Tylko jedno ale. Jesteśmy kulturą chłopsko-szlachecką. Każdy Janusz który czuje się najważniejszy i wie wszystko owszystkim czy seba który ma się za husarza są idealnym miksem chłopa i Sarmaty.
Na kanał trafiłem przypadkiem, ale jak ja lubię takie przypadki! Całkowicie zgadzam się z opinią i stosunkiem do Masłowskiej, ale mnie najbardziej zachwyciła Twoja elokwencja i sposób wypowiedzi. Powodzenia, czekam na więcej :)
Fajnie, że przeczytałeś fragment tej książki. Przyznam, że nie znam twórczości Masłowskiej. Sięgam po zupełnie inne książki. Ale kto wie? Może pewnego dnia przeczytam. Dodam, że uwielbiam sposób w jaki prowadzisz ten kanał, jak mówisz o książach, jak dzielisz się swoimi przemyśleniami. Coś pięknego :)
Mieszkałam 30 lat w Canadzie uwielbiam młodych Polakow Jestem pod wrażeniem jak super z wielkim talentem dajesz recenzje książek Masz talent i robisz to super Gratuluje
Oglądam/słucham ten odcinek już trzeci raz, dziękuję. Ciekawym doświadczeniem było czytanie książki ,,Paw Królowej,, na głos. Sprawiało mi to ogromną radość. Uważam, że takie czytanie piosenek Masłowskiej ma jak najbardziej sens. Czyż nie? Nie mogę się już doczekać. Szkoda, że na emigracji ciężko o polską literaturę. Serdecznie pozdrawiam.
Coś z propozycji dla czytelnika Doroty Masłowskiej już mam przyswojonych. Nie jestem jej entuzjastą, ale lubię twórców, którzy próbują coś nam zaproponować. Komentator ks. "Inni ludzie" uważa p. Dorotę za osobę bardzo wyodrębnioną z rzeczywistości, która już za nami.
Dorota Masłowska jest świetną obserwatorką, ma zmysł, talent w tym zakresie i potem rewelacyjnie przelewa to na papier. A czy to jest o "NAS" czy o "WAS" to każdy musi sobie sam odpowiedzieć. Jeżeli o "NAS" to dobrze zobaczyć się w lustrze i zastanowić nad sobą ....
sytuacja z Masłowska w moim kręgach jest o tyle dziwna, że jest pewnym kamieniem niezgody. Kiedy zaczynam o niej mówić, zazwyczaj ktoś macha ręką i dodaje "to ta od kanapek z hajsem" i patrzy na mnie z litością, bo jestem dziwna i dlatego Masłowską zapewne lubię. Infantylna, Kiczowata, Dziwna. To mam w głowie, kiedy słyszę Masłowska, bo tak mnie wszyscy przyzwyczaili, że jej zabawa konwencja, jest czymś dla "hipsterów" i "dziwnych ludzi". Dlatego tak miło zobaczyć ją u Ciebie i uspokoić rozedrgany umysł, że jednak dobrze zrobilam nabywajac ją :)
cichota dobrotliwska ale jak to „dziwnych ludzi”, co to w ogóle za określenie? lol, przecież 99% dobrej literatury jest „dziwna” i pewnie idąc Twoim tokiem „dla dziwnych ludzi”.
Dostałam ją w prezencie dwa dni temu i już jestem po lekturze. Wciągnięta jednym tchem. Obserwacje celne do bólu. ps. Powtarzam się, ale uwielbiam Cię słuchać. Umilasz mi niedziele :)
Pięknie opowiadasz. Masłowska nigdy do mnie nie przemawiała, razi mnie jej język, ale co z tego? To, w jaki sposób opowiadasz o książce, zupełnie mi wystarczy. Spróbuję, podejdę do niej jeszcze raz. Żałuję tylko, że nie ma więcej takich osób na świecie jak Ty. Teraz mało kto czyta takie książki. Zwykle, gdy kończę jakąś poważniejszą lekturę, zostaję sama z myślami bo nie ma się z kim podzielić refleksją. Aż rzadziej czytam :( Ale dobrze, że jesteś na youtubie. Jesteś ogromną pociechą na szare popołudnia.
Chyba nikt na polskim booktubie nie opowiada tak inteligentnie i tak mądrze o książkach jak Ty! I właśnie sobie zdałem sobie sprawę, iż dwie książki Masłowskiej czekają na przeczytanie w mojej biblioteczce - czas to chyba wreszcie nadrobić! ;) pozdr!
Bardzo ciekawe przemyślenia na temat języka i roli kultury, od razu na myśl przyszła mi koncepcja hegemonii kulturowej. Przyznam, że nie planowałam sięgać po "Innych ludzi" ze względu na język, ale Twoja recenzja pokazała mi, że może jednak warto. Pozdrawiam! [Dagmara]
Bardzo dobry odcinek. Ciekawe właśnie jest to o czym wspomniałeś; jak ludzie w dalekiej przyszłości będą wyobrażać sobie XXI wiek, po jakie utwory będą sięgać aby zobrazować sobie główne myśli, wartości które są dla nas ważne, które nas charakteryzują. Może to będzie Masłowska właśnie 😃 Mam nadzieje, że zrobisz kiedyś odcinek o Gombrowiczu; tj. jego twórczości który jest jednym z moich ulubionych autorów. Jestem ciekawa twojego spojrzenia na jego twórczość! 😊
Zgodnie z internetową regułą "nie znam się, to się wypowiem" - wypowiadam się, zaczynając od autokompromitującej informacji, że "Innych ludzi" nie czytałem. Przedstawiłeś Masłowską jako dokumentalistkę, pisarkę "archiwizującą", opisującą tę sferę, od której kultura "wysoka" (hur dur) na ogół stroni, wspomniałeś, że może za X lat ktoś pokaże jej utwory i powie "tak wtedy wyglądała sfera społeczna" - ja mam odczucia krzynkę inne. "Innych ludzi" nie czytałem, ale "Wojnę polsko-ruską" znam i z tej perspektywy traktuję tę literaturę nie jako zapis o tych ludziach, ale o naszym odbiorze tych ludzi. W tym sensie, że Masłowska nie przedstawia Grażyn, Januszy, cebulaków - tylko nasz elitarystyczny fantazmat na temat tychże, fantazmat skądinąd szalenie krzywdzący. Być może jest to "czytanie wbrew autorce", ale polubiłem Masłowską, ten język, tę wyobraźnię dopiero wtedy, gdy odebrałem go jako policzek wymierzony "salonowi". Myślę, że jest ona „wywrotowa” nie dlatego, że wulgarna, ale dlatego, że zarazem bezlitosna i bliska, czy może „dostępna” (w tym sensie, że przedstawia wyobrażenie, które mogłoby i w sumie pojawia się niekiedy także we mnie). Jeśli Masłowska coś dokumentuje, to nie ludzi z marginesu (bo to nie jest "żywa mowa" tej sfery, to jest zbyt przetworzone, żeby za taką uchodzić. Już bardziej właśnie wspomniany przez ciebie rap byłby żywą mową, rap może być dokumentem, nie "Wojna"), ale nasz odbiór ludzi z marginesu. Masłowska nie śmieje się z nich, śmieje się z nas. I pokazuje jak mało empatii jest w tej naszej wygodnej, elitarystycznej, inteligenckiej wizji "niższej sfery". Anyway - cieszę się, że wreszcie pojawił się na polskim Youtubie kanał o książkach, który bierze się za rzeczy highbrow i nie spłyca komunikatu do kilku ogólników i emocjonalizmów. Postaram się rozpropagować twój content gdzie się da. Oby Ci spuchła liczba odbiorców ;) TL;DR: Myślę, ze Masłowska nie dokumentuje "nizin", ale nasze wyobrażenie na ich temat. I jej literatura jest krytyką nie Sebixów i Karyn, ale literacko otrzaskanej elitki, która na Sebixy i Karyny ze swoich wyżyn pobłażliwie i pogardliwie spogląda. Pozdrawiam, Śledź
