Wiosną tego roku Panu Agnieszka odpowiedziała na mój komentarz pod filmem na swoim kanale "być może to jest czas na swoją terapię" . To jedno zdanie zmieniło moje życie. To był dokładnie ten moment kiedy postanowiłam że chcę pomocy. Bardzo jestem za te słowa wdzięczna i dziękuję 🌷🌷🌷
Moje szczęśliwsze życie polega na tym, że po przepracowaniu najtrudniejszej traumy ( 10 lat) , zaczęłam prowadzic filozoficzne życie. Pojawił się spokój 💚
Bardzo dziękuje za wspaniałą rozmowę. Tak wiele ważnych dla mnie wątków zostało w niej poruszonych. Najbardziej zatrzymało mnie pytanie Pani Agnieszki: "Dlaczego chcemy zabierać innym cierpienie?" I przyznam że mnie to jest naturalny wręcz odruch, żeby widząc czyjeś cierpienie (emocję przykrą, trudną) przynieść temu komuś ulgę, a przynajmniej być przy nim.. Natomiast takie podejście "to nie moja odpowiedzialność, jestem na urlopie" wybrzmiewa dla mnie jakos tak nieludzko.. Trudno mi jest się zgodzić na to że jest to mechanizm/schemat który mnie ogranicza..
Pani Agnieszko, dziękuję za treści. Mam 34 lata i poczucie własnej wartości zbudowane na tym co powie partber, jak zareaguje na mnie i czy mnie nie skrzywdzi słowem. Mam zbudowaną skorupę, bo z natury jestem bardzo wrażliwa, jednak po 11 latach związku dalej mam w głowie treści "nie ma za co cie chwalić" etc. Gdzieś miej więcej od 5 latach zaczęłam manifestować i się spełniać, mówić co mi się podoba, a co nie. Ostatnio usłyszałam, że nie chce mu się wracać do domu. Na szczęście na to zareagowałam. Czuję, że jestem przyklejona do jego osoby, w myslach prowadzę z nik dialog, ale wiem, że tej osoby w rzeczywistości nie ma. Często bywałam odtracana; gdy potrzebowałam bliskości to slyszalam, że nie ma ochoty mnie teraz przytulać. Myślę, że uaktywnił się typ ratownika. Mój partner był zagubiony, często sięgał po alkohol i ja miałam misję go uratować. Teraz gdy go "uratowałam" i zaczęłam się przyglądać sobie i temu, że czesto sie zgadzam na coś na co nie chcę i faktycznie "ucieleśniam" myśli, prawdziwą siebie to słyszę ataki. Nie przeprasza za wypowiedziane słowa, a mnie każe przepraszać. Na domiar złego zaczynam o sobie mówić źle a o nim tylko dobrze. Czuję się przytłoczona tym, że w swojej głowie nie prowadzę dialogu sama ze sobą tylko z wyimaginowaną postacią płci męskiej i nazywam go imieniem partnera. Bardzo boję się krzywdy psychicznej, braku wsparcia i tego, że często się poniżałam.
Dodam, że pragnę z całych sił przestać w końcu bać się swojej siły i sprawczości. Życie jest brutalne i dlatego codziennie pracuję nad tym, aby moja wrażliwa natura nie sprawiła, że wpadnę w kłopoty lub z braku odwagi bronienia się nie wypowiedziała się. To bardzo trudne. Partner nie lubi gdy stawiam opór. Chciałabym się uwolnić od czegoś czego nie potrafię nazwać. Myślę, że pierwszym krokiem jest uwolnienie się od tego dialogu i przestać się bać być sprawczą, wesołą i rezolutną. Po przyjściu do domu chcę podzielić się swoimi sukcesami, wątpliwościami, pochwalić się, jednak partner to ignoruje; nie dopytuje o nic. Muszę przestać bać się swojej sprawczości i siły. Zawsze jest uwypuklone to co zrobiłam źle i nie tak. Często kosztem siebie coś robiłam i nie słyszałam "dziękuję". Mężczyźni - z tego co obserwuję - nie lubią w związku kobiet, które potrafią coś zrobić same, są sprawcze i nie wierzą "na słowo". Straciłam zaufanie do osoby, która nie potrafi przyjąć, że mnie raniła.
@@Ararat-v6f myślę, że nosi Pani w sobie wiele przekonań, które po prostu zatrzymują Panią, np. "że życie jest brutalne", pewnie jest ich więcej, być może z wielu nie zdaje sobie Pani sprawy. Ale pierwszy krok już Pani zrobiła, już Pani wie, że dotarła do swojej ściany. Może powinna Pani rozważyć spotkanie z terapeutą? Pozdrawiam i życzę odwagi w podróży jaką jest życie :)
Z perspektywy czasu żadna z relacji, które tworzyłam z pozycji ratownika - nie wytrzymała. Ani próby czasu, ani mojej zmiany. Po wyjściu z tej roli okazywało się, że załamuje się dotychczasowa dynamika, tzw. ofiara nie przejmuje odpowiedzialności za siebie i tym samym układ się rozpada. Płeć nie miala znaczenia. I jeszcze to nazewnictwo: "partner". Przecież tu nie ma żadnego partnerstwa!? A to jakich kobiet mężczyzni lubią czy nie lubią to dopiero pułapka. To zależy jacy mężczyzni.😊 Uwikłani w uzależnienia szukają takich, które zapewnią im komfort picia. Kryteria doboru takiej kobiety to: nie widzę, nie słyszę, nie czuję, a on i jego potrzeby są i powinny być w centrum jej zainteresowania. Z pkt-u widzenia relacji, jako kobieta i po wielu doświadczeniach, dziś nie tylko unikam takich mężczyzn, ale również....kobiet, które żyją ratownictwem. To dwie strony tego samego medalu. Wiem, bo byłam tam. 😊
"Farbowanie życia" i "Madame Monday" wraz z pierwszym odcinkiem zbiegło się w czasie z podjęciem rękawic i rozpoczęciem leczenia. Między kolejnymi sesjami na psychoterapii każdy odcinek pozwalał mi zrozumieć że nie straciłem zmysłów, nie zwariowałem i inni ludzie też tak mają. Niektórzy goście byli dla mnie idealnym odbiciem lustra. Czasami oglądałem jakiś odcinek kilkukrotnie. Pomagało mi to. Dziś jestem po ponad 2-letniej terapii indywidualnej i turnusie na oddziale dziennym. Żyje. Nie myślę destrukcyjnie. Nie zastanawiam się już nad tym "co mi zrobiono tylko co zrobie z tym co mi zrobiono". Te słowa zostały ze mną na długo. Przy okazji premiery owej książki, bardzo mi się podoba, zamówiłem jeszcze dwie poprzednie. Skorzystałem z okazji i dedykacje od autorki zaadresowałem do siebie. Ot taki mały prezent. Kiedyś nie przyszłoby mi do głowy że mogę sobie coś dać, że mi się też należy. Małe zmiany. Drogie Panie Serafin, Kozak i Flis, skutecznie skupiłyście moją uwagę i jestem wdzięczny za towarzyszenie mi na tym etapie życia. Doceniam i dobrego życia.
