Jak zapewne widzieliście w ostatnim filmie Lublin popsuł się po przejechaniu zaledwie 50 kilometrów. Mówiłem w filmie, że został wstawiony silnik praktycznie beż przebiegu i że był on z ostatniej serii. Jak łatwo policzyć ostatnie silniki mają już ponad 10 lat. Tomek i Radek, którzy pomagali mi ogarnąć ten silnik oraz wymienili go od początku mówili, że stał on nieruszany ponad 10 lat i w takim przypadku możliwe są pewne usterki. Wszystkiego nie da się przewidzieć. Mimo wymiany uszczelniaczy w pompie wtryskowej doszło do awarii. Prawdopodobna przyczyną jest to, że stała ona przez długi czas sucha. W takiej sytuacji często dochodzi do pewnych komplikacji związanych z precyzyjnym układem. Miałem tego świadomość ale postanowiłem zaryzykować, zwłaszcza że początkowo wszystko działało idealnie. Dlatego w tym momencie chciałbym obronić Radka i Tomka bo to nie oni odpowiadają za awarię. Gdybym kupił nową pompę to pewnie nie byłoby problemu. Na szczęście pewnie dzisiaj wrócimy do kwestii regeneracji pompy i niebawem Lublin wróci. Myślałem, że uda się bez robierania pompy ale rzeczywistość zweryfikowała moje plany. Lublin wróci i będzie naprawdę sprawny. Radkowi i Tomkowi naprawdę szczerze dziękuję za pomoc.
Dajcie mu jeszcze szansę - ale jak będzie się dalej tak psuł - to wsadźcie tam to IVECO - *lepiej, żeby JEŹDZIŁ z IVECO niż "stał w oryginale"* - to jednak jeżdżąca REKLAMA MUZEUM ;-)
Chodziłem do przyzakładowej szkoły DMP, niestety w czasie kiedy doszło do upadłości Daewoo. Odbywałem praktyki na montażu, serwisie oraz lakierni, gdzie mieliśmy partie Lanosów z wadą lakieru tzw. "Zdrapiki". Graliśmy w kółko krzyżyk drapiąc szpachelkami po lakierze. Zdzieraliśmy wszystko oprócz dachu bo to było najmniej podatne na uszkodzenia. Moi dziadkowie pracowali w FSC a mama w DMP, byłem trzecim pokoleniem na fabryce. Mama miała możliwość zakupu auta z rabatem i złego co pamiętam to było 6000zł mniej za Nexię, lecz rodzice nie zdecydowali się na zakup. W 2008r kupiłem Lanosa 1.6 16V SX 1998r za 5500zł z przebiegiem 80k przebiegu, którym niestety nie zdążyłem zbytnio pojeździć bo miałem wypadek. Tak mi przypadował, że następny był też lanos ale w wersji 3D też 1.6 16V SX ale już z mocno zajechanym silnikiem, który chlał olej jak żul wina pod sklepem i ogólnie bym zajechany, ponad 200k przebiegu no i cena 1900zł. Bardzo fajne wygodne samochody i tanie w utrzymaniu, zawsze wzdychałem oglądając ogłoszenia z Lanosami w wersji Sport, które najczęściej pochodziły z rynku zachodniego. Poprostu to były dobre auta za nieduże pieniądze.
Ogólnie pewnie zabrzmi to dziwnie ale mam na firmie Lublina 3 plandekę z wyglądu zajazd ale cóż nigdy nie zawiódł 😁 więc jestem pod wielkim wrażeniem awaryjności tego żółtka 😉
Dokładnie, Lubliny miały swoje bolączki, ale nie licząc paru pierdół dawały radę. Zółtek wyjątkowo pechowy egzemplarz. Jeden z naszych Lublinów miał chyba 560tys. przebiegu i złego słowa powiedzieć nie mogłem jeśli chodzi o niezawodność.
Super odcinek, już dawno tak się nie uśmiałem 😄🤣. Też mnie bardzo dziwi że tyle wam ten Lublin nerw na psuł. Ja w swoim życiu miałem cztery Lubliny i naprawdę nigdy mi się nie popsuł w drodze. To to dobre auta.
witam. nie zgodze sie z prowadzacym!! mialem lublina.W 1997r kupilem nowego z silnikiem 4CT90 Andori.Zrobilem nim 534tys km w 3,5roku.Cały czas uzytkowany na Castrolu 5w30. Jedynymi awariami to na gwarancji wymienili skrzynie biegow KIA na Tczew. wymiana Turbo na 380tys.km.przy przebiegu 420tys km padla uszczelka pod glowica i to tyle z powaznych awarii. Nigdy nie wracalem na lawecie !!
1.6sx z 1999roku od nowości Przejechane 138 000 kosztował wtedy 36800 A że jest garażowany od nowości to nie ma korozji ale to jest orginalny Koreańczyk
Miałem Lublina 5 lat sprzedałem i od kilku dni remontuje następnego , lubię te auta , uważam że zwykły 4t90 jest najlepszym silnikiem , nigdy nie miałem większego problemu z tym silnikiem , oprócz zapalania w duże mrozy 😉 Pozdrawiam Panie Robercie
@@rdkbialek do tego teraz spora część zawodników ma dziwne podejście, że albo będę startował rally2 czy rally4, albo w ogóle. A tak jak jak mówicie czy puchar Lanosa czy CC, SC czy Peugeota, to było fajne porównanie zawodników w prawie identycznych autach. W pucharze Lanosa, wszyscy czekali na Szaramę, bo jeździł najbardziej widowiskowy, a z pucharu Peugeota, to całkiem spore sukcesy osiągnęli później Piotrek Adamus, Darek Poloński czy Grzesiek Grzyb.
Parę razy naprawdę mnie rozbawił ten odcinek. Najlepsza jest piesza pielgrzymka z Lublina do Pustelnika 🤣Koniecznie dajcie znać co dalej z Lublinem i z Syrenką? Czekam zawsze na info o Muzeum bo miałem nadzieję że je odwiedzę, no i ta nadzieja nadal jest, więc czekam 😁
Naprawiałem kiedyś lubliny jednej firmie. Zajechane, zamęczone, ale prócz elementów eksploatacyjnych w zasadzie nic im nie dolegało. Jedyne co, to trzeba było wstawić przyciski do rozrusznika ze stara, bo kostki stacyjek do trwałych nie należały. No i trochę innych usterek elektrycznych. A tak, to hamulce, krzyżaki wałów i inne elementy zużywające się. Raz miałem rebus, bo kupiłem nowy komplet bębnów i jeden pasował, a drugi nie. Okazało się, że różnią się średnicą o niemal 6 mm. Katalogowo, to w zależności od wersji ładunkowej różne były szerokości bębnów, a nie ich średnice. Uważam, że na swój czas Lublin był bardzo fajnym autem. Szkoda tylko, że był wyprodukowany z materiałów niskiej jakości. Deski rozdzielcze pod wpływem słońca przyjmowały fantazyjne kształty. A tak, to były prostymi i tanimi wołami roboczymi. Szkoda, że nie rozwijano go do nowszych wersji, w tym do modelu Lubo.
Wierzę w Lublina! Lanos 1.5 3d 1999 rok to był mój pierwszy samochód. Nigdy nie zawiódł a jak się zespół pod Amsterdamem zawór bezpieczeństwa od gazu, naprawiłem go na gumkę recepturke i nie dość, że jeździł jeszcze dwa tygodnie po Holandii to jeszcze bezproblemowo wrócił do domu. Pozdrawiam.
