Wydawało mi się, że Twoja matematyczna przemiana zaszła, ponieważ zawziąłeś się, żeby pokazać nauczycielowi matematyki, że potrafisz. Nie stały za tym jakieś wspaniałe idee, tylko chęć zrobienia gościowi na złość.
Te dwie rzeczy się nie wykluczają. Jednakże nie pasowało mi to w tym kontekście, z resztą staram się zawsze pokazać pewne rzeczy z wielu perspektyw. Pewne przemiany to proces nie wydarzenie, i po prostu przedstawiłem kolejną rzecz, która była częścią proesu
Na moją przemianę wpłynęło też to, że jestem zafascynowany postacią Einsteina, stąd moja słabość do rachunku różniczkowego i ogólnej teorii względności. Na moją przemianę miała wpływ też moja matka, która zawsze na mnie naciskała, bym się uczył i nie dopuszczała myśli, że zmarnuje życie. Kolejnym elementem, był mój brat, który wytłumaczył mi, że matematyka polega na zrozumieniu i pomógł mi postawić pierwsze kroki. Sam nauczyciel - snajper - jak najbardziej był tam i on był tylko elementem zapalającym pewną reakcję łańcuchową tych wielu aspektów. Reasumując, będę mówił inne powody dla których zacząłem się uczyć matmy, a nie lubię się powtarzać, więc będę pomijał tamte. Całość tych wszystkich nagrań o moim życiu będzie przedstawiać prawdę.
Kliknąłem w film żeby się dowiedzieć, z ciekawości, o danej delcie, a skończyłem z całym pakietem wskazówek na temat sensu mojego życia, studiowania i co w owym życiu robić. Dzięki.
Według mnie ten film powinien obejrzeć każdy kto nie rozumie poco się uczyć i osoba która może zmienić coś w systemie edukacyjnym głównie chodzi o tą kartę wzorów nie tylko z matmy ale też z fizyki i innych przedmiotów z wzorami
@@ostrowianin0286 Tak rodzą się podpierdalacze fajnych myśli. :D Druga opcja była oczywista w przekazie autora, kapuję że robisz blisko branży polityka ;) spox, nie musiałeś tego pisać ale napisałeś pzdro600
Piękne zakończenie. Taka właśnie powinna szkoła być. Nie zmuszać do zakuwania na blache, bo i tak to zapomne. Powinni wskazywać gdzie co jest i jak działa, żeby w każdym momencie móc do tego wrócić i kontynuować nauke.
Poszedłem na studia 8 lat po skończeniu nauki. Ot bo mnie jedna nowozatrudniona "koordynatorka" wkurzyła zatrudniając znajomych mi leszczy po studiach, bo byli po studiach. Obronę mam na początku przyszłego roku. Czego mnie nauczyły studia? Choćby jak postawić dobrze drabinę przy domu, gdzie walić w ścianę by ją szybciej rozwalić czy na szybko bez większego zastanowienia oszacować jakiś wynik (np. ile zapłacę za remont, ile potrzeba desek by naprawić dach w altanie czy ile potrzebuję szklanek cukru gdy zmieniam ilość potrzebnych porcji z przepisu). Studia inżynierskie uczą przede wszystkim GDZIE szukać potrzebnych informacji i jak z nich korzystać.
Drony korzystają z regulatorów LQ i/lub PID. To jest trudniejsze niż delta. Poskładać drona nawet kilkuletnie dziecko może, ale nie każdy może napisać soft, żeby dron latał.
Ten moment, gdy na czwartym roku studiów nagle pojawia się Delta i nagle sobie przypominasz, że coś takiego wogóle istniało... Ostatnio dostałem przez to laga mózgu przy zadaniu z wymiany ciepła, ale na szczęście chwilę później wróciliśmy do całek i transformat Laplace'a jak cywilizowani ludzie...
@@adampipiro4711 "Najbardziej optymalna droga" to wyrażenie porównywalne do "2+2 to najbardziej 4". Precyzja i poprawność w języku polskim przekłada się na precyzję w matematyce (która preciez też jest pewnego rodzaju jezykiem)
jest to skrót myślowy polegający na tym, że kilka "dróg" może być bardzo blisko tej optymalnej "drogi" i różnica między nimi jest tak marginalna, że ta różnica nie ma wpływu praktycznego na przejście tą "drogą", a istnienie kilku takich "dróg" daje wrażenie, że optymalny jest zakres "dróg", a nie pojedyncza "droga"
@@mikiradzio2214 oczywiście że może istnieć kilka optymalnych ścieżek ale zwyczajnie nie ma czegoś takiego jak "najbardziej optymalna", rozumiem skąd wynika ten skrót myślowy i to jest tylko moje jedyne zastrzeżenie co do całego filmu a z resztą treści zgadzam się w 100%
wg mnie największą wadą szkoły jest wciskanie ryby (tony bezużytecznej wiedzy dla 99%) zamiast wędki (pokazania gdzie jest wiedza i jak się ją szuka i analizuje)
Sądząc po początku tego filmu autor uważa odwrotnie (mimo przypiętego serduszka). Przez takich właśnie ludzi między innymi tak to wygląda. Dzieci zamiast uczyć się tego czym się interesują marnują często po 8 godzin dziennie na szkołę i usprawiedliwieniem tego między innymi jest "poszerzanie horyzontów" albo inna dziwna rzecz która w szkole nie ma miejsca
@@vimano bo chodzi o poszerzenie horyzontów, myslisz że dzieciak w wieku 14 lat idący do wybranej szkoły jest w stanie stwierdzić trafnie co chce robić w przyszłości? A co dopiero wybierac przedmioty które go "interesują", większość ludzi nie pracuje w swoich oryginalnie wybranych zawodach, gdyby dać im wybór te dekady wcześniej aby wywalić wiedzę poszerzającą ich opcję w inne strony to zostaliby z niczym.
Ogólnie bardzo dobra analiza , Lecz istnieje tu pewne uproszczenie, króre dość mocno przeszkadza w pełnym przyznaniu racji. Pamiętajmy, że w szkole nie uczymy się samej matematyki, czy fizyki i nawet nie chodzi o samo zakuwanie wzorów. W szkole marnuje się mase czasu na zakuwanie innych zdecydowanie mniej potrzebnych rzeczy niż matma. Nie wiem, czy zastosowanie ,,interpretacji wiersza wieszcza narodowego,, można nazwać ,,narzędziem'' użytecznym tak samo jak matma czy fiza. Poza tym z filmem się zgadzam i bardzo spodobało mi się porównanie drogi do pieniędzy jako chodnika, drogi i autostrady. Racja jest rownież w tym, że szkola wcale nie jest takim złym systemem, jednak pewni ludzie poprostu go zepsuli (tak samo jak z komunizmem- idea dobra, wykonanie przez ludzi koszmarne). Osobiście mam dobrych nauczycieli i szanuję ich tak samo jak etykę pracy jaką trzeba włożyć w ZROZUMIENIE pewnych pojęc matmy i fizyki. 🙂
Chyba jeszcze nigdy nie słyszałem czegoś aż tak bardzo zbliżonego do mojego postrzegania świata. Co do rozszerzania horyzontów - od siebie polecam na boku uczyć się jakiegoś języka na Duolingo, wystarczy 15-20min dziennie. Oczywiście z samego Duolingo nie da się nauczyć języka, ale tu bardziej chodzi trening mózgu sam w sobie, zawsze można w pewnym momencie przyspieszyć naukę jakimś kursem jednocześnie zaczynając z niezłymi podstawami.
Tak szczerze to zapomniałem przez studia, że znak delta również jest używany w równaniu kwadratowym... Znacznie częściej to się umieszcza go przed innym symbolem, by oznaczyć że jest to zmiana czy różnica czegoś (czy właśnie dystans, dzięki za wyjaśnienie). A nawet jak już rozwiązuję równania, najczęściej po prostu to robię przez Wolfram Alpha - bo rozwiązanie równania prawie nigdy nie jest już głównym problemem, tylko jednym z kroków. Używam wtedy wygodniejszego narzędzia. Ale ta delta ma pewną cenną lekcję: jak jest jakaś część wspólna w równaniach, funkcjach, kodzie itd. - "don't repeat yourself", wyodrębnij tą część wspólną.
Cholera, kiedy my przeszliśmy z Matematyki która jest Pato do pytań typu Pana Kacpra Pitali ,,Jaki kolor ma kosmos'', coś mi się chyba przysnęło :D Teraz czekam na odcinek typu ,,Kiedy jest teraz?''
Nie jestem fajnem wpierdalania się na koryto tego wielkiego człowieka, chyle czoła dla Pitali, niech sobie pitali na odcinkach o tym co chce, i będę omijał szerokim łukiem jego kontent
Mam koleżankę, której nie jestem w stanie przekonać do matematyki. Cały czas mi powtarza, jaka ta matma jest głupie i po co. Mówi, że jej w ogóle się to nie przyda. Jak jej powiem, że chodzdi o rozwijanie mózgu, to mówi mi, że ok, ale to po chuj ma pisać z tego testy i potem maturę. I w tym jest problem. W naszej klasie testy są zrobione tak, że trzeba umieć szybko liczyć, trzeba być naprawdę dobrym. Mało czasu, bez sensu zadania, jest to szkoła rankingowa i tylko po to żeby mieć 100% zdawalności. Edukacja matematyki powinna się skupić właśnie na zadaniach problemowych, jak w fajny sposób coś policzyć.
@@sebgor2319 no to: zajebisty, prosty, przyjemny, nie wymagający, uprzejmy, przyjazny, ..... długo tak można, potrzebujesz więcej co znaczy słowo fajny w naszym języku?
Nie wolno tak bezmyślnie marnować czasu tych, którzy nie chcą się uczyć matmy. Ci ludzie w tym czasie mogliby uczyć się czegoś innego co potem wykorzystali by w życiu. Może ktoś by się po prostu bawił z innymi dzieciakami w odgrywanie jakis scen, albo sam ogladał filmy i w przyszłości zostanie aktorem czy reżyserem. Problem w tym ze szkola jest obowiązkowa do 18 roku zycia i w kazdej jest ta sama podstawa porogramowa. To powoduje szereg problemów, szczególnie jak lekcje zabierają sporo czasu i energii. Część dzieciaków jeszcze się nauczy tej matematyki i im sie w miare spodoba, skończą jako różni ińzynierowie i super. Część z tych inteligentnych sie zrazi bo nikt im tej matematyki nie pokazal z praktycznej ani ciekawej strony i stwierdzą, że po tylu latach szkoły, która ich męczyła psychicznie na żadne studia nie idą bo boją sie ze będzie podobnie. Część ludzi wgl nie ma zdolnosci matematycznych ale w czasie gdy mogli by sie uczyc innych rzeczy albo spełniać się jakos artystycznie, uczą się w szkole, a po szkole mają jeszcze korepetycje, żeby zdać z klasy do klasy. To jest chore! Każdy powinien iść tą samą drogą, świat idzie do przodu dlatego, że mamy różnych ludzi, gdyby wszyscy zostali inżynierami to nie byłoby jak sie wgl wykazać takiemu inżynierowi bo nikt by nie wydobył surowców. Gdyby wszyscy zostali malarzami to już wgl mielibyśmy prze***ane. Według mnie każdy powinien powinien mieć możliwość, żeby iść własną drogą, jedni chodzili by do takich szkół, inni do innych, a jeszcze inni w ogóle mogli by nie chodzic. Jesli jakas szkoła ma być obowiązkowa to powinna uczyć tych codziennych rzeczy, a te bardziej skomplikowane tylko pokazywac, kto się zainteresuje to pójdzie w tym kierunku dalej i poświęci temu więcej czasu, a kto się nie zainteresuję ten może znajdzie sobie coś innego.
