Pobierz mojego ebooka i dołącz do mojego newslettera >>> youtube.marszalkowski.org (wysyłam informacje o nowych filmach) Obiecany film o Freudzie: th-cam.com/video/jvAFkwAYerU/w-d-xo.html
Pytałem Ciebie Piotrze - czy zechciałbyś zrecenzować działalność Pana Jakuba Midela - czy budzi on w Tobie jakieś negatywne odczucia? Czy powinniśmy czerpać z Niego przykład, czy być może widzisz w Nim jakieś zło? Ja na razie nie miałem do czego się przyczepić - jestem ciekaw Twojego zdania. Chodzi o projekt - akademia bogactwa "sztuka równowagi finansowej".
Piotr Marszałkowski ale Ty jesteś ograniczony koleś, tak Cię dupsko boli, ze nie możesz przeżyć tych pozytywnych kanałów. Jesteś słaby i zawsze będziesz nagrywał bzdury na youtube, żeby mieć na chleb :D kanał naukowy... weź się nie ośmieszaj, TO CO MÓWISZ to właśnie stek bzdur ;)
tak spotkałam się z tą książką ... polecił ją ktoś memu ojcu, który zmagał się z nowotworem ... niby jako lekarstwo i swoista przestroga, że złe myśli przyczyniły się do choroby (moim zdaniem przyczyną był długoletni stres i nieumiejętne korzystanie z kąpieli słonecznych) Przyznam szczerze, że książka wzbudziła mój niepokój, a po kilku przeczytanych stronach zrozumiałam, że moje obawy są uzasadnione - jako osoba która ma uszkodzą lewą półkule mózgu, mam podświadomość niezwykle wyostrzoną i wszystko logicznie rozkminiam, w książce dużo treści uduchowionej, metafizyki i czegoś niepewnego, czegoś na co w rezultacie wpływu nie mamy, coś co jest za zasłoną dymną a my powinniśmy intensywnie myśleć żeby ten dym rozwiać . Książka absolutnie mi się nie spodobała tak jak "50 twarzy Greya" lub "Leczenie dietą wygraj z Cadidią" treść rozczarowała mnie osobiście. Polecam pozycję "Liderzy jedzą na końcu" SIMONA SINEK - nie jest to książka kulinarna
Wydaje mi się, że Murphy pisząc o "podświadomości", miał na myśli, w pewnym stopniu, ten NewAge'owski Matrix, w którym niby żyjemy. Matrix, który generuje nam naszą rzeczywistość ale na który możemy mieć wpływ, właśnie naszymi wewnętrznymi nastawieniami, afirmacjami, wytrenowanymi przekonaniami itd. Coś w stylu: "Sekret" pani Rhonda Byrne, film "What the Bleep Do We Know", seria książek "Transerfing rzeczywistości" Vadim Zelend, Umysł ponad materią itd. Chodzi tu o odwieczny problem filozoficzny: materializm a idealizm subiektywny tzn. czy umysł/podświadomość tworzy rzeczywistość obiektywną czy jednak to materia tworzy umysł i świadomość.
Słyszałem w pewnym podcaście , że afirmacje są skuteczne wtedy kiedy nastawiasz się raczej na działanie niż na sposób w jaki postrzegasz siebie , np. zamiast powiedzieć , że jestem dobrym piłkarzem mogę powiedzieć w tym miesiącu będę dawał z siebie wszystko na treningach etc. Powtarzać taką "mantrę" codziennie i kopniak motywacyjny gwarantowany ;)
Tak, to na pewno odrobinę skuteczniejsze. "Powtarzać taką "mantrę" codziennie i kopniak motywacyjny gwarantowany ;)" - raczej nie, habituacja bodźca nastąpi czy ktoś tego chce czy nie. Jeżeli do tego nie zostanie wytworzony nawyk to nic z tego.
Jezeli chodzi o pozytywne myslenie i odczówane pozytywynych emocji ,dążenie do jak najczęstrzego ich odczówania moim zdaniem jest jak najbardziej wskazane.Jest tylko małe ale...Chodzi o sytuacje gdzie nie powinno sie wypierac na siłe tych nieprzyjemnych emocji.Trzeba byc uwaznym i zaówazać ,jak sie czuje w danej chwili.Z mojego punktu widzenia i doswiadczenia uważam a nwet wiem ,że czasem trzeba odczuć smutek,żal ,gniew.To pomaga oswoic sie z tymi emocjami i nie pozwoli na wyplyniecię w nieoczekiwanym momecie w róznych sytuacjach życiowych.Przykład związki-Kiedy zostane pożucony przez partnerke i czuje żal,zmutek i tesknotę.Co robie?Najlepszym sposobem jest tu zadbanie o lepsze samopoczucie ale jednoczesnie danie sobie mozliwości ,,żałoby,,po skonczonym zwiazku.Jednak nie powinno sie ciągle w tym smutku siedzieć bo jest to dosłownie szkodliwe dla zdrowia.Dobrym sposobem sprawdzonym przezemnie jest danie sobie mozliwości odczówania chustawki nastrojów.To powoduje,że nie człowiek nie katuje sie ciągle mając doła tylko posmuci sie jakiś czas a potem przekierowywuje swoja uważność na pozytywne emocje.To z kolei powoduje ,że złe emocje targaja nami co raz krócej i co raz słabiej.Szybciej wraca sie do równowagi emocjonalnej.Na mój gust to powinno sie dązyć do odczówania w czasie około 70 pozytywne emocje i około 30 czasu przerobic te negatywne.To oczywiscie zalezy od nastawienia w danej chwili i sytuacji.Bo jeżeli naprzykład czujemy ciezkiego doła po zerwaniu wieloletniego związku to te proporcje beda inne na kozyść tych ,,złych,,emocji a dopiero z czasem sie to unormuje.Także niestety, ale nieprzyjemne emocje tez sa potrzebne do zdrowego funkcjonowania.Dałem przykład ze zwiazkami bo kilka razy przyszło mi sie z tym stanem zmierzyć.Nawiasem mówiąc aktualnie również jestem swierzo po zakonczonej relacji ,na której mi zależało.Moje podejsćie pozwala mi trzezwym okiem spojrzec na te sytuacje i upatruje szansy powrotu do tej osoby.Powrotu na zasadzie nowego twożenia relacji od podstaw.Praca nad emocjami i bycie ich świadomym popłaca i inspiruje co najwazniejsze.Pozdrawiam.
