Pani Aniu łączy nas wszystkie jesteśmy ratowniczkami które walczą z wiatrakami ...Ja po 22 latach po rozstaniu zobaczyłam stare zdjęcia na których mój były mąż był zawsze z alkoholem ja tego kiedyś nie widziałam ...został sam dalej pije moje odejście potwierdziło to że nie mogłam nic zrobić z wyjątkiem ratowania siebie . Wiem co Pani czuje pozdrawiam serdecznie i życzę Pani dużo siły .Jak zawsze wspaniała rozmowa ❤❤❤❤
Swietna rozmowa. Jako osobie, ktora ma doswiadczenia z alkoholizmem zarowno z domu, jak i z bylego zwiazku, ale nie z tym 'prawdziwym' alkoholizmem - ciagi alkoholowe, doprowadzanie sie do oblesnego stanu (picie w trupa), przemoc fizyczna, przepijanie pieniedzy, znikanie z domu, zawalanie zobowiazan - daja mi duzo zwlaszcza takie rozmowy. Mialem ciarki i lzy mi pociekly przy tym wywiadzie. Mozna byc DDA, albo przynajmniej miec pewne cechy DDA, jesli jeden z rodzicow "tylko" pil kontrolowanie (grzewka piwa w weekend, butelka wodki na imieninach). Mozna zwatpic w siebie i zaczac znikac w zwiazku, jesli sie czuje, ze cos jest nie tak, ale przeciez partner 'nie przesadza z piciem' i 'obiektywnie nie jest tak zle'. Bardzo lubie w wywiadach pana Marka ta roznorodnosc - od ludzi ktorzy potracili rodziny, zdrowie i majatki, ludzi z takimi traumami, ze ich w powazne depresje wpedzaja, do ludzi, u ktorych niby nie bylo az tak zle. Stereotyp, ze tylko ekstremalne picie powoduje szkody w zyciu najblizszych, jest moim zdaniem szkodliwy i ciesze sie, ze pan Marek takze o tym wywiady prowadzi. Podobne odczucia mialem po wywiadzie "Piwo to nie alkohol".
Ależ to była rozmowa! Dziękuję Aniu, emocje, odczucia, wahania jakby moje, jakbys w moim imieniu opowiadała o tej ciężkiej walce! Super! Jesteś niesamowicie silną osobą!
Moja historia. W szczegółach inna, ale generalnie moja. Moje myśli, moja miłość i oczekiwania względem drugiej osoby, wstyd przed otoczeniem. Pół roku mentalnego wychodzenia ze związku. Zakończenie jednym, szybkim cięciem. Spakowanie walizek, szybszy powrót z wakacji. Sprawa świeża, jest ciężko, ale dam radę.
Dlaczego my tak łatwo przekraczamy swoje granicnie w imię relacji? A przecież jak nie dostajemy tego samego z drugiej strony - to już na pierwszy rzut oka jest bez sensu. Moja mama była współuzależniona od mojego ojca przez 40 lat! Alkohol,zdrady, bicie, moja zniszczona psychika i moich sióstr-nic nie dało jej do myślenia. Aż zaczęłam myśleć, że ona jest egoistką, bo trwa przy ojcu dla zaspokojenia... no właśnie czego? Fantazji o małżeństwie/ miłości/rodzinie? Najgorsze, ze krzywdziła tymi pobudkami dzieci, nie tylko siebie. Gratuluje rozmówczyni pozbycia się tej fantazji i trzymam kciuki za wytrwałość:)
Dziekuję za kolejny odcinek.jeszcze cierpię.ja poprostu chciałam być tylko szczesliwa.ale jak zbudować silne fundamenty na alkoholu ? Trzy i pół lat za moimi plecami Idę swoją trzeźwą drogą.ból jeszcze pozostał 😢
Mam tak samo. Ludzie z uzależnieniami, z dziwnymi sytuacjami życiowymi, emocjonalnie pokręceni nie mają wstępu do mojego życia. Mój radar od zawsze był nastawiony na mój spokój i bezpieczeństwo.
Będzie trudny komentarz. Masz bardzo wciąż niskie poczucie własnej wartości, skoro jesteś "wdzięczna" relacji a powinnaś być wdzięczna sobie, że tam wystarczająco dużo przeżyłaś, że się obudziłaś. Nie tej relacji i nie jemu. To tylko pokazuje, że uzależnienie od uzależnionego wciąż działa i jest ryzyko, że wrócisz do niego albo kolejna relacją będzie taka sama. Mam nadzieję, że planujesz teraz długo skupiać się na sobie. Ja potrzebowałam około 3 lat, żeby odbudować siebie po czymś takim. I tez takie farmazony mówiłam na początku, że gdyby nie on to doświadczenie to bym nie odkryła swoich diagnoz i terapii itp. A dziś wiem,że to nieprawda.
