Przy nowym Spider-Manie Multiwersum Obłędu Doctora Strange’a wygląda jak „Mamma Mia” przy "Jesus Christ Superstar". Zaręczam Wam, że czegoś takiego w kinie jeszcze nie widzieliście. Ale... paradoksalnie możecie wyjść z kina zdezorientowani W mojej recenzji BEZ SPOILERÓW mówię Wam dlaczego. 🔥 Tu znajdziesz mój esej o tym dlaczego Into the Spider-Verse jest arcydziełem 👉 th-cam.com/video/Ck7C5eMPbT4/w-d-xo.html 🔥 Tu znajdziesz streszczenie Into the Spider-Verse 👉 th-cam.com/video/8uVwZucLyUs/w-d-xo.html A tak w ogóle to brawa dla mojego montażysty Michała Idasiaka, który tworzy z tych filmów małe DZIEŁA. Sprawdźcie też jego kanał 👉 www.youtube.com/@MichaIDasiak
Często jest tak, że druga część filmu odnosi się do pierwszej by pokazać kontynuację lub rozszerzać sceny które już widzieliśmy by nadać im nowego kontekstu. I to jest ok. Po oglądnięciu drugiej części Spider-Verse - widzę wyraźnie, że twórcy kręcąc pierwszą część, doskonale wiedzieli jak chcą poprowadzić historię przez całą trylogię. UWAGA-MINI-NAWIĄZANIE! Mając na uwadze zakończenie drugiej części, która pokazała nam kim Miles mógł zostać - scena z pierwszej części gdy Spider-Man i Miles mają moment na rusztowaniu, że odpala im się pajęczy zmysł i orientują się, że są tacy sami - Spider-Man jest w kolorze czerwieni i niebieskiego a Miles w kolorze zieleni i fioletu która powoli przechodzi w niebieski i czerwony. Po kolorach widzimy kim Miles miał zostać a jak jego przeznaczenie się zmieniło by zostać Spider-Manem.
Frodo Mummins, albo Filido Baggins absolutne cudo. No i oczywiście recenzja (tak jak i sam film) 12/10. A propos zakończenia, to kiedy zaczęły lecieć napisy końcowe, a ludzie wokoło zaczęli wzdychać i krzyczeć "CO?", uśmiechnąłem się w duchu i powiedziałem "Infinity War? Chyba finał wam uciekł"
Tak jak byłem nie do końca przekonany tym przycięciem filmu w połowie, tak ten zabieg pozwolił na znacznie wolniejsze tempo, więcej chwil oddechu, dłuższe rozmowy między bohaterami i więcej obyczajówy, co dla mnie było absolutnie fantastyczne, bo gdy już działy się rzeczy, to dzięki temu emocjonalnie wybrzmiewały jeszcze lepiej. Teraz tylko muszą dostarczyć w drugiej częsci, bo wtedy jako całość będzie to coś absolutnie niesamowitego, lepszego nawet od Into The Spiderverse. Na razie jednak trudno o jednoznaczny werdykt, no bo to tylko pierwsza połowa tej historii, acz na pewno bardziej sycąca, spójniejsza i lepiej domknięta niż choćby pierwsza Diuna.
Jak dla mnie mogliby uciąć koncówke na tym że nasz spider man odkrywa ze nie jest w swoim universum i widzi całę miasto jak wygląda... tyle w temacie, bo to wygląda jakbyśmy dostali kompletny film i 5 minut 3 części
dodałbym że oprócz przeładowania sensorycznego jest niesamowicie dużo prób ukazania głębi w zbyt wielu postaciach. rozumiem że ten film nie może być tylko o milesie jednak to że podzielili względnie krótką historie na problemy i zmagania gwen, milesa, ojca gwen, miguela, petera z córką, rodziców milesa, spota, i po krótce wielu innych spidermanów sprawia że człowiek gubi się w zawiłej fabule. i wiem że najpewniej większość osób zorientowała się co się dzieje na ekranie ale wystarczy jedna wizyta w kinowej toalecie lub zbyt młody wiek by pogubić się w fabule i do końca seansu śledzić niezrozumiałe wydarzenia
1 część podobała mi się bardziej, ta wydaje się bardziej widowiskowa, ale 1. Kupiła mnie ogromną warstwa metaforyczną, przekazywana przez animacje I akcje. Wątek powstawania Milesa jako człowieka I spidermana po prostu jest genialnie prowadzony od setupu do payoffu, dlatego uwielbiam ten film. Dwójka bardzo ciekawa, nie rozczarowałem się, ale już na chłodno bardziej bym cały ten film opisał jako podbudowę pod 3 czesc. Czy to źle? Może nie, oglądając cieszyłem się z spokojnego, powolnego budowania wątków, ciesząc się, że twórcy się nie spieszą bo "za chwilę finał", ale jednak ciągle mi chodzlo po głowie to jak oni zdążą zamknąć te watki, bo też nie wiedziałem że to jest " Part 1". Ogółem wspaniałe przeżycie, brakowało tego part 1 w tytule, bo zwieńczenie faktycznie pozostawia mocny niedosyt, jakby mieli jeden 3 godzinny film I nagle w tym momencie zdecydowali się go uciąć. Pierwsza część jednak w moim sercu wyżej, zobaczymy co będzie za rok, po premierze 3 części.
Szczerze, miałem podobnie jak ci wszyscy ludzie na tej sali kinowej. Idąc na film nie wiedziałem, że historia będzie podzielona na dwie części, ale ... pomyślałem: "okej, czyli będzie tak samo jak z Avengers Infinity War i Endgame - czyli mam na co czekać". Nie było to rozczarowanie, ale pozostawiał z ogromny niedosytem. Świetny film (kino) oraz twój przygotowany materiał.
Świat Gwen to jest coś niesamowitego. Te kolory, oooochhhh... Jeśli chodzi o Twoj zarzut: co chcesz mi powiedzieć - ja uważam wlasnie, ze o to chodzi. Że nie ma prostych opowieści, ze relacje rodzic-dziecko są trudniejsze niż prosta historia do opowiedzenia, że to wciąż docieranie się, że są oczekiwania rodziców i oczekiwania dzieci, które się ze sobą zderzają. I ja wlasnie dlatego niezwykle to cenię. Monolog matki Milesa w połowie sprawił, że się spłakałam jak bóbr. Tak bardzo, bardzo, BARDZO to rozumiałam... Jeśli chodzi o zakończenie - tak, byłam zaskoczona, bo jakoś mi to umknęło. Tak, mialam poczucie niedosytu. Jednocześnie na chłodno mam wraznie, że w sumie to dobrze. Bo to znaczy, że twórcy szanują swoją historię na tyle, podchodzą do niej poważnie na tyle, że chcą ją opowiedzieć spokojnie i rozwiązać w przemyślany sposób, dając czas na domknięcie wszystkiego. I ja to szanuję. Choć zgadzam się, ze dodanie "part 1" to nie byłby zły pomysł. I mój zarzut główny to jest właśnie przebodźcowanie. Kolory, style i tempo, szczególnie przy gonitwie spajdermenów, sprawiały, że czułam się fizycznie zmęczona. Nie mozna tego nie docenić od strony artystycznej, ale to było po prostu dla mnie too much. Iii wolę ten film od jedynki. Ale wiem, dlaczego ktoś może mieć odwrotnie 😝
rzadko pisze komentarze, ale dla tego filmu muszę. Film jest cudowny, fantastyczny, najlepsza animacja ever. Zabawa z stylami jest wbijająca w fotel. Świat Gwen z zmianą kolorów przypominał mi grę Gris, świat z przebitek pierwszego złego bohatera - och, jakbym chciała jego więcej. Każdy świat miał swój styl i czasami trudno było to odróżnić, ale można było zobaczyć na jakiej Ziemi jesteśmy. Ten moment jak jest miasto do góry nogami - zaniemówiłam, wspaniały kadr. Jest humor, jest powaga, jest smutno, ale jest wyważone. Czasem dużo się dzieje na ekranie i można się pogubić, bo jest tyle rzeczy na które chce się patrzeć i analizować. Muzyka nie zapadła mi w pamięć tak jak z pierwszej części, może dlatego, że chłonęłam całą część wizualną i na audio już zabrakło pamięci. Miałam wrażenie, że film robi się za długi, a w fabule nie docieramy do końca i jak zobaczyłam ostatnią sekwencję i napis "to be continued", pierwsza rzecz to była "NIE! JAK TO?!", a potem przypomniał mi się stary news, że on został podzielony na 2 filmy i stwierdzam, że to jest dobra rzecz. Nie ma przyspieszenia fabuły w stylu "o nie, film trwa 2 h, będzie za długi, w 30 minut musimy skończyć" jak w starej Diunie Lyncha. Mam hype na ten film. Polecam wszystkim. Na pewno pójdę jeszcze raz. edit: Czego mi brakowało? Nawiązań i wstawek takich typowo z komiksu, które były obecne w pierwszej części, takie jak gdy na przykład jedynce Miles próbował skoczyć na drugi budynek, nie udało mu się i spadał to były za nim takie literki "AAAAAAAAAAAAAAAAA" albo inne podobne wstawki. Tutaj tego było mało. Szkoda.
Nie ujmuje człowiekowi pająkowi ale moim zdaniem są lepsze animacje, ta stała sie ogromnie mainstreamowa (to dobrze) temu wiele osób co nawet nie ogląda animacji ją obejrzało i powiedziało łał to jest dobra animacja wkońcu coś poważniejszego a nie tylko żarty o piardach. To do czego próbuje dojść jest to że jest owiele więcej genialnych i ciekawych animacji i nie tylko spiderman posiada tak głęboką fabułe, dla mnie animacje są owiele częściej wybierane niż live action. Kocham to co potrafią przekazać, owiele bardziej widać pasje i doświadczenie włożoną w komputerowe/ręcznie rysowane obrazki szczególnie jak twórcy próbują z czymś nowym jak w spiderverse
Właśnie wróciłam z seansu 😊 to było bardziej niż świetne… czyste szaleństwo z odpiętymi wrotkami podkręcone na maksa, bez hamulców… możliwe tylko w animacji, gdzie nie ma ograniczeń filmu live action… tak jak Ci pisałam skoro dla Ciebie jest świetnie to dla mnie pewnie będzie 3 razy takie i oj było 😊 dla mnie cała ta historia to pokazanie drogi dojrzewania a wszystkie bodźce mają taki synestetyczny vibe oddający wspaniale to co się dzieje w człowieku w natłoku emocji gdy szuka siebie i swojej drogi… zabawa tym wszystkim jest tłem do tej drogi ale to tło trochę jak u Martina (każdy ma swój rozdział i nie ma pionków bez znaczenia)… jedynka była bardzo kameralna, dwójka to totalna uczta zmysłów, to jakby widzieć emocje, które można od razu poczuć i odnieść do siebie… te wady o których mówisz dla mnie w ogóle nie istnieją… pokazanie tej drogi w taki sposób jest jak najbardziej naturalne bo dla mnie tak wygląda dojrzewanie, nie wiesz co chcesz i chcesz wszystko na raz, masz tysiące bodźców, uczuć i emocji w tym samym czasie, to musi być nierówne, high i serious momenty tańczą każdy w swoim rytmie (może to kwestia indywidualnego odbioru)… przeciążenie sensoryczne o którym mówisz, nie sprawdziło się u mnie, może jestem zbyt przyzwyczajona do wysokich obrotów, wszystko mi się idealnie zgrywało, pokazywało emocje w tych obrazach i tempie i ani na chwilę nie odczułam zawodu, moje sensory były zachwycone że mogą tak pracować… a końcówka była idealna! Dzięki Tobie wiedziałam, że będzie kolejna część ale film bardzo ładnie do tego prowadził a wręcz pokazywał palcem, że nie skończymy tego tu i teraz, mógłby się nawet skończyć w kilku momentach wcześniej i też byłoby ok, ale skończyli w idealnym momencie z bombą emocjonalną rozstawiając wszystkie pionki po uprzednim pokazaniu całej planszy gry… i ten moment był dla mnie kompletny, on podsumował ten film jako zamkniętą całość na tym etapie historii, to był i nie był jednocześnie cliffhanger, taki nie typowy bym powiedziała… na pewno nie był to wtf moment, taki byłby gdyby skończone wcześniej… nie potrafię się w czuć w dezorientację, którą opisujesz… dlatego właśnie lubię sobie posłuchać takich recenzji i przekonać się, że patrząc na to samo, każdy może zobaczyć swoje multiversum 😊
"Into the Spider-Verse" niedawno mną srogo pozamiatało, ale "Across the Spider-Verse" zmiotło mnie z planszy... Nie miałem jakiś wygórowanych oczekiwań względem tego filmu, chciałem tylko by twórcy udźwignęli to co zrobili w części pierwszej i zrobili coś równie dobrego. Ale oni dali mi więcej, lepiej i bardziej! Nawet mimo tego ten film potrafi zwolnić tam gdzie trzeba by skupić się na historii i na tym co ważne dla bohaterów. Przez co w moim odczuciu historia jest płynniejsza, zyskuje głębi. Nie wiem jak to dokładnie opisać... Pierwsza część była bardzo wartka, akcja pędziła i to się tam sprawdzało. W drugiej za to mimo, że mamy więcej zabawy obrazem i dźwiękiem, więcej Spider-manów, więcej postaci na których skupia się fabuła to nie miałem poczucia, że coś tracę, że coś mi umyka. Mogłem chłonąć cały czas oczami i uszami, a film sam dawał mi wytchnienie kiedy tego potrzebowałem. Ani przez chwilę nie czułem się przeładowany czy zmęczony tym co się dzieje. To co dzieje się tutaj w sferze audiowizualnej to jakaś magia... Dalej nie mogę wyjść z podziwu jak fenomenalnie udało się tutaj połączyć te dwie rzeczy, a przecież już jedynka robiła to świetnie. Słucham od wczoraj soundtracku Daniela Pembertona i dalej czuje te emocje, widzę te obrazy, kolory... O samym "Vulture Meets Culture" mógłbym się tu długo rozpisywać, a to tylko jeden z 34 utworów nie licząc dzieł pozostałych artystów. Magia w czystej postaci i audiowizualna uczta ^^ A sama historia? Dowozi jak fiks i rozbudza apetyt! Pomijając clifhanger na końcu, który stanowi wstęp/otwarcie do następnej części, to wszystko się skleja i domyka. Główni bohaterowie przechodzą jakąś drogę, rozwijają się, zaczynają rozumieć samych siebie i rzeczywistość, a główna oś fabularna ze swoim plot twistem jest świetną kontynuacją i świetnym preludium. Wątki postaci drugoplanowych czy pobocznych też są świetne i pełne smaczków, których połowy pewnie nie wychwyciłem przez nieznajomość komiksów ;) Wielkie uznanie dla twórców za to, że w tym ogromie Spider-people potrafili to tak zbalansować i nie przeładować. Jeśli chodzi o samo zakończenie... Rozpisałem się już o nim pod dyskusją B/S o "Across the Spider-Verse" więc tu tylko pokrótce. Uprzedzony wcześniej, że ma być część trzecia, a ta kończy się clifhangerem nie miałem z zakończeniem żadnego problemu. Pasowało mi do całości historii, domknęło co trzeba, a to co zostawiło otwarte daje świetną przestrzeń twórcom jeżeli chodzi o część trzecią. Rozumiem, że niektórych mogło zaskoczyć, że chcieliby domkniętej całości, ale mimo wszystko nie szalałbym z negatywnymi ocenami... To jest dobre zakończenie filmu, który jest pomostem między częścią pierwszą, a trzecią. Rozbudza apetyt widza, a o to chodzi w kinie ;) Poza tym chodzi też o to żeby na pewno pójść na kolejną część Podsumowując, świetny film, o którym słusznie się mówi i nim zachwyca. Dowód, a może i przykład tego, że można zrobić godną kontynuację, która robi lepiej to co robiła świetnie poprzedniczka, ale nie zatraca się przy tym i dalej opowiada swoją historię. Polecam zobaczyć jeszcze w kinie zanim trafi VODy! Twórcy bardzo wysoko zawiesili sobie poprzeczkę, ale po dwóch seansach "Across the Spider-Verse" wydaje mi się, że możemy spać spokojnie czekając na część trzecią!