Według mnie to jednak trochę działa ale nie jest to magiczna metoda czyniąca cuda. Po raz pierwszy z afirmacjami miałem kontakt będąc w szpitalu z powodu problemów z sercem. Nauczyła mnie ich psycholog pracująca z pacjentami po operacjach. Pomogły mi pokonać strach podczas odczuwania anomalii w pracy serca. Nie były one groźne ale moja psychika potęgowała je strachem o nagłą śmierć . Zmiana myślenia pomogła mi też w pracy oraz w pokonywaniu nieśmiałości. Nie wytworzyła magicznie pieniędzy i szczęścia w miłości ale pomogła podjąć pracę w tym kierunku. I naprawdę sporo się zmieniło. Jednak nie ma w tym nic nadzwyczajnego to tylko zmiana mojego myślenia czego efektem są pewne moje działania. Ale to już chyba bardziej świadome myślenie :)
Czytałem tą ksiązkę, i z wieloma Twoimi spostrzeżeniami się nie zgadzam, zbyt dosłownie wziąłeś zdania, które tam padają. I wiem dlaczego, wyjasniasz to na początku, że dzisiejsza psychologia lepiej opisuje pewne mechanizmy zachodzace w naszym umyśle niż w czasach Murphiego. Ale gdyby uznać to co on pisze za pewne uproszczone modele, czy moze alegorie to ma ta ksiazka duzo sensu. Np.: mówisz o tym, że samym myśleniem nie da się zarobic pieniędzy (owszem zgodzę się), ale Murphy pisze tam też by specjalizowac się i ciągle pogłębiac swoją wiedze w jakiejs dziedzinie ,,czytać pisma branżowe" (cytat z ksiazki, w sumie z głowy :D). Następne: to niewidzialne zrodlo dochodu to nie czasem przychód pasywny? ;) Następne, to pompowanie swojego ego (zgodzę się z Tobą, że Murphy mało rozwiną ten temat- ale moze w jego czasach to co napisał wystarczało?) czy to nie jest czasem cos co dzis niektórzy stosują jako wizualizację? A wizualizacja nie jest w pewnym sensie planowaniem? Owszem, nie wystarczy zwizualizowac ze sięznajdzie prace i leżec na kanapie. Ale gdyby dodać do tego proaktywność i Utworzyć afirmację: ,,Moje działania w poszukiwaniu pracy przyniosą dobry skutek i znajdę pracę." jednocześnie faktycznie wysyłając CV. Lepsze to niż myślenie: nie ma pracy dla mnie. w tym kraju. Kolejna kwestia, samouzdrowienie, zgadzam się, że Murphy przesadza z tym samowywoływaniem chorób. Ale czy myslenie ,,Te tabletki mi pomogą." i faktycznie chodzenie do lekarza (tak, podaje przyklady ze ludzie leczyli się, nigdy nie zanegowal w ksiązce nauk medycznych), generalnie, czy nie chodzi Murphiemu o taki mały efekt placebo i generalnie pozytywno racjonalne myślenie? Pisze przecież w tej książce ,,Lekarz leczy, Pan Bóg uzdrawia." Jeśli chodzi o te afirmacje to ja bym bardziej powiedział ze to swego rodzaju programowanie siebie ( nie chodzi mi ti o samowarunkowanie czy samokotwiczenie), ale swego rodzaju nadanie sobie celu SMART (,,moje wystąpienie spodoba się słuchaczom! Ja tu rządzę! nie stresuję publicznymi wystąpieniami!"
Tzn ja dzięki tej książce zaczołem tworzyć różne żeczy z drewna. Wyobrażałem sobie fakt że jestem bogaty itp aż w pewnej nocy w pracy na wózku przyszedl mi do głowy pomysł gdzie bym mógł robić żeczy z drewna dizajnerskie, pomijając fakt że nigdy w życiu nie robiłem tego. Zaczerpnolem wiedzy jak i w ogóle robić takie żeczy kupowałem co miesiąc narzędzia i zaczołem tworzyć. Przychodziły mi różne projekty do głowy itp medytowałem nawet wy wysłałem te afirmacje ale działałem a nie siedziałem żeby coś oczekiwać od świata to trzeba dać światu coś żeby za to coś dostac. I właśnie to jest ten klucz, ja tak zrozumiałem ta książkę. Ze mózgowi jak przedstawisz pewna wizualizacje siebie to ci podsyła pomysły jakie mogą ciebie w jakimś stopniu przybliżyć. A w nauce jest znane pojęcie olśnienie. I tyle a to że są książki trochę z bajerowane to tak musi być żeby ludzie ja kupowali. Najgorsza książka jest taka, że są same kłamstwa wyssane z palca. Pozdrawiam, trzeba działać pilnować oczywiście mieć jakiś cały czas cel w głowie do którego człowiek zmierza i działać rozwijać się. Pozdrawiam
Dr Joe Dispenza w naukowy sposób udowadnia, że poprzez myśli, afirmacje i inne techniki opisane w "Potędze Podświadomości" zmieniają się połączenia nerwowe w muzgu i podświadomość wykonuje to co wykreujemy w wyobraźni. Fizyka kwantowa również wyjaśnia zasady działania rzeczywistości, gdzie obserwator wpływa na obserwowaną materię w skali subatomowej. W skali makro działa to bardzo podobnie. Nauka, wiara i filozofie świata, mają w dzisiejszych czasach wspólny mianownik dzięki fizyce kwantowej. Naukowcy oczywiście niezależni od grantów korporacji to udowadniają. Proszę zrewidować poglądy
czytałem kilka lat temu, podobała mi się bardzo, teraz mam książkę pt Przebudź się , ale nie mogę jej przebrnąć jakoś. tamtą książkę odłożyłem kiedyś na półkę z książkami do wzięcia mam nadzieję , że jest w dobrych rękach;)
A ja myślałam, że to będzie ciekawa, psychologiczna lektura poparta badaniami biologicznymi/ neurologicznymi itp. Dobrze, że zrobiłeś ten film, miałam ją kupić w najbliższym czasie. Bardzo bym się zawiodła, jestem uczulona na taki bełkot.