Stanąłbym po środku tej całej dyskusji. System edukacji jest nieco przestarzaly i nie ma co tego bronić. Ilość materiału który nigdy nie będzie użyty jest ogromna, ale jak powiedziałeś w filmie - to nieuniknione bo szkoła ma za zadanie dawać szansę. To że ktoś wykorzysta ją lub nie to inna kwestia. Tyczy się to natomiast wszystkich przedmiotów a nie tylko matmy. Biologia, chemia, nawet historia z "jezykięm polskim" to są przedmioty przez które możesz sie prześlizgnąć ale rownie dobrze możesz się dla tej szkoły starać i uczyć, dzięki czemu w przyszłości będziesz miał łatwiej na studiach i generalnie w życiu. Problem polaga na tym że w społeczeństwie nie ma większości ludzi gotowych poświęcać większość swojego czasu na naukę. A prawda jest taka że systematyczne uczenie się wszystkich przedmiotów, tak aby we wszystkim błyszczeć jest po prostu nie wykonlane lub będzie okupione życiem towarzystkim itd. (czy warto to już indywidualna sprawa) Ja nie widzę dużego problemu w przeslizgiwaniu się z niektórych przedmiotów, jeżeli w innych jest się wybitnym. Matma może być dla kogoś szansą, ale nie musi tak samo jak ktoś może znajdzie powołanie w jakiejś psychologii, nauczycielstwie, wojsku itd.. inżynier to ktoś kto z matematyki musi korzystać na bardzo zaawansowanym poziomie w związku z czym delta fla takiej osoby jest NIEZBĘDNA ale dajmy na to biologia przeważnie okaże się zbędna. Co innego w przypadku fizjoterapeuty, wtedy sytuacja będzie odwrotna. Tak samo w każdym innym zawodzie. Matematyka na podstawowym poziomie jest potrzebna każdemu, tak samo jak znajomość języka ojczystego, języka angielskiego, czy świadomość w temacie zdrowotności. To jest świetne że żyjemy w czasach w których dla każdego znajdzie się droga rozwoju, fundanent to być konsekwentnym i upartym bo jak się nie poddasz to za ktorymś razem się uda. Konkludując - w systemie edukacji Delta jest szansą dla wielu osób, ale można równie dobrze skorzystać z innej szansy 😊
Jak z caloscia filmu moze nie do konca sie zgadzam, albo ujmujac to inaczej rozumiem tez ta druga strone i wiem dlaczego mowia to co mowia, tak koncowka tego materialu oddaje caly sens szkoly itp. Jak ktos zamiast uzyc 1iq i otworzyc karte wzorow i podstawic rzeczy by otrzymac wynik woli zaprzatac sobie leb niepotrzebnym narzekaniem to nic nie osiagnie nie wazne jak wiele potrzebuje aby czuc sie spelniony. Ja zawsze bylem raczej dobrym uczniem ale mialem wyjebane w szkole itp. Mimo to lecialem na 5 i na studiach jest to samo, ludzie zakuwaja zarywaja nocki zeby sie nauczyc na pamiec, a wystarczy uzyc 1iq zeby zrozumiec i potrafic znalezc i uzyc. Natomiast ja nie chcialbym wejsc na droge szybkiego ruchu ze wzgledu na duza odpowiedzialnosc i stres i inne negatywne rzeczy wynikajace z tego, wolalbym zostac na drodze wolnego ruchu zyc na jakims powiedzmy srednim poziomie, bez lambo, ferrari czy innych, ale w poczciwej skodzi czy innym oplu, nie martwic sie czy mi starczy do 10, ale tez nie zyc w luksusachbo bardziej cenie sobie zycie na luzie niz dobra materialne mimo iz pewnie bym mogl osiagnac wiecej, ale wope dax 20% z siebie zeby otrzykac 80% wyniku, bo aby otrzymac kolejne 20% wyniku musze poswiecic 80% czasu co dla mnie sie nie kalkuluje. Pozdrawiam i wesolych swiat :))
System edukacyjny to zbiór wiedzy wszelakiej, by ewentualnie zainteresować jednostkę do kierunku rozwoju. Wiedzy na świecie jest tysiące lat rozwoju- spróbuj to skompresować w kilka lat, po kilkadziesiąt godzin tygodniowo, by wszystkim dogodzić. Tylko dociekliwi coś w tym znajdą.
Przeraża mnie to że pojąłem tą samą decyzję co ty na początku tego roku szkolnego. Aktualnie mam 16 lat. Chodzę do prywatnego liceum i od zawsze miałem 5 i 6 z matmy i fizyki. Poszedłem do prywatnego liceum bo żeglowałem, a to było najlepsze liceum które mi na to pozwalało. Też od zawsze chciałem mieć jakiś duży biznes, ale mam tylko zarys tego co chce zrobić więc zdecydowałem się dostać na PW i zobaczymy co później.
W sumie pisze ten komentarz po 3 minutach i absolutnie się zgadzam z poszerzaniem horyzontów, zawsze to chciałem przekazać w dyskusji ale nigdy nie użyłem tego sformuowania. Pozdrawiam ;3
2 lata temu w wieku 28 lat wróciłem na zaoczne żeby zrobić średnie (lepiej późno niż późno). I nauczycielka od matematyki powiedziała na pierwszych zajęciach pewne zdanie, że "Wykształcenie średnie nie jest potrzebne do oddychania" I ma rację. Jeżeli człowiek wymaga minimum od życia to faktycznie jebać deltę, ale jeżeli ktoś chce coś więcej no to trzeba walnąć solówke z deltą nie ważne czy tego chcemy czy nie.
No tak, w całym nagraniu jest wiadomość do ludzi, by jednak szanowali pewne narzędzia, które są potrzebne do tego by nam żyło się prościej i zdrowiej (urządzenia medyczne)
Ale przecież Rychu Petru dzisiaj robił na kasie w Biedrze, a on jest z zawodu ekonomistą, więc też musi znać się na matmie. Wychodzi na to, że nawet tam także jest potrzebna delta.
"Wykształcenie wyższe zakłada ciągły rozwój" tymczasem kudzie którzy uzyskali papierek, a ich jedyną ambicją staje się plucie jadem i korzystanie z rzekomego autorytetu: istnieją.
@patomatma To w sumie bardzo smutne. Chciałbym, żeby było inaczej ale nie mam żadnego pomysłu jak to zmienić lub w jaki sposób ktokolwiek może na to wpłynąć. Jestem osobą, która poszła na studia z nadzieją rozwinięcia się a wszystko co znalazłem to wiedza niemalże bezużyteczna, stres i terminy. To doświadczenie skutecznie zabiło we mnie jakąkolwiek pasję do rysunku jaką kiedykolwiek miałem. Zapomniałem kim jestem, po co robię rzeczy, które robię. Czułem się jakbym stracił kontrolę nad sobą, funkcjonowałem bardziej jak narzędzie niż jak człowiek. Wyszedłem z traumą, która sprawiała, że dostawałem ataku paniki poprzez wzięcie długopisu do ręki. Minął już rok a ja ciągle walczę, żeby odzyskać siebie. Wiem, że nie wszyscy mieli takie doświadczenia jak ja ani nie zamierzam zrzucać całej winy na system edukacji ale chciałbym móc zrobić coś, żeby ktoś inny nie przechodził tego samego.
Ale ten pomysł z tablicami zajebisty. Uczyć ludzi korzystać z dostępnych źródeł, szukać informacji, a nie w erze internetu wymagać kucia wzoru na blachę xd Jak się czegoś będzie często używać, to się zapamięta, a jak nie, to nie.
Odnośnie tej ankiety. U mnie na matmie jest tak, nauczycielka caly czas powtarza ze możemy mieć wzory i najlepeij jakbysmy sobie wydrukowali kartę wzorów z CKE, żeby się przyzwyczajać. A ja, wiadomo zawsze wzory mam, ale pisane na kartce na szybkosci xd. Powiem tak, z matmy jestem w miarę dobry, ale czy bardzo dobry, nie powiedziałbym. Częste nieobecności, brak pracy samemu, robią swoje. Dziwne problemy, z niezauważaniem minusów, nie napisaniem czegoś, ogólny pośpiech. Często myślę, że ocena powinna byc kozacka, a wychodzi średnio. Patrzę na kartkę i zaczynam się zastanawiać jakim cudem się cos takiego tam znalazło przecież to takie proste.
@@_werokw_ Robisz na odpierdol i takie są efekty... Jeden z moich maturzystów nie zdał matury, bo przez 2 lata przed maturą używał własnych wzorów z kartki zamiast się przyzwyczaić do wzorów oficjalnych. Masz jeszcze czas, ucz się na błędach innych 😉
Mimo wszystko uwazam, ze karta wzorow nie powinna byc dawana na czas sprawdzianow. Na matury, probne matury, moze jakies sprawdziany z calego roku jesli takie istnieja - jak najbardziej tak. Ale na sprawdzian z jednego dzialu nie. Zeby zrozumiec wzory z jednego dzialu przy okazji sie je zapamieta, nie jest ich duzo. Trzeba wiedziec o co chodzi w danym temacie zeby rozumiec w jaki sposob rozwiazac zadanie, a nie szukac wzorow w tablicach i po omacku, bez myslenia podstawiac liczby i liczyc ze jest dobrze.
Właśnie na tym trik polega, że z kartą wzorów nie będzie blokaty psychicznej i każdy lepiej zacznie je zapamiętywać. Nie zapominaj, że jako ludzie jesteśmy emocjonalni i to to, głównie determinuje nasze wyniki w czymś. Lubimy to co rozumiemy, rozumiemy to co lubimy. zapamiętujemy emocje
W systemie edukacj złe jest to jak bardzo poszczególne przedmioty wchodzą w detale. Zamiast dawać wiedzę podstawowom wchodzimy w tony szczegółów, problemem nie jest to rze musisz się uczyć delty ale rze musisz się uczyć 200 różnych rzeczy naraz. Wracając do narzędzi, uznajmy rze nieumiesz ich używać szkoła Zamiast nauczyć cię podstaw wszystkich narzędzi i specyfiki tych które tobie pasują karze ci umieć obsługiwać wszystkie perfekcyjnie. Tak jak byś miał się nauczyć gry na 50 instrumentach naraz, problemem nie jest sama nauka tylko to jak jest podawana, jaka presja jest nakładana na uczniów poprzez oceny i często rodziców. Jak fatalnych nauczycieli mamy w wielu szkołach i jak przepracowani są uczniowie mają 5 sprawdzianów 2 kartkówki projekt i pracę domowom.
Znaczy posiadanie ze wszystkiego 5-tek to debilizm, mentalność jest taka, że "dobry" to taki co ma pasek, nie ma to przełożenia na dorosłe życie, gdzie musisz się specjalizować w czymś
W liceum miałem wspaniałego matematyka - Pana Krzysztofa, który w opinii chyba całej szkoły był uważany za najlepszego nauczyciela jakiego kiedykolwiek ktoś poznał. Zawsze dawał kartę wzorów, na każdy sprawdzian czy kartkówkę. Szkoda słyszeć, że u niektórych karta wzorów pojawia się dopiero na maturze...
Szczerze dobrze się ustawiłeś W chuj dobrze w tym systemie Szacunek za to ale dalej nie jest mi to potrzebne xD może jakimś inżynierom ale ja jestem inżynierem elektrykiem i nie będę innym inżynierom wciskał prawa ohma i nie życze żeby ktoś mi wciskał delte
Właśnie do polega na tym, że każdy w chuju ma co ty sobie życzysz. Ja sobie życzę wolne konopie i co? Chuj mi w dupę, liczy się to co uważa większość. Im szybciej się pogodzisz, tym mniej czasu stracisz na walkę, której nie wygrasz
Jest to smutne, że są tak słabo opłacane: ja po 5 latach studiów technicznych i 4. wykonywanym zawodzie technicznym w przeciągu 6 lat z płacą na poziomie kasy w Lidlu.
@@patomatma witam w moim świecie, ostatnie trzy lata co roku zmieniam pracę. A zarobki na tym samym poziomie. No, przynajmniej przy pierwszym razie wzrosło na tyle, by w kieszeni zostało to samo po odjęciu 1/4 wypłaty przekazywanej co miesiąc mentorowi na dokształcanie się z programowania.
Nigdy nie przestawaj tworzyć tego typu filmów , niech to bę∂zie twój zawód i pasja. Matematyka to królowa nauk i to nie jest wyświechtane hasło, matematyka to kod wszechświata , a nikt tak naprawdę nie wie, dlaczego świat się kręci tak jak jemu matematyka zagra Dlaczego takie liczby urojone tak doskonale opisują przepływ prądu w komputerze na którym Ciebie oglądam.
No dobra, a co myślisz o kartach wzorów w kontekście fizyki? Na tą chwilę jest tam jeszcze ciemniejszy las niż w kartach z matmy. Wielu rzeczy wprost tam nie ma, a ten przedmiot sam w sobie też jest cięższy do zrozumienia. Nie ma opcji zdać matury z niej (z satysfakcjonującym wynikiem) bez wkuwania wzorów. Rozumiem, że to nie kanał o fizyce, ale chciałem poznać Twoją opinię.
No tak, i na tym warto się skupić, uczyć się nowych narzędzi, dla samej umiejętności uczenia się ich. Bo w każdej pracy później, będzie trzeba tak robić
W pierwszej robocie pisałem gry na Androida. Delta się może nie przydała, ale pochodne, iloczyn wektorowy i skalarny, i kilka innych „zbędnych” narzędzi, owszem.
Oj Paaaanie o odwidywaniu sie to mógłbym felietony pisać. Moja historia z tą piękną dziedziną jaką jest matematyka w wyglądała w skrócie tak że od gimnazjum nie nauczyłem się w szkole kompletnie nic. W liceum dla dorosłych (xd) egzaminy semestralne na matmie wyglądały tak, że siedzieliśmy, jedna osoba rozwiązywała zadania a reszta klasy przepisywała normalnie przy nauczycielce. Nie wiem jak zdałem maturę - do dzisiaj to dla mnie zagadka. Jednak poszedłem na studia biologiczne, gdzie zawaliłem matme na pierwszym roku, ale babeczka tak dobrze wyłożyła wstęp do analizy, że nie wiedząc z liceum nawet czym jest funkcja zaczałem trybić i pofrunąłem dalej jak prymus, a jako ze zawsze fascynowała mnie fizyka tylko byłem deklem matematycznym, który znał tylko wzór na delte ("jak masz max potęge w kwadracia po f(x) to liczysz delte" pamiętam do dziś), uwierzyłem, że moge to zrozumieć i przygotowywałem sie do studiów fizycznych i teraz w wieku 30 lat wjeżdżam na UWr na fizyke. Jest git. W każdym etapie życia sie może odwidzieć albo odkryjesz pasje i mając jakąś wiedze z każdej dziedziny znacznie łatwiej się przekierować mając jakiekolwiek pojęcie od czego zacząć (ja nie miałem, dopiero na pierwszych studiach się dowiedziałem tego i owego). I ofc matma zmienia spojrzenie na świat, ale podobnie fizyka, chemia, biologia. Polecam naukę matmy, bo choć to upierdliwe, uczy szukania sposobów na rozwiązywanie problemów w zasadzie nie tylko matematycznych.