Śledź kulturę i ciężko się nie zgodzić, że w przypadku Wojny tak jest. Jednak w Innych ludziach sprawa wygląda o tyle bardziej kompleksowo, że Masłowska, jak sądzę, rozpacza nad kształtem kultury masowej i nad dominującym językiem. Z drugiej strony ma ogromną sympatię do najzwyklejszego Kamila-rapera, ale widzi władzę dyskursu nad jednostką, jak wkłada nam on do głowy stereotypy, klisze, brzydką mowę. A wokół głęboki kapitalizm, złudzenia, samotność i bieda. Można czytać Dorotę różnorako i tym bardziej sądzę, że z biegiem czasu różne nurty krytyczne będą ustawiały ją jako pewien punkt odniesienia i diagnozy, które z tego pochylenia wynikną, będą prawdopodobnie owocne na wielu polach. Dzięki za pochwałę ogólnie, jednak mam trochę żal do siebie, że za mało powiedziałem o samej książce, a więcej o „problemie Masłowskiej”, ale cóż, następny odcinek będzie lepszy :)
Dobry Boże, zanosi się na kolejną książkę do bezdennego wora z rzeczami "do doczytania"... Kiedyś poczucie lekturowych zaległości zmiażdży mnie na amen. W każdym razie dzięki :) Jasna sprawa - im więcej odczytań tym bujniej książka żyje, niech więc pozostaje w grze ile się da :) Masłowska ze swoją twórczością i pozycją na scenie literackiej jest akurat na tyle barwnym zjawiskiem, że wspomniane przez Ciebie nachylenie odcinka jest chyba w pełni uzasadnione :)
Jejku, Jacek! Mamy to samo wydanie Dramatów Witkiewicza. To takie mile i bliskie. Co do Masłowskiej, to przypomina mi dom,niepoważne dyskusje tam prowadzone. O tego też robi się ciepło na serduszku, czuję się taka normalna i niegorsza. Niby dbam o swoje menu intelektualne, ale ten robaczywy kołek wbity w pierś już na zawsze zostanie.
Dzisiaj odkryłam ten kanał, pooglądam co proponujesz i z przyjemnością daję suba :) Brakuje mi na booktube'ie kanałów, na których prowadzący będzie omawiał inne książki niż większość - super, że Ty sięgasz po mniej popularne tytuły. Do tego z przyjemnością się Ciebie słucha ;) Do następnego!
Wczoraj podarowałam "Innych ludzi" siostrze na imieniny (tak sobie zażyczyła). Książka była zafoliowana i nie mogłam zajrzeć do środka, a korciło. Jestem starsza od Masłowskiej o 4 lata, urodziłam się w Warszawie, a zupełnie nie utożsamiam się z jej językiem, jej bohaterami.
Kamyk Zielony wiesz, ja także nie czuję się tożsamy z bohaterami Masłowskiej, o to jest dosyć ciężko, raczej doceniam niezwykły słuch do tego języka, skale problemów „tych” ludzi. Faktycznie dając się prowadzić jej stylowi, można wywołać erupcje takich wrażeń, do których się nie tęskni. Ale lubię się konfrontować, nie każdy lubi. Mam nadzieję, że Twoja siostra wie, czego chce od Masłowskiej :)
Co ma urodzenie się w Warszawie do utożsamiania bądź nieutożsamiania z jej bohaterami? Ja się urodziłam na prowincji i również się nie utożsamiam (przecież w literaturze w ogóle nie o to chodzi, wtf) choć w 100% rozumiem ten język, widzę Tych ludzi i obserwuję tę „kulturę polski B i C.
Na mojej ostatniej lekcji polskiego w liceum, nieco ponad tydzień przed maturą, kiedy omawialiśmy już teksty stricte współczesne, wdałem się ze swoją polonistką w polemikę na temat "Wojny polsko - ruskiej...". Ja broniłem, ona atakowała ;) Chociaż głównie atakowała język, treściowo ta książka jej się podobała. Nie chcę oczywiście wyważać otwartych drzwi i za pomocą tego przykładu odkrywać Ameryki, że Masłowska radykalnie dzieli czytelników. Chodzi mi bardziej o to, że niezależnie, czy kupujemy styl Masłowskiej, czy nie, to jednak jej twórczość jest taką kondensacją współczesnej rzeczywistości, na co zwróciłeś w tym filmie, Jacku, uwagę, że każdy w pewnym, mniejszym lub większym, stopniu się w niej odnajdzie. Żaden autor nie potrafi z taką precyzją, a jednocześnie lekkością pokazać "pulpowości" otaczającego nas świata i ująć zagubionego w niej człowieka. Masłowska jest geniuszem
Ach Masłowska, właśnie z nią mam wewnętrzny problem (tak to nazwijmy). Czytając jej rzeczy mam wrażenie jakbym była w innym świecie. W mojej głowie tworzy się haos, wszystko krzyczy, jest aż przytłaczające i męczące dla mnie. Myślę, że w większości to też moja spokojna i wycofana natura (i upodobanie do takiej sztuki) ma na moje podejście do jej twórczości wpływ. Ale z drugiej strony, zdaję sobie sprawę, że o to w jej twórczości chodzi. O ukazanie irracjionalności naszych zachowań i przez ukazanie prawdy, która trochę czasem boli, albo której nie akceptujemy. Widzę w niej świetną artystkę ale każde zetknięcie z jej twórczością jest dla mnie po prostu konfuzujące ;) Pamiętam jak w liceum na polskim omawialiśmy "Między nami dobrze jest". Było to dla mnie niesamowite. Nie koniecznie omawianie samego utworu, ale obserwowanie jak ludzie to odbierają i bardzo dystanaują się od rzeczywistości jaką przedstawia Masłowska. Praktycznie nikt nie myślał o tym utworze w kategoriach obserwacji społeczeństwa, nawet nas samych(!). Po prostu "było dziwne, nie wiem o co w tym chodzi". Masłowska to dla nie tyle emocji, których sama nie potrafię ogarnąć. Trochę jak z mainstreamową kulturą.
