Mało "subów" , bo ludzie -wędkarze i pseudo wędkarze chcą za wszelką cenę oglądać łowione ryby zamiast się dokształcić . To bardzo smutne , ale tak jest . Od pewnego czasu modnym się stało nadawanie filmów na żywo prosto znad rzeki. Między innymi chłopaki ze Słubic coś takiego robią i fajnie , ale do czego zmierzam? Wszedłem kilka razy na ich kanał podczas transmisji i wiecie jaki element tam" zobaczyłem" ( jest oczywiście czat ) ? Taki ,że zaprzestałem sam nagrywania filmów znad rzeki , bo dotarło do mnie jakie DNO je ogląda. Bez obrazy dla widzów , którzy sa prawdziwymi pasjonatami wędkarstwa i przyrody ( tacy się do mnie tez odzywali-co jest bardzo fajne) Te wszystkie wulgarne komentarze , pół zdania nie mające żadnego sensu , a nawet obrażanie ...Więc się pytam dla kogo to wszystko???Pokazywać chamstwu ciekawe miejsca nad swoją ukochaną rzeką i rybostan ,żeby jeden z drugim przyjechał i zostawił tam syf . Takie społeczeństwo mamy ( nie wszyscy -nie można kategoryzować) ,ale bardzo duża rzesza "wędkarzy " to zwykłe chamy i prostaki , po których zostają kilogramy śmieci nad wodą i nic więcej , a kurwowanie słychać na kilkadziesiąt metrów .:(
@@spinningrzeczny4905 Z tego samego powodu przestałem oglądać niektóre popularne kanały na YT, w tym jeden najpopularniejszy wędkarski (ryby, ryby, ryby!). Prostactwo prowadzących nudzi mnie po kilku odcinkach. Chamów jest pod dostatkiem - już mam na nich alergię. A w sekcji komentarzy przeważa bagno i wtórny analfabetyzm.
Nie wchodząc w analizy napiszę na przykładzie wcale nie małej rzeki, chodzi o Parsętę. W latach '70 było to eldorado lipieniowe, ryby te były wszędzie w niewyobrażalnych na dzisiejsze czasy ilościach i rozmiarach. Najwiekszy lipień złowiony w Parsęcie, którego widziałem miał 64 cm. Pod koniec lat '70 PZW zaczęło zarybiać odcinki przyujściowe rzek przymorskich tęczakiem. Niby fajnie, sam we wrześniu 1982 złowiłem tęczaka na ponad 5 kg, niestety tyle fajnego, od 1985 lipień przestał istnieć w Parsęcie, no może nie do końca bo nawet dzisiaj można go złowić. Jednak to już nie jest to co kiedyś. Aha, teczakiem już od dawna się nie zarybia i też go nie ma.
Panowie Remigiuszu i Dariuszu, mądrze prawicie, ale na obecną chwilę to tyle tylko, że sobie pogadacie. Zapewne jest wielu takich jak Wy, chcących zmian, z doświadczeniem i wiedzą. Macie chęci i siły zmieniać to załóżcie np. stowarzyszenie, a działalność opierajcie na edukacji szczególnie tych najmłodszych. Petycje do władz samorządowych, decydentów z PZW itd. Praca u podstaw :)
Panowie poruszyli temat na "czasie". Łowię pstrągi na swojej pięknej pomorskiej rzece od wielu lat. Wszystkie potoki, które złowiłem wracały do wody ale tęczaków prawie nigdy nie wypuszczałem. Prawdą jest, że wędkarze nie są świadomi prawdziwej idei wędkarstwa, bo teraz się liczy tylko C&R. Dobrze wszystko ok, tylko z głową... Temat rzeka... Ostatnio powódź u nas, 100m od rzeki stawy hodowlane palii i tęczaka. Wszystkie ryby wjechały do wody... Kłusole się cieszą. Namawiam do oglądania i popierania takich filmów.
Co do zmian temperatur, to święta prawda. Kiedyś zadzwonił do mnie ktoś, kto chciał zrobić projekt pozyskania wody z głębszych stref wodonośnych, bo woda powierzchniowa im się latem tak grzeje że mają straty na pstrągu liczone w tonach. Straty w kontrolowanym stawie. Co się dzieje poniżej tego stawu tego już nikt nie wie.
