Najlepiej uczyć się odrazu słówek mit Artikel.To prawda co mówisz...dzieci odmieniają automatycznie i w szkole nie mają z tym problemu.Przynajmniej moje dziecko nie miało.Ja jestem samoukiem i od początku podziwiałam moje dziecko,że tak łatwo mu,to przychodzi.Jeśli ktoś mieszka w Niemczech i jego dziecko zaczyna chodzić do szkoły,to radzę uczyć się z nim :) Słuchać dużo radia,oglądać filmy i dużo mówić.I prosić o korektę.Ja z góry mówiłam aby mnie ktoś poprawiał.Ktoś może się krępować,dlatego taka prośba ułatwi niezręczną sytuację,a wy będziecie się uczyć szybciej.Jeśli nikt was nie poprawi,to będziecie przekonani,że dobrze mówicie.
Z ta koncowka UNG w wyrazach niemieckich i jak mowisz rodzajnikiem DIE , to oczywiscie prawda, ale sa wyjatki. I tak - wszystkie wyrazy konczace sie na UNG, a okreslajace cos bedacego w ruchu, np. SCHWUNG, SPRUNG itp, maja rodzajnik DER. A poza tym jestes cudowna i wspaniale ze to robisz, bo to naprawde jest bardzo pomocne w uczeniu sie tego jezyka. Pozdrawiam serdecznie!
Przydatny filmik :P. Ja sobie robię listy i kolorami zapisuję rodzajniki, niebieski-r. męski, różowy-r.żeński i żółty-r.nijaki. Najlepszy sposób dla wzrokowców. Warto brać pod uwagę to, jak najszybciej się uczymy. Znacznie przyspiesza to zapamiętywanie. No i powtarzanie na głos w trakcie uczenia. Takie rady przy okazji :) Ps. Śmiesznie wypowiadasz Reibe-R, tak po angielsku. To R w języku niemieckim chyba sprawia najwięcej trudności, bardzo ciężko przestawić się z tego Rollendes-R, na Reibe albo Zäpfchen-R. No ale, übung macht den Meiser, i to w końcu opanujemy 😚
Też podszedłem w ten sam sposób do rodzajników. Podział na der, die, das. I tak: der to często nazwy marek aut, osobników męskich, często zjawisk pogodowych. Zakończone na ig, ur, ant, Das pierwiastki chemiczne. Zdrobnienia jak powiedziałaś (chen, lein). Die używa się przed rzeczownikami reprezentującymi rośliny. Itp, itd. I wtedy można ruszać dalej z całym niemieckim. Bo co z tego, skoro nie znamy rodzajników? Nie będziemy potrafili ich odmieniać.
Taak te rodzajniki to odwieczny problem☺. Wkuwanie na pamięć suchych zasad rzeczywiście nic nie daje. Fajne rady. Na pewno z nich skorzystam. Serdecznie pozdrawiam.
Zasada, zgodnie z którą końcówka - ung automatycznie wymaga rodzaju żeńskiego, ma zastosowanie tylko do przyrostka ktory zmienia czasowniki w rzeczowniki. Istnieją jednak słowa, których rdzeń kończy się na -ung i na które zasada ta nie ma wpływu, na przykład: der Ursprung, der Ạbschwung etc., Istnieją również inne słowa, które kończą się na -ung, ale nie pochodza bezpośrednio od żadnego czasownika, na przykład der Dung.
"-ung jest zawsze die". Nie zawsze. Siehe Ursprung ;). Dla mnie w sumie jedyną metodą na opanowanie rodzajników okazało się... niejako opanowanie rodzajników. Na początku mówiłam po niemiecku właściwie bez rodzajników. Dopiero około pół roku po przeprowadzce do Niemiec zaczęłam powoli wprowadzać je do użytku, potem doszła stopniowo odmiana przymiotników (wcześniej właściwie wszystko było -e). W pewnym momencie po prostu zaczęłam "czuć" te rodzaje, przynajmniej w niektórych przypadkach. Bo z tymi krótkimi to nigdy nic nie wiadomo :D. Uważne mówienie i słuchanie jest tu niezwykle ważne. Słuchanie: ktoś mówi "Ich gehe heute ins Kino"... a ty myślisz "Ins? Ich dachte immer Kino wäre der...". Mówienie: "Mein Hand tut mir weh ;(". Myślisz: "Es ist doch die Hand, nicht der Hand". Właśnie z dłonią mam problem, mimo że po polsku jest ta dłoń (dlaczego mimo że, dalej w komentarzu). Tak samo między innymi z miastem. Ja czasami jak mam komfort rozmawiania z jakąś osobą, z którą mam lepszy kontakt, czasami nawet głośno sama się poprawiam. Np. "Ich hab gestern mit Auto gefahren.... Bin gefahren.", bo już zauważyłam, że tak też szybciej się uczę. Poza tym musiałam niejako oddzielić w umyśle polski i niemiecki. Tak, żeby nie mówić der Problem, bo po polsku jest ten problem. W tym pomogło mi myślenie w dużej części po niemiecku. I to, że często uczę się niemieckich słów przez angielskie tłumaczenia lub w ogóle bez tłumaczeń - nieraz mam problem z użyciem jakiegoś pojęcia, które znam po niemiecku, po polsku. Ale dzięki temu właśnie to połączenie między językami też słabnie. A mój Ausbilder (Irańczyk) mieszka w Niemczech od jakichś 20 lat i jego niemiecki jest niemal na poziomie native speakera... A i tak od czasu do czasu zauważam, jak źle używa rodzajników. Np. "Der" Gebäude. Tak więc jak raz na jakiś czas jak się coś niepoprawnie powie, to w sumie tragedii nie ma. Ważne, żeby starać się eliminować błędy i mówić poprawnie, tak żeby zostać zrozumianym, bo chaotyczne używanie rodzajników, przymiotników i przypadków przeszkadza w odbiorze (przykro mi to mówić, ale słuchanie łamanego niemieckiego, szczególnie z mocnym akcentem, gdy jestem zmęczona, powoduje we mnie nadmierną irytację, być może dlatego, że w głębi duszy jestem purystą językowym, a może dlatego, że nadwyręża to moje przegrzane szare komórki, nie wiem). "Ein kleine Katze steht auf das Straße". No no nie 👎. PS Jak zwykle napisałam w komentarzu esej ;').