To interesujące, że Masłowska tak stapia się formą wyrazu z kulturą masową, że powoduje często tego typu wrażenie na ludziach w niej nie gustujących. Ale pokazuje ją ona w stanie czystym, pozbawionym jej ideologii. Więc cokolwiek przyjemnego i „lekko wchodzącego” z kultury masowej byśmy jeszcze mieli (zasada guilty pleasure) u Masłowskiej już nie ma. Jest tylko prawda.
Pod Naporem Ciekawe spojrzenie na guilty pleasure i Masłowską. Przez to jaką prawdę ukazuje w swoich utworach pozostaje po nich gorzki posmak. Dlatego tak ciężko mi się jest do niej przekonać, nadal we mnie budzi się ta "wyższość" i odrzucenie rzeczywistości jaką przedstawia. Myślę, że muszę jej po prostu daj więcej czasu. Może.
Fakt, że Masłowska jest atakowana za zbyt wulgarny język oznacza tylko to, że spora część społeczeństwa ma ograniczone podejście do literatury. Nasz system to system interpretacji z klucza gdzie polonistka poza Mickiewicza nie wychodzi.
Wojna jest znacznie dłuższą przeprawą od Innych ludzi i być może bardziej bolesną, może mniej satysfakcjonującą, ale to już klasyk, więc warto. Tak czy inaczej, co złego to nie ja, Masłowska dzieli jak nikt inny ;)
Masłowska jest dobra, bo ma pomysł na siebie. Dziwi mnie jak bardzo może odpychać, bo dla mnie to delikates. Ona jest jednak te 2 lata za rzeczywistością moim zdaniem. Już od Wojny... Ona bardzo mocno trawi rzeczywistość i ucieka - tak samo jak wszyscy, może od innych zjawisk niż Ty/niż większość. Język od lat jest już dużo bardziej brutalny. Polecam przesłuchać kilka piosenek Kaza Bałagane z ok. 2015, bo chyba tak można podciągnąć stan świadomości Masłowskiej w Innych..., idąc moim kluczem ;) To jest dokumentacja języka i produkt w drugiej kolejności. Masłowska to produkt od samego początku, bo, puentując, dobrze się kiedyś wymyśliła i jest wspaniała w tym, co robi. Ja słucham dużo hiphopu (tego chamskiego czasem też), przeglądam raz w tygodniu gazetki z Biedronki i mam wszystkie możliwe karty z drogerii. Jestem cebulą, ale nigdy nie będę Januszem :( Mówisz, że to mieszczaństwo...
Pierwszy raz o Masłowskiej usłyszałam na studiach, miałam fakultet z doktorantem polonistą z Czech. Wtedy przerabialiśmy Stasiuka i właśnie Masłowską (także czeski przekład). Co konkretnie na zajęciach było to już nie powiem, bo nie chcę pamiętać - błędy młodości. Ale panu Martinowi dziękuję za pokazanie twórczości Jáchyma Topola ("Nocna praca" polecam). Jacku, chyba mnie uświadomiłeś dlaczego nie lubię wracać do rodzinnego domu. Tyle ten temat "przepracowywałam" (no kocham te słowo). Jestem dziewczyną z bloków, która z tych bloków uciekła do bloków. Niby większe miasto, a ludzie jakby tacy sami. Ale czy to źle? Mam pomysł: może zrobisz nam taki rozkład jazdy, jaki tekst będziesz omawiać i kiedy. Będziemy z Tobą na bieżąco i może dyskusja będzie inna.
Myślałem o tym, ale jest kilka powodów, żeby tego nie robić - chociażby taki, że często zmieniam plany. Ale może czasem będę zapowiadał. Na przykład następny odcinek będzie na 90% o Siddharth’cie Hermanna Hessego, mniej więcej za tydzień :)
Słuszne spostrzeżenie, język jest bardzo podobny, ale w gruncie rzeczy Inni ludzie to właśnie piosenka hip-hopowa, nie może być inaczej. Ale Masłowska jest bardziej saute od Taco.
mam bardzo podobne odczucia czytając Masłowską, wraca do mnie świat w którym po części żyje, a chce go wyprzeć ze świadomości. a jednak do niej wracam cały czas, czysty masochizm
Myślę że dla Doroty M. super ćwiczeniem byloby przeprowadzenie prawdziwych długich wywiadów z ludźmi z Grochowa i z Wilanowa, bo na razie mam nieodparte wrażenie, że ona ich nie zna tylko sobie ich wyobraża. Zna ich przez szybę komputera i tv, ale nie pracuje z nimi i nie jezdzi z nimi tramwajem itd. To się robi papierowe i publicystyczno jednosezonowe. Oczywiście bardzo zabawnwe.
Z twórczością Masłowskiej mam ten problem, że jestem zafascynowane przez pierwsze kilkadziesiąt stron, potem staje się to wszystko repetytywne (muszę tu pominąć "Kochanie, zabiłam nasze koty", ponieważ jest to w moim odczuciu historia zupełnie inna nie-masłowska jakby). Język jest fantastyczny, świat przedstawiony również. Jedyne czego u niej mi brakuje to historii/fabuły. W jej książkach są wydarzenia przez cały czas, ale odnoszę wrażenie, że czasem można przejść przez wiele stron i nic nie stracić albo zacząć w dowolnym momencie i czerpać tę samą (nie)przyjemność. Niemniej jest chyba najciekawsza w młodym pokoleniu i na każdy jej kolejny utwór czekam zniecierpliwiony.
