Hmmm...a czy któryś z Apostołów nie napisał, że mamy "z lękiem i drżeniem zabiegać o swoje zbawienie" oraz niech "kto stoi niech baczy, by nie upadł"? Czyli jednak należy być uważnym i mieć świadomość, że w każdej sytuacji możemy zboczyć z prawidłowej drogi.
@@annawieezbucka4183 Przepraszam i wiem że Szatan zna na pamięć Biblię.Ale trzeba badać i być odkrywca.Bóg niczego nie zostawił zasłonięte czy tajemnicze wobec człowieka.Dlatego...,, Umiłowani, nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z Boga1, gdyż wielu fałszywych proroków pojawiło się na świecie. 2 Po tym poznajecie Ducha Bożego: każdy duch, który uznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, jest z Boga,,.Jeszcze raz przepraszam za nie swoje słowa.
Już nie tylko ateiści uważają, że wieczne potępienie jest nieproporcjonalne do grzechu/czynu popełnionego w życiu doczesnym. Ciekawe jest, idąc takim tropem rozumowania, czy podważają też nieproporcjonalność wiecznej szczęśliwości w niebie, jako nagrodę za dobre, zgodne z wolą Boga, życie doczesne? Oczywiście pomijam aspekt niezasłużonej Łaski.
To skoro i to i to jest niezasłużone to gdzie tu sprawiedliwość. Po za tym mówi się, że Bóg nas kocha i chce dla nas dobra tak jak rodzice. W takim razie dlaczego miałbym skazywać ludzi na tak okrutny los jakim jest piekło. Co to ma wspólnego z miłością i sprawiedliwością?
Wydaje mi się, że nie bać się piekła to trochę tak jakby udawać, że go w ogóle nie ma lub że nie jest to rzeczywistość, w której możemy skończyć. Jak na ogół mam wątpliwości co do tez postawionych przez zdrowy rozsądek, tak tutaj to właśnie ten zdrowy rozsądek po ludzku, łopatologicznie wskazuje - nie chcesz tam być, bo ci będzie źle. Trudno nie bać się czegoś złego. Trudno nie bać się zatracenia. Ale to nie chodzi o to, by wyłączyć ten lęk, ale by się w nim nie zatracić. Są lęki, które niszczą. Na przykład nerwice, fobie, zespoły stresu pourazowego. Różnego rodzaju manipulacje, straszenie kogoś. Takie coś niszczy, zniewala, zabija w człowieku nadzieję i miłość. Ale nikt mi nie wmówi, że mam się nie bać rzeczywistości piekielnej. Szczególnie gdy strach jest tu podstawą do ostrożności. Lęk nie powinien być motywem przewodnim mojej relacji z Bogiem. Nie idę do Komunii ze względu na piekło, ale z racji pragnienia bycia z Chrystusem. Nasza wiara w tym sensie powinna być podobna do słów Arystotelesa: "Przez filozofię osiągnąłem to, że mogę robić to wszystko, co inni czynią tylko w strachu przed prawem".
Czy Bractwo uznaje sedewakantystów za schizmatyków czy katolików, i czy udziela im sakramentów? Czy Bractwo uznaje wiernych tzw. kościoła nowego adwentu za heretyków czy katolików, i czy udziela im sakramentów? Proszę o konkretną i wyczerpującą odpowiedź z solidnym uzasadnieniem.
@@piotrmaniawski930 Zostaliśmy przebóstwieni przez Chrystusa który jako Syn Boga przyjął ciało człowieka.Na tym polega Trójca i ich łączność którą tutaj możemy poznać w niedoskonałej fizycznej i duchowej formie rodziny.
Strach musi być obecny u katolika ale tylko w kwestii bojaźni Bożej.Strach przed Panem to pokora.A pokora to przeciwieństwo pychy.Jak się nie boję Pana to jestem pyszny więc przeciwstawiam się Bogu.
Gdyby Pan Bóg miał zbawiać kogoś, kto całe życie odpowiadał Mu odmownie, to można by to określić jako "zawleczenie" tego kogoś do nieba. Wyczuwam, że ktoś taki przede wszystkim reagowałby na taki manewr maksymalnie wrogo. A będąc już w takim nastawieniu w niebie w niebie czułby się gorzej, niż pozostając poza nim. Pozostawałby pełen skrajnej pretensji i nienawiści, niezdolny do ochłonięcia nie mówiąc już o pokochaniu. Coś mi mówi, że to jest właśnie przypadek Lucyfera.
Doskonała nauka. Oby tak dalej - aż do końca. Katolicy to ludzie szczerze pragnący i dążący do tego, żeby mieć w sobie prawdziwą miłość. To jest nadrzędne. Reszta jest konsekwencją.
