Klikając przyciskiem można było zejść w okolice 0,05 sec. Ale jak przyłożyłes zegarek przyciskiem o blat stołu, i całym zegarkiem szybko naciskales - dało się zrobić 0.01 :) Co do zabawy z jedna sekunda u mnie była wersja z 99 setnych. Wspomnień czar.
W latach 80tych byłem marynarzem. Na pewnym rejsie wieźliśmy z Singapuru do Roterdamu kontener pełen takich zegarków. Jako że ustawienia zegarków były przypadkowe kontener wył praktycznie całe trzy tygodnie podróży. Jednego zogarka prawie nie słychać ale parę tycięcy na pewno
Jestem z Gdyni. Mieszkam tu od urodzenia czyli od 1974 roku. Specyfika tego miasta polegała niegdyś na tym że jako miasto portowe przyciągało różnych ludzi chcących coś kupić lub sprzedać. Marynarze przywozili ze swoich zagranicznych podróży, towary o które ciężko było w innych regionach kraju i upłynniali je u wszelakiej maści handlarzy, a ci z kolei handlowali nimi na istniejącej do dziś, choć nieco upadającej obecnie jak i całe miasto hali targowej. Jako dziecko uwielbiałem to miejsce pachnące niegdyś bakaliami, cytrusami, kawą, suszonymi lub wędzonymi śliwkami, słodyczami, kakaem i innymi delikatesami. Zawsze nasza hala była centralą w której robiono przeróżne interesy mniej lub bardziej legalne i kupić można było wtedy prawie wszystko co było potrzebne wyposzczonemu obywatelowi. Można było nabyć Jeansy marki Rifle, Montana, Wrangler, dekatyzowane jak i klasyczne, tzw Szetlandy, tureckie dywany wprost od śniadoskórych gości, kasety magnetofonowe czasem nagrywane jeszcze na stoisku i na dość dobrych nośnikach takich firm jak BASF, TDK, SONY itp. Miałem nawet znajomego który trudnił się tym fachem. Miał na swoim kramie olbrzymi dwukasetowy radiomagnetofon SHARP z którego bardzo głośno grał ówczesne przeboje CC Catch, Modern Talking, Samathy Fox i innych popularnych wtedy wykonawców. Mimo dość wysokich cen nie narzekał na brak klienteli i zawsze hala targowa była zatłoczona ludźmi którzy kupowali, sprzedawali, oglądali lub wypatrywali różnych okazji na łatwy i szybki zarobek. Było to miejsce gdzie powstawały jak i upadały majątki nie jednego początkującego biznesmena. Gdzieś w połowie lat osiemdziesiątych do muzyki odtwarzanej z kaset doszły kasety VHS oraz bohaterzy tego filmu czyli zegarki elektroniczne z melodyjkami. Wszędzie stali handlujący panowie, czasem też panie którzy mieli po kilka złotych łańcuszków oraz te grające cuda bezpośrednio zawieszone na swoich dłoniach. Pamiętam że cała hala grała wręcz kakafonią tych melodyjek. Przyjeżdżałem tam z kolegami pooglądać te wszystkie dobra lub żeby chociaż trochę się popałętać dla urozmaicenia sobie wolnego czasu zwłaszcza w wakacje które często spędzaliśmy w domu. Po pewnym czasie w wyniku pewnego zbiegu okoliczności stałem się posiadaczem takiego zegarka marki Rafitron. Również mój kolega w podobny sposób nabył swojego Kessela a później także wspomnianą tu w filmie Montanę. Nie pamiętam już po takim długim okresie czasu ile miały melodii ale były dla nas zabawkami numer jeden za które każdy z nas zapłacił tęgim, domowym laniem ale to już całkiem inna historia.😉😀
Panie Adamie, jestem rocznik '75 . Gratuluje ponownie materiału. I tak sobie myśle, że całe szczęście że TH-cam moze byc dalej wartosciowy - dzięki takim ludziom jak Pan.
W 85 roku dalej to był HIT, WSZYSCY chłopcy dostawali takie zegarki, ksiądz się wsciekał bo melodyjki w kościele rozbrzmiewały, każdy chwalił się muzyczką
Ja dostałem nie chwaląc się wcale zegarek marki ruhla z enerdefenu i rowerek flaming . Piękne to były czasy. Pikanie zegarków na lekcji doprowadzało nauczycieli do szaleństwa. Pozdrawiam wszystkich którzy dorastali w latach 80 tych i oczywiście wszystkich sympatyków hibernacji na całym świecie!
Panie Adamie.. widziałem masę filmów na temat zamieszchlych czasów 80 lat..Ale pierwszy raz spotykam się z tak rzetelnie naświetlonym tematem i wnikliwie opracowanym tematem...Gratuluję Panu profesjonalnego podejścia do tego co Pan robi👍😉...Ja się pod takim kanałem podpisuje!!!
Pamietam jak sprawdzaliśmy swój refleks aktywując i zatrzymując stoper.... mój rekord to 2 setne, ale to oczywiście zalezalo od "dokladnosci wykonania" zegarka ;) Miałem kilka takich...od 1melodyjki, 8, przez chyba 16 do takiego z kalkulatorem. Musze przeszukać strych,ale wydaje mi się ze na pewno było więcej niż 7 melodyjek... Bardzo profesjonalnie ukazana budowa zegarka,ciesze się ze tu trafiłem :). Pozdrawam.
jak zawsze świetnie i profesjonalnie. Ja pamiętam jak w połowie lat 80 w liceum kolega przyszedł z zegarkiem "elektroniczny" i miał kalkulator. Jej to był szał.
Bardzo podobają mi się Pana filmy. Nie dość, że mają wysoki poziom edukacyjny i wysoką jakość wykonania, to jeszcze widać, że tworzy je pasjonat, który dobrze zna się na tym, co omawa. Czekam niecierpliwie na więcej.
Panie Adamie , super kanał , oglądając , wracam do lat 80-tych ( młodości ) , kiedy sprzęt prezentowany przez Pana był dla mnie sferą marzeń , dostępny w Pewexie czy Baltonie , zegarki Montana ściągane przez handlarzy od turasów dostępne na runku , kasety video z filmami wypożyczane na bazarze . Co za czasy były... Dziękuję za świetnie opracowane tematy i pozdrawiam.
Nie pamiętam, kiedy ostatnio skomentowałem coś na YT. A tutaj muszę. Wielki szacunek - za cały kanał. Widać ogrom pracy włożony w każdy, najkrótszy nawet filmik. Wszystko przemyślane, logicznie ułożone, z dbałością o najmniejszy szczegół. Przyjemnie się to ogląda, przyjemnie się tego słucha, a i nauczy się czegoś człowiek bo zawiłości technologiczne podane są w łopatologiczny sposób. Panie Adamie - chapeau bas!
4 ปีที่แล้ว
Dzięki za miłe słowa :) Także wszystkim pozostałym komentującym, którym nie nadążam odpowiadać indywidualnie :)
Pamietam te czasy po zegarkach była zajawka na mikrofony bezprzewodowe do samodzielnego montażu ależ to była zabawa w zakłócanie radia sąsiadów czy komunikacji z kumplami! To było coś. Świetny film gratuluje!
Adam Śmiałek a pamięta Pan radio na diodzie kryształowej i kondensatorze zmiennym ? To było coś pamietam ze dostalem od ojca za to ze rozwinąłem antenę 25 m kabla ale honkong zbierało radyjko ależ to cieszyło
Dziękuję za film. Wspomnienia wróciły. Dostałem na komunię zestaw , zegarek z melodyjkami i długopis z zegarkiem. Pamiętam że zbierałem ten długopis tylko wyjątkowo do szkoły 😁. Pozdrawiam.
4 ปีที่แล้ว
Moje pierwsze elektroniczne cudo to właśnie długopis, a nie zegarek. Też nim nie pisałem, tylko go "eksponowałem" :)
To też moje dzieciństwo. Miałem inny zegarek, marki nie pamiętam. Kupiony w Berlinie Zachodnim w 1986r, z ośmioma melodiami. Bajer mojego modelu polegał na tym, że miał całkiem inne melodie niż wszystko co było na rynku, a do tego grał bardzo głośno w porównaniu np. z Montaną. Super seria. Rewelacja! Czekam na następne.
Niedawno kupiłem opaskę sportową band 4 i teraz w polecanych na TH-cam wyskakują mi filmy z smartwatchami . Dziś pojawił się ten film. Zaskoczony zobaczyłem, że takie bajeranckie zegarki (na tamte czasy) byly już dawno temu. Nigdy go nie posiadałem, jednak zazdrościłem kuzynowi iż takiego miał. Dzięki za film. Jak większość z sentymentem go obejrzałem.
Jestem za młody żeby pamiętać te wszystkie rzeczy, ale kocham taka tematykę i dzięki Panu mogę dowiadywać się co raz więcej ciekawych rzeczy, dziękuje!
Pamiętam jak kolega z podstawówki ściemniał naszej paczce, że w tym zegarku ma telefon. Wszedł do opcji zegarka tak, aby ustawić dzień tygodnia - wtedy wybrany dzień migał co miało oznaczać, że teraz dzwoni do domu. Po minucie migania stwierdził, że w domu nikogo nie ma i dlatego nikt nie odebrał jego połączenia :D
4 ปีที่แล้ว +12
Oj, pamiętam takie różne ściemy opowiadane przez tych, którzy mieli wybujałą wyobraźnię. Miałem kolegę, który miał trzysta resorówek, ale mama mu nie pozwalała wynosić ich z domu i nikomu pokazywać oprócz trzech (które miał naprawdę).
Ja na komunię w 1981 roku dostałem radziecki zegarek wskazówkowy, ale damski z różową tarcza, dałem go mamie, która zgubiła do w lesie. Tato z jakiej wycieczki chyba na Węgry przywiózł mi elektroniczny z 7 melodyjkami, ale inaczej się nazywał, miał szarą grafikę. My w szkole ustanawialiśmy rekordy na stoperze, mi udało się złapać 0,01 sekundę. 😀 Świetny odcinek. 😉
Ja też taki wskazówkowy niestety dostałem, bo w 82 r. cyfrowe były dosyć drogie a może i też dlatego że zegarek był od babci i dziadka ... Ale mam go w piwnicy do dzisiejszego dnia bo znaczy wiele.... no, sama I Komunia także! 😀. Pozdro.
