Nie wiem jak wy palicie z węglem na spodzie a podpałka na górze, pewnie jak ten typ z filmu 6 godzin, pracę muszę rzucić i zacząć tak na prawdę palić. Wrzucasz na spód pogiętą gazetę w ilości 3-4 sztuk formatu a3 na to drobne drewienko. Rozpala się z otwartymi górnymi po 2 minutach dorzucam grubsze drewno zamykam górne i otwieram dolne, czekam 4-5 min jak się dobrze rozpali, wtedy dorzucam węgiel tak się pali aż zgrubsza węgiel się spali(można w międzyczasie dorzucić trochę węgla i pilnować aż się spali pierwsza dokładka) wtedy zamykam i gitara. Tyłu znawców a nikt nie napisał że dobrze jest uchylić okno bo nowe okna są zbyt szczelne i nie ma czasem ciągu. Ponad 25 lat tak palę na 3 piece i żyje. Każdy piec jest inny i jest wiele czynników wpływających na palenie w piecu. Pozdrawiam palaczy
@@imnotaplayer957 ostatnio próbowałem rozpalać z góry, efekt taki że drzewko się wypaliło a węgiel nawet nie zatlił. Jak tak im zależy to z konopii robi się brykiet do palenia, rośliny szybko rosną i pochłaniają tak szkodliwy CO2 ale oni mają to w dupie, jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o hajs. Jebać cały pojebany system, banda zlodzieji
W końcu ktoś napisał coś normalnego o paleniu w piecu kaflowym. Przecież to piec akumulacyjny, chodzi w nim o to żeby szybko napalić, zamknąć, a on ma potem oddać ciepło. Otwarty 6 godzin? To jakaś paranoja. W zależności od ilości spalanego węgla, wystarcza na palenie 30- 40 minut. Kopci się praktycznie tylko przy rozpalaniu, potem już prawie dymu z komina nie widać, a przez kolejne 24 godziny nie zasmradzam powietrza żadnymi spalinami z komina. Jakoś dziwnie problem smogu zaczął się jak na potęgę wszyscy zaczęli zakładać centralne ogrzewanie i kopcić 24h/dobę i jak się namnożyło wszelkiej masy specjalistów mówiących "jak to palić efektywnie" . Wychowałam się przy piecach kaflowych i mam je do dzisiaj. Wiedza przekazywana z dziada pradziada. Metoda od góry zasyfia kanały pieca, co rozumie tylko ktoś, kto chociaż raz te kanały czyścił, i daje mniej ciepła. To wcale nie jest ekonomiczne. Piec kaflowy nie lubi być otwarty 6 godzin, część temperatury spalania, przy takich metodach, ubywa wraz z cugiem, a drewna rozpałkowego zużywa się dwa razy tyle, co przy szybkiej metodzie od dołu.
Ja u siebię robię to tak. Rozpalanie w piecu "od góry" powiedzmy ok 7:00 Na ruszt kładę równomiernie kilka drobnych kawałków drewna. na to papiery torebka foliowa PE lub PP. Uwaga tylko materiał PP i PE pali się "jak świeczka" bez kopcenia i po zagaszeniu czuć zapach wosku. Nie ma smrodu, nie ma kopcącego płomienia. Podpalam palnikiem gazowym. Rozpalamy drzwiczki dolne otwarte aż dudni, za chwilę można potem przymknąć szczelinę tak na ok 1cm aż się rozpałka przepali, zostaną węgle oraz nagrzeje się palenisko. Cug kominowy musi być dobry komin czysty, ja nie mam regulatora cugu w rurze kominowej. Potem przesuwam węgielki do przodu kienkiem drewna i palę metodą "kroczącą" czyli żar na przód i stykają się tylko z wałkami brzozowymi od przodu. Wkładam Ok 4 wałki z brzegu , tyle ile się zmieści Ale nie za dużo !. Zakręcam piec. Uwaga: ! Dolne drzwiczki po zakręceniu są szczelne, Górne natomiast na 3 powierzchniach mają szczelinę ok 1mm (są wypaczone). Dzięki temu (szczególnie gdy piec jest gorący) zasysana jest minimalna ilość powietrza i drewka spalają się powolnym niebieskim płomieniem lub żarzą. Przy słabym cugu kominowym , czasem zostawiam uchylone na ok 1-2mm dolne