W dzisiejszych czasach szczerze trudno wymyśleć coś orginalnego. Sam piszę i cały czas wydaje mi się że fabuła nie jest oryginalna, mimo że znajomi chwalą fragmenty i pomysł. A ty kiedyś chciałeś wydać coś swojego? PS. Inni ludzie załączam do listy do przeczytania
Cześć. Nie zgadzam się z Tobą w tym powtarzanym wszędzie sloganie, że jesteśmy "społeczeństwem chłopskim", bo "większość z nas ma przodków wywodzących się ze wsi". Przez najbardziej znaczący czas w krystalizowaniu się społeczeństw narodowych chłopi nie mieli świadomości przynależności do narodu, a co za tym idzie - do społeczeństwa, które ten naród kształtował. Chłop, który stawał się świadomą częścią społeczeństwa, musiał niejako przejąć obyczajowość i w dłuższej perspektywie mentalność warstw wyższych. Współczesne społeczeństwo jest raczej hybrydowe. Co nie zmienia faktu, że w historycznie było w przeważającej mierze obyczajowo i mentalnie kształtowane przez warstwy wyższe. Mówienie o "społeczeństwie chłopskim" to zbyt duże uproszczenie i pożyteczne hasło dla pewnej skrajności, której "skrajna skrajność" zgotowała nam 45 lat odmóżdżania i dzikiego gwałtu na sztuce, kulturze i literaturze.
Mimo że Masłowską tylko kojarzę i jej nie czytałem, widzę, że to są klimaty a'la Jakub Żulczyk, który został mi ostanio w podobnie interesujący jak twój sposób polecony (i za którego też się nie zabrałem, bo nie mam na razie jak). Bardzo fajny film, tylko za mało było o samej książce ;) Daję suba na zachętę i przy okazji spytam - czytujesz literaturę krytki muzycznej? Wiem, że w Polszy tekstów tego typu jest jak na lekarstwo, ale pytam, bo mnie strasznie ten odłam interesuje (i również na wspomnianym przez ciebie dwutygodniku znajduję zajebiste teksty z tej dziedziny) i jestem bardzo ciekaw, co byłbyś w stanie powiedzieć o np. takiej "Retromanii" Simona Reynoldsa, gdybyś ją przeczytał (ja już niedługo będę się delektował tą cegiełką :D)
Przyznam, że przeczytany przez ciebie fragment brzmi niemal jak pastisz, jak gdyby wszystkie stereotypy dotyczące tej tzw warstwy społecznej wrzucone zostały do jednej książki i przedstawione do tego w bardzo przejaskrawiony i jednocześnie krzywdzący dla niej sposób. Nie wiem, mogą to być jedynie moje odczucia, ponieważ ciężko uwierzyć mi, szczerze mówiąc, że tacy ludzie nadal gdzieś tam istnieją.
Przejaskrawione owszem i jest to temat na długą rozmowę. Wiesz, to nie jest reportaż, nadal to zwykła fikcja, piosenka - od kiedy od piosenek wymagamy, aby mówiły całkowitą prawdę? Ano właśnie wtedy, kiedy są literaturą. Sam nie wiem czy Inni ludzie istnieją, ale jeśli chodzi o cały wrzący kocioł tego, jak myślimy, że jest (niekoniecznie tak jest), Masłowska proponuje całkiem aktualną wizję.
Widzę, że zdanie mamy bardzo podobne, z jednym wyjątkiem, Tobie Jacku jeszcze chce się czytać Masłowską, dla mnie to już nie ma sensu. Ale całkowicie odchodząc od tematu stricte fabuły, muszę przyznać, że bardzo podoba mi się ta okładka, tzn. bardzo w stylu i Masłowskiej, i treści zawartej w środku. Może jeszcze kiedyś mnie zaskoczy ta kobieta i będę stać pierwsza w kolejce po jej książkę; ma w sobie coś takiego, co lubię, ale chyba jeszcze na coś "dla mnie" muszę poczekać. Całkowicie z innej beczki- myślałeś może kiedyś o tym, żeby poopowiadać nam trochę o muzyce, której słuchasz? To byłoby na pewno ciekawe.
Madry gosciu jestes a Maslowska jest geniuszem odrzuconym przez salon, ktory chcial ja uzyc ale ona sie nie da bo nie. bedzie drwic i szydzic ze zwyklych ludzi czyli z Polski takiej jaka jest. Ona jest nasza a nie salonow (pretensjonalistow anty-polskich).
Przekonałeś mnie, ja zazwyczaj tylko czytam książki z gatunku Fantasy, Si-fi, ale chętnie przeczytam coś innego. Cieszę się, że wpadłam na ten kanał ^^
Uff. Właśnie skończyłam. Co za uczta... Polecam słuchać w audiobooku bo chyba wiele zyskuje. W każdym razie dla mnie arcydzieło.
Inni ludzie w TR Warszawa jest sztuką, która wstrząsa, oszałamia i zostawia w bezdechu.
Tak powinien wyglądać booktube. Pozornie tylko prosty pomysł na kanał, czekam na więcej i więcej
shoping tv o tak,idealny kanał i prowadzacy i styl.
Dobra recenzja! Ciekawa, inteligenta refleksja nad fenomenem literackim jakim jest Dorota Masłowska.
Tylko jedno ale. Jesteśmy kulturą chłopsko-szlachecką. Każdy Janusz który czuje się najważniejszy i wie wszystko owszystkim czy seba który ma się za husarza są idealnym miksem chłopa i Sarmaty.
Na kanał trafiłem przypadkiem, ale jak ja lubię takie przypadki! Całkowicie zgadzam się z opinią i stosunkiem do Masłowskiej, ale mnie najbardziej zachwyciła Twoja elokwencja i sposób wypowiedzi. Powodzenia, czekam na więcej :)
Fajnie, że przeczytałeś fragment tej książki. Przyznam, że nie znam twórczości Masłowskiej. Sięgam po zupełnie inne książki. Ale kto wie? Może pewnego dnia przeczytam. Dodam, że uwielbiam sposób w jaki prowadzisz ten kanał, jak mówisz o książach, jak dzielisz się swoimi przemyśleniami. Coś pięknego :)
Mieszkałam 30 lat w Canadzie uwielbiam młodych Polakow Jestem pod wrażeniem jak super z wielkim talentem dajesz recenzje książek Masz talent i robisz to super Gratuluje
Jeśli mam być szczery, to mam ochote się piepszyć, gdy Ciebie słucham - Twój głos to super gra wstępna ;)
Świetny filmik, trafiłam przypadkiem i zostałam zachęcona zarówno do książki jak i do kanału. Pięknie się wypowiadasz.