Witam. Miałem podobny model właśnie z Węgier. Pół roku póżniej kumpel co wyjechał do Niemiec przywiózł mi dwa zegarki. Jeden to seiko z kwadratowym cyferblatem (mam do dziś) a drugi to elektroniczny zegarek COMMODORE....co ciekawe miał 8 melodyjek (inne niz te wTwojej prezentacji) i miał malutkii głośniczek w obudowie nad wyświetlaczem i....działał. Był piękny i...ktoś mi go zajumał z torby(czytaj worka żeglarskiego) taka moda była kiedyś. Zaznaczam iż jestem już w starszakach (53l) a oglądam Twoje filmiki jak ówczesną SONDĘ. Dzięki za to co nam dajesz :)
Też taki miałem. Niestety, na komunię dostałem jeszcze uboższą wersję - godzina, światełko i data. Ale, że uwielbiałem zegarki od dziecka - oszczędzałem każdy grosz i po jakimś czasie nabyłem wymarzoną Montanę na bazarze Szembeka. Tyle pięknych wspomnień...
jestem fanem i zbieraczem zegarków Montana od 20 lat mam nieco ponad 20 szt każdy pod inną nazwą i nieprawdą jest że był tylko jeden zestaw melodyjek,jestem obecnie na etapie rozszyfrowania tytułów poszczególnych zestawów,jeśli uda mi sie wszystkie rozpracować tytuły udostepnie je na youtubie
Film cudo. Cudownie jest znowu usłyszeć te melodyjki. Ja miałem Montanę, kolega miał Levisa i wiedział, że jest o tysiące mil od tego błysku co ja wyrabiałem Montaną. Myślę, że Montana jest największą marką w sercu każdego Polaka, którego dzieciństwo przypadło w latach 90-tych.
"Montany" nigdy nie miałem, ale miałem prostszy model, taki z trzema przyciskami. W końcu go kiedyś rozłożyłem i byłem dość zawiedziony tym, co znalazłem w środku. Ale też nikt mi wtedy tego nie wytłumaczył tak jak Pan teraz. Dzięki za kolejny świetny odcinek!
@ Miałem wtedy może z 10 lat i zerową wiedzę na temat elektroniki, więc miałem raczej jakieś niejasne oczekiwanie, że coś się tam będzie ruszać. A tu nic. I dopiero teraz wiem, co to było, co wtedy wybebeszyłem. Dziękuję!
Dostaliśmy takie z bratem tak bez okazji w roku 1991. Miałem wtedy 10 lat a brat 7. Kosztowały po 40 000zł. Używałem go do końca szkoły i jeszcze w wojsku w roku 2004 gdy zabierali nam telefony na warcie a jakoś było trzeba się obudzić na posterunku przed przyjściem zmiany;-) Dopiero po wojsku trafił do pudełka z pamiątkami. Mam go do dziś-nadal działa!
Świetny film, dziękuję! Jako pierwszy miałem 4-przyciskowy zegareczek marki Kessel. Pamiętam, że całe wakacje chodziłem codziennie na grzyby, by je sprzedawać i w ten sposób zarobić samemu na ten sprzęt. Zupełnie nie pamiętam roku, za to pamiętam, że zapłaciłem za niego 5 tysięcy zł w sklepie u jubilera. Myślę, że mogło to być okresie 1984-1986. Pamiętam też, że baterie po prostu zjadał - bez odtwarzania melodyjek i używania podświetlenia baterie wytrzymywały niewiele więcej, niż miesiąc, przy czym też dokładność nie była na najwyższym poziomie, spieszył się jakieś 2 minuty na tydzień. To mnie strasznie irytowało - w dobie lotów na Księżyc takie rzeczy? Wiedząc, że zegarki analogowe posiadają regulację szybkości pracy +/- rozebrałem go któregoś dnia dokładnie do takiej postaci, jak zaprezentowana na filmie. Regulacji żadnej nie znalazłem ;-) Pamiętam także, że po odtwarzaniu wszystkich melodyjek przez jakiś kwadrans bateria była już praktycznie wyczerpana - wskazania bardzo bledły i sam sprzęt nadawał się do użytku tylko przez kilka dni. Zimą też były przeboje - zegarek schłodzony do kilkunastu stopni ledwo chodził. Często też przypalałem baterię zapalniczką albo trzymałem zegarek na kaloryferze - mocno podgrzana bateria dawała potem przez dłuższy czas wyraźny i kontrastowy obraz na wyświetlaczu. No ale nie na długo, niestety.... Mój następny zegareczek to był Levis. Miałem też okazję używać krótko Montany. Później poszedłem po rozum do głowy i postawiłem na markę i jakość. Stałem się użytkownikiem zegarków Casio - oczywiście elektronicznych. Do dziś, a więc od 30 lat, kupuję tylko i wyłącznie zegarki tej marki, ale pod warunkiem, że posiadają elektroniczny wyświetlacz i stalową bransoletę oraz przynajmniej jedną ciekawą dla mnie w danym momencie funkcję, dość rzadko spotykaną w innych zegarkach. Np. mój obecny zegarek posiada barometr i termometr. Ten drugi jest zupełnie bez sensu, ale... ile zegarków ma taką funkcję? ;-) Oczywiście proszę nie mylić smartwatchy z zegarkami w tym przypadku.... Dziękuję za ten film - przywołał masę wspomnień, czego efektem jest ten nieco przydługi komentarz. Pozdrawiam!
Wonderful video! This is such a weird watch that pretended to be from the USA! It was great to hear about your sentiment, and you did an amazing job talking about the internals! Thank you for sharing!
Up to this day, many people in Eastern Europe and ex-USSR still believe that this knockoff was actually made in the USA, just like Mawin jeans and knockoff Adidas tracksuits.
Nigdy nie miałem takiego zegarka, kolega miał to mu naciskałem w ławce te guziki i grało wtedy. Ja na Komunię Św , dostałem taki mały atlas geograficzny , sto złotych z Waryńskim , i Poliota nakręcanego . Mój tatuś ŚwPamięci , zbił za to Poloneza litrowego , uderzając delikatnie o framugę drzwi i w związku z tym o wiele więcej osób opuściło przyjęcie komunijne w stanie zdatnym do egzystencji . Pan Bóg , jednak czuwał nad tym wszystkim. Takie to były czasy że w roku 1977 , alkohol gościł na wielu stołach. Polecam odcinek "Zezem" z prof T.Stanisławskim , pt"Mokry Władca Rozumu" . Genialne ! i z tamtych czasów:))
@@arua1410 No byl ...i to w wersji 40 i 50% . Ten mocniejszy mial biala etykiete. Kupione pewno w Pewexie za odkladane bony pko. Smaku nie pamietam ...bo mialem lat dziewiec...to sie tyle nie pilo ☺
Podważam tezę, że wgrywano tylko zademonstrowane melodyjki, jednak bez dowodu. Ojciec posiadał zegarek który wygrywał chyba 8 melodyjek zupełnie innych niż demonstrowane, jedną z nich była ,,Jankee Doodl" której tu brak.Dziękuję za piękny program!
Posiadałem taki zegarek. Otrzymałem do na komunię od chrzestnego. Najlepszy oprócz roweru prezent. Pamiętam, że podczas białego tygodnia w kościele odsłuchiwałem melodyjki. Było ich chyba 7
Lata osiemdziesiąte były najlepszymi latami mojego życia. Wcześniej przeżyłem swoje najgorsze a później nienajlepsze. W latach osiemdziesiątych popadłem w fascynację informatyką. W 86-tym odbyłem kurs programowania komputerów w "słynnym" języku Basic na polskim mikrokomputerze Meritum. Może warto o nim wspomnieć ponieważ mówiono, że to jest kopia zachodniego komputera TRS-80. Mnie podobało się w nim posiadanie własnego monitora. Wszystkie dostępne wtedy w komisach i na giełdach komputery były podłączane do telewizora. Dopiero później spotkałem się z komputerem Amstrad-Schneider, który też miał własny monitor. Na początku roku 92-giego wreszcie pracowałem na PC - jeszcze bez Windows tylko z DOS-em. Nakładka na system o nazwie Norton Commander pozwalała na łatwiejsze zarządzanie plikami. Cóż, to nie ma wiele wspólnego z zegarkami z melodyjką, ale poruszyło to moje wspomnienia z tamtych lat. Te dawne pasje już nie powrócą. Teraz już nic nie wzbudzi tamtych emocji - gdzieś po drodze wyjałowiłem się z tamtych wzruszeń.
4 ปีที่แล้ว
O Meritum koniecznie trzeba będzie zrobić odcinek. Sam też wtedy poznałem basica, a klona Nortona - Total Commandera używam do dziś i raczej nie wyobrażam sobie innego sposobu zarządzania plikami.
@ Ja także używam Total Commandera. Lepszego programu do tego celu jeszcze nie spotkałem. Chyba się powtórzę, ale bardzo podziwiam pana rozległość zainteresowań i gruntowność wiedzy na poruszane tematy. Jest pan bardzo dociekliwy i ma analityczne ciągoty. Nie tylko pan poznaje, ale także eksperymentuje i testuje prezentowane urządzenia. Forma prezentacji materiału w pana filmach jest przejrzysta, zaciekawiająca i oglądam je z wielką przyjemnością. Pozdrawiam.
No proszę dostałem taki na komunię w 85 roku. Super było posłuchać tych melodyjek, dostałem jeszcze kolarzówkę sprint2 ale ukradziono mi po kilku tygodniach. Dzięki za fajne wspomnienia.
Miałem taki dostałem właśnie na komunię. Super sprzęt wtedy był. Jakąś chwilę potem pojawiło się jeszcze większe marzenie. Zegarek z kalkulatorem .To dopiero było coś.
Mam taki, Casio. Niestety, klawiatura z gumy sie rozwulkanizowała, a serwis Casio nie dysponuje nowymi. Casio wypuściło obecnie podobny zegarek, ale na innych zasadach czy częściach.
Genialny kanał dla miłośników szeroko pojętej elektroniki i sprzętu. Gratuluję Panu, bardzo dobrze przygotowany scenariusz każdego odcinka i profesjonalne zagadnienie tematu sprawia, że Pana programy są na bardzo wysokim poziomie i spokojnie mogłyby się nadać to tradycyjnej telewizji. Świetnie się to ogląda. Gratuluję i Dziękuję!
Ja w 90 roku kupiłem unowocześnioną wersję : Nazywał się Commando,był cały czarny z tworzywa, szybka była trochę głębiej aby nie było możliwości jej porysowania,środek był z Montany 16 melodyjek. Chodziłem go oglądać ze 3 miesiące. Dałem z niego kupę kasy a szpan był niesamowity.