7 ปีที่แล้ว +1
Tarło karpi sam widziałem w tym roku w czerwcu / okolice Płońska
Zamiast komentarza, przytoczę mój wpis z przed dziewięciu miesięcy do odcinka 18. "Rzeka Łupawa .W głowie wędkarza natychmiast rysuje się piękna rzeka , nie "zmeliorowana" magiczne kształty i kolory pstrąga potokowego i lipienia. Dzisiaj t.j.23.11.2016 ta rzeka kojarzy mi się z takimi grzecznościowymi sformułowaniemi hord kajakarzy: Dzień dobry biorą, ; a jakie ryby tu pływają....(szlag ....jak przy wędkowaniu z plaży też zdarzyło mi się próbować) Pierwszego wymiarowego pstrąga złowiłem po sześciu latach wędrówki brzegami tej wspaniałej rzeki od chwili uzyskania uprawnień wędkarskich . Kardynał , był w tej rzece zawsze (widziałem zdjęcia kolegów wędkarzy) nie było mi dane złowić tej ryby do dnia dzisiejszego . Tęczaki , proszę bardzo "uciekinierów" z hodowli wprost na patelnię ...ci na rzece pod dostatkiem... Zawsze moje hobby określam krótkim zdaniem :"bardziej lubię , niż potrafię". Tylko do jasnej , dlaczego 90% złowionych ryb to tęczak , a nie magiczne kształty i kolory pstrąga potokowego i lipienia?"
Jak zawsze super się ogląda i słucha , widać prawdziwych pasjonatów wędkarstwa. Gdyby tacy ludzie byli w zarządach PZW, eech , myślę że wiele by się zmieniło.
Pięknie zobrazowana sytuacja. U mnie niestety jest podobnie, rzeka została zdominowana przez Świnkę i Suma ( wymysł zarybień pzw ) kilka lat temu można było wyciągnąć piękną Brzanę 70 + czy klenia na 55 + niestety ten pierwszy gatunek powoli u nas wymiera.. Najgorsze jest to, że prawie każdy wędkarz cieszy się z tych byle jakich zarybień twierdząc, że przynajmniej coś wpuszczają i na coś idą nasze pieniądze itp. Pozdrawiam wszystkich wędkarzy. Okolice Tarnowa ( koło pięknego Dunajca :)
Ma pan sporo racji. Natomiast chce dodać tylko że zarybienia gatunkami obcymi są dokonywane tylko tzw triploidami ( egzemplarze posiadające dodatkowy zestaw chromosomów) przez co są nie płodne. Co innego oczywiście ma się odnośnie ryb z hodowli.... Zgadzam się całkowicie z panem. Mało tego uważam że powinno się nie tyle dokonywać zarybień rodzimymi gatunkami ale wspomagać tarło obecnych aby genotyp danej populacji został nie zmieniony. Wpuszczenie ryb z innego akwenu(tego samego gatunku) skutkuje nie porządną wymiana genów.
Super filmik, dobrze gada trzeba mu polać😎idziesz do lodówki a tam pusto nowy przybysz się posilił, ludzie widzą dziś tylko hajs jeden podpis i rozjebany system,przykre ale prawdziwe .
Znam to z autopsji,zjebali rzekę hodowlą tęczaka na pomorzu.Chodzi o rzekę Łeba,to co zastałem po wybudowaniu hodowli,brak słów.Same szkody,poziom wody się zmienił,eutrofizacja poniżej hodowli ,po prostu rozjebali cały ekosystem.Pozdr.
Wzorcowym przykładem jest Bóbr w okolicy Bolesławca. Puścili kilka lat temu rzekę przez czynną kopalnie kruszywa (żwirownie) i teraz w rzece ni ma panie nic.Śladowe ilości pstrąga, lipienia brak.Przy wieczornych rójkach owadów nie ma śladu żerowania ryb.Jednym słowem ch. d. i kamieni kupa.
A to nie było tak, że w 1997r. rzeka sama się przebiła i zrobiła sobie nową drogę właśnie przez żwirownie (mam na myśli te koło Lwówka w Rakowicach Wielkich) ?
Cześć. Zazwyczaj bardzo lubię oglądać wasze filmy bo mówicie z sensem. A mądrego jak to mówią aż miło posłuchać. Nie wiem jaka Wy farmę widzieliście ale to o czym piszesz jest chyba dopuszczalne tylko w Polsce. Temat poniekąd dotyka mnie 2krotnie gdyż lowie ryby, jak i pracuje na farmie pstrąga teczowego. Jak bym miał porównać wasza wypowiedź do tego co widzę na codzień to musial bym to porównać do steku bzdur. Dodam od razu ze pracuje na takowej farmie za granicą. I tu jak Darek powiedział sa mega restrykcje jeśli o jakość wody chodzi. Woda uwalniana do rzeki musi mieć więcej tlenu niż ta pobierana. Często jest czystsza niż była. A to dzięki temu że woda jest oczyszczana biologicznie mechanicznie a później wylewana do zbiorników osadowych. Dla ciekawostki dodam że powierzchnia takich osadników niejednokrotnie równa się powierzchni farmy produkcyjnej. Kolejna rzeczą jest temperatura wody... Powiedz mi jakim cudem woda z 12st raptem dostaje 26? Zbiorniki zazwyczaj są dość głębokie a prąd watrki także słońce nie na grzeje wody do 26st. W dodatku taka temperatura jest dla teczaka prawie zabójcza. Jak byście kiedyś byli w Danii to zapraszam. Oprowadze, I postaramy się podważyć i udowodnić kilka waszych teori. Pozdrawiam Darek😜
daroo2009 myślisz ze w Polsce dba ktoś o wodę która wypływa z takiej farmy tęczaka "raczej napewno nie" Słyszy sie nie raz nie dwa, ze te ryby dostają antybiotyki i inne typu "suplementy" wystarczy tylko wyobrazić sobie co stamtąd wypływa.. pozdrawiam
Zbi Krzy ale w tym przypadku nie sama ryba jest winna co ludzie którzy pozwalają na taki stan rzeczy. Co do antybiotyków, niestety gdy jest takie zagęszczenie jakie jest na farmie o choroby nie trudno. Błędne koło pod tym względem jest takie że wszyscy chcą ukrucic zużycie wody, to niestety prowadzi do tego że ryba pływa w swoich dochodach, pasożytami itd do znowu prowadzi do większego zużycia chemii a to do większego trucia środowiska. Mało kto to rozumie.