Madame Polyglot Ja tak z poprawianiem i alergią na pewne błędy językowe mam w sumie chyba od zawsze. Być może za dużo książek się w życiu naczytałam. Ale jak słuchałam naszego ćwiczeniowca na uniwersytecie (technicznym) i jego "dlatego, bo", uszy mi krwawiły :'). Siebie też po polsku napoprawiałam, aż zaczęłam mówić "tę książkę" zamiast "tą książkę" i "wyłącznie" zamiast "tylko i wyłącznie" ;) PS. Super jest to, że przeglądasz i odpowiadasz na komentarze! :D
Madame Polyglot Haha ja z jednej strony życzę Ci mnóstwa widzów, bo robisz dobre, merytoryczne i wartościowe filmy. Ale z drugiej właśnie to cenię w przypadku "mniejszych gwiazd", że jest tak bardziej "kameralnie", jeśli tak można powiedzieć o Internecie ;)
Same rodzajniki to dopiero wierzchołek góry lodowej, zabawa zaczyna się gdy trzeba zapamiętać jak te rodzajniki odmienia się przez przypadki; kiedy der zamienia się na die, kiedy das zamienia się na dem itd.
Odmiana przez przypadki to pryszcz. Ale jak nie znasz rodzajnika, to nigdy nie odmienisz poprawnie. Der nigdy nie zamienia się na die w odmianie przez przypadki :)
Madame Polyglot z mojej strony wkradł się mały błąd, pewnie dlatego że tę odmianę przez przypadki miałem w gimnazjum, a w szkole średniej nawet nie ruszyliśmy tego tematu, tej odmiany uczyliśmy się tak "na sucho" a w połączeniu z moją sklerozą i brakiem nauki równało się to z brakiem zrozumienia
Taaak, rodzajniki są kłopotliwe, podobna trudność też pojawia się w języku polskim, część osób mówi na przykład "włącz te radio" gdzie powinno być "to radio" albo "przesuń te krzesło" zamiast "to krzesło". Ciekawe (?) jest to, że takie osoby uważają, że mówią poprawnie i są wielce zdziwione jak zwróci się im uwagę na błąd.
@@mask4491Zapewniam, że nie słyszałam tego od użytkowników śląskiej gwary. To był Szczecin, moje rodzinne miasto, gdzie ponoć mówi się najbardziej poprawną (literacką) polszczyzną. Oczywiście tego rodzaju statystyka nie uchroni mieszkańców Pomorza Zach. przed popełnianiem błędów. ;-)
Ja po dwóch latach dość często intuicyjnie zgaduję rodzajnik. Ale to pewnie żadna intuicja, tylko jakiś ślad w mojej pamięci :-D Pewnie bierze się to z tego, że bardzo uważnie słucham Niemców (bo rozumienie ze słuchu w porównaniu z pisaniem i czytaniem jest/było u mnie najsłabsze, więc je najbardziej trenuję) i konstrukcje typu "mit der" od razu mi mówią, że mamy do czynienia z "die". Proszę zastosować kilka z porad Sandry, a na pewno wreszcie zacznie mówić Pani/Pan gramatycznie. :-) Pozdrawiam!
Coś w tym jest, że osoby dwujęzyczne, które znam lub Niemcy nigdy nie podają ci rzeczownika z rodzajnikiem, bo dla nich jest to oczywiste i naturalne, że to samo w mowie wychodzi. Na pewno ważne jest uczenie się i szukanie oraz czytanie w słowniku rzeczownika zawsze z rodzajnikiem. Dopiero gdy człowiek zda sobie sprawę, że jest to jedna całość a nie dwa oddzielne człony to będzie bardziej uważniej uczył się słówek. Jestem na takim etapie znajomości języka, gdzie porozumiewać się bardzo swobodnie, myślę w nim i zdarza mi się śnić. Jednak jestem świadoma tego, że moje odmiany nie zawsze są takie jak bym oczekiwała. Jednak wynika to z tego, że nie zawsze wiem jakiego przypadku użyć w danym momencie, bo z niektorymi przyimkami raz jest Dativ a raz Akkusativ. Jednak jestem świadoma jak dany rzeczownik odmienić w każdym z tych przypadków, bo kiedyś właśnie przełożyłam wiele trudu by te zagadnienie opanować. Zatem potwierdzam, że ta metoda działa:D
Jeśli ktoś z przyszłości oglada ten film to polecam zacząć słuchać podcastów na tematy które was interesują. Nie dość że posłuchacie native speakerów i podłapiecie język to jeszcze dowiecie się czegoś o interesującym was temacie
Moj problem z niemieckim jest taki ze nie mam z kim rozmawiac duzo sie ucze slowek gramatyki slucham,czytam ale jak juz natkne sie na jakiegos Niemca to od razu przechodzi na angielski :D
Madame Polyglot na wycieczce w Niemczech w mcdonaldzie poprosilam o frytki po niemiecku a pani do mnie '' groß oder small '' I tak sb pomyslalam no to po jakiemu ja mam w koncu do niej mowic haha
Ja uczę się niemieckiego trzydzieści lat i nadal jestem głąbem. Uparłem się bo chciałem czytać literaturę niemiecką i dzisiaj nadal nie mam do tego umiejętności. To nie jest język dla mnie ale może do końca życia się nauczę.
ja do dziś pamiętam jak pani od niemieckiego z GIMNAZJUM (!!!) kazała nam nie uczyć się w ogóle rzeczowników z rodzajnikami bo przecież "i tak nam się pomiesza/nie są aż tak potrzebne i "można to obejść"....