drzwiczki, szczególnie przy zimnym piecu gdyż potafi zdusić płomień :). Wszystko kwestią wyczucia pieca. Chodzi o to, aby podczas palenia w piecu stalowa rura kominowa była zimna a piec był gorący, a nie na odwrót. Dym z komina jest ledwo widoczny i leniwie unosi się i znika. W porównaniu u sąsiadów potrafi kopcić jak w parowozie :P A propos niebezpieczeństwa wysadzenia pieca. Gdy spalana jest duża ilość drewna, które szybko się zajmuje lub podczas rozpalania na zimny piec napcha się śmieci i podpali wtedy może huknąć i cofnąć dym na mieszkanie. Ale o to trzeba się postarać. Piece kaflowe lubią powolne i równomierne palenie, szczególnie w mroźne dni. W domu jest równomiernie ciepło i nie za gorąco. Można palić cały dzień dokładając po kilka kołeczków jak do kominka. Rozpalam np o 7:00 piec jest jeszcze ciepły. Ostatni raz dokładam przed pójściem spać np o 24. Gdy w piecu pali się "po trochu" wtedy przy minimalnym ruchu powietrza (z nieszczelnych drzwiczek górnych) a zamkniętych szczelnie dolnych. dostarczamy tlen a gazy w komorze spalania mogą mieszać się i dopalać się całkowicie. Tak jak w podnośniku ciepła w piecu rakietowym. Węglem nie palę, narazie tylko testuję. Popiół spadający do szuflady w popielniku zraszam i powoli zalewam wodą, i taki szlam przerzucam do wiaderka i wynoszę aż się uzbiera. Nie kurzy :). Piec pomalowałem białą farbą akrylową do grzejników. W najcieplejszych miejscach zrobiła się lekko kremowa ale piec jest biały i ładny. Fugi silikonowane masą kominkową a potem białym akrylem.
Nie musisz zamykac gornych drzwiczek ani tymbardziej tak mocno dokrecac bo za 20min jak dostaną dużej temperatury to mogą pęknąć. Przymyka się tylko i wystarczy. Zamyka sie je tylko na koniec palenia jak zaczyna wszystko wygasac. Kiedy nie ma juz czerwonych rozzazonych wegli w srodku. Dolne wiadomo muszą być otwarte cały czas bo nimi dochodzi powietrze potrzebne do procesu spalania. Mozna nimi regulowac doplyw powietrza I tak samo sie je zamyka na sam koniec jak te gorne. Poza tym widac ze bylo nieumiejetnie palone wczesniej bo drzwiczki gorne sa bardzo usmolone:)
Fajnie tyle że taka opcja istnijevtylko ns wysolich kondygnacjach kamienic . Parter ma ciąg grawitacyjny i nikt nigdy nie rozpali pieca od dołu bo ciąg wytworzony w kominie x jego wysokość uniemożliwia cyrkulację w palenisku.
hmm chciałem spróbować rozpalać od góry ale o wiele ciężej się tak rozpala mimo tych wszystkich "czadowych" kwestii które mają miejsce przy ""prawidłowym" rozpalaniu, poza tym po 1 jak mam palić 4 szufelki węgla 6 godzin to ja dziękuję (nawet nie wspomnę że ten węgiel wygląda jak jakiś ekogroszek a nie normalny węgiel do pieca kaflowego) po 2 jak mam na rozpałkę ładować prawie tyle drewna co węgla i jeszcze dokładać kartony to wolę już palić po swojemu co wystarczą mi 3 szkapy jak trzeba
Czy według Ciebie "prawidłowe" palenie to jest palenie od góry (najpierw węgiel, potem papier i drewno lub podpałka), czy palenie od dołu (najpierw podpalony papier i drewno, potem węgięl, jak drewno będzie się palić), bo tak trochę niejasno napisałeś? Ta bardzo tradycyjna i popularna metoda to nic innego, jak palenie od dołu.
Jak używasz białej podpałki nie musisz kłaść drewna i papieru. Zrób tak, nałóż trzy szufle węgla.Na środku zrób małą dolinkę w nim. W "dziurkę" włóż rozpaloną podpałkę (najlepiej z dwóch kostek, poczekaj aż dobrze złapie). Następnie zasyp czwartą szuflą. Górne drzwiczki zamknij, dolne pozostaw otwarte.