A jeśli ktoś jest przerażony nieskończonością, nawet jeśli wierzy w to że w tej wieczności będzie oglądać Boga? Czy to brak zaufania do Boga, czy apeirofobia? Takie uczucie jest trudne do przezwyciężenia. Nurtuje mnie to niezmiernie.
Czy może być taki niewłaściwy strach przed Bogiem, że człowiek się od Boga oddala, bo boi się go obrazić? Taka źle pojęta bojaźń boża? Inne wątki: "Jeżdżę szybko, ale bezpiecznie." "Ksiądz jej zajrzał do paszczęki: baba zębów nie miała. Nie bój się, babsko piekła, czymże byś tam zgrzytała?"
Ktoś może uniknąć wiecznego potępienia z racji czyjejś modlitwy w jego intencji np pobożnej matki czy babci które wiarą i ofiarą wypraszają dla swych rodzin łaskę nawrócenia . Dobro uczynkowe jest polisą szczególnie przydatną w tej ostatniej walce, życzmy sobie i bliźnim, "abyś był od pół godziny w niebie zanim diabeł dowie się że umarłeś."
Nie rozumiem jednego, to że osoba niewierząca wykorzystuje siłe Boga, to przecież on (bóg) nic nie traci, gdyż jest wszechmogący, poza tym to że człowiek odłączył się od Boga to dlaczego akurat trafia do piekła gdzie cierpi, a nie np. do pustki w której jest odłaczony trwale od Boga ale bez cierpień? Prosze o odpowiedź
Dalej nie rozumiem charakteru tego "lęku".Porównanie z "lękiem synowskim" do mnie nie dociera bo po pierwsze syn i ojciec są istotami tego samego typu i mają ze sobą pełny osobisty kontakt.Po drugie to chyba jednak byłem kiepskim ojcem bo nie rozumiem dlaczego syn miałby odczuwać przede mną jakiś lęk?
Nie przed Panem, Panie Piotrze, ale przed tym, że mógłby Pana zawieść albo zasmucić. To jest dobry lęk, bo świadczy o wielkiej miłości i oddaniu, ukształtowuje człowieka na całe życie, bo przy każdej trudnej decyzji taka osoba pyta się siebie: "a co mój ojciec (albo Ojciec) chciałby, żebym zrobił w takiej sytuacji? Co napelniłoby go (Go) radością, dumą etc.?". W naszym nowoczesnym języku wiele słów zatraciło pierwotne znaczenie i myślę, że to jest powodem tego, że słowo "lęk" wywołuje tak negatywne emocje. Błogosławionego wieczoru!
Jeżeli nie mamy się lękać piekła, to możemy żyć grzesznie. Po to Pan Bóg dał dziesięć przykazań bożych żeby ludzie przestrzegali przykazania Boże, a kto nie przestrzega podlega karze.To że kapłani mało mówią na kazaniach o piekle, dlatego owoce są widoczne na codzień. Pozdrawiam serdecznie z Panem Bogiem.
Szczęść Boże Chciałbym uzyskać informacji o podejściu kościoła do dzieci nienarodzonych, gdzie one przebywają, modlić się za nie, czy do nich o jakieś wstawiennictwo. Mój brat utracił tak dziecko i nie wiem jak rozmawiać. Obecnie nie można zamówić mszy ,bo nie jest to potrzebne. Może nieskładnie napisałem, ale proszę o odpowiedź. Szczęść Boże i życzę błogosławieństwa w kapłaństwie.
mówił już o tym ksiądz w jakimś materiale, to się nazywa nimbus. jest to miejsce gdzie trafia człowiek i niczego mu nie brakuje, ale nie opcuje z Bogiem, bo jako nienarodzony, nie mógł wybrać Boga swoim życiem.
Ja tu widzę dużą niespójność. Z jednej strony ten, kto dopuszcza się grzechu ciężkiego zasługuje na piekło, z drugiej ten, kto całe życie przeżył niezważając na Boże prawo zasługuje na potępienie. To są dwa całkowicie różne przypadki. Wyobraźmy sobie młodzieńca, który całe życie szukał Boga, żył zgodnie z przykazaniami, ale w swej ludzkiej słabości dopuścił się grzechu ciężkiego ( np. pocałował narzeczoną). Miał wypadek, umarł. Zgodnie z tym, co ksiądz powiedział, zasłużył na piekło. No właśnie, wypadek. Czy życie wieczne ma zależeć od przypadku? Masz szczęście, to umrzesz w odpowiednim momencie, nie to sory, straty muszą być. W takim przypadku faktycznie mamy się czego bać. W tej chwili można podnieść sprawę Bożego Miłosierdzia. Ale czemu teraz, a nie od tego wyjść? Żyj tak, aby się Bogu podobać, a jak ci się noga powinie, to się nie martw, On ci przebaczy? Taka drobna różnica, a całkowicie zmienia optykę.
