Panie Rębajło co pan myśli o zbieraniu podpisów do netflixa na jakiejś platformie typu ipetitions. Petycja oczywiście dotyczyłaby nie zmieniania sagi w tak ogromnym stopniu w kolejnym sezonie/sezonach. Widzę że pana angielski znacznie lepszy niż mój a jako na jednym z najzagorzalszych krytyków nowej "adaptacji" ciąży na panu moralny obowiązek ale też przywilej działania, interweniowania i naglasniania tego co wyprawia Netflix choć ja jednak sugerowalbym łagodną petycję żeby nie zrazić osób którym serial się podoba. W końcu chyba wszyscy nawet fani pani Hirsch zgodzą się że serial tylko by zyskał gdyby był wierniejszy temu co napisał pan Sapkowski. Widzę po komentarzach pod pana profilem że nie tylko ja jestem oburzony i petycja mogłaby uzyskać znaczne poparcie. Nie wyobrażam sobie żeby ktoś znający Sagę się pod nią nie podpisał.
Bitwa o Sodden mogła zostać nową ikoną kinematografii- a okazała się gównem i najbardziej rozczarowującym elementem serialu, a Vilgefortz- gość który zrobił miazgę z Wampira wyższego przegrał z fanatykiem religijnym xD. Zaraza.
Nie mogła, bo nikt nie znałby stawek. Na Sodden było za wcześnie. Jak chcieli bitwę, to można było od rzezi Cintry zacząć i zorbić to w miarę dobrze. Sodden powinno być w 3-4 sezonie finale, podwójnie długim odcinku ...
@@marekgiercuszkiewicz5282 Najlepsze jest to, że Cahir będzie jej pierwszym przeciwnikiem na serio (oprócz młodej, pokaleczonej wywerny) a ona i tak rozłoży go z palcem w rzyci xD
W XIII - wiecznej krainie stworzonej na wzór kultury i religii słowiańskiej (z domieszkami skandynawskiej, germańskiej, celtyckiej i prawdopodobnie anglo- saskiej) na pewno nie było czarnych ludzi...
Poza tym jest jasno napisane: ,,skóra jak alabaster, zielone oczy i czarne, krótko przystrzyżone włosy" (do ramion, ale przy innych czarodziejkach krótkie) - opis Fringilii Vigo.
Osobiście uważam że Cahir powinien być w serialu bardziej tajemniczą postacią, a jego twarzy nie powinni pokazywać. Nie powinien być też dowódcą inwazji. Sprawiło by to, że nie tylko wydawał by się upiorny, jak nazgul, ale było by zaskoczeniem w następnych sezonach, gdy pokazuje swoje dość szlachetne prawdziwe oblicze. Co do magów i Soden. To ich akcje były bardzo nierówne. Raz w poprzednich odcinak i solowe wyczyny robią wrażenie. Yen masakrująca rębaczy, lub ucieczka przez portale, a mag zabójca za nią z latającym sztyletem masakrujący od niechcenia, cały oddział zbrojnych. To samo pod Soden. Raz od tak zabili cały oddział, a innym razem, nie bardzo sobie radzą nawet z jednym zbrojnym i wielkim wysiłkiem woli próbują wyczarować, jakąś kupę, by rzucić nią w zbrojnego, lub wyczerpuje się im mana i strzelają z łuku... Vilgerford był w książkach prawdziwym potworem. W finale walczył sam, z Yenefer, Geraltem i Wampirem wyższym i wygrywał. Każdy się go bał. Cahira, zmiótł by machnięciem ręki, a to co robiła Yen, zrobił by sam. A w serialu wyszedł, na pozera, z mieczykiem, który zużył całą manę na sprowadzanie mieczyka, którego ciągle upuszczał. Mam wrażenie, że scenarzyści, nie przeczytali wszystkich książek. P.S zauważyliście że w serialu nikt nie używa tarczy?
@@annatar9365 Dokładnie. Jego nie obchodziła inwazja, bo to nie była jego praca. Miał znaleźć i dostarczyć Ciri za wszelka cenę i nic innego go nie obchodziło
mam taka teorie, ze serialowy vilgefortz ukrywa swoje umiejetnosci, zeby nie wzbudzac podejrzen. w perspektywie przyszlego zdradzenia polnocnych czarodziejow bylo mu na reke nie pomoc im zbytnio w bitwie i pozwolic wiekszej ich ilosci zginac
@@beginner1676 serialowy Vilge to pizdeczka co traci mane na przyzywanie mieczy, które traci po kolei i daje się sklepać fanatycznemu typkowi co nie mógł poradzić sobie z dopplerem, który ledwo poradził sobie z dwójką dzieci.
Bardzo boli mnie to co zrobili z Brokilonem i wątkiem Ciri. Cały serial tak gadali o przeznaczeniu, a zniszczyli jego podstawę. Moim zdaniem, to był jeden z ważniejszych twistów w znajomości Geralta i Ciri.
@@Alvarezpl Tu nawet nie chodzi o driady. Dla mnie mogli by być wszyscy czarni, zieloni czy kolorowi tylko żeby wątki pokazali takie jakie były a nie pomijali kluczowe sprawy. Wiedźmin odrzucający przeznaczenie, który na mocy prawa niespodzianki dostaje to samo dziecko. Gdzie w dalszej części opowiadań walczy praktycznie z całym światem żeby to dziecko odzyskać.
@@bellak1261 a mi się nie podobały krasnoludy .To jakaś tragedia banda karłów z krzywymi nogami hehe śmiech na sali 20 lat temu we władcy pierścieni umieli ich przedstawić perfekcyjnie a tu?
Ja bym dodał do tego jeszcze króla Foltesta - wg Netflixa z którego profilu jest on "szczupły z bardzo przystojną twarzą"? W serialu jego rola sprowadza się tylko do siedzenia na tronie i wpierdzielania.
Wciskanie poprawnosci politycznej ot co. Mysle, ze chodzilo o to by pokazac grubego bialego faceta o typowej zapijaczonej aparycji z korona na glowie. Bo przeciez ukazanie przystojnego, silnego, madrego meskiego przywodcy to bylby znak wspierania PATRIARCHII !!1!1! Amerykanska kultura jest obrzydliwa. Po prostu obrzydliwa i tyle. Wlasciwie to opiera sie chyba tylko na subiektywnym wciskaniu moralow i ukazywaniu jak to biali heterosexualni mezczyzni to kupy gowna.
reszta zmian w opowiadaniu była spoko, ale cały pomysł na Foltesta był inny. Nie mam nic przeciwko zmian, ale zrobienie z króla stereotypu nie jest fajnie
Bitwa pod Soden to według mnie najbardziej zmarnowany potencjał. Szczególnie to co mówiła Triss ukazuje, jak okrutna to była walka, a dostaliśmy marną bitewkę, podczas której czarodzieje okazali się nieporadni i słabi. Nie podoba mi się też wyolbrzymienie mocy Yen na tle reszty .
@@blekfut5763 akurat Yennefer zagrała bardzo dobrze, co szczerze mnie zdziwiło bo spodziewałem się... W sumie sam nie wiem czego. Ale aktorstwo Yenny jest na +.
Musi tak być w końcu feministka jest showrunerką, wszystkie seksistowskie żarty wycina z dialogów Sapka, więc na końcu trzeba pisać nowe o spiłowanych rogach
@@blekfut5763 Bollywood kręci filmy i sceny batalistyczne, przy których Netflix wygląda jak tania podpucha ... poza tym, jak czegoś nie potrafili pokazać (np. bitwy pod Sodden) to nie musieli tego pokazywać.
Najbardziej bolesne moim zdaniem były zmiany przeszłości Geralta i Ciri i ich spotkania z "Coś więcej", Nilfgaard zmieniony w fanatyczne orki, kwestia sterylności czarodziejów ("magicznej operacji plastycznej") i mizerna przeróbka bitwy pod Sodden.
Sodden na tym etapie było po prostu niepotrzebne. Netflix wyłozył wszystkie największe karty (Ciri, Nilfgaard, Sodden) od razu i to może zaważyć na reszcie serialu.
@@MrZabollo tak było w książce, ale czy ta informacja była w serialu? jeśli tak, to trzeba było wszystkie adeptki pokazać jako mające jakiś defekt a potem piękne czarodziejki, wielką transformację można zaobserwować tylko u Yennefer - i wciąż nie zmienia to faktu, że przedstawiono tę procedurę jako kwestię wyboru, więc teoretycznie któraś mogłaby powiedzieć "pal licho, będę brzydka, ale będę mieć dzieci"
@@tralala688 Pal licho dzieci, będę żyła z punktu widzenia plebsu wiecznie i będę miała prawdziwą władzę plus uroda w pakiecie. A może jednak zostanę brzydka i pewnie umrę przy porodzie, bo garbate plecy oznaczają też problemy z miednicą, biodrami, drogami rodnymi, cesarki jeszcze nie znają, sterylizacja narzędzi też nikt nie słyszał, a pewnie i tak kilka razy poronię bo macica też taka jak plecy i embrion za bardzo nie ma się gdzie prawidłowo zagnieździć.
Co najważniejsze - przekozaczyli Fringillę Vigo, która będąc zwykłą (a porównując do innych czarodziejek słabą) czarodziejką, w serialu niszczy wszystkich. No i oczywiście nie uczyła się w Aretuzie i była dużo młodsza od Yen. O kolorze skóry nie wspomnę ^^
@@reynevanzbielawy4578 No ale mogła być, przecież nie mamy jej całego rodowodu. Do tego serialu można się przyjebać o wiele rzeczy, ale akurat tą można spokojnie uzasadnić. Nie wiem czemu akurat o to jest największy ból na internecie, a nikt nie mówi, że żadna z czarodziejek z loży nie znała Fringilli, jak ta dołączyła do loży
Niestety prawie w wszystkich tworach Netflixowych jest silnie zarysowana intencja światopoglądowa mocno zakorzeniona w amerykańskiej rzeczywistości. Mi osobiście prawie w ogóle nie przeszkadzali Afroamerykanie bo oprócz momentów gdzie była to wstawka na siłę to praktycznie tego nie zauważam. Przeszkadza mi natomiast spłycanie wszystkiego, strach przed pokazaniem jakiegokolwiek innego punktu widzenia i zapie*nie z fabułą pomijając wszystko co piękne w książkach. Mi najbardziej się w książkach podobała właśnie Ciri jako smarkula i te wszystkie drobne scenki z Jarpenem i resztą, to że właśnie była jednocześnie mała dziewczynką i jednocześnie zbyt wiele się u niej w życiu zdążyło wydarzyć... Ten cały balans między scenami grozy z zwykłym życiem. Po prostu amerykanie nie rozumieją odcieni szarości, tych subtelnych nitek. W książkach przeznaczenie było niewidzialne właśnie, subtelne a jednak obecne... Tu musi być kawa na lawę jak w tanim horrorze. Jesteś moim przeznaczeniem? Tak jestem twoim przeznaczeniem. Ach no dobra to jestem, zrozumiałam dzięki, to gdzie jest teraz moja druga matka Janefer, silna niezależna kobieta, właścicielka 4 banków...
Czarni powinni być z sensem umieszczani. Zerikkanki mogą być czarne, driady ostatecznie też, niektórzy czarodzieje owszem, ale ten czarny elf ? Zupełnie nie pasował.
W powodzi zmian, mi też to absolutnie już nie przeszkadzało, bo nie to przykuwało moją uwagę już. Raczej martwiła mnie niska uroda zatrudnionych "nie-białych" (choć i białych w większości też! Brzydkie czarodziejki- "kto to widział panie"?). A "czarny elf wstrętny jak ogr"- kusznik ze sceny w Blaviken- zwyczajnie mnie zniesmaczył, ale tylko dlatego, bo był po prostu brzydki! A elfy- wg książek miały być " jeden w jeden piękne"! Mógłby być i czarny, czy niebieski- oby atrakcyjny! Jest tyle pięknych nie-białych aktorek i przystojnych aktorów, a wygląda jakby wybrali najbrzydszych! To samo tyczyło się driad z Brooklynu, towarzyszek Borcha itd, itp.
@@491robson Bandyta ma być brzydki, ale nie czarny - bo to lokalny bandyta. Czarodziejki powinny być olśniewające. Elfy białe i przystojne, a driady mogą być kolorowe.
Hahaha to pooglądaj Gay Box Office z ich hejtem na białych jak w Watchmenie. A płytki to jest twój komentarz Polaku Słowianinie. Serial jest sukcesem i nic tego nie zmieni.
A to w produkcjach od Amazonu czy HBO nie ma światopoglądu? A w polskich produkcjach nie ma światopoglądu? W ogóle nie zgadzam się z twoim komentarzem. Przecież nie ma szans pokazać wszystkiego w serialu co do joty jak w książce bo taki serial oglądałoby się zle, byłby za bardzo rozwleczony. Tak wyglądają adaptacje. W władcy pierścieni Jacksona jeszcze wiecej pozmieniano, ucięto.
Irytuje mnie powszechny, ślepy zachwyt nad tym serialem. Ma on wiele wad, nieścisłości. Niektóre wątki są niepotrzebne (Brokilon), a w niektórych miejscach postacie zapominają co mówiły wcześniej i jakie są ich motywacje (przywódczyni Driad, Myszowór i woda brokilońska). Nie ma również potrzebnego rozwoju postaci jak i również relacji między nimi: Geralt i Renfri - ogromny potencjał na inteligentną ekspozycję co to mutant (oboje nimi byli), jak i rozwinięcie ich relacji. Gealt - Jaskier - w jednej scenie gadają w karczmie, w następnej są w połowie drogi na pustkowiu. Może by pokazali jak Jaskier przekonał Geralta by do niego dołączył? A gdyby nie przekonał, to jak się do niego przykleił? Yen i jej dziecko - ogromny potencjał na emocjonalna scenę. Potężna Yen czegoś szuka, podąża za czymś. Więcej mocy? Wpływy? Otóż nie - wielka Yen chce być mamą, chce być dla kogoś ważna. To ma ogromny potencjał na rozwój postaci oraz scene, którą byśmy pamiętali na długo. A tymczasem w serialu Tisaya po prostu pyta się Yen, ,,to wszycho żeby mieć dziecko?", a Yen: ,,mhm, ta". I tyle. Romans Geralta i Yen to żart - w jednej scenie walczą z Jinnem, a gdy budynek się zawala, nagle się bzykają. Była wcześniej wspólna kąpiel, ale to jednak za mało. W innych serialach takie relacje budowane są sezonami (np. Dr House), tutaj w kilka scen. Duży zawód - i to pochodzi od kogoś, kto nie czytał książek. Mogę sobie wyobrazić jaką opinię mają ci, którzy czytali twórczość Sapkowskiego.
Wiele z tych zarzutów to do mistrza Sapkowskiego :) To prawda, że z wielu opowiadań autorzy adaptacji wyciągnęli tylko wątki najważniejsze dla późniejszych wydarzeń, a całe "mięcho", które miejscami było całkiem głębokie, pominęli, ale akurat w większości nie tyczyło się to rozwoju postaci i relacji między nimi. U Sapkowskiego to wszystko też jest epizodyczne i bardzo urywane. Spotykają się, a potem nie widzą miesiącami/latami, dzieje się coś intensywnego i krótkiego i potem znowu rozłąka.
Tak właściwie to to bzykanie Geralta z Yennefer w „Ostatnim Życzeniu” było w opowiadaniu 😂 Tylko czemu w oryginale ona słyszała jego życzenie a tutaj nie? Netflix chce robić drame w trakcie wyprawy na smoka 👌
@@_Asvaria o właśnie, co więcej chyba nawet nie robiła scen przez to życzenie, o ile dobrze pamiętam, ale mogło mi się coś pojebać, bo dawno czytałam xD
różowa bestia Nie, nie robiła. Była bardziej zaskoczona, a kiedy nazwał ją Yen zaczęła się cieszyć. Tam ta mała pierdółka pokazała, że Yen ma w sobie pewną wrażliwość. A tu? Po prostu się bzyknęli. I tyle. Przez orgie wydała mi się sucza, owszem, ale przedstawiono to w tandetny sposób.
@@tadeus7258 W ksiazkach relacje z Yen trwaly miedzy opowiadaniami (wiem lenistwo ASa ktory nie planowal keszcze sagi). W serialu - co jest potwierdzone - widza sie tylko na ekranie. Nie wspominajac ze Yen nie byla xeną
No nie do końca. Znaczy pewne spłycenia MOIM ZDANIEM były konieczne by nie rozciągać niepotrzebnie fabuły itp., ale spłycenie wątku Geralta i Ciri akurat boli mnie najbardziej
No świetnie to teraz wyjaśnij mi w jaki sposób nie spłycając zaprezentować w załóżmy 5 sezonach serialu 20 książek napisanych przez Sapkowskiego? Masz ty mózg?
Jak dla mnie zbyt znerfiono magię. W książkach czarodzieje walili fireballami i piorunami jak leci i starczyło, że kiwną palcem. Tutaj jak magicznie podpali pocisk do trebusza czy innej katapulty to umiera
@@Contact_Mike Co ciekawe zmieniono przecież sposób działania magii na zasadę alchemii z fullmetal alchemist. A przecież ta akcja pod koniec Soden z Yen wykorzystuje fizykę magii z książek i czerpanie many z ognia. Więc netflix nie dość, że zmienia zasady świata to jeszcze się ich nie trzyma kiedy to wygodne.
Jeszcze zrobili z magów jakiś szermierzy. Najpierw Yennefer rozpieradala mieczem nie używając czarów, a potem Vilgefortz zamiast użyć magii jakoś normalnie to ciągle tworzy sobie nowy miecz i dostaje w dupę od pięknisia z Nilfgaardu. xd
Szczerze mówiąc to znajdziemy tam wiele mniejszych i większych nieścisłości, ale dzięki Drwalowi przypomniałem sobie chociaż trochę książki które czytałem niestety dawno temu.
Mam wrażenie, że bez znajomości książek trudno się to ogląda. A ze znajomością wyłapuje się różnice. Tak źle i tak niedobrze ;-) Da się obejrzeć, ale szału nie ma.