czuje, ze zgodnie z pierwotnym pomyslem ten film mialby okolo 3,5 godziny, moze troche mniej. Nikt by na niego nie poszedl, a jesli juz, to byloby to zbyt meczace, dlatego podzielili go na dwie czesci. w wyniku tego musieli rozwlec obie polowki, zeby wydawaly sie byc pelnoprawnymi filmami. mowie to dawszy 9
Ten film jest dla tej Trylogii Morales'a dokładnie tym, czym Ground Zeroes dla Metal Gear Solid V, pozostawia widza kompletnie zaszokowanego (i to w tym pozytywnym sensie) Pozostając w konwencji, czekamy na "Phantom Pain" - Miles Morales will return - 29.03.24 - "Beyond Spider-Verse", oby dowieźli
@@mhkage9104 Masz na myśli, że nie dostaniemy faktycznego zakończenia, a żeby dowiedzieć się jak miał się zakończyć finalny wątek, będziemy musieli obejrzeć specjalny filmik dołączany do kolekcjonerskiego wydania Blue Ray XD
Obejrzałam niedawno obie części i właściwie nie mam do nich zarzutów, były świetne i ostatecznie odblokowały mi opór przed oglądaniem animacji (to był proces, który Spidermany przypieczętowały ) ALE wiedziałam, że druga część kończy się dużym cliffhangerem i w planach jest 3 - obejrzałam więc te filmy z nastawieniem, że w pewnym momencie akcja zostanie brutalnie przerwana i tak właśnie się stało. Spiderman 2 nie daje nam żadnego zamknięcia, podsumowania, nic - można się doszukiwać wyjaśnionych wątków, ale to jest imo szukanie na siłę. Mnie się oglądało dobrze, bo wiedziałam co dostanę, jednak całkowicie rozumiem niezadowolenie u osób, które nie były na to przygotowane i po prostu jakby wyłączono im prąd w trakcie seansu.
Dla mnie pierwsza część jest najlepszym filmem jaki kiedykolwiek widziałem. Druga część jest dla mnie równie dobra, ale jednak brakowało mi pewnej małej rzeczy. Mianowicie brakowało mi sceny w stylu "what's up danger" z pierwszej części, kiedy to muzyka, obraz, emocjonalność i epickość sceny gniotła cię jak wałek. Dla mnie po prostu nie było takiej sceny, której piosenkę bym sobie nucił w głowie, a wraz z piosenką pojawiał by mi się obraz w głowie. Ale poza tym, to według mnie jest to równie dobra część, bo wszystko inne zrobiło lepiej. Podobało mi się przede wszystkim zabawa spidermanami. Chodzi o to że nie traktowali tego jak np. Rick i Morty albo Spider-Man: no way home, że jeśli jest nieskończona liczba multiwersów, to są również takie same pajęczaki. Tutaj każdy pajęczak jest inny, nie drugiego Noir, Punka lub Spidermana 2099. Każdy jest inny i przyglądanie się im stojącym w tle, wyszukiwanie i rozpoznawanie ich, było samą przyjemnością. A wprowadzeni nowi ważniejsi drugoplanowi spidermanowie, czyli Hinduski i Punk, są po prostu świetni. Na pewno obejrzę ten film drugi raz i wtedy również zobaczę, czy ten film tak samo jak jedynka, będzie mnie w stanie kupić przy drugim razie. [UWAGA SPOILER] Scena z Miguel Ocharą wyznającemu Milesowi prawdę i pierwsza rozmowa z Gwen i Milesem, były moimi ulubionymi scenami.
Za każdym razem, gdy pojawiała się nowa postać, myślałam: nie ma mowy, to nierealne, by pobili tą postać, ona jest za dobra. Chwilę później: mój mózg rozwala się na kawałki, poznając coraz więcej i więcej niesamowitych charakterów.
Pierwsza część bardzo mi się podobała, ale nie żeby był to najlepszy film na świecie. Dlatego jak widziałem że wychwalasz dwójkę jako najlepszy film superbohaterami na świecie i z przekory chciałem zobaczyć jak bardzo przesadzasz. No i się okazało że nie przesadzasz a ja film oglądałem z rozdziawioną gębą przez cały czas. A jak nagle się skończył i popatrzyłem że minęły dwie godziny zrobiłem takie WOW. Z resztą efekt wow kojarzył mi cały czas. Przyznaje ci rację że to najlepszy film animowany ever jaki widziałem. Dzięki za polecenie. I ciesze się bardzo że nie oglądałem żadnych zwiastunów i wszystko mnie zaskakiwało dzięki temu. ;)
Podczas seansu odjęło mi mowę w momencie zdjęcia przez Gwen maski przy ojcu, Mieszanina Barw na jego ciele przecięta w pół. Po jednej stronie kolory ciepłe, które mogą symbolizować miłość i ojcowskie zrozumienie, a druga strona czyli barwy zimne, czyli zimny policjant który klucz owo trzyma się reguł i uważa ze nikt nie jest ponad prawem, nawet jego córka
Mnie zakończenie wgniotło w fotel i wyszłam w szoku z kina. Ładunek emocjonalny przeciążył mnie bardziej, niż wizualny oraz muzyczny - obie te rzeczy są fenomenalne. Dla mnie nie ma lepszej i gorszej części. Obie zachowują maksymalny poziom i poruszają bardzo ważne tematy. Drugi film o Moralesie jest zdecydowanie poważniejszy i porusza więcej tematów, niż jedynka. Czy jest lepszy? Oba są genialne choć mi bardziej podoba się dwójka. Właśnie za tą szarość i glebie bohaterów. Za ich emocje i motywacje jakimi się kierują
Dla mnie ten film jest lepszy w dosłownie każdym aspekcie od pierwszej części. Wizualnie obłędny, kreatywny, nowatorski i nie wywoływał u mnie przeciążenia (w odróżnieniu od jedynki). Muzycznie znakomity (oprócz motywu Miguela wielkie wrażenie wywołała na mnie muzyka w 3 akcie, grała ogromną rolę w budowaniu napięcia). Fabularnie bardzo dobry, znów lepszy od jedynki. Poruszane motywy chwytały za serce, bohaterowie wzbudzali wielką sympatię (dopiero na tej części polubiłem Milesa i Gwen). Mieszanie różnych stylów animacji weszło tutaj na jeszcze wyższy poziom. Końcówka była fenomenalna (ale zaznaczam, że wiedziałem, że powstanie 3 część), cliffhanger wręcz idealny. Dzięki temu, że film podzielono na 2 części, twórcy mogli skupić się na relacjach między bohaterami, i znów zagrało mi to lepiej niż w jedynce, w której ledwie liźnięto niektóre wątki. Mimo że mam parę negatywnych uwag (na przykład jedną postać wprowadzono bez podbudowy, znikąd i jakoś nie pasowała mi do historii, poza tym nie odkryto wielu aspektów postaci Miguela, i na razie mam wątpliwości co do jego motywacji, nie wiem czy to materiał do pokrycia w 3 części, czy po prostu luka fabularna, ale o tym się jeszcze przekonamy), cała masa zalet sprawia, że nie mają one wielkiego znaczenia. Wisienką na torcie jest mistrzowskie budowanie napięcia i stawki oraz zdolność twórców do opowiadania historii i emocji obrazem, kolorami i efektami wizualnymi. Jeden z lepszych seansów kinowych ostatnich lat.
Będąc szczerym dla mnie końcówka jest idealna, przez cały film bałem się że to wszystko zostanie badziewnie zakończone przez brak czasu i kipiałem ze szczęścia gdy zobaczyłem jak to się kończy bo wiedziałem że to wszystko będzie bardziej rozbudowane, że cała ta fabuła którą obejrzałem nie zakończy się jak w inny filmach na jakimś głupiej 5 minutowej walce gdzie dobro wygrywa. Zazwyczaj faktycznie byłbym zawiedziony tym że muszę czekać na kolejną cześć ale w tym przypadku, gdy podczas filmu bawiłem się w każdej scenie i śmiałem się przez chyba wszystkie żarty wiadomość że to wszystko zostanie poprowadzone dalej i nie zakończy się tak jak przypuszczałem jest świetna. To że nie mieliśmy pojęcia o tym że to jest part 1 też dla mnie jest na plus, zupełnie inaczej bym się nastawiał na cały ten film i jego odbiór też byłby zupełnie inny (gorszy), dzięki braku informacji ten film / animacja wywołała realne emocje a nie że od początku wiedziałem że to skończy się jak avengers w zły sposób ale w następnej części już będzie wszystko pięknie i świetnie. Końcowa opinia: dla mnie to idealne zakończenie. (EDIT: wkurzyło mnie to że nie było scen po napisach a ja czekałem jak głupi )
Na moim seansie były również dzieci (to przecież animacja o Spidermenie ;) Ich rozczarowanie w oczach i głosie po pojawieniu się nspisów końcowych długo będę pamiętać. Film jest wspaniały, ale takich rzeczy jak cliffhanger nie powinno się robić w animacji, którą będą oglądać również bardzo młode osoby :/
wogóle moim zdaniem robienie kilkuczęściowych filmów jest praktyką niemolarną tym bardziej gdy pojawia sie cliffhanger na końcu i producent o tym nie informuje. Co innego gdyby była to powiedzmy przerwa na ochłonionięcie przed 2 cześcią która poleci zaraz za pierwszą (co zapewne sie stanie że będą maratony dwóch częsci w kinach). Najlepiej byłoby zrobić z tego serial jedno sezonowy ale oczywistym jest to że sony woli zarobić 2 razy i zrobić z tego dwa filmy do kina bo więcej zarobią. Nie mam nic do tego wkońcu zrobili piękną rzecz i to jest jedna z tych animacji co zasługuje na duży ekran a wiele z nich co leci w kinie takie nie jest, jest też wiele produkcji co zasługuje na wielki ekran ale leci na małym ekranie na platformach streamingowych
@@karolwozniak1674 wszystko zależy od serwisu na którym to trafi, Disney+ se nie poradzi ale już taki Netflix tak, wystarczy zobaczyć że ten dom jest platforma takich filmów i seriali jak Arcane czy Mitchelowie Kontra Maszyny które pięknie wygladają a Spiderman Uniwersum na Netflixie daje rade, tutaj już jest kwestia tego że mój monitor nie wyrabiał za tak jaskrawymi często zmieniajacymi sie barwami ale na telewizorze 4K HDR 55cali z Dolby Vision już Arcane i Mitchelowie oglądalo sie bardzo dobrze tym z kinem domowym (bo soundtrack Arcane jest nieziemski nawet lepszy od tego w pierwszym Spiderman Uniwersum)
W moim przypadku było tak. Jestem wielkim fanem Milesa i jest to moja ulubiona wersja spidermana. Po pierwszej części do (której wracam bardzo często) po prostu postać Milesa skradla mi serducho i wyczeciwałem kontynuacji. Ja się nie zawiodłem zakończeniem ponieważ ono jakoś mi ostrzy wyczekiwanie na 3 odsłonę. Po seansie długo myślałem i koniec pozwolił mi wszystko przemyśleć i chłonąć . To cudo oceniam 9,5/10. Dzięki za przeczytanie
Mówicie co chcecie, ale Spider Man 2099 jest tym moim ulubionym :) Chcę grę ,, Marvel Spider Man 2099" albo ,, Marvel Spider Man Migure O-hara" (to drugie ma więcej sensu bo dałoby twórcą możliwość zrobienia kontynuacji dziejącej się np. Rok po jedynce)
Wczoraj nadrobiłem. Film jest rewelacyjny, a wątek rodzinny Gwen jest perfekcyjny. Byłem zaangażowany emocjonalnie do samych napisów końcowych. Natomiast momentami czułem się przytłoczony ilością nawiązań, mrugnięć okiem do innych filmów. Ale to tylko moje subiektywne odczucie.
