MZK Opole Zapowiedzi Przystankowe [N15➡Winów]

แชร์
ฝัง
  • เผยแพร่เมื่อ 1 ก.พ. 2025

ความคิดเห็น • 5

  • @gosiathewerehog1595
    @gosiathewerehog1595 ปีที่แล้ว +1

    Świetne!

  • @panprezesmpk88
    @panprezesmpk88 ปีที่แล้ว +1

    [*] Linie nocne w Opolu

  • @mtbk1
    @mtbk1 ปีที่แล้ว

    Niestety linie nocne w Opolu to już przeszłość…

    • @XT-CBL_KM
      @XT-CBL_KM  ปีที่แล้ว +1

      Z dużym prawdopodobieństwem zostaną przywrócone, gdy skończy się kadencja aktualnego prezydenta miasta Opola

    • @mtbk1
      @mtbk1 ปีที่แล้ว

      @@XT-CBL_KM Najprawdopodobniej.
      Uważam, że ogólnie opolska komunikacja, żeby się rozwijać w jakimś sensownym kierunku, powinna przynajmniej zrównać się z tym, co zostało uwzględnione w planie zrównoważonego transportu, który został przygotowany dla Aglomeracji Opolskiej kilka lat temu. Polegała ona na utworzeniu piętnastu nowych linii autobusowych, które sięgałyby takich miejscowości jak Dąbrowa, Turawa, Chrząstowice, Tułowice, Krapkowice. Niestety, w Opolu zamiast inwestować w coś, co rzeczywiście przyczyniłoby się do poprawy sytuacji MZK, pieniądze trwoni się na bezsensowne centra przesiadkowe - Opole Zachodnie i Opole Wschodnie. Razem z kosztami organizacji i poprawkami pochłonęły ponad 300 mln złotych. Gdyby przeliczyć to na nowe pojazdy, możnaby było kupić ich co najmniej 100 - umożliwiłoby to kursy nawet co 10 minut na najbardziej obleganych liniach. Nadal pamiętam jak parę lat temu władze miasta wyśmiewały nawet koncepcję wprowadzenia do miasta tramwajów, podczas gdy wielu ekspertów wskazywało, że jest to rozwiązanie wręcz dla Opola obowiązkowe. Co więcej Unia Europejska chętnie dofinansowuje takie inwestycje. Że „da się” pokazał Olsztyn, który podniósł po prawie 60 latach komunikację tramwajową od zera. Co jednak o tym pomyśle sądzili włodarze w Opolu? Jak już wspomniałem, wyśmiali go, tłumacząc tylko, że najlepiej inwestować a autobusy. I teraz zostali z tymi autobusami jak z przysłowiową ręką w nocniku - nigdzie nie da się spokojnie dojechać, bo nikt nie planował buspasów, bo nikomu się nie chciało - mamy dzięki temu efekt w postaci zatkanego centrum miasta, gdzie niejeden mieszkaniec nieraz tracił zmysły stojąc w miejscu na Piastowiskiej przez godzinę. No i takie decyzje poskutkowały rozwojem tzw. samochodozy - był czas, że autobusem nie dało się dojechać do takich miejsc, jak chociażby Szpital Wojewódzki (dopiero od 2017), Elektrownia (również dopiero od 2017) a i są takie, do których nadal nie da się dojechać wcale - np. Osiedla domów jednorodzinnych na Grudzicach i Kolonii Gosławickiej (tam mieszkańcy do przystanku, z którego jeździ tylko linia 17 mają czasem nawet 2 km piechotą (!)) - nic więc dziwnego, że ludzie przesiedli się do własnych samochodów. Komunikacja miejska w Opolu jednym zdaniem: leży i kwiczy. Skutkiem tego jest tylko to, że jadąc autobusem przez centrum traci się czasem nawet po 2 godziny, stojąc w korkach. I żadne pseudocentra przesiadkowe tego problemu już nie naprawią. A dlaczego użyłem określenia „pseudocentra”? Bo ideą takich miejsc jest lokalizacja na peryferiach miasta, czyli tam, gdzie ruch jest niewielki, by zachęcić mieszkańców do szybszego i tańszego środka transportu, ale w Opolu nie ma nic podobnego. Centra