Też kiedyś go miałem....niesamowicie kręciła mnie ta melodyjka. Zawsze go zazdrosciłem starszym kolegom.Jak dziś pamiętam gdy dostałem ten zegarek jako prezent urodzinowy to byłem najszczesliwszym dzieckiem pod słońcem.....do momentu jak zepsuł się ten metalowy pasek☺. Ostatnio widziałem reklamę wskrzeszonego zegarka casio i natychmiast przypomniała mi się montana ....chociaż już dawno zapomniałem że tak nazywał się ten zegarek.Teraz tak liczę że było to jakieś 27 lat temu. Wielkie dzięki za film.
Ostatnio udało mi się "ożywić" swoją montanę która rodzice znaleźli w starej szafce i nie spodziewałem się że funkcja budzika jest taka głośna, ale dzięki temu wstaje rano przy akompaniamencie jedno bitowej rendycji "land od dixie" :) Na dodatek widzę że ma pan wersję z zegarem 24ro godzinnym, ja z kolei mam z 12to godzinnym
Od czasu do czasu jest potrzebna taka prezentacja, żeby człowiek przypomniał sobie, jaki postęp w technice i pomyślunek był wymagany choćby dla takiego drobiazgu. Niedawno wykopałem swój zegarek marki Sharp, który wciąż po -nastu latach leżenia w szufladzie pracuje na tej samej baterii.
Smjena (смена) - to na tym aparacie poznawałem zasady działania, ustawiania ostrości, przysłony itp. Do dzisiaj gdzieś u ojca jest w sekretarzyku (w porządnym, skórzanym futerale). To dzięki temu aparatowi mogliśmy wieczorami oglądać rzucane na ścianę obrazy ze slajdów wykonanych w różnych miejscach na świecie. I to było oglądanie "zdjęć", a nie dzisiejsze wrzucanie na "fejsa" i czekanie na łapy w górę.
Wooow, MONTANA! :) Miałem ze 2-3 sztuki tego typu zegarków, Montana chyba też tam była. Z ciekawostek natomiast na pewno miałem egzemplarz, w którym było więcej melodyjek niż u kolegów i na pewno były też inne. Po tylu latach nie pamiętam, ile ich było, ale miałem na pewno unikatowe. Muszę kiedyś poszukać tych zegarków, może jeszcze gdzieś leżą.
Dzięki za profesjonalnie ze swadą przygotowaną, porządną garść kompletnie niepotrzebnej wiedzy. Nie wiedziałem nic o przetwornicy podwyższającej napięcie i o roli kondensatorów.
4 ปีที่แล้ว
Prosty sposób na co najmniej kilkukrotne zwiększenie napięcia - równolegle do buzera podpięta cewka, która tworzyła obwód rezonansowy na częstotliwościach, w których grywały melodyjki. Pamiętam jak w budzikach dobierałem tę cewkę, by uzyskać jak najgłośniejszy ton budzenia.
0:20 wypraszam sobie! Dostałem taki zegarek 27 lat temu od cioci i byłem najszczęśliwszym dzieckiem na świecie. To było uczucie, które jest zemną do dziś.
Bardzo dziękuję za kanał. Szkoda że nie było możliwości oglądania Pana 20 lat temu, jak byłem w technikum elektronicznym. Myślę, że wtedy miałbym na pewno lepsze oceny, a nauka nie była by taka katorgą. Jest Pan przykładem na to że wiedzę z pogranicza fizyki, historii i socjologii da się połączyć w jednej ciekawy materiał. Dziękuję :)
Faktycznie, nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek odsłuchał wszystkie 16 melodyjek. Z resztą nie to było ich rolą. Od ilości melodyjek zależał bowiem status społeczny w szkole. Kto miał wyższą liczbę melodyjek na kopercie, ten był wyżej w szkolnej hierarchii - stawał się magnatem, multimilionerem, burżujem. Ale moda na melodyjki szybko minęła, bo oto niebawem przyszła moda na kalkulatory inżynierskie. I tu ważniejszy w szkole był ten, kto miał kalkulator z większą ilością tajemniczych funkcji matematycznych, których i tak nie potrafiliśmy uruchomić i wykorzystać. Idolami natomiast zostawali ci, którzy potrafili na wyświetlaczu odwróconego do góry nogami kalkulatora, ułożyć jakieś fajne napisy z cyferek.
Urodziłem się 28 października 76 roku i powiem ci chłopie że to co teraz napisałeś to jest szczurem prawdą nieważne jakie były funkcję ważne żeby na kalkulatorze napisać huj albo inne rzeczy Pozdrawiam i życzę zdrowia bo teraz tego nam potrzeba. Trzymaj się stary
Pamiętam jak w kościole prawie nic innego nie było słychać tylko te melodyjki i głosy kto ile ma melodyjek. 8, 16, 16, 8, 16 i w końcu ktoś krzyczy ejj, a ten ma 32! Wszystkim kopary opadły i zapadła cisza... ile ich faktycznie było? Ciężko powiedzieć...
Nie interesuję się zegarkami, nie słyszałem o takowym ani nie oglądałem tego typu filmów, ale materiał bardzo mnie zainteresował i wciągnął. Bardzo profesjonalnie i ciekawie zrealizowane!
Trafiłem na ten film zupełnym przypadkiem i naprawdę się zdziwiłem. Naprawdę dobry i ciekawy film, a prowadzącego bardzo miło się słucha. Zegarek montana mam do dziś działający, ale paski niestety są za małe i nie wchodzi mi na ręke.
Posiadam obok Montany bardzo podobny zegarek ale z napisem Convoy. Szata graficzna jest ciut inna, wg.mnie ładniejsza od Montany. 7 melodyjek posiada. Mam też 2 radzieckie elektroniki, ale one w porównaniu do Montany są wykonane całkiem nieźle. Działają do dziś. Zresztą Montana i Convoy również. Ciekawostka odnośnie Elektroniki z ZSRR jest taka, że można ustawić alarm łącznie z sekundami. W życiu się z tym nie spotkałem, a trochę elektronicznych zegarków przerobiłem. Pozdrawiam. Materiał wyśmienity.
Pamiętam jak ciocia z Ameryki będąc w Polsce dała mi $10 i odkupiłem taki zegarek od kolegi za $5 i chyba 200 zł (miał jedną melodyjkę ale wtedy takie były), ojciec który był w pzpr i nie cierpiał wszystkiego co zachodnie nakrzyczał na mnie że marnuję pieniądze na durnoty :)
Tu się zgodzę ten rocznik tak miał jak mówisz.I dostałem Timex'a ale automatic szybko postarałem się o wymianę jego.Było to dość proste bo na wybrzeżu zapewne było łatwiej jak w twojej okolicy.Na halach targowych byli panowie od walut i od sikor.Mieli tego na pęczki.Wiec z małolatem szybko doszli do porozumienia o czym nie miałem pojęcia dla nich korzystniejszego.Ale każdy był zadowolony.Ale już rok później wrócił do domu z rejsu kolegi tata i miał dla niego zegarek ale nie miał on tylu melodyjek ale za to brzmiał.I to było powodem kolejnej zamiany.I teraz wracając do tego co w filmie występowały różne zapewne układy ale może były zarezerwowane dla sprzętów markowych.I tak ten mój drugi nabytek z 1982 to był Commodore z numerami seryjnymi,uszczelnionym zakręcanym wiekiem.Grał inaczej nie ciszej ale wyżej częstotliwości niższe zduszone.Miał inne melodyjki i tylko dwie.Ale za to długie i co wtedy było dla mnie najważniejsze dwu kanałowy dźwięk. Taki jak C16 ,Plus4 i to robiło wrażenie gdy o godzinie pełnej lub wpół rozlegały się dźwięki wspólne i inny.Robiliśmy też takie psikusy może i u was tak było,że celowo nas na klasę w 1981 było ośmiorga chłopa (chłopca) z tym sprzętem i ustawialiśmy zegarki co sekundę ewentualnie co dwie ale to nie było takiego efektu wędrującego dźwięku i .... Zakazali szybko ale warto było.Potem gdy c64 zawładnęło rynkiem mój zegarek stał się cenny ale mnie pozwolił zakupić 512STFM w 1985 choć jego wkład w cały ten zakup był raczej symboliczny lecz gdyby nie ten zegarek nowego kompa by nie było.Co za czasy przypominasz.Kurcze ten ST kosztował motorynkę,C64 z osprzętem,zegarek i trochę papiera.Ach. Dziękuję za podróż w czasie.Pozdrawiam Serdecznie.
Fajnie jest przypomnieć sobie tamte czasy. Też miałem kilka takich zegarków z 7 lub 8 melodyjkami. Zegarek który dostałem od taty KESSEL z jedną melodyjką w 1986 zgubiłem w drodze do szkoły prawdopodobnie w przyległym do szkoły parku. Następnym od taty był właśnie MONTANA. Działanie i wykonanie zegarka KESSEL było dużo lepsze niż MONTANA. DZIĘKUJĘ za przypomnienie
Mój zegarek Montana miał 7 melodyjek i tyle miał napisane na kopercie. Miałem go ładnych parę lat, aż się komuś spodobał i podczas W-Fu zniknął z szatni. Przed nim miałem jeszcze zegarek z kalkulatorem. To był właśnie komunijny rok 1986. Pamiętam każdą z tych melodyjek do dziś :)
Mój zegarek to był SATURN. Miał jedną melodyjkę której nie ma w tym świetnym filmie (albo przeoczyłem). Tytuł tej melodii to "Love Story". A tak poza tym to wyglądał jak zegarek Levis z 2:00, czyli z drugiej minuty tego filmu. I miał też "7 Melodies Chrono" jak ten LEVIS
Dziękuję Adam za znakomity opis epoki. Jak mi kiedykolwiek ktoś nostalgicznie wspomni że "kiedyś to było lepiej", wyślę mu link do tego filmu jako soft ripostę. Jako młodzież komunijna dostałem kilka "kultowych" dziś przedmiotów (np. MK 2500 pierwszej jakości) oraz zegarek, ale było to przed wysypem Montany, więc był uczciwy na 17 kamieniach i nie był ruski. Za 2 lata nastapiła moda na badziewie które opisujesz, ale ja już tego nie chciałem, bo wszyscy mieli takie same:-)
Wytrącił mnie pan z równowagi tym filmikiem. Dobra wiem, kiedyś wcale nie było lepiej.... Tylko, że przez typowo męską (tak myślę) przypadłość obdarzania przedmiotów uczuciami, odleciałem na chwilę wraz z nimi do "epoki".... Serdecznie pozdrawiam.👍
4 ปีที่แล้ว +3
Na te trudne czasy postanowiłem dobierać takie przedmioty do serii, które rozpalą w nas trochę miłych wspomnień :)
Całą szyfladę kiedyś miałem takich zegarków jak byłem dzieckiem. Składałem , przekładałem wypadające przyciski, teleskopy, łamiące się bransolety itd :) Jedne grały ciszej drugie głośniej. Eh stare czasy
Czołem . Odnośnie zegarka , to ja z kolegami mieliśmy taką grę polegającą na jak najszybszym zatrzymaniu stopera . Pamiętam też taką sztuczkę , w której podkładałem buzzer pod głowicę włączonego magnetofonu , pwodując odtwarzanie melodii przez głośnik .
