Dodałbym jeszcze o zabezpieczeniach biernych (drzwiach, grodziach) oraz o przeglądach instalacji elektrycznych co pięć lat (w zakresie bardzo weryfikowanym przez warszawskiego Komendanta Straży Pożarnej pomiarów rezystancji izolacji).
Duża dawka przydatnej wiedzy. Niestety z moich obserwacji wynika, że bardzo często właściciel budynku, zarządca, administrator wybierając usługodawcę w zakresie ppoż. kieruje się ceną, co oczywiście bywa zgubne. I niestety często sprawdza się powiedzenie "mądry Polak po szkodzie", kiedy w przypadku pożaru, awarii okazuje się, że wiele rzeczy się nie zgadza, a w "papierach" pozornie wszystko wygląda ok.
Centrala ppoz w budynku 100 lokali. Wspólnota rezygnuje z nadzoru nad centralą likwidując ochronę fizyczną całodobową. Zdalny monitoring nie rozwiąże problemu gdyż fizycznie ktoś musi sprawdzić na miejscu czy jest pożar w jakimś określonym krótkim przedziale czasu (+potwierdzić na centrali że przyjął alarm). Czy jest jakiś pomysł na horyzoncie? Słyszałem że systemy projektuje się tak żeby alarm szedł na straż w momencie gdy np. dwie czujki zgłoszą zdarzenie.
Oczywiście 9/10 alarmów jest fałszywych po wybudzeniu jednej czujki na skutek jakiegoś niegroźnego incydentu. Dlatego słyszałem że jest pomył aby alarm pojawiał się w momencie gdy dwie czujki jednocześnie wykryją
Tak, jakimś rozwiązaniem jest tu koincydencja - czyli to o czym napisałeś. Chodzi o to, żeby w miarę możliwości wyeliminować alarmy fałszywe (przypadkowe zadymienie dwóch czujek jest mniej możliwe niż zadymienie jednej). Jednak sama koincydencja w mojej ocenie nie rozwiązuje problemu. Trzeba przegadać temat z serwisantem oraz rzeczoznawcą i dać panel wyniesiony w miejscu, gdzie będą go mogły zlokalizować ekipy ratowniczo gaśnicze. To jest zmora PSP - jadą chłopaki do pożaru bo monitoring wywalił alarm, przyjeżdżają, centrala zlokalizowana w jakimś pomieszczeniu elektrycznym na -1, bez zapewnionego dostępu, brak kontaktu do zarządcy i weź podejmuj działania.
Zakładam, że mówimy o budynku mieszkalnym wielorodzinnym. Nie, akurat te budynki nie wymagają IBP. Natomiast jeśli mówimy o budynku mieszkalnym wielorodzinnym, w którym garaż ma powyżej 1000m3 - wówczas tak, instrukcja jest obowiązkowa dla strefy pożarowej garażu. Jeśli chodzi o deweloperów, to na etapie oddawania budynku do użytkowania - IBP nie musi być wykonana. Wykonuje się ją po oddaniu budynku i robi to właściciel, zarządca lub użytkownik obiektu. Jeśli deweloper po oddaniu budynku zarządza nim (a najczęściej tak jest) to faktycznie powinien o taki dokument zadbać.
Dodałbym jeszcze o zabezpieczeniach biernych (drzwiach, grodziach) oraz o przeglądach instalacji elektrycznych co pięć lat (w zakresie bardzo weryfikowanym przez warszawskiego Komendanta Straży Pożarnej pomiarów rezystancji izolacji).
Duża dawka przydatnej wiedzy. Niestety z moich obserwacji wynika, że bardzo często właściciel budynku, zarządca, administrator wybierając usługodawcę w zakresie ppoż. kieruje się ceną, co oczywiście bywa zgubne. I niestety często sprawdza się powiedzenie "mądry Polak po szkodzie", kiedy w przypadku pożaru, awarii okazuje się, że wiele rzeczy się nie zgadza, a w "papierach" pozornie wszystko wygląda ok.
Dziękuję i pozdrawiam :-)
Niestety tak to wygląda...
Centrala ppoz w budynku 100 lokali. Wspólnota rezygnuje z nadzoru nad centralą likwidując ochronę fizyczną całodobową. Zdalny monitoring nie rozwiąże problemu gdyż fizycznie ktoś musi sprawdzić na miejscu czy jest pożar w jakimś określonym krótkim przedziale czasu (+potwierdzić na centrali że przyjął alarm). Czy jest jakiś pomysł na horyzoncie? Słyszałem że systemy projektuje się tak żeby alarm szedł na straż w momencie gdy np. dwie czujki zgłoszą zdarzenie.
Oczywiście 9/10 alarmów jest fałszywych po wybudzeniu jednej czujki na skutek jakiegoś niegroźnego incydentu. Dlatego słyszałem że jest pomył aby alarm pojawiał się w momencie gdy dwie czujki jednocześnie wykryją
Tak, jakimś rozwiązaniem jest tu koincydencja - czyli to o czym napisałeś. Chodzi o to, żeby w miarę możliwości wyeliminować alarmy fałszywe (przypadkowe zadymienie dwóch czujek jest mniej możliwe niż zadymienie jednej). Jednak sama koincydencja w mojej ocenie nie rozwiązuje problemu. Trzeba przegadać temat z serwisantem oraz rzeczoznawcą i dać panel wyniesiony w miejscu, gdzie będą go mogły zlokalizować ekipy ratowniczo gaśnicze. To jest zmora PSP - jadą chłopaki do pożaru bo monitoring wywalił alarm, przyjeżdżają, centrala zlokalizowana w jakimś pomieszczeniu elektrycznym na -1, bez zapewnionego dostępu, brak kontaktu do zarządcy i weź podejmuj działania.
Czy instrukcja bezpieczeństwa ppoz jeśli nie była nigdy robiona na budynku (przez dewelopera też nie) musi być zrobiona?
Zakładam, że mówimy o budynku mieszkalnym wielorodzinnym. Nie, akurat te budynki nie wymagają IBP. Natomiast jeśli mówimy o budynku mieszkalnym wielorodzinnym, w którym garaż ma powyżej 1000m3 - wówczas tak, instrukcja jest obowiązkowa dla strefy pożarowej garażu. Jeśli chodzi o deweloperów, to na etapie oddawania budynku do użytkowania - IBP nie musi być wykonana. Wykonuje się ją po oddaniu budynku i robi to właściciel, zarządca lub użytkownik obiektu. Jeśli deweloper po oddaniu budynku zarządza nim (a najczęściej tak jest) to faktycznie powinien o taki dokument zadbać.