Rzeczywiscie trudny komentarz, ale uwazam, ze chyba potrzebny w tej dyskusji. Nie koniecznie dlatego, ze pani Ania 'zle mysli', ale dlatego, ze daje inny punkt widzenia. Jako, ze sam mam doswiadczenia z toksycznym zwiazkiem z przeszlosci, ciekawi mnie jak to jest - czy jeden z punktow widzenia jest 'zdrowszy' niz inny, czy moze jesli twoj punkt widzenia pomaga ci lepiej uporac sie z przeszloscia i byc szczesliwszym, to nie ma wlasciwego? Pan Marek nawet odniosl sie krytycznie do tego. Ja sam nie odczuwam wdziecznosci za trudne doswiadczenia zyciowe, ale ciekawi mnie, jak specjalisci (terapeuci z wieloletnim doswiadczeniem) na to patrza.
@@grzegorzbaran5776 wydaje mi się, że to może, jak piszesz, nie być zły czy dobry punkt widzenia. Wydaje mi się, że to są po prostu różne etapy radzenia sobie z podobnym problemem. Możliwe, że kolejny wcale nie oznacza dla każdego lepszy. W mojej ocenie po prostu warto popracować jeszcze trochę dłużej, bo mi to faktycznie dało fajniejsza perspektywę dla mnie samej.
Aż nie moge uwierzyć. Na tym krześle siedzę w przenośni oczywiście,ja.Mam takie same akcje,przeszłość..tylko nie partner a niestety mąż i nastoletnią córkę. Jedyne co to sie odkochałam przez jego pijaństwo.I tak tkwie w jednym mieszkaniu z lokatorem...
Bardzo bliski mi temat jeszcze do niedawna . Ja mam tylko jedną odpowiedź na zadane pytanie pod koniec podkastu. Drogie osoby współuzależnione, tak osoby bo mężczyzna też może być osobą współuzależniona. Jedyną słuszną decyzją jest odejście od uzależnionego, nie ma innej drogi . On się nigdy nie zmieni, z prostej przyczyny, póki jest w uzależnieniu, jest mega egoistą i manipulantem . Natomiast my osoby współuzależnione, pozostając w związku z uzależnionym, jesteśmy podatne na te manipulacje - level hard .
Tez poszlam na terapie dopiero po zwiazku z alkoholikiem, niestety sa rozne rodzaje uzaleznien dzis nie latwo wychodzi sie ze Spirale....ale na terapi w pierwszy dzien osycholog nakazala zablokowanie ex, uciecie kontsktu.tylko wtedy moglam sie skupic na sobie.widze teraz moje przyjaciolki ktore ciagle jeszcze otwieraja drzwi...
Bardzo pomocni są w szpitalu Babińskiego w Kobierzynie. Mój mąż był tam na odwyku i jak narazie nie pije a miał takie ciągi alkoholowe że klękajcie narody!!! To już prawie 4 lata jak wreszcie wracam do domu z ochotą a nie z myślami: co zastanę w domu. Ale jeśli mąż sam nie będzie chciał się podjąć leczenia to Ty nic nie zdziałasz.
Ja niestety trafiłam na nieodpowiednia trrapeutke w momencie gdy dowiedzialam sie ze potrzebuje pomocy ze to ja jestem wspoluzalezniona .Chciałam zeby nauczyła mnie jak budowac poczucie własnej wartosci.Wysmiała mnie .Wtedy zrezygnowałam i spotkałam Tatiane Mitkowai Jezusa.Oni dali mi moc.Polecam kazdej kobiecie jej kanał
a w jakich przychodniach w warszawie sa grupy DDA..dziekuje za pomoc ..przeszlam te droge z wysoko funkcjonujacym i wysoko postawionym w hierarchii spolecznej nienagannie ubranym pod krawatem ojcem moich dzieci ..rozstalam sie ale poprzez dzieci wyrzadzajac im krzywdy dziala i na mnie jakos ..prosze o nazwe przychodni
@moniaz118 No właśnie dlatego napisałam komentarz, bo nie wiem czy Pani nie zrozumiała pojęcia DDA czy o co chodzi. Oczywiście, że dla współuzależnionych terapia w przypadku pijącego partnera. Chyba, że pili rodzice to wtedy DDA terapia też pewnie się przyda.
Uzaleznienie jest jak kamien rzucony w wode ktory zatacza kregi. Staje mi przed oczami scena w ktorej wspoluzalezniona kobieta krzyczy przeklinajac kiedy jej uzalezniony facet znikal na dragi: "przynajmniej nie chodzi na dzi*ki jak poprzedni". Mieszkalam z nia, okradana przez jej partnera bojac sie wlasnej samodzielnosci. Najbardziej boli przyzwalajace milczenie środowiska i zamiatanie pod dywan a takze - juz teraz, naklanianie mnie do utrzymywania relacji, bo to przeciez bliscy ludzi ci byli. Byli. I zdradzili. Tak, sa zalezni/wspolzalezni i takze sa dorosli. I moga podejmowac dorosle decyzje. Jest zawsze nadzieja na odbudowanue relacji ale poki co martwa, bo karuzela w ruchu. Kreci sie dalej wokol dragow. Roznica w tym, ze z niej wysiadlam. Jeszcze emocjonalnie wymiotuje bolem i zalem, zakrecona klamstwami i przemoca ale stoje na ziemi. Wsrod ludzi, ktorzy wola budowac swoje zycie na prawdzie zamiast krecic sie wokol klamstwa. Ofiar przemocy uzaleznienia jest bardzo, bardzo duzo...