Ten filmik pokazuje, że "ichtiologiczna nauka" w naszym kraju jest do chrzanu. Może to wina przedstawicieli tego nurtu, ale sam słyszałem o "niemożliwych" sytuacjach dotyczących tarła. A przecież sprawa wygląda banalnie, bo wystarczy, że przytrafi się cieplejszy okres wiosenno-letni i karp może zacząć na spokojnie się mnożyć. Ale przecież lepiej wmawiać, że ten gatunek jest "nieszkodliwy", ponieważ i tak się nie wytrze. Ja rozumiem ludzi, którzy uwielbiają te ryby, cała otoczka polowania na ten gatunek jest wspaniała. Ale trzeba pamiętać o tym, że zbyt duża liczba tego gatunku potrafi zniszczyć zbiorniki. Dlatego nie potrafię zrozumieć tej zawziętości w ciągłym zarybianiu tym gatunkiem. Gdzie Ci ichtiolodzy? Gdzie ich wiedza? Patrząc na to wszystko z boku, można pomyśleć, że nauka idzie w las wraz z pojawieniem się pieniążków. Zarybienia stają się zabawą i interesem, a nie racjonalnym podejściem do sytuacji.
Budżetowa kasa, jaką obecnie dysponują ichtiolodzy z takiego np. IRŚ jest bardzo mała, więc niestety chłopaki odkładają naukę na bok i lecą za pieniędzmi. Te są u rybaków i hodowców. Konferencje, stypendia, dotacje, granty są w części sponsorowane przez komercyjne instytucje. Przecież na konferencji PZW nie powiedzą, że szczupaka w Zegrzu jest mało, bo PZW by im więcej kasy nie dało. To samo z hodowcami. Dają sporą kasę na badania rybami hodowlanymi, więc jak niby to ci ichtiolodzy mieliby teraz ich krytykować?
Normalnie, bo skoro dają ochłapy to należy się im krytyka. Nie rozumiem podejścia, grosze albo w ogóle. Takie podejście tylko utrwala beton i tyle. Piszemy chyba o ludziach wykształconych, którzy wiedzą co mówią. Jeżeli mocna tuba zacznie bić to może nadejdą jakieś zmiany. Ale widzę, że tworzy się pewna otoczka, która przyzwala na oczernianie nauki. Przepraszam bardzo, ale jeżeli dany ichtiolog wyzbywa się wiedzy na rzecz idiotyzmu to moje zdanie na temat tych ludzi zostało chyba uzasadnione.
No, moje pytanie było z tych retorycznych :) Słuszna odpowiedź zresztą. W kwestii oczerniania nauki, to nikt jej bardziej nie oczernia, niż ona sama. Wiem co piszę :)
Każdy tęczak ma w sobie od 5-10 ryb (sprawdzenie po obraniu ryby) nie znam ryby o podobnym apetycie no zdarzają się szczupaki które mają jedną rybę lub dwie i pobierają pokarm (nie zabijam każdej ryby którą złowię żeby zaraz mnie tu nie spotkał hejt)
Zeszłej zimy codziennie z kumplem chodziliśmy na tęczaki z pobierakiem na rów odprowadzający wodę ze stawu gdzie były hodowane codziennie łapaliśmy ich po 10 (w godzine) rów wpada do rzekie która zaraz kończy swój bieg w Wiśle.... Dobrze że potrzebują dotlenionej wody co powoduje że nie dostosuja się tak łatwo do życia w Polskich rzekach i zbiornikach wodnych
Na Jelonkach wpuścili sobie suma (jakieś debile ze wsi) bo nie było (wtedy zbiorniki bardzo bogate w białoryb) to teraz mają taki przerost, że im dwie tony świerzego karasia opitolił nie wiadomo kiedy. Teraz jest memorandum, że każdego suma trzeba zabierać bez znaczenia dla wymiaru ale tam nikt na suma nie jeździ :D
Zasadniczo macie racje, co prawda film stary, ale temat aktualny. Niestety Panowie warto na parę rzeczy zwrócić uwagę. Po pierwsze naturalny ekosystem wody pstrągowej jest bardzo wrażliwy, a pstrąg potokowy jest drapieżnikiem szczytowym. Takich organizmów nie można wyławiać w nadmiernej ilości, a to oznacza ścisłą reglamentację odłowów liczoną w sztukach. Inaczej pasjonaci sami zniszczą ekosystem. Czyli przyczyną jest człowiek z wędką jeśli go będzie za dużo. Szczerze - nie mam pojęcia jak to zrobić. Dalsza sprawa ludzie, którzy traktują wędkarstwo nie jako sposób na życie tylko rozrywkę w wolnym czasie chcą pójść nad rzekę i coś złowić. Próby łowienia rzadkich i trudnych ryb przeważnie kończą się powrotem "o kiju". Nie każdy to akceptuje. No to jest presja na zarybianie taką rybą, która bez specjalnej finezji da się złowić. Ja ego nie tłumaczę, tylko wyjaśnia zjawisko. I ostatnia sprawa - dlaczego jeździcie na szczupaki i okonie do Skandynawii? Większości wędkarzy na to nie stać. Wędkarstwo nie może stać się "sportem elitarnym dla bogatych" bo wtedy nad polskimi wodami zostaną sami kłusole.