jest sfera której nigdy nie zmierzy nauka, i nie powstaną mierniki i inne narzędzia do badania. Parapsychologia. Szósty zmysł. zbyt dużo historii o telepatiach i innych tego typu zjawisk. sam w swoim życiu miałem bardzo często takie zjawisko, gdy o kimś pomyślę intensywnie spotykam tą osobę na ulicy lub sama do mnie zadzwoni do 48-72h. najwiecej w okresie gdy medytowałem i interesowałem się tematyką, teraz już mniej. dawno temu pytalem wiele osob, kazdy z nich mial przynajmniej raz w zyciu objaw jasnosłyszenia; polegało to na usłyszeniu czyjegos całego zdania w uszach zanim je ta osoba wypowiedziala na głos. temat parapsychologii probowal opisac w miare naukowy sposob w swoich ksiazkach Milan Ryzl, polecam
21:55 piotr marszałkowski+ nie do końca się z tobą zgadzam , tzn ok prawdą jest ze samo myślenie nie wystarczy , ale to o czym pisze Napoleon hill ma sens w kontekście motywacji i dążenia do celu. Tzn nasz umysł nie odróżnia rzeczywistości od wyobraźni to jest fakt , dlatego to co sobie wyobrazamy i naprawde mocno to przeżyjemy potrafi nas bardzo mocno zmotywować. Sam doświadczylem tego i mogę z calą odpowiedzialnością powiedzieć że to bardzo dobry sposób.
a ja mam całkiem inne zdanie na temat tej książki. Przeczytałam ja kilkanaście razy, przeczytałam tez inne pozycje tego autora. Jestem nia zachwycona i bardzo mi pomogła w moim życiu. Pierwszy raz wpadła mi w rece w 2006 roku i juz ze mna została. Dzieki tej książce rozpoczął sie u mnie rozwój osobisty a w następstwie rozwój duchowy. Nie wiem dlaczego identyfikujesz Boga z religią-to całkiem dwie rożne rzeczy :)Ja polecam ta książkę każdemu kto chce wnieść do swojego życie zmiany. Zycie z ta książką jest piękne :). Jestem autorowi za nia bardzo wdzięczna :)
zgadzam się z Tobą ,tylko na własnych doświadczeniach jesteśmy w stanie ocenić co działa co nie ..samą teorią każdy może obalić każde mity ..w życiu wszystko się zmienia ,każdy ma w sobie inną podròż ,na każdego działa co innego ..żeby zadziałało ,trzeba się wysilić i pogłębić w tym naukę ...to ciężka praktyka szlifowanie ,uczenie się siebie ,zwracania uwagi co się dzieję obok nas ...Dla mnie działa dużo ,nie będę się ropisywać ...ale mamy takie życie na jakie sobie zapracujemy ..np ...Zeby mieć piękne ciało trzeba,cieżko i mądrze ćwiczyć latami .....ludzie zbyt szybko się poddają ,obalając ,ze coś nie działa itd ..także ten kto przeszedł dużo ,był na dole,praktykował itd może widzieć moc .ciężko wytłumaczyć ...ale nie da sie klepac afirmacji itd i czekać na cud.To ma głębszy przekaz .
Podpisuję się pod tym. Ta książka nigdy nie zniknie z mojej biblioteczki. To genialna pozycja . Jednak jak mówi w niej Murphy... Wiara to klucz do podświadomości. Ludzi takich jak pan na filmie ona nie ruszy. Pozdrawiam
Marszałkowski psychologia skąd wiesz ze to nauka a nie pseudonauka, tyle teraz zaklamania a szczególnie w psychologii, gdzie duchowe doświadczenia sa uważane za szarlatanstwo, nalezy tez wiedzieć ze człowiek żyjący bez doznań duchowych nigdy nie bedzie wiedział co to jest szczęście.
Panie Piotrze, bardzo dobry odcinek. Co myśli Pan o 'wielkim' Tony Robbinsie? Czy jest tam coś więcej niż storytelling i jak się ma jego współpraca z celebrytami, którzy mu tak ufają. Pozdrawiam
Tę książkę trzeba zrozumieć- trochę na zasadzie czytania między wierszami. Mi ta książka pomogła dużo zrozumieć i faktycznie zmienić sporo w życiu na tzw:;lepszą wersję siebie. Jeśli ktoś oczekuje że po wizualizacji czy afirmacji bogactwa będzie za miesiąc jeżdził BMW i mieszkał w willi z basenem to już mu współczuje. Przeczytanie tej książki to tylko tzw: pierwsza jaskółka . Reszta to już kwestia zrozumienia, interpretacji i pracy nad sobą pod warunkiem, że się wie czego chce i jaką cenę. TAK NAPRAWDĘ WSZYSTKO ZALEŻY OD NAS SAMYCH, A PESYMISTA I TAK POZOSTANIE PESYMISTĄ I TA KSIĄŻKA MU NIE POMOŻE BO JEJ NIE ZROZUMIE I NIE ODBIERZE POPRAWNIE. rASOWY PESYMISTA POZYTYW I TAK OBRÓCI W NEGATYW.