Dziękuję za ten wpis, to ogromnie wzruszające czytać, że po drugiej stronie jest człowiek, któremu pomaga to co robię! Zdrowia życzę i spokoju. Niech będzie tylko lepiej:)
Ostatnia Książka Pani Agnieszki pisana przez duże K, bardzo dziękuję za nią , uzdrawia mnie z każdym rozdziałem. Polecam każdemu❤❤❤Gosiu Tobie też dziękuję za to co robisz, za każdego gościa. Pozdrawiam Was Panie Obie❤❤❤
Niestety trudno znaleźć dobrego psychoterapeutę. Niestety jest to też duży koszt. Do takiej osoby jak dr Agnieszka nie ma szans się dostać. Książkę kupiłam i czekam na nią. Pozdrawiam Was cieplutko ❤❤ super rozmowa dziękuję 🤩
Ta rozmowa z Panią Agnieszką zainspirowała mnie do przeczytania jej książki, jej mądre przemyślenia i ogromna wiedzą, zobaczenie człowieka w jego bólu, a nie od razu chęć pomocy, w konsekwencji nie słuchanie człowieka w jego bólu.😮😊 Tak proste , a tak trudne do wdrożenia. Brawo.
Absolutna prawda, dziękuję. Znalezienia Pani kanału @goskaserafin zbiegło sie z moim pobytem w szpitalu, i operacją. Operacją na ciele, teraz przy rekonwalescencji - pora na leczenie duszy. Dziękuję za świetną rozmowę.
Za każdym razem kiedy jest Pani Aga wiem ,że to będzie cudowny materiał. Tego mi trzeba na codzień. Balsam cudowny delikatny, kojący...Ileż można z tego wziąć dla siebie.Nieocenione❤
Też byłem bardzo empatyczny i też dbałem o innych, dopóki mi alkohol mózgu nie rozwalił. Teraz w trzeźwym życiu też jestem empatyczny ale dbam najpierw o siebie
Cudowna rozmowa.❤ inspirujące pytania i ciekawe odpowiedzi. Gosiu, wyglądasz świetnie! Do twarzy Ci w tych różach, wyglądasz kwitnąco i bardzo kobieco ❤
Nie jestem stałym widzem kanału, wszedłem zobaczyć, a właściwie posłuchać rozmowę z Panią doktor. Nie wiem jak to bywało w innych odcinkach, więc odnoszę się do tego konkretnego. Pani doktor jest źle oświetlona (niedoświetlona), przez co źle się na nią patrzy. Abstrahując od strony wizualnej, dziękuję za tę rozmowę. Bardzo dobrze, że jest coraz więcej rozmów tej treści w Internecie. ☺️
Dopiero kilka rozdziałów za mną i choć nie mam takiej "przeszłości" jak niektórzy bohaterowie, to we mnie wiele "się dzieje" czytając. Książka poruszająca. 💔❤🩹❤
To jest takie prawdziwe że kobiety nie są dla siebie dobre i mam to ma codzień gdzie uczę jak kobieta może powinna siebie najpierw pokochać i zaakceptować i być dumna zw swojego daru dla siebie i dla innych❤
Podcast rewelacyjny. Świetnie się słucha Pani Agnieszki😊 bardzo zaciekawił mnie temat pracy z ciałem. Biorę leki jestem w terapii lecz dalej coś jest nie tak. Może jakiś odcinek dotyczący tematu pracy z ciałem?❤
Najtrudniejsze zyciowe pytania:): Kim jestem? Po co jestem? Jakie sa moje potrzeby? Jak chce zyc? Co jest dla mnie wazne? Czego nie akceptuje? W co wierze? Jakie sa moje przekonania o mnie samej, o innych ludziach, o swiecie? Czy jestem szczesliwy/a? I najwazniejsze czy zyjesz swoim zyciem wykreowanym przez siebie czy powinnosciami i oczwkiwaniami *rodziny, spolecznymi, religijnymi?
Mówią panie o konsekwencjach relacji dorośli-dziecko, ale największe spustoszenie w życiu mojej dorosłej już córki zrobiły relacje wieku szkolnego, a najbardziej relacje z koleżankami. Nikt nie zwraca na to uwagi, a to są relacje najważniejsze dla młodego człowieka.
U mnie podobnie, jak w podstawówce z dnia na dzień odcięła ze mną kontakt przyjaciolka od przedszkola z którą się przyjaźniłyśmy 8 lat i zaczęła relacje z inną kolezanka a do mnie przestała się odezwać, uciekała na osiedlu jak mnie widziała. Później po latach próbowała wyjaśnić i przeprosić ale nie miało to dla mnie wtedy już znaczenia.
I zgadzam się i nie zgadzam jednocześnie. Są osoby w sytuacji, kiedy faktycznie nie stać ich na nic poza opłaceniem mieszkania i jedzenia. Jednak wiele osób traktować może koszt terapii traktować jako wymówkę. Jeśli wydajemy na coś więcej niż jedzenie i spanie, to już jest kwestia priorytetów. Był czas kiedy nie było mnie stać na terapię, ale stwierdziłam wtedy na szczęście, że nie stać mnie bardziej na brak terapii. Poszłam na nią licząc się z tym, że będę jeść gorzej, ale ratowanie Siebie było ważniejsze. Co wiecej, dzięki temu, że opłata za terapię była ponad moje siły finansowe byłam zdeterminowaną, żeby na niej pracować. Dawałam z siebie wszystko, żeby szybko iść do przodu i nie tracić czasu. To poskutkowało Także wszystko można wykorzystać na swoją korzyść.
Dobra rozmowa. Nie rozumiem tylko pozycji na fotelu Gośki. Może to teraz tak można lekceważyć gościa i widzów, niestety Gosiu nie zaskrybuje. Pani Kozak jak zawsze najwyższa półka. Pozdrawiam obie Panie.
To wcale nie musi byé o lekceważeniu. Moze to być o komforcie i poczuciu bezpieczenstwa, a mysle, ze taka jest konwencja tego kanatu. Wydaje mi się, że gdyby goscini poczuła sie zlekcewazona, to by to zakomunikowała, wówczas mogliby wspólnie cos z tym zrobic.
Dla mnie fragment o opuszczeniu w dzieciecym płaczu przywoluje obraz płaczącego dziecka, które skulone w kącie na podlodze tulilo sie w desperacji do zimnej ściany podczas gdy w pomieszczeniu obojetnie rodzic i starsze rodzeństwo wiodlo prozę codzienności. A to tylko wierzcholek. Mam 36lat i widze, czuje na codzien jak bardzo krzyczy ze mnie poobijane dziecko. Chce zyc dorosle życie, ale na kazdym kroku kaganiec patologicznego domu.