Po 2 dniach po obejrzeniu tego filmu wciąż uważam że to audiowizualne arcydzieło. Bawiłem się świetnie. Wspaniale wręcz. Ostanie podobnych doznań audiowizualnych doświadczałem na Johnym Wick'u 4. Przyznaje jednak że gdy zobaczyłem "nagle" napisy końcowe to już od 20 min czułem że film jest trochę zbyt długi. Maiłem wrażenie jakbym w ciągu tego czasu obejrzał połowę jakiegoś serialu pod rząd. A przeładowanie emocjonalne i sensoryczne nie pomagało. Dobrze że podzielili to na 2 części i dobrze że na następną nie będziemy czekać 5 lat, ale mogli to zakomunikować wcześniej.
Jak pojawił się napis "to be continued" przez chwilkę myślałem że to żart i wrócą do akcji. A tu taka niespodzianka. Mimo tego film bardzo mi się podobał.
Ten cliffhanger na końcu sprawił że jestem jeszcze bardziej nakręcony na 3 część i sądząc po reakcjach ludzi w kinie nie tylko ja bo pierwszy raz doświadczyłem widownie klaskającą po seansie
Dla mnie ten film jest po prostu absurdalnie dobry🤯 Pierwszy raz coś takiego na oczy widziałem... Animacja, muzyka, bohaterowie to jakiś kompletnie inny lvl... No jest po prostu fenomenalne. Od coco nie siedziałem z tak otwartą buzią w kinie bo widzę coś tak pięknego 🤩 Czy jest lepszy niz 1 część? Niezgodzę się z Tobą i według mnie... TAK JEST LEPSZY! Jest ciekawszy, jeszcze lepszy pod każdym względem jeżeli chodzi i o watki w filmie, i o wszystkie wyżej wymienione aspekty. Co do zakończenia to... tak, to też mój jedyny minus tego filmu... Nie wiedziałem ze ma byc kolejna czesc, a nawet jezeli ma byc to mozna bylo to skonczyc w troche inny sposob, w ktory mielibysmy poczucie ze w ramach tego filmu cos sie skonczylo, albo inaczej... Komunikowac w promocji filmu ze to 1 czesc i wtedy nie byloby problemu ;) Tez mialem lekkie poczucie niedosytu ale tak czy siak chyba 1 raz pojde specjalnie do imax drugi raz na film zobaczyc to co sie tam wydarzylo😮❤
Ja się szczerze rozczarowałem filmem możliwe że po zobaczeniu części pierwszej oczekiwałem iż kontynuacja będzie jeszcze lepsza lub chociaż utrzyma poziom oraz zirytowało mnie strasznie że nie zakończyli tego w jednym filmie więc moja ocena to solidne 8/10 albo 7.5/10 . Film ten można opisać jednym zdaniem zmarnowany potencjał
Film to jedno ,ale jest jeszcze inspirowany soundtrack z którego kilka numerów było w filmie. I mam pytanie który ci się bardziej podobał? Do Across the Spider-verse zrobiony w całości przez Metro Boomina i tylko pościągał raperów do featów. Czy ten z pierwszego filmu który był tak naprawdę kompilacją numerów inspirowanych tym filmem. Dla mnie definitywnie Metro Boomina ,bo widać w tym jednak wspólną całość, beaty zapadają w pamięć, i ciekawe osoby zaproszone na ten album.
Aż trudno mi wskazać cokolwiek palcem, bo ścieżka dźwiękowa w tych filmach jest TAK PERFEKCYJNA, oryginalna, świeża i jednocześnie nowoczesna i zgrana z obrazem, że ja nawet nie myśle w kategoriach muzyki, tylko doświadczenia multisensorycznego.
Moim zdaniem zakończenie było wprost idealne dla twórców, ponieważ pokazali nam akcje i kontynuacje historii która zobaczyliśmy na ekranie. Pokazali to w taki sposób ze poprostu nie mogę się doczekać 3 części
Oglądanie tego filmu było przecudownym przeżyciem, warstwa audiowizualna jest najwyższą klasą tego, co możemy doświadczyć w kinie ogółem, ale o ile AtS jest znacznie lepszym filmem niż Infinity War, o tyle ten drugi znacznie lepiej broni się jako samodzielne dzieło. Jestem zdania, że na strony fabularną i emocjonalną trudno patrzeć inaczej niż poprzez pryzmat kolejnej części oraz jakkolwiek je ocenić w tym momencie, ponieważ teraz...no cóż. Mamy szereg wydarzeń gnających zasadniczo donikąd, spowalniających w ostatnich 30 min i pozostawiających nas w rozwodnionej, choć wciąż niezwykle barwnej, kałuży niedosytu - albo i skrajnego zawodu, o czym świadczyły pomruki zawodu młodszych widzów i inwektywy starszych na sali kinowej. Jestem całkowicie pewien, że filozofia/warstwa emocjonalna tej produkcji oraz wszelkie wątki fabularne zostaną satysfakcjonująco i koherentnie dopełnione w BtS, ale czy na pewno tak powinno się robić film? Szczególnie że, jak zauważono powyżej, brakuje tego dopisku "Part 1".
Dla mnie obie części animowanego Spider-mana to filmy 10/10. Wiem, że obie części miały wady (druga może nawet trochę więcej), ale absolutnie nie przeszkadzają mi one w odbiorze tych filmów. Jestem zachwycony i czekam na kontunuację. Wydaje mi się, że cliffhanger na końcu można wybaczyć, biorąc pod uwagę fakt, że kolejna część ma być planowo za 10 miesięcy. I nie jest to takie zakończenie z dvpy, jak w szybkich i ŵsciekłych 10, gdzie kolejna część ma być za mninimum 2 lata. Dla mnie across the spider-verse broni się jako osobny film.
Dla mnie to ten film był po prostu arcydziełem ilość bawienia się kolorami efektami itp tylko czuć nie dosyt ja z niecierpliwością czekam na beyond the spider vers
Moja krótka opinia, możliwe drobne spoilery Ja jestem w miarę świeżo po seansie. Ten film był fantastyczny. Audiowizualnie osiągnięto coś mistrzowskiego, najbardziej lubię całą tą sekwencje w Mombattanie (jeżeli to się tak nazywało). Było sporo trafiających do mnie żartów i nawiązań, film mnie wkręcił, pomimo, że świat Marvela nie znajduje się wśród moich zainteresowań (MCU w ogóle nie oglądam). Postaci w tym filmie były naprawdę zaskakujące, Spot jest strasznie ciekawym antagonistą, co jest chyba spowodowane pokazaniem jego rozwoju charakteru i mocy świetnym przedstawieniem wizualnym. Miguel jest świetny, pomimo że byłem do niego negatywnie nastawiony przed seansem; spodziewałem się villaina, który wygląda fajnie, ale okazuje się być płaski. Stare postacie nie zawodzą, więcej Gwen bardzo mnie cieszy i ubolewam tylko nad małą iloscią Spidermana Noir, który został moim ulubieńcem w jedynce. Niestety film został przerwany w słabym momencie, na cliffhangerze, bez poprawnego zawiązania akcji. Tak można robić seriale, ale nie filmy (moim zdaniem przynajmniej). Jestem jednym z nieszczęśliwców, który nic nie słyszał na temat tego podziału. Szkoda, bo może czułbym mniejszy zawód zakończeniem
To co uważasz za pierwszą wadę, to podejrzewam, że jest to antyczne Katharsis, które trochę miało oczyścić widza właśnie z tego całego chaosu. Wczoraj oglądałem ten film i pierwszy raz od prawdę mówiąc lat faktycznie mogłem się wczuć w bohatera. To było, jak na dzisiejsze czasy i to jak wielu z nas stało się bezdusznymi jeśli chodzi o filmy (zwłaszcza o super bohaterach), bardzo dziwne uczucie, niepokój, strach, bezsilność, radość, ulga. Te wszystkie emocje tak mocno "rozszarpują" Cię od środka, tak mocno mącą widzowi w głowie, że po wyjściu z kina, czy tam po prostu po obejrzeniu filmu nawet na zwykłym telewizorze z dupiatym dźwiękiem, stajesz się czysty, trochę tak jak oddech chłodnym porannym powietrzem. Może zbyt poetycko, ale DAMN, that sh*t is good
w mojej opinii jest to lepszy film od 1 czesci i po tym filmie mozna smialo powiedziec ze jesli chodzi o warstwe artystyczna w serialach animowanych mamy Arcane a w filmach (juz w 2024) trylogie Spiderman od Sony
Jako wieloletni fan spider mana osobiście uważam że ten film przebił wszystkie poprzednie. Rozumiem czemu wiele osób uważa że spider Man multivers był lepszy ale to jak niesamowicie poprowadzono fabule i jak pięknie został stworzony wizualnie jest czymś wspaniałym. Nie chcę zdradzać fabuły ale jedno co trzeba powiedzieć to że takiego filmu nie zapomina się do końca życia.
Zdążyłem już spisać swoje obszerne wrażenia na temat tego filmu na jednej z grup facebookowych, więc zdecyduję się teraz podzielić nimi w dość zbliżonej formie także tutaj, a to i tak nie będzie nawet połowa tego, co można powiedzieć o tym filmie. Tylko zanim to zrobię to powiem jeszcze, że ten film bardzo mocno zachęca do dogłębnej interpretacji swoich motywów i sensów, więc cieszę się, że ponownie otrzymaliśmy film komiksowy, o którym po prostu chce się dyskutować. Ja od wczoraj nie mogę przestać o nim myśleć i nawet będąc świadomym różnych jego wad, schowam go w sercu na długo. Niżej wspomniane przemyślenia ze SPOILERAMI. "Let's do things differently this time" Lubię, gdy film w pierwszej możliwej kwestii dialogowej składa obietnicę, że będzie co najmniej bardzo dobry, a jeszcze bardziej podoba mi się, gdy tej obietnicy dotrzymuje i dodatkowo wskakuje o 2 poziomy wyżej. Wybitna animacja wybitną animacją, ale jakież to jest potężne rozliczenie się z figurą Spider-Mana, to czapki z głów dla Lorda i Millera. Spodziewałem się soczystego metakomentarza (w końcu "to też sztuka"), ale to co dostałem, to przejmujące spojrzenie na dziedzictwo ikony popkultury i mocarna zachęta do wyprowadzenia jej na nowe ścieżki. Spider-Verse nie traktuje swoich cameosów i nawiązań jako pustego fanserwisu, bo praktycznie wszystko pracuje tutaj na tematyczną warstwę całości. Nawet ten gag z wskazywaniem palcami mówi nam coś więcej o naturze Spider-Society - hive mindu posłusznego Miguelowi, który tak zatracił się w swojej stracie, że przekuł ją w dowodzenie opresyjną organizacją tłumiącą w zarodku pragnienie wyjścia poza schemat, co stanowi tak dosadny środkowy palec wystosowany w kierunku wytwórni i fanbase'ów zamkniętych na nowe otwarcia różnych franczyz, o które rzekomo "dbają", że nawet "Glass Onion" Riana Johnsona się pod tym względem chowa. Ale te metatekstualne zabawy byłyby mało co warte, gdyby nie były oparte na emocjonalnym rdzeniu, którym jest przede wszystkim skomplikowana historia coming-of-age dwójki pogubionych nastolatków, z których jedno próbuje uciec przed nieuchronnym zaszufladkowaniem i udowodnić, że nie jest błędem w systemie, a drugie musi na nowo otworzyć się na uczucia i związane z nimi ryzyko. Nie spodziewałem się, że w kinie komiksowym zobaczę tak wzruszającą metaforę coming outu, a to właśnie dostałem od wątku Gwen, wraz z jednym z najpotężniejszych motywów muzycznych postaci w kinie komiksowym (th-cam.com/video/OIl_VaWGyGE/w-d-xo.html). Nie wiem, w którą stronę z tym pójdą, część mnie chciałaby, żeby relacja Milesa i Gwen skończyła się jakąś formą happy endu, zwłaszcza że film sugeruje, że mogłoby do tego dojść, bo tym razem to ewidentnie "Spider-Man falls for Gwen Stacy", a co najmniej trzy piosenki na soundtracku (Self-Love, Hummingbird i Calling
Jak dla mnie ten film jest lepszy od jedynki ponieważ wygląda obłędnie, wzbudza więcej emocji niż jedynka i stawia bohaterów przed ciężkimi decyzjami, które nie mają dobrego wyjścia
Kocham ten film, ale into the spiderverse było nowe i świeże, nie zapomnę emocji jakie we mnie wywoływały seanse w kinie. Gdy puszczam sobie soundtrack to część tych emocji wraca, tutaj tego nie mam, ale wciąż jest to wybitny film.