15:50 zdaję sobie sprawę że autor to rozumie, ale życzę powodzenia w tłumaczeniu tego tym co myślą iż kiedy uczeń nie jest w stanie skorzystać z karty wzorów na kartkówce, to na pewno jest albo jego wina, albo to nie działa... swoją drogą ja bym się przyczepił że realnie my w szkołach nie uczymy się ani matematyki, ani języka polskiego i angielskiego. My się uczymy rachunkowości i wzorów, histori polskiej literatury, oraz znajomości gramatyki angielskiej w praktyce.
@patomatma Nie jestem pewien czy się rozumiemy... faktem jest że w szkołach jak już powiedziałem, nie uczymy się ani myśleć, ani w rzeczywistości żadnego z tych ważnych przedmiotów bo uczymy się rachunkowości i wzorów, historii literatury zamiast posługiwania się językiem i pismem, oraz uproszczonej gramatyki która nie uwzględnia oczywistych i intuicyjnych wyjaśnień co zwykle wymagają zrozumienia definicji i etymologii słów (np. Ja kiedyś słyszałem od nauczyciela że podobno rather I prefer to znaczeniowo to samo... co z tego że miał na myśli różnice w mówieniu w czasie przeszłym grzecznościowych wypowiedzi. Podobno "jeden z lepszych nauczycieli"). Propozycja lepszego rozwiązania to dosłownie wymuszenie na szkołach przestrzegania prawa. Ponieważ obecnie za dużo swobody otrzymuje tu nauczyciel. Sam możesz sobie porównać, jeżeli jeszcze tego nie zrobiłeś, art. 44b ustawy o systemie oświaty, z faktycznym zastosowaniem... ocena może być liczbowa, problem jest taki że zwykle nie odzwierciedla osiągnięć edukacyjnych ucznia, a nauczyciele często potrafią zawyżać oceny bo tak, albo je zaniżać bo "wiem że ty to umiesz doskonale, ale się nie starasz/tutaj użyłeś zwrotu który mi się nie podoba", zamiast uczciwie oceniać czy uczeń rozumie realizowany materiał.), albo sam fakt jak jest traktowany uczeń z 100% względem oceny celującej (srak, dostanie 5 max, chyba że nauczyciel się zlituje), czy to jak dużo nauczycieli ignoruje fakt iż w szkole prawnie wymagany jest jedynie poziom dopuszczający, a więc zwyczajnie poziom gdzie możesz się dalej uczyć i braki ci tego nie uniemożliwią (dosłownie "nie znam niemieckiego ale jak nauczyciel mi pomaga, to potrafię coś tam zrozumieć") i oczekuje że jego przedmiot będzie nie dość że zużywał prywatny czas ucznia, to jeszcze najwięcej z tego czasu, by na koniec przypisać sobie do osiągnięć ucznia, swoje zasługi. Gdyby nie te problemy to było by widoczne to co widać jak ktoś faktycznie przeczyta jaka jest podstawa programowa, a więc fakt iż w rzeczywistości materiał jest dużo bardziej adekwatny niż to jak jest realizowany. Dosłownie widziałem jak kombinatorzy i potakiwacze radzili sobie zawsze lepiej niż ci którzy chcieli zrobić to co powinni, a to dlatego że arbitrami edukacji w naszym systemie stali się nauczyciele.
@@patomatma a tak na marginesie to może powinienem zaznaczyć dlaczego używam słowa "rachunkowość", bo formalnie jest to pojęcie związane z finansami... otóż z jednej strony chodzi o użycie słowa "rachunki" w kontekście obliczeń arytmetycznych, ale jak się upierać to zaznaczę że tak na dobrą sprawę w szkole nie oczekują więcej niż obliczanie zgodnie z procedurą (jak w finansowej rachunkowości, liczysz konkretne rzeczy i dostarczasz wyniki według procedur). Po prostu nie chcę używać słowa "obliczenia", które sugeruje już naukę matematyki, a nie szacowania według procedur...
Chciałbym się dostać na studia z historii. I pomimo tego oraz faktu, że zwyczajnie nie ciekawi mnie aż tak matematyka, strasznie mnie przygnębia fakt, że nie jestem w stanie jej zrozumieć. Za każdym razem jak myślę, że coś rozumiem to pierwsza lepsza kartkówka pokazuje, że gówna a nie rozumiem. Czuję się jak idiota przez fakt, że nie jestem w stanie zrozumieć przedmiotu, który ma rozwijać umysł. I to jeszcze na poziomie podstawowym. (Wiem, że nie szczególnie w temacie, ale chciałem się gdzie wygadać)
Witaj w klubie, ja mam tak samo. Ostatnio postanowiłem że żeby mieć to 3 z matmy się pouczę na test. Przyszedłem tylko po to by następną godzinę pisać 3 po 3 cokolwiek i zaznaczać odpowiedzi najbliższe temu co mi wyszło.
Mówisz o systemie idealnym, którego w Polsce nie ma. Od kilku lat u nas w zakładzie narzędziowym szukają pracowników na stanowiska fizyczne: frezerów , tokarzy. szlifierzy. Zerowe zainteresowanie. Za to podań o pracę biurową jako konstruktor, technolog, po studiach - zatrzęsienie. Załoga się starzeje, bez tych pracowników fizycznych firma traci rację bytu. Dobrze by było, gdyby ci inżynierowie, konstruktorzy byli wstanie wymyślić jakiś rewolucyjny produkt, byłby to pomysł na przetrwanie firmy, ale jakość młodych po studiach jest tragiczna, nie dorównują dziadkom na emeryturze, którzy nadal muszą dorabiać, alby wspomóc młodych. Jakość systemu nauczania tak spadła, że dzisiejszy inżynier nie dorównuje nawet absolwentowi technikum z lat 80-tych. Po co tylu inżynierów w kraju w którym przemysł się zwija?
Tak tak brakuje na stanowiska fizyczne XD brakuje ta iej siły roboczej która najlepiej już by szwstko umiała a nie zwyczajnych pracowników bo jak wysyłasz cv to nawet nie spojrzą na nie bo nie masz 15 lat doświadczenia i k7e chcesz, najniższej
@@patomatma Ja też mówię o operatorach CNC (to również fizyczny pracownik), bo na manualne obrabiarki to już z 15 lat temu nie było ludzi. i zostały złomowane.Ciekawe jest to, że co rok przychodzi kilkanaście osób na praktyki ze szkół, techników, zawodówek. Co się z tym ludźmi później dzieje? Dlaczego ci inżynierowie po studiach nie chcą spróbować pracować jako operatorzy CNC, na początku swojej drogi zawodowej, skoro i tak pracy dla nich nie ma w biurach?
@@Woj66 Praktyki są obowiązkowe i bezużyteczne (zależy od roboty i gdzie się praktykuje). Wiele ludzi w sumie nie wiąże przyszłości z technikum do którego chodzi, u mnie w III klasie jest 33 osób a tylko 2 dalej chcą w to brnąć :D reszta ma inne plany
Najgorsze jest coś co ja nazywam degradacją wiedzy. Nie rozwijając się i nie ćwicząc naszego umysłu stajemy się głupsi. To nie jest tak że coś czego raz się nauczyliśmy na zawsze z nami pozostanie. Do czego przyda się wam delta? Jak zamierzacie mieć dzieci, to choćby do tego że jak dziecko do was przyjdzie i zapyta o pomoc to byście nie wyszli na idiotów i nie stracili autorytetu w oczach waszego dziecka. Rodzice najszybciej tracą autorytet gdy dziecko zda sobie sprawę że wie więcej od nich. Dzieci odkrywają to coraz częściej w pierwszych klasach podstawówki gdy przychodzą do rodzica z prostym zadaniem z ułamków, a rodzic nawet z pomocą kalkulatora nie daje sobie rady, bo przecież jest magazynierem, lub kasjerem i mu się to nie przydaje. Jeśli ktoś po prostu nie chce być głupszym, chce zachować zdolność szybkiego myślenia, czy podejmowania decyzji, to najlepszym narzędziem do ćwiczenia mózgu jest właśnie matematyka. O dziwo wyprzedza pod tym względem nawet czytanie książek. Bo książki mogą rozwijać naszą wiedzę, ale rzadko zmuszają nas do myślenia, czego nigdy nie będzie można powiedzieć o matematyce.
Raz pamiętam byłem na korepetycjach z chemii. Liczę sobie zadanko i nagle nie wiem co robić dalej. Pani mówi: "przyjrzyj się", "czy teraz mam zastosować wzór na deltę?", "dokładnie tak". To był największy szok i od tamtego czasu inaczej patrzę na matematykę. Ogólnie mniej więcej od tamtego okresu mam wrażenie, że największym problemem w nauczaniu matematyki i fizyki w Polsce, jest to, że nie tłumaczy się po co się tego uczy i w jakich dziedzinach życia można te nauki zastosować.
Masz 100% rację z tym, że należy się uczyć, ale moim nie skromnym zdaniem przewartościowujesz techniczne aspekty nauki.. albo to ten filmik taki jest. Zacząłem Cię dopiero oglądać. Co do retoryki to ... Twoja tzw. łacińska może zwracać uwagę bardziej niż treść merytoryczna, a tym samym utrudniać jej przyswajanie, ale to czepialstwo moje bo są kanały na których panuje język polski w 100%😉. Żeby być jeszcze bardziej człowiekiem to trzeba rozwijać się wielowymiarowo - wszechstronnie, a chociażby dlatego że w "zdrowym ciele zdrowy duch" i takie tam. Sztuka panie też potrzebna i sport i umiejętność destylacji nawet się przydaje😅. A wszechstronny rozwój pomaga (tak pomaga) w lepszym wyspecjalizowaniu się w czymś konkretnym, bo rozwija rozszerza inaczej niż mono-nauka i uczy uczenia się! Zajrzę do Ciebie zapewne jeszcze nie raz, ale zwróć uwagę młodym mózgom, żeby je czasem przewietrzyli i zmęczyli mięśnie i manualne zdolności także rozwijali. Proszę! To ważne dla młodych ludzi. Bardzo ważne. No i jakiś wiersz niech znają i jakaś piosenkę żeby umieli zaśpiewać (głupie sto lat w kilku wersjach chociaż) i jebnac komuś kto im się do dziewczyny będzie dobierał albo Matkę obrażał... I takie tam te... Dobrego Patusie!😊
Prawie siedemnaście minut mamienia ludzi ambicjami i tego że nie mogą i nie powinni być szczęśliwi, bez poprawnej edukacji i wysokich zarobków. A wszystko po to żeby zamienić człowieka w wysoko funkcjonującego niewolnika =) . Ehhh
@@patomatma Odwrotnie, gdyby ciężka praca prowadziła do bogactwa, to najbogatsi byliby właśnie niewolnicy :> . Nie dawno oglądałem nowy filmik pana krzyśka maja o odpoczynku i presji wywieranej na sobie w sprawie pracy - polecam gorąco =) .
Zapomniałeś dodać, że jest jeszcze droga influencera, która pozwala zarabiać dużo nic nie umiejąc i tylko dopasowując się do algorytmów tiktoka czy innego "jutuba", wykorzystując fakt że ludzie lubią rozrywkę niskich lotów.
Ja od 12 roku kombinuje z biznesami a teraz miejac 15 mam duzo doswiadczen a legalnie dorabiam sobie 1k-3k zlotych miesiecznie odkladam pieniadze inwestuje w siebie i mam duzo pomyslow na to co robic po ukonczeniu 18 roku zycia z kasa ktora odloze i jak szybko wpierdzielic sie na "droge szybkiego ruchu" a dla ciekawych dlaczego szkola jest tak bezsensu radze poszperac sobie skad pochodzi pochodzi geneza edukacji podpowiem Rockeffelerzy pozdrawiam cieplo wszystkich biedronkowcow
Można zarabiać ze zgodą rodziców, daje korki 14-latkowi, który zarabia po 10 tys miesięcznie drukując na drukarkach 3D lamki nocne i sprzedaje je po 60 dolarów edit: lampki nocne*
Dziwisz sie, dlaczego tak czesto ludzie mówią, że cos im sie nie przyda? Przeciez w większością mają 100% rację. Np taki ja, na cholerę mi stereometria, delta, funkcja kwadratowa jeśli swoją przyszłość wiążę z naukami humanistycznymi (historią konkretnie). I tak, wiem że dzisiaj coraz popularniejsza jest interdyscyplinarność, ale w tym przypadku licealna matematyka jest bezużyteczna
Tak samo, gdzie tu jakiekolwiek poszerzanie horyzontów? Równie dobrze można uznać, że inne przedmioty poszerzają horyzonty, pomijając kontekst jak bardzo absorbują potrzebny czas na rozwój własny zainteresowan (bo od kiedy niby istnieje dychotomia biedronka-inżynier? Przecież nie każdy chce być inżynierem, a może chcieć równocześnie mieć wyższe wykształcenie nietechniczne)
Wiesz, gotować można różne rzeczy, jedne łatwiejsze drugie trudniejsze. A jak ktoś zwyczajnie nie przykładał się, to na teście może mu pójść do dupy, ta zależność jest prawdziwa dla każdej dyscypliny w życiu. Nie robisz -> jesteś słaby
Uwielbiam fakt, że, w moim doświadczeniu, wiele osób które tłumaczy jak do edukacja jest do dupy, nie zrobi z ciebie milionera, po co się uczyć, skoro zarobisz bez tego itd. kończy na przysłowiowej kasie w biedronce albo podobnym stanowisku bez perspektyw i dobrych pieniędzy, a następnie miauczy jak to ci inżynierzy i lekarze mają za dobrze xD
Słuchaj, robienie kasy jest proste, wystarczy robić wszystkich w chuja, tak, jakbyś najbardziej nie chciał by robili ciebie. Działa krótko, ale sprawnie
Bo dużo zależy od tego jak dobierzesz słowa. Dużo zależy od tego czy nauczyciel ciebie lubi. Można napisać, że ktoś miał dobre wyniki lub można podać konkretne przykłady rzeczy w których jest mocny. Jedni potrafią się wysłowić inni trochę gorzej. Oceny nie można wystawić na odpierdol, ocenę słowną można.