Bardzo ciekawa rozmowa :) Od siebie dodam: zauważyłam, że pod koniec, pod napisami są przyciski "subskrybuj", "patronite". Pod napisami ledwo je widać. Może lepiej byłoby je umieścić np. w prawym górnym rogu?
Proste powiedziec nie obwiniaj rodzicow, a co jesli ponizaja mnie, obrazaja jak juz jestem po 40? Chyba jednak trzeba podjac decyzje, ze nalezy zajac sie soba I odciac od toksyny, niestety
❤ to odciecie jest bardzo trudne I jest dalej tabu. Ale czasem jest najlepszym wyjsciem. Dziekuje za ten odcinek. Zaliczam go do moich najulubienszych.
Ja się podzielę swoją perspektywa dziś.Musimy dożyć ten ból płacz i krzyk wewnętrznego dziecka wraz z poczuciem winy złością gniewem i cała paletą emocji -dla mnie to tylko i aż , aż i tylko energia uwięziona w ciele i to od nas zależy co z tym zrobimy 🌹
Ja też w końcu odcięłam się od toksycznej matki na tyle ile mogłam . Uczepiła się moich córek , żeby nadal mnie kontrolować. Ja wracam powoli do siebie. Tz. do odkrywania siebie . Bo przecież siebie nie znam. I powiem jedno podoba się ta prawdziwa Ja , dużo ludzi odeszło ale specjalnie nie tęsknię. Robię miejsce na nowych i naprawdę wartościowych ludzi, którzy ciągną mnie do góry . Bardzo dziękuję p. Agnieszko za kolejną petardę 🎉
Bardzo ciekawa rzecz o dłoniach, zawsze też bardzo zwracam uwagę na dłonie i nie chodzi mi o stopień ich zadbania, mam wrażenie że dużo mówią o człowieku, chyba najwięcej w drugiej kolejności po oczach 😊 Mogą też bardzo dużo przekazać, powiedzieć i odczytać. Od jakiegoś czasu w pracy nauczyłam się/zmuszona zostałam ze względów bezpieczeństwa do używania rękawiczek mam wrażenie, że to mały krok w kierunku odczłowieczania relacji
Mam wrażenie że to co mówiły panie o dłoniach ma dużo głębszy sens. Książki ( jeszcze ) nie czytałam ale mam takie własne doświadczenia jeśli chodzi o dłonie, niestety bardzo smutne i przykre. Od kiedy dowiedziałam się o tym że mój mąż mnie zdradzal długi czas i rozpadła się nasza relacja, od tej pory cały czas pękają mi dłonie, skóra jest przesuszona, matowa, delikatna, łatwo się uszkadza. Nie pomagają żadne terapie, leczenie. Brak im życia, bez dotyku, bez kontaktu, a dłonie mogą głaskać, gładzić, pielęgnować, łaskotać, masować. Kiedy odbierzemy im te podstawowe funkcje to jakby tracą żywotność, wigor, zdrowie. Chętnie przeczytam wasze przemyślenia na ten temat.
Ostatnio sobie pomyślałem, o tym , dlaczego tak reaguje w relacji, ktoś kto przez większość znajomości jest mi przyjazny, i uczynny, a kiedy nie znalazł dla mnie czasu, to ciężkie demony wychodzą w jego stronę, mimo, że mam świadomość tego , i próbuje tłumaczyć sobie, to jednak , musi minąć kilka dni , bym wrócił do relacji, to problem, kiepsko mi z tym
Niedawno umarła mi matka. Chciałam opowiedzieć na sesji terapeutycznej o bólu, który czuję w żałobie, ale po kilku zdaniach terapeutka przerwała mi w połowie wypowiedzi, jakby zdenerwowana, mówiąc "A pani ciągle o tej matce mówi. Nie zauważyła pani, że tylko o tej matce i o tej matce pani mówi?!" Mnie zatkało. Nawet nie zdążyłam zwierzyć się jak cholernie mi "tej matki" brakuje, bo terapeutka znowu mi przerwała w pół zdania i płaczu, mówiąc: "Czas nam się skończył. Musimy kończyć, bo mam dużo pracy". Wyszłam z sesji, zamknęłam się w łazience i rozpłakałam. Boję się wrócić na kolejną sesję, bo terapeutka znowu zacznie mnie łapać za słówka, czepiać się i kwitować moje odczucie bycia atakowaną tekstem, że "Wszystko to jest tylko w pani głowie" i "Ja nie jestem odpowiedzialna za to jak pani mnie odbiera". Słucham teraz tego wywiadu i nie mogę wyjść ze zdumienia, że istnieją takie wspierające terapeutki jak pani Agnieszka. To chyba raczej rzadkość w środowisku terapeutycznym.
Jak dla mnie terapeutka jest do dupy. Miałam kiedyś bardzo podobną. Ciągle patrzyła na zegarek a jak przyszłam 5 minut przed spotkaniem, co jest normalne, to robiła mi wykład o tym, że za wcześnie. Doszło do tego że moim dodatkowym stresem było przychodzenie przed czasem. Może warto ją skonfrontować i powiedzieć co myślisz o takim zachowaniu.
"znalazlam" swoją terapuetke za 7 podejściem, 6 poprzednich choc wszystkie z dyplomami były paskudne komunikacyjnie: jedna znudzona i wywracała oczami, druga jakby tylko czekała krzyknąć "minęło 50min" i przerywała niezależnie jak ważny bolesny temat akurat byłyśmy w toku omawiania, kolejna w ogóle nei robiła notatek i nie na kolejnych sesjach nie pamiętam różnych rzeczy i pytała mnie o to samo, inna płakała jak ja zaczynałam płakać. Byłam bliską poddania się w tych poszukiwaniach ale nis poddałam sie💪 i w końcu znalazlam ta właściwa 👌
Jak już się wyplakalas w tym kiblu to trzeba było wrócić podziękować że wywołała ten płacz , powiedzieć że jest okropną kobieta i nigdy nie wrócić...bo masz szansę na kogoś porządnego
@@bogusiababcia2032 No właśnie się w tym kiblu nie wypłakałam, tylko na wstrzymaniu czem prędzej czmychnęłam na palcach z budynku, żeby nikt nie zauważył. Od tamtej pory psycholog-psychoterapeutka kogo innego poraża swoim magisterskim autorytetem zza biurka, częściowo ukryta za monitorem komputera, na którym ma wyświetloną kartę pacjenta przychodni, w oparciu o którą prowadzi przesłuchanie, nie będąc lekarzem. O nie, nie wrócę tam dziękować jej za cokolwiek, bo nie wygram z nią na argumenty. Może i w tej przychodni istnieje ktoś inny-porządny, ale raczej bez szans na zapisy, bo tylko u tej psycholog były wolne terminy.