Ja wiedzialem, ze film jest podzielony, bo jestem duzym fanem, jednak to tez byla wada. Kiedy bohaterowie przeniesli sie na koniec do nowego uniwersum, to balem sie, ze juz zaraz bedzie koniec, a wiec nie czulem emocji przedstawionych w danym momencie. Tez uwazam, ze 1 jest lepsza, bo skonczona oraz wolniejsza
Nie czuję tych wad co wymieniłeś za wady. Chociażby sam koniec o którym wspomniałeś uważam że jest całkiem fajnym być może nawet celowym zabiegiem by trochę nawiązać do komiksowego to be continued lub kreskówkowego również. Tak ja to odbieram. Jak pokazali ostatnie sceny czułam całą sobą że to koniec pierwszej części ale "racjonalne" (?) myślenie mówiło mi: nieee... napewno nie... przecież to nie kreskówka. nie mogli by tego zrobić...; a uczucie w ciele nasilało się i mówiło: taaak... właśnie to robią. Także na podstawie tego mogę powiedzieć że jeśli chcieli nawiązać w taki sposób do kreskówek które oglądaliśmy za młodu, które leciały w telewizji o umówionych porach w umówiony dzień, lub chcieli by nawiązywało to do komiksu na który trzeba się naczekać siedząc jak na szpilkach to uważam że perfekcyjnie im się to udało i jest to kolejny, genialny zabieg. PS rozczarowanie ludzi i tak i tak byś widział na twarzach i słyszał westchnienia nawet jakby zakończyli tak jak o tym myślisz i też byś wtedy narzekał na koniec bo nie zrobili tego lepiej lub inaczej
Początek filmu to trochę ADHD. Później jest lepiej. Film w ogóle b. dobry. Osobiście najbardziej rozbawiła mnie postać i dubbing indyjskiego spiderman, coś pięknego 💛Dzięki za materiał
Jakieś 10 sekund przed zakończeniem dopadło mnie dziwne wrażenie: "że to nie może być już koniec". Jakież było moje zaskoczenie, kiedy faktycznie zobaczyłem napisy końcowe. Całkowity niedosyt, rozczarowanie nawet. Przy Infinity War, wiedziałeś, że EndGame jest tuż za rogiem, czyli za rok. A tutaj, mamy czekać kolejne 5 lat? Wtf? Nienawidzę clifhangerów w filmach kinowych, dla mnie to absurd. No i dochodzą także plotki o wyzysku ekip CGI w trakcie tworzenia tego cuda. Bóg raczy wiedzieć ile będziemy czekać na domknięcie tej fantastycznej historii.
O tym, że ten film to tylko część pierwsza uświadomiła mnie siostra pod koniec seansu, byłam zdziwiona, ale dzięki temu będzie więcej super historii do obejrzenia
Akurat z jednym sie nie zgodzę ścieżka dźwiękowa w jedynce biję na głowę te z dwojki ...zresztą nie tylko ścieżka dźwiękowa jeśli mam być szczery...ale poczekajmy na całość bo może się to zmienić.
Zgadzam się z recenzją. Mimo jednak uważam ze cliffhanger był bardzo dobrze rozłożony, dzięki poprzedzającego go twistowi. Niebanalnemu, ciekawemu twistowi wpływającemu na postawę bohatera i właśnie jakoby zapowiadającemu ten cliffhanger. Pytanie do @BezSchematu nie masz wrażenia ze historia zmieniła wydźwięk z opowieści o nieskończonej wersji siebie do wręcz antycznej opowieści o przeznaczeniu i walki z nim? Co również świetnie koresponduje z końcówką. Osobiście mam 2 małe zastrzeżenie co do filmu, mam wrażenie ze padło o kilka żartów za dużo nawet pomimo cudownego tekstu "Jesteś jedynym SpiderMenem bez poczucia humoru, myślałem ze wszyscy je mamy" I techniczna kwestia w recenzjach i w kinie powinno być ostrzeżenie dla epileptyków bo to co się dzieje na ekranie przyprawia o zawrót głowy. Podsumowując bawiłem się świetnie i bardzo czekam na zakończenie tej trylogii
Co miesiąc oglądam Spiderman uniwersum Uwielbiam ten film i za każdym razem płaczę Dzisiaj przymusiłem dziewczynę do obejrzenia by za tydzień iść do kina na kontynuację
SPOILER Skoro Miles sam jest anomalia bo nie powinien zostać nigdy spider manem to mam rozkmine co do tytułu 3 części, czyżby miał zwiastować koniec Milesa?
Myśle że ten pierwszy minus to jest bardzie też problematyka tego filmy, miles musi poradzić sobie jako spiderman czyli iść własną ścieżką, a z drugiej strony jako syn czyli poświęcać więcej czasu rodzinie i czasami być przez nich utemperowany. Oczywiście to jest tylko moje odczucie. Co do ostatniego minusa to zaliczam się do grona osób „poszkodowanych”, kocham milesa moralesa, jako dziecko przeczytałem ogrom komiksów, jak zobaczyłem zwiastun into the spiderverse to skakałem z radości, w kinie tak samo, w piątek w kinie, na seansie across the spiderverse bawiłem się fenomenalnie, odczuwałem szczęście małego mnie który wreszcie dostał znakomicie zrobione filmy o jego ulubionym bohaterze UWAGA MOŻLIWY SPOJLER kiedy zobaczyłem napis „to be continued” to opadła mi szczena w złym tego słowa znaczeniu, i siedziałem z taką minął aż do końca napisów końcowych. Oczywiście końcówka filmu nie sprawia jak bardzo znakomity jest ten film, jak bardzo polecam i zniecierpliwiony czekam na trzecią część
Boże to o tym zakończeniu filmu to ja, nie wiedziałam, że będzie druga część i jak pojawiły się napisy miałam takie "Halo??" Poczułam się trochę tak nie fajnie bo właśnie jest niedosyt i jakoś tak pomyślałam, ze jak chcą dzielić to na kilka części jeden film, czemu nie zrobili serialu?? Choć po fakcie jak dowiedziałam się, że kolejna premiera będzie za rok a nie za 4 lata trochę odetchnęłam bo po prostu bałam się, że na kolejną część będziemy czekać 3/4 lata XD
Obejrzałem oba filmy w 1 dzień i pół na pół się zgodzę wiadomo gusta guściki ale nie powiedziałbym że uniwersum jest lepsze niż poprzez multiwersum moim zdaniem właśnie fabuła w 2 części dla mnie jest lepsza pod każdym względem a Spider-Mana uwielbiam od dziecka tylko te filmowe i serialowe nie czytałem komiksów bo nie znam angielskiego i zgodzę się że zakończenie 2 części jest takie jak mówisz o reakcji widzów ale nie mam tego im za złe oglądałem 2 razy i bawiłem się świetnie szczególnie piękne są kolory i ta zabawa nimi oby było więcej takich Spider-Manów i innych bohaterów czy to animacja czy film
Avengers infinity war kończyło się bardziej zwięźle i tak jakby dopełnione, widać było, że będzie druga część, ale pierwsza kończyła się tak idealnie pomiędzy 1 i 2 częścią, tutaj było na odwrót.
Koniec jest pełen akcji i emocji więc nie jestem zdziwiona iż postawili na takie zakończenie. To jednak dwugodzinny film a wszelkie szybkie skróty bez jakiegokolwiek przedłużania zniszczyłyby napięcie starannie utrzymywane przez cały seans.
Ja mam duży problem z Into the spider verse i tak samo across spiderverse kompletnie nie moja wrażliwość artystyczna... Nie podoba mi się stylistycznie
No niestety dla mnie jest to okropny zawód. Dobre elementy, jak wątki Gwen, Milesa, czy nawet tragiczna postać Miguela ginie pod zmasowanym atakiem scen akcji, nowych postaci, które nic nie wnoszą do fabuly, średnich żartów. Wszystkie występy gościnne w ,,Into The Spider-Verse" służyły fabule, kazdy Spider z innego uniwersum pokazywał nam i Milesowi, że nie ważne kim jesteś to i tak możesz być Spider-Manem. A tutaj, większość poprostu jest i nic nie wnosi do fabuły. Spot jako villain był na serio fajny do momentu, gdy stał się Elektro z ,,The Amazing Spider-Man 2", czyli wyśmiany nerd, który chce się zemścić. Mam dość już tego tropu, a jest mielony od Batmanów Schumachera. Dodatkowo czuję niesamowicie, że to jest połowa filmu, a nie cały. I to jest problem, bo ,,Infinity War" było zamkniętą całością. Historia Avengers i Thanosa została domknięta, gdyby nie bylo kontynuacji to wiemy, co będzie sie działo dalej z bohaterami. A tu mamy film ucięty w polowie, a pięć zakończeń temu nie pomaga. Cześć wątków jest dopiero rozpoczęta a część rozgrzebana w połowie. Chciałbym by film był filmem, nawet jeśli część wątków jest zaplanowana na więcej niż jedną produkcję. Nadal dobre elementy są bardzo dobre, ale konstrukcja tego filmu nie pozwala im wybrzmieć, totalnie casus drugich ,Strażników Galaktyki", których wątki danych postaci ciągną film w górę a konstrukcja leży.
Co mnie martwi, że mamy teraz strajk scenarzystów. I tu bardzo dobrze, powinni zarabiać tyle na ile zasługują. Ale nie wiadomo czy scenariusz do Spider-Verse 3 został dokończony i boję się że jakieś tęgie głowy z Sony będą chcieli to wypchnąć za rok, nie ważne w jakim stanie jest film. Przez co mogą zniszczyć to arcydzieło przy samej mecie. Mam nadzieję że mój scenariusz się nie ziści i trylogia zostanię dopięta z godnością na jaką zasługuje.
Jestem tym szczęśliwcem że wiedziałem że będzie to be continued i pierwszy raz mam coś takiego że chodzę przez cały dzień i sobie mówie "biże jaki to był dobry film"
![[LIVE] : ONE ลุมพินี 89 | คู่เอก "ยอดไอคิว vs คิริลล์"](http://i.ytimg.com/vi/Z3vYkHJ_5Ig/mqdefault.jpg)
Przy nowym Spider-Manie Multiwersum Obłędu Doctora Strange’a wygląda jak „Mamma Mia” przy "Jesus Christ Superstar". Zaręczam Wam, że czegoś takiego w kinie jeszcze nie widzieliście. Ale... paradoksalnie możecie wyjść z kina zdezorientowani W mojej recenzji BEZ SPOILERÓW mówię Wam dlaczego.
🔥 Tu znajdziesz mój esej o tym dlaczego Into the Spider-Verse jest arcydziełem 👉 th-cam.com/video/Ck7C5eMPbT4/w-d-xo.html
🔥 Tu znajdziesz streszczenie Into the Spider-Verse 👉 th-cam.com/video/8uVwZucLyUs/w-d-xo.html
A tak w ogóle to brawa dla mojego montażysty Michała Idasiaka, który tworzy z tych filmów małe DZIEŁA. Sprawdźcie też jego kanał 👉 www.youtube.com/@MichaIDasiak
Często jest tak, że druga część filmu odnosi się do pierwszej by pokazać kontynuację lub rozszerzać sceny które już widzieliśmy by nadać im nowego kontekstu. I to jest ok. Po oglądnięciu drugiej części Spider-Verse - widzę wyraźnie, że twórcy kręcąc pierwszą część, doskonale wiedzieli jak chcą poprowadzić historię przez całą trylogię. UWAGA-MINI-NAWIĄZANIE! Mając na uwadze zakończenie drugiej części, która pokazała nam kim Miles mógł zostać - scena z pierwszej części gdy Spider-Man i Miles mają moment na rusztowaniu, że odpala im się pajęczy zmysł i orientują się, że są tacy sami - Spider-Man jest w kolorze czerwieni i niebieskiego a Miles w kolorze zieleni i fioletu która powoli przechodzi w niebieski i czerwony. Po kolorach widzimy kim Miles miał zostać a jak jego przeznaczenie się zmieniło by zostać Spider-Manem.
Frodo Mummins, albo Filido Baggins absolutne cudo. No i oczywiście recenzja (tak jak i sam film) 12/10. A propos zakończenia, to kiedy zaczęły lecieć napisy końcowe, a ludzie wokoło zaczęli wzdychać i krzyczeć "CO?", uśmiechnąłem się w duchu i powiedziałem "Infinity War? Chyba finał wam uciekł"
ten film to czyste arcydzieło
Tak jak powiedział pioter parking
Arcydzieło to za mało, by go opisać
Tak jak byłem nie do końca przekonany tym przycięciem filmu w połowie, tak ten zabieg pozwolił na znacznie wolniejsze tempo, więcej chwil oddechu, dłuższe rozmowy między bohaterami i więcej obyczajówy, co dla mnie było absolutnie fantastyczne, bo gdy już działy się rzeczy, to dzięki temu emocjonalnie wybrzmiewały jeszcze lepiej. Teraz tylko muszą dostarczyć w drugiej częsci, bo wtedy jako całość będzie to coś absolutnie niesamowitego, lepszego nawet od Into The Spiderverse. Na razie jednak trudno o jednoznaczny werdykt, no bo to tylko pierwsza połowa tej historii, acz na pewno bardziej sycąca, spójniejsza i lepiej domknięta niż choćby pierwsza Diuna.