Witam serdecznie, trafiłem na Pana kanał niedawno i naprawdę aż łezka się w oku zakręciła. Dostałem taki zegarek na komunię ech...:) Pozdrawiam serdecznie i oglądam dalej :)
Witam : Pamiętam ten zegarek :) jaki to był szpan ho,ho,ho , nie zapomnę mojego kolegi z podwórka ksywkę miał '' Korzuch'' specjalnie sobie nastawił alarm by włączyła się melodyjka i kiedy szliśmy osiedlową ulicą włączyła mu się i on nagle poderwał rękę do góry by rękaw mu zjechał i zabłysną jego zegarek z takim jego tekstem '' o kur...... zepsuło się '' :) a wszystko po to by przyszpanować jaki to on ma zajefany zegarek hahahaha :)
Cześć. Pamiętam doskonale te czasy i te zegarki. Były 7,8,12,16,24 i 32 melodyjkowe, mój nazywał się NEC USA i miał 8 melodyjek i 4 były zupełnie inne niż te z Twojego filmu. Co do liczby melodyjek to sprawdzałem kiedyś 16 melodyjkowca i miał wgrany np. utwór Clementine 2 razy - wersja normalna i spowolniona :) Dziękuję Ci za te filmy bo dzięki Tobie znowu mogę uciec chociaż na chwilę w czasy minione. Super robota, dziękuję!
4 ปีที่แล้ว
Krążyło chyba kilka zestawów melodyjek, acz nie spotkałem się z inną ilością niż siedem.
Ja miałem z napisem "Marantz" 8 melody chrono. Dostałem po komuni w 85 roku. Miał rzeczywiście 8 melodii. Były to melodyjki "amerykańskie", pamietam np. "When the saints go marching in".
Niestety na komunie dostałem tego bez melodyjek, byłem zawiedziony. potem go polubiłem i nosilem go do konca podstawówki potem urwała sie branzoleta to nosiłem go w kieszeni jeszcze dwa lata aż już sie rozsypał, także wykorzystałem go na maxa. zrobił swoją robotę, !
Miałem identyczny. Wszystko mi się przypomina. Działał kilka lat aż uszkodzilem w szkole. Mój miał 16. Miał takie amerykańskie melodie z dzikiego zachodu. Może nie mieli pozwolenia na użycie tych melodii dlatego je wyłączyli.
Mam montane i dobrze się trzyma ładnie wygląda mimo wielu lat bo używam sporadycznie Ale muszę przyznać że robi ten zegarek zamieszanie wśród ludzi ( więcej niż jakieś tam roleksy na wypasie) bo gdy tylko ktoś wyhaczy to zaraz mnóstwo tematów do wspomnień 😁pozdrawiam posiadaczy tych ciekawych zegarków
A ja z kumplem w rowie melioracyjnym pływaliśmy ,jaka ta lodowata woda fajna byla . Na drugi dzień ruskie się przyznały i władza kapiele odradzała. Teraz na siłę nik mnie tam nie wciagnie.
Ja miałem Levisa... wtedy nie wiedziałem jaki to był badziew :) A film super, wiedza może mało przydatna (nie wiem jak w innych materiałach, bo to mój pierwszy), ale podana w taki sposób, że bez cienia nudy dotarłem do końca :)
Miałem zegarek z melodyjkami ale bodajże Levisa i miał ich zdecydowanie mniej a w szkole licytowaliśmy się na ilość melodyjek w zegarku :)) Tak jak później wychodziły długopisy z kilkoma wkładami w różnych kolorach. Też był bajer :)
zegarek z melodyjkami - komunijny obiekt westchnień z roku 1985 🙄 jakież było moje rozczarowanie kiedy dostałem zwykły kwarcowy jedynie z godziną i datą 😪 sam musiałem spełnić sobie to marzenie po przeliczeniu gotówki z komunii. Miejscowy bazar aż roił się od różnych wariacji tego zegarka 🤩 to był prawdziwy hit lat 80. Nie jestem do końca pewien ale wydaje mi się, że wtedy miałem wersję z większą ilością melodyjek... a może to był tylko napis na szybce... 😛
Na ile kojarzę tamte czasy, to zegarek na komunię się po prostu "należał" - przynajmniej w realiach warszawskich. Prawdziwym hitem było natomiast otrzymanie 8-bitowca - to już od razu nadawało półboski status w szkole czy na podwórku :)
Piękne czasy.. Miałem taki..Melodyjki i stoper to było coś.. Była taka zabawa kto najszybciej zatrzyma stoper.. Pamiętam też komputer Timex z tamtych czasów.. Łezka w oku się kręci.
4 ปีที่แล้ว +2
Timexa mam do dziś, jest sprawny i o nim film także będzie :)
Istniała jeszcze jedna funkcja pikniecie o równej godzinie pamiętam jak w klasie z kolegami synchronizowaliśmy zegarki które jednocześnie pikały na lekcji o rownych godzinach z czasem troszkę się roztrajaly. Załączała się ta funkcje wciskajac jak dobrze pamiętam przycisk lewy dolny oraz dwa prawe od melodyjek (albo na odwrót) pojawiała się ikonka A w prawym górnym rogu albo dzwoneczek Pozdrawiam
Pamiętam te zawody kto zrobi na stoperze minimalny czas, albo równo 1 sekundę, to było lepsze niż gra w dołek lub ściankę.
Co nie? Kiedys bylismy kreatywnin w wymyslaniu rozrywek:-)
Ja mialem "marke" Kessel
Haha fakt :)))
Klikając przyciskiem można było zejść w okolice 0,05 sec. Ale jak przyłożyłes zegarek przyciskiem o blat stołu, i całym zegarkiem szybko naciskales - dało się zrobić 0.01 :)
Co do zabawy z jedna sekunda u mnie była wersja z 99 setnych.
Wspomnień czar.
Dokładnie! Też to przerabialiśmy!
Faktycznie... Gralismy w to. I mialo to jeszcze jedna zalete umiejetnosc odliczania czasu w pamieci 😀
W latach 80tych byłem marynarzem. Na pewnym rejsie wieźliśmy z Singapuru do Roterdamu kontener pełen takich zegarków. Jako że ustawienia zegarków były przypadkowe kontener wył praktycznie całe trzy tygodnie podróży. Jednego zogarka prawie nie słychać ale parę tycięcy na pewno
Jasne jasne Józek 😂😂😂😂
Jestem z Gdyni. Mieszkam tu od urodzenia czyli od 1974 roku. Specyfika tego miasta polegała niegdyś na tym że jako miasto portowe przyciągało różnych ludzi chcących coś kupić lub sprzedać. Marynarze przywozili ze swoich zagranicznych podróży, towary o które ciężko było w innych regionach kraju i upłynniali je u wszelakiej maści handlarzy, a ci z kolei handlowali nimi na istniejącej do dziś, choć nieco upadającej obecnie jak i całe miasto hali targowej. Jako dziecko uwielbiałem to miejsce pachnące niegdyś bakaliami, cytrusami, kawą, suszonymi lub wędzonymi śliwkami, słodyczami, kakaem i innymi delikatesami. Zawsze nasza hala była centralą w której robiono przeróżne interesy mniej lub bardziej legalne i kupić można było wtedy prawie wszystko co było potrzebne wyposzczonemu obywatelowi. Można było nabyć Jeansy marki Rifle, Montana, Wrangler, dekatyzowane jak i klasyczne, tzw Szetlandy, tureckie dywany wprost od śniadoskórych gości, kasety magnetofonowe czasem nagrywane jeszcze na stoisku i na dość dobrych nośnikach takich firm jak BASF, TDK, SONY itp. Miałem nawet znajomego który trudnił się tym fachem. Miał na swoim kramie olbrzymi dwukasetowy radiomagnetofon SHARP z którego bardzo głośno grał ówczesne przeboje CC Catch, Modern Talking, Samathy Fox i innych popularnych wtedy wykonawców. Mimo dość wysokich cen nie narzekał na brak klienteli i zawsze hala targowa była zatłoczona ludźmi którzy kupowali, sprzedawali, oglądali lub wypatrywali różnych okazji na łatwy i szybki zarobek. Było to miejsce gdzie powstawały jak i upadały majątki nie jednego początkującego biznesmena. Gdzieś w połowie lat osiemdziesiątych do muzyki odtwarzanej z kaset doszły kasety VHS oraz bohaterzy tego filmu czyli zegarki elektroniczne z melodyjkami. Wszędzie stali handlujący panowie, czasem też panie którzy mieli po kilka złotych łańcuszków oraz te grające cuda bezpośrednio zawieszone na swoich dłoniach. Pamiętam że cała hala grała wręcz kakafonią tych melodyjek. Przyjeżdżałem tam z kolegami pooglądać te wszystkie dobra lub żeby chociaż trochę się popałętać dla urozmaicenia sobie wolnego czasu zwłaszcza w wakacje które często spędzaliśmy w domu. Po pewnym czasie w wyniku pewnego zbiegu okoliczności stałem się posiadaczem takiego zegarka marki Rafitron. Również mój kolega w podobny sposób nabył swojego Kessela a później także wspomnianą tu w filmie Montanę. Nie pamiętam już po takim długim okresie czasu ile miały melodii ale były dla nas zabawkami numer jeden za które każdy z nas zapłacił tęgim, domowym laniem ale to już całkiem inna historia.😉😀
Panie Adamie, jestem rocznik '75 .