Dziękuję za uświadomienie mi, że Niemcy myślą w języku niemieckim oraz uczą się swojego języka przez słuchanie. Istotnym jest także informacja o tym, że nie powinno się "olewać" poprawności gramatycznej.
Pani Sandro, w tym materiale poruszyła Pani odwieczny metodologiczny problem w nauce języków obcych - czy uczyć się na tyle, aby się udało porozumieć, nawet popełniając błędy - czy uczyć się języka poprawnego, z minimalną liczbą błędów. W pierwszym przypadku jest to metoda komunikacyjna, zawsze chętnie polecana przez większość „native teachers”. To jest dobre, jeśli ktoś nie musi zdawać egzaminów językowych i jeżeli wykonywany zawód nie wymaga wysokiej poprawności i elegancji wysłowienia w językach obcych. Ale niestety, my - nauczyciele języków obcych w szkołach publicznych podstawowych i średnich - musimy uczyć umiejętności egzaminacyjnych, co oznacza duży nacisk na POPRAWNOŚĆ językową.
No to co mowilas w tym klipie, to jednak wydaje sie dosc oczywiste - sa twarde reguly, konkretne slowo ma konkretny rodzajnik, najwyzej trzeba troche wiecej czasu na zapamietanie. Natomiast bardzo zainteresowaloby mnie, gdybys powiedziala chwile o tym, KIEDY i JAKICH rodzajnikow uzywac po niemiecku. Bo wydaje mi sie, ze dla czlowieka, ktory wychowal sie w sferze jezykow slowianskich, gdzie rodzajniki zasadniczo nie istnieja, kwestia, kiedy w stosunku do TEGO SAMEGO rzeczownika uzyc rodzajnika "das", kiedy "ein", a kiedy zadnego z nich, jest duzym problemem. Ot kilka przykladow: - "Er benutzte ein Taschentuch, um das Wasser abzutrocknen". Absolutnie niepojete dla mnie jest uzycie tam "das Wasser". Mam wrazenie, ze zadnego rodzajnika tam nie powinno byc, i sam powiedzialbym: "Er benutzte ein Taschentuch, um Wasser abzutrocknen". A rodzajnik okreslony tam jest - zupelnie nie wiem dlaczego. Czy tez: -"Am Sonntag predigte ein Pfarrer aus der Nachbargemeinde" (dlaczego nie "der Pfarrer"?) - "Der riesige Stein rollte immer schneller, bis er mit einem lauten Platschen ins Meer hineingefallen ist" (dlaczego nie "mit lautem Platschen"?) - "Wirf die Muenze ein, um das Getraenk zu bekommen" (dlaczego nie "eine Muenze"?) - "Nicht alle wissen, dass Mais, dieses in Europa so beliebte Gemuese, aus Amerika stammt." (dlaczego nie "das Mais"?) - "Die betrogene Ehefrau machte gute Miene zum boesen Spiel, um die Familie zu retten." (dlaczego nie "eine gute Miene" badz "die gute Miene"? Zagadka dla mnie jednak ogromna...) Gdybys za jakis czas mogla o powyzszym troche opowiedziec, chyba nie tylko ja moglbym byc zainteresowany.
Postaram Ci się tutaj odpowiedzieć na ile potrafię. Nad video też pomyślę. Er benutzte ein Taschentuch, um das Wasser abzutrocknen A jeśli by nie było "das", to o jaką wodę by wtedy chodziło? Całą wodę świata? :) Chodzi o tę, która się wylała. Am Sonntag predigte ein Pfarrer aus der Nachbargemeinde. W sąsiedniej wspólnocie jest kilku księży. I chodzi o jednego z nich. Ani o żadnego konkretnego, ani też o tego jedynego, który tam pracuje. Nicht alle wissen, dass Mais, dieses in Europa so beliebte Gemuese, aus Amerika stammt. Generalnie z żywnością przeważnie nie używa się rodzajników, chyba że chciałbyś podkreślić, że naprawdę chodzi o jedną rzecz (wtedy nieokreślony, ale oczywiście to odpada akurat w przypadku Mais) lub o jakąś konkretną ze wskazaniem. Poza tym się nie używa: Ich habe Brot und Kaese gekauft. Zum Mittag hatten wir Schnitzel mit Pommes. Niemand will jetzt Weizen essen. Die betrogene Ehefrau machte gute Miene zum boesen Spiel, um die Familie zu retten. Hm. Generalnie robiła dobrą minę do złej gry. To raczej dłuższy proces. To wcale nie jest jedna mina i koniec :) Rodzajnik nieokreślony nosi w sobie to znaczenie "jeden" i o tym trzeba pamiętać. Wirf die Muenze ein, um das Getraenk zu bekommen. Domyślam się, że tam trzeba wrzucić konkretną monetę a nie jakąkolwiek. Gdyby była jakakolwiek, to by było "eine". Ale napój raczej konkretnie kosztuje, więc nie możesz wrzucić 5 centów :) Der riesige Stein rollte immer schneller, bis er mit einem lauten Platschen ins Meer hineingefallen ist. To Ci daje wiadomość, że ten plusk był tylko jeden i koniec :D
