Uznałam, że wykład będzie mało inspirujący dla osoby, której udało się polubić samotność (jestem introwertykiem). Ale bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie to, że Pan Sławomir Prusakowski mówi o różnych płaszczyznach samotności - samotności związanej z utratą osoby, ale tez i wyobcowania, czy zagubienia. Polecam.
Bardzo pouczający wykład uwielbiam Pana wiedze i Humor ‚ choc temat jest bardzo egzystencjalny .Jestem od 30 lat. na emigracji w Niemczech ( w Wroclawiu man Rodzine ktora pochodzi z Kresow) Jako psycholog med.niekonwencjonalnej musze stwierdzic ze ‚z przykroscia widze zchorowane Starsze osoby zostajaj w odosobnieniu w tzw. Domow opieki‘ gdzie umieraja w samotnosci ‚💜Serdeczie Dziekuje
Dziękuję ,wiem już ze moje życie ma sens, w zawirowaniu ,chaosie, nie miałam świadomości, że moja praca nauczyciela, ma sens, a teraz wiem,że jestem szczęśliwa, bo czuję pozytywną energię od moich uczniów. Pomógł mi pan to sobie uświadomić. Jeszcze raz bardzo dziękuję, wreszcie to do mnie dotarło.
Jest to bardzo bliskie prawdy bo jest mocno osadzone w mojej filozofii życia, tylko to takie zadowolenie dojścia do jakichś prawd samodzielni bo o wymienianej w wykładzie pani usłyszałem dziś pierwszy raz
Fajnie, że jest w końcu w SWPS jakiś wykładowca, który wiąże swoje wykłady z religią w pozytywny sposób. Za dużo było już tej promocji KODu, oburzenia na brak uwielbienia homoseksualizmu i wykładów nt. poliamorii. Taki styl bardziej do mnie przemawia.
Ja bym doradzal . Inwestuj w siebie .Kształć sie , ucz jezykow, dobre ciuchy , samochód savoir vivre. kurs tanca , plywanie itp. Uwierz nie bedziesz samotny nawet jak jestes sredniakiem pod względem urody.
W niektórych przypadkach takie rozwiązania wydają się koniecznością. Gdy zaburzenia zagrażają rodzinie, osobom trzecim lub choremu to niestety jest to jedyne wyjście. Zdajemy sobie jednak sprawę, że wiele kwestii w służbie zdrowia wymaga poprawy jakości i wierzymy, że tak się właśnie stanie.
@@StrefaPsycheUniwersytetuSWPS tylko niech Pan weźmie pod uwagę, że z tymi "zagrażającymi zaburzeniami" zamyka się np. ludzi z depresją albo po prostu pogubionych w życiu. W ogóle nie wiem czy zwrócił Pan uwagę, że wydźwięk Pana komentarza sugeruje, że wszystkie osoby zamykane w szpitalach psychiatrycznych są niebezpieczne dla otoczenia...
@@majkelkamejl5236 negatywnie do czego? do przymusowego izolowania ludzi słabszych emocjonalnie jak najbardziej... A w ogóle na jakich podstawach się ocenia, które przypadki są zagrażające, a które nie? I jeśli rzeczywiście tak jest, że jakieś przypadki zagrażają otoczeniu, to dlaczego wraz z nimi zamyka się przypadki niezagrażające nikomu, czyli np. ludzi z depresją?
Ehh miłość nigdy nie przemija, jeśli coś się kończy tzn. że nigdy tam miłości nie było... Ludzie wiążą się ze sobą z różnych powodów (bo hormony buzują, ze strachu przed samotnością, z wygodnictwa, z braku laku, bo tak trzeba, bo to się opłaca, itp.) a tłumaczenie sobie czym jest dla kogoś miłość a czym nie jest powoduje tylko zamieszanie, bo ludzie sobie różnie to tłumaczą aby siebie usprawiedliwić, a jak mamy różne definicję miłości to nigdy się nie dogadamy... I to zawsze źle się kończy...
