Niedawno trafiłam na Twój kanał i już wiem,że będzie to jeden z moich ulubionych. Kocham SF i fantasy 🙂 Zgadzam się z Yobą w 100% że A. Reynoldsa nie łatwo się czyta. Lecz powieści SF które pisze są wspaniałe. Nie wiem czy też czytając tą książkę odczuwałaś mrok ,zimno i ogrom kosmosu? Następne tomy są jeszcze lepsze. Poza tym polecam opowiadania Północ Galaktyki.W jednym z nich jest wytłumaczenie dlaczego Felka jest taka jaka jest. Nieco lżejszą powieścią tego autora jest Prefekt, który dzieje się w tym uniwersum i jest również bardzo dobry. Cieszę się że będziesz czytać SF👌🙂 będę czekać na Twoje filmik o serii The Expanse,którą widzę za Twoimi plecami. Pozdrawiam 🙂
Przestrzeń Objawienia będzie moją pierwszą lekturę 2023, bo już paczuszka od maga przyszła z ostatnią częścią trylogii i nie mogę się doczekać, czuje że to będzie genialne :)
W listopadzie przeczytałem: Księżniczka i mag - Minkowski Skrzynia pełna dusz - Mortka Świat ciemności - Larson Zgliszcza - Gwynne Mroczniejszy odcień magii - Schwab Ten cholerny księżyc - Budrys Niemądre dziecko - Garrett Brzemię czarnego człowieka - Reynolds Powrót do gwiazd - Kornbluth, Pohl Z tego niezły Mortka, odstresowujący Larson (wiem, to szowinistyczne :)), Gwynne trzyma poziom, Schwab - zawód. Oczekiwałem czegoś ciekawszego bo sam pomysł fajny. Budrys - to powinno być opowiadanie a nie powieść, autor nie potrzebnie wziął się za psychologię bohaterów, Garrett dobry, Reynolds niestety się zestarzał a Kornbluth z Pohlem zawsze dobrzy choć końcówka nieco rozczarowuje. Minkowski to nie fantastyka i trochę słabo ale i tak lubię autora :) Wczoraj przyszedł do mnie dwutomowy Złoty wiek amerykańskiej SF (razem ponad 1400 stron), prawdopodobnie w święta zabiorę się za to i oczekuję świetnych opowiadań :)
O mamo, powodzenia z tą cegiełką 🙈 Mortka jest zazwyczaj takim fajnym, lekkim odstresowaniem dla mnie (póki co przeczytałam pierwsze tomy dwóch serii), wiec może zabiorę się za jego kolejne książki już niedługo :)
Bardzo lubię Twój kanał, chociaż odkryłam go stosunkowo niedawno. Cieszę się, że mogę gdzieś posłuchać o moim ulubionym gatunku czyli o sci-fi ♡ Co do Podręcznej mam dokładnie takie samo zdanie o książce i serialu. Polecam przeczytać Testamenty bo podobaly mi się chyba nawet bardziej od pierwszego tomu a tego co tam jest nie ma w serialu (nie widziałam jeszcze najnowszego sezonu ale raczej tak daleko w przyszłość nie wybiegł)
Jak zaczynałam czytać Nieznośną to początek też był dla mnie ok, na tej samej zasadzie, jak Ty. A potem zjazd totalny... I właśnie, "czy mamy zachwycać się nad stroną literacką, gdy opisywany temat wcale nie jest taki ładny" - w punkt, wspaniałe zdanie, bo tak właśnie mam do kilku tytułów. Pięknie napisane, ale treść przeczy z moim jakimś wewnętrznym głosem. I przy Nieznośnej tak miałam. Jakieś pseudointelektualne wynurzenia bohatera.
Nieznośna lekkość bytu - należę do klubu "kocham bezwzględnie". Dla mnie to powieść wielopłaszczyznowa - jest w niej miłość (różnie pojmowana), tło polityczne (praska wiosna, rok 1968, co dla mnie jest bardzo ciekawe), wnikliwe studium psychologiczne relacji kobiety i mężczyzny pochodzących z kompletnie innych światów, bardzo trafne dywagacje na temat religii i oczywiście wspaniały "Mały słownik niezrozumianych słów", pokazujący, jak inaczej możemy rozumieć to, co wydaje się niby oczywiste. Ale rozumiem, że Tobie się nie podobała. Mam prawdopodobnie inny stosunek do zdrady i nie jest ona dla mnie końcem świata. Tak wiele czynników wpływa na nasze zachowania.
Tak, dokładnie dlatego ta książka zbiera tak różne opinie. Wszystko zależy od podejścia czytelnika do opisywanych tematów :) Super, że znalazłaś w niej coś dla siebie!
