To jest forma kontraszota. Kontraszot, jak to kontraszot na silniejszym wietrze jest przepisem na katastrofę. Oczywiście decyzja kapitana, czy ryzykować rozbitą głową załoganta czy utratą takielunku. Osobiście kontraszot stosuję tylko gdy wiatr jest słaby a zafalowanie duże - wtedy kiwanie powoduje niekontrolowane majtanie się bomu - co jest ryzykiem dla załogi i obciąża takielunek stały. Druga wada tego rozwiązania to tarcie na ósemce pod bomem - tam lina będzie się szybko przecierała. Ja bym nie założył. Ale pomysłowe i proste.
Przeciętnie się liny to nie jest problem. Nie są to jakieś koszty piorunujące. Kontraszot ma ten minus, że nie daje luzu, hamulec w takim wykonaniu umożliwia to ze bom tak czy siak nam przeleci, ale wolniej, z mniejszą prędkością. Wszystko zależy od tego jak mocno go wybierzemy
Używałem kiedyś podobnego patentu, dopóki przypadkowo poluzowana lina nie zsunęła się w dół ósemki i zablokowała na dolnym pierścieniu. Polecam używać z ograniczonym zaufaniem i pilnować stałego napięcia liny spowalniacza.
świetny patent! Proponuję male usprawnienie: dodać bloczki na prawej burcie tak jak na lewej i zamontować je bliżej dziobu. Wtedy przy zmianie kursu nie będzie trzeba nic przepinać i powinno działać nawet przy płynięciu pełnym wiatrem.
Ale tu nie trzeba nic przepinac. Wybranie liny powoduje jej blokadę na osemce. Operujemy tylko jednym końcem. No i to jest patent który zabezpiecza nas przed nagłym zmianę kursu względem wiatru i co za tym idzie nagłym przelotem bomu.
@@wariatchyba dokładnie tak. Tak naprawdę bom można zablokować w dowolnej pozycji. Ale patent działa jako zabezpieczenie przed niekontrolowanym zwrotem przez rufe. Ja wybieram w zasadzie tylko przy fordewindzie. Tak gdy mam bom wyhylony na jedną burte I talię zluzowany na max, w razie zwrotu nie przeleci mi na drugą stronę siejac zniszczenie
Ale to działa jak obciągacz bomu, a przy delikatnych wiatrach i fordewindzie to przeczy teorii żeglowania. Można pobawić się topenantą ale to kolejne fały do obsługi. Sprawdzi się w dłuższych rejsach że stałym wiatrem.
Jest to pewną alternatywą dla kontraszotow, nie do końca działa jak obciągacz, bo punkt podparcia się nie zgadza. Jest to patent, którego używa naprawdę dużo żeglarzy, zwłaszcza na morzu, pływając samotnie. Jak wspominałem, nie jest to panaceum na problemy samotnego żeglowania, ma również wady, przy zbyt mocnym wybraniu można nawet złamać bom. Ma to za zadanie wspomoc żeglarza i w razie nagłej niekontrolowanej rufy spowolnić przelot bomu, by było bezpieczniej
Przy kontraszocie trzeba przy każdej zmianie halsu iść na dziób, odwiązać i przełożyć go na drugą burtę, przy silnej fali jest to chyba mniej wygodne niż poluzowanie hamulca bomu z kokpitu, wykonanie zwrotu i ponowne jego wybranie :d
Moim zdaniem to kompletna głupota. Pozbawiamy się możliwości szybkiej reakcji grotem na nagłą zmianę siły i kierunku wiatru. Ten patent to pierwszy krok w kierunku poważnej katastrofy. Co jeżeli przyjdzie nagły szkwał i nie będziemy mogli szybko zareagować na niego odpowiednim trymowaniem grota.
Bo kontraszot na pewno jest lepszy. Trzeba tylko w warunkach sztormowych podpiąć się do lifeliny, przejść na dziob, dostać falą po twarzy, odwiązać kontraszot, i wrócić.
Mam podobnie , gdybyś wiedzę sprzedał , a nie dzielił się nią to nawet głupki by Cię chwaliły , a tak to większość nie rozumie o co tu chodzi np.że wystarczy wybierać z jednej strony , powiedział bym że działo to jak amortyzator cierny spowalniacz . Wiechu
To jest forma kontraszota. Kontraszot, jak to kontraszot na silniejszym wietrze jest przepisem na katastrofę. Oczywiście decyzja kapitana, czy ryzykować rozbitą głową załoganta czy utratą takielunku. Osobiście kontraszot stosuję tylko gdy wiatr jest słaby a zafalowanie duże - wtedy kiwanie powoduje niekontrolowane majtanie się bomu - co jest ryzykiem dla załogi i obciąża takielunek stały.