Czyli jednak kto nie wierzy skończy w piekle. Dokładnie to tutaj ksiądz tu potwierdza. Dziękuję za to "piękne " świadectwo. Utwierdza mnie w nie wierze.
W książce "Wyznania egzorcysty" Gabriele Amortha padają takie słowa że strony złego ducha odnośnie piekła "Bóg nawet nie pomyślał żeby stworzyć takie miejsce, stworzyliśmy je sobie sami(demony) , każdy z nas miał tam swój wkład" Oczywiście nie trzeba w to wierzyć ale jakoś te słowa do mnie trafiły. Z Panem Bogiem!
No ale z drugiej strony KK szczególnie ten przedsoborowy naucza że można całe życie być w łasce uswiecajacej a raz zgrzeszyć ciężko i umrzeć i wtedy od razu piekło, więc jak tu się nie bać?
Co ks. Szymon miał na myśli mówiąc, ze człowiek jest również zwierzęciem, ze ma jakieś cechy zwierzęce? Przesłuchuje już od jakiegoś czasu kazan ks. I wszystkie, które do tej pory słuchałem rozumiem i uważam, ze są dobre i mocne. Aż tu nagle w ok. 13.30 minuty mowy w ,,czy istnieje piekło?,, takie jakieś dziwne stwierdzenie, ze człowiek jest zwierzęciem. Pozdrawiam i szczęść Boże. Mariusz
A czy katechizm KK, przypadkiem nie mówi, że do nieba pójdą wszyscy Ci, którzy uwierzą w Jezusa? A do piekła Ci, którzy go nie uznają za Boga, ale pójdą tam wyłącznie dobrowolnie?
@@annawieezbucka4183 Dobre pytanie. "KKK 1037 Bóg nie przeznacza nikogo do piekła (Por. Synod w Orange II: DS 397; Sobór Trydencki: DS 1567); dokonuje się to przez dobrowolne odwrócenie się od Boga (grzech śmiertelny) i trwanie w nim aż do końca życia."
@@piotrmaniawski930 No cóż, taka już nasza ułomna ludzka natura. Używając przykładu porównawczego obrazującego ten mechanizm psychologiczny można z dużą dozą pewności załorzyć że gdyby któregoś dnia unieważniono kompletnie prawo karne to doświadczylibyśmy gwałtownego wzrostu przestępczości.
@@piotrmaniawski930 Kochać Boga to przestrzegać jego prawa, naśladować Go i czynić tak aby przypodobać się Mu. Wierzę że nasz stosunek emocjonalny jest tu zupełnie nieistotny, uczucia są zbędne w rozwoju duchowym człowieka a nawet stanowią swoisty defekt.
Piekło, jako wieczna kara po śmierci, jest konceptem tak obrzydliwym, jak bicie dzieci czy żon. Jak empatyczny człowiek może myśleć, że mógłby być szczęśliwy bez nadziei, że każde ludzkie cierpienie się kiedyś nie skończy? Jak można myśleć że ktoś kto tytułowałby się miłością zracjonalizuje pośmiertnie fakt cierpienia ludzi których kochamy? To miłość bliźniego pośmiertnie przestanie obowiązywać? Jak można tak myśleć? Piekłem (całe szczęście nie wiecznym) jest to, że ludzie myślą, że nikt o nich by się nie upomniał po śmierci. A na koniec opowiem przypowieść: Zmarł pewien facet. Razem z nim zmarł jego pies. I oto dusza człowieka, z psem u boku, stoją przed wrotami z napisem "Raj. Psom wstęp wzbroniony". Nie przeszedł człowiek przez te drzwi, poszedł dalej, w nicość. Idzie, po jakimś czasie widzi drugie wrota. Nic nie jest na nich napisane, tylko obok siedzi jakiś starzec. Człowiek podchodzi do niego i zagaja: − Przepraszam szanownego… − Święty Piotr jestem. − A co jest za tymi wrotami? − Raj. − A z psem można? − Oczywiście. − A tam wcześniej to co to było? − Piekło. Do raju dochodzą tylko Ci, którzy nie porzucają przyjaciół. ------------------- p.s. Mam jeden film wrzucony na mój kanał z szerszym kontekstem dla ciekawych.
@@piotrmaniawski930 Wiem, słuchałem. Założenie że Bóg mi to zracjonalizuje jest obrzydliwe. Pomija miłość bliźniego po śmierci. I brzmi jak eksperyment Milgrama, w którym Bóg jako nasz autorytet sprawdza czy więcej w nas posłuszeństwa czy miłości. Choćby mi otworzyli wszystkie kartoteki moich dzieci i choćby wynikało z nich, że same sobie winne, to ja i tak bez ich szczęścia (lub conajmniej braku nieszczęcia) nie byłbym w stanie być szczęśliwy. Tak właśnie działa miłość.