A mnie zupełnie to nie przekonuje. Po pierwsze zupełnie nietrafione analogie świetnie pasujące do założonej teorii, ale zbyt upraszczające zjawisko, np. stosunek krowy do kur. Przecież krowa to olbrzymi ssak wymagający olbrzymiej przestrzeni itd., a kury to ptaki o zupełnie innych potrzebach i cechach. To tak jakby porównać orkę z płotką. Tymczasem omawiane ryby to te same rodziny i podobne gatunki. Druga rzecz, to przykład USA. A gdyby poszukać bliżej, hm... Słowenia, Bośnia, Chorwacja, Słowacja, Austria, Skandynawia itd. Tam są też tęczaki i jakoś wędkuje tam pół świata i nikt nie narzeka. Dalej tarło, no sorry... Myślę, że liczy się bilans zysków i strat, a ten przemawia za tęczakiem. No i nie mówimy o pięknych dziewiczych strumieniach lecz o pokiereszowanych, zniszczonych i pełnych śmieci ciekach, gdzie po prostu rodzime gatunki nie dają rady.
No tak w takiej Słowenii,Bośni czy nawet Słowacji mieszkają obok siebie potokowce,tęczaki,lipienie,głowacice czy inne marmurki i jakoś dają radę a w Polsce to już nie ?! Czy ktoś widział lub zna rzekę w Polsce,w której tęczak występuje w nadmiarze ? Przecież kiedyś dawniej po zarybieniu tęczakiem rzeki było tak,że góra po kilku miesiącach po tęczaku nie było śladu,więc jaki to szkody ów tęczak wyrządził ? Osobiście jestem za wprowadzeniem całkowitego zakazu zabierania potoka a na to miejsce właśnie tęczaka.
Niezłe 12 minute herezji o pstrągach :)))) Jakby chciał Pan się czegoś dowiedzieć i nauczyć to serdecznie zapraszam. Pomierzymy parametry wody , róznicę temperatur itp itd. To co Pan głosi to jeden wielki stek bzdur :)))) Wie Pan kto zarybia rzeki ???? PZW - mamy 2 , 3 telefony tygodniowo o narybek tęczaka :))))
Mądrego to aż miło posłuchać 👍
Najlepszy odcinek ! Nie na wesoło tym razem ,ale co nie którym oczy sie moze otworzą jak to wszytko sie odbywa i działa. Fajnie mądrze opowiedziane 👍
Jeden z najlepszych kanałów, a tak mało subów, fajne się Was słucha i ogląda pozdro panowie
Dziękujemy !!
Można udostępniać nasze filmy i pokazywać swoim znajomym.
Mało "subów" , bo ludzie -wędkarze i pseudo wędkarze chcą za wszelką cenę oglądać łowione ryby zamiast się dokształcić . To bardzo smutne , ale tak jest . Od pewnego czasu modnym się stało nadawanie filmów na żywo prosto znad rzeki. Między innymi chłopaki ze Słubic coś takiego robią i fajnie , ale do czego zmierzam? Wszedłem kilka razy na ich kanał podczas transmisji i wiecie jaki element tam" zobaczyłem" ( jest oczywiście czat ) ? Taki ,że zaprzestałem sam nagrywania filmów znad rzeki , bo dotarło do mnie jakie DNO je ogląda. Bez obrazy dla widzów , którzy sa prawdziwymi pasjonatami wędkarstwa i przyrody ( tacy się do mnie tez odzywali-co jest bardzo fajne) Te wszystkie wulgarne komentarze , pół zdania nie mające żadnego sensu , a nawet obrażanie ...Więc się pytam dla kogo to wszystko???Pokazywać chamstwu ciekawe miejsca nad swoją ukochaną rzeką i rybostan ,żeby jeden z drugim przyjechał i zostawił tam syf . Takie społeczeństwo mamy ( nie wszyscy -nie można kategoryzować) ,ale bardzo duża rzesza "wędkarzy " to zwykłe chamy i prostaki , po których zostają kilogramy śmieci nad wodą i nic więcej , a kurwowanie słychać na kilkadziesiąt metrów .:(
@@spinningrzeczny4905 Z tego samego powodu przestałem oglądać niektóre popularne kanały na YT, w tym jeden najpopularniejszy wędkarski (ryby, ryby, ryby!). Prostactwo prowadzących nudzi mnie po kilku odcinkach. Chamów jest pod dostatkiem - już mam na nich alergię. A w sekcji komentarzy przeważa bagno i wtórny analfabetyzm.