Serial byłby lepszy gdyby nie to, że ktoś tam wpadł na świetny pomysł zmieniania fabuły, w sumie to chyba dla zasady. "No zmieńmy to, w sumie nie wiemy po co ale zmieńmy"
Właściwie to nie było odcinka którego fabuła zgadzałaby się w chociaż 70% z książką. Wszystko było tak pozmieniane że nie można tego nazwać adaptacją, a fantazją Lauren Hissrich na temat Wiedźmina. Do tego dochodzą wszelkie brednie sjw bo to akurat charakterystyczne dla większości produkcji Netflixa. Zmienianie koloru skóry bo jakiś kolorowy człowiek zmartwi się że nie ma tam przedstawiciela jego rasy, robienie z Yen postaci równie ważnej dla historii jak Geralt i jej monologi o kobietach jako maszynkach do rodzenia dzieci i mięsie do wykorzystania były idiotyczne i porażające. Zmienianie uniwsersum też wspaniały pomysł - węgorze do wzmacniania mocy, oszczędzanie chaosu(??), krwawienie z nosa/usychanie rąk/wyparowywanie po rzuceniu zaklęć, Vilgefortz który rozwalił Geralta, Yen i Regisa jak dzieci nie może poradzić sobie z Cahirem... Serial pod względem fabuły to jakaś parodia. Scena walki w jaskini smoka i sam SMOK to jakaś żenada jak na taki budżet. Gdy Yen krzyczy "Geralt, AARD!" i owija sie wokół niego w combo pocałunku, który wyglądał jak finiszer z Mortal Combat, a potem zaczyna walczyć na miecze i ratuje jeszcze Geralta to zastanawiałem się czy oglądam jakąś parodię Wiedźmina czy serial młodzieżowy stacji CW o czarownicach.
Raczej nie patrząc na odbiór wśród fanów to pani showrunnerka otrzyma jeszcze pochwały od netflixa. Bo netlfix nie patrzy raczej na oceny krytyków gdyż dopóki ludzie oglądają serial i hajs się zgadza to wszystko jest dobrze
Po równo = po gówno. Niestety Netflix to maszynka do robienia filmów, a to, by odwzorować wszystko, jest im nie na rękę. Ważne jest dla nich narobienie jak największego rozgłosu, bez zadbania o szczegóły. Stąd olbrzymia ilość krwi i flaków (scenka z odrywaniem skóry Calanthe i flakami Nilfgaardczyka o.O) i seksu - orgia u Yen (o.O), a brak dbałości o materiał źródłowy.
Nie wiem po co ten hejt na nią, akurat ona i Cavill najwięcej ogarniają, zmienia już ekipę kostiumologów a Cavill w miejsce Vladimira Furdika ściągnął jednego z lepszych choreografów Wolfganga Stegemanna(wypasiona choreografia w stylu HEMA która była w scenie rzezi w Blaviken to już jego dzieło)
dla mnie największą pomyłką jest to co zrobili właśnie z Vilgefortzem. Z tego co pamiętam nawet Yen i Geralt nie byli wstanie go pokonać. Geralt po starciu z Magiem ledwo uszedł z życiem. A tutaj Vilgefortz robi za słaby worek treningowy. Ciekawe jak go levelują do poziomu finałowej walki w wieży.
Pewnie zrobią, że to to było niby ''hehe zmylka'', żeby widzowie (ci co nie czytali książek) byli zaskoczeni że Vilgefortz jest be i zły. Tyle że w książkach też było to zaskoczenie - a było ono fajniejsze, bo Vilgefortz był potężny i (niby) dobry, a okazał się potężny i zły.
@@Saurus990 Gra o Tron przetrwała, a ile tam rzeczy zmienili? A Wiedźmin okazał się sukcesem na skalę światową, więc czemu mają się wypierdolić? To, że fajni książek są niezadowoleni to niezbyt Neflixa obchodzi, fani książek to niestety bardzo mała ilośc widzów, bo książki o wiedźminie dopiero teraz, dzięki serialowi robią się popularne na świecie.
@@NihilVacant Ja nie bardzo przejmuję się tym, że jest niezgodność z książką. Na ekranie nigdy nie będą mieli wystarczająco dużo czasu, żeby przedstawić wszystkie detale charakterów poszczególnych postaci na poziomie książki. Bardziej chodzi o to, że książki są bardzo dobre i jak adaptujesz coś, to od pewnego momentu musisz zacząć sam pisać historię, bo tyle rzeczy trzeba było pozmieniać na rzecz medium ekranowego. Ja stawiam więc, że zaczną slizgać się na 4-5 sezonie. Tak samo jak GoT. Walka w wieży, o ile dobrze pamiętam, jest dość głęboko w historii, więc istnieje duża szansa, że się przed nią wypierdolą. Nie znaczy to, że im oglądalność spadnie do zera, czy nawet o połowę, ale ja już nie będę tego oglądał. Tak samo jak GoT-a skończyłem na piątym sezonie, a z tego co widziałem, to w ósmym sezonie tak się GoT wyjebał, że skręcił sobie kark własną dupą. Nie znaczy to, że liczę na to, żeby się wszystko spierdoliło, mam nadzieję, że przynajmniej będą trzymać poziom do samego końca, bo ten sezon przyjemnie mi się oglądało. Mam jednak pewne wątpliwości.
Netflix*ma fajny materiał źródłowy, z którego mógłby zrobić naprawdę niezłą adaptację* Netflix: To co, dajecie! Zwalimy i to bo przecież nie możemy być w czymkolwiek dobrzy! Tak każe obyczaj! Miałam nadzieje, że serial będzie dobry. Pani showrunnerka od siedmiu boleści cały czas krzyczała, że chce jak najwierniej oddać materiał źródłowy, że książki będą wierną adaptacją. Ja wolę nie wiedzieć jaką minę miał Sapkowski kiedy to z nimi oglądał (bo przecież zaprosiła go na seans xd). 1.Sodden-to powinna być masakra, prawdziwa rzeź. A tak? To wyglądało jak oblężenie jakiegoś małego plutonu na zameczek. Kpina i tyle. 2.Ekhem, VILGEFORTZ? Był w ogóle w tym serialu? Nie, nie było. Ten aktor, choć przyjemny dla oka, nie był Vilgefortzem. To ma być koleś który zmasakruje Geralta? Dajcie znać kiedy ta epicka postać się pojawi, bo jego podróbki z tego sezonu nie uznaje. 3.Fringilla została tutaj bardzo źle poprowadzona. A Cahir? Uwielbiałam Cahira, to była jedna z moich ukochanych postaci, tak więc to co mu zrobili w serialu boli mnie chyba najbardziej. To wyglądało jak jakaś tania podróbka Ramsey’a Boltona z Gry o Tron. 4.Wątek Ciri i tego elfa był tak głupi że aż szkoda gadać. Naprawdę mam uwierzyć, że ciemnoskóry bohater żyje sobie w kraju, w którym panują takie warunki pogodowe? Ciemny biega po zaśnieżonym lesie...poprawność polityczna niszczy seriale. 5.Boli mnie też dobór aktorki do pani Merigold ale to chyba taka mniejsza przywara. 6.Choć moim ulubionym opowiadaniem jest „Mniejsze Zło”, to mam straszny problem z „Ostatnim Życzeniem” i imprezą Yen. Nie wiem jak inni ale ja poczułam się zniesmaczona. Ostatecznie seans tego odcinka zakończył się u nas pominięciem sceny i przejściem dalej. Są granice, nawet jak na Wiedźmina. 7.Czy tylko ja odniosłam wrażenie, że opowiadania zostały strasznie spłycone? W szczególności „Na Krańcu Świata”? Powiedziałam swoje.
Pisstake Nawet gorzej. Po jakie licho ją tam wcisnęli? Nie powinno jej być w opowiadaniu ale pomyśleli sobie ,,Dajmy Triss bo przecież ją fani lubią". To naprawdę głupi pomysł. Takie uzupełnianie jest tak beznadziejne że szkoda gadać. A zabicie Myszowora? I jak to teraz odkręcą? Myszowór jest istotnym bohaterem, bez niego ani rusz.
"Na krańcu świata" moim zdaniem powinno być dłuższe, ciekawsze. A to, co zobaczyłem, to było raptem parę minut i "no i ch*j no i cześć". Też się dziwię, jak oni poprowadzą wątek Myszowora, skoro zabili go już w pierwszym sezonie.
Roman Przybylski Mowa o grze tu nie jest, Myszowora z Brokilonu czepiam się. Druid Geraltowi z najemnikami winien pomóc, tymczasem tutaj zastąpili go jakimś głupim dopplerem, mającym zaprowadzić Ciri do Cahira, który NIE WIEDZIEĆ CZEMU jest tutaj serialowym złolem. O to mam problem. Pierwszy sezon w przypadku Ciri opierał się przecież głownie na siedzeniu w Brokilonie. A więc w pierwszym sezonie Myszowór był istotny. A to, że go zabili, bo potem już nie występuje, to jest po prostu głupie. To tak jak zabijanie jakiegoś bohatera pod koniec książki. Bo przecież potem nie jest już potrzebny, po co zostawiać go przy życiu. Naprawdę nie mogli zrobić czegoś innego? Mógł wrócić na Skellige, mógł wyruszyć na jakąś wyprawę: jest dużo możliwości. Śmierć jest po prostu pójściem na łatwiznę.
@SSI's Panzer General Juz sam fakt ze w serialu w ktorym odcinek kosztuje ok. 8 mln efekty są miejscami gorsze niż w 20letnim staruszku z mniejszym budzetem za caly sezon mowi wiele... I tak mowie tu głównie o smoku
ej, zdałam sobie sprawe, że to że Calanthe powiedziała przed smiercia Ciri, żeby szukała Geralta nie miało sensu. Przecież on był cały czas w wiezieniu, to nie mogła ją poprostu tam wysłać a Geralta wypuscic XD Tyle dziur jest w tym serialu a ja to wylapuje po prawie 3 latach od premiery XDDD
Niepraktyczny? Śmiem twierdzić, że jest odwrotnie, jego praktyczność widać już w pierwszym odcinku przy bitwie. Normalnie konnica powinna roznieść w pył piechotę, spokojnie wykonać manewr przegrupowujacy i ruszyć dobić ewentualnych niedobitków. Tutaj jest zupełnie odwrotnie, konnica zostaje rozbita przez moszno wojów. Domniemuje, że zarówno Cyntryjczycy jak i ich wierzchowce widząc, że mają przed sobą ludzi nie bojacych się paradowac w mosznach zwyczajnie spanikowali czy cus. Moc moszny zauważyła na wyniku bitwy ;)
Dokładnie. I żeby w książce były marne opisy a tu wręcz krok po kroku mieli wszystko opisane... Szkoda, wielką szkoda . Mógł być naprawdę genialny serial a tyle pozmieniali ,że w końcu cała reszta się posypie.
Zmiany w powieści z Torque są masakryczne i odzierają tą powieść z tej niesamowitej otoczki, babcia z księgą o potworach, dawanie ofiar diabołowi, walka z nim to samo z spotkaniem Yenn z Geraltem... no kurcze zdecydowanie książkowa wersja byłaby lepsza... Zmiana koloru skóry Fringili to już porazka i zamyka wątek jej romansu z Geraltem oraz powiązaniem rodzinnym z Anną Henriettą
Tak na prawdę to lepiej to wyglądało w polskim serialu choć Lech Dyblik w roli diaboła wyglądał komicznie to historia trzymała się kupy pomimo zmian z książkami a ten amerykański silvan wygląda jak ogolony baran pomalowany pasta do butów i ogólnie nie było to klimatyczne bo zrobili kopię innych seriali fantasy a wiedźmin wyróżnia się innością dlatego właśnie gry komputerowe stały się tak popularne dlatego że to było coś innego a w tym serialu starczyło by cavilowi zrobić czarne włosy i za chiny nikt by się nie kapną że to wiedźmin i przykro że ze świetnej historii zrobili gówno wymieszane w betoniarce
@@PERUN_PL Lech Dyblik wcale nie wyglądał komicznie, tylko właśnie tak jak powinien. Zakładając poziom budżetu jaki posiadały obie produkcje i lata w których powstały to polski Torque był zrobiony o niebo lepiej xD.
@@filipgawronski4364 pan Lech wyglądał bardziej realistycznie i masz rację bo wiedźmin ma to do siebie że jest to fantasy z dozą realizmu ale wybitny aktor wyglądający jak kozioł wygląda komicznie ale to chyba takie powinno być trochę humoru a w amerykańskim to złapałem się za głowę i parshnolem śmiechem ale ze względu na wygląd tego czegoś no i ta toruviel wyglądającą jak po napadzie napięcia miesiączkowego i ADHD
Vilgefortz, który w książkach pokonuje Geralta w pojedynku bez używania magii, tylko w szermierce i rozwala wampira wyższego w pył, tutaj przegrywa z jakimś ogórkiem....
Problem jest taki ze to nie serial „wiedźmin” tylko serial w świecie wiedźmina. Przecież Geralt jest tam postacia drugoplanowa a w niektórych odcinkach ledwie epizodyczna. Trafniejszym tytułem by było „młoda Yennefer” bo fanaberii scenarzystow na ten temat było o wiele wiele więcej niż scen z wiedzminem.
Bitwa na wzgórzu Sodden = bitwa o zamek w Ogrodzieńcu. Wzgórza na ekranie nie było, był za to las... Płaski las. W tymże lesie Cahir pokonał w walce na miecze Vilgefortza, który, jak wiemy, bez większego trudu poradził sobie z wiedźminem. Długo by wyliczać wszystkie te przekręty fabularne.
Odnośnie walki Vilgefortza z Cahirem, to jedyna sensowna opcja jaką widzę jest taka, że Vilgefortz celowo dał się pokonać. To co może wspierać taką interpretację, to z jednej strony chęć udawania, że wciąż jest po stronie Północy (Yennefer go obserwowała, a jak wiemy z książki grał on tylko dla siebie), a z drugiej zabicie sprzymierzonego maga chwilę później. Oczywiście wciąż jest to gorsze rozwiązanie niż to co było w książce, czyli że pod Sodden był bohaterem, a dopiero potem pokazał swoje prawdziwe intencje, niemniej taka interpretacja może wciąż jeszcze jako tako ratować tę postać na drugi sezon i wtedy ujawnienie jego mocy, gdy już naprawdę będzie chciał ją pokazać.
Większość komentujących zapomina, że Vilgefortz pomagał w ucieczce z Cintry Emyrowi, także już w trakcie bitwy o Sodden nie ma interesu w tym żeby północ zdecydowanie wygrała. Tak naprawdę najkorzystniejszy był dla niego status quo, przy dużych stratach po obu stronach. Z jednej stony chciał żeby magowie ponieśli ciężkie straty, żeby łatwiej było dokonać przewrotu . Z drugiej Emyr nie mógł zdecydowanie wygrać bo to oznaczałoby wprowadzenie nilfgardzkiej polityki wobec magów oraz utrudniłoby mu położenie łap na Ciri. Implikując Vilgefortz prawdopodobnie podłożył się Cahirowi, przynajmniej ja to tak interpretuję.
@@tomaszsuwaj4155 Myślę, że to co piszesz jest bardzo logiczne i ma sens, natomiast nie wyjaśnia jednego aspektu - tego że w książce Vilgefortz pomimo już bardzo wczesnego grania na dwa fronty (a w zasadzie to na jeden, swój), został bohaterem spod Sodden. A to z kolei było mu potrzebne, aby wspiąć się na szczyt w hierarchii czarodziejów i z tej pozycji móc pociągać za sznurki. Czyli uzupełniając Twoje zdanie ja bym tak napisał: "Tak naprawdę najkorzystniejszy był dla niego status quo, przy dużych stratach po obu stronach" + "przy wygranej zawdzięczanej jemu". Tak czy inaczej, wygląda że się podłożył Cahirowi, i to go może częściowo ratować na drugi sezon, ale w jaki sposób po czymś takim miałby zacząć przewodniczyć Kapitule to pozostaje owiane tajemnicą... Nawet jeśli ten mag którego zabił był wcześniej głównym magiem, to Vilgefortz nie bardzo ma argumenty, aby zostać jego zastępcą.
@@emielregiss Głównego maga? To raczej był jakiś podrzędny typek. Zobrazowali kapitułę jako rozdartą, z przywódcami którzy nie potrafią się dogadać i ze sobą współpracować. Po to z epizodycznego, podrzędnego Stregobora zrobili głównego gracza. Masz rację, że trochę ciężej będzie uwiarygodnić jego drogę na szczyt, ale może podołają.
@@tomaszsuwaj4155 Mhm, też nie sądzę, aby ten zabity mag się mógł w jakikolwiek sposób liczyć. Po prostu dałem upust wyobraźni zastanawiając się jak mogliby uwiarygodnić późniejszą drogę na szczyt Vilgefortza. Więc na chwilę obecną pozostaje mu jedynie to, że aktywnie agitował i organizował całe przedsięwzięcie. Swoją drogą to ciekawe jak tacy magowie płyną na miejsce bitwy łódką:)
Dla mnie największą porażką jest Sodden. Resztę to jeszcze wzorem Gry o Tron mogą pozmieniać, włącznie z aktorami i próbować naprostować, ożywić czy coś... ale Sodden kręcić jeszcze raz przecież nie będą... a większych bitew już nie ma. Dopiero Brenną ale to już dużo, dużo mniej efektowna historia.
Nie zgodzę się z tym żeby bitwa pod Brenna a w zasadzie pod Starymi Pupami była mniej efektowana :) Fakt nie było magii i siły mniejsze (niecałe 50000 chłopa jednej i drugiej strony) ale jest doskonale opisana i jej przebieg robi wrazenie
Wiedzmin ksiazkowy wyprzedany w USA i UK. Ludzie musza czekac na kolejny dodruk. Jest na pierwszym miejscu Amazona. Przy wszystkich za i przeciw realizacji serialu przez Netflixa, to, ze ludzie na swiecie rozchwytuja literacki pierwowzor jest najlepsza rzecza. To, ze serial rozni sie od ksiazek dziala na korzysc serialu i ksiazek. Po jego obejrzeniu ludzie moga odkryc historie na nowy po przeczytaniu ksiazek. Jak dla mnie - super. Polska literatura aktualnie na topie :)
A co z Foltestem? W serialu Tris poprosiła Geralta o pomoc, a Foltest sprzeciwił się odczarowaniu strzygi. Jeśli dobrze pamiętam (a możliwe, że nie, bo czytałam dosyć dawno) w książce król CHCIAŁ, aby Geralt odczarował strzygę. Co więcej, sam go o to poprosił. I na koniec oczywiście strzyga została przemieniona w księżniczkę, córkę Foltesta i jego siostry. Nie zapominajmy o jego wyglądzie, niby w którym miejscu serialowy król Temerii jest szczupłym, przystojnym mężczyzną?