Wierzymy, że Pan Jezus jest sędzią sprawiedliwym. Wierzymy też, że za dobro nagradza a za zło karze. Wiemy też, że najprawdopodobniej do piekła idą tylko te dusze które naprawdę tego chcą które wyrzekają się Boga stojąc przed nim. Musi być akt woli. Czyszciec jest ponoć równie paskudnym miejscem jeśli można się tak wyrazić tylko duszę tam wiedzą że w końcu przyjdzie koniec pokuty. Jest nadzieja.
@@BarabaszCzlowiekTez jeśli tak polecam o swoje dzieci się zatroszczyć i polecać je Matce Bożej. Jest świadectwo kobiety której mąż był ateista i popełnił samobójstwo ale raz jeden odmówił z nią litanie loretańska. A święty Jan Maria Vianey potwierdził kobiecie, że jej mąż nie trafił do piekła bo w ostatniej chwili swojego życia Matka Boża pomogła mu wskrzesić żal. Tak więc jeśli wierzymy w Boga, naprawdę wierzymy to wierzymy też w piekło. Jeśli się nie wierzy to pewnie to nie trafi do człowieka ale do mnie to trafia. Każdy ma wolną wolę. Przykład łotra który skruszył się przed Panem Jezusem.
![ประสบการณ์ จ้าง Developer ที่ผมจะไม่มีวันลืม [ภาค1]](http://i.ytimg.com/vi/bzivN4KDg-k/mqdefault.jpg)
Bog zaplac!!!Genialne kazanie!!
Hmmm...a czy któryś z Apostołów nie napisał, że mamy "z lękiem i drżeniem zabiegać o swoje zbawienie" oraz niech "kto stoi niech baczy, by nie upadł"? Czyli jednak należy być uważnym i mieć świadomość, że w każdej sytuacji możemy zboczyć z prawidłowej drogi.
"należy być uważnym i mieć świadomość, że w każdej sytuacji możemy zboczyć z prawidłowej drogi" ale się nie bać!
Bóg zapłać!
Dziękuję. Ten film wiele wyjaśnia.
Ciekawy temat, czekam z niecierpliwością.
Piekło to będzie tylko pytanie gdzie i kiedy.
@@annawieezbucka4183 Przepraszam i wiem że Szatan zna na pamięć Biblię.Ale trzeba badać i być odkrywca.Bóg niczego nie zostawił zasłonięte czy tajemnicze wobec człowieka.Dlatego...,,
Umiłowani,
nie dowierzajcie każdemu duchowi,
ale badajcie duchy, czy są z Boga1,
gdyż wielu fałszywych proroków
pojawiło się na świecie.
2 Po tym poznajecie Ducha Bożego:
każdy duch,
który uznaje,
że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, jest z Boga,,.Jeszcze raz przepraszam za nie swoje słowa.
Zdrowa nauka!
Pokój i Dobro!
Już nie tylko ateiści uważają, że wieczne potępienie jest nieproporcjonalne do grzechu/czynu popełnionego w życiu doczesnym. Ciekawe jest, idąc takim tropem rozumowania, czy podważają też nieproporcjonalność wiecznej szczęśliwości w niebie, jako nagrodę za dobre, zgodne z wolą Boga, życie doczesne?
Oczywiście pomijam aspekt niezasłużonej Łaski.
To skoro i to i to jest niezasłużone to gdzie tu sprawiedliwość. Po za tym mówi się, że Bóg nas kocha i chce dla nas dobra tak jak rodzice. W takim razie dlaczego miałbym skazywać ludzi na tak okrutny los jakim jest piekło. Co to ma wspólnego z miłością i sprawiedliwością?
Wydaje mi się, że nie bać się piekła to trochę tak jakby udawać, że go w ogóle nie ma lub że nie jest to rzeczywistość, w której możemy skończyć. Jak na ogół mam wątpliwości co do tez postawionych przez zdrowy rozsądek, tak tutaj to właśnie ten zdrowy rozsądek po ludzku, łopatologicznie wskazuje - nie chcesz tam być, bo ci będzie źle. Trudno nie bać się czegoś złego. Trudno nie bać się zatracenia. Ale to nie chodzi o to, by wyłączyć ten lęk, ale by się w nim nie zatracić. Są lęki, które niszczą. Na przykład nerwice, fobie, zespoły stresu pourazowego. Różnego rodzaju manipulacje, straszenie kogoś. Takie coś niszczy, zniewala, zabija w człowieku nadzieję i miłość. Ale nikt mi nie wmówi, że mam się nie bać rzeczywistości piekielnej. Szczególnie gdy strach jest tu podstawą do ostrożności. Lęk nie powinien być motywem przewodnim mojej relacji z Bogiem. Nie idę do Komunii ze względu na piekło, ale z racji pragnienia bycia z Chrystusem. Nasza wiara w tym sensie powinna być podobna do słów Arystotelesa: "Przez filozofię osiągnąłem to, że mogę robić to wszystko, co inni czynią tylko w strachu przed prawem".