Oglądam/słucham ten odcinek już trzeci raz, dziękuję.
Ciekawym doświadczeniem było czytanie książki ,,Paw Królowej,, na głos. Sprawiało mi to ogromną radość. Uważam, że takie czytanie piosenek Masłowskiej ma jak najbardziej sens. Czyż nie?
Nie mogę się już doczekać. Szkoda, że na emigracji ciężko o polską literaturę.
Serdecznie pozdrawiam.
Coś z propozycji dla czytelnika Doroty Masłowskiej już mam przyswojonych. Nie jestem jej entuzjastą, ale lubię twórców, którzy próbują coś nam zaproponować. Komentator ks. "Inni ludzie" uważa p. Dorotę za osobę bardzo wyodrębnioną z rzeczywistości, która już za nami.
Super recenzja i mała analiza👏
borze, jesteś objawieniem, jak Ty się pięknie wysławiasz i jak ładnie myślisz, wow!
Bardzo przyjemnie się Ciebie słucha!! Wpadłam przypadkiem ale zostaję na dłużej. Pozdrawiam
uwielbiam twą dykcję
O, czekałem na cos od Maslowskiej. I dzieki za polecenie "Uprawy roślin..." genialna !
Dorota Masłowska jest świetną obserwatorką, ma zmysł, talent w tym zakresie i potem rewelacyjnie przelewa to na papier. A czy to jest o "NAS" czy o "WAS" to każdy musi sobie sam odpowiedzieć. Jeżeli o "NAS" to dobrze zobaczyć się w lustrze i zastanowić nad sobą ....
wlasnie skonczylem czytac. wspaniala ksiazka.
sytuacja z Masłowska w moim kręgach jest o tyle dziwna, że jest pewnym kamieniem niezgody. Kiedy zaczynam o niej mówić, zazwyczaj ktoś macha ręką i dodaje "to ta od kanapek z hajsem" i patrzy na mnie z litością, bo jestem dziwna i dlatego Masłowską zapewne lubię. Infantylna, Kiczowata, Dziwna. To mam w głowie, kiedy słyszę Masłowska, bo tak mnie wszyscy przyzwyczaili, że jej zabawa konwencja, jest czymś dla "hipsterów" i "dziwnych ludzi". Dlatego tak miło zobaczyć ją u Ciebie i uspokoić rozedrgany umysł, że jednak dobrze zrobilam nabywajac ją :)
cichota dobrotliwska ale jak to „dziwnych ludzi”, co to w ogóle za określenie? lol, przecież 99% dobrej literatury jest „dziwna” i pewnie idąc Twoim tokiem „dla dziwnych ludzi”.
Dostałam ją w prezencie dwa dni temu i już jestem po lekturze. Wciągnięta jednym tchem. Obserwacje celne do bólu.
ps. Powtarzam się, ale uwielbiam Cię słuchać. Umilasz mi niedziele :)
Czy będą jeszcze nowe filmiki? Przewspaniałe te recenzje!
Pięknie opowiadasz. Masłowska nigdy do mnie nie przemawiała, razi mnie jej język, ale co z tego? To, w jaki sposób opowiadasz o książce, zupełnie mi wystarczy. Spróbuję, podejdę do niej jeszcze raz. Żałuję tylko, że nie ma więcej takich osób na świecie jak Ty. Teraz mało kto czyta takie książki. Zwykle, gdy kończę jakąś poważniejszą lekturę, zostaję sama z myślami bo nie ma się z kim podzielić refleksją. Aż rzadziej czytam :( Ale dobrze, że jesteś na youtubie. Jesteś ogromną pociechą na szare popołudnia.
Chyba nikt na polskim booktubie nie opowiada tak inteligentnie i tak mądrze o książkach jak Ty! I właśnie sobie zdałem sobie sprawę, iż dwie książki Masłowskiej czekają na przeczytanie w mojej biblioteczce - czas to chyba wreszcie nadrobić! ;) pozdr!
Jezu jak przyjemnie się Ciebie słucha ;3
ogromnie mnie rozbawił koncept tłumaczenia innych ludzi :)
Bardzo dobra recenzja
Jesteś moją terapią na zło tego świata.
Bardzo ciekawe przemyślenia na temat języka i roli kultury, od razu na myśl przyszła mi koncepcja hegemonii kulturowej. Przyznam, że nie planowałam sięgać po "Innych ludzi" ze względu na język, ale Twoja recenzja pokazała mi, że może jednak warto. Pozdrawiam! [Dagmara]
Bardzo dobry odcinek. Ciekawe właśnie jest to o czym wspomniałeś; jak ludzie w dalekiej przyszłości będą wyobrażać sobie XXI wiek, po jakie utwory będą sięgać aby zobrazować sobie główne myśli, wartości które są dla nas ważne, które nas charakteryzują. Może to będzie Masłowska właśnie 😃
Mam nadzieje, że zrobisz kiedyś odcinek o Gombrowiczu; tj. jego twórczości który jest jednym z moich ulubionych autorów. Jestem ciekawa twojego spojrzenia na jego twórczość! 😊
Mam w planach jeden odcinek, ale to kiedyś, kiedyś. :)
Zgodnie z internetową regułą "nie znam się, to się wypowiem" - wypowiadam się, zaczynając od autokompromitującej informacji, że "Innych ludzi" nie czytałem.
Przedstawiłeś Masłowską jako dokumentalistkę, pisarkę "archiwizującą", opisującą tę sferę, od której kultura "wysoka" (hur dur) na ogół stroni, wspomniałeś, że może za X lat ktoś pokaże jej utwory i powie "tak wtedy wyglądała sfera społeczna" - ja mam odczucia krzynkę inne. "Innych ludzi" nie czytałem, ale "Wojnę polsko-ruską" znam i z tej perspektywy traktuję tę literaturę nie jako zapis o tych ludziach, ale o naszym odbiorze tych ludzi. W tym sensie, że Masłowska nie przedstawia Grażyn, Januszy, cebulaków - tylko nasz elitarystyczny fantazmat na temat tychże, fantazmat skądinąd szalenie krzywdzący. Być może jest to "czytanie wbrew autorce", ale polubiłem Masłowską, ten język, tę wyobraźnię dopiero wtedy, gdy odebrałem go jako policzek wymierzony "salonowi". Myślę, że jest ona „wywrotowa” nie dlatego, że wulgarna, ale dlatego, że zarazem bezlitosna i bliska, czy może „dostępna” (w tym sensie, że przedstawia wyobrażenie, które mogłoby i w sumie pojawia się niekiedy także we mnie). Jeśli Masłowska coś dokumentuje, to nie ludzi z marginesu (bo to nie jest "żywa mowa" tej sfery, to jest zbyt przetworzone, żeby za taką uchodzić. Już bardziej właśnie wspomniany przez ciebie rap byłby żywą mową, rap może być dokumentem, nie "Wojna"), ale nasz odbiór ludzi z marginesu. Masłowska nie śmieje się z nich, śmieje się z nas. I pokazuje jak mało empatii jest w tej naszej wygodnej, elitarystycznej, inteligenckiej wizji "niższej sfery".