Ciężko się tego słucha. Wdzięczność, że spotkała ten koszmar na swojej drodze bo dzięki temu zrozumiała ...? Aż tak źle nie było ...? Rozumiem, że Pani jest jeszcze na początku swojej drogi do zdrowia. Życzę dużo dobrego.
Wdzięczność - znowu nowomowa niewolników. Ktoś ci robi źle, a ty jesteś wdzięczny/a za to że zauważyłaś/łeś swój błąd. Cyrk. A ta druga strona czyli alkoholik, przemocowiec, itp się z tego śmieje. Bo ma w nosie to czy jesteś wdzięczny/na, przebaczasz, czy nie, bo to mu/jej i tak wszystko zwisa.
Czekam aż udae się zaprosić na wywiad panią sklepową z monopolowego czy nawet marketu, czy rusza ją to , że sorzedaje alkohol osibom uzalrsnionym, będącym pod wpływem
@@kinguszz1552 o to mi właśnie chodzi, żeby poruszyć problem u podnóża, bo to że sklep ma obroty to jedno, a to że później państwo finansuje leczenie to robi się błędne koło, i jak widać nie ma odważnego żeby ruszyć ten problem
Pani sklepowa jest tylko często zatrudniona, nie jest winna temu,że ktoś kupuje, tu chodzi o popyt, zapotrzebowanie na alkohol. Jeśli nie będą mogli kupić w sklepach to będą pędzić samogon po kryjomu i sprzedawać nie wiadomo nawet co, co może zatruć bardziej niż alkohol ze sklepu. To jest uzależnienie i problem trzeba przepracować u źródła jako uzależnienie a nie obwiniać zatrudnione jako sklepowe.
"Ta relacja NIE była pasmem nieszczęść i udręki, a mimo to wystawiłam mu walizki za drzwi" - tak powinien być zatytułowany filmik. Może mi któraś kobieta w komentarzu wyjaśnić, co jest złego w tym, że facet po pracy w wolnym czasie wypije sobie szklaneczkę whisky. Kiedy zarabia pieniądze, wszystko działa jak w zegarku, nie jest agresywny, nie krzyczy, nie bije, do tego jest czuły, przytuli, jak pani Anna mówiła. Co jest złego w takim piciu? Bo mam wrażenie, że pani Annie nie pasowało głównie to, że jej facet nie chciał wejść pod jej obcas. Pani Anna mówiła, że była zmęczona myśleniem: "co on teraz robi"? Facet nie ma wpływu na to, co myśli kobieta. Każdy za swoje myśli powinien odpowiadać sam. Proszę mnie wyprowadzić z błędu argumentami, a nie hejtem.
Pani Anna wspomniała, że "wpadł w cug", "popłynął", więc nie chodziło tutaj o wypicie szklaneczki whisky raczej, a to że przy tym nie bił i nie wyzywał to żaden plus
Myslenie "co on teraz robi?" nie bierze sie z niczego. Przyklad nr 1 z mojego zycia: bylem w zwiazku, gdzie jak partner wychodzil "na miasto" to nie wiedzialem kiedy i w jakim stanie wroci, czy nie wylaczy telefonu, bo sie tak swietnie bawi, itd.; bylem tez w innym zwiazku, gdzie partner wychodzil na miasto, albo nawet wyjezdzal na pare dni i nie mialem zadnych dziwnych mysli. Przyklad nr 2: jak mieszkalem w domu przez rok po studiach i moj ojciej szedl na zakupy, to czesto patrzylem potem czy i ile alkoholu kupil, jak mama szla na zakupy, nie mialem zadnych negatywnych mysli. Przyklad nr 3: mam osoby w kregu znajomych, gdzie jak zamawiaja alkohol w restauracji, to mysle "o nie, zeby tylko znowu czegos nie odwalil(a)...", mam osoby w kregu znajomych, gdzie mnie to w ogole nie rusza, jak trzecie albo czwarte piwo zamawiaja. We wszystkich tych negatywnych przypadkach bylem/jestem wspoluzalezniony, ale z innych relacji wiem, ze to nie jest moja cecha, ze chce wszystkich kontrolowac, tylko ze relacje sie stale buduje na doswiadczeniach. Na pewno sa osoby, ktore sa chorobliwie zazdrosne we wszystkich swoich relacjach, i takie osoby potrzebuja pomocy. Sa tez osoby, ktore panicznie boja sie bliskosci i na "napisz mi smsa jak dojedziesz" reaguja jakby ktos ich w klatce zamknal. Takie osoby tez potrzebuja pomocy. Poza tym, alkoholicy, ktorzy sie zastanawiaja "przeciez moje picie nikomu nie szkodzi" popelniaja logiczny blad - nie im to oceniac, tylko otoczeniu. Znam to niestety zbyt dobrze z wlasnego doswiadczenia. Mezczyzni, ktorym zony i dzieci mowia "nie pij tyle", odpowiadaja "ale w czym ci to przeszkadza? co ja takiego robie? czy ja robie cos zlego? przeciez jutro nie musze isc do pracy/nie wsiadam po pijaku za kolko/sam dojde do lozka/...", czyli obracaja kota ogonem i zyczenie rodziny, zeby tata mniej pil przeksztalcaja jako atak na siebie. (Wiem, ze kobiety tez pija, ale w mojej rodzinie wystepuje tylko model pijacy facet - wspoluzalezniona kobieta.)
