Papież zakazał wręcz Mszy Św w rycie Trydenckim, a jednocześnie jest otwarty na ryty amazonskie, afrykańskie tańce w czasie Eucharystii. To bardzo dziwne, bo mówimy o Mszy Św w której uczestniczyli wielcy świeci Kościoła Katolickiego... I nie jestem w kościele przedsoborowym. Ale sorry, coś mi się tu nie zgadza.
Niestety wszystko się zgarza. Wszystko zgodnie z planem. Tak ma być. A Kościół (jeden, prawdziwy) ma zejść do podziemi. I zejdzie, "a moce piekielne go nie przemogą". Amen.
Wszystko się zgadza za wyjątkiem nazwy bo to nie jest Msza w rycie trydenckim. To jest ryt rzymski. Ryt który powstał w czasach apostolskich. A jedynie na Soborze Trydenckim uznany został za najdoskonalszy ryt Kościoła rzymskokatolickiego.
@@PrzemyslawPakos A więc podważa Pan to, że Duch Święty działa w Kościele? Duch Święty działał na soborze watykańskim i działa współcześnie. To Duch Święty wybiera papieży. "Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; i kto nie zbiera ze Mną, rozprasza." (Mt 12,30).
@@Xytryn Nie, nie podważam. Bóg dopuszcza zło w naszym życiu. Ja mam głęboką nadzieję, że to właśnie Duch Święty kieruje Franciszkiem. Choć wydaje się, że to bardziej "duch czasu", zeitgeist, heglowskie ukąszenie, w konsekwencji diabeł. Choć też jedno nie wyklucza drugiego. Jednocześnie mamy poznawać "po owocach". No to "owoce" vaticanum secundum i owoce Franciszka przynoszą gorycz. Ale poczekamy ,może nie dojrzały, a może nie muszą być słodkie. Tak czy owak sierżant Nowak. Nie opuszczę KK, choć moderniści z zadziwiającą konsekwencją i przewidywalnie idą w jednym kierunku, ku przepaści. Pozdrawiam.
@@PrzemyslawPakos Tak zejdzie, ale nie z tego powodu, że się zakaże trydentu, a prawdziwi wierni to tradycjonaliści. Tych ludzi oszukał demon. I nie mają miłości do bliźnich i nie ma w nich posłuszeństwa.
Trzeba było zapytać w ankiecie którą posłużył się Watykan, jaki procent uczestnikow z danego rytu liturgicznego wierzy w Reczywistą obecność Chrystusa w eucharystii... bo to taki sprawdzian...
W jednej z diecezji zrobiono badania i okazało się, że tylko 8 % katolików wierzy w realną obecność Chrystusa Pana w Najświętszym Sakramencie. Tak to osoby, które uczestniczą w rycie nowym, natomiast osoby uczestniczące w Eucharystii w formie nadzwyczajnej wierzą w 100% i z wielkim szacunkiem przyjmują Najświętsze Ciało Pana. Ojciec w swoich wystąpieniach jest bardzo liberalny, a taki liberalny Kościół powoduje spustoszenie świątyń.
Naduzycia w kosciele w Niemczech nie budza sprzeciwu, ale Msza Swieta w uroczystej i obiektywnie rzecz biorac pieknej formie - to zagrozenie. Nie rozumiem tej decyzji. Przy okazji - to nie ludzie nazwali msze w tym rycie Msza Swieta Wszechczasow, nazwe ta nadal jej swiety papiez Pius V w 1570 roku.
Decyzja papieża oznacza, że paradoksalnie lepiej być tradycjonalistą „nielegalnym” niż „legalnym”. W tej sytuacji lefebryści przyjmą nowych wiernych, odepchniętych przez Watykan, z otwartymi ramionami. Kilka tygodni temu pisałem na łamach Więź.pl, że w różnorodnym Kościele jest nawa dla tradycjonalistów. Najnowszym motu proprio papież Franciszek wypchnął z niej wiernych przywiązanych do starej liturgii. Może się niestety okazać, że zostanie ona pusta, a z pewnością nieco opustoszeje. Stolica Apostolska wydała 16 lipca motu proprio „Traditionis custodes”, które na nowo reguluje kwestię dostępności do starej liturgii w Kościele. Reguluje, ale tak naprawdę radykalnie ogranicza. I to natychmiast. To efekt watykańskich konsultacji z biskupami dotyczących recepcji dokumentu „Summorum Pontificum” Benedykta XVI z 2007 r., który „uwalniał” starą liturgię i był impulsem do rozwoju środowisk Tradycji katolickiej. W kościołach parafialnych bez Mszy trydenckiej Wedle nowych zasad „księgi liturgiczne promulgowane przez świętych papieży Pawła VI i Jana Pawła II, zgodnie z dekretami Soboru Watykańskiego II, są jedynym wyrazem lex orandi Rytu Rzymskiego”, co oznacza, że nadzwyczajna forma rytu rzymskiego została de facto zniesiona. Papież Franciszek zadecydował, że zezwolenie na korzystanie z mszału zredagowanego przez Jana XXIII w 1962 r. może wydać jedynie biskup diecezjalny.
No właśnie słowo klucz to "1570" i obiektywnie rzecz biorąc nie podoba mi się, kiedy kapłan jest do mnie tylkiem odwrócony i odprawia rytułał gdzieś tam w powietrze, gdzie jest pełno tego dymu z kadzideł i nie można oddychać i normalny człowiek nic nie rozumie, bo wszystko po łacinie. To jest stara litera i nie powinniśmy się bać ją wreszcie zostawić i iść dalej.
Czasami widzę u księdza trochę wybiórczą logikę, albo przynajmniej ja to tak postrzegam, ale do rzeczy. Chodzi mi o to, że po niesławnych protestach podnoszono argument „skończy się udawanie, kto chce, a kto nie chce być w Kościele” i ksiądz to negował, a teraz używa tożsamych argumentów, aby tłumaczyć co się stało z sytuacją „tradycjonalistów”.
@@krawczr1241 To ciekawe stwierdzenie, że "pycha boli". Muszę przyznać, że nigdy nie słyszałem aby ktoś tak to ujmował. Z reguły wydaje się, że pycha właśnie nie boli - że jest niejako przyjemna i raczej pomaga w ucieczce od cierpienia i bólu... bo i z reguły grzech jest przyjemny a to w cierpieniu łatwiej (choć nie zawsze) dojść do uświęcenia. Co do usuwania komentarzy - to jakoś nie widziałem by krytyczne komentarze tradycjonalistów były usuwane. Natomiast nie widzę za dużo komentarzy chamskich, bluźnierczych czy wulgarnych albo takich gdzie widać jak jedna osoba jest osaczana docinkami personalnymi ze strony tradsów. Dowodem na to, jest choćby fakt, że komentarz powyżej jest zostawiony bez usuwania. Także może warto spróbować zrozumieć o. Adama, że nie chodzi o nie dopuszczanie krytyki ale o nie dopuszczanie agresji, hejtu, chamstwa czy przemocy słownej wobec innych komentujących.
Po pierwsze to nie jest żaden ksiądz a po drugie to on wszystko dopasowuje pod swoją narrację, więc jakieś logiczne argumenty tutaj nie mają racji bytu.
Ojciec Szustak właśnie wykluczył mnie z Kościoła. A wydawało się, że jest taki otwarty na wszystkich ludzi. Nawet kiedyś powiedział, że ma nadzieję, że wszyscy będą zbawieni. Papież Franciszek też jest bardzo otwarty na różne grupy, których nie chciał osądzać (who am I to judge). Dla ludzi kochających tradycyjną liturgię już tak otwarty nie jest. Proszę o modlitwę i równocześnie ofiaruję swoją.
Droga Elzbieto różnica między Adamem a Szymonem jest taka że Adam obiecał banować lefebrystów ale tego nie robi a Szymon banuje niewygodne komentarze . Czy coś Ci się kojarzy ? .
,,Każdy innowierca będzie we wspólnocie Kościoła serdecznie przyjęty, co więcej otrzyma jeszcze kościół, by tam mógł ze spokojem odprawiać swój kult. Z żydami i islamem prowadzi się przyjazne dialogi, gdzie wstydem jest choć jednym negatywnym słowem wspomnieć ich błędy. Kiedy jednak padnie hasło „Bractwo Św. Piusa X”, jak gromy z jasnego nieba padają okrutne oskarżenia i pomówienia. Tak, jak gdybyśmy byli tysiąckroć gorsi niż wszyscy rabini, imani czy czarownicy razem wzięci." ~ ksiądz Karol Stehlin
@@jankostyszak4057 "Decyzja papieża oznacza, że paradoksalnie lepiej być tradycjonalistą „nielegalnym” niż „legalnym”. W tej sytuacji lefebryści przyjmą nowych wiernych, odepchniętych przez Watykan, z otwartymi ramionami. Kilka tygodni temu pisałem na łamach Więź.pl, że w różnorodnym Kościele jest nawa dla tradycjonalistów. Najnowszym motu proprio papież Franciszek wypchnął z niej wiernych przywiązanych do starej liturgii. Może się niestety okazać, że zostanie ona pusta, a z pewnością nieco opustoszeje. Stolica Apostolska wydała 16 lipca motu proprio „Traditionis custodes”, które na nowo reguluje kwestię dostępności do starej liturgii w Kościele. Reguluje, ale tak naprawdę radykalnie ogranicza. I to natychmiast. To efekt watykańskich konsultacji z biskupami dotyczących recepcji dokumentu „Summorum Pontificum” Benedykta XVI z 2007 r., który „uwalniał” starą liturgię i był impulsem do rozwoju środowisk Tradycji katolickiej. W kościołach parafialnych bez Mszy trydenckiej Wedle nowych zasad „księgi liturgiczne promulgowane przez świętych papieży Pawła VI i Jana Pawła II, zgodnie z dekretami Soboru Watykańskiego II, są jedynym wyrazem lex orandi Rytu Rzymskiego”, co oznacza, że nadzwyczajna forma rytu rzymskiego została de facto zniesiona. Papież Franciszek zadecydował, że zezwolenie na korzystanie z mszału zredagowanego przez Jana XXIII w 1962 r. może wydać jedynie biskup diecezjalny."
Trzeba poszukać żeby zrozumieć , pewne reguły relatywizują Jezuici i kapłani wędrowni , ich kościół jest w terenie , dziś tu jutro tam , dlatego to się potem nie zgadza.
@@BoBo-je3td wędrowni to kosciól jest tu i tam ? Co to znaczy ? A gdzie jest Kosciół jesli dzis byłeś na mszy w Warszawie , a jutro w Łodzi? A moze i ławka powinna byc ta sama , i miejsce w ławce?
Ksiedza wypowiedz jest bardzo niecisla i wprowadzajaca w blad: 1Nie ma czegos takiego jak ryt przedsoborowy, SW II nie zmienił formy Mszy zostala ona zmieniona dopiero po soborze. 2Tradycjonalisci nie musieli być właczani do KK bo bylo jego czescią, o ile nie zostali ekskomunikowani. 3W KK obowiązują takze inne ryty poza "posoborowym" np. koscioly greckokatolickie maja swoj ryt. 4Sobor Vat. II byl sobotem pastoralnym a nie dogmatycznym, w zwiazku z tym kazdy katolik ma prawo go krytykowac i pozostawac w KK. 5 Reforma liturgiczna byla krytykowana przez przynajmniej kilku kardynalow i wielu biskupow. Pomimo to pozostawali oni czlonkami KK. 6Ojciec Szusak nie ma prawa ani kompetencji aby ustawiac kogokolwiek poza KK. Ekskomunikowac moze biskup a nie szeregowy ksiądz. Mozna tez samemu zaciągnąć ekskomunikę. Nie mniej jednak krytyka soboru czy papieza sama w sobie nie zaciaga ekskomuniki.
Czepianie się słówek w kilku miejscach. Wiadomo o co Szustakowi chodzi. Kto uporczywy trwa w herezji i je głosi sam zaciąga na siebie ekskomunikę nawet ateisci jak Karol zapiekanka Fijałkowski to wiedzą więc wypowiedź Szustaka jest uprawniona. Nauczania soboru potwierdzili wielokrotnie po nim wszyscy czterej papieże więc teraz to już negowania nauczań papieskich. Istnieje taka krytyka która nie wyrzuca poza kościół na zasadzie takie jest moje zdanie ale pozostaje w posłuszeństwie a nie jak Luter. Każdy ryt zatwierdza papież. Gdyby nie sobór nie było by zmiany po skrót myślowy akceptowalny uważam.
@@piotrszczerbinski2338 Negowanie czy krytyka nauczania papieza nie zaciaga ekskomuniki. Chyba ze ten ostatni wypowiadal sie ex cathedra i sprawa dotyczyla wiary lub moralnosci. Jesli pewne nauki soborowe byly nieścisłe to mam prawo je krytykowac. A nowa Msza nie jest dziełem soboru tylko komisji, wiec tym bardziej mam prawo wyrazac swoj sceptycyzmu. O ile nie neguje jej waznosci
@@drogibb5736 Nową mszę zatwierdzili wszyscy 4 papieże po soborze w sensie żaden jej nie negował nie odwołał itp więc pytanie czy woli Pan słuchać siebie czy papieży bo może wie Pan lepiej od papieży jaki jest poprawny katolicyzm. Zwykle nauczanie papieskich obowiązuje katolików.
@@piotrszczerbinski2338 "Gdyby trzeba wybierać, sumienie zachowuje swą wolność i wyższość wobec głosu papieża. To jest stanowisko ortodoksyjnie katolickie"
@@drogibb5736 Też znam Newmana itp ale skąd pomysł że papież i większość świata się myli a Pan i mniejszość ms rację. Dla mnie nie da się tego pogodzić z Jezusowym bramy piekielne kościoła nie przemogą wtedy by przemógły.
Polecam ojcu do poczytania książkę "Duch Liturgii" kardynała Ratzingera. Uważam też, że Papież Franciszek powinien przyjrzeć się Nowej Mszy Św. jak jest sprawowana, na świecie różnie to wygląda.
Sam kiedyś krytykowałem tradycjonalistów. To jak bardzo o. Szustak się myli każdy może poznać samemu uczestnicząc w Mszy św. Trydenckiej oraz poprzez wstąpienie np. do jednego z duszpasterstw tradycyjnych.
Wg mnie się nie myli. W mszach świętych łacińskich wielokrotnie uczestniczyłam i skończyłam z tym. Uczestniczę w tzw. mszy świętej nowej i nie chcę wracać do przeszłości. Dla mnie Jezus jest obecny na każdej mszy świętej a nie jak mówią tradsi że tylko na przedsoborowej, że tylko taka jest godna. Każda msza jest święta i godna z uwagi na obecność Jezusa Chrystusa
@@agusiasz2970też uważam że każda mszą świętą jest godna prawdziwej eucharystii. Msza Święta "Trydencka" jest jakoby dłuższa, pełniejsza, można dłużej potrwać w jednoczeniu z Bogiem ale nowa msza też jest piękna. Możemy wybierać i nie potępiać jeden drugich tylko cieszyć się że mamy wybór.
Rozumiem to tłumaczenie, że potrzebne jest "sprawdzam", ale szkoda, że jest to chyba pierwsze takie "sprawdzam" i obawiam się, że ostatnie :/ Czy papież odważy się zrobić takie "sprawdzam" na przykład wobec Kościoła niemieckiego, którego nadużycia dochodzą już do absurdalnych rozmiarów? Albo wobec rozwijających się duszpasterstw lgbt ? Albo mocno sprotestantyzowanych charyzmatyków? Jakoś wątpię...
Msza trydencka charakteryzuje się tym, że : A) ma najniższą średnią wiekową uczestników (jest dużo młodzieży) B) ma największy udział osób przystępujących do Komunii C) ma największe składki na tacę D) ma największy cenzus wykształcenia Stary ryt jest bardziej kontemplacyjny, można w piękniejszy sposób oddać cześć Bogu.
Myślę ze zarowno w starej jak i nowej mszy można w piękny sposób oddać cześć Bogu (zależy od nastawienia) ... Kazdy rodzaj czczenia Boga jest dobry... Niebezpieczne jest zwlaczanie nowej mszy przez drobny ulamek tradsow jak i katolicy liberalni typu o Szustak zwalczajacy msze trydencka
@@Paszul Tak, nie chodzi o to żeby zwalczać za wszelką cenę ale trzeba by wyjaśnić wszystkie różnice między nimi oraz okoliczności powstania nom z udziałem Żydów i protestantów, a to miało niestety miejsce. Ciekawe po co, ale chyba w myśl ekumenizmu. Nom jest antropocentryczna a stara nie, a we Mszy świętej ogólnie chodzi o oddanie czci Panu Bogu,wiec stara bardziej się do tego nadaje.
@@Paszul No zawsze można....jak się zepniesz i nie będziesz zwracać uwagi na wszystkie głupie zachowania księży organisty i świeckich i jeszcze swoje myśli które ci przychodzą podczas tej walki....
I nie ma kabaretu i crindżu jak bywa na Nom-ie. Jak wczoraj się przeszłam na mszę młodzieżową, to niestety nie dało się nie zauważyć pewnych nadużyć i wielu elementów przeszkadzających w modlitwie np. improwizacje jazzowo-estradowe solistek i fristajl księdza bardziej lub mniej w temacie zamiast modlitw przewidzianych w danym momencie mszy. To są szczegóły, ale jak ktoś się przyzwyczai, to mocno rzucają się w oczy i przeszkadzają się skupić.
Ja nigy nie byłem na mszy tradycyjnej. Ale słyszałem, że tam jest wielki szacunek do Pana Jezysa w Hostii. A coraz częsciej się zastanawiam czy księża którzy rzucają hostię - dosłownie rzucają na ołtarz po przeistoczeniu wierzą w że On tam jest?
Idź i sprawdź. Na tej mszy każdy ruch i gest celebransa jest wykonywany z najwyższa czcią czego trudno szukać na Novous Ordo choć nie wykluczam że i bywaja tacy księża którzy odprawiają nowa msze z nalezyta świętością
@@mariuszdrabik7119 no właśnie , wtedy też można postawić pytanie ile w tym jest wiary a ile tradycji , nie ma mowy o robieniu cyrku z Eucharystii , ale w nowym rycie może być taka sama lub nawet większa oddana cześć Panu Jezusowi
@@xpresstesis9601 chodziło mi że prawdziwe oddanie czci w Eucharystii jest wtedy kiedy jest to z miłości do Jezusa a nie z wynikaj wynikające z tradycji formy , pisałem pod kątem tego że spotkałem się z mocnymi wypowiedziami że tylko Trydencka Msza ma wartość , co miało wydźwięk że tylko tardycji ma prawdziwy dostęp do wiary z czym się absolutnie nie zgodzę co nie oznacza że w tym środowisku nie ma ludzi głęboko i prawdziwie kochających Jezusa , tak samo jak ludzi tzw. posoborowych niestety nie rzadko mniej wartościowych w opini niektórych tradycjonalistów
daleki byłby od osądzania wiary danego człowiek , sam Jezus mówił by nie mówić rakka ale ............tak trochę inaczej , jest ta wielka walka o komunię na stojąco do reki itp , jest taki głośny dokument , Wielka Cisza , jedyny zapis o mnichach z Wielkiej Karuzjii , bardzo poruszający materiał o niezwykłym życiu dla Boga , totalnym ogołoceniu się i nieustającej kontemplacji w surowej wersji monastycznej , ludzie żyjący tylko jednym ; Bogiem , dniem i nocą prawie w kompletnej ciszy całe życie i tam jest pokazana Msza gdzie ci Mnisi przyjmują Komunię na stojąco a w dodatku część z nich na rękę ,pytam czy Ci wszyscy obrońcy mają odwagę spojrzec im w oczy i nazwać dlatego że ta forma według nich jest nie do przyjęcia i nazwać ich heretykami , bezbożnikami itp , gdzie nasza religijność przy ich podejściu do wiary jest powiedzmy sobie mizerna ??? Warto też sprawdzić że komunią na rękę jest duuużo starszą formą oraz jak Jezus dzielił się chlebem z apostołami , nie róbmy z wiary przepisów a uczyńmy wiarę miłością do Boga , co nie oznacza że robimy co chcemy oczywiście trzeba zachować obrzędy które pomagają dojść do Boga
Przepraszam, ale w Ojca wypowiedzi nie było żadnego merytorycznego wyjaśnienia decyzji papieża Franciszka, a co z postanowieniem papieża św. Piusa V(Bulla Quo Primum) który ustalił ten ryt po wsze czasy niezmiennym (i jak się to ma do NON)? Czyli co respektujemy papieża Franciszka, a nie respektujemy decyzji innych papieży? Proszę o teologiczne wyjaśnienie a nie dzielenie Kościoła katolickiego.
No tak. Poki nie mówimy o dogmatach nauczanie papieży może ulegać zmianie, odnowieniu, dostosowaniu do realiów współczesności, do odkryć naukowych. Tak to się odbywa. Czy to było słuszne co do Mszy Trydenckiej nie obchodzi mnie. Odnoszę się do tego tylko, że można odnosić się do słów jednego papieża, ignorując słowa innego z przeszłości. To dość logiczne i oczywiste.
Ja mam tylko pytanie, dlaczego ważniejsze w hierarchii jest blokowanie drogi rytu tradycjonalistycznego, a nie ma żadnej reakcji na to, co się wyprawia w Kościele w Niemczech, gdzie tam całkowicie odchodzi się od zasad wiary katolickiej.
Zapewne dlatego, że ta nieprawidłowa sekcja tradycjonalistów zwodzi ludzi prawdziwie szukających i wierzących. Warto im pokazać - jeśli tam pójdziesz opuszczasz kościół katolicki. Dlaczego nie ma reakcji na sekcję niemiecką - nie wiem.
@@budynPL okej, ja w pełni kupuję rozumowanie dot. mszy trydenckiej. Ale jednak to co się dzieje w Niemczech również odciąga od KK, bo ktoś może spojrzeć i powiedzieć, że "haha a na zachodzie to wolno, to Kościół w Polsce jest taki durny i zacofany".
Mam pytanie dot. zwrotu "zasad wiary"? Prawdy Wiary, a jest Ich 6, określa Katechizm KK, jednak Słowo "zasada" kojarzy mi się z "fundamentem", a tym jest sam Jezus Chrystus w KK. Nie da się określić "zasad" wiary bo to tak jak byś chciała określić zasady relacji z osobą którą kochasz, do której masz zaufanie i z miłości jej się ofiarowujesz. Proszę Olu, Siostro moja w Chrystusie Panu, nie gniewaj się na mnie za ten komentarz, bo z całego serca pragnę dla Ciebie, dla siebie i wszystkich naszych braci I sióstr, aby Duch Święty rozpalił nasze serca Swoją obecnoscią w nas, a doświadczymy czegoś więcej niż wiara, doświadczymy Miłości. Z Panem Bogiem i naszą kochaną Matką Niepokalaną
@@toshtoya6953 może niefortunnie użyłam stwierdzenia. Chodzi mi o to, że w Kościele w Niemczech dzieją się rzeczy, które są sprzeczne z prawem Chrystusowym (jak np możliwość przystępowania do sakramentów jeśli jest się w drugim/kolejnym małżeństwie). Jeśli ktoś nie uznaje świętości sakramentów, dogmatów ani słów (jak mówisz) Najważniejszego Przyjaciela, to trudno mówić że jest katolikiem. A jednak z tym Franciszek nie walczy zbyt zaciekle.
@@toshtoya6953 yyy no chwila. Tak, zgadzam się, że Miłość gładzi wiele grzechów. Zgadzam się, że nie wiemy, jakie walki toczą bliźni. Tak, nie wolno nam się ustawiać wyżej i pogardzać innymi. Tyle że idąc tym tokiem myślenia, to w ogóle należałoby zrezygnować z jakichkolwiek praw. Z jakiegokolwiek nauczania. Bo tak, prawo jest elementem nauczania. Jeśli słyszę od kogoś "źle robisz" to nie oznacza od razu, że jestem potępiona (co więcej, odpowiednio powiedziane może być właśnie wyrazem troski o bliźniego, wyrazem miłości). Ale też chrześcijaństwo to nie jest takie sobie o, fajno bycie. I nie zgadzam się, że w związku z tym nie należy głośno mówić, że być może część z tych ludzi popełnia świętokradztwo przyjmując Ciało Pańskie będąc jednocześnie w stanie grzechu ciężkiego. Nie mówię że wszyscy tak robią, ale trend pozwalania na to jest co najmniej niepokojący, bo kurcze co jest ważniejsze- moja wygoda czy szacunek do Pana? Chyba że chcemy powiedzieć, że życie z inną osobą niż mój mąż/moja żona jest okej, ale to się jawnie kłóci ze słowami Chrystusa i nie mieści się w (przynajmniej moim) pojmowaniu chrześcijaństwa, bo składam przysięgę przed Bogiem, że choćby nie wiem co, to ja tego człowieka będę kochać i go nie porzucę. I w kontekście takich zagrożeń (przede wszystkim dla tych ludzi!) ta hierarchia ważności dla Watykanu jest dla mnie zastanawiająca. Nie traktuję tego jako albo, albo. Ale tu się wyjeżdża "z armatą" na trydent, a tam nie mówi nawet słowa. I nie lubię takiego argumentu, że kim jestem by osądzać - nie osądzam człowieka, ale czyn.
Dziekuje ksieze za odsloniecie jak ksiadz tak na prawde mysli i skad ksiadz czerpie “natchnienie”. Canceling rozmowe nie pomaga w rozwiazaniu problemu. Jestem stosunkowo nowa tradycjonalistka, i taka zostane. Niech Duch Swiety da ksiedzu laske poznania.
O. Szustak odmawia spotkania i dyskusji z ks. Bańką z Bractwa Piusa X, a potem narzeka, że żadna dyskusja nie jest niemożliwa. Nieco dziwaczne rozumowanie.
Bo takie spotkanie wymagałoby merytorycznych argumentów a nie opierania wszystkiego na wciskaniu ludziom kitu na zasadzie „bo ja tak myślę to tak jest”.
No rozmowa z ludźmi z bractwa nie jest możliwa. Ale mówię bardziej o swoim lokalnym. Tak ogromnie są przeświadczeni o swojej wyższości i małości wszystkich "pozostałych", że bardziej jest to podobne do postawy Świadków Jehowy niż do Kościoła. Pracuje z panią tradycjonalistką, studiowałam też z takimi osobami. I jak dla mnie nędza , że trudno mi aż to pojąć i zrozumieć. I mówię nie tylko o Mszy Trydenckiej (na którą sama chadzałam, lubię i cenie), ale mówię o podejściu do świata, nauki, drugiego człowieka, a już w ogóle do rodziny. I chyba za to podejście do rodziny mam o bardzo źle zdanie i uważam, że część z tych osób powinna się po prostu leczyć.
I dla jasności uważam decyzję papieża za błędną. Bo msza trydencka ma długą tradycję i uważam, że wręcz koniecznym jest pamięć o niej. Pamięć nie jako sentymentalne wspomnienie, ale realna praktykę. Po prostu tak naciekami się na tradycjonalistów, że mam bardzo źle zdanie na temat tej grupy. Chodziłam na mszę trydencka, aż pewnego dnia dowiedziałam się od innych uczestników, że jesteśmy lepsi od tych innych. Ja kompletnie nie szłam z tą intencją na mszę, po prostu ja lubiłam. Tak się wystraszyłam tego środowiska, że już nigdy nie poszłam na te mszę, bojąc się sekty. I teraz że środowiskiem mam tylko do czynienia w pracy i na studiach.
Nieustannie bardzo proszę o modlitwę w intencji Zofii i Juliana, proszę o zdrowie ciała i ducha. O uzdrowienie z choroby nowotworowej dla Juliana. O uzdrowienie dla Zofii. Proszę o modlitwę za mnie, o łaskę zdrowia dla mnie. Dziękuję
Szczęść Boże Ojcu. To ja zadam pytanie nieco przekornie, bez złośliwości oczywiście, tylko tak w celu polemiki. Jakby się Ojciec poczuł, albo jakby skomentował decyzją papieża Franciszka jeśli byłaby ona odwrotna, tzn. Msza św. w rycie Trydenckim miałaby być tą główną, powszechnie odprawianą w KK, podczas gdy Msza św. w rycie "posoborowym" tylko za zgodą lokalnego biskupa, w jednym kościele w diecezji, po wcześniejszym rozeznaniu itd? Czy też Ojciec przyjąłby tą decyzję z aprobatka, w jedności z Kościołem i Papieżem ?
nie wiem o co chodzi w tym całym sporze, za mało wiem ale widzę że w jednym miejscu mowa jest o miłości o różnorodności, w opium krytykuje się nakazy a tutaj idzie się tak ostro zupełnie nie przystaje to do wcześniejszych filmów, czuje tutaj przepaść miedzy potraktowaniem tradycjonalistów a poglądami z innych filmów.
ja też widzę tę niespójność, ale chyba wiem z czego to wynika - tak działają emocje jak się zdaje i podział w głowie na "my" i "oni" w sensie "Gdy Kali ukraść krowę to dobrze, ale gdy Kaliemu ukraść krowę to źle". Niestety każdy z nas w jakimś stopniu ulega takim mechanizmom nie wyłączjąc duchownych :/ chociaż oczywiście ludzie Kościoła powinni się tego wystrzegać, bo to wcale nie jest tak, że nie mamy na to wpływu
Ksiądz Adam Szustak (nie Adaś, bo to nie mój kumpel) powinien poczytać Breviarum fidei. Wybór doktrynalnych wypowiedzi Kościoła. Wydawnictwo Świętego Wojciecha. Ja to kupiłem w Licheniu (nie u "Lefebrystów"). Kiedy się mówi o Kościele, może warto podeprzeć się wiedzą, księże Adamie Szustaku.
Jedni są cacy, a drudzy bee. To już koniec ekumenizmu,modlitw o jedność i Europa nie oddycha dwoma płucami? Czy na Amerykę Płd obowiązują inne standardy? Pachama i itd?
W te niedziele bylem pierwszy raz na mszy trydenckiej. Bardzo mi sie spodobalo. Bede jednak czasem chodzil na novus ordo bo nie chcę dzielic kosciola. Nie rozumiem po co wyzywac od heretykow i decydowac kto jest katolikiem a kto nie. Ja widze wieksze niebezpieczenstwo w protestantyzaji, neokatechumenatach i wkladaniu emocji do wiary. To dlatego pomyslalem wgle o mszy trydenckiej. Rozumiem jednak ze kosciol bedzie zawsze mial te czesc postepową i tradycjonalną. Musimy dbac aby te dwie naturalne czesci łączyć. Ojciec nie pomaga, jestem bardzo zasmucony i zawiedziony tą wypowiedzią.
Chodzenie na Mszę Trydencką to nie jest dzielenie Kościoła. Warto przylgnąć wraz z Mszą do duchowości z nią związanej, do kalendarza liturgicznego również w dni powszednie . Grekokatolicy mają nawet inna datę Wielkanocy, oddzielnych biskupów, ale to jeden Kościół Katolicki, jeden papież i nie ma dzielenia z tego powodu.
@@paweorzechowski3087 to też nie skrajność. Skrajność to nie pójść na nową Mszę jak jest niedziela, a nie ma dostępu do tradycyjnej, albo nie przyjąć Komunii na pogrzebie czy ślubie. A trzymanie się jednego rytu jeśli jest taka możliwość to dobra sprawa. Ale to tylko tak mówię od siebie, oczywiście każdy sam decyduje.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Mam takie pytanie: na jakiej podstawie Ojciec twierdzi, że "tradycjonaliści" są poza Kościołem Katolickim? Proszę mnie poprawić, jeśli się mylę, ale aby znaleźć się poza KK trzeba zaprzeczyć prawdom wiary ujętym w dogmatach (wtedy to zdaje się herezją jest) lub zerwać łączność z następcą Św. Piotra - np. nie wymieniając imienia aktualnie sprawującego ten urząd (wtedy to chyba schizmą się określa). To która tu sytuacja zachodzi, czy mógłby to Ojciec wyjaśnić, odwołując się do prawa kanonicznego. W nawiązaniu do tego, chciałabym zapytać także o możliwość lub brak możliwości dyskutowania bądź prowadzenia debaty teologicznej o tym co przyniósł Sobór Watykański II, który nie był tzw. soborem dogmatycznym (tzn. nie wprowadził nowych dogmatów ani nie unieważnił już istniejących). Skoro zatem dyskutując o SW II (a nawet odrzucając go),nie występuje się przeciw dogmatom KK, ani nie zrywa się łączności z papiestwem to jaka przesłanka (zawarta w prawie KK) pozwała na stwierdzenie, że osoba, która tak by czyniła znalazła się poza KK? Chciałabym mieć jasność w tym niezwykle ważnym temacie, mówię o wykluczaniu kogoś z KK, jakie kryteria tutaj zachodzą. Będę wdzięczna za odpowiedź Ojcze Adamie.
Ja nie jestem biegła w kwestiach formalnych, ale wielu tradycjonalistów podważa ważność "nowej mszy" oraz władzę trzech ostatnich papieży. Twierdzenie, że msza i komunia są nieważne, bo msza została prowadzona po polsku, przodem do wiernych... Nie wiem, czy to nie narusza dogmatów ws. euchatystii. I wielu tradycjonalistów jawnie sprzeciwia się obecnej władzy papieskiej, nawet jeśli nie jest to formalne.
@@w.418 Warto zwrócić uwagę na różnice między tzw. tradycjonalistami a sedewakantystami (ci których o. Szustak określił jako "gr. trzecia", że cały Kościół posoborowy to wgl szatański itd.)
@@w.418 Davp już napisał o sedewakantystach. Można mieć ogromne wątpliwości chodząc na NOM, bo jak podczas konsekracji, przez ponad 30 lat zmieniono słowa Chrystusa, ktory przelał krew za wielu, a nie za wszystkich (nie zmieniono tego tylko w NOM po łacinie i po polsku)..
Wszyscy kapłani,którzy wypowiadają się o Kościele i tradycji Kościoła w stylu o.Szustaka lub o.Recława zmobilizowali mnie do tego,aby zacząć uczestniczyć we mszy przedsoborowej jako Bezkrwawej Ofierze Pana Jezusa na krzyżu,a nie spotkaniu czy uczcie z wiernymi.Bardzo dziękuję wam za te "negatywne"wypowiedzi,bo w ten sposób pokazaliście,że to nie jest niszowa sprawa,tylko ogromna wartość w życiu człowieka jako stworzenia Bożego.