Dzień dobry. Słuchałem napisane słowa przez chłopaka który ma w sobie prawdziwe odczucia życia w innym nagraniu na so-specjal. Rozumiem go tak bardzo ,że nawet sobie nie zdaje sprawy że są ludzie którzy mieli wiele energii. Był związek była radość a nastał smutek. Rozerwało się wszystko ,pewne relacje koleżeńskie się skończyły przez nerwowy czas covidu. Obecnie na rozdrożu życia ,że nie sprawia mi nic szczęścia, które przynosi dzień. Gonitwa życia odkładanie pieniędzy ,by kupić drogie auto czy inne rzeczy materialne. To nic nie znaczy ,to nie jest potrzebne. Nastał czas depresyjny,poczucie samotności ,wymyślanie sobie czegoś co możemy robić i by się czymś zająć. Najlepiej jest pracować jak najwięcej by zmęczyć siebie . Ale to jest na krótko.gdy przychodzi wekend naprawdę brakuje kogoś bliskiego , część rodziny zamknięta w sobie w swoim gronie , ale najbardziej ktoś bliski jest darem w naszym życiu . Pamiętajcie że jeżeli jest ktoś bliski ,szanujmy to . Starajmy się by istniał balans z drugim człowiekiem. Dbajmy o nią ,rób jej niespodzianki .Dziś np jest niedziela. I co ,hm...Pustka . Ojciec zmarł w tym roku, z bratem żadnych relacji ,matka daleko słaby kontakt. Taka cisza nostalgia potrafi wgniatać człowieka do środka. Potrafi przekłuwać powoli nasze serce . Nie robi tego szybko ale wolno do tego stopnia że napływają łzy do oczu. Czasami pytałem p. Jezu, dlaczego nie układa się tak jak mówi nasze serce ,nasze myśli. Dlaczego inni mają szczęście spotykając siebie gdzieś na tej kuli ziemskiej . Trzy dni temu byłem po klienta który miał awarie auta (robię to by nie być w domu dodatkowe zajęcie ) by nie sam był z dziewczyną ,niski nie zbyt ubrany . Ona piękna wstążka w włosach brunetka ,sukienka wyższa od niego. Zdołowała mnie ta sytuacja .Do dziś się zastanawiam jak to jest . Czy to przypadek że ją poznał ,co ona w nim widzi . Do dziś nie mogę tego zrozumieć. Może coś robię sam źle. Wysoki facet ,otwarty ogarnięty ,który potrafi naprawdę wiele zrobić dla siebie i kogoś bliskiego ,ale obecnie czuje się tak źle, że nigdy się tak nie czułem. Nastał smutek cisza której nie cierpię. Drugi człowiek jest nam potrzebny tak jak powietrze czy woda. Widząc rodzinę z dzieckiem zastanawiam się co zrobiłem nie tak. Rozstałem się i próbowałem ale nie wyszło. Potrafiłem spiesząc się autem z bukietem kwiatów czekać jak wyjdzie z pracy . A w ostatniej relacji usłyszałem ,ale ja nie lubię kwiatów. Zrobiło mi się przykro . Odpuściłem . Nie spotykamy się już . Dwa lata o nią walczyłem . Wróciłem znów na tor ciszy. Muszę wyjechać z mojego miasta ,spróbować czegoś innego . Stać się znów otwartym . Bo jest naprawdę ciężko i nie wiem ile tak wytrzymam . Czuję że uciek mi cel życia . Czuję że wykonuje codziennie to samo. Że nie mam z niczego zadowolenia . Rok temu radziłem sobie z tym lepiej . Zarabiałem jechałem na zakupy ,na kawę do lasu . Planowałem wyjazd gdzieś ,Choć samemu ale jednak czerpałem z tego coś fajnego. Teraz nie czuje tego . Teraz czuję ból w środku. Często słuchałem KS. Pawlukiewicza i jego drogę życia . Obecnie mi to nie pomogło. Słuchając ten list który pani czytała, była to bardzo fajna mądra treść . Ale zarazem bardzo smutna. Co dalej nie wiem. Tracę siły .......Dziękuje😏😏😏😏😏Odczuwam najgorszy moment życia którego nigdy nie czułem . I to nie odpuszcza .......BartGear z pod Wrocławia
Wykład był bardzo ciekawy i inspirujący aczkolwiek muszę zwrócić uwagę na pewien błąd. Nazwał pan uchodźców emigrantami. Uchodźca ucieka, a emigrant wyjedźa by poprawić status życia np. Do lepszej pracy.