Zapewne psychoterapia czasem może pomóc pacjentowi. Ale na pewno zawsze pomaga psychoterapeucie, bo to świetny sposób na biznes w dzisiejszych czasach. Jak się nie uda, to zawsze jest tak, że to "z winy" pacjenta. Słyszał ktos kiedyś, zeby psychoterapeuta oddał kasę bo "nie wyszło"?
Zawsze mnie śmieszy takie namawianie do psychoterapii. Tak jakby ludzie w internecie byli oderwani od rzeczywistości. Psychoterapia na NFZ nie istnieje, a na prywatne wyryty 90% ludzi nie stać. Dla większości to jest kosmos przeznaczyć 300 zł tygodniowo, z pieniędzy, których fizycznie nie mają.
Z braku bierze się nadmiar który może być nałogiem uzależnieniem i różnymi holizmami, zaburzeniem a tak naprawdę to o nie umiejętności przeżywania emocji i wiara w programy umysłu. Tak to czuję widzę słyszę doswiadczam dotykam w doświadczeniu jako bycie w "ja 'tzw dupochronie 😂w głębokim czuciu miłość własna jest lekiem który mamy w sobie tylko jest to przykryte nie 👀🎥🎬miłości
Od trzech lat jestem w terapii, mimo, że nie mam jakiejś strasznej historii. Pomimo 3 lat pracy, nadal poczucie bezpieczeństwa jest tak abstrakcyjne, że nie wiem, jak można czuć się bezpiecznie, ani co może to oznaczać. Dużo pracy przede mną :)
Wiosną tego roku Panu Agnieszka odpowiedziała na mój komentarz pod filmem na swoim kanale "być może to jest czas na swoją terapię" . To jedno zdanie zmieniło moje życie. To był dokładnie ten moment kiedy postanowiłam że chcę pomocy. Bardzo jestem za te słowa wdzięczna i dziękuję 🌷🌷🌷
Ależ dziękuję ❤
Wow! Trzymam kciuki za proces!
Nie ma na tym świecie niczego, co skrzywdzi Cię tak mocno, jak Twoje myśli. I nie ma nic na tym świecie, co uleczy Cię tak bardzo, jak Twoje myśli.
Moje szczęśliwsze życie polega na tym, że po przepracowaniu najtrudniejszej traumy ( 10 lat) , zaczęłam prowadzic filozoficzne życie. Pojawił się spokój 💚
super! Gratulacje!
Bardzo dziękuje za wspaniałą rozmowę. Tak wiele ważnych dla mnie wątków zostało w niej poruszonych. Najbardziej zatrzymało mnie pytanie Pani Agnieszki: "Dlaczego chcemy zabierać innym cierpienie?" I przyznam że mnie to jest naturalny wręcz odruch, żeby widząc czyjeś cierpienie (emocję przykrą, trudną) przynieść temu komuś ulgę, a przynajmniej być przy nim.. Natomiast takie podejście "to nie moja odpowiedzialność, jestem na urlopie" wybrzmiewa dla mnie jakos tak nieludzko.. Trudno mi jest się zgodzić na to że jest to mechanizm/schemat który mnie ogranicza..
Dziękujemy za obejrzenie!
Pani Agnieszka, uwielbiam jej kanał. Genialny pomysł Panj Małgosiu
Dziękuję ♥️
❤
Ja też ją uwielbiam ,w świecie kołczów od wszystkiego Agnieszka niesie kaganek oświaty😊
Jak bardzo niska samoocena i lęk przed odrzuceniem niszczy człowieka, całe jego życie, jestem zafascynowana tą rozmową. Pozdrawiam Was obie. 👍👍💚💚❤❤🌻🌻
dziękuję za pozdrowienia :)
Dziękujemy!
Pani Agnieszka, wiedza, klasa i urok osobisty. Wpaniały gość.
Dziękuję serdecznie
Pani Agnieszko, dziękuję za treści. Mam 34 lata i poczucie własnej wartości zbudowane na tym co powie partber, jak zareaguje na mnie i czy mnie nie skrzywdzi słowem. Mam zbudowaną skorupę, bo z natury jestem bardzo wrażliwa, jednak po 11 latach związku dalej mam w głowie treści "nie ma za co cie chwalić" etc. Gdzieś miej więcej od 5 latach zaczęłam manifestować i się spełniać, mówić co mi się podoba, a co nie. Ostatnio usłyszałam, że nie chce mu się wracać do domu. Na szczęście na to zareagowałam. Czuję, że jestem przyklejona do jego osoby, w myslach prowadzę z nik dialog, ale wiem, że tej osoby w rzeczywistości nie ma. Często bywałam odtracana; gdy potrzebowałam bliskości to slyszalam, że nie ma ochoty mnie teraz przytulać. Myślę, że uaktywnił się typ ratownika. Mój partner był zagubiony, często sięgał po alkohol i ja miałam misję go uratować. Teraz gdy go "uratowałam" i zaczęłam się przyglądać sobie i temu, że czesto sie zgadzam na coś na co nie chcę i faktycznie "ucieleśniam" myśli, prawdziwą siebie to słyszę ataki. Nie przeprasza za wypowiedziane słowa, a mnie każe przepraszać. Na domiar złego zaczynam o sobie mówić źle a o nim tylko dobrze. Czuję się przytłoczona tym, że w swojej głowie nie prowadzę dialogu sama ze sobą tylko z wyimaginowaną postacią płci męskiej i nazywam go imieniem partnera. Bardzo boję się krzywdy psychicznej, braku wsparcia i tego, że często się poniżałam.
Dodam, że pragnę z całych sił przestać w końcu bać się swojej siły i sprawczości. Życie jest brutalne i dlatego codziennie pracuję nad tym, aby moja wrażliwa natura nie sprawiła, że wpadnę w kłopoty lub z braku odwagi bronienia się nie wypowiedziała się. To bardzo trudne. Partner nie lubi gdy stawiam opór. Chciałabym się uwolnić od czegoś czego nie potrafię nazwać. Myślę, że pierwszym krokiem jest uwolnienie się od tego dialogu i przestać się bać być sprawczą, wesołą i rezolutną. Po przyjściu do domu chcę podzielić się swoimi sukcesami, wątpliwościami, pochwalić się, jednak partner to ignoruje; nie dopytuje o nic. Muszę przestać bać się swojej sprawczości i siły. Zawsze jest uwypuklone to co zrobiłam źle i nie tak. Często kosztem siebie coś robiłam i nie słyszałam "dziękuję". Mężczyźni - z tego co obserwuję - nie lubią w związku kobiet, które potrafią coś zrobić same, są sprawcze i nie wierzą "na słowo". Straciłam zaufanie do osoby, która nie potrafi przyjąć, że mnie raniła.