W jednym ma Ojciec rację. Ludzie lubią to co jest stałe i niezmienne. Tak idąc na Mszę nie chcę spotkać smoka niedzielaka, smerfów, solówek wokalnych celebransa (pozaliturgicznych), tańców, machania flagą itd. Chcę móc iść do kościoła na Mszę w dowolnym miejscu świata i być na tej samej Mszy co w domu. Dość proste prawda?
Kościół ma to do siebie, że jest stały i niezmienny i to jego wielka zaleta, bo głosi Prawdę nawet gdyby reszta świata uważała, że niewolnictwo albo zabijanie jest w sumie nie takie złe pod pewnymi warunkami. O to właśnie powinniśmy się troszczyć żeby trzymać się Ewangelii i tego co Jezus przekazał swoim uczniom, a oni następnym, czyli Tradycji, bo sami jesteśmy słabi i nasze własne pomysły są narażone na błędy. Ogromny wpływ na kształtowanie naszego myślenia ma współczesny świat, w którym żyjemy (współczesny każdemu w jego czasach nie jesteśmy wyjątkiem w XXI wieku), więc powinniśmy być wpatrzeni w Chrystusa i w jego naukę, bo sami mamy każdy inaczej spaczoną wizję świata (albo subiektywną jak ktoś woli eufemizmy XD)
Problem w tym, że o. Szustak głosi swoją Ewangelię, a nie nauczanie KK. Ciągle tylko "ja, ja i ja". Ego większe od rozumu. Żenujące, On nie ma pojęcia o czym mówi, a zachowuje się jak ekspert z tvp o plandemii 😀. Mógłby trochę się dokształcić, bo mówi głupoty o Tradycji Kościoła i widać, że mówi z czapy...
@@JerzyMateuszJozef dokładnie modernizm, reformy, zmiany uważa za pierwotne w stosunku do TRADYCJI coś się ojczulkowi pomyliło. Chyba logiczne że tradycja jest pierwotna do zmian, reformy w tejze:( To modernizm usiłuję zreformować stan pierwotny a nie odwrotnie. Oj Ojczulku ojczulku,:( do nauki i.mniej eksperymentu z ziołami.
Ojcze, wiele razy mówiłeś (i mówisz) o tym, żeby każdego traktować z miłością, szacunkiem, podchodzić indywidualnie, próbować zrozumieć człowieka, jego historię, nie oceniać (w prawie każdej Historii Potłuczonej o tym przypominałeś). Myślę, że to bardzo cenne i strasznie się cieszę, że pokazujesz, jak w wielu ludziach odnaleźć dobro i Boga - a także w sobie, mimo różnych zranień. Tymczasem tutaj powrzucałeś ludzi do worków, zaszufladkowałeś, określiłeś jakieś sorty, jaka jest większość, co myślą, jakie mają zamiary. Powiedziałeś ostro, że z niektórymi nie da się rozmawiać - a ja pomyślałem o vlogach, w których Ojciec szczerze mówił o swoim bólu, gdy Ojca tak ktoś traktuje ("będę się za ojca modlić" i różne takie teksty, zamykanie dialogu, a przecież nie wiemy co jest w sercu człowieka itd.) - i powstaje ogromny dysonans. Strasznie mnie boli takie podejście, przykro mi i czuję, że takim "klarowaniem" (cudzysłów, bo uważam takie przedstawienie sprawy za bardzo pozbawione miłości względem jednej strony, a przez to nierzetelne) Ojciec jeszcze zaostrza podziały (a przecież tego też mieliśmy nie robić, tylko budować dobro). Czuję ogromną dysproporcję :(
W moim odczuciu ojciec Adam mówi przede wszystkim o postawie życiowej, a nie konkretnych ludziach. Oczywiście, można to i tak odebrać... ale ojca, tak, jak Pismo Święte, trzeba odczytywać w całości ;) A ojciec Adam tyle razy mówił właśnie o miłości do bliźniego, tyle razy wyciągał przyjazną rękę w stronę osób o odmiennych poglądach, że oglądając ten film, mam pewność, że nie ma nic innego na myśli. Myślę, że miłość do bliźniego nie polega na głaskaniu po główce, czasem taka ostrość jest potrzebna. Ostrość wobec postawy, którą owszem reprezentują ludzie, więc siłą rzeczy trzeba skrytykować ludzi. Co nie zmienia faktu, że wybory religijne to nie jest jedyne oblicze tych osób i prawdopodobnie mają też one inne zajęcia w życiu, inne zainteresowania i wcale nie jest powiedziane, że w sercu nie mają pięknej relacji z Bogiem. Zresztą, ojciec sam ich usprawiedliwia - tłumaczy, skąd taka postawa się bierze, i w tym tłumaczeniu jest mnóstwo troski i miłości. Gdzie jest tu miejsce na potępianie? :) Także, @AngryPotato, nie zgadzam się z Twoim komentarzem ;) Mam wrażenie, że internet uczy nas chorobliwego doszukiwania się wszędzie ataków, dyskryminacji i niewłaściwych zachowań, jednocześnie w ogóle nie ucząc nas rozmawiania ze sobą. Mnie to przez długi czas totalnie wykańczało psychicznie i w końcu postanowiłam, że zamiast doszukiwać się różnic (co jest bezpieczne, bo pozwala wyeliminować ludzi, którzy mogliby mnie zranić), wolę szukać podobieństw. Ojciec Adam w 5% swojej wypowiedzi wyraził się niezręcznie i to wygląda tak, jakby nie szanował ludzi? W 95% mówi coś, z czym się totalnie zgadzam, tłumaczy rzeczy, których nie rozumiem i pokazuje, że właśnie ludzi szanuje ;) A Ty, wnioskuję, jesteś człowiekiem, który ponad wszystko chce szanować drugiego człowieka, więc mamy ze sobą bardzo dużo wspólnego! ;) Pozdrawiam! ;)
Dobrze powiedział, to jest czas w którym trzeba się odcinać od zbyt tradycjonalistycznego podejscia do wiary (w sensie, nauczanie kościoła i warunkowanie zbawienia). Kościół był, jest i będzie radykalny, względem własnych wierzących także. Szustak wyraźnie zaznaczył, że są różne grupy i poziomy tradycjonalistów. Jeżeli nie umiesz zaakceptować, że niektórzy ze swoim podejsciem są szkodliwi Kościołowi i jego wiernym i trzeba się od nich odciąć, to jesteś w błędzie i jesteś zbyt łatwowierna. Nie można tak postępować, szczególnie kiedy w grę wchodzą sprawy dogmatyczne, kwestie posłuszeństwa, miłowania bliźnich (i to właśnie zagorzali tradycjonaliści potępiają wszystkich i odrzucają wszystkie koncepcje, brak w tym miłości!). Kościół MUSI się temu sprzeciwić! Pozdro :)
@@erasalams61 niestety, radykalizm bywa niszczący i wierzę, że czasami trzeba się odciąć. Co nie zmienia faktu, że nie wolno przestać oddzielać człowieka od grzechu. Ja osobiście praktykuję podejście ekumeniczne. Może nie jest ono podparte gruntowną wiedzą teologiczną, ale dopóki takiej wiedzy nie posiadam, stawiam sobie za punkt honoru, aby w każdym człowieku widzieć człowieka. Słucham mądrzejszych, jeśli chodzi o dogmaty, ale choćby nie wiem co, każdego człowieka uważam za ukochane dziecko Boga, którego Bóg stale szuka i jeśli będzie chciał, dotrze do niego w każdych okolicznościach i w obrębie każdej kultury. Nie wolno pozwalać na podważanie oficjalnych nauk, ale tak samo nie wolno oceniać pojedynczego człowieka i jego serca przez pryzmat całej ideologii. Tyle ode mnie ;) Pozdrawiam! :)
Trzeba wierzyć w Chrystusa tak jak Chrystus chce by w niego wierzyć a nie tak jak nam się wydaje i nie tak jak myślimy że jest napisane w Piśmie Św. NMP w Fatimie dość jasno się wyraziła odnośnie Soboru, zmiany liturgii i konsekwencji jakie będą owocem tego Soboru i zmiany liturgii. Co teraz widać gołym okiem.
Alez z Ojca obłudnik. To malo sie Ojciec nagardlowal o wyciaganiu rąk do różnych osob naprawde stojących w sprzeczności z Kościołem od rozwodnikow po LGBT, a o ludziach przywiązanych do Mszy Wszechczasow tak po prostu mówi "wyjazd"? Dziekuje w imieniu moich synów 6 i 9 lat, którzy z calym poswieceniem nauczyli sie ministrantury i sluza na Mszy Wszechczasow z calym zapalem. Wywalić ich na zbity pysk.
Po ukazaniu się motu proprio "Traditionis custodes" na Msze Św. w Klasycznym Rycie Rzymskim przychodzi znacznie więcej wiernych niż wcześniej. Czy to efekt działania Ducha Świętego czy tylko zbieg okoliczności?
Ja mam silne przekonanie że to działanie Boże - całe to ciśnięcie tradycjonalistów, nazwijmy to tak ogólnie i zaowocuje powrotem do tradycji. Paradoksalnie. Z nami trochę tak jest: jak coś ciężej, to się tego szuka. Też tak mam. Mam nadzieję że w miarę jasno się wypowiadam :)
@@waldekrozek Upewnij sie, ze masz wydrukowana wersje po lacinie i po polsku, zeby mozna bylo po kolei wszystko w czasie Mszy zrozumiec i uczestniczyc w pelni.
Zawsze byłam osobą wierzącą. W pewnym momencie miałam pragnienie poznać Boga lepiej i prawdziwie żyć wiarą. Na początku trafiłam na kanał ojca Szustaka i choć jego słowa budziły kontrowersje innych, ja myślałam że ojciec po prostu ma rację. Jednak im dłużej słuchałam przesłodzonej teologii ojca Szustaka tym mniej czułam potrzebę uświęcania siebie. Zostawiłam to. Wycofałam się z teologii i jakoś wierzyłam w Boga ale nie chciałam wzrastać w mojej wierze. W tym czasie gdy usłyszałam jakieś wypowiedzi ojca, bardziej mnie one bulwersowały niż mi pomagały. Po roku albo dwóch trafiłam na kanały bardziej tradycyjnych księży i znowu zainteresowałam się Panem Bogiem. Od tych księży z przymrużeniem oka zaczęłam słuchać księży z bractwa św. Piusa X. Najpierw było to dziwne ale nie mogłam się z nimi nie zgodzić. Poznałam coś co w końcu można nazwać nauką. Prawdziwą teologią. CAŁĄ. Nie wybiórczą i miałką. Taka religia która nakłania do poprawy, do wypracowywania cnót, do modlitwy i postu, do prawdziwego długofalowego wzrastania i poznawania Pana Boga. Z perspektywy czasu mam wrażenie że teologia ojca Szustaka to taka przepysznie wyglądająca babeczka bez smaku która skusi dzieci na jakiś czas. Teologia prawdziwa, tradycyjna, będąca tym w co KK wierzył od zawsze to coś więcej niż taka przytulanka którą się robi z Boga. To religia katolicka, nauka, to zwykła i wspaniała PRAWDA. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus🙏✝️
@@pawelkwarciak6723 nie jestem nim zainteresowana i cenie swój czas więc powiem tylko to co w chwili obecnej przychodzi mi do głowy. Nie musimy się za kogoś modlić ponieważ on już i tak na pewno jest w niebie więc szkoda czasu. (Chodziło o konkretną osobę która w tamtym czasie umarła) Ludzie jak umrą to stają przed Panem Bogiem i się nawracają dlatego piekło najpewniej jest puste no bo kto mógłby odrzucić Boga (zupełnie pomijając fakt że nawracać to się człowiek musi za życia a nie po śmierci) Dla mnie już samo to wystarczy ale tego typu wypowiedzi o.szustaka jest od groma
@@larak4971 więc tak, słyszałem tę wypowiedź o. Szustaka a więc odważę się ją skomentować. O ile pamiętam ojciec Szustak wyraźnie zaznaczył że jest to jego prywatna opinia która jest inna niż stanowisko Kościoła Katolickiego. Ojciec Szustak, otworzył swoje serce przed nami i został za to ukarany poprzez różne nieprzyjazne mu komentarze. Ojciec Szustak nie przekonywał do swojej opinii ale powiedział co sam myśli. Nie mogę się więc z tobą zgodzić że było to nauczanie ojca Szustaka. Dla mnie to był moment kiedy ojciec Szustak otworzył przede mną również swoje serce. Za co go bardzo szanuję. Z Bogiem.
@@pawelkwarciak6723 Rozumiem, ja jednak nie szanuję tego gdy ktoś głosi herezje nawet w swojej prywatnej opinii. Fakt iż wie że to herezja tylko zwiększa ciężar przewinienia. Z Panem Bogiem!
@@larak4971 no widzisz, przeczysz sobie bo wyrażanie opinii to nie jest to samo co jej głoszenie. "Zwiększa ciężar przewinienia" piszesz, ale przecież ojciec Szustak wyraźnie mówi że jego pogląd jest inny niż zapatrywanie KK, pozatym w relacji z Bogiem dojrzewamy do pewnych spraw przez całe ziemskie życie, czasem późno, może i po śmierci i nie musimy się z KK w 100% zawsze we wszystkim zgadzać żeby Jezus nas zbawił. Są sprawy mniej i bardziej ważne, a rozliczeni będziemy z miłości do Boga i bliźniego, a nie z przekonań na tematy pośrednie. Liczy się Miłość do której prowadzą nas przykazania.
@@Robaczka03 Już samo nazywanie go księdzem mnie odrzuca. Ale co do tego to akurat masz rację, ludzie tutaj szukają sobie proroka, kogoś kto ich poprowadzi. Szkoda że znaleźli fałszywego.
Jest mi bardzo przykro, że tak się stało :( Nigdy nie było mi dane być na Mszy Świętej Trydenckiej, ale miałem ogromne pragnienie zrobić to w końcu i teraz się okazuje, że może to nie być możliwe w ogóle. Dla mnie to trochę tak jakby odcinając się od tradycji, wyrzeka się swojego pochodzenia i tożsamości. Parafrazując chyba Jana Pawła II, który mówił o Narodzie, "Kościół bez przeszłości, nie ma przyszłości". Nie tu uważam są największe problemy Kościoła współczesnego, bo przecież to nie odstępni tradycjonaliści, którzy jak Ojciec powiedział są przecież ruchem niszowym, doprowadzili Kościół do dzisiejszego stanu i należy się przyjrzeć temu, co naprawdę za tym stoi. I nie uważam też bezkrytycznie, że wszystko co wprowadził sobór watykański jest dobre, bo jednak kryzys współczesny też był w dużej mierze następstwem tego. Dość trafnie to oddał pewien humorystyczny rysunek, który widziałem kiedyś, gdzie ksiądz pyta się ministranta, że "nie rozumie czemu nikogo nie ma bo przecież sobór otworzył drzwi do kościoła", a ministrant mu odpowiada "no i właśnie dlatego wszyscy wyszli". Najprędzej chyba wg mnie by należało kolejny sobór zorganizować i naprawić to, co uczciwie mówiąc, nie zadziałało. A tymczasem kozłem ofiarnym zostali wierni, którzy nie będą mogli uczestniczyć we Mszy Świętej wg Mszału Rzymskiego, to co najmniej nie w porządku.
I dobrze ze wyszli. To znaczy ze sie jasno okreslili. BÓG nas nie trzyma przy sobie siła, po to daje nam wolna wolę żebysmy sami zdecydowali czy chcemy z nim być. Jeśli się okazuje ze nagle kościoły pustoszeją to sprawa jest jasna : wyszli z niego ludzie którzy chodzili "bo trzeba, bo mama kazała, bo co ludzie powiedzą, bo taka tradycja" a zostali Ci co chcą. Nadal jest dużo tej pierwszej grupie ale chrześcijaństwo powinno patrzeć na jakość a nie ilość wyznawców. Bo tych co są prawdziwie blisko Chrystusa jest promil niestety.
Kiedyś mówił brat że w kościele piękne jest to że jesteśmy jak witraż, różnego koloru szkła, każde inne ale razem tworzymy piękną całość. Widzę zmieniło się myślenie nie do końca w dobrą stronę. Pachamama ok, tradycjonaliści ble.
Tylko że ojciec Szustak jasno mówi, że większości tradycjonalistów SAMA wyszła z Kościoła, bo ni zgadzają się z Soborem. Zrobili to samo co np. starokatolicy po Soborze Watykańskim I - nie zgadzam się z drogą Kościoła, to zamiast rozmawiać, próbować zrozumieć, trwać w jedności, odłączam się wraz z BARDZO DROBNĄ częścią Kościoła i tworzę zbuntowaną wspólnotę poza Kościołem. Poza, bo sama nie chcę mieć do czynienia ze Świętym Kościołem kierowanym przez Ducha Świętego
W dużej mierze zgadzam się z opinią Ojca Adama, ale niestety w praktyce wiele aspektów wygląda nieco inaczej. Po pierwsze w niektórych diecezjach biskupi podjęli decyzję o całkowitym zawieszeniu celebracji Mszy trydenckich, powołując się jedynie na treść nowego SP- nawet w przypadku grup, które z negowaniem soboru nie mają nic wspólnego. Po drugie- nadużycia w odprawianiu Nowej Mszy to raczej reguła niż wyjątek, chyba nikt temu nie zaprzeczy? Ciekawa jest również ta wybiórczość w odczytywaniu papieskiego zarządzenia- tak wiele osób cieszy się z zapisów i ograniczeń narzuconych w sprawie grup tradycjonalistow i odprawiania Mszy trydenckiej, a mało kto zwraca uwagę, że papież wzywa w tym samym dokumencie do odprawiania Nowej Mszy z należytą godnością, bez udziwnien i zgodnie z zapisami ksiąg, i przepisami. Dlaczego tak ochoczo realizuje się jedne zarządzenia, a pomija inne?
Z polskiej perspektywy nie widzę nadużyć w nowym rycie. Z resztą tak zostałem wychowany. Jak jest za granicą- nie wiem za bardzo - nie mam osobistych doświadczeń. Z drugiej strony mimo, że prawie nigdy nie uczestniczyłem w starej liturgii, to szkoda mi jej, wyczuwam intuicyjnie w niej wielką wartość.
@@bozenakowalska1620 rozumiem, że nie spotkała się Pani nigdy z wykorzystaniem gitary elektrycznej, zastępowaniem pieśni religijnych piosenkami; pomijaniem przez księży części stroju liturgicznego np. ornatu; rozdawaniem Komuni Świętej przez świeckich "nadzwyczajnych szafarzy" bez prawdziwej konieczności; zmienianiem i przeinaczaniem słów liturgii? Nie wspominając już łamaniu zasad będących aksjomatami Nowej Mszy- brak "miejsca przewodniczenia", zaburzanie "akcji liturgicznej" (np. rozpoczynanie śpiewu Baranku Boży w czasie przekazywania znaku pokoju).
Jestem oburzony. Jak może Ojciec mówić, że ludzie, którzy negatywnie oceniają reformy SW2 (ale uznają ich ważność) i troszczą się o dobro Kościoła, są poza Kościołem? To jest po prostu nie fair. W Kościele potrzebna jest dyskusja, potrzebne są różne nurty i duchowości. Skoro Ojciec uważa, że decyzja Papieża, która de facto tę dyskusję zamyka i stawia poza nawiasem wielu ludzi o odmiennych poglądach, była słuszna, to po co ta cała seria "Opium"? Po co to ubolewanie, że w Kościele jest źle? Jak ma być dobrze, skoro ludzie Kościoła, twierdzący (jak Ojciec), że są tacy otwarci, gotowi do dyskusji i miłujący współbraci, popierają zniszczenie tego, co dla nich ważne?
Jeśli tak to jak nazwać Szkole Akwinity wiadomo jakiego księdza, który w swoich filmach mówi, że uczestnictwo w nowej mszy to herezja i lepiej wogóle na mszę nie chodzić bo się mniejszy grzech popełnia.
@@przemysawzdrojewski1881 Nie jestem zwolennikiem ks. Bańki, aczkolwiek z tego co wiem nigdy nie powiedział, że uczestnictwo w nowej mszy to herezja. Jest natomiast wiele innych kwestii, w których się z nim nie zgadzam. Niemniej, wydaje się być człowiekiem otwartym na dyskusję (nie tylko deklaratywnie, jak o. Adam, który już zapowiedział kasowanie komentarzy) i nikogo nie obraża.
Nie jestem owym tradsem, nie jestem w żadnej wspólnocie tradycjonalistycznej, akceptuję jak najbardziej ryt posoborowy i aktywnie w nabożeństwach uczestniczę, więc nie ma powodu do kasowania mojej wypowiedzi, i z tego punktu widzenia chciałbym napisać te kilka słów. Po przesłuchaniu ojca wypowiedzi muszę powiedzieć, że delikatnie mówąc - nie zgadzam się z ojcem. Po pierwsze - wyczuwam w tej wypowiedzi nieukrywaną satysfakcję z tego, że ci, z którymi się ksiądz nie zgadza (sam ksiądz tam mówi) i z nimi poniekąd wojuje, zostali ostro przez Papieża przywołani do porządku albo wyrzuceni poza nawias Kościoła. Czyli, że stała się im jakaś krzywda. Tak nie powinien się wypowiadać duchowny, to nie jest postawa chrześcijańska. bardzo to zniesmacza w tym materiale. Po drugie - arbitralnie tworzy ojciec jakąś statystykę, dzieli tradsów na 3 grupy (jakieś dane źródłowe, liczby?) i przydziela sobie prawo decydowania o orzekaniu na temat wykluczania z Kościoła. Czyli osoby, które choćby święty Jan Paweł II "przytulał" do Kościoła nagle według opinii księdza - są heretykami. A jednocześnie popiera ksiądz pewnego polityka - p. Hołownię, który popiera aborcję, który uważa, że po śmierci na Sądzie Ostatecznym to zwierzęta nas będą sądzić, albo wypowiada inne powiedzmy prosto - bzdury związane z katolicyzmem, tworząc herezje poważniejsze niż tradycjonaliści. Jak taką postawę nazwać? Możemy podyskutować. Taka postawa jest bardzo bardzo niespójna, a można powiedzieć dosadniej. Po trzecie - postawa osoby wszystkowiedzącej, w szczególności w tak drażliwej strawie jak różne orzeczenia ostatnich papieży, arbitralne ocenianie wrażliwości wiernych i ich sposobu przeżywania wiary - to dla mnie pycha. Nigdy nie sądziłem, że powiem tak jakiemukoiwlek księdzu, ale księże, ojcze Adamie - wiecej pokory. Inaczej ksiedza dobre ewangelizacyjne chęci zaczną rodzić nie pożytek a same zgniłe owoce. Pycha kroczy przed upadkiem. Proszę to wziąć pod uwagę.
A ja widzę w Twoim komentarzu niestety trochę przeinaczania i to świadomego, a tak trochę słabo się dyskutuje. Np Holownia nie jest zwolennikiem aborcji i nigdy tego nie powiedział, ale wiem, to brzmi tak fajnie i chwytliwie jeśli się pojedyncze zdania z kontekstu wyrywa. Tak samo jak to że ja nie słyszę by w tym filmie Szustak kogoś z kościoła wykluczał. Patrząc na ten film, ale i generalnie na całość jego nauczania bo nie jestem fanem oceniania kogoś po wycinkach uważam że on w porównaniu do większości katolików robi mega dużo, by każdy na swój sposób znalazł drogę do Boga wskazując jednocześnie co jest niezmienna istota tej drogi niezależnie od metody 'osiągania celu'
@@irmarcin Już mnie oceniłeś według swojego widzimisię. Tak, zgadzam się, wtedy słabo się dyskutuje. Nie, nieoceniam nikogo po wycinkach. P. Hołownia świadomie i jawnie przekręca nauki Kościoła i przez ludzi wierzących, katolików powinien być odrzucony. A jeśli wierzący tego nie widzą, to sami wykluczają się z Kościoła albo zaczynają tworzyć swój własny kościół, który niestety nie jest Kościołem rzymskokatolickim. Nie inaczej jest z aborcją. Z jednej strony mówi, że należy "Aborcja zawsze jest dramatem. Trzeba zrobić wszystko, żeby jej uniknąć", ale z drugiej, że w sprawie aborcji nie ma lepszego rozwiązania niż referendum. A zatem co? Dozwolimy aborcję jeśłi tylko większosć tego zechce, ja umywam ręce, bo więszość tak chciała. Ale czy taka jest nauka Kościoła? O. Szustak kiedyś mówił dobrze, kiedyś wskazywał faktycznie drogę do Boga, ale teraz moim zdaniem wskazuje drogę obok Boga i został na etapie atrakcyjnych komunałów. Teraz popierając p. Hołownię a więc i jego program sam daje złe świadectwo. A nawet może być i zgorszeniem w znaczeniu, że innych nakłania do gorszego i dokonywania złych wyborów. Pozdrawiam.
Jest mi po prostu smutno. Subskrybuję Langustę już od kilku dobrych lat i niestety czas się pożegnać. Byłem dość letnim katolikiem, dopóki nie poszedłem na mszę trydencką i w końcu zobaczyłem że ktoś traktuje katolicyzm poważnie tak jak muzułmanie traktują islam i buddyści buddyzm. I nagle teraz księża i sam papież mówią mi że to jest złe i trzeba mnie izolować. Sobór był nieudanym eksperymentem i rewolucjoniści kościelni łudzą się że to dobra droga, podczas gdy KAŻDA statystyka na temat kościoła mówi inaczej: rozwody, powołania,chrzty ilość ludzi na mszach... Każda! Aggiornamento miało być wiosną kościoła, a jest jego najgorszą zimą. Skoro stawiamy barykadę to stawiam się po drugiej stronie.
Nikt nie powiedział, że msza trydencka jest zła. Decyzja papieża wskazuje jednak na konieczność rozeznania ze strony biskupów, jaki rodzaj wspólnot chce te msze praktykowac - często jako jedyny rodzaj mszy na jaki uczęszczają. Problem polega na tym, że jest sporo środowisk wśród zwolenników mszy trydenckiej, którzy odrzucają nauczanie papieża i stawiają się wyżej lub całkiem poza wspólnota Kościoła, niczym faryzeusze tworząc sobie swój własny kościół oparty prawie wyłącznie na przywiązaniu do rytow. Jest też sporo środowisk zwolenników mszy trydenckiej, którzy wcale tacy nie są - przecież oni bez przeszkód będą mogli dalej praktykować msze trydenckie. Sprawa się rozchodzi o konieczność rozeznania, co większość krytyków decyzji papieża zdaje się całkowicie pomijać, twierdząc, że od teraz msza trydencka jest rzekomo "zła" i "zabraniania"
"....zobaczyłem że ktoś traktuje katolicyzm poważnie tak jak muzułmanie traktują islam ...." Tu jest odpowiedź. Ja widzę w tym niebezpieczeństwo. Fanatyzm puka do drzwi.
Z przykrością stwierdzam, że w tej wypowiedzi nie zauważyłem "żadnej chęci i żadnej otwartości" ze strony Ojca Adama aby część tradycjonalistyczną naszego Kościoła Katolickiego w jakikolwiek sposób zrozumieć. Nie mogę też zrozumieć: jak herezja może opierać się na tradycji Kościoła?
A ja rozumiem jak herezja może opierać się na tradycji. Dzieje się tak gdy Duch Święty poszerza serca wierzących i pokazuje im, że można kochać bardziej, a wierzący tego nie przyjmą. Najbardziej jaskrawe przykłady z historii to: 1) Jezus, który jako Żyd przyszedł do Żydów i głosił, że to on jest tym, na którego czekali. Ludzie, którzy otworzyli serca na Jego Ducha, poszli za nim, z czasem wprowadzili zmiany w dotychczasowych modlitwach, zasadach i życiu religijnym i stali się chrześcijanami. Ci, którzy negowali nową naukę jaką dał Chrystus, pozostali wierni tradycji i są jej wierni do dziś- to religia żydowska. 2) Inny przykład to spór między wschodem a zachodem, który znany jest pod nazwą Wielka Schizma Wschodnia. Wówczas Konstantynopol również rzucał oskarżenia o odejście Kościoła rzymskiego od czystości kultu. Oczywiście przyczyn schizmy było wiele, w tym również kilka politycznych, ale kwestia wierności tradycji i rzekomego odejścia od niej Rzymu również była podnoszona. I to tradycyjny wschód jest dziś poza Kościołem. Były też inne przykłady w historii, ale te dwa są największe i najbardziej znane.
@@agnieszkah.9549 Zgoda, tylko, że Pan Jezus przyniósł pełnie Objawienia, która wypełniła i postawiła we właściwym świetle wierzenia Żydów, które były tylko jej zapowiedzią. Od tamtej pory do pełni Objawienia nie może być nic dodawane i zmieniane i mamy jedyną prawdziwą wiarę, której musimy strzec. Nie chodzi więc o "szerokość kochania serca" tylko o prawdy wiary, które nie mogą być zmieniane ani pomniejszane z powodu szerokości kochania.
@@Szukajcieaznajdziecie tylko że dyskusja nie dotyczy niezmienialnych prawd wiary, a sposobów sprawowania liturgii, które nie są ani niezmienialne, ani żadne z nich prawdy wiary
@@agnieszkah.9549 Zgoda, choć liturgia jako "serce życia Kościoła" wyraża właśnie nasze prawdy wiary i do tego wyrazu wiele ludzi ma obecnie zastrzeżenia. Dodatkowo w kościele zawsze był pielęgnowany i zachowywany organiczny rozwój liturgii jako działanie Ducha Świętego, z którym po Soborze (nie myśli z "na soborze") niestety zerwano, tworząc nową liturgię.
@@Szukajcieaznajdziecie to prawda, liturgia wyraża prawdy wiary. A jak wiadomo firmy wyrazu mogą być różne, podlegają też zmianom w czasie, nie umniejsza to jednak wagi wyrażanych prawd
Myślę, że popularność Mszy świętej trydenckiej może wzrosnąć. To to, co jest trudniej dostępne jest bardziej pożądane. Myślę, że może być tak, że za jakiś czas ten rodzaj Mszy świętej może być częściej sprawowany. Wciąż marzę o uczestnictwie w tej Mszy świętej. Modlę się o dobre owoce tego, co się dzieje. Motywacją jest dla mnie to, że po przyzwoleniu na przyjmowanie Komunii św. na rękę, wzrosła popularność przyjmowania Pana Jezusa na klecząco i do ust, zwłaszcza tam, gdzie bym się tego kompletnie nie spodziewała! To doświadczenie uczy mnie otwartości na sposób działania Pana Boga, że działa On jak chce, w sposób nieoczekiwany i zaskakujący! Dla jasności: nie jestem tradycjonalistą. Kocham Mszę świętą. Nie ma nic lepszego niż dobrze przeżyta Msza święta!
Dokladnie tak sie dzieje :D Coraz wiecej ludzi z czystej przekory przychodzi :D Cos co wzbudza taka zajadlosc Szustaka i Reclawa jest naprawde warte przezycia. Nie ma lepszego dowodu na szczegolne dzialanie Boga w tej liturgii
[Q&A] Ruch tradycjonalistów zyskuje popularność, bo zadaje pytania, na które trudno znaleźć w Kościele odpowiedź. Np. Przytacza liczne cytaty z encyklik czy z postanowień Soboru Trydenckiego, wg których msza święta nie może być zmieniona. Liczę na odcinek, w którym zebrałby Ojciec do kupy kilkanaście najważniejszych przekonań i argumentów ruchu tradycjonalistycznego i spróbował na nie odpowiedzieć :)
Czcigodny Ojcze, Nie chcę wchodzić na płaszczyznę emocjonalną i określać, kogo papież skrzywdził, a kogo nie. Poczucie krzywdy jest subiektywne i każdy daną decyzję odbierze na inny sposób. Zastanawia mnie jedynie pewien dysonans pomiędzy tym, co papież robi,a tym, co czyni, zwłaszcza w sprawie tzw. tradycjonalistów. Franciszek od początku miał być papieżem liberalnym, papieżem dialogu. Gdzie zatem ten liberalizm? Dla mnie oznacza on wolnościowe podejście do wszystkich ruchów w Kościele, a ta decyzja jest typowo zamordystyczna. Istnieje neokatechumenat, ruchy charyzmatyczne i wiele innych grup w Kościele, które w mniejszy lub większy sposób odbiegają od głównego nurtu. Wielu ich zwolennikom można również zarzucić poglądy zahaczające od herezję. Czy wobec tego należy zakazać wszystkiego i zagonić wszystkich na jedyny słuszny NOM? Liberalizm (a sam jestem przede wszystkim liberałem) oznacza danie wolności każdemu, a on niech z niej korzysta, a na koniec niech z tego odpowie. Ewangelia mówi: "Po owocach ich poznacie". 14 lat od wydania Summorum Pontificum to na razie zbyt mało na określenie owoców tzw. tradycjonalizmu. Dajmy wszystkim ruchom co najmniej 100 lat i wówczas zobaczymy, kto jest chwastem, a kto pszenicą. Pamięta Ojciec przypowieść o kąkolu? Papież właśnie postąpił wbrew niej. Kazał wyrwać kąkol zanim pszenica dojrzała. I obawiam się, że wyrwał sporo dobrej pszenicy. Pozdrawiam, z Panem Bogiem!
[Q&A] Jestem studentką medycyny i ostatnio naszła mnie następująca myśl. Zdarza się, że nie uda się uratować czyjegoś życia, czasem z powodów niezależnych, a czasem z błędu lekarskiego / złej diagnozy / niewłaściwej komunikacji / itp. Jak ojciec myśli, jak do tego podchodzić, czy lekarz ma grzech ciężki jeśli przez jego np. roztrzepanie, brak odpowiedniego wykształcenia, zmęczenia, ktoś umrze?
Niestety obecnie wielu lekarzy podchodzi do chorych jak do przedmiotów..:( w covid szczególnie to widać.. eh. Mało jest prawdziwych lekarzy którzy lecza, są empatyczni, starają się. Co innego robić wszystko żeby uratować życie I nie uda się a ci innego zignorować chorego i pozwolić umrzeć. Pozdrawiam
Lekarz nie jest wszechwiedzącym. Myślę, że jeśli zrobi w danym momencie wszystko co w jego mocy żeby pomóc, zgodnie ze swoim stanem wiedzy na dany moment to trzeba być tylko wdzięcznym, że próbował pomóc.... Taka jest kolej rzeczy, przychodzimy na ten świat i odchodzimy.... Nie znamy dnia, ani godziny....