w momencie jak mówi Pan o osobie samotnej na terapii grupowej, że zawłaszcza czas grupy itd. Co z tego, że przez kilka minut dostaje uwagę? wielkie nic. na terapiach grupowych każdy jest zajęty swoim problemem i czeka na swoja kolej by pogadać na swój temat. Ta osoba nie przestaje być samotna z racji tego, że wokól są osoby, które muszą przez chwilę jej słuchać (a połowa pewnie i tak myślami błądzi gdzieś indziej). Ważne jest to, że po wyjściu stamtąd znowu jest samotna, a tamci mają ją gdzieś. Takie sztuczne relacje tworzone na chwilę. Ja tak miałam, terapia grupowa dwa miesiące i nagle trafiłam do innego szpitala. Z tym że takiego całodobowego. Myśli Pan że któraś z tych 12 osób z terapii mnie odwiedziła, zainteresowała się moim losem? Pamiętam moment jak mowiłam coś, że nie mam znajomych i na grupie powstalo wzburzenie, że co, a my kim jesteśmy :) no to właśnie widać, ile warte są takie grupy. To tylko takie symulowanie relacji, ułuda, a nie rzeczywiste osoby od których można czegokolwiek oczekiwać.
Odzwierciedlenie otaczającego świat jest odbiciem Twojego wnętrza. A co Ty dla tych ludzio robilas? Interesowalas się nimi, jechałaś na imieniny z prezentami? Funkcją takich spotkań jest między innymi fakt, że słowa wypowiedziane mają inną moc , a nawet inne znaczenie, nawet jeżeli brzmią tak samo jak w naszej glowie. Problemem ludzi nieświadomych jest to, że opisując sytuacje zero-jedynkowo, skoro ja tak to czuje i widzie, to znaczy, że dla calego świata to takie jest, a inni się mylą. Nie, nie mylą, inni mogą mieć inne wnętrze lub stanowisko i takie spotkanie grupowe totalnie inaczej jest przez nich odbieranych, także rada, nie podchodzić do czegokolwiek w życiu skoro ja to takim widze, to znaczy, że to takim JEST. Czy kolor czerwony jest ładnyt? 10 osób, 10 różnych opinii,. kolor czerwony jest ładny czy brzydki? Jest inny dla każdego z osobna, opinia może być mniej lub bardziej zbieżna. Kolor kolorem, ale jeśli rozmawiamy o czymkolwiek i gdy różnicą jest dziesiątki lat przeżyć, doświadczeń, różne domy, płeć, wychowanie, temperament, osobowość, jak możemy jakikolwiek fakt opisytwać, że jest taki lub taki, przy tak różnych wnętrzach? Kontynuując fakt, ja też cierpiałem wiele w życiu, a fakt spotkań grupowych, czy usłszenia, że cierpienie nie jest przypisane tylko mi, a "inni" żyją szcześliwie i wszystko każdemu gra, możesz podsłuchać fakty, sposoby jak ktoś sobie z czymś poradził, wyrzucasz to co znajduje się pod Twoim dywanem, a to oczyszcza. To jest terapia grupowa, terapia, proces, nie wspólny wyjazd firmowy na grilla, ajeżeli z takiej terapii wyjdzie jakiś znajomy to świetnie. Terapia grupowa jest pierwszym sposobem wyjścia do ludzi, wyjścia poza strefę komfortu, cwiczy się dzielenie się z innymi, komunikację. Także w pełni się nie zgadzam z Pani stanowiskiem, życzę powodzenia :)
To prawda i to także dotyczy pracy znajomych i rodziny Dziś wiem że nie z każdym mi po drodze i że spotykamy ludzi na swojej drodze na chwilę .na krótko.na dłużej a czasem ktoś w trakcie się wykruszy Tak dziś sobie to tłumacze i przestaje się tym złościć Chociaż jeszcze się czasem zadziwie 😉
Polecam karty "Sztuka Rozmawiania", które wspierają proces budowania bliskości poprzez rozmowę. To również pomaga uporać się z poczuciem samotności: monikajanicka.pl/produkt/karty-sztuka-rozmawiania-zwiazek-i-przyjazn/ :)
16:20 -> Bóg chrześcijan to nie taki fajny dziadzio, który bierze wnusie na kolanka aby je pohuśtać i cmoka w czółko dać. Bóg chrześcijan to przerażający i pożerający ogień, który nie akceptuje innych Bogów obok siebie samego. Jest ogniem palącym, który przemienia wszystko (paląc to) w siebie. Dlatego proszę nie mówić w tak banalny sposób o opium dla ludu, lub o sympatycznym Bogu chrześcijan. Jest on jedynym prawdziwym Bogiem który istnieje i żyje jako osoba. Proszę nie banalizować, ani nie bagatelizować, bo nie istnieje nic straszniejszego niż właśnie ów Bóg chrześcijan. Dziękuję (Cytaty z Biblii So 2,11 + Hbr 10,31 + Ml 3,23 + Dn 9,4 itd)
Nie będziemy się tutaj zagłębiać w temat - ponieważ ani nie jest to odpowiednie miejsce na to, ani nie czujemy się w żaden sposób merytorycznie przygotowani na taką dyskusję - chcieliśmy Ci jednak zwrócić uwagę na to, że obecnie niestety niewielu chrześcijan wie o obliczu Boga, jakie opisałeś; co więcej, pomimo iż w Piśmie Świętym Bóg opisany jest także w sposób, który zacytowałeś wyżej, to na katechezach dzieci celowo od małego uczone są właśnie o Bogu-Ojcu, który jest miłosierny i kocha wszystkie swoje stworzenia. Biorąc to pod uwagę, możemy zapewnić Cię, że słowa Sławomira Prusakowskiego nie miały na celu bagatelizowania, ani banalizowania czegokolwiek :) Doceniamy jednak Twój komentarz i mamy nadzieję, że reszta wykładu okazała się przydatna :) Pozdrawiamy serdecznie!