@@anetalelonek5007 Nie zgadzam sie do konca, ze "nie bil i nie wyzywal to zaden plus". Mam doswiadczenia z domu z ojcem, ktore pil imieninowo/weekendowo i wplynelo to na mnie negatywnie, ale wiem, ze gdyby pil codziennie, uzywal przemocy fizycznej, przepijal pieniedze (zgrzewka piwo wypijana co weekend w domu nie rujnuje finansowo), znikal z domu, wpadal w ciagi, itd. to szkody psychiczne bylyby diametralnie wieksze.
Ania wspominała, że zawodził. Mieli plany, ale alkohol był ważniejszy wtedy. Czy nie dało się porozmawiać, bo był pijany. Z pijaną osobą nie da się często rozmawiać.
Rzucenie alkoholu nie otworzy bram nieba i nie pozwoli Ci do niego wejść, ale otworzy bramy piekła i pozwoli Ci z niego wyjść. 💪🙌
Świetne! Dzięki.
@@maxiamberville 🙌👍🏻
Ale piękne i motywujące słowa❤️
Poruszyły mną te słowa. Dzięki że się nimi podzieliłeś.
Dopiero trzeźwienie pozwala zobaczyć, że jesteś w piekle. Dopóki nie trzeźwiejesz, nie widzisz gdzie naprawdę jesteś.
Pan Marek świetnie towarzyszy rozmówcom. Celne płenty, widać że słucha i zna się na temacie.
Brawo Panie Marku!
Dokładnie, jest trochę przeciwieństwem pana Artura o którym słychać coraz ciekawsze rzeczy - Donald mu to wypomniew rewanżu 😅
Pani Aniu łączy nas wszystkie jesteśmy ratowniczkami które walczą z wiatrakami ...Ja po 22 latach po rozstaniu zobaczyłam stare zdjęcia na których mój były mąż był zawsze z alkoholem ja tego kiedyś nie widziałam ...został sam dalej pije moje odejście potwierdziło to że nie mogłam nic zrobić z wyjątkiem ratowania siebie .
Wiem co Pani czuje pozdrawiam serdecznie i życzę Pani dużo siły .Jak zawsze wspaniała rozmowa ❤❤❤❤
Bardzo dziękuję. Również życzę siły
Ja po 25 latach...."wskoczyłam na tratwę ratunkową" po licznych próbach ratowania związku.
Ma chlop zdrowie...
@@annazyskowska4048czy jest szansa, abyśmy nawiązały kontakt?
Świetny wywiad. Mądrze i z czułością prostuje myślenie współuzależnionym. ❤️
Niekompletność spotkała się z niekompletnością. Standard, jak klucz i zamek.
Potrzebowałam tych ostatnich słów ❤️ dziękuję.
Dam sobie radę. Kropka. ❤
Panie Marku uśmiech na początku odcinka - bezcenny! Miło widzieć pana w dobrym nastroju :)
Jestem pod wrażeniem samoświadomości pani Ani i uczciwości wobec samej siebie. Powodzenia!
Swietna rozmowa. Jako osobie, ktora ma doswiadczenia z alkoholizmem zarowno z domu, jak i z bylego zwiazku, ale nie z tym 'prawdziwym' alkoholizmem - ciagi alkoholowe, doprowadzanie sie do oblesnego stanu (picie w trupa), przemoc fizyczna, przepijanie pieniedzy, znikanie z domu, zawalanie zobowiazan - daja mi duzo zwlaszcza takie rozmowy. Mialem ciarki i lzy mi pociekly przy tym wywiadzie. Mozna byc DDA, albo przynajmniej miec pewne cechy DDA, jesli jeden z rodzicow "tylko" pil kontrolowanie (grzewka piwa w weekend, butelka wodki na imieninach). Mozna zwatpic w siebie i zaczac znikac w zwiazku, jesli sie czuje, ze cos jest nie tak, ale przeciez partner 'nie przesadza z piciem' i 'obiektywnie nie jest tak zle'.
Bardzo lubie w wywiadach pana Marka ta roznorodnosc - od ludzi ktorzy potracili rodziny, zdrowie i majatki, ludzi z takimi traumami, ze ich w powazne depresje wpedzaja, do ludzi, u ktorych niby nie bylo az tak zle. Stereotyp, ze tylko ekstremalne picie powoduje szkody w zyciu najblizszych, jest moim zdaniem szkodliwy i ciesze sie, ze pan Marek takze o tym wywiady prowadzi. Podobne odczucia mialem po wywiadzie "Piwo to nie alkohol".