Z paleniem w piecu kaflowym jest prosto, ale trzeba sobie zapamiętać pewne proste zasady. Podczas palenia w piecu, oczywiście pali się w nim od góry, czyli najpierw wsad do pieca, a na niego na wierzch podpałka, i zapalasz ją. W czasie palenia się wsadu, oboje drzwiczek mają być otwarte, bo dostarczają do spalania wtedy odpowiednią ilość powietrza. Drzwiczki górne - wpuszczają tak zwane powietrze wtórne, drzwiczki dolne - powietrze pierwotne. Dopóki są duże płomienie palącego się paliwa, bo do palenia potrzeba odpowiedniej ilości powietrza i trzeba je dostarczać, oboje drzwiczek mają być otwarte i to jest ważne. Wtedy po pierwsze, spalanie będzie zarówno ekonomiczne jak i ekologiczne, powstanie wysoka temperatura w palenisku (nawet do 1000 stopni!) i gorące gazy spalinowe będą grzać masę akumulacyjną pieca, ale on sam, jeśli był zimny, jeszcze grzać nie będzie, na to trzeba trochę czasu. I dopóki jest paliwo na ruszcie, oboje drzwiczek mają być otwarte, by do spalania dochodziła odpowiednia ilość powietrza. Dopiero jak paliwo przepali się, na palenisku zostanie sam żar węglowy, znikną duże płomienie intensywnego palenia się paliwa, a węgiel zacznie się właściwie palić, zamykasz górne drzwiczki (powietrze wtórne nie jest już potrzebne), a dolne można przymknąć nieco, ale nie wolno ich zamknąć. I wtedy tak naprawdę dopiero piec zaczyna grzać, gdy wsad pali się dobrze, minie trochę czasu, kanały pieca będą mocno nagrzane i pobrane przez masę pieca ciepło, zacznie powoli promieniować na pomieszczenie. Zaś całkowitego zaśrubowania pieca można dokonać, gdy już w nim się nic nie pali, a zostało już tylko niewiele żaru. I trzeba to zrobić, by nie dostarczać do pieca powietrza, gdy już się w nim nic nie pali, bo wtedy go po prostu go niepotrzebnie wentyluje się i zimnym powietrzem wytraca w komin to ciepło, które piec przejął podczas palenia w nim paliwa. Palenie w piecu od dołu, tj. że najpierw wrzucasz podpałkę a na nią węgiel, jest potrójną głupotą. Bo po pierwsze, tracisz ciepło ze spalania, które przy takim rodzaju palenia jest mniejsze, po drugie trujesz, bo niedopalone paliwo ucieka w komin razem z dymem, taki piec wtedy dymi i truje, a po trzecie, spaliny z takiego spalania zawierają zarówno niedopalone cząstki węgla, jak i czad, które mogą się zapalić w piecu czy kominie i spowodować niemałą hecę. Co jeszcez - w ten sposób niszczy się zarówno piec, jak i komin, gdyż te niespalone cząstki osiadają w piecu jako nagar, szlichta, zatykają kanały, komin i mogą do tego jeszcze, zapalić. Są zarazem toksyczne, smoła pogazowa jest wysoce rakotwórcza. Zaś gdybyś zaśrubował piec gdy się w nim jeszcze pali, to nie dość, że możesz spowodować zaczadzenie pomieszczenia i obecnych w nim istot żywych (za mała ilość powietrza do spalania powoduje wydzielanie czadu, tlenku węgla, zamiast dwutlenku, czyli "dymu") to jeszcze taki piec może eksplodować, gdyż czad jest palny, potrafi się zapalić, wtedy taki piec zapłon czadu w jego środku może rozerwać. A co się wtedy stać może, to lepiej nie mówić. Ja kiedyś, gdy nie umiałem palić w piecu, tak zrobiłem, zaśrubowałem go, gdy się w nim paliło, ale miałem szczęście, bo piec był stary, poniemiecki, nieszczelny (w nocy był widać w nim płomień przez szpary przy ramie drzwiczek), i nic się nie stało, tylko w pomieszczeniu śmierdziało niedopalonym węglem. Gdy to powiedziałem dziadkowi, to się za głowę złapał i powiedział, że mieliśmy szczęście, że piec był stary i nieszczelny i brał sobie powietrze bokiem.
@@MrRagoful To bez sensu. Jak już, to promiennik gazowy zakładany na kołnierz butli. Kiedyś ludzie kładli w paleniska pieców wkłady szamotowe z grzałką elektryczną. To też było bez sensu, marnotrawstwo energii.