Zawsze myślałam, że bycie z partnerem to jak bycie z przyjacielem, ale ja w moim partnerze nie widzę przyjaciela.
mamy dużo wspólnych zachowań.Życzę Tobie odwagi i Miłości do siebie♥
@@Ararat-v6f myślę, że nosi Pani w sobie wiele przekonań, które po prostu zatrzymują Panią, np. "że życie jest brutalne", pewnie jest ich więcej, być może z wielu nie zdaje sobie Pani sprawy. Ale pierwszy krok już Pani zrobiła, już Pani wie, że dotarła do swojej ściany. Może powinna Pani rozważyć spotkanie z terapeutą? Pozdrawiam i życzę odwagi w podróży jaką jest życie :)
Z perspektywy czasu żadna z relacji, które tworzyłam z pozycji ratownika - nie wytrzymała. Ani próby czasu, ani mojej zmiany. Po wyjściu z tej roli okazywało się, że załamuje się dotychczasowa dynamika, tzw. ofiara nie przejmuje odpowiedzialności za siebie i tym samym układ się rozpada. Płeć nie miala znaczenia. I jeszcze to nazewnictwo: "partner". Przecież tu nie ma żadnego partnerstwa!? A to jakich kobiet mężczyzni lubią czy nie lubią to dopiero pułapka. To zależy jacy mężczyzni.😊 Uwikłani w uzależnienia szukają takich, które zapewnią im komfort picia. Kryteria doboru takiej kobiety to: nie widzę, nie słyszę, nie czuję, a on i jego potrzeby są i powinny być w centrum jej zainteresowania. Z pkt-u widzenia relacji, jako kobieta i po wielu doświadczeniach, dziś nie tylko unikam takich mężczyzn, ale również....kobiet, które żyją ratownictwem. To dwie strony tego samego medalu. Wiem, bo byłam tam. 😊
"Farbowanie życia" i "Madame Monday" wraz z pierwszym odcinkiem zbiegło się w czasie z podjęciem rękawic i rozpoczęciem leczenia. Między kolejnymi sesjami na psychoterapii każdy odcinek pozwalał mi zrozumieć że nie straciłem zmysłów, nie zwariowałem i inni ludzie też tak mają. Niektórzy goście byli dla mnie idealnym odbiciem lustra. Czasami oglądałem jakiś odcinek kilkukrotnie. Pomagało mi to. Dziś jestem po ponad 2-letniej terapii indywidualnej i turnusie na oddziale dziennym. Żyje. Nie myślę destrukcyjnie. Nie zastanawiam się już nad tym "co mi zrobiono tylko co zrobie z tym co mi zrobiono". Te słowa zostały ze mną na długo. Przy okazji premiery owej książki, bardzo mi się podoba, zamówiłem jeszcze dwie poprzednie. Skorzystałem z okazji i dedykacje od autorki zaadresowałem do siebie. Ot taki mały prezent. Kiedyś nie przyszłoby mi do głowy że mogę sobie coś dać, że mi się też należy. Małe zmiany.
Drogie Panie Serafin, Kozak i Flis, skutecznie skupiłyście moją uwagę i jestem wdzięczny za towarzyszenie mi na tym etapie życia. Doceniam i dobrego życia.
dziękuję za podzielenie się tym kawałkiem siebie
Dziękuję za ten wpis, to ogromnie wzruszające czytać, że po drugiej stronie jest człowiek, któremu pomaga to co robię! Zdrowia życzę i spokoju. Niech będzie tylko lepiej:)
Ostatnia Książka Pani Agnieszki pisana przez duże K, bardzo dziękuję za nią , uzdrawia mnie z każdym rozdziałem. Polecam każdemu❤❤❤Gosiu Tobie też dziękuję za to co robisz, za każdego gościa. Pozdrawiam Was Panie Obie❤❤❤
Cieszy mnie ten proces bardzo
Niestety trudno znaleźć dobrego psychoterapeutę. Niestety jest to też duży koszt. Do takiej osoby jak dr Agnieszka nie ma szans się dostać. Książkę kupiłam i czekam na nią. Pozdrawiam Was cieplutko ❤❤ super rozmowa dziękuję 🤩
Znam ten ból. Też szukam. Terminy za pół roku lub rok.
tak wiem, że trudno, dlatego napisałam tę książkę - może na początek będzie dobrym wsparciem :)
Pani Malgosia. Pani Joanna Flis. Pani Agnieszka Kozak - trio wspanialej wiedzy psychologicznej udostepnianej szeroko spolecznosciom
Ta rozmowa z Panią Agnieszką zainspirowała mnie do przeczytania jej książki, jej mądre przemyślenia i ogromna wiedzą, zobaczenie człowieka w jego bólu, a nie od razu chęć pomocy, w konsekwencji nie słuchanie człowieka w jego bólu.😮😊 Tak proste , a tak trudne do wdrożenia. Brawo.
zgadzam się, proste rzeczy są czasen najtrudniejsze do wdrożenia
Bardzo potrzebowałam wysłuchać tej rozmowy. Serdecznie dziękuję obu paniom 🍀
Dziękujemy!
Absolutna prawda, dziękuję. Znalezienia Pani kanału @goskaserafin zbiegło sie z moim pobytem w szpitalu, i operacją. Operacją na ciele, teraz przy rekonwalescencji - pora na leczenie duszy. Dziękuję za świetną rozmowę.
Za każdym razem kiedy jest Pani Aga wiem ,że to będzie cudowny materiał. Tego mi trzeba na codzień. Balsam cudowny delikatny, kojący...Ileż można z tego wziąć dla siebie.Nieocenione❤
Dziękuję ❤
Świetny duet, z zafascynowaniem słucham Was obu❤
Dziękujemy, mam nadzieję, że dobrze się nas słuchało:)
"Inni mają gorzej" uwielbiam tą klasykę gatunku 😉🍀
oraz życie to nie bajka!
@@goskaserafin Oj tak! 🤜🤛
Też byłem bardzo empatyczny i też dbałem o innych, dopóki mi alkohol mózgu nie rozwalił. Teraz w trzeźwym życiu też jestem empatyczny ale dbam najpierw o siebie
Świetna rozmowa
dziękujemy!
Książkę czytam jest świetna.Pani Agnieszka bardzo dokładnie wyjaśnia.Dziekuje obu Paniom.❤❤❤❤
Dziękuję
Dziękujemy! Mam nadzieję, że nasza rozmowa dała Ci wsparcie
Cudowna rozmowa.❤ inspirujące pytania i ciekawe odpowiedzi. Gosiu, wyglądasz świetnie! Do twarzy Ci w tych różach, wyglądasz kwitnąco i bardzo kobieco ❤
Uwielbiam. ❤ Jestem w terapii. Bogu dziękuję 💗
Bardzo adekwatne są Pani słowa,
❤❤❤
Tego szukałam
Piękne dziękuje...