Mój wujek miał jednego z pierwszych Lanosów jakie trafiły do sprzedaży. Nie był jednak wyprodukowany na Żeraniu, przypłynął z Korei. Był dość bogato wyposażony jak na tamte czasy, bo miał ABS, poduszki powietrzne i elektryczne szyby. Wujek jeździł nim z 10 lat, zanim wymienił go na nowszy samochód. Auto przez cały okres było bezawaryjne i nie rdzewiało, a łatwo nie miało, bo w tym czasie zjeździło spory kawałek Europy i z przebiegiem ok. 250k km trafiło do następnego właściciela.
Proponuję w daszku od kierowcy ( dać napis,, Znowu W Życiu Mi nie Wyszło i miniatura Lublina z otwartą maską)🤔. Artur powinien Ci pomóc i zjeść opakowanie po Melisie 😋, pozdrawiam.
Lanosa sprzedałem w marcu tego roku. W naszej rodzinie był od 2001 roku (rok produkcji 1999). Woził mnie do przedszkola, szkoly podstawowej, gimnazjum, liceum, na studia. Na nim nauczylem sie jezdzic w 2012 roku, w 2016 przeszedl w moje posiadanie. Wozil mnie do pracy, a nawet w tamtym roku zawiózł mnie do ślubu 😀 W sumie to dalej żałuję, że go sprzedałem, bo byl w naprawde swietnym stanie. Mial kilka napraw blacharskich, wiadomo, ale podloga była bez zadnych oznak korozji. Duzo bylo w nim porobione, zabrakłoby znakow zeby wszystko tutaj opisac. Kilka lat temu zakładałem w nim nawet klimatyzacje własnoręcznie. Koszt tej akcji przekroczyl wartosc samochodu, ale to nie miało znaczenia 😄 Praktycznie zawsze wszędzie dojechal o wlasnych siłach, nawet z wypalonym zaworem. Zawsze bede go milo wspominal :)
Miałem ten silnik z tym boschem w uazie to był kozak straszny. Kolegi uaz z mercem pod maską klękał. Coś mi się zdaje że Lublina klątwa jakaś dopadła albo jak to z tymi pojazdami to spróbujcie się z nim napić bo może Was nie lubi jak razem się napijecie to polubi Was i zechce z Wami jeździć.
Syrena jak się nie mylę ma tablice z Sulejówka. Kupiłem 7 letniego Lanosa w 2009 roku i przez 6 lat służył praktycznie bez awarii, raz rozleciał się łożysko oporowe i raz, wybierak a, resztę, to były eksploatacyjne rzeczy. Do tej pory jeździ nim mój ojciec, rdza już, widoczna ale czasami go pożyczę i dobrze się nim jeździ 😀
Sam miałem Lanosa przez parę lat do końca 2019, z 1.5 16v naprawdę dawał radę jak na takie tanie autko. Można powiedzieć że od nowości był w jednej rodzinie bo w salonie kupił go ojciec mojej ciotki, od której później odkupiłem go ja. Na pamiątkę został oryginalny dowód zakupu z 1999.
Panie Arturze. Wielki Szacun dla pana wysiłków i Pańskiej ekipy. Jest pan oceanem spokoju i wytrwałości... i nie wiem, co pan oprócz melisy używa, ale ja poproszę o to samo. Serdeczności
He he fajny odcinek. Lublin płata figla.. Chyba nie chce mu się jeździć. Co do Lanosa był u mnie w rodzinie 5d HB z silnikiem 1.5 ale krótko. Wujek miał podobnego tylko w sedanie. Lanosami troszkę się najeździłem bo znajomi czy koledzy też mieli. Nie były to złe samochody. W porównaniu do poloneza to był wielki krok do przodu. Ze wszestkich samochodów Daewoo to Lanosa wspominam najlepiej.
Lanos - bardzo mile wspominam. Moj brat kupil nowego 1998, 5 drzwi w wersji sx, 1.6. Tydzień później odebralem z urzędu swoje prawo jazdy i to bylo pierwsze auto jakim jechalem jako pełnoprawny kierowca. Po kilku latach odkupiłem go od brata i jeszcze kilka lat pojezdzilem. Auto zawsze w 100% niezawodne i nigdy nie miało nawet grama rdzy. Później został pierwszym autem, ktorym jechala moja wówczas jeszcze dziewczyna po odebraniu prawka. Tak jej się spodobał, ze jako pierwsze swoje auto kupila Lanosa sporta. Swietne auto, duzo fajniejsze wnętrze. Niestety blacha juz o wiele gorsza i rdzewiała. Oprócz tego w ówczesnej mojej pracy mieliśmy nubire i dwa lanosy. Te auta mialy po 400 tys przebiegu i caly czas radzily sobie bardzo dobrze. Szkoda Daewoo
Dawałem OM615 200D to nie bo słaby.... Nie wypada się śmiać z cudzego nieszczęścia więc powiem tylko LoL XD. Odnośnie Lanosa to nie kto miał tylko kto ma. Stoi za oknem 1.2 z podtlenkiem gazu. Pakiet ABC, kolor bezbarwny. 2003 rok. Jutro dzień jak co dzień zawiezie mnie do roboty
Byłem szczęśliwym posiadaczem Lublina w latach 1996-2004. Kupiłem go bezpośrednio w fabryce w Lublinie. Pierwszą i jedyną awarię miał po przejechaniu około 300 km. Jechałem z Radzynia Podlaskiego do Krakowa, no i w miejscowości Łączna niedaleko Kielc, wypadł mi silnik.Tak, po prostu wypadł, odpadły łapy mocujące go do ramy. . Następne 450.000 km, kiedy go sprzedałem, nie miał żadnej awarii. Serwisowany był sumiennie,wszystko zgodnie z książką. Woził zawsze ponad normę ładunkową,nie narzekał. Szczerze mówiąc,do samego końca byłem z niego zadowolony.
Też mam eltrony. Dwie sztuki, dosyć duże, około 80 cm wysokości. Niekompletne. Chętnie sprzedam. Czy tam altusy. Nie pamiętam. Kupiłem z myślą o ich uruchomieniu ale z braku czasu stoją.
Mieliśmy Lanosa. 1.5 wersja S, 33.900 w gotówce. Ciemna zieleń. Masa wspomnień. Do dziś nagniata, od niedawna instalacja gazowa. Zwoził całą rodzinkę przez wiele lat. Jedyne czego brakowało w tej wersji to klimatyzacja. Poza tym auto niezawodne i wdzięczne. Obecnie u dobrych znajomych robi przebiegi Polska - Niemcy.
Dobra historia, wlasnie reanimuje zuka andorie ( jedna z pierwszych, 1987!). Wymiana paliwa w baku, oleju i zero problemów, 300 km zrobione, spalanie ponizej 8l, pali nawet przy lekkim mrozie. Takze mocny pech z tym silnkiem, podobny problem mialem z silnikiem sofim (czyli iveco) i winny byl zapchany smok w baku.