Tak oczywiście że kocha, wcale temu nie zaprzeczałem. Natomiast czym własnie jest miłość w obiektywnym ujęciu? Przyznaję że yt nie jest najbardziej odpowiednim miejscem na takie dyskusje. Ale z innego punktu widzenia, czy to nie okazja aby jak największą ilość czytelników zaprosić do zastanowienia się nad poruszonymi kwestiami?
Dużo empatii i ciepła i mądrości jest w Pana słowach
Dziękujemy!
Mega mądry i wartościowy wykład , dziękuję 🙏🎓💝
Bardzo dziękujemy za miłe słowa 😊
Uznałam, że wykład będzie mało inspirujący dla osoby, której udało się polubić samotność (jestem introwertykiem). Ale bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie to, że Pan Sławomir Prusakowski mówi o różnych płaszczyznach samotności - samotności związanej z utratą osoby, ale tez i wyobcowania, czy zagubienia.
Polecam.
Paulina, cieszymy się, że wykład okazał się dla Ciebie wartościowy :) Pozdrawiamy! :)
0 by
Bardzo pouczający wykład uwielbiam Pana wiedze i Humor ‚ choc temat jest bardzo egzystencjalny .Jestem od 30 lat. na emigracji w Niemczech ( w Wroclawiu man Rodzine ktora pochodzi z Kresow) Jako psycholog med.niekonwencjonalnej musze stwierdzic ze ‚z przykroscia widze zchorowane Starsze osoby zostajaj w odosobnieniu w tzw. Domow opieki‘ gdzie umieraja w samotnosci ‚💜Serdeczie Dziekuje
Bardzo to przykre.
Również dziękujemy i życzymy powodzenia :)
DOBRE STRONY SAMOTNOŚCI
Samotność nie jest smutno-szara,
lecz wiele może mieć odcieni,
bo w zgiełku życia daje sporo
wolności, czasu i przestrzeni.
To prawda. Samotność posiada też swą "jasną" stronę. :)
Dziękuję bardzo wartościowy wykład. Pozdrawiam
swietny glos, ciekawy wyklad = bomba. Milo sie slucha
A nam miło się czyta takie komentarze! Dziękujemy :)
Dziękuję ,wiem już ze moje życie ma sens, w zawirowaniu ,chaosie, nie miałam świadomości, że moja praca nauczyciela, ma sens, a teraz wiem,że jestem szczęśliwa, bo czuję pozytywną energię od moich uczniów. Pomógł mi pan to sobie uświadomić. Jeszcze raz bardzo dziękuję, wreszcie to do mnie dotarło.
Doroto, życzymy Ci samych pozytywnych przeżyć od Twoich uczniów! :)
Bardzo dużo otrzymałam z tego wykładu.
Bardzo się cieszymy, że wykład był dla Ciebie wartościowy i oczywiście zapraszamy na nasz kanał po więcej! 🙂
Czekam zawsze na Państwa wykłady. Dzięki, że się dzielicie. ( i tu zastosowałam radę z wykładu 😉 - jestem wdzięczna za Wasz trud) Dzięki 🙂
Agata, takie słowa motywują nas jeszcze bardziej! :)
@@StrefaPsycheUniwersytetuSWPS z z
ZE.r0żEHeJjJ
A1q äaq1äq
Bardzo, bardzo , bardzo dziękuję !!! 🌹🌹🌹.