Mnie osobiście wkurwia to że szkoła uczy matmy pod testy i rachowanie, nie pod zrozumienie. Matma jest czymś inherentnie logicznym, to jest cała struktura wszystkiego co ma sens i kształt, i nigdy nie jest to w celu napisania tego na papierze na koniec szkoły czy policzenia czegoś, jeśli się chce to można wypatrzeć wszędzie zastosowanie na rzeczy w matematyce, tak długo jak to się rozumie intuicyjnie i jest to czyjaś druga natura, i potrafi się kształt czegoś przełożyć na coś innego. Równania kwadratowe są używane tryliardy razy kiedy gramy w gry albo oglądamy nową animację Pixara, bo karty graficzne przeliczają używając tego oświetlenie. Co robią programiści graficzni kiedy to tam wrzucają? Nie dla samego liczenia tego cholernego równania tylko dlatego, że zorientowali się że mechanizm odbijania światła jest podobny do tego. Niesamowicie mnie wkurwia, że skupienie jest zawsze w szkole na konkretne rzeczy które są tylko detalami, a nie na samym zrozumieniu, rozwiązanie równania kwadratowego chuja ci da, jeśli nie rozumiesz czym jest funkcja kwadratowa, że jest to jakiś konkretny abstrakcyjny kształt. Same funkcje są cholernie niejasne w szkole, a jest to coś co jest czymś tak naturalnym jak się tylko da, jest to ciągła zależność między dwoma zmiennymi. Podsumowując może, najbardziej mnie szlag trafia, że przez to CYNICZNE i nadmiarowo pragmatyczne podejście do matmy w szkole, wiele piękna i struktury omija wielu ludzi. Osobiście ciągle się bawię różnymi koncepcjami z różnych dziedzin matematyki, dając im różne interpretacje pseudofizyczne, dla czystej intelektualnej przyjemności odkrywania tych wszystkich struktur. Gdybym sam miał decydować, na lekcjach zamiast uczyć "Temat: kolejna posrana rzecz, rozwiązuje się to tak i tak, robimy teraz 20 zadań pod maturę", bym opowiadał "Jest taka jedna rzecz, można to sobie wyobrazić tak i tak, można to znaleźć tu i tu, jest to piękne dlatego i dlatego". Ktoś kto i tak nie będzie tego umiał i nie będzie chcieć umieć, przynajmniej będzie mieć jakieś pojęcie, że takie rzeczy są i faktycznie gdzieś mają zastosowanie, i ktoś może o tym myśleć jako o czymś pięknym, a nie pamiętać że to ta wkurwiająca rzecz którą trzeba było umieć na maturę. Ci co będą chcieli, będą mieli szersze pojęcie o tym ogólnie, a samo już konkretne rozwiązywanie rzeczy wejdzie samo.
Najlepsze jest to, że te wszystkie rzeczy podawane w szkole są ze sobą powiązane, i jeden rozdział jest wstępem do następnego. Ale nauczyli się tak to podawać, że wydaje się wszystko z dupy i bez sensu
5:21 To dobre porównanie bo z chodnika możesz przejść drogę wolnego ruchu idąc po przejściu dla pieszych, a jakbyś chciał przejść przez autostradę to co najwyżej mógłby cię jebnąć samochód.
Uważam że nie rozumiesz chodnikowców. Na pewno jest sposób aby wykorzystać potencjał talentów przyszłych inżynierów, tym samym nie tracąc czasu pozostałym
Ty chyba serio myślisz, że rozdawanie pieniędzy przynosi zmiany w dłuższej perspektywie, polska idzie drogą Grecji, która zbankrutowała. Jak gospodarka wystawi rachunek za te rozdawnictwo to wszystko wróci do normy
Photomath to gówno kiedy jesteś na rozszerzeniu. Trzeba umieć w matmę aby przynajmniej zniżyć się do poziomu photomatha i przełożyć trudne zadanie na równanie/nierówność/inne terefere. Photomath to po prostu kalkulator który robi zdjęcia i nie trzeba marnować czasu na przepisywanie. Tyle
Moim zdaniem jak ktoś robi rozszerzenie, to nie ważne jakie zadanie z podstawy dostanie - zrobi je, ale czasami zwyczajnie braknie czasu i siły jak jest ich dużo na maturze
Normalna akcja, ja dla porównania nie używam delty od 2 klasy technikum. Wystarczyło ogarnąć wzory skróconego mnożenia i czasem trochę pomyśleć, to się zawsze da pogrupować bez delty do iloczynowej, a jak potem się przyjemnie wielomiany robi
myślę że ten film jest bez sensu lecz nie przez jego treść tylko dlatego ze osoby które nie rozumieją po co jest delta i jak skonstruowany jest system edukacji nie zrozumieją tego już nigdy unlucky
Fakt, ale tak naprawdę nie jest to film do nich. To jest film do tych, którzy się wahają, czy to wszystko ma sens. Jakiś tam ma, ale nie oczekujmy złotych gór
Dla mnie delta i sposób w jaki jest przedstawiana ("równania kwadratowe robimy deltą") to kolejny sposób na bezrefleksyjne przyzwyczajanie ludzi do schematów, zupełnie niezgodne ze zmieniajacymi się realiami na rynku pracy. Matematyka ma duzo większy potencjał niż bycie nauką o drzewkach decyzyjnych, ktory niestety nie wszędzie jest wykorzystywany
Nie masz racji, szkola powinna pokazywac ze mozna cos zrobic a nie pokazywac jak cos zrobic. Rozszerzanie horyzontów nie powinno byc pokazywaniem jak , tylko ze mozna
yhym, grunt to nic nie robić, nie kiwnąć nawet palcem, wtedy będziesz zadowolony. Przecież tak konsumujesz cały internet, bez grama refleksji, zweryfikowania czegokolwiek.
Do zwiększenia zarobków też trzeba trochę, nazwijmy to, humanistycznych zdolności. Znam przypadek, gdzie osoba mgr. inż. zarabia mniej od kogoś ze średnim, mimo że pracują w jednej firmie! Wciskanie młodziakom, że trzeba robić inżyniera i to jest jedyna słuszna droga do sukcesu, to brednia. Sam się przekonasz czym dalej w las.
Wydawało mi się, że Twoja matematyczna przemiana zaszła, ponieważ zawziąłeś się, żeby pokazać nauczycielowi matematyki, że potrafisz. Nie stały za tym jakieś wspaniałe idee, tylko chęć zrobienia gościowi na złość.
Te dwie rzeczy się nie wykluczają. Jednakże nie pasowało mi to w tym kontekście, z resztą staram się zawsze pokazać pewne rzeczy z wielu perspektyw. Pewne przemiany to proces nie wydarzenie, i po prostu przedstawiłem kolejną rzecz, która była częścią proesu
Na moją przemianę wpłynęło też to, że jestem zafascynowany postacią Einsteina, stąd moja słabość do rachunku różniczkowego i ogólnej teorii względności. Na moją przemianę miała wpływ też moja matka, która zawsze na mnie naciskała, bym się uczył i nie dopuszczała myśli, że zmarnuje życie. Kolejnym elementem, był mój brat, który wytłumaczył mi, że matematyka polega na zrozumieniu i pomógł mi postawić pierwsze kroki. Sam nauczyciel - snajper - jak najbardziej był tam i on był tylko elementem zapalającym pewną reakcję łańcuchową tych wielu aspektów.
Reasumując, będę mówił inne powody dla których zacząłem się uczyć matmy, a nie lubię się powtarzać, więc będę pomijał tamte. Całość tych wszystkich nagrań o moim życiu będzie przedstawiać prawdę.
to jest najlepsza motywacja
Kliknąłem w film żeby się dowiedzieć, z ciekawości, o danej delcie, a skończyłem z całym pakietem wskazówek na temat sensu mojego życia, studiowania i co w owym życiu robić. Dzięki.
"Jak włóżysz rękę w główno" Pokazuje program kształcenia ogólnego z Języka Polskiego
Masz mój szacun na zawsze
Matematyka to nie tylko liczenie cyferek, ale to nauka logicznego myślenia i rozumowania
Myślę, że opisanie wszystkiego, co złe w systemie edukacji, zajęłoby jakieś kilka lat.
Myślę że zanim by się udało opisać zdążyło by się zrobić więcej do opisywania
Mysle ze pierdolisz populizmy nie ogladajac nawet filmików czlowieku od wielu lat widze cie pod wieloma wieloma filmami get a life
no to źle myślisz
Polecam poogladac krzysztofa m maja
Narzekać każdy może w nieskończoność. Niech ta sama osoba napisze potencjalne rozwiązania - a nie czekaj, jest zbyt głupia na to
Według mnie ten film powinien obejrzeć każdy kto nie rozumie poco się uczyć i osoba która może zmienić coś w systemie edukacyjnym głównie chodzi o tą kartę wzorów nie tylko z matmy ale też z fizyki i innych przedmiotów z wzorami
Cytat ode mnie: "Spokój zaczyna się tam gdzie kończy się ambicja"
Ja bym powiedział tak: "Spokój kończy się tam gdzie zaczyna się ambicja"
@@ostrowianin0286 Tak rodzą się podpierdalacze fajnych myśli. :D Druga opcja była oczywista w przekazie autora, kapuję że robisz blisko branży polityka ;) spox, nie musiałeś tego pisać ale napisałeś pzdro600
@@vandaller4131 czlowieku o co ci chodzi
XD@@vandaller4131
@@ustawnick3000 Musisz bardziej skonstruować swoje pytanie, o co chodzi? o kase, o miłość, o sprawiedliwość... Nie wiem o co pytasz człowieku.
Potrzebowalem tego w swoim zyciu
Ten material jest przepiekny
Proszę bardzo :D
Piękne zakończenie. Taka właśnie powinna szkoła być. Nie zmuszać do zakuwania na blache, bo i tak to zapomne. Powinni wskazywać gdzie co jest i jak działa, żeby w każdym momencie móc do tego wrócić i kontynuować nauke.
Poszedłem na studia 8 lat po skończeniu nauki. Ot bo mnie jedna nowozatrudniona "koordynatorka" wkurzyła zatrudniając znajomych mi leszczy po studiach, bo byli po studiach.
Obronę mam na początku przyszłego roku.
Czego mnie nauczyły studia? Choćby jak postawić dobrze drabinę przy domu, gdzie walić w ścianę by ją szybciej rozwalić czy na szybko bez większego zastanowienia oszacować jakiś wynik (np. ile zapłacę za remont, ile potrzeba desek by naprawić dach w altanie czy ile potrzebuję szklanek cukru gdy zmieniam ilość potrzebnych porcji z przepisu). Studia inżynierskie uczą przede wszystkim GDZIE szukać potrzebnych informacji i jak z nich korzystać.
Δ
∇
𖤕
@@Commier2 0∇0
@@krisulo metalowa gira nawiązanie?
Trójkącik operator nabla, kwadracik dalambercjan.
Świetny film. Dał mi nowe persektywy na kilka ważnych w życiu tematów. Pozdrawiam
Drony korzystają z regulatorów LQ i/lub PID. To jest trudniejsze niż delta. Poskładać drona nawet kilkuletnie dziecko może, ale nie każdy może napisać soft, żeby dron latał.
No właśnie :D Tam jest więcej matmy aniżeli obejmuje nasza matura, to taki inside joke
Ten moment, gdy na czwartym roku studiów nagle pojawia się Delta i nagle sobie przypominasz, że coś takiego wogóle istniało...
Ostatnio dostałem przez to laga mózgu przy zadaniu z wymiany ciepła, ale na szczęście chwilę później wróciliśmy do całek i transformat Laplace'a jak cywilizowani ludzie...
12:53 nie istnieje cos takiego jak "najbardziej optymalna droga" jest albo optymalna albo nieoptymalna, pozdrawiam
Widać żeś z chodnika...
Ta, poprawiłem to na samym nagraniu
@@adampipiro4711 "Najbardziej optymalna droga" to wyrażenie porównywalne do "2+2 to najbardziej 4".