Kolega rok temu trafił przypadkowo ciekawego lanosa (wersja sx) i tu krótka historia 🙃. Poprzednie auto (renault) doznało serii usterek których naprawa kosztowałaby więcej niż samo auto (przy okazji było zmęczone dość). Pomysł był najpierw na golfa 4 ale obejrzeliśmy jednego i to był śmietnik na kołach. Potem szukaliśmy jakieś polo 6n czy Ibizę ale wybór był słaby, a przy najlepszej sztuce sprzedający stwierdzil, że jednak nie sprzedaje. Zaczęliśmy przeglądać oferty innych aut ale tylko w naszym mieście. Myk lanos 1.6 z klimą jakoś powyżej 2k pln. Byłem sceptycznie nastawiony do daewoo, jednak fakt, że ma klimę, czy airbag to było już coś. Jako, że kolega potrzebowal auta na już a i tak nic nie kupił to postanowiliśmy pojechać obejrzeć (10 minut drogi). Stał sobie taki kabanos na placu u handlarza zakurzony i przystawiony innymi autami. Stał ze 2msc i odpalił dopiero z boosterem. Pan handlarz bardzo go chcial sprzedać i opuścił cenę do poziomu taniego markowego roweru. Następnego dnia ziomek zdecydował się na kupno. Jeździ ponad rok, mało się psuje a jak już to części kosztują np 30 złotych 😆. Klima działa a 1.6 się zbiera. Najważniejsze - przebieg około 100k km, zupełnie bez rdzy 💪. Jedynie lakier skorupka bo bezbarwny schodzi i ABS niesprawny. Poza tym to wsiadać i jeździć.
Ja swojego lanosa 98r dostałem za darmo w 2010r. Obecnie ma blisko 400 000 kkm z czego 270 kkm na lpg. Bardzo ciężko jest się z nim rozstać. Nigdy nie zawiódł w trasie, a zdażało się że rocznie zrobiłem nim 40 kkm.
Szkoda że się popsuł ale wtedy by nie było tak zabawnego odcinka. Uczestnikom tej wyprawy dziękuję za wysiłek i cierpliwość. Mam nadzieję że ta awaria to tylko efekt działań przy tej przekładce i Lublin będzie jeszcze śmigał 😜
Wujek mojej małżonki kupił takiego piękne Lanosa. Kolor ciemno zielony, zderzaki w kolorze nadwozia, elektryczne szyby przód, dopłacił do montażu gazu i było to w 2000. Po 10 latach użytkowania przekazał go mojej małżonce jako pierwsze auto po zrobieniu prawka. Jeździliśmy nim do 2016 kiedy to już Ruda pani śmierć postanowiła nam go odebrać. Fajny był, jeździło się miękko jak w Mercedesie, kupiłem też fajne alusy na lato, a jedyne czego w nim nam brakowało to klimatyzacji 😋
W Chełmie obecnie jest do kupienia fajny Lublin z silnikiem iveca. Oryginalny na bliźniaku o pojemności silnika 2.8, fajna baza na lawetę w Waszej profesji. Można go znaleźć na OtoMoto za 16400/20100 z vatem
@@MuzeumSkarbNarodu jeździłem kiedyś Lublinem 2.8 IVECO jest cichszy w środku kabiny, szybszy i bardziej żwawy przy wyprzedzaniu nie ma problemu. Noi inna kultura pracy silnika. Pamiętam te Lublinki były lepiej wyposażone elektryczne podnoszenie szyb , centralny zamek, podgrzewane lusterka, siedzenia welurowe, szyberdach, czujniki parkowania tył, licznik kilometrów elektroniczny, inaczej był wygięty drążek zmiany biegów i na błotnikach przednich , drzwiach listwy plastikowe.
U mojego był problem z brudem w baku, wykręciłem, wypłykałem i rakieta :) przynajmniej mój nie ma smoka w baku tylko na rurce owinięta siatka metalowa co jak zassało brud to ledwo szedł pozdrawiam a tak to taszczy po 4 palety owoców do zakładu co rok :)
Moja ciocia miala lanosa z salonu. Dobry wóz był, elektryczne przednie szyby, silnik 1.6. Jej pierwszy nowy samochód po ZAZie Tavria. Długo im służył i nie chciał paść
@@Piotr-Piotr dalej jezdze. Psuje się ciągle ale raczej głupoty - mechanicznie 4ct90 niezawodne i nieśmiertelne akurat. Trochę oleju bierze ale robić się nie opłaca. Największy problem jaki występuje to linka sprzęgła co pół roku
Miałem osobiście Lanosa jako pierwszy samochód po zdaniu prawa jazdy w 2012r. Wspaniałe auto, mam sentyment. Eksploatacja tania jak barszcz, a z silnikiem 1.5 16v potrafił dynamiką zawstydzić nawet zachodnie auta :) świetnie współpracował też z lpg
Miałem Lanosa 10 lat i był to mój pierwszy samochód od pierwszego właściciela. Sprzedałem go w tym roku :-) także młodemu kierowcy, a samochodzik ma szansę na dobicie do 30-stki.
Ja jeździłem dwoma Lublinami. W 1994 roku dostałem jako służbowy Lublin z zabudową typu kontener czyli blaszak. Silnik Andoria 4C90 i 4 biegowa skrzynia, bez wspomagania, dwumiejscowy. Po nim był Lublin II, silnik ten sam, ale skrzynia już 5 biegowa (odwrotnie były biegi - wsteczny do przodu a jedynka do tyłu), wspomaganie kierownicy , trzy miejsca siedzące. Towar woziłem lekki - chipsy.😄 Wspominam je bardzo dobrze.
Mieliśmy w domu Lanosa w hatchbacku 1.6 16v w gazie. Fajnie wyglądał, bo był w kolorze 42U i miał srebrne zderzaki i listwy, fantazja poprzedniego właściciela. Sprzęt nie do zarąbiania. 500 kilo płytek do niego z bratem załadowaliśmy, dupa siadła na oponach, i musieliśmy zjechać kawałek ze stromej górki. To był sport ekstremalny, ale daliśmy radę, i Lanos jeszcze jeździł dłuższy czas 😄
19 lat temu jeździłem. Lublinem 1 silnikiem andori w firmie budowlanej i woziliśmy nim nawet po 2 palety kostki brukowej i inne materiały budowlane i zawsze dawał radę, najgorsze tylko było to sprzęgło z żuka bo raz do roku trza było wymienić no i brak wspomagania, ale tak auto było bezawaryjne, czego nie można było poiwesiec o kia2700 nowej która też była w tej firmie. Pozdro :)
Lanosa, a potem Nubire 2. Jest na zdjęciu w tle na moim kanale. Jak powiedział Krzysztof Kowalewski w filmie "Wściekły", jako świeży właściciel malucha: "Bardzo przyjemnie się rozczarowałem!" Świetny wóz, polecałbym każdemu. Lubline nie mieliśmy, ale Żuka :P
Jeździłem Lublinem townosem latał 140 km/h w byłej spółce warszawskiej z której odszedłem, ja walczyłem z pod gżewaczem świec żarowych. Pozdrawiam serdecznie
Ojciec miał lanosa 1.6 wersja 106 km wersja sx. Fajnie było auto silnik mega .trochę blaszka potem miała parę ognisk ale do dziś lata auto u faceta który kupił nie daleko nas. A ja mam Lublinka ha ha 10 lat i tylko tylny most robiny .