Dziekuje za odpowiedz - pewna czesc Twoich opisow zasad stosowania tychze rodzajnikow, chyba rowniez potrafilbym post factum sam wymyslic, ale jednak konstruujac powyzsze zdania samodzielnie, na pewno popelnilbym bledy. W tym obszarze jezykowym wlasnie widac, jak ogromny head start przy nauce angielskiego czy niemieckiego maja Holendrzy, Szkoci czy Austriacy, majac w rodzimych jezykach taka sama strukture (nie wiem, jak to jest w jezykach romanskich?). Bo zapamietanie rodzajow gramatycznych to jedynie kwestia odrobiny pracy i pewnej uwagi, aby pamietac, ze w Niemczech jest jednak "das Świnia" czy "der Głowa" - a kiedy uzywac rodzajnikow okreslonych i nieokreslonych, to jednak slaaaabo... Chyba tak samo uciazliwe jest to po angielsku, ot: "With mould growing on the walls and a leaking roof, the house was hardly a habitable place." Rzeczownikow jest tu piec: mould - uczciwa plesn, nie wyglupia sie i nie korzysta z zadnego zagadkowego rodzajnika the house - okreslony dom, jest wiec rodzajnik okreslony "the" the walls - okreslone sciany w konretnym domu, rodzajnik okreslony "the" a roof - no k**rwa, to jakas farsa?! tak jak sciany wyzej, jest to okreslony dach w okreslonym domu, i uzyty zostal... rodzajnik nieokreslony "a"!? a place - biorac pod uwage, jak dowolnie uzywa sie w tym jezyku rodzajnikow (chyba w zaleznosci od kierunku wiatru?), to czy Anglicy uzyliby tutaj "the", "a" czy tez nic, to juz by mnie nie zdziwilo nawet uzycie mlaśnięcia języków Khosa. Kiedys myslalem, ze to kwestia ekspozycji na jezyk, ale na pewno slyszalem juz setki godzin nagran niemieckich i angielskich, przeczytalem tysiace stron ksiazek w tych jezykach - no i mam wrazenie, ze rodzajniki sa dla mojego mozgu czyms calkowicie przezroczystym, co w trakcie sluchania czy czytania jest pomijane, jako uciazliwy, niemalze niczego nie wnoszacy duperel. O ile rozumiem ze zdanie potrzebuje rzeczownika, czasownika czy przyimka - to cel rodzajnikow w jezykach germanskich jest dla mnie duza zagadka.
Haha :) Mnie nadal trudno się mówi do kamery, więc czasami zdarza mi się pomylić wyrazy albo różne odmiany, bo jestem skoncentrowana zupełnie na czymś innym. Spróbuj! :)
Nie moge spac po nocach i zachorowalem na zespol niespokojnych nog, poniewaz rozmawialem z Niemcem i pomylilem rodzajnik. Od razu zorientowal sie, ze nie znam dobrze niemieckiego i jestem obcokrajowcem. Kurwa, ale dalem dupy. Przeciez to jest Niemiec !!! Z cala pewnoscia rozmawia teraz o tym ze swoja rodzina, sasiadami i Bog jeden wie z kim jeszcze. Nie wiem co robic, poniewaz pojawiaja sie u mnie nawet mysli samobojcze i coraz czestsze furzen i nic z tego nie ma nawet. Pomozcie !!!!!!!!!!!!!!!
Oglądałem większość twych lekcji to niesamowite na 5g tylko z 10min nauki reszta rozmowa bez sensu tak jak i tu wiele się nauczyłem czyli jak to uczniowie nie słuchają tylko tu nie ma czego ...
Ratujesz mi życie tym filmikiem 😂 Odkąd pamietam mam problemy z rodzajnikami. Mam nadzieje, że po obejrzeniu to się wreszcie zmieni 😃
Jest Pani wspaniałą osobą. Bardzo miło Pani mówi, daje motywację do nauki.🙂 Serdecznie Pozdrawiam
Dziękuję za objaśnienie tego zagadnienia🙂
Najlepiej uczyć się odrazu słówek mit Artikel.To prawda co mówisz...dzieci odmieniają automatycznie i w szkole nie mają z tym problemu.Przynajmniej moje dziecko nie miało.Ja jestem samoukiem i od początku podziwiałam moje dziecko,że tak łatwo mu,to przychodzi.Jeśli ktoś mieszka w Niemczech i jego dziecko zaczyna chodzić do szkoły,to radzę uczyć się z nim :) Słuchać dużo radia,oglądać filmy i dużo mówić.I prosić o korektę.Ja z góry mówiłam aby mnie ktoś poprawiał.Ktoś może się krępować,dlatego taka prośba ułatwi niezręczną sytuację,a wy będziecie się uczyć szybciej.Jeśli nikt was nie poprawi,to będziecie przekonani,że dobrze mówicie.
Z ta koncowka UNG w wyrazach niemieckich i jak mowisz rodzajnikiem DIE , to oczywiscie prawda, ale sa wyjatki. I tak - wszystkie wyrazy konczace sie na UNG, a okreslajace cos
bedacego w ruchu, np. SCHWUNG, SPRUNG itp, maja rodzajnik DER. A poza tym jestes cudowna i wspaniale ze to robisz, bo to naprawde jest bardzo pomocne w uczeniu sie tego jezyka. Pozdrawiam serdecznie!
Racja! Dzięki za uwagę!
