Odnośnie pracy w domu kobiet to pominięto w zasadzie o co w tym problemie chodzi. Kiedyś jeśli jedna osoba pracowała, a druga zostawała aby zajmować się domem to pieniędzy starczało na życie. Teraz jednak aby jakoś wiązać koniec z końcem wymagana jest praca obojga rodziców. Praca jednocześnie na etacie + w domu to jest już zbyt duże obciążenie. Dlatego teraz mowa jest o równym rozłożeniu domowych obowiązków pomiędzy dwojgiem rodziców (plus sytuacja, kiedy mamy tylko jednego rodzica). I nagonka jest tutaj na mężczyzn, którzy nie zauważają, że oprócz pracy na etacie zajmowanie się domem to też ciężka praca - którzy nie zauważyli, że teraz sytuacja ekonomiczna wygląda inaczej.
Możliwie, że nie zrozumiałem tego co napisałeś, popraw mnie jeśli tak jest, ale zdaje mi się wysoce nieprawdopodobnym, by mężczyźni nie zauważyli, że ich partnerki teraz też pracują zawodowo i dalej wymagali od nich takiej samej pracy w domu. To, że jedna osoba mogła kiedyś utrzymać rodzinę nie było uniwersalną prawdą dla całego społeczeństwa, to było prawdą (moim zdaniem) dla tej mniejszej, bogatszej części społeczeństwa. Dla większej części społeczeństwa, by utrzymać rodzinę, oboje małżonków musiało pracować, a potem z przyczyn czysto pragmatycznych równo podzielić się pracą w domu. To nie jest żadne nowum wynikające z relatywnie młodego trendu zwiększonej liczby kobiet które pracują zawodowo.
Jako kobieta w 100% się z tym zgadzam. Mogę być tradycyjną "kurą domową" ale bez etatu i niech chłop dzieli się połową zarobków. A jeśli nie chcę się dzielić i ja muszę pracować na etacie żeby mieć pieniądze na prowadzenie życia i domu, to zapraszam do zmywania naczyń po kolacji i obiedzie i mycie kibli w sobotę.
@@acayette Zgadzam się z tym co napisałaś z jednym zastrzeżeniem. Uważam, że sytuacja w której jeden z małżonków nie chce się "dzielić" pieniędzmi jest podstawą do zakończenia związku.
@@acayette no przecież statystycznie podobno zarabiacie dużo mniej więc i do budżetu domowego dokładacie się mniej a to nadrabiacie pracami domowymi, to jak to w końcu jest.
Nie znam tych badań, oraz nie każdy człowiek jest taki sam, ale tutaj też w argumentacji używamy założeń, gdzie po chwili zastanowienia możemy zauważyć, że zakładają z góry negatywny scenariusz. Bo założenie jest takie, że ów facet, wraca do domu po pracy i nie robi już zupełnie nic, że jego wartość dodana na tym się kończy. Idąc stereotypami, to remonty, jakieś prace w ogrodzie, majsterkowanie i naprawa sprzętu domowego, zakupy większogabarytowe, to też jest część składowa jakichś obowiązków domowych. Jeśli partner wraca po pracy, odpocznie, a potem się leni, to jest to kwestia tego, że jest leniem i uważa że on swoje zrobił. W scenariuszu bez dzieci, to uważam że jeśli jedna osoba pracuje, a druga "zajmuje się domem" to pomijając kwestię powiedzmy fizyczności, gdzie np silniejszy powinien coś wykonać, uważam że osoba przynosząca pieniądze może się polenić, bo gotowanie i utrzymanie porządku w mieszkaniu (zakładając że do tego ograniczają się obowiązki domowe) to adekwatna równowaga. W przypadku jeśli dochodzą dzieci, albo inne kategorie jak np zwierzęta, ogród, jakieś remonty czy cokolwiek innego, to już jest kwestia odpowiedniego podziału obowiązków. Jeśli, powiedzmy, kobieta miałaby zajmować się i dzieckiem i domem, a facet szedłby odklikać swoje 8-16, wracał i nic nie robił, to zdecydowanie kobieta wnosi więcej i powinna postawić dziada do pionu (chyba że pracuje ciężko, fizycznie, wraca styrany i ledwo daje radę, ale to tu też była przytoczona praca kobiet w domu vs przychód pracowników IT, to zakładam że scenariusze do których odwołują się osoby w tej konwersacji uwzględniają pracę lżejszą niż całodobowa harówka fizyczna, bo ta powinna płacić swoje jednak) Edit: cholibka, wcisnąłem play i w sumie Rock wyjaśnił 😅
32:30 - Hej, ja lubię opróżnianie zmywarki! A jeszcze bardziej pakowanie! Traktuje je zawsze jako rodzaj minigierki w układanie elementów które nie mają prawa się zmieścić w danej przestrzeni a jednak w konkretnej orientacji się mieszczą 😅 posiadanie lekkiego OCD pewnie też ma z tym coś wspólnego
43:00 zrzygałem się xD kuźwa mieszkam sam, w domu wszystko robię sam a mówienie, że kobieta w domu to fundament abym nie zdechł z głodu i nie utopił się w syfie to jest jakiś skandal xD
22:37 W 100% zgadzam się z tym Panem. Biologicznie czy tego chcemy czy nie, uroda jest sygnałem zdrowia i płodności. Nie zmienimy tego, natomiast dobrze jest zdawać sobie z tego sprawę, że to że dana dziewczyna(lub mężczyzna) może nie jest 10/10 to w rzeczywistości też może być zdrową, sprawną osobą i warto czasem dać szansę pomimo to, może akurat charakter "nadrobi" ;)
Uroda jest oznaka zdrowia? 🤣 Od kiedy? Co ma uroda wspólnego ze zdrowiem? Mam kuzynke, jest przepiękna, ciagle na coś choruje i nie moze zajsc w ciaze. Jej siostra ta brzydsza, zdrowa jak kon, ma 3 dzieci i zero problemow z zajsciem w ciaze. Uroda nie ma nic wspolnego ze zdrowiem i plodnoscia. Za to dbanie o swoje cialo i organizm ma duzo wspolnego. Osoby jedzace niezdrowo i otyle na pewno maja wieksze szanse chorować na różne choroby typu cukrzyca, nowotwory, miażdżyca, nadciśnienie oraz miec problemy z plodnoscia.
Tu bardziej chodzi o osoby z poważnymi deformacjami/defektami twarzy np osoby z zespołem Downa nie wyglądają na zdrowe i to daje jasny sygnał dla człowieka @@konejrok5
Jako wierna widzka Twojego kanału, uważam że im dłuższe filmy, tym więcej satysfakcji. Bardzo mnie interesuje Twój pogląd, bo zawsze argumentujesz swoje wypowiedzi przez wszystkie możliwe perspektywy, czego sama chciałbym się nauczyć.
24:08 w sumie nie wiem czy Ślepy czy niewidomy ale wiem że Głuchy a nie niesłyszący. A przynajmniej część osób Głuchych tak preferuje bo mówienie na kogoś niesłyszący definiuje go przez to czego nie może zrobić.
Rock, zazwyczaj zgadzam się z Twoimi przemyśleniami, ale tym razem przestrzeliłeś srogo. Podejrzewam dlaczego i chwała Ci za to. Zapewne Twoja bańka wygląda tak, a nie inaczej. Sam mówisz, że czynnie uczestniczysz w życiu rodzinnym. Spaliście z żoną na zmianę przy małych dzieciach, wiesz ile jest przy nich pracy itd. Niestety wciąż jest mnóstwo osób (tak mężczyzn, jak i kobiet, szczególnie ze starszych pokoleń) dla których to nie jest normą. Wciąż jest ogrom głosów, że kobieta "siedzi w domu". Czym niby ona jest zmęczona, kiedyś to kobiety po pięcioro miały i dawały sobie radę itd. Więc wyobraź sobie taki właśnie scenariusz. Życie z kimś takim, kto uważa, że praca w domu pracą nie jest, a dzieci i mąż powinny samym swoim istnieniem wszystko wynagrodzić. W takim scenariuszu nie ma tej drugiej osoby, z którą kobieta mogłaby spać na zmianę, bo przecież mąż pracuje i "musi się wyspać do pracy. Nie może też spać w dzień, bo przecież ma inne obowiązki, których się od niej odgórnie oczekuje. Musi ugotować obiad, posprzątać, jeśli są starsze dzieci, to wyszykować je do szkoły itd. Jeszcze gorzej jeśli oboje w małżeństwie pracują na pełen etat, a i tak to tylko od kobiety oczekuje się wypełniania tych "kobiecych" obowiązków. Codziennie powrót z pracy, lekcja z dziećmi, obiad, sprzątanie, podczas gdy mąż raz na pół roku wymieni żarówkę. Właśnie po to są te wszelkie wyliczenia ile co kosztuje. Nie dla kobiet i, jak padło w materiale, zniechęcić je do pracy w domu, ale dla mężczyzn i pokazanie im, że żony i matki nie siedzą w domu na czterech literach, a rzeczy nie robią się same i w normalnych warunkach, gdyby chcieli wrócić do posprzątanego domu, mieć pod nos podstawiony obiad, miał kto pilnować ich dzieci i jeszcze zrobić mu dobrze przed spaniem, to musiałby zapłacić tyle, a tyle. Wkurza mnie też takie mówienie, że i tak musiałaby ta kobieta posprzątać czy ugotować. Tak, musiałaby, ale absolutnie inaczej wygląda to jeśli sama sobie ugotuje, nabrudzi i posprząta, niż jak ma dom, w którym musi to robić chociażby tylko po dwójce dorosłych i na przykład niemowlęciu/małym dziecku. Gotowanie razy dwa, kiedy dziecko zaczyna jeść stałe posiłki, prania razy trzy co najmniej, bo wiadomo jak dzieciaki się brudzą itd. Czy można wycenić to, co się robi samemu dla siebie? Oczywiście! Wiele osób faktycznie to robi np. porównując ile kasy zostanie im w kieszeni, jeśli przygotują sobie posiłki w domu, zamiast jeść codziennie na mieście np. Podsumowując ciąż jest mnóstw "ojców", którzy uważają za bzdety rzeczy tak podstawowe jak data urodzenia dziecka, alergie i inne rzeczy około zdrowotne. O zainteresowaniach czy upodobaniach dzieci nie wspomnę. Mnóstwo z nich uważa, że oni mają pełne prawo tylko iść do pracy, a kobieta powinna być wdzięczna, że ma ten komfort siedzieć w domu i mieć dach nad głową. Dla właśnie takich "mężczyzn" są te wyliczenia...