Precyzja i poprawność w języku polskim przekłada się na precyzję w matematyce (która preciez też jest pewnego rodzaju jezykiem)
jest to skrót myślowy polegający na tym, że kilka "dróg" może być bardzo blisko tej optymalnej "drogi" i różnica między nimi jest tak marginalna, że ta różnica nie ma wpływu praktycznego na przejście tą "drogą", a istnienie kilku takich "dróg" daje wrażenie, że optymalny jest zakres "dróg", a nie pojedyncza "droga"
@@mikiradzio2214 oczywiście że może istnieć kilka optymalnych ścieżek ale zwyczajnie nie ma czegoś takiego jak "najbardziej optymalna", rozumiem skąd wynika ten skrót myślowy i to jest tylko moje jedyne zastrzeżenie co do całego filmu a z resztą treści zgadzam się w 100%
wg mnie największą wadą szkoły jest wciskanie ryby (tony bezużytecznej wiedzy dla 99%) zamiast wędki (pokazania gdzie jest wiedza i jak się ją szuka i analizuje)
Sądząc po początku tego filmu autor uważa odwrotnie (mimo przypiętego serduszka). Przez takich właśnie ludzi między innymi tak to wygląda. Dzieci zamiast uczyć się tego czym się interesują marnują często po 8 godzin dziennie na szkołę i usprawiedliwieniem tego między innymi jest "poszerzanie horyzontów" albo inna dziwna rzecz która w szkole nie ma miejsca
To jest rola studiów. "Na studiach profesor nie pokazuje ci wiedzy, tylko pokazuje Ci że ona istnieje i gdzie ją można znaleźś" cytuje ojca
@@vimanoautor filmu powiedział że szkoła jest jaka jest i nikt nie ma lepszej
@@vimano bo chodzi o poszerzenie horyzontów, myslisz że dzieciak w wieku 14 lat idący do wybranej szkoły jest w stanie stwierdzić trafnie co chce robić w przyszłości? A co dopiero wybierac przedmioty które go "interesują", większość ludzi nie pracuje w swoich oryginalnie wybranych zawodach, gdyby dać im wybór te dekady wcześniej aby wywalić wiedzę poszerzającą ich opcję w inne strony to zostaliby z niczym.
Dziękuję za ten film. Oglądam cię od początku, jesteś moją inspiracją ❤
Ogólnie bardzo dobra analiza , Lecz istnieje tu pewne uproszczenie, króre dość mocno przeszkadza w pełnym przyznaniu racji. Pamiętajmy, że w szkole nie uczymy się samej matematyki, czy fizyki i nawet nie chodzi o samo zakuwanie wzorów. W szkole marnuje się mase czasu na zakuwanie innych zdecydowanie mniej potrzebnych rzeczy niż matma. Nie wiem, czy zastosowanie ,,interpretacji wiersza wieszcza narodowego,, można nazwać ,,narzędziem'' użytecznym tak samo jak matma czy fiza. Poza tym z filmem się zgadzam i bardzo spodobało mi się porównanie drogi do pieniędzy jako chodnika, drogi i autostrady. Racja jest rownież w tym, że szkola wcale nie jest takim złym systemem, jednak pewni ludzie poprostu go zepsuli (tak samo jak z komunizmem- idea dobra, wykonanie przez ludzi koszmarne). Osobiście mam dobrych nauczycieli i szanuję ich tak samo jak etykę pracy jaką trzeba włożyć w ZROZUMIENIE pewnych pojęc matmy i fizyki. 🙂
Chyba jeszcze nigdy nie słyszałem czegoś aż tak bardzo zbliżonego do mojego postrzegania świata. Co do rozszerzania horyzontów - od siebie polecam na boku uczyć się jakiegoś języka na Duolingo, wystarczy 15-20min dziennie. Oczywiście z samego Duolingo nie da się nauczyć języka, ale tu bardziej chodzi trening mózgu sam w sobie, zawsze można w pewnym momencie przyspieszyć naukę jakimś kursem jednocześnie zaczynając z niezłymi podstawami.
Tak szczerze to zapomniałem przez studia, że znak delta również jest używany w równaniu kwadratowym...
Znacznie częściej to się umieszcza go przed innym symbolem, by oznaczyć że jest to zmiana czy różnica czegoś (czy właśnie dystans, dzięki za wyjaśnienie).
A nawet jak już rozwiązuję równania, najczęściej po prostu to robię przez Wolfram Alpha - bo rozwiązanie równania prawie nigdy nie jest już głównym problemem, tylko jednym z kroków. Używam wtedy wygodniejszego narzędzia.
Ale ta delta ma pewną cenną lekcję: jak jest jakaś część wspólna w równaniach, funkcjach, kodzie itd. - "don't repeat yourself", wyodrębnij tą część wspólną.
Dobrze, że powstał ten film. Zamiast się produkować w bezowocnych dyskusjach, po prostu dam linka do tego miejsca. Wszystkiego dobrego :)
Proszę bardzo :D
Cholera, kiedy my przeszliśmy z Matematyki która jest Pato do pytań typu Pana Kacpra Pitali ,,Jaki kolor ma kosmos'', coś mi się chyba przysnęło :D Teraz czekam na odcinek typu ,,Kiedy jest teraz?''
Nie jestem fajnem wpierdalania się na koryto tego wielkiego człowieka, chyle czoła dla Pitali, niech sobie pitali na odcinkach o tym co chce, i będę omijał szerokim łukiem jego kontent
Elektronicy, automatycy, i programiści korzystają z delty Kroneckera i Diraca.
Masz łapkę w górę, ale popraw ten błąd ortograficzny w swoim komentarzu.
Mam koleżankę, której nie jestem w stanie przekonać do matematyki. Cały czas mi powtarza, jaka ta matma jest głupie i po co. Mówi, że jej w ogóle się to nie przyda. Jak jej powiem, że chodzdi o rozwijanie mózgu, to mówi mi, że ok, ale to po chuj ma pisać z tego testy i potem maturę. I w tym jest problem. W naszej klasie testy są zrobione tak, że trzeba umieć szybko liczyć, trzeba być naprawdę dobrym. Mało czasu, bez sensu zadania, jest to szkoła rankingowa i tylko po to żeby mieć 100% zdawalności. Edukacja matematyki powinna się skupić właśnie na zadaniach problemowych, jak w fajny sposób coś policzyć.
w fajny sposób coś policzyć? Nie lepiej uczyć prawidłowych sposobów ;)
Fajny sposób nie musi być nieprawidłowy 😉
Zdefiniuj fajny.
@@piotrtoborek2442 racja, jeden z prawidłowych sposobów może być fajny. Natomiast fajny sposób nie już nie ma znamion fajności ;) pzdr
@@sebgor2319 no to: zajebisty, prosty, przyjemny, nie wymagający, uprzejmy, przyjazny, ..... długo tak można, potrzebujesz więcej co znaczy słowo fajny w naszym języku?
Nie wolno tak bezmyślnie marnować czasu tych, którzy nie chcą się uczyć matmy. Ci ludzie w tym czasie mogliby uczyć się czegoś innego co potem wykorzystali by w życiu. Może ktoś by się po prostu bawił z innymi dzieciakami w odgrywanie jakis scen, albo sam ogladał filmy i w przyszłości zostanie aktorem czy reżyserem. Problem w tym ze szkola jest obowiązkowa do 18 roku zycia i w kazdej jest ta sama podstawa porogramowa. To powoduje szereg problemów, szczególnie jak lekcje zabierają sporo czasu i energii. Część dzieciaków jeszcze się nauczy tej matematyki i im sie w miare spodoba, skończą jako różni ińzynierowie i super. Część z tych inteligentnych sie zrazi bo nikt im tej matematyki nie pokazal z praktycznej ani ciekawej strony i stwierdzą, że po tylu latach szkoły, która ich męczyła psychicznie na żadne studia nie idą bo boją sie ze będzie podobnie. Część ludzi wgl nie ma zdolnosci matematycznych ale w czasie gdy mogli by sie uczyc innych rzeczy albo spełniać się jakos artystycznie, uczą się w szkole, a po szkole mają jeszcze korepetycje, żeby zdać z klasy do klasy. To jest chore! Każdy powinien iść tą samą drogą, świat idzie do przodu dlatego, że mamy różnych ludzi, gdyby wszyscy zostali inżynierami to nie byłoby jak sie wgl wykazać takiemu inżynierowi bo nikt by nie wydobył surowców. Gdyby wszyscy zostali malarzami to już wgl mielibyśmy prze***ane. Według mnie każdy powinien powinien mieć możliwość, żeby iść własną drogą, jedni chodzili by do takich szkół, inni do innych, a jeszcze inni w ogóle mogli by nie chodzic. Jesli jakas szkoła ma być obowiązkowa to powinna uczyć tych codziennych rzeczy, a te bardziej skomplikowane tylko pokazywac, kto się zainteresuje to pójdzie w tym kierunku dalej i poświęci temu więcej czasu, a kto się nie zainteresuję ten może znajdzie sobie coś innego.
Mój matematyk praktycznie na każdych ćwiczeniach z matmy mówi, że inżynier powinien pamiętać tylko dwie rzeczy: gdzie jest wzór i jak go wykorzystać.
To dlaczego nie prowadzi tak lekcji XDD
@@patomatma Oczywiście, że tak prowadzi, na tablicy zawsze są wzory :>
Stanąłbym po środku tej całej dyskusji.
System edukacji jest nieco przestarzaly i nie ma co tego bronić. Ilość materiału który nigdy nie będzie użyty jest ogromna, ale jak powiedziałeś w filmie - to nieuniknione bo szkoła ma za zadanie dawać szansę. To że ktoś wykorzysta ją lub nie to inna kwestia. Tyczy się to natomiast wszystkich przedmiotów a nie tylko matmy. Biologia, chemia, nawet historia z "jezykięm polskim" to są przedmioty przez które możesz sie prześlizgnąć ale rownie dobrze możesz się dla tej szkoły starać i uczyć, dzięki czemu w przyszłości będziesz miał łatwiej na studiach i generalnie w życiu.
Problem polaga na tym że w społeczeństwie nie ma większości ludzi gotowych poświęcać większość swojego czasu na naukę. A prawda jest taka że systematyczne uczenie się wszystkich przedmiotów, tak aby we wszystkim błyszczeć jest po prostu nie wykonlane lub będzie okupione życiem towarzystkim itd. (czy warto to już indywidualna sprawa)
Ja nie widzę dużego problemu w przeslizgiwaniu się z niektórych przedmiotów, jeżeli w innych jest się wybitnym.
Matma może być dla kogoś szansą, ale nie musi tak samo jak ktoś może znajdzie powołanie w jakiejś psychologii, nauczycielstwie, wojsku itd.. inżynier to ktoś kto z matematyki musi korzystać na bardzo zaawansowanym poziomie w związku z czym delta fla takiej osoby jest NIEZBĘDNA ale dajmy na to biologia przeważnie okaże się zbędna. Co innego w przypadku fizjoterapeuty, wtedy sytuacja będzie odwrotna. Tak samo w każdym innym zawodzie.
Matematyka na podstawowym poziomie jest potrzebna każdemu, tak samo jak znajomość języka ojczystego, języka angielskiego, czy świadomość w temacie zdrowotności.
To jest świetne że żyjemy w czasach w których dla każdego znajdzie się droga rozwoju, fundanent to być konsekwentnym i upartym bo jak się nie poddasz to za ktorymś razem się uda.
Konkludując - w systemie edukacji Delta jest szansą dla wielu osób, ale można równie dobrze skorzystać z innej szansy 😊
Obecne czasy tak przyśpieszyły, że nawet jak zmienimy podstawę programową na świeżą, to i tak za rok będzie nieaktualna
Nie potrzeba wyższego wykształcenia, aby poruszać się po drodze wolnego ruchu.
No powiem ci ze zdecydowanie lepiej uwierz mi mozesz we wszystkie kierunki sie poruszac jsk chcesz a nie plynac z prądem tlumu.
Spróbuj kierownikiem zostać w większej firmie bez wyższego
Jak z caloscia filmu moze nie do konca sie zgadzam, albo ujmujac to inaczej rozumiem tez ta druga strone i wiem dlaczego mowia to co mowia, tak koncowka tego materialu oddaje caly sens szkoly itp. Jak ktos zamiast uzyc 1iq i otworzyc karte wzorow i podstawic rzeczy by otrzymac wynik woli zaprzatac sobie leb niepotrzebnym narzekaniem to nic nie osiagnie nie wazne jak wiele potrzebuje aby czuc sie spelniony. Ja zawsze bylem raczej dobrym uczniem ale mialem wyjebane w szkole itp. Mimo to lecialem na 5 i na studiach jest to samo, ludzie zakuwaja zarywaja nocki zeby sie nauczyc na pamiec, a wystarczy uzyc 1iq zeby zrozumiec i potrafic znalezc i uzyc. Natomiast ja nie chcialbym wejsc na droge szybkiego ruchu ze wzgledu na duza odpowiedzialnosc i stres i inne negatywne rzeczy wynikajace z tego, wolalbym zostac na drodze wolnego ruchu zyc na jakims powiedzmy srednim poziomie, bez lambo, ferrari czy innych, ale w poczciwej skodzi czy innym oplu, nie martwic sie czy mi starczy do 10, ale tez nie zyc w luksusachbo bardziej cenie sobie zycie na luzie niz dobra materialne mimo iz pewnie bym mogl osiagnac wiecej, ale wope dax 20% z siebie zeby otrzykac 80% wyniku, bo aby otrzymac kolejne 20% wyniku musze poswiecic 80% czasu co dla mnie sie nie kalkuluje. Pozdrawiam i wesolych swiat :))
System edukacyjny to zbiór wiedzy wszelakiej, by ewentualnie zainteresować jednostkę do kierunku rozwoju.