Z tym domem to może być tak, że tego po prawej widzili, a tego po lewej nie widzieli przez co go nie wybierali przez strach przed nie znanym. Powinni jeszcze zrobić próbę z villą na lewym obrazku i sprawdzeniem, czy wtedy lewy obrazek będzie wybierany częściej.
Swego czasu wybrałem się do Empika rozejrzeć się za książkami z dziedziny psychologii, która mnie interesuje. Natknąłem się właśnie na "Potęgę podświadomości" Murphy'ego, której tyczy się cały twój film. Następnego dnia kupiłem ją za 15 złotych, bo akurat była w przecenie. Spodobał mi się tytuł i okładka, a temat podświadomości wydał mi się głębokim zagadnieniem. Rankiem następnego dnia zacząłem ją czytać i szczerze zacząłem żałować tych pieniędzy, bo to nie było to, czego szukałem. Wstęp był wypchany religijnymi "prawdami objawionymi", myślałem, że po prostu przestanę czytać i komuś oddam tę książkę, bp był to kompletny stek bzdur. Na szczęście jednak tego nie zrobiłem, a okazało się, że w późniejszych rozdziałach robi się ciekawiej. Autor opisuje intrygujące badania dotyczące działania podświadomości w szpitalach psychiatrycznych, jak wywoływanie stygmatów na życzenie i schodzi na rozważania metafizyczne. Cała książka jest widocznie tendencyjna i wciąż dąży do błędnej tezy, ale gdy przymknie się oko na pseudonaukowe rewelacje wynikające z ówczesnego poziomu zaawansowania psychologii (bo jeśli się nie mylę, to wówczas ledwo skończyły się czasy, gdy psychicznie chorych w psychiatrykach zabijano "dla ich dobra", ewentualnie stosowano lobotomię bo nie istniały nawet metody leczenia) i/lub niepewnych źródeł autora, to w ujęciu metafizycznym otrzymuje się ciekawy obraz. Autor nieświadomie otarł się też o faktyczne mechanizmy działania podświadomości w ujęciu psychologicznym, na przykład, kiedy stwierdza, że do osoby gardzącej pieniądzem, uznającej biedę za cnotę nigdy on nie przyjdzie - można, przy dzisiejszych standardach poznania ludzkiej psychiki, stwierdzić, że dzieje się tak, faktycznie, ale ze względu na to, że podświadoma psychika podpowiada nadświadomości działania, przez które się go będzie sukcesywnie wyzbywać, a nie za sprawą Wewnętrznej Wszechmogącej Energii, jak to Murphy w swojej książce postuluje. Trudno go za to winić. W takich żył czasach i tak bardzo był wierzącą osobą, że widział w ten sposób boga wewnątrz ludzkiej istoty. Dążąc jednak do meritum... Moim zdaniem tej książki nie powinno brać się dosłownie, bo tylko odczytywana w ujęciu metafizycznym niesie ze sobą jakąkolwiek wartość poznawczą, w kwestiach jej faktycznej naukowości doszliśmy do podobnych wniosków. Trudno szukać nauki tam, gdzie wdziera się religia.
Dla sceptyka to chyba ta właściwa interpretacja książki. Uważam, że książka duchownego jest napisana w taki sposób, że sxeptyk jest w stanie ją przeczytać a to moim zdaniem duży sukces sam w sobie. To jedyna znana mi książka z dziedziny samorozwoju w której pada co rusz słowo modlitwa a która potrafiłem ścierpieć.
Pewnie dlatego, że Murphy pisał ją mając jasny pomysł na ujęcie swoich myśli w słowa. Wiedział też, w przeciwieństwie do wielu guru rozwoju osobistego, co chce nią udowodnić - i nawet jeśli jego teza jest błędna, to zamysł całej książki czuć już od pierwszej strony. Nie są to przypadkowe, zestawione koło siebie historyjki, które tylko mają ci pokazać "to, czego nie zauważasz", a każdy rozdział skonstruowany jest tak, by stopniowo rozrysowywać czytelnikowi myśl autora względem danej dziedziny życia. Dzięki temu, pomimo swych licznych wad, w tym błędu poznawczego i braku naukowych podstaw - całkiem dobrze się ją czyta.
Piotrek nagraj odcinek o relacjach wiary z nauką. Trzeba by się cofnąć do Platona i Arystotelesa, którzy traktowali fizykę i metafizykę na równi. Od kiedy uznaliśmy metafizykę za bajdurzenie? Poruszasz kwestie duszy... może coś więcej na ten temat? Jeśli metafizyka jest twoim zdaniem nienaukowa to jak wytłumaczyć istnienie wydziałów teologicznych na uniwersytetach? Czy nauka wyklucza wiarę? a może ją uzupełnia? Świetny odcinek. Robisz świetną robotę i zawsze czekam z niecierpliwością na nowy kawałek wiedzy. Pozdrawiam.
Dobry odcinek. Ta książka bardzo pomogła mi w życiu i sporo jej zawdzięczam. Na szczęście nie zepsuł mi Pan jej za bardzo ;) Dziękuję. PS. Panie Piotrze, "dobzi"? nie ma takiego słowa... To nawet nie wygląda jak poprawne słowo ;) Pozdrawiam.
Prosze w takim razie wytlumaczyc Na czym polega efekt wyparcia I mozliwosc powrotu do tego po'przez terapie, gdzie przechowywaly sie te emocje, czesto przez wiele lat I jest mozliwy powrot?