Anyway - cieszę się, że wreszcie pojawił się na polskim Youtubie kanał o książkach, który bierze się za rzeczy highbrow i nie spłyca komunikatu do kilku ogólników i emocjonalizmów. Postaram się rozpropagować twój content gdzie się da. Oby Ci spuchła liczba odbiorców ;)
TL;DR: Myślę, ze Masłowska nie dokumentuje "nizin", ale nasze wyobrażenie na ich temat. I jej literatura jest krytyką nie Sebixów i Karyn, ale literacko otrzaskanej elitki, która na Sebixy i Karyny ze swoich wyżyn pobłażliwie i pogardliwie spogląda.
Pozdrawiam,
Śledź
Śledź kulturę i ciężko się nie zgodzić, że w przypadku Wojny tak jest. Jednak w Innych ludziach sprawa wygląda o tyle bardziej kompleksowo, że Masłowska, jak sądzę, rozpacza nad kształtem kultury masowej i nad dominującym językiem. Z drugiej strony ma ogromną sympatię do najzwyklejszego Kamila-rapera, ale widzi władzę dyskursu nad jednostką, jak wkłada nam on do głowy stereotypy, klisze, brzydką mowę. A wokół głęboki kapitalizm, złudzenia, samotność i bieda. Można czytać Dorotę różnorako i tym bardziej sądzę, że z biegiem czasu różne nurty krytyczne będą ustawiały ją jako pewien punkt odniesienia i diagnozy, które z tego pochylenia wynikną, będą prawdopodobnie owocne na wielu polach. Dzięki za pochwałę ogólnie, jednak mam trochę żal do siebie, że za mało powiedziałem o samej książce, a więcej o „problemie Masłowskiej”, ale cóż, następny odcinek będzie lepszy :)
Dobry Boże, zanosi się na kolejną książkę do bezdennego wora z rzeczami "do doczytania"... Kiedyś poczucie lekturowych zaległości zmiażdży mnie na amen. W każdym razie dzięki :)
Jasna sprawa - im więcej odczytań tym bujniej książka żyje, niech więc pozostaje w grze ile się da :)
Masłowska ze swoją twórczością i pozycją na scenie literackiej jest akurat na tyle barwnym zjawiskiem, że wspomniane przez Ciebie nachylenie odcinka jest chyba w pełni uzasadnione :)
Fajnie powiedziales. Juz podczas czytania Pawia królowej zlapalam, ze jezyk ksiazki jest tozsamy z tym jakim posluguja sie Kiepscy.
57 łapek w górę 0 w dół. To musi być Jacek Napora :)
*340
:)
Jejku, Jacek! Mamy to samo wydanie Dramatów Witkiewicza. To takie mile i bliskie.
Co do Masłowskiej, to przypomina mi dom,niepoważne dyskusje tam prowadzone. O tego też robi się ciepło na serduszku, czuję się taka normalna i niegorsza. Niby dbam o swoje menu intelektualne, ale ten robaczywy kołek wbity w pierś już na zawsze zostanie.
Dzisiaj odkryłam ten kanał, pooglądam co proponujesz i z przyjemnością daję suba :) Brakuje mi na booktube'ie kanałów, na których prowadzący będzie omawiał inne książki niż większość - super, że Ty sięgasz po mniej popularne tytuły. Do tego z przyjemnością się Ciebie słucha ;) Do następnego!
Wczoraj podarowałam "Innych ludzi" siostrze na imieniny (tak sobie zażyczyła). Książka była zafoliowana i nie mogłam zajrzeć do środka, a korciło. Jestem starsza od Masłowskiej o 4 lata, urodziłam się w Warszawie, a zupełnie nie utożsamiam się z jej językiem, jej bohaterami.
Kamyk Zielony wiesz, ja także nie czuję się tożsamy z bohaterami Masłowskiej, o to jest dosyć ciężko, raczej doceniam niezwykły słuch do tego języka, skale problemów „tych” ludzi. Faktycznie dając się prowadzić jej stylowi, można wywołać erupcje takich wrażeń, do których się nie tęskni. Ale lubię się konfrontować, nie każdy lubi. Mam nadzieję, że Twoja siostra wie, czego chce od Masłowskiej :)
Tak, ona jest zdecydowanie bardziej odważna :)
Co ma urodzenie się w Warszawie do utożsamiania bądź nieutożsamiania z jej bohaterami? Ja się urodziłam na prowincji i również się nie utożsamiam (przecież w literaturze w ogóle nie o to chodzi, wtf) choć w 100% rozumiem ten język, widzę Tych ludzi i obserwuję tę „kulturę polski B i C.
Zamówiłem dziś w księgarni. Przekonałeś mnie
Cały czas nie mogę się nadziwić jaki Pan jest przesympatyczny. A do książki zostałam mocno zachęcona, czaję się na coś Masłowskiej od dłuższego czasu.
Nie po drodze mi z Masłowską, dlatego chętnie posłucham Twojej opinii o jej książce, do oglądania!