No wiesz, musieli jakoś wprowadzić Triss i uwypuklić jej miłosierną naturę w tym serialu, a tego "warchlaka" Foltesta, jako mężczyznę winnego całego zajścia bardziej ośmieszyć... NETFLIX ;-)
Tak pozmieniali najważniejsze wątki, że to w ogóle traci jakiekolwiek wartości. Z żałością oglądałem ten syf i wyciągałem po kolei te same wnioski jak w powyższym filmie. Mieli na talerzu mocne dzieło od fabuły po dialogi, ale nie.. Nie można żyć w zaścianku! Tfu! Szołranerko! Tfu!
Co do mocy czarodziejów, to to co odwaliła Yen podczas "Bitwy o Sodden" nie było możliwe w książkach, standardową mocą czarodziej mógł zabić kilku ludzi jednocześnie np. Piorunem Alzura, a zaklęcia obszarowe były o wieeele słabsze, niż to co zrobiła Yen np: Jednym z najpotężniejszych było Niszczące Gradobicie Merigold, które wywołało potężną burzę z ogromnym gradem.
@@twojastara3710 Triss i Yen . Niestety szanowna panna Merigold przywłaszczyła sobie całe zasługi, nie wspominając nic o swojej przyjaciółce, która jej pomogła. Typowa fałszywa "przyjaźń" kasztaniaka.
@@twojastara3710 Według mnie, to gry Redów zrobiły Yen konkurencje w postaci Triss . Czytając opowiadania i sagę, Triss była w moim odczuciu, tylko przygodą Geralta jakich miał wiele. Yen bardzo była zła i wściekła, bo nie mogła znieść tego, że zrobiła, to jej własna przyjaciółka. Mnie w sadze bardzo ruszył romans Geralta z Fringilla Vigo! Dla niej Geralt przerwał poszukiwania Ciri, przezimował w Toussaint i bzykał Fringille, mówiąc jej nawet, że ją kocha, dlatego, że przypominała mu Yen, bo były do siebie podobne. Dla mnie Vigo prędzej mogłaby uchodzić za jakąkolwiek konkurencje dla Yen.
poprawka! - Geralt rozpoznał, że dzieckiem niespodzianką (podczas wizyty u Kalante) - jest dziewczynka! Dlatego zrzekając się dziecka powiedział: "nie ma pośród nich SYNA Pawetty"!
A guzik prawda. Geralt powedział, że żadne z dzieci bawiących się w fosie nie nadaje się na wiedźmina, i nie ma wśród nich syna Pavetty. Calanthe spytała, skąd wiedział, że nie ma tam syna Pavetty, a on na to, że nie wiedział, strzelił na chybił trafił. A potem mamy taką scenę: - Jeśli bowiem przeznaczenie nie jest legendą, wśród wskazanych przez ciebie dzieci musiałbym wybrać właściwe. Wszakże dziecko Pavetty jest wśród tych dzieciaków? - Jest - Calanthe wolno skinęła głową. - Chcesz je zobaczyć? Chcesz spojrzeć w oczy przeznaczeniu? - Nie. Nie chcę. Rezygnuję, zrzekam się. Zrzekam się tego chłopca. Zrzeka się chłopca! Czyli jest pewien, że chodzi o chłopca. Zobaczmy, co jest dalej: Królowa wstała. Uśmiechnęła się. Nie mógł odgadnąć, co kryje się pod tym uśmiechem. - Niech więc tak się stanie, Geralcie z Rivii. Być może twoim przeznaczeniem było właśnie zrzec się i zrezygnować? Sądzę, że tak właśnie było. Wiedz bowiem, ze gdybyś wybrał, gdybyś wybrał prawidłowo, stwierdziłbyś, że przeznaczenie, z którego drwisz, - okrutnie zadrwiłoby z ciebie. Spojrzał w jej jadowicie zielone oczy. Uśmiechała się. Nie mógł rozszyfrować tego uśmiechu. Calanthe się uśmiechała, bo widziała, że Geralt ani przez moment nie brał pod uwagę mozliwości, że Pavetta urodziła córkę. Potem jeszcze było jego wielkie zaskoczenie w Brokilonie, gdy dowiedział się, czyją córka jest Ciri.
@@piasia1 :D Zgadza się! Jednak ja ten teks odczytywałem inaczej - rozumiałem! Zanim Geralt zaczał rozmawiać z Calante w fosie widział dzieciaki - i zwrócił uwagę na dziewczynkę, która jako jedyna pomogła brzdącowi co wywalił się i nie nadążał nad resztą bawiących się chłopców!!! Dla mnie właśnie wtedy domyślił się "że Pawetta miała córke" a nie syna! a zrzekał się CHŁOPCA by przeznaczenie (jakiego się bał-co potem potwierdził) - jeśli miało by się zemścić (za jego wybór) to na nim a nie na innych (np Calante-która wszak obietnicy dotrzymała)! połowicznie! tak ja to rozumiałem - a że nie lubię tekstu: "co poeta miał na myśli" - interpretację pozostawiam wolną! ;)
@@kowaloszolom To nie on zwrócił uwagę na dziewczynkę, tylko narrator odautorski ;) W Brokilonie Geralt był serio zaskoczony gdy sie okazało, że niespodzianka to dziewczynka.
@@piasia1 :) - i znowu - w brokilonie zaskoczony był, że trafił na "swoje" dziecko przeznaczenia! "Wielkie zielone oczy - gdzie ja ją już widziałem? - albo kogoś bardzo podobnego ..." - tak więc cały czas : co poeta miał na mysli! ;) pozdrawiam!
@@kowaloszolom Ale w Cintrze nie widział Ciri z bliska, więc jej oczu też nie mial szans zobaczyć. Ciri miała oczy dokładnie takie jak Pavetta, stąd zdumienie Geralta - że gdzież już to widział. Z kolei nawet gdyby widział Ciri z bliska, to i tak w Brokilonie był zaskoczony faktem, że to nie chłopiec. Geralt byl tak nastawiony na to, że Dziecko Niespodzianka jest chłopcem, że w ogóle nie brał pod uwagę innej możliwości. Dialog z Calanthe jest napisany GENIALNIE - Calanthe nie kłamie, i gdyby Geralt sie zastanowił, toby sam wpadł na to, że skoro dziecko tam jest, ale nie ma tam syna to pewnie jest córka. A zawsze można zapytac samego Autora :) Pozdrawiam wzajemnie :)
to jest dziwne że netflix zamiast robić odcinki kolejnością tomów to zamiast tego robią to chronologicznie z czasem wydarzeń i nagle jak przeczytałem cały 1 tom wiedźmina żeby zobaczyć czy to co wyobrażałem przy czytaniu będzie się zgadzało z serialem to zamiast tego nagle dostaje jakąś wojnę czy inne cuda nie widy wtedy kiedy coś nagle było o paweccie i stregoborze a odziwo mimo że strzyga był pierwszą z historii geralta to w 1 odcinku się niestety nie ukazała :C
Hey, it's grate you're sharing this content with english subtitles, since the original story comes from Poland, your country. So it's interesting what you have to say about the adaptation. But can you make the subs a bit larger next time :-D
Jeśli mam być szczery to trochę podkradłeś mi pomysł na film, ale jak to się mówi kto pierwszy ten lepszy (może teraz w końcu uda mi się zmontować te wszystkie rozpoczęte filmy) . Ogólnie to uderzyłeś w sedno sprawy. Jak zwykle dobra robota. Ja zauważyłem jeszcze kilka innych drobnych, lecz mnie osobiście drażniących zmian.
Przykład na to jak mając konkretne źródła i podstawy ( książki i gra) można spiepszyć całość. Z perspektywy czasu już polski serial okrzyknięty kiczem miał więcej zgodności i klimatu
Ogólny wniosek o Netflixowym Wiedźminie: Widać, że scenarzyści i showrunnerka nie przeczytali nic z wiedźmina po za opowiadaniami, które ekranizowali. Po za tym zniszczyli główną siłę tego "świata"(przecież żadnego świata według Sapkowskiego nie ma), czyli jego głębie, złożoność, nie czarno-białość
CZEKAŁEM NA TEN FILM! Dzięki, męczyło mnie co pozmieniali, bo czytałem lata temu. Tam gdzie trzymają się materiału źródłowego serial jest świetny. A tam gdzie tworzą sami widać przepaść w skillu między Sapkiem a nonameami z NFLX...
obejrzałem 4 odcinki i więcej mi się nie chce. Książki oczywiście czytałem i po prostu oczy mnie bolą od patrzenia na ten "serial" wykorzystali markę Wiedźmin zrobili prawie wszystko po swojemu i teraz będą trzepać kasę na tej słabej ekranizacji! masakra jakaś
Polska firma zrobiła świetną adaptację książek w grach - P. Sapkowski - sapie, Netflix tworzy swawolną, płytką i rozczłonkowaną adaptację książek w filmach - P. Sapkowski klaszcze i łaskawym okiem spogląda. :)
W sumie to nie wiadomo, może i tak było. Niestety i tak już jest wszystko na tyle zmienione, że Vilgefortz traci tutaj na znaczeniu. Według książek stał on na czele czarodziejów, zrobił w tej bitwie najwięcej i był powszechnie znany właśnie dzięki niej. Jebnięcie łbem w konar i przespanie całej bitwy chyba nie przysporzy mu tutaj sławy :/ Wciąż liczę na super mocarza z książki, który skopie Geraltowi dupę na Thanedd, ale jak wiadomo, nadzieja umiera ostatnia ....
A great comprehensive video of the changes Netflix made!! Much appreciated the English subtitles! Although I do have a thought as a content author for writing fan fiction makes me appreciate the art and structure of storytelling. As a book reader and player of the games, I wonder if the changes made in Season 1 will be told much more in depth in S2 and give a stronger character arc and development that time wouldn't allow in S1. That is my hope really, and we won't know until we can watch future seasons. I have heard in various interviews that a viewer will change 'loyalties' if you will throughout. One of the themes of the Witcher universe is that appearances are deceiving and no one is as they seem.... I'm HOPING with the case of Fringilla and Cahir - future seasons will give them more book lore character arc - **SPOILERS** Book readers know Cahir changes sides and joins Geralt's hansa in search of Ciri - I LOVE THIS PART of the Books and I really am hoping they felt they needed to make Cahir's presence in S1 the way they did to make his change in future seasons have that much more impact. Just some thoughts. :) thanks again for your video!
Bitwa o Sodden w serialu się jeszcze nie skończyła, dopiero zaczęła, więc narzekanie, że została "pomniejszona" jest co najmniej przedwczesne, o ile nie kompletnie nieuzasadnione. Niewykluczone, że celowo sezon kończy się w tym momencie - żeby dać twórcom możliwość zdecydowania - jeżeli serial okaże się sukcesem, to znajdą się pieniądze na epickość, jeżeli nie, to nie było sensu ich wydawać.
Krótko: zmiany wyszły na bardzo złe. Można dodawać w adaptacji nową treść (vide młodość Yen) ale zmiany kluczowych aspektów historii wypaczają wymowę fabuły. Serial Netflixa to kupa g...., z chlubnym wyjątkiem Henrego Cavila, który świetnie zagrał Wiedźmina (co mnie kompletnie zaskoczyło bo przed serialem kompletnie mi nie pasował do roli Geralta a okazało się, że naprawdę się postarał).
Podobał mi się serial, a jak go oglądnąłem, czułem że chce więcej. No i potem sięgnąłem po książki, w ciągu tygodnia przeczytałem wszystkie opowieści i całą sagę. Po zakończeniu nie wiedziałem gdzie jest sufit a gdzie podłoga, wpadłem w niezłego doła emocjonalnego, czułem niesamowite wkurwienie na cały książkowy świat za Geralta, i ogromny smutek przez jego ciężki los. Nie sięgnąłbym teraz po kolejne części, zanim się psychicznie nie ulecze xD. A i widzę, jak Sapkowski ujął w książkach ciemne zakamarki naszego społeczeństwa. Teraz widzę ze serial nawet nie jest podobny do epickości książek.
Przy spotkaniu geralta i cię i w książce płakałem po drugim razie przeczytania też płakałem A w serialu nie zbudowaliśmy takiej więzi emocjonalnej co w książce
Bardzo zgadzam się Z Twoim zdaniem nt. serialu. Moim zdaniem jest zrobiony tak, jakby chciano nakręcić go przy najmniejszym nakładzie kosztów. Również nazwał bym to dzieło radosną twórczością bądź wariacją na temat.
Netflix zrobił z Wiedźminem to co Peter Jackson z Hobbitem (i w mniejszym stopniu z Władcą Pierścieni) czy Hoffman z Starą Baśnią...niestety. Ładnie to wygląda, ale źle się ogląda. Po zmianach, fabularnie jest słaby i chaotyczny, brakuje klimatu, brakuje smaczków wynikających z dialogów czy zjawisk przyczynowo skutkowych powiązanych z ciągiem wydarzeń, to co w książkach chyba najlepszego i najbardziej odczuwalnego - moralne rozterki i dylematy w serialu są strasznie spłycone...ewidentnie robota pod tylko i wyłącznie masowego odbiorcę gdzie ważna jest ilość cycków na minutę, żeby miecze świszczały i krew się lała jak wino z beczki, a ultra realistyczne przedstawienie flaków, kikutów, itp. (dla jasności nie odrzuca mnie ani nie mam nic przeciwko) spędzało twórcom więcej snu z powiek niż warstwa fabularna historii. Taki pączek z lukrem i posypką, prezentuje się fajnie, ale w zasadzie to puste kalorie. Nawet heretycko stwierdzę, że w tym towarzystwie polski serial taki zły koniec końców nie jest, a Żebrowski był lepszym Wiedźminem ;P
Otóż to! Polski Wiedźmin miał swój klimat, którego według mnie Hamerykański Witcher nie ma. Poza tym przez 3/4 nowego Witchera musiałem tłumaczyć żonie o co w tym wszystkim chodzi. Totalny bajzel, nie wiadomo kto z kim i poco, groteskowe potwory i po prostu brak jakiegokolwiek przesłania/morału. Mocno też jestem rozczarowany muzyką, a raczej jej brakiem. Która to muzyka w przypadku naszej rodzimej produkcji była po prostu mistrzowska i nadawała całości klimatu.
Jak dla mnie nawet ładnie nie wygląda: praca z oświetleniem ogranicza się do "żeby było widać", kostiumy to mydło i powidło, na zmianę niespójnie stylizowane na losowe okresy historyczne, albo wyglądające, jakby ktoś je kupił w sklepie dla cosplayerów (maska Yennefer rodem z 50 twarzy Grey'a!), rekwizyty niewiele lepsze, tylko CGI daje radę, a i to nie wszędzie.
W polskim serialu scena ponownego spotkania Ciri i Geralta, na końcu ostatniego odcinka, miała zdecydowanie mocniejszy wydźwięk, niż w omawianej adaptacji gdzie istotnie, brak było jakichkolwiek emocji.
Polski "Wiedźmin" był bliższy książkom i miał lepiej napisany scenariusz. Netflixowy "Wiedźmin" miał lepsze efekty specjalne i choreografię scen walki. Obie wersje coś od siebie dodały i obie usunęły. Sumując to wszystko, dla mnie jeden jest równy drugiemu. Ale gdyby netflixowy powstał w oparciu o polski scenariusz... to było by to już coś co mogło by zadowolić niemalże wszystkich (zwłaszcza znających książki).
Polski serial miał równierz leprze muzykę bo netfliks chyba za bardzo chciał skopiować persival i klimat pomimo zmian fajnie się to oglądało a netfliksowy wiedźmin może się nie podobać jak został zrealizowany czy jak został napisany scenariusz ale co do scen walki czy efektów to nie ma się do czego przyczepić i jedno czego mi brakowało to romantyzmu czy wzruszenia bo czytając książki czy oglądając film polski ta scena odnalezienia ciri w polskim serialu była wzruszająca a u netfliksa to tak jak by grupa grzybiarzy zgubiła dziecko i znalazło je za kilka godzin
@@CazCaz-mf4ev Gdyby wyłączyć obraz (nagrywany lepszym sprzętem i w lepszej jakości) i słuchać tylko dialogów to Netflixowy zostaje w tyle. Poza tym prawie 20 lat później i pierwsza scena teoretycznie mająca miejsce na bagnach a w rzeczywistości nagrana w studiu. Tak się nagrywa "Modę na sukces".
Super przygotowany materiał zmiany te splycily wydzwiek petli przeznaczenia co jest najwiekszym minusem. Niech sie bawią, moze Polacy kiedyś wezmą sie i pozadnie nakręcą jakis serial na podstawie opowiadan i sagi
O serialu: Nie jestem jakimś szczególnym rozkminiaczem uniwersum wiedźmina (ani żadnego innego), ale jest to forma promocji naszej kultury (i słowiańskiej co za tym idzie) jakieś świat nie znał. Jeśli porównywać serial Do gry o tron to sorry...nie jest zły, nie jest też szczególnie dobry. Niektóre jego elementy są gorsze niektóre lepsze. Wg mnie forma w jaki przedstawili linie czasową to ucieczka od tego, że ludzie od scenariusza się nie popisali (nie wie oczywiście jakie są dalsze plany, być może kolejny sezon rozwieje wątpliwości). Obejrzałem na urlopie w laptopie z polskim lektorem - wchodzi łatwo i gładko, wiele umyka. Teraz ogląda drugi raz - wersja eng, duży telewizor. Staram się bardziej wnikać. Serial się zaczyna mi dłużyć, chociaż jest o wiele lepiej zrobiony niż sądziłem. Superman i Jaskier wymiatają.... reszta różnie. Sceneria - widać ten budżet, tylko czemu nie ma szybszego tempa jak GOT? (oni tam to osiągnęli głównie genialnymi ludźmi od pisania skryptu)
Dokładnie. Nie wiem co twórcy chcieli nam powiedzieć przez tę scenę. Chyba że... dać fajne ujęcie do trailera i pokazać trochę cycków? ... Nie, tam pewnie jest pokazana głębia charakteru Yen, czy coś.
@@morales223 i serio czytając książke coś takiego sobie wyobrażałeś? Jak dla mnie to co pokazali to żenada. A później się żali geraltowi że chce odzyskać płodność, że odebrali jej to wbrew jej woli jak przecież ona sama to sobie zrobiła, oni nawet wręcz przeciwnie, nie chcieli jej tego robić. Słaby serial, obejrzałem z 5 odcinków na 2 sezon nie czekam
Jeśli chodzi o przygodę z Dżinem to również była nieco inna. W serialu Geralt stracił pierwsze życzenie bo powiedział żeby Jaskier się zamknął i z tego powodu bard miał problem ze strunami głosowymi. W książce Dżin zaatakował Jaskra i stąd były jego obrażenia, a Geralt nieświadomie przegnał Dżina wypowiadając "zaklęcie", w innym języku, którego znaczenia nie znał (a znaczyło mniej więcej "wychędoż się sam") i w ten sposób wypowiedział pierwsze życzenie.