Tak mam własne powiedzonko " Życie jest piękne, świat cudowny a autosugestia to potęga" stosowane od wielu lat i skutkuje :D
można i tak :D Oby było to jak najbliższe prawdy ;)
Jest to bardzo bliskie prawdy bo jest mocno osadzone w mojej filozofii życia, tylko to takie zadowolenie dojścia do jakichś prawd samodzielni bo o wymienianej w wykładzie pani usłyszałem dziś pierwszy raz
Suuuuper wyklad!!! Wiele mi uswiadomil i bardzo dziekuje :-D...
Artur, cieszymy się, że wykład okazał się przydatny :) Pozdrawiamy :)
Fajnie, że jest w końcu w SWPS jakiś wykładowca, który wiąże swoje wykłady z religią w pozytywny sposób. Za dużo było już tej promocji KODu, oburzenia na brak uwielbienia homoseksualizmu i wykładów nt. poliamorii. Taki styl bardziej do mnie przemawia.
dziekuję :) co prawda jestem osobą która jest niewierząca i wspierająca osoby LGBT+ ale ciesze się że dla Pana to co mówię jest dostępne :) pozdrawiam
Z tym udawaniem, że nie jest się samotnym fajna sprawa, nie omieszkam zastosować ☺
Ja bym doradzal . Inwestuj w siebie .Kształć sie , ucz jezykow, dobre ciuchy , samochód savoir vivre. kurs tanca , plywanie itp.
Uwierz nie bedziesz samotny nawet jak jestes sredniakiem pod względem urody.
Znakomity wykład ! poruszone zostały różne aspekty samotności i prawdziwe wnioski wyjęte z życia a nie jakieś teoretyczne
Cieszymy się, że nasze treści Ci służą :)
Dzięki za maila. chociaż nie wszystkie wasze wykłady odpowiadają ni . ale można znaleźć coś poważnego
Wykład po części tak jakby z mojego życia. Dziękuję
+BloodyDarkKing :)
Brawo Ty
"karzemy tym, że oddzielamy człowieka od społeczeństwa" nic dodać nic ująć, szpitale psychiatryczne.
W niektórych przypadkach takie rozwiązania wydają się koniecznością. Gdy zaburzenia zagrażają rodzinie, osobom trzecim lub choremu to niestety jest to jedyne wyjście. Zdajemy sobie jednak sprawę, że wiele kwestii w służbie zdrowia wymaga poprawy jakości i wierzymy, że tak się właśnie stanie.
@@StrefaPsycheUniwersytetuSWPS tylko niech Pan weźmie pod uwagę, że z tymi "zagrażającymi zaburzeniami" zamyka się np. ludzi z depresją albo po prostu pogubionych w życiu. W ogóle nie wiem czy zwrócił Pan uwagę, że wydźwięk Pana komentarza sugeruje, że wszystkie osoby zamykane w szpitalach psychiatrycznych są niebezpieczne dla otoczenia...
@@juliaczarnicka204 pan w odpowiedzi uzył zwrotów "w niektórych przypadksch" oraz "gdy zaburzenia zagrażają", to pani jest negatywnie nastawiona
@@majkelkamejl5236 negatywnie do czego? do przymusowego izolowania ludzi słabszych emocjonalnie jak najbardziej... A w ogóle na jakich podstawach się ocenia, które przypadki są zagrażające, a które nie? I jeśli rzeczywiście tak jest, że jakieś przypadki zagrażają otoczeniu, to dlaczego wraz z nimi zamyka się przypadki niezagrażające nikomu, czyli np. ludzi z depresją?
Genialny materiał. Dzięki
Cieszymy się, że wykład przypadł Co do gustu! 😊 Zachęcamy do zapoznania się z pozostałymi materiałami na naszym kanale 🙂
idealnie na święta
Refleksyjny czas i materiał ;)
też słucham właśnie w na wigilijnej szychcie w arbeiciku
Dajcie znać, czy podobało się :)
Jak najbardziej, poszło na jeden popularny serwis społecznościowy
Uwielbiam Wasze nagrania!