Na mojej ostatniej lekcji polskiego w liceum, nieco ponad tydzień przed maturą, kiedy omawialiśmy już teksty stricte współczesne, wdałem się ze swoją polonistką w polemikę na temat "Wojny polsko - ruskiej...". Ja broniłem, ona atakowała ;) Chociaż głównie atakowała język, treściowo ta książka jej się podobała. Nie chcę oczywiście wyważać otwartych drzwi i za pomocą tego przykładu odkrywać Ameryki, że Masłowska radykalnie dzieli czytelników. Chodzi mi bardziej o to, że niezależnie, czy kupujemy styl Masłowskiej, czy nie, to jednak jej twórczość jest taką kondensacją współczesnej rzeczywistości, na co zwróciłeś w tym filmie, Jacku, uwagę, że każdy w pewnym, mniejszym lub większym, stopniu się w niej odnajdzie. Żaden autor nie potrafi z taką precyzją, a jednocześnie lekkością pokazać "pulpowości" otaczającego nas świata i ująć zagubionego w niej człowieka. Masłowska jest geniuszem
Ach Masłowska, właśnie z nią mam wewnętrzny problem (tak to nazwijmy). Czytając jej rzeczy mam wrażenie jakbym była w innym świecie. W mojej głowie tworzy się haos, wszystko krzyczy, jest aż przytłaczające i męczące dla mnie. Myślę, że w większości to też moja spokojna i wycofana natura (i upodobanie do takiej sztuki) ma na moje podejście do jej twórczości wpływ. Ale z drugiej strony, zdaję sobie sprawę, że o to w jej twórczości chodzi. O ukazanie irracjionalności naszych zachowań i przez ukazanie prawdy, która trochę czasem boli, albo której nie akceptujemy. Widzę w niej świetną artystkę ale każde zetknięcie z jej twórczością jest dla mnie po prostu konfuzujące ;)
Pamiętam jak w liceum na polskim omawialiśmy "Między nami dobrze jest". Było to dla mnie niesamowite. Nie koniecznie omawianie samego utworu, ale obserwowanie jak ludzie to odbierają i bardzo dystanaują się od rzeczywistości jaką przedstawia Masłowska. Praktycznie nikt nie myślał o tym utworze w kategoriach obserwacji społeczeństwa, nawet nas samych(!). Po prostu "było dziwne, nie wiem o co w tym chodzi".
Masłowska to dla nie tyle emocji, których sama nie potrafię ogarnąć. Trochę jak z mainstreamową kulturą.
To interesujące, że Masłowska tak stapia się formą wyrazu z kulturą masową, że powoduje często tego typu wrażenie na ludziach w niej nie gustujących. Ale pokazuje ją ona w stanie czystym, pozbawionym jej ideologii. Więc cokolwiek przyjemnego i „lekko wchodzącego” z kultury masowej byśmy jeszcze mieli (zasada guilty pleasure) u Masłowskiej już nie ma. Jest tylko prawda.
Pod Naporem Ciekawe spojrzenie na guilty pleasure i Masłowską. Przez to jaką prawdę ukazuje w swoich utworach pozostaje po nich gorzki posmak. Dlatego tak ciężko mi się jest do niej przekonać, nadal we mnie budzi się ta "wyższość" i odrzucenie rzeczywistości jaką przedstawia. Myślę, że muszę jej po prostu daj więcej czasu. Może.
Fakt, że Masłowska jest atakowana za zbyt wulgarny język oznacza tylko to, że spora część społeczeństwa ma ograniczone podejście do literatury. Nasz system to system interpretacji z klucza gdzie polonistka poza Mickiewicza nie wychodzi.
Świetnie wybrany fragment, jestem pod wrażeniem koncepcji autorki, ale po Twojej odpowiedzi na IG wiem, że zacznę od "Wojny…" :)
Wojna jest znacznie dłuższą przeprawą od Innych ludzi i być może bardziej bolesną, może mniej satysfakcjonującą, ale to już klasyk, więc warto. Tak czy inaczej, co złego to nie ja, Masłowska dzieli jak nikt inny ;)
Masłowska jest dobra, bo ma pomysł na siebie. Dziwi mnie jak bardzo może odpychać, bo dla mnie to delikates. Ona jest jednak te 2 lata za rzeczywistością moim zdaniem. Już od Wojny... Ona bardzo mocno trawi rzeczywistość i ucieka - tak samo jak wszyscy, może od innych zjawisk niż Ty/niż większość. Język od lat jest już dużo bardziej brutalny. Polecam przesłuchać kilka piosenek Kaza Bałagane z ok. 2015, bo chyba tak można podciągnąć stan świadomości Masłowskiej w Innych..., idąc moim kluczem ;) To jest dokumentacja języka i produkt w drugiej kolejności. Masłowska to produkt od samego początku, bo, puentując, dobrze się kiedyś wymyśliła i jest wspaniała w tym, co robi. Ja słucham dużo hiphopu (tego chamskiego czasem też), przeglądam raz w tygodniu gazetki z Biedronki i mam wszystkie możliwe karty z drogerii. Jestem cebulą, ale nigdy nie będę Januszem :( Mówisz, że to mieszczaństwo...
Ta książka aż się prosi o audiobooka, rytm tego tekstu ożył gdy zacząłeś czytać na głos
Dorcia rapuje w clipie promocyjnym, polecam, jest na fejsie WL.
Mają tam mistrzów od marketingu
Jest na legimi, polecam!
Pierwszy raz o Masłowskiej usłyszałam na studiach, miałam fakultet z doktorantem polonistą z Czech. Wtedy przerabialiśmy Stasiuka i właśnie Masłowską (także czeski przekład). Co konkretnie na zajęciach było to już nie powiem, bo nie chcę pamiętać - błędy młodości. Ale panu Martinowi dziękuję za pokazanie twórczości Jáchyma Topola ("Nocna praca" polecam).
Jacku, chyba mnie uświadomiłeś dlaczego nie lubię wracać do rodzinnego domu. Tyle ten temat "przepracowywałam" (no kocham te słowo). Jestem dziewczyną z bloków, która z tych bloków uciekła do bloków. Niby większe miasto, a ludzie jakby tacy sami. Ale czy to źle?
Mam pomysł: może zrobisz nam taki rozkład jazdy, jaki tekst będziesz omawiać i kiedy. Będziemy z Tobą na bieżąco i może dyskusja będzie inna.
Myślałem o tym, ale jest kilka powodów, żeby tego nie robić - chociażby taki, że często zmieniam plany. Ale może czasem będę zapowiadał. Na przykład następny odcinek będzie na 90% o Siddharth’cie Hermanna Hessego, mniej więcej za tydzień :)
Jaka to forma?
W trakcie czytania fragmentu skojarzylo mi sie to z tekstami Taco Hemingwaya.
Słuszne spostrzeżenie, język jest bardzo podobny, ale w gruncie rzeczy Inni ludzie to właśnie piosenka hip-hopowa, nie może być inaczej. Ale Masłowska jest bardziej saute od Taco.
mam bardzo podobne odczucia czytając Masłowską, wraca do mnie świat w którym po części żyje, a chce go wyprzeć ze świadomości. a jednak do niej wracam cały czas, czysty masochizm
Lej tę cole ;>
Myślę że dla Doroty M. super ćwiczeniem byloby przeprowadzenie prawdziwych długich wywiadów z ludźmi z Grochowa i z Wilanowa, bo na razie mam nieodparte wrażenie, że ona ich nie zna tylko sobie ich wyobraża. Zna ich przez szybę komputera i tv, ale nie pracuje z nimi i nie jezdzi z nimi tramwajem itd. To się robi papierowe i publicystyczno jednosezonowe. Oczywiście bardzo zabawnwe.