Abstrahując od fatalnych uproszczeń i wymyślonego podziału tradycjonalistów, to w filmiku tym brakuje podstawowego faktu, który całkowicie rozwala narrację o. Adama: Franciszek wprost napisał, że stary ryt ma być całkowicie zniesiony i będzie tylko nowy, także nieprawdą jest, że nadal będzie można spokojnie uczestniczyć w starej liturgii, bo to tylko czasowe rozwiązania do momentu jej likwidacji. To smutne, że w swojej nienawiści do tradycjonalistów o. Adam całkowicie zlekceważył to, co orzekli św. Jan Paweł II i Benedykt XVI, czyli że stara msza nie może zostać zniesiona, nawet przez papieża. Pomijam fakt, że Franciszek też to zlekceważył, więc ktoś tu się myli: albo on albo Jan Paweł II i Benedykt XVI.
@@jankostyszak4057 Przecież Franciszek napisał wprost, że wierni przywiązani do starego rytu będą musieli przejść na nowy obrządek - vide jego list dołączony do motu proprio.
Czyli w tym co się dzieję w Kościele w Niemczech nie ma zagrożenia, to nie są żadne herezje tylko odnawianie Kościoła przez Ducha Świętego? To co zrobił papież jest większym zagrożeniem niż cyrki, które dzieją się w Niemczech? Co tu jest herezją i kto jest heretykiem...
Bracie, sam stworzyłeś swój własny kościół i masz jeszcze za mało pokory, aby to dostrzec. Co do krytyki Ojca Świętego to nie znam takiego zakazu. Ojciec Święty ma problem z "tradycjonalistami", bo oni nie chcą modernizmu w Kościele i właśnie wskazują na pewne aspekty. Kiedyś Ojciec Święty modlił się do matki ziemii. Czy możesz bracie wskazać w naszej dogmatyce kogoś takiego jak matka ziemia. Kasowanie komentarzy niewygodnych wskazuje na twoją niepewność. Oceniasz zbyt łatwo na swojej własnej próbie doświadczeń,a ja z tradycjonalistów znam samych, którym nie przeszkadza "nowa" Msza Święta, ale przeszkadzją niektóre aspekty w postępowania Ojca Świętego. Chociażby patyczkowanie się z biskupami w Niemczech. Opuść swój kościół pychy. Za łatwo oceniasz kto jest w kościele, a kto nie.
Polecam jeszcze komentarz mojego znajomego ks. Dr Teologi moralnej , dokładnie w punkt. ,,Jakoś to wszytko strasznie dziwne i smutne! Kościele quo vadis! Nagle COŚ, co było święte przez wieki! Ryt, w którym odprawiało Msze św. setki świętych i błogosławionych, nagle staje się jakimś zagrożeniem?! Nie rozumiem tego jako człowiek, jako wierzący, jako teolog.. Nie należę do żadnych tradycjonalistów. We Mszy św. odprawianej w rycie klasycznym tzw. trydenckim, brałem udział dwa razy w życiu. Było to w Krakowie w kościele pw. Krzyża św. Obserwowałem ludzi, którzy uczestniczyli w tej Eucharystii, służbę Ołtarza itd. I nie były to jakieś babcie czy dziadziusie, ale ludzie młodzi, w sile wieku... Prawie każdy miał ze sobą mszalik, widziałem skupienie tych ludzi, to jak przeżywali tę Mszę św. Znam również osobiście osoby, które każdej niedzieli jechały całymi rodzinami po kilkadziesiąt kilometrów aby uczestniczyć w takiej Mszy św. I wcale nie uważali się jakichś lepszych, bo w tygodniu chodzili normalnie do parafialnego kościoła na Msze św. w rycie posoborowym. Nie mieli z tym żadnego problemu. Są to osoby głęboko wierzące. Jednak im bardziej odpowiadała ta Msza św. w rycie klasycznym, która trwała 1,5 godziny niż ta - przepraszam za wyrażenie - odbębniona w niedzielę w niespełna 45 minut. Po co to było zakazywać? Obawiam się, że to nie doprowadzi do jedności, ale do rozłamu. Smutne, bardzo smutne!
No nie w punkt , tylko obok. Nie o Ryt tutaj chodzi tylko o ludzi którzy zaczęli się wywyższać . Nie jest najważniejsze na który rodzaj mszy chodzisz, ale jakim człowiekiem będziesz , kiedy z mszy wychodzisz do innych ludzi.
Ja to odczytuję właśnie jako argument popierający decyzję Franciszka, bo właśnie pokazuje stosunek do Mszy Świętej niektórych tradycjonalistów - "nasza" jest celebracja, a "wasza" jest odbębniona. Wyliczanie, że 90 minut jest lepsze od 45 to jest absurd, bo NIE O TO WE MSZY ŚWIĘTEJ CHODZI. To jest rytualizowanie wiary, a nie uczestnictwo w wieczerzy Chrystusa.
Nie zgadzam się z Księdzem. Moim zdaniem mocno zaburzył Ojciec proporcje pomiędzy grupami. Nie stawiał bym również ludzi krytykujących pewne reformy od razu poza Kościołem, a tekst o kasowaniu komentarzy i rzekomą chęcią dialogu jest troszkę sprzeczny wewnętrznie.
Tak samo robią lefebryści na swoim kanale - banują jak ktoś wchodzi w dyskurs agresywny, negujący poglądy drugiej strony - Jesli tylko się z nimi nie zgodzisz, to Cię najpierw zaleje fala hejtu a potem twoje konto idzie na bana. Skoro nie chcą dyskusji w pokoju to lepiej unikać dyskusji prowadzącej do nikąd (albo raczej ku złemu).
dokładnie, i nie rozumiem czemu o. Adam nie odnosi się nigdy do kulturalnych i konstruktywnych wypowiedzi ks. Szymona Bańki na temat niektórych filmów Langusty. Chęć do dialogu jest ale chyba tylko z tymi co myślą tak samo :( a szkoda bo byłaby na pewno ciekawa taka rozmowa.
@@michaelraven3899 być może nie zrozumiałem o. Adama. Inną rzeczą jest banowanie chamstwa, a inną banowanie ludzi, którzy napiszą z tym się nie zgadzam i z tym.
Nie wolno mylić Tradycji, z tradycjonalizmem, to dwie różne sprawy. Kościół ma wzrastać, a nie tylko trwać, na podobieństwo ziarnka gorczycy. Nie da się go zamrozić w przeszłości. Po śmierci Jezusa, nowo nawróceni Żydzi, również dążyli do tego by na siłę zostawić to co było, to co dobrze znali, jak choćby obrzezanie. Według mnie wzrost Kościoła można porównać do etapów wzrostu (dojrzewania) człowieka, jeśli porównamy ciało noworodka z ciałem tej samej ale dorosłej osoby, to jasno widzimy, że jest zachowana pewna ciągłość, ale jednocześnie występują diametralne różnice. Właśnie tak rozumiem wzrost Kościoła, gdzie ten rdzeń, ten główny trzon zostaje zachowany, ale jednocześnie widać radykalną zmianę.
@@zenonzajkowski2749 Nie mylisz się, jak każde dobre prawdziwe dzieło, jest nieustannie atakowane przez szatana próbującego obrócić je na własną modłę, i tak zniekształcić by niewiele zostało z pierwotnych założeń. Jestem osobą o tradycyjnych poglądach i znacznie bliżej mi do księdza Bańki niż o. Gużyńskiego, jednak nie we wszystkim się z nim zgadzam. Negowanie Soboru Watykańskiego II to droga do nikąd, z drugiej strony przymykanie oka na poczynania niemieckich biskupów to przepis na katastrofę, w dziwnych czasach przyszło nam żyć....
I znów mniej mądra odpowiedź. Uczestniczę tylko w Mszy św. Wszechczasów, obracam się w tym środowisku i stwierdzam że istnieje tylko druga grupa tradycjonalistów. Duch św. przez 1950 lat był strasznie tłamszony przez Kościół. Jasne, że nie będziesz rozmawiał z tradycjonalistami bo nie masz żadnych argumentów. Papież pilnuje zasad, ekskomunikował pół niemieckiego Kościoła za błogosławienie związków homo. O bałwochwalstwie z pachamamą już nie wspomnę. Bardzo mocno też potępia ludzi promujacych aborcję. Prawdziwy prorok naszych czasów. Każdy papież przedsoborowy by go ekskomunikował. A teraz wykasuj ten komentarz :)
Uważam że ta decyzja jest wątpliwa, a jej wykonanie jest fatalne. Tłumaczenie "i tak byli poza kościołem" to po pierwsze szufladkowanie ludzi przed którym ktoś przestrzegał często na youtube (kurcze, żebym przypomniał sobie kto) po drugie próba zbagatelizowania tematu tego że ta decyzja jasno i wprost idzie w stronę podziału. I wywołuje jak na razie wiele zła między ludźmi jak się poczyta zarówno oficjalne wypowiedzi jak i komentarze. To taka próba stwierdzenia że "niezależnie jakie będą owoce to będą one na pewno dobre", podszyta podejrzeniem że wcale nie będą i trzeba będzie się innym, a przede wszystkim sobie tłumaczyć z ślepej wiary w człowieka.
Dzisiejsi Dominikanie, podobnie jak Jezuici, których to zjawisko dotyczy jednak w jeszcze większym stopniu, są zaprzeczeniem swoich protoplastów. Czy oni jeszcze służą Chrystusowi? A jak nie służą Jemu, to...
W świetle tego co Ojciec mówił w Opium 3 to dzisiejsza wypowiedź Ojca zalatuje hipokryzją. Widzę, że mamy szukać i rozmawiać tylko jeśli mówimy o rozwoju Kościoła w liberalną stronę.
Do q&a: Ojcze Adamie, nie do końca rozumiem po co modlimy się żeby (np. w suplikacji) Bóg zmiłował się nad nami. Chyba właśnie na tym polegała Ofiara Chrystusa. Bóg zmiłował się nad nami, Jezus odkupił nasze grzechy. Czy to nie jest coś w stylu modlenia się o to by cytryna była kwaśna?. Trochę się w tym pogubiłem i proszę o wyjaśnienie. Pozdrawiam
Tomku, Ja tez sie pogubilam, a szatanowi o to wlasnie chodzi zeby nas poroznic. Ja mysle ze trzeba poczekac. Robic swoje, szkoda mi tylko tych, ktorych to dotyczy. Ja nawet nie mialam pojecia na czym polega ta Msza, przeciez Ona byla i jest tez dla chrzescjan. Jestem i bede tradycjonalistka. Czy to czy i mnie grzeszna?
Fajne pytanie :) po mojemu: modlitwa chrześcijańska ma na celu dokonanie zmiany w człowieku, a nie w Bogu. Stąd prosząc Go o zmiłowanie, stajemy w prawdzie, przyznajemy, że tego zmiłowania potrzebujemy, i prosimy, aby otworzył nasze serca na Jego miłość i miłosierdzie. Na przyjęcie owoców misterium, które - jak mówisz - już się dokonało. Tak to rozumiem.
Dary Boga są uzależnione od naszej modlitwy. Jeśli nawet chce On coś nam dać, to musimy współpracować z Łaską, żeby to faktycznie otrzymać. Polecam na przykład bardzo przystępne wprowadzenie do modlitwy katolickiej o. Jacka Woronieckiego OP.
Sobór Watykański || nie ogłosił żadnego dogmatu, papież Benedykt, jak również papież Franciszek również nie ogłosili żadnego dogmatu, wiec *na jakiej podstawie* wyrzucasz ludzi z Kościoła? *na jakiej podstawie* ? *na jakiej podstawie* ? *na jakiej podstawie* ? *na jakiej podstawie* ? *na jakiej podstawie* ? *na jakiej podstawie* ? *na jakiej podstawie* ?
Oh, bardzo dobrze, że ojciec podkreśla charakter tego dokumentu. Nie jest to dokument dogmatyczny.... I druga sprawa: Franciszek odwołuje decyzje dwóch poprzednich papieży, B XVI i JP II ? Czyli nie odwołuje dokumentu w tej sprawie Piusa V ? Bardzo się cieszę, że ojciec o tym napomknął.
Nie jest dogmatyczny i nie odwołuje, a jakie są jego skutki? Już parafie "wyganiają" mszę trydenckie. Mieliśmy w sobotę ślub w kościele parafialnym w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego i kuria na niego pozwoliła tylko dlatego, że ustalenia o nim zaczęliśmy jeszcze przed wydaniem dokumentu. Pierwszy i ostatni taki ślub w tym miejscu 😢 bardzo mi przykro słysząc, że komuś się wydaje, że jacy są tradycjonaliści. Msza, na którą chodziło 99% świętych kościoła teraz stała się zakazana. Teraz na nic się zdają świadectwa kwitnących wspólnot, jak np duszpasterstwo tradycji katolickiej w Białymstoku, z gromadą dzieci w przepięknych rodzinach służących Bogu.
[Q&A] Dlaczego kościół nie pozwala na używanie prezerwatyw podczas zwykłego stosunku małzeńskiego? Określanie dni płodnych metodami naturalnymi może być trudne i łatwo się pomylić, co może mieć konsekwencje w postaci nieplanowanej ciąży, a wydaje mi się, że nie jest niczym złym stosunek bez zamiaru zajścia w ciążę w danym momencie (np. małżeństwo chce mieć dzieci, ale np. teraz nie czują się tak pewni finansowo, by utrzymać nowego członka rodziny). Pozdrawiam!
Dlatego, ponieważ antykoncepcja działa przeciwko jednemu z dwóch istotnych celów aktu seksualnego, czyli przeciwko jego płodności. Kościół podaje że współżycie małżeństwa powinno spełniać dwa cele, czyli umacnianie więzi małżeńskiej oraz być miejscem powstawania nowego życia. Jeśli ktoś używa antykoncepcji aby tego nowego życia nie było, to sprzeciwia się pomysłowi Pana Boga na to czym jest seks w małżeństwie - wycina się płodność która nie pasuje, a chce się zachować tylko przyjemność. W tym kościół widzi grzech, sprzeciw wobec prawa natury które Pan Bóg związał ze współżyciem. Kościół naucza, że jeśli małżeństwo nie chce mieć dziecka w danym czasie, to powinno wykorzystać to co jest w naturze, czyli niepłodny okres cyklu (przed owulacją lub po owulacji). Doskonale rozumiem to że dla osób które dopiero zaczynają przygodę z metodami naturalnymi, może to być wiedza tajemna, ale wtedy jest potrzebny dobry instruktor(ka), z praktycznym doświadczeniem, który przez kilka miesięcy razem analizuje objawy płodności i pokazuje co i w jaki sposób interpretować. Trzeba rzetelnie poznać daną metodą od strony teoretycznej i praktycznej. Przy odrobinie wprawy, to przestaje być skomplikowane. Problem może się pojawić, jak są przychodzą na świat kolejne dzieci, występują zaburzone objawy płodności, pojawiają się problemy zdrowotne i wtedy może nie być różowo - ale to jest osobny długi temat.
Byłem antyklerykałem w liceum, interesowałem się "neo-pogaństwem", uważałem że Kościół, Chrystus, chrześcijaństwo to religia nie pasująca do naszych mentalności. Nawróciłem się przez tzw. "Tradycje" i msze w rycie trydenckim, tak jak dziesiątki tysięcy innych. To co zrobił Franciszek, jest krzywdą dla całego Kościoła, przyciągało wielu młodych ludzi, odrzucając to kopiemy ten grób dalej. Z całym szacunkiem ale istnieją ludzie którzy mają inną wrażliwość, niż granie radosnych piosenek, barka, oaza i patrzenie na "księdza" a nie na Boga podczas mszy.
To są tylko wasze historie, nic więcej. Niejeden się nawrócił - albo nie wykoleił - dzięki 20.20 z o. Szustakiem u Dominikanów w DA "Beczka". Natomiast znam wielu fanatyków prawicowych, którzy "nawrócili się" dzięki tzw. tradsom i teraz dobrze im się wiedzie w strukturach kościelno-państwowych, które chcieliby zawłaszczyć dla siebie.
@@Anna-ot2zj To dobrze że niejeden się nie wykoleił lub nawrócił. Nie do końca zrozumiałem o co chodzi z tymi "fanatykami prawicowymi" w jakiś tam strukturach? Że PIS? Oni akurat kojarzą mi rozwalaniem Kościoła, (przy wydatnym wsparciu niektórych hierarchów). Przykre natomiast jest to że można usprawiedliwiać sprawami politycznymi, (profanum) kwestię dostępu do wolność do sprawowania mszy i spraw Sacrum dla wielu wierzących. To nie powinno być mieszane. Sam usłyszałem podobny argument od bliskiej mi osoby, jednak wiem że taki argument mógł wyjść od osoby która po prostu nie czuje tego samego co ja (lub tego jeszcze nie odkryła), lub zwyczajnie jest wrogiem tzw. tradycji, (a może i wrogiem po prostu Kościoła w takiej formie w jakiej istnieje od tysięcy lat).
Jak tradycjonaliści odeszli od kościoła skoro właśnie jak sama nazwa wskazuje trzymają się tradycji czyli zdrowej nauki kosciola. Po drugie ruchy tradycyjne zyskuja z jednego prostego względu ludzie szukają zdrowej nauki. Seria Opium która ksiądz prowadzi daje dużo odpowiedzi dlaczego te ruchy zyskują na wartości....
@@renar11 Oczywiście nie można wszystkich wrzucać do jednego worka ale co do nauki to słuchałem wielu katachez chociażby Lefebrystów i wiele można im zarzucić ale Oni mają na tyle wiary i odwagi aby głosić pelna naukę Pana Jezusa ...
To dlaczego papież Franciszek nie zabronił odprawiania mszy- koncertów rockowych, o ewidentnie heretyckiej treści i protestantyzacji? Tradycyjna msza okazała się większym wrogiem?
A co z uniwersalizmem ? Kiedyś łacina była narzędziem uniwersalizmu. Jak pochodziłbym na mszę po łacinie w Polsce, to mógłbym o wiele lepiej uczestniczyć w eucharystii na przykład na Węgrzech.(uwaga nie mam zamiaru uczyć się węgierskiego, szweckiego, łotewskiego etc.). To co nazyawmy teraz globalizmem to według mnie jest uniwersalizmem 2.0. Może msza po angielsku ?
Dokładnie tak jest - ja chodzę regularnie na Msze trydenckie i jestem w stanie uczestniczyć w Mszy na całym świecie i wszystko rozumieć. Msze po angielsku, czy w jakimkolwiek innym lingua franca, są kiepskim pomysłem, bo to będzie faworyzowanie jednej kultury i jednego narodu, które w sposób oczywisty będzie wywoływało bunt pośród innych narodów.
[Q&A] Jakie jest zadanie rodziców chrzestnych kiedy ich chrześniak/chrześniaczka są wychowywani w rodzinie nie chodzącej do kościoła, albo mieszkają bardzo daleko?
wiele tez, a zero uzasadnień proszę Księdza. Łatwo tak coś powiedzieć, że np są jakieś trzy grupy, niczego nie uargumentować i jeszcze zarzucić ludziom których się nie lubi brak odwagi. Wygląda na to że podszedł ksiądz do tematu całkowicie emocjonalnie (i troche mi szkoda że tak się stało bo jestem częstym widzem langusty), po prostu się ksiądz cieszy że ta część kościoła której ksiadz nigdy nie lubił wyleci teraz poza kościół. Tak się składa że jestem też widzem straszliwego kanału lefebrystów Szkoły Akwinaty i, no niestety, ks. Bańka zawsze jak coś twierdzi to stara się to uzasadnić logicznie. W zasadzie odkąd on się pojawił na YT to zaczęłam lubić tradycjonalistów, i przede wszystkim rozumieć, bo oni wszystko tłumaczą a Ksiądz się w ogóle do tych tłumaczeń nie odnosi tylko traktuje ich z uprzedzeniem, jak trędowatych których nie wolno dotykać. To jest przykre. Ks, Bańka również wiele razy zapraszał Księdza do rozmowy, ale Księdzu wygodniej udawać że to się nie stało bo chyba mogło by się okazać że żelazna logika jest po stronie lefebrystów i co wtedy :P hmmm no szkoda, bo przecież taki ksiądz odważny jak rozumiem. Ech.
@Magdalena Bera @Zenon Zajkowski Zauważyłam, że Ojciec Adam nie udziela wywiadów...hmm , obawiam sie, że fajnie nagrywa się filmiki gdzie można sobie doczytać, przemyśleć, wyciąć. A wywiad niestety odkrywa wszystko w człowieku. Przykład w " Jedynym wywiadzie"
Ja też oglądam czasami Szkoły Akwinaty - by nie odrzucać całkowicie tej drugiej strony ale by starać się zrozumieć ich punkt widzenia - natomiast nie potrafię się zgodzić z Pani wnioskiem po oglądaniu filmów ks. Bańki, że on przedstawia argumentację swoich tez. Tzn. zgadzam się, że omawia i komentuje swoje tezy ale daleko im do logicznej argumentacji. Fakt, że jest erudytą i używa bardzo ładnych i wymyślnych słów oraz konstrukcji zdań no i potrafi długo mówić. Jednak gdy się wsłuchać w to co faktycznie mówi odn. np. apologetyki lefebrystów i ich podejścia do kwestii (własnego) rozumienia Tradycji Kościoła to widać, że używa raczej ogólników a nie konkretów. Jak większość lefebrystów, ks. Bańka, w zasadzie sprowadza wszystkie swoje argumenty do jednego: MODERNIZM (ewentualnie: PROTESTANTYZACJA). I nawet w filmie poświęconym temu zagadnieniu Modernizmu, choć oglądałem go kilka razy, to nie potrafiłem doszukać się co tak naprawdę ks. Bańka ma na myśli mówiąc Modernizm w Kościele. Mówi dużo; używa wymyślnych słów ale nie ma tam konkretu co to znaczy wg. niego, że herezja modernizmu wszystko psuje w Kościele posoborowym. Co więcej, zakłada tą tezę jako fundament to dalszej krytyki Kościoła posoborowego bo uznał że modernizm w Kościele (po tym filmie) jest już aksjomatem, który powinien być przyjęty jako podstawa rozumienia kryzysu Kościoła w naszych czasach. Jednak to nic dalej nie oznacza - to że się przyjmie aksjomat, który nic nie znaczy, ..i potem buduje się na nim dalsze twierdzenia jest po prostu bezsensowne. Nie wiem czy to młody wiek księdza i jego wyniosła postawa oraz pewność siebie są takim gwarantem tego, że sam wierzy w ten swój aksjomat o rzekomym "moderniźmie" w Kościele - ale w moich oczach te jego cechy mają właśnie dodatkowo potwierdzić, że tak faktycznie jest - że samo stwierdzienie "modernizm" jest już prawdą. I to jest podstawowy problem lefebrystów (w tym ks. Bańki), że pomimo rzekomego wzorowania się na Św. Tomaszu z Akwinu i szukaniu prawdy, tak by być bliżej Chrystusa, to realizacja tego celu jest nieudana, bo szukanie prawdy ks. Bańka i inni lefebryści, opierają na założeniu wyssanym z palca albo co najwyżej na subiektywnym zdaniu. Jednak ciężko to nazywać prawdą. Dlatego mówienie, że po stronie lefebrystów jest żelazna logika jest dla mnie trudne do przyjęcia jeśli widzę błędy logiczne w podstawowym myśleniu. Ktokolwiek, kto studiował prawo albo inne kierunki humanistyczne to miał do czynienia z logiką - a na logice właśnie opiera się nasze ludzkie podejście do szukania prawdy. Jednak gdy przyjmuje się błędne aksjomaty albo zakłada, że mój punkt widzenia daje mi spektrum całkowite (co jest niemalże dosłownym wskazywaniem na bycie nieomylnym - można to prościej nazwać pychą albo stawianiem siebie w miejscu Boga) - to nawet jeśli wnioskowanie logiczne będzie poprowadzone prawidłowo to i tak nie doprowadzi nas do prawdy (bo sam fundament był skażony). Aby nie być gołosłownym podam taki przykład: ks. Bańka twierdzi jednocześnie, że na Mszy posoborowej przeistoczenie dokonuje się tak samo ważnie jak na przedsoborowej, natomiast ryt posoborowy jest "niegodny" (choć ważny). To jest taka jego sztuka eretrystyczna i paradoks - bo użwa słowa "niegodny" w opozycji do słowa "ważny" ale potem nakazuje swoim wiernym aby nie chodzili do Kościoła w niedzielę na Mszę Świętą posoborową bo to przyniesie więcej złego. Dlaczego - bo jest brak "godności" ? (oczwysićie ten brak godności jest tylko w jego subiektywnym odczuciu bo sam nie wyjaśnia co konkretnie ma na myśli - jak ta "niegodność" się przejawia - a skoro jest to jednak Msza ważna pod kątem doktryny i dogmatów- to dlaczego nakazuje swoim wiernym aby lepiej by nie byli w niedzielę na Mszy niż poszli na taką posoborową? To jest sprzeczność logiczna, która wynika z błędnego założenia, że Msza święta może być zarówno ważna i niegodna - co nakazuje wiernym nie uczęszczanie na nią. Dlatego też nie rozumiem Pani słów, że lefebryści i ks. Bańka mówi wszystko tak klarownie i jasno, że to Panią do nich przyciągnęło. Jakaż to jasność jest w tych sprzecznościach które napisałem wyżej. Jaka jest jasność w tym, że ks. Bańka nie podaje żadnych konkretów oskarżajac Kościół posoborowy o modernizm (gdzie w zasadzie używa tego terminu jako aksjomatu). Jakaż jest jasność w tym, że lefebryści jednocześnie uznają zwierzchnictwo papieży ale sprzeciwiają się im oraz odrzucają część postanowień SWII czy drogi ekumenicznej - a co najważniejsze poprzez subiektywne odczucia negują równoważność rytu liturgicznego posoborowego? Jakaż jest w tym jasność??? Dla mnie to jest coś zupełnie przeciwnego - jest to mydlenie oczu poprzez erudycję, używanie skrótów myślowych, błędnych aksjomatów, subiektywnego spojrzenia na wiele kwestii w Kościele - jednak najważniejsze to fakt, że lefebryści jako grupa buntowników sprzeciwia się jedności Kościoła - i nie mówię tu tylko o posłuszeństwie wobec papieży, ale wobec całego zgromadzenia Kościelnego, synodu biskupów z całego świata. Samo to pokazuje mi, ze trzeba się trzymać od nich z daleka bo to jest bardzo niepokojące jak mała grupka wiernych chce robić po swojemu wbrew większości Kościoła (i nie mówię tu o większości w stylu 60% do 40% wiernych ale raczej o 99,9% wersus 0.1%). Trzeba zważyć na to co powiedział o.Adam - że wcale nie chodzi tutaj o to, że ryt przedsoborowy jest zły i nieważny (nie, to jest błednie rozumiany argument ze strony lefebrystów i innych tradsów - którzy próbują wmawiać, że Kościół chce ukrócić ryt trydencki - nie! tutaj chodzi o ukrócenie fałszu jaki przedstawiają niektóre grupy tradycjonalistów m. in. lefebryści - Nie można być jedną nogą w Kościele a drugą poza nim. Z jednej strony nazwyać się katolikiem a z drugiej oczerniać Kościół Katolicki i nie odrzucać postanowienia większości synodalnej czy też reform litrugicznej i głosić że ryt posoborowy jest szkodliwy albo niegodny. Dodam na koniec, że to wcale nie wiedza nas powinna zbliżać do Boga i nie umiłowanie wiedzy jest też drogą do Prawdy - bo szukając wiedzy (co akurat wielokrotnie widziałem w komentarzach tradycjonalistów na kanale ks. Bańki) można bardzo łatwo zejsć z szukania Prawdy w umiłowanie samej wiedzy. Tak samo jak bardzo łatwo zejść ze ścieżki używania rytu liturgicznego (nieważne jakiego), która ma prowadzić do Boga, na ścieżkę umiłowania samego rytu. To jest niebezpieczna droga do bałwochwalstwa a moim zdaniem wierność tradycji w jedności z Kościołem daje bezpieczeństwo, że nasze rozumienie tradycji, formuł, rytów, oprawy liturgicznej, języka będzie jedynie narzędziem do budowania relacji z Chrystusem a nie celem samym w sobie. W dodatku bardzo ważne jest też odkrywanie wartości wspólnoty w Kościele, gdyż do tego powołuje nas Jezus - a nie do tego by trzymać się litery prawa (które zresztą człowiek sam sobie ustanawia).
@@michaelraven3899 witam Pana, jak Pan słusznie zauważył, ks. Bańka prowadzi logiczne rozumowanie na podstawie założenia o herezji modernizmu, która jego zdaniem przeżarła kościół od środka. Można się nie zgadzać z samym założeniem, natomiast moim zdaniem trudno się przyczepić do wnioskowania, w czym chyba się zgadzamy. Nie zgodzę się jednak z Panem że to założenie jest nieprawdą oraz że ks. Bańka tego nie wytłumaczył, w dużym skrócie rozumiem z jego filmów że herezja modernizmu polega na tym że pierwszą troską kościoła jest przystosowanie się do współczesnego świata, a nie głoszenie pokoleniom prawdy o Słowie wcielonym, poświęcił temu zagadnieniu wiele minut w swoich filmach. Nie zgadzam się z ks, Bańką co do skali problemu bo gdyby było tak jak on mówi to większość katolików nie wierzyła by w zmartwychwstanie a chyba jednak tak nie jest. Co do filmu o tym że chodzenie na NOM to grzech, ni huhu nie zrozumiałam jak może być to ważna msza i jednocześnie grzech w przypadku gdy ktoś "rozumie różnicę" ale przeszłam nad tym obojętnie bo on ma moim zdaniem fjołka na punkcie rytu. Natomiast wiele problemów uważam że diagnozuje słusznie, jak pisałam wyżej stara się wszystko argumentować. I generalnie straciłam wczoraj cierpliwość i zamieściłam swój komentarz ponieważ nie podoba mi się pomijanie tradycjonalistów za pomocą tej jakże wygodnej metki "lefebryści" bo, powtarzam się, oni naprawdę starają się tłumaczyć czego konkretnie się czepiają i dlaczego i można się nie zgadzać ale Bańka cały czas zaprasza wszystkich do dyskusji wbrew temu co się mówi z drugiej strony że tradsi to taki zamknięty na świat azyl świrów. Uważam że szafowanie tą metką "lefebryści" jest bardzo niechrześcijańskie bo to nieprawda że nie da się z nimi rozmawiać i wg mnie wcale nie są niebezpieczni. Pozdrawiam, i nie studiowałam prawa tylko matmę i też mieliśmy logikę :)
"Genialna" logika: "Komentarze będą usuwane, bo z nimi się nie da rozmawiać". Czy zatem z Ojcem jakakolwiek dyskusja jest możliwa? Bo patrząc na kilka filmików wstecz (np. odpowiedź dla Dawida Mysiora) trudno mi zaobserwować możliwość dialogu, która płynęłaby od strony Ojca. Inna sprawa, wielokrotnie wspominał Ojciec o inspiracji Biskupem Rysiem, który powiedział kiedyś, że "bardzo łatwo jest wyrzucić kogoś z Kościoła, ale trudno jest później tego kogoś do Kościoła zaprosić na nowo" (parafraza). Owszem, miłuję ryt przedsoborowy i uważam, że nauka przed Soborem II Watykańskim była zdecydowanie jaśniejsza, w końcu mam prawo interpretować wydarzenia po 1965 według Słów "po owocach ich poznacie". Na codzień jestem organistą i każdego dnia posługuję ludziom na Mszach opartych o schemat abpa Bugniniego, jak również od lat słucham różnych wypowiedzi i rekolekcji Ojca, jakkolwiek z największą przykrością obserwuję pewną radykalizację i hipokryzję w różnych wypowiedziach, które padają w ramach niniejszego kanału. Myślę, że zgodzimy się, iż wszyscy jesteśmy równi przed Bogiem jako jego dzieci, a zatem skąd ta łatwość w ocenianiu serca i przynależności do Kościoła niektórych jego członków, skoro sam się Ojciec nie zgadza z zarzutami o herezję. Praktycznie wszyscy tradycjonaliści dotychczas działali według Magisterium KK, w którego skład wchodzi Motu Proprio "Summorum Pontificum", a zatem sugestia, iż ktokolwiek wyklucza się z Kościoła jest zwyczajnie kłamliwa i oszczercza. Niech Pan Bóg błogosławi, z modlitwą, Janusz +++ PS. Jeśli ktokolwiek usunie ten komentarz, będzie to tylko i wyłącznie kolejny dowód na powyższe obserwacje.
Zakazywać Mszę ? Panie Szustak . Czy pan wie , że nie można zakazać sprawowania Mszy ? Można to tylko maksymalnie utrudnić. A dlaczego nie można zabronić? Bo Msza tradycyjna jest legalną prawdziwą mszą katolicką.
Ojcze Adamie Dziękuję ci szanując księdza opinię Ale uważam że ojca opinia jest nieobiektywna i tendencyjna z racji nieraz wyrażonych opinii i stosunku do tradycjonalistów których ksiądz bardzo często negował Osobiście uważam decyzję papieża za jedną z najgorszych jakie podjął gdyż doprowadzi ona do dalszego podziału kościoła i wzajemnych kłótni papież stosuje odpowiedzialność zbiorową bo jest faktycznie Garstka tradycjonalistów która sieje zamęt ale zdecydowana większość żyje w zgodzie z dogmatem i nauczaniem Kościoła Katolickiego i uznaje Sobór Watykański drugi Dlaczego więc stosuje się odpowiedzialność zbiorową Dlaczego papież stosuje odpowiedzialność zbiorową zabierając reszcie tradycjonalistów msze święte w starym rycie w parafii oraz znacznie ją ograniczają jeżeli będziemy stosować odpowiedzialność zbiorową To może niech papież zamknie zakon dominikanów za skandal u Dominikanów w Wrocławiu a może niech zamknie diecezję gdzie biskup Głódź ,Janiak tuszowali wiemy co. według mnie papież mocno się pogubił albo tacy doradcy I trzeba naprawdę dużo modlitwy.
Papież Franciszek się nie pogubił tylko uznał że eksperyment pt. " Uznajmy stary ryt w zamian za uznanie nauczania się nie powiódł" . Trudno , teraz lefebryści mają opcję albo , albo . Trzeciej drogi nie ma .
Katolik przedsoborowy nie jest katolikiem posoborowym. Po soborze katolik musi się zmienić aby stać się katolikiem posoborowym - tak to rozumiem. Nawet nigdy nie byłem na starej mszy ale samo podejście uważam za dziwne. Jeśli tamta msza była przez prawie 400 lat dobra, to nie można uważać, że teraz jest zła i zakazana. Jestem oczywiście przeciwny sprzeciwianiu się Papieżowi i podejrzewaniu go o złe intencje. My mamy słuchać Papieża i nie zgrywać mądrzejszych. Decyzja Papieża jest dla wielu bolesna ale to nie powód do nieposłuszeństwa.