O ja też jestem raczej z tych którzy tej książki nie lubią (Nieznośna lekkość bytu). Ileż tam było o tym, że włosy Tomasza pachną kroczem innych kobiet XD masakra. Ale za to wątek społeczno-obyczajowy był fajny 😊
Do Twojego wyzwania z listopada przeczytałam Gallant, bo jest mroczno i ciemno 😉 Miałam w planach Księgi mroku (i nadal chcę przeczytać) i Mroczną kryptę (tutaj ejstem w połowie), ale nie zdążyłam. Może się uda w grudniu.
Jeśli podobały Ci się „Księgi mroku” to myślę, że „Księga rzeczy utraconych” może być strzałem w dziesiątkę! Bardzo baśniowa i niesamowicie mroczna jednocześnie:)
Mi serial Opowieść Podręcznej również się bardziej podoba ale po książkę chyba nie jestem w stanie sięgnąć. Galateę też czytałam w listopadzie i niestety czegoś mi w tym zabrakło! Nie zachwyciło mnie niestety.
Opowieść podręcznej - niestety też jako pierwszy obejrzałam rewelacyjny serial, który mną wstrząsnął, przeraził, wbił w ziemię - bo takie aktualne i takie możliwe. Dlatego książka nie wywarła już na mnie tak silnego wrażenia. Towarzyszył mi już raczej smutek i rodzaj bezsilności. Traktuję tę książkę jako bardzo poważne ostrzeżenie, jako wciąż aktualny głos w dzisiejszych dyskusjach o prawach kobiet, aborcji, antykoncepcji. To książka o władzy, która pozostawiona bez żadnej kontroli, posługując się populistycznymi hasłami, zniewala całe społeczeństwa. A zdanie, które już na stałe mam w głowie: "Zaczęło się od zdelegalizowania Konstytucji". To wystarczy, żeby się naprawdę bać.
Karmeno, zwróć uwagę jak wiele sprzecznych emocji wywołała w Tobie lektura "Nieznośnej lekkości bytu". To nie jest lektura miła, łatwa i o pewnej części ciała Pani Maryny. Tak jak to ma miejsce w większości współcześnie proponowanych książkach. Nie jest ugładzona, przesadnie ugrzeczniona. Politycznie poprawna. Kundera to jeden z pisarzy sumienia, buntu, sprzeciwu wobec systemu socjalistycznemu. I należy rozpatrywać jego twórczość właśnie z perspektywy człowieka zniszczonego przez ten system. Gdzie głębsze wartości upadły pod butem totalitaryzmu. Gdzie droga człowieka biegnie donikąd...
Tak, zdecydowanie sprzeczne emocje. Nie mówię, że ta książka jest zła, jedynie jednak nie dla mnie. Wiem jednak, że ma wielu wielbicieli i zdecydowanie to rozumiem! :)
@@Bookmenka Ależ zdecydowanie ja również nie przepadam za Milanem Kunderą. Podobnie jak za Bohumilem Hrabalą, Imre Kerteszem, naszym Czesławem Miłoszem czy Hłaską. Cechą wspólną ich twórczości jest stłamszenie człowieczeństwa, jednostki, przez system. Ich pragnień, marzeń, prawidłowej oceny istnienia. I to może samo w sobie nie jest złe. Złe, jest to wywoływanie w czytelniku poczucia winy (w każdym razie ja tak mam) iż on sam nie musiał przeżywać... ich ? Życia? Tragedii? Poświęcenia? Wreszcie upodlenia? To zwierciadło społeczeństw bloku socjalistycznego lat 60, 70, 80 tych. Uwczesnej moralności. I trzeba mieć "ochotę" na taką literaturę. Jeśli już mogę coś zaproponować z tego gatunku bez tego "żalenia się" to "Oddział chorych na raka" Sołżenicyna. Bardzo, bardzo dobra książka. Pełna metafor, niedomówień, przekucia historii państwa na los pojedynczego człowieka, nic na siłę...Gorąco polecam.
Jeżeli chodzi o "Odcienie magii" to o ile pierwszy tom był dla mnie całkiem obiecujacy, to w drugim poziom serii leci w dół, na tyle mocno, że watpie bym miał kiedykolwiek skończyć serię, albo sięgnac po inne ksiazki Pani Schwab.