Dopiero po 6 godzinach masz wypalone?! W moich 2h to już totalny max ostrą zimą, 6h oznaczałoby spore straty. Spróbuj sobie rozpalić i palić w początkowym etapie z lekko uchylonymi górnymi drzwiczkami (kilka mm), może będzie łatwiej (zależy od węgla) i mniej rozpałki pójdzie choć każdy ma swoje sposoby, moje są na moim kanale. Pozdrawiam specjalistę :D
1:03 Drewno u mnie nie podpala się jak na filmie. To jakaś magia? Nie zapala się absolutnie od zapalniczki, nie zapala się również jarane gazetami (niestety gazety jarają się kilkanaście sekund.
Ile trzeba drzewa na zimę się zaopatrzyć, jeśli taki piec nie ma szybra? Dostałem mieszkanie właśnie z takim piecem a niestety nie mam pojęcia ile drzewa mam kupić by starczyło przez całą zimę.
przede wszystkim jakość drewna: tzn polecam dobrze wysuszoną buczynę lub dąb. Inne ma dużo smoły i nie warto palić w takim piecu. A ilość? zależy od metrażu i tego, jaką temperaturę chcesz utrzymywać...
@@certoipus Dzięki. Tak myślałam. Tylko dlaczego mały ciąg. Ostatnio dymiło mi się trochę do mieszkania. Czy to od pogody zależy? Może piec uszkodzony?
@@agatanapieralska1618 tak, pogoda ma wpływ na ciąg, ale nie aż tak duży. Raczej wygląda na to, że coś nie tak z kominem - kiedy był czyszczony?? czy jest wystarczająco wysoki?
@@certoipus Czekam właśnie na kominiarza. A instalacja jest w familoku z 1890 r. Są coroczne przeglądy i do tej pory było ok. Mamy na dole klatki schodowej taki otwór do czyszczenia resztek ze spalania z komina. Ciąg dziś nawet dobry. Ale drewno mi się nie pali.
Chyba ty się nacieszysz., zawsze będą, nic i nikt tego nie zmieni. Chyba że państwo samo zrobi remont i kupi piec. Zastanów się co piszesz., nie każdego stać na remont i kupno pieca. Musisz przełącza wszystkie zrobić., wiesz jaki to koszt takiego remontu w domu., mieszkaniu. Były są i będą.
Ani tak, ani tak:/ Bardziej ekonomiczne i ekologiczne palenie jest od góry, innymi słowy na ruszt wrzucamy dużą ilość węgla/drewna a na samą górę rozpałkę, tylko, że przymykamy dolne drzwiczki a nie górne.
@@hanscastorpx Tak to można palić w kotłach CO a nie w piecu kaflowym. Kaflak ma swoje zasady, takie metody to tylko częstsze czyszczenie pieca i komina.
![[HIGHLIGHT] หมีLIVEปะ? | EP.171 เห็นแต่ในจอ วันนี้มาต้องขอคารวะ](http://i.ytimg.com/vi/gPWLxa0e_Z8/mqdefault.jpg)
Mam piec kaflowy i pale zupełnie inaczej, odwrotnie kładę niż Pan pokazałał, dzisiaj spróbuję Pana sposobem. Pozdrawiam serdecznie. Dziękuję.
Nie wiem jak wy palicie z węglem na spodzie a podpałka na górze, pewnie jak ten typ z filmu 6 godzin, pracę muszę rzucić i zacząć tak na prawdę palić. Wrzucasz na spód pogiętą gazetę w ilości 3-4 sztuk formatu a3 na to drobne drewienko. Rozpala się z otwartymi górnymi po 2 minutach dorzucam grubsze drewno zamykam górne i otwieram dolne, czekam 4-5 min jak się dobrze rozpali, wtedy dorzucam węgiel tak się pali aż zgrubsza węgiel się spali(można w międzyczasie dorzucić trochę węgla i pilnować aż się spali pierwsza dokładka) wtedy zamykam i gitara. Tyłu znawców a nikt nie napisał że dobrze jest uchylić okno bo nowe okna są zbyt szczelne i nie ma czasem ciągu. Ponad 25 lat tak palę na 3 piece i żyje. Każdy piec jest inny i jest wiele czynników wpływających na palenie w piecu. Pozdrawiam palaczy
Dokladnie tak jak piszesz. 30 lat tak palimy i zawsze szybko ciepło w domu, mało strat i nie ślęczysz przy piecu godziny tylko 20min