+Mabi jak miło! Dziękujemy :)
Ehh miłość nigdy nie przemija, jeśli coś się kończy tzn. że nigdy tam miłości nie było... Ludzie wiążą się ze sobą z różnych powodów (bo hormony buzują, ze strachu przed samotnością, z wygodnictwa, z braku laku, bo tak trzeba, bo to się opłaca, itp.) a tłumaczenie sobie czym jest dla kogoś miłość a czym nie jest powoduje tylko zamieszanie, bo ludzie sobie różnie to tłumaczą aby siebie usprawiedliwić, a jak mamy różne definicję miłości to nigdy się nie dogadamy... I to zawsze źle się kończy...
Świetny wykład, dziękuję!
Cieszymy się, że wykład Ci się podobał :)
Homo Homini: "sam, ze sobą na sam, najlepiej się mam, gdy znajdę się sam...." :)
;)
Niesamowity wykład, dzięki
Bardzo się cieszymy, że wykład Ci się podobał i dziękujemy za miłe słowa :)
Dzień dobry. Słuchałem napisane słowa przez chłopaka który ma w sobie prawdziwe odczucia życia w innym nagraniu na so-specjal. Rozumiem go tak bardzo ,że nawet sobie nie zdaje sprawy że są ludzie którzy mieli wiele energii. Był związek była radość a nastał smutek. Rozerwało się wszystko ,pewne relacje koleżeńskie się skończyły przez nerwowy czas covidu. Obecnie na rozdrożu życia ,że nie sprawia mi nic szczęścia, które przynosi dzień. Gonitwa życia odkładanie pieniędzy ,by kupić drogie auto czy inne rzeczy materialne. To nic nie znaczy ,to nie jest potrzebne. Nastał czas depresyjny,poczucie samotności ,wymyślanie sobie czegoś co możemy robić i by się czymś zająć. Najlepiej jest pracować jak najwięcej by zmęczyć siebie . Ale to jest na krótko.gdy przychodzi wekend naprawdę brakuje kogoś bliskiego , część rodziny zamknięta w sobie w swoim gronie , ale najbardziej ktoś bliski jest darem w naszym życiu . Pamiętajcie że jeżeli jest ktoś bliski ,szanujmy to . Starajmy się by istniał balans z drugim człowiekiem. Dbajmy o nią ,rób jej niespodzianki .Dziś np jest niedziela. I co ,hm...Pustka . Ojciec zmarł w tym roku, z bratem żadnych relacji ,matka daleko słaby kontakt. Taka cisza nostalgia potrafi wgniatać człowieka do środka. Potrafi przekłuwać powoli nasze serce . Nie robi tego szybko ale wolno do tego stopnia że napływają łzy do oczu. Czasami pytałem p. Jezu, dlaczego nie układa się tak jak mówi nasze serce ,nasze myśli. Dlaczego inni mają szczęście spotykając siebie gdzieś na tej kuli ziemskiej . Trzy dni temu byłem po klienta który miał awarie auta (robię to by nie być w domu dodatkowe zajęcie ) by nie sam był z dziewczyną ,niski nie zbyt ubrany . Ona piękna wstążka w włosach brunetka ,sukienka wyższa od niego. Zdołowała mnie ta sytuacja .Do dziś się zastanawiam jak to jest . Czy to przypadek że ją poznał ,co ona w nim widzi . Do dziś nie mogę tego zrozumieć. Może coś robię sam źle. Wysoki facet ,otwarty ogarnięty ,który potrafi naprawdę wiele zrobić dla siebie i kogoś bliskiego ,ale obecnie czuje się tak źle, że nigdy się tak nie czułem. Nastał smutek cisza której nie cierpię. Drugi człowiek jest nam potrzebny tak jak powietrze czy woda. Widząc rodzinę z dzieckiem zastanawiam się co zrobiłem nie tak. Rozstałem się i próbowałem ale nie wyszło. Potrafiłem spiesząc się autem z bukietem kwiatów czekać jak wyjdzie z pracy . A w ostatniej relacji usłyszałem ,ale ja nie lubię kwiatów. Zrobiło mi się przykro . Odpuściłem . Nie spotykamy się już . Dwa lata o nią walczyłem . Wróciłem znów na tor ciszy. Muszę wyjechać z mojego miasta ,spróbować czegoś innego . Stać się znów otwartym . Bo jest naprawdę ciężko i nie wiem ile tak wytrzymam . Czuję że uciek mi cel życia . Czuję że wykonuje codziennie to samo. Że nie mam z niczego zadowolenia . Rok temu radziłem sobie z tym lepiej . Zarabiałem jechałem na zakupy ,na kawę do lasu . Planowałem wyjazd gdzieś ,Choć samemu ale jednak czerpałem z tego coś fajnego. Teraz nie czuje tego . Teraz czuję ból w środku. Często słuchałem KS. Pawlukiewicza i jego drogę życia . Obecnie mi to nie pomogło. Słuchając ten list który pani czytała, była to bardzo fajna mądra treść . Ale zarazem bardzo smutna. Co dalej nie wiem. Tracę siły .......Dziękuje😏😏😏😏😏Odczuwam najgorszy moment życia którego nigdy nie czułem . I to nie odpuszcza .......BartGear z pod Wrocławia
Dziekuje. Emigrantka
Rzeczowo i ciekawie
Kamil, cieszymy się, że wykład Ci się podobał :)
Strefa Psyche SWPS dla uzupełnienia do tego możnaby stworzyć wykład np. o fobii społecznej i niechęci do kontaktów z ludźmi.