Miałem takiego, jeden z pierwszych jakie wyprodukowano. Zrobił u mnie prawie 200tys. W sumie dwie większe awarie, podobne do siebie. Pierwsza, stał w zimie pod kątem i nabrał do filtra powietrza wody z deszczu, przy odpalaniu przeskoczył na rozrządzie, jeszcze na gwarancji, nawet serwis autoryzowany nie dał rady, nawet wymieniono wtryski. Dopiero starszej daty mechanik, uśmiechnął się i powiedział że o tym silniku to jeszcze w szkole się uczył. Ustawił go i potem ponad 100tys spokoju. Druga, kierowca przeładował go totalnie 2,5T na pace i 2T na przyczepie i po 100km pękła łapka zaworowa. Znów problem bo niewyraźne, niejasne znaki na kole zamachowym. Potem prawie 30tys chodził. Miał swoje za uszami ale nie wspominam go źle.Szkoda że to był jedna z pierwszych sztuk, 4 skrzynia, bez wspomagania. Troszkę za głośny, troszkę za wolny i trochę za mocno gnił. Później trochę go zmodernizowano i niewiele mu brakowało do cywilizowanego auta a porównanie miałem bo miałem Mercedesa kaczkę jeszcze.
Miałem zamówionego takiego srebrnego Lanosa jak na wystawie, niestety nie dojechał przez kilka miesięcy. Kupiłem wtedy Fiata Brawę. Co do melisy, popić trzeba było wrzątkiem. Końcówka jest boska, może kupicie sobie wagon albo inną lokomotywę. Pozdrawiam, Lublinka również
Mój wujek kupił lanosa jako pierwsze nowe auto. Oczywiście wcześniej miał poloneza. :) Mój tata kupił nowego poloneza caro w 1996 r., zarzekał się, że nigdy więcej i… w 1999 r. kupił nowego poloneza caro plusa. :) Potem miał być lanos, ale z powodu tego, ze nie lanos nie miał wersji kombi, to wybór padł na nubirę. PS Wujek miał lanosa w kolorze białym. Te auta miały jakieś wady lakiernicze. Po roku oddał swojego i dostał fabrycznie nowego. :)
Uczyłem się jeździć na Lanosie, zielony 5 drzwiowy hatchback, 1.5 8v z 1998 r. Tata 24 grudnia 2007 roku odkupił od kolegi rownież kierowcy zawodowego z bloku obok który miał go od nowości, czasami nawet był pożyczany jako że nie mieliśmy samochodu. Totalny golas, tylko radio fabryczne, tata dołożył lepsze radio Kenwood, centralny zamek, alarm i hak, założony gaz. Przeżył najechanie na tył innego auta, drugiej ,,stłuczki" z mercedesem już nie, złamał kolumnę mcphersona. W 2015 sprzedałem handlarzowi.
Podziwiam pana za odwagę do poruszania się tym wynalazkiem po Polsce. 200 tys. km. to imponujący wynik dla samochodu dostawczego. Niektórzy się dziwią, że mało kto to chciał kupować i lepiej było kupić dziesięcioletnie zachodnie. Jedyne dobre silniki jakie do tych aut montowano to benzyniaki od GM. Lanos okazał się trwałym i w miarę bezawaryjnym samochodem, sprytnie ukrywano, że to po prostu Opel Kadet z inną budą.
![[UNCUT]"ตุลามรณะ"ย้อนฟังคำทำนาย หมอดูทุกสาย ดวงเมืองร้อน (หมอปลาย ฟองสนาน อ.โอเล่)I คนดังนั่งเคลียร์](http://i.ytimg.com/vi/lE5az5VvT9M/mqdefault.jpg)
Jak zapewne widzieliście w ostatnim filmie Lublin popsuł się po przejechaniu zaledwie 50 kilometrów. Mówiłem w filmie, że został wstawiony silnik praktycznie beż przebiegu i że był on z ostatniej serii. Jak łatwo policzyć ostatnie silniki mają już ponad 10 lat. Tomek i Radek, którzy pomagali mi ogarnąć ten silnik oraz wymienili go od początku mówili, że stał on nieruszany ponad 10 lat i w takim przypadku możliwe są pewne usterki. Wszystkiego nie da się przewidzieć. Mimo wymiany uszczelniaczy w pompie wtryskowej doszło do awarii. Prawdopodobna przyczyną jest to, że stała ona przez długi czas sucha. W takiej sytuacji często dochodzi do pewnych komplikacji związanych z precyzyjnym układem. Miałem tego świadomość ale postanowiłem zaryzykować, zwłaszcza że początkowo wszystko działało idealnie. Dlatego w tym momencie chciałbym obronić Radka i Tomka bo to nie oni odpowiadają za awarię. Gdybym kupił nową pompę to pewnie nie byłoby problemu. Na szczęście pewnie dzisiaj wrócimy do kwestii regeneracji pompy i niebawem Lublin wróci. Myślałem, że uda się bez robierania pompy ale rzeczywistość zweryfikowała moje plany. Lublin wróci i będzie naprawdę sprawny. Radkowi i Tomkowi naprawdę szczerze dziękuję za pomoc.
Dajcie mu jeszcze szansę - ale jak będzie się dalej tak psuł - to wsadźcie tam to IVECO - *lepiej, żeby JEŹDZIŁ z IVECO niż "stał w oryginale"* - to jednak jeżdżąca REKLAMA MUZEUM ;-)
Czemu nie założycie pompy wtryskowej MOTORPAL
Ja wiem co się popsuło.
Silnik.
U nas w firmie był z 1992 r 350 tys nie było problemów olej opony i naprzód
Jak jezdíš Lublinem, musíš mít mocné nervy :D :D :D Pozdravuji z Čech
Przejedz sie Zukiem, zmienisz zdanie xd
@@marcinwaloszek9316 żuk to luksus w porównaniu do lublina 51
Chodziłem do przyzakładowej szkoły DMP, niestety w czasie kiedy doszło do upadłości Daewoo. Odbywałem praktyki na montażu, serwisie oraz lakierni, gdzie mieliśmy partie Lanosów z wadą lakieru tzw. "Zdrapiki". Graliśmy w kółko krzyżyk drapiąc szpachelkami po lakierze. Zdzieraliśmy wszystko oprócz dachu bo to było najmniej podatne na uszkodzenia. Moi dziadkowie pracowali w FSC a mama w DMP, byłem trzecim pokoleniem na fabryce. Mama miała możliwość zakupu auta z rabatem i złego co pamiętam to było 6000zł mniej za Nexię, lecz rodzice nie zdecydowali się na zakup. W 2008r kupiłem Lanosa 1.6 16V SX 1998r za 5500zł z przebiegiem 80k przebiegu, którym niestety nie zdążyłem zbytnio pojeździć bo miałem wypadek. Tak mi przypadował, że następny był też lanos ale w wersji 3D też 1.6 16V SX ale już z mocno zajechanym silnikiem, który chlał olej jak żul wina pod sklepem i ogólnie bym zajechany, ponad 200k przebiegu no i cena 1900zł. Bardzo fajne wygodne samochody i tanie w utrzymaniu, zawsze wzdychałem oglądając ogłoszenia z Lanosami w wersji Sport, które najczęściej pochodziły z rynku zachodniego. Poprostu to były dobre auta za nieduże pieniądze.