Ja myśle ze po prostu do takich spraw nie mozna podchodzic stricte naukowo ale jednak z jakas wiara , bo niestety ale jak czlowiek chce w 100% racjonalnie podchodzic do zycia i wierzyc tylko w to co jest poparte konkretnym badaniem naukowym to wiekszosc rzeczy typu znaki zodiaku , numerologia , medytacja , afirmacje czy wlasnie programowanie podswiadomosci mozna wyrzuci do kosza , bo jak to nam profesor z fizjologi mowil ktory rowniez byl bardzo "uduchowionym" czlowiekem czym jest swiadomosc , mozna powiedzidc ze suma reakcji biochemicznych i calej reszty w mozgu , ale byc moze mozg jest tylko odbiornikiem a nasza swiadomosc , podswiadomosc ( mozna to np nazwać duszą) są poza tym wszystkim , byc moze swiat jest wytworem czegos wiekszego , i dziala na zupelnie innych zasadach , konkludujac wydaje mi sie ze po prostu jezeli ktos naprawde chce z takich rzeczy czerpac pozytywne rzeczy to musi w to wierzyc i racjonalne myslenie zostawic sobie w szafce , bo jednak zdarzały sie na tym świecie rzeczy ktore nauka nie potrafila wyjasnic ( niektorzy nazywaja je np cudam) takze uwazam sam jako czlowiek mocno zwiazany z nauka i konkretnymi potwierdzeniem danych przykładów ze jednak jak ktos kto mysli w 100% racjonalnie i wszedzie chce szukac logicznego i zgodnego z uwczesna wiedza naukowa wyjasnienia to nie powinien sie takich rzeczy tykac bo po 5 min stwierdzi ze to jakies bajki , psychologia bada wlasciwoaci umyslu ale tak naprawde o mozgu nadal wiemy za malo , ja osobiscir mam zdanie na temat wiekszosci takich rzeczy ze trzeba podchodzic z chlodna glowa ale jednak dopuszczac mysl ze moze cos jest na rzeczy , teoria heliocentryczna tez byla swego czasu uwazana za bajki prze ówczesnych naukowcow , im bardziej nauka sie rozwija tym wiecej pojmujemy , ale no wlasnie czy nauka i efekt poznania ma jakies granice czy nie ? I to jest bardzo dobre pytanie moim zdaniem :)
Czekałem, aż zrobisz film na ten temat i już od pewnego czasu było dla mnie oczywiste, że taki materiał powstanie na Twoim kanale (może przekonałem o tym moją podświadomość, i proszę, jest :D). Jakieś 2 lata temu przeczytałem ową książkę. Był to okres, kiedy dużo czytałem o placebo i zastanawiało mnie to, czy nasze nastawienie, ma wpływ np. na nasze zdrowie. Książka mocno na mnie wpłynęła, mimo, że podszedłem do niej jak najbardziej racjonalnie. Uważam ją za ciekawą pozycje, choć nie twierdzę, że praktyki w niej przedstawione są skuteczne. Czytając ją miałem momentami wrażenie, jakbym miał w rękach totalny stek bzdur, jednak nie żałuję czasu który jej poświęciłem. Uważam, że wpłynęła na mnie bardzo pozytywnie. W ciągu kilku miesięcy po skończeniu tej książki, spotkało mnie sporo przyjemnych rzeczy, które (może nawet z pewnością) były przypadkiem oraz skutkiem moich świadomych dążeń. Niemniej jednak, bardzo często zastanawiam się nad tym, co przeczytałem w ''Potędze podświadomości''. Najbardziej daje mi do myślenia zjawisko właśnie placebo oraz nocebo. Możesz się do tego odnieść? Może akurat nie w formie w jakiej opisuje to Murphy, ale w jakiś inny sposób, nastawienie człowieka może pływać na jego życie. Jeśli nie na ilość zarabianych pieniędzy, co brzmi absurdalnie, to właśnie na zdrowie, samopoczucie itd.
Analizując takie książki jak Potęga Podświadomości, Biedny Ojciec; Bogaty Ojciec oraz wyjaśniając pewne prawdy lub mity typu wpływ książek lub nawyków na nasze życie jesteś Piotrze takim ojcem, który mówi dziecku że Mikołaj nie istnieje i żeby przestał myśleć, że wszystko się może zdarzyć. Dla wielu pewnie jest to frustrujące (również dla mnie) że proste schematy nie mają prawa znacząco wpłynąć na poprawę naszego życia i majątku. I dlatego dziękuje Ci Piotrze za to uświadamianie i pokazywanie że cudów i trzeba pracować nad sobą a nie wierzyć w magiczne właściwości przeróżnych "technik działania". Pozdrawiam serdecznie i czekam na następne materiały.
Tłumaczenie duchowości naukowo to jak przetłumaczyć Pana Tadeusza na chiński i stwierdzić, że się jednak nie rymuje :) Mimo wszystko dzięki za odcinek. Słucham Cię często do spania lub podczas jazdy autem :D Pozdrówki
Przeczytałam najnowsze wydanie tej książki (Rozszerzone z okładką, na której są krople wody). Wiele rzeczy wydaje się niedorzecznych, czy wręcz trywialnych jednak coś w tym jest. Jak wytłumaczyć, że osoby, które naprawdę stosują afirmacje, czy modlitwy mają doskonale zdrowie, szczęście i wymarzone życie? Nie można wykluczać całkowicie wpływu takiego typu działań na przyszłość. Choć jako realistka jestem sceptycznie nastawiona, wiem że coś jednak ma wpływ na te doświadczenia ludzi, którzy "posłuchali Murphiego". Z góry przepraszam za bałagan wypowiedzi, ale chyba każdy wie, co chciałam przez to powiedzieć. Pozdrawiam :)
"Jak wytłumaczyć, że osoby, które naprawdę stosują afirmacje, czy modlitwy mają doskonale zdrowie, szczęście i wymarzone życie?" - a skąd pewność, że lepszą od osób niewierzących? Obawiam się, że to wyłącznie dowód anegdotyczny i korelacja, bez przyczynowo skutkowości. "Nie można wykluczać całkowicie wpływu takiego typu działań na przyszłość." - można, przeprowadzono na ten temat szereg badań naukowych Pozdrawiam :)
Panie Piotrze, Fajny odcinek. Ostatnio koleżanka mówiła, że to przeczytała, ja jej mówiłem, że ta książka jest dla mnie zbyt religijna. Ma w sobie niby trochę mądrości, ale za bardzo przeczy logice czy nauce- moim zdaniem. Mówiłeś o tych afirmacjach to mi się skojarzyło; pytanie: czy jak będę myślał np. O tym, że gram na gitarze to rzeczywiście neurony wiążą się tak jak bym to czynił, w rezultacie nauczę się trochę grania? Proszę byś przeanalizował kanał "rozwojowiec". Prowadzi go głównie "Damian Radner" o ile dobrze pamiętam. Mają platformę "bestYou". Dosyć sporo materiału wrzucają i to jest jednak pewien zespół, nie wiem czy nie za dużo jak dla takiego samego Ciebie do przeanalizowania, ale bardzo chętnie bym zobaczył takową analizę.