Jak najbardziej! Pomyślimy o tym :)
Dzięki!
Dziękuję! Wasze wykłady są naprawdę inspirujące i pełne wiedzy. Może jakieś spotkanie w Krakowie?
Najbliżej chyba będzie do Katowic - zapraszamy na naszego Facebooka, znajdziesz tam wszystkie wydarzenia, które organizujemy :)
Prelegent mówiąc o autorze "Transatlantyku" i "Dzienników" zdaje się, miał na myśli Gombrowicza a nie o Mrożka, prawda?
tak właśnie miałem powiedzieć :)
Ciekawy wykład
Bardzo się cieszymy 🙂
Polecam!
Dziękujemy za polecenie wykładu :)
Wykład był bardzo ciekawy i inspirujący aczkolwiek muszę zwrócić uwagę na pewien błąd. Nazwał pan uchodźców emigrantami. Uchodźca ucieka, a emigrant wyjedźa by poprawić status życia np. Do lepszej pracy.
Trafna uwaga :)
w momencie jak mówi Pan o osobie samotnej na terapii grupowej, że zawłaszcza czas grupy itd. Co z tego, że przez kilka minut dostaje uwagę? wielkie nic. na terapiach grupowych każdy jest zajęty swoim problemem i czeka na swoja kolej by pogadać na swój temat. Ta osoba nie przestaje być samotna z racji tego, że wokól są osoby, które muszą przez chwilę jej słuchać (a połowa pewnie i tak myślami błądzi gdzieś indziej). Ważne jest to, że po wyjściu stamtąd znowu jest samotna, a tamci mają ją gdzieś. Takie sztuczne relacje tworzone na chwilę. Ja tak miałam, terapia grupowa dwa miesiące i nagle trafiłam do innego szpitala. Z tym że takiego całodobowego. Myśli Pan że któraś z tych 12 osób z terapii mnie odwiedziła, zainteresowała się moim losem? Pamiętam moment jak mowiłam coś, że nie mam znajomych i na grupie powstalo wzburzenie, że co, a my kim jesteśmy :) no to właśnie widać, ile warte są takie grupy. To tylko takie symulowanie relacji, ułuda, a nie rzeczywiste osoby od których można czegokolwiek oczekiwać.
Jestem zachwycona, caly arsenal madrosci.
Odzwierciedlenie otaczającego świat jest odbiciem Twojego wnętrza. A co Ty dla tych ludzio robilas? Interesowalas się nimi, jechałaś na imieniny z prezentami? Funkcją takich spotkań jest między innymi fakt, że słowa wypowiedziane mają inną moc , a nawet inne znaczenie, nawet jeżeli brzmią tak samo jak w naszej glowie. Problemem ludzi nieświadomych jest to, że opisując sytuacje zero-jedynkowo, skoro ja tak to czuje i widzie, to znaczy, że dla calego świata to takie jest, a inni się mylą. Nie, nie mylą, inni mogą mieć inne wnętrze lub stanowisko i takie spotkanie grupowe totalnie inaczej jest przez nich odbieranych, także rada, nie podchodzić do czegokolwiek w życiu skoro ja to takim widze, to znaczy, że to takim JEST. Czy kolor czerwony jest ładnyt? 10 osób, 10 różnych opinii,. kolor czerwony jest ładny czy brzydki? Jest inny dla każdego z osobna, opinia może być mniej lub bardziej zbieżna. Kolor kolorem, ale jeśli rozmawiamy o czymkolwiek i gdy różnicą jest dziesiątki lat przeżyć, doświadczeń, różne domy, płeć, wychowanie, temperament, osobowość, jak możemy jakikolwiek fakt opisytwać, że jest taki lub taki, przy tak różnych wnętrzach? Kontynuując fakt, ja też cierpiałem wiele w życiu, a fakt spotkań grupowych, czy usłszenia, że cierpienie nie jest przypisane tylko mi, a "inni" żyją szcześliwie i wszystko każdemu gra, możesz podsłuchać fakty, sposoby jak ktoś sobie z czymś poradził, wyrzucasz to co znajduje się pod Twoim dywanem, a to oczyszcza. To jest terapia grupowa, terapia, proces, nie wspólny wyjazd firmowy na grilla, ajeżeli z takiej terapii wyjdzie jakiś znajomy to świetnie. Terapia grupowa jest pierwszym sposobem wyjścia do ludzi, wyjścia poza strefę komfortu, cwiczy się dzielenie się z innymi, komunikację. Także w pełni się nie zgadzam z Pani stanowiskiem, życzę powodzenia :)