Ależ to była rozmowa! Dziękuję Aniu, emocje, odczucia, wahania jakby moje, jakbys w moim imieniu opowiadała o tej ciężkiej walce! Super! Jesteś niesamowicie silną osobą!
Dziękuję bardzo za komentarz. Ta rozmowa dużo mnie kosztowała. Cieszę się, że jesteśmy razem na tej drodze.
Dziękuję Aniu, zwłaszcza za słowa do współuzależnionych, bo to nie zawsze są kobiety.
Niezwykle szczera rozmowa...bardzo ważny temat, szczególnie w naszym społeczeństwie. Dzięki
Podziwiam drogę Ani i bardzo współczuję, że tak jest. Najważniejsze, że teraz myśli o sobie.
Super kobieta i jak zwykle fajnie poprowadzona rozmowa przez prowadzącego ☺️🙂🙂🙂🙂
Właśnie czytam tą książkę. Jest rewelacyjna. Polecam Wszystkim
Serdecznie Panią pozdrawiam. To co Pani powiedziała , to tak jakbym mówiła o sobie. Pomogła mi Pani emocjonalnie chociaż troszkę ❤.
Pozdrawiam wszystkich słuchaczy dziekuje Panie Marku ❤😊
Przepiekna postac! Wszystkiego dobrego Aniu!
Z całego serca dziękuję za ten materiał ❤
Świetna rozmowa! Dająca nadzieję,pouczająca,pozwalająca zrozumieć...pomocna.
Świetna rozmowa. Bardzo pouczająca. Dziekuję ❤
Tomek & Ania
" Nie ma kontaktu z bazą "
" Tama puściła "
" Marek , nie rób takich min "
( dobry program ❤ )
nie zgadzam się. Super było ❤
Suuuuuper się słucha.. Mimo tej rozpaczy i tragedii.. Niesamowita kobieta.. Bardzo chciałabym nawizac z Nią kontakt.. 💔
Bardzo się dobrze tego słuchało, dzięki.
Świetna rozmowa, dobrze się słucha
Boże jakbym słuchała o sobie ,tylko u mnie trwało to o wiele za długo. Terapia zbawienna rzecz, ona uratowała mnie i moje życie.
wyrwało mnie z butów .... świetna rozmowa dala mi dużo do myślenia
Doskonale wiem o czym mówisz. Trzymaj się dzielnie!
wywiad rewelacja, czysta psychoedukacja!
Moja historia. W szczegółach inna, ale generalnie moja. Moje myśli, moja miłość i oczekiwania względem drugiej osoby, wstyd przed otoczeniem. Pół roku mentalnego wychodzenia ze związku. Zakończenie jednym, szybkim cięciem. Spakowanie walizek, szybszy powrót z wakacji. Sprawa świeża, jest ciężko, ale dam radę.
Ksiazka jest bardzo dobra . Dziękuje .
Dziękuje ☺️
Dlaczego my tak łatwo przekraczamy swoje granicnie w imię relacji? A przecież jak nie dostajemy tego samego z drugiej strony - to już na pierwszy rzut oka jest bez sensu. Moja mama była współuzależniona od mojego ojca przez 40 lat! Alkohol,zdrady, bicie, moja zniszczona psychika i moich sióstr-nic nie dało jej do myślenia. Aż zaczęłam myśleć, że ona jest egoistką, bo trwa przy ojcu dla zaspokojenia... no właśnie czego? Fantazji o małżeństwie/ miłości/rodzinie? Najgorsze, ze krzywdziła tymi pobudkami dzieci, nie tylko siebie. Gratuluje rozmówczyni pozbycia się tej fantazji i trzymam kciuki za wytrwałość:)
Aniu, podziwiam Twoja szczerość i odwagę, jest moc .Do zobaczenia w poniedzialek😊
świetny wywiad🙌👏
Dziękuję Panie Marku super sprawa myślę że pomaga Pan 😊😊
Dobry dialog. Osoba uzależniona powinna kontynuować po terapii dalsze leczenie wg zaleceń terapeutycznych.
Dziekuję za kolejny odcinek.jeszcze cierpię.ja poprostu chciałam być tylko szczesliwa.ale jak zbudować silne fundamenty na alkoholu ? Trzy i pół lat za moimi plecami
Idę swoją trzeźwą drogą.ból jeszcze pozostał 😢
Jestem dda , natomiast u mnie od zawsze alkoholicy i inne osoby uzależnione nie maja szans . bez terapii . kocham zycie a przede wszystkim siebie ❤❤❤
Mam tak samo. Ludzie z uzależnieniami, z dziwnymi sytuacjami życiowymi, emocjonalnie pokręceni nie mają wstępu do mojego życia. Mój radar od zawsze był nastawiony na mój spokój i bezpieczeństwo.