Gratuluje ponownie materiału. I tak sobie myśle, że całe szczęście że TH-cam moze byc dalej wartosciowy - dzięki takim ludziom jak Pan.
Dostałem dokładnie taki sam, na komunię w 88 roku. 16 melodyjek. Montana.
W 85 roku dalej to był HIT, WSZYSCY chłopcy dostawali takie zegarki, ksiądz się wsciekał bo melodyjki w kościele rozbrzmiewały, każdy chwalił się muzyczką
A ja mam takiego i działa ktoś wyrzucił na śmietnik żal było to go wziąłem.
tak ja jeszcze w 88 r miałem go na komunie
Ja dostałem nie chwaląc się wcale zegarek marki ruhla z enerdefenu i rowerek flaming . Piękne to były czasy. Pikanie zegarków na lekcji doprowadzało nauczycieli do szaleństwa. Pozdrawiam wszystkich którzy dorastali w latach 80 tych i oczywiście wszystkich sympatyków hibernacji na całym świecie!
Panie Adamie.. widziałem masę filmów na temat zamieszchlych czasów 80 lat..Ale pierwszy raz spotykam się z tak rzetelnie naświetlonym tematem i wnikliwie opracowanym tematem...Gratuluję Panu profesjonalnego podejścia do tego co Pan robi👍😉...Ja się pod takim kanałem podpisuje!!!
Mistrz! Mistrz! Mistrz! Uwielbiam oglądać tak zrobione filmy. Merytoryka ponad wszystko! Brawa dla tego Pana!
Pamietam jak sprawdzaliśmy swój refleks aktywując i zatrzymując stoper.... mój rekord to 2 setne, ale to oczywiście zalezalo od "dokladnosci wykonania" zegarka ;) Miałem kilka takich...od 1melodyjki, 8, przez chyba 16 do takiego z kalkulatorem. Musze przeszukać strych,ale wydaje mi się ze na pewno było więcej niż 7 melodyjek... Bardzo profesjonalnie ukazana budowa zegarka,ciesze się ze tu trafiłem :). Pozdrawam.
Trafiłem tu i nieco się zdziwiłem :) zostałem szczęśliwym posiadaczem Montany 10 maja 1981 roku o godzinie 13:20 (msza zakończyła się o 12:30)
jak zawsze świetnie i profesjonalnie. Ja pamiętam jak w połowie lat 80 w liceum kolega przyszedł z zegarkiem "elektroniczny" i miał kalkulator. Jej to był szał.
Bardzo podobają mi się Pana filmy. Nie dość, że mają wysoki poziom edukacyjny i wysoką jakość wykonania, to jeszcze widać, że tworzy je pasjonat, który dobrze zna się na tym, co omawa.
Czekam niecierpliwie na więcej.
Panie Adamie , super kanał , oglądając , wracam do lat 80-tych ( młodości ) , kiedy sprzęt prezentowany przez Pana był dla mnie sferą marzeń , dostępny w Pewexie czy Baltonie , zegarki Montana ściągane przez handlarzy od turasów dostępne na runku , kasety video z filmami wypożyczane na bazarze . Co za czasy były...
Dziękuję za świetnie opracowane tematy i pozdrawiam.
Nie pamiętam, kiedy ostatnio skomentowałem coś na YT. A tutaj muszę. Wielki szacunek - za cały kanał. Widać ogrom pracy włożony w każdy, najkrótszy nawet filmik. Wszystko przemyślane, logicznie ułożone, z dbałością o najmniejszy szczegół. Przyjemnie się to ogląda, przyjemnie się tego słucha, a i nauczy się czegoś człowiek bo zawiłości technologiczne podane są w łopatologiczny sposób. Panie Adamie - chapeau bas!
Dzięki za miłe słowa :) Także wszystkim pozostałym komentującym, którym nie nadążam odpowiadać indywidualnie :)
Pamietam te czasy po zegarkach była zajawka na mikrofony bezprzewodowe do samodzielnego montażu ależ to była zabawa w zakłócanie radia sąsiadów czy komunikacji z kumplami! To było coś. Świetny film gratuluje!
Mam jeden z tych układów :)
Adam Śmiałek a pamięta Pan radio na diodzie kryształowej i kondensatorze zmiennym ? To było coś pamietam ze dostalem od ojca za to ze rozwinąłem antenę 25 m kabla ale honkong zbierało radyjko ależ to cieszyło
Dziękuję za film. Wspomnienia wróciły. Dostałem na komunię zestaw , zegarek z melodyjkami i długopis z zegarkiem. Pamiętam że zbierałem ten długopis tylko wyjątkowo do szkoły 😁. Pozdrawiam.
Moje pierwsze elektroniczne cudo to właśnie długopis, a nie zegarek. Też nim nie pisałem, tylko go "eksponowałem" :)
bardzo lubilem ten zegarek bo mial wszystko czego potrzeba. godzina, data, stoper, podswietlenie, budzik :) a i czytelny wyswietlacz !!
To też moje dzieciństwo. Miałem inny zegarek, marki nie pamiętam. Kupiony w Berlinie Zachodnim w 1986r, z ośmioma melodiami. Bajer mojego modelu polegał na tym, że miał całkiem inne melodie niż wszystko co było na rynku, a do tego grał bardzo głośno w porównaniu np. z Montaną. Super seria. Rewelacja! Czekam na następne.
Niedawno kupiłem opaskę sportową band 4 i teraz w polecanych na TH-cam wyskakują mi filmy z smartwatchami . Dziś pojawił się ten film. Zaskoczony zobaczyłem, że takie bajeranckie zegarki (na tamte czasy) byly już dawno temu. Nigdy go nie posiadałem, jednak zazdrościłem kuzynowi iż takiego miał. Dzięki za film. Jak większość z sentymentem go obejrzałem.
Jestem za młody żeby pamiętać te wszystkie rzeczy, ale kocham taka tematykę i dzięki Panu mogę dowiadywać się co raz więcej ciekawych rzeczy, dziękuje!
DM Pany
Pamiętam jak kolega z podstawówki ściemniał naszej paczce, że w tym zegarku ma telefon. Wszedł do opcji zegarka tak, aby ustawić dzień tygodnia - wtedy wybrany dzień migał co miało oznaczać, że teraz dzwoni do domu. Po minucie migania stwierdził, że w domu nikogo nie ma i dlatego nikt nie odebrał jego połączenia :D
Oj, pamiętam takie różne ściemy opowiadane przez tych, którzy mieli wybujałą wyobraźnię. Miałem kolegę, który miał trzysta resorówek, ale mama mu nie pozwalała wynosić ich z domu i nikomu pokazywać oprócz trzech (które miał naprawdę).
Ja na komunię w 1981 roku dostałem radziecki zegarek wskazówkowy, ale damski z różową tarcza, dałem go mamie, która zgubiła do w lesie. Tato z jakiej wycieczki chyba na Węgry przywiózł mi elektroniczny z 7 melodyjkami, ale inaczej się nazywał, miał szarą grafikę. My w szkole ustanawialiśmy rekordy na stoperze, mi udało się złapać 0,01 sekundę. 😀
Świetny odcinek. 😉
Zapomniałem o tym stoperze . To samo robiliśmy haha
Ja też taki wskazówkowy niestety dostałem, bo w 82 r. cyfrowe były dosyć drogie a może i też dlatego że zegarek był od babci i dziadka ... Ale mam go w piwnicy do dzisiejszego dnia bo znaczy wiele.... no, sama I Komunia także! 😀. Pozdro.
Witam. Miałem podobny model właśnie z Węgier. Pół roku póżniej kumpel co wyjechał do Niemiec przywiózł mi dwa zegarki. Jeden to seiko z kwadratowym cyferblatem (mam do dziś) a drugi to elektroniczny zegarek COMMODORE....co ciekawe miał 8 melodyjek (inne niz te wTwojej prezentacji) i miał malutkii głośniczek w obudowie nad wyświetlaczem i....działał. Był piękny i...ktoś mi go zajumał z torby(czytaj worka żeglarskiego) taka moda była kiedyś. Zaznaczam iż jestem już w starszakach (53l) a oglądam Twoje filmiki jak ówczesną SONDĘ. Dzięki za to co nam dajesz :)
Wspaniały materiał. Dzięki Panie Adamie za trud włożony w każdy z pasjonujących odcinków.
Też taki miałem. Niestety, na komunię dostałem jeszcze uboższą wersję - godzina, światełko i data. Ale, że uwielbiałem zegarki od dziecka - oszczędzałem każdy grosz i po jakimś czasie nabyłem wymarzoną Montanę na bazarze Szembeka. Tyle pięknych wspomnień...
Też kiedyś takie cudo miałem :) a potem były jeszcze takie z kalkulatorem :) Dziękuję za kolejny ciekawy odcinek i pozdrawiam!
jestem fanem i zbieraczem zegarków Montana od 20 lat mam nieco ponad 20 szt każdy pod inną nazwą i nieprawdą jest że był tylko jeden zestaw melodyjek,jestem obecnie na etapie rozszyfrowania tytułów poszczególnych zestawów,jeśli uda mi sie wszystkie rozpracować tytuły udostepnie je na youtubie
To były jakieś melodyjki z amerykańskiego dzikiego zachodu i prerii
z tego co widzę to było kilkanaście odmian i nazw z różnymi grafikami. Masz nec-usa ? z szarą grafiką w kratkę?
tak mam taką jak maiły zazwyczaj zegarki Kessel@@FROST20091978
jest taki zestaw melodyjek mam je z zegarku@@czyzyk353
Film cudo. Cudownie jest znowu usłyszeć te melodyjki. Ja miałem Montanę, kolega miał Levisa i wiedział, że jest o tysiące mil od tego błysku co ja wyrabiałem Montaną.
Myślę, że Montana jest największą marką w sercu każdego Polaka, którego dzieciństwo przypadło w latach 90-tych.
"Montany" nigdy nie miałem, ale miałem prostszy model, taki z trzema przyciskami. W końcu go kiedyś rozłożyłem i byłem dość zawiedziony tym, co znalazłem w środku. Ale też nikt mi wtedy tego nie wytłumaczył tak jak Pan teraz. Dzięki za kolejny świetny odcinek!
A to czego się tam spodziewałeś? kółek zębatych i koła balansowego? hehe
Ja myślę, że wielu spodziewało się większej ilości elementów.
@ Miałem wtedy może z 10 lat i zerową wiedzę na temat elektroniki, więc miałem raczej jakieś niejasne oczekiwanie, że coś się tam będzie ruszać. A tu nic. I dopiero teraz wiem, co to było, co wtedy wybebeszyłem. Dziękuję!