Taka prawda. A niestety wiedzę też trzeba mieć 💪💪💪👍👍👍
@@spinningrzeczny4905 smutne ale prawdziwe
Tak jak mówisz, ja wychowałem się nad pomorską Wdą, i każdy jeden problem który jest omawiany występuje teraz, aż przykro się patrzy :(
Brawo brawo brawo!
Popieram w 100%,pozdrawiam
Nie wchodząc w analizy napiszę na przykładzie wcale nie małej rzeki, chodzi o Parsętę. W latach '70 było to eldorado lipieniowe, ryby te były wszędzie w niewyobrażalnych na dzisiejsze czasy ilościach i rozmiarach. Najwiekszy lipień złowiony w Parsęcie, którego widziałem miał 64 cm. Pod koniec lat '70 PZW zaczęło zarybiać odcinki przyujściowe rzek przymorskich tęczakiem. Niby fajnie, sam we wrześniu 1982 złowiłem tęczaka na ponad 5 kg, niestety tyle fajnego, od 1985 lipień przestał istnieć w Parsęcie, no może nie do końca bo nawet dzisiaj można go złowić. Jednak to już nie jest to co kiedyś. Aha, teczakiem już od dawna się nie zarybia i też go nie ma.
Panowie Remigiuszu i Dariuszu, mądrze prawicie, ale na obecną chwilę to tyle tylko, że sobie pogadacie. Zapewne jest wielu takich jak Wy, chcących zmian, z doświadczeniem i wiedzą. Macie chęci i siły zmieniać to załóżcie np. stowarzyszenie, a działalność opierajcie na edukacji szczególnie tych najmłodszych. Petycje do władz samorządowych, decydentów z PZW itd. Praca u podstaw :)
Panowie poruszyli temat na "czasie". Łowię pstrągi na swojej pięknej pomorskiej rzece od wielu lat. Wszystkie potoki, które złowiłem wracały do wody ale tęczaków prawie nigdy nie wypuszczałem. Prawdą jest, że wędkarze nie są świadomi prawdziwej idei wędkarstwa, bo teraz się liczy tylko C&R. Dobrze wszystko ok, tylko z głową... Temat rzeka... Ostatnio powódź u nas, 100m od rzeki stawy hodowlane palii i tęczaka. Wszystkie ryby wjechały do wody... Kłusole się cieszą. Namawiam do oglądania i popierania takich filmów.
Co do zmian temperatur, to święta prawda. Kiedyś zadzwonił do mnie ktoś, kto chciał zrobić projekt pozyskania wody z głębszych stref wodonośnych, bo woda powierzchniowa im się latem tak grzeje że mają straty na pstrągu liczone w tonach. Straty w kontrolowanym stawie. Co się dzieje poniżej tego stawu tego już nikt nie wie.
Tarło karpi sam widziałem w tym roku w czerwcu / okolice Płońska
Zamiast komentarza, przytoczę mój wpis z przed dziewięciu miesięcy do odcinka 18.
"Rzeka Łupawa .W głowie wędkarza natychmiast rysuje się piękna rzeka , nie "zmeliorowana" magiczne kształty i kolory pstrąga potokowego i lipienia. Dzisiaj t.j.23.11.2016 ta rzeka kojarzy mi się z takimi grzecznościowymi sformułowaniemi hord kajakarzy: Dzień dobry biorą, ; a jakie ryby tu pływają....(szlag ....jak przy wędkowaniu z plaży też zdarzyło mi się próbować) Pierwszego wymiarowego pstrąga złowiłem po sześciu latach wędrówki brzegami tej wspaniałej rzeki od chwili uzyskania uprawnień wędkarskich . Kardynał , był w tej rzece zawsze (widziałem zdjęcia kolegów wędkarzy) nie było mi dane złowić tej ryby do dnia dzisiejszego . Tęczaki , proszę bardzo "uciekinierów" z hodowli wprost na patelnię ...ci na rzece pod dostatkiem... Zawsze moje hobby określam krótkim zdaniem :"bardziej lubię , niż potrafię". Tylko do jasnej , dlaczego 90% złowionych ryb to tęczak , a nie magiczne kształty i kolory pstrąga potokowego i lipienia?"