@@imnotaplayer957 ostatnio próbowałem rozpalać z góry, efekt taki że drzewko się wypaliło a węgiel nawet nie zatlił. Jak tak im zależy to z konopii robi się brykiet do palenia, rośliny szybko rosną i pochłaniają tak szkodliwy CO2 ale oni mają to w dupie, jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o hajs. Jebać cały pojebany system, banda zlodzieji
Jakim weglem palisz al capone
W końcu ktoś napisał coś normalnego o paleniu w piecu kaflowym. Przecież to piec akumulacyjny, chodzi w nim o to żeby szybko napalić, zamknąć, a on ma potem oddać ciepło. Otwarty 6 godzin? To jakaś paranoja. W zależności od ilości spalanego węgla, wystarcza na palenie 30- 40 minut. Kopci się praktycznie tylko przy rozpalaniu, potem już prawie dymu z komina nie widać, a przez kolejne 24 godziny nie zasmradzam powietrza żadnymi spalinami z komina. Jakoś dziwnie problem smogu zaczął się jak na potęgę wszyscy zaczęli zakładać centralne ogrzewanie i kopcić 24h/dobę i jak się namnożyło wszelkiej masy specjalistów mówiących "jak to palić efektywnie" . Wychowałam się przy piecach kaflowych i mam je do dzisiaj. Wiedza przekazywana z dziada pradziada. Metoda od góry zasyfia kanały pieca, co rozumie tylko ktoś, kto chociaż raz te kanały czyścił, i daje mniej ciepła. To wcale nie jest ekonomiczne. Piec kaflowy nie lubi być otwarty 6 godzin, część temperatury spalania, przy takich metodach, ubywa wraz z cugiem, a drewna rozpałkowego zużywa się dwa razy tyle, co przy szybkiej metodzie od dołu.
Ja u siebię robię to tak.
Rozpalanie w piecu "od góry" powiedzmy ok 7:00
Na ruszt kładę równomiernie kilka drobnych kawałków drewna. na to
papiery torebka foliowa PE lub PP.
Uwaga tylko materiał PP i PE pali się "jak świeczka" bez kopcenia i po
zagaszeniu czuć zapach wosku. Nie ma smrodu, nie ma kopcącego płomienia.
Podpalam palnikiem gazowym.
Rozpalamy drzwiczki dolne otwarte aż dudni, za chwilę można potem
przymknąć szczelinę tak na ok 1cm aż się rozpałka przepali, zostaną
węgle oraz nagrzeje się palenisko.
Cug kominowy musi być dobry komin czysty, ja nie mam regulatora cugu w
rurze kominowej.
Potem przesuwam węgielki do przodu kienkiem drewna i palę metodą
"kroczącą" czyli żar na przód i stykają się tylko z wałkami brzozowymi
od przodu. Wkładam Ok 4 wałki z brzegu , tyle ile się zmieści Ale nie za
dużo !. Zakręcam piec.
Uwaga: ! Dolne drzwiczki po zakręceniu są szczelne, Górne natomiast na 3
powierzchniach mają szczelinę ok 1mm (są wypaczone). Dzięki temu
(szczególnie gdy piec jest gorący) zasysana jest minimalna ilość
powietrza i drewka spalają się powolnym niebieskim płomieniem lub żarzą.
Przy słabym cugu kominowym , czasem zostawiam uchylone na ok 1-2mm
dolne drzwiczki, szczególnie przy zimnym piecu gdyż potafi zdusić
płomień :). Wszystko kwestią wyczucia pieca.
Chodzi o to, aby podczas palenia w piecu stalowa rura kominowa była
zimna a piec był gorący, a nie na odwrót. Dym z komina jest ledwo
widoczny i leniwie unosi się i znika. W porównaniu u sąsiadów potrafi
kopcić jak w parowozie :P
A propos niebezpieczeństwa wysadzenia pieca. Gdy spalana jest duża ilość
drewna, które szybko się zajmuje lub podczas rozpalania na zimny piec
napcha się śmieci i podpali wtedy może huknąć i cofnąć dym na
mieszkanie. Ale o to trzeba się postarać.
Piece kaflowe lubią powolne i równomierne palenie, szczególnie w mroźne
dni. W domu jest równomiernie ciepło i nie za gorąco. Można palić cały
dzień dokładając po kilka kołeczków jak do kominka. Rozpalam np o 7:00
piec jest jeszcze ciepły. Ostatni raz dokładam przed pójściem spać np o
24.