Owszem.. Ale w wolę w wyjątku.... Zrobić błąd niż robić go za każdym razem 😂
Przydatny filmik :P. Ja sobie robię listy i kolorami zapisuję rodzajniki, niebieski-r. męski, różowy-r.żeński i żółty-r.nijaki. Najlepszy sposób dla wzrokowców. Warto brać pod uwagę to, jak najszybciej się uczymy. Znacznie przyspiesza to zapamiętywanie. No i powtarzanie na głos w trakcie uczenia. Takie rady przy okazji :) Ps. Śmiesznie wypowiadasz Reibe-R, tak po angielsku. To R w języku niemieckim chyba sprawia najwięcej trudności, bardzo ciężko przestawić się z tego Rollendes-R, na Reibe albo Zäpfchen-R. No ale, übung macht den Meiser, i to w końcu opanujemy 😚
Dziękuję ❤
Ciekawe przykłady skojarzeń, sama czasami się ratuję w ten sposób 👍
Przyjemnie się słucha polskiej Hermiony Granger ☺
Też podszedłem w ten sam sposób do rodzajników. Podział na der, die, das. I tak: der to często nazwy marek aut, osobników męskich, często zjawisk pogodowych. Zakończone na ig, ur, ant, Das pierwiastki chemiczne. Zdrobnienia jak powiedziałaś (chen, lein). Die używa się przed rzeczownikami reprezentującymi rośliny. Itp, itd. I wtedy można ruszać dalej z całym niemieckim. Bo co z tego, skoro nie znamy rodzajników? Nie będziemy potrafili ich odmieniać.
Taak te rodzajniki to odwieczny problem☺. Wkuwanie na pamięć suchych zasad rzeczywiście nic nie daje. Fajne rady. Na pewno z nich skorzystam. Serdecznie pozdrawiam.
Dziękuję
Świetny kanał!
Bardzo dziękuję.to prawda praktyka jest bardzo ważna. Pozdrawiam serdecznie
Zasada, zgodnie z którą końcówka - ung automatycznie wymaga rodzaju żeńskiego, ma zastosowanie tylko do przyrostka ktory zmienia czasowniki w rzeczowniki. Istnieją jednak słowa, których rdzeń kończy się na -ung i na które zasada ta nie ma wpływu, na przykład: der Ursprung, der Ạbschwung etc., Istnieją również inne słowa, które kończą się na -ung, ale nie pochodza bezpośrednio od żadnego czasownika, na przykład der Dung.
Dziękuję 🌹🍒🍒
Mistrzu!!! Dzięki!
"-ung jest zawsze die". Nie zawsze. Siehe Ursprung ;).
Dla mnie w sumie jedyną metodą na opanowanie rodzajników okazało się... niejako opanowanie rodzajników. Na początku mówiłam po niemiecku właściwie bez rodzajników. Dopiero około pół roku po przeprowadzce do Niemiec zaczęłam powoli wprowadzać je do użytku, potem doszła stopniowo odmiana przymiotników (wcześniej właściwie wszystko było -e). W pewnym momencie po prostu zaczęłam "czuć" te rodzaje, przynajmniej w niektórych przypadkach. Bo z tymi krótkimi to nigdy nic nie wiadomo :D. Uważne mówienie i słuchanie jest tu niezwykle ważne. Słuchanie: ktoś mówi "Ich gehe heute ins Kino"... a ty myślisz "Ins? Ich dachte immer Kino wäre der...". Mówienie: "Mein Hand tut mir weh ;(". Myślisz: "Es ist doch die Hand, nicht der Hand". Właśnie z dłonią mam problem, mimo że po polsku jest ta dłoń (dlaczego mimo że, dalej w komentarzu). Tak samo między innymi z miastem.
Ja czasami jak mam komfort rozmawiania z jakąś osobą, z którą mam lepszy kontakt, czasami nawet głośno sama się poprawiam. Np. "Ich hab gestern mit Auto gefahren.... Bin gefahren.", bo już zauważyłam, że tak też szybciej się uczę.
Poza tym musiałam niejako oddzielić w umyśle polski i niemiecki. Tak, żeby nie mówić der Problem, bo po polsku jest ten problem. W tym pomogło mi myślenie w dużej części po niemiecku. I to, że często uczę się niemieckich słów przez angielskie tłumaczenia lub w ogóle bez tłumaczeń - nieraz mam problem z użyciem jakiegoś pojęcia, które znam po niemiecku, po polsku. Ale dzięki temu właśnie to połączenie między językami też słabnie.
A mój Ausbilder (Irańczyk) mieszka w Niemczech od jakichś 20 lat i jego niemiecki jest niemal na poziomie native speakera... A i tak od czasu do czasu zauważam, jak źle używa rodzajników. Np. "Der" Gebäude. Tak więc jak raz na jakiś czas jak się coś niepoprawnie powie, to w sumie tragedii nie ma. Ważne, żeby starać się eliminować błędy i mówić poprawnie, tak żeby zostać zrozumianym, bo chaotyczne używanie rodzajników, przymiotników i przypadków przeszkadza w odbiorze (przykro mi to mówić, ale słuchanie łamanego niemieckiego, szczególnie z mocnym akcentem, gdy jestem zmęczona, powoduje we mnie nadmierną irytację, być może dlatego, że w głębi duszy jestem purystą językowym, a może dlatego, że nadwyręża to moje przegrzane szare komórki, nie wiem). "Ein kleine Katze steht auf das Straße". No no nie 👎.
PS Jak zwykle napisałam w komentarzu esej ;').
Oj kurde, racja, Ursprung! :)
A pisz więcej esejów! :D
Też tak mam z poprawnością, ale to chyba wynika ze skrzywienia zawodowego. Od razu mam ochotę kogoś poprawiać :D
Madame Polyglot Ja tak z poprawianiem i alergią na pewne błędy językowe mam w sumie chyba od zawsze. Być może za dużo książek się w życiu naczytałam. Ale jak słuchałam naszego ćwiczeniowca na uniwersytecie (technicznym) i jego "dlatego, bo", uszy mi krwawiły :'). Siebie też po polsku napoprawiałam, aż zaczęłam mówić "tę książkę" zamiast "tą książkę" i "wyłącznie" zamiast "tylko i wyłącznie" ;)
PS. Super jest to, że przeglądasz i odpowiadasz na komentarze! :D
Jak będę wielką gwiazdą, to przestanę, bo będzie ich za dużo ;)
Póki co - ogarniam :D
Madame Polyglot Haha ja z jednej strony życzę Ci mnóstwa widzów, bo robisz dobre, merytoryczne i wartościowe filmy. Ale z drugiej właśnie to cenię w przypadku "mniejszych gwiazd", że jest tak bardziej "kameralnie", jeśli tak można powiedzieć o Internecie ;)
Jesteś cudowna!