Rozszerzając temat zauważmy, że tzw "potęga podświadomości" będzie najlepiej działać w odpowiednim towarzystwie. Musi to być grono ludzi nastawionych do życia w podobny sposób, nagminnie korzystające z dowodów anegdotycznych, samoutwierdzające się w tym w co wierzy. Kiedy trzydziestu ludzi opowiada jak to cudownie im się żyje, osobie trzydziestej pierwszej po prostu nie wypada być nieszczesliwą. Nie chcę się rozpisywać, ale oprócz skali makro w postaci upadku PRLu, istotny też jest świat mikro pod postacią sekt, zgrupowań i gabinetów energoterapeutów. :)
Muszę przyznać że po raz pierwszy przekonałeś mnie na swoim kanale żeby z tego o czym mówisz nie korzystać. Chociaż jakbym sam zaczął czytać tą książkę to pewnie natrafiając na religijne odniesienia sam bym zrezygnował z kontynuowania :)
Jak przestałem wierzyć w bogów to przeczytałem dużo takich religijno-dziwnych tekstów dla przeanalizowania ich pod kątem logicznym i argumenty w większości zawarte się nie zmieniają. Szanuje swój czas dlatego zrezygnuje z przeczytania tej książki :)
Kiedyś na święta zażyczyłem sobie jako prezent od siostry "jakąś książkę o inwestowaniu". Interesowałem się już wtedy bardzo mocno inwestowaniem na giełdzie, ale chciałem, żeby siostra sama coś ciekawego dla mnie wybrała... bo liczyłem, że trafi Ona na coś nowego... no i trafiła. W moje ręce trafiła książka "Fast Lane Milionera", która bardzo przypomina mi (nie czytałem "Potęgi podświadomości") książkę z tego odcinka. Dlaczego? "Fast Lane" ma chyba 600 stron, wprowadza jakich cholernie rozdmuchany koncept "Trzech prędkości" poruszania się po finansowej drodze. Opowiada niestworzone historie wokół dość prostych koncepcji, które ja mógłbym sprowadzić do prostego "Weź się za robotę i pracuj mądrze, a nie ciężko". Podobne odczucie na temat omawianej ksiażki dał mi Pański film. Podejrzewam, że po kilku latach od przeczytania tejże książki, pamiętałbym coś w stylu "Nie bądź takim smutasem". Ale prezent od siostry był na pewno udany - to była pierwsza książka o finansach, która była "super" i w ogóle miała "zmienić moje życie", a okazała się totalnym bullshittem. A co do samego filmu - coraz większe stężenie konkretów na minutę - mam nadzieję, że kiedyś dotrzesz do odcinków poniżej 15 minut, ponieważ obecnie odcinki są (przynajmniej w moim odczuciu) za bardzo rozciągnięte.
Ludzie myślą że poproszą podświadomość np o pieniądze . Będą czekać i myślą że same do nich przyjdą :) ... To tak jakbym prosił podświadomość o kaloryfer i czekał na niego nie wykonując ćwiczeń na mięśnie brzucha :) ... Jaki wniosek z tego. Podświadomość nic za nas nie zrobi ludzie obudźcie się SAMO NIC SIĘ NIE ZROBI. Za to własną pracą można wszystko osiągnąć , już lepiej jest zrobić afirmacje rano i pomedytować i zabrać się do żeby osiągnąć to co chcecie ! Pozdrawiam was serdecznie :)
Niemiecka autorka Petra Bock napisala swietna moim zdaniem ksiazke, pt Mindfuck, o mentalnym sabotowaniu samego siebie, kiedy to w naszych dzialaniachn jestesmy przekonani np. ze musimy zadowolic wszystkich dookola, kiedy trzymamy sie jakichs sztywnych regul,chronicznie nie ufamy sobie i innym, bez przerwy siebie i innych wartosciujemy. A takze, kiedy wpadamy w madmierny zachwyt, euforie, kompletnie ignorujac realia. To wszystko sa swietne sposobyba hamowaniu samego siebie i na rzucaniu samemu sobie klod pod nogi. Niestety nie wiem, czy pozycja ta ukazala sie po polsku lub po angielsku., ale goraco polecam.
Zaciekawił mnie moment, gdy mówisz, że nie ma czegoś takiego jak "kanał komunikacji z podświadomością". W jaki sposób zatem wyjaśnisz sukcesy terapeutyczne kogoś takiego jak Milton H. Erickson oraz jego uczniowie, stosujący hipnozę ericksonowską. Jestem bardzo ciekawy Twojej opinii na temat tego nurtu "pracy z podświadomością". PS. Świetny kanał. Gratulacje! :)
Myślę, że to się ze sobą nie kłóci, Milton odnosił się do podświadomości jak do dodatkowej bazy wspomnień oraz kreatywności. Co jako osobne procesy istnieją w naszej głowie w różnych formach. Jednakże nie ma dowodu na fakt.