Wiedzy na świecie jest tysiące lat rozwoju- spróbuj to skompresować w kilka lat, po kilkadziesiąt godzin tygodniowo, by wszystkim dogodzić.
Tylko dociekliwi coś w tym znajdą.
Biedna delta😢
Przeraża mnie to że pojąłem tą samą decyzję co ty na początku tego roku szkolnego. Aktualnie mam 16 lat. Chodzę do prywatnego liceum i od zawsze miałem 5 i 6 z matmy i fizyki. Poszedłem do prywatnego liceum bo żeglowałem, a to było najlepsze liceum które mi na to pozwalało. Też od zawsze chciałem mieć jakiś duży biznes, ale mam tylko zarys tego co chce zrobić więc zdecydowałem się dostać na PW i zobaczymy co później.
Naj więcej z matematyki przydają się procent składany i sin arcsinus
Tak, to jest dobra uwaga, jednakże polecam zainteresować się matematyką kredytów hipotecznych, też całkiem śmieszne
Moja siostra wie co to sin sily jak drzwi przyciely jej palce od strony zawiasów.....
W sumie pisze ten komentarz po 3 minutach i absolutnie się zgadzam z poszerzaniem horyzontów, zawsze to chciałem przekazać w dyskusji ale nigdy nie użyłem tego sformuowania. Pozdrawiam ;3
11:12 bidet?
Papier toaletowy nie czyści dupy dokładnie, więc musimy uczyć więcej osób delty bo może ktoś kiedyś w polsce wymyśli washlet.
2 lata temu w wieku 28 lat wróciłem na zaoczne żeby zrobić średnie (lepiej późno niż późno). I nauczycielka od matematyki powiedziała na pierwszych zajęciach pewne zdanie, że "Wykształcenie średnie nie jest potrzebne do oddychania" I ma rację. Jeżeli człowiek wymaga minimum od życia to faktycznie jebać deltę, ale jeżeli ktoś chce coś więcej no to trzeba walnąć solówke z deltą nie ważne czy tego chcemy czy nie.
No tak, w całym nagraniu jest wiadomość do ludzi, by jednak szanowali pewne narzędzia, które są potrzebne do tego by nam żyło się prościej i zdrowiej (urządzenia medyczne)
Wydajesz się całkiem interesującym pomocnym człowiekiem pełnym ambicji, szkoda że nie poznałem w życiu nikogo jak ty.
Ale przecież Rychu Petru dzisiaj robił na kasie w Biedrze, a on jest z zawodu ekonomistą, więc też musi znać się na matmie. Wychodzi na to, że nawet tam także jest potrzebna delta.
"Wykształcenie wyższe zakłada ciągły rozwój" tymczasem kudzie którzy uzyskali papierek, a ich jedyną ambicją staje się plucie jadem i korzystanie z rzekomego autorytetu: istnieją.
"zakłada" - cały system dużo zakłada, a i tak chuj wychodzi na koniec
@patomatma To w sumie bardzo smutne. Chciałbym, żeby było inaczej ale nie mam żadnego pomysłu jak to zmienić lub w jaki sposób ktokolwiek może na to wpłynąć. Jestem osobą, która poszła na studia z nadzieją rozwinięcia się a wszystko co znalazłem to wiedza niemalże bezużyteczna, stres i terminy. To doświadczenie skutecznie zabiło we mnie jakąkolwiek pasję do rysunku jaką kiedykolwiek miałem. Zapomniałem kim jestem, po co robię rzeczy, które robię. Czułem się jakbym stracił kontrolę nad sobą, funkcjonowałem bardziej jak narzędzie niż jak człowiek. Wyszedłem z traumą, która sprawiała, że dostawałem ataku paniki poprzez wzięcie długopisu do ręki. Minął już rok a ja ciągle walczę, żeby odzyskać siebie. Wiem, że nie wszyscy mieli takie doświadczenia jak ja ani nie zamierzam zrzucać całej winy na system edukacji ale chciałbym móc zrobić coś, żeby ktoś inny nie przechodził tego samego.
Ale ten pomysł z tablicami zajebisty. Uczyć ludzi korzystać z dostępnych źródeł, szukać informacji, a nie w erze internetu wymagać kucia wzoru na blachę xd
Jak się czegoś będzie często używać, to się zapamięta, a jak nie, to nie.
Odnośnie tej ankiety. U mnie na matmie jest tak, nauczycielka caly czas powtarza ze możemy mieć wzory i najlepeij jakbysmy sobie wydrukowali kartę wzorów z CKE, żeby się przyzwyczajać.
A ja, wiadomo zawsze wzory mam, ale pisane na kartce na szybkosci xd.
Powiem tak, z matmy jestem w miarę dobry, ale czy bardzo dobry, nie powiedziałbym. Częste nieobecności, brak pracy samemu, robią swoje. Dziwne problemy, z niezauważaniem minusów, nie napisaniem czegoś, ogólny pośpiech.
Często myślę, że ocena powinna byc kozacka, a wychodzi średnio. Patrzę na kartkę i zaczynam się zastanawiać jakim cudem się cos takiego tam znalazło przecież to takie proste.
@@_werokw_ Robisz na odpierdol i takie są efekty...
Jeden z moich maturzystów nie zdał matury, bo przez 2 lata przed maturą używał własnych wzorów z kartki zamiast się przyzwyczaić do wzorów oficjalnych.
Masz jeszcze czas, ucz się na błędach innych 😉
Mimo wszystko uwazam, ze karta wzorow nie powinna byc dawana na czas sprawdzianow. Na matury, probne matury, moze jakies sprawdziany z calego roku jesli takie istnieja - jak najbardziej tak. Ale na sprawdzian z jednego dzialu nie. Zeby zrozumiec wzory z jednego dzialu przy okazji sie je zapamieta, nie jest ich duzo. Trzeba wiedziec o co chodzi w danym temacie zeby rozumiec w jaki sposob rozwiazac zadanie, a nie szukac wzorow w tablicach i po omacku, bez myslenia podstawiac liczby i liczyc ze jest dobrze.
Właśnie na tym trik polega, że z kartą wzorów nie będzie blokaty psychicznej i każdy lepiej zacznie je zapamiętywać. Nie zapominaj, że jako ludzie jesteśmy emocjonalni i to to, głównie determinuje nasze wyniki w czymś. Lubimy to co rozumiemy, rozumiemy to co lubimy. zapamiętujemy emocje
Świetny film
Dzięki stary, starałem się nadać temu taki format prostoty i luzu opowiadania
W systemie edukacj złe jest to jak bardzo poszczególne przedmioty wchodzą w detale. Zamiast dawać wiedzę podstawowom wchodzimy w tony szczegółów, problemem nie jest to rze musisz się uczyć delty ale rze musisz się uczyć 200 różnych rzeczy naraz. Wracając do narzędzi, uznajmy rze nieumiesz ich używać szkoła Zamiast nauczyć cię podstaw wszystkich narzędzi i specyfiki tych które tobie pasują karze ci umieć obsługiwać wszystkie perfekcyjnie. Tak jak byś miał się nauczyć gry na 50 instrumentach naraz, problemem nie jest sama nauka tylko to jak jest podawana, jaka presja jest nakładana na uczniów poprzez oceny i często rodziców. Jak fatalnych nauczycieli mamy w wielu szkołach i jak przepracowani są uczniowie mają 5 sprawdzianów 2 kartkówki projekt i pracę domowom.
Znaczy posiadanie ze wszystkiego 5-tek to debilizm, mentalność jest taka, że "dobry" to taki co ma pasek, nie ma to przełożenia na dorosłe życie, gdzie musisz się specjalizować w czymś
W liceum miałem wspaniałego matematyka - Pana Krzysztofa, który w opinii chyba całej szkoły był uważany za najlepszego nauczyciela jakiego kiedykolwiek ktoś poznał. Zawsze dawał kartę wzorów, na każdy sprawdzian czy kartkówkę. Szkoda słyszeć, że u niektórych karta wzorów pojawia się dopiero na maturze...
Wkurwiło mnie to, jak zobaczyłem wynik ankiety z nagrania, to jest jakby cała polska rzucała kłody pod nogi następnemu pokoleniu
81 wyświetleń w 4 minuty, to koniec twojej kariery 💔💔
Sumarycznie w tym miesiącu mam 1,5 miliona
bro fell off
@@patomatma Byqu łap aluzię/ żarcik astronaucik ;)
@@patomatmabro fell off
@@Mario_990 Skumaj, że kogoś mogą nie bawić żarty, które widzi pod każdym filmem
Szczerze dobrze się ustawiłeś
W chuj dobrze w tym systemie
Szacunek za to ale dalej nie jest mi to potrzebne xD może jakimś inżynierom ale ja jestem inżynierem elektrykiem i nie będę innym inżynierom wciskał prawa ohma i nie życze żeby ktoś mi wciskał delte
xD
Właśnie do polega na tym, że każdy w chuju ma co ty sobie życzysz. Ja sobie życzę wolne konopie i co? Chuj mi w dupę, liczy się to co uważa większość. Im szybciej się pogodzisz, tym mniej czasu stracisz na walkę, której nie wygrasz
16:02 tymczasem ja od 4 lat bez kart wzorów w technikum na rozszerzonej matmie pozdro XD
Spoko, ja też tak miałem, jest trudniej, ale na maturze będziesz miał łatwiej
Jest to smutne, że są tak słabo opłacane: ja po 5 latach studiów technicznych i 4. wykonywanym zawodzie technicznym w przeciągu 6 lat z płacą na poziomie kasy w Lidlu.
Może czas się doedukować jak zwiększać swoje zarobki, podpowiem Ci, najlepszą podwyżką jest zmiana pracy
@@patomatma witam w moim świecie, ostatnie trzy lata co roku zmieniam pracę. A zarobki na tym samym poziomie. No, przynajmniej przy pierwszym razie wzrosło na tyle, by w kieszeni zostało to samo po odjęciu 1/4 wypłaty przekazywanej co miesiąc mentorowi na dokształcanie się z programowania.
10:20 co do matamatyki i narządów to mamy bardzo ciekawą zdolność do oszacowania trajektorii lotu przedmiotu którym rzucamu
Nigdy nie przestawaj tworzyć tego typu filmów , niech to bę∂zie twój zawód i pasja. Matematyka to królowa nauk i to nie jest wyświechtane hasło, matematyka to kod wszechświata , a nikt tak naprawdę nie wie, dlaczego świat się kręci tak jak jemu matematyka zagra Dlaczego takie liczby urojone tak doskonale opisują przepływ prądu w komputerze na którym Ciebie oglądam.
No dobra, a co myślisz o kartach wzorów w kontekście fizyki? Na tą chwilę jest tam jeszcze ciemniejszy las niż w kartach z matmy. Wielu rzeczy wprost tam nie ma, a ten przedmiot sam w sobie też jest cięższy do zrozumienia. Nie ma opcji zdać matury z niej (z satysfakcjonującym wynikiem) bez wkuwania wzorów. Rozumiem, że to nie kanał o fizyce, ale chciałem poznać Twoją opinię.
Wnioskuje, ze wystarczy zrozumiec narzedzia ich uzyc
No tak, i na tym warto się skupić, uczyć się nowych narzędzi, dla samej umiejętności uczenia się ich. Bo w każdej pracy później, będzie trzeba tak robić
Super, zgadzam się w 100%
Kurła, liczyłem na dogłębne zrozumienie delty, mimo że ni chuj mi to niepotrzbene.
delta to jest taki matematyczny mem w pewnym momencie
jakby możesz walnąć wzór na deltę jak nie wiesz co robić i zostawić zadanie takie jakie jest
W pierwszej robocie pisałem gry na Androida. Delta się może nie przydała, ale pochodne, iloczyn wektorowy i skalarny, i kilka innych „zbędnych” narzędzi, owszem.
Oj Paaaanie o odwidywaniu sie to mógłbym felietony pisać. Moja historia z tą piękną dziedziną jaką jest matematyka w wyglądała w skrócie tak że od gimnazjum nie nauczyłem się w szkole kompletnie nic. W liceum dla dorosłych (xd) egzaminy semestralne na matmie wyglądały tak, że siedzieliśmy, jedna osoba rozwiązywała zadania a reszta klasy przepisywała normalnie przy nauczycielce. Nie wiem jak zdałem maturę - do dzisiaj to dla mnie zagadka. Jednak poszedłem na studia biologiczne, gdzie zawaliłem matme na pierwszym roku, ale babeczka tak dobrze wyłożyła wstęp do analizy, że nie wiedząc z liceum nawet czym jest funkcja zaczałem trybić i pofrunąłem dalej jak prymus, a jako ze zawsze fascynowała mnie fizyka tylko byłem deklem matematycznym, który znał tylko wzór na delte ("jak masz max potęge w kwadracia po f(x) to liczysz delte" pamiętam do dziś), uwierzyłem, że moge to zrozumieć i przygotowywałem sie do studiów fizycznych i teraz w wieku 30 lat wjeżdżam na UWr na fizyke. Jest git. W każdym etapie życia sie może odwidzieć albo odkryjesz pasje i mając jakąś wiedze z każdej dziedziny znacznie łatwiej się przekierować mając jakiekolwiek pojęcie od czego zacząć (ja nie miałem, dopiero na pierwszych studiach się dowiedziałem tego i owego). I ofc matma zmienia spojrzenie na świat, ale podobnie fizyka, chemia, biologia. Polecam naukę matmy, bo choć to upierdliwe, uczy szukania sposobów na rozwiązywanie problemów w zasadzie nie tylko matematycznych.