Powodzenia 💪🏻✊🏻
Super rozmowa ❤
Buźka , kochamy Cię ❤
Będzie trudny komentarz. Masz bardzo wciąż niskie poczucie własnej wartości, skoro jesteś "wdzięczna" relacji a powinnaś być wdzięczna sobie, że tam wystarczająco dużo przeżyłaś, że się obudziłaś. Nie tej relacji i nie jemu. To tylko pokazuje, że uzależnienie od uzależnionego wciąż działa i jest ryzyko, że wrócisz do niego albo kolejna relacją będzie taka sama. Mam nadzieję, że planujesz teraz długo skupiać się na sobie. Ja potrzebowałam około 3 lat, żeby odbudować siebie po czymś takim. I tez takie farmazony mówiłam na początku, że gdyby nie on to doświadczenie to bym nie odkryła swoich diagnoz i terapii itp. A dziś wiem,że to nieprawda.
Rzeczywiscie trudny komentarz, ale uwazam, ze chyba potrzebny w tej dyskusji. Nie koniecznie dlatego, ze pani Ania 'zle mysli', ale dlatego, ze daje inny punkt widzenia. Jako, ze sam mam doswiadczenia z toksycznym zwiazkiem z przeszlosci, ciekawi mnie jak to jest - czy jeden z punktow widzenia jest 'zdrowszy' niz inny, czy moze jesli twoj punkt widzenia pomaga ci lepiej uporac sie z przeszloscia i byc szczesliwszym, to nie ma wlasciwego? Pan Marek nawet odniosl sie krytycznie do tego. Ja sam nie odczuwam wdziecznosci za trudne doswiadczenia zyciowe, ale ciekawi mnie, jak specjalisci (terapeuci z wieloletnim doswiadczeniem) na to patrza.
@@grzegorzbaran5776 wydaje mi się, że to może, jak piszesz, nie być zły czy dobry punkt widzenia. Wydaje mi się, że to są po prostu różne etapy radzenia sobie z podobnym problemem. Możliwe, że kolejny wcale nie oznacza dla każdego lepszy. W mojej ocenie po prostu warto popracować jeszcze trochę dłużej, bo mi to faktycznie dało fajniejsza perspektywę dla mnie samej.
Swietna rozmowa
Aż nie moge uwierzyć. Na tym krześle siedzę w przenośni oczywiście,ja.Mam takie same akcje,przeszłość..tylko nie partner a niestety mąż i nastoletnią córkę. Jedyne co to sie odkochałam przez jego pijaństwo.I tak tkwie w jednym mieszkaniu z lokatorem...
Życzę wytrwałości
Bardzo bliski mi temat jeszcze do niedawna . Ja mam tylko jedną odpowiedź na zadane pytanie pod koniec podkastu. Drogie osoby współuzależnione, tak osoby bo mężczyzna też może być osobą współuzależniona. Jedyną słuszną decyzją jest odejście od uzależnionego, nie ma innej drogi . On się nigdy nie zmieni, z prostej przyczyny, póki jest w uzależnieniu, jest mega egoistą i manipulantem . Natomiast my osoby współuzależnione, pozostając w związku z uzależnionym, jesteśmy podatne na te manipulacje - level hard .
Tez poszlam na terapie dopiero po zwiazku z alkoholikiem, niestety sa rozne rodzaje uzaleznien dzis nie latwo wychodzi sie ze Spirale....ale na terapi w pierwszy dzien osycholog nakazala zablokowanie ex, uciecie kontsktu.tylko wtedy moglam sie skupic na sobie.widze teraz moje przyjaciolki ktore ciagle jeszcze otwieraja drzwi...
Drogie panie, alkoholika musi się zostawić. Musi się odejść. Nie ma innego wyjścia.
Chciałbym tylko zwrócić uwagę, że nie tylko Panie są współuzależnione i mają takie problemy.
Mój chlej co drugi dzień już wysiadam a przy tym jest agresywny gdzie można udać się o pomoc w Krakowie .
Bardzo pomocni są w szpitalu Babińskiego w Kobierzynie. Mój mąż był tam na odwyku i jak narazie nie pije a miał takie ciągi alkoholowe że klękajcie narody!!! To już prawie 4 lata jak wreszcie wracam do domu z ochotą a nie z myślami: co zastanę w domu. Ale jeśli mąż sam nie będzie chciał się podjąć leczenia to Ty nic nie zdziałasz.
@@Noun-26-y6t Potwierdzam.
Działaj kochana, każdy dzień się liczy , podziękujesz później sobie❤❤
Walcz. O siebie.