Jaka "duża ilość katolików ma negatywne opinie o soborze watykańskim II" ?? - masz na myśli tradycjonalistów - duża ilość?? Czyli ile - 2 tysiące, 3 tysiące ludzi w Polsce?? ok. dajmy na to 10 tysięcy ludzi... albo nie.. 100 tysięcy ludzi ... Zakładając, że w Polsce jako takich wiernych przychodzących regularnie do Kościoła jest ok 30% populacji to będzie trochę ponad 11 milionów Polaków. To nawet jakby założyć, że jest 100 tysięcy tradycjonalistów w Polsce (co jest oczywiście przesadą z mojej strony o jakieś 1000 %) to i tak wasz "negatywny głos sprzeciwiający się Soborowi Watykańskiemu II" będzie w granicach 1% wiernych - to faaaaaktyyyycznieeee taaaaaakaaaa wielka ilość jest katolików co negatywnie myślą o Soborze Watykańskim II. A tak w ogóle to o tych sprawach rozmyśla tylko część tradycjonalistów a większość wiernych katolików kompletnie się nie zajmuje kwestiami soboru, tradycjonalistów czy rytu trydenckiego - bo nie ma czasu na takie czcze rozdmuchiwanie różnych spraw liturgiczno dogmatycznych. Także proszę nie opowiadać bzdur, że to TAKA DUŻA ILOŚĆ KATOLIKÓW ma jakiekolwiek zdanie na ten temat (co dopiero negatywne). Proszę też nie wprowadzać w błąd, że "tamta msza była przez prawie 2000 lat" - po pierwsze to mówimy o rycie liturgicznym (rycie rzymskim w obrządku łacińskim, w formie nadzwyczajnej) i ten ryt ma korzenie sięgające IV wieku ale trudno mówić, że był on identyczny między IV wiekiem a XVI kiedy był promulgowany przez papieża Piusa V. Pius V w zasadzie zunifikował liturgię poprzez zakazanie używania całej masy innych rytów bo w Kościele w tamtych czasach w różnych krajach rózni biskupi stosowali przeróżne formy i ryty i obrządki. Także formalnie, ten ryt rzymski (tzw. trydencki) był ustanowiony jako ten właściwy (choć wcale nie jeden) od roku 1570. No to o ile przypominam sobie działania matematyczne z podstawówki to 1972 - 1570 = - to nijak mi nie wychodzi prawie 2000 lat... tylko raczej coś koło 402 lata. W dodatku w tymże czasie, ten ryt także podlegał zmianom w postaci dodawania i zmieniania modlitw oraz gestów czy ceremonii w Mszale. Stąd też twierdzenie, że jest to "msza wszechczasów" oraz że nie można jej zmienić pod groźbą klątwy (co powiedział Pius V) jest totalną bzdurą. Zresztą sam Pius V - dokonał zmiany w Mszale tego rytu w rok po tym jak sam dokonał promulgacji i nazwał ten ryt - niezmiennym i "wszechczasowym" - ehhh... ludzie są śmieszni jak próbują udawać Boga. 😁
Ale jemu o to chodzi. On nienawidzi naszej tradycji i chce ją ze swoimi koleżkami wyplenić. To co się odstawia w Niemczech czy Amazonii to mu nie przeszkadza a pewnie nawet uważa to za piękne i oświecone. Gość jest hipokrytą do kwadratu
Uczeszeszczam na Msze Swieta "Trydencka" od jakis 4 miesiecy i dopiero ją odkrywam ale na dzien dzisiejszy moge jasno powiedziec, ze wplynela na moje glebokie nawrocenie mimo, iz do kosciola chodzilem od malego. Nie bede sie rozpisywał o moich subiektywnych odczucich o wielkim bogactwe i swietosci tej ceremoni bo to trzeba samemu przeżyć. A tak na marginesie po Motu Proprio papieza Franciszka zdecydowanie widac zwiekszenie uczestnikow Mszy Wszechczasow :) przynajniej w diecezji sandomierskiej.
No właśnie, to są tylko twoje odczucia. Tradsi niby tacy obiektywni, a zapytasz o uzasadnienie ich postawy, to zawsze odwołują się do swoich własnych przeżyć i uczuć. Jakie to, do diabła, modernistyczne! Aż siarką zalatuje.
@@Anna-ot2zj wyraznie pisalem, ze nie będę się rozpisywał o swoich odczuciach a jednak musialas to wyolbrzymic zapewne po to by powodowac konflikt. Roznice i wyzszosc Mszy tzw Trydenckiej nie polega na subiektywnym odczuciu jej uczestnikow ale na obiektywnym sensie obu rytow. W starym rycie msza jest przede wszystkim ofiara w ktorej zawiera sie Wielki Czwartek a przede wszystkim smierc i meka Pana Jezusa oraz jego zmartwychwstanie a jesli to zrozumiesz to zrozumiesz Msze Wszechczasow. Novus Ordo Misse to zdecydowanie uproszczona forma w ktorej calkowicie zanika ofiara i jest ona formą niemalze protestanckiego ucztowania. Idz, zobacz, przezyj to, postaraj sie zrozumiec i nie ocenia negatywnie czegos co funkcjonowalo w KK od prawie 2 tys lat
@@Dawid-of9gb Mam lepsze rzeczy do roboty niż latanie na msze w celu ich porównania. A swoją drogą musisz mieć nieźle zrytą banię, skoro opowiadasz, że msza w jakimś tam rycie - i jakiś KK - ma prawie 2 tys. lat. Tyle to nawet dogmat o Trójcy nie ma!!! Weź więc młotek gumowy, puknij się i pomódl do kogo tam chcesz o Rozum.
@@Anna-ot2zj widzę, że o rozum modlitwa to bardziej tobie potrzebna niż mi. Jakiś taki KK to po prostu Kościół Katolicki który ma naprawdę 2 tys lat. Msza Trydencka została na Soborze w Trydencie tylko zatwierdzona jako nienaruszlana i po wsze czasy ale z małymi zmianami trwa od czasów starożytnych. Jeśli nie masz czasu na sprawy wiary i związane z Twoim zbawieniem to mogę uznać ze szkoda mi Ciebie. A teksty o młotku potwierdzają tylko zarozumialstwo i totalne odrzucenie Tradycji KK przez modernistów.
@@Dawid-of9gb Przyjemnie się z tobą rozmawia, nie powiem... Co do zbawienia mojej osoby - zostaw je proszę Bogu, dobrze? A z biegania na nabożeństwa i klepania paciorków to raczej nic dobrego nie wynika, na pewno nie nawrócenie, co widać po twoich zarozumiałych odpowiedziach. Zamiast klepać postudiuj trochę historii chrześcijaństwa, poczytaj jakiegoś filozofa czy teologa, a nawet mistyka. Tradycja jest pełna tego, co piękne i wartościowe, tylko trzeba się tym zainteresować - zamiast wdychać czad kadzideł.
No tak tradycjonalisci są nie fajni ...Ale patchamama i inne dziwactwa wprowadzane do Kościoła są jak najbardziej fajne ??! Ojciec zaczyna być bardzo nowoczesny i postępowy jak widać
Myślę, że ojciec powinien podnieś rękawice i odpowiedzieć na wyzwanie Szkoły Akwinaty, podjąć merytoryczną rozmowę w tej sprawie. Ja czekam może się doczekam. Z Trójcą Przenajświętszą i Maryją Matką Boga Łaski Pełną. Amen
@@goodpenfriend herezja powszechnego zbawienia to pogląd, że wszyscy ludzie zostaną zbawieni. Jest to bardzo bluźniercze, ponieważ sprzeciwia się sprawiedliwości Bożej i nauce Pana Jezusa.
Pierwsza część, nie jest minimalna tylko - najbardziej cicha. Kilka procent jest głośne. W kościele katolickim jest pełno różnych rytów odprawianych. Wszystkie z rytów katolickich są tak samo ważne.
Dokladnie jest wiele rtów które powstały i są równorzędne co stwierdzono jednoznacznie w Katechizmie Kościoła Katolickiego , czyżby ojczulek o tym nie wiedział a może nie czytał?
Nie prawda, nie wszystkie są tak samo ważne . Ryt rzymski na Soborze Trydenckim mocą konstytucji Quo primum został uznany nza najdoskonalszy i najważniejszy ryt Kościoła po wsze czasy.
@@paulusthoracifex1348 tak uznany za najdoskinalszy, ale to nie wyklucza że pozostałe w tym najdodkonalszy nie sa równorzędne lub wykluczone. Właśnie ta różnorodność w jedności jest cudowna w Kościele, Czemu Bergolcio oraz ojczulek tego nie kumam tego nie wiadomo
U nas w Parafii msza trydencka była z 7 lat. W pierwszych latach Ksiądz Proboszcz bał się co zrobi mu biskup jak się dowie(który był bardzo przeciwny, i dość gniewny). Więc jak przejeżdżał biskup trzeba było zatrzeć ślady, że tu taka grupa istnieje. Natomiast przy innych osobach (np. Jakiś kleryk z seminarium) po prostu denerwował się co się stanie jak biskup się dowie. Zapytałem się więc po co ryzykuje problemy u Biskupa.Odpowiedzł mi: - Łukasz, jak my im tu nie damy domu to gdzie oni się udadzą? Po za Kościół do Piusowców? Jeżeli chodzi o grupę 1 i 3, to się z Ojcem zgodzę. Jeżeli mówimy o 2 grupie, to jest ona bardzo duża i pojawiają się tam różne spektrum w stronę pierwszej grupy i drugiej. I mimo tego, że się nie zgadzają z wszystkim to jednak pragną bycia w kościele. W mojej parafii jest teraz 2 księży który odprawiają/odprawiali mszę przedsoborową - wikary robi to regularnie od 7 lat (ostatnio kuria go przeniosła do naszej parafi bo wcześniej dojeżdżał), ks. Proboszcz również nauczył się odprawiać i robi to od czasu do czasu - jeżeli niema żadnego, innego kapłana na zastępstwo, to jest wstanie ją odprawić. Zaliczając się oni raczej do pierwszej grupy, a przynajmniej nie słyszałem od nich słowa przeciwko Novus Ordo. Grupa która organizowała tę mszę, według Ojca definicji raczej zaliczała by się do grupy "2". Grupa ta była praktycznie częścią naszej parafii. Począwszy od tego, że mieli układ z proboszem jeżeli chodzi o tace z mszy trydenckiej (część na parafię, część utrzymanie stowarzyszenia, chyba, że trzeba całą oddać na jakąś zbiórkę). Ale byli zawsze tam gdzie Proboszcz ich poprosił. Czy trzeba zrobić akcje charytatywną. Czy budować ołtarze na Boże Ciało. Czy jest potrzeba wystawienia większej asysty bo biskup przyjechał(na "nowej" mszy). Czy pojawienie się na odpuście parafialnym (bo są w praktyce naszymi parafianami). Nie mówiąc o kupowaniu z własnych pieniędzy relikwiarza, czy innych parametrów liturgicznych bo w parafi czegoś brakowało. Oczywiście z drugiej strony było podobnie, jak jechali na Ars'a to minibussa pożyczyli od proboszcza. Jak chcieli zrobić sobie jakieś spotkanie czy rekolekcje to nie było problemu (nawet chyba proboszcz przenocował rekolekcjonistę). Dużo by jeszcze wymieniać, ale sam obserwując ich z boku (byłem może na ich mszy 2-3 razy w życiu), to mimo ich poglądów nie odważył bym postawić ich poza kościołem. Na koniec zastanawiam się czy ksiądz nie ma złego punku widzenia. Jako człowiek zupełnie w innym miejscu, ksiądz ma dużo większą ekspozycje na tradycyjnych "oszołomów". Ja obserwują jedną grupę, widzę zupełnie inny obraz.
PYTANIE DO OJCA ADAMA: jak żyć nie przykładając palca do zła? Pracując w sklepie, księgarni czy kiosku, każą nam sprzedawać pornosy, prezerwatywy, książki JAWNIE wrogie Kościołowi, itd. Pracując w wydawnictwie tłumacze dostają teksty, które budzą w nich opór (jeśli nie jawnie złe, to przynajmniej w romansidle bohaterowie śpią z kim popadnie) - i tak dalej, i tak dalej. W większości przypadków nie ma dyskusji i wyborów. Jak żyć?
[Q&A] Drogi Ojcze Adamie, czy istnieje coś takiego jak "dyspensa od antykoncepcji"? Kilka miesięcy temu urodziłam trzecie dziecko. Ze względu na mój wiek ciążę znosiłam bardzo źle, nabawiłam się różnych schorzeń, niektórych dość poważnych, których skutki odczuwam do dziś. Czekają mnie dwie operacje. Po porodzie lekarz zasugerował antykoncepcję, gdyż kolejna ciąża byłaby zagrożeniem dla mojego życia, lub wiązałaby się z utratą sprawności. Powiedziałam, że ze względu na przekonania religijne nie mogę stosować antykoncepcji. Odparł, że rozumie, ale powiedział, żebym stosowała ją przynajmniej przez jakiś czas, żeby można było mnie zoperować. Rozmawiałam o tym z moim spowiednikiem, ale absolutnie odradził stosowanie antykoncepcji. Powiedział, że albo powinnam powstrzymać się od współżycia z mężem, albo oddać się całkowicie woli Pana Boga i że jeśli Bóg zechce, to mam przyjąć kolejne dziecko bez szemrania. Na moje pytanie, co z zagrożeniem życia odpowiedział, że mam się nie bać i że dzieci mają przecież ojca. Jestem otwarta na macierzyństwo, nie chcę występować wbrew woli Pana Boga, ale czuję że jestem potrzebna moim dzieciom, a rezygnacja ze współżycia na tak długi czas, być może na zawsze, mogłaby zachwiać moim małżeństwem. Co mam robić? Czy naprawdę powinnam zaryzykować kolejną ciążę i jej skutki zdrowotne? Czy też powinnam powstrzymać się od współżycia mówiąc mężowi okrągłe zdania o tym, że to taki sprawdzian z miłości? Proszę o radę. Pozdrawiam.
Jezu, Aggy! Ja nie wiem, nie jestem teologiem, ale nie!!! Jestem naprawdę katoliczką... ale... nie... porady Twojego spowiednika mnie przeraziły...poddać się woli Bożej... ja nie wiem... może idź do innego na rozmowę? jakiegoś rozumiejącego?...nie wiem sama, czy dobrze ci tu piszę...ale to brzmi strasznie. Nie ryzykuj kolejnej ciąży. Błagam - nie! Modlę się za Ciebie. I za męża.
Poszukaj innego spowiednika, czy istnieje dyspensa? Nie sądzę, ale dobry spowiednik dobrze tobą pokieruje. Ja takiego mam ( też mam 3 dzieci i ze względów zdrowotnych, aby uniknąć kalectwa przez najbliższych kilka lat nie mogę zajść w kolejną ciążę).
Kochana Aggy, zadbaj prosze o twoje zdrowie, ryzyko zagrozenia zycia i pozostawienie dzieci jest wiekszym zlem/grzechem niz antykoncepcja, Bog zpewnoscia nie oczekuje takiej ofiary. Zmien spowiednika
Aggy, tak kategoryczne oceny moralne spowiednika są w 100% zgodne z prawem i równie pozbawione ducha tego prawa i miłości - zakaz antykoncepcji ma chronić relację małżeńską przed jej wypaczeniem, przed korzystaniem z samej przyjemności z pominięciem płodności która się jawi jako przeszkoda w używaniu swojego ciała. Wasza sytuacja taka nie jest - Ty jesteś otwarta na macierzyństwo, macie już dzieci, masz jak piszesz nie najmłodszy wiek, a dzieci potrzebują i mamy i taty do rozwoju, to nie są dorosłe osoby. Wymaganie od Ciebie zaprzestania współżycia albo postawy heroicznej żebyś rodziła i umierała - jest absurdalne, nie można nikogo zmuszać do takiej postawy. Taka ocena spowiednika (zakaz współżycia lub heroizm) nosi cechy fanatyzmu religijnego - pisze o tym ks dr Krzysztof Grzywocz w książce Patologia Duchowości. W kwestii antykoncepcji, to co jest normą dla sytuacji idealnych czy poprawnych, nie jest takie samo dla sytuacji anormalnych, problemowych, zdrowotnych. Norma moralna nie jest ważniejsza niż relacja małżeńska czy twoje zdrowie lub nawet życie. Ważniejsze od zakazu antykoncepcji jest to żeby utrzymać pełną miłości relację małżeńską, a już na pewno ważniejsze od zakazu antykoncepcji jest twoje zdrowie i życie. Jeśli ksiądz opowiada dyrdymały o tym, że matka może sobie umrzeć bo zostanie przecież ojciec, to jest absolutnie niedopuszczalne, a nawet przemocowe narzucanie swojego wyobrażenia o miłości rodzinnej. Dzieci mają zostać bez mamy, mąż bez żony, bo najważniejsze że nie użyli antykoncepcji? Naprawdę Pan Bóg coś takiego nakazuje? Nie pojmuję jak można coś takiego robić małżeństwom. Powinnaś poszukać spowiednika, który zajmuje się takimi problematycznymi sytuacjami i moim zdaniem użycie antykoncepcji w celu ochrony twojego zdrowia, przygotowania do operacji, może być jak najbardziej dopuszczone. Nie robicie tego w celu niechęci do potomstwa, czy gardzenia waszą płodnością, tylko w celu ochrony swojego zdrowia i zachowania intymnej bliskości w małżeństwie, które ma do niej prawo - to jest dla mnie poza dyskusją, żeby się doszukiwać tutaj grzechu przeciwko Panu Bogu. Para moich przyjaciół jest w o wiele prostszej sytuacji, gdzie na użycie antykoncepcji (prezerwatyw w tamtym przypadku) zgodził się spowiednik, gdzie nie było nawet podnoszonej kwestii zagrożenia życia, a tylko duże trudności z rzadkim współżyciem i psucie się relacji małżeńskiej w małżeństwie które też już miało 3 dzieci. Może trzeba poszukać kogoś, z kim będziecie mogli (będziesz mogła) omówić problem szerzej, tak żeby to nie była dwuminutowa spowiedź, tylko żeby ten spowiednik znał sytuację małżeńską całościowo, a najlepiej takiego który towarzyszy małżeństwom i zna ich problemy "z życia". Jednocześnie przyjrzyj się też waszym relacjom - mąż powinien rozumieć, jak ważną jest rzeczą twoje zdrowie i powinien wspierać Ciebie we wszystkim. Musicie razem się zastanowić jakie są najlepsze rozwiązania, również w konsultacji z lekarzem. Zawsze w metodzie przy dowolnej antykoncepcji, jest też ryzyko (niewielkie, ale jest), że coś pójdzie nie tak i jednak nowe życie powstanie - więc trzeba bardzo odpowiedzialnie to ocenić.
Smutne jest to, że teraz, gdy tak wielu ludzi odchodzi od Kościoła, my polemizujemy nad liturgicznymi zmianami we Mszy Świętej. Jakie to ma znaczenie dla młodych ludzi, którzy i tak w większości przestali w Niej uczestniczyć? Kościół jest Katolicki, czyli Powszechny, Uniwersalny i może pomieścić w sobie różne obrządki i tradycje. Jest miejsce dla tych, którzy przyjmują Eucharystię na klęcząco i do ust, a także jest miejsce dla tych, co przyjmują na rękę i w postawie stojącej. Nie narzucajmy swoich preferencji innym i niech każdy wierny poczuje się w domu Ojca jak u siebie. Statek tonie i zamiast go ratować tracimy czas dyskutując, w jaki sposób dostarczać pokarm dla pasażerów. Jeżeli nie zatrzymamy exodusu młodych ludzi z Kościoła, to pytanie Jezusa: „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?”(Łk 18, 8), stanie się aktualne już w następnym pokoleniu.
Jak się ma ta jedność Kościoła Katolickiego do tematu spowiedzi w krajach Europy zachodniej, jak np. Niemcy? Dlaczego ja w Polsce muszę się spowiadać a w Niemczech nie muszę? Dlaczego coś jest grzechem w Polsce a na zachodzie już nie? Tego nie potrafię zrozumieć, a wojna jest o sprawowanie mszy w różnym rycie.
Nie ma czegoś takiego jak grzech wynikający z miejsca pobytu... Nauka Kościoła jest jedna i ta sama dla wszystkich katolików... A że w krajach zachodnich coraz bardziej "rozwodniona"... Zracjonalizowana....nieprzestrzegana.. To już ból dla całego kościoła że odchodzi od nauki Chrystusa w stronę wygodnictwa..
@@b.j.9945 W porządku, ale w Niemczech księża przed mszą dają wszystkim rozgrzeszenie, bez względu na grzechy których nie trzeba wyznawać. Czy to jest spójność Kościoła Katolickiego? Czemu za to się papież nie weźmie?
Doskonale wyjaśnione. Sam bym lepiej nie ujął. Chociaż.. Może bym dodał coś co jest bardzo ważne a o czym Ksiądz Szustak, chyba przez miłosierdzie względem tradsow nie wspomniał. Że grupa trzecia (de facto z tego co zauważyłem w ciągu życia) najliczniejsza, jest pełna nienawiści do papieza, do tzw modernistów, potrafią tak opluwac, obrażać, rzucać oktopne i nijak nie licujące z wiarą w Boga obelgi, posuwaja się do manipulacji etc. I ja myślę że tak naprawdę o to tu chodzi. Krytykować Sobór można, why not, Papieża i jego decyzje też, ale pod warunkiem że robi się to z zachowaniem szacunku a nie wyzywajac od skur.. ysynow, sług szatana i tego typu. A te głęboko niekatolickie zachowania są u tradsow na porządku dziennym. Dlatego też uważam że tradycjonalizm nie ma nic wspólnego z wiarą katolicką, jest jej wypaczeniem i ogromną karykatura. To tylko bałwochwalczy przywiązanie do tradycji i jakichś obrzędów które traktują oni jak magię, a nie miłość do Boga.
Ten ksiądz gada jakieś bzdury... 😀 Nie zna prawa kanonicznego widocznie i nie wie, że możemy chodzić na Mszę w różnych rytach. Nie ma czegoś takiego jak tradycjonalizm. Albo wierzysz w naukę Kościoła niezmienna od wieków albo jesteś heretykiem.
Przykre jest słuchać tego, z co najmniej kilku powodów. Nawet nie wiem od czego zacząć. Najmniej pewnie z powodu prostackiego języka. Cóż to bowiem znaczy "mieć wąty" i czym się różni od posiadania wątpliwości czy nie pojmowania czegoś? Bardziej przykry jest jednak, jak dla mnie deficyt logiki w naszkicowanym podziale-szufladkowaniu na te 3 kategorie, z których podobno w "zasadzie drugą i trzecią można wrzucić do jednego worka". Oto bowiem tej pierwszej "cacanej" mniejszości, którą Ojciec "darzy miłością" (zupełnie jakbyśmy nie mieli miłować nieprzyjaciół także) przeciwstawia kompletnie skrajny margines. Konkretnych ludzi z tej trzeciej kategorii aż sobie ciężko wyobrazić ale nie przeszkadza to Ojcu ich zmiksować z mającymi jakieś wątpliwości. Jeśli druga i trzecia to 95% wszystkich - toż na litość parasola - czy Ojciec potrafi już jedynie rozmawiać wyłącznie z potakiwaczami? Najbardziej przykre jest jednak, że katolicki duchowny posługujący się tak nieprecyzyjnym językiem i w sposób raczej nieuprawniony tak stanowczo szermuje wykluczaniem innych z Kościoła.
Gdyby nie Ojciec Adam Szustak nikt nawet nie wiedziałby, że nawet w kościele jest taki podział. To tak na marginesie jest bardzo snutne, że nawet tam....
Boli mimo wszystko to, że Kościół dzisiaj ma być otwarty na wszystkich, nikogo nie prześladować, muzułmanów, buddystów, zwolenników aborcji, etc. Jedynymi wrogami Kościoła i dyskryminowani przez ten Kościół są dzisiaj tradycjonaliści. Przykładem jest o. Remi, który jest wielkim zwolennikiem Kościoła otwartego dla wszystkich, a o tradycjonalistach mówi, że jeśli chcą to o niech sobie z niego wyjdą. Mamy wszystkich do Kościoła przygarniać a tradycjonaliści niech sobie idą....
Idąc za niemieckim wzorem wprowadźmy ludzi z , tęczowego, ruchu. A ludzi kochających Boga i Mszę Święta , która była obecna przez stulecia-wyrzućmy, lub jak ojciec Remi-banujmy...
O. Remigiusz dużo stracił w moich oczach przez "banowanie tradycjonalistów" choć tradycjonalistą nie jestem. Myślałem, że jest otwarty na dialog. Jednak otwartość okazała się wybiórcza, a postawa niespójna.
Ojcze Adamie, super odcinek! 👍 W 200% zgadzam się z tym, co Ojciec powiedział i jak przedstawił cały problem. Spośród miłośników rytu trydenckiego osobiście niemal nie znam osób, które nie negowały by Vaticanum Secundum prawie w całości i papieża Franciszka (podważając jego papiestwo). To potrzebny czas oczyszczenia i bardzo mądry - choć trudny - ruch z jego strony. Mam nadzieję, że Ojciec Święty zrobi również porządek z innymi wynaturzeniami (choćby „buntem” biskupów niemieckich) w naszym Kościele. Z Panem Bogiem 🙏 👍
Nie bardzo rozumiem... Papieże JP2 i B16 chcieli włączyć tradycjonalistów do Kościoła? A kiedy oni odeszli? Czyż nie zostali oni właśnie przy tradycyjnych formach i mszy, jaką Kościół praktykował przez wieki? Owszem, niektórzy jak o. Pelanowski, obrażają się na Kościół i odchodzą, ale Tradycjonaliści jako ruch wg mojej wiedzy tego nie zrobili.
Dziękuję ojcze Adamie za ten film. Rozjaśnił mi pewne rzeczy i w ogóle wydaje mi się to ważna sprawa. Nie należe do żadnej z wymienionych grup tradycjonalistów - uważam, że po prostu liturgia posoborowa jest lepsza, aczkolwiek uważam też, że msza a rycie trydenckim ma swój urok, jest piękna. Uważam jednak, że ojciec w tym aspekcie nie ma racji, bo jak ktoś chce odprawiać mszę trydencką w swoim kościele, jako normalną mszę (o ustalonej porze w niedzielę), to co w tym złego? Nie ma przymusu, ktoś chodzi na trydencką lub na zwykłą, wedle wyboru - tak jak to było dotychczas w jednej z parafii w moim mieście. Bardzo ojca szanuje i lubie. Uważam, że ojciec nie ma tu racji, odbierając np. 2 traducjonalistycznej grupie udziału w Kościele. Myślę również, że papież Franciszek, zakazując odprawiania swobodnie mszy trydenckiej, podjął złą decyzję - doprowadził właśnie do jeszcze większego rozłamu w Kościele. Akceptuje ją jednak, szanuje. Bardzo lubie ojca filmy. Pozdrawiam i Bóg zapłać 🙂
Co to znaczy grzech ciężki i lekki. Cieżki jest wtedy kiedy popełniasz go z calą świadomością w przeciwienstwie do lekkiego. Druga sprawa zabójstwo to zabójstwo jeszcze jest ważne w jakim celu jeżeli widzisz że człowiek idzie do Ciebie z nożem to masz prawo do obrony własnej. Jeżeli idziesz po prostu pozabijać żołnieży bo np grożą Twojemu kraju niestety ale to jest grzech. „Wojna jest «nieszczęściem» i nie może być nigdy odpowiednim sposobem rozwiązywania problemów międzynarodowych” (Kompendium Nauki Społecznej Kościoła, 497).
@@magdalenakazek3865 nie rozsiewaj bzdur. Żołnierz na wojnie ma obowiązek walczyć. Odpowiedzialność moralną ponoszą jedynie ci którzy niesłusznie rozpętali wojnę.
bardzo ciekawa teza. Czyli według powyższych słów osoby tradycjonalistyczne czy jak ich tam nazwać są poza Kościołem czyli ekskomunikowani? dobrze zrozumiałem? ma to jakieś podłoże w nauczaniu Kościoła? czy wyłącznie opinia mówiącego?
Papież zakazał wręcz Mszy Św w rycie Trydenckim, a jednocześnie jest otwarty na ryty amazonskie, afrykańskie tańce w czasie Eucharystii. To bardzo dziwne, bo mówimy o Mszy Św w której uczestniczyli wielcy świeci Kościoła Katolickiego... I nie jestem w kościele przedsoborowym. Ale sorry, coś mi się tu nie zgadza.
Niestety wszystko się zgarza. Wszystko zgodnie z planem. Tak ma być. A Kościół (jeden, prawdziwy) ma zejść do podziemi. I zejdzie, "a moce piekielne go nie przemogą". Amen.
Wszystko się zgadza za wyjątkiem nazwy bo to nie jest Msza w rycie trydenckim. To jest ryt rzymski. Ryt który powstał w czasach apostolskich. A jedynie na Soborze Trydenckim uznany został za najdoskonalszy ryt Kościoła rzymskokatolickiego.
@@PrzemyslawPakos A więc podważa Pan to, że Duch Święty działa w Kościele? Duch Święty działał na soborze watykańskim i działa współcześnie. To Duch Święty wybiera papieży. "Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; i kto nie zbiera ze Mną, rozprasza." (Mt 12,30).
@@Xytryn Nie, nie podważam. Bóg dopuszcza zło w naszym życiu. Ja mam głęboką nadzieję, że to właśnie Duch Święty kieruje Franciszkiem. Choć wydaje się, że to bardziej "duch czasu", zeitgeist, heglowskie ukąszenie, w konsekwencji diabeł. Choć też jedno nie wyklucza drugiego. Jednocześnie mamy poznawać "po owocach". No to "owoce" vaticanum secundum i owoce Franciszka przynoszą gorycz. Ale poczekamy ,może nie dojrzały, a może nie muszą być słodkie. Tak czy owak sierżant Nowak. Nie opuszczę KK, choć moderniści z zadziwiającą konsekwencją i przewidywalnie idą w jednym kierunku, ku przepaści. Pozdrawiam.
@@PrzemyslawPakos Tak zejdzie, ale nie z tego powodu, że się zakaże trydentu, a prawdziwi wierni to tradycjonaliści. Tych ludzi oszukał demon. I nie mają miłości do bliźnich i nie ma w nich posłuszeństwa.
Trzeba było zapytać w ankiecie którą posłużył się Watykan, jaki procent uczestnikow z danego rytu liturgicznego wierzy w Reczywistą obecność Chrystusa w eucharystii... bo to taki sprawdzian...
W jednej z diecezji zrobiono badania i okazało się, że tylko 8 % katolików wierzy w realną obecność Chrystusa Pana w Najświętszym Sakramencie. Tak to osoby, które uczestniczą w rycie nowym, natomiast osoby uczestniczące w Eucharystii w formie nadzwyczajnej wierzą w 100% i z wielkim szacunkiem przyjmują Najświętsze Ciało Pana. Ojciec w swoich wystąpieniach jest bardzo liberalny, a taki liberalny Kościół powoduje spustoszenie świątyń.
Naduzycia w kosciele w Niemczech nie budza sprzeciwu, ale Msza Swieta w uroczystej i obiektywnie rzecz biorac pieknej formie - to zagrozenie. Nie rozumiem tej decyzji. Przy okazji - to nie ludzie nazwali msze w tym rycie Msza Swieta Wszechczasow, nazwe ta nadal jej swiety papiez Pius V w 1570 roku.
Trzeba wiedzieć więcej żeby to zrozumieć... a nie możemy tego od wszystkich wymagać
Decyzja papieża oznacza, że paradoksalnie lepiej być tradycjonalistą „nielegalnym” niż „legalnym”. W tej sytuacji lefebryści przyjmą nowych wiernych, odepchniętych przez Watykan, z otwartymi ramionami.
Kilka tygodni temu pisałem na łamach Więź.pl, że w różnorodnym Kościele jest nawa dla tradycjonalistów. Najnowszym motu proprio papież Franciszek wypchnął z niej wiernych przywiązanych do starej liturgii. Może się niestety okazać, że zostanie ona pusta, a z pewnością nieco opustoszeje.
Stolica Apostolska wydała 16 lipca motu proprio „Traditionis custodes”, które na nowo reguluje kwestię dostępności do starej liturgii w Kościele. Reguluje, ale tak naprawdę radykalnie ogranicza. I to natychmiast. To efekt watykańskich konsultacji z biskupami dotyczących recepcji dokumentu „Summorum Pontificum” Benedykta XVI z 2007 r., który „uwalniał” starą liturgię i był impulsem do rozwoju środowisk Tradycji katolickiej.
W kościołach parafialnych bez Mszy trydenckiej
Wedle nowych zasad „księgi liturgiczne promulgowane przez świętych papieży Pawła VI i Jana Pawła II, zgodnie z dekretami Soboru Watykańskiego II, są jedynym wyrazem lex orandi Rytu Rzymskiego”, co oznacza, że nadzwyczajna forma rytu rzymskiego została de facto zniesiona. Papież Franciszek zadecydował, że zezwolenie na korzystanie z mszału zredagowanego przez Jana XXIII w 1962 r. może wydać jedynie biskup diecezjalny.
No właśnie słowo klucz to "1570" i obiektywnie rzecz biorąc nie podoba mi się, kiedy kapłan jest do mnie tylkiem odwrócony i odprawia rytułał gdzieś tam w powietrze, gdzie jest pełno tego dymu z kadzideł i nie można oddychać i normalny człowiek nic nie rozumie, bo wszystko po łacinie. To jest stara litera i nie powinniśmy się bać ją wreszcie zostawić i iść dalej.
Teraz mamy 2021, a nie 1570, pobudka!
@@erasalams61 dupą do ołtarza wygląda lepiej ?.
Czasami widzę u księdza trochę wybiórczą logikę, albo przynajmniej ja to tak postrzegam, ale do rzeczy. Chodzi mi o to, że po niesławnych protestach podnoszono argument „skończy się udawanie, kto chce, a kto nie chce być w Kościele” i ksiądz to negował, a teraz używa tożsamych argumentów, aby tłumaczyć co się stało z sytuacją „tradycjonalistów”.