Deo gratias!
Czy Bractwo uznaje sedewakantystów za schizmatyków czy katolików, i czy udziela im sakramentów? Czy Bractwo uznaje wiernych tzw. kościoła nowego adwentu za heretyków czy katolików, i czy udziela im sakramentów? Proszę o konkretną i wyczerpującą odpowiedź z solidnym uzasadnieniem.
@@megamakabryczny Dlaczego masz taką nadzieję?
💚🙏💚
🌸🌼🌹🌼 🌼🌼🌸🌿
*DEO GRATIAS*
Dopóki ludzie nie zrozumieją ze wiecznosc jest poza czasem a nie wiecznym trwaniem czasu może wtedy będzie sens mówić o niebie i piekle.
Chyba Panu grawitacja zgięła czas sensu i może się okazać ze pole Warp jest na to rozwiązaniem tylko że poza czwartym wymiarem.
A więc człowiek po śmierci jest też poza czasem? Jak Bóg? Myślałem że tylko Bóg jest poza czasem.
@@piotrmaniawski930 człowiek też
@@piotrmaniawski930 Zostaliśmy przebóstwieni przez Chrystusa który jako Syn Boga przyjął ciało człowieka.Na tym polega Trójca i ich łączność którą tutaj możemy poznać w niedoskonałej fizycznej i duchowej formie rodziny.
@@wojciechwareda6796 Ale człowiek ma swój początek.Czyli istnieje w czasie.
👍👍👍
Biblia nie naucza o piekle jako miejscu duszy po smierci.Biblia naucza o ogniu geheny,ktory bedzie po przyjsciu Jezusa.
Strach musi być obecny u katolika ale tylko w kwestii bojaźni Bożej.Strach przed Panem to pokora.A pokora to przeciwieństwo pychy.Jak się nie boję Pana to jestem pyszny więc przeciwstawiam się Bogu.
Gdyby Pan Bóg miał zbawiać kogoś, kto całe życie odpowiadał Mu odmownie, to można by to określić jako "zawleczenie" tego kogoś do nieba. Wyczuwam, że ktoś taki przede wszystkim reagowałby na taki manewr maksymalnie wrogo. A będąc już w takim nastawieniu w niebie w niebie czułby się gorzej, niż pozostając poza nim. Pozostawałby pełen skrajnej pretensji i nienawiści, niezdolny do ochłonięcia nie mówiąc już o pokochaniu. Coś mi mówi, że to jest właśnie przypadek Lucyfera.
Doskonała nauka. Oby tak dalej - aż do końca.
Katolicy to ludzie szczerze pragnący i dążący do tego, żeby mieć w sobie prawdziwą miłość. To jest nadrzędne. Reszta jest konsekwencją.
Co z tymi po "szczepionkach"?Czy pieklo?
Bynajmniej
Q&A. Z okazji ze mamy dziś 1 sierpnia to nasuwa mi sie pytanie czy grzechem jest zabijanie drugiego człowieka w sytuacji wojny / powstania?
Też bym chciała o tym posłuchać
Deo gratias
Pozdrawiam 3
Chyba pierwszy materiał z którym się zgadzam w pełni
Ale czy na strachu nasza wiara ma być oparta?
Głębokie pytanie , brak raczej nadziei na odpowiedź !
A jeśli ktoś jest przerażony nieskończonością, nawet jeśli wierzy w to że w tej wieczności będzie oglądać Boga? Czy to brak zaufania do Boga, czy apeirofobia? Takie uczucie jest trudne do przezwyciężenia. Nurtuje mnie to niezmiernie.
Jeżeli potępienie lub zbawienie jest wieczne to czy gwarantuje nam to że świat jest wieczny?
@@annawieezbucka4183 Chodziło mi o to czy dusza która też jest przecież stworzeniem istnieje poza czasem jak Bóg?
@@piotrmaniawski930 To jedna z sześciu Prawd Wiary: Dusza ludzka jest nieśmiertelna.
@@joannasuska5058 No tak.Zapomniałem o Sądzie Ostatecznym.Czyli jednak świat ma swój koniec czyli czas też,więc dusza musi być poza czasem.
Czy może być taki niewłaściwy strach przed Bogiem, że człowiek się od Boga oddala, bo boi się go obrazić? Taka źle pojęta bojaźń boża?
Inne wątki:
"Jeżdżę szybko, ale bezpiecznie."
"Ksiądz jej zajrzał do paszczęki: baba zębów nie miała. Nie bój się, babsko piekła, czymże byś tam zgrzytała?"