Tak, czy inaczej, zwracał się werbalnie do podświadomości swoich klientów w stanie transu hipnotycznego, rozmawiał z nią, otrzymywał odpowiedzi na pytania oraz zgody na polecenia. Wygląda to trochę magicznie, trochę "nienaukowo", ale działało! Czy operował w ten sposób w ramach paradygmatu psychologicznego (pojecie podświadomości, w ujęciu psychoanalitycznym jest bardzo silnie wbudowane w kulturę zachodu), w ramach paradygmatu językowego, czy wręcz religijnego (świadomość różnych, niezależnych od ego, sił wpływających na umysł i życie, dawniej byli to bogowie, aniołowie, demony, dziś są to części podświadomości), odnosił sukcesy. :)
Bardzo ciekawy i merytoryczny film i na najwyższym poziomie. I jeśli mogę mieć sugestię co do tematu odcinka to może w jednym z nich byś się pokusił o temat "wykrywacza kłamstw"? Bo czytałem już kilka opinii, że jednak nie działa i da się go oszukać :)
Może udało by się stworzyć odcinek o Jordanie B. Petersonie. To może być ciekawe. Jako psycholog jest kreowany na mentora młodych mężczyzn. Pobieżnie wydaję się że ma nawet kompetencje. Jednak rzuca skrajnymi opiniami i wygłasza ostateczne prawdy i to wydaję się podejrzane :)
Bardzo lubię Twój kanał. Świetnie przygotowany każdy odcinek. Mam pytanko. Czy podcast kiedyś zrobisz? Fajnie byłoby moc możliwość posłuchania w drodze
To ja może powiem tak.... Po przeczytaniu tej książki, ale i wielu innych, gdzie model ten jest zastosowany (pozytywne myślenie) pomogło mi rozwinąć biznes 3 krotnie. Przede wszystkim nie mówiłem już sobie "że coś się nie da". Uważam, że ta literatura przełamała we mnie kilka słabości dlatego uważam ją za bardzo dobrą pozycję. Zgodzę się Tobą, że najważniejszy jest zdrowy rozsądek. Pozdrawiam.
Wyczerpujący materiał :) 2 lata temu czytałem i wierzyłem w podejście przedstawiane w tej książce, dziś uważam, że to bzdury. Chociaż by z tego względu, że to nie działa ( uwaga, bo ktoś mi jeszcze zarzuci zbyt małą wiarę ). Twój materiał pomógł mi domknąć furtkę. Skłonił mnie materiał do ponownej refleksji, dlaczego zostawiłem tą, nazwijmy, filozofię. Argumenty, które przytoczyłeś są jak najbardziej logiczne, rzetelne i realistyczne ;) Widać, że porządnie się przygotowałeś do tego filmu i dziękuję Ci za twoją pracę. Na koniec pytanie, czytałem o autorze, że miał również powiązania z protestantyzmem? Spotkałeś się gdzieś z tym podczas przygotowywanie materiału ?
pare lat temu kupilem ksiazke sekret, bardzo fajnie wygladala :D czytanie tek malutkiej ksiazki zajelo znacznie wiecej czasu niz sie spodziewalem. czytajac doswiadczalem bardzo nieprzyjemnego dysonansu poznawczego.To naprawde kawal badziewia :] btw. bardzo fajnie przygotowany i merytoryczny film. ogladam od prawie 3 lat, fajnie widziec ze jakosc i suby rosna! :D
Mam swój egzemplarz, ale szczerze nigdy nie czytałam. Początek już mnie odrzucił. Jak sam powiedziałeś, nie mieszajmy nauk. To nie jest książka psychologiczna, tylko bardziej teologiczna. Przykre to jest, że pod psychologię podpina się teraz coraz to częściej miałkich książek - w kontekście naukowym.
Ja mam w drugą stronę-przez takie książki i zepsutą opinię zagadnień okołopsychologicznych nie wierzę w żadne wydawnictwo na ten temat albo podchodzę do niego baaaardzo sceptycznie, jak już ktoś coś poleca. Bo właśnie - ile już było takich bestsellerów ("miliony much nie mogą się mylić" ;) ), które są wręcz szkodliwe. Łapię się na tym, że wstyd mi podchodzić do półki z książkami dot. marketingu,rozwoju osobistego, psychologii w popularnym rozumieniu, itd., bo jeszcze mnie ktoś skojarzy z takimi gniotkami :P BTW, fajnie by było jak byś zrobił film, w którym polecisz te faktycznie wartościowe pozycje. Wiem, że robisz to nieraz przy okazji jakichś tematów, bo obejrzałam większość Twoich filmów, ale chodzi mi o taki jeden film-ściągę. Mówisz ciekawie i merytorycznie, więc takie długie formaty bez fajerwerków w montażu mnie osobiście odpowiadają, natomiast fajnie, że wróciłeś do podawania definicji trudniejszych terminów na ekran i to w takiej ciekawej oprawie wizualnej. Ogólnie to bardzo lubię Twój kanał i oby tak dalej :)
Myślałem, że pociągniesz bardziej temat samej podświadomości, podczas gdy nagranie było w większej mierze recenzją pewnej książki nt. podświadomości. Moim zdaniem ne powinno się skreślać potęgi podświadomości tylko dlatego, że tytuł był wątpliwej jakości naukowej. Mimo to ciekawie się oglądało jak zwykle i dzięki za odcinek.
Ja bym świadomość i podświadomość porównał do kraju federacyjnego, gdzie rząd federalny to nasza świadomość która prowadzi całość w konkretnym kierunku, a nasza podświadomość to poszczególne lokalne rządy, które mają pewną swobodę w kierowaniu procesami zachodzącymi na ich terenie.