To ważny materiał.
15:50 zdaję sobie sprawę że autor to rozumie, ale życzę powodzenia w tłumaczeniu tego tym co myślą iż kiedy uczeń nie jest w stanie skorzystać z karty wzorów na kartkówce, to na pewno jest albo jego wina, albo to nie działa... swoją drogą ja bym się przyczepił że realnie my w szkołach nie uczymy się ani matematyki, ani języka polskiego i angielskiego. My się uczymy rachunkowości i wzorów, histori polskiej literatury, oraz znajomości gramatyki angielskiej w praktyce.
Mordo, jak napiszesz mi tu jakieś lepsze rozwiązanie, to może się przejmę tym komentarzem
@patomatma Nie jestem pewien czy się rozumiemy... faktem jest że w szkołach jak już powiedziałem, nie uczymy się ani myśleć, ani w rzeczywistości żadnego z tych ważnych przedmiotów bo uczymy się rachunkowości i wzorów, historii literatury zamiast posługiwania się językiem i pismem, oraz uproszczonej gramatyki która nie uwzględnia oczywistych i intuicyjnych wyjaśnień co zwykle wymagają zrozumienia definicji i etymologii słów (np. Ja kiedyś słyszałem od nauczyciela że podobno rather I prefer to znaczeniowo to samo... co z tego że miał na myśli różnice w mówieniu w czasie przeszłym grzecznościowych wypowiedzi. Podobno "jeden z lepszych nauczycieli").
Propozycja lepszego rozwiązania to dosłownie wymuszenie na szkołach przestrzegania prawa. Ponieważ obecnie za dużo swobody otrzymuje tu nauczyciel. Sam możesz sobie porównać, jeżeli jeszcze tego nie zrobiłeś, art. 44b ustawy o systemie oświaty, z faktycznym zastosowaniem... ocena może być liczbowa, problem jest taki że zwykle nie odzwierciedla osiągnięć edukacyjnych ucznia, a nauczyciele często potrafią zawyżać oceny bo tak, albo je zaniżać bo "wiem że ty to umiesz doskonale, ale się nie starasz/tutaj użyłeś zwrotu który mi się nie podoba", zamiast uczciwie oceniać czy uczeń rozumie realizowany materiał.), albo sam fakt jak jest traktowany uczeń z 100% względem oceny celującej (srak, dostanie 5 max, chyba że nauczyciel się zlituje), czy to jak dużo nauczycieli ignoruje fakt iż w szkole prawnie wymagany jest jedynie poziom dopuszczający, a więc zwyczajnie poziom gdzie możesz się dalej uczyć i braki ci tego nie uniemożliwią (dosłownie "nie znam niemieckiego ale jak nauczyciel mi pomaga, to potrafię coś tam zrozumieć") i oczekuje że jego przedmiot będzie nie dość że zużywał prywatny czas ucznia, to jeszcze najwięcej z tego czasu, by na koniec przypisać sobie do osiągnięć ucznia, swoje zasługi.
Gdyby nie te problemy to było by widoczne to co widać jak ktoś faktycznie przeczyta jaka jest podstawa programowa, a więc fakt iż w rzeczywistości materiał jest dużo bardziej adekwatny niż to jak jest realizowany.
Dosłownie widziałem jak kombinatorzy i potakiwacze radzili sobie zawsze lepiej niż ci którzy chcieli zrobić to co powinni, a to dlatego że arbitrami edukacji w naszym systemie stali się nauczyciele.
@@patomatma a tak na marginesie to może powinienem zaznaczyć dlaczego używam słowa "rachunkowość", bo formalnie jest to pojęcie związane z finansami... otóż z jednej strony chodzi o użycie słowa "rachunki" w kontekście obliczeń arytmetycznych, ale jak się upierać to zaznaczę że tak na dobrą sprawę w szkole nie oczekują więcej niż obliczanie zgodnie z procedurą (jak w finansowej rachunkowości, liczysz konkretne rzeczy i dostarczasz wyniki według procedur). Po prostu nie chcę używać słowa "obliczenia", które sugeruje już naukę matematyki, a nie szacowania według procedur...
Chciałbym się dostać na studia z historii. I pomimo tego oraz faktu, że zwyczajnie nie ciekawi mnie aż tak matematyka, strasznie mnie przygnębia fakt, że nie jestem w stanie jej zrozumieć. Za każdym razem jak myślę, że coś rozumiem to pierwsza lepsza kartkówka pokazuje, że gówna a nie rozumiem. Czuję się jak idiota przez fakt, że nie jestem w stanie zrozumieć przedmiotu, który ma rozwijać umysł. I to jeszcze na poziomie podstawowym.
(Wiem, że nie szczególnie w temacie, ale chciałem się gdzie wygadać)
Witaj w klubie, ja mam tak samo. Ostatnio postanowiłem że żeby mieć to 3 z matmy się pouczę na test. Przyszedłem tylko po to by następną godzinę pisać 3 po 3 cokolwiek i zaznaczać odpowiedzi najbliższe temu co mi wyszło.
Zwyczajnie poziom, który uważasz za "rozumiem" jest zbyt nisko, musisz to podwyższyć
Mówisz o systemie idealnym, którego w Polsce nie ma. Od kilku lat u nas w zakładzie narzędziowym szukają pracowników na stanowiska fizyczne: frezerów , tokarzy. szlifierzy. Zerowe zainteresowanie. Za to podań o pracę biurową jako konstruktor, technolog, po studiach - zatrzęsienie. Załoga się starzeje, bez tych pracowników fizycznych firma traci rację bytu.
Dobrze by było, gdyby ci inżynierowie, konstruktorzy byli wstanie wymyślić jakiś rewolucyjny produkt, byłby to pomysł na przetrwanie firmy, ale jakość młodych po studiach jest tragiczna, nie dorównują dziadkom na emeryturze, którzy nadal muszą dorabiać, alby wspomóc młodych. Jakość systemu nauczania tak spadła, że dzisiejszy inżynier nie dorównuje nawet absolwentowi technikum z lat 80-tych. Po co tylu inżynierów w kraju w którym przemysł się zwija?
Tak tak brakuje na stanowiska fizyczne XD brakuje ta iej siły roboczej która najlepiej już by szwstko umiała a nie zwyczajnych pracowników bo jak wysyłasz cv to nawet nie spojrzą na nie bo nie masz 15 lat doświadczenia i k7e chcesz, najniższej
Mordo, ja właśnie napisałem pracę inżynierską z obrabiarek CNC, wiesz, to jest o wiele wydajniejsze od tych fachowców,
@@patomatma Ja też mówię o operatorach CNC (to również fizyczny pracownik), bo na manualne obrabiarki to już z 15 lat temu nie było ludzi. i zostały złomowane.Ciekawe jest to, że co rok przychodzi kilkanaście osób na praktyki ze szkół, techników, zawodówek. Co się z tym ludźmi później dzieje?
Dlaczego ci inżynierowie po studiach nie chcą spróbować pracować jako operatorzy CNC, na początku swojej drogi zawodowej, skoro i tak pracy dla nich nie ma w biurach?
@@Woj66 Praktyki są obowiązkowe i bezużyteczne (zależy od roboty i gdzie się praktykuje). Wiele ludzi w sumie nie wiąże przyszłości z technikum do którego chodzi, u mnie w III klasie jest 33 osób a tylko 2 dalej chcą w to brnąć :D reszta ma inne plany
Jsk ktos niepotrzebuje rozwiazywac rownan to i delta mu nie potrzebna...... leniwe plemniki.
Najgorsze jest coś co ja nazywam degradacją wiedzy. Nie rozwijając się i nie ćwicząc naszego umysłu stajemy się głupsi. To nie jest tak że coś czego raz się nauczyliśmy na zawsze z nami pozostanie. Do czego przyda się wam delta? Jak zamierzacie mieć dzieci, to choćby do tego że jak dziecko do was przyjdzie i zapyta o pomoc to byście nie wyszli na idiotów i nie stracili autorytetu w oczach waszego dziecka. Rodzice najszybciej tracą autorytet gdy dziecko zda sobie sprawę że wie więcej od nich. Dzieci odkrywają to coraz częściej w pierwszych klasach podstawówki gdy przychodzą do rodzica z prostym zadaniem z ułamków, a rodzic nawet z pomocą kalkulatora nie daje sobie rady, bo przecież jest magazynierem, lub kasjerem i mu się to nie przydaje.
Jeśli ktoś po prostu nie chce być głupszym, chce zachować zdolność szybkiego myślenia, czy podejmowania decyzji, to najlepszym narzędziem do ćwiczenia mózgu jest właśnie matematyka. O dziwo wyprzedza pod tym względem nawet czytanie książek. Bo książki mogą rozwijać naszą wiedzę, ale rzadko zmuszają nas do myślenia, czego nigdy nie będzie można powiedzieć o matematyce.
Raz pamiętam byłem na korepetycjach z chemii. Liczę sobie zadanko i nagle nie wiem co robić dalej. Pani mówi: "przyjrzyj się", "czy teraz mam zastosować wzór na deltę?", "dokładnie tak". To był największy szok i od tamtego czasu inaczej patrzę na matematykę. Ogólnie mniej więcej od tamtego okresu mam wrażenie, że największym problemem w nauczaniu matematyki i fizyki w Polsce, jest to, że nie tłumaczy się po co się tego uczy i w jakich dziedzinach życia można te nauki zastosować.
To nie jest problem taki jest cel szkoły tworzyć tania siłę robocza która robi bo matematyczny argument bo tak I nie dyskutuje
Masz może gdzieś te obliczenia albo coś? Wyślesz mi je na pawel@patomatma.pl ?
Dobrze gadasz
Masz 100% rację z tym, że należy się uczyć, ale moim nie skromnym zdaniem przewartościowujesz techniczne aspekty nauki.. albo to ten filmik taki jest. Zacząłem Cię dopiero oglądać. Co do retoryki to ... Twoja tzw. łacińska może zwracać uwagę bardziej niż treść merytoryczna, a tym samym utrudniać jej przyswajanie, ale to czepialstwo moje bo są kanały na których panuje język polski w 100%😉. Żeby być jeszcze bardziej człowiekiem to trzeba rozwijać się wielowymiarowo - wszechstronnie, a chociażby dlatego że w "zdrowym ciele zdrowy duch" i takie tam. Sztuka panie też potrzebna i sport i umiejętność destylacji nawet się przydaje😅. A wszechstronny rozwój pomaga (tak pomaga) w lepszym wyspecjalizowaniu się w czymś konkretnym, bo rozwija rozszerza inaczej niż mono-nauka i uczy uczenia się! Zajrzę do Ciebie zapewne jeszcze nie raz, ale zwróć uwagę młodym mózgom, żeby je czasem przewietrzyli i zmęczyli mięśnie i manualne zdolności także rozwijali. Proszę! To ważne dla młodych ludzi. Bardzo ważne. No i jakiś wiersz niech znają i jakaś piosenkę żeby umieli zaśpiewać (głupie sto lat w kilku wersjach chociaż) i jebnac komuś kto im się do dziewczyny będzie dobierał albo Matkę obrażał... I takie tam te... Dobrego Patusie!😊
"nienawidzę ciebie, ponieważ mówisz samą prawdę"
Prawda nas wyzwoli
Prawie siedemnaście minut mamienia ludzi ambicjami i tego że nie mogą i nie powinni być szczęśliwi, bez poprawnej edukacji i wysokich zarobków. A wszystko po to żeby zamienić człowieka w wysoko funkcjonującego niewolnika =) . Ehhh
Niewolnikiem nie jest tylko ten, który żyje na ulicy popijąc amarenę. Może dołączysz do niego, panie antysystemowy
@@patomatma Odwrotnie, gdyby ciężka praca prowadziła do bogactwa, to najbogatsi byliby właśnie niewolnicy :> . Nie dawno oglądałem nowy filmik pana krzyśka maja o odpoczynku i presji wywieranej na sobie w sprawie pracy - polecam gorąco =) .
Ale bym sobie zadania porobił 😊
Zapomniałeś dodać, że jest jeszcze droga influencera, która pozwala zarabiać dużo nic nie umiejąc i tylko dopasowując się do algorytmów tiktoka czy innego "jutuba", wykorzystując fakt że ludzie lubią rozrywkę niskich lotów.