Gdy w piecu pali się "po trochu" wtedy przy minimalnym ruchu powietrza
(z nieszczelnych drzwiczek górnych) a zamkniętych szczelnie dolnych.
dostarczamy tlen a gazy w komorze spalania mogą mieszać się i dopalać
się całkowicie. Tak jak w podnośniku ciepła w piecu rakietowym.
Węglem nie palę, narazie tylko testuję.
Popiół spadający do szuflady w popielniku zraszam i powoli zalewam wodą,
i taki szlam przerzucam do wiaderka i wynoszę aż się uzbiera. Nie kurzy
:).
Piec pomalowałem białą farbą akrylową do grzejników. W najcieplejszych
miejscach zrobiła się lekko kremowa ale piec jest biały i ładny. Fugi
silikonowane masą kominkową a potem białym akrylem.
Dziękuję miszczu
co ty pleciesz jaka świeczka wszystkie worki plastikowe są z PE i palą się tak jak plastik jak ci nie kopci to znaczy że potrzebujesz okularów.
Nie musisz zamykac gornych drzwiczek ani tymbardziej tak mocno dokrecac bo za 20min jak dostaną dużej temperatury to mogą pęknąć. Przymyka się tylko i wystarczy. Zamyka sie je tylko na koniec palenia jak zaczyna wszystko wygasac. Kiedy nie ma juz czerwonych rozzazonych wegli w srodku. Dolne wiadomo muszą być otwarte cały czas bo nimi dochodzi powietrze potrzebne do procesu spalania. Mozna nimi regulowac doplyw powietrza I tak samo sie je zamyka na sam koniec jak te gorne.
Poza tym widac ze bylo nieumiejetnie palone wczesniej bo drzwiczki gorne sa bardzo usmolone:)
No i gitara!👍
Fajnie tyle że taka opcja istnijevtylko ns wysolich kondygnacjach kamienic . Parter ma ciąg grawitacyjny i nikt nigdy nie rozpali pieca od dołu bo ciąg wytworzony w kominie x jego wysokość uniemożliwia cyrkulację w palenisku.
super
hmm chciałem spróbować rozpalać od góry ale o wiele ciężej się tak rozpala mimo tych wszystkich "czadowych" kwestii które mają miejsce przy ""prawidłowym" rozpalaniu, poza tym po 1 jak mam palić 4 szufelki węgla 6 godzin to ja dziękuję (nawet nie wspomnę że ten węgiel wygląda jak jakiś ekogroszek a nie normalny węgiel do pieca kaflowego) po 2 jak mam na rozpałkę ładować prawie tyle drewna co węgla i jeszcze dokładać kartony to wolę już palić po swojemu co wystarczą mi 3 szkapy jak trzeba
Czy według Ciebie "prawidłowe" palenie to jest palenie od góry (najpierw węgiel, potem papier i drewno lub podpałka), czy palenie od dołu (najpierw podpalony papier i drewno, potem węgięl, jak drewno będzie się palić), bo tak trochę niejasno napisałeś? Ta bardzo tradycyjna i popularna metoda to nic innego, jak palenie od dołu.
Jak używasz białej podpałki nie musisz kłaść drewna i papieru. Zrób tak, nałóż trzy szufle węgla.Na środku zrób małą dolinkę w nim. W "dziurkę" włóż rozpaloną podpałkę (najlepiej z dwóch kostek, poczekaj aż dobrze złapie). Następnie zasyp czwartą szuflą. Górne drzwiczki zamknij, dolne pozostaw otwarte.
właśnie tak zrobiłem i za 3cim razem rozpalam już po swojemu nie mam czasu i nerwów żeby się tak bawić.
Widać, że nie umiesz palić w piecu... serio, sześć godzin?
Drzwiczki zakręca się dopiero gdy nie pali się ogień ...
masz radę, nakręcę wersję 2.0, bo wiele się jeszcze nauczyłem!
Z paleniem w piecu kaflowym jest prosto, ale trzeba sobie zapamiętać pewne proste zasady.