Ci którzy jeździli szybko i niebezpiecznie po prostu nic już nie powiedzą.
Ktoś może uniknąć wiecznego potępienia z racji czyjejś modlitwy w jego intencji np pobożnej matki czy babci które wiarą i ofiarą wypraszają dla swych rodzin łaskę nawrócenia . Dobro uczynkowe jest polisą szczególnie przydatną w tej ostatniej walce, życzmy sobie i bliźnim, "abyś był od pół godziny w niebie zanim diabeł dowie się że umarłeś."
Nie rozumiem jednego, to że osoba niewierząca wykorzystuje siłe Boga, to przecież on (bóg) nic nie traci, gdyż jest wszechmogący, poza tym to że człowiek odłączył się od Boga to dlaczego akurat trafia do piekła gdzie cierpi, a nie np. do pustki w której jest odłaczony trwale od Boga ale bez cierpień?
Prosze o odpowiedź
00:36
Dalej nie rozumiem charakteru tego "lęku".Porównanie z "lękiem synowskim" do mnie nie dociera bo po pierwsze syn i ojciec są istotami tego samego typu i mają ze sobą pełny osobisty kontakt.Po drugie to chyba jednak byłem kiepskim ojcem bo nie rozumiem dlaczego syn miałby odczuwać przede mną jakiś lęk?
Nie przed Panem, Panie Piotrze, ale przed tym, że mógłby Pana zawieść albo zasmucić. To jest dobry lęk, bo świadczy o wielkiej miłości i oddaniu, ukształtowuje człowieka na całe życie, bo przy każdej trudnej decyzji taka osoba pyta się siebie: "a co mój ojciec (albo Ojciec) chciałby, żebym zrobił w takiej sytuacji? Co napelniłoby go (Go) radością, dumą etc.?".
W naszym nowoczesnym języku wiele słów zatraciło pierwotne znaczenie i myślę, że to jest powodem tego, że słowo "lęk" wywołuje tak negatywne emocje.
Błogosławionego wieczoru!
@@olam.3895 Pani to mnie zawstydza Pani Olu.Wszelki oręż wypada mi z ręki❤
@@piotrmaniawski930 chwała niech będzie Panu Bogu!
Pięknego wieczoru pełnego łask dla Pana i dla Pana rodziny 😊
@@olam.3895 Dziękuję.Jak zwykle - ❤
Jeżeli nie mamy się lękać piekła, to możemy żyć grzesznie. Po to Pan Bóg dał dziesięć przykazań bożych żeby ludzie przestrzegali przykazania Boże, a kto nie przestrzega podlega karze.To że kapłani mało mówią na kazaniach o piekle, dlatego owoce są widoczne na codzień. Pozdrawiam serdecznie z Panem Bogiem.
Czy jest coś co robiłby Pan gdyby nie było zakazane?
@@piotrmaniawski930 Robiłbym to co jest zgodne z moim sumieniem, człowieka rozumnego,dziecka Bożego. Pozdrawiam serdecznie z Panem Bogiem.
@@piotrgajewski824 Czyli rozumiem że postępując zgodnie ze swoim sumieniem,używając rozumu danego przez Boga nie potrzebowałby Pan Dekalogu?
@@piotrmaniawski930 Potrzebowałbym, i staram się żyć według niego.
Szczęść Boże
Chciałbym uzyskać informacji o podejściu kościoła do dzieci nienarodzonych, gdzie one przebywają, modlić się za nie, czy do nich o jakieś wstawiennictwo. Mój brat utracił tak dziecko i nie wiem jak rozmawiać. Obecnie nie można zamówić mszy ,bo nie jest to potrzebne. Może nieskładnie napisałem, ale proszę o odpowiedź.
Szczęść Boże i życzę błogosławieństwa w kapłaństwie.
mówił już o tym ksiądz w jakimś materiale, to się nazywa nimbus.
jest to miejsce gdzie trafia człowiek i niczego mu nie brakuje, ale nie opcuje z Bogiem, bo jako nienarodzony, nie mógł wybrać Boga swoim życiem.
th-cam.com/video/OSI9lne7NwA/w-d-xo.html tu jest link od minuty 16:22 masz odpowiedź na swoje pytanie
@@karasiu limbus*
@@maciejnajlepszy tak limbus jak wczoraj to słuchałem to też sobie uświadomiłem swoją pomyłkę :D
Zgodnie z obecnym nauczaniem Kościoła ich los jest nieznany, patrz: punkt 1261. Katechizmu Kościoła katolickiego.
Ja tu widzę dużą niespójność. Z jednej strony ten, kto dopuszcza się grzechu ciężkiego zasługuje na piekło, z drugiej ten, kto całe życie przeżył niezważając na Boże prawo zasługuje na potępienie. To są dwa całkowicie różne przypadki.