To prawda i to także dotyczy pracy znajomych i rodziny Dziś wiem że nie z każdym mi po drodze i że spotykamy ludzi na swojej drodze na chwilę .na krótko.na dłużej a czasem ktoś w trakcie się wykruszy Tak dziś sobie to tłumacze i przestaje się tym złościć Chociaż jeszcze się czasem zadziwie 😉
Polecam karty "Sztuka Rozmawiania", które wspierają proces budowania bliskości poprzez rozmowę. To również pomaga uporać się z poczuciem samotności: monikajanicka.pl/produkt/karty-sztuka-rozmawiania-zwiazek-i-przyjazn/ :)
16:20 -> Bóg chrześcijan to nie taki fajny dziadzio, który bierze wnusie na kolanka aby je pohuśtać i cmoka w czółko dać. Bóg chrześcijan to przerażający i pożerający ogień, który nie akceptuje innych Bogów obok siebie samego. Jest ogniem palącym, który przemienia wszystko (paląc to) w siebie. Dlatego proszę nie mówić w tak banalny sposób o opium dla ludu, lub o sympatycznym Bogu chrześcijan. Jest on jedynym prawdziwym Bogiem który istnieje i żyje jako osoba. Proszę nie banalizować, ani nie bagatelizować, bo nie istnieje nic straszniejszego niż właśnie ów Bóg chrześcijan. Dziękuję (Cytaty z Biblii So 2,11 + Hbr 10,31 + Ml 3,23 + Dn 9,4 itd)
Nie będziemy się tutaj zagłębiać w temat - ponieważ ani nie jest to odpowiednie miejsce na to, ani nie czujemy się w żaden sposób merytorycznie przygotowani na taką dyskusję - chcieliśmy Ci jednak zwrócić uwagę na to, że obecnie niestety niewielu chrześcijan wie o obliczu Boga, jakie opisałeś; co więcej, pomimo iż w Piśmie Świętym Bóg opisany jest także w sposób, który zacytowałeś wyżej, to na katechezach dzieci celowo od małego uczone są właśnie o Bogu-Ojcu, który jest miłosierny i kocha wszystkie swoje stworzenia.
Biorąc to pod uwagę, możemy zapewnić Cię, że słowa Sławomira Prusakowskiego nie miały na celu bagatelizowania, ani banalizowania czegokolwiek :) Doceniamy jednak Twój komentarz i mamy nadzieję, że reszta wykładu okazała się przydatna :)
Pozdrawiamy serdecznie!
Tak oczywiście że kocha, wcale temu nie zaprzeczałem. Natomiast czym własnie jest miłość w obiektywnym ujęciu? Przyznaję że yt nie jest najbardziej odpowiednim miejscem na takie dyskusje. Ale z innego punktu widzenia, czy to nie okazja aby jak największą ilość czytelników zaprosić do zastanowienia się nad poruszonymi kwestiami?
+pebr70 zgadza się, nie uważamy jednak aby to właśnie nasz kanał był odpowiednim na to miejscem :)
Życzymy miłej niedzieli! :)
Dziękuję nawzajem! ...polecam medytację 2 Tm 4,1-5
Biblii nie czyta się wyrywkowo a zauważ że podałeś cytaty z ST więc połącz wszystko :) bo Bóg jest Miłością
Ogólnie w porządku, ale pierdolenie o istotach nadprzyrodzonych było prawie nie do zniesienia. Gorsze od samotności samej w sobie.
Mówienie :) Prosimy zwracać uwagę na słownictwo.