Podczas palenia w piecu, oczywiście pali się w nim od góry, czyli najpierw wsad do pieca, a na niego na wierzch podpałka, i zapalasz ją. W czasie palenia się wsadu, oboje drzwiczek mają być otwarte, bo dostarczają do spalania wtedy odpowiednią ilość powietrza. Drzwiczki górne - wpuszczają tak zwane powietrze wtórne, drzwiczki dolne - powietrze pierwotne. Dopóki są duże płomienie palącego się paliwa, bo do palenia potrzeba odpowiedniej ilości powietrza i trzeba je dostarczać, oboje drzwiczek mają być otwarte i to jest ważne. Wtedy po pierwsze, spalanie będzie zarówno ekonomiczne jak i ekologiczne, powstanie wysoka temperatura w palenisku (nawet do 1000 stopni!) i gorące gazy spalinowe będą grzać masę akumulacyjną pieca, ale on sam, jeśli był zimny, jeszcze grzać nie będzie, na to trzeba trochę czasu. I dopóki jest paliwo na ruszcie, oboje drzwiczek mają być otwarte, by do spalania dochodziła odpowiednia ilość powietrza.
Dopiero jak paliwo przepali się, na palenisku zostanie sam żar węglowy, znikną duże płomienie intensywnego palenia się paliwa, a węgiel zacznie się właściwie palić, zamykasz górne drzwiczki (powietrze wtórne nie jest już potrzebne), a dolne można przymknąć nieco, ale nie wolno ich zamknąć. I wtedy tak naprawdę dopiero piec zaczyna grzać, gdy wsad pali się dobrze, minie trochę czasu, kanały pieca będą mocno nagrzane i pobrane przez masę pieca ciepło, zacznie powoli promieniować na pomieszczenie.
Zaś całkowitego zaśrubowania pieca można dokonać, gdy już w nim się nic nie pali, a zostało już tylko niewiele żaru. I trzeba to zrobić, by nie dostarczać do pieca powietrza, gdy już się w nim nic nie pali, bo wtedy go po prostu go niepotrzebnie wentyluje się i zimnym powietrzem wytraca w komin to ciepło, które piec przejął podczas palenia w nim paliwa.
Palenie w piecu od dołu, tj. że najpierw wrzucasz podpałkę a na nią węgiel, jest potrójną głupotą. Bo po pierwsze, tracisz ciepło ze spalania, które przy takim rodzaju palenia jest mniejsze, po drugie trujesz, bo niedopalone paliwo ucieka w komin razem z dymem, taki piec wtedy dymi i truje, a po trzecie, spaliny z takiego spalania zawierają zarówno niedopalone cząstki węgla, jak i czad, które mogą się zapalić w piecu czy kominie i spowodować niemałą hecę. Co jeszcez - w ten sposób niszczy się zarówno piec, jak i komin, gdyż te niespalone cząstki osiadają w piecu jako nagar, szlichta, zatykają kanały, komin i mogą do tego jeszcze, zapalić. Są zarazem toksyczne, smoła pogazowa jest wysoce rakotwórcza.
Zaś gdybyś zaśrubował piec gdy się w nim jeszcze pali, to nie dość, że możesz spowodować zaczadzenie pomieszczenia i obecnych w nim istot żywych (za mała ilość powietrza do spalania powoduje wydzielanie czadu, tlenku węgla, zamiast dwutlenku, czyli "dymu") to jeszcze taki piec może eksplodować, gdyż czad jest palny, potrafi się zapalić, wtedy taki piec zapłon czadu w jego środku może rozerwać. A co się wtedy stać może, to lepiej nie mówić.
Ja kiedyś, gdy nie umiałem palić w piecu, tak zrobiłem, zaśrubowałem go, gdy się w nim paliło, ale miałem szczęście, bo piec był stary, poniemiecki, nieszczelny (w nocy był widać w nim płomień przez szpary przy ramie drzwiczek), i nic się nie stało, tylko w pomieszczeniu śmierdziało niedopalonym węglem. Gdy to powiedziałem dziadkowi, to się za głowę złapał i powiedział, że mieliśmy szczęście, że piec był stary i nieszczelny i brał sobie powietrze bokiem.
ale bzdury.
@@meanral Ale merytoryczna odpowiedź!
Rzeczywiście, "merytoryczna" aż zęby bolą. Cóż...
Zamiast od góry można też po nałożeniu rozpalić przy samych drzwiczkach i na jedno wyjdzie
wacusiem nie pal to znaczy kotem
Dorobić palnik gazowy atmosferyczny i jedną butlą grzejesz 5 dni ! nie masz syfu popiołu i piec nagrzany po 2h że dotknąć się nie da !
Witam, jak dokładniej miałaby wyglądać taka przeròbka?
@@MrRagoful To bez sensu. Jak już, to promiennik gazowy zakładany na kołnierz butli. Kiedyś ludzie kładli w paleniska pieców wkłady szamotowe z grzałką elektryczną. To też było bez sensu, marnotrawstwo energii.