Aż dziwne,że Warszawski nie powiedział, że jak mężczyzna zajmuje się dziećmi, obowiązkami domowymi to w oczach kobiety staje się mniej męski i później jego kobieta nie ma ochoty na zabawy w sypialni.
Zawsze zastanawia mnie to, jak ludzie układają swoje życie i dlaczego decydują się na dzieci skoro wychowanie dziecka traktują jak etat za który powinno się im płacić. Mam 28 lat, jest nas czwórka rodzeństwa. Brat ma 39 lat, starsza siostra 33, a ja z siostrą mamy 28 lat (bliźnięta). Oboje rodziców zawsze pracowało na pełen etat w trybie 3 zmian i nikt z nich nie oczekiwał, że ktoś będzie im płacić za opiekę nad ich własnymi dziećmi. W tym czasie nie było żadnych dodatków, nie korzystali z socjalu. Mieli tylko pieniądze z wypłaty i czasami bylo ciężko. Pamiętam, że w okresie dziecięcym (gdy miałam 3-5 latka) moja mama studiowała zaocznie, pracowała i zajmowała się nami wszystkimi. Rodzice opiekowali się nami przemiennie. Jeden rodzic szedł na rano, a drugi na drugą zmianę więc w tej godzinie gdy nie było żadnego z nich w domu to przyjeżdżał dziadek lub babcia i pilnowali nas zanim drugi rodzic nie wrócił. Nigdy nie byliśmy w domu bez obiadu. Gotowali obiady w zależności kto był z nich w domu. Sprzątaliśmy wszyscy razem. Obecnie z moim partnerem też dzielimy się obowiązkami. Zajmujemy się mieszkaniem, sprzątamy, gotujemy gdy drugie jest w pracy. Zajęcia domowe nie zajmują nam połowy dnia. Znajdujemy dużo czasu na nasze własne zajęcia. I nie traktujemy zajęć domowych jak etatu za który ktoś powinien płacić. Chcemy mieć wokół siebie czysto? No to sprzątamy i tyle. Mam wrażenie, że niektórzy mają w głowie obraz, że kobieta tylko zajmuje się domem, a mężczyzna wraca z pracy do domu, otwiera piwo, walnie się przed telewizorem i nic więcej nie robi.
Hej Rick, argument z tym że mechanizm nagrody u kobiedy jest bardziej responsywny na sukcesy dziecka nie jest zwiazany z biologia a konstruktem spolecznym w ktory swiadomie lub nie wpasowują sie kobiety. Podpinanie arumentow tego typu pod biologię a tym bardziej nazywanie opozycji wobec nich "wypieraniem biologii" jest mocno nie na miejscu gdyz zadne z badan nie wchodza w to gdzie na przyklad taki mechanizm nagrody ma swoja geneze
Co do Mai Staśko to podoba mi się, że chyba jako jedyna z tego grona. kiedy swoją wypowiedź podpiera badaniami, czy raportami to mówi wprost co to za raport, kto jest autorem itp. Nie to co reszta rzucając ,,według badań…” ,,są badania na to, że…”. Jeśli ktoś w swojej argumentacji mówi, że ,,według badań” (coś tam), a nie mówi co to za badania, kto jest ich autorem, gdzie można się z nimi zapoznać, to jak to mówi jeden z moich wykładowców ,,gówno, nie argument”. Jeśli nie ma się w głowie choćby tytułu tych badań to po prostu lepiej ominąć wstawkę ,,według badań”, bo rzucając takie coś bez źródła, w oczach każdej poważnej osoby robi się z siebie debila
,,Szymon mówi” moim zdaniem dobrze wypunktował część wypowiedzi w tym programie, zarówno ze strony mężczyzn, jak i kobiet, no i też słusznie zwrócił uwagę na to, że w wielu miejscach prowadzący zadają pytania zbyt mało precyzyjnie. Tak jak się nie zgadzam bardzo często z tym co twierdzi, tak w tym przypadku uważam, że dla poszerzenia kontekstu warto oprócz tego filmu obejrzeć jego odpowiedź
@@quartosomadre chyba nie zrozumiałeś co napisałem, mi chodzi o to, że mówiąc ,,według badań…” i nie podając jednocześnie co to za badania wyglądasz jak te wszystkie portale z nagłówkami ,,AMERYKAŃSCY NAUKOWCY ODKRYLI…”. Dyskusja to wymiana argumentów, a na argument warto jest mieć coś czym można go podeprzeć. Mogą to być badania, własne obserwacje, światopogląd itp. Ale jednak mówiąc, że ,,są badania” przy jednoczesnym niedoprecyzowaniu jakie dokładnie to badania i jak można je znaleść, wychodzi się na niezbyt poważnego. Oczywiście, że można rozmawiać w taki sposób, tyle, że taka dyskusja nie ma absolutnie żadnej wartości merytorycznej. Wtedy do nawet najgłupszego zdania możesz dodać ,,według badań…” i udawać mądrego bo nikt nie zweryfikuje, czy takie badania faktycznie istnieją i czy faktyczne z nich wynika to co mówisz
Dopóki nie podajesz źródła do badań, którymi się podpierasz to jedyne osoby w których oczach wyglądasz kompetentnie to takie, które same nigdy w życiu żadnego badania nie przeczytały, o samodzielnym przeprowadzeniu takich nawet nie wspominając
@@quartosomadre nie napisałem nic o tym, że nie można mieć własnych spostrzeżeń, a jedynie to, że gdy jako argumentu używa się ,,badań” to wypadałoby podać jakieś źródło do tych badań, autora, tytuł, cokolwiek. Albo robisz tak, albo nie używasz w ogóle argumentu o ,,badaniach”
57:07 zaryzykowalbym stwierdzenie że 80% niezgody między ludźmi wynika z semantyki; i gdyby zastanowić się nad podstawowym sensesm jakiejś rzeczy to ludzie się w większości ze sobą zgadzają.
Jak dla mnie to w ogóle rozmowy o ,,tradycyjnym modelu rodziny” w formie takiej, że mężczyzna pracuje, a kobieta zajmuje się domem w dzisiejszych czasach nie ma zbytnio sensu. Polskie rodziny w, których można sobie pozwolić na to aby tylko jedna osoba pracowała zawodowo przy w miarę wysokim standardzie życia to jakiś marginalny % nad, którym nawet nie warto dyskutować
10:30 bardziej jak chodzi o sklepy to ludzie wybierają tam gdzie jest bliższy niż czy pracuje tam kontretna pani. Bardziej to pasuje do fryzierów czy innych usług gdzie człowiek dotyka fizycznie innego człowieka ale to żadko
Pracuję z dziećmi, które mają różne trudności. Z niektórymi cóż... chyba wolałabym fizyczną. Tam mnie nie oplują, pogryzą, pobiją, słuchać krzyków i zwyzywają różnymi przekleństwami, czy posłuchać, jak grozi innym różnym sposobem z*icia. Chociaż kto wie może w domu są aniołami. Pewnie głównie, gdy oglądają tv bądź yt.