Był też długopis z zegarkiem. Taki metalowy cały. Tego skarbu się nie używało w szkole, tylko pokazywało kolegom w domu.
A pamiętacie długopisy z "gołą babą"? Jest taki na ruskiej komedii z tamtych lat...
Ja akurat używałem w szkole aby sprawdzić ile minut zostało do dzwonka podczas klasówki z polskiego.
Wspomnień czar.. dziękuję Panie Adamie👊
Super odcinek, mnóstwo szczegółów na temat tego zegarka jak i ogólnych rzeczy o których nawet nie widziałem SUPER !
Dostaliśmy takie z bratem tak bez okazji w roku 1991. Miałem wtedy 10 lat a brat 7. Kosztowały po 40 000zł. Używałem go do końca szkoły i jeszcze w wojsku w roku 2004 gdy zabierali nam telefony na warcie a jakoś było trzeba się obudzić na posterunku przed przyjściem zmiany;-) Dopiero po wojsku trafił do pudełka z pamiątkami. Mam go do dziś-nadal działa!
Na jednej baterii? 🤔
@@NecrosDeus na jednej baterii to działał tydzień jak wszyscy bez przerwy melodyjki włączali i światełkiem świecili 🤣
@@locosppg1777 😃
Bardzo ładnie się Pan wysławia , miło posłuchać .
Świetny film, dziękuję! Jako pierwszy miałem 4-przyciskowy zegareczek marki Kessel. Pamiętam, że całe wakacje chodziłem codziennie na grzyby, by je sprzedawać i w ten sposób zarobić samemu na ten sprzęt. Zupełnie nie pamiętam roku, za to pamiętam, że zapłaciłem za niego 5 tysięcy zł w sklepie u jubilera. Myślę, że mogło to być okresie 1984-1986. Pamiętam też, że baterie po prostu zjadał - bez odtwarzania melodyjek i używania podświetlenia baterie wytrzymywały niewiele więcej, niż miesiąc, przy czym też dokładność nie była na najwyższym poziomie, spieszył się jakieś 2 minuty na tydzień. To mnie strasznie irytowało - w dobie lotów na Księżyc takie rzeczy? Wiedząc, że zegarki analogowe posiadają regulację szybkości pracy +/- rozebrałem go któregoś dnia dokładnie do takiej postaci, jak zaprezentowana na filmie. Regulacji żadnej nie znalazłem ;-) Pamiętam także, że po odtwarzaniu wszystkich melodyjek przez jakiś kwadrans bateria była już praktycznie wyczerpana - wskazania bardzo bledły i sam sprzęt nadawał się do użytku tylko przez kilka dni. Zimą też były przeboje - zegarek schłodzony do kilkunastu stopni ledwo chodził. Często też przypalałem baterię zapalniczką albo trzymałem zegarek na kaloryferze - mocno podgrzana bateria dawała potem przez dłuższy czas wyraźny i kontrastowy obraz na wyświetlaczu. No ale nie na długo, niestety.... Mój następny zegareczek to był Levis. Miałem też okazję używać krótko Montany. Później poszedłem po rozum do głowy i postawiłem na markę i jakość. Stałem się użytkownikiem zegarków Casio - oczywiście elektronicznych. Do dziś, a więc od 30 lat, kupuję tylko i wyłącznie zegarki tej marki, ale pod warunkiem, że posiadają elektroniczny wyświetlacz i stalową bransoletę oraz przynajmniej jedną ciekawą dla mnie w danym momencie funkcję, dość rzadko spotykaną w innych zegarkach. Np. mój obecny zegarek posiada barometr i termometr. Ten drugi jest zupełnie bez sensu, ale... ile zegarków ma taką funkcję? ;-) Oczywiście proszę nie mylić smartwatchy z zegarkami w tym przypadku....
Dziękuję za ten film - przywołał masę wspomnień, czego efektem jest ten nieco przydługi komentarz. Pozdrawiam!
Wonderful video! This is such a weird watch that pretended to be from the USA! It was great to hear about your sentiment, and you did an amazing job talking about the internals! Thank you for sharing!
Up to this day, many people in Eastern Europe and ex-USSR still believe that this knockoff was actually made in the USA, just like Mawin jeans and knockoff Adidas tracksuits.
Nigdy nie miałem takiego zegarka, kolega miał to mu naciskałem w ławce te guziki i grało wtedy. Ja na Komunię Św , dostałem taki mały atlas geograficzny , sto złotych z Waryńskim , i Poliota nakręcanego . Mój tatuś ŚwPamięci , zbił za to Poloneza litrowego , uderzając delikatnie o framugę drzwi i w związku z tym o wiele więcej osób opuściło przyjęcie komunijne w stanie zdatnym do egzystencji . Pan Bóg , jednak czuwał nad tym wszystkim. Takie to były czasy że w roku 1977 , alkohol gościł na wielu stołach. Polecam odcinek "Zezem" z prof T.Stanisławskim , pt"Mokry Władca Rozumu" . Genialne ! i z tamtych czasów:))
Nie wiedziałem że w tamtych latach był już Polonez. Pewnie dziś płakałbym po takim bardziej niż po zegarku :)
@@arua1410 No byl ...i to w wersji 40 i 50% . Ten mocniejszy mial biala etykiete. Kupione pewno w Pewexie za odkladane bony pko. Smaku nie pamietam ...bo mialem lat dziewiec...to sie tyle nie pilo ☺
@@supermolibden5037 Polonaise.
Fantastyczny materiał. Chapeau Bas- niech Pan żyje 100 lat!
Podważam tezę, że wgrywano tylko zademonstrowane melodyjki, jednak bez dowodu. Ojciec posiadał zegarek który wygrywał chyba 8 melodyjek zupełnie innych niż demonstrowane, jedną z nich była ,,Jankee Doodl" której tu brak.Dziękuję za piękny program!
Właśnie tej mi brakowało w zaprezetowanym zestawie.
Być może w każdym z modeli był inny zestaw ośmiu melodyjek z puli szesnastu.
Na pewno było więcej zestawów, ale chyba nie było więcej naraz melodyjek w jednym zegarku.
Bardzo ciekawy materiał o kultowym zegarku! :)
Ja pierdziu, rzeczowo konkretnie, na temat bez zbędnego pitolenia. Chłopie - szacun! Gratuluje wiedzy i pozdrawiam
Dzięki za miłe słowo! (a także wszystkim innym, którym już nie wyrabiam dziękować :) )
Posiadałem taki zegarek. Otrzymałem do na komunię od chrzestnego. Najlepszy oprócz roweru prezent. Pamiętam, że podczas białego tygodnia w kościele odsłuchiwałem melodyjki. Było ich chyba 7
Lata osiemdziesiąte były najlepszymi latami mojego życia. Wcześniej przeżyłem swoje najgorsze a później nienajlepsze. W latach osiemdziesiątych popadłem w fascynację informatyką. W 86-tym odbyłem kurs programowania komputerów w "słynnym" języku Basic na polskim mikrokomputerze Meritum. Może warto o nim wspomnieć ponieważ mówiono, że to jest kopia zachodniego komputera TRS-80. Mnie podobało się w nim posiadanie własnego monitora. Wszystkie dostępne wtedy w komisach i na giełdach komputery były podłączane do telewizora. Dopiero później spotkałem się z komputerem Amstrad-Schneider, który też miał własny monitor. Na początku roku 92-giego wreszcie pracowałem na PC - jeszcze bez Windows tylko z DOS-em. Nakładka na system o nazwie Norton Commander pozwalała na łatwiejsze zarządzanie plikami. Cóż, to nie ma wiele wspólnego z zegarkami z melodyjką, ale poruszyło to moje wspomnienia z tamtych lat. Te dawne pasje już nie powrócą. Teraz już nic nie wzbudzi tamtych emocji - gdzieś po drodze wyjałowiłem się z tamtych wzruszeń.
O Meritum koniecznie trzeba będzie zrobić odcinek. Sam też wtedy poznałem basica, a klona Nortona - Total Commandera używam do dziś i raczej nie wyobrażam sobie innego sposobu zarządzania plikami.
@ Ja także używam Total Commandera. Lepszego programu do tego celu jeszcze nie spotkałem.
Chyba się powtórzę, ale bardzo podziwiam pana rozległość zainteresowań i gruntowność wiedzy na poruszane tematy. Jest pan bardzo dociekliwy i ma analityczne ciągoty. Nie tylko pan poznaje, ale także eksperymentuje i testuje prezentowane urządzenia. Forma prezentacji materiału w pana filmach jest przejrzysta, zaciekawiająca i oglądam je z wielką przyjemnością. Pozdrawiam.
@ Proponuję wspomnieć też o tym komputerze:
polskiekomputery.pl/polski-mikrokomputer-bosman-8-historia/
Amstrad Schneider 128kb ,moj pierwszy komputer. Mama jechała po niego z Gdańska do Warszawy do firmy Pol-Anglia.
Dziękuję za świetny film, ja też gdzieś w piwnicy w moich skarbach z młodości mam te zegarki. Dzięki i pozdrawiam
Pamiętam te piękne czasy jak się sprawdzało kto ma ile melodyjek w zegarku.
No proszę dostałem taki na komunię w 85 roku. Super było posłuchać tych melodyjek, dostałem jeszcze kolarzówkę sprint2 ale ukradziono mi po kilku tygodniach. Dzięki za fajne wspomnienia.
Miałem taki dostałem właśnie na komunię. Super sprzęt wtedy był. Jakąś chwilę potem pojawiło się jeszcze większe marzenie. Zegarek z kalkulatorem .To dopiero było coś.
Mam taki, Casio. Niestety, klawiatura z gumy sie rozwulkanizowała, a serwis Casio nie dysponuje nowymi. Casio wypuściło obecnie podobny zegarek, ale na innych zasadach czy częściach.
Genialny kanał dla miłośników szeroko pojętej elektroniki i sprzętu. Gratuluję Panu, bardzo dobrze przygotowany scenariusz każdego odcinka i profesjonalne zagadnienie tematu sprawia, że Pana programy są na bardzo wysokim poziomie i spokojnie mogłyby się nadać to tradycyjnej telewizji. Świetnie się to ogląda. Gratuluję i Dziękuję!