Szukaj pomocy dla siebie
Ja niestety trafiłam na nieodpowiednia trrapeutke w momencie gdy dowiedzialam sie ze potrzebuje pomocy ze to ja jestem wspoluzalezniona .Chciałam zeby nauczyła mnie jak budowac poczucie własnej wartosci.Wysmiała mnie .Wtedy zrezygnowałam i spotkałam Tatiane Mitkowai Jezusa.Oni dali mi moc.Polecam kazdej kobiecie jej kanał
Miłość/chemia to krótkotrwała choroba psychiczna w której Człowiek nie myśli logicznie. A jak już zacznie to jest za późno
a w jakich przychodniach w warszawie sa grupy DDA..dziekuje za pomoc ..przeszlam te droge z wysoko funkcjonujacym i wysoko postawionym w hierarchii spolecznej nienagannie ubranym pod krawatem ojcem moich dzieci ..rozstalam sie ale poprzez dzieci wyrzadzajac im krzywdy dziala i na mnie jakos ..prosze o nazwe przychodni
Po wpisaniu w wyszukiwarkę frazy dda warszawa wyskakuje dużo wyników, może proszę spróbować tym sposobem.
Ale DDA to gdy RODZICE pili a nie partner.
@moniaz118 No właśnie dlatego napisałam komentarz, bo nie wiem czy Pani nie zrozumiała pojęcia DDA czy o co chodzi.
Oczywiście, że dla współuzależnionych terapia w przypadku pijącego partnera. Chyba, że pili rodzice to wtedy DDA terapia też pewnie się przyda.
np. na Mariańskiej
❤❤❤
ja też czuję wdzięczność za swoje ciężkie doświadczenia bo dzięki nim jestem tym kim chciałam i zostałam
Skoro tak cudownie cierpienie na ciebie wpływa, to może doj*b sobie jeszcze bardziej...?
nie wiesz w czym rzecz
@@maw-zs1vr
Uzaleznienie jest jak kamien rzucony w wode ktory zatacza kregi. Staje mi przed oczami scena w ktorej wspoluzalezniona kobieta krzyczy przeklinajac kiedy jej uzalezniony facet znikal na dragi: "przynajmniej nie chodzi na dzi*ki jak poprzedni". Mieszkalam z nia, okradana przez jej partnera bojac sie wlasnej samodzielnosci. Najbardziej boli przyzwalajace milczenie środowiska i zamiatanie pod dywan a takze - juz teraz, naklanianie mnie do utrzymywania relacji, bo to przeciez bliscy ludzi ci byli. Byli. I zdradzili. Tak, sa zalezni/wspolzalezni i takze sa dorosli. I moga podejmowac dorosle decyzje. Jest zawsze nadzieja na odbudowanue relacji ale poki co martwa, bo karuzela w ruchu. Kreci sie dalej wokol dragow. Roznica w tym, ze z niej wysiadlam. Jeszcze emocjonalnie wymiotuje bolem i zalem, zakrecona klamstwami i przemoca ale stoje na ziemi. Wsrod ludzi, ktorzy wola budowac swoje zycie na prawdzie zamiast krecic sie wokol klamstwa. Ofiar przemocy uzaleznienia jest bardzo, bardzo duzo...
Ciężko się tego słucha. Wdzięczność, że spotkała ten koszmar na swojej drodze bo dzięki temu zrozumiała ...? Aż tak źle nie było ...?
Rozumiem, że Pani jest jeszcze na początku swojej drogi do zdrowia. Życzę dużo dobrego.
Wdzięczność - znowu nowomowa niewolników. Ktoś ci robi źle, a ty jesteś wdzięczny/a za to że zauważyłaś/łeś swój błąd. Cyrk. A ta druga strona czyli alkoholik, przemocowiec, itp się z tego śmieje. Bo ma w nosie to czy jesteś wdzięczny/na, przebaczasz, czy nie, bo to mu/jej i tak wszystko zwisa.
Wrocil, bo jest Twoim narkotykiem.
Czy możemy się spodziewać komentarza do filmu "Bagno"?
Jestem
, czekałem , zaglądałem co chwila , nareszcie
@@andipotem8785 😄😄😄😄
Daleka droga do spokoju wewnętrznego, życzę wytrwałości 💞
A co z dziećmi ? Bo to gruba sprawa
Może powiesz
Czekam aż udae się zaprosić na wywiad panią sklepową z monopolowego czy nawet marketu, czy rusza ją to , że sorzedaje alkohol osibom uzalrsnionym, będącym pod wpływem
Ruszać może, ale prędzej się sama zwolni lub ją zwolnią. Sklep będzie chciał zyski i nie będzie wydziwiał komu sprzedaje.
@@kinguszz1552 o to mi właśnie chodzi, żeby poruszyć problem u podnóża, bo to że sklep ma obroty to jedno, a to że później państwo finansuje leczenie to robi się błędne koło, i jak widać nie ma odważnego żeby ruszyć ten problem
Pani sklepowa jest tylko często zatrudniona, nie jest winna temu,że ktoś kupuje, tu chodzi o popyt, zapotrzebowanie na alkohol. Jeśli nie będą mogli kupić w sklepach to będą pędzić samogon po kryjomu i sprzedawać nie wiadomo nawet co, co może zatruć bardziej niż alkohol ze sklepu. To jest uzależnienie i problem trzeba przepracować u źródła jako uzależnienie a nie obwiniać zatrudnione jako sklepowe.