Czy to nie jest tak, że kobiety same sobie narzucają jakieś dziwne kanony piękna? Mężczyzna, żeby polepszyć swoją prezencję musi ładnie pachnieć, uprawiać od czasu do czasu jakiś sport w celu zachowania zdrowej sylwetki i dbać o siebie w sensie wyglądania schludnie (ogolony, czyste ubrania etc.). Umężczyzn korzystanie z medycyny estetycznej to margines i polepszenie wyglądu przebiega naturalnie i nieinwazyjnie. Kobiety natomiast coraz częściej korzystają z zabiegów medycyny estetycznej, powiększają sobie wszystko co możliwe, wtłaczając sobie kwas hialuronowy czy botulinę gdziekolwiek się da, poprawiają nosy, usta, szczęki, biodra, pośladki, piersi, nawet słyszałem ostatnio o czymś takim jak labioplasty. Znaczna część mężczyzn (skłaniałbym się nawet ku stwierdzeniu że większość) uznaje to często za mało atrakcyjne (np. klasyk czyli usta jak glonojad lub wary-obciągary). Ale skoro mężczyznom w znacznej części się to nie podoba, to komu się podoba i kto narzuca te standardy kobiecej urody? Odpowiedz nasuwa się sama. Nie mam żadnych badań na poparcie tego, ale opieram się na rozmowach z innymi mężczyznami i wydaje mi się że wielu panów się ze mną zgodzi.
1. Kanony piękna to trochę bardziej skomplikowany temat niż przerzucanie winy z jednej strony na drugą - po prostu jest za dużo czynników która wpływa na to aby określić czy jest to wina mężczyzn czy kobiet. 2. Co ciekawe, z roku na rok stety/niestety ilość wykonywanych zabiegów medycyny estetycznej przez mężczyzn wzrasta i patrząc na presję społeczną na "młody i pełen wigoru" wygląd, ta tendencja będzie tylko rosła. 3. Odnośnie twojej opinii na temat zabiegów estetycznych pod kątem podobania się/nie podobania się mężczyznom to mam również ciekawostkę - były sondy terenowe robione przez ludzi aby sprawdzić czy mężczyźni potrafią dostrzec "ktora kobieta co sobie robiła". Przed ową prezentacją zdjęć padało pytanie w stronę przechodnia-mężczyzny: "czy preferuje pan "piękno operacji plastycznych:" czy naturalne?". Przechodzień zazwyczaj odpowiadał że naturalne i zostały mu pokazane zdjęcia różnych kobiet które oceniał pod kątem operacji - czy były robione czy nie. Były różnej maści kobiety które było widać że mają "za dużo" i były instant odrzucane, zaś piękne mikro i makro modelki z instagrama/tiktoka były oceniane jako naturalne, atrakcyjne piękno. Chyba nie muszę wspominać jak ogromna ilość kobiet która pracuje w branży beauty/influ beauty robiła operacje plastyczne różnej maści. No i tutaj pytanie, czy kwestia operacji plastycznych jest per se odrzucająca i mniej preferowana, czy po prostu "źle" wykonana operacja która nie daje efektu obecnego standardu kanonicznego piękna? Odpowiedź nasuwa się sama.
Dwie uwagi. 1. Słowo atawizm jest tu nadużywane, a jego definicja mylona. Atawizm odnosi się do cech, które zniknęły i nagle się ujawniły. Mówiąc o aktywacji pewnych obszarów mózgu, czy zachowaniu wynikającym z instynktu, mówimy o cesze, która powszechnie występuje i zachowała ciągłość w kolejnych generacjach w toku ewolucji. To nie jest atawizm. Atawizm to np. Dodatkowe sutki, albo pazury zamiast paznokci. 2. Mężczyźni też reagują hormonalnie w czynnościach rodzicielskich, ich hormony mają tendencje do reagowania w podobny sposób, jak u kobiet karmiących piersią. I nie, to nie jest twierdzenie z dupy. Odsyłam do książki naukowej Jamesa Kalata 😊 Jest tam sporo badań naukowych, z których można wyciągnąć sporo wiedzy na temat tego, czym się tak naprawdę różnimy, a w czym jesteśmy podobni.
Codziennie sobie gotuję obiad, myję się, czasem robię pranie, wynoszę śmieci, wychodzę z psem, gram w gry i oglądam seriale. Gdzie moje piniondze za moją ciężką pracę kucharza, opiekunki, sprzątaczki, wyprowadzacza psa, pracownika gamedevu i krytyka filmowego?
Sapkowski podsumował to świetnie cytatem: " To elki sprawiły, że nie eksterminowaliśmy was, gdy jeszcze byliśmy silniejsi. A potem już wy byliście silniejsi i zaczęliście eksterminować nas. Ale w elfkach wciąż mieliście sprzymierzeńców. To one były orędowniczkami współżycia, współpracy i współistnienia... i nie chciały się przyznać, że w gruncie rzeczy chodzi o współspanie." - kontekst ludzie byli w świecie rozbitkami po koniunkcji (przeniknięciu światów). Na początku byli słabi i mniej rozwinięci od elfów, którzy nie eksterminowali ludzi z wyżej wymienionego powodu. Analogię pozostawiam wam.
Rock myślę że trochę nie zrozumiałeś tematu wartości pracy kobiet może przez pracę która wykonujesz a może tak poprostu czułeś że ty uczestniczysz w tym życiu rodzin ty robisz coś w domu ale wiele kobiet w wielu naprawdę domach poprostu działało na 2 etaty najpierw normalna praca potem praca w domu a mężczyzna po pracy siedział z browarkiem przed tv jak wspominasz o jakiś naprawach to pamiętaj też że nie poz powodu wzioł się mem że przecież mówiłem że to zrobię nie musisz mi przypominać co pół roku też nie zrozumiałeś osoby z czatu jak ci mówili że porownujesz jedno zadania naprawienia czegoś do codziennych zadań nie chodziło tam o wartość pieniężną tylko dosłownie o to że do naprawy coś jest rzadko okej są też inne rzeczy jak choćby to koszenie trawy czy czyszczenie rynien (choć to bardzo nie adekwatny przykład bo większość ludzi mieszka w bloku) i załóżmy że te wszystkie stereotypowo męskie zadania on robi ale też jest problem czy robi to sam z siebie czy kobieta musi być tym organizatorem czy ona musi zużywać energię za myślenie za męża że coś jest do naprawy do wyczyszczenia od malowania itp. więc załóżmy że on sam się zabiera za wszystko od razu no to będzie mieć tych zająć po pracy jakoś raz może 2 razy w miesiącu a gotować trzeba codziennie kilka razy myć naczynia kilka razy podłogę się myje co kilka dni a przy małym dziecku codziennie bo raczkuje dotyka tej ziemi kurze trzeba ścierać co najmniej raz w tygodniu a przy małym dziecku nawet częściej by nie nabawiło się alergii na kurz i tak dalej i tak dalej wspominasz też o odwożeniu dzieci ale właśnie tu się pojawia znowu ta myśl czy on sam z siebie to robi czy musi dostać zadanie że ma odebrać dzieci wiesz problem też polega na tym że mężczyźni tak bardzo są odcięci od życia rodzinnego że nawet często nie znają podstawowych informacji o swoich dzieciach ile mają lat do której klasy chodzą czy biorą jakieś leki regularnie ba słyszałam historię jak ojcowie mylili imiona Włoch dzieci mimo że mieszkają z tymi dziećmi więc praca kobiety to w wielu domach praca etatową a potem dom sprzątaczka kucharka organizator zadań logistyk psycholog dostawcą taxi a mężczyzny ogranicza się do pracy etatowej a potem to tylko jak mu baba powie że coś ma zrobić
brak reprezentacji zamężnej kobiety z dzieckiem w grupie kobiet, może być istotnym czynnikiem, przez który w wielu tezach, kobiety były tak jednogłośne
18:18 W tym momencie wygląda na to, że ty Rocku odleciałeś :D Właśnie gościu mówi na temat. Mówi, że po co oceniać. Dajmy wszystkim równe szanse i miejmy nadzieję, że wylosowaliśmy dobra osobę.. (oczywiście jest to sarkastyczne...)
Ja tego przeliczania pracy domowej na pieniądze nie rozumiem. Wiem, że to pozwala uświadomić osobie pracującej nad domem, że to co robi jest bardzo wartościowe - i to jest super, bo moim zdaniem ta praca jest bardzo wartościowa. Zdaje mi się jednak, że takie przeliczanie na pieniądze bardziej pobudza postawy roszczeniowe typu "to niesprawiedliwe, że tych pieniędzy za pracę w domu nie dostaję". Tymczasem to jest sprawiedliwe, bo te "pieniądze" osoby wykonujące pracę w domu dostają, one są beneficjentami tej pracy, one zbierają owoce tej pracy, a nie żaden pracodawca który by zabrał te owoce pracy i w zamian dał wypłatę. To jakby osoba mająca grządkę pomidorów które sama zjada zaczęła narzekać, że nikt jej za to nie płaci, a przecież osoby na etacie zajmujące się grządkami pomidorów dostają za to wypłatę.