10:38-10:46, 11:16-11:20 : Pięć minut sławy dla sąsiadów :)
:D Nieraz w ogóle się nie da nagrywać :D To to malutko było na ich możliwości :D
Super film czekam na więcej filmów w tym stylu
Same rodzajniki to dopiero wierzchołek góry lodowej, zabawa zaczyna się gdy trzeba zapamiętać jak te rodzajniki odmienia się przez przypadki; kiedy der zamienia się na die, kiedy das zamienia się na dem itd.
Odmiana przez przypadki to pryszcz. Ale jak nie znasz rodzajnika, to nigdy nie odmienisz poprawnie.
Der nigdy nie zamienia się na die w odmianie przez przypadki :)
Madame Polyglot z mojej strony wkradł się mały błąd, pewnie dlatego że tę odmianę przez przypadki miałem w gimnazjum, a w szkole średniej nawet nie ruszyliśmy tego tematu, tej odmiany uczyliśmy się tak "na sucho" a w połączeniu z moją sklerozą i brakiem nauki równało się to z brakiem zrozumienia
@@madamepolyglot w Piural sie zamienia,nie nigxdy,ty na pewno nie jestes jezykoznawca,to widac
Taaak, rodzajniki są kłopotliwe, podobna trudność też pojawia się w języku polskim, część osób mówi na przykład "włącz te radio" gdzie powinno być "to radio" albo "przesuń te krzesło" zamiast "to krzesło". Ciekawe (?) jest to, że takie osoby uważają, że mówią poprawnie i są wielce zdziwione jak zwróci się im uwagę na błąd.
Często słyszę też: te dziecko. A to i tak nic w porównaniu z nieistniejącym słowem "wziąść" itp. ;-)
.
@@KasiaBSalak W dialekcie/języku Ślonskim to jest norma. Te dziecko (w zasadzie tyn bajtel), te łokno, te radio.
@@mask4491Zapewniam, że nie słyszałam tego od użytkowników śląskiej gwary. To był Szczecin, moje rodzinne miasto, gdzie ponoć mówi się najbardziej poprawną (literacką) polszczyzną. Oczywiście tego rodzaju statystyka nie uchroni mieszkańców Pomorza Zach. przed popełnianiem błędów. ;-)
Es soll wo anders
Ich will andere station bitte 😀
Zamiast rodzajnikow
20 lat w Niemczech i nadal nie ogarniam niemieckiego a rodzajniki to najgorsza rzecz z jaka nie daje rady ;-(
Ja po dwóch latach dość często intuicyjnie zgaduję rodzajnik. Ale to pewnie żadna intuicja, tylko jakiś ślad w mojej pamięci :-D Pewnie bierze się to z tego, że bardzo uważnie słucham Niemców (bo rozumienie ze słuchu w porównaniu z pisaniem i czytaniem jest/było u mnie najsłabsze, więc je najbardziej trenuję) i konstrukcje typu "mit der" od razu mi mówią, że mamy do czynienia z "die". Proszę zastosować kilka z porad Sandry, a na pewno wreszcie zacznie mówić Pani/Pan gramatycznie. :-) Pozdrawiam!
Maranatha! W poprzednim odcinku mówiłeś że 10 XD
Coś w tym jest, że osoby dwujęzyczne, które znam lub Niemcy nigdy nie podają ci rzeczownika z rodzajnikiem, bo dla nich jest to oczywiste i naturalne, że to samo w mowie wychodzi. Na pewno ważne jest uczenie się i szukanie oraz czytanie w słowniku rzeczownika zawsze z rodzajnikiem. Dopiero gdy człowiek zda sobie sprawę, że jest to jedna całość a nie dwa oddzielne człony to będzie bardziej uważniej uczył się słówek. Jestem na takim etapie znajomości języka, gdzie porozumiewać się bardzo swobodnie, myślę w nim i zdarza mi się śnić. Jednak jestem świadoma tego, że moje odmiany nie zawsze są takie jak bym oczekiwała. Jednak wynika to z tego, że nie zawsze wiem jakiego przypadku użyć w danym momencie, bo z niektorymi przyimkami raz jest Dativ a raz Akkusativ. Jednak jestem świadoma jak dany rzeczownik odmienić w każdym z tych przypadków, bo kiedyś właśnie przełożyłam wiele trudu by te zagadnienie opanować. Zatem potwierdzam, że ta metoda działa:D
Problem z niepewnością w związku z przyimkami, które łączą się oboma przypadkami bardzo łatwo rozwiązać. To jest bardzo prosta sprawa.
Ładny Zamiokulkas zamiolistny, doniczki i w ogóle... film też super. Bardzo dużo mi pomógł. A te hałasy w tle, to remont??? Może uporczywy sąsiad?
Zawsze sąsiedzi ;)
Das gefällt mir 👍
Das Wetter, das Mädchen,, das Problem😁😁😁mega... Dzięki!!!!!!
Danke, sehr hilfreich...