Ciesz się tęczakiem. Poprostu Rzeka jest tak zniszczona, że potok i lipień nie dają rady.
Oglądałem wszystkie opowieści i Pan Remigiusz przekazuje prawdziwą ,,sól,, wędkarskiego życia.
Jak zawsze super się ogląda i słucha , widać prawdziwych pasjonatów wędkarstwa.
Gdyby tacy ludzie byli w zarządach PZW, eech , myślę że wiele by się zmieniło.
Prezesi naszych kół nie są wędkarzami przykład Słupsk. Kasa kasa kasa
Pięknie zobrazowana sytuacja. U mnie niestety jest podobnie, rzeka została zdominowana przez Świnkę i Suma ( wymysł zarybień pzw ) kilka lat temu można było wyciągnąć piękną Brzanę 70 + czy klenia na 55 + niestety ten pierwszy gatunek powoli u nas wymiera.. Najgorsze jest to, że prawie każdy wędkarz cieszy się z tych byle jakich zarybień twierdząc, że przynajmniej coś wpuszczają i na coś idą nasze pieniądze itp. Pozdrawiam wszystkich wędkarzy. Okolice Tarnowa ( koło pięknego Dunajca :)
Ma pan sporo racji. Natomiast chce dodać tylko że zarybienia gatunkami obcymi są dokonywane tylko tzw triploidami ( egzemplarze posiadające dodatkowy zestaw chromosomów) przez co są nie płodne.
Co innego oczywiście ma się odnośnie ryb z hodowli....
Zgadzam się całkowicie z panem. Mało tego uważam że powinno się nie tyle dokonywać zarybień rodzimymi gatunkami ale wspomagać tarło obecnych aby genotyp danej populacji został nie zmieniony. Wpuszczenie ryb z innego akwenu(tego samego gatunku) skutkuje nie porządną wymiana genów.
Święta prawda
Super filmik, dobrze gada trzeba mu polać😎idziesz do lodówki a tam pusto nowy przybysz się posilił, ludzie widzą dziś tylko hajs jeden podpis i rozjebany system,przykre ale prawdziwe .
niedokonca zrobi szkosze ,ale masz racje nie zarybia się rybamikyurych nie ma wdanej wodzie. I tu się zgadzam ...
Wie ktoś może skąd w naszych wodach wzięła się babka? Dwa razy złowiłem to szkaradztwo na mazurskim jeziorze i raz na Wiśle...
Znam to z autopsji,zjebali rzekę hodowlą tęczaka na pomorzu.Chodzi o rzekę Łeba,to co zastałem po wybudowaniu hodowli,brak słów.Same szkody,poziom wody się zmienił,eutrofizacja poniżej hodowli ,po prostu rozjebali cały ekosystem.Pozdr.
Wszystko fajnie ale kurde fikel w #50 o bombie miało być
ja to wiem, proszę pisać w tej sprawie do Remika :)
D.
Mówisz racje w 100% kto się nie zgadza jest bałwanem i ma zakrecone rogi tyle
Prawda Karpie w Polsce się trą
Wzorcowym przykładem jest Bóbr w okolicy Bolesławca. Puścili kilka lat temu rzekę przez czynną kopalnie kruszywa (żwirownie) i teraz w rzece ni ma panie nic.Śladowe ilości pstrąga, lipienia brak.Przy wieczornych rójkach owadów nie ma śladu żerowania ryb.Jednym słowem ch. d. i kamieni kupa.
A to nie było tak, że w 1997r. rzeka sama się przebiła i zrobiła sobie nową drogę właśnie przez żwirownie (mam na myśli te koło Lwówka w Rakowicach Wielkich) ?
Ireneusz Migura nie,nie było tak.Rzeka została tamtędy puszczona zdaje się wydaje 2007 lub 2008 roku.
Słuchajcie....dwa teczaki moj kolega przy mnie złapal na rzece Wkrze....bylismy w szoku....o co kaman???