Nie chodzi o wartość dla tej osoby że robi coś wartościowego tylko bardziej w stronę mężczyzn którzy bardzo często właśnie wartościowują coś na pieniądze (patrz np. badanie gdzie jak zapłacili facetą to praktycznie nie było różnicy w poziomie empatii) w wielu domach kobieta gdzie kobieta nie pracuje uznaje się że ona siedzi w domu już samo sformułowanie że ona siedzi se w domu a nie zajmuje się domem ma wydźwięk odbierający wartość ale to już trochę za głęboko wchodzę jak słowa kształtują otoczenie chodzi o to że wielu mężczyzn całkowicie nie docenia tej pracy kobiety w domu z wielu naprawdę wielu historii gdzie kobieta słyszy ty przecież nic nie robisz albo czemu to jest nie zrobione itp. a jak przeliczysz ile musiałbyś zapłacić za kucharkę opiekunkę sprzątaczkę logistyka dostawcę czasem księgową nianię czasem organizatora to nagle łatwej zobrazować ile ona robi
@@karaa3993 No widzisz, totalnie nie zrozumiałem tego w ten sposób. Szkoda, że przy podawaniu wartości tego przeliczenia nikt nie wytłumaczył o co chodzi, bo patrząc po wypowiedziach mężczyzn w materiale, w ogóle nie zrozumieli tego w sposób który opisujesz, a raczej jako roszczenie, że mężczyźni albo państwo mają te pieniądze wypłacać.
@@13Misiu13 być może ja widząc orginalny tik tok do którego odnosiło się przeliczenie obowiązków domowych na realne zawody może mam inny obraz i już mam taki skrót myślowy że jak słyszę o hajsie ile trza było zapłacić to już mam w głowie że chodzi o zwykle docenianie co ktoś robi
To po co słuchasz treści z poza swojej bańki skoro odmienna opinia bądź fakty wywołują w tobie negatywne odczucia? Nie lepiej po prostu wmawiać sobie że świat jest taki a nie inny bo tak chce?
@ Teoretycznie w pewnych sytuacjach można tak robić, to się nawet odbywa. Ale przecież każdy z nas codziennie dokonuje setek ocen, tych personalnych czy wizualnych drugiego człowieka też. Na pewno nie ma oceny w konkursach do zarządu spółek skarbu państwa i to od dawna 😃
Feministki by chciały czuć się zawsze idealne, samo odnotowanie trgo że rzeczywistość jest hierarchiczna je boli, bo gasi ich nadzieję że mogłyby być księżniczkami po które przyjdzie książę
Ja nie rozumiem tego porównywania pracy kobiety w domu do że tak powiem normalnej, płatnej. Jak nie chcesz mieć dzieci to nie rób, a jak chcesz to nie będziesz tego przeliczać na pieniądze, no ludzie. Tworzysz rodzine czy biznes? A jak Twoje dziecko zrobi dzieci? Piramida finansowa się robi 😅
Wydaję mi się że głównym problemem w tej dyskusji jest to że prawdopodobnie jedna osoba z grona zebranych wychowała/wychowuje dzieci, reszta osób wypowiada się na temat nie mając z nim styczności a jedynie statystki oraz ich własne spojrzenie na sprawę. Gdyby to była dyskusja osób które wychowują bądź wychowały dzieci sądzę że rozmowa zakończyłaby się o wiele szybciej. Pozdrawiam :)
@@DawidS1235dokładnie, nie mam osobiście dzieci ale powiem tak, przeliczenie tego na pieniądze jest co najmniej "niesmaczne" i pokazuje z kim mamy do czynienia.
Ja się zgadzam po części. Bo istnieją piękni ludzie od urodzenia. Ale za to, najczęściej ci mniej urodziwi, są zazwyczaj zbyt mało majętni by pomóc pozwolić sobie na pewne poprawki w wyglądzie :)
Oczywiście że jest dużo takich ludzi. Ja np. jestem elektrykiem przemysłowym i uważam że to niebezpieczna praca. Trzeba być cały czas skupionym, jeden większy błąd może zakończyć się tragedia jeśli chodzi o maszyny a co gorsza o ludzi. Kobiet elektryków - nie znam…
@@danielelektro Widzisz to jesteś pierwszym elektrykiem przemysłowym jakiego poznałem w całym swoim życiu. Chodzi o to, że ludzi z niebezpiecznymi zawodami jest mało, jeden na tysiąc czy jeden na dwa tysiące, więc czemu są one porównywane do tradycyjnego wychowywania dzieci. Jeżeli mamy porównywać skrajnie niebezpieczną pracę, to porównujmy to do skrajnie męczącego wychowania dzieci. Biedna samotna matka, która wychowuje 5 dzieci, taki przypadek można porównać do pracy elektryka/górnika czy na tej platformie wiertniczej, a nie klasyczne wychowanie dziecka. Klasyczne wychowanie dziecka można porównać do pracy biurowej czy na magazynie, a nie do górnika.
Uroda to genetyka, a nie silownia. Jak jestes brzydki to Ci silownia da nic. Finanse to w dużej mierze urodzenie. Ty Rock jakos dziwnie rozumujesz uroda = waga 😂
@@RMaciaszekjak ktos ma brzydka twarz czy np. genetycznie wielka dupe i uda to chocby sie za przeproszeniem zesrał na silowni nic z tym nie zrobi. Oczywiście można isc z brzydka twarza pod skalpel, ale czy to nie jest właśnie ten nacisk obecnych czasow, ze albo sie zrobisz na bostwo, albo jestes na aucie bo nie wypelniasz standardow pieknosci? Zmuszanie ludzi do dazenia do idealu zeby sie podobac? I ja np. jak ide i widzę kolejki to obserwuje, ktora kasjerka jest najszybsza, w dupie mam jak wyglada i ile ma lat. Chce szybko byc skasowany i wyjsc ze sklepu. No, ale moze jestem dziwny, nie wykuczam tego.
@RMaciaszek sylwetka którą łatwo w miarę zmienić ćwicząc a twarz której nie zmienisz tak łatwo (kobiety mają łatwiej bo makijaż, a mężczyźni mogą co najwyzej zapuścić zarost jak np ty Remigiusza ale też nie każdy facet ma genetykę do zarostu ;) to jednak duża różnica.
To jest zagraniczny format bardzo popularny na anglojęzycznym youtubie. Natomiast nie sprawia to, że dobrze jest mieć tego typu materiały na polskim rynku.
Odnośnie pracy w domu kobiet to pominięto w zasadzie o co w tym problemie chodzi.
Kiedyś jeśli jedna osoba pracowała, a druga zostawała aby zajmować się domem to pieniędzy starczało na życie. Teraz jednak aby jakoś wiązać koniec z końcem wymagana jest praca obojga rodziców.
Praca jednocześnie na etacie + w domu to jest już zbyt duże obciążenie. Dlatego teraz mowa jest o równym rozłożeniu domowych obowiązków pomiędzy dwojgiem rodziców (plus sytuacja, kiedy mamy tylko jednego rodzica).
I nagonka jest tutaj na mężczyzn, którzy nie zauważają, że oprócz pracy na etacie zajmowanie się domem to też ciężka praca - którzy nie zauważyli, że teraz sytuacja ekonomiczna wygląda inaczej.
Możliwie, że nie zrozumiałem tego co napisałeś, popraw mnie jeśli tak jest, ale zdaje mi się wysoce nieprawdopodobnym, by mężczyźni nie zauważyli, że ich partnerki teraz też pracują zawodowo i dalej wymagali od nich takiej samej pracy w domu. To, że jedna osoba mogła kiedyś utrzymać rodzinę nie było uniwersalną prawdą dla całego społeczeństwa, to było prawdą (moim zdaniem) dla tej mniejszej, bogatszej części społeczeństwa. Dla większej części społeczeństwa, by utrzymać rodzinę, oboje małżonków musiało pracować, a potem z przyczyn czysto pragmatycznych równo podzielić się pracą w domu. To nie jest żadne nowum wynikające z relatywnie młodego trendu zwiększonej liczby kobiet które pracują zawodowo.
Jako kobieta w 100% się z tym zgadzam.
Mogę być tradycyjną "kurą domową" ale bez etatu i niech chłop dzieli się połową zarobków.
A jeśli nie chcę się dzielić i ja muszę pracować na etacie żeby mieć pieniądze na prowadzenie życia i domu, to zapraszam do zmywania naczyń po kolacji i obiedzie i mycie kibli w sobotę.
@@acayette Zgadzam się z tym co napisałaś z jednym zastrzeżeniem. Uważam, że sytuacja w której jeden z małżonków nie chce się "dzielić" pieniędzmi jest podstawą do zakończenia związku.
@@acayette no przecież statystycznie podobno zarabiacie dużo mniej więc i do budżetu domowego dokładacie się mniej a to nadrabiacie pracami domowymi, to jak to w końcu jest.
Nie znam tych badań, oraz nie każdy człowiek jest taki sam, ale tutaj też w argumentacji używamy założeń, gdzie po chwili zastanowienia możemy zauważyć, że zakładają z góry negatywny scenariusz. Bo założenie jest takie, że ów facet, wraca do domu po pracy i nie robi już zupełnie nic, że jego wartość dodana na tym się kończy. Idąc stereotypami, to remonty, jakieś prace w ogrodzie, majsterkowanie i naprawa sprzętu domowego, zakupy większogabarytowe, to też jest część składowa jakichś obowiązków domowych. Jeśli partner wraca po pracy, odpocznie, a potem się leni, to jest to kwestia tego, że jest leniem i uważa że on swoje zrobił. W scenariuszu bez dzieci, to uważam że jeśli jedna osoba pracuje, a druga "zajmuje się domem" to pomijając kwestię powiedzmy fizyczności, gdzie np silniejszy powinien coś wykonać, uważam że osoba przynosząca pieniądze może się polenić, bo gotowanie i utrzymanie porządku w mieszkaniu (zakładając że do tego ograniczają się obowiązki domowe) to adekwatna równowaga.