Jest Pani dobrą czarodziejką
❤❤❤
Lubię nią być
Mam nadzieję. że ta nasza rozmowa dała Ci cos dobrego:)
Bardzo się cieszę na ten odcinek 😊 oba kanały niezwykle wartościowe ❤
dziękujemy:)
Dziękuję za tą niezwykłą rozmowę. Obu Paniom życzę zdrowia i wiatru w żagle bo robią fantastyczne rzeczy. Z przyjemnością podaję dalej.
Dziękujemy!!!
Moja ukochana pani Aga na ulubionej kanapie ♥️ dziękuję ♥️to będzie uczta!
:) mam nadzieje, że uczta smakowała:)
@@goskaserafinwyśmienicie! Dlatego zamierzam wysłuchać ponownie ♥️
Wspaniała rozmowa. Dziękuję ❤
Super rozmowa ! 👍❤️❤️❤️❤️❤️
Dziekuje za wspaniałą rozmowe. Wszystkie poruszone tematy bardzo do mnie "mówią" i w idealnym momencie trafilam na Pani podkast ❤ dziękuję ☺️
Dziękuję! Prosze się tu rozgościć i oglądac:) Mam nadzieje, że te rozmowy dodadzą wsparcia
Jestem w trakcie pracy z cieniem. Dziękuję serdecznie za ten podcast. Pozdrawiam
owocnej pracy!
Dziękuje serdecznie pozdrawiam :)
Dzięki! pozdrowienia!
Panie Małgosia i Agnieszka z totalnie innej bajki, a jak pięknie rozmawiają. Dziękuję❤️
Dziękuję ❤piękna,mądra rozmowa Uwielbiam.
dziękujemy za obejrzenie:)
Jedna z lepszych rozmów tutaj! Dziękuję
dziękuję za obejrzenie i polecam książkę
Dziękuję pięknie za przekaz ❤️❤️❤️❤️🍀🍀🙂
Cudeńko ❤❤❤
Super, jak zwykle w Bez farbowania i jak zwykle z udziałem pani Agnieszki ❤
Ten odcinek to prawdziwy Kozak 😁😉
Bo o nazwisko warto dbać ♥️
hahah:) racja!
Bardzo dziękuję za tą piękną rozmowę, jestem pod wielkim wrażeniem ❤
Czy książka dostępna jest też w formie opcji do słuchania? Byłoby cudownie
@@magdalenadabrowska4142ja słucham jak 🚘prowadzę….
dziękujemy:)
Poprostu piękne....😢❤ Dziękuję.... mój egzemplarz książki i drugi dla Przyjaciółki są już w drodze 😊nie mogę się doczekać....
ależ to ładne, że postanowiłaś kupić dla Przyjaciółki - poruszające
Dla zasięgu 😊
Piękna rozmowa Drogie Panie ❤bardzo dziękuję 😊
Dziękujemy!
Bardzo dziękuję za tak mądrą rozmowę,tak bardzo wzruszam się ❤. Pozdrawiam was kobiety mądre 😊
dziękujemy!
Nie jestem stałym widzem kanału, wszedłem zobaczyć, a właściwie posłuchać rozmowę z Panią doktor. Nie wiem jak to bywało w innych odcinkach, więc odnoszę się do tego konkretnego. Pani doktor jest źle oświetlona (niedoświetlona), przez co źle się na nią patrzy. Abstrahując od strony wizualnej, dziękuję za tę rozmowę. Bardzo dobrze, że jest coraz więcej rozmów tej treści w Internecie. ☺️
Piekna, madra rozmowa i bardzo mi na teraz potrzebna😊pozostaję z wielką wdzięcznością dla obu Pań❤❤
Dziękuję ❤
Dziękujemy!
piękna rozmowa, niech idzie w świat, ja idę po książkę 😊. dziękuję ☀️
❤
@@agnieszka.kozak.ak75piękna książka, bardzo staranna, pełna troski gratulacje💐.wierzę, że przynosi/przyniesie wielu ludziom uwolnienie
Moja książka już w drodze🥰Dziękuję ❤️
Dziękuję
Dopiero kilka rozdziałów za mną i choć nie mam takiej "przeszłości" jak niektórzy bohaterowie, to we mnie wiele "się dzieje" czytając. Książka poruszająca. 💔❤🩹❤
Piękną i ważna rozmowa. ❤❤ Dziękuję Paniom.
Dziękujemy za obejrzenie
To jest takie prawdziwe że kobiety nie są dla siebie dobre i mam to ma codzień gdzie uczę jak kobieta może powinna siebie najpierw pokochać i zaakceptować i być dumna zw swojego daru dla siebie i dla innych❤
Dziekuje❤
Super, dziękuję za tę rozmowę!
Smacznego:)
Podcast rewelacyjny. Świetnie się słucha Pani Agnieszki😊 bardzo zaciekawił mnie temat pracy z ciałem. Biorę leki jestem w terapii lecz dalej coś jest nie tak. Może jakiś odcinek dotyczący tematu pracy z ciałem?❤
dzięki! Cieszę się, że odcinek Ci się podobał. Zbieram sie do takiego odcinka:)
Piękne i mądre kobiety. Pozdrawiam ❤🎉
Dziękuje!
❤ Dziękuję za ten odcinek
Najtrudniejsze zyciowe pytania:): Kim jestem? Po co jestem? Jakie sa moje potrzeby? Jak chce zyc? Co jest dla mnie wazne? Czego nie akceptuje? W co wierze? Jakie sa moje przekonania o mnie samej, o innych ludziach, o swiecie? Czy jestem szczesliwy/a? I najwazniejsze czy zyjesz swoim zyciem wykreowanym przez siebie czy powinnosciami i oczwkiwaniami *rodziny, spolecznymi, religijnymi?
Niestety już od 1 dnia w szkole dzieci się uczą nie zadawać sobie tych pytań.
@@sowa7760 tak, bo szkola nie pozwala myslec i nie mozna zadawac pytan.bo bedziesz madzrzejszy od nauczyciela
Doskonała rozmowa. Dziękuję 😊
Naprawdę świetny materiał - gratuluję!
Rozmowa jakby skierowana do mnie ❤ bardzo dziękuję
proszę bardzo:)
Mówią panie o konsekwencjach relacji dorośli-dziecko, ale największe spustoszenie w życiu mojej dorosłej już córki zrobiły relacje wieku szkolnego, a najbardziej relacje z koleżankami. Nikt nie zwraca na to uwagi, a to są relacje najważniejsze dla młodego człowieka.
U mnie podobnie, jak w podstawówce z dnia na dzień odcięła ze mną kontakt przyjaciolka od przedszkola z którą się przyjaźniłyśmy 8 lat i zaczęła relacje z inną kolezanka a do mnie przestała się odezwać, uciekała na osiedlu jak mnie widziała. Później po latach próbowała wyjaśnić i przeprosić ale nie miało to dla mnie wtedy już znaczenia.