Wyobraźmy sobie młodzieńca, który całe życie szukał Boga, żył zgodnie z przykazaniami, ale w swej ludzkiej słabości dopuścił się grzechu ciężkiego ( np. pocałował narzeczoną). Miał wypadek, umarł. Zgodnie z tym, co ksiądz powiedział, zasłużył na piekło.
No właśnie, wypadek. Czy życie wieczne ma zależeć od przypadku? Masz szczęście, to umrzesz w odpowiednim momencie, nie to sory, straty muszą być. W takim przypadku faktycznie mamy się czego bać.
W tej chwili można podnieść sprawę Bożego Miłosierdzia. Ale czemu teraz, a nie od tego wyjść? Żyj tak, aby się Bogu podobać, a jak ci się noga powinie, to się nie martw, On ci przebaczy? Taka drobna różnica, a całkowicie zmienia optykę.
Jeśli uznać że katolicki Bóg nie istnieje problem znika.
Wiecej o grzechu można wysłuchać w kazaniu (od 28:32) th-cam.com/video/Q2PcOE99ML4/w-d-xo.html
Czyli jednak jest ten lęk 🤔
A co do kwestii wyboru, to jak ja mam wybrać właściwą drogę skoro nauki boże są tak nieadekwatne do XXi wieku? Może jakiś upgrade by się przydał?
:)
Dar leku bożego.
Dar czego?!
@@stasiajakobik6364 furda znaki diakrytyczne !
Czyli jednak kto nie wierzy skończy w piekle. Dokładnie to tutaj ksiądz tu potwierdza. Dziękuję za to "piękne " świadectwo. Utwierdza mnie w nie wierze.
W którym dniu Bóg stworzył/stworzyli piekło?Ament
W książce "Wyznania egzorcysty" Gabriele Amortha padają takie słowa że strony złego ducha odnośnie piekła "Bóg nawet nie pomyślał żeby stworzyć takie miejsce, stworzyliśmy je sobie sami(demony) , każdy z nas miał tam swój wkład"
Oczywiście nie trzeba w to wierzyć ale jakoś te słowa do mnie trafiły. Z Panem Bogiem!
No ale z drugiej strony KK szczególnie ten przedsoborowy naucza że można całe życie być w łasce uswiecajacej a raz zgrzeszyć ciężko i umrzeć i wtedy od razu piekło, więc jak tu się nie bać?
No jak jesteś pobożny to trudno sie przemóc, by grzeszyć ciężko.
@@imperator_lubelski Otóż to.
Co ks. Szymon miał na myśli mówiąc, ze człowiek jest również zwierzęciem, ze ma jakieś cechy zwierzęce?
Przesłuchuje już od jakiegoś czasu kazan ks. I wszystkie, które do tej pory słuchałem rozumiem i uważam, ze są dobre i mocne.
Aż tu nagle w ok. 13.30 minuty mowy w ,,czy istnieje piekło?,, takie jakieś dziwne stwierdzenie, ze człowiek jest zwierzęciem.
Pozdrawiam i szczęść Boże.
Mariusz
anioły to takie zerojedynkowe. Jak spirytus usankcjonowany i nieusankcjonowany, etylowy i metylowy. Jeden odkazi, drugi zabije.
A czy katechizm KK, przypadkiem nie mówi, że do nieba pójdą wszyscy Ci, którzy uwierzą w Jezusa? A do piekła Ci, którzy go nie uznają za Boga, ale pójdą tam wyłącznie dobrowolnie?
@@annawieezbucka4183 Dobre pytanie.
"KKK 1037 Bóg nie przeznacza nikogo do piekła (Por. Synod w Orange II: DS 397; Sobór Trydencki: DS 1567); dokonuje się to przez dobrowolne odwrócenie się od Boga (grzech śmiertelny) i trwanie w nim aż do końca życia."
@@tomekkowalski8346Czy zapisy na synodach przyczyniły się do mordowania heretyków? Skoro odrzucili wiarę w Boga przestawali być ludźmi godnymi żyć?
Strach przed piekłem...miłość i strach...w życiu to dość destrukcyjne.
Dlaczego destrukcyjne? Słuszny strach przed piekłem w mniejszym lub większym stopniu motywuje ludzi do unikania grzechów.
@@identytarysta2892 To jeszcze gorsze.Bo z tego wynika że ci ludzie nie robią złych uczynków tylko ze strachu przed karą.A więc są moralnym bagnem.
@@piotrmaniawski930 No cóż, taka już nasza ułomna ludzka natura. Używając przykładu porównawczego obrazującego ten mechanizm psychologiczny można z dużą dozą pewności załorzyć że gdyby któregoś dnia unieważniono kompletnie prawo karne to doświadczylibyśmy gwałtownego wzrostu przestępczości.