Cała postać Vilgefortza i jego rola w bitwie o Sodden to największa pomyłka tego serialu. Wygląda to tak, jakby jego książkową rolę rozczłonkowali w serialu i podzielili między Yennefer i Fringillę. Ogólnie magowie wyszli mega cienko, co oznacza że cała afera na Thanedd traci sens. Bunt czarodziejów na Thanedd miał wyłączyć ich z kolejnej wojny z Nilfgaardem (i tak się też stało), cesarz Nilfgaardu wiedział bowiem, że w przeciwnym razie znowu przegra wojnę. Tutaj magowie to jakieś totalne lamusy, więc nie wiem czemu ktokolwiek miałby się ich bać :d Cały serial oceniłbym na 8/10 bo mega mi się podobał i pozostałe różnice są albo nieistotne/niewielkie, albo nie zmieniają zbytnio głównych książkowych wątków. Niestety ostatni odcinek to pomyłka i zasługuje co najwyżej na jakieś 2/10.
A czy ktoś myślał ze nie zrobią z fajnych opowieści amerykańskiego gowna gdzie z opowiadaniami ma to tyle wspólnego tylko z imionami bohaterów . Pomijając poprawność polityczną gdzie pasuje tu jak pięść do twarzy to serial jest zwyczajnie słaby dretwy i chujowy
Najwięcej widzę maja problem ludzie co czytali książki, reszta co nie czytała nie ma problemu z niczym. Ja osobiście też bym nie miał problemu z tym że tak pozmieniali przyzwyczaiłem się od czasów gry o tron, a żeby ukazać tyle ile wszyscy by chcieli to musiały by być ogromne pieniądze( jak z sodden, a i tutaj jakby nie było tej bitwy to byłby ból tyłka tak czy siak) i odcinki zapychacze. Za duże oczekiwania po prostu mieliście, mi się kilka rzeczy też nie podobało mimo że nie czytałem książek, ale jako serial i adaptacja ze światem i bohaterami z sagi jest ok. Luźne zdanie zaraz mnie pewnie ludzie będą hejtować :D
@@luceferzlimbo7383 no to tak musisz podejść, książka to jedno serial drugie. Jedni wola książki i sobie wyobrażać a inni widzieć na ekranie. Widzisz ja jak bym przeczytał książki wciąż nie miałbym z tym problemu. Pozdrawiam
@@luceferzlimbo7383 Ale Panie Michale, proszę nie mówić że mi by nie pasowało skoro mnie nie znasz. Wiem że nie miałbym z tym problemu bo to adaptacja, tak jak nie miałem problemu z GOT czy LOTR. Serial jest miły dla oka, z dobrą muzyką i klimatem wiedźmińskim z sezon na sezon będzie lepiej. :) Książki sobie zachować możesz jako inna historia jak tak Ci przeszkadzają nieścisłości.
Dziękuje za ten film, właściwie nie wiele mogłbym dodać od siebie jeśli idzie o nieścisłości, martwi mnie jak sie ten serial potoczy dalej. Mam nadzieje że zrobią coś w stylu ( dostaliśmy amnezji i zapominamy te nieścisłości z pierwszego sezonu a w kolejnych będzie już bliżej książce niż naszym dziwacznym pomysłom) może nawet te elfy biała farbą wymalują coby takie czarne nie były bo przypominają mroczne elfy od R.A. Salvatore, ale tylko z wyglądu!
Jak Magowie mają być potężni skoro mają jakieś zafajdane limity chaosu (mocy). A gdzie czerpanie mocy ze źródeł i co to przeszkadzało Netfiksowi że musiał to zmienić na je je.niete limity chaosu. Książkowa Ciri na początku nauki by rozwaliła tych iluzjonistów w Soddem. A Vilgeforts wyszedł najbardziej żałosnie. Niedosc że wyczarował Sobie kilka mieczy i zdychał z braku mocy to jeszcze w pojedynku Cahir robił z nim co chciał (z gościem który pokonał Geralda 1vs1).
Geralda? Geralda to on bez uzycia mocy ( no moze poza wyczarowaniem kostura) rozjechał jak walec maslo w sloneczny dzień. Podobnie wczesniej Gerald zrobil z Cahirem Walkę to Viglefortz mial moze w końcówce sagi 3:1. Upojony mocą wampir wyższy, potęzna czarodziejka i wiedzmak przeciw niemu jednemu ledwo dali rade z dużymi stratami.
Däkuju. Ja čekav na ce video. I očevydno, ščo čekaju na nastupne! :) Vony znyščyly vsü dramaturhiju Sapkovsjkoho, ale ne zaproponuvaly zamistj neji ničoho rivnocinnoho.
Ciekawostka: W serialu Wiedźmin wystąpił Polak. W scenach z upadkiem Cintry odgrywał rolę strażnika, który jechał z Ciri na koniu. (To był Tomek z Rodzinki PL)
W calosci rozumiem pretensje czy zawod fanow ksiazek, sam je przeczytalem i polubilem, ale nie chcialbym, zeby Netflix przelozyl je na serial co do slowa. To nie "Ogniem i Mieczem", nie musze ogladac historii, ktore mam w glowie na ekranie. Za to chetnie zobacze cos nowego, znane mi historie w innej interpretacji, chce byc zaciekawiony tym co zobacze i zaskoczony. Czy bede zadowolony czy nie to juz inna sprawa :)
Wiesz, sam w sumie też nie mam nic przeciwko, niewielkim zmianom czy skracaniom o ile nie wpływa to znacząco na główną historię, jednak z filmiku Drwala dowiaduje się, że totalnie znerfili jednego z głównych antagonistów książki i to już fajne nie jest. Ciekawe jak teraz poprowadzą dalej serial, ale po tym co odwalili obawiam się, że wydarzenia z sagi mogą dość mocno się różnić.
@@sebo1012 Mysle, ze jest mozliwe to co piszesz. Mozliwa jest opcja GOT, gdzie tez byly zmiany i na koniec nie wyszlo to dobrze, a sami tworcy serialu przyznali ostatnio w wywiadzie, ze nie wiedzieli co robia :) Ja nadal mam nadzieje, ze Wiedzmin wyjdzie dobrze.
@@tomek1811 Zmiany byly w GOT zwykle malo istotne, chac z czasem coraz wieksze ( bo male zmiany z czasem sie kumuluja). A do bkoncowki nie mieli skryptu
@@sebo1012 W grach zrobili kompletnie nowe historie i malo kto narzekal. Tutaj zrobili "na podstawie" i tą podstawę gwalcili rowno. Najlepsze IMHO odcinki to drugi ( ale tylko czesc ze szkoleniem Yen - reszta to guano) i piąty z dzinem. Czyli dwa najbardziej skrajne - tam gdzie byla ich wlasna historia i tam gdzie jako tako trzymali się ksiazki.
@@kociarakocia-t7n Przy grze było mało narzekania (ale jednak coś było - np. wygląd Triss), bo właśnie było to coś nowego i w sumie w miarę dobrego. Serial opiera się (jest adaptacją) książki, więc jak w istotny sposób zmieniają już gdzieś przedstawione wydarzenia, to nic dziwnego, że fani są niezadowoleni.
Bitwa pod ogrodzieńcem zła nie była, ale tak jak mówił drwal, była to jakaś pojedyncza potyczka, z może tysiącem (?) nilfgardczykow i z 30 ludźmi z północy. Jak dla mnie spoko ze osłabili trochę magów, ale chyba nerf wszedł za mocno, postawienie kilku korzeni w branie wyglada jakby było jakimś wielkim wyczynem;d
Walka była genialna, te natarcie rycerza na smoka, oh wait...... Brakowało mi tego, ale również tekstu samego Złotego Smoka, GDYBY WALCZYŁ BY z Eyckiem: kto nastepny ??
Z Cahira zrobili psychopatę. Ciekawe jak to naprostuja, wiedząc, że cahir, milva, geralt, wampir mają stworzyć paczkę, w której jest nawet zabawnie. Poza tym... w tym cahirze nie da się zakochać. W książkowym owszem
Vilgefortz najpotężniejszy czarodziej, genialny szermierz który pokonał wiedźmina został pokonany przez żołnieża który nie miał żadnych niezwykłych umiejętności. Tak na prawde to Vilgefortz to by go z zamniętymiboczami pokonał
Dodatkowo bohater bitwy o sodden ktrorego cała dalsza historia opiera się właśnie na tym że podczas tej bitwy zyskał szacunek i zaufanie czarodziejów. A teraz to kto na Thanedd poprze miernote która jedynie co zrobiła to przeleżała bitwę w rowie.
Ludzie, którzy nie czytali książki oceniają serial dobrze bo nie zdają sobie sprawy z tego ile tak na prawdę ich ominęło. I mogę śmiało powiedzieć, że są to jedne z ciekawszych i ważniejszych wątków fabularnych. W mojej ocenie lepiej poświęcić czas na przeczytanie książek albo przesłuchanie słuchowiska, które jest zrealizowane po stokroć lepiej niż serial. Tyle że słuchowisko jest po polsku i obcokrajowcy są na straconej pozycji względem Polaków. Ludzi którzy ocenili film dobrze/bardzo dobrze nie zraziłby fakt trzymania się mocno fabuły ale "prawdziwych" fanów książkowego wiedźmina mogło by to przyciągnąć lub po prostu nie odrzucić (jak mnie).
Ja zaczęłam tego samego dnia oglądać serial i czytać książki. I powiem tyle; przez to, że książkę zaczęłam czytać parę godzin później, nie miałam zielonego pojęcia co się w serialu dzieje, tak skakali z chronologią wydarzeń.
Poza tym wszystkim, co zostało już wymienione w filmiku, wkurza mnie bardzo diametralna zmiana wyglądu tak dużej ilości bohaterów. Nie mówię już tu nawet o tym, kto był czarny, a kto nie, ale zmiany takie jak szmaragdowe oczy i popielate włosy Calanthe kontra to, jak wyglądała ona w serialu... no nie.
Niflgard potrzebował jakieś "twarzy" bo bez tego byłby taki bezosobowy zły. Ponieważ nie miał on takiego jednego głównego villiana, trzeba było Frigillę i Cahira - postacie średnie - mocno wzmocnić aby na tych głównych Złych się nadawali
Polski serial był bardziej książkowy. :D Szczerze, to zamiast oglądać dalej serial, drugi raz przeczytam sagę. Cóż.. do serialu z Żebrowskim nie wrócę ;)
Kiedyś mnie drażniły Twoje materiały, bo ogrom family friendly był na nich przegięty, ale ta seria, co ciśniesz netflixowego Wieśka skłoniła mnie wreszcie, żeby zostawić tu suba. (:
Visenna druidką? Była jak najbardziej czarodziejką! Sama o sobie tak mówi: Jestem, widzisz, czarodziejką. I uzdrowicielką równocześnie. Specjalizacja. Inna scena, rozmowa Geralta z Calanthe: - Ta kobieta - przerwał zimno - zapewne wygląda teraz na grubo młodszą ode mnie. - Czarodziejka? - Tak. - Ciekawe. Myślałam, że czarodziejki nie mogą... - Ona zapewne też tak myślała. Poza tym polecam opowiadanie "Droga, z której się nie wraca" - właśnie o Visennie i Korinie, domniemanym ojcu Geralta.
@@piasia1 th-cam.com/video/oa8e7S8ABbc/w-d-xo.html Nie chce mi się rozpisywać wiec masz filmik. ( wiem że to tylko teoria ,ale bardziej trzyma się kupy niż po prostu była wyjątkowa i mogła)
@@LUKAS-zs2he Ok, tylko jak to się ma do faktu, że ona sama nazywa siebie czarodziejka, a nie druidką? w książce jest wzmianka, że WIĘKSZOŚĆ czarodziejek nie może miec dzieci. Być może Visenna była w tej mniejszej grupie?
Ostatnio wyciekl do sieci scenariusz spotkania Geralta z Ciri. Wg. niego scena byla dluzsza o pare kwestii, ktore urozmaicily troche ta scene w porownaniu do tego co dostalismy. Mimo ze scena bardzo mi sie podoba to przyznaje szczerze brakuje jej Background'u aby Ciri moglaby z Geraltem sobie na to pozwolic.
Dodałem angielskie napisy, elo.
I dobrze, może to ktoś z obsady zobaczy i się wezmą bardziej za fabułę niż za dodawanie swoich wymysłów do serialu. No ale to jest mało prawdopodobne.
Panie Rębajło co pan myśli o zbieraniu podpisów do netflixa na jakiejś platformie typu ipetitions. Petycja oczywiście dotyczyłaby nie zmieniania sagi w tak ogromnym stopniu w kolejnym sezonie/sezonach. Widzę że pana angielski znacznie lepszy niż mój a jako na jednym z najzagorzalszych krytyków nowej "adaptacji" ciąży na panu moralny obowiązek ale też przywilej działania, interweniowania i naglasniania tego co wyprawia Netflix choć ja jednak sugerowalbym łagodną petycję żeby nie zrazić osób którym serial się podoba. W końcu chyba wszyscy nawet fani pani Hirsch zgodzą się że serial tylko by zyskał gdyby był wierniejszy temu co napisał pan Sapkowski. Widzę po komentarzach pod pana profilem że nie tylko ja jestem oburzony i petycja mogłaby uzyskać znaczne poparcie. Nie wyobrażam sobie żeby ktoś znający Sagę się pod nią nie podpisał.
Temu tytuł jest po angielsku mimo iż autor polski
Największym problemem w tej adaptacji może być jeden fakt. To Dune jest cesarzem Nilfgardu.
Przydałoby się też dodać angielski tytuł
Bitwa o Sodden mogła zostać nową ikoną kinematografii- a okazała się gównem i najbardziej rozczarowującym elementem serialu, a Vilgefortz- gość który zrobił miazgę z Wampira wyższego przegrał z fanatykiem religijnym xD. Zaraza.
Vilgefortz dostał wciry od gościa którego pochlastała dwunasto letnia Ciri xD ten serial to żart z książek
Nie mogła, bo nikt nie znałby stawek. Na Sodden było za wcześnie. Jak chcieli bitwę, to można było od rzezi Cintry zacząć i zorbić to w miarę dobrze. Sodden powinno być w 3-4 sezonie finale, podwójnie długim odcinku ...
Wiadomo, mogli puścić cały budżet na bitwę jak w Powrocie Króla, ale nakręcenie 8 odcinków zamiast jednej bitwy pewnie było lepszym rozwiązaniem.
Ale przynajmniej z polskim akcentem było. Szlak orlich gniazd 🙂
@@marekgiercuszkiewicz5282 Najlepsze jest to, że Cahir będzie jej pierwszym przeciwnikiem na serio (oprócz młodej, pokaleczonej wywerny) a ona i tak rozłoży go z palcem w rzyci xD
Fringilla została czarnym charakterem dosłownie i w przenośni
W XIII - wiecznej krainie stworzonej na wzór kultury i religii słowiańskiej (z domieszkami skandynawskiej, germańskiej, celtyckiej i prawdopodobnie anglo- saskiej) na pewno nie było czarnych ludzi...
Poza tym jest jasno napisane:
,,skóra jak alabaster, zielone oczy i czarne, krótko przystrzyżone włosy" (do ramion, ale przy innych czarodziejkach krótkie) - opis Fringilii Vigo.
@@mioszolszewski3583 krócej niż do ramion. Włosy do ramion miała Keira ;)
@@reynevanzbielawy4578 Racja... Ale wiadomo co miałem na myśli.😉
@@mioszolszewski3583 Akuat w książce padają takie opisy jak : Czarnoskóra Leila, był czarny półelf Civril. Poczytaj dokładniej
Jeszcze takie skojarzenie, walki Vilgefortza z Cahirem. To tak, jakby Saurona pokonał Legolas.
MrVilgefortz Powiedziałabym nawet, że Pippin albo Mary. Legolas miał styl i osobowość, netflixowy Cahir nie ma tu tego za grosz 😂
Bo Vilgefortz dopiero później będzie kozakiem.
@@kalibers8316
Juz slyszalem - zmiana osobowosci i magiczna silka....
Bzdury ale w ekipie netflixa mozliwe
W książce Cahir od wszystkich w pizde dostawał xddd
Ja myślałem że Vilgefortz Dał się pobić dla jaj
Osobiście uważam że Cahir powinien być w serialu bardziej tajemniczą postacią, a jego twarzy nie powinni pokazywać. Nie powinien być też dowódcą inwazji. Sprawiło by to, że nie tylko wydawał by się upiorny, jak nazgul, ale było by zaskoczeniem w następnych sezonach, gdy pokazuje swoje dość szlachetne prawdziwe oblicze.
Co do magów i Soden. To ich akcje były bardzo nierówne. Raz w poprzednich odcinak i solowe wyczyny robią wrażenie. Yen masakrująca rębaczy, lub ucieczka przez portale, a mag zabójca za nią z latającym sztyletem masakrujący od niechcenia, cały oddział zbrojnych. To samo pod Soden. Raz od tak zabili cały oddział, a innym razem, nie bardzo sobie radzą nawet z jednym zbrojnym i wielkim wysiłkiem woli próbują wyczarować, jakąś kupę, by rzucić nią w zbrojnego, lub wyczerpuje się im mana i strzelają z łuku...
Vilgerford był w książkach prawdziwym potworem. W finale walczył sam, z Yenefer, Geraltem i Wampirem wyższym i wygrywał.
Każdy się go bał. Cahira, zmiótł by machnięciem ręki, a to co robiła Yen, zrobił by sam.
A w serialu wyszedł, na pozera, z mieczykiem, który zużył całą manę na sprowadzanie mieczyka, którego ciągle upuszczał.
Mam wrażenie, że scenarzyści, nie przeczytali wszystkich książek.
P.S zauważyliście że w serialu nikt nie używa tarczy?
Cahir był jednym z tych co należeli do oddziałów specjalnych to tym bardziej nie powinien dowodzić armią.
@@annatar9365 Dokładnie. Jego nie obchodziła inwazja, bo to nie była jego praca. Miał znaleźć i dostarczyć Ciri za wszelka cenę i nic innego go nie obchodziło
mam taka teorie, ze serialowy vilgefortz ukrywa swoje umiejetnosci, zeby nie wzbudzac podejrzen. w perspektywie przyszlego zdradzenia polnocnych czarodziejow bylo mu na reke nie pomoc im zbytnio w bitwie i pozwolic wiekszej ich ilosci zginac
@@beginner1676 serialowy Vilge to pizdeczka co traci mane na przyzywanie mieczy, które traci po kolei i daje się sklepać fanatycznemu typkowi co nie mógł poradzić sobie z dopplerem, który ledwo poradził sobie z dwójką dzieci.