Uważam ta książkę za ogolnie srednia i pelna klamstw. Lepsza na temat tego jak mozemy korzystac z naszej podswiadomosc jest "Bogac sie kiedy spisz". Natomiast najlepsza ksiazka, ktora zawiera w sobie samo sedno jesli chodzi o umysł to "Ego-rcyzmy" Mateusza Grzesiaka. Najwazniejsza zas i nie do porownania z czymkolwiem innym jest Biblia. Pozdrawiam
Doskonały materiał. Treść Potęgi to pomieszanie z poplątaniem. Trochę nauki, religii i metafizyki. Faktycznie podświadomość steruje wieloma funkcjami biologicznymi, jednak przypisywanie jej działania o charakterze metafizycznym jest niewyobrażalną głupotą. Popieram Twoją opinię o Potędze w 100%
Ciekawy materiał, informacja o ślepowidzeniu SUPER, mam już plany na popołudnie dzięki tobie :D Jednak w 18:40 jest mały błąd. Nie mamy nic zapisanego w kodzie genetycznym. Kod genetyczny jest regułą, według której INFORMACJA genetyczna jest tłumaczona na kolejność aminokwasów w białku.
Super film. Właśnie niedawno miałem styczność z tą książką, niestety nie dobrnąłem do końca :D Byłem bardzo ciekawy twojej opini na jej temat a także co na to nauka, także odcinek w 10! Dzięki i pozdrawiam ;)
Dziękuje za odpowiedź :) Ale potraktowałeś temat mega obszernie i myślę że opierałeś się na jeszcze jakichś źródłach :) Jeszcze raz podkreślam że szanuję temat i jestem bardzo tego ciekawy Pozdrawiam :)
2:06 Zawsze i wszędzie dziewica? :-) Ale jest coś, co jest może niesłusznie przypisywane podświadomości, ale co naprawdę działa. Otóż to uzdrawianie się z chorób poprzez modlitwę plus biczowanie, ranienie ciała, przekłuwanie, stawianie baniek, nacinanie lub kłucie. Stare prymitywne metody, a działają, bo jest to wg mnie sztuczne zmuszenie organizmu do tego, aby uruchomił swój system odpornościowy i ratował poranione ciało, a przy okazji wyleczy jakąś chorobę, np grypę, jak w przypadku baniek.
I tu pojawia się problem "egzystencjalny" ;) Czytać takich wypocin i tak nie miałem zamiaru bo to strata czasu jak mlm czy gdybanie o kosmitach. Ale opinii żadnej wydać nie mogę bo nie czytałem. Hm. :)
Btw. Daję pierwszą łapkę w górę z tego konta. Nie dawałem żadnych bo nie chciałem by mi się utworzyła dziwna plejlista z lajków, ale zapewne to poszerza zasięg, a naukę powinno sie promować. Także tak, polecam innym jeszcze kanały; "Uwaga naukowy bełkot", "scifun", "polimaty", "historia bez cenzury" czy "Kasia Gandor"- choć ją dopiero zacząłem oglądać. Ale łapcie ludzie i się edukujcie. Noo a jeśli Wam źle się czyta to co piszę, przez moją składnie to to zajrzyjcie na "mówiąc inaczej". Pozdrawiam ;)
Ciekawie prawisz. Z jednym się nie zgadzam. Twierdzisz, ze podświadomość wykształciła się w pewnym okresie tak jak rodzi się popcorn (szybko, energicznie a później nic). Moim zdaniem ona coraz szybciej ewoluuje, bo coraz bardziej jest rozbudowana.
Oczywiście zmiany postępują ale wolniej niż nam się wydaje, dlatego ludzie reagują zamarzaniem na pasach w reakcji na zagrożenie coś jest mało skuteczne a nadal jest.
Świetnie! Długo czekałam na ten odcinek. Dzięki :) Ciekawa jestem, co sądzisz na temat Braina Tracy? Albo Anthonego de Mello i jego "Przebudzenia". Twoje analizy są pełne zdrowego rozsądku i za to Cię cenię.
W sumie to trochę smutne, że w księgarniach tego typu książki są wrzucane między naprawdę dobre książki jak na przykład "Mózg się myli" H. Becka i "Sztuka jasnego myślenia, czyli 52 błędy poznawcze, które lepiej nich popełniają inni" R. Dobelliego, a na dodatek są w regałach oznaczanych jako "Rozwój osobisty" -_-
Bardzo polecam książki Olivera Sacksa i Michaela Gazzanigi. Opisują w nich to, o czym mówisz. W którejś jest też np. o tym, że u osoby, u której półkule nie mogą się komunikować, każda półkula podaje inne odpowiedzi na te same pytania. ;) BTW, mnie na studiach uczono, że podświadomość w ogóle nie istnieje. W nauce istnieje tylko nieświadomość, a podświadomość to wymysł laików.
Jest jeszcze John Keho słucham po rosyjsku bo po polsku posłuchac nie mozna tylko kup .Nie znam metody Murphy może podobny do Keho Ja sama wszystkiego nauczyłam się a zaczęłam od Junga i inni.Moja droga była bardzo ciężka ale za to wiem dziś bardzo dużo o tym
Mam wielką prośbę. Zna ktoś jakąś książkę o optymizmie ale opartym o ROZSADEK? Bo uwierzyłem w treści zawarte w książce którego generalnie w niektórych aspektach są dobre ale jednak brak rozsądku sprawił że zacząłem wątpić, bardzo proszę o taki tytuł k z góry dziękuję
Hej! Ja miałam tę książke i czytałam ją ze trzy razy w wieku licealnym. Jakkolwiek ze względów naukowych nie wnosi nic spektakularnego, popartego rzetelnymi badaniami (powiedziałabym że jet na etapie hipotezy) to z punktu widzenia chrześcijańskiego - jako książka religijna jak podpowiadasz - też nie spotka się z aprobatą. Głównie przez kult podświadomosci jako mocy stworczej, którą dla osób wierzących w chrześcijańskie wyznania powinien być Bóg, a tak już literalnie Duch Święty. Bardzo pro materiał, lubię Twoje materiały - nawet kiedy się z nimi nie zgadzam, a nawet tym bardziej wtedy, bo wydajesz się być osobą, z którą można merytorycznie porozmawiać, jednocześnie nie zgadzając się - ale skupiając na argumentach. ALBO taki przedstawiasz wizerunek :D Pozdrawiam!