W drugiej części mało jest tego co moim zdaniem najlepsze w pierwszej, czyli Londynów. Sam turniej chociaż ciekawy to już przygotowania do niego trwają stanowczo za długo. Natomiast najbardziej irytuje to ,że Lila robi sobie co chce ,a i tak nie ponosi za to żadnych konsekwencji. Dodatkowo uczy się wszystkiego na pstryknięcie palcem. Postacie poza Alucardem jakieś takie nijakie, podobnie jak dialogi. Był potencjał na solidne 7/10, koniec końców zostaje naciągana piątka. Wątpię żeby konstrukcja postaci czy naiwność fabuły miały znacząco się poprawić w ostatnim tomie. Dlatego też seria spada gdzieś na sam koniec kolejki do dokończenia. Z podobnej fantastyki o wiele bardziej przypadli mi do gustu "Niecni dżentelmeni" czy "Kroniki Riyrii"
😁😆😆😆tak Karmena rozdział o kupie zepchnął te książkę w totalne odmety niezrozumienia u mnie. Jeszcze ten rozdział jest napisany z takim filozoficznym zadęciem. Nie lubię tej książki
"Przestrzeń objawienia" - bardzo zachęciłaś! :D Też mam w przyszłym roku w planach poczytać więcej science fiction!!
Byłam tak przyzwyczajona do Twojej melodii w tle, że aż mi dziwnie brzmiało początkowo 😁 Bardzo deceniam, że jest bez! ❤️
Bardzo mnie zainteresowałaś Przestrzenią objawienia bo mówiłaś o niej z taką pasją i zachwytem.
Bardzo lubię serię Schwab. Mam nadzieję, że Ci się spodobają pozostałe części. Schwab ma super pomysły na swoje książki.
Super na wejście do świata fantasy 😀
O, przestrzeń objawienia brzmi ciekawie 😮
Niedawno trafiłam na Twój kanał i już wiem,że będzie to jeden z moich ulubionych. Kocham SF i fantasy 🙂 Zgadzam się z Yobą w 100% że A. Reynoldsa nie łatwo się czyta. Lecz powieści SF które pisze są wspaniałe. Nie wiem czy też czytając tą książkę odczuwałaś mrok ,zimno i ogrom kosmosu? Następne tomy są jeszcze lepsze. Poza tym polecam opowiadania Północ Galaktyki.W jednym z nich jest wytłumaczenie dlaczego Felka jest taka jaka jest. Nieco lżejszą powieścią tego autora jest Prefekt, który dzieje się w tym uniwersum i jest również bardzo dobry. Cieszę się że będziesz czytać SF👌🙂 będę czekać na Twoje filmik o serii The Expanse,którą widzę za Twoimi plecami. Pozdrawiam 🙂
Mrok i zimno, zdecydowanie, w ogóle wiele odczuć towarzyszyło mi przy lekturze. Będę czytać kolejne tomy i inne dzieła tego autora na pewno 😁
@@Bookmenka ♥️
Przestrzeń Objawienia będzie moją pierwszą lekturę 2023, bo już paczuszka od maga przyszła z ostatnią częścią trylogii i nie mogę się doczekać, czuje że to będzie genialne :)
Czad!
Czekam co powiesz o kolejnych tomach Odcieni Magii, bo coś czuję, że przeczytasz je szybciej niż ja :D
Bardzo mnie zachęciłaś do Przestrzeni objawienia
mnie też :)
W listopadzie przeczytałem:
Księżniczka i mag - Minkowski
Skrzynia pełna dusz - Mortka
Świat ciemności - Larson
Zgliszcza - Gwynne
Mroczniejszy odcień magii - Schwab
Ten cholerny księżyc - Budrys
Niemądre dziecko - Garrett
Brzemię czarnego człowieka - Reynolds
Powrót do gwiazd - Kornbluth, Pohl
Z tego niezły Mortka, odstresowujący Larson (wiem, to szowinistyczne :)), Gwynne trzyma poziom, Schwab - zawód. Oczekiwałem czegoś ciekawszego bo sam pomysł fajny.