@@annatar9365 o tym mowie, mozliwe ze gra pizdeczke zgodnie ze swoim wiekszym planem
Bardzo boli mnie to co zrobili z Brokilonem i wątkiem Ciri. Cały serial tak gadali o przeznaczeniu, a zniszczyli jego podstawę. Moim zdaniem, to był jeden z ważniejszych twistów w znajomości Geralta i Ciri.
"Driady" z Brooklynu ci się nie podobały? :)
@@Alvarezpl Tu nawet nie chodzi o driady. Dla mnie mogli by być wszyscy czarni, zieloni czy kolorowi tylko żeby wątki pokazali takie jakie były a nie pomijali kluczowe sprawy. Wiedźmin odrzucający przeznaczenie, który na mocy prawa niespodzianki dostaje to samo dziecko. Gdzie w dalszej części opowiadań walczy praktycznie z całym światem żeby to dziecko odzyskać.
@@Alvarezpl nie podobało mi się, że wypatroszyli ważny wątek :)
Zgadzam się. Zniszczyli tą piękną historię. Zaczęłam oglądać serial i skończyłam na 4 odcinku. Dalej już nie będę oglądać absurdu.
@@bellak1261 a mi się nie podobały krasnoludy .To jakaś tragedia banda karłów z krzywymi nogami hehe śmiech na sali 20 lat temu we władcy pierścieni umieli ich przedstawić perfekcyjnie a tu?
Ja bym dodał do tego jeszcze króla Foltesta - wg Netflixa z którego profilu jest on "szczupły z bardzo przystojną twarzą"? W serialu jego rola sprowadza się tylko do siedzenia na tronie i wpierdzielania.
W pełni się zgadzam książce był młodszy i nie było triss tylko welerad
Wciskanie poprawnosci politycznej ot co.
Mysle, ze chodzilo o to by pokazac grubego bialego faceta o typowej zapijaczonej aparycji z korona na glowie. Bo przeciez ukazanie przystojnego, silnego, madrego meskiego przywodcy to bylby znak wspierania PATRIARCHII !!1!1!
Amerykanska kultura jest obrzydliwa. Po prostu obrzydliwa i tyle. Wlasciwie to opiera sie chyba tylko na subiektywnym wciskaniu moralow i ukazywaniu jak to biali heterosexualni mezczyzni to kupy gowna.
reszta zmian w opowiadaniu była spoko, ale cały pomysł na Foltesta był inny. Nie mam nic przeciwko zmian, ale zrobienie z króla stereotypu nie jest fajnie
Serialowy obraz Foltesta bardziej pasowałby do Henselta (warto porównać z przedstawieniem Henselta pod koniec Wieży Jaskółki)
@@majorbombas, przecież Foltest nie był rasistą. Polecam sobie o tym poszukać w książce, a potem się wypowiadać.
Bitwa pod Soden to według mnie najbardziej zmarnowany potencjał. Szczególnie to co mówiła Triss ukazuje, jak okrutna to była walka, a dostaliśmy marną bitewkę, podczas której czarodzieje okazali się nieporadni i słabi. Nie podoba mi się też wyolbrzymienie mocy Yen na tle reszty .
Toż to czysty Bollywood :))) Hinduscy aktorzy po prostu są do tego stworzeni - aktorstwo Yennefer i Vilgefortza to czyste Indie, tandeta kompletna.
@@blekfut5763 akurat Yennefer zagrała bardzo dobrze, co szczerze mnie zdziwiło bo spodziewałem się... W sumie sam nie wiem czego. Ale aktorstwo Yenny jest na +.
Musi tak być w końcu feministka jest showrunerką, wszystkie seksistowskie żarty wycina z dialogów Sapka, więc na końcu trzeba pisać nowe o spiłowanych rogach
@@blekfut5763 Bollywood kręci filmy i sceny batalistyczne, przy których Netflix wygląda jak tania podpucha ... poza tym, jak czegoś nie potrafili pokazać (np. bitwy pod Sodden) to nie musieli tego pokazywać.
No bitwę pod spoden to zmarnował
Netflix opowiedział Wiedźmina tak jak ja Krzyżaków w podstawówce po przeczytaniu streszczenia na przerwie przed lekcją polskiego.
Najbardziej bolesne moim zdaniem były zmiany przeszłości Geralta i Ciri i ich spotkania z "Coś więcej", Nilfgaard zmieniony w fanatyczne orki, kwestia sterylności czarodziejów ("magicznej operacji plastycznej") i mizerna przeróbka bitwy pod Sodden.
No właśnie, właśnie, a co jeśli czarodziejka jest akurat ładna, albo nie zdecyduje się na operację? I czy faceci też rutynowo się poprawiają?
Sodden na tym etapie było po prostu niepotrzebne. Netflix wyłozył wszystkie największe karty (Ciri, Nilfgaard, Sodden) od razu i to może zaważyć na reszcie serialu.
@@tralala688 Czarodziejki nie były ładne, jeśli by były, to rodzice nie oddaliby ich na czarodziejkę, tam trafiały tylko najgorsze odrzuty.
@@MrZabollo tak było w książce, ale czy ta informacja była w serialu? jeśli tak, to trzeba było wszystkie adeptki pokazać jako mające jakiś defekt a potem piękne czarodziejki, wielką transformację można zaobserwować tylko u Yennefer - i wciąż nie zmienia to faktu, że przedstawiono tę procedurę jako kwestię wyboru, więc teoretycznie któraś mogłaby powiedzieć "pal licho, będę brzydka, ale będę mieć dzieci"
@@tralala688 Pal licho dzieci, będę żyła z punktu widzenia plebsu wiecznie i będę miała prawdziwą władzę plus uroda w pakiecie. A może jednak zostanę brzydka i pewnie umrę przy porodzie, bo garbate plecy oznaczają też problemy z miednicą, biodrami, drogami rodnymi, cesarki jeszcze nie znają, sterylizacja narzędzi też nikt nie słyszał, a pewnie i tak kilka razy poronię bo macica też taka jak plecy i embrion za bardzo nie ma się gdzie prawidłowo zagnieździć.
Co najważniejsze - przekozaczyli Fringillę Vigo, która będąc zwykłą (a porównując do innych czarodziejek słabą) czarodziejką, w serialu niszczy wszystkich. No i oczywiście nie uczyła się w Aretuzie i była dużo młodsza od Yen. O kolorze skóry nie wspomnę ^^
Kolorem skóry rozjebali możliwość jej romansu z Geraltem oraz powiązaniem rodzinnym z Anną Henriettą
O kolorze skóry było coś wspomniane w książce? A biorąc pod uwagę to, że pochodziła z południa, to całkiem by pasowało
5ZYSZ3K xd No właśnie nie było. Ani o skrzydłach, rogach ani o tym, że była karłem.
@@paweporeba2465 jeśli była krewną Xiężnej to raczej nie powinna być ciemnoskóra.
@@reynevanzbielawy4578 No ale mogła być, przecież nie mamy jej całego rodowodu. Do tego serialu można się przyjebać o wiele rzeczy, ale akurat tą można spokojnie uzasadnić. Nie wiem czemu akurat o to jest największy ból na internecie, a nikt nie mówi, że żadna z czarodziejek z loży nie znała Fringilli, jak ta dołączyła do loży
Niestety prawie w wszystkich tworach Netflixowych jest silnie zarysowana intencja światopoglądowa mocno zakorzeniona w amerykańskiej rzeczywistości. Mi osobiście prawie w ogóle nie przeszkadzali Afroamerykanie bo oprócz momentów gdzie była to wstawka na siłę to praktycznie tego nie zauważam. Przeszkadza mi natomiast spłycanie wszystkiego, strach przed pokazaniem jakiegokolwiek innego punktu widzenia i zapie*nie z fabułą pomijając wszystko co piękne w książkach. Mi najbardziej się w książkach podobała właśnie Ciri jako smarkula i te wszystkie drobne scenki z Jarpenem i resztą, to że właśnie była jednocześnie mała dziewczynką i jednocześnie zbyt wiele się u niej w życiu zdążyło wydarzyć... Ten cały balans między scenami grozy z zwykłym życiem. Po prostu amerykanie nie rozumieją odcieni szarości, tych subtelnych nitek. W książkach przeznaczenie było niewidzialne właśnie, subtelne a jednak obecne... Tu musi być kawa na lawę jak w tanim horrorze. Jesteś moim przeznaczeniem? Tak jestem twoim przeznaczeniem. Ach no dobra to jestem, zrozumiałam dzięki, to gdzie jest teraz moja druga matka Janefer, silna niezależna kobieta, właścicielka 4 banków...
Czarni powinni być z sensem umieszczani. Zerikkanki mogą być czarne, driady ostatecznie też, niektórzy czarodzieje owszem, ale ten czarny elf ? Zupełnie nie pasował.
W powodzi zmian, mi też to absolutnie już nie przeszkadzało, bo nie to przykuwało moją uwagę już. Raczej martwiła mnie niska uroda zatrudnionych "nie-białych" (choć i białych w większości też! Brzydkie czarodziejki- "kto to widział panie"?). A "czarny elf wstrętny jak ogr"- kusznik ze sceny w Blaviken- zwyczajnie mnie zniesmaczył, ale tylko dlatego, bo był po prostu brzydki! A elfy- wg książek miały być " jeden w jeden piękne"! Mógłby być i czarny, czy niebieski- oby atrakcyjny! Jest tyle pięknych nie-białych aktorek i przystojnych aktorów, a wygląda jakby wybrali najbrzydszych! To samo tyczyło się driad z Brooklynu, towarzyszek Borcha itd, itp.
@@491robson Bandyta ma być brzydki, ale nie czarny - bo to lokalny bandyta. Czarodziejki powinny być olśniewające. Elfy białe i przystojne, a driady mogą być kolorowe.
Hahaha to pooglądaj Gay Box Office z ich hejtem na białych jak w Watchmenie. A płytki to jest twój komentarz Polaku Słowianinie. Serial jest sukcesem i nic tego nie zmieni.
A to w produkcjach od Amazonu czy HBO nie ma światopoglądu? A w polskich produkcjach nie ma światopoglądu? W ogóle nie zgadzam się z twoim komentarzem. Przecież nie ma szans pokazać wszystkiego w serialu co do joty jak w książce bo taki serial oglądałoby się zle, byłby za bardzo rozwleczony. Tak wyglądają adaptacje. W władcy pierścieni Jacksona jeszcze wiecej pozmieniano, ucięto.
Irytuje mnie powszechny, ślepy zachwyt nad tym serialem. Ma on wiele wad, nieścisłości. Niektóre wątki są niepotrzebne (Brokilon), a w niektórych miejscach postacie zapominają co mówiły wcześniej i jakie są ich motywacje (przywódczyni Driad, Myszowór i woda brokilońska). Nie ma również potrzebnego rozwoju postaci jak i również relacji między nimi:
Geralt i Renfri - ogromny potencjał na inteligentną ekspozycję co to mutant (oboje nimi byli), jak i rozwinięcie ich relacji.
Gealt - Jaskier - w jednej scenie gadają w karczmie, w następnej są w połowie drogi na pustkowiu. Może by pokazali jak Jaskier przekonał Geralta by do niego dołączył? A gdyby nie przekonał, to jak się do niego przykleił?
Yen i jej dziecko - ogromny potencjał na emocjonalna scenę. Potężna Yen czegoś szuka, podąża za czymś. Więcej mocy? Wpływy? Otóż nie - wielka Yen chce być mamą, chce być dla kogoś ważna. To ma ogromny potencjał na rozwój postaci oraz scene, którą byśmy pamiętali na długo. A tymczasem w serialu Tisaya po prostu pyta się Yen, ,,to wszycho żeby mieć dziecko?", a Yen: ,,mhm, ta". I tyle.
Romans Geralta i Yen to żart - w jednej scenie walczą z Jinnem, a gdy budynek się zawala, nagle się bzykają. Była wcześniej wspólna kąpiel, ale to jednak za mało. W innych serialach takie relacje budowane są sezonami (np. Dr House), tutaj w kilka scen.
Duży zawód - i to pochodzi od kogoś, kto nie czytał książek. Mogę sobie wyobrazić jaką opinię mają ci, którzy czytali twórczość Sapkowskiego.
Wiele z tych zarzutów to do mistrza Sapkowskiego :) To prawda, że z wielu opowiadań autorzy adaptacji wyciągnęli tylko wątki najważniejsze dla późniejszych wydarzeń, a całe "mięcho", które miejscami było całkiem głębokie, pominęli, ale akurat w większości nie tyczyło się to rozwoju postaci i relacji między nimi. U Sapkowskiego to wszystko też jest epizodyczne i bardzo urywane. Spotykają się, a potem nie widzą miesiącami/latami, dzieje się coś intensywnego i krótkiego i potem znowu rozłąka.
Tak właściwie to to bzykanie Geralta z Yennefer w „Ostatnim Życzeniu” było w opowiadaniu 😂 Tylko czemu w oryginale ona słyszała jego życzenie a tutaj nie? Netflix chce robić drame w trakcie wyprawy na smoka 👌
@@_Asvaria o właśnie, co więcej chyba nawet nie robiła scen przez to życzenie, o ile dobrze pamiętam, ale mogło mi się coś pojebać, bo dawno czytałam xD
różowa bestia Nie, nie robiła. Była bardziej zaskoczona, a kiedy nazwał ją Yen zaczęła się cieszyć. Tam ta mała pierdółka pokazała, że Yen ma w sobie pewną wrażliwość. A tu? Po prostu się bzyknęli. I tyle. Przez orgie wydała mi się sucza, owszem, ale przedstawiono to w tandetny sposób.
@@tadeus7258
W ksiazkach relacje z Yen trwaly miedzy opowiadaniami (wiem lenistwo ASa ktory nie planowal keszcze sagi).
W serialu - co jest potwierdzone - widza sie tylko na ekranie.
Nie wspominajac ze Yen nie byla xeną
Jednym słowem spłycenie wszystkiego
No nie do końca. Znaczy pewne spłycenia MOIM ZDANIEM były konieczne by nie rozciągać niepotrzebnie fabuły itp., ale spłycenie wątku Geralta i Ciri akurat boli mnie najbardziej
No świetnie to teraz wyjaśnij mi w jaki sposób nie spłycając zaprezentować w załóżmy 5 sezonach serialu 20 książek napisanych przez Sapkowskiego? Masz ty mózg?
@@dororo22 nie, on nie ma mógzu. tylko TY masz
Raczej totalne przeinaczenie z tego co czytam
Dont mind me just a random hungarian passing through
Just Enjoy 😀
Jak dla mnie zbyt znerfiono magię. W książkach czarodzieje walili fireballami i piorunami jak leci i starczyło, że kiwną palcem. Tutaj jak magicznie podpali pocisk do trebusza czy innej katapulty to umiera
Ta a potem Yennefer rozpierdala całą armię morzem ognia.
Taka niekonsekwencja jest jeszcze bardziej irytująca i bezsensowna niż nerfy
@@Contact_Mike Co ciekawe zmieniono przecież sposób działania magii na zasadę alchemii z fullmetal alchemist. A przecież ta akcja pod koniec Soden z Yen wykorzystuje fizykę magii z książek i czerpanie many z ognia. Więc netflix nie dość, że zmienia zasady świata to jeszcze się ich nie trzyma kiedy to wygodne.
Jeszcze zrobili z magów jakiś szermierzy. Najpierw Yennefer rozpieradala mieczem nie używając czarów, a potem Vilgefortz zamiast użyć magii jakoś normalnie to ciągle tworzy sobie nowy miecz i dostaje w dupę od pięknisia z Nilfgaardu. xd
Panie toć to była najprawdziwsza Pożoga !!!
Ten Brokilon w kształcie Afryki just made my day XDD
Szczerze mówiąc to znajdziemy tam wiele mniejszych i większych nieścisłości, ale dzięki Drwalowi przypomniałem sobie chociaż trochę książki które czytałem niestety dawno temu.
Boje się co netflix zrobi z bitwą pod Brenną
Ja przestałem łączyć ten serial z książką i wtedy szło go obejrzeć
Mam wrażenie, że bez znajomości książek trudno się to ogląda. A ze znajomością wyłapuje się różnice. Tak źle i tak niedobrze ;-) Da się obejrzeć, ale szału nie ma.
I tak niektórzy twierdza, że to "wierna" adaptacja... Choć tak naprawdę to zwykła amerykańska płytka interpretacja.
W Polskiej wersji więcej rzeczy się zgadzało
Mam nadzieję że mówicie o grach a nie o tym gniocie z Żebrowskim XD
@@emzonik8851 dla gniot to gniot a dla kogo dobry to dobry
Nie no ok każdy ma swoją opinię 👌
@@emzonik8851 No i tak trzymać każdy ma swoje zdanie jeden lubi drugi co innego ja akurat lubię wieśka w każdym wydaniu
Serial byłby lepszy gdyby nie to, że ktoś tam wpadł na świetny pomysł zmieniania fabuły, w sumie to chyba dla zasady. "No zmieńmy to, w sumie nie wiemy po co ale zmieńmy"
widać nie wiesz jak sie robi filmy, film 10h to nie książka nad którą można siedzieć 100h
Żeby nie zmienili fabuły to trzeba było by zapłacić dla Sapkowskiego a za inspiracje się nie płaci
@@redziowy798 nie nie to Netflix nie wie co robi w przeciwieństwie na przykład do HBO
żeby osoby które czytały książke się nie zanudziły, proste
@@soirema żeby się wściekły raczej.
Właściwie to nie było odcinka którego fabuła zgadzałaby się w chociaż 70% z książką. Wszystko było tak pozmieniane że nie można tego nazwać adaptacją, a fantazją Lauren Hissrich na temat Wiedźmina. Do tego dochodzą wszelkie brednie sjw bo to akurat charakterystyczne dla większości produkcji Netflixa. Zmienianie koloru skóry bo jakiś kolorowy człowiek zmartwi się że nie ma tam przedstawiciela jego rasy, robienie z Yen postaci równie ważnej dla historii jak Geralt i jej monologi o kobietach jako maszynkach do rodzenia dzieci i mięsie do wykorzystania były idiotyczne i porażające. Zmienianie uniwsersum też wspaniały pomysł - węgorze do wzmacniania mocy, oszczędzanie chaosu(??), krwawienie z nosa/usychanie rąk/wyparowywanie po rzuceniu zaklęć, Vilgefortz który rozwalił Geralta, Yen i Regisa jak dzieci nie może poradzić sobie z Cahirem... Serial pod względem fabuły to jakaś parodia. Scena walki w jaskini smoka i sam SMOK to jakaś żenada jak na taki budżet. Gdy Yen krzyczy "Geralt, AARD!" i owija sie wokół niego w combo pocałunku, który wyglądał jak finiszer z Mortal Combat, a potem zaczyna walczyć na miecze i ratuje jeszcze Geralta to zastanawiałem się czy oglądam jakąś parodię Wiedźmina czy serial młodzieżowy stacji CW o czarownicach.