W przypadku jeśli dochodzą dzieci, albo inne kategorie jak np zwierzęta, ogród, jakieś remonty czy cokolwiek innego, to już jest kwestia odpowiedniego podziału obowiązków. Jeśli, powiedzmy, kobieta miałaby zajmować się i dzieckiem i domem, a facet szedłby odklikać swoje 8-16, wracał i nic nie robił, to zdecydowanie kobieta wnosi więcej i powinna postawić dziada do pionu (chyba że pracuje ciężko, fizycznie, wraca styrany i ledwo daje radę, ale to tu też była przytoczona praca kobiet w domu vs przychód pracowników IT, to zakładam że scenariusze do których odwołują się osoby w tej konwersacji uwzględniają pracę lżejszą niż całodobowa harówka fizyczna, bo ta powinna płacić swoje jednak)
Edit: cholibka, wcisnąłem play i w sumie Rock wyjaśnił 😅
32:30 - Hej, ja lubię opróżnianie zmywarki! A jeszcze bardziej pakowanie! Traktuje je zawsze jako rodzaj minigierki w układanie elementów które nie mają prawa się zmieścić w danej przestrzeni a jednak w konkretnej orientacji się mieszczą 😅 posiadanie lekkiego OCD pewnie też ma z tym coś wspólnego
-Mamo, mamo! Możemy Tetrisa?
-Mamy Tetrisa w domu
-Też Tetris w domu:
Totalnie NWASD powinni zaprosić Rocka do jednej z kolejnych edycji ❤
Bestia z Wrocławia wychodzi z piwnicy 2
NSDAP?
43:00 zrzygałem się xD kuźwa mieszkam sam, w domu wszystko robię sam a mówienie, że kobieta w domu to fundament abym nie zdechł z głodu i nie utopił się w syfie to jest jakiś skandal xD
bo to jest fundament.... Dla sierot co samemu nie potrafią przeżyć XD Ja tam na miejscu panów, bym się nie chwalił stopniem uzależnienia dziecka.
Skandal to jest to, że nie umiesz słuchać ze zrozumieniem. Dzieci same się sobą nie zajmą podobnie jak osoby chore i niepełnosprawne.
A gdybyś mieszkał z dziewczyną, to jak by to wyglądało?
@@izabelab5769 A mogłeś wykorzystać moment pisania tych słów na dokładne czytanie....
@@7Askay7 wygląda dokładnie tak samo. Najczęściej gotowanie na zmianę lub jak któraś ze stron ma mniej czasu albo więcej na głowie.
22:37
W 100% zgadzam się z tym Panem. Biologicznie czy tego chcemy czy nie, uroda jest sygnałem zdrowia i płodności. Nie zmienimy tego, natomiast dobrze jest zdawać sobie z tego sprawę, że to że dana dziewczyna(lub mężczyzna) może nie jest 10/10 to w rzeczywistości też może być zdrową, sprawną osobą i warto czasem dać szansę pomimo to, może akurat charakter "nadrobi" ;)
Uroda jest oznaka zdrowia? 🤣 Od kiedy? Co ma uroda wspólnego ze zdrowiem? Mam kuzynke, jest przepiękna, ciagle na coś choruje i nie moze zajsc w ciaze. Jej siostra ta brzydsza, zdrowa jak kon, ma 3 dzieci i zero problemow z zajsciem w ciaze. Uroda nie ma nic wspolnego ze zdrowiem i plodnoscia. Za to dbanie o swoje cialo i organizm ma duzo wspolnego. Osoby jedzace niezdrowo i otyle na pewno maja wieksze szanse chorować na różne choroby typu cukrzyca, nowotwory, miażdżyca, nadciśnienie oraz miec problemy z plodnoscia.
Tu bardziej chodzi o osoby z poważnymi deformacjami/defektami twarzy np osoby z zespołem Downa nie wyglądają na zdrowe i to daje jasny sygnał dla człowieka @@konejrok5
Nie uroda, tylko dobre odżywienie, szerokie biodra, większy biust do karmienia (nie do zabawiania gości), genetyczne uwarunkowania.
Jako wierna widzka Twojego kanału, uważam że im dłuższe filmy, tym więcej satysfakcji. Bardzo mnie interesuje Twój pogląd, bo zawsze argumentujesz swoje wypowiedzi przez wszystkie możliwe perspektywy, czego sama chciałbym się nauczyć.
Jesteś na dobrej drodze. Sama chciałbym :*
Miałem nadzieję, że tylko Rock ma żonę i dzieci, a Rick jest wolny. Szkoda, bo jest tak nieziemsko seksowny i przystojny, że to wrecz nie do opisania.
To w końcu Rock czy Rick jest na okładce magazynu świat geja ?😅
bosze, myślałem że tylko ja tak mam
To ta sama żona, Rock po prostu też chciał być kukoldem
11:08 xD, to idę do tej gdzie kolejka do jej jest miejsza żeby zrobić zakupy
ten Maciaszek to niezly swintuch XD
Obejrzałem ten odcinek i jakby nie rock to uważam że ten filmik jest o niczym pierdolenie o Szopenie
ach te szopy
@@misteldrutel6632 jakie szopy? xD
@@misteldrutel6632 no ach wzdychasz aż popierdoleńcu pewnie masz kredyt i dzieciaki co się ciebie wstydzą
Nokturny, polonezy czy mazurki?
Gdzie pytanie o największy systemowy seksizm - różny wiek emerytalny?!
Psst! Baby są po stronie jego zrównania
@jutuberka3400 psst nie są 😆
@@mojzeszbrodaty9890 są XD
@@jutuberka3400widać jak politycy lewostroni o to walczą w Polsce, PO która ma większość z lewica i nic z tym nie robią xD
24:08 w sumie nie wiem czy Ślepy czy niewidomy ale wiem że Głuchy a nie niesłyszący. A przynajmniej część osób Głuchych tak preferuje bo mówienie na kogoś niesłyszący definiuje go przez to czego nie może zrobić.
Rock, zazwyczaj zgadzam się z Twoimi przemyśleniami, ale tym razem przestrzeliłeś srogo. Podejrzewam dlaczego i chwała Ci za to. Zapewne Twoja bańka wygląda tak, a nie inaczej. Sam mówisz, że czynnie uczestniczysz w życiu rodzinnym. Spaliście z żoną na zmianę przy małych dzieciach, wiesz ile jest przy nich pracy itd. Niestety wciąż jest mnóstwo osób (tak mężczyzn, jak i kobiet, szczególnie ze starszych pokoleń) dla których to nie jest normą. Wciąż jest ogrom głosów, że kobieta "siedzi w domu". Czym niby ona jest zmęczona, kiedyś to kobiety po pięcioro miały i dawały sobie radę itd. Więc wyobraź sobie taki właśnie scenariusz. Życie z kimś takim, kto uważa, że praca w domu pracą nie jest, a dzieci i mąż powinny samym swoim istnieniem wszystko wynagrodzić. W takim scenariuszu nie ma tej drugiej osoby, z którą kobieta mogłaby spać na zmianę, bo przecież mąż pracuje i "musi się wyspać do pracy. Nie może też spać w dzień, bo przecież ma inne obowiązki, których się od niej odgórnie oczekuje. Musi ugotować obiad, posprzątać, jeśli są starsze dzieci, to wyszykować je do szkoły itd. Jeszcze gorzej jeśli oboje w małżeństwie pracują na pełen etat, a i tak to tylko od kobiety oczekuje się wypełniania tych "kobiecych" obowiązków. Codziennie powrót z pracy, lekcja z dziećmi, obiad, sprzątanie, podczas gdy mąż raz na pół roku wymieni żarówkę. Właśnie po to są te wszelkie wyliczenia ile co kosztuje. Nie dla kobiet i, jak padło w materiale, zniechęcić je do pracy w domu, ale dla mężczyzn i pokazanie im, że żony i matki nie siedzą w domu na czterech literach, a rzeczy nie robią się same i w normalnych warunkach, gdyby chcieli wrócić do posprzątanego domu, mieć pod nos podstawiony obiad, miał kto pilnować ich dzieci i jeszcze zrobić mu dobrze przed spaniem, to musiałby zapłacić tyle, a tyle. Wkurza mnie też takie mówienie, że i tak musiałaby ta kobieta posprzątać czy ugotować. Tak, musiałaby, ale absolutnie inaczej wygląda to jeśli sama sobie ugotuje, nabrudzi i posprząta, niż jak ma dom, w którym musi to robić chociażby tylko po dwójce dorosłych i na przykład niemowlęciu/małym dziecku. Gotowanie razy dwa, kiedy dziecko zaczyna jeść stałe posiłki, prania razy trzy co najmniej, bo wiadomo jak dzieciaki się brudzą itd. Czy można wycenić to, co się robi samemu dla siebie? Oczywiście! Wiele osób faktycznie to robi np. porównując ile kasy zostanie im w kieszeni, jeśli przygotują sobie posiłki w domu, zamiast jeść codziennie na mieście np.