@@krawczr1241 To ciekawe stwierdzenie, że "pycha boli". Muszę przyznać, że nigdy nie słyszałem aby ktoś tak to ujmował. Z reguły wydaje się, że pycha właśnie nie boli - że jest niejako przyjemna i raczej pomaga w ucieczce od cierpienia i bólu... bo i z reguły grzech jest przyjemny a to w cierpieniu łatwiej (choć nie zawsze) dojść do uświęcenia.
Co do usuwania komentarzy - to jakoś nie widziałem by krytyczne komentarze tradycjonalistów były usuwane. Natomiast nie widzę za dużo komentarzy chamskich, bluźnierczych czy wulgarnych albo takich gdzie widać jak jedna osoba jest osaczana docinkami personalnymi ze strony tradsów. Dowodem na to, jest choćby fakt, że komentarz powyżej jest zostawiony bez usuwania. Także może warto spróbować zrozumieć o. Adama, że nie chodzi o nie dopuszczanie krytyki ale o nie dopuszczanie agresji, hejtu, chamstwa czy przemocy słownej wobec innych komentujących.
A mi coraz częściej na myśl przychodzi pewne powiedzienie. "Szatan ubrał się w ornat.... "
Po pierwsze to nie jest żaden ksiądz a po drugie to on wszystko dopasowuje pod swoją narrację, więc jakieś logiczne argumenty tutaj nie mają racji bytu.
Ojciec Szustak właśnie wykluczył mnie z Kościoła. A wydawało się, że jest taki otwarty na wszystkich ludzi. Nawet kiedyś powiedział, że ma nadzieję, że wszyscy będą zbawieni. Papież Franciszek też jest bardzo otwarty na różne grupy, których nie chciał osądzać (who am I to judge). Dla ludzi kochających tradycyjną liturgię już tak otwarty nie jest. Proszę o modlitwę i równocześnie ofiaruję swoją.
Proszę się nie martwić. Na szczęście ojciec Szustak nie jest kompetentną osobą do wykluczania kogoś z Kościoła :).
Droga Elzbieto różnica między Adamem a Szymonem jest taka że Adam obiecał banować lefebrystów ale tego nie robi a Szymon banuje niewygodne komentarze . Czy coś Ci się kojarzy ? .
@@antekp2965 Niewygodne .
dobrze.
W którym miejscu zostałaś wykluczona?
,,Każdy innowierca będzie we wspólnocie Kościoła serdecznie przyjęty, co więcej otrzyma jeszcze kościół, by tam mógł ze spokojem odprawiać swój kult. Z żydami i islamem prowadzi się przyjazne dialogi, gdzie wstydem jest choć jednym negatywnym słowem wspomnieć ich błędy. Kiedy jednak padnie hasło „Bractwo Św. Piusa X”, jak gromy z jasnego nieba padają okrutne oskarżenia i pomówienia. Tak, jak gdybyśmy byli tysiąckroć gorsi niż wszyscy rabini, imani czy czarownicy razem wzięci." ~ ksiądz Karol Stehlin
Dokładnie. Oni chcą wyplenić naszą tradycję i zastąpić ją jakimś międzyreligijnym potworkiem
Nie wierzę w to.
@@jankostyszak4057 "Decyzja papieża oznacza, że paradoksalnie lepiej być tradycjonalistą „nielegalnym” niż „legalnym”. W tej sytuacji lefebryści przyjmą nowych wiernych, odepchniętych przez Watykan, z otwartymi ramionami.
Kilka tygodni temu pisałem na łamach Więź.pl, że w różnorodnym Kościele jest nawa dla tradycjonalistów. Najnowszym motu proprio papież Franciszek wypchnął z niej wiernych przywiązanych do starej liturgii. Może się niestety okazać, że zostanie ona pusta, a z pewnością nieco opustoszeje.
Stolica Apostolska wydała 16 lipca motu proprio „Traditionis custodes”, które na nowo reguluje kwestię dostępności do starej liturgii w Kościele. Reguluje, ale tak naprawdę radykalnie ogranicza. I to natychmiast. To efekt watykańskich konsultacji z biskupami dotyczących recepcji dokumentu „Summorum Pontificum” Benedykta XVI z 2007 r., który „uwalniał” starą liturgię i był impulsem do rozwoju środowisk Tradycji katolickiej.
W kościołach parafialnych bez Mszy trydenckiej
Wedle nowych zasad „księgi liturgiczne promulgowane przez świętych papieży Pawła VI i Jana Pawła II, zgodnie z dekretami Soboru Watykańskiego II, są jedynym wyrazem lex orandi Rytu Rzymskiego”, co oznacza, że nadzwyczajna forma rytu rzymskiego została de facto zniesiona. Papież Franciszek zadecydował, że zezwolenie na korzystanie z mszału zredagowanego przez Jana XXIII w 1962 r. może wydać jedynie biskup diecezjalny."
Trzeba poszukać żeby zrozumieć , pewne reguły relatywizują Jezuici i kapłani wędrowni , ich kościół jest w terenie , dziś tu jutro tam , dlatego to się potem nie zgadza.
@@BoBo-je3td wędrowni to kosciól jest tu i tam ? Co to znaczy ? A gdzie jest Kosciół jesli dzis byłeś na mszy w Warszawie , a jutro w Łodzi? A moze i ławka powinna byc ta sama , i miejsce w ławce?
Ksiedza wypowiedz jest bardzo niecisla i wprowadzajaca w blad:
1Nie ma czegos takiego jak ryt przedsoborowy, SW II nie zmienił formy Mszy zostala ona zmieniona dopiero po soborze.
2Tradycjonalisci nie musieli być właczani do KK bo bylo jego czescią, o ile nie zostali ekskomunikowani.
3W KK obowiązują takze inne ryty poza "posoborowym" np. koscioly greckokatolickie maja swoj ryt.
4Sobor Vat. II byl sobotem pastoralnym a nie dogmatycznym, w zwiazku z tym kazdy katolik ma prawo go krytykowac i pozostawac w KK.
5 Reforma liturgiczna byla krytykowana przez przynajmniej kilku kardynalow i wielu biskupow. Pomimo to pozostawali oni czlonkami KK.
6Ojciec Szusak nie ma prawa ani kompetencji aby ustawiac kogokolwiek poza KK.
Ekskomunikowac moze biskup a nie szeregowy ksiądz. Mozna tez samemu zaciągnąć ekskomunikę. Nie mniej jednak krytyka soboru czy papieza sama w sobie nie zaciaga ekskomuniki.
Czepianie się słówek w kilku miejscach. Wiadomo o co Szustakowi chodzi.
Kto uporczywy trwa w herezji i je głosi sam zaciąga na siebie ekskomunikę nawet ateisci jak Karol zapiekanka Fijałkowski to wiedzą więc wypowiedź Szustaka jest uprawniona.
Nauczania soboru potwierdzili wielokrotnie po nim wszyscy czterej papieże więc teraz to już negowania nauczań papieskich.
Istnieje taka krytyka która nie wyrzuca poza kościół na zasadzie takie jest moje zdanie ale pozostaje w posłuszeństwie a nie jak Luter.
Każdy ryt zatwierdza papież.
Gdyby nie sobór nie było by zmiany po skrót myślowy akceptowalny uważam.
@@piotrszczerbinski2338 Negowanie czy krytyka nauczania papieza nie zaciaga ekskomuniki. Chyba ze ten ostatni wypowiadal sie ex cathedra i sprawa dotyczyla wiary lub moralnosci.
Jesli pewne nauki soborowe byly nieścisłe to mam prawo je krytykowac.
A nowa Msza nie jest dziełem soboru tylko komisji, wiec tym bardziej mam prawo wyrazac swoj sceptycyzmu. O ile nie neguje jej waznosci
@@drogibb5736 Nową mszę zatwierdzili wszyscy 4 papieże po soborze w sensie żaden jej nie negował nie odwołał itp więc pytanie czy woli Pan słuchać siebie czy papieży bo może wie Pan lepiej od papieży jaki jest poprawny katolicyzm. Zwykle nauczanie papieskich obowiązuje katolików.
@@piotrszczerbinski2338 "Gdyby trzeba wybierać, sumienie zachowuje swą wolność i wyższość wobec głosu papieża. To jest stanowisko ortodoksyjnie katolickie"
@@drogibb5736 Też znam Newmana itp ale skąd pomysł że papież i większość świata się myli a Pan i mniejszość ms rację.
Dla mnie nie da się tego pogodzić z Jezusowym bramy piekielne kościoła nie przemogą wtedy by przemógły.
Polecam ojcu do poczytania książkę "Duch Liturgii" kardynała Ratzingera. Uważam też, że Papież Franciszek powinien przyjrzeć się Nowej Mszy Św. jak jest sprawowana, na świecie różnie to wygląda.
Sam kiedyś krytykowałem tradycjonalistów. To jak bardzo o. Szustak się myli każdy może poznać samemu uczestnicząc w Mszy św. Trydenckiej oraz poprzez wstąpienie np. do jednego z duszpasterstw tradycyjnych.
Wg mnie się nie myli. W mszach świętych łacińskich wielokrotnie uczestniczyłam i skończyłam z tym. Uczestniczę w tzw. mszy świętej nowej i nie chcę wracać do przeszłości. Dla mnie Jezus jest obecny na każdej mszy świętej a nie jak mówią tradsi że tylko na przedsoborowej, że tylko taka jest godna. Każda msza jest święta i godna z uwagi na obecność Jezusa Chrystusa
@@agusiasz2970też uważam że każda mszą świętą jest godna prawdziwej eucharystii. Msza Święta "Trydencka" jest jakoby dłuższa, pełniejsza, można dłużej potrwać w jednoczeniu z Bogiem ale nowa msza też jest piękna. Możemy wybierać i nie potępiać jeden drugich tylko cieszyć się że mamy wybór.
Rozumiem to tłumaczenie, że potrzebne jest "sprawdzam", ale szkoda, że jest to chyba pierwsze takie "sprawdzam" i obawiam się, że ostatnie :/ Czy papież odważy się zrobić takie "sprawdzam" na przykład wobec Kościoła niemieckiego, którego nadużycia dochodzą już do absurdalnych rozmiarów? Albo wobec rozwijających się duszpasterstw lgbt ? Albo mocno sprotestantyzowanych charyzmatyków? Jakoś wątpię...
Racja.
@@zenonzajkowski2749 Nie obie grupy mają problem. Negowanie reform to też problem.
Msza trydencka charakteryzuje się tym, że :
A) ma najniższą średnią wiekową uczestników (jest dużo młodzieży)
B) ma największy udział osób przystępujących do Komunii
C) ma największe składki na tacę
D) ma największy cenzus wykształcenia
Stary ryt jest bardziej kontemplacyjny, można w piękniejszy sposób oddać cześć Bogu.
Myślę ze zarowno w starej jak i nowej mszy można w piękny sposób oddać cześć Bogu (zależy od nastawienia) ... Kazdy rodzaj czczenia Boga jest dobry... Niebezpieczne jest zwlaczanie nowej mszy przez drobny ulamek tradsow jak i katolicy liberalni typu o Szustak zwalczajacy msze trydencka
@@Paszul Tak, nie chodzi o to żeby zwalczać za wszelką cenę ale trzeba by wyjaśnić wszystkie różnice między nimi oraz okoliczności powstania nom z udziałem Żydów i protestantów, a to miało niestety miejsce. Ciekawe po co, ale chyba w myśl ekumenizmu. Nom jest antropocentryczna a stara nie, a we Mszy świętej ogólnie chodzi o oddanie czci Panu Bogu,wiec stara bardziej się do tego nadaje.
@@Paszul No zawsze można....jak się zepniesz i nie będziesz zwracać uwagi na wszystkie głupie zachowania księży organisty i świeckich i jeszcze swoje myśli które ci przychodzą podczas tej walki....
I nie ma kabaretu i crindżu jak bywa na Nom-ie. Jak wczoraj się przeszłam na mszę młodzieżową, to niestety nie dało się nie zauważyć pewnych nadużyć i wielu elementów przeszkadzających w modlitwie np. improwizacje jazzowo-estradowe solistek i fristajl księdza bardziej lub mniej w temacie zamiast modlitw przewidzianych w danym momencie mszy. To są szczegóły, ale jak ktoś się przyzwyczai, to mocno rzucają się w oczy i przeszkadzają się skupić.
O kurde!
Ja nigy nie byłem na mszy tradycyjnej. Ale słyszałem, że tam jest wielki szacunek do Pana Jezysa w Hostii. A coraz częsciej się zastanawiam czy księża którzy rzucają hostię - dosłownie rzucają na ołtarz po przeistoczeniu wierzą w że On tam jest?
Idź i sprawdź. Na tej mszy każdy ruch i gest celebransa jest wykonywany z najwyższa czcią czego trudno szukać na Novous Ordo choć nie wykluczam że i bywaja tacy księża którzy odprawiają nowa msze z nalezyta świętością
@@Dawid-of9gb Są bywam na takich mszach. Ale czasami mam wrażenie, że księża wychodzą odprawić teatrzyk w który nie wierzą...
@@mariuszdrabik7119 no właśnie , wtedy też można postawić pytanie ile w tym jest wiary a ile tradycji , nie ma mowy o robieniu cyrku z Eucharystii , ale w nowym rycie może być taka sama lub nawet większa oddana cześć Panu Jezusowi
@@xpresstesis9601 chodziło mi że prawdziwe oddanie czci w Eucharystii jest wtedy kiedy jest to z miłości do Jezusa a nie z wynikaj wynikające z tradycji formy , pisałem pod kątem tego że spotkałem się z mocnymi wypowiedziami że tylko Trydencka Msza ma wartość , co miało wydźwięk że tylko tardycji ma prawdziwy dostęp do wiary z czym się absolutnie nie zgodzę co nie oznacza że w tym środowisku nie ma ludzi głęboko i prawdziwie kochających Jezusa , tak samo jak ludzi tzw. posoborowych niestety nie rzadko mniej wartościowych w opini niektórych tradycjonalistów
daleki byłby od osądzania wiary danego człowiek , sam Jezus mówił by nie mówić rakka ale ............tak trochę inaczej , jest ta wielka walka o komunię na stojąco do reki itp , jest taki głośny dokument , Wielka Cisza , jedyny zapis o mnichach z Wielkiej Karuzjii , bardzo poruszający materiał o niezwykłym życiu dla Boga , totalnym ogołoceniu się i nieustającej kontemplacji w surowej wersji monastycznej , ludzie żyjący tylko jednym ; Bogiem , dniem i nocą prawie w kompletnej ciszy całe życie i tam jest pokazana Msza gdzie ci Mnisi przyjmują Komunię na stojąco a w dodatku część z nich na rękę ,pytam czy Ci wszyscy obrońcy mają odwagę spojrzec im w oczy i nazwać dlatego że ta forma według nich jest nie do przyjęcia i nazwać ich heretykami , bezbożnikami itp , gdzie nasza religijność przy ich podejściu do wiary jest powiedzmy sobie mizerna ??? Warto też sprawdzić że komunią na rękę jest duuużo starszą formą oraz jak Jezus dzielił się chlebem z apostołami , nie róbmy z wiary przepisów a uczyńmy wiarę miłością do Boga , co nie oznacza że robimy co chcemy oczywiście trzeba zachować obrzędy które pomagają dojść do Boga
Przepraszam, ale w Ojca wypowiedzi nie było żadnego merytorycznego wyjaśnienia decyzji papieża Franciszka, a co z postanowieniem papieża św. Piusa V(Bulla Quo Primum) który ustalił ten ryt po wsze czasy niezmiennym (i jak się to ma do NON)? Czyli co respektujemy papieża Franciszka, a nie respektujemy decyzji innych papieży? Proszę o teologiczne wyjaśnienie a nie dzielenie Kościoła katolickiego.
Ojciec Szustak nigdy nie słynął z merytorycznych wypowiedzi.
@@piotrklinger8419 ani że znajomości orzeczeń Kościoła katolickiego.
No tak. Poki nie mówimy o dogmatach nauczanie papieży może ulegać zmianie, odnowieniu, dostosowaniu do realiów współczesności, do odkryć naukowych. Tak to się odbywa. Czy to było słuszne co do Mszy Trydenckiej nie obchodzi mnie. Odnoszę się do tego tylko, że można odnosić się do słów jednego papieża, ignorując słowa innego z przeszłości. To dość logiczne i oczywiste.
Ja mam tylko pytanie, dlaczego ważniejsze w hierarchii jest blokowanie drogi rytu tradycjonalistycznego, a nie ma żadnej reakcji na to, co się wyprawia w Kościele w Niemczech, gdzie tam całkowicie odchodzi się od zasad wiary katolickiej.
Zapewne dlatego, że ta nieprawidłowa sekcja tradycjonalistów zwodzi ludzi prawdziwie szukających i wierzących. Warto im pokazać - jeśli tam pójdziesz opuszczasz kościół katolicki. Dlaczego nie ma reakcji na sekcję niemiecką - nie wiem.
@@budynPL okej, ja w pełni kupuję rozumowanie dot. mszy trydenckiej. Ale jednak to co się dzieje w Niemczech również odciąga od KK, bo ktoś może spojrzeć i powiedzieć, że "haha a na zachodzie to wolno, to Kościół w Polsce jest taki durny i zacofany".
Mam pytanie dot. zwrotu "zasad wiary"? Prawdy Wiary, a jest Ich 6, określa Katechizm KK, jednak Słowo "zasada" kojarzy mi się z "fundamentem", a tym jest sam Jezus Chrystus w KK. Nie da się określić "zasad" wiary bo to tak jak byś chciała określić zasady relacji z osobą którą kochasz, do której masz zaufanie i z miłości jej się ofiarowujesz. Proszę Olu, Siostro moja w Chrystusie Panu, nie gniewaj się na mnie za ten komentarz, bo z całego serca pragnę dla Ciebie, dla siebie i wszystkich naszych braci I sióstr, aby Duch Święty rozpalił nasze serca Swoją obecnoscią w nas, a doświadczymy czegoś więcej niż wiara, doświadczymy Miłości. Z Panem Bogiem i naszą kochaną Matką Niepokalaną
@@toshtoya6953 może niefortunnie użyłam stwierdzenia. Chodzi mi o to, że w Kościele w Niemczech dzieją się rzeczy, które są sprzeczne z prawem Chrystusowym (jak np możliwość przystępowania do sakramentów jeśli jest się w drugim/kolejnym małżeństwie). Jeśli ktoś nie uznaje świętości sakramentów, dogmatów ani słów (jak mówisz) Najważniejszego Przyjaciela, to trudno mówić że jest katolikiem. A jednak z tym Franciszek nie walczy zbyt zaciekle.
@@toshtoya6953 yyy no chwila. Tak, zgadzam się, że Miłość gładzi wiele grzechów. Zgadzam się, że nie wiemy, jakie walki toczą bliźni. Tak, nie wolno nam się ustawiać wyżej i pogardzać innymi.
Tyle że idąc tym tokiem myślenia, to w ogóle należałoby zrezygnować z jakichkolwiek praw. Z jakiegokolwiek nauczania. Bo tak, prawo jest elementem nauczania. Jeśli słyszę od kogoś "źle robisz" to nie oznacza od razu, że jestem potępiona (co więcej, odpowiednio powiedziane może być właśnie wyrazem troski o bliźniego, wyrazem miłości). Ale też chrześcijaństwo to nie jest takie sobie o, fajno bycie. I nie zgadzam się, że w związku z tym nie należy głośno mówić, że być może część z tych ludzi popełnia świętokradztwo przyjmując Ciało Pańskie będąc jednocześnie w stanie grzechu ciężkiego. Nie mówię że wszyscy tak robią, ale trend pozwalania na to jest co najmniej niepokojący, bo kurcze co jest ważniejsze- moja wygoda czy szacunek do Pana? Chyba że chcemy powiedzieć, że życie z inną osobą niż mój mąż/moja żona jest okej, ale to się jawnie kłóci ze słowami Chrystusa i nie mieści się w (przynajmniej moim) pojmowaniu chrześcijaństwa, bo składam przysięgę przed Bogiem, że choćby nie wiem co, to ja tego człowieka będę kochać i go nie porzucę.
I w kontekście takich zagrożeń (przede wszystkim dla tych ludzi!) ta hierarchia ważności dla Watykanu jest dla mnie zastanawiająca. Nie traktuję tego jako albo, albo. Ale tu się wyjeżdża "z armatą" na trydent, a tam nie mówi nawet słowa. I nie lubię takiego argumentu, że kim jestem by osądzać - nie osądzam człowieka, ale czyn.
Dziekuje ksieze za odsloniecie jak ksiadz tak na prawde mysli i skad ksiadz czerpie “natchnienie”. Canceling rozmowe nie pomaga w rozwiazaniu problemu. Jestem stosunkowo nowa tradycjonalistka, i taka zostane. Niech Duch Swiety da ksiedzu laske poznania.
To nie jest żaden ksiądz.
XD
O. Szustak odmawia spotkania i dyskusji z ks. Bańką z Bractwa Piusa X, a potem narzeka, że żadna dyskusja nie jest niemożliwa. Nieco dziwaczne rozumowanie.
On bardzo dużo mówi, ale nie rozmawia prawie z nikim.
Bo takie spotkanie wymagałoby merytorycznych argumentów a nie opierania wszystkiego na wciskaniu ludziom kitu na zasadzie „bo ja tak myślę to tak jest”.
No rozmowa z ludźmi z bractwa nie jest możliwa. Ale mówię bardziej o swoim lokalnym. Tak ogromnie są przeświadczeni o swojej wyższości i małości wszystkich "pozostałych", że bardziej jest to podobne do postawy Świadków Jehowy niż do Kościoła. Pracuje z panią tradycjonalistką, studiowałam też z takimi osobami. I jak dla mnie nędza , że trudno mi aż to pojąć i zrozumieć. I mówię nie tylko o Mszy Trydenckiej (na którą sama chadzałam, lubię i cenie), ale mówię o podejściu do świata, nauki, drugiego człowieka, a już w ogóle do rodziny. I chyba za to podejście do rodziny mam o bardzo źle zdanie i uważam, że część z tych osób powinna się po prostu leczyć.
I dla jasności uważam decyzję papieża za błędną. Bo msza trydencka ma długą tradycję i uważam, że wręcz koniecznym jest pamięć o niej. Pamięć nie jako sentymentalne wspomnienie, ale realna praktykę. Po prostu tak naciekami się na tradycjonalistów, że mam bardzo źle zdanie na temat tej grupy. Chodziłam na mszę trydencka, aż pewnego dnia dowiedziałam się od innych uczestników, że jesteśmy lepsi od tych innych. Ja kompletnie nie szłam z tą intencją na mszę, po prostu ja lubiłam. Tak się wystraszyłam tego środowiska, że już nigdy nie poszłam na te mszę, bojąc się sekty. I teraz że środowiskiem mam tylko do czynienia w pracy i na studiach.
@@johnbrown7346 O. Szustak już umie powtarzać "No nie".
Nieustannie bardzo proszę o modlitwę w intencji Zofii i Juliana, proszę o zdrowie ciała i ducha. O uzdrowienie z choroby nowotworowej dla Juliana. O uzdrowienie dla Zofii. Proszę o modlitwę za mnie, o łaskę zdrowia dla mnie. Dziękuję
Jezu ufam Tobie!🙏
Pod Twoją obronę...
Nieustannie bierzemy:)
Jezu ufam Tobie!
Bardzo Ci życzę aby Twoje prośby do Boga się spełniły . Pozdrawiam .
Szczęść Boże Ojcu. To ja zadam pytanie nieco przekornie, bez złośliwości oczywiście, tylko tak w celu polemiki. Jakby się Ojciec poczuł, albo jakby skomentował decyzją papieża Franciszka jeśli byłaby ona odwrotna, tzn. Msza św. w rycie Trydenckim miałaby być tą główną, powszechnie odprawianą w KK, podczas gdy Msza św. w rycie "posoborowym" tylko za zgodą lokalnego biskupa, w jednym kościele w diecezji, po wcześniejszym rozeznaniu itd? Czy też Ojciec przyjąłby tą decyzję z aprobatka, w jedności z Kościołem i Papieżem ?
nie wiem o co chodzi w tym całym sporze, za mało wiem ale widzę że w jednym miejscu mowa jest o miłości o różnorodności, w opium krytykuje się nakazy a tutaj idzie się tak ostro zupełnie nie przystaje to do wcześniejszych filmów, czuje tutaj przepaść miedzy potraktowaniem tradycjonalistów a poglądami z innych filmów.
ja też widzę tę niespójność, ale chyba wiem z czego to wynika - tak działają emocje jak się zdaje i podział w głowie na "my" i "oni" w sensie "Gdy Kali ukraść krowę to dobrze, ale gdy Kaliemu ukraść krowę to źle". Niestety każdy z nas w jakimś stopniu ulega takim mechanizmom nie wyłączjąc duchownych :/
chociaż oczywiście ludzie Kościoła powinni się tego wystrzegać, bo to wcale nie jest tak, że nie mamy na to wpływu
@@helenaxxx6134 masz rację dlatego przed zrobieniem filmu trzeba usunąć emocje.
Ksiądz Adam Szustak (nie Adaś, bo to nie mój kumpel) powinien poczytać Breviarum fidei. Wybór doktrynalnych wypowiedzi Kościoła. Wydawnictwo Świętego Wojciecha. Ja to kupiłem w Licheniu (nie u "Lefebrystów").
Kiedy się mówi o Kościele, może warto podeprzeć się wiedzą, księże Adamie Szustaku.
Ojciec Adam Szustak. Księdzem to on nie jest. Ale poczytać coś powinien, to fakt.
Jedni są cacy, a drudzy bee. To już koniec ekumenizmu,modlitw o jedność i Europa nie oddycha dwoma płucami? Czy na Amerykę Płd obowiązują inne standardy? Pachama i itd?
W te niedziele bylem pierwszy raz na mszy trydenckiej. Bardzo mi sie spodobalo. Bede jednak czasem chodzil na novus ordo bo nie chcę dzielic kosciola. Nie rozumiem po co wyzywac od heretykow i decydowac kto jest katolikiem a kto nie. Ja widze wieksze niebezpieczenstwo w protestantyzaji, neokatechumenatach i wkladaniu emocji do wiary. To dlatego pomyslalem wgle o mszy trydenckiej. Rozumiem jednak ze kosciol bedzie zawsze mial te czesc postepową i tradycjonalną. Musimy dbac aby te dwie naturalne czesci łączyć. Ojciec nie pomaga, jestem bardzo zasmucony i zawiedziony tą wypowiedzią.
Co niebezpiecznego widzi Pan w protestantyzmie? To piękny odłam chrześcijaństwa.
@@katarzynarybka6003 zapewne herezję.
Chodzenie na Mszę Trydencką to nie jest dzielenie Kościoła. Warto przylgnąć wraz z Mszą do duchowości z nią związanej, do kalendarza liturgicznego również w dni powszednie .
Grekokatolicy mają nawet inna datę Wielkanocy, oddzielnych biskupów, ale to jeden Kościół Katolicki, jeden papież i nie ma dzielenia z tego powodu.
@@K00477 masz racje, dzielenie nie jest najlepszym slowem ale po prostu nie chce popadac w skrajnosci.
@@paweorzechowski3087 to też nie skrajność. Skrajność to nie pójść na nową Mszę jak jest niedziela, a nie ma dostępu do tradycyjnej, albo nie przyjąć Komunii na pogrzebie czy ślubie.
A trzymanie się jednego rytu jeśli jest taka możliwość to dobra sprawa.
Ale to tylko tak mówię od siebie, oczywiście każdy sam decyduje.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
Mam takie pytanie: na jakiej podstawie Ojciec twierdzi, że "tradycjonaliści" są poza Kościołem Katolickim? Proszę mnie poprawić, jeśli się mylę, ale aby znaleźć się poza KK trzeba zaprzeczyć prawdom wiary ujętym w dogmatach (wtedy to zdaje się herezją jest) lub zerwać łączność z następcą Św. Piotra - np. nie wymieniając imienia aktualnie sprawującego ten urząd (wtedy to chyba schizmą się określa). To która tu sytuacja zachodzi, czy mógłby to Ojciec wyjaśnić, odwołując się do prawa kanonicznego. W nawiązaniu do tego, chciałabym zapytać także o możliwość lub brak możliwości dyskutowania bądź prowadzenia debaty teologicznej o tym co przyniósł Sobór Watykański II, który nie był tzw. soborem dogmatycznym (tzn. nie wprowadził nowych dogmatów ani nie unieważnił już istniejących). Skoro zatem dyskutując o SW II (a nawet odrzucając go),nie występuje się przeciw dogmatom KK, ani nie zrywa się łączności z papiestwem to jaka przesłanka (zawarta w prawie KK) pozwała na stwierdzenie, że osoba, która tak by czyniła znalazła się poza KK?
Chciałabym mieć jasność w tym niezwykle ważnym temacie, mówię o wykluczaniu kogoś z KK, jakie kryteria tutaj zachodzą.
Będę wdzięczna za odpowiedź Ojcze Adamie.
Ja nie jestem biegła w kwestiach formalnych, ale wielu tradycjonalistów podważa ważność "nowej mszy" oraz władzę trzech ostatnich papieży. Twierdzenie, że msza i komunia są nieważne, bo msza została prowadzona po polsku, przodem do wiernych... Nie wiem, czy to nie narusza dogmatów ws. euchatystii. I wielu tradycjonalistów jawnie sprzeciwia się obecnej władzy papieskiej, nawet jeśli nie jest to formalne.
@@w.418 Warto zwrócić uwagę na różnice między tzw. tradycjonalistami a sedewakantystami (ci których o. Szustak określił jako "gr. trzecia", że cały Kościół posoborowy to wgl szatański itd.)
@@w.418 Obawiam się, że w Kościele rzymsko-katolickim narasta tendencja by bardziej wierzyć w papieża aniżeli w Chrystusa...
@@w.418 Davp już napisał o sedewakantystach. Można mieć ogromne wątpliwości chodząc na NOM, bo jak podczas konsekracji, przez ponad 30 lat zmieniono słowa Chrystusa, ktory przelał krew za wielu, a nie za wszystkich (nie zmieniono tego tylko w NOM po łacinie i po polsku)..
Wszyscy kapłani,którzy wypowiadają się o Kościele i tradycji Kościoła w stylu o.Szustaka lub o.Recława zmobilizowali mnie do tego,aby zacząć uczestniczyć we mszy przedsoborowej jako Bezkrwawej Ofierze Pana Jezusa na krzyżu,a nie spotkaniu czy uczcie z wiernymi.Bardzo dziękuję wam za te "negatywne"wypowiedzi,bo w ten sposób pokazaliście,że to nie jest niszowa sprawa,tylko ogromna wartość w życiu człowieka jako stworzenia Bożego.
+1
W jednym ma Ojciec rację. Ludzie lubią to co jest stałe i niezmienne. Tak idąc na Mszę nie chcę spotkać smoka niedzielaka, smerfów, solówek wokalnych celebransa (pozaliturgicznych), tańców, machania flagą itd. Chcę móc iść do kościoła na Mszę w dowolnym miejscu świata i być na tej samej Mszy co w domu. Dość proste prawda?
Kościół ma to do siebie, że jest stały i niezmienny i to jego wielka zaleta, bo głosi Prawdę nawet gdyby reszta świata uważała, że niewolnictwo albo zabijanie jest w sumie nie takie złe pod pewnymi warunkami. O to właśnie powinniśmy się troszczyć żeby trzymać się Ewangelii i tego co Jezus przekazał swoim uczniom, a oni następnym, czyli Tradycji, bo sami jesteśmy słabi i nasze własne pomysły są narażone na błędy. Ogromny wpływ na kształtowanie naszego myślenia ma współczesny świat, w którym żyjemy (współczesny każdemu w jego czasach nie jesteśmy wyjątkiem w XXI wieku), więc powinniśmy być wpatrzeni w Chrystusa i w jego naukę, bo sami mamy każdy inaczej spaczoną wizję świata (albo subiektywną jak ktoś woli eufemizmy XD)
Może to będzie szok ale w wielu miejscach na ziemi ta sama msza wygląda zupełnie inaczej. Cejrowski choćby o tym pisze
Problem w tym, że o. Szustak głosi swoją Ewangelię, a nie nauczanie KK. Ciągle tylko "ja, ja i ja". Ego większe od rozumu. Żenujące, On nie ma pojęcia o czym mówi, a zachowuje się jak ekspert z tvp o plandemii 😀. Mógłby trochę się dokształcić, bo mówi głupoty o Tradycji Kościoła i widać, że mówi z czapy...
@@JerzyMateuszJozef dokładnie modernizm, reformy, zmiany uważa za pierwotne w stosunku do TRADYCJI coś się ojczulkowi pomyliło. Chyba logiczne że tradycja jest pierwotna do zmian, reformy w tejze:( To modernizm usiłuję zreformować stan pierwotny a nie odwrotnie. Oj Ojczulku ojczulku,:( do nauki i.mniej eksperymentu z ziołami.
@@JerzyMateuszJozef widocznie Szustak, papież i większość kościoła się myli.
Ale bez zmian za dwadzieścia lat w kościele zostaną jedynie stare babcie.