W naszej rzeczywistości psychoterapia jest dla wielu osób niedostępna, chociażby ze względu na koszty finansowe, które trzeba ponieść.
zgadzam się, niestety jest spory koszt, są książki, wywiady, artykuły, dzieki którym mozna sobie choć trochę pomóc
I zgadzam się i nie zgadzam jednocześnie. Są osoby w sytuacji, kiedy faktycznie nie stać ich na nic poza opłaceniem mieszkania i jedzenia. Jednak wiele osób traktować może koszt terapii traktować jako wymówkę. Jeśli wydajemy na coś więcej niż jedzenie i spanie, to już jest kwestia priorytetów. Był czas kiedy nie było mnie stać na terapię, ale stwierdziłam wtedy na szczęście, że nie stać mnie bardziej na brak terapii. Poszłam na nią licząc się z tym, że będę jeść gorzej, ale ratowanie Siebie było ważniejsze. Co wiecej, dzięki temu, że opłata za terapię była ponad moje siły finansowe byłam zdeterminowaną, żeby na niej pracować. Dawałam z siebie wszystko, żeby szybko iść do przodu i nie tracić czasu. To poskutkowało Także wszystko można wykorzystać na swoją korzyść.
Dzieki wielkie ❤️
dzięki za obejrzenie, mam nadzieje, że rozmowa dała Ci coś dobrego:)
Dobra rozmowa. Nie rozumiem tylko pozycji na fotelu Gośki.
Może to teraz tak można lekceważyć gościa i widzów, niestety Gosiu nie zaskrybuje.
Pani Kozak jak zawsze najwyższa półka. Pozdrawiam obie Panie.
To wcale nie musi byé o lekceważeniu. Moze to być o komforcie i poczuciu bezpieczenstwa, a mysle, ze taka jest konwencja tego kanatu. Wydaje mi się, że gdyby goscini poczuła sie zlekcewazona, to by to zakomunikowała, wówczas mogliby wspólnie cos z tym zrobic.
Czyli w twoim przypadku przerost formy nad treścią. Ciekawe, że sluchaczom to może przeszkadzać 😂😂😂
@@niebieskiptak4523 słuchaczom może nie przeszkadza, ale widzom już tak.
Dla mnie fragment o opuszczeniu w dzieciecym płaczu przywoluje obraz płaczącego dziecka, które skulone w kącie na podlodze tulilo sie w desperacji do zimnej ściany podczas gdy w pomieszczeniu obojetnie rodzic i starsze rodzeństwo wiodlo prozę codzienności. A to tylko wierzcholek. Mam 36lat i widze, czuje na codzien jak bardzo krzyczy ze mnie poobijane dziecko. Chce zyc dorosle życie, ale na kazdym kroku kaganiec patologicznego domu.
Można go zdjąć
Powoli
❤❤❤
35:00 jakie to prawdziwe 🥺🙏🙏
Bardzo ciekawa rozmowa :) Od siebie dodam: zauważyłam, że pod koniec, pod napisami są przyciski "subskrybuj", "patronite". Pod napisami ledwo je widać. Może lepiej byłoby je umieścić np. w prawym górnym rogu?
o dzięki! faktycznie przy montazu się o tym nie mysli, ale masz rację!
❤
Proste powiedziec nie obwiniaj rodzicow, a co jesli ponizaja mnie, obrazaja jak juz jestem po 40? Chyba jednak trzeba podjac decyzje, ze nalezy zajac sie soba I odciac od toksyny, niestety
To prawda
Odcięcie jest dobrym pomysłem
❤ to odciecie jest bardzo trudne I jest dalej tabu. Ale czasem jest najlepszym wyjsciem. Dziekuje za ten odcinek. Zaliczam go do moich najulubienszych.
Odciąć się od nich! Skoro masz 40 lat to jesteś dorosłą osobą i czas odciąć pępowinę. Powodzenia
Ja się podzielę swoją perspektywa dziś.Musimy dożyć ten ból płacz i krzyk wewnętrznego dziecka wraz z poczuciem winy złością gniewem i cała paletą emocji -dla mnie to tylko i aż , aż i tylko energia uwięziona w ciele i to od nas zależy co z tym zrobimy 🌹
Ja też w końcu odcięłam się od toksycznej matki na tyle ile mogłam . Uczepiła się moich córek , żeby nadal mnie kontrolować. Ja wracam powoli do siebie. Tz. do odkrywania siebie . Bo przecież siebie nie znam. I powiem jedno podoba się ta prawdziwa Ja , dużo ludzi odeszło ale specjalnie nie tęsknię. Robię miejsce na nowych i naprawdę wartościowych ludzi, którzy ciągną mnie do góry . Bardzo dziękuję p. Agnieszko za kolejną petardę 🎉
Bardzo ciekawa rzecz o dłoniach, zawsze też bardzo zwracam uwagę na dłonie i nie chodzi mi o stopień ich zadbania, mam wrażenie że dużo mówią o człowieku, chyba najwięcej w drugiej kolejności po oczach 😊
Mogą też bardzo dużo przekazać, powiedzieć i odczytać.
Od jakiegoś czasu w pracy nauczyłam się/zmuszona zostałam ze względów bezpieczeństwa do używania rękawiczek mam wrażenie, że to mały krok w kierunku odczłowieczania relacji
ten fragment w książce o dłoniach mnie bardzo zaciekawił, bo niegdy nie myślałam o tym w ten sposób, a Agnieszka bardzo ciekawie to wytłumaczyła
Mam wrażenie że to co mówiły panie o dłoniach ma dużo głębszy sens. Książki ( jeszcze ) nie czytałam ale mam takie własne doświadczenia jeśli chodzi o dłonie, niestety bardzo smutne i przykre. Od kiedy dowiedziałam się o tym że mój mąż mnie zdradzal długi czas i rozpadła się nasza relacja, od tej pory cały czas pękają mi dłonie, skóra jest przesuszona, matowa, delikatna, łatwo się uszkadza. Nie pomagają żadne terapie, leczenie. Brak im życia, bez dotyku, bez kontaktu, a dłonie mogą głaskać, gładzić, pielęgnować, łaskotać, masować. Kiedy odbierzemy im te podstawowe funkcje to jakby tracą żywotność, wigor, zdrowie. Chętnie przeczytam wasze przemyślenia na ten temat.
🍀
Ostatnio sobie pomyślałem, o tym , dlaczego tak reaguje w relacji, ktoś kto przez większość znajomości jest mi przyjazny, i uczynny, a kiedy nie znalazł dla mnie czasu, to ciężkie demony wychodzą w jego stronę, mimo, że mam świadomość tego , i próbuje tłumaczyć sobie, to jednak , musi minąć kilka dni , bym wrócił do relacji, to problem, kiepsko mi z tym
świetnie, że to widzisz i że wracasz - można skracać czas odejścia
@@agnieszka.kozak.ak75 dziękuję, właśnie ten czas powrotu mógłby być bezzwłoczny, było by naprawdę nieźle.