Podsumowując ciąż jest mnóstw "ojców", którzy uważają za bzdety rzeczy tak podstawowe jak data urodzenia dziecka, alergie i inne rzeczy około zdrowotne. O zainteresowaniach czy upodobaniach dzieci nie wspomnę. Mnóstwo z nich uważa, że oni mają pełne prawo tylko iść do pracy, a kobieta powinna być wdzięczna, że ma ten komfort siedzieć w domu i mieć dach nad głową. Dla właśnie takich "mężczyzn" są te wyliczenia...
A ja sie nie zgodze. Czesto osoby „atrakcyjne” czuja sie pokrzywdzone, ze wartosciuje sie je przez pryzmat wygladu.
Aż dziwne,że Warszawski nie powiedział, że jak mężczyzna zajmuje się dziećmi, obowiązkami domowymi to w oczach kobiety staje się mniej męski i później jego kobieta nie ma ochoty na zabawy w sypialni.
Zawsze zastanawia mnie to, jak ludzie układają swoje życie i dlaczego decydują się na dzieci skoro wychowanie dziecka traktują jak etat za który powinno się im płacić. Mam 28 lat, jest nas czwórka rodzeństwa. Brat ma 39 lat, starsza siostra 33, a ja z siostrą mamy 28 lat (bliźnięta). Oboje rodziców zawsze pracowało na pełen etat w trybie 3 zmian i nikt z nich nie oczekiwał, że ktoś będzie im płacić za opiekę nad ich własnymi dziećmi. W tym czasie nie było żadnych dodatków, nie korzystali z socjalu. Mieli tylko pieniądze z wypłaty i czasami bylo ciężko.
Pamiętam, że w okresie dziecięcym (gdy miałam 3-5 latka) moja mama studiowała zaocznie, pracowała i zajmowała się nami wszystkimi. Rodzice opiekowali się nami przemiennie. Jeden rodzic szedł na rano, a drugi na drugą zmianę więc w tej godzinie gdy nie było żadnego z nich w domu to przyjeżdżał dziadek lub babcia i pilnowali nas zanim drugi rodzic nie wrócił.
Nigdy nie byliśmy w domu bez obiadu. Gotowali obiady w zależności kto był z nich w domu. Sprzątaliśmy wszyscy razem.
Obecnie z moim partnerem też dzielimy się obowiązkami. Zajmujemy się mieszkaniem, sprzątamy, gotujemy gdy drugie jest w pracy. Zajęcia domowe nie zajmują nam połowy dnia. Znajdujemy dużo czasu na nasze własne zajęcia. I nie traktujemy zajęć domowych jak etatu za który ktoś powinien płacić. Chcemy mieć wokół siebie czysto? No to sprzątamy i tyle.
Mam wrażenie, że niektórzy mają w głowie obraz, że kobieta tylko zajmuje się domem, a mężczyzna wraca z pracy do domu, otwiera piwo, walnie się przed telewizorem i nic więcej nie robi.
Hej Rick, argument z tym że mechanizm nagrody u kobiedy jest bardziej responsywny na sukcesy dziecka nie jest zwiazany z biologia a konstruktem spolecznym w ktory swiadomie lub nie wpasowują sie kobiety. Podpinanie arumentow tego typu pod biologię a tym bardziej nazywanie opozycji wobec nich "wypieraniem biologii" jest mocno nie na miejscu gdyz zadne z badan nie wchodza w to gdzie na przyklad taki mechanizm nagrody ma swoja geneze
Co do Mai Staśko to podoba mi się, że chyba jako jedyna z tego grona. kiedy swoją wypowiedź podpiera badaniami, czy raportami to mówi wprost co to za raport, kto jest autorem itp. Nie to co reszta rzucając ,,według badań…” ,,są badania na to, że…”. Jeśli ktoś w swojej argumentacji mówi, że ,,według badań” (coś tam), a nie mówi co to za badania, kto jest ich autorem, gdzie można się z nimi zapoznać, to jak to mówi jeden z moich wykładowców ,,gówno, nie argument”. Jeśli nie ma się w głowie choćby tytułu tych badań to po prostu lepiej ominąć wstawkę ,,według badań”, bo rzucając takie coś bez źródła, w oczach każdej poważnej osoby robi się z siebie debila
,,Szymon mówi” moim zdaniem dobrze wypunktował część wypowiedzi w tym programie, zarówno ze strony mężczyzn, jak i kobiet, no i też słusznie zwrócił uwagę na to, że w wielu miejscach prowadzący zadają pytania zbyt mało precyzyjnie. Tak jak się nie zgadzam bardzo często z tym co twierdzi, tak w tym przypadku uważam, że dla poszerzenia kontekstu warto oprócz tego filmu obejrzeć jego odpowiedź
Ale wiesz ze dyskusja nie polega na tym by się wymieniać badaniami? Można mieć własne spostrzeżenia
@@quartosomadre chyba nie zrozumiałeś co napisałem, mi chodzi o to, że mówiąc ,,według badań…” i nie podając jednocześnie co to za badania wyglądasz jak te wszystkie portale z nagłówkami ,,AMERYKAŃSCY NAUKOWCY ODKRYLI…”.
Dyskusja to wymiana argumentów, a na argument warto jest mieć coś czym można go podeprzeć. Mogą to być badania, własne obserwacje, światopogląd itp. Ale jednak mówiąc, że ,,są badania” przy jednoczesnym niedoprecyzowaniu jakie dokładnie to badania i jak można je znaleść, wychodzi się na niezbyt poważnego.
Oczywiście, że można rozmawiać w taki sposób, tyle, że taka dyskusja nie ma absolutnie żadnej wartości merytorycznej.
Wtedy do nawet najgłupszego zdania możesz dodać ,,według badań…” i udawać mądrego bo nikt nie zweryfikuje, czy takie badania faktycznie istnieją i czy faktyczne z nich wynika to co mówisz
Dopóki nie podajesz źródła do badań, którymi się podpierasz to jedyne osoby w których oczach wyglądasz kompetentnie to takie, które same nigdy w życiu żadnego badania nie przeczytały, o samodzielnym przeprowadzeniu takich nawet nie wspominając
@@quartosomadre nie napisałem nic o tym, że nie można mieć własnych spostrzeżeń, a jedynie to, że gdy jako argumentu używa się ,,badań” to wypadałoby podać jakieś źródło do tych badań, autora, tytuł, cokolwiek. Albo robisz tak, albo nie używasz w ogóle argumentu o ,,badaniach”
19:01 ah ten Robert Wrocławski zawsze umie rozbawić 😂
57:07 zaryzykowalbym stwierdzenie że 80% niezgody między ludźmi wynika z semantyki; i gdyby zastanowić się nad podstawowym sensesm jakiejś rzeczy to ludzie się w większości ze sobą zgadzają.
Jak dla mnie to w ogóle rozmowy o ,,tradycyjnym modelu rodziny” w formie takiej, że mężczyzna pracuje, a kobieta zajmuje się domem w dzisiejszych czasach nie ma zbytnio sensu. Polskie rodziny w, których można sobie pozwolić na to aby tylko jedna osoba pracowała zawodowo przy w miarę wysokim standardzie życia to jakiś marginalny % nad, którym nawet nie warto dyskutować
10:30 bardziej jak chodzi o sklepy to ludzie wybierają tam gdzie jest bliższy niż czy pracuje tam kontretna pani. Bardziej to pasuje do fryzierów czy innych usług gdzie człowiek dotyka fizycznie innego człowieka ale to żadko
Zajmowanie się noworodkiem to też niezapomniane doświadczenia np. mi nigdy wcześniej ani później nie zdążyło sie zasnąć z otwartymi oczami. Polecam 👍
Pracuję z dziećmi, które mają różne trudności. Z niektórymi cóż... chyba wolałabym fizyczną. Tam mnie nie oplują, pogryzą, pobiją, słuchać krzyków i zwyzywają różnymi przekleństwami, czy posłuchać, jak grozi innym różnym sposobem z*icia. Chociaż kto wie może w domu są aniołami. Pewnie głównie, gdy oglądają tv bądź yt.