w Opolu opierają się na zalaniu placu betonem, stworzeniu 200 miejsc parkingowych i wyremontowaniu przystanku kolejowego, gdzie zatrzymują się 2 pociągi na dobę - ewenement na skalę Polski, jak nie Europy (oczywiście w negatywnym znaczeniu). No i oczywiście ceny biletów. Bilety od jakiś 4 lat bez przerwy drożeją, i gdyby miasto rzeczywiście z tych ogromnych pieniędzy ulepiło coś, co pchnęłoby zakład do przodu, to jak najbardziej bym to zrozumiał, ale oni zamiast tego to tną połączenia, redukują brygady, i tak jak w tym roku - zlikwidowali linie nocne. Tłumaczyli się nierentownością! To tylko pokazuje, że transportem publicznym w Opolu zajmuje się ktoś, kto nigdy nie powinien do tego ręki przykładać. Komunikacja miejska nie ma być rentowna - jej głównym zadaniem jest służenie mieszkańcom. Co ma powiedzieć Lubin, gdzie komunikacja jest w 100% darmowa dla wszystkich? Co ma powiedzieć Wrocław, gdzie komunikacja jest darmowa dla uczniów i studentów? I tutaj Ci przyznam całkowitą rację - musi się coś we władzy zmienić. I to prawdopodobnie jedyne wyjście.
      Sam opowiem dlaczego coraz rzadziej korzystam z opolskiej KM, na podstawie własnych obserwacji:
      - Ogromne spóźnienia (czasem nawet 30 minut)
      - Uboga oferta (większość linii pokrywa się ze sobą, tak jakby została sklonowana (np. linia 5 i 9, 12 i 18, 15 i 25), wszystko co jedzie w kierunku wschodnim kończy albo na Witosa albo na Pużaka; są wyjątki takie jak 17, która kończy na Częstochowskiej, ale też przejeżdża przez Witosa)
      - Cała komunikacja spełnia wrażenie wręcz prowizorycznej - przystanki nie mają żadnej wyróżniającej się szaty graficznej - wszystko po linii najmniejszego oporu. Obstawiam, że turyści, którzy pierwszy raz przyjeżdżali do Opola mylili przystanki MZK z przystankami PKS.
      - Olewanie próśb mieszkańców (wbrew woli pasażerów przerzucono linię 15 z Ozimskiej na Rataja i Katowicką, wbrew woli mieszkańców zlikwidowano linie nocne)
      I na koniec roku jeszcze dowiadujemy się, że to jest drugi najlepszy przewoźnik komunikacji miejskiej w kraju. Serio? Tzn. ja powiem tak: jeżeli mamy mówić o wieku taboru to tu się zgodzę - najstarszy pojazd jest z roku 2011, co rzeczywiście jest godne podziwu, ale reszta? Łącząc wszystkie pozostałe aspekty: bilety droższe niż w wielu większych miastach, a jakość usług zła, miejscami naganna, brak punktualności, brak ścisłej szaty graficznej, brak obsługi większości miejscowości poza granicami miasta, brak darmowych przejazdów dla uczniów i studentów, brak biletów czasowych albo przesiadkowych, za mało tablic informacji pasażerskiej, brak reakcji na sprzeciw mieszkańców wobec kontrowersyjnych decyzji, brak podziału na strefy (miejska i pozamiejska to w tak dużym mieście za mało), brak współprac z innymi przewoźnikami.
      Ja bym za te wszystkie kryteria w ogóle nie umieścił opolskiego MZK w pierwszej 20 polskich przewoźników. Nawet Jaworzno, Bielsko-Biała, Lubin, Nowy Sącz lepiej sobie radzą z organizacją transportu publicznego, nie będąc nawet miastami wojewódzkimi.
      A jak jest w Opolu? W Opolu władze utknęły na etapie opowiadania, że na utrzymanie MZK brakuje pieniędzy - co przy otrzymywaniu ogromnych pieniędzy na inwestycje, o które nikt nie prosił, jest co najmniej niepoważne