Dziękuję za miłe słowo :)
Ja w 90 roku kupiłem unowocześnioną wersję : Nazywał się Commando,był cały czarny z tworzywa, szybka była trochę głębiej aby nie było możliwości jej porysowania,środek był z Montany 16 melodyjek. Chodziłem go oglądać ze 3 miesiące. Dałem z niego kupę kasy a szpan był niesamowity.
Też kiedyś go miałem....niesamowicie kręciła mnie ta melodyjka. Zawsze go zazdrosciłem starszym kolegom.Jak dziś pamiętam gdy dostałem ten zegarek jako prezent urodzinowy to byłem najszczesliwszym dzieckiem pod słońcem.....do momentu jak zepsuł się ten metalowy pasek☺. Ostatnio widziałem reklamę wskrzeszonego zegarka casio i natychmiast przypomniała mi się montana ....chociaż już dawno zapomniałem że tak nazywał się ten zegarek.Teraz tak liczę że było to jakieś 27 lat temu. Wielkie dzięki za film.
Ostatnio udało mi się "ożywić" swoją montanę która rodzice znaleźli w starej szafce i nie spodziewałem się że funkcja budzika jest taka głośna, ale dzięki temu wstaje rano przy akompaniamencie jedno bitowej rendycji "land od dixie" :)
Na dodatek widzę że ma pan wersję z zegarem 24ro godzinnym, ja z kolei mam z 12to godzinnym
Przysłowiowy miód 🍯 na moje uszy. Dziękuję Szanownemu Panu, zdrowia życzę jak najdłużej 🙂
To pierwszy odcinek jaki obejrzałem i oglądam wszystko po kolei - kanał to majstersztyk.
Wreszcie filmik. No ile można czekać - siedząc w tej kwarantannie czas płynie wolniej. Więcej filmików dla kolektywu! Więcej domaga się trybuna!
Od czasu do czasu jest potrzebna taka prezentacja, żeby człowiek przypomniał sobie, jaki postęp w technice i pomyślunek był wymagany choćby dla takiego drobiazgu. Niedawno wykopałem swój zegarek marki Sharp, który wciąż po -nastu latach leżenia w szufladzie pracuje na tej samej baterii.
Smjena (смена) - to na tym aparacie poznawałem zasady działania, ustawiania ostrości, przysłony itp. Do dzisiaj gdzieś u ojca jest w sekretarzyku (w porządnym, skórzanym futerale). To dzięki temu aparatowi mogliśmy wieczorami oglądać rzucane na ścianę obrazy ze slajdów wykonanych w różnych miejscach na świecie. I to było oglądanie "zdjęć", a nie dzisiejsze wrzucanie na "fejsa" i czekanie na łapy w górę.
Kurła panie, kiedyś to były czasy, a teraz ni ma czasów. XD
Kurna ale wiedza ! szacuneczek dla Pana
10:00 - Radośnie zastrzygłem uszami :D Dziękuję bardzo za ożywienie wspomnień, których chyba nic nie jest w stanie zatrzeć :)
Wooow, MONTANA! :)
Miałem ze 2-3 sztuki tego typu zegarków, Montana chyba też tam była. Z ciekawostek natomiast na pewno miałem egzemplarz, w którym było więcej melodyjek niż u kolegów i na pewno były też inne. Po tylu latach nie pamiętam, ile ich było, ale miałem na pewno unikatowe. Muszę kiedyś poszukać tych zegarków, może jeszcze gdzieś leżą.
Dzięki za profesjonalnie ze swadą przygotowaną, porządną garść kompletnie niepotrzebnej wiedzy. Nie wiedziałem nic o przetwornicy podwyższającej napięcie i o roli kondensatorów.
Prosty sposób na co najmniej kilkukrotne zwiększenie napięcia - równolegle do buzera podpięta cewka, która tworzyła obwód rezonansowy na częstotliwościach, w których grywały melodyjki. Pamiętam jak w budzikach dobierałem tę cewkę, by uzyskać jak najgłośniejszy ton budzenia.
@ sza cun !
0:20 wypraszam sobie! Dostałem taki zegarek 27 lat temu od cioci i byłem najszczęśliwszym dzieckiem na świecie. To było uczucie, które jest zemną do dziś.
Bardzo dziękuję za kanał. Szkoda że nie było możliwości oglądania Pana 20 lat temu, jak byłem w technikum elektronicznym. Myślę, że wtedy miałbym na pewno lepsze oceny, a nauka nie była by taka katorgą. Jest Pan przykładem na to że wiedzę z pogranicza fizyki, historii i socjologii da się połączyć w jednej ciekawy materiał. Dziękuję :)
Faktycznie, nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek odsłuchał wszystkie 16 melodyjek. Z resztą nie to było ich rolą. Od ilości melodyjek zależał bowiem status społeczny w szkole. Kto miał wyższą liczbę melodyjek na kopercie, ten był wyżej w szkolnej hierarchii - stawał się magnatem, multimilionerem, burżujem. Ale moda na melodyjki szybko minęła, bo oto niebawem przyszła moda na kalkulatory inżynierskie. I tu ważniejszy w szkole był ten, kto miał kalkulator z większą ilością tajemniczych funkcji matematycznych, których i tak nie potrafiliśmy uruchomić i wykorzystać. Idolami natomiast zostawali ci, którzy potrafili na wyświetlaczu odwróconego do góry nogami kalkulatora, ułożyć jakieś fajne napisy z cyferek.
71830
Urodziłem się 28 października 76 roku i powiem ci chłopie że to co teraz napisałeś to jest szczurem prawdą nieważne jakie były funkcję ważne żeby na kalkulatorze napisać huj albo inne rzeczy Pozdrawiam i życzę zdrowia bo teraz tego nam potrzeba. Trzymaj się stary
Pamiętam jak w kościole prawie nic innego nie było słychać tylko te melodyjki i głosy kto ile ma melodyjek. 8, 16, 16, 8, 16 i w końcu ktoś krzyczy ejj, a ten ma 32! Wszystkim kopary opadły i zapadła cisza... ile ich faktycznie było? Ciężko powiedzieć...
Nie interesuję się zegarkami, nie słyszałem o takowym ani nie oglądałem tego typu filmów, ale materiał bardzo mnie zainteresował i wciągnął. Bardzo profesjonalnie i ciekawie zrealizowane!
Mega materiał!
Co Ty tu robisz? :-) no nie spodziewałem się.
Trafiłem na ten film zupełnym przypadkiem i naprawdę się zdziwiłem.
Naprawdę dobry i ciekawy film, a prowadzącego bardzo miło się słucha.
Zegarek montana mam do dziś działający, ale paski niestety są za małe i nie wchodzi mi na ręke.
Bardzo ciekawy materiał,gratuluję.Nikt nie ujął by tego lepiej 👍
Też miałem taki elektronik ale nie Montana tylko NEC USA
Pozdrawiam!🙂
NEC też popularny. Kolega miał w kolorze złota, trochę mnie gulował.
Posiadam obok Montany bardzo podobny zegarek ale z napisem Convoy. Szata graficzna jest ciut inna, wg.mnie ładniejsza od Montany. 7 melodyjek posiada. Mam też 2 radzieckie elektroniki, ale one w porównaniu do Montany są wykonane całkiem nieźle. Działają do dziś. Zresztą Montana i Convoy również. Ciekawostka odnośnie Elektroniki z ZSRR jest taka, że można ustawić alarm łącznie z sekundami. W życiu się z tym nie spotkałem, a trochę elektronicznych zegarków przerobiłem. Pozdrawiam. Materiał wyśmienity.
Pamiętam jak ciocia z Ameryki będąc w Polsce dała mi $10 i odkupiłem taki zegarek od kolegi za $5 i chyba 200 zł (miał jedną melodyjkę ale wtedy takie były), ojciec który był w pzpr i nie cierpiał wszystkiego co zachodnie nakrzyczał na mnie że marnuję pieniądze na durnoty :)
Ukryta - dodatkowa melodia powstawała przy szybkim przełączaniu kolejnych melodyjek !
Do teraz ją mam w głowie :-)
Tu się zgodzę ten rocznik tak miał jak mówisz.I dostałem Timex'a ale automatic szybko postarałem się o wymianę jego.Było to dość proste bo na wybrzeżu zapewne było łatwiej jak w twojej okolicy.Na halach targowych byli panowie od walut i od sikor.Mieli tego na pęczki.Wiec z małolatem szybko doszli do porozumienia o czym nie miałem pojęcia dla nich korzystniejszego.Ale każdy był zadowolony.Ale już rok później wrócił do domu z rejsu kolegi tata i miał dla niego zegarek ale nie miał on tylu melodyjek ale za to brzmiał.I to było powodem kolejnej zamiany.I teraz wracając do tego co w filmie występowały różne zapewne układy ale może były zarezerwowane dla sprzętów markowych.I tak ten mój drugi nabytek z 1982 to był Commodore z numerami seryjnymi,uszczelnionym zakręcanym wiekiem.Grał inaczej nie ciszej ale wyżej częstotliwości niższe zduszone.Miał inne melodyjki i tylko dwie.Ale za to długie i co wtedy było dla mnie najważniejsze dwu kanałowy dźwięk. Taki jak C16 ,Plus4 i to robiło wrażenie gdy o godzinie pełnej lub wpół rozlegały się dźwięki wspólne i inny.Robiliśmy też takie psikusy może i u was tak było,że celowo nas na klasę w 1981 było ośmiorga chłopa (chłopca) z tym sprzętem i ustawialiśmy zegarki co sekundę ewentualnie co dwie ale to nie było takiego efektu wędrującego dźwięku i .... Zakazali szybko ale warto było.Potem gdy c64 zawładnęło rynkiem mój zegarek stał się cenny ale mnie pozwolił zakupić 512STFM w 1985 choć jego wkład w cały ten zakup był raczej symboliczny lecz gdyby nie ten zegarek nowego kompa by nie było.Co za czasy przypominasz.Kurcze ten ST kosztował motorynkę,C64 z osprzętem,zegarek i trochę papiera.Ach. Dziękuję za podróż w czasie.Pozdrawiam Serdecznie.
Super kanał, gratuluje dokladnośći i uwagi na detale. Razem z Techmoan najlepszy kanał w swojej tematyce.
Fajnie jest przypomnieć sobie tamte czasy. Też miałem kilka takich zegarków z 7 lub 8 melodyjkami.
Zegarek który dostałem od taty KESSEL z jedną melodyjką w 1986 zgubiłem w drodze do szkoły prawdopodobnie w przyległym do szkoły parku. Następnym od taty był właśnie MONTANA. Działanie i wykonanie zegarka KESSEL było dużo lepsze niż MONTANA.