😊
Małgoniu, Ty ciągle piękniejesz. Ja Ty to robisz ?
Wcale to jest nieprawda:):)
@@goskaserafin To jest prawda Małgoniu. Jest !!!!
👋
Niedawno umarła mi matka. Chciałam opowiedzieć na sesji terapeutycznej o bólu, który czuję w żałobie, ale po kilku zdaniach terapeutka przerwała mi w połowie wypowiedzi, jakby zdenerwowana, mówiąc "A pani ciągle o tej matce mówi. Nie zauważyła pani, że tylko o tej matce i o tej matce pani mówi?!" Mnie zatkało. Nawet nie zdążyłam zwierzyć się jak cholernie mi "tej matki" brakuje, bo terapeutka znowu mi przerwała w pół zdania i płaczu, mówiąc: "Czas nam się skończył. Musimy kończyć, bo mam dużo pracy". Wyszłam z sesji, zamknęłam się w łazience i rozpłakałam. Boję się wrócić na kolejną sesję, bo terapeutka znowu zacznie mnie łapać za słówka, czepiać się i kwitować moje odczucie bycia atakowaną tekstem, że "Wszystko to jest tylko w pani głowie" i "Ja nie jestem odpowiedzialna za to jak pani mnie odbiera". Słucham teraz tego wywiadu i nie mogę wyjść ze zdumienia, że istnieją takie wspierające terapeutki jak pani Agnieszka. To chyba raczej rzadkość w środowisku terapeutycznym.
Jak dla mnie terapeutka jest do dupy. Miałam kiedyś bardzo podobną. Ciągle patrzyła na zegarek a jak przyszłam 5 minut przed spotkaniem, co jest normalne, to robiła mi wykład o tym, że za wcześnie. Doszło do tego że moim dodatkowym stresem było przychodzenie przed czasem. Może warto ją skonfrontować i powiedzieć co myślisz o takim zachowaniu.
@@mkos9933 Dokładnie tak, płacisz za swoją terapię. Plus to nie jest terapia jeśli baba ci mówi o czym masz albo nie masz opowiadać.
"znalazlam" swoją terapuetke za 7 podejściem, 6 poprzednich choc wszystkie z dyplomami były paskudne komunikacyjnie: jedna znudzona i wywracała oczami, druga jakby tylko czekała krzyknąć "minęło 50min" i przerywała niezależnie jak ważny bolesny temat akurat byłyśmy w toku omawiania, kolejna w ogóle nei robiła notatek i nie na kolejnych sesjach nie pamiętam różnych rzeczy i pytała mnie o to samo, inna płakała jak ja zaczynałam płakać. Byłam bliską poddania się w tych poszukiwaniach ale nis poddałam sie💪 i w końcu znalazlam ta właściwa 👌
Jak już się wyplakalas w tym kiblu to trzeba było wrócić podziękować że wywołała ten płacz , powiedzieć że jest okropną kobieta i nigdy nie wrócić...bo masz szansę na kogoś porządnego
@@bogusiababcia2032 No właśnie się w tym kiblu nie wypłakałam, tylko na wstrzymaniu czem prędzej czmychnęłam na palcach z budynku, żeby nikt nie zauważył. Od tamtej pory psycholog-psychoterapeutka kogo innego poraża swoim magisterskim autorytetem zza biurka, częściowo ukryta za monitorem komputera, na którym ma wyświetloną kartę pacjenta przychodni, w oparciu o którą prowadzi przesłuchanie, nie będąc lekarzem. O nie, nie wrócę tam dziękować jej za cokolwiek, bo nie wygram z nią na argumenty. Może i w tej przychodni istnieje ktoś inny-porządny, ale raczej bez szans na zapisy, bo tylko u tej psycholog były wolne terminy.
👍
Zapewne psychoterapia czasem może pomóc pacjentowi. Ale na pewno zawsze pomaga psychoterapeucie, bo to świetny sposób na biznes w dzisiejszych czasach. Jak się nie uda, to zawsze jest tak, że to "z winy" pacjenta. Słyszał ktos kiedyś, zeby psychoterapeuta oddał kasę bo "nie wyszło"?
🌻🌻🌻🌻🌻🌻
W UK dziecko "gubi czapkę", mama mówi: teraz ci kupię, a na następny raz już sam z kieszonkowego będziesz musiał kupić.
👍🥰🥰🥰🥰
Zawsze mnie śmieszy takie namawianie do psychoterapii. Tak jakby ludzie w internecie byli oderwani od rzeczywistości. Psychoterapia na NFZ nie istnieje, a na prywatne wyryty 90% ludzi nie stać. Dla większości to jest kosmos przeznaczyć 300 zł tygodniowo, z pieniędzy, których fizycznie nie mają.
Czy psycholodzy tez sa po psychoterapiach?Pytam bo rowniez maja rozne rzeczy 'wdrukowane'❤
Tak
Wielu jest
Ja jestem
@@agnieszka.kozak.ak75 Jesli dobrze rozumiem to kazdy psycholog powinien najpierw uporac sie ze soba, aby potem pomagac innym❤
Warunkiem uzyskania certyfikatu psychoterapeuty jest kilkaset ok 300 godzin terapii własnej. A potem praca pod superwizją
Z braku bierze się nadmiar który może być nałogiem uzależnieniem i różnymi holizmami, zaburzeniem a tak naprawdę to o nie umiejętności przeżywania emocji i wiara w programy umysłu. Tak to czuję widzę słyszę doswiadczam dotykam w doświadczeniu jako bycie w "ja 'tzw dupochronie 😂w głębokim czuciu miłość własna jest lekiem który mamy w sobie tylko jest to przykryte nie 👀🎥🎬miłości
No nie do końca poniewaz ja jestem caly czas w relacji z matką i nie moge nic robic sama a mam 48 lat
Od trzech lat jestem w terapii, mimo, że nie mam jakiejś strasznej historii. Pomimo 3 lat pracy, nadal poczucie bezpieczeństwa jest tak abstrakcyjne, że nie wiem, jak można czuć się bezpiecznie, ani co może to oznaczać. Dużo pracy przede mną :)
Ważne że jesteś w drodze ❤
Czy w tym nieutuleniu w płaczu psychoterapeuta ma jakąś bezpośrednia rolę jak no przytulić czy nie może tak Bo to jest nieetyczne zaowwodowo?
🫶
Jesli chodzi o jedzenie. Wiele mężczyzn a i kobiet też jest w Spektrum Autyzmu. Nie bardzo idzie im rozmowa i jedzenie na raz.
❤❤❤❤❤❤❤❤❤
❤
👍
❤
❤❤❤