Jak dla mnie mogliby uciąć koncówke na tym że nasz spider man odkrywa ze nie jest w swoim universum i widzi całę miasto jak wygląda... tyle w temacie, bo to wygląda jakbyśmy dostali kompletny film i 5 minut 3 części
dodałbym że oprócz przeładowania sensorycznego jest niesamowicie dużo prób ukazania głębi w zbyt wielu postaciach. rozumiem że ten film nie może być tylko o milesie jednak to że podzielili względnie krótką historie na problemy i zmagania gwen, milesa, ojca gwen, miguela, petera z córką, rodziców milesa, spota, i po krótce wielu innych spidermanów sprawia że człowiek gubi się w zawiłej fabule. i wiem że najpewniej większość osób zorientowała się co się dzieje na ekranie ale wystarczy jedna wizyta w kinowej toalecie lub zbyt młody wiek by pogubić się w fabule i do końca seansu śledzić niezrozumiałe wydarzenia
Gdy zobaczyłem ile tam jest spidermanow natychmiastowo skojarzyło mi się to z cytadela ricków
Perfekcja i absolutne 10/10. Nie mogę się doczekać domknięcia tej historii, nawet jeżeli znowu będzie trzeba czekać 5 lat.
Trzeba będzie czekać mniej niż rok ;)
To dobrze
następna część wychodzi w marcu 2024
@@BezSchematu O! Bardzo fajnie.
@@pcs4098 Zajebiście :)
1 część podobała mi się bardziej, ta wydaje się bardziej widowiskowa, ale 1. Kupiła mnie ogromną warstwa metaforyczną, przekazywana przez animacje I akcje.
Wątek powstawania Milesa jako człowieka I spidermana po prostu jest genialnie prowadzony od setupu do payoffu, dlatego uwielbiam ten film.
Dwójka bardzo ciekawa, nie rozczarowałem się, ale już na chłodno bardziej bym cały ten film opisał jako podbudowę pod 3 czesc. Czy to źle? Może nie, oglądając cieszyłem się z spokojnego, powolnego budowania wątków, ciesząc się, że twórcy się nie spieszą bo "za chwilę finał", ale jednak ciągle mi chodzlo po głowie to jak oni zdążą zamknąć te watki, bo też nie wiedziałem że to jest " Part 1".
Ogółem wspaniałe przeżycie, brakowało tego part 1 w tytule, bo zwieńczenie faktycznie pozostawia mocny niedosyt, jakby mieli jeden 3 godzinny film I nagle w tym momencie zdecydowali się go uciąć.
Pierwsza część jednak w moim sercu wyżej, zobaczymy co będzie za rok, po premierze 3 części.
Szczerze, miałem podobnie jak ci wszyscy ludzie na tej sali kinowej. Idąc na film nie wiedziałem, że historia będzie podzielona na dwie części, ale ... pomyślałem: "okej, czyli będzie tak samo jak z Avengers Infinity War i Endgame - czyli mam na co czekać". Nie było to rozczarowanie, ale pozostawiał z ogromny niedosytem. Świetny film (kino) oraz twój przygotowany materiał.
Świat Gwen to jest coś niesamowitego. Te kolory, oooochhhh...
Jeśli chodzi o Twoj zarzut: co chcesz mi powiedzieć - ja uważam wlasnie, ze o to chodzi. Że nie ma prostych opowieści, ze relacje rodzic-dziecko są trudniejsze niż prosta historia do opowiedzenia, że to wciąż docieranie się, że są oczekiwania rodziców i oczekiwania dzieci, które się ze sobą zderzają. I ja wlasnie dlatego niezwykle to cenię.
Monolog matki Milesa w połowie sprawił, że się spłakałam jak bóbr. Tak bardzo, bardzo, BARDZO to rozumiałam...
Jeśli chodzi o zakończenie - tak, byłam zaskoczona, bo jakoś mi to umknęło. Tak, mialam poczucie niedosytu. Jednocześnie na chłodno mam wraznie, że w sumie to dobrze. Bo to znaczy, że twórcy szanują swoją historię na tyle, podchodzą do niej poważnie na tyle, że chcą ją opowiedzieć spokojnie i rozwiązać w przemyślany sposób, dając czas na domknięcie wszystkiego. I ja to szanuję. Choć zgadzam się, ze dodanie "part 1" to nie byłby zły pomysł.
I mój zarzut główny to jest właśnie przebodźcowanie. Kolory, style i tempo, szczególnie przy gonitwie spajdermenów, sprawiały, że czułam się fizycznie zmęczona. Nie mozna tego nie docenić od strony artystycznej, ale to było po prostu dla mnie too much.
Iii wolę ten film od jedynki. Ale wiem, dlaczego ktoś może mieć odwrotnie 😝
2:45 minuta
Po wsze czasy giść będzie kojążył mi się z ohajo🇳🇵😂
rzadko pisze komentarze, ale dla tego filmu muszę. Film jest cudowny, fantastyczny, najlepsza animacja ever. Zabawa z stylami jest wbijająca w fotel. Świat Gwen z zmianą kolorów przypominał mi grę Gris, świat z przebitek pierwszego złego bohatera - och, jakbym chciała jego więcej. Każdy świat miał swój styl i czasami trudno było to odróżnić, ale można było zobaczyć na jakiej Ziemi jesteśmy. Ten moment jak jest miasto do góry nogami - zaniemówiłam, wspaniały kadr. Jest humor, jest powaga, jest smutno, ale jest wyważone. Czasem dużo się dzieje na ekranie i można się pogubić, bo jest tyle rzeczy na które chce się patrzeć i analizować. Muzyka nie zapadła mi w pamięć tak jak z pierwszej części, może dlatego, że chłonęłam całą część wizualną i na audio już zabrakło pamięci.
Miałam wrażenie, że film robi się za długi, a w fabule nie docieramy do końca i jak zobaczyłam ostatnią sekwencję i napis "to be continued", pierwsza rzecz to była "NIE! JAK TO?!", a potem przypomniał mi się stary news, że on został podzielony na 2 filmy i stwierdzam, że to jest dobra rzecz. Nie ma przyspieszenia fabuły w stylu "o nie, film trwa 2 h, będzie za długi, w 30 minut musimy skończyć" jak w starej Diunie Lyncha. Mam hype na ten film. Polecam wszystkim. Na pewno pójdę jeszcze raz.
edit: Czego mi brakowało? Nawiązań i wstawek takich typowo z komiksu, które były obecne w pierwszej części, takie jak gdy na przykład jedynce Miles próbował skoczyć na drugi budynek, nie udało mu się i spadał to były za nim takie literki "AAAAAAAAAAAAAAAAA" albo inne podobne wstawki. Tutaj tego było mało. Szkoda.
Nie ujmuje człowiekowi pająkowi ale moim zdaniem są lepsze animacje, ta stała sie ogromnie mainstreamowa (to dobrze) temu wiele osób co nawet nie ogląda animacji ją obejrzało i powiedziało łał to jest dobra animacja wkońcu coś poważniejszego a nie tylko żarty o piardach. To do czego próbuje dojść jest to że jest owiele więcej genialnych i ciekawych animacji i nie tylko spiderman posiada tak głęboką fabułe, dla mnie animacje są owiele częściej wybierane niż live action. Kocham to co potrafią przekazać, owiele bardziej widać pasje i doświadczenie włożoną w komputerowe/ręcznie rysowane obrazki szczególnie jak twórcy próbują z czymś nowym jak w spiderverse
Właśnie wróciłam z seansu 😊 to było bardziej niż świetne… czyste szaleństwo z odpiętymi wrotkami podkręcone na maksa, bez hamulców… możliwe tylko w animacji, gdzie nie ma ograniczeń filmu live action… tak jak Ci pisałam skoro dla Ciebie jest świetnie to dla mnie pewnie będzie 3 razy takie i oj było 😊 dla mnie cała ta historia to pokazanie drogi dojrzewania a wszystkie bodźce mają taki synestetyczny vibe oddający wspaniale to co się dzieje w człowieku w natłoku emocji gdy szuka siebie i swojej drogi… zabawa tym wszystkim jest tłem do tej drogi ale to tło trochę jak u Martina (każdy ma swój rozdział i nie ma pionków bez znaczenia)… jedynka była bardzo kameralna, dwójka to totalna uczta zmysłów, to jakby widzieć emocje, które można od razu poczuć i odnieść do siebie… te wady o których mówisz dla mnie w ogóle nie istnieją… pokazanie tej drogi w taki sposób jest jak najbardziej naturalne bo dla mnie tak wygląda dojrzewanie, nie wiesz co chcesz i chcesz wszystko na raz, masz tysiące bodźców, uczuć i emocji w tym samym czasie, to musi być nierówne, high i serious momenty tańczą każdy w swoim rytmie (może to kwestia indywidualnego odbioru)… przeciążenie sensoryczne o którym mówisz, nie sprawdziło się u mnie, może jestem zbyt przyzwyczajona do wysokich obrotów, wszystko mi się idealnie zgrywało, pokazywało emocje w tych obrazach i tempie i ani na chwilę nie odczułam zawodu, moje sensory były zachwycone że mogą tak pracować… a końcówka była idealna! Dzięki Tobie wiedziałam, że będzie kolejna część ale film bardzo ładnie do tego prowadził a wręcz pokazywał palcem, że nie skończymy tego tu i teraz, mógłby się nawet skończyć w kilku momentach wcześniej i też byłoby ok, ale skończyli w idealnym momencie z bombą emocjonalną rozstawiając wszystkie pionki po uprzednim pokazaniu całej planszy gry… i ten moment był dla mnie kompletny, on podsumował ten film jako zamkniętą całość na tym etapie historii, to był i nie był jednocześnie cliffhanger, taki nie typowy bym powiedziała… na pewno nie był to wtf moment, taki byłby gdyby skończone wcześniej… nie potrafię się w czuć w dezorientację, którą opisujesz… dlatego właśnie lubię sobie posłuchać takich recenzji i przekonać się, że patrząc na to samo, każdy może zobaczyć swoje multiversum 😊
z tymi zaskoczeniami masz racje.. sam byłem zły że zrobili napisy końcowe zamiast robić dalej filmu
Uwielbiam Twoje recenzje, jeszcze nie byłem w kinie ale w tym tygodniu idę i jeszcze bardziej się jaram po tym co usłyszałem
Słucham tej recenzji w drodze do kina. Hype już wybija poza skalę, a ty jeszcze dokładasz do pieca 😊
"Into the Spider-Verse" niedawno mną srogo pozamiatało, ale "Across the Spider-Verse" zmiotło mnie z planszy...
Nie miałem jakiś wygórowanych oczekiwań względem tego filmu, chciałem tylko by twórcy udźwignęli to co zrobili w części pierwszej i zrobili coś równie dobrego. Ale oni dali mi więcej, lepiej i bardziej! Nawet mimo tego ten film potrafi zwolnić tam gdzie trzeba by skupić się na historii i na tym co ważne dla bohaterów. Przez co w moim odczuciu historia jest płynniejsza, zyskuje głębi. Nie wiem jak to dokładnie opisać... Pierwsza część była bardzo wartka, akcja pędziła i to się tam sprawdzało. W drugiej za to mimo, że mamy więcej zabawy obrazem i dźwiękiem, więcej Spider-manów, więcej postaci na których skupia się fabuła to nie miałem poczucia, że coś tracę, że coś mi umyka. Mogłem chłonąć cały czas oczami i uszami, a film sam dawał mi wytchnienie kiedy tego potrzebowałem. Ani przez chwilę nie czułem się przeładowany czy zmęczony tym co się dzieje.