Druga wada tego rozwiązania to tarcie na ósemce pod bomem - tam lina będzie się szybko przecierała.
Ja bym nie założył. Ale pomysłowe i proste.
Przeciętnie się liny to nie jest problem. Nie są to jakieś koszty piorunujące. Kontraszot ma ten minus, że nie daje luzu, hamulec w takim wykonaniu umożliwia to ze bom tak czy siak nam przeleci, ale wolniej, z mniejszą prędkością. Wszystko zależy od tego jak mocno go wybierzemy
Używałem kiedyś podobnego patentu, dopóki przypadkowo poluzowana lina nie zsunęła się w dół ósemki i zablokowała na dolnym pierścieniu. Polecam używać z ograniczonym zaufaniem i pilnować stałego napięcia liny spowalniacza.
Bardzo fajny materiał - dziękuję za udostępnienie!
Też tak zrobię, wielkie dzięki
świetny patent! Proponuję male usprawnienie: dodać bloczki na prawej burcie tak jak na lewej i zamontować je bliżej dziobu. Wtedy przy zmianie kursu nie będzie trzeba nic przepinać i powinno działać nawet przy płynięciu pełnym wiatrem.
Ale tu nie trzeba nic przepinac. Wybranie liny powoduje jej blokadę na osemce. Operujemy tylko jednym końcem. No i to jest patent który zabezpiecza nas przed nagłym zmianę kursu względem wiatru i co za tym idzie nagłym przelotem bomu.
@@Paco_Norway czyli przy takim układzie bloczków działa przy prawym i lewym halsie?
@@wariatchyba dokładnie tak. Tak naprawdę bom można zablokować w dowolnej pozycji. Ale patent działa jako zabezpieczenie przed niekontrolowanym zwrotem przez rufe. Ja wybieram w zasadzie tylko przy fordewindzie. Tak gdy mam bom wyhylony na jedną burte I talię zluzowany na max, w razie zwrotu nie przeleci mi na drugą stronę siejac zniszczenie
Mam pytanie w jakiej odległości od masztu, na bomie montujemy zaczep ósemki hamulca? Czy to jest 1/3 długości bomu?
Dobry patent
Ale to działa jak obciągacz bomu, a przy delikatnych wiatrach i fordewindzie to przeczy teorii żeglowania. Można pobawić się topenantą ale to kolejne fały do obsługi. Sprawdzi się w dłuższych rejsach że stałym wiatrem.
Jest to pewną alternatywą dla kontraszotow, nie do końca działa jak obciągacz, bo punkt podparcia się nie zgadza. Jest to patent, którego używa naprawdę dużo żeglarzy, zwłaszcza na morzu, pływając samotnie. Jak wspominałem, nie jest to panaceum na problemy samotnego żeglowania, ma również wady, przy zbyt mocnym wybraniu można nawet złamać bom. Ma to za zadanie wspomoc żeglarza i w razie nagłej niekontrolowanej rufy spowolnić przelot bomu, by było bezpieczniej
Pomysłowe, fajne, rozsądne. Ale czy nie prościej tradycyjny kontraszot?
Przy kontraszocie trzeba przy każdej zmianie halsu iść na dziób, odwiązać i przełożyć go na drugą burtę, przy silnej fali jest to chyba mniej wygodne niż poluzowanie hamulca bomu z kokpitu, wykonanie zwrotu i ponowne jego wybranie :d
No racja.
Można piankę dać na bom. 😊 Nie bedzie tak bolało.
Moim zdaniem to kompletna głupota. Pozbawiamy się możliwości szybkiej reakcji grotem na nagłą zmianę siły i kierunku wiatru. Ten patent to pierwszy krok w kierunku poważnej katastrofy. Co jeżeli przyjdzie nagły szkwał i nie będziemy mogli szybko zareagować na niego odpowiednim trymowaniem grota.
Moim zdaniem da się tu szybciej zareagować niż przy kontraszocie który jest wpięty w środek bomu lub w jego nok i zaknagowany na sztywno.
Bo kontraszot na pewno jest lepszy. Trzeba tylko w warunkach sztormowych podpiąć się do lifeliny, przejść na dziob, dostać falą po twarzy, odwiązać kontraszot, i wrócić.
Nie....Topenanta robi robotę + obciagacz bomu .
Mam podobnie , gdybyś wiedzę sprzedał , a nie dzielił się nią to nawet głupki by Cię chwaliły , a tak to większość nie rozumie o co tu chodzi np.że wystarczy wybierać z jednej strony , powiedział bym że działo to jak amortyzator cierny spowalniacz . Wiechu
Jak wybierzesz talie na jednej stronie masz ten sam efekt.
YYY no nie bardzo. A przy najmniej nie przy każdej szynie.
cooo? no chyba nie
Ahoj :)