Już widze jak ludzie po serialu czytają Wiedzmina i łapią mind fucka że wszystko to co było w serialu jest inaczej niż w książce.
Miała to byc " luźna adaptacja " książki.
@@arturbarnowski1530 zbyt luźna
Taka produkcja nie jest dla ludzi którzy czytają książki ;)
@@arturbarnowski1530 czyli srakowata? aha
@@piotrekl8802 dla tych co nie czytali, ale maja jakies pojecie o dobrych serialach i scenariuszach tez nie.
strasznie spłycono przygodę z diabołem która była moim ulubionym opowiadaniem
A jak pokazali całą Dolinę Kwiatów?
W ogóle nie pokazali, kmiotki zafajdane.
Szczerze? Wiarygodnie wyglądała chyba tylko Aretuza.
Mi brakowało chyba najbardziej opisu diaboła, tego mogli sobie nie odpuszczać.
@@_Asvaria ale już ta scena z węgorzami to jakiś cyrk
Arkadiusz Olszewski Nie wiem kto wpadł na ten pomysł ale to było tak strasznie naciągane że oczy bolały.
Ten serial ma jeden podstawowy problem. Showrunnera w postaci Lauren "wszystkim po równo" Schmidt.
Mam nadzieje, że zwolnią ją z roboty.
Raczej nie patrząc na odbiór wśród fanów to pani showrunnerka otrzyma jeszcze pochwały od netflixa. Bo netlfix nie patrzy raczej na oceny krytyków gdyż dopóki ludzie oglądają serial i hajs się zgadza to wszystko jest dobrze
Po równo = po gówno. Niestety Netflix to maszynka do robienia filmów, a to, by odwzorować wszystko, jest im nie na rękę. Ważne jest dla nich narobienie jak największego rozgłosu, bez zadbania o szczegóły. Stąd olbrzymia ilość krwi i flaków (scenka z odrywaniem skóry Calanthe i flakami Nilfgaardczyka o.O) i seksu - orgia u Yen (o.O), a brak dbałości o materiał źródłowy.
@@jeleni9443 ogladalnosc ma bo gry byly najpopularniejsze pod tym szyldem drugi sezon bedzie mial gorsze osiagi i tak do zera...
@Mark 13 LGBT? A gdzies ty widział LGBT w serialu? Własnie dlatego że serial jest zbyt mało politycznie poprawny dostał hejty od recenzentów.
Nie wiem po co ten hejt na nią, akurat ona i Cavill najwięcej ogarniają, zmienia już ekipę kostiumologów a Cavill w miejsce Vladimira Furdika ściągnął jednego z lepszych choreografów Wolfganga Stegemanna(wypasiona choreografia w stylu HEMA która była w scenie rzezi w Blaviken to już jego dzieło)
dla mnie największą pomyłką jest to co zrobili właśnie z Vilgefortzem. Z tego co pamiętam nawet Yen i Geralt nie byli wstanie go pokonać. Geralt po starciu z Magiem ledwo uszedł z życiem. A tutaj Vilgefortz robi za słaby worek treningowy. Ciekawe jak go levelują do poziomu finałowej walki w wieży.
Finałowej walki w wieży?
Szczerze to wątpię, żeby serial do tego momentu przetrwał. Na pewno wypierdolą się dużo wcześniej.
Pewnie zrobią, że to to było niby ''hehe zmylka'', żeby widzowie (ci co nie czytali książek) byli zaskoczeni że Vilgefortz jest be i zły. Tyle że w książkach też było to zaskoczenie - a było ono fajniejsze, bo Vilgefortz był potężny i (niby) dobry, a okazał się potężny i zły.
@@Saurus990 Gra o Tron przetrwała, a ile tam rzeczy zmienili? A Wiedźmin okazał się sukcesem na skalę światową, więc czemu mają się wypierdolić? To, że fajni książek są niezadowoleni to niezbyt Neflixa obchodzi, fani książek to niestety bardzo mała ilośc widzów, bo książki o wiedźminie dopiero teraz, dzięki serialowi robią się popularne na świecie.
@@NihilVacant Ja nie bardzo przejmuję się tym, że jest niezgodność z książką. Na ekranie nigdy nie będą mieli wystarczająco dużo czasu, żeby przedstawić wszystkie detale charakterów poszczególnych postaci na poziomie książki. Bardziej chodzi o to, że książki są bardzo dobre i jak adaptujesz coś, to od pewnego momentu musisz zacząć sam pisać historię, bo tyle rzeczy trzeba było pozmieniać na rzecz medium ekranowego. Ja stawiam więc, że zaczną slizgać się na 4-5 sezonie. Tak samo jak GoT. Walka w wieży, o ile dobrze pamiętam, jest dość głęboko w historii, więc istnieje duża szansa, że się przed nią wypierdolą. Nie znaczy to, że im oglądalność spadnie do zera, czy nawet o połowę, ale ja już nie będę tego oglądał. Tak samo jak GoT-a skończyłem na piątym sezonie, a z tego co widziałem, to w ósmym sezonie tak się GoT wyjebał, że skręcił sobie kark własną dupą.
Nie znaczy to, że liczę na to, żeby się wszystko spierdoliło, mam nadzieję, że przynajmniej będą trzymać poziom do samego końca, bo ten sezon przyjemnie mi się oglądało. Mam jednak pewne wątpliwości.
Netflix wie o wiedźminie jedynie tyle co z bardzo krótkiego streszczenia.
Netflix*ma fajny materiał źródłowy, z którego mógłby zrobić naprawdę niezłą adaptację*
Netflix: To co, dajecie! Zwalimy i to bo przecież nie możemy być w czymkolwiek dobrzy! Tak każe obyczaj!
Miałam nadzieje, że serial będzie dobry. Pani showrunnerka od siedmiu boleści cały czas krzyczała, że chce jak najwierniej oddać materiał źródłowy, że książki będą wierną adaptacją. Ja wolę nie wiedzieć jaką minę miał Sapkowski kiedy to z nimi oglądał (bo przecież zaprosiła go na seans xd).
1.Sodden-to powinna być masakra, prawdziwa rzeź. A tak? To wyglądało jak oblężenie jakiegoś małego plutonu na zameczek. Kpina i tyle.
2.Ekhem, VILGEFORTZ? Był w ogóle w tym serialu? Nie, nie było. Ten aktor, choć przyjemny dla oka, nie był Vilgefortzem. To ma być koleś który zmasakruje Geralta? Dajcie znać kiedy ta epicka postać się pojawi, bo jego podróbki z tego sezonu nie uznaje.
3.Fringilla została tutaj bardzo źle poprowadzona. A Cahir? Uwielbiałam Cahira, to była jedna z moich ukochanych postaci, tak więc to co mu zrobili w serialu boli mnie chyba najbardziej. To wyglądało jak jakaś tania podróbka Ramsey’a Boltona z Gry o Tron.
4.Wątek Ciri i tego elfa był tak głupi że aż szkoda gadać. Naprawdę mam uwierzyć, że ciemnoskóry bohater żyje sobie w kraju, w którym panują takie warunki pogodowe? Ciemny biega po zaśnieżonym lesie...poprawność polityczna niszczy seriale.
5.Boli mnie też dobór aktorki do pani Merigold ale to chyba taka mniejsza przywara.
6.Choć moim ulubionym opowiadaniem jest „Mniejsze Zło”, to mam straszny problem z „Ostatnim Życzeniem” i imprezą Yen. Nie wiem jak inni ale ja poczułam się zniesmaczona. Ostatecznie seans tego odcinka zakończył się u nas pominięciem sceny i przejściem dalej. Są granice, nawet jak na Wiedźmina.
7.Czy tylko ja odniosłam wrażenie, że opowiadania zostały strasznie spłycone? W szczególności „Na Krańcu Świata”?
Powiedziałam swoje.
Pisstake Nawet gorzej. Po jakie licho ją tam wcisnęli? Nie powinno jej być w opowiadaniu ale pomyśleli sobie ,,Dajmy Triss bo przecież ją fani lubią". To naprawdę głupi pomysł. Takie uzupełnianie jest tak beznadziejne że szkoda gadać. A zabicie Myszowora? I jak to teraz odkręcą? Myszowór jest istotnym bohaterem, bez niego ani rusz.
"Na krańcu świata" moim zdaniem powinno być dłuższe, ciekawsze. A to, co zobaczyłem, to było raptem parę minut i "no i ch*j no i cześć". Też się dziwię, jak oni poprowadzą wątek Myszowora, skoro zabili go już w pierwszym sezonie.
@@_Asvaria
Ale co z myszoworem?
W ksiazkach poza Cintrą i Brokilionem go nie ma.
A gra to juz zupelnie inna historia.
Roman Przybylski Mowa o grze tu nie jest, Myszowora z Brokilonu czepiam się. Druid Geraltowi z najemnikami winien pomóc, tymczasem tutaj zastąpili go jakimś głupim dopplerem, mającym zaprowadzić Ciri do Cahira, który NIE WIEDZIEĆ CZEMU jest tutaj serialowym złolem. O to mam problem. Pierwszy sezon w przypadku Ciri opierał się przecież głownie na siedzeniu w Brokilonie. A więc w pierwszym sezonie Myszowór był istotny. A to, że go zabili, bo potem już nie występuje, to jest po prostu głupie. To tak jak zabijanie jakiegoś bohatera pod koniec książki. Bo przecież potem nie jest już potrzebny, po co zostawiać go przy życiu. Naprawdę nie mogli zrobić czegoś innego? Mógł wrócić na Skellige, mógł wyruszyć na jakąś wyprawę: jest dużo możliwości. Śmierć jest po prostu pójściem na łatwiznę.
@SSI's Panzer General
Juz sam fakt ze w serialu w ktorym odcinek kosztuje ok. 8 mln efekty są miejscami gorsze niż w 20letnim staruszku z mniejszym budzetem za caly sezon mowi wiele...
I tak mowie tu głównie o smoku
ej, zdałam sobie sprawe, że to że Calanthe powiedziała przed smiercia Ciri, żeby szukała Geralta nie miało sensu. Przecież on był cały czas w wiezieniu, to nie mogła ją poprostu tam wysłać a Geralta wypuscic XD Tyle dziur jest w tym serialu a ja to wylapuje po prawie 3 latach od premiery XDDD
O kurde, a ja dopiero teraz
"Mosznowy" pancerz Nilfgaardczyków jest nie tylko komiczny, ale i w cholerę niepraktyczny.
Niepraktyczny? Śmiem twierdzić, że jest odwrotnie, jego praktyczność widać już w pierwszym odcinku przy bitwie. Normalnie konnica powinna roznieść w pył piechotę, spokojnie wykonać manewr przegrupowujacy i ruszyć dobić ewentualnych niedobitków. Tutaj jest zupełnie odwrotnie, konnica zostaje rozbita przez moszno wojów. Domniemuje, że zarówno Cyntryjczycy jak i ich wierzchowce widząc, że mają przed sobą ludzi nie bojacych się paradowac w mosznach zwyczajnie spanikowali czy cus. Moc moszny zauważyła na wyniku bitwy ;)
No i kurczy się na mrozie ;)
Największą pomyłką tego 'serialu' jest dobór soczewek. KOCIE OCZY
Hmm. A podobno chcieli wiernie odwzorować postacie i wydarzenia s księżek ... HMM... Hmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm
Taaaa. Wiernie odwzorowali, ale chyba streszczenie czytane na szybko w Empiku przed kupnem książek.
Dokładnie. I żeby w książce były marne opisy a tu wręcz krok po kroku mieli wszystko opisane... Szkoda, wielką szkoda . Mógł być naprawdę genialny serial a tyle pozmieniali ,że w końcu cała reszta się posypie.
Hmmmmm... Fuck.
Ale przeciez Sapkowski mial czuwac nad tym, zeby wiernie odwzorowali. Jak widac dostal kielbase i litr wodki i zapchal morde i wszystko mu pasuje.
@@jkgf4671 W wywiadzie z Sapkowskim sam powiedział, że na życzenie nic nie pomagał przy produkcji tylko pachniał.
Zmiany w powieści z Torque są masakryczne i odzierają tą powieść z tej niesamowitej otoczki, babcia z księgą o potworach, dawanie ofiar diabołowi, walka z nim to samo z spotkaniem Yenn z Geraltem... no kurcze zdecydowanie książkowa wersja byłaby lepsza... Zmiana koloru skóry Fringili to już porazka i zamyka wątek jej romansu z Geraltem oraz powiązaniem rodzinnym z Anną Henriettą
Chyba że anna henrietta też bedzie czarniutka jak węgielek ;)))
@@filipgawronski4364 oooo nie, tylko nie krakaj XD
Tak na prawdę to lepiej to wyglądało w polskim serialu choć Lech Dyblik w roli diaboła wyglądał komicznie to historia trzymała się kupy pomimo zmian z książkami a ten amerykański silvan wygląda jak ogolony baran pomalowany pasta do butów i ogólnie nie było to klimatyczne bo zrobili kopię innych seriali fantasy a wiedźmin wyróżnia się innością dlatego właśnie gry komputerowe stały się tak popularne dlatego że to było coś innego a w tym serialu starczyło by cavilowi zrobić czarne włosy i za chiny nikt by się nie kapną że to wiedźmin i przykro że ze świetnej historii zrobili gówno wymieszane w betoniarce
@@PERUN_PL Lech Dyblik wcale nie wyglądał komicznie, tylko właśnie tak jak powinien. Zakładając poziom budżetu jaki posiadały obie produkcje i lata w których powstały to polski Torque był zrobiony o niebo lepiej xD.
@@filipgawronski4364 pan Lech wyglądał bardziej realistycznie i masz rację bo wiedźmin ma to do siebie że jest to fantasy z dozą realizmu ale wybitny aktor wyglądający jak kozioł wygląda komicznie ale to chyba takie powinno być trochę humoru a w amerykańskim to złapałem się za głowę i parshnolem śmiechem ale ze względu na wygląd tego czegoś no i ta toruviel wyglądającą jak po napadzie napięcia miesiączkowego i ADHD
Vilgefortz, który w książkach pokonuje Geralta w pojedynku bez używania magii, tylko w szermierce i rozwala wampira wyższego w pył, tutaj przegrywa z jakimś ogórkiem....
Problem jest taki ze to nie serial „wiedźmin” tylko serial w świecie wiedźmina. Przecież Geralt jest tam postacia drugoplanowa a w niektórych odcinkach ledwie epizodyczna. Trafniejszym tytułem by było „młoda Yennefer” bo fanaberii scenarzystow na ten temat było o wiele wiele więcej niż scen z wiedzminem.
Bitwa na wzgórzu Sodden = bitwa o zamek w Ogrodzieńcu. Wzgórza na ekranie nie było, był za to las... Płaski las. W tymże lesie Cahir pokonał w walce na miecze Vilgefortza, który, jak wiemy, bez większego trudu poradził sobie z wiedźminem. Długo by wyliczać wszystkie te przekręty fabularne.
Odnośnie walki Vilgefortza z Cahirem, to jedyna sensowna opcja jaką widzę jest taka, że Vilgefortz celowo dał się pokonać. To co może wspierać taką interpretację, to z jednej strony chęć udawania, że wciąż jest po stronie Północy (Yennefer go obserwowała, a jak wiemy z książki grał on tylko dla siebie), a z drugiej zabicie sprzymierzonego maga chwilę później.
Oczywiście wciąż jest to gorsze rozwiązanie niż to co było w książce, czyli że pod Sodden był bohaterem, a dopiero potem pokazał swoje prawdziwe intencje, niemniej taka interpretacja może wciąż jeszcze jako tako ratować tę postać na drugi sezon i wtedy ujawnienie jego mocy, gdy już naprawdę będzie chciał ją pokazać.
Większość komentujących zapomina, że Vilgefortz pomagał w ucieczce z Cintry Emyrowi, także już w trakcie bitwy o Sodden nie ma interesu w tym żeby północ zdecydowanie wygrała. Tak naprawdę najkorzystniejszy był dla niego status quo, przy dużych stratach po obu stronach. Z jednej stony chciał żeby magowie ponieśli ciężkie straty, żeby łatwiej było dokonać przewrotu . Z drugiej Emyr nie mógł zdecydowanie wygrać bo to oznaczałoby wprowadzenie nilfgardzkiej polityki wobec magów oraz utrudniłoby mu położenie łap na Ciri. Implikując Vilgefortz prawdopodobnie podłożył się Cahirowi, przynajmniej ja to tak interpretuję.
@@tomaszsuwaj4155 Myślę, że to co piszesz jest bardzo logiczne i ma sens, natomiast nie wyjaśnia jednego aspektu - tego że w książce Vilgefortz pomimo już bardzo wczesnego grania na dwa fronty (a w zasadzie to na jeden, swój), został bohaterem spod Sodden. A to z kolei było mu potrzebne, aby wspiąć się na szczyt w hierarchii czarodziejów i z tej pozycji móc pociągać za sznurki. Czyli uzupełniając Twoje zdanie ja bym tak napisał:
"Tak naprawdę najkorzystniejszy był dla niego status quo, przy dużych stratach po obu stronach" + "przy wygranej zawdzięczanej jemu".
Tak czy inaczej, wygląda że się podłożył Cahirowi, i to go może częściowo ratować na drugi sezon, ale w jaki sposób po czymś takim miałby zacząć przewodniczyć Kapitule to pozostaje owiane tajemnicą... Nawet jeśli ten mag którego zabił był wcześniej głównym magiem, to Vilgefortz nie bardzo ma argumenty, aby zostać jego zastępcą.
@@emielregiss Głównego maga? To raczej był jakiś podrzędny typek. Zobrazowali kapitułę jako rozdartą, z przywódcami którzy nie potrafią się dogadać i ze sobą współpracować. Po to z epizodycznego, podrzędnego Stregobora zrobili głównego gracza. Masz rację, że trochę ciężej będzie uwiarygodnić jego drogę na szczyt, ale może podołają.