To co dzieje się tutaj w sferze audiowizualnej to jakaś magia... Dalej nie mogę wyjść z podziwu jak fenomenalnie udało się tutaj połączyć te dwie rzeczy, a przecież już jedynka robiła to świetnie. Słucham od wczoraj soundtracku Daniela Pembertona i dalej czuje te emocje, widzę te obrazy, kolory... O samym "Vulture Meets Culture" mógłbym się tu długo rozpisywać, a to tylko jeden z 34 utworów nie licząc dzieł pozostałych artystów. Magia w czystej postaci i audiowizualna uczta ^^
A sama historia? Dowozi jak fiks i rozbudza apetyt! Pomijając clifhanger na końcu, który stanowi wstęp/otwarcie do następnej części, to wszystko się skleja i domyka. Główni bohaterowie przechodzą jakąś drogę, rozwijają się, zaczynają rozumieć samych siebie i rzeczywistość, a główna oś fabularna ze swoim plot twistem jest świetną kontynuacją i świetnym preludium. Wątki postaci drugoplanowych czy pobocznych też są świetne i pełne smaczków, których połowy pewnie nie wychwyciłem przez nieznajomość komiksów ;) Wielkie uznanie dla twórców za to, że w tym ogromie Spider-people potrafili to tak zbalansować i nie przeładować. Jeśli chodzi o samo zakończenie... Rozpisałem się już o nim pod dyskusją B/S o "Across the Spider-Verse" więc tu tylko pokrótce. Uprzedzony wcześniej, że ma być część trzecia, a ta kończy się clifhangerem nie miałem z zakończeniem żadnego problemu. Pasowało mi do całości historii, domknęło co trzeba, a to co zostawiło otwarte daje świetną przestrzeń twórcom jeżeli chodzi o część trzecią. Rozumiem, że niektórych mogło zaskoczyć, że chcieliby domkniętej całości, ale mimo wszystko nie szalałbym z negatywnymi ocenami... To jest dobre zakończenie filmu, który jest pomostem między częścią pierwszą, a trzecią. Rozbudza apetyt widza, a o to chodzi w kinie ;) Poza tym chodzi też o to żeby na pewno pójść na kolejną część
Podsumowując, świetny film, o którym słusznie się mówi i nim zachwyca. Dowód, a może i przykład tego, że można zrobić godną kontynuację, która robi lepiej to co robiła świetnie poprzedniczka, ale nie zatraca się przy tym i dalej opowiada swoją historię. Polecam zobaczyć jeszcze w kinie zanim trafi VODy! Twórcy bardzo wysoko zawiesili sobie poprzeczkę, ale po dwóch seansach "Across the Spider-Verse" wydaje mi się, że możemy spać spokojnie czekając na część trzecią!
czuje, ze zgodnie z pierwotnym pomyslem ten film mialby okolo 3,5 godziny, moze troche mniej. Nikt by na niego nie poszedl, a jesli juz, to byloby to zbyt meczace, dlatego podzielili go na dwie czesci. w wyniku tego musieli rozwlec obie polowki, zeby wydawaly sie byc pelnoprawnymi filmami.
mowie to dawszy 9
Ten film jest dla tej Trylogii Morales'a dokładnie tym, czym Ground Zeroes dla Metal Gear Solid V, pozostawia widza kompletnie zaszokowanego (i to w tym pozytywnym sensie)
Pozostając w konwencji, czekamy na "Phantom Pain" - Miles Morales will return - 29.03.24 - "Beyond Spider-Verse", oby dowieźli
Dobre porównanie. Zgadzam się.
Tylko Ground Zeroes to było demo przez pełną grą ;)
Oby nie skończyło jak Phantom Pain
@@mhkage9104 Masz na myśli, że nie dostaniemy faktycznego zakończenia, a żeby dowiedzieć się jak miał się zakończyć finalny wątek, będziemy musieli obejrzeć specjalny filmik dołączany do kolekcjonerskiego wydania Blue Ray XD
@@iamfreedoom66 dokładnie tak! ;)
A tak na serio, mamy strajk scenarzystów, kto wie czy scenariusz jest dopięty na ostatni guzik
Obejrzałam niedawno obie części i właściwie nie mam do nich zarzutów, były świetne i ostatecznie odblokowały mi opór przed oglądaniem animacji (to był proces, który Spidermany przypieczętowały ) ALE wiedziałam, że druga część kończy się dużym cliffhangerem i w planach jest 3 - obejrzałam więc te filmy z nastawieniem, że w pewnym momencie akcja zostanie brutalnie przerwana i tak właśnie się stało. Spiderman 2 nie daje nam żadnego zamknięcia, podsumowania, nic - można się doszukiwać wyjaśnionych wątków, ale to jest imo szukanie na siłę. Mnie się oglądało dobrze, bo wiedziałam co dostanę, jednak całkowicie rozumiem niezadowolenie u osób, które nie były na to przygotowane i po prostu jakby wyłączono im prąd w trakcie seansu.
Dla mnie pierwsza część jest najlepszym filmem jaki kiedykolwiek widziałem. Druga część jest dla mnie równie dobra, ale jednak brakowało mi pewnej małej rzeczy. Mianowicie brakowało mi sceny w stylu "what's up danger" z pierwszej części, kiedy to muzyka, obraz, emocjonalność i epickość sceny gniotła cię jak wałek. Dla mnie po prostu nie było takiej sceny, której piosenkę bym sobie nucił w głowie, a wraz z piosenką pojawiał by mi się obraz w głowie.
Ale poza tym, to według mnie jest to równie dobra część, bo wszystko inne zrobiło lepiej. Podobało mi się przede wszystkim zabawa spidermanami. Chodzi o to że nie traktowali tego jak np. Rick i Morty albo Spider-Man: no way home, że jeśli jest nieskończona liczba multiwersów, to są również takie same pajęczaki. Tutaj każdy pajęczak jest inny, nie drugiego Noir, Punka lub Spidermana 2099. Każdy jest inny i przyglądanie się im stojącym w tle, wyszukiwanie i rozpoznawanie ich, było samą przyjemnością. A wprowadzeni nowi ważniejsi drugoplanowi spidermanowie, czyli Hinduski i Punk, są po prostu świetni.
Na pewno obejrzę ten film drugi raz i wtedy również zobaczę, czy ten film tak samo jak jedynka, będzie mnie w stanie kupić przy drugim razie.
[UWAGA SPOILER]
Scena z Miguel Ocharą wyznającemu Milesowi prawdę i pierwsza rozmowa z Gwen i Milesem, były moimi ulubionymi scenami.
Za każdym razem, gdy pojawiała się nowa postać, myślałam: nie ma mowy, to nierealne, by pobili tą postać, ona jest za dobra. Chwilę później: mój mózg rozwala się na kawałki, poznając coraz więcej i więcej niesamowitych charakterów.
9:44 Padłem XD
Też mam trochę zastrzeżeń co do tej części. Mimo wszystko bawiłem się świetnie :)
- Ile razy obejrzałeś ten fragment?
- Tak.
😎
Pierwsza część bardzo mi się podobała, ale nie żeby był to najlepszy film na świecie. Dlatego jak widziałem że wychwalasz dwójkę jako najlepszy film superbohaterami na świecie i z przekory chciałem zobaczyć jak bardzo przesadzasz. No i się okazało że nie przesadzasz a ja film oglądałem z rozdziawioną gębą przez cały czas. A jak nagle się skończył i popatrzyłem że minęły dwie godziny zrobiłem takie WOW. Z resztą efekt wow kojarzył mi cały czas. Przyznaje ci rację że to najlepszy film animowany ever jaki widziałem. Dzięki za polecenie. I ciesze się bardzo że nie oglądałem żadnych zwiastunów i wszystko mnie zaskakiwało dzięki temu. ;)
Podczas seansu odjęło mi mowę w momencie zdjęcia przez Gwen maski przy ojcu, Mieszanina Barw na jego ciele przecięta w pół. Po jednej stronie kolory ciepłe, które mogą symbolizować miłość i ojcowskie zrozumienie, a druga strona czyli barwy zimne, czyli zimny policjant który klucz owo trzyma się reguł i uważa ze nikt nie jest ponad prawem, nawet jego córka
Tak!!!
Przepięknie to zinterpretowałeś/-aś.
Mnie zakończenie wgniotło w fotel i wyszłam w szoku z kina. Ładunek emocjonalny przeciążył mnie bardziej, niż wizualny oraz muzyczny - obie te rzeczy są fenomenalne. Dla mnie nie ma lepszej i gorszej części. Obie zachowują maksymalny poziom i poruszają bardzo ważne tematy. Drugi film o Moralesie jest zdecydowanie poważniejszy i porusza więcej tematów, niż jedynka. Czy jest lepszy? Oba są genialne choć mi bardziej podoba się dwójka. Właśnie za tą szarość i glebie bohaterów. Za ich emocje i motywacje jakimi się kierują
Dla mnie ten film jest lepszy w dosłownie każdym aspekcie od pierwszej części. Wizualnie obłędny, kreatywny, nowatorski i nie wywoływał u mnie przeciążenia (w odróżnieniu od jedynki). Muzycznie znakomity (oprócz motywu Miguela wielkie wrażenie wywołała na mnie muzyka w 3 akcie, grała ogromną rolę w budowaniu napięcia). Fabularnie bardzo dobry, znów lepszy od jedynki. Poruszane motywy chwytały za serce, bohaterowie wzbudzali wielką sympatię (dopiero na tej części polubiłem Milesa i Gwen). Mieszanie różnych stylów animacji weszło tutaj na jeszcze wyższy poziom. Końcówka była fenomenalna (ale zaznaczam, że wiedziałem, że powstanie 3 część), cliffhanger wręcz idealny. Dzięki temu, że film podzielono na 2 części, twórcy mogli skupić się na relacjach między bohaterami, i znów zagrało mi to lepiej niż w jedynce, w której ledwie liźnięto niektóre wątki. Mimo że mam parę negatywnych uwag (na przykład jedną postać wprowadzono bez podbudowy, znikąd i jakoś nie pasowała mi do historii, poza tym nie odkryto wielu aspektów postaci Miguela, i na razie mam wątpliwości co do jego motywacji, nie wiem czy to materiał do pokrycia w 3 części, czy po prostu luka fabularna, ale o tym się jeszcze przekonamy), cała masa zalet sprawia, że nie mają one wielkiego znaczenia. Wisienką na torcie jest mistrzowskie budowanie napięcia i stawki oraz zdolność twórców do opowiadania historii i emocji obrazem, kolorami i efektami wizualnymi. Jeden z lepszych seansów kinowych ostatnich lat.
Jest to jeden z najlepszych filmów jaki oglądałem w życiu ale ten cliffhanger tak mnie rozczarował
moim skromnym zdaniem - najlepszy film o Spider-Manie, jaki kiedykolwiek dostaliśmy.
Najlepszy film, jaki kiedykolwiek dostaliśmy kiedykolwiek
kurde każda scena z tego filmu to artystyczne arcydzieło
nie mam pojęcia jakim cudem oni to osiągneli o__o
Arcydzieło to jest Gaara vs Lee a nie takie coś ale ok 😂
Będąc szczerym dla mnie końcówka jest idealna, przez cały film bałem się że to wszystko zostanie badziewnie zakończone przez brak czasu i kipiałem ze szczęścia gdy zobaczyłem jak to się kończy bo wiedziałem że to wszystko będzie bardziej rozbudowane, że cała ta fabuła którą obejrzałem nie zakończy się jak w inny filmach na jakimś głupiej 5 minutowej walce gdzie dobro wygrywa. Zazwyczaj faktycznie byłbym zawiedziony tym że muszę czekać na kolejną cześć ale w tym przypadku, gdy podczas filmu bawiłem się w każdej scenie i śmiałem się przez chyba wszystkie żarty wiadomość że to wszystko zostanie poprowadzone dalej i nie zakończy się tak jak przypuszczałem jest świetna. To że nie mieliśmy pojęcia o tym że to jest part 1 też dla mnie jest na plus, zupełnie inaczej bym się nastawiał na cały ten film i jego odbiór też byłby zupełnie inny (gorszy), dzięki braku informacji ten film / animacja wywołała realne emocje a nie że od początku wiedziałem że to skończy się jak avengers w zły sposób ale w następnej części już będzie wszystko pięknie i świetnie. Końcowa opinia: dla mnie to idealne zakończenie. (EDIT: wkurzyło mnie to że nie było scen po napisach a ja czekałem jak głupi )
ja też czekałam! i nic :
@@alicjaptak768 To było po prostu straszne tak siedzieć i siedzieć i siedzieć XDDD
Na moim seansie były również dzieci (to przecież animacja o Spidermenie ;) Ich rozczarowanie w oczach i głosie po pojawieniu się nspisów końcowych długo będę pamiętać. Film jest wspaniały, ale takich rzeczy jak cliffhanger nie powinno się robić w animacji, którą będą oglądać również bardzo młode osoby :/
Wartościowa perspektywa
wogóle moim zdaniem robienie kilkuczęściowych filmów jest praktyką niemolarną tym bardziej gdy pojawia sie cliffhanger na końcu i producent o tym nie informuje. Co innego gdyby była to powiedzmy przerwa na ochłonionięcie przed 2 cześcią która poleci zaraz za pierwszą (co zapewne sie stanie że będą maratony dwóch częsci w kinach). Najlepiej byłoby zrobić z tego serial jedno sezonowy ale oczywistym jest to że sony woli zarobić 2 razy i zrobić z tego dwa filmy do kina bo więcej zarobią. Nie mam nic do tego wkońcu zrobili piękną rzecz i to jest jedna z tych animacji co zasługuje na duży ekran a wiele z nich co leci w kinie takie nie jest, jest też wiele produkcji co zasługuje na wielki ekran ale leci na małym ekranie na platformach streamingowych
@@klulikxd generalnie wydaje mi się, że ten film może się średnio nadawać do streamingów, bo zwyczajnie bitrate nie wyrobi.