ktoś pewnie sobie wpuścił, często takie akcje się dzieją w całej Polsce
U mnie co roku stare karpie maja tarlo i mam kroczka
Cześć. Zazwyczaj bardzo lubię oglądać wasze filmy bo mówicie z sensem. A mądrego jak to mówią aż miło posłuchać. Nie wiem jaka Wy farmę widzieliście ale to o czym piszesz jest chyba dopuszczalne tylko w Polsce. Temat poniekąd dotyka mnie 2krotnie gdyż lowie ryby, jak i pracuje na farmie pstrąga teczowego. Jak bym miał porównać wasza wypowiedź do tego co widzę na codzień to musial bym to porównać do steku bzdur. Dodam od razu ze pracuje na takowej farmie za granicą. I tu jak Darek powiedział sa mega restrykcje jeśli o jakość wody chodzi. Woda uwalniana do rzeki musi mieć więcej tlenu niż ta pobierana. Często jest czystsza niż była. A to dzięki temu że woda jest oczyszczana biologicznie mechanicznie a później wylewana do zbiorników osadowych. Dla ciekawostki dodam że powierzchnia takich osadników niejednokrotnie równa się powierzchni farmy produkcyjnej. Kolejna rzeczą jest temperatura wody... Powiedz mi jakim cudem woda z 12st raptem dostaje 26? Zbiorniki zazwyczaj są dość głębokie a prąd watrki także słońce nie na grzeje wody do 26st. W dodatku taka temperatura jest dla teczaka prawie zabójcza. Jak byście kiedyś byli w Danii to zapraszam. Oprowadze, I postaramy się podważyć i udowodnić kilka waszych teori. Pozdrawiam Darek😜
daroo2009 myślisz ze w Polsce dba ktoś o wodę która wypływa z takiej farmy tęczaka "raczej napewno nie" Słyszy sie nie raz nie dwa, ze te ryby dostają antybiotyki i inne typu "suplementy" wystarczy tylko wyobrazić sobie co stamtąd wypływa.. pozdrawiam
Zbi Krzy ale w tym przypadku nie sama ryba jest winna co ludzie którzy pozwalają na taki stan rzeczy. Co do antybiotyków, niestety gdy jest takie zagęszczenie jakie jest na farmie o choroby nie trudno. Błędne koło pod tym względem jest takie że wszyscy chcą ukrucic zużycie wody, to niestety prowadzi do tego że ryba pływa w swoich dochodach, pasożytami itd do znowu prowadzi do większego zużycia chemii a to do większego trucia środowiska. Mało kto to rozumie.
Ten filmik pokazuje, że "ichtiologiczna nauka" w naszym kraju jest do chrzanu. Może to wina przedstawicieli tego nurtu, ale sam słyszałem o "niemożliwych" sytuacjach dotyczących tarła. A przecież sprawa wygląda banalnie, bo wystarczy, że przytrafi się cieplejszy okres wiosenno-letni i karp może zacząć na spokojnie się mnożyć. Ale przecież lepiej wmawiać, że ten gatunek jest "nieszkodliwy", ponieważ i tak się nie wytrze. Ja rozumiem ludzi, którzy uwielbiają te ryby, cała otoczka polowania na ten gatunek jest wspaniała. Ale trzeba pamiętać o tym, że zbyt duża liczba tego gatunku potrafi zniszczyć zbiorniki. Dlatego nie potrafię zrozumieć tej zawziętości w ciągłym zarybianiu tym gatunkiem. Gdzie Ci ichtiolodzy? Gdzie ich wiedza? Patrząc na to wszystko z boku, można pomyśleć, że nauka idzie w las wraz z pojawieniem się pieniążków. Zarybienia stają się zabawą i interesem, a nie racjonalnym podejściem do sytuacji.
Budżetowa kasa, jaką obecnie dysponują ichtiolodzy z takiego np. IRŚ jest bardzo mała, więc niestety chłopaki odkładają naukę na bok i lecą za pieniędzmi. Te są u rybaków i hodowców. Konferencje, stypendia, dotacje, granty są w części sponsorowane przez komercyjne instytucje. Przecież na konferencji PZW nie powiedzą, że szczupaka w Zegrzu jest mało, bo PZW by im więcej kasy nie dało. To samo z hodowcami. Dają sporą kasę na badania rybami hodowlanymi, więc jak niby to ci ichtiolodzy mieliby teraz ich krytykować?
Normalnie, bo skoro dają ochłapy to należy się im krytyka. Nie rozumiem podejścia, grosze albo w ogóle. Takie podejście tylko utrwala beton i tyle. Piszemy chyba o ludziach wykształconych, którzy wiedzą co mówią. Jeżeli mocna tuba zacznie bić to może nadejdą jakieś zmiany. Ale widzę, że tworzy się pewna otoczka, która przyzwala na oczernianie nauki. Przepraszam bardzo, ale jeżeli dany ichtiolog wyzbywa się wiedzy na rzecz idiotyzmu to moje zdanie na temat tych ludzi zostało chyba uzasadnione.
No, moje pytanie było z tych retorycznych :) Słuszna odpowiedź zresztą. W kwestii oczerniania nauki, to nikt jej bardziej nie oczernia, niż ona sama. Wiem co piszę :)
👍
Każdy tęczak ma w sobie od 5-10 ryb (sprawdzenie po obraniu ryby) nie znam ryby o podobnym apetycie no zdarzają się szczupaki które mają jedną rybę lub dwie i pobierają pokarm (nie zabijam każdej ryby którą złowię żeby zaraz mnie tu nie spotkał hejt)
Zeszłej zimy codziennie z kumplem chodziliśmy na tęczaki z pobierakiem na rów odprowadzający wodę ze stawu gdzie były hodowane codziennie łapaliśmy ich po 10 (w godzine) rów wpada do rzekie która zaraz kończy swój bieg w Wiśle.... Dobrze że potrzebują dotlenionej wody co powoduje że nie dostosuja się tak łatwo do życia w Polskich rzekach i zbiornikach wodnych
ten kto mówi - pisze że pstrąg tęczowy nie wyciera się w naszych Polskich warunkach nie ma wiedzy więc nie wie co piszę ...