Ogólnie pewnie zabrzmi to dziwnie ale mam na firmie Lublina 3 plandekę z wyglądu zajazd ale cóż nigdy nie zawiódł 😁 więc jestem pod wielkim wrażeniem awaryjności tego żółtka 😉
Podzielam twoje doświadczenie z lublinami.. gdyby jeszcze tylko nie gniły
Dokładnie, Lubliny miały swoje bolączki, ale nie licząc paru pierdół dawały radę. Zółtek wyjątkowo pechowy egzemplarz. Jeden z naszych Lublinów miał chyba 560tys. przebiegu i złego słowa powiedzieć nie mogłem jeśli chodzi o niezawodność.
Ja właśnie, przez żòłtka problemy z awariami ,odpuściłem sobie kupno Lublina
@@TheJanek94 może te awarie pod publikę trochę ,żeby było co oglądać .
Super odcinek, już dawno tak się nie uśmiałem 😄🤣. Też mnie bardzo dziwi że tyle wam ten Lublin nerw na psuł. Ja w swoim życiu miałem cztery Lubliny i naprawdę nigdy mi się nie popsuł w drodze. To to dobre auta.
witam. nie zgodze sie z prowadzacym!! mialem lublina.W 1997r kupilem nowego z silnikiem 4CT90 Andori.Zrobilem nim 534tys km w 3,5roku.Cały czas uzytkowany na Castrolu 5w30. Jedynymi awariami to na gwarancji wymienili skrzynie biegow KIA na Tczew. wymiana Turbo na 380tys.km.przy przebiegu 420tys km padla uszczelka pod glowica i to tyle z powaznych awarii. Nigdy nie wracalem na lawecie !!
U mnie w rodzinie do dzisiaj jeżdżą dwa srebrne lanosy jeden sedan 1.4 który jest w rodzinie od nowości i drugi hatchback 1.5 :)
Ja mojego w lipcu na zlom oddalem
@@pawelczapiga Nieee!
299 proszę suba proszę
Mojego szwagra tata do dzisiaj jeździ Lanosem od nowości, jeszcze na czarnych blachach.
1.6sx z 1999roku od nowości
Przejechane 138 000 kosztował wtedy 36800 A że jest garażowany od nowości to nie ma korozji ale to jest orginalny Koreańczyk
Miałem Lublina 5 lat sprzedałem i od kilku dni remontuje następnego , lubię te auta , uważam że zwykły 4t90 jest najlepszym silnikiem , nigdy nie miałem większego problemu z tym silnikiem , oprócz zapalania w duże mrozy 😉
Pozdrawiam Panie Robercie
super odcinek panie Robercie, musi się pan udać na leczenie przez tego Lublina hahaha
Pamiętam ten dźwięk silnika Andorii. Mój ojciec miał Lublinka towarowo osobowego. Mega niezawodne auto. Zrobiliśmy 200k km beż ani jednej awarii
Bardzo humorystyczny odcinek o Lublinie
U mnie w rodzinie mamy Lanosa kupionego w salonie. A co do lublina to jakiś pechowy bo ja w swoim nie narzekam jeszcze na silnik. Pozdrawiam
Pamiętam jak był rajdowy puchar Lanosa🏎
Może dało by sie zrobić materiał na ten temat
Też to pamietam, zajebista seria była tania i było masę km oesowych. Tańszy niż puchar peugeota. Dziś brakuje takich serii.
@@rdkbialek do tego teraz spora część zawodników ma dziwne podejście, że albo będę startował rally2 czy rally4, albo w ogóle. A tak jak jak mówicie czy puchar Lanosa czy CC, SC czy Peugeota, to było fajne porównanie zawodników w prawie identycznych autach.
W pucharze Lanosa, wszyscy czekali na Szaramę, bo jeździł najbardziej widowiskowy, a z pucharu Peugeota, to całkiem spore sukcesy osiągnęli później Piotrek Adamus, Darek Poloński czy Grzesiek Grzyb.
- Ale nie brakowało Ci tego przez wakacje?
- Szczerze?
- No szczerze, szczerze...
- Nieeeee!!!
Hehehehe
Witam I Pozdrawjam Jestes Wielki 🎉❤❤❤❤❤❤❤❤
Parę razy naprawdę mnie rozbawił ten odcinek. Najlepsza jest piesza pielgrzymka z Lublina do Pustelnika 🤣Koniecznie dajcie znać co dalej z Lublinem i z Syrenką?
Czekam zawsze na info o Muzeum bo miałem nadzieję że je odwiedzę, no i ta nadzieja nadal jest, więc czekam 😁
Naprawiałem kiedyś lubliny jednej firmie. Zajechane, zamęczone, ale prócz elementów eksploatacyjnych w zasadzie nic im nie dolegało. Jedyne co, to trzeba było wstawić przyciski do rozrusznika ze stara, bo kostki stacyjek do trwałych nie należały. No i trochę innych usterek elektrycznych. A tak, to hamulce, krzyżaki wałów i inne elementy zużywające się. Raz miałem rebus, bo kupiłem nowy komplet bębnów i jeden pasował, a drugi nie. Okazało się, że różnią się średnicą o niemal 6 mm. Katalogowo, to w zależności od wersji ładunkowej różne były szerokości bębnów, a nie ich średnice.
Uważam, że na swój czas Lublin był bardzo fajnym autem. Szkoda tylko, że był wyprodukowany z materiałów niskiej jakości. Deski rozdzielcze pod wpływem słońca przyjmowały fantazyjne kształty. A tak, to były prostymi i tanimi wołami roboczymi. Szkoda, że nie rozwijano go do nowszych wersji, w tym do modelu Lubo.
Wierzę w Lublina!
Lanos 1.5 3d 1999 rok to był mój pierwszy samochód. Nigdy nie zawiódł a jak się zespół pod Amsterdamem zawór bezpieczeństwa od gazu, naprawiłem go na gumkę recepturke i nie dość, że jeździł jeszcze dwa tygodnie po Holandii to jeszcze bezproblemowo wrócił do domu.
Pozdrawiam.
Mój wujek miał jednego z pierwszych Lanosów jakie trafiły do sprzedaży. Nie był jednak wyprodukowany na Żeraniu, przypłynął z Korei. Był dość bogato wyposażony jak na tamte czasy, bo miał ABS, poduszki powietrzne i elektryczne szyby. Wujek jeździł nim z 10 lat, zanim wymienił go na nowszy samochód. Auto przez cały okres było bezawaryjne i nie rdzewiało, a łatwo nie miało, bo w tym czasie zjeździło spory kawałek Europy i z przebiegiem ok. 250k km trafiło do następnego właściciela.
Może to nie wina silnika i Lublina tylko mechanika bo Andoria to niezawodny silnik ale oczywiście to nowy temat na film
Proponuję w daszku od kierowcy ( dać napis,, Znowu W Życiu Mi nie Wyszło i miniatura Lublina z otwartą maską)🤔. Artur powinien Ci pomóc i zjeść opakowanie po Melisie 😋, pozdrawiam.
Fantastyczny odcinek! Więcej takich! 😃
Odcinek świetny, zabrakło tylko tym razem odpowiedniej muzyki - coś w klimacie a’la Benny Hill itp.
Najlepszy odcinek jak do tej pory. Mógłby psuć się częściej ten Lublin.