@@MrOprawca1978 Przeczytaj sobie jakie są skutki uboczne promiennika w zamkniętym pomieszczeniu.
@@virusek999 jakie? Gryzie? Pluje? Krzyczy?
@@MrRagoful podpinam się
Dopiero po 6 godzinach masz wypalone?! W moich 2h to już totalny max ostrą zimą, 6h oznaczałoby spore straty. Spróbuj sobie rozpalić i palić w początkowym etapie z lekko uchylonymi górnymi drzwiczkami (kilka mm), może będzie łatwiej (zależy od węgla) i mniej rozpałki pójdzie choć każdy ma swoje sposoby, moje są na moim kanale. Pozdrawiam specjalistę :D
Czyszczenie komina tylko białym kotem. 🤣
Jak długo od rozpalenia piec jest jeszcze ciepły?
Pozdrawiam
24 godziny!
1:03 Drewno u mnie nie podpala się jak na filmie. To jakaś magia? Nie zapala się absolutnie od zapalniczki, nie zapala się również jarane gazetami (niestety gazety jarają się kilkanaście sekund.
Ile trzeba drzewa na zimę się zaopatrzyć, jeśli taki piec nie ma szybra? Dostałem mieszkanie właśnie z takim piecem a niestety nie mam pojęcia ile drzewa mam kupić by starczyło przez całą zimę.
przede wszystkim jakość drewna: tzn polecam dobrze wysuszoną buczynę lub dąb. Inne ma dużo smoły i nie warto palić w takim piecu. A ilość? zależy od metrażu i tego, jaką temperaturę chcesz utrzymywać...
@@certoipus 32 m2 jakoś do 25 stopni
Robię identycznie. Dlaczego płomień przygasa szybko, nawet drewno się nie pali?
albo dlatego że drewno jest mokre, albo dlatego, że jest za słaby ciąg - czyli za mało tlenu dochodzi do komory spalania.
@@certoipus Dzięki. Tak myślałam. Tylko dlaczego mały ciąg. Ostatnio dymiło mi się trochę do mieszkania. Czy to od pogody zależy? Może piec uszkodzony?
@@agatanapieralska1618 tak, pogoda ma wpływ na ciąg, ale nie aż tak duży. Raczej wygląda na to, że coś nie tak z kominem - kiedy był czyszczony?? czy jest wystarczająco wysoki?
@@certoipus Czekam właśnie na kominiarza. A instalacja jest w familoku z 1890 r. Są coroczne przeglądy i do tej pory było ok. Mamy na dole klatki schodowej taki otwór do czyszczenia resztek ze spalania z komina. Ciąg dziś nawet dobry. Ale drewno mi się nie pali.
@@agatanapieralska1618 musiałbym zobaczyć jak Ty to robisz, żeby coś doradzić
Również cieszymy się z dobrodziejstwa kuchni kaflowej😀
th-cam.com/video/p3Mz11mc_ac/w-d-xo.html
niestety tylko do stycznia sie nacieszymy jeszcze kaflokami :(
chyba ty
Piece kaflowe były są i będą!
Chyba ty się nacieszysz., zawsze będą, nic i nikt tego nie zmieni. Chyba że państwo samo zrobi remont i kupi piec. Zastanów się co piszesz., nie każdego stać na remont i kupno pieca. Musisz przełącza wszystkie zrobić., wiesz jaki to koszt takiego remontu w domu., mieszkaniu. Były są i będą.
To nie tylko wymiana pieca., to generalny remont. A potem stać cie będzie na ogrzewanie elektryczne.???
Nie tak się pali. Najpierw papier później drewna. Jak będzie żar to na górę pełny pięć węgla.
Ani tak, ani tak:/ Bardziej ekonomiczne i ekologiczne palenie jest od góry, innymi słowy na ruszt wrzucamy dużą ilość węgla/drewna a na samą górę rozpałkę, tylko, że przymykamy dolne drzwiczki a nie górne.
@@hanscastorpx tak sie w zyciu nie rozpali
@@hanscastorpx Tak to można palić w kotłach CO a nie w piecu kaflowym. Kaflak ma swoje zasady, takie metody to tylko częstsze czyszczenie pieca i komina.
Że w 21 wieku są jeszcze ludzie co ta żyją to nadziwić się nie mogę.
Nie sadz sie bo karma wraca
Idiotyczny sposób
pierdolisz kit ludziom nie zamykamy górnych drzwiczek tylko dolne
Nie!