Jeśli ktoś z przyszłości oglada ten film to polecam zacząć słuchać podcastów na tematy które was interesują. Nie dość że posłuchacie native speakerów i podłapiecie język to jeszcze dowiecie się czegoś o interesującym was temacie
Fajny bylby filmik z przykladami das bier itd
Moj problem z niemieckim jest taki ze nie mam z kim rozmawiac duzo sie ucze slowek gramatyki slucham,czytam ale jak juz natkne sie na jakiegos Niemca to od razu przechodzi na angielski :D
Też miałam tak kiedyś w Hiszpanii i we Włoszech, kiedy jeszcze dobrze nie mówiłam. Zawsze zaciskałam zęby i mówiłam, że nie znam angielskiego :)
Madame Polyglot na wycieczce w Niemczech w mcdonaldzie poprosilam o frytki po niemiecku a pani do mnie '' groß oder small '' I tak sb pomyslalam no to po jakiemu ja mam w koncu do niej mowic haha
Haha :D
Ja uczę się niemieckiego trzydzieści lat i nadal jestem głąbem. Uparłem się bo chciałem czytać literaturę niemiecką i dzisiaj nadal nie mam do tego umiejętności. To nie jest język dla mnie ale może do końca życia się nauczę.
ja do dziś pamiętam jak pani od niemieckiego z GIMNAZJUM (!!!) kazała nam nie uczyć się w ogóle rzeczowników z rodzajnikami bo przecież "i tak nam się pomiesza/nie są aż tak potrzebne i "można to obejść"....
Hahaha, no to obejdźmy :D
Dziękuję za uświadomienie mi, że Niemcy myślą w języku niemieckim oraz uczą się swojego języka przez słuchanie. Istotnym jest także informacja o tym, że nie powinno się "olewać" poprawności gramatycznej.
Rzeczowniki w niemieckim należy ZAWSZE się uczyć z rodzajnikami, reguły to dodatek, który rozumie się później
Słodziak Miodziak 😊😊😊
Dzieki, ach te rodzajniki!
Hi do the pory się zastanawiam nad rodzajnikami :-) . Może mi rozjasnisz umysł? 😁 Pozdrowienia z BRD
Zrób jakies playlisty z swoimi filmami
Nom, muszę się w końcu za to wziąć :D
Pani Sandro, w tym materiale poruszyła Pani odwieczny metodologiczny problem w nauce języków obcych - czy uczyć się na tyle, aby się udało porozumieć, nawet popełniając błędy - czy uczyć się języka poprawnego, z minimalną liczbą błędów. W pierwszym przypadku jest to metoda komunikacyjna, zawsze chętnie polecana przez większość „native teachers”. To jest dobre, jeśli ktoś nie musi zdawać egzaminów językowych i jeżeli wykonywany zawód nie wymaga wysokiej poprawności i elegancji wysłowienia w językach obcych. Ale niestety, my - nauczyciele języków obcych w szkołach publicznych podstawowych i średnich - musimy uczyć umiejętności egzaminacyjnych, co oznacza duży nacisk na POPRAWNOŚĆ językową.
Znam niemiecki, ale nie całkiem perfekt.
Mogłabyś moją nauczycielką 😚
Nette Eselsbrücken 👍
No to co mowilas w tym klipie, to jednak wydaje sie dosc oczywiste - sa twarde reguly, konkretne slowo ma konkretny rodzajnik, najwyzej trzeba troche wiecej czasu na zapamietanie.
Natomiast bardzo zainteresowaloby mnie, gdybys powiedziala chwile o tym, KIEDY i JAKICH rodzajnikow uzywac po niemiecku. Bo wydaje mi sie, ze dla czlowieka, ktory wychowal sie w sferze jezykow slowianskich, gdzie rodzajniki zasadniczo nie istnieja, kwestia, kiedy w stosunku do TEGO SAMEGO rzeczownika uzyc rodzajnika "das", kiedy "ein", a kiedy zadnego z nich, jest duzym problemem.
Ot kilka przykladow:
- "Er benutzte ein Taschentuch, um das Wasser abzutrocknen". Absolutnie niepojete dla mnie jest uzycie tam "das Wasser". Mam wrazenie, ze zadnego rodzajnika tam nie powinno byc, i sam powiedzialbym: "Er benutzte ein Taschentuch, um Wasser abzutrocknen". A rodzajnik okreslony tam jest - zupelnie nie wiem dlaczego.
Czy tez:
-"Am Sonntag predigte ein Pfarrer aus der Nachbargemeinde" (dlaczego nie "der Pfarrer"?)
- "Der riesige Stein rollte immer schneller, bis er mit einem lauten Platschen ins Meer hineingefallen ist" (dlaczego nie "mit lautem Platschen"?)
- "Wirf die Muenze ein, um das Getraenk zu bekommen" (dlaczego nie "eine Muenze"?)
- "Nicht alle wissen, dass Mais, dieses in Europa so beliebte Gemuese, aus Amerika stammt." (dlaczego nie "das Mais"?)
- "Die betrogene Ehefrau machte gute Miene zum boesen Spiel, um die Familie zu retten." (dlaczego nie "eine gute Miene" badz "die gute Miene"? Zagadka dla mnie jednak ogromna...)
Gdybys za jakis czas mogla o powyzszym troche opowiedziec, chyba nie tylko ja moglbym byc zainteresowany.
Postaram Ci się tutaj odpowiedzieć na ile potrafię. Nad video też pomyślę.
Er benutzte ein Taschentuch, um das Wasser abzutrocknen
A jeśli by nie było "das", to o jaką wodę by wtedy chodziło? Całą wodę świata? :) Chodzi o tę, która się wylała.
Am Sonntag predigte ein Pfarrer aus der Nachbargemeinde. W sąsiedniej wspólnocie jest kilku księży. I chodzi o jednego z nich. Ani o żadnego konkretnego, ani też o tego jedynego, który tam pracuje.
Nicht alle wissen, dass Mais, dieses in Europa so beliebte Gemuese, aus Amerika stammt. Generalnie z żywnością przeważnie nie używa się rodzajników, chyba że chciałbyś podkreślić, że naprawdę chodzi o jedną rzecz (wtedy nieokreślony, ale oczywiście to odpada akurat w przypadku Mais) lub o jakąś konkretną ze wskazaniem. Poza tym się nie używa: Ich habe Brot und Kaese gekauft. Zum Mittag hatten wir Schnitzel mit Pommes. Niemand will jetzt Weizen essen.