Lanosa sprzedałem w marcu tego roku. W naszej rodzinie był od 2001 roku (rok produkcji 1999). Woził mnie do przedszkola, szkoly podstawowej, gimnazjum, liceum, na studia. Na nim nauczylem sie jezdzic w 2012 roku, w 2016 przeszedl w moje posiadanie. Wozil mnie do pracy, a nawet w tamtym roku zawiózł mnie do ślubu 😀 W sumie to dalej żałuję, że go sprzedałem, bo byl w naprawde swietnym stanie. Mial kilka napraw blacharskich, wiadomo, ale podloga była bez zadnych oznak korozji. Duzo bylo w nim porobione, zabrakłoby znakow zeby wszystko tutaj opisac. Kilka lat temu zakładałem w nim nawet klimatyzacje własnoręcznie. Koszt tej akcji przekroczyl wartosc samochodu, ale to nie miało znaczenia 😄 Praktycznie zawsze wszędzie dojechal o wlasnych siłach, nawet z wypalonym zaworem. Zawsze bede go milo wspominal :)
Miałem ten silnik z tym boschem w uazie to był kozak straszny. Kolegi uaz z mercem pod maską klękał. Coś mi się zdaje że Lublina klątwa jakaś dopadła albo jak to z tymi pojazdami to spróbujcie się z nim napić bo może Was nie lubi jak razem się napijecie to polubi Was i zechce z Wami jeździć.
Coś w tym jest. Tyle razy zmieniał zdanie a tym bardziej że na pewno niebyło strzemiennego no i dlatego Lublin obraził .
Syrena jak się nie mylę ma tablice z Sulejówka.
Kupiłem 7 letniego Lanosa w 2009 roku i przez 6 lat służył praktycznie bez awarii, raz rozleciał się łożysko oporowe i raz, wybierak a, resztę, to były eksploatacyjne rzeczy.
Do tej pory jeździ nim mój ojciec, rdza już, widoczna ale czasami go pożyczę i dobrze się nim jeździ 😀
Sam miałem Lanosa przez parę lat do końca 2019, z 1.5 16v naprawdę dawał radę jak na takie tanie autko. Można powiedzieć że od nowości był w jednej rodzinie bo w salonie kupił go ojciec mojej ciotki, od której później odkupiłem go ja. Na pamiątkę został oryginalny dowód zakupu z 1999.
Panie Arturze. Wielki Szacun dla pana wysiłków i Pańskiej ekipy. Jest pan oceanem spokoju i wytrwałości... i nie wiem, co pan oprócz melisy używa, ale ja poproszę o to samo. Serdeczności
Lublin to jest sprzęt
O ile działa,
No ale to jednak jest sprzęt💪
Nie ma jak nowy używany silnik 👍👍👍
tu raczej osprzęt, sam słupek brzmi świetnie
He he fajny odcinek. Lublin płata figla.. Chyba nie chce mu się jeździć. Co do Lanosa był u mnie w rodzinie 5d HB z silnikiem 1.5 ale krótko. Wujek miał podobnego tylko w sedanie. Lanosami troszkę się najeździłem bo znajomi czy koledzy też mieli. Nie były to złe samochody. W porównaniu do poloneza to był wielki krok do przodu. Ze wszestkich samochodów Daewoo to Lanosa wspominam najlepiej.
Miałem Syrenę Bosto !Wyremontowałem i sprzedałem ! Do dziś żałuję !!! Pozdrawiam serdecznie.😎😎😎
Git Roberty Lublin twój wróg
Piona dziesiona Oj.
Strasznie pozytywny film, pozdrawiam :D
Podziwem tego spokoju i poczucia humoru
Ja proponuję pano udać się do kościoła i do matki naszego pana pomodlić się w tej intencji za duszę w czyśćcu cierpiące i lublin będzie super jeździł
Lanos - bardzo mile wspominam. Moj brat kupil nowego 1998, 5 drzwi w wersji sx, 1.6. Tydzień później odebralem z urzędu swoje prawo jazdy i to bylo pierwsze auto jakim jechalem jako pełnoprawny kierowca. Po kilku latach odkupiłem go od brata i jeszcze kilka lat pojezdzilem. Auto zawsze w 100% niezawodne i nigdy nie miało nawet grama rdzy. Później został pierwszym autem, ktorym jechala moja wówczas jeszcze dziewczyna po odebraniu prawka. Tak jej się spodobał, ze jako pierwsze swoje auto kupila Lanosa sporta. Swietne auto, duzo fajniejsze wnętrze. Niestety blacha juz o wiele gorsza i rdzewiała. Oprócz tego w ówczesnej mojej pracy mieliśmy nubire i dwa lanosy. Te auta mialy po 400 tys przebiegu i caly czas radzily sobie bardzo dobrze. Szkoda Daewoo
Momentami Robert robił się cokolwiek... przerażający. Nie umiem się jednak dziwić. Nic a nic ;)
Dawałem OM615 200D to nie bo słaby.... Nie wypada się śmiać z cudzego nieszczęścia więc powiem tylko LoL XD. Odnośnie Lanosa to nie kto miał tylko kto ma. Stoi za oknem 1.2 z podtlenkiem gazu. Pakiet ABC, kolor bezbarwny. 2003 rok. Jutro dzień jak co dzień zawiezie mnie do roboty
Graty dają radę , a wiara czyni cuda
8:56 Czyli Lanos jest rówieśnikiem "klanu"
Lublin historia prawdziwa. S1e1 Śmiech przez łzy.
Byłem szczęśliwym posiadaczem Lublina w latach 1996-2004. Kupiłem go bezpośrednio w fabryce w Lublinie. Pierwszą i jedyną awarię miał po przejechaniu około 300 km. Jechałem z Radzynia Podlaskiego do Krakowa, no i w miejscowości Łączna niedaleko Kielc, wypadł mi silnik.Tak, po prostu wypadł, odpadły łapy mocujące go do ramy. . Następne 450.000 km, kiedy go sprzedałem, nie miał żadnej awarii. Serwisowany był sumiennie,wszystko zgodnie z książką. Woził zawsze ponad normę ładunkową,nie narzekał. Szczerze mówiąc,do samego końca byłem z niego zadowolony.
Lubię gościa gawędziarz jak Michał Sumiński ze Zwierzyńca bajera niezła chyba Pan jest kawalerem😀
Pozdrawiam słonecznie wariaci 🖐🏿
Mamy lanosa do dnia dzisiejszego. Może i toporne auto ale niezawodne. Na pierwsze auto po zdaniu prawa jazdy idealne
Szybka Kolej Mięsna - stacja w Stulejówku:-)
Świetny odcinek, co do lanosa to kiedyś miałem tego złomika i nawet to przyzwoicie śmigało, jedyny minus dla mnie (wtedy) to był brak klimy.
Najlepszy odcinek motoryzacyjny na TH-cam gdzie nic się nie udaje a i tak jest super 😉😉😉
ELTRONYYYY! Z chęcią odkupię te kolumny. 2 takie komplety odnowiłem parę lat wstecz te też bym odnowił ale tym razem bym już nie sprzedawał :)
Miałem eltrony 30 w bloku ;)
Ja 60 hehe
Też mam eltrony. Dwie sztuki, dosyć duże, około 80 cm wysokości. Niekompletne. Chętnie sprzedam. Czy tam altusy. Nie pamiętam. Kupiłem z myślą o ich uruchomieniu ale z braku czasu stoją.