@@karolwozniak1674 wszystko zależy od serwisu na którym to trafi, Disney+ se nie poradzi ale już taki Netflix tak, wystarczy zobaczyć że ten dom jest platforma takich filmów i seriali jak Arcane czy Mitchelowie Kontra Maszyny które pięknie wygladają a Spiderman Uniwersum na Netflixie daje rade, tutaj już jest kwestia tego że mój monitor nie wyrabiał za tak jaskrawymi często zmieniajacymi sie barwami ale na telewizorze 4K HDR 55cali z Dolby Vision już Arcane i Mitchelowie oglądalo sie bardzo dobrze tym z kinem domowym (bo soundtrack Arcane jest nieziemski nawet lepszy od tego w pierwszym Spiderman Uniwersum)
W moim przypadku było tak. Jestem wielkim fanem Milesa i jest to moja ulubiona wersja spidermana. Po pierwszej części do (której wracam bardzo często) po prostu postać Milesa skradla mi serducho i wyczeciwałem kontynuacji. Ja się nie zawiodłem zakończeniem ponieważ ono jakoś mi ostrzy wyczekiwanie na 3 odsłonę. Po seansie długo myślałem i koniec pozwolił mi wszystko przemyśleć i chłonąć . To cudo oceniam 9,5/10. Dzięki za przeczytanie
Mówicie co chcecie, ale Spider Man 2099 jest tym moim ulubionym :)
Chcę grę ,, Marvel Spider Man 2099" albo ,, Marvel Spider Man Migure O-hara" (to drugie ma więcej sensu bo dałoby twórcą możliwość zrobienia kontynuacji dziejącej się np. Rok po jedynce)
Wczoraj nadrobiłem. Film jest rewelacyjny, a wątek rodzinny Gwen jest perfekcyjny. Byłem zaangażowany emocjonalnie do samych napisów końcowych. Natomiast momentami czułem się przytłoczony ilością nawiązań, mrugnięć okiem do innych filmów. Ale to tylko moje subiektywne odczucie.
Po 2 dniach po obejrzeniu tego filmu wciąż uważam że to audiowizualne arcydzieło. Bawiłem się świetnie. Wspaniale wręcz. Ostanie podobnych doznań audiowizualnych doświadczałem na Johnym Wick'u 4. Przyznaje jednak że gdy zobaczyłem "nagle" napisy końcowe to już od 20 min czułem że film jest trochę zbyt długi. Maiłem wrażenie jakbym w ciągu tego czasu obejrzał połowę jakiegoś serialu pod rząd. A przeładowanie emocjonalne i sensoryczne nie pomagało. Dobrze że podzielili to na 2 części i dobrze że na następną nie będziemy czekać 5 lat, ale mogli to zakomunikować wcześniej.
Jak pojawił się napis "to be continued" przez chwilkę myślałem że to żart i wrócą do akcji. A tu taka niespodzianka. Mimo tego film bardzo mi się podobał.
Ten cliffhanger na końcu sprawił że jestem jeszcze bardziej nakręcony na 3 część i sądząc po reakcjach ludzi w kinie nie tylko ja bo pierwszy raz doświadczyłem widownie klaskającą po seansie
No widzisz, a ja słyszałem historie o ludziach klnących a nawet buczących.
Funfact gdy były napisy końcowe to jakaś dziewczynka za mną krzyknęła na całą salę "Obsrany film!" i miałem całą drogę do domu bekę xD.
Dobrze wiedzieć, że film dowiózł. Będzie trzeba go sprawdzić w wolnej chwili.
Moje zda.... Ciąg dalszy nastąpi.
Wczoraj synek wyciągnął mnie do kina :)) faktycznie najlepszy Spider-Man 👍,nie myślałem że to powiem gdyż wychowałem się na Keatonowskim Batmanie 😂
Dla mnie ten film jest po prostu absurdalnie dobry🤯 Pierwszy raz coś takiego na oczy widziałem... Animacja, muzyka, bohaterowie to jakiś kompletnie inny lvl... No jest po prostu fenomenalne. Od coco nie siedziałem z tak otwartą buzią w kinie bo widzę coś tak pięknego 🤩 Czy jest lepszy niz 1 część? Niezgodzę się z Tobą i według mnie... TAK JEST LEPSZY! Jest ciekawszy, jeszcze lepszy pod każdym względem jeżeli chodzi i o watki w filmie, i o wszystkie wyżej wymienione aspekty. Co do zakończenia to... tak, to też mój jedyny minus tego filmu... Nie wiedziałem ze ma byc kolejna czesc, a nawet jezeli ma byc to mozna bylo to skonczyc w troche inny sposob, w ktory mielibysmy poczucie ze w ramach tego filmu cos sie skonczylo, albo inaczej... Komunikowac w promocji filmu ze to 1 czesc i wtedy nie byloby problemu ;) Tez mialem lekkie poczucie niedosytu ale tak czy siak chyba 1 raz pojde specjalnie do imax drugi raz na film zobaczyc to co sie tam wydarzylo😮❤
Ja się szczerze rozczarowałem filmem możliwe że po zobaczeniu części pierwszej oczekiwałem iż kontynuacja będzie jeszcze lepsza lub chociaż utrzyma poziom oraz zirytowało mnie strasznie że nie zakończyli tego w jednym filmie więc moja ocena to solidne 8/10 albo 7.5/10 . Film ten można opisać jednym zdaniem zmarnowany potencjał
Film to jedno ,ale jest jeszcze inspirowany soundtrack z którego kilka numerów było w filmie. I mam pytanie który ci się bardziej podobał? Do Across the Spider-verse zrobiony w całości przez Metro Boomina i tylko pościągał raperów do featów. Czy ten z pierwszego filmu który był tak naprawdę kompilacją numerów inspirowanych tym filmem. Dla mnie definitywnie Metro Boomina ,bo widać w tym jednak wspólną całość, beaty zapadają w pamięć, i ciekawe osoby zaproszone na ten album.
Aż trudno mi wskazać cokolwiek palcem, bo ścieżka dźwiękowa w tych filmach jest TAK PERFEKCYJNA, oryginalna, świeża i jednocześnie nowoczesna i zgrana z obrazem, że ja nawet nie myśle w kategoriach muzyki, tylko doświadczenia multisensorycznego.
Jak pisałem u Michała z PoF, to Matrix. Tak są te części ułożone. 1 i 2-3
Dobrze, że to nie Avatar xD
Moim zdaniem zakończenie było wprost idealne dla twórców, ponieważ pokazali nam akcje i kontynuacje historii która zobaczyliśmy na ekranie. Pokazali to w taki sposób ze poprostu nie mogę się doczekać 3 części
Dla twórców na pewno. Dla widzów niekoniecznie.
No niestety tak
Oglądanie tego filmu było przecudownym przeżyciem, warstwa audiowizualna jest najwyższą klasą tego, co możemy doświadczyć w kinie ogółem, ale o ile AtS jest znacznie lepszym filmem niż Infinity War, o tyle ten drugi znacznie lepiej broni się jako samodzielne dzieło. Jestem zdania, że na strony fabularną i emocjonalną trudno patrzeć inaczej niż poprzez pryzmat kolejnej części oraz jakkolwiek je ocenić w tym momencie, ponieważ teraz...no cóż. Mamy szereg wydarzeń gnających zasadniczo donikąd, spowalniających w ostatnich 30 min i pozostawiających nas w rozwodnionej, choć wciąż niezwykle barwnej, kałuży niedosytu - albo i skrajnego zawodu, o czym świadczyły pomruki zawodu młodszych widzów i inwektywy starszych na sali kinowej. Jestem całkowicie pewien, że filozofia/warstwa emocjonalna tej produkcji oraz wszelkie wątki fabularne zostaną satysfakcjonująco i koherentnie dopełnione w BtS, ale czy na pewno tak powinno się robić film? Szczególnie że, jak zauważono powyżej, brakuje tego dopisku "Part 1".
Dla mnie obie części animowanego Spider-mana to filmy 10/10. Wiem, że obie części miały wady (druga może nawet trochę więcej), ale absolutnie nie przeszkadzają mi one w odbiorze tych filmów. Jestem zachwycony i czekam na kontunuację. Wydaje mi się, że cliffhanger na końcu można wybaczyć, biorąc pod uwagę fakt, że kolejna część ma być planowo za 10 miesięcy. I nie jest to takie zakończenie z dvpy, jak w szybkich i ŵsciekłych 10, gdzie kolejna część ma być za mninimum 2 lata. Dla mnie across the spider-verse broni się jako osobny film.
Dla mnie to ten film był po prostu arcydziełem ilość bawienia się kolorami efektami itp tylko czuć nie dosyt ja z niecierpliwością czekam na beyond the spider vers
Byłem wczoraj. Nadal nie umiem dojść do siebie. TO ARCYDZIEŁO !
Moja krótka opinia, możliwe drobne spoilery
Ja jestem w miarę świeżo po seansie. Ten film był fantastyczny. Audiowizualnie osiągnięto coś mistrzowskiego, najbardziej lubię całą tą sekwencje w Mombattanie (jeżeli to się tak nazywało). Było sporo trafiających do mnie żartów i nawiązań, film mnie wkręcił, pomimo, że świat Marvela nie znajduje się wśród moich zainteresowań (MCU w ogóle nie oglądam). Postaci w tym filmie były naprawdę zaskakujące, Spot jest strasznie ciekawym antagonistą, co jest chyba spowodowane pokazaniem jego rozwoju charakteru i mocy świetnym przedstawieniem wizualnym. Miguel jest świetny, pomimo że byłem do niego negatywnie nastawiony przed seansem; spodziewałem się villaina, który wygląda fajnie, ale okazuje się być płaski. Stare postacie nie zawodzą, więcej Gwen bardzo mnie cieszy i ubolewam tylko nad małą iloscią Spidermana Noir, który został moim ulubieńcem w jedynce.
Niestety film został przerwany w słabym momencie, na cliffhangerze, bez poprawnego zawiązania akcji. Tak można robić seriale, ale nie filmy (moim zdaniem przynajmniej). Jestem jednym z nieszczęśliwców, który nic nie słyszał na temat tego podziału. Szkoda, bo może czułbym mniejszy zawód zakończeniem
To co uważasz za pierwszą wadę, to podejrzewam, że jest to antyczne Katharsis, które trochę miało oczyścić widza właśnie z tego całego chaosu. Wczoraj oglądałem ten film i pierwszy raz od prawdę mówiąc lat faktycznie mogłem się wczuć w bohatera. To było, jak na dzisiejsze czasy i to jak wielu z nas stało się bezdusznymi jeśli chodzi o filmy (zwłaszcza o super bohaterach), bardzo dziwne uczucie, niepokój, strach, bezsilność, radość, ulga. Te wszystkie emocje tak mocno "rozszarpują" Cię od środka, tak mocno mącą widzowi w głowie, że po wyjściu z kina, czy tam po prostu po obejrzeniu filmu nawet na zwykłym telewizorze z dupiatym dźwiękiem, stajesz się czysty, trochę tak jak oddech chłodnym porannym powietrzem. Może zbyt poetycko, ale DAMN, that sh*t is good
w mojej opinii jest to lepszy film od 1 czesci i po tym filmie mozna smialo powiedziec ze jesli chodzi o warstwe artystyczna w serialach animowanych mamy Arcane a w filmach (juz w 2024) trylogie Spiderman od Sony
Jako wieloletni fan spider mana osobiście uważam że ten film przebił wszystkie poprzednie. Rozumiem czemu wiele osób uważa że spider Man multivers był lepszy ale to jak niesamowicie poprowadzono fabule i jak pięknie został stworzony wizualnie jest czymś wspaniałym. Nie chcę zdradzać fabuły ale jedno co trzeba powiedzieć to że takiego filmu nie zapomina się do końca życia.
Zdążyłem już spisać swoje obszerne wrażenia na temat tego filmu na jednej z grup facebookowych, więc zdecyduję się teraz podzielić nimi w dość zbliżonej formie także tutaj, a to i tak nie będzie nawet połowa tego, co można powiedzieć o tym filmie. Tylko zanim to zrobię to powiem jeszcze, że ten film bardzo mocno zachęca do dogłębnej interpretacji swoich motywów i sensów, więc cieszę się, że ponownie otrzymaliśmy film komiksowy, o którym po prostu chce się dyskutować. Ja od wczoraj nie mogę przestać o nim myśleć i nawet będąc świadomym różnych jego wad, schowam go w sercu na długo. Niżej wspomniane przemyślenia ze SPOILERAMI.
"Let's do things differently this time"
Lubię, gdy film w pierwszej możliwej kwestii dialogowej składa obietnicę, że będzie co najmniej bardzo dobry, a jeszcze bardziej podoba mi się, gdy tej obietnicy dotrzymuje i dodatkowo wskakuje o 2 poziomy wyżej. Wybitna animacja wybitną animacją, ale jakież to jest potężne rozliczenie się z figurą Spider-Mana, to czapki z głów dla Lorda i Millera. Spodziewałem się soczystego metakomentarza (w końcu "to też sztuka"), ale to co dostałem, to przejmujące spojrzenie na dziedzictwo ikony popkultury i mocarna zachęta do wyprowadzenia jej na nowe ścieżki. Spider-Verse nie traktuje swoich cameosów i nawiązań jako pustego fanserwisu, bo praktycznie wszystko pracuje tutaj na tematyczną warstwę całości. Nawet ten gag z wskazywaniem palcami mówi nam coś więcej o naturze Spider-Society - hive mindu posłusznego Miguelowi, który tak zatracił się w swojej stracie, że przekuł ją w dowodzenie opresyjną organizacją tłumiącą w zarodku pragnienie wyjścia poza schemat, co stanowi tak dosadny środkowy palec wystosowany w kierunku wytwórni i fanbase'ów zamkniętych na nowe otwarcia różnych franczyz, o które rzekomo "dbają", że nawet "Glass Onion" Riana Johnsona się pod tym względem chowa.