@@identytarysta2892 No zgadza się,tylko że ludzi egzekwujących prawo raczej się nie lubi,a Boga się kocha.
@@piotrmaniawski930 Kochać Boga to przestrzegać jego prawa, naśladować Go i czynić tak aby przypodobać się Mu. Wierzę że nasz stosunek emocjonalny jest tu zupełnie nieistotny, uczucia są zbędne w rozwoju duchowym człowieka a nawet stanowią swoisty defekt.
Wszystko super, ale myślę, że warto było wspomnieć o czyśćcu.
Może i chrześcijanin do piekła nie pójdzie, ale w czyśćcu może być aż do końca świata :/
O ile w czyśćcu jest czas. Bo może byc to tylko stan. A tu teolodzy katoliccy mają różne opinie.
@@konradtonans3880 trudno określić... Byłam tam tylko przez chwilę, po tym jak kilka lat temu popełniłam samobójstwo.
@@magdalenalucia1683 Jeśli zabiłaś się, to jak napisałaś ten komentarz?
@@michakasprzak1371 a otóż zostałam uzdrowiona :)
Piekło, jako wieczna kara po śmierci, jest konceptem tak obrzydliwym, jak bicie dzieci czy żon. Jak empatyczny człowiek może myśleć, że mógłby być szczęśliwy bez nadziei, że każde ludzkie cierpienie się kiedyś nie skończy? Jak można myśleć że ktoś kto tytułowałby się miłością zracjonalizuje pośmiertnie fakt cierpienia ludzi których kochamy? To miłość bliźniego pośmiertnie przestanie obowiązywać? Jak można tak myśleć?
Piekłem (całe szczęście nie wiecznym) jest to, że ludzie myślą, że nikt o nich by się nie upomniał po śmierci.
A na koniec opowiem przypowieść:
Zmarł pewien facet. Razem z nim zmarł jego pies. I oto dusza człowieka, z psem u boku, stoją przed wrotami z napisem "Raj. Psom wstęp wzbroniony". Nie przeszedł człowiek przez te drzwi, poszedł dalej, w nicość. Idzie, po jakimś czasie widzi drugie wrota. Nic nie jest na nich napisane, tylko obok siedzi jakiś starzec. Człowiek podchodzi do niego i zagaja:
− Przepraszam szanownego…
− Święty Piotr jestem.
− A co jest za tymi wrotami?
− Raj.
− A z psem można?
− Oczywiście.
− A tam wcześniej to co to było?
− Piekło. Do raju dochodzą tylko Ci, którzy nie porzucają przyjaciół.
-------------------
p.s. Mam jeden film wrzucony na mój kanał z szerszym kontekstem dla ciekawych.
Odpowiedź już była na jednym z wcześniejszych odcinków Szkoły Akwinaty.
@@piotrmaniawski930 Wiem, słuchałem. Założenie że Bóg mi to zracjonalizuje jest obrzydliwe. Pomija miłość bliźniego po śmierci. I brzmi jak eksperyment Milgrama, w którym Bóg jako nasz autorytet sprawdza czy więcej w nas posłuszeństwa czy miłości.
Choćby mi otworzyli wszystkie kartoteki moich dzieci i choćby wynikało z nich, że same sobie winne, to ja i tak bez ich szczęścia (lub conajmniej braku nieszczęcia) nie byłbym w stanie być szczęśliwy. Tak właśnie działa miłość.
@@BarabaszCzlowiekTez Dlatego dałem Ci łapkę w górę.
Wierzymy, że Pan Jezus jest sędzią sprawiedliwym. Wierzymy też, że za dobro nagradza a za zło karze. Wiemy też, że najprawdopodobniej do piekła idą tylko te dusze które naprawdę tego chcą które wyrzekają się Boga stojąc przed nim. Musi być akt woli. Czyszciec jest ponoć równie paskudnym miejscem jeśli można się tak wyrazić tylko duszę tam wiedzą że w końcu przyjdzie koniec pokuty. Jest nadzieja.
@@BarabaszCzlowiekTez jeśli tak polecam o swoje dzieci się zatroszczyć i polecać je Matce Bożej. Jest świadectwo kobiety której mąż był ateista i popełnił samobójstwo ale raz jeden odmówił z nią litanie loretańska. A święty Jan Maria Vianey potwierdził kobiecie, że jej mąż nie trafił do piekła bo w ostatniej chwili swojego życia Matka Boża pomogła mu wskrzesić żal. Tak więc jeśli wierzymy w Boga, naprawdę wierzymy to wierzymy też w piekło. Jeśli się nie wierzy to pewnie to nie trafi do człowieka ale do mnie to trafia. Każdy ma wolną wolę. Przykład łotra który skruszył się przed Panem Jezusem.
Nieładne te meble u xiędza w pokoju. :|
X. jest chyba na wakacjach.
Bóg zapłać!