Bardzo fajna seria
seria oby więcej takich pozdro
50:55 to jeżeli taka praca w domu jest wartościowa, to dlaczego chłop jej nie robi, czemu się nie dokłada do społeczeństwa XDDDD
paaanie, mnie tam pierwszy materiał zlecial, jak z bicza strzelił, jak dobry podcast ^^
Czy to nie jest tak, że kobiety same sobie narzucają jakieś dziwne kanony piękna? Mężczyzna, żeby polepszyć swoją prezencję musi ładnie pachnieć, uprawiać od czasu do czasu jakiś sport w celu zachowania zdrowej sylwetki i dbać o siebie w sensie wyglądania schludnie (ogolony, czyste ubrania etc.). Umężczyzn korzystanie z medycyny estetycznej to margines i polepszenie wyglądu przebiega naturalnie i nieinwazyjnie. Kobiety natomiast coraz częściej korzystają z zabiegów medycyny estetycznej, powiększają sobie wszystko co możliwe, wtłaczając sobie kwas hialuronowy czy botulinę gdziekolwiek się da, poprawiają nosy, usta, szczęki, biodra, pośladki, piersi, nawet słyszałem ostatnio o czymś takim jak labioplasty. Znaczna część mężczyzn (skłaniałbym się nawet ku stwierdzeniu że większość) uznaje to często za mało atrakcyjne (np. klasyk czyli usta jak glonojad lub wary-obciągary). Ale skoro mężczyznom w znacznej części się to nie podoba, to komu się podoba i kto narzuca te standardy kobiecej urody? Odpowiedz nasuwa się sama. Nie mam żadnych badań na poparcie tego, ale opieram się na rozmowach z innymi mężczyznami i wydaje mi się że wielu panów się ze mną zgodzi.
1. Kanony piękna to trochę bardziej skomplikowany temat niż przerzucanie winy z jednej strony na drugą - po prostu jest za dużo czynników która wpływa na to aby określić czy jest to wina mężczyzn czy kobiet.
2. Co ciekawe, z roku na rok stety/niestety ilość wykonywanych zabiegów medycyny estetycznej przez mężczyzn wzrasta i patrząc na presję społeczną na "młody i pełen wigoru" wygląd, ta tendencja będzie tylko rosła.
3. Odnośnie twojej opinii na temat zabiegów estetycznych pod kątem podobania się/nie podobania się mężczyznom to mam również ciekawostkę - były sondy terenowe robione przez ludzi aby sprawdzić czy mężczyźni potrafią dostrzec "ktora kobieta co sobie robiła". Przed ową prezentacją zdjęć padało pytanie w stronę przechodnia-mężczyzny: "czy preferuje pan "piękno operacji plastycznych:" czy naturalne?". Przechodzień zazwyczaj odpowiadał że naturalne i zostały mu pokazane zdjęcia różnych kobiet które oceniał pod kątem operacji - czy były robione czy nie. Były różnej maści kobiety które było widać że mają "za dużo" i były instant odrzucane, zaś piękne mikro i makro modelki z instagrama/tiktoka były oceniane jako naturalne, atrakcyjne piękno. Chyba nie muszę wspominać jak ogromna ilość kobiet która pracuje w branży beauty/influ beauty robiła operacje plastyczne różnej maści.
No i tutaj pytanie, czy kwestia operacji plastycznych jest per se odrzucająca i mniej preferowana, czy po prostu "źle" wykonana operacja która nie daje efektu obecnego standardu kanonicznego piękna? Odpowiedź nasuwa się sama.
Dwie uwagi.
1. Słowo atawizm jest tu nadużywane, a jego definicja mylona. Atawizm odnosi się do cech, które zniknęły i nagle się ujawniły. Mówiąc o aktywacji pewnych obszarów mózgu, czy zachowaniu wynikającym z instynktu, mówimy o cesze, która powszechnie występuje i zachowała ciągłość w kolejnych generacjach w toku ewolucji. To nie jest atawizm. Atawizm to np. Dodatkowe sutki, albo pazury zamiast paznokci.
2. Mężczyźni też reagują hormonalnie w czynnościach rodzicielskich, ich hormony mają tendencje do reagowania w podobny sposób, jak u kobiet karmiących piersią. I nie, to nie jest twierdzenie z dupy. Odsyłam do książki naukowej Jamesa Kalata 😊 Jest tam sporo badań naukowych, z których można wyciągnąć sporo wiedzy na temat tego, czym się tak naprawdę różnimy, a w czym jesteśmy podobni.
Codziennie sobie gotuję obiad, myję się, czasem robię pranie, wynoszę śmieci, wychodzę z psem, gram w gry i oglądam seriale. Gdzie moje piniondze za moją ciężką pracę kucharza, opiekunki, sprzątaczki, wyprowadzacza psa, pracownika gamedevu i krytyka filmowego?
Sapkowski podsumował to świetnie cytatem: " To elki sprawiły, że nie eksterminowaliśmy was, gdy jeszcze byliśmy silniejsi. A potem już wy byliście silniejsi i zaczęliście eksterminować nas. Ale w elfkach wciąż mieliście sprzymierzeńców. To one były orędowniczkami współżycia, współpracy i współistnienia... i nie chciały się przyznać, że w gruncie rzeczy chodzi o współspanie." - kontekst ludzie byli w świecie rozbitkami po koniunkcji (przeniknięciu światów). Na początku byli słabi i mniej rozwinięci od elfów, którzy nie eksterminowali ludzi z wyżej wymienionego powodu. Analogię pozostawiam wam.
Rock myślę że trochę nie zrozumiałeś tematu wartości pracy kobiet może przez pracę która wykonujesz a może tak poprostu czułeś że ty uczestniczysz w tym życiu rodzin ty robisz coś w domu ale wiele kobiet w wielu naprawdę domach poprostu działało na 2 etaty najpierw normalna praca potem praca w domu a mężczyzna po pracy siedział z browarkiem przed tv jak wspominasz o jakiś naprawach to pamiętaj też że nie poz powodu wzioł się mem że przecież mówiłem że to zrobię nie musisz mi przypominać co pół roku też nie zrozumiałeś osoby z czatu jak ci mówili że porownujesz jedno zadania naprawienia czegoś do codziennych zadań nie chodziło tam o wartość pieniężną tylko dosłownie o to że do naprawy coś jest rzadko okej są też inne rzeczy jak choćby to koszenie trawy czy czyszczenie rynien (choć to bardzo nie adekwatny przykład bo większość ludzi mieszka w bloku) i załóżmy że te wszystkie stereotypowo męskie zadania on robi ale też jest problem czy robi to sam z siebie czy kobieta musi być tym organizatorem czy ona musi zużywać energię za myślenie za męża że coś jest do naprawy do wyczyszczenia od malowania itp. więc załóżmy że on sam się zabiera za wszystko od razu no to będzie mieć tych zająć po pracy jakoś raz może 2 razy w miesiącu a gotować trzeba codziennie kilka razy myć naczynia kilka razy podłogę się myje co kilka dni a przy małym dziecku codziennie bo raczkuje dotyka tej ziemi kurze trzeba ścierać co najmniej raz w tygodniu a przy małym dziecku nawet częściej by nie nabawiło się alergii na kurz i tak dalej i tak dalej wspominasz też o odwożeniu dzieci ale właśnie tu się pojawia znowu ta myśl czy on sam z siebie to robi czy musi dostać zadanie że ma odebrać dzieci wiesz problem też polega na tym że mężczyźni tak bardzo są odcięci od życia rodzinnego że nawet często nie znają podstawowych informacji o swoich dzieciach ile mają lat do której klasy chodzą czy biorą jakieś leki regularnie ba słyszałam historię jak ojcowie mylili imiona Włoch dzieci mimo że mieszkają z tymi dziećmi więc praca kobiety to w wielu domach praca etatową a potem dom sprzątaczka kucharka organizator zadań logistyk psycholog dostawcą taxi a mężczyzny ogranicza się do pracy etatowej a potem to tylko jak mu baba powie że coś ma zrobić
W komentarzach "Szymon mówi" NWASD podawali, że zabiegali o punkt widzenia kobiety doświadczonej i konserwatywnej. Nie udało się w tym materiale.
brak reprezentacji zamężnej kobiety z dzieckiem w grupie kobiet, może być istotnym czynnikiem, przez który w wielu tezach, kobiety były tak jednogłośne
18:18 W tym momencie wygląda na to, że ty Rocku odleciałeś :D Właśnie gościu mówi na temat. Mówi, że po co oceniać. Dajmy wszystkim równe szanse i miejmy nadzieję, że wylosowaliśmy dobra osobę.. (oczywiście jest to sarkastyczne...)
Ja tego przeliczania pracy domowej na pieniądze nie rozumiem. Wiem, że to pozwala uświadomić osobie pracującej nad domem, że to co robi jest bardzo wartościowe - i to jest super, bo moim zdaniem ta praca jest bardzo wartościowa. Zdaje mi się jednak, że takie przeliczanie na pieniądze bardziej pobudza postawy roszczeniowe typu "to niesprawiedliwe, że tych pieniędzy za pracę w domu nie dostaję". Tymczasem to jest sprawiedliwe, bo te "pieniądze" osoby wykonujące pracę w domu dostają, one są beneficjentami tej pracy, one zbierają owoce tej pracy, a nie żaden pracodawca który by zabrał te owoce pracy i w zamian dał wypłatę. To jakby osoba mająca grządkę pomidorów które sama zjada zaczęła narzekać, że nikt jej za to nie płaci, a przecież osoby na etacie zajmujące się grządkami pomidorów dostają za to wypłatę.