Budrys - to powinno być opowiadanie a nie powieść, autor nie potrzebnie wziął się za psychologię bohaterów, Garrett dobry, Reynolds niestety się zestarzał a Kornbluth z Pohlem zawsze dobrzy choć końcówka nieco rozczarowuje. Minkowski to nie fantastyka i trochę słabo ale i tak lubię autora :)
Wczoraj przyszedł do mnie dwutomowy Złoty wiek amerykańskiej SF (razem ponad 1400 stron), prawdopodobnie w święta zabiorę się za to i oczekuję świetnych opowiadań :)
O mamo, powodzenia z tą cegiełką 🙈 Mortka jest zazwyczaj takim fajnym, lekkim odstresowaniem dla mnie (póki co przeczytałam pierwsze tomy dwóch serii), wiec może zabiorę się za jego kolejne książki już niedługo :)
Bardzo lubię Twój kanał, chociaż odkryłam go stosunkowo niedawno. Cieszę się, że mogę gdzieś posłuchać o moim ulubionym gatunku czyli o sci-fi ♡
Co do Podręcznej mam dokładnie takie samo zdanie o książce i serialu. Polecam przeczytać Testamenty bo podobaly mi się chyba nawet bardziej od pierwszego tomu a tego co tam jest nie ma w serialu (nie widziałam jeszcze najnowszego sezonu ale raczej tak daleko w przyszłość nie wybiegł)
Ooo to super, na pewno sięgnę w przyszłym roku ❤️
Dzięki za filmik 🙂
Jak zaczynałam czytać Nieznośną to początek też był dla mnie ok, na tej samej zasadzie, jak Ty. A potem zjazd totalny... I właśnie, "czy mamy zachwycać się nad stroną literacką, gdy opisywany temat wcale nie jest taki ładny" - w punkt, wspaniałe zdanie, bo tak właśnie mam do kilku tytułów. Pięknie napisane, ale treść przeczy z moim jakimś wewnętrznym głosem. I przy Nieznośnej tak miałam. Jakieś pseudointelektualne wynurzenia bohatera.
Tak, wszystko zależy jakie czytelnik ma podejście do opisywanej sprawy :)
Chyba pierwszy raz bez muzyki i jest klawo!
Mniej pracy dla mnie, a lepszy odbiór, win-win :D
Nieznośna lekkość bytu - należę do klubu "kocham bezwzględnie". Dla mnie to powieść wielopłaszczyznowa - jest w niej miłość (różnie pojmowana), tło polityczne (praska wiosna, rok 1968, co dla mnie jest bardzo ciekawe), wnikliwe studium psychologiczne relacji kobiety i mężczyzny pochodzących z kompletnie innych światów, bardzo trafne dywagacje na temat religii i oczywiście wspaniały "Mały słownik niezrozumianych słów", pokazujący, jak inaczej możemy rozumieć to, co wydaje się niby oczywiste. Ale rozumiem, że Tobie się nie podobała. Mam prawdopodobnie inny stosunek do zdrady i nie jest ona dla mnie końcem świata. Tak wiele czynników wpływa na nasze zachowania.
Tak, dokładnie dlatego ta książka zbiera tak różne opinie. Wszystko zależy od podejścia czytelnika do opisywanych tematów :) Super, że znalazłaś w niej coś dla siebie!
Taaak, też uwielbiam Mały słownik niezrozumianych słów!
O ja też jestem raczej z tych którzy tej książki nie lubią (Nieznośna lekkość bytu). Ileż tam było o tym, że włosy Tomasza pachną kroczem innych kobiet XD masakra. Ale za to wątek społeczno-obyczajowy był fajny 😊
O to to 😂 Starałam się już wyrzucić z pamięci niektóre fragmenty :D
Do Twojego wyzwania z listopada przeczytałam Gallant, bo jest mroczno i ciemno 😉 Miałam w planach Księgi mroku (i nadal chcę przeczytać) i Mroczną kryptę (tutaj ejstem w połowie), ale nie zdążyłam. Może się uda w grudniu.
Powodzenia! ❤️ Gallanta też nam zgranego, ale jakoś nadal leży i czeka :D
"Mroczniejszy odcień magii" nie skończyłam tej książki 😆, ale pomysł na fabułę ciekawy
Ja muszę popracować nad swoją asertywnością mówienia książkom „nie” 😂
@@Bookmenka Nie... Nie zostawię Cię tutaj...
W listopadzie z mrocznego wyzwania przeczytałam świetną "Tajemna historię" Donny Tartt
Super! Ja niestety ją odłożyłam, jakoś nie umiałam się wkręcić...
Seria Schwab na mojej półce od dwóch lat może czas się za nią wziąć skoro tak dobrze o niej mówisz?
Póki co jedynie o pierwszym tomie, oby drugi trzymał poziom! Polecam wyczytywanie książek z półek, też mam takie postanowienie na kolejny rok :D
@@Bookmenka Ale tyle jest pokus
Jeśli podobały Ci się „Księgi mroku” to myślę, że „Księga rzeczy utraconych” może być strzałem w dziesiątkę! Bardzo baśniowa i niesamowicie mroczna jednocześnie:)
Dodane na TBR :)
Mi serial Opowieść Podręcznej również się bardziej podoba ale po książkę chyba nie jestem w stanie sięgnąć. Galateę też czytałam w listopadzie i niestety czegoś mi w tym zabrakło! Nie zachwyciło mnie niestety.