Ja znam ze 20 jezior z trącym się karpiem
Na Jelonkach wpuścili sobie suma (jakieś debile ze wsi) bo nie było (wtedy zbiorniki bardzo bogate w białoryb) to teraz mają taki przerost, że im dwie tony świerzego karasia opitolił nie wiadomo kiedy. Teraz jest memorandum, że każdego suma trzeba zabierać bez znaczenia dla wymiaru ale tam nikt na suma nie jeździ :D
klasyka...
Co za frajer dał łapkę w dół?!!!
tego nikt nie wie :d
Corona Fishing Wiemy frajer
@@coronafishing PZW
Porzadnie.
Tak samo jak z Tolpygami po cholerę to ktoś przywiózł rozmnozyl i teraz coraz więcej tego szkodnika
A Czorsztyn zarybili sumem parę lat temu.Ręce opadają
Zasadniczo macie racje, co prawda film stary, ale temat aktualny. Niestety Panowie warto na parę rzeczy zwrócić uwagę. Po pierwsze naturalny ekosystem wody pstrągowej jest bardzo wrażliwy, a pstrąg potokowy jest drapieżnikiem szczytowym. Takich organizmów nie można wyławiać w nadmiernej ilości, a to oznacza ścisłą reglamentację odłowów liczoną w sztukach. Inaczej pasjonaci sami zniszczą ekosystem. Czyli przyczyną jest człowiek z wędką jeśli go będzie za dużo. Szczerze - nie mam pojęcia jak to zrobić. Dalsza sprawa ludzie, którzy traktują wędkarstwo nie jako sposób na życie tylko rozrywkę w wolnym czasie chcą pójść nad rzekę i coś złowić. Próby łowienia rzadkich i trudnych ryb przeważnie kończą się powrotem "o kiju". Nie każdy to akceptuje. No to jest presja na zarybianie taką rybą, która bez specjalnej finezji da się złowić. Ja ego nie tłumaczę, tylko wyjaśnia zjawisko. I ostatnia sprawa - dlaczego jeździcie na szczupaki i okonie do Skandynawii? Większości wędkarzy na to nie stać. Wędkarstwo nie może stać się "sportem elitarnym dla bogatych" bo wtedy nad polskimi wodami zostaną sami kłusole.
A mnie zupełnie to nie przekonuje. Po pierwsze zupełnie nietrafione analogie świetnie pasujące do założonej teorii, ale zbyt upraszczające zjawisko, np. stosunek krowy do kur. Przecież krowa to olbrzymi ssak wymagający olbrzymiej przestrzeni itd., a kury to ptaki o zupełnie innych potrzebach i cechach. To tak jakby porównać orkę z płotką. Tymczasem omawiane ryby to te same rodziny i podobne gatunki. Druga rzecz, to przykład USA. A gdyby poszukać bliżej, hm... Słowenia, Bośnia, Chorwacja, Słowacja, Austria, Skandynawia itd. Tam są też tęczaki i jakoś wędkuje tam pół świata i nikt nie narzeka. Dalej tarło, no sorry... Myślę, że liczy się bilans zysków i strat, a ten przemawia za tęczakiem. No i nie mówimy o pięknych dziewiczych strumieniach lecz o pokiereszowanych, zniszczonych i pełnych śmieci ciekach, gdzie po prostu rodzime gatunki nie dają rady.
No tak w takiej Słowenii,Bośni czy nawet Słowacji mieszkają obok siebie potokowce,tęczaki,lipienie,głowacice czy inne marmurki i jakoś dają radę a w Polsce to już nie ?! Czy ktoś widział lub zna rzekę w Polsce,w której tęczak występuje w nadmiarze ? Przecież kiedyś dawniej po zarybieniu tęczakiem rzeki było tak,że góra po kilku miesiącach po tęczaku nie było śladu,więc jaki to szkody ów tęczak wyrządził ? Osobiście jestem za wprowadzeniem całkowitego zakazu zabierania potoka a na to miejsce właśnie tęczaka.
a okoń zniszczył rope
Niezłe 12 minute herezji o pstrągach :)))) Jakby chciał Pan się czegoś dowiedzieć i nauczyć to serdecznie zapraszam. Pomierzymy parametry wody , róznicę temperatur itp itd. To co Pan głosi to jeden wielki stek bzdur :)))) Wie Pan kto zarybia rzeki ???? PZW - mamy 2 , 3 telefony tygodniowo o narybek tęczaka :))))