Nie chodzi o wartość dla tej osoby że robi coś wartościowego tylko bardziej w stronę mężczyzn którzy bardzo często właśnie wartościowują coś na pieniądze (patrz np. badanie gdzie jak zapłacili facetą to praktycznie nie było różnicy w poziomie empatii) w wielu domach kobieta gdzie kobieta nie pracuje uznaje się że ona siedzi w domu już samo sformułowanie że ona siedzi se w domu a nie zajmuje się domem ma wydźwięk odbierający wartość ale to już trochę za głęboko wchodzę jak słowa kształtują otoczenie chodzi o to że wielu mężczyzn całkowicie nie docenia tej pracy kobiety w domu z wielu naprawdę wielu historii gdzie kobieta słyszy ty przecież nic nie robisz albo czemu to jest nie zrobione itp. a jak przeliczysz ile musiałbyś zapłacić za kucharkę opiekunkę sprzątaczkę logistyka dostawcę czasem księgową nianię czasem organizatora to nagle łatwej zobrazować ile ona robi
@@karaa3993 No widzisz, totalnie nie zrozumiałem tego w ten sposób. Szkoda, że przy podawaniu wartości tego przeliczenia nikt nie wytłumaczył o co chodzi, bo patrząc po wypowiedziach mężczyzn w materiale, w ogóle nie zrozumieli tego w sposób który opisujesz, a raczej jako roszczenie, że mężczyźni albo państwo mają te pieniądze wypłacać.
@@13Misiu13 być może ja widząc orginalny tik tok do którego odnosiło się przeliczenie obowiązków domowych na realne zawody może mam inny obraz i już mam taki skrót myślowy że jak słyszę o hajsie ile trza było zapłacić to już mam w głowie że chodzi o zwykle docenianie co ktoś robi
redpillowiec taki zamknięty w sobie piwniczak, ze to aż przykro patrzeć... a ten od atawizmów to też, jeszcze raz powie atawizm i skaczę z okna
To po co słuchasz treści z poza swojej bańki skoro odmienna opinia bądź fakty wywołują w tobie negatywne odczucia? Nie lepiej po prostu wmawiać sobie że świat jest taki a nie inny bo tak chce?
To po czym mamy kogoś oceniać tak aby nikt się nie czuł pokrzywdzony? 😅
Nie oceniać wcale
@
Teoretycznie w pewnych sytuacjach można tak robić, to się nawet odbywa. Ale przecież każdy z nas codziennie dokonuje setek ocen, tych personalnych czy wizualnych drugiego człowieka też. Na pewno nie ma oceny w konkursach do zarządu spółek skarbu państwa i to od dawna 😃
Feministki by chciały czuć się zawsze idealne, samo odnotowanie trgo że rzeczywistość jest hierarchiczna je boli, bo gasi ich nadzieję że mogłyby być księżniczkami po które przyjdzie książę
@@robertz1507z jakiej racji?
@@quartosomadre Feministki raczej nie marzą o księciu
Ja nie rozumiem tego porównywania pracy kobiety w domu do że tak powiem normalnej, płatnej. Jak nie chcesz mieć dzieci to nie rób, a jak chcesz to nie będziesz tego przeliczać na pieniądze, no ludzie. Tworzysz rodzine czy biznes? A jak Twoje dziecko zrobi dzieci? Piramida finansowa się robi 😅
Wydaję mi się że głównym problemem w tej dyskusji jest to że prawdopodobnie jedna osoba z grona zebranych wychowała/wychowuje dzieci, reszta osób wypowiada się na temat nie mając z nim styczności a jedynie statystki oraz ich własne spojrzenie na sprawę.
Gdyby to była dyskusja osób które wychowują bądź wychowały dzieci sądzę że rozmowa zakończyłaby się o wiele szybciej.
Pozdrawiam :)
@@DawidS1235dokładnie, nie mam osobiście dzieci ale powiem tak, przeliczenie tego na pieniądze jest co najmniej "niesmaczne" i pokazuje z kim mamy do czynienia.
Czy zgodzicie się z tezą, że nie ma ludzi brzydkich i pięknych, są tylko bogaci i biedni?
Zapraszam do dyskusji 🙂
Nie
@@CaahirMogłeś nie marnować czasu
Ja się zgadzam po części. Bo istnieją piękni ludzie od urodzenia. Ale za to, najczęściej ci mniej urodziwi, są zazwyczaj zbyt mało majętni by pomóc pozwolić sobie na pewne poprawki w wyglądzie :)
Nie zgodzę się z tym, że atrakcyjne osoby cieszą się z tego że są oceniane przez pryzmat wyglądu. Tak samo ci którzy dużo zarabiają.
Zawsze mnie bawi odnoszenie się do prac górników czy ludzi na platformach wiertniczych. Czy chociaż jeden promil ludzi ma niebezpieczne prace?
To ten sam argument co ten, że feminizm się konczy tam, gdzie trzeba wnieść lodówkę na 3 piętro. Ilu jest takich samownoszacych pralki i lodówki?
@@olgadonigiewicz3474dużo szczególnie na terenach wiejskich…
Oczywiście że jest dużo takich ludzi.
Ja np. jestem elektrykiem przemysłowym i uważam że to niebezpieczna praca. Trzeba być cały czas skupionym, jeden większy błąd może zakończyć się tragedia jeśli chodzi o maszyny a co gorsza o ludzi.
Kobiet elektryków - nie znam…
@ uśmiercić małe dziecko też nietrudno przez niedopatrzenie.
@@danielelektro Widzisz to jesteś pierwszym elektrykiem przemysłowym jakiego poznałem w całym swoim życiu. Chodzi o to, że ludzi z niebezpiecznymi zawodami jest mało, jeden na tysiąc czy jeden na dwa tysiące, więc czemu są one porównywane do tradycyjnego wychowywania dzieci. Jeżeli mamy porównywać skrajnie niebezpieczną pracę, to porównujmy to do skrajnie męczącego wychowania dzieci. Biedna samotna matka, która wychowuje 5 dzieci, taki przypadek można porównać do pracy elektryka/górnika czy na tej platformie wiertniczej, a nie klasyczne wychowanie dziecka.
Klasyczne wychowanie dziecka można porównać do pracy biurowej czy na magazynie, a nie do górnika.
Uroda to genetyka, a nie silownia. Jak jestes brzydki to Ci silownia da nic. Finanse to w dużej mierze urodzenie. Ty Rock jakos dziwnie rozumujesz uroda = waga 😂
Poszukaj sobie zdjęć facetów „przed i po”, zamiast gadać o genetyce. Wiadomo, że nie wszystko można zmienić, ale wystarczająco dużo, żeby było warto.
@RMaciaszek dokładnie, zawsze warto dbać o wygląd nawet jak się nie będzie jakimś przystojniakiem
@@RMaciaszekjak ktos ma brzydka twarz czy np. genetycznie wielka dupe i uda to chocby sie za przeproszeniem zesrał na silowni nic z tym nie zrobi. Oczywiście można isc z brzydka twarza pod skalpel, ale czy to nie jest właśnie ten nacisk obecnych czasow, ze albo sie zrobisz na bostwo, albo jestes na aucie bo nie wypelniasz standardow pieknosci? Zmuszanie ludzi do dazenia do idealu zeby sie podobac? I ja np. jak ide i widzę kolejki to obserwuje, ktora kasjerka jest najszybsza, w dupie mam jak wyglada i ile ma lat. Chce szybko byc skasowany i wyjsc ze sklepu. No, ale moze jestem dziwny, nie wykuczam tego.
@RMaciaszek sylwetka którą łatwo w miarę zmienić ćwicząc a twarz której nie zmienisz tak łatwo (kobiety mają łatwiej bo makijaż, a mężczyźni mogą co najwyzej zapuścić zarost jak np ty Remigiusza ale też nie każdy facet ma genetykę do zarostu ;) to jednak duża różnica.
Kobiety nie rodzą się makijażem, nie jest zabroniony dla facetow :D
Maja Staśko wprost chce by kobiety dostawały od państwa pieniądze za pracę w domu. To jest chore.
w którym momencie? ty chyba nie obejrzałeś tego samego co my. :)
@menacecs2 znam jej poglądy, mówiła o tym nie raz
@@menacecs2wyręczył ja ten facet z niskim testosteronem xd i wcale nie zaprzeczała temu
43:45 - argumentum ad górnikum xD
Te same babki, które stwierdziły, że kobiety nie są materialistkami, zażądały pieniędzy za wychowywanie własnych dzieci xD
To tylko pokazuje że nie powinny mieć dzieci.
kloaczny kontent wyglądający na podejbany z abstrachujowego kanału hajlajt xd
To jest zagraniczny format bardzo popularny na anglojęzycznym youtubie. Natomiast nie sprawia to, że dobrze jest mieć tego typu materiały na polskim rynku.
Po obejrzeniu tego odcinka zgooglowalam co to do końca znaczy atawizm. Oooo panie, jednak nie jest to tak dokładnie jak w filmie zostało przedstawione