DZIĘKUJĘ za przypomnienie
Mój zegarek Montana miał 7 melodyjek i tyle miał napisane na kopercie. Miałem go ładnych parę lat, aż się komuś spodobał i podczas W-Fu zniknął z szatni. Przed nim miałem jeszcze zegarek z kalkulatorem. To był właśnie komunijny rok 1986. Pamiętam każdą z tych melodyjek do dziś :)
Mój zegarek to był SATURN. Miał jedną melodyjkę której nie ma w tym świetnym filmie (albo przeoczyłem). Tytuł tej melodii to "Love Story". A tak poza tym to wyglądał jak zegarek Levis z 2:00, czyli z drugiej minuty tego filmu. I miał też "7 Melodies Chrono" jak ten LEVIS
Mialem ten zegarek kupiłem w kiosku w latach około 95 i bardzo go lubiłem a melodyjki były mega, to byl.dobry sprzęt
Wtedy były już taniutkie i kupowane po prostu jako zegarki, a nie dla szpanu.
Oczywiście że były inne melodyjki. Znam je na pamięć i w kolejności.
Były inne, ale chodziło mi o to, czy było ich więcej naraz niż siedem.
Dziękuję Adam za znakomity opis epoki. Jak mi kiedykolwiek ktoś nostalgicznie wspomni że "kiedyś to było lepiej", wyślę mu link do tego filmu jako soft ripostę. Jako młodzież komunijna dostałem kilka "kultowych" dziś przedmiotów (np. MK 2500 pierwszej jakości) oraz zegarek, ale było to przed wysypem Montany, więc był uczciwy na 17 kamieniach i nie był ruski. Za 2 lata nastapiła moda na badziewie które opisujesz, ale ja już tego nie chciałem, bo wszyscy mieli takie same:-)
Wytrącił mnie pan z równowagi tym filmikiem. Dobra wiem, kiedyś wcale nie było lepiej....
Tylko, że przez typowo męską (tak myślę) przypadłość obdarzania przedmiotów uczuciami, odleciałem na chwilę wraz z nimi do "epoki"....
Serdecznie pozdrawiam.👍
Na te trudne czasy postanowiłem dobierać takie przedmioty do serii, które rozpalą w nas trochę miłych wspomnień :)
Całą szyfladę kiedyś miałem takich zegarków jak byłem dzieckiem. Składałem , przekładałem wypadające przyciski, teleskopy, łamiące się bransolety itd :) Jedne grały ciszej drugie głośniej. Eh stare czasy
Te pękające bransolety to była największa wada tych zegarków.
Czołem . Odnośnie zegarka , to ja z kolegami mieliśmy taką grę polegającą na jak najszybszym zatrzymaniu stopera . Pamiętam też taką sztuczkę , w której podkładałem buzzer pod głowicę włączonego magnetofonu , pwodując odtwarzanie melodii przez głośnik .
Też tak robiliśmy na lekcjach z kumplem w ławce to ze stopem pozdrawiam
Właśnie o najszybszym dwukliku chciałem napisać, ale ubiegł mnie Twój komentarz ;)
Witam serdecznie, trafiłem na Pana kanał niedawno i naprawdę aż łezka się w oku zakręciła. Dostałem taki zegarek na komunię ech...:) Pozdrawiam serdecznie i oglądam dalej :)
Witam : Pamiętam ten zegarek :) jaki to był szpan ho,ho,ho , nie zapomnę mojego kolegi z podwórka ksywkę miał '' Korzuch'' specjalnie sobie nastawił alarm by włączyła się melodyjka i kiedy szliśmy osiedlową ulicą włączyła mu się i on nagle poderwał rękę do góry by rękaw mu zjechał i zabłysną jego zegarek z takim jego tekstem '' o kur...... zepsuło się '' :) a wszystko po to by przyszpanować jaki to on ma zajefany zegarek hahahaha :)
Cześć. Pamiętam doskonale te czasy i te zegarki. Były 7,8,12,16,24 i 32 melodyjkowe, mój nazywał się NEC USA i miał 8 melodyjek i 4 były zupełnie inne niż te z Twojego filmu. Co do liczby melodyjek to sprawdzałem kiedyś 16 melodyjkowca i miał wgrany np. utwór Clementine 2 razy - wersja normalna i spowolniona :) Dziękuję Ci za te filmy bo dzięki Tobie znowu mogę uciec chociaż na chwilę w czasy minione. Super robota, dziękuję!
Krążyło chyba kilka zestawów melodyjek, acz nie spotkałem się z inną ilością niż siedem.
Kolejny super odcinek,ale też marzeniem był zegarek Warel z czerwonymi cyframi (nie pamietam modelu) nie grał ale był mega :))
Chyba większość kolekcjonerów w Polsce marzy o tym zegarku, niestety jego ceny już poszybowały w kosmos, jak pierwszy właściciel tegoż zegarka;)
Dokładnie, znowu są drogie jak kiedyś. Też nie było ich za dużo na rynku. O Warelach trzeba będzie zrobić odcinek.
Bardzo dobry materiał. Aż za mądry pewnie co dla niektórych 😄
Ja miałem z napisem "Marantz" 8 melody chrono. Dostałem po komuni w 85 roku. Miał rzeczywiście 8 melodii. Były to melodyjki "amerykańskie", pamietam np. "When the saints go marching in".
Świetny klient i jego filmy. Super
Niestety na komunie dostałem tego bez melodyjek, byłem zawiedziony. potem go polubiłem i nosilem go do konca podstawówki potem urwała sie branzoleta to nosiłem go w kieszeni jeszcze dwa lata aż już sie rozsypał, także wykorzystałem go na maxa. zrobił swoją robotę, !
To było bardzo modne w czasie, kiedy miałem tzw. "komunię" (1986).
Miałem identyczny. Wszystko mi się przypomina. Działał kilka lat aż uszkodzilem w szkole. Mój miał 16. Miał takie amerykańskie melodie z dzikiego zachodu. Może nie mieli pozwolenia na użycie tych melodii dlatego je wyłączyli.
Mam montane i dobrze się trzyma ładnie wygląda mimo wielu lat bo używam sporadycznie Ale muszę przyznać że robi ten zegarek zamieszanie wśród ludzi ( więcej niż jakieś tam roleksy na wypasie) bo gdy tylko ktoś wyhaczy to zaraz mnóstwo tematów do wspomnień 😁pozdrawiam posiadaczy tych ciekawych zegarków
Tak czytam komentarze i widzę panowie, że my tu raczej - widownia "w sile wieku " :-)
Przeżyliśmy Czarnobyl i koronie się nie damy 👍
Ten , wykrzywiający gębę smak jodu... . Byłem wtedy w 6 klasie .
"ok boomer" '91 pozdrawia
Pod warunkiem że będziesz miał zdrową żywność. Poczytaj o glifosacie to Ci włosy zdębieją czym się trujesz.
Płyn Lugola pamiętam ten smak do dziś Czarnobyl to pikuś wobec tego co jeszcze przed nami
A ja z kumplem w rowie melioracyjnym pływaliśmy ,jaka ta lodowata woda fajna byla . Na drugi dzień ruskie się przyznały i władza kapiele odradzała. Teraz na siłę nik mnie tam nie wciagnie.
Ja miałem Levisa... wtedy nie wiedziałem jaki to był badziew :) A film super, wiedza może mało przydatna (nie wiem jak w innych materiałach, bo to mój pierwszy), ale podana w taki sposób, że bez cienia nudy dotarłem do końca :)
Później były bardzo modne zegarki, które mówiły jaka jest aktualnie godzina. Sam taki dostałem na komunie. Szpan na dzielni, bezcenne =)
Miałem taki budzik, ale gadał po niemiecku, który jest dla mnie czarną magią. Za to budził znakomicie w tym języku :)
@ No i w roku 1987 najlepsi (czyt. mający najmniej skąpych chrzestnych) mieli zegarki z kalkulatorami.
Też miałem, ale trochę później, w liceum.
Miałem zegarek z melodyjkami ale bodajże Levisa i miał ich zdecydowanie mniej a w szkole licytowaliśmy się na ilość melodyjek w zegarku :)) Tak jak później wychodziły długopisy z kilkoma wkładami w różnych kolorach. Też był bajer :)
zegarek z melodyjkami - komunijny obiekt westchnień z roku 1985 🙄 jakież było moje rozczarowanie kiedy dostałem zwykły kwarcowy jedynie z godziną i datą 😪 sam musiałem spełnić sobie to marzenie po przeliczeniu gotówki z komunii. Miejscowy bazar aż roił się od różnych wariacji tego zegarka 🤩 to był prawdziwy hit lat 80. Nie jestem do końca pewien ale wydaje mi się, że wtedy miałem wersję z większą ilością melodyjek... a może to był tylko napis na szybce... 😛
Na ile kojarzę tamte czasy, to zegarek na komunię się po prostu "należał" - przynajmniej w realiach warszawskich. Prawdziwym hitem było natomiast otrzymanie 8-bitowca - to już od razu nadawało półboski status w szkole czy na podwórku :)
Piękne czasy.. Miałem taki..Melodyjki i stoper to było coś.. Była taka zabawa kto najszybciej zatrzyma stoper.. Pamiętam też komputer Timex z tamtych czasów.. Łezka w oku się kręci.
Timexa mam do dziś, jest sprawny i o nim film także będzie :)
@ prosimy :) moj dawno poszedl do ludu, ale czasami wlacze sobie emulator zx spectrum, ach to byly czasy
Istniała jeszcze jedna funkcja pikniecie o równej godzinie pamiętam jak w klasie z kolegami synchronizowaliśmy zegarki które jednocześnie pikały na lekcji o rownych godzinach z czasem troszkę się roztrajaly.
Załączała się ta funkcje wciskajac jak dobrze pamiętam przycisk lewy dolny oraz dwa prawe od melodyjek (albo na odwrót) pojawiała się ikonka A w prawym górnym rogu albo dzwoneczek Pozdrawiam
W większości, w tej z filmu akurat nie.
@ Boże zasnąłem oglądając ten film. Te melodyjki na końcu wyrwały mnie z czeluści snu na równe nogi. A propos mój ojciec ma tego Poljota.
Bardzo ciekawy film.Ja dostałem akurat taki model że miał aż 20 sek.opóźnienia na dobę.Czyli miesięcznie późnił się o jakieś 10 min.