W oryginalnym micie, posąg został ożywiony, przez Afrodytę i Pigmalion poślubił "swoje dzieło".
Ooo, dzięki :)
Opowieść podręcznej - niestety też jako pierwszy obejrzałam rewelacyjny serial, który mną wstrząsnął, przeraził, wbił w ziemię - bo takie aktualne i takie możliwe. Dlatego książka nie wywarła już na mnie tak silnego wrażenia. Towarzyszył mi już raczej smutek i rodzaj bezsilności. Traktuję tę książkę jako bardzo poważne ostrzeżenie, jako wciąż aktualny głos w dzisiejszych dyskusjach o prawach kobiet, aborcji, antykoncepcji. To książka o władzy, która pozostawiona bez żadnej kontroli, posługując się populistycznymi hasłami, zniewala całe społeczeństwa. A zdanie, które już na stałe mam w głowie: "Zaczęło się od zdelegalizowania Konstytucji". To wystarczy, żeby się naprawdę bać.
Dokładnie tak jak mówisz :)
Karmeno, zwróć uwagę jak wiele sprzecznych emocji wywołała w Tobie lektura "Nieznośnej lekkości bytu". To nie jest lektura miła, łatwa i o pewnej części ciała Pani Maryny. Tak jak to ma miejsce w większości współcześnie proponowanych książkach. Nie jest ugładzona, przesadnie ugrzeczniona. Politycznie poprawna. Kundera to jeden z pisarzy sumienia, buntu, sprzeciwu wobec systemu socjalistycznemu. I należy rozpatrywać jego twórczość właśnie z perspektywy człowieka zniszczonego przez ten system. Gdzie głębsze wartości upadły pod butem totalitaryzmu. Gdzie droga człowieka biegnie donikąd...
Tak, zdecydowanie sprzeczne emocje. Nie mówię, że ta książka jest zła, jedynie jednak nie dla mnie. Wiem jednak, że ma wielu wielbicieli i zdecydowanie to rozumiem! :)
@@Bookmenka Ależ zdecydowanie ja również nie przepadam za Milanem Kunderą. Podobnie jak za Bohumilem Hrabalą, Imre Kerteszem, naszym Czesławem Miłoszem czy Hłaską. Cechą wspólną ich twórczości jest stłamszenie człowieczeństwa, jednostki, przez system. Ich pragnień, marzeń, prawidłowej oceny istnienia. I to może samo w sobie nie jest złe. Złe, jest to wywoływanie w czytelniku poczucia winy (w każdym razie ja tak mam) iż on sam nie musiał przeżywać... ich ? Życia? Tragedii? Poświęcenia? Wreszcie upodlenia? To zwierciadło społeczeństw bloku socjalistycznego lat 60, 70, 80 tych. Uwczesnej moralności. I trzeba mieć "ochotę" na taką literaturę. Jeśli już mogę coś zaproponować z tego gatunku bez tego "żalenia się" to "Oddział chorych na raka" Sołżenicyna. Bardzo, bardzo dobra książka. Pełna metafor, niedomówień, przekucia historii państwa na los pojedynczego człowieka, nic na siłę...Gorąco polecam.
Jeżeli chodzi o "Odcienie magii" to o ile pierwszy tom był dla mnie całkiem obiecujacy, to w drugim poziom serii leci w dół, na tyle mocno, że watpie bym miał kiedykolwiek skończyć serię, albo sięgnac po inne ksiazki Pani Schwab.
Ooo, a to niepopularna opinia!
W drugiej części mało jest tego co moim zdaniem najlepsze w pierwszej, czyli Londynów. Sam turniej chociaż ciekawy to już przygotowania do niego trwają stanowczo za długo. Natomiast najbardziej irytuje to ,że Lila robi sobie co chce ,a i tak nie ponosi za to żadnych konsekwencji. Dodatkowo uczy się wszystkiego na pstryknięcie palcem. Postacie poza Alucardem jakieś takie nijakie, podobnie jak dialogi. Był potencjał na solidne 7/10, koniec końców zostaje naciągana piątka. Wątpię żeby konstrukcja postaci czy naiwność fabuły miały znacząco się poprawić w ostatnim tomie. Dlatego też seria spada gdzieś na sam koniec kolejki do dokończenia. Z podobnej fantastyki o wiele bardziej przypadli mi do gustu "Niecni dżentelmeni" czy "Kroniki Riyrii"
😁😆😆😆tak Karmena rozdział o kupie zepchnął te książkę w totalne odmety niezrozumienia u mnie. Jeszcze ten rozdział jest napisany z takim filozoficznym zadęciem. Nie lubię tej książki
to jest normalnie hit 😂
Ma sa kra 🙈