Ojcze, wiele razy mówiłeś (i mówisz) o tym, żeby każdego traktować z miłością, szacunkiem, podchodzić indywidualnie, próbować zrozumieć człowieka, jego historię, nie oceniać (w prawie każdej Historii Potłuczonej o tym przypominałeś). Myślę, że to bardzo cenne i strasznie się cieszę, że pokazujesz, jak w wielu ludziach odnaleźć dobro i Boga - a także w sobie, mimo różnych zranień. Tymczasem tutaj powrzucałeś ludzi do worków, zaszufladkowałeś, określiłeś jakieś sorty, jaka jest większość, co myślą, jakie mają zamiary. Powiedziałeś ostro, że z niektórymi nie da się rozmawiać - a ja pomyślałem o vlogach, w których Ojciec szczerze mówił o swoim bólu, gdy Ojca tak ktoś traktuje ("będę się za ojca modlić" i różne takie teksty, zamykanie dialogu, a przecież nie wiemy co jest w sercu człowieka itd.) - i powstaje ogromny dysonans. Strasznie mnie boli takie podejście, przykro mi i czuję, że takim "klarowaniem" (cudzysłów, bo uważam takie przedstawienie sprawy za bardzo pozbawione miłości względem jednej strony, a przez to nierzetelne) Ojciec jeszcze zaostrza podziały (a przecież tego też mieliśmy nie robić, tylko budować dobro). Czuję ogromną dysproporcję :(
W moim odczuciu ojciec Adam mówi przede wszystkim o postawie życiowej, a nie konkretnych ludziach. Oczywiście, można to i tak odebrać... ale ojca, tak, jak Pismo Święte, trzeba odczytywać w całości ;) A ojciec Adam tyle razy mówił właśnie o miłości do bliźniego, tyle razy wyciągał przyjazną rękę w stronę osób o odmiennych poglądach, że oglądając ten film, mam pewność, że nie ma nic innego na myśli. Myślę, że miłość do bliźniego nie polega na głaskaniu po główce, czasem taka ostrość jest potrzebna. Ostrość wobec postawy, którą owszem reprezentują ludzie, więc siłą rzeczy trzeba skrytykować ludzi. Co nie zmienia faktu, że wybory religijne to nie jest jedyne oblicze tych osób i prawdopodobnie mają też one inne zajęcia w życiu, inne zainteresowania i wcale nie jest powiedziane, że w sercu nie mają pięknej relacji z Bogiem. Zresztą, ojciec sam ich usprawiedliwia - tłumaczy, skąd taka postawa się bierze, i w tym tłumaczeniu jest mnóstwo troski i miłości. Gdzie jest tu miejsce na potępianie? :) Także, @AngryPotato, nie zgadzam się z Twoim komentarzem ;) Mam wrażenie, że internet uczy nas chorobliwego doszukiwania się wszędzie ataków, dyskryminacji i niewłaściwych zachowań, jednocześnie w ogóle nie ucząc nas rozmawiania ze sobą. Mnie to przez długi czas totalnie wykańczało psychicznie i w końcu postanowiłam, że zamiast doszukiwać się różnic (co jest bezpieczne, bo pozwala wyeliminować ludzi, którzy mogliby mnie zranić), wolę szukać podobieństw. Ojciec Adam w 5% swojej wypowiedzi wyraził się niezręcznie i to wygląda tak, jakby nie szanował ludzi? W 95% mówi coś, z czym się totalnie zgadzam, tłumaczy rzeczy, których nie rozumiem i pokazuje, że właśnie ludzi szanuje ;)
A Ty, wnioskuję, jesteś człowiekiem, który ponad wszystko chce szanować drugiego człowieka, więc mamy ze sobą bardzo dużo wspólnego! ;)
Pozdrawiam! ;)
Dobrze powiedział, to jest czas w którym trzeba się odcinać od zbyt tradycjonalistycznego podejscia do wiary (w sensie, nauczanie kościoła i warunkowanie zbawienia). Kościół był, jest i będzie radykalny, względem własnych wierzących także. Szustak wyraźnie zaznaczył, że są różne grupy i poziomy tradycjonalistów. Jeżeli nie umiesz zaakceptować, że niektórzy ze swoim podejsciem są szkodliwi Kościołowi i jego wiernym i trzeba się od nich odciąć, to jesteś w błędzie i jesteś zbyt łatwowierna. Nie można tak postępować, szczególnie kiedy w grę wchodzą sprawy dogmatyczne, kwestie posłuszeństwa, miłowania bliźnich (i to właśnie zagorzali tradycjonaliści potępiają wszystkich i odrzucają wszystkie koncepcje, brak w tym miłości!). Kościół MUSI się temu sprzeciwić! Pozdro :)
@@erasalams61 niestety, radykalizm bywa niszczący i wierzę, że czasami trzeba się odciąć. Co nie zmienia faktu, że nie wolno przestać oddzielać człowieka od grzechu. Ja osobiście praktykuję podejście ekumeniczne. Może nie jest ono podparte gruntowną wiedzą teologiczną, ale dopóki takiej wiedzy nie posiadam, stawiam sobie za punkt honoru, aby w każdym człowieku widzieć człowieka. Słucham mądrzejszych, jeśli chodzi o dogmaty, ale choćby nie wiem co, każdego człowieka uważam za ukochane dziecko Boga, którego Bóg stale szuka i jeśli będzie chciał, dotrze do niego w każdych okolicznościach i w obrębie każdej kultury. Nie wolno pozwalać na podważanie oficjalnych nauk, ale tak samo nie wolno oceniać pojedynczego człowieka i jego serca przez pryzmat całej ideologii. Tyle ode mnie ;) Pozdrawiam! :)
Trzeba wierzyć w Chrystusa tak jak Chrystus chce by w niego wierzyć a nie tak jak nam się wydaje i nie tak jak myślimy że jest napisane w Piśmie Św.
NMP w Fatimie dość jasno się wyraziła odnośnie Soboru, zmiany liturgii i konsekwencji jakie będą owocem tego Soboru i zmiany liturgii.
Co teraz widać gołym okiem.
Alez z Ojca obłudnik. To malo sie Ojciec nagardlowal o wyciaganiu rąk do różnych osob naprawde stojących w sprzeczności z Kościołem od rozwodnikow po LGBT, a o ludziach przywiązanych do Mszy Wszechczasow tak po prostu mówi "wyjazd"?
Dziekuje w imieniu moich synów 6 i 9 lat, którzy z calym poswieceniem nauczyli sie ministrantury i sluza na Mszy Wszechczasow z calym zapalem. Wywalić ich na zbity pysk.
W sumie to masz dużo racji.
No niestety takie to modernizm przyniosl nam owoce... Jeden kapłan tak, drugi siak i jeszcze całe to zamieszanie wokół Pachamamy...
Faktycznie hipokryzja. Trzeba się za niego modlić.
@@larabdb2791 ja go kiedys namiętnie sluchalam, dlatego wiem, że tak mówił.
@@Magdalena-ez2me
Ciekawe, czy np. za 20 lat synowie, za rozdarcie duchowe, będą winić papieża czy matkę.
Po ukazaniu się motu proprio "Traditionis custodes" na Msze Św. w Klasycznym Rycie Rzymskim przychodzi znacznie więcej wiernych niż wcześniej. Czy to efekt działania Ducha Świętego czy tylko zbieg okoliczności?
No własnie ja też się tym teraz mocno zainteresowałem. Będę poszukiwał Mszy Trydenckiej w mojej okolicy.
Ja mam silne przekonanie że to działanie Boże - całe to ciśnięcie tradycjonalistów, nazwijmy to tak ogólnie i zaowocuje powrotem do tradycji. Paradoksalnie. Z nami trochę tak jest: jak coś ciężej, to się tego szuka. Też tak mam. Mam nadzieję że w miarę jasno się wypowiadam :)
@Jarek Makowski okolice Oławy na Dolnym Śląsku
Efekt Franciszka :)
@@waldekrozek Upewnij sie, ze masz wydrukowana wersje po lacinie i po polsku, zeby mozna bylo po kolei wszystko w czasie Mszy zrozumiec i uczestniczyc w pelni.
Zawsze byłam osobą wierzącą. W pewnym momencie miałam pragnienie poznać Boga lepiej i prawdziwie żyć wiarą. Na początku trafiłam na kanał ojca Szustaka i choć jego słowa budziły kontrowersje innych, ja myślałam że ojciec po prostu ma rację.
Jednak im dłużej słuchałam przesłodzonej teologii ojca Szustaka tym mniej czułam potrzebę uświęcania siebie. Zostawiłam to. Wycofałam się z teologii i jakoś wierzyłam w Boga ale nie chciałam wzrastać w mojej wierze. W tym czasie gdy usłyszałam jakieś wypowiedzi ojca, bardziej mnie one bulwersowały niż mi pomagały.
Po roku albo dwóch trafiłam na kanały bardziej tradycyjnych księży i znowu zainteresowałam się Panem Bogiem. Od tych księży z przymrużeniem oka zaczęłam słuchać księży z bractwa św. Piusa X. Najpierw było to dziwne ale nie mogłam się z nimi nie zgodzić. Poznałam coś co w końcu można nazwać nauką. Prawdziwą teologią. CAŁĄ. Nie wybiórczą i miałką. Taka religia która nakłania do poprawy, do wypracowywania cnót, do modlitwy i postu, do prawdziwego długofalowego wzrastania i poznawania Pana Boga.
Z perspektywy czasu mam wrażenie że teologia ojca Szustaka to taka przepysznie wyglądająca babeczka bez smaku która skusi dzieci na jakiś czas. Teologia prawdziwa, tradycyjna, będąca tym w co KK wierzył od zawsze to coś więcej niż taka przytulanka którą się robi z Boga. To religia katolicka, nauka, to zwykła i wspaniała PRAWDA.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus🙏✝️
Czy możesz wykazać gdzie ojciec Szustak ma swoją teologię czyli taką która różni się od teologii katolickiej?
@@pawelkwarciak6723 nie jestem nim zainteresowana i cenie swój czas więc powiem tylko to co w chwili obecnej przychodzi mi do głowy.
Nie musimy się za kogoś modlić ponieważ on już i tak na pewno jest w niebie więc szkoda czasu. (Chodziło o konkretną osobę która w tamtym czasie umarła)
Ludzie jak umrą to stają przed Panem Bogiem i się nawracają dlatego piekło najpewniej jest puste no bo kto mógłby odrzucić Boga (zupełnie pomijając fakt że nawracać to się człowiek musi za życia a nie po śmierci)
Dla mnie już samo to wystarczy ale tego typu wypowiedzi o.szustaka jest od groma
@@larak4971 więc tak, słyszałem tę wypowiedź o. Szustaka a więc odważę się ją skomentować. O ile pamiętam ojciec Szustak wyraźnie zaznaczył że jest to jego prywatna opinia która jest inna niż stanowisko Kościoła Katolickiego. Ojciec Szustak, otworzył swoje serce przed nami i został za to ukarany poprzez różne nieprzyjazne mu komentarze. Ojciec Szustak nie przekonywał do swojej opinii ale powiedział co sam myśli. Nie mogę się więc z tobą zgodzić że było to nauczanie ojca Szustaka. Dla mnie to był moment kiedy ojciec Szustak otworzył przede mną również swoje serce. Za co go bardzo szanuję. Z Bogiem.
@@pawelkwarciak6723 Rozumiem, ja jednak nie szanuję tego gdy ktoś głosi herezje nawet w swojej prywatnej opinii. Fakt iż wie że to herezja tylko zwiększa ciężar przewinienia. Z Panem Bogiem!
@@larak4971 no widzisz, przeczysz sobie bo wyrażanie opinii to nie jest to samo co jej głoszenie. "Zwiększa ciężar przewinienia" piszesz, ale przecież ojciec Szustak wyraźnie mówi że jego pogląd jest inny niż zapatrywanie KK, pozatym w relacji z Bogiem dojrzewamy do pewnych spraw przez całe ziemskie życie, czasem późno, może i po śmierci i nie musimy się z KK w 100% zawsze we wszystkim zgadzać żeby Jezus nas zbawił. Są sprawy mniej i bardziej ważne, a rozliczeni będziemy z miłości do Boga i bliźniego, a nie z przekonań na tematy pośrednie. Liczy się Miłość do której prowadzą nas przykazania.
Kiedy wreszcie Ojciec oprze swoje wypowiedzi na faktach a nie własnych wrażeniach, ocenach a raczej wyobrażeniach ?
Nie oprze bo wtedy runęła by cała jego narracja.
A ja mam wrażenie (też moje własne, a co!) że ludzie, którzy za ks. Adamem podążają wcale nie liczą na obiektywizm.....
@@Robaczka03 Już samo nazywanie go księdzem mnie odrzuca. Ale co do tego to akurat masz rację, ludzie tutaj szukają sobie proroka, kogoś kto ich poprowadzi. Szkoda że znaleźli fałszywego.
Jest mi bardzo przykro, że tak się stało :( Nigdy nie było mi dane być na Mszy Świętej Trydenckiej, ale miałem ogromne pragnienie zrobić to w końcu i teraz się okazuje, że może to nie być możliwe w ogóle.
Dla mnie to trochę tak jakby odcinając się od tradycji, wyrzeka się swojego pochodzenia i tożsamości. Parafrazując chyba Jana Pawła II, który mówił o Narodzie, "Kościół bez przeszłości, nie ma przyszłości". Nie tu uważam są największe problemy Kościoła współczesnego, bo przecież to nie odstępni tradycjonaliści, którzy jak Ojciec powiedział są przecież ruchem niszowym, doprowadzili Kościół do dzisiejszego stanu i należy się przyjrzeć temu, co naprawdę za tym stoi. I nie uważam też bezkrytycznie, że wszystko co wprowadził sobór watykański jest dobre, bo jednak kryzys współczesny też był w dużej mierze następstwem tego. Dość trafnie to oddał pewien humorystyczny rysunek, który widziałem kiedyś, gdzie ksiądz pyta się ministranta, że "nie rozumie czemu nikogo nie ma bo przecież sobór otworzył drzwi do kościoła", a ministrant mu odpowiada "no i właśnie dlatego wszyscy wyszli". Najprędzej chyba wg mnie by należało kolejny sobór zorganizować i naprawić to, co uczciwie mówiąc, nie zadziałało. A tymczasem kozłem ofiarnym zostali wierni, którzy nie będą mogli uczestniczyć we Mszy Świętej wg Mszału Rzymskiego, to co najmniej nie w porządku.
Podpisuję się pod tą wypowiedzią
Dlaczego nie będą mogli? Przecież nadal można taką Mszę odprawiać?
@@joannapasjonatka
Przy tych wytycznych?
I dobrze ze wyszli. To znaczy ze sie jasno okreslili. BÓG nas nie trzyma przy sobie siła, po to daje nam wolna wolę żebysmy sami zdecydowali czy chcemy z nim być. Jeśli się okazuje ze nagle kościoły pustoszeją to sprawa jest jasna : wyszli z niego ludzie którzy chodzili "bo trzeba, bo mama kazała, bo co ludzie powiedzą, bo taka tradycja" a zostali Ci co chcą. Nadal jest dużo tej pierwszej grupie ale chrześcijaństwo powinno patrzeć na jakość a nie ilość wyznawców. Bo tych co są prawdziwie blisko Chrystusa jest promil niestety.
@@dvmon6437 Rozumiem co Pan/Pani napisał/a i zgadzam się z tym wszystkim w 200%. Tylko, że my tu w ogóle nie tym.
Kiedyś mówił brat że w kościele piękne jest to że jesteśmy jak witraż, różnego koloru szkła, każde inne ale razem tworzymy piękną całość. Widzę zmieniło się myślenie nie do końca w dobrą stronę. Pachamama ok, tradycjonaliści ble.
Tylko że ojciec Szustak jasno mówi, że większości tradycjonalistów SAMA wyszła z Kościoła, bo ni zgadzają się z Soborem. Zrobili to samo co np. starokatolicy po Soborze Watykańskim I - nie zgadzam się z drogą Kościoła, to zamiast rozmawiać, próbować zrozumieć, trwać w jedności, odłączam się wraz z BARDZO DROBNĄ częścią Kościoła i tworzę zbuntowaną wspólnotę poza Kościołem. Poza, bo sama nie chcę mieć do czynienia ze Świętym Kościołem kierowanym przez Ducha Świętego
Czy można być w Kościele Katolickim i nie postępować wg reguł tego kościoła? Może oglądnij film raz jeszcze?
W dużej mierze zgadzam się z opinią Ojca Adama, ale niestety w praktyce wiele aspektów wygląda nieco inaczej.
Po pierwsze w niektórych diecezjach biskupi podjęli decyzję o całkowitym zawieszeniu celebracji Mszy trydenckich, powołując się jedynie na treść nowego SP- nawet w przypadku grup, które z negowaniem soboru nie mają nic wspólnego.
Po drugie- nadużycia w odprawianiu Nowej Mszy to raczej reguła niż wyjątek, chyba nikt temu nie zaprzeczy? Ciekawa jest również ta wybiórczość w odczytywaniu papieskiego zarządzenia- tak wiele osób cieszy się z zapisów i ograniczeń narzuconych w sprawie grup tradycjonalistow i odprawiania Mszy trydenckiej, a mało kto zwraca uwagę, że papież wzywa w tym samym dokumencie do odprawiania Nowej Mszy z należytą godnością, bez udziwnien i zgodnie z zapisami ksiąg, i przepisami. Dlaczego tak ochoczo realizuje się jedne zarządzenia, a pomija inne?
Jakie znowu "nadużycia"? Zaprzeczam.
Z polskiej perspektywy nie widzę nadużyć w nowym rycie. Z resztą tak zostałem wychowany. Jak jest za granicą- nie wiem za bardzo - nie mam osobistych doświadczeń. Z drugiej strony mimo, że prawie nigdy nie uczestniczyłem w starej liturgii, to szkoda mi jej, wyczuwam intuicyjnie w niej wielką wartość.
@@bozenakowalska1620 rozumiem, że nie spotkała się Pani nigdy z wykorzystaniem gitary elektrycznej, zastępowaniem pieśni religijnych piosenkami; pomijaniem przez księży części stroju liturgicznego np. ornatu; rozdawaniem Komuni Świętej przez świeckich "nadzwyczajnych szafarzy" bez prawdziwej konieczności; zmienianiem i przeinaczaniem słów liturgii? Nie wspominając już łamaniu zasad będących aksjomatami Nowej Mszy- brak "miejsca przewodniczenia", zaburzanie "akcji liturgicznej" (np. rozpoczynanie śpiewu Baranku Boży w czasie przekazywania znaku pokoju).
@@bozenakowalska1620 a jakie świece są w Pani kościele na ołtarzu i jaki jest paschał? Może od tego zacznijmy.
Rozdawanie Komunii Świętej przez siostrę zakonną, chociaż ludzi w kościele jest garstka..... (sic!)
Jestem oburzony. Jak może Ojciec mówić, że ludzie, którzy negatywnie oceniają reformy SW2 (ale uznają ich ważność) i troszczą się o dobro Kościoła, są poza Kościołem? To jest po prostu nie fair. W Kościele potrzebna jest dyskusja, potrzebne są różne nurty i duchowości. Skoro Ojciec uważa, że decyzja Papieża, która de facto tę dyskusję zamyka i stawia poza nawiasem wielu ludzi o odmiennych poglądach, była słuszna, to po co ta cała seria "Opium"? Po co to ubolewanie, że w Kościele jest źle? Jak ma być dobrze, skoro ludzie Kościoła, twierdzący (jak Ojciec), że są tacy otwarci, gotowi do dyskusji i miłujący współbraci, popierają zniszczenie tego, co dla nich ważne?
Jeśli tak to jak nazwać Szkole Akwinity wiadomo jakiego księdza, który w swoich filmach mówi, że uczestnictwo w nowej mszy to herezja i lepiej wogóle na mszę nie chodzić bo się mniejszy grzech popełnia.
@@przemysawzdrojewski1881 Nie jestem zwolennikiem ks. Bańki, aczkolwiek z tego co wiem nigdy nie powiedział, że uczestnictwo w nowej mszy to herezja. Jest natomiast wiele innych kwestii, w których się z nim nie zgadzam. Niemniej, wydaje się być człowiekiem otwartym na dyskusję (nie tylko deklaratywnie, jak o. Adam, który już zapowiedział kasowanie komentarzy) i nikogo nie obraża.
Dyskusja o tym jakim złem był Sobór Watykański 2... Do czego ma doprowadzić?
@@przemysawzdrojewski1881 wskaż, gdzie ks. Bańka tak powiedział. Jeśli nie potrafisz, to powinieneś publicznie przeprosić za oszczerstwa.
Nie jestem owym tradsem, nie jestem w żadnej wspólnocie tradycjonalistycznej, akceptuję jak najbardziej ryt posoborowy i aktywnie w nabożeństwach uczestniczę, więc nie ma powodu do kasowania mojej wypowiedzi, i z tego punktu widzenia chciałbym napisać te kilka słów. Po przesłuchaniu ojca wypowiedzi muszę powiedzieć, że delikatnie mówąc - nie zgadzam się z ojcem.
Po pierwsze - wyczuwam w tej wypowiedzi nieukrywaną satysfakcję z tego, że ci, z którymi się ksiądz nie zgadza (sam ksiądz tam mówi) i z nimi poniekąd wojuje, zostali ostro przez Papieża przywołani do porządku albo wyrzuceni poza nawias Kościoła. Czyli, że stała się im jakaś krzywda. Tak nie powinien się wypowiadać duchowny, to nie jest postawa chrześcijańska. bardzo to zniesmacza w tym materiale.
Po drugie - arbitralnie tworzy ojciec jakąś statystykę, dzieli tradsów na 3 grupy (jakieś dane źródłowe, liczby?) i przydziela sobie prawo decydowania o orzekaniu na temat wykluczania z Kościoła. Czyli osoby, które choćby święty Jan Paweł II "przytulał" do Kościoła nagle według opinii księdza - są heretykami. A jednocześnie popiera ksiądz pewnego polityka - p. Hołownię, który popiera aborcję, który uważa, że po śmierci na Sądzie Ostatecznym to zwierzęta nas będą sądzić, albo wypowiada inne powiedzmy prosto - bzdury związane z katolicyzmem, tworząc herezje poważniejsze niż tradycjonaliści. Jak taką postawę nazwać? Możemy podyskutować. Taka postawa jest bardzo bardzo niespójna, a można powiedzieć dosadniej.
Po trzecie - postawa osoby wszystkowiedzącej, w szczególności w tak drażliwej strawie jak różne orzeczenia ostatnich papieży, arbitralne ocenianie wrażliwości wiernych i ich sposobu przeżywania wiary - to dla mnie pycha. Nigdy nie sądziłem, że powiem tak jakiemukoiwlek księdzu, ale księże, ojcze Adamie - wiecej pokory. Inaczej ksiedza dobre ewangelizacyjne chęci zaczną rodzić nie pożytek a same zgniłe owoce. Pycha kroczy przed upadkiem. Proszę to wziąć pod uwagę.
W punkt!!!!
A nie powinniśmy oceniać innych......
Ach,więcej pokory ojcze Adamie
A ja widzę w Twoim komentarzu niestety trochę przeinaczania i to świadomego, a tak trochę słabo się dyskutuje. Np Holownia nie jest zwolennikiem aborcji i nigdy tego nie powiedział, ale wiem, to brzmi tak fajnie i chwytliwie jeśli się pojedyncze zdania z kontekstu wyrywa. Tak samo jak to że ja nie słyszę by w tym filmie Szustak kogoś z kościoła wykluczał. Patrząc na ten film, ale i generalnie na całość jego nauczania bo nie jestem fanem oceniania kogoś po wycinkach uważam że on w porównaniu do większości katolików robi mega dużo, by każdy na swój sposób znalazł drogę do Boga wskazując jednocześnie co jest niezmienna istota tej drogi niezależnie od metody 'osiągania celu'
@@irmarcin Już mnie oceniłeś według swojego widzimisię. Tak, zgadzam się, wtedy słabo się dyskutuje.
Nie, nieoceniam nikogo po wycinkach. P. Hołownia świadomie i jawnie przekręca nauki Kościoła i przez ludzi wierzących, katolików powinien być odrzucony. A jeśli wierzący tego nie widzą, to sami wykluczają się z Kościoła albo zaczynają tworzyć swój własny kościół, który niestety nie jest Kościołem rzymskokatolickim.
Nie inaczej jest z aborcją. Z jednej strony mówi, że należy "Aborcja zawsze jest dramatem. Trzeba zrobić wszystko, żeby jej uniknąć", ale z drugiej, że w sprawie aborcji nie ma lepszego rozwiązania niż referendum. A zatem co? Dozwolimy aborcję jeśłi tylko większosć tego zechce, ja umywam ręce, bo więszość tak chciała. Ale czy taka jest nauka Kościoła?
O. Szustak kiedyś mówił dobrze, kiedyś wskazywał faktycznie drogę do Boga, ale teraz moim zdaniem wskazuje drogę obok Boga i został na etapie atrakcyjnych komunałów. Teraz popierając p. Hołownię a więc i jego program sam daje złe świadectwo. A nawet może być i zgorszeniem w znaczeniu, że innych nakłania do gorszego i dokonywania złych wyborów.
Pozdrawiam.
Jest mi po prostu smutno. Subskrybuję Langustę już od kilku dobrych lat i niestety czas się pożegnać. Byłem dość letnim katolikiem, dopóki nie poszedłem na mszę trydencką i w końcu zobaczyłem że ktoś traktuje katolicyzm poważnie tak jak muzułmanie traktują islam i buddyści buddyzm. I nagle teraz księża i sam papież mówią mi że to jest złe i trzeba mnie izolować. Sobór był nieudanym eksperymentem i rewolucjoniści kościelni łudzą się że to dobra droga, podczas gdy KAŻDA statystyka na temat kościoła mówi inaczej: rozwody, powołania,chrzty ilość ludzi na mszach... Każda! Aggiornamento miało być wiosną kościoła, a jest jego najgorszą zimą. Skoro stawiamy barykadę to stawiam się po drugiej stronie.
Nikt nie powiedział, że msza trydencka jest zła. Decyzja papieża wskazuje jednak na konieczność rozeznania ze strony biskupów, jaki rodzaj wspólnot chce te msze praktykowac - często jako jedyny rodzaj mszy na jaki uczęszczają. Problem polega na tym, że jest sporo środowisk wśród zwolenników mszy trydenckiej, którzy odrzucają nauczanie papieża i stawiają się wyżej lub całkiem poza wspólnota Kościoła, niczym faryzeusze tworząc sobie swój własny kościół oparty prawie wyłącznie na przywiązaniu do rytow. Jest też sporo środowisk zwolenników mszy trydenckiej, którzy wcale tacy nie są - przecież oni bez przeszkód będą mogli dalej praktykować msze trydenckie. Sprawa się rozchodzi o konieczność rozeznania, co większość krytyków decyzji papieża zdaje się całkowicie pomijać, twierdząc, że od teraz msza trydencka jest rzekomo "zła" i "zabraniania"
"....zobaczyłem że ktoś traktuje katolicyzm poważnie tak jak muzułmanie traktują islam ...." Tu jest odpowiedź. Ja widzę w tym niebezpieczeństwo. Fanatyzm puka do drzwi.
Z przykrością stwierdzam, że w tej wypowiedzi nie zauważyłem "żadnej chęci i żadnej otwartości" ze strony Ojca Adama aby część tradycjonalistyczną naszego Kościoła Katolickiego w jakikolwiek sposób zrozumieć. Nie mogę też zrozumieć: jak herezja może opierać się na tradycji Kościoła?
A ja rozumiem jak herezja może opierać się na tradycji. Dzieje się tak gdy Duch Święty poszerza serca wierzących i pokazuje im, że można kochać bardziej, a wierzący tego nie przyjmą. Najbardziej jaskrawe przykłady z historii to: 1) Jezus, który jako Żyd przyszedł do Żydów i głosił, że to on jest tym, na którego czekali. Ludzie, którzy otworzyli serca na Jego Ducha, poszli za nim, z czasem wprowadzili zmiany w dotychczasowych modlitwach, zasadach i życiu religijnym i stali się chrześcijanami. Ci, którzy negowali nową naukę jaką dał Chrystus, pozostali wierni tradycji i są jej wierni do dziś- to religia żydowska. 2) Inny przykład to spór między wschodem a zachodem, który znany jest pod nazwą Wielka Schizma Wschodnia. Wówczas Konstantynopol również rzucał oskarżenia o odejście Kościoła rzymskiego od czystości kultu. Oczywiście przyczyn schizmy było wiele, w tym również kilka politycznych, ale kwestia wierności tradycji i rzekomego odejścia od niej Rzymu również była podnoszona. I to tradycyjny wschód jest dziś poza Kościołem. Były też inne przykłady w historii, ale te dwa są największe i najbardziej znane.
@@agnieszkah.9549 Zgoda, tylko, że Pan Jezus przyniósł pełnie Objawienia, która wypełniła i postawiła we właściwym świetle wierzenia Żydów, które były tylko jej zapowiedzią. Od tamtej pory do pełni Objawienia nie może być nic dodawane i zmieniane i mamy jedyną prawdziwą wiarę, której musimy strzec. Nie chodzi więc o "szerokość kochania serca" tylko o prawdy wiary, które nie mogą być zmieniane ani pomniejszane z powodu szerokości kochania.
@@Szukajcieaznajdziecie tylko że dyskusja nie dotyczy niezmienialnych prawd wiary, a sposobów sprawowania liturgii, które nie są ani niezmienialne, ani żadne z nich prawdy wiary
@@agnieszkah.9549 Zgoda, choć liturgia jako "serce życia Kościoła" wyraża właśnie nasze prawdy wiary i do tego wyrazu wiele ludzi ma obecnie zastrzeżenia.
Dodatkowo w kościele zawsze był pielęgnowany i zachowywany organiczny rozwój liturgii jako działanie Ducha Świętego, z którym po Soborze (nie myśli z "na soborze") niestety zerwano, tworząc nową liturgię.
@@Szukajcieaznajdziecie to prawda, liturgia wyraża prawdy wiary. A jak wiadomo firmy wyrazu mogą być różne, podlegają też zmianom w czasie, nie umniejsza to jednak wagi wyrażanych prawd
Myślę, że popularność Mszy świętej trydenckiej może wzrosnąć. To to, co jest trudniej dostępne jest bardziej pożądane. Myślę, że może być tak, że za jakiś czas ten rodzaj Mszy świętej może być częściej sprawowany.
Wciąż marzę o uczestnictwie w tej Mszy świętej.
Modlę się o dobre owoce tego, co się dzieje. Motywacją jest dla mnie to, że po przyzwoleniu na przyjmowanie Komunii św. na rękę, wzrosła popularność przyjmowania Pana Jezusa na klecząco i do ust, zwłaszcza tam, gdzie bym się tego kompletnie nie spodziewała! To doświadczenie uczy mnie otwartości na sposób działania Pana Boga, że działa On jak chce, w sposób nieoczekiwany i zaskakujący!
Dla jasności: nie jestem tradycjonalistą. Kocham Mszę świętą. Nie ma nic lepszego niż dobrze przeżyta Msza święta!
Dokladnie tak sie dzieje :D Coraz wiecej ludzi z czystej przekory przychodzi :D Cos co wzbudza taka zajadlosc Szustaka i Reclawa jest naprawde warte przezycia. Nie ma lepszego dowodu na szczegolne dzialanie Boga w tej liturgii
@@felesamabilis
Nieźle. Duch Święty, który wznieca wiarę PRZEKORĄ.
[Q&A]
Ruch tradycjonalistów zyskuje popularność, bo zadaje pytania, na które trudno znaleźć w Kościele odpowiedź.
Np. Przytacza liczne cytaty z encyklik czy z postanowień Soboru Trydenckiego, wg których msza święta nie może być zmieniona.
Liczę na odcinek, w którym zebrałby Ojciec do kupy kilkanaście najważniejszych przekonań i argumentów ruchu tradycjonalistycznego i spróbował na nie odpowiedzieć :)
Odpowiedzią jest Duch Święty. Katolicy wierzą że działa przez Sobory na nich i przez papieży.
Czcigodny Ojcze,
Nie chcę wchodzić na płaszczyznę emocjonalną i określać, kogo papież skrzywdził, a kogo nie. Poczucie krzywdy jest subiektywne i każdy daną decyzję odbierze na inny sposób. Zastanawia mnie jedynie pewien dysonans pomiędzy tym, co papież robi,a tym, co czyni, zwłaszcza w sprawie tzw. tradycjonalistów.
Franciszek od początku miał być papieżem liberalnym, papieżem dialogu. Gdzie zatem ten liberalizm? Dla mnie oznacza on wolnościowe podejście do wszystkich ruchów w Kościele, a ta decyzja jest typowo zamordystyczna. Istnieje neokatechumenat, ruchy charyzmatyczne i wiele innych grup w Kościele, które w mniejszy lub większy sposób odbiegają od głównego nurtu. Wielu ich zwolennikom można również zarzucić poglądy zahaczające od herezję. Czy wobec tego należy zakazać wszystkiego i zagonić wszystkich na jedyny słuszny NOM? Liberalizm (a sam jestem przede wszystkim liberałem) oznacza danie wolności każdemu, a on niech z niej korzysta, a na koniec niech z tego odpowie. Ewangelia mówi: "Po owocach ich poznacie". 14 lat od wydania Summorum Pontificum to na razie zbyt mało na określenie owoców tzw. tradycjonalizmu. Dajmy wszystkim ruchom co najmniej 100 lat i wówczas zobaczymy, kto jest chwastem, a kto pszenicą. Pamięta Ojciec przypowieść o kąkolu? Papież właśnie postąpił wbrew niej. Kazał wyrwać kąkol zanim pszenica dojrzała. I obawiam się, że wyrwał sporo dobrej pszenicy.
Pozdrawiam, z Panem Bogiem!
jest bardzo prawdopodobne, że za 100 lat nie będzie czego analizować, bo zostaną tylko tradycjonaliści
[Q&A]
Jestem studentką medycyny i ostatnio naszła mnie następująca myśl. Zdarza się, że nie uda się uratować czyjegoś życia, czasem z powodów niezależnych, a czasem z błędu lekarskiego / złej diagnozy / niewłaściwej komunikacji / itp. Jak ojciec myśli, jak do tego podchodzić, czy lekarz ma grzech ciężki jeśli przez jego np. roztrzepanie, brak odpowiedniego wykształcenia, zmęczenia, ktoś umrze?
Też podczepiam się pod pytanie.Prawda powinna zawsze wyjść na jaw,ale nie znam takiego przypadku,że lekarz przeprasza rodzinę..
Człowiek nie umiera przez lekarza ,tylko przez chorobę ,wypadek ,zdarzenie ,które jest poza człowieka kontrolą.
Niestety obecnie wielu lekarzy podchodzi do chorych jak do przedmiotów..:( w covid szczególnie to widać.. eh. Mało jest prawdziwych lekarzy którzy lecza, są empatyczni, starają się. Co innego robić wszystko żeby uratować życie I nie uda się a ci innego zignorować chorego i pozwolić umrzeć. Pozdrawiam
@@ewadziatkowska1059 lekarz może pomóc lub zignorować..Niestety kasa często rządzi nad czlowieczensywem
Lekarz nie jest wszechwiedzącym. Myślę, że jeśli zrobi w danym momencie wszystko co w jego mocy żeby pomóc, zgodnie ze swoim stanem wiedzy na dany moment to trzeba być tylko wdzięcznym, że próbował pomóc.... Taka jest kolej rzeczy, przychodzimy na ten świat i odchodzimy.... Nie znamy dnia, ani godziny....
Abstrahując od fatalnych uproszczeń i wymyślonego podziału tradycjonalistów, to w filmiku tym brakuje podstawowego faktu, który całkowicie rozwala narrację o. Adama: Franciszek wprost napisał, że stary ryt ma być całkowicie zniesiony i będzie tylko nowy, także nieprawdą jest, że nadal będzie można spokojnie uczestniczyć w starej liturgii, bo to tylko czasowe rozwiązania do momentu jej likwidacji. To smutne, że w swojej nienawiści do tradycjonalistów o. Adam całkowicie zlekceważył to, co orzekli św. Jan Paweł II i Benedykt XVI, czyli że stara msza nie może zostać zniesiona, nawet przez papieża. Pomijam fakt, że Franciszek też to zlekceważył, więc ktoś tu się myli: albo on albo Jan Paweł II i Benedykt XVI.