Z twórczością Masłowskiej mam ten problem, że jestem zafascynowane przez pierwsze kilkadziesiąt stron, potem staje się to wszystko repetytywne (muszę tu pominąć "Kochanie, zabiłam nasze koty", ponieważ jest to w moim odczuciu historia zupełnie inna nie-masłowska jakby). Język jest fantastyczny, świat przedstawiony również. Jedyne czego u niej mi brakuje to historii/fabuły. W jej książkach są wydarzenia przez cały czas, ale odnoszę wrażenie, że czasem można przejść przez wiele stron i nic nie stracić albo zacząć w dowolnym momencie i czerpać tę samą (nie)przyjemność. Niemniej jest chyba najciekawsza w młodym pokoleniu i na każdy jej kolejny utwór czekam zniecierpliwiony.
Gdzie jest Napora?!
Przekonałeś mnie
W dzisiejszych czasach szczerze trudno wymyśleć coś orginalnego. Sam piszę i cały czas wydaje mi się że fabuła nie jest oryginalna, mimo że znajomi chwalą fragmenty i pomysł. A ty kiedyś chciałeś wydać coś swojego?
PS. Inni ludzie załączam do listy do przeczytania
Kiedyś chciałem, ale już raczej nie :D
Pod Naporem szkoda...
Cześć. Nie zgadzam się z Tobą w tym powtarzanym wszędzie sloganie, że jesteśmy "społeczeństwem chłopskim", bo "większość z nas ma przodków wywodzących się ze wsi". Przez najbardziej znaczący czas w krystalizowaniu się społeczeństw narodowych chłopi nie mieli świadomości przynależności do narodu, a co za tym idzie - do społeczeństwa, które ten naród kształtował. Chłop, który stawał się świadomą częścią społeczeństwa, musiał niejako przejąć obyczajowość i w dłuższej perspektywie mentalność warstw wyższych. Współczesne społeczeństwo jest raczej hybrydowe. Co nie zmienia faktu, że w historycznie było w przeważającej mierze obyczajowo i mentalnie kształtowane przez warstwy wyższe. Mówienie o "społeczeństwie chłopskim" to zbyt duże uproszczenie i pożyteczne hasło dla pewnej skrajności, której "skrajna skrajność" zgotowała nam 45 lat odmóżdżania i dzikiego gwałtu na sztuce, kulturze i literaturze.
Mimo że Masłowską tylko kojarzę i jej nie czytałem, widzę, że to są klimaty a'la Jakub Żulczyk, który został mi ostanio w podobnie interesujący jak twój sposób polecony (i za którego też się nie zabrałem, bo nie mam na razie jak). Bardzo fajny film, tylko za mało było o samej książce ;) Daję suba na zachętę i przy okazji spytam - czytujesz literaturę krytki muzycznej? Wiem, że w Polszy tekstów tego typu jest jak na lekarstwo, ale pytam, bo mnie strasznie ten odłam interesuje (i również na wspomnianym przez ciebie dwutygodniku znajduję zajebiste teksty z tej dziedziny) i jestem bardzo ciekaw, co byłbyś w stanie powiedzieć o np. takiej "Retromanii" Simona Reynoldsa, gdybyś ją przeczytał (ja już niedługo będę się delektował tą cegiełką :D)
W te rejony nieczęsto się zapuszczam, nie leżą za bardzo w kręgu moich zainteresowań. Dzięki za miłe słowa :)
Czlowieku, ja nie jestem polakiem, ale swietnie rozumiem, co tam pani Maslowska mowi. To nie jest tajemnica.
Przyznam, że przeczytany przez ciebie fragment brzmi niemal jak pastisz, jak gdyby wszystkie stereotypy dotyczące tej tzw warstwy społecznej wrzucone zostały do jednej książki i przedstawione do tego w bardzo przejaskrawiony i jednocześnie krzywdzący dla niej sposób. Nie wiem, mogą to być jedynie moje odczucia, ponieważ ciężko uwierzyć mi, szczerze mówiąc, że tacy ludzie nadal gdzieś tam istnieją.
Przejaskrawione owszem i jest to temat na długą rozmowę. Wiesz, to nie jest reportaż, nadal to zwykła fikcja, piosenka - od kiedy od piosenek wymagamy, aby mówiły całkowitą prawdę? Ano właśnie wtedy, kiedy są literaturą. Sam nie wiem czy Inni ludzie istnieją, ale jeśli chodzi o cały wrzący kocioł tego, jak myślimy, że jest (niekoniecznie tak jest), Masłowska proponuje całkiem aktualną wizję.
Widzę, że zdanie mamy bardzo podobne, z jednym wyjątkiem, Tobie Jacku jeszcze chce się czytać Masłowską, dla mnie to już nie ma sensu. Ale całkowicie odchodząc od tematu stricte fabuły, muszę przyznać, że bardzo podoba mi się ta okładka, tzn. bardzo w stylu i Masłowskiej, i treści zawartej w środku. Może jeszcze kiedyś mnie zaskoczy ta kobieta i będę stać pierwsza w kolejce po jej książkę; ma w sobie coś takiego, co lubię, ale chyba jeszcze na coś "dla mnie" muszę poczekać.
Całkowicie z innej beczki- myślałeś może kiedyś o tym, żeby poopowiadać nam trochę o muzyce, której słuchasz? To byłoby na pewno ciekawe.
Nie potrafię mówić o muzyce nie popadając w banał i śmieszność, zresztą mam gust dosyć pospolity. Ale to miłe pytanie-propozycja, dzięki!
Madry gosciu jestes a Maslowska jest geniuszem odrzuconym przez salon, ktory chcial ja uzyc ale ona sie nie da bo nie. bedzie drwic i szydzic ze zwyklych ludzi czyli z Polski takiej jaka jest. Ona jest nasza a nie salonow (pretensjonalistow anty-polskich).
Moim zdaniem lepiej nasz kraj pokazuje Jakub Żulczyk.
Kultura poslka? Nie, ani razu!
Przekonałeś mnie, ja zazwyczaj tylko czytam książki z gatunku Fantasy, Si-fi, ale chętnie przeczytam coś innego. Cieszę się, że wpadłam na ten kanał ^^