@@kompendiumabc1416 ale to Ona łamie prawo, a nie kupujący i to Ona poniesie konsekwencje w razie złapania.
@@kamilk1403 ale ja nie piszę o byciu pod wpływem, to samo przez się dla mnie jest jednoznaczne, pozdrawiam
👍
Plandemia nie pandemia ..
Troche ta pani srednionto oppwiada
"Ta relacja NIE była pasmem nieszczęść i udręki, a mimo to wystawiłam mu walizki za drzwi" - tak powinien być zatytułowany filmik.
Może mi któraś kobieta w komentarzu wyjaśnić, co jest złego w tym, że facet po pracy w wolnym czasie wypije sobie szklaneczkę whisky. Kiedy zarabia pieniądze, wszystko działa jak w zegarku, nie jest agresywny, nie krzyczy, nie bije, do tego jest czuły, przytuli, jak pani Anna mówiła.
Co jest złego w takim piciu?
Bo mam wrażenie, że pani Annie nie pasowało głównie to, że jej facet nie chciał wejść pod jej obcas. Pani Anna mówiła, że była zmęczona myśleniem: "co on teraz robi"? Facet nie ma wpływu na to, co myśli kobieta. Każdy za swoje myśli powinien odpowiadać sam.
Proszę mnie wyprowadzić z błędu argumentami, a nie hejtem.
Pani Anna wspomniała, że "wpadł w cug", "popłynął", więc nie chodziło tutaj o wypicie szklaneczki whisky raczej, a to że przy tym nie bił i nie wyzywał to żaden plus
Ten kanał nie jest dla Ciebie, pij sobie spokojnie whisky i oglądaj inne treści bo widać że nie rozumiesz o co tu chodzi!
Myslenie "co on teraz robi?" nie bierze sie z niczego. Przyklad nr 1 z mojego zycia: bylem w zwiazku, gdzie jak partner wychodzil "na miasto" to nie wiedzialem kiedy i w jakim stanie wroci, czy nie wylaczy telefonu, bo sie tak swietnie bawi, itd.; bylem tez w innym zwiazku, gdzie partner wychodzil na miasto, albo nawet wyjezdzal na pare dni i nie mialem zadnych dziwnych mysli. Przyklad nr 2: jak mieszkalem w domu przez rok po studiach i moj ojciej szedl na zakupy, to czesto patrzylem potem czy i ile alkoholu kupil, jak mama szla na zakupy, nie mialem zadnych negatywnych mysli. Przyklad nr 3: mam osoby w kregu znajomych, gdzie jak zamawiaja alkohol w restauracji, to mysle "o nie, zeby tylko znowu czegos nie odwalil(a)...", mam osoby w kregu znajomych, gdzie mnie to w ogole nie rusza, jak trzecie albo czwarte piwo zamawiaja. We wszystkich tych negatywnych przypadkach bylem/jestem wspoluzalezniony, ale z innych relacji wiem, ze to nie jest moja cecha, ze chce wszystkich kontrolowac, tylko ze relacje sie stale buduje na doswiadczeniach.
Na pewno sa osoby, ktore sa chorobliwie zazdrosne we wszystkich swoich relacjach, i takie osoby potrzebuja pomocy. Sa tez osoby, ktore panicznie boja sie bliskosci i na "napisz mi smsa jak dojedziesz" reaguja jakby ktos ich w klatce zamknal. Takie osoby tez potrzebuja pomocy.
Poza tym, alkoholicy, ktorzy sie zastanawiaja "przeciez moje picie nikomu nie szkodzi" popelniaja logiczny blad - nie im to oceniac, tylko otoczeniu. Znam to niestety zbyt dobrze z wlasnego doswiadczenia. Mezczyzni, ktorym zony i dzieci mowia "nie pij tyle", odpowiadaja "ale w czym ci to przeszkadza? co ja takiego robie? czy ja robie cos zlego? przeciez jutro nie musze isc do pracy/nie wsiadam po pijaku za kolko/sam dojde do lozka/...", czyli obracaja kota ogonem i zyczenie rodziny, zeby tata mniej pil przeksztalcaja jako atak na siebie. (Wiem, ze kobiety tez pija, ale w mojej rodzinie wystepuje tylko model pijacy facet - wspoluzalezniona kobieta.)
@@anetalelonek5007 Nie zgadzam sie do konca, ze "nie bil i nie wyzywal to zaden plus". Mam doswiadczenia z domu z ojcem, ktore pil imieninowo/weekendowo i wplynelo to na mnie negatywnie, ale wiem, ze gdyby pil codziennie, uzywal przemocy fizycznej, przepijal pieniedze (zgrzewka piwo wypijana co weekend w domu nie rujnuje finansowo), znikal z domu, wpadal w ciagi, itd. to szkody psychiczne bylyby diametralnie wieksze.
Ania wspominała, że zawodził. Mieli plany, ale alkohol był ważniejszy wtedy. Czy nie dało się porozmawiać, bo był pijany. Z pijaną osobą nie da się często rozmawiać.
❤❤❤