Dlaczego kłamiesz? Papież Franciszek nigdzie tak nie powiedział. Nikt nic nie zniósł.
@@jankostyszak4057 Przecież Franciszek napisał wprost, że wierni przywiązani do starego rytu będą musieli przejść na nowy obrządek - vide jego list dołączony do motu proprio.
Czyli w tym co się dzieję w Kościele w Niemczech nie ma zagrożenia, to nie są żadne herezje tylko odnawianie Kościoła przez Ducha Świętego? To co zrobił papież jest większym zagrożeniem niż cyrki, które dzieją się w Niemczech? Co tu jest herezją i kto jest heretykiem...
Bracie, sam stworzyłeś swój własny kościół i masz jeszcze za mało pokory, aby to dostrzec. Co do krytyki Ojca Świętego to nie znam takiego zakazu. Ojciec Święty ma problem z "tradycjonalistami", bo oni nie chcą modernizmu w Kościele i właśnie wskazują na pewne aspekty. Kiedyś Ojciec Święty modlił się do matki ziemii. Czy możesz bracie wskazać w naszej dogmatyce kogoś takiego jak matka ziemia. Kasowanie komentarzy niewygodnych wskazuje na twoją niepewność. Oceniasz zbyt łatwo na swojej własnej próbie doświadczeń,a ja z tradycjonalistów znam samych, którym nie przeszkadza "nowa" Msza Święta, ale przeszkadzją niektóre aspekty w postępowania Ojca Świętego. Chociażby patyczkowanie się z biskupami w Niemczech. Opuść swój kościół pychy. Za łatwo oceniasz kto jest w kościele, a kto nie.
Święte słowa. Ojciec Szustak niech sobie je wytatuuje. Najlepiej na czole
Popieram w 100 procentach
Dokładnie, zgadzam się!
Polecam jeszcze komentarz mojego znajomego ks. Dr Teologi moralnej , dokładnie w punkt.
,,Jakoś to wszytko strasznie dziwne i smutne! Kościele quo vadis!
Nagle COŚ, co było święte przez wieki! Ryt, w którym odprawiało Msze św. setki świętych i błogosławionych, nagle staje się jakimś zagrożeniem?!
Nie rozumiem tego jako człowiek, jako wierzący, jako teolog..
Nie należę do żadnych tradycjonalistów. We Mszy św. odprawianej w rycie klasycznym tzw. trydenckim, brałem udział dwa razy w życiu. Było to w Krakowie w kościele pw. Krzyża św.
Obserwowałem ludzi, którzy uczestniczyli w tej Eucharystii, służbę Ołtarza itd. I nie były to jakieś babcie czy dziadziusie, ale ludzie młodzi, w sile wieku...
Prawie każdy miał ze sobą mszalik, widziałem skupienie tych ludzi, to jak przeżywali tę Mszę św.
Znam również osobiście osoby, które każdej niedzieli jechały całymi rodzinami po kilkadziesiąt kilometrów aby uczestniczyć w takiej Mszy św. I wcale nie uważali się jakichś lepszych, bo w tygodniu chodzili normalnie do parafialnego kościoła na Msze św. w rycie posoborowym. Nie mieli z tym żadnego problemu. Są to osoby głęboko wierzące. Jednak im bardziej odpowiadała ta Msza św. w rycie klasycznym, która trwała 1,5 godziny niż ta - przepraszam za wyrażenie - odbębniona w niedzielę w niespełna 45 minut.
Po co to było zakazywać?
Obawiam się, że to nie doprowadzi do jedności, ale do rozłamu.
Smutne, bardzo smutne!
No nie w punkt , tylko obok. Nie o Ryt tutaj chodzi tylko o ludzi którzy zaczęli się wywyższać . Nie jest najważniejsze na który rodzaj mszy chodzisz, ale jakim człowiekiem będziesz , kiedy z mszy wychodzisz do innych ludzi.
Ja to odczytuję właśnie jako argument popierający decyzję Franciszka, bo właśnie pokazuje stosunek do Mszy Świętej niektórych tradycjonalistów - "nasza" jest celebracja, a "wasza" jest odbębniona. Wyliczanie, że 90 minut jest lepsze od 45 to jest absurd, bo NIE O TO WE MSZY ŚWIĘTEJ CHODZI. To jest rytualizowanie wiary, a nie uczestnictwo w wieczerzy Chrystusa.
Nie zgadzam się z Księdzem. Moim zdaniem mocno zaburzył Ojciec proporcje pomiędzy grupami. Nie stawiał bym również ludzi krytykujących pewne reformy od razu poza Kościołem, a tekst o kasowaniu komentarzy i rzekomą chęcią dialogu jest troszkę sprzeczny wewnętrznie.
Tak samo robią lefebryści na swoim kanale - banują jak ktoś wchodzi w dyskurs agresywny, negujący poglądy drugiej strony - Jesli tylko się z nimi nie zgodzisz, to Cię najpierw zaleje fala hejtu a potem twoje konto idzie na bana. Skoro nie chcą dyskusji w pokoju to lepiej unikać dyskusji prowadzącej do nikąd (albo raczej ku złemu).
dokładnie, i nie rozumiem czemu o. Adam nie odnosi się nigdy do kulturalnych i konstruktywnych wypowiedzi ks. Szymona Bańki na temat niektórych filmów Langusty. Chęć do dialogu jest ale chyba tylko z tymi co myślą tak samo :( a szkoda bo byłaby na pewno ciekawa taka rozmowa.
@@michaelraven3899 być może nie zrozumiałem o. Adama. Inną rzeczą jest banowanie chamstwa, a inną banowanie ludzi, którzy napiszą z tym się nie zgadzam i z tym.
Nie wolno mylić Tradycji, z tradycjonalizmem, to dwie różne sprawy. Kościół ma wzrastać, a nie tylko trwać, na podobieństwo ziarnka gorczycy. Nie da się go zamrozić w przeszłości. Po śmierci Jezusa, nowo nawróceni Żydzi, również dążyli do tego by na siłę zostawić to co było, to co dobrze znali, jak choćby obrzezanie. Według mnie wzrost Kościoła można porównać do etapów wzrostu (dojrzewania) człowieka, jeśli porównamy ciało noworodka z ciałem tej samej ale dorosłej osoby, to jasno widzimy, że jest zachowana pewna ciągłość, ale jednocześnie występują diametralne różnice. Właśnie tak rozumiem wzrost Kościoła, gdzie ten rdzeń, ten główny trzon zostaje zachowany, ale jednocześnie widać radykalną zmianę.
@@zenonzajkowski2749 Nie mylisz się, jak każde dobre prawdziwe dzieło, jest nieustannie atakowane przez szatana próbującego obrócić je na własną modłę, i tak zniekształcić by niewiele zostało z pierwotnych założeń. Jestem osobą o tradycyjnych poglądach i znacznie bliżej mi do księdza Bańki niż o. Gużyńskiego, jednak nie we wszystkim się z nim zgadzam. Negowanie Soboru Watykańskiego II to droga do nikąd, z drugiej strony przymykanie oka na poczynania niemieckich biskupów to przepis na katastrofę, w dziwnych czasach przyszło nam żyć....
I znów mniej mądra odpowiedź. Uczestniczę tylko w Mszy św. Wszechczasów, obracam się w tym środowisku i stwierdzam że istnieje tylko druga grupa tradycjonalistów. Duch św. przez 1950 lat był strasznie tłamszony przez Kościół. Jasne, że nie będziesz rozmawiał z tradycjonalistami bo nie masz żadnych argumentów. Papież pilnuje zasad, ekskomunikował pół niemieckiego Kościoła za błogosławienie związków homo. O bałwochwalstwie z pachamamą już nie wspomnę. Bardzo mocno też potępia ludzi promujacych aborcję. Prawdziwy prorok naszych czasów. Każdy papież przedsoborowy by go ekskomunikował. A teraz wykasuj ten komentarz :)
...oto ekumeniczny pluralizm Franciszka,,,, --- wszystkie dziwactwa dozwolone - tylko nie Tradycja. Taka prawda.
Nie bluźnij bracie , tam u "Góry" i tak wszystko wiadomo.
Uważam że ta decyzja jest wątpliwa, a jej wykonanie jest fatalne. Tłumaczenie "i tak byli poza kościołem" to po pierwsze szufladkowanie ludzi przed którym ktoś przestrzegał często na youtube (kurcze, żebym przypomniał sobie kto) po drugie próba zbagatelizowania tematu tego że ta decyzja jasno i wprost idzie w stronę podziału. I wywołuje jak na razie wiele zła między ludźmi jak się poczyta zarówno oficjalne wypowiedzi jak i komentarze. To taka próba stwierdzenia że "niezależnie jakie będą owoce to będą one na pewno dobre", podszyta podejrzeniem że wcale nie będą i trzeba będzie się innym, a przede wszystkim sobie tłumaczyć z ślepej wiary w człowieka.
Dzisiejsi Dominikanie, podobnie jak Jezuici, których to zjawisko dotyczy jednak w jeszcze większym stopniu, są zaprzeczeniem swoich protoplastów. Czy oni jeszcze służą Chrystusowi? A jak nie służą Jemu, to...
Na marginiesie:
Nie ma "Eucharystii nowej", jest ten sam Przenajświętszy Sakrament Eucharystii, ustanowiony przez Pana na Wieczerniku.
W świetle tego co Ojciec mówił w Opium 3 to dzisiejsza wypowiedź Ojca zalatuje hipokryzją.
Widzę, że mamy szukać i rozmawiać tylko jeśli mówimy o rozwoju Kościoła w liberalną stronę.
Do q&a:
Ojcze Adamie, nie do końca rozumiem po co modlimy się żeby (np. w suplikacji) Bóg zmiłował się nad nami. Chyba właśnie na tym polegała Ofiara Chrystusa. Bóg zmiłował się nad nami, Jezus odkupił nasze grzechy. Czy to nie jest coś w stylu modlenia się o to by cytryna była kwaśna?. Trochę się w tym pogubiłem i proszę o wyjaśnienie. Pozdrawiam
Tomku, Ja tez sie pogubilam, a szatanowi o to wlasnie chodzi zeby nas poroznic. Ja mysle ze trzeba poczekac. Robic swoje, szkoda mi tylko tych, ktorych to dotyczy. Ja nawet nie mialam pojecia na czym polega ta Msza, przeciez Ona byla i jest tez dla chrzescjan. Jestem i bede tradycjonalistka. Czy to czy i mnie grzeszna?
Fajne pytanie :) po mojemu: modlitwa chrześcijańska ma na celu dokonanie zmiany w człowieku, a nie w Bogu. Stąd prosząc Go o zmiłowanie, stajemy w prawdzie, przyznajemy, że tego zmiłowania potrzebujemy, i prosimy, aby otworzył nasze serca na Jego miłość i miłosierdzie. Na przyjęcie owoców misterium, które - jak mówisz - już się dokonało. Tak to rozumiem.
@@irenaj8202 dzieki za nowy kąt patrzenia na te sprawę;)
@@tomek1240 ☺️pozdrowienia!
Dary Boga są uzależnione od naszej modlitwy. Jeśli nawet chce On coś nam dać, to musimy współpracować z Łaską, żeby to faktycznie otrzymać. Polecam na przykład bardzo przystępne wprowadzenie do modlitwy katolickiej o. Jacka Woronieckiego OP.
Sobór Watykański || nie ogłosił żadnego dogmatu, papież Benedykt, jak również papież Franciszek również nie ogłosili żadnego dogmatu, wiec
*na jakiej podstawie* wyrzucasz ludzi z Kościoła?
*na jakiej podstawie* ?
*na jakiej podstawie* ?
*na jakiej podstawie* ?
*na jakiej podstawie* ?
*na jakiej podstawie* ?
*na jakiej podstawie* ?
*na jakiej podstawie* ?
Gdyby papieżem był jakiś tradycjonalista, to jakby Ojciec odnalazł się w takiej sytuacji?
Oh, bardzo dobrze, że ojciec podkreśla charakter tego dokumentu. Nie jest to dokument dogmatyczny.... I druga sprawa: Franciszek odwołuje decyzje dwóch poprzednich papieży, B XVI i JP II ? Czyli nie odwołuje dokumentu w tej sprawie Piusa V ? Bardzo się cieszę, że ojciec o tym napomknął.
Nie jest dogmatyczny i nie odwołuje, a jakie są jego skutki? Już parafie "wyganiają" mszę trydenckie. Mieliśmy w sobotę ślub w kościele parafialnym w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego i kuria na niego pozwoliła tylko dlatego, że ustalenia o nim zaczęliśmy jeszcze przed wydaniem dokumentu. Pierwszy i ostatni taki ślub w tym miejscu 😢 bardzo mi przykro słysząc, że komuś się wydaje, że jacy są tradycjonaliści. Msza, na którą chodziło 99% świętych kościoła teraz stała się zakazana. Teraz na nic się zdają świadectwa kwitnących wspólnot, jak np duszpasterstwo tradycji katolickiej w Białymstoku, z gromadą dzieci w przepięknych rodzinach służących Bogu.
@@Miss0white0flower dokładnie tak samo myślę.
[Q&A] Dlaczego kościół nie pozwala na używanie prezerwatyw podczas zwykłego stosunku małzeńskiego? Określanie dni płodnych metodami naturalnymi może być trudne i łatwo się pomylić, co może mieć konsekwencje w postaci nieplanowanej ciąży, a wydaje mi się, że nie jest niczym złym stosunek bez zamiaru zajścia w ciążę w danym momencie (np. małżeństwo chce mieć dzieci, ale np. teraz nie czują się tak pewni finansowo, by utrzymać nowego członka rodziny). Pozdrawiam!
Podbijam
Bo to grzech
Dlatego, ponieważ antykoncepcja działa przeciwko jednemu z dwóch istotnych celów aktu seksualnego, czyli przeciwko jego płodności. Kościół podaje że współżycie małżeństwa powinno spełniać dwa cele, czyli umacnianie więzi małżeńskiej oraz być miejscem powstawania nowego życia. Jeśli ktoś używa antykoncepcji aby tego nowego życia nie było, to sprzeciwia się pomysłowi Pana Boga na to czym jest seks w małżeństwie - wycina się płodność która nie pasuje, a chce się zachować tylko przyjemność. W tym kościół widzi grzech, sprzeciw wobec prawa natury które Pan Bóg związał ze współżyciem. Kościół naucza, że jeśli małżeństwo nie chce mieć dziecka w danym czasie, to powinno wykorzystać to co jest w naturze, czyli niepłodny okres cyklu (przed owulacją lub po owulacji).
Doskonale rozumiem to że dla osób które dopiero zaczynają przygodę z metodami naturalnymi, może to być wiedza tajemna, ale wtedy jest potrzebny dobry instruktor(ka), z praktycznym doświadczeniem, który przez kilka miesięcy razem analizuje objawy płodności i pokazuje co i w jaki sposób interpretować. Trzeba rzetelnie poznać daną metodą od strony teoretycznej i praktycznej. Przy odrobinie wprawy, to przestaje być skomplikowane.
Problem może się pojawić, jak są przychodzą na świat kolejne dzieci, występują zaburzone objawy płodności, pojawiają się problemy zdrowotne i wtedy może nie być różowo - ale to jest osobny długi temat.
Byłem antyklerykałem w liceum, interesowałem się "neo-pogaństwem", uważałem że Kościół, Chrystus, chrześcijaństwo to religia nie pasująca do naszych mentalności. Nawróciłem się przez tzw. "Tradycje" i msze w rycie trydenckim, tak jak dziesiątki tysięcy innych. To co zrobił Franciszek, jest krzywdą dla całego Kościoła, przyciągało wielu młodych ludzi, odrzucając to kopiemy ten grób dalej. Z całym szacunkiem ale istnieją ludzie którzy mają inną wrażliwość, niż granie radosnych piosenek, barka, oaza i patrzenie na "księdza" a nie na Boga podczas mszy.
Ja antyklerykałem nie byłem - byłem agnostykiem, ale również nawróciłem się przez zetknięcie z Mszą w starym rycie i tradycyjną teologią!
To są tylko wasze historie, nic więcej. Niejeden się nawrócił - albo nie wykoleił - dzięki 20.20 z o. Szustakiem u Dominikanów w DA "Beczka". Natomiast znam wielu fanatyków prawicowych, którzy "nawrócili się" dzięki tzw. tradsom i teraz dobrze im się wiedzie w strukturach kościelno-państwowych, które chcieliby zawłaszczyć dla siebie.
@@Anna-ot2zj To dobrze że niejeden się nie wykoleił lub nawrócił. Nie do końca zrozumiałem o co chodzi z tymi "fanatykami prawicowymi" w jakiś tam strukturach? Że PIS? Oni akurat kojarzą mi rozwalaniem Kościoła, (przy wydatnym wsparciu niektórych hierarchów). Przykre natomiast jest to że można usprawiedliwiać sprawami politycznymi, (profanum) kwestię dostępu do wolność do sprawowania mszy i spraw Sacrum dla wielu wierzących. To nie powinno być mieszane. Sam usłyszałem podobny argument od bliskiej mi osoby, jednak wiem że taki argument mógł wyjść od osoby która po prostu nie czuje tego samego co ja (lub tego jeszcze nie odkryła), lub zwyczajnie jest wrogiem tzw. tradycji, (a może i wrogiem po prostu Kościoła w takiej formie w jakiej istnieje od tysięcy lat).
Jak tradycjonaliści odeszli od kościoła skoro właśnie jak sama nazwa wskazuje trzymają się tradycji czyli zdrowej nauki kosciola. Po drugie ruchy tradycyjne zyskuja z jednego prostego względu ludzie szukają zdrowej nauki. Seria Opium która ksiądz prowadzi daje dużo odpowiedzi dlaczego te ruchy zyskują na wartości....
Kościół ma być jednością a przez tradycjonalistów kościół jest podzielony
Nazwa wskazuje... Nie sądzi się książki po okładce.
@@qubekqubek5076 jednością w prawdzie, a nie jednością dla jedności.
@@renar11 Oczywiście nie można wszystkich wrzucać do jednego worka ale co do nauki to słuchałem wielu katachez chociażby Lefebrystów i wiele można im zarzucić ale Oni mają na tyle wiary i odwagi aby głosić pelna naukę Pana Jezusa ...
@@knc-kamilkozio1501 A jakieś konkrety? Których części Ewangelii to dotyczy? Z odnośnikami najlepiej.
To dlaczego papież Franciszek nie zabronił odprawiania mszy- koncertów rockowych, o ewidentnie heretyckiej treści i protestantyzacji? Tradycyjna msza okazała się większym wrogiem?
a są takie ? 😏 gdzie np ? 😏
A co z uniwersalizmem ? Kiedyś łacina była narzędziem uniwersalizmu. Jak pochodziłbym na mszę po łacinie w Polsce, to mógłbym o wiele lepiej uczestniczyć w eucharystii na przykład na Węgrzech.(uwaga nie mam zamiaru uczyć się węgierskiego, szweckiego, łotewskiego etc.). To co nazyawmy teraz globalizmem to według mnie jest uniwersalizmem 2.0. Może msza po angielsku ?
Dokładnie tak jest - ja chodzę regularnie na Msze trydenckie i jestem w stanie uczestniczyć w Mszy na całym świecie i wszystko rozumieć. Msze po angielsku, czy w jakimkolwiek innym lingua franca, są kiepskim pomysłem, bo to będzie faworyzowanie jednej kultury i jednego narodu, które w sposób oczywisty będzie wywoływało bunt pośród innych narodów.
[Q&A]
Jakie jest zadanie rodziców chrzestnych kiedy ich chrześniak/chrześniaczka są wychowywani w rodzinie nie chodzącej do kościoła, albo mieszkają bardzo daleko?
Niech ślą kasę i nie wciskają nosa w nie swoje sprawy
Najtrudniej kochać tych, którzy myślą inaczej, których postępowanie przeszkadza nam najbardziej.
To prawda - tak jak i bardzo trudno kochać swoich nieprzyjaciół. Lecz kochać to nie jest to samo co akceptować ich grzeszne zachowanie czy złe wybory.
Masz na myśli, że ciężko kochać tzw tradycjonalistów? No niestety papież Franciszek dał temu wyraz 🙁 trochę ich teraz ścisnął.
Macin Luter i Jan Hus mówili dokładnie to samo.
wiele tez, a zero uzasadnień proszę Księdza. Łatwo tak coś powiedzieć, że np są jakieś trzy grupy, niczego nie uargumentować i jeszcze zarzucić ludziom których się nie lubi brak odwagi. Wygląda na to że podszedł ksiądz do tematu całkowicie emocjonalnie (i troche mi szkoda że tak się stało bo jestem częstym widzem langusty), po prostu się ksiądz cieszy że ta część kościoła której ksiadz nigdy nie lubił wyleci teraz poza kościół. Tak się składa że jestem też widzem straszliwego kanału lefebrystów Szkoły Akwinaty i, no niestety, ks. Bańka zawsze jak coś twierdzi to stara się to uzasadnić logicznie. W zasadzie odkąd on się pojawił na YT to zaczęłam lubić tradycjonalistów, i przede wszystkim rozumieć, bo oni wszystko tłumaczą a Ksiądz się w ogóle do tych tłumaczeń nie odnosi tylko traktuje ich z uprzedzeniem, jak trędowatych których nie wolno dotykać. To jest przykre. Ks, Bańka również wiele razy zapraszał Księdza do rozmowy, ale Księdzu wygodniej udawać że to się nie stało bo chyba mogło by się okazać że żelazna logika jest po stronie lefebrystów i co wtedy :P hmmm no szkoda, bo przecież taki ksiądz odważny jak rozumiem. Ech.
@Magdalena Bera @Zenon Zajkowski Zauważyłam, że Ojciec Adam nie udziela wywiadów...hmm , obawiam sie, że fajnie nagrywa się filmiki gdzie można sobie doczytać, przemyśleć, wyciąć. A wywiad niestety odkrywa wszystko w człowieku. Przykład w " Jedynym wywiadzie"
Ja też oglądam czasami Szkoły Akwinaty - by nie odrzucać całkowicie tej drugiej strony ale by starać się zrozumieć ich punkt widzenia - natomiast nie potrafię się zgodzić z Pani wnioskiem po oglądaniu filmów ks. Bańki, że on przedstawia argumentację swoich tez. Tzn. zgadzam się, że omawia i komentuje swoje tezy ale daleko im do logicznej argumentacji. Fakt, że jest erudytą i używa bardzo ładnych i wymyślnych słów oraz konstrukcji zdań no i potrafi długo mówić. Jednak gdy się wsłuchać w to co faktycznie mówi odn. np. apologetyki lefebrystów i ich podejścia do kwestii (własnego) rozumienia Tradycji Kościoła to widać, że używa raczej ogólników a nie konkretów.
Jak większość lefebrystów, ks. Bańka, w zasadzie sprowadza wszystkie swoje argumenty do jednego: MODERNIZM (ewentualnie: PROTESTANTYZACJA). I nawet w filmie poświęconym temu zagadnieniu Modernizmu, choć oglądałem go kilka razy, to nie potrafiłem doszukać się co tak naprawdę ks. Bańka ma na myśli mówiąc Modernizm w Kościele. Mówi dużo; używa wymyślnych słów ale nie ma tam konkretu co to znaczy wg. niego, że herezja modernizmu wszystko psuje w Kościele posoborowym. Co więcej, zakłada tą tezę jako fundament to dalszej krytyki Kościoła posoborowego bo uznał że modernizm w Kościele (po tym filmie) jest już aksjomatem, który powinien być przyjęty jako podstawa rozumienia kryzysu Kościoła w naszych czasach. Jednak to nic dalej nie oznacza - to że się przyjmie aksjomat, który nic nie znaczy, ..i potem buduje się na nim dalsze twierdzenia jest po prostu bezsensowne. Nie wiem czy to młody wiek księdza i jego wyniosła postawa oraz pewność siebie są takim gwarantem tego, że sam wierzy w ten swój aksjomat o rzekomym "moderniźmie" w Kościele - ale w moich oczach te jego cechy mają właśnie dodatkowo potwierdzić, że tak faktycznie jest - że samo stwierdzienie "modernizm" jest już prawdą.
I to jest podstawowy problem lefebrystów (w tym ks. Bańki), że pomimo rzekomego wzorowania się na Św. Tomaszu z Akwinu i szukaniu prawdy, tak by być bliżej Chrystusa, to realizacja tego celu jest nieudana, bo szukanie prawdy ks. Bańka i inni lefebryści, opierają na założeniu wyssanym z palca albo co najwyżej na subiektywnym zdaniu. Jednak ciężko to nazywać prawdą.
Dlatego mówienie, że po stronie lefebrystów jest żelazna logika jest dla mnie trudne do przyjęcia jeśli widzę błędy logiczne w podstawowym myśleniu. Ktokolwiek, kto studiował prawo albo inne kierunki humanistyczne to miał do czynienia z logiką - a na logice właśnie opiera się nasze ludzkie podejście do szukania prawdy. Jednak gdy przyjmuje się błędne aksjomaty albo zakłada, że mój punkt widzenia daje mi spektrum całkowite (co jest niemalże dosłownym wskazywaniem na bycie nieomylnym - można to prościej nazwać pychą albo stawianiem siebie w miejscu Boga) - to nawet jeśli wnioskowanie logiczne będzie poprowadzone prawidłowo to i tak nie doprowadzi nas do prawdy (bo sam fundament był skażony).
Aby nie być gołosłownym podam taki przykład: ks. Bańka twierdzi jednocześnie, że na Mszy posoborowej przeistoczenie dokonuje się tak samo ważnie jak na przedsoborowej, natomiast ryt posoborowy jest "niegodny" (choć ważny). To jest taka jego sztuka eretrystyczna i paradoks - bo użwa słowa "niegodny" w opozycji do słowa "ważny" ale potem nakazuje swoim wiernym aby nie chodzili do Kościoła w niedzielę na Mszę Świętą posoborową bo to przyniesie więcej złego. Dlaczego - bo jest brak "godności" ? (oczwysićie ten brak godności jest tylko w jego subiektywnym odczuciu bo sam nie wyjaśnia co konkretnie ma na myśli - jak ta "niegodność" się przejawia - a skoro jest to jednak Msza ważna pod kątem doktryny i dogmatów- to dlaczego nakazuje swoim wiernym aby lepiej by nie byli w niedzielę na Mszy niż poszli na taką posoborową? To jest sprzeczność logiczna, która wynika z błędnego założenia, że Msza święta może być zarówno ważna i niegodna - co nakazuje wiernym nie uczęszczanie na nią.
Dlatego też nie rozumiem Pani słów, że lefebryści i ks. Bańka mówi wszystko tak klarownie i jasno, że to Panią do nich przyciągnęło. Jakaż to jasność jest w tych sprzecznościach które napisałem wyżej. Jaka jest jasność w tym, że ks. Bańka nie podaje żadnych konkretów oskarżajac Kościół posoborowy o modernizm (gdzie w zasadzie używa tego terminu jako aksjomatu). Jakaż jest jasność w tym, że lefebryści jednocześnie uznają zwierzchnictwo papieży ale sprzeciwiają się im oraz odrzucają część postanowień SWII czy drogi ekumenicznej - a co najważniejsze poprzez subiektywne odczucia negują równoważność rytu liturgicznego posoborowego? Jakaż jest w tym jasność???
Dla mnie to jest coś zupełnie przeciwnego - jest to mydlenie oczu poprzez erudycję, używanie skrótów myślowych, błędnych aksjomatów, subiektywnego spojrzenia na wiele kwestii w Kościele - jednak najważniejsze to fakt, że lefebryści jako grupa buntowników sprzeciwia się jedności Kościoła - i nie mówię tu tylko o posłuszeństwie wobec papieży, ale wobec całego zgromadzenia Kościelnego, synodu biskupów z całego świata. Samo to pokazuje mi, ze trzeba się trzymać od nich z daleka bo to jest bardzo niepokojące jak mała grupka wiernych chce robić po swojemu wbrew większości Kościoła (i nie mówię tu o większości w stylu 60% do 40% wiernych ale raczej o 99,9% wersus 0.1%).
Trzeba zważyć na to co powiedział o.Adam - że wcale nie chodzi tutaj o to, że ryt przedsoborowy jest zły i nieważny (nie, to jest błednie rozumiany argument ze strony lefebrystów i innych tradsów - którzy próbują wmawiać, że Kościół chce ukrócić ryt trydencki - nie! tutaj chodzi o ukrócenie fałszu jaki przedstawiają niektóre grupy tradycjonalistów m. in. lefebryści - Nie można być jedną nogą w Kościele a drugą poza nim. Z jednej strony nazwyać się katolikiem a z drugiej oczerniać Kościół Katolicki i nie odrzucać postanowienia większości synodalnej czy też reform litrugicznej i głosić że ryt posoborowy jest szkodliwy albo niegodny.
Dodam na koniec, że to wcale nie wiedza nas powinna zbliżać do Boga i nie umiłowanie wiedzy jest też drogą do Prawdy - bo szukając wiedzy (co akurat wielokrotnie widziałem w komentarzach tradycjonalistów na kanale ks. Bańki) można bardzo łatwo zejsć z szukania Prawdy w umiłowanie samej wiedzy. Tak samo jak bardzo łatwo zejść ze ścieżki używania rytu liturgicznego (nieważne jakiego), która ma prowadzić do Boga, na ścieżkę umiłowania samego rytu. To jest niebezpieczna droga do bałwochwalstwa a moim zdaniem wierność tradycji w jedności z Kościołem daje bezpieczeństwo, że nasze rozumienie tradycji, formuł, rytów, oprawy liturgicznej, języka będzie jedynie narzędziem do budowania relacji z Chrystusem a nie celem samym w sobie. W dodatku bardzo ważne jest też odkrywanie wartości wspólnoty w Kościele, gdyż do tego powołuje nas Jezus - a nie do tego by trzymać się litery prawa (które zresztą człowiek sam sobie ustanawia).
@@michaelraven3899 witam Pana, jak Pan słusznie zauważył, ks. Bańka prowadzi logiczne rozumowanie na podstawie założenia o herezji modernizmu, która jego zdaniem przeżarła kościół od środka. Można się nie zgadzać z samym założeniem, natomiast moim zdaniem trudno się przyczepić do wnioskowania, w czym chyba się zgadzamy. Nie zgodzę się jednak z Panem że to założenie jest nieprawdą oraz że ks. Bańka tego nie wytłumaczył, w dużym skrócie rozumiem z jego filmów że herezja modernizmu polega na tym że pierwszą troską kościoła jest przystosowanie się do współczesnego świata, a nie głoszenie pokoleniom prawdy o Słowie wcielonym, poświęcił temu zagadnieniu wiele minut w swoich filmach. Nie zgadzam się z ks, Bańką co do skali problemu bo gdyby było tak jak on mówi to większość katolików nie wierzyła by w zmartwychwstanie a chyba jednak tak nie jest. Co do filmu o tym że chodzenie na NOM to grzech, ni huhu nie zrozumiałam jak może być to ważna msza i jednocześnie grzech w przypadku gdy ktoś "rozumie różnicę" ale przeszłam nad tym obojętnie bo on ma moim zdaniem fjołka na punkcie rytu. Natomiast wiele problemów uważam że diagnozuje słusznie, jak pisałam wyżej stara się wszystko argumentować. I generalnie straciłam wczoraj cierpliwość i zamieściłam swój komentarz ponieważ nie podoba mi się pomijanie tradycjonalistów za pomocą tej jakże wygodnej metki "lefebryści" bo, powtarzam się, oni naprawdę starają się tłumaczyć czego konkretnie się czepiają i dlaczego i można się nie zgadzać ale Bańka cały czas zaprasza wszystkich do dyskusji wbrew temu co się mówi z drugiej strony że tradsi to taki zamknięty na świat azyl świrów. Uważam że szafowanie tą metką "lefebryści" jest bardzo niechrześcijańskie bo to nieprawda że nie da się z nimi rozmawiać i wg mnie wcale nie są niebezpieczni. Pozdrawiam, i nie studiowałam prawa tylko matmę i też mieliśmy logikę :)
"Genialna" logika:
"Komentarze będą usuwane, bo z nimi się nie da rozmawiać".
Czy zatem z Ojcem jakakolwiek dyskusja jest możliwa? Bo patrząc na kilka filmików wstecz (np. odpowiedź dla Dawida Mysiora) trudno mi zaobserwować możliwość dialogu, która płynęłaby od strony Ojca.
Inna sprawa, wielokrotnie wspominał Ojciec o inspiracji Biskupem Rysiem, który powiedział kiedyś, że "bardzo łatwo jest wyrzucić kogoś z Kościoła, ale trudno jest później tego kogoś do Kościoła zaprosić na nowo" (parafraza).
Owszem, miłuję ryt przedsoborowy i uważam, że nauka przed Soborem II Watykańskim była zdecydowanie jaśniejsza, w końcu mam prawo interpretować wydarzenia po 1965 według Słów "po owocach ich poznacie". Na codzień jestem organistą i każdego dnia posługuję ludziom na Mszach opartych o schemat abpa Bugniniego, jak również od lat słucham różnych wypowiedzi i rekolekcji Ojca, jakkolwiek z największą przykrością obserwuję pewną radykalizację i hipokryzję w różnych wypowiedziach, które padają w ramach niniejszego kanału.
Myślę, że zgodzimy się, iż wszyscy jesteśmy równi przed Bogiem jako jego dzieci, a zatem skąd ta łatwość w ocenianiu serca i przynależności do Kościoła niektórych jego członków, skoro sam się Ojciec nie zgadza z zarzutami o herezję. Praktycznie wszyscy tradycjonaliści dotychczas działali według Magisterium KK, w którego skład wchodzi Motu Proprio "Summorum Pontificum", a zatem sugestia, iż ktokolwiek wyklucza się z Kościoła jest zwyczajnie kłamliwa i oszczercza.
Niech Pan Bóg błogosławi,
z modlitwą,
Janusz
+++
PS. Jeśli ktokolwiek usunie ten komentarz, będzie to tylko i wyłącznie kolejny dowód na powyższe obserwacje.
Zakazywać Mszę ? Panie Szustak . Czy pan wie , że nie można zakazać sprawowania Mszy ? Można to tylko maksymalnie utrudnić. A dlaczego nie można zabronić? Bo Msza tradycyjna jest legalną prawdziwą mszą katolicką.