Die betrogene Ehefrau machte gute Miene zum boesen Spiel, um die Familie zu retten. Hm. Generalnie robiła dobrą minę do złej gry. To raczej dłuższy proces. To wcale nie jest jedna mina i koniec :)
Rodzajnik nieokreślony nosi w sobie to znaczenie "jeden" i o tym trzeba pamiętać.
Wirf die Muenze ein, um das Getraenk zu bekommen. Domyślam się, że tam trzeba wrzucić konkretną monetę a nie jakąkolwiek. Gdyby była jakakolwiek, to by było "eine". Ale napój raczej konkretnie kosztuje, więc nie możesz wrzucić 5 centów :)
Der riesige Stein rollte immer schneller, bis er mit einem lauten Platschen ins Meer hineingefallen ist. To Ci daje wiadomość, że ten plusk był tylko jeden i koniec :D
Dziekuje za odpowiedz - pewna czesc Twoich opisow zasad stosowania tychze rodzajnikow, chyba rowniez potrafilbym post factum sam wymyslic, ale jednak konstruujac powyzsze zdania samodzielnie, na pewno popelnilbym bledy.
W tym obszarze jezykowym wlasnie widac, jak ogromny head start przy nauce angielskiego czy niemieckiego maja Holendrzy, Szkoci czy Austriacy, majac w rodzimych jezykach taka sama strukture (nie wiem, jak to jest w jezykach romanskich?). Bo zapamietanie rodzajow gramatycznych to jedynie kwestia odrobiny pracy i pewnej uwagi, aby pamietac, ze w Niemczech jest jednak "das Świnia" czy "der Głowa" - a kiedy uzywac rodzajnikow okreslonych i nieokreslonych, to jednak slaaaabo...
Chyba tak samo uciazliwe jest to po angielsku, ot:
"With mould growing on the walls and a leaking roof, the house was hardly a habitable place."
Rzeczownikow jest tu piec:
mould - uczciwa plesn, nie wyglupia sie i nie korzysta z zadnego zagadkowego rodzajnika
the house - okreslony dom, jest wiec rodzajnik okreslony "the"
the walls - okreslone sciany w konretnym domu, rodzajnik okreslony "the"
a roof - no k**rwa, to jakas farsa?! tak jak sciany wyzej, jest to okreslony dach w okreslonym domu, i uzyty zostal... rodzajnik nieokreslony "a"!?
a place - biorac pod uwage, jak dowolnie uzywa sie w tym jezyku rodzajnikow (chyba w zaleznosci od kierunku wiatru?), to czy Anglicy uzyliby tutaj "the", "a" czy tez nic, to juz by mnie nie zdziwilo nawet uzycie mlaśnięcia języków Khosa.
Kiedys myslalem, ze to kwestia ekspozycji na jezyk, ale na pewno slyszalem juz setki godzin nagran niemieckich i angielskich, przeczytalem tysiace stron ksiazek w tych jezykach - no i mam wrazenie, ze rodzajniki sa dla mojego mozgu czyms calkowicie przezroczystym, co w trakcie sluchania czy czytania jest pomijane, jako uciazliwy, niemalze niczego nie wnoszacy duperel. O ile rozumiem ze zdanie potrzebuje rzeczownika, czasownika czy przyimka - to cel rodzajnikow w jezykach germanskich jest dla mnie duza zagadka.
Nie chcę się czepiać, ale w 5:22 powinno być "rzeczowniki". Takie moje zboczenie zawodowe, że wyłapuję tego typu rzeczy ;)
Haha :) Mnie nadal trudno się mówi do kamery, więc czasami zdarza mi się pomylić wyrazy albo różne odmiany, bo jestem skoncentrowana zupełnie na czymś innym. Spróbuj! :)
Nie moge spac po nocach i zachorowalem na zespol niespokojnych nog, poniewaz rozmawialem z Niemcem i pomylilem rodzajnik. Od razu zorientowal sie, ze nie znam dobrze niemieckiego i jestem obcokrajowcem. Kurwa, ale dalem dupy. Przeciez to jest Niemiec !!! Z cala pewnoscia rozmawia teraz o tym ze swoja rodzina, sasiadami i Bog jeden wie z kim jeszcze. Nie wiem co robic, poniewaz pojawiaja sie u mnie nawet mysli samobojcze i coraz czestsze furzen i nic z tego nie ma nawet. Pomozcie !!!!!!!!!!!!!!!
Już dawno tak się nie uśmiałem, to się nadaje do najlepszego kabaretu! Masz kapitalne, orzeźwiające poczucie humoru :-))
Myli się w wypowiedzeniu że rzadko nie znają rodzajników. A i często nie wiedzą jak się wypowiada liczbę mnogą
Jestem nauczycielem niemieckiego i da się tego nauczyć, serio. Wystarczy dużo, duzo mowic. Ja się przyznam, że nauczyłem się tego dopiero na studiach🤣
Oglądałem większość twych lekcji to niesamowite na 5g tylko z 10min nauki reszta rozmowa bez sensu tak jak i tu wiele się nauczyłem czyli jak to uczniowie nie słuchają tylko tu nie ma czego ...
o matko;P a mi trudno sie nauczyc rodzajnikow w holenderskim: de oraz het :D
Der Reichtum.
Es gibt immer eine Ausnahme.
Kocham cię, wyjdź za mnie, będziemy mieć zajebiste dzieci!
Ich liebe dich❤️ heirate mich, wir Zeugen die genialsten Kinder!
😘😄👍🏻
Rodzajniki sind grausam! :D Nienawidzę, nienawidzę i jeszcze raz nienawidzę :D