To jest chodnik
Nie ważne ile zarabiają są zaraz od bankructwa bo wszystko wydają
Ja od 12 roku kombinuje z biznesami a teraz miejac 15 mam duzo doswiadczen a legalnie dorabiam sobie 1k-3k zlotych miesiecznie odkladam pieniadze inwestuje w siebie i mam duzo pomyslow na to co robic po ukonczeniu 18 roku zycia z kasa ktora odloze i jak szybko wpierdzielic sie na "droge szybkiego ruchu" a dla ciekawych dlaczego szkola jest tak bezsensu radze poszperac sobie skad pochodzi pochodzi geneza edukacji podpowiem Rockeffelerzy pozdrawiam cieplo wszystkich biedronkowcow
Jak i gdzie legalnie zarabiasz w wieku 15 lat? A raczej pytanie powinno brzmieć czy na początku chwytałeś/aś się za "nielegalne" sposoby?
@KarolWaleczekniema nielwgalnych sposoboq zarobkowania.......
Można zarabiać ze zgodą rodziców, daje korki 14-latkowi, który zarabia po 10 tys miesięcznie drukując na drukarkach 3D lamki nocne i sprzedaje je po 60 dolarów
edit: lampki nocne*
@@patomatma Wow, widziałem na internecie np. części do GoPro z drukarki 3d i faktycznie były drogie 😄 Sam używam uchwytu od wydrukowanego przez ziomka
Ktoś już pomyślał, że papier toaletowy to za mało, rozwiązaniem został bidet
Wiem, że to nie tematyka kanału, ale może masz w planach zrobienie poradnika do montażu, bądź jakies tricki montażowe?
Ciężko to określić, ale wiele rzeczy wymyślam na bieżąco, jak masz wizję na to co chcesz zrobić, zwykle łatwiej wpaść na rozwiązanie
@patomatma si, szanuje za chęć odpowiadania na taką ilość komentarzy XD
9:45 w trzydzieści sekund zrozumiałem więcej niż w cztery i pół roku nauki matmy...
System edukacji działa doskonale do 5ego do czego został stworzony
Kreowanie pracownika
@@patomatma bardziej niewolnika ale tak
Ty serio piszesz scenariusze w notatniku?
Tak, mam cały pulpit zajebany pomysłami na odcinki xD
Trochę wyczuwam tu lekką polemikę z postulatami ludzi takich jak Krzysztof M. Maj. Ciekawa byłaby dyskusja między Wami.
Dziwisz sie, dlaczego tak czesto ludzie mówią, że cos im sie nie przyda? Przeciez w większością mają 100% rację. Np taki ja, na cholerę mi stereometria, delta, funkcja kwadratowa jeśli swoją przyszłość wiążę z naukami humanistycznymi (historią konkretnie). I tak, wiem że dzisiaj coraz popularniejsza jest interdyscyplinarność, ale w tym przypadku licealna matematyka jest bezużyteczna
Tak samo, gdzie tu jakiekolwiek poszerzanie horyzontów? Równie dobrze można uznać, że inne przedmioty poszerzają horyzonty, pomijając kontekst jak bardzo absorbują potrzebny czas na rozwój własny zainteresowan (bo od kiedy niby istnieje dychotomia biedronka-inżynier? Przecież nie każdy chce być inżynierem, a może chcieć równocześnie mieć wyższe wykształcenie nietechniczne)
Masz swoje zainteresowania, to się nie wypowiadaj za tych, którzy ich nie mają.
Powiedziałem, że nie miałem pomysłu na siebie, więc po prostu się uczyłem. Wiedziałem, że lepiej jest robić cokolwiek aniżeli nic
Imagine dostać pałę z gotowania, to wydaje się brzmieć abstrakcyjne
Wiesz, gotować można różne rzeczy, jedne łatwiejsze drugie trudniejsze. A jak ktoś zwyczajnie nie przykładał się, to na teście może mu pójść do dupy, ta zależność jest prawdziwa dla każdej dyscypliny w życiu. Nie robisz -> jesteś słaby
kurde, podobną hustorię mamy byczku
Uwielbiam fakt, że, w moim doświadczeniu, wiele osób które tłumaczy jak do edukacja jest do dupy, nie zrobi z ciebie milionera, po co się uczyć, skoro zarobisz bez tego itd. kończy na przysłowiowej kasie w biedronce albo podobnym stanowisku bez perspektyw i dobrych pieniędzy, a następnie miauczy jak to ci inżynierzy i lekarze mają za dobrze xD
Słuchaj, robienie kasy jest proste, wystarczy robić wszystkich w chuja, tak, jakbyś najbardziej nie chciał by robili ciebie. Działa krótko, ale sprawnie
Tbh zrobiłem inżyniera i delty akurat ani razu nie liczyłem
nie no spoko xD ja zrozumialem to po 4 latach od skonczenia szkoly xD
wszystko spoko tylko nie rozumiem w jaki sposób ocena słowna jest niesprawiedliwa
Bo dużo zależy od tego jak dobierzesz słowa. Dużo zależy od tego czy nauczyciel ciebie lubi. Można napisać, że ktoś miał dobre wyniki lub można podać konkretne przykłady rzeczy w których jest mocny. Jedni potrafią się wysłowić inni trochę gorzej. Oceny nie można wystawić na odpierdol, ocenę słowną można.
Mnie osobiście wkurwia to że szkoła uczy matmy pod testy i rachowanie, nie pod zrozumienie. Matma jest czymś inherentnie logicznym, to jest cała struktura wszystkiego co ma sens i kształt, i nigdy nie jest to w celu napisania tego na papierze na koniec szkoły czy policzenia czegoś, jeśli się chce to można wypatrzeć wszędzie zastosowanie na rzeczy w matematyce, tak długo jak to się rozumie intuicyjnie i jest to czyjaś druga natura, i potrafi się kształt czegoś przełożyć na coś innego. Równania kwadratowe są używane tryliardy razy kiedy gramy w gry albo oglądamy nową animację Pixara, bo karty graficzne przeliczają używając tego oświetlenie. Co robią programiści graficzni kiedy to tam wrzucają? Nie dla samego liczenia tego cholernego równania tylko dlatego, że zorientowali się że mechanizm odbijania światła jest podobny do tego. Niesamowicie mnie wkurwia, że skupienie jest zawsze w szkole na konkretne rzeczy które są tylko detalami, a nie na samym zrozumieniu, rozwiązanie równania kwadratowego chuja ci da, jeśli nie rozumiesz czym jest funkcja kwadratowa, że jest to jakiś konkretny abstrakcyjny kształt. Same funkcje są cholernie niejasne w szkole, a jest to coś co jest czymś tak naturalnym jak się tylko da, jest to ciągła zależność między dwoma zmiennymi.
Podsumowując może, najbardziej mnie szlag trafia, że przez to CYNICZNE i nadmiarowo pragmatyczne podejście do matmy w szkole, wiele piękna i struktury omija wielu ludzi. Osobiście ciągle się bawię różnymi koncepcjami z różnych dziedzin matematyki, dając im różne interpretacje pseudofizyczne, dla czystej intelektualnej przyjemności odkrywania tych wszystkich struktur. Gdybym sam miał decydować, na lekcjach zamiast uczyć "Temat: kolejna posrana rzecz, rozwiązuje się to tak i tak, robimy teraz 20 zadań pod maturę", bym opowiadał "Jest taka jedna rzecz, można to sobie wyobrazić tak i tak, można to znaleźć tu i tu, jest to piękne dlatego i dlatego". Ktoś kto i tak nie będzie tego umiał i nie będzie chcieć umieć, przynajmniej będzie mieć jakieś pojęcie, że takie rzeczy są i faktycznie gdzieś mają zastosowanie, i ktoś może o tym myśleć jako o czymś pięknym, a nie pamiętać że to ta wkurwiająca rzecz którą trzeba było umieć na maturę. Ci co będą chcieli, będą mieli szersze pojęcie o tym ogólnie, a samo już konkretne rozwiązywanie rzeczy wejdzie samo.
Matma inheretentnie logiczna tym czasem. Matematyka będąca oparta na argumencie bo tak xD
Najlepsze jest to, że te wszystkie rzeczy podawane w szkole są ze sobą powiązane, i jeden rozdział jest wstępem do następnego. Ale nauczyli się tak to podawać, że wydaje się wszystko z dupy i bez sensu
@@patomatma moja mama uczy matematyki i absolutnie tych rozdzialowych powiązań. Nie zauważyłem nigdzie przez całą edukację
...
Smutne
Liczba smutnych rzeczy, które trzeba zrozumieć jest skończona, ale później pozostaje tylko lekkość ducha
5:21 To dobre porównanie bo z chodnika możesz przejść drogę wolnego ruchu idąc po przejściu dla pieszych, a jakbyś chciał przejść przez autostradę to co najwyżej mógłby cię jebnąć samochód.
Uważam że nie rozumiesz chodnikowców. Na pewno jest sposób aby wykorzystać potencjał talentów przyszłych inżynierów, tym samym nie tracąc czasu pozostałym
Przecież znam wielu chodnikowców i też nim byłem
Paweł, ale po co się uczyć skoro zaraz będą podwyższać płacę minimalną i prosty robotnik będzie zarabiał tyle co inżynier?
Ty chyba serio myślisz, że rozdawanie pieniędzy przynosi zmiany w dłuższej perspektywie, polska idzie drogą Grecji, która zbankrutowała. Jak gospodarka wystawi rachunek za te rozdawnictwo to wszystko wróci do normy
Jak podniesie się płaca minimalna, to podniosę sobie korki z 130 na 170 i dalej będę do przodu
@@patomatma Mimo to i tak zbiedniejesz jak reszta społeczeństwa bo będzie mniej klientów na takie usługi.
Daj spokuj przepasc jest jeszcze jakies min 3x...... przytulasz 4 cyfrowa sumke i ok.
@@patomatma No super tylko gorzej jak człowiek ma jakieś oszczędności.
Photomath to gówno kiedy jesteś na rozszerzeniu. Trzeba umieć w matmę aby przynajmniej zniżyć się do poziomu photomatha i przełożyć trudne zadanie na równanie/nierówność/inne terefere.
Photomath to po prostu kalkulator który robi zdjęcia i nie trzeba marnować czasu na przepisywanie. Tyle
Moim zdaniem jak ktoś robi rozszerzenie, to nie ważne jakie zadanie z podstawy dostanie - zrobi je, ale czasami zwyczajnie braknie czasu i siły jak jest ich dużo na maturze
Znałem typa w lizbazie ,który kompletnie nie używał delty . Po prostu modulował funkcję tak aby wychodziła mu postać iloczynowa.
Normalna akcja, ja dla porównania nie używam delty od 2 klasy technikum. Wystarczyło ogarnąć wzory skróconego mnożenia i czasem trochę pomyśleć, to się zawsze da pogrupować bez delty do iloczynowej, a jak potem się przyjemnie wielomiany robi
@ No przecież wiem bratku
Ale w 1 klasie lizby robiło wrażenie na tablicy
myślę że ten film jest bez sensu lecz nie przez jego treść tylko dlatego ze osoby które nie rozumieją po co jest delta i jak skonstruowany jest system edukacji nie zrozumieją tego już nigdy unlucky
Fakt, ale tak naprawdę nie jest to film do nich. To jest film do tych, którzy się wahają, czy to wszystko ma sens. Jakiś tam ma, ale nie oczekujmy złotych gór
Deeser jest tobie potrzebny, albo retuning mikro
Mogłem dać, akurat tutaj by się przydał, ale to z 2-3 momenty były, to stwierdziłem, że nie warto - piękno nie leży obok ideału
jeśli używasz smartfona lub komputera, to pośrednio przydaje ci się w życiu delta. Pozdrawiam.
No tak, poruszone to było w tym nagraniu, korzystając z technologii stworzonej przez tych ludzi, którzy jej potrzebowali, używasz tego pośrednio
Dla mnie delta i sposób w jaki jest przedstawiana ("równania kwadratowe robimy deltą") to kolejny sposób na bezrefleksyjne przyzwyczajanie ludzi do schematów, zupełnie niezgodne ze zmieniajacymi się realiami na rynku pracy. Matematyka ma duzo większy potencjał niż bycie nauką o drzewkach decyzyjnych, ktory niestety nie wszędzie jest wykorzystywany
Nie wiem
Nie masz racji, szkola powinna pokazywac ze mozna cos zrobic a nie pokazywac jak cos zrobic. Rozszerzanie horyzontów nie powinno byc pokazywaniem jak , tylko ze mozna
yhym, grunt to nic nie robić, nie kiwnąć nawet palcem, wtedy będziesz zadowolony. Przecież tak konsumujesz cały internet, bez grama refleksji, zweryfikowania czegokolwiek.
Do zwiększenia zarobków też trzeba trochę, nazwijmy to, humanistycznych zdolności. Znam przypadek, gdzie osoba mgr. inż. zarabia mniej od kogoś ze średnim, mimo że pracują w jednej firmie!
Wciskanie młodziakom, że trzeba robić inżyniera i to jest jedyna słuszna droga do sukcesu, to brednia. Sam się przekonasz czym dalej w las.
No na pewno przyda się też umiejętność słuchania ze zrozumieniem😅
@ odnoszę się tylko do początku, nie obejrzałem całego filmu
@@dawidbesler2842 opisał trzy drogi. W drodze otwartej nie podał inżyniera jako jedynego kierunku.
To nie dotarłem do tego :)
Ja idę tym dalej w las i jestem w chuj zadowolony xd