@@tomaszsuwaj4155 Mhm, też nie sądzę, aby ten zabity mag się mógł w jakikolwiek sposób liczyć. Po prostu dałem upust wyobraźni zastanawiając się jak mogliby uwiarygodnić późniejszą drogę na szczyt Vilgefortza.
Więc na chwilę obecną pozostaje mu jedynie to, że aktywnie agitował i organizował całe przedsięwzięcie.
Swoją drogą to ciekawe jak tacy magowie płyną na miejsce bitwy łódką:)
Dla mnie największą porażką jest Sodden. Resztę to jeszcze wzorem Gry o Tron mogą pozmieniać, włącznie z aktorami i próbować naprostować, ożywić czy coś... ale Sodden kręcić jeszcze raz przecież nie będą... a większych bitew już nie ma. Dopiero Brenną ale to już dużo, dużo mniej efektowna historia.
Nie zgodzę się z tym żeby bitwa pod Brenna a w zasadzie pod Starymi Pupami była mniej efektowana :) Fakt nie było magii i siły mniejsze (niecałe 50000 chłopa jednej i drugiej strony) ale jest doskonale opisana i jej przebieg robi wrazenie
Wiedzmin ksiazkowy wyprzedany w USA i UK. Ludzie musza czekac na kolejny dodruk. Jest na pierwszym miejscu Amazona. Przy wszystkich za i przeciw realizacji serialu przez Netflixa, to, ze ludzie na swiecie rozchwytuja literacki pierwowzor jest najlepsza rzecza. To, ze serial rozni sie od ksiazek dziala na korzysc serialu i ksiazek. Po jego obejrzeniu ludzie moga odkryc historie na nowy po przeczytaniu ksiazek. Jak dla mnie - super. Polska literatura aktualnie na topie :)
A co z Foltestem? W serialu Tris poprosiła Geralta o pomoc, a Foltest sprzeciwił się odczarowaniu strzygi. Jeśli dobrze pamiętam (a możliwe, że nie, bo czytałam dosyć dawno) w książce król CHCIAŁ, aby Geralt odczarował strzygę. Co więcej, sam go o to poprosił. I na koniec oczywiście strzyga została przemieniona w księżniczkę, córkę Foltesta i jego siostry. Nie zapominajmy o jego wyglądzie, niby w którym miejscu serialowy król Temerii jest szczupłym, przystojnym mężczyzną?
No wiesz, musieli jakoś wprowadzić Triss i uwypuklić jej miłosierną naturę w tym serialu, a tego "warchlaka" Foltesta, jako mężczyznę winnego całego zajścia bardziej ośmieszyć... NETFLIX ;-)
Tak pozmieniali najważniejsze wątki, że to w ogóle traci jakiekolwiek wartości. Z żałością oglądałem ten syf i wyciągałem po kolei te same wnioski jak w powyższym filmie. Mieli na talerzu mocne dzieło od fabuły po dialogi, ale nie.. Nie można żyć w zaścianku! Tfu! Szołranerko! Tfu!
Co do mocy czarodziejów, to to co odwaliła Yen podczas "Bitwy o Sodden" nie było możliwe w książkach, standardową mocą czarodziej mógł zabić kilku ludzi jednocześnie np. Piorunem Alzura, a zaklęcia obszarowe były o wieeele słabsze, niż to co zrobiła Yen np: Jednym z najpotężniejszych było Niszczące Gradobicie Merigold, które wywołało potężną burzę z ogromnym gradem.
Niszczące Gradobicie Merigold? Chyba Merigold i Yennefer.. Gdyby nie pomoc Yen, to Triss nie byłaby wstanie wykonać tak potężnego zaklęcia.
@@askakaska3365 poza tym nikt inny poza Triss tego nie wykonał więc lepiej nie liczyć tego jako zaklęcia którego mogli użyć.
@@twojastara3710 Triss i Yen . Niestety szanowna panna Merigold przywłaszczyła sobie całe zasługi, nie wspominając nic o swojej przyjaciółce, która jej pomogła. Typowa fałszywa "przyjaźń" kasztaniaka.
@@askakaska3365 zemsta za gieralta, obydwie były o siebie zazdrosne
@@twojastara3710 Według mnie, to gry Redów zrobiły Yen konkurencje w postaci Triss . Czytając opowiadania i sagę, Triss była w moim odczuciu, tylko przygodą Geralta jakich miał wiele. Yen bardzo była zła i wściekła, bo nie mogła znieść tego, że zrobiła, to jej własna przyjaciółka. Mnie w sadze bardzo ruszył romans Geralta z Fringilla Vigo! Dla niej Geralt przerwał poszukiwania Ciri, przezimował w Toussaint i bzykał Fringille, mówiąc jej nawet, że ją kocha, dlatego, że przypominała mu Yen, bo były do siebie podobne. Dla mnie Vigo prędzej mogłaby uchodzić za jakąkolwiek konkurencje dla Yen.
Te czarne elfy/ driady mnie rozwalają. Może są to Droły ?
poprawka! - Geralt rozpoznał, że dzieckiem niespodzianką (podczas wizyty u Kalante) - jest dziewczynka! Dlatego zrzekając się dziecka powiedział: "nie ma pośród nich SYNA Pawetty"!
A guzik prawda. Geralt powedział, że żadne z dzieci bawiących się w fosie nie nadaje się na wiedźmina, i nie ma wśród nich syna Pavetty. Calanthe spytała, skąd wiedział, że nie ma tam syna Pavetty, a on na to, że nie wiedział, strzelił na chybił trafił. A potem mamy taką scenę:
- Jeśli bowiem przeznaczenie nie jest legendą, wśród wskazanych przez ciebie
dzieci musiałbym wybrać właściwe. Wszakże dziecko Pavetty jest wśród tych
dzieciaków?
- Jest - Calanthe wolno skinęła głową. - Chcesz je zobaczyć? Chcesz
spojrzeć w oczy przeznaczeniu?
- Nie. Nie chcę. Rezygnuję, zrzekam się. Zrzekam się tego chłopca.
Zrzeka się chłopca! Czyli jest pewien, że chodzi o chłopca. Zobaczmy, co jest dalej:
Królowa wstała. Uśmiechnęła się. Nie mógł odgadnąć, co kryje się pod tym
uśmiechem.
- Niech więc tak się stanie, Geralcie z Rivii. Być może twoim
przeznaczeniem było właśnie zrzec się i zrezygnować? Sądzę, że tak właśnie
było. Wiedz bowiem, ze gdybyś wybrał, gdybyś wybrał prawidłowo,
stwierdziłbyś, że przeznaczenie, z którego drwisz, - okrutnie zadrwiłoby z
ciebie.
Spojrzał w jej jadowicie zielone oczy. Uśmiechała się. Nie mógł rozszyfrować
tego uśmiechu.
Calanthe się uśmiechała, bo widziała, że Geralt ani przez moment nie brał pod uwagę mozliwości, że Pavetta urodziła córkę. Potem jeszcze było jego wielkie zaskoczenie w Brokilonie, gdy dowiedział się, czyją córka jest Ciri.
@@piasia1 :D Zgadza się! Jednak ja ten teks odczytywałem inaczej - rozumiałem! Zanim Geralt zaczał rozmawiać z Calante w fosie widział dzieciaki - i zwrócił uwagę na dziewczynkę, która jako jedyna pomogła brzdącowi co wywalił się i nie nadążał nad resztą bawiących się chłopców!!! Dla mnie właśnie wtedy domyślił się "że Pawetta miała córke" a nie syna! a zrzekał się CHŁOPCA by przeznaczenie (jakiego się bał-co potem potwierdził) - jeśli miało by się zemścić (za jego wybór) to na nim a nie na innych (np Calante-która wszak obietnicy dotrzymała)! połowicznie! tak ja to rozumiałem - a że nie lubię tekstu: "co poeta miał na myśli" - interpretację pozostawiam wolną! ;)
@@kowaloszolom To nie on zwrócił uwagę na dziewczynkę, tylko narrator odautorski ;) W Brokilonie Geralt był serio zaskoczony gdy sie okazało, że niespodzianka to dziewczynka.
@@piasia1 :) - i znowu - w brokilonie zaskoczony był, że trafił na "swoje" dziecko przeznaczenia! "Wielkie zielone oczy - gdzie ja ją już widziałem? - albo kogoś bardzo podobnego ..." - tak więc cały czas : co poeta miał na mysli! ;) pozdrawiam!
@@kowaloszolom Ale w Cintrze nie widział Ciri z bliska, więc jej oczu też nie mial szans zobaczyć. Ciri miała oczy dokładnie takie jak Pavetta, stąd zdumienie Geralta - że gdzież już to widział. Z kolei nawet gdyby widział Ciri z bliska, to i tak w Brokilonie był zaskoczony faktem, że to nie chłopiec. Geralt byl tak nastawiony na to, że Dziecko Niespodzianka jest chłopcem, że w ogóle nie brał pod uwagę innej możliwości. Dialog z Calanthe jest napisany GENIALNIE - Calanthe nie kłamie, i gdyby Geralt sie zastanowił, toby sam wpadł na to, że skoro dziecko tam jest, ale nie ma tam syna to pewnie jest córka. A zawsze można zapytac samego Autora :) Pozdrawiam wzajemnie :)
to jest dziwne że netflix zamiast robić odcinki kolejnością tomów
to zamiast tego robią to chronologicznie z czasem wydarzeń
i nagle jak przeczytałem cały 1 tom wiedźmina
żeby zobaczyć czy to co wyobrażałem przy czytaniu będzie się zgadzało z serialem
to zamiast tego nagle dostaje jakąś wojnę czy inne cuda nie widy
wtedy kiedy coś nagle było o paweccie i stregoborze
a odziwo mimo że strzyga był pierwszą z historii geralta
to w 1 odcinku się niestety nie ukazała :C
Hey, it's grate you're sharing this content with english subtitles, since the original story comes from Poland, your country. So it's interesting what you have to say about the adaptation. But can you make the subs a bit larger next time :-D
Man, read books, read books.
@@karat7042 I read a lot of books. Thanks 🤣
@@maxchristianesteffan2321 Andrzej Sapkowski!!
Jeśli mam być szczery to trochę podkradłeś mi pomysł na film, ale jak to się mówi kto pierwszy ten lepszy (może teraz w końcu uda mi się zmontować te wszystkie rozpoczęte filmy) . Ogólnie to uderzyłeś w sedno sprawy. Jak zwykle dobra robota. Ja zauważyłem jeszcze kilka innych drobnych, lecz mnie osobiście drażniących zmian.
Przykład na to jak mając konkretne źródła i podstawy ( książki i gra) można spiepszyć całość. Z perspektywy czasu już polski serial okrzyknięty kiczem miał więcej zgodności i klimatu
Ogólny wniosek o Netflixowym Wiedźminie: Widać, że scenarzyści i showrunnerka nie przeczytali nic z wiedźmina po za opowiadaniami, które ekranizowali. Po za tym zniszczyli główną siłę tego "świata"(przecież żadnego świata według Sapkowskiego nie ma), czyli jego głębie, złożoność, nie czarno-białość
Jak to pięknie wygląda na tych rycinach. Więcej klimatu w tym niż w całym sezonie od Netflixa.
CZEKAŁEM NA TEN FILM! Dzięki, męczyło mnie co pozmieniali, bo czytałem lata temu. Tam gdzie trzymają się materiału źródłowego serial jest świetny. A tam gdzie tworzą sami widać przepaść w skillu między Sapkiem a nonameami z NFLX...
obejrzałem 4 odcinki i więcej mi się nie chce. Książki oczywiście czytałem i po prostu oczy mnie bolą od patrzenia na ten "serial" wykorzystali markę Wiedźmin zrobili prawie wszystko po swojemu i teraz będą trzepać kasę na tej słabej ekranizacji! masakra jakaś
Polska firma zrobiła świetną adaptację książek w grach - P. Sapkowski - sapie, Netflix tworzy swawolną, płytką i rozczłonkowaną adaptację książek w filmach - P. Sapkowski klaszcze i łaskawym okiem spogląda. :)
…sakiewką potrząśnij, sakiewką potrząśnij
@@ukurainajin facebook.com/groups/1835964889848482/?ref=bookmarks
Ja myślałem że Vilgefortz Dał się pobić dla jaj.
I jak w Dragon Ballu uderzenie o drzewo nie robi na nim żadnego wrażenia.
Tylko udaje.
W sumie to nie wiadomo, może i tak było. Niestety i tak już jest wszystko na tyle zmienione, że Vilgefortz traci tutaj na znaczeniu. Według książek stał on na czele czarodziejów, zrobił w tej bitwie najwięcej i był powszechnie znany właśnie dzięki niej. Jebnięcie łbem w konar i przespanie całej bitwy chyba nie przysporzy mu tutaj sławy :/ Wciąż liczę na super mocarza z książki, który skopie Geraltowi dupę na Thanedd, ale jak wiadomo, nadzieja umiera ostatnia ....
A great comprehensive video of the changes Netflix made!! Much appreciated the English subtitles! Although I do have a thought as a content author for writing fan fiction makes me appreciate the art and structure of storytelling. As a book reader and player of the games, I wonder if the changes made in Season 1 will be told much more in depth in S2 and give a stronger character arc and development that time wouldn't allow in S1. That is my hope really, and we won't know until we can watch future seasons. I have heard in various interviews that a viewer will change 'loyalties' if you will throughout. One of the themes of the Witcher universe is that appearances are deceiving and no one is as they seem.... I'm HOPING with the case of Fringilla and Cahir - future seasons will give them more book lore character arc - **SPOILERS**
Book readers know Cahir changes sides and joins Geralt's hansa in search of Ciri - I LOVE THIS PART of the Books and I really am hoping they felt they needed to make Cahir's presence in S1 the way they did to make his change in future seasons have that much more impact. Just some thoughts. :) thanks again for your video!
zrób wersje z napisami po angielsku + tytuł korzystając z funkcji tłumaczenia YT , będzie wciul wyświetleń
Bitwa o Sodden w serialu się jeszcze nie skończyła, dopiero zaczęła, więc narzekanie, że została "pomniejszona" jest co najmniej przedwczesne, o ile nie kompletnie nieuzasadnione. Niewykluczone, że celowo sezon kończy się w tym momencie - żeby dać twórcom możliwość zdecydowania - jeżeli serial okaże się sukcesem, to znajdą się pieniądze na epickość, jeżeli nie, to nie było sensu ich wydawać.
Krótko: zmiany wyszły na bardzo złe. Można dodawać w adaptacji nową treść (vide młodość Yen) ale zmiany kluczowych aspektów historii wypaczają wymowę fabuły. Serial Netflixa to kupa g...., z chlubnym wyjątkiem Henrego Cavila, który świetnie zagrał Wiedźmina (co mnie kompletnie zaskoczyło bo przed serialem kompletnie mi nie pasował do roli Geralta a okazało się, że naprawdę się postarał).
Chłop się stara ,ale reżyser już nie
Podobał mi się serial, a jak go oglądnąłem, czułem że chce więcej. No i potem sięgnąłem po książki, w ciągu tygodnia przeczytałem wszystkie opowieści i całą sagę. Po zakończeniu nie wiedziałem gdzie jest sufit a gdzie podłoga, wpadłem w niezłego doła emocjonalnego, czułem niesamowite wkurwienie na cały książkowy świat za Geralta, i ogromny smutek przez jego ciężki los. Nie sięgnąłbym teraz po kolejne części, zanim się psychicznie nie ulecze xD. A i widzę, jak Sapkowski ujął w książkach ciemne zakamarki naszego społeczeństwa. Teraz widzę ze serial nawet nie jest podobny do epickości książek.
Nie dało się bardziej spłycić historii i uśmiercić jej potencjału.
Przy spotkaniu geralta i cię i w książce płakałem po drugim razie przeczytania też płakałem A w serialu nie zbudowaliśmy takiej więzi emocjonalnej co w książce
Zauroczyła mnie twoje piosenka xddd Parsknęłam tak głośno, źe przestraszyłam siostrę 😂❤
Bardzo zgadzam się Z Twoim zdaniem nt. serialu. Moim zdaniem jest zrobiony tak, jakby chciano nakręcić go przy najmniejszym nakładzie kosztów. Również nazwał bym to dzieło radosną twórczością bądź wariacją na temat.
Netflix zrobił z Wiedźminem to co Peter Jackson z Hobbitem (i w mniejszym stopniu z Władcą Pierścieni) czy Hoffman z Starą Baśnią...niestety.
Ładnie to wygląda, ale źle się ogląda. Po zmianach, fabularnie jest słaby i chaotyczny, brakuje klimatu, brakuje smaczków wynikających z dialogów czy zjawisk przyczynowo skutkowych powiązanych z ciągiem wydarzeń, to co w książkach chyba najlepszego i najbardziej odczuwalnego - moralne rozterki i dylematy w serialu są strasznie spłycone...ewidentnie robota pod tylko i wyłącznie masowego odbiorcę gdzie ważna jest ilość cycków na minutę, żeby miecze świszczały i krew się lała jak wino z beczki, a ultra realistyczne przedstawienie flaków, kikutów, itp. (dla jasności nie odrzuca mnie ani nie mam nic przeciwko) spędzało twórcom więcej snu z powiek niż warstwa fabularna historii. Taki pączek z lukrem i posypką, prezentuje się fajnie, ale w zasadzie to puste kalorie.
Nawet heretycko stwierdzę, że w tym towarzystwie polski serial taki zły koniec końców nie jest, a Żebrowski był lepszym Wiedźminem ;P
Otóż to! Polski Wiedźmin miał swój klimat, którego według mnie Hamerykański Witcher nie ma. Poza tym przez 3/4 nowego Witchera musiałem tłumaczyć żonie o co w tym wszystkim chodzi. Totalny bajzel, nie wiadomo kto z kim i poco, groteskowe potwory i po prostu brak jakiegokolwiek przesłania/morału. Mocno też jestem rozczarowany muzyką, a raczej jej brakiem. Która to muzyka w przypadku naszej rodzimej produkcji była po prostu mistrzowska i nadawała całości klimatu.
Jak dla mnie nawet ładnie nie wygląda: praca z oświetleniem ogranicza się do "żeby było widać", kostiumy to mydło i powidło, na zmianę niespójnie stylizowane na losowe okresy historyczne, albo wyglądające, jakby ktoś je kupił w sklepie dla cosplayerów (maska Yennefer rodem z 50 twarzy Grey'a!), rekwizyty niewiele lepsze, tylko CGI daje radę, a i to nie wszędzie.