Mieliśmy Lanosa. 1.5 wersja S, 33.900 w gotówce. Ciemna zieleń. Masa wspomnień. Do dziś nagniata, od niedawna instalacja gazowa. Zwoził całą rodzinkę przez wiele lat. Jedyne czego brakowało w tej wersji to klimatyzacja. Poza tym auto niezawodne i wdzięczne. Obecnie u dobrych znajomych robi przebiegi Polska - Niemcy.
Dobra historia, wlasnie reanimuje zuka andorie ( jedna z pierwszych, 1987!). Wymiana paliwa w baku, oleju i zero problemów, 300 km zrobione, spalanie ponizej 8l, pali nawet przy lekkim mrozie. Takze mocny pech z tym silnkiem, podobny problem mialem z silnikiem sofim (czyli iveco) i winny byl zapchany smok w baku.
Kolega rok temu trafił przypadkowo ciekawego lanosa (wersja sx) i tu krótka historia 🙃. Poprzednie auto (renault) doznało serii usterek których naprawa kosztowałaby więcej niż samo auto (przy okazji było zmęczone dość). Pomysł był najpierw na golfa 4 ale obejrzeliśmy jednego i to był śmietnik na kołach. Potem szukaliśmy jakieś polo 6n czy Ibizę ale wybór był słaby, a przy najlepszej sztuce sprzedający stwierdzil, że jednak nie sprzedaje. Zaczęliśmy przeglądać oferty innych aut ale tylko w naszym mieście. Myk lanos 1.6 z klimą jakoś powyżej 2k pln. Byłem sceptycznie nastawiony do daewoo, jednak fakt, że ma klimę, czy airbag to było już coś. Jako, że kolega potrzebowal auta na już a i tak nic nie kupił to postanowiliśmy pojechać obejrzeć (10 minut drogi). Stał sobie taki kabanos na placu u handlarza zakurzony i przystawiony innymi autami. Stał ze 2msc i odpalił dopiero z boosterem. Pan handlarz bardzo go chcial sprzedać i opuścił cenę do poziomu taniego markowego roweru. Następnego dnia ziomek zdecydował się na kupno. Jeździ ponad rok, mało się psuje a jak już to części kosztują np 30 złotych 😆. Klima działa a 1.6 się zbiera. Najważniejsze - przebieg około 100k km, zupełnie bez rdzy 💪. Jedynie lakier skorupka bo bezbarwny schodzi i ABS niesprawny. Poza tym to wsiadać i jeździć.
Ja swojego lanosa 98r dostałem za darmo w 2010r. Obecnie ma blisko 400 000 kkm z czego 270 kkm na lpg. Bardzo ciężko jest się z nim rozstać. Nigdy nie zawiódł w trasie, a zdażało się że rocznie zrobiłem nim 40 kkm.
Szkoda że się popsuł ale wtedy by nie było tak zabawnego odcinka. Uczestnikom tej wyprawy dziękuję za wysiłek i cierpliwość. Mam nadzieję że ta awaria to tylko efekt działań przy tej przekładce i Lublin będzie jeszcze śmigał 😜
Wujek mojej małżonki kupił takiego piękne Lanosa. Kolor ciemno zielony, zderzaki w kolorze nadwozia, elektryczne szyby przód, dopłacił do montażu gazu i było to w 2000. Po 10 latach użytkowania przekazał go mojej małżonce jako pierwsze auto po zrobieniu prawka. Jeździliśmy nim do 2016 kiedy to już Ruda pani śmierć postanowiła nam go odebrać. Fajny był, jeździło się miękko jak w Mercedesie, kupiłem też fajne alusy na lato, a jedyne czego w nim nam brakowało to klimatyzacji 😋
Ja zwykle "sztosiwo"... Serdeczne pozdro dla Wszystkich!!!
Jeździłem takim w piekarni Szwedka na Bródnie. Nigdy się nie popsuł.
Okolice mojej działki :-) Pustelnik gratem stoi!
W Chełmie obecnie jest do kupienia fajny Lublin z silnikiem iveca. Oryginalny na bliźniaku o pojemności silnika 2.8, fajna baza na lawetę w Waszej profesji. Można go znaleźć na OtoMoto za 16400/20100 z vatem
Moje marzenie
@@MuzeumSkarbNarodu naprawmy Lublina Robert i Lublin to dwa bratanki. I do jazdy i do przygody 👌
@@MuzeumSkarbNarodu jeździłem kiedyś Lublinem 2.8 IVECO jest cichszy w środku kabiny, szybszy i bardziej żwawy przy wyprzedzaniu nie ma problemu. Noi inna kultura pracy silnika. Pamiętam te Lublinki były lepiej wyposażone elektryczne podnoszenie szyb , centralny zamek, podgrzewane lusterka, siedzenia welurowe, szyberdach, czujniki parkowania tył, licznik kilometrów elektroniczny, inaczej był wygięty drążek zmiany biegów i na błotnikach przednich , drzwiach listwy plastikowe.
Ja myślę że w Białymstoku jest pewien godny, rzetelny i sprawiedliwy fachowiec od Lublinów, może on się zamieni.
Dodatkowo świadczy usługi kominiarskie.zdun całe te.
Mój wójek ma lanosa z 2000 roku, do tej pory nim jeździ. W Pustelniku pracowałem przy demontarzu lini telekomunikacjnej
Mam Lublina z 94 roku i działa nadal
U mojego był problem z brudem w baku, wykręciłem, wypłykałem i rakieta :) przynajmniej mój nie ma smoka w baku tylko na rurce owinięta siatka metalowa co jak zassało brud to ledwo szedł pozdrawiam a tak to taszczy po 4 palety owoców do zakładu co rok :)
Moja ciocia miala lanosa z salonu. Dobry wóz był, elektryczne przednie szyby, silnik 1.6. Jej pierwszy nowy samochód po ZAZie Tavria. Długo im służył i nie chciał paść
Jeździłem Lublinem, nigdy nie stanąłem 😊
Też jeździłem, na szczęście tylko raz. Katorga
@@Piotr-Piotr dalej jezdze. Psuje się ciągle ale raczej głupoty - mechanicznie 4ct90 niezawodne i nieśmiertelne akurat. Trochę oleju bierze ale robić się nie opłaca. Największy problem jaki występuje to linka sprzęgła co pół roku
Miałem osobiście Lanosa jako pierwszy samochód po zdaniu prawa jazdy w 2012r. Wspaniałe auto, mam sentyment. Eksploatacja tania jak barszcz, a z silnikiem 1.5 16v potrafił dynamiką zawstydzić nawet zachodnie auta :) świetnie współpracował też z lpg
sąsiad miał lanosa drugi sąsiad chyba nadal ma, mama kuzyna miała tico... cudne autka
Miałem Lanosa 10 lat i był to mój pierwszy samochód od pierwszego właściciela. Sprzedałem go w tym roku :-) także młodemu kierowcy, a samochodzik ma szansę na dobicie do 30-stki.
Ja miałem Espero montowane na Żeraniu (Ojciec go kupił jako nowy, ja odkupiłem później).
Robert rozwaliłeś system z tą melisą🤣
Lublin się wy lubnił pozdrawiam serdecznie Robert 👍👍👍🖐️🖐️🖐️
Super odcinek, cały czas was oglądam i z tego odcinka ze śmiechu leciały mi łzy. Pozdrawiam panie Robercie. Krystian
Jeździłem Lublinem na poczcie. Dawał radę i 110.