Ale te metatekstualne zabawy byłyby mało co warte, gdyby nie były oparte na emocjonalnym rdzeniu, którym jest przede wszystkim skomplikowana historia coming-of-age dwójki pogubionych nastolatków, z których jedno próbuje uciec przed nieuchronnym zaszufladkowaniem i udowodnić, że nie jest błędem w systemie, a drugie musi na nowo otworzyć się na uczucia i związane z nimi ryzyko. Nie spodziewałem się, że w kinie komiksowym zobaczę tak wzruszającą metaforę coming outu, a to właśnie dostałem od wątku Gwen, wraz z jednym z najpotężniejszych motywów muzycznych postaci w kinie komiksowym (th-cam.com/video/OIl_VaWGyGE/w-d-xo.html). Nie wiem, w którą stronę z tym pójdą, część mnie chciałaby, żeby relacja Milesa i Gwen skończyła się jakąś formą happy endu, zwłaszcza że film sugeruje, że mogłoby do tego dojść, bo tym razem to ewidentnie "Spider-Man falls for Gwen Stacy", a co najmniej trzy piosenki na soundtracku (Self-Love, Hummingbird i Calling
8:31 wkurzyłem się wtedy trochę
Jak dla mnie ten film jest lepszy od jedynki ponieważ wygląda obłędnie, wzbudza więcej emocji niż jedynka i stawia bohaterów przed ciężkimi decyzjami, które nie mają dobrego wyjścia
Kocham ten film, ale into the spiderverse było nowe i świeże, nie zapomnę emocji jakie we mnie wywoływały seanse w kinie. Gdy puszczam sobie soundtrack to część tych emocji wraca, tutaj tego nie mam, ale wciąż jest to wybitny film.
Ja wiedzialem, ze film jest podzielony, bo jestem duzym fanem, jednak to tez byla wada. Kiedy bohaterowie przeniesli sie na koniec do nowego uniwersum, to balem sie, ze juz zaraz bedzie koniec, a wiec nie czulem emocji przedstawionych w danym momencie.
Tez uwazam, ze 1 jest lepsza, bo skonczona oraz wolniejsza
Idę na seans dzisiaj - NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ !!! 😏
"tata kurwa to już jest koniec?" :D
Nie czuję tych wad co wymieniłeś za wady. Chociażby sam koniec o którym wspomniałeś uważam że jest całkiem fajnym być może nawet celowym zabiegiem by trochę nawiązać do komiksowego to be continued lub kreskówkowego również. Tak ja to odbieram. Jak pokazali ostatnie sceny czułam całą sobą że to koniec pierwszej części ale "racjonalne" (?) myślenie mówiło mi: nieee... napewno nie... przecież to nie kreskówka. nie mogli by tego zrobić...; a uczucie w ciele nasilało się i mówiło: taaak... właśnie to robią. Także na podstawie tego mogę powiedzieć że jeśli chcieli nawiązać w taki sposób do kreskówek które oglądaliśmy za młodu, które leciały w telewizji o umówionych porach w umówiony dzień, lub chcieli by nawiązywało to do komiksu na który trzeba się naczekać siedząc jak na szpilkach to uważam że perfekcyjnie im się to udało i jest to kolejny, genialny zabieg.
PS rozczarowanie ludzi i tak i tak byś widział na twarzach i słyszał westchnienia nawet jakby zakończyli tak jak o tym myślisz i też byś wtedy narzekał na koniec bo nie zrobili tego lepiej lub inaczej
Początek filmu to trochę ADHD. Później jest lepiej. Film w ogóle b. dobry. Osobiście najbardziej rozbawiła mnie postać i dubbing indyjskiego spiderman, coś pięknego 💛Dzięki za materiał
Jakieś 10 sekund przed zakończeniem dopadło mnie dziwne wrażenie: "że to nie może być już koniec". Jakież było moje zaskoczenie, kiedy faktycznie zobaczyłem napisy końcowe. Całkowity niedosyt, rozczarowanie nawet.
Przy Infinity War, wiedziałeś, że EndGame jest tuż za rogiem, czyli za rok. A tutaj, mamy czekać kolejne 5 lat? Wtf? Nienawidzę clifhangerów w filmach kinowych, dla mnie to absurd.
No i dochodzą także plotki o wyzysku ekip CGI w trakcie tworzenia tego cuda. Bóg raczy wiedzieć ile będziemy czekać na domknięcie tej fantastycznej historii.
O tym, że ten film to tylko część pierwsza uświadomiła mnie siostra pod koniec seansu, byłam zdziwiona, ale dzięki temu będzie więcej super historii do obejrzenia
najlepsza recenzja jaką widziałem na ten moment
Dzięki!
Akurat z jednym sie nie zgodzę ścieżka dźwiękowa w jedynce biję na głowę te z dwojki ...zresztą nie tylko ścieżka dźwiękowa jeśli mam być szczery...ale poczekajmy na całość bo może się to zmienić.
Zgadzam się z recenzją. Mimo jednak uważam ze cliffhanger był bardzo dobrze rozłożony, dzięki poprzedzającego go twistowi. Niebanalnemu, ciekawemu twistowi wpływającemu na postawę bohatera i właśnie jakoby zapowiadającemu ten cliffhanger. Pytanie do @BezSchematu nie masz wrażenia ze historia zmieniła wydźwięk z opowieści o nieskończonej wersji siebie do wręcz antycznej opowieści o przeznaczeniu i walki z nim? Co również świetnie koresponduje z końcówką. Osobiście mam 2 małe zastrzeżenie co do filmu, mam wrażenie ze padło o kilka żartów za dużo nawet pomimo cudownego tekstu "Jesteś jedynym SpiderMenem bez poczucia humoru, myślałem ze wszyscy je mamy" I techniczna kwestia w recenzjach i w kinie powinno być ostrzeżenie dla epileptyków bo to co się dzieje na ekranie przyprawia o zawrót głowy. Podsumowując bawiłem się świetnie i bardzo czekam na zakończenie tej trylogii
zgadzam się w pełni z tym ostrzeżeniem, już logówki i napisy na początku aż do przesady tym kontrastem jasnego i ciemnego leciały.
Co miesiąc oglądam Spiderman uniwersum
Uwielbiam ten film i za każdym razem płaczę
Dzisiaj przymusiłem dziewczynę do obejrzenia by za tydzień iść do kina na kontynuację
i jak? podobal sie jej?
SPOILER
Skoro Miles sam jest anomalia bo nie powinien zostać nigdy spider manem to mam rozkmine co do tytułu 3 części, czyżby miał zwiastować koniec Milesa?
Byłem na tym wczoraj na premierze I TO CO MÓWISZ W TYM FILMIE TO JESTEM TAK BARDZO JA. Nie wiem czy kiedykolwiek się z kimś tak bardzo zgodziłem XD
Takiego czegoś nigdy nie widziałem coś pięknego!
Myśle że ten pierwszy minus to jest bardzie też problematyka tego filmy, miles musi poradzić sobie jako spiderman czyli iść własną ścieżką, a z drugiej strony jako syn czyli poświęcać więcej czasu rodzinie i czasami być przez nich utemperowany. Oczywiście to jest tylko moje odczucie. Co do ostatniego minusa to zaliczam się do grona osób „poszkodowanych”, kocham milesa moralesa, jako dziecko przeczytałem ogrom komiksów, jak zobaczyłem zwiastun into the spiderverse to skakałem z radości, w kinie tak samo, w piątek w kinie, na seansie across the spiderverse bawiłem się fenomenalnie, odczuwałem szczęście małego mnie który wreszcie dostał znakomicie zrobione filmy o jego ulubionym bohaterze UWAGA MOŻLIWY SPOJLER kiedy zobaczyłem napis „to be continued” to opadła mi szczena w złym tego słowa znaczeniu, i siedziałem z taką minął aż do końca napisów końcowych. Oczywiście końcówka filmu nie sprawia jak bardzo znakomity jest ten film, jak bardzo polecam i zniecierpliwiony czekam na trzecią część
szczerze jestem chory ale wyczekuje tego filmu jak świąt kiedy bylem maly kiedy wyzdrowieje to bedzie piersze co kino najblisze i spiderman
Boże to o tym zakończeniu filmu to ja, nie wiedziałam, że będzie druga część i jak pojawiły się napisy miałam takie "Halo??" Poczułam się trochę tak nie fajnie bo właśnie jest niedosyt i jakoś tak pomyślałam, ze jak chcą dzielić to na kilka części jeden film, czemu nie zrobili serialu?? Choć po fakcie jak dowiedziałam się, że kolejna premiera będzie za rok a nie za 4 lata trochę odetchnęłam bo po prostu bałam się, że na kolejną część będziemy czekać 3/4 lata XD
Obejrzałem oba filmy w 1 dzień i pół na pół się zgodzę wiadomo gusta guściki ale nie powiedziałbym że uniwersum jest lepsze niż poprzez multiwersum moim zdaniem właśnie fabuła w 2 części dla mnie jest lepsza pod każdym względem a Spider-Mana uwielbiam od dziecka tylko te filmowe i serialowe nie czytałem komiksów bo nie znam angielskiego i zgodzę się że zakończenie 2 części jest takie jak mówisz o reakcji widzów ale nie mam tego im za złe oglądałem 2 razy i bawiłem się świetnie szczególnie piękne są kolory i ta zabawa nimi oby było więcej takich Spider-Manów i innych bohaterów czy to animacja czy film
Takie same miny ludzie mieli wychodząc z Infinity War i HP7 😅
Avengers infinity war kończyło się bardziej zwięźle i tak jakby dopełnione, widać było, że będzie druga część, ale pierwsza kończyła się tak idealnie pomiędzy 1 i 2 częścią, tutaj było na odwrót.
Koniec jest pełen akcji i emocji więc nie jestem zdziwiona iż postawili na takie zakończenie. To jednak dwugodzinny film a wszelkie szybkie skróty bez jakiegokolwiek przedłużania zniszczyłyby napięcie starannie utrzymywane przez cały seans.
Byłem z córą. Jak nie przepadam za takim kinem, to naprawdę było to bardzo dobre. PS Co to za oprawki?
Ja mam duży problem z Into the spider verse i tak samo across spiderverse kompletnie nie moja wrażliwość artystyczna... Nie podoba mi się stylistycznie
No niestety dla mnie jest to okropny zawód. Dobre elementy, jak wątki Gwen, Milesa, czy nawet tragiczna postać Miguela ginie pod zmasowanym atakiem scen akcji, nowych postaci, które nic nie wnoszą do fabuly, średnich żartów. Wszystkie występy gościnne w ,,Into The Spider-Verse" służyły fabule, kazdy Spider z innego uniwersum pokazywał nam i Milesowi, że nie ważne kim jesteś to i tak możesz być Spider-Manem. A tutaj, większość poprostu jest i nic nie wnosi do fabuły.
Spot jako villain był na serio fajny do momentu, gdy stał się Elektro z ,,The Amazing Spider-Man 2", czyli wyśmiany nerd, który chce się zemścić. Mam dość już tego tropu, a jest mielony od Batmanów Schumachera.
Dodatkowo czuję niesamowicie, że to jest połowa filmu, a nie cały. I to jest problem, bo ,,Infinity War" było zamkniętą całością. Historia Avengers i Thanosa została domknięta, gdyby nie bylo kontynuacji to wiemy, co będzie sie działo dalej z bohaterami. A tu mamy film ucięty w polowie, a pięć zakończeń temu nie pomaga. Cześć wątków jest dopiero rozpoczęta a część rozgrzebana w połowie. Chciałbym by film był filmem, nawet jeśli część wątków jest zaplanowana na więcej niż jedną produkcję.
Nadal dobre elementy są bardzo dobre, ale konstrukcja tego filmu nie pozwala im wybrzmieć, totalnie casus drugich ,Strażników Galaktyki", których wątki danych postaci ciągną film w górę a konstrukcja leży.
Tak
Można liczyć na dłuższe omówienie na live ?
Ja sie naprawdę na to zakończenie wkurwiłem, ale na sali większość osób biła brawo jak sie film zakończył.
ja czekalem na scene po napisach a tam tylko tytul 2 częsci
Co mnie martwi, że mamy teraz strajk scenarzystów. I tu bardzo dobrze, powinni zarabiać tyle na ile zasługują. Ale nie wiadomo czy scenariusz do Spider-Verse 3 został dokończony i boję się że jakieś tęgie głowy z Sony będą chcieli to wypchnąć za rok, nie ważne w jakim stanie jest film. Przez co mogą zniszczyć to arcydzieło przy samej mecie. Mam nadzieję że mój scenariusz się nie ziści i trylogia zostanię dopięta z godnością na jaką zasługuje.
imo 300 dni to nie tak dlugo
ja miałam myślałam że film się zaraz skończy jak się pojawił Miguel O'Hara xdd
Smakowita recenzja.
same to be continued mnie zaskoczylo i do trras czuje nie dosyt tym filmem
I po rozdaniu Oscarów... 😢
Bylem wczoraj, polecam gorąco. Pelna sala dobre towarzystwo. Poezja dla oczu i uszu. POLECAM
Szczerze to bardzo dobry film mimo wszystko ale ten niedosyt na koniec jest bardzo duży
Film jest przecudowny ale jak zaznaczyłeś zostaje lekki niedosyt
Podobne wrażenie miałem jak po wyjściu z kina z 2 części Hobbita … to już to koniec 😂
Dlaczego masz dwa różne kolory oczu? To soczewki czy genetyka?
Jestem tym szczęśliwcem że wiedziałem że będzie to be continued i pierwszy raz mam coś takiego że chodzę przez cały dzień i sobie mówie "biże jaki to był dobry film"
Ja tam jestem zdania, że zamiast kolejnego partu, to mogliby zrobić darmowe dlc do tego filmu na Disney+ i wszyscy byliby zadowoleni.