W polskim serialu scena ponownego spotkania Ciri i Geralta, na końcu ostatniego odcinka, miała zdecydowanie mocniejszy wydźwięk, niż w omawianej adaptacji gdzie istotnie, brak było jakichkolwiek emocji.
Polski "Wiedźmin" był bliższy książkom i miał lepiej napisany scenariusz. Netflixowy "Wiedźmin" miał lepsze efekty specjalne i choreografię scen walki. Obie wersje coś od siebie dodały i obie usunęły. Sumując to wszystko, dla mnie jeden jest równy drugiemu.
Ale gdyby netflixowy powstał w oparciu o polski scenariusz... to było by to już coś co mogło by zadowolić niemalże wszystkich (zwłaszcza znających książki).
Polski serial miał równierz leprze muzykę bo netfliks chyba za bardzo chciał skopiować persival i klimat pomimo zmian fajnie się to oglądało a netfliksowy wiedźmin może się nie podobać jak został zrealizowany czy jak został napisany scenariusz ale co do scen walki czy efektów to nie ma się do czego przyczepić i jedno czego mi brakowało to romantyzmu czy wzruszenia bo czytając książki czy oglądając film polski ta scena odnalezienia ciri w polskim serialu była wzruszająca a u netfliksa to tak jak by grupa grzybiarzy zgubiła dziecko i znalazło je za kilka godzin
I zanudzil na śmierć
@@CazCaz-mf4ev Gdyby wyłączyć obraz (nagrywany lepszym sprzętem i w lepszej jakości) i słuchać tylko dialogów to Netflixowy zostaje w tyle.
Poza tym prawie 20 lat później i pierwsza scena teoretycznie mająca miejsce na bagnach a w rzeczywistości nagrana w studiu. Tak się nagrywa "Modę na sukces".
Ale Polski był ostatecznie uznany za chujowy a to o czymś świadczy
@@aleksanderz2320 polski został uznany za słaby, bo cały budżet jaki mieli to 2 skrzynki wódki
Super przygotowany materiał zmiany te splycily wydzwiek petli przeznaczenia co jest najwiekszym minusem. Niech sie bawią, moze Polacy kiedyś wezmą sie i pozadnie nakręcą jakis serial na podstawie opowiadan i sagi
Biedny Cahir, on nawet nie był oficerem polowym.
O serialu: Nie jestem jakimś szczególnym rozkminiaczem uniwersum wiedźmina (ani żadnego innego), ale jest to forma promocji naszej kultury (i słowiańskiej co za tym idzie) jakieś świat nie znał.
Jeśli porównywać serial Do gry o tron to sorry...nie jest zły, nie jest też szczególnie dobry. Niektóre jego elementy są gorsze niektóre lepsze. Wg mnie forma w jaki przedstawili linie czasową to ucieczka od tego, że ludzie od scenariusza się nie popisali (nie wie oczywiście jakie są dalsze plany, być może kolejny sezon rozwieje wątpliwości).
Obejrzałem na urlopie w laptopie z polskim lektorem - wchodzi łatwo i gładko, wiele umyka.
Teraz ogląda drugi raz - wersja eng, duży telewizor. Staram się bardziej wnikać. Serial się zaczyna mi dłużyć, chociaż jest o wiele lepiej zrobiony niż sądziłem. Superman i Jaskier wymiatają.... reszta różnie. Sceneria - widać ten budżet, tylko czemu nie ma szybszego tempa jak GOT? (oni tam to osiągnęli głównie genialnymi ludźmi od pisania skryptu)
Yennefer była burdel mamą? To chciał powiedzieć nam Netflix?
:D
Dokładnie. Nie wiem co twórcy chcieli nam powiedzieć przez tę scenę.
Chyba że... dać fajne ujęcie do trailera i pokazać trochę cycków?
...
Nie, tam pewnie jest pokazana głębia charakteru Yen, czy coś.
Tyle zrozumieli z książek.
Nie, chodzi o jej chec dominacji i manie wyzszosci. Tak ja to widze.
@@morales223 i serio czytając książke coś takiego sobie wyobrażałeś? Jak dla mnie to co pokazali to żenada. A później się żali geraltowi że chce odzyskać płodność, że odebrali jej to wbrew jej woli jak przecież ona sama to sobie zrobiła, oni nawet wręcz przeciwnie, nie chcieli jej tego robić. Słaby serial, obejrzałem z 5 odcinków na 2 sezon nie czekam
Jeśli chodzi o przygodę z Dżinem to również była nieco inna. W serialu Geralt stracił pierwsze życzenie bo powiedział żeby Jaskier się zamknął i z tego powodu bard miał problem ze strunami głosowymi. W książce Dżin zaatakował Jaskra i stąd były jego obrażenia, a Geralt nieświadomie przegnał Dżina wypowiadając "zaklęcie", w innym języku, którego znaczenia nie znał (a znaczyło mniej więcej "wychędoż się sam") i w ten sposób wypowiedział pierwsze życzenie.
Ryciny & Screeny z gry 1 : Netflix 0
Cała postać Vilgefortza i jego rola w bitwie o Sodden to największa pomyłka tego serialu. Wygląda to tak, jakby jego książkową rolę rozczłonkowali w serialu i podzielili między Yennefer i Fringillę. Ogólnie magowie wyszli mega cienko, co oznacza że cała afera na Thanedd traci sens. Bunt czarodziejów na Thanedd miał wyłączyć ich z kolejnej wojny z Nilfgaardem (i tak się też stało), cesarz Nilfgaardu wiedział bowiem, że w przeciwnym razie znowu przegra wojnę. Tutaj magowie to jakieś totalne lamusy, więc nie wiem czemu ktokolwiek miałby się ich bać :d
Cały serial oceniłbym na 8/10 bo mega mi się podobał i pozostałe różnice są albo nieistotne/niewielkie, albo nie zmieniają zbytnio głównych książkowych wątków. Niestety ostatni odcinek to pomyłka i zasługuje co najwyżej na jakieś 2/10.
A czy ktoś myślał ze nie zrobią z fajnych opowieści amerykańskiego gowna gdzie z opowiadaniami ma to tyle wspólnego tylko z imionami bohaterów . Pomijając poprawność polityczną gdzie pasuje tu jak pięść do twarzy to serial jest zwyczajnie słaby dretwy i chujowy
Najwięcej widzę maja problem ludzie co czytali książki, reszta co nie czytała nie ma problemu z niczym. Ja osobiście też bym nie miał problemu z tym że tak pozmieniali przyzwyczaiłem się od czasów gry o tron, a żeby ukazać tyle ile wszyscy by chcieli to musiały by być ogromne pieniądze( jak z sodden, a i tutaj jakby nie było tej bitwy to byłby ból tyłka tak czy siak) i odcinki zapychacze. Za duże oczekiwania po prostu mieliście, mi się kilka rzeczy też nie podobało mimo że nie czytałem książek, ale jako serial i adaptacja ze światem i bohaterami z sagi jest ok. Luźne zdanie zaraz mnie pewnie ludzie będą hejtować :D
@@hagen5 też bym nie miał z tym problemy gdybym nie czytał opowiadań
@@luceferzlimbo7383 no to tak musisz podejść, książka to jedno serial drugie. Jedni wola książki i sobie wyobrażać a inni widzieć na ekranie. Widzisz ja jak bym przeczytał książki wciąż nie miałbym z tym problemu. Pozdrawiam
@@hagen5 raczej miał byś problem bo wiele rzeczy by ci nie pasowało względem książki
@@luceferzlimbo7383 Ale Panie Michale, proszę nie mówić że mi by nie pasowało skoro mnie nie znasz. Wiem że nie miałbym z tym problemu bo to adaptacja, tak jak nie miałem problemu z GOT czy LOTR. Serial jest miły dla oka, z dobrą muzyką i klimatem wiedźmińskim z sezon na sezon będzie lepiej. :) Książki sobie zachować możesz jako inna historia jak tak Ci przeszkadzają nieścisłości.
Dziękuje za ten film, właściwie nie wiele mogłbym dodać od siebie jeśli idzie o nieścisłości, martwi mnie jak sie ten serial potoczy dalej.
Mam nadzieje że zrobią coś w stylu ( dostaliśmy amnezji i zapominamy te nieścisłości z pierwszego sezonu a w kolejnych będzie już bliżej książce niż naszym dziwacznym pomysłom) może nawet te elfy biała farbą wymalują coby takie czarne nie były bo przypominają mroczne elfy od R.A. Salvatore, ale tylko z wyglądu!
Jak Magowie mają być potężni skoro mają jakieś zafajdane limity chaosu (mocy). A gdzie czerpanie mocy ze źródeł i co to przeszkadzało Netfiksowi że musiał to zmienić na je je.niete limity chaosu. Książkowa Ciri na początku nauki by rozwaliła tych iluzjonistów w Soddem. A Vilgeforts wyszedł najbardziej żałosnie. Niedosc że wyczarował Sobie kilka mieczy i zdychał z braku mocy to jeszcze w pojedynku Cahir robił z nim co chciał (z gościem który pokonał Geralda 1vs1).
Geralda?
Geralda to on bez uzycia mocy ( no moze poza wyczarowaniem kostura) rozjechał jak walec maslo w sloneczny dzień.
Podobnie wczesniej Gerald zrobil z Cahirem
Walkę to Viglefortz mial moze w końcówce sagi 3:1.
Upojony mocą wampir wyższy, potęzna czarodziejka i wiedzmak przeciw niemu jednemu ledwo dali rade z dużymi stratami.
Jesteś miodem na moje zdegustowane serce podczas gdy wszyscy wkoło pieją z zachwytu
Däkuju. Ja čekav na ce video. I očevydno, ščo čekaju na nastupne! :)
Vony znyščyly vsü dramaturhiju Sapkovsjkoho, ale ne zaproponuvaly zamistj neji ničoho rivnocinnoho.
Ciekawostka: W serialu Wiedźmin wystąpił Polak. W scenach z upadkiem Cintry odgrywał rolę strażnika, który jechał z Ciri na koniu. (To był Tomek z Rodzinki PL)
W calosci rozumiem pretensje czy zawod fanow ksiazek, sam je przeczytalem i polubilem, ale nie chcialbym, zeby Netflix przelozyl je na serial co do slowa. To nie "Ogniem i Mieczem", nie musze ogladac historii, ktore mam w glowie na ekranie. Za to chetnie zobacze cos nowego, znane mi historie w innej interpretacji, chce byc zaciekawiony tym co zobacze i zaskoczony. Czy bede zadowolony czy nie to juz inna sprawa :)
Wiesz, sam w sumie też nie mam nic przeciwko, niewielkim zmianom czy skracaniom o ile nie wpływa to znacząco na główną historię, jednak z filmiku Drwala dowiaduje się, że totalnie znerfili jednego z głównych antagonistów książki i to już fajne nie jest. Ciekawe jak teraz poprowadzą dalej serial, ale po tym co odwalili obawiam się, że wydarzenia z sagi mogą dość mocno się różnić.
@@sebo1012 Mysle, ze jest mozliwe to co piszesz. Mozliwa jest opcja GOT, gdzie tez byly zmiany i na koniec nie wyszlo to dobrze, a sami tworcy serialu przyznali ostatnio w wywiadzie, ze nie wiedzieli co robia :) Ja nadal mam nadzieje, ze Wiedzmin wyjdzie dobrze.
@@tomek1811
Zmiany byly w GOT zwykle malo istotne, chac z czasem coraz wieksze ( bo male zmiany z czasem sie kumuluja).
A do bkoncowki nie mieli skryptu
@@sebo1012
W grach zrobili kompletnie nowe historie i malo kto narzekal.
Tutaj zrobili "na podstawie" i tą podstawę gwalcili rowno.
Najlepsze IMHO odcinki to drugi ( ale tylko czesc ze szkoleniem Yen - reszta to guano) i piąty z dzinem.
Czyli dwa najbardziej skrajne - tam gdzie byla ich wlasna historia i tam gdzie jako tako trzymali się ksiazki.
@@kociarakocia-t7n Przy grze było mało narzekania (ale jednak coś było - np. wygląd Triss), bo właśnie było to coś nowego i w sumie w miarę dobrego. Serial opiera się (jest adaptacją) książki, więc jak w istotny sposób zmieniają już gdzieś przedstawione wydarzenia, to nic dziwnego, że fani są niezadowoleni.
Bitwa pod ogrodzieńcem zła nie była, ale tak jak mówił drwal, była to jakaś pojedyncza potyczka, z może tysiącem (?) nilfgardczykow i z 30 ludźmi z północy. Jak dla mnie spoko ze osłabili trochę magów, ale chyba nerf wszedł za mocno, postawienie kilku korzeni w branie wyglada jakby było jakimś wielkim wyczynem;d
Całkiem kozacka była ta walka Eycyka ze smokiem, nie ? 😝
Walka była genialna, te natarcie rycerza na smoka, oh wait......
Brakowało mi tego, ale również tekstu samego Złotego Smoka, GDYBY WALCZYŁ BY z Eyckiem: kto nastepny ??
Z Cahira zrobili psychopatę. Ciekawe jak to naprostuja, wiedząc, że cahir, milva, geralt, wampir mają stworzyć paczkę, w której jest nawet zabawnie. Poza tym... w tym cahirze nie da się zakochać. W książkowym owszem
Vilgefortza im nie wybacze, tak samo jak tego Araba który go gra. Jestem wściekły za tę postać.
Z tego wszystkiego kupiłem ksiązki bo mam dość serial a chce sięgać uniwersum a że nie czytałem to idalna okazja
Vilgefortz najpotężniejszy czarodziej, genialny szermierz który pokonał wiedźmina został pokonany przez żołnieża który nie miał żadnych niezwykłych umiejętności.
Tak na prawde to Vilgefortz to by go z zamniętymiboczami pokonał
Dodatkowo bohater bitwy o sodden ktrorego cała dalsza historia opiera się właśnie na tym że podczas tej bitwy zyskał szacunek i zaufanie czarodziejów. A teraz to kto na Thanedd poprze miernote która jedynie co zrobiła to przeleżała bitwę w rowie.
Ludzie, którzy nie czytali książki oceniają serial dobrze bo nie zdają sobie sprawy z tego ile tak na prawdę ich ominęło. I mogę śmiało powiedzieć, że są to jedne z ciekawszych i ważniejszych wątków fabularnych. W mojej ocenie lepiej poświęcić czas na przeczytanie książek albo przesłuchanie słuchowiska, które jest zrealizowane po stokroć lepiej niż serial. Tyle że słuchowisko jest po polsku i obcokrajowcy są na straconej pozycji względem Polaków. Ludzi którzy ocenili film dobrze/bardzo dobrze nie zraziłby fakt trzymania się mocno fabuły ale "prawdziwych" fanów książkowego wiedźmina mogło by to przyciągnąć lub po prostu nie odrzucić (jak mnie).
Chociaż strzyga im wyszła....
Może... w serialu to Vilgefortz będzie kochankiem Geralta w Toussaint? A zamiast loży czarodziejek będzie loża czarodziejów...? Trochę to dziwne xD
Nie lubię wymowy z gier "WyŹima i WyŹimir". Wolę ze słuchowisk "WyZima".
Musisz mieć pretensje do języka polskiego ponieważ w tymże zbitek zi to ź
Ja zaczęłam tego samego dnia oglądać serial i czytać książki. I powiem tyle; przez to, że książkę zaczęłam czytać parę godzin później, nie miałam zielonego pojęcia co się w serialu dzieje, tak skakali z chronologią wydarzeń.
Skąd wziąłeś arty? Bardzo fajne są
Wiele z nich jest z Gwinta, dla którego znaczną część pięknych artów robiła Anna Podedworna; jej portfolio m.in. Gwintowe jest na ArtStation
Poza tym wszystkim, co zostało już wymienione w filmiku, wkurza mnie bardzo diametralna zmiana wyglądu tak dużej ilości bohaterów. Nie mówię już tu nawet o tym, kto był czarny, a kto nie, ale zmiany takie jak szmaragdowe oczy i popielate włosy Calanthe kontra to, jak wyglądała ona w serialu... no nie.
Nie ma to jak wysłuchać sb pogadanki Drwala , i wspomnieć tą piękną sagę A.Sapkowskiego
Niflgard potrzebował jakieś "twarzy" bo bez tego byłby taki bezosobowy zły. Ponieważ nie miał on takiego jednego głównego villiana, trzeba było Frigillę i Cahira - postacie średnie - mocno wzmocnić aby na tych głównych Złych się nadawali
Polski serial był bardziej książkowy. :D Szczerze, to zamiast oglądać dalej serial, drugi raz przeczytam sagę. Cóż.. do serialu z Żebrowskim nie wrócę ;)
warto wrócić
W sumie to ja mam podobnie po obejrzeniu sezonu 1 postanowiłam na nowo przeczytać sagę
Kiedyś mnie drażniły Twoje materiały, bo ogrom family friendly był na nich przegięty, ale ta seria, co ciśniesz netflixowego Wieśka skłoniła mnie wreszcie, żeby zostawić tu suba. (:
Matka geralta była druidką nie czarodziejką ;)
Visenna druidką? Była jak najbardziej czarodziejką! Sama o sobie tak mówi: Jestem,
widzisz, czarodziejką. I uzdrowicielką równocześnie. Specjalizacja. Inna scena, rozmowa Geralta z Calanthe:
- Ta kobieta - przerwał zimno - zapewne wygląda teraz na grubo młodszą
ode mnie.
- Czarodziejka?
- Tak.
- Ciekawe. Myślałam, że czarodziejki nie mogą...
- Ona zapewne też tak myślała.
Poza tym polecam opowiadanie "Droga, z której się nie wraca" - właśnie o Visennie i Korinie, domniemanym ojcu Geralta.
@@Pingwinho sorki za pomyłkę
@@piasia1 th-cam.com/video/oa8e7S8ABbc/w-d-xo.html Nie chce mi się rozpisywać wiec masz filmik. ( wiem że to tylko teoria ,ale bardziej trzyma się kupy niż po prostu była wyjątkowa i mogła)
@@LUKAS-zs2he Ok, tylko jak to się ma do faktu, że ona sama nazywa siebie czarodziejka, a nie druidką? w książce jest wzmianka, że WIĘKSZOŚĆ czarodziejek nie może miec dzieci. Być może Visenna była w tej mniejszej grupie?
Ostatnio wyciekl do sieci scenariusz spotkania Geralta z Ciri. Wg. niego scena byla dluzsza o pare kwestii, ktore urozmaicily troche ta scene w porownaniu do tego co dostalismy. Mimo ze scena bardzo mi sie podoba to przyznaje szczerze brakuje jej Background'u aby Ciri moglaby z Geraltem sobie na to pozwolic.