Ja jeździłem dwoma Lublinami. W 1994 roku dostałem jako służbowy Lublin z zabudową typu kontener czyli blaszak. Silnik Andoria 4C90 i 4 biegowa skrzynia, bez wspomagania, dwumiejscowy. Po nim był Lublin II, silnik ten sam, ale skrzynia już 5 biegowa (odwrotnie były biegi - wsteczny do przodu a jedynka do tyłu), wspomaganie kierownicy , trzy miejsca siedzące. Towar woziłem lekki - chipsy.😄 Wspominam je bardzo dobrze.
Mam lanosa po moim ojcu chrzestnym. Auto przeżyło właściciela. Teraz lanosem jeżdżę do pracy.
Pozdrawiam
Mieliśmy w domu Lanosa w hatchbacku 1.6 16v w gazie. Fajnie wyglądał, bo był w kolorze 42U i miał srebrne zderzaki i listwy, fantazja poprzedniego właściciela. Sprzęt nie do zarąbiania. 500 kilo płytek do niego z bratem załadowaliśmy, dupa siadła na oponach, i musieliśmy zjechać kawałek ze stromej górki. To był sport ekstremalny, ale daliśmy radę, i Lanos jeszcze jeździł dłuższy czas 😄
19 lat temu jeździłem. Lublinem 1 silnikiem andori w firmie budowlanej i woziliśmy nim nawet po 2 palety kostki brukowej i inne materiały budowlane i zawsze dawał radę, najgorsze tylko było to sprzęgło z żuka bo raz do roku trza było wymienić no i brak wspomagania, ale tak auto było bezawaryjne, czego nie można było poiwesiec o kia2700 nowej która też była w tej firmie. Pozdro :)
Lanosa, a potem Nubire 2. Jest na zdjęciu w tle na moim kanale. Jak powiedział Krzysztof Kowalewski w filmie "Wściekły", jako świeży właściciel malucha: "Bardzo przyjemnie się rozczarowałem!" Świetny wóz, polecałbym każdemu. Lubline nie mieliśmy, ale Żuka :P
Jeździłem Lublinem townosem latał 140 km/h w byłej spółce warszawskiej z której odszedłem, ja walczyłem z pod gżewaczem świec żarowych. Pozdrawiam serdecznie
Takie przygody na spontanie najlepsze :)
Na Biotad Plus lecimy????
Chciałałem zasubskrybować . . . ale zobaczyłem że już subskrybuję 😁
Właśnie się zastanawiałem czy to właśnie ten słynny Lublin stoi w Sulejówku :)
Ojciec miał lanosa 1.6 wersja 106 km wersja sx. Fajnie było auto silnik mega .trochę blaszka potem miała parę ognisk ale do dziś lata auto u faceta który kupił nie daleko nas. A ja mam Lublinka ha ha 10 lat i tylko tylny most robiny .
Miałem takiego, jeden z pierwszych jakie wyprodukowano. Zrobił u mnie prawie 200tys. W sumie dwie większe awarie, podobne do siebie. Pierwsza, stał w zimie pod kątem i nabrał do filtra powietrza wody z deszczu, przy odpalaniu przeskoczył na rozrządzie, jeszcze na gwarancji, nawet serwis autoryzowany nie dał rady, nawet wymieniono wtryski. Dopiero starszej daty mechanik, uśmiechnął się i powiedział że o tym silniku to jeszcze w szkole się uczył. Ustawił go i potem ponad 100tys spokoju. Druga, kierowca przeładował go totalnie 2,5T na pace i 2T na przyczepie i po 100km pękła łapka zaworowa. Znów problem bo niewyraźne, niejasne znaki na kole zamachowym. Potem prawie 30tys chodził. Miał swoje za uszami ale nie wspominam go źle.Szkoda że to był jedna z pierwszych sztuk, 4 skrzynia, bez wspomagania. Troszkę za głośny, troszkę za wolny i trochę za mocno gnił. Później trochę go zmodernizowano i niewiele mu brakowało do cywilizowanego auta a porównanie miałem bo miałem Mercedesa kaczkę jeszcze.
Pompa po wymianie uszczelnień do poprawy 🤣
Łapkę w górę na tym kanale daję w ciemno, a później oglądam - tak już mam ;)
No to Panowie mieliście przygody z tym autem, nie zazdroszczę 😒🥲
Syrenka Bosto moja pierwsza jazda do Gdańska gdzie się ślizgało sprzęgło jeszcze
Będzie dobrze. Ja jestem z Lublina i daję radę 😉
Miałem zamówionego takiego srebrnego Lanosa jak na wystawie, niestety nie dojechał przez kilka miesięcy. Kupiłem wtedy Fiata Brawę. Co do melisy, popić trzeba było wrzątkiem. Końcówka jest boska, może kupicie sobie wagon albo inną lokomotywę. Pozdrawiam, Lublinka również
Odcinek bardzo śmieszny, choć to śmiech przez łzy. Choć sam pewnie wsadziłbym tam Iveco 2.8, to wierzę, że Andoria w końcu da radę 😀
Skoro graty dają radę, to znaczy że Lublin nie jest gratem. Czas przesiąść się na Żuka 😄
Twoje gestykulowanie wygląda jakbyś zbierał kule energii miedzy dłońmi :D
Mój wujek kupił lanosa jako pierwsze nowe auto. Oczywiście wcześniej miał poloneza. :) Mój tata kupił nowego poloneza caro w 1996 r., zarzekał się, że nigdy więcej i… w 1999 r. kupił nowego poloneza caro plusa. :) Potem miał być lanos, ale z powodu tego, ze nie lanos nie miał wersji kombi, to wybór padł na nubirę.
PS Wujek miał lanosa w kolorze białym. Te auta miały jakieś wady lakiernicze. Po roku oddał swojego i dostał fabrycznie nowego. :)
Uczyłem się jeździć na Lanosie, zielony 5 drzwiowy hatchback, 1.5 8v z 1998 r. Tata 24 grudnia 2007 roku odkupił od kolegi rownież kierowcy zawodowego z bloku obok który miał go od nowości, czasami nawet był pożyczany jako że nie mieliśmy samochodu. Totalny golas, tylko radio fabryczne, tata dołożył lepsze radio Kenwood, centralny zamek, alarm i hak, założony gaz. Przeżył najechanie na tył innego auta, drugiej ,,stłuczki" z mercedesem już nie, złamał kolumnę mcphersona. W 2015 sprzedałem handlarzowi.
Jak juz bylo mnie stac na zakup lanosa, to juz go nie chcialem kupic. Kupilem w 2004 r. fabke, moj pierwszy nowy samochod.
Podziwiam pana za odwagę do poruszania się tym wynalazkiem po Polsce. 200 tys. km. to imponujący wynik dla samochodu dostawczego. Niektórzy się dziwią, że mało kto to chciał kupować i lepiej było kupić dziesięcioletnie zachodnie.
Jedyne dobre silniki jakie do tych aut montowano to benzyniaki od GM.
Lanos okazał się trwałym i w miarę bezawaryjnym samochodem, sprytnie ukrywano, że to po prostu Opel Kadet z inną budą.
Kuzyn miał lanosa, szybki dynamiczny. Z klimą.
Tak trzeba żyć!
fajny odcinek z Lublinem
Mam mega sentyment do Lanosa :D i co najlepsze lanos mojego taty do dziś żyje niestety u nowego właściciela