Ojcze Adamie Dziękuję ci szanując księdza opinię Ale uważam że ojca opinia jest nieobiektywna i tendencyjna z racji nieraz wyrażonych opinii i stosunku do tradycjonalistów których ksiądz bardzo często negował Osobiście uważam decyzję papieża za jedną z najgorszych jakie podjął gdyż doprowadzi ona do dalszego podziału kościoła i wzajemnych kłótni papież stosuje odpowiedzialność zbiorową bo jest faktycznie Garstka tradycjonalistów która sieje zamęt ale zdecydowana większość żyje w zgodzie z dogmatem i nauczaniem Kościoła Katolickiego i uznaje Sobór Watykański drugi Dlaczego więc stosuje się odpowiedzialność zbiorową Dlaczego papież stosuje odpowiedzialność zbiorową zabierając reszcie tradycjonalistów msze święte w starym rycie w parafii oraz znacznie ją ograniczają jeżeli będziemy stosować odpowiedzialność zbiorową To może niech papież zamknie zakon dominikanów za skandal u Dominikanów w Wrocławiu a może niech zamknie diecezję gdzie biskup Głódź ,Janiak tuszowali
wiemy co. według mnie papież mocno się pogubił albo tacy doradcy I trzeba naprawdę dużo modlitwy.
Papież Franciszek się nie pogubił tylko uznał że eksperyment pt. " Uznajmy stary ryt w zamian za uznanie nauczania się nie powiódł" . Trudno , teraz lefebryści mają opcję albo , albo . Trzeciej drogi nie ma .
Choć nie jestem typowym tradycjonalistą bo na mszę trydencką chodzę tylko raz na jakiś to zaskoczyła mnie ta decyzja papieża. 😶
Katolik przedsoborowy nie jest katolikiem posoborowym. Po soborze katolik musi się zmienić aby stać się katolikiem posoborowym - tak to rozumiem. Nawet nigdy nie byłem na starej mszy ale samo podejście uważam za dziwne. Jeśli tamta msza była przez prawie 400 lat dobra, to nie można uważać, że teraz jest zła i zakazana. Jestem oczywiście przeciwny sprzeciwianiu się Papieżowi i podejrzewaniu go o złe intencje. My mamy słuchać Papieża i nie zgrywać mądrzejszych. Decyzja Papieża jest dla wielu bolesna ale to nie powód do nieposłuszeństwa.
Jaka "duża ilość katolików ma negatywne opinie o soborze watykańskim II" ?? - masz na myśli tradycjonalistów - duża ilość?? Czyli ile - 2 tysiące, 3 tysiące ludzi w Polsce?? ok. dajmy na to 10 tysięcy ludzi... albo nie.. 100 tysięcy ludzi ... Zakładając, że w Polsce jako takich wiernych przychodzących regularnie do Kościoła jest ok 30% populacji to będzie trochę ponad 11 milionów Polaków. To nawet jakby założyć, że jest 100 tysięcy tradycjonalistów w Polsce (co jest oczywiście przesadą z mojej strony o jakieś 1000 %) to i tak wasz "negatywny głos sprzeciwiający się Soborowi Watykańskiemu II" będzie w granicach 1% wiernych - to faaaaaktyyyycznieeee taaaaaakaaaa wielka ilość jest katolików co negatywnie myślą o Soborze Watykańskim II.
A tak w ogóle to o tych sprawach rozmyśla tylko część tradycjonalistów a większość wiernych katolików kompletnie się nie zajmuje kwestiami soboru, tradycjonalistów czy rytu trydenckiego - bo nie ma czasu na takie czcze rozdmuchiwanie różnych spraw liturgiczno dogmatycznych.
Także proszę nie opowiadać bzdur, że to TAKA DUŻA ILOŚĆ KATOLIKÓW ma jakiekolwiek zdanie na ten temat (co dopiero negatywne).
Proszę też nie wprowadzać w błąd, że "tamta msza była przez prawie 2000 lat" - po pierwsze to mówimy o rycie liturgicznym (rycie rzymskim w obrządku łacińskim, w formie nadzwyczajnej) i ten ryt ma korzenie sięgające IV wieku ale trudno mówić, że był on identyczny między IV wiekiem a XVI kiedy był promulgowany przez papieża Piusa V. Pius V w zasadzie zunifikował liturgię poprzez zakazanie używania całej masy innych rytów bo w Kościele w tamtych czasach w różnych krajach rózni biskupi stosowali przeróżne formy i ryty i obrządki. Także formalnie, ten ryt rzymski (tzw. trydencki) był ustanowiony jako ten właściwy (choć wcale nie jeden) od roku 1570. No to o ile przypominam sobie działania matematyczne z podstawówki to 1972 - 1570 = - to nijak mi nie wychodzi prawie 2000 lat... tylko raczej coś koło 402 lata. W dodatku w tymże czasie, ten ryt także podlegał zmianom w postaci dodawania i zmieniania modlitw oraz gestów czy ceremonii w Mszale. Stąd też twierdzenie, że jest to "msza wszechczasów" oraz że nie można jej zmienić pod groźbą klątwy (co powiedział Pius V) jest totalną bzdurą. Zresztą sam Pius V - dokonał zmiany w Mszale tego rytu w rok po tym jak sam dokonał promulgacji i nazwał ten ryt - niezmiennym i "wszechczasowym" - ehhh... ludzie są śmieszni jak próbują udawać Boga. 😁
Ale jemu o to chodzi. On nienawidzi naszej tradycji i chce ją ze swoimi koleżkami wyplenić. To co się odstawia w Niemczech czy Amazonii to mu nie przeszkadza a pewnie nawet uważa to za piękne i oświecone. Gość jest hipokrytą do kwadratu
Uczeszeszczam na Msze Swieta "Trydencka" od jakis 4 miesiecy i dopiero ją odkrywam ale na dzien dzisiejszy moge jasno powiedziec, ze wplynela na moje glebokie nawrocenie mimo, iz do kosciola chodzilem od malego. Nie bede sie rozpisywał o moich subiektywnych odczucich o wielkim bogactwe i swietosci tej ceremoni bo to trzeba samemu przeżyć. A tak na marginesie po Motu Proprio papieza Franciszka zdecydowanie widac zwiekszenie uczestnikow Mszy Wszechczasow :) przynajniej w diecezji sandomierskiej.
No właśnie, to są tylko twoje odczucia. Tradsi niby tacy obiektywni, a zapytasz o uzasadnienie ich postawy, to zawsze odwołują się do swoich własnych przeżyć i uczuć. Jakie to, do diabła, modernistyczne! Aż siarką zalatuje.
@@Anna-ot2zj wyraznie pisalem, ze nie będę się rozpisywał o swoich odczuciach a jednak musialas to wyolbrzymic zapewne po to by powodowac konflikt. Roznice i wyzszosc Mszy tzw Trydenckiej nie polega na subiektywnym odczuciu jej uczestnikow ale na obiektywnym sensie obu rytow. W starym rycie msza jest przede wszystkim ofiara w ktorej zawiera sie Wielki Czwartek a przede wszystkim smierc i meka Pana Jezusa oraz jego zmartwychwstanie a jesli to zrozumiesz to zrozumiesz Msze Wszechczasow. Novus Ordo Misse to zdecydowanie uproszczona forma w ktorej calkowicie zanika ofiara i jest ona formą niemalze protestanckiego ucztowania. Idz, zobacz, przezyj to, postaraj sie zrozumiec i nie ocenia negatywnie czegos co funkcjonowalo w KK od prawie 2 tys lat
@@Dawid-of9gb Mam lepsze rzeczy do roboty niż latanie na msze w celu ich porównania. A swoją drogą musisz mieć nieźle zrytą banię, skoro opowiadasz, że msza w jakimś tam rycie - i jakiś KK - ma prawie 2 tys. lat. Tyle to nawet dogmat o Trójcy nie ma!!! Weź więc młotek gumowy, puknij się i pomódl do kogo tam chcesz o Rozum.
@@Anna-ot2zj widzę, że o rozum modlitwa to bardziej tobie potrzebna niż mi. Jakiś taki KK to po prostu Kościół Katolicki który ma naprawdę 2 tys lat. Msza Trydencka została na Soborze w Trydencie tylko zatwierdzona jako nienaruszlana i po wsze czasy ale z małymi zmianami trwa od czasów starożytnych. Jeśli nie masz czasu na sprawy wiary i związane z Twoim zbawieniem to mogę uznać ze szkoda mi Ciebie. A teksty o młotku potwierdzają tylko zarozumialstwo i totalne odrzucenie Tradycji KK przez modernistów.
@@Dawid-of9gb Przyjemnie się z tobą rozmawia, nie powiem... Co do zbawienia mojej osoby - zostaw je proszę Bogu, dobrze? A z biegania na nabożeństwa i klepania paciorków to raczej nic dobrego nie wynika, na pewno nie nawrócenie, co widać po twoich zarozumiałych odpowiedziach. Zamiast klepać postudiuj trochę historii chrześcijaństwa, poczytaj jakiegoś filozofa czy teologa, a nawet mistyka. Tradycja jest pełna tego, co piękne i wartościowe, tylko trzeba się tym zainteresować - zamiast wdychać czad kadzideł.
No tak tradycjonalisci są nie fajni ...Ale patchamama i inne dziwactwa wprowadzane do Kościoła są jak najbardziej fajne ??! Ojciec zaczyna być bardzo nowoczesny i postępowy jak widać
Nie zapominaj o lg bt (ulubione ofiary O.Sz.) im to w ogóle powinniśmy kłaniać się w kościele i ani mru mru.
Myślę, że ojciec powinien podnieś rękawice i odpowiedzieć na wyzwanie Szkoły Akwinaty, podjąć merytoryczną rozmowę w tej sprawie. Ja czekam może się doczekam. Z Trójcą Przenajświętszą i Maryją Matką Boga Łaski Pełną. Amen
Bardzo dobrze, że Ojciec tak jasno to wyjaśnił. Zdecydowanie się zgadzam.
Znacznie większą herezją niż "tradycjonalizm" jest chociażby przekonanie o powszechności zbawienia.
O co chodzi z herezją o powszechnością zbawienia?
Myślałem, że wszyscy ludzie są powołani do zbawienia. Czy to oznacza, że błądzę?
@@goodpenfriend herezja powszechnego zbawienia to pogląd, że wszyscy ludzie zostaną zbawieni. Jest to bardzo bluźniercze, ponieważ sprzeciwia się sprawiedliwości Bożej i nauce Pana Jezusa.
Pierwsza część, nie jest minimalna tylko - najbardziej cicha.
Kilka procent jest głośne.
W kościele katolickim jest pełno różnych rytów odprawianych. Wszystkie z rytów katolickich są tak samo ważne.
Dokladnie jest wiele rtów które powstały i są równorzędne co stwierdzono jednoznacznie w Katechizmie Kościoła Katolickiego , czyżby ojczulek o tym nie wiedział a może nie czytał?
@@RZ9050 tamte mu nie przeszkadzaj, tylko rzymski...
Nie prawda, nie wszystkie są tak samo ważne . Ryt rzymski na Soborze Trydenckim mocą konstytucji Quo primum został uznany nza najdoskonalszy i najważniejszy ryt Kościoła po wsze czasy.
@@paulusthoracifex1348 tak uznany za najdoskinalszy, ale to nie wyklucza że pozostałe w tym najdodkonalszy nie sa równorzędne lub wykluczone. Właśnie ta różnorodność w jedności jest cudowna w Kościele, Czemu Bergolcio oraz ojczulek tego nie kumam tego nie wiadomo
U nas w Parafii msza trydencka była z 7 lat. W pierwszych latach Ksiądz Proboszcz bał się co zrobi mu biskup jak się dowie(który był bardzo przeciwny, i dość gniewny). Więc jak przejeżdżał biskup trzeba było zatrzeć ślady, że tu taka grupa istnieje. Natomiast przy innych osobach (np. Jakiś kleryk z seminarium) po prostu denerwował się co się stanie jak biskup się dowie.
Zapytałem się więc po co ryzykuje problemy u Biskupa.Odpowiedzł mi:
- Łukasz, jak my im tu nie damy domu to gdzie oni się udadzą? Po za Kościół do Piusowców?
Jeżeli chodzi o grupę 1 i 3, to się z Ojcem zgodzę. Jeżeli mówimy o 2 grupie, to jest ona bardzo duża i pojawiają się tam różne spektrum w stronę pierwszej grupy i drugiej. I mimo tego, że się nie zgadzają z wszystkim to jednak pragną bycia w kościele.
W mojej parafii jest teraz 2 księży który odprawiają/odprawiali mszę przedsoborową - wikary robi to regularnie od 7 lat (ostatnio kuria go przeniosła do naszej parafi bo wcześniej dojeżdżał), ks. Proboszcz również nauczył się odprawiać i robi to od czasu do czasu - jeżeli niema żadnego, innego kapłana na zastępstwo, to jest wstanie ją odprawić. Zaliczając się oni raczej do pierwszej grupy, a przynajmniej nie słyszałem od nich słowa przeciwko Novus Ordo.
Grupa która organizowała tę mszę, według Ojca definicji raczej zaliczała by się do grupy "2". Grupa ta była praktycznie częścią naszej parafii. Począwszy od tego, że mieli układ z proboszem jeżeli chodzi o tace z mszy trydenckiej (część na parafię, część utrzymanie stowarzyszenia, chyba, że trzeba całą oddać na jakąś zbiórkę). Ale byli zawsze tam gdzie Proboszcz ich poprosił. Czy trzeba zrobić akcje charytatywną. Czy budować ołtarze na Boże Ciało. Czy jest potrzeba wystawienia większej asysty bo biskup przyjechał(na "nowej" mszy). Czy pojawienie się na odpuście parafialnym (bo są w praktyce naszymi parafianami). Nie mówiąc o kupowaniu z własnych pieniędzy relikwiarza, czy innych parametrów liturgicznych bo w parafi czegoś brakowało. Oczywiście z drugiej strony było podobnie, jak jechali na Ars'a to minibussa pożyczyli od proboszcza. Jak chcieli zrobić sobie jakieś spotkanie czy rekolekcje to nie było problemu (nawet chyba proboszcz przenocował rekolekcjonistę). Dużo by jeszcze wymieniać, ale sam obserwując ich z boku (byłem może na ich mszy 2-3 razy w życiu), to mimo ich poglądów nie odważył bym postawić ich poza kościołem.
Na koniec zastanawiam się czy ksiądz nie ma złego punku widzenia. Jako człowiek zupełnie w innym miejscu, ksiądz ma dużo większą ekspozycje na tradycyjnych "oszołomów". Ja obserwują jedną grupę, widzę zupełnie inny obraz.
Piusowcy to nie jest żadne "poza Kościół". Nawet nie sedewakantyści i sedeprywacjoniści. "Poza Kościół" wypchnęli się dopiero konklawiści.
PYTANIE DO OJCA ADAMA: jak żyć nie przykładając palca do zła? Pracując w sklepie, księgarni czy kiosku, każą nam sprzedawać pornosy, prezerwatywy, książki JAWNIE wrogie Kościołowi, itd. Pracując w wydawnictwie tłumacze dostają teksty, które budzą w nich opór (jeśli nie jawnie złe, to przynajmniej w romansidle bohaterowie śpią z kim popadnie) - i tak dalej, i tak dalej. W większości przypadków nie ma dyskusji i wyborów. Jak żyć?
Byłam raz na mszy św. Trydenckiej...dobrze, że zdążyłam...
[Q&A] Drogi Ojcze Adamie, czy istnieje coś takiego jak "dyspensa od antykoncepcji"? Kilka miesięcy temu urodziłam trzecie dziecko. Ze względu na mój wiek ciążę znosiłam bardzo źle, nabawiłam się różnych schorzeń, niektórych dość poważnych, których skutki odczuwam do dziś. Czekają mnie dwie operacje. Po porodzie lekarz zasugerował antykoncepcję, gdyż kolejna ciąża byłaby zagrożeniem dla mojego życia, lub wiązałaby się z utratą sprawności. Powiedziałam, że ze względu na przekonania religijne nie mogę stosować antykoncepcji. Odparł, że rozumie, ale powiedział, żebym stosowała ją przynajmniej przez jakiś czas, żeby można było mnie zoperować. Rozmawiałam o tym z moim spowiednikiem, ale absolutnie odradził stosowanie antykoncepcji. Powiedział, że albo powinnam powstrzymać się od współżycia z mężem, albo oddać się całkowicie woli Pana Boga i że jeśli Bóg zechce, to mam przyjąć kolejne dziecko bez szemrania. Na moje pytanie, co z zagrożeniem życia odpowiedział, że mam się nie bać i że dzieci mają przecież ojca. Jestem otwarta na macierzyństwo, nie chcę występować wbrew woli Pana Boga, ale czuję że jestem potrzebna moim dzieciom, a rezygnacja ze współżycia na tak długi czas, być może na zawsze, mogłaby zachwiać moim małżeństwem. Co mam robić? Czy naprawdę powinnam zaryzykować kolejną ciążę i jej skutki zdrowotne? Czy też powinnam powstrzymać się od współżycia mówiąc mężowi okrągłe zdania o tym, że to taki sprawdzian z miłości? Proszę o radę. Pozdrawiam.
Jezu, Aggy! Ja nie wiem, nie jestem teologiem, ale nie!!! Jestem naprawdę katoliczką... ale... nie... porady Twojego spowiednika mnie przeraziły...poddać się woli Bożej... ja nie wiem... może idź do innego na rozmowę? jakiegoś rozumiejącego?...nie wiem sama, czy dobrze ci tu piszę...ale to brzmi strasznie. Nie ryzykuj kolejnej ciąży. Błagam - nie! Modlę się za Ciebie. I za męża.
No właśnie masz już 3 dzieci, które Cię potrzebują, musisz o siebie zadbać...może idź jeszcze do innego spowiednika.
Poszukaj innego spowiednika, czy istnieje dyspensa? Nie sądzę, ale dobry spowiednik dobrze tobą pokieruje. Ja takiego mam ( też mam 3 dzieci i ze względów zdrowotnych, aby uniknąć kalectwa przez najbliższych kilka lat nie mogę zajść w kolejną ciążę).
Kochana Aggy, zadbaj prosze o twoje zdrowie, ryzyko zagrozenia zycia i pozostawienie dzieci jest wiekszym zlem/grzechem niz antykoncepcja, Bog zpewnoscia nie oczekuje takiej ofiary. Zmien spowiednika
Aggy, tak kategoryczne oceny moralne spowiednika są w 100% zgodne z prawem i równie pozbawione ducha tego prawa i miłości - zakaz antykoncepcji ma chronić relację małżeńską przed jej wypaczeniem, przed korzystaniem z samej przyjemności z pominięciem płodności która się jawi jako przeszkoda w używaniu swojego ciała. Wasza sytuacja taka nie jest - Ty jesteś otwarta na macierzyństwo, macie już dzieci, masz jak piszesz nie najmłodszy wiek, a dzieci potrzebują i mamy i taty do rozwoju, to nie są dorosłe osoby.
Wymaganie od Ciebie zaprzestania współżycia albo postawy heroicznej żebyś rodziła i umierała - jest absurdalne, nie można nikogo zmuszać do takiej postawy. Taka ocena spowiednika (zakaz współżycia lub heroizm) nosi cechy fanatyzmu religijnego - pisze o tym ks dr Krzysztof Grzywocz w książce Patologia Duchowości. W kwestii antykoncepcji, to co jest normą dla sytuacji idealnych czy poprawnych, nie jest takie samo dla sytuacji anormalnych, problemowych, zdrowotnych. Norma moralna nie jest ważniejsza niż relacja małżeńska czy twoje zdrowie lub nawet życie. Ważniejsze od zakazu antykoncepcji jest to żeby utrzymać pełną miłości relację małżeńską, a już na pewno ważniejsze od zakazu antykoncepcji jest twoje zdrowie i życie. Jeśli ksiądz opowiada dyrdymały o tym, że matka może sobie umrzeć bo zostanie przecież ojciec, to jest absolutnie niedopuszczalne, a nawet przemocowe narzucanie swojego wyobrażenia o miłości rodzinnej. Dzieci mają zostać bez mamy, mąż bez żony, bo najważniejsze że nie użyli antykoncepcji? Naprawdę Pan Bóg coś takiego nakazuje? Nie pojmuję jak można coś takiego robić małżeństwom.
Powinnaś poszukać spowiednika, który zajmuje się takimi problematycznymi sytuacjami i moim zdaniem użycie antykoncepcji w celu ochrony twojego zdrowia, przygotowania do operacji, może być jak najbardziej dopuszczone. Nie robicie tego w celu niechęci do potomstwa, czy gardzenia waszą płodnością, tylko w celu ochrony swojego zdrowia i zachowania intymnej bliskości w małżeństwie, które ma do niej prawo - to jest dla mnie poza dyskusją, żeby się doszukiwać tutaj grzechu przeciwko Panu Bogu.
Para moich przyjaciół jest w o wiele prostszej sytuacji, gdzie na użycie antykoncepcji (prezerwatyw w tamtym przypadku) zgodził się spowiednik, gdzie nie było nawet podnoszonej kwestii zagrożenia życia, a tylko duże trudności z rzadkim współżyciem i psucie się relacji małżeńskiej w małżeństwie które też już miało 3 dzieci. Może trzeba poszukać kogoś, z kim będziecie mogli (będziesz mogła) omówić problem szerzej, tak żeby to nie była dwuminutowa spowiedź, tylko żeby ten spowiednik znał sytuację małżeńską całościowo, a najlepiej takiego który towarzyszy małżeństwom i zna ich problemy "z życia".
Jednocześnie przyjrzyj się też waszym relacjom - mąż powinien rozumieć, jak ważną jest rzeczą twoje zdrowie i powinien wspierać Ciebie we wszystkim. Musicie razem się zastanowić jakie są najlepsze rozwiązania, również w konsultacji z lekarzem. Zawsze w metodzie przy dowolnej antykoncepcji, jest też ryzyko (niewielkie, ale jest), że coś pójdzie nie tak i jednak nowe życie powstanie - więc trzeba bardzo odpowiedzialnie to ocenić.
Smutne jest to, że teraz, gdy tak wielu ludzi odchodzi od Kościoła, my polemizujemy nad liturgicznymi zmianami we Mszy Świętej. Jakie to ma znaczenie dla młodych ludzi, którzy i tak w większości przestali w Niej uczestniczyć? Kościół jest Katolicki, czyli Powszechny, Uniwersalny i może pomieścić w sobie różne obrządki i tradycje. Jest miejsce dla tych, którzy przyjmują Eucharystię na klęcząco i do ust, a także jest miejsce dla tych, co przyjmują na rękę i w postawie stojącej. Nie narzucajmy swoich preferencji innym i niech każdy wierny poczuje się w domu Ojca jak u siebie. Statek tonie i zamiast go ratować tracimy czas dyskutując, w jaki sposób dostarczać pokarm dla pasażerów.
Jeżeli nie zatrzymamy exodusu młodych ludzi z Kościoła, to pytanie Jezusa: „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?”(Łk 18, 8), stanie się aktualne już w następnym pokoleniu.
Bardziej bezpiecznie jest promować ryt amazoński z pogańskimi figurkami niż kilkaset lat tradycji katolickiej. Piękne czasy. Nowoczesne takie. Postęp.
Jak się ma ta jedność Kościoła Katolickiego do tematu spowiedzi w krajach Europy zachodniej, jak np. Niemcy? Dlaczego ja w Polsce muszę się spowiadać a w Niemczech nie muszę? Dlaczego coś jest grzechem w Polsce a na zachodzie już nie? Tego nie potrafię zrozumieć, a wojna jest o sprawowanie mszy w różnym rycie.
Nie ma czegoś takiego jak grzech wynikający z miejsca pobytu... Nauka Kościoła jest jedna i ta sama dla wszystkich katolików... A że w krajach zachodnich coraz bardziej "rozwodniona"... Zracjonalizowana....nieprzestrzegana.. To już ból dla całego kościoła że odchodzi od nauki Chrystusa w stronę wygodnictwa..
@@b.j.9945 W porządku, ale w Niemczech księża przed mszą dają wszystkim rozgrzeszenie, bez względu na grzechy których nie trzeba wyznawać. Czy to jest spójność Kościoła Katolickiego? Czemu za to się papież nie weźmie?
@@kubaw8709
Zdecydowanie tak... Powinien się za to zabrać Papież!
Doskonale wyjaśnione. Sam bym lepiej nie ujął. Chociaż.. Może bym dodał coś co jest bardzo ważne a o czym Ksiądz Szustak, chyba przez miłosierdzie względem tradsow nie wspomniał. Że grupa trzecia (de facto z tego co zauważyłem w ciągu życia) najliczniejsza, jest pełna nienawiści do papieza, do tzw modernistów, potrafią tak opluwac, obrażać, rzucać oktopne i nijak nie licujące z wiarą w Boga obelgi, posuwaja się do manipulacji etc. I ja myślę że tak naprawdę o to tu chodzi. Krytykować Sobór można, why not, Papieża i jego decyzje też, ale pod warunkiem że robi się to z zachowaniem szacunku a nie wyzywajac od skur.. ysynow, sług szatana i tego typu. A te głęboko niekatolickie zachowania są u tradsow na porządku dziennym. Dlatego też uważam że tradycjonalizm nie ma nic wspólnego z wiarą katolicką, jest jej wypaczeniem i ogromną karykatura. To tylko bałwochwalczy przywiązanie do tradycji i jakichś obrzędów które traktują oni jak magię, a nie miłość do Boga.
W punkt
Ten ksiądz gada jakieś bzdury... 😀 Nie zna prawa kanonicznego widocznie i nie wie, że możemy chodzić na Mszę w różnych rytach. Nie ma czegoś takiego jak tradycjonalizm. Albo wierzysz w naukę Kościoła niezmienna od wieków albo jesteś heretykiem.
Gorzej, ten ksiądz gada coraz częściej herezje.
A ci księża zagraniczni, które udzielają ślubu homoseksualistom ? Czy są oni w Kościele ❓Na pewno że nie. To dlaczego nie są ekskomunikowane ❓
Nie udzielają
@@zenonzajkowski2749 też się z tym nie zgadzam, ale nie mówmy o ślubach, bo to wprowadza w błąd
Przykre jest słuchać tego, z co najmniej kilku powodów. Nawet nie wiem od czego zacząć. Najmniej pewnie z powodu prostackiego języka. Cóż to bowiem znaczy "mieć wąty" i czym się różni od posiadania wątpliwości czy nie pojmowania czegoś? Bardziej przykry jest jednak, jak dla mnie deficyt logiki w naszkicowanym podziale-szufladkowaniu na te 3 kategorie, z których podobno w "zasadzie drugą i trzecią można wrzucić do jednego worka". Oto bowiem tej pierwszej "cacanej" mniejszości, którą Ojciec "darzy miłością" (zupełnie jakbyśmy nie mieli miłować nieprzyjaciół także) przeciwstawia kompletnie skrajny margines. Konkretnych ludzi z tej trzeciej kategorii aż sobie ciężko wyobrazić ale nie przeszkadza to Ojcu ich zmiksować z mającymi jakieś wątpliwości. Jeśli druga i trzecia to 95% wszystkich - toż na litość parasola - czy Ojciec potrafi już jedynie rozmawiać wyłącznie z potakiwaczami? Najbardziej przykre jest jednak, że katolicki duchowny posługujący się tak nieprecyzyjnym językiem i w sposób raczej nieuprawniony tak stanowczo szermuje wykluczaniem innych z Kościoła.
Można zrobić odocinek wyjąśniający różnicę? Bo szczerze nawet nie wiem o co chodzi...
Tak ogólnikowy podział nic nie wyjaśnił. Popieram prośbę o ponowne wyjaśnienia
To podział na kościół lewicowy i prawicowy.
Gdyby nie Ojciec Adam Szustak nikt nawet nie wiedziałby, że nawet w kościele jest taki podział. To tak na marginesie jest bardzo snutne, że nawet tam....
w najwiekszym skrócie msza w rycie traycyjnym to msza odprawiana w całości po łacinie.
@@Drzejkej I to tyle ? I to jest ta "okrutna" różnica wykluczająca u Ojca Adama ludzi z Kościoła?
Ksiądz Adam chętnie wyrzuca poza Kościół tych, którzy najtrafniej go krytykują ;)
Ksiądz Adam to sobie może wyrzucić śmieci z kubła.
@@tipi8340 jeszcze by musiał być księdzem. Ojciec Adam ma takie samo prawo do orzekania kto jest członkiem kościoła jak ja do wyboru papieża.
Dlaczego zakładasz, ze uczestnicy mszy posoborowej nie kwestionują Soboru II ?
Dokładnie- znam wielu takich, którzy nie uznają Franciszka za papieża a chodzą na NOM
Boli mimo wszystko to, że Kościół dzisiaj ma być otwarty na wszystkich, nikogo nie prześladować, muzułmanów, buddystów, zwolenników aborcji, etc. Jedynymi wrogami Kościoła i dyskryminowani przez ten Kościół są dzisiaj tradycjonaliści. Przykładem jest o. Remi, który jest wielkim zwolennikiem Kościoła otwartego dla wszystkich, a o tradycjonalistach mówi, że jeśli chcą to o niech sobie z niego wyjdą. Mamy wszystkich do Kościoła przygarniać a tradycjonaliści niech sobie idą....
Idąc za niemieckim wzorem wprowadźmy ludzi z , tęczowego, ruchu. A ludzi kochających Boga i Mszę Święta , która była obecna przez stulecia-wyrzućmy, lub jak ojciec Remi-banujmy...
O. Remigiusz dużo stracił w moich oczach przez "banowanie tradycjonalistów" choć tradycjonalistą nie jestem. Myślałem, że jest otwarty na dialog. Jednak otwartość okazała się wybiórcza, a postawa niespójna.
"Kościół dzisiaj ma być otwarty na wszystkich, nikogo nie prześladować" - a powinien prześladować? Tak jak kiedyś, a obecnie islam...?
@@emiwroblewska2521 Emi, nie o to chodzi. Przeczytaj kolejne zdanie po cytowanej wypowiedzi, a zobaczysz kontekst.
@@panbelmondo powiedział o banowaniu argumentując, że dostawał setki komentarzy obraźliwych, oskarżających o herezję itp.
Niech Dobry Bóg ma Ojca w swojej opiece,oby się Ojciec nawrocił🙏.
Czy możesz pokazać gdzie ojciec Szustak zbłądził?
Ojcze Adamie, super odcinek! 👍 W 200% zgadzam się z tym, co Ojciec powiedział i jak przedstawił cały problem. Spośród miłośników rytu trydenckiego osobiście niemal nie znam osób, które nie negowały by Vaticanum Secundum prawie w całości i papieża Franciszka (podważając jego papiestwo). To potrzebny czas oczyszczenia i bardzo mądry - choć trudny - ruch z jego strony. Mam nadzieję, że Ojciec Święty zrobi również porządek z innymi wynaturzeniami (choćby „buntem” biskupów niemieckich) w naszym Kościele. Z Panem Bogiem 🙏 👍
Nie bardzo rozumiem... Papieże JP2 i B16 chcieli włączyć tradycjonalistów do Kościoła? A kiedy oni odeszli? Czyż nie zostali oni właśnie przy tradycyjnych formach i mszy, jaką Kościół praktykował przez wieki? Owszem, niektórzy jak o. Pelanowski, obrażają się na Kościół i odchodzą, ale Tradycjonaliści jako ruch wg mojej wiedzy tego nie zrobili.
Tylko formalnie .
Dziękuję ojcze Adamie za ten film. Rozjaśnił mi pewne rzeczy i w ogóle wydaje mi się to ważna sprawa. Nie należe do żadnej z wymienionych grup tradycjonalistów - uważam, że po prostu liturgia posoborowa jest lepsza, aczkolwiek uważam też, że msza a rycie trydenckim ma swój urok, jest piękna. Uważam jednak, że ojciec w tym aspekcie nie ma racji, bo jak ktoś chce odprawiać mszę trydencką w swoim kościele, jako normalną mszę (o ustalonej porze w niedzielę), to co w tym złego? Nie ma przymusu, ktoś chodzi na trydencką lub na zwykłą, wedle wyboru - tak jak to było dotychczas w jednej z parafii w moim mieście. Bardzo ojca szanuje i lubie. Uważam, że ojciec nie ma tu racji, odbierając np. 2 traducjonalistycznej grupie udziału w Kościele. Myślę również, że papież Franciszek, zakazując odprawiania swobodnie mszy trydenckiej, podjął złą decyzję - doprowadził właśnie do jeszcze większego rozłamu w Kościele. Akceptuje ją jednak, szanuje. Bardzo lubie ojca filmy. Pozdrawiam i Bóg zapłać 🙂
Dlaczego tradycjonalistów z 2 i 3 grupy uważa Ksiądz za najgorszą grupę katolików w KK? Jakieś porównanie do innych osób/grup?
Bo jemu nie przeszkadza np. to co się odstawia w Niemczech. Jemu przeszkadza nasza tradycja.
Będę modlić się za nawrócenie Ojca.
Wreszcie zrozumiałam. Dziękuję.
[Q&A]
Czy zabijanie na wojnie innych (żołnierzy) przez żołnierzy w obronie kraju jest grzechem ? A jeśli tak czy jest to grzech ciezki czy lekki ?
Co to znaczy grzech ciężki i lekki. Cieżki jest wtedy kiedy popełniasz go z calą świadomością w przeciwienstwie do lekkiego. Druga sprawa zabójstwo to zabójstwo jeszcze jest ważne w jakim celu jeżeli widzisz że człowiek idzie do Ciebie z nożem to masz prawo do obrony własnej. Jeżeli idziesz po prostu pozabijać żołnieży bo np grożą Twojemu kraju niestety ale to jest grzech. „Wojna jest «nieszczęściem» i nie może być nigdy odpowiednim sposobem rozwiązywania problemów międzynarodowych” (Kompendium Nauki Społecznej Kościoła, 497).
@@magdalenakazek3865 nie rozsiewaj bzdur. Żołnierz na wojnie ma obowiązek walczyć. Odpowiedzialność moralną ponoszą jedynie ci którzy niesłusznie rozpętali wojnę.
bardzo ciekawa teza. Czyli według powyższych słów osoby tradycjonalistyczne czy jak ich tam nazwać są poza Kościołem czyli ekskomunikowani? dobrze zrozumiałem? ma to jakieś podłoże w nauczaniu Kościoła? czy wyłącznie opinia mówiącego?