วีดีโอ

Od samochodu do samochodu z postojami 15h, dokładne czasy z podziałem na różne odcinki są podane na filmie.

Jechaliśmy w Tatry prawie 7h, wstaliśmy rano, ogromny wysiłek, ładna pogoda. Szkoda było tracić taką okazję. Niestety wejścia na Rysy są zawsze obarczone ryzykiem. To moje czwarte podejście i drugie z żoną :). Wcześniej plany krzyżowała nam pogoda. Jak nie deszcz, chmury to szlak zamknięty. Ciężko utrafić w idealny moment, a jak już takowy nastąpi, to masa innych osób również wykorzystuje tę okazją. No cóż Tatry ostatnio bardzo mocno oblegane, powoli zaczynają tracić urok nawet w tych górnych partiach, gdzie zwykły turysta "w klapkach z piwem i papierosem w ręku" nie zagląda.

Nie pamiętam modelu, może gdzieś na zdjęciach będzie ją lepiej widać i da się odczytać. Jak będę montował kolejne filmy to sprawdzę w materiale. Nie korzystaliśmy z niej na postojach, bo wymaga 220V, a my raczej na dziko sypialiśmy. W Toskanii na kempingu byliśmy w lesie, więc nie była potrzebna, ale na Sardynii się przydała. Używaliśmy ją w sumie do wychłodzenia na noc, bo w dzień i tak byliśmy w większości poza przyczepą. Pracowała na maksa i wg wskaźnika utrzymywała temperaturę na poziomie 26 stopni. Minusem tego rozwiązania jest oczywiście konieczność wyprowadzenia rurą ciepłego powietrza. Ustawialiśmy ją przy łazience, a rurę wystawialiśmy przez okienko WC (tak jak zresztą widać na filmie w dniu odbioru przyczepy).

To ja odpowiem, bo sam kupowałem go do tej przyczepy ;) Nie jest już dostępny w sprzedaży - kupiony w Castoramie i najlepiej kupować po sezonie letnim (niższa cena). Gabaryt dobrać sobie do miejsca, w którym chcemy ją przewozić lub trzymać. Był to klimatyzator marki WAP (najprawdopodobniej WAP-02EB20) 7k BTU 2000W. Każdy pokojowy da radę, bo w przyczepach mamy dużo mniejszą kubaturę przestrzenną.

Szydełkowanie zdecydowanie umila nudniejsze fragmenty trasy 😁 a do ilości czasu spędzonego w drodze można się przyzwyczaić i wręcz czerpać z tego przyjemność.

Byliśmy z niego bardzo zadowoleni. Konie pod maską robią robotę. W środku wiadomo ciasnawo, ale to w końcu kamper a nie mieszkanie. Bardzo wygodne dla nas było łóżko z tyłu, na którym nasi trzej synowie mogli naprawdę wygodnie się wyspać. Nam przyszło spać w alkowie, a to już kwestia gustu, bo alkowa ma ograniczenie i wagowe i wysokościowe. Nigdy nie rozkładaliśmy łóżka przy stoliku. A skoro o stoliku mowa to tutaj mały minus bo w 5 osób zjeść nie jest łatwo. Kapitański fotel kierowcy ciężko się obraca bo kierownica przeszkadza ale to naprawdę drobnostka. Trzeba też pamiętać że 4 miejsca są w kierunku jazdy zaś piąte w przeciwna stronę. Dla niektórych może to być problem ale nie wiem czy są inne rozwiązania w kamperach. Ogólnie bylismy bardzo zadowoleni i wybrałbym powtórnie ten model na kolejne wakacje.

Wszystko zależy od potrzeb oczywiście. Dla naszej piątki był wystarczający. Bardzo duże łóżko na tyle, zadziwiająco wygodne materace nawet w alkowie. Kuchnia wystarcza na przygotowanie obiadu, pod prysznicem nawet można się obracać :). Ogólnie wszystko wiadomo kompaktowe, ale na podróż wystarczające. My byliśmy cały czas w podróży, stąd kamper. Za rok planujemy jednak wyjazd mieszany, czyli częściowo w podróży, częściowo stacjonarnie, dlatego w przyszłe wakacje wybieramy się przyczepą. Co do samego samochodu, to 3,5 tony wymaga porządnej mocy i tu się nie zawiedliśmy. 170 koni naprawdę daje radę. W Norwegii jeździliśmy po wzniesieniach rzędu 10-12 stopni. Jest stabilny na zakrętach, ale trzeba oczywiście mieć na uwadze wiadukty, by nie zawadzić dachem i pamiętać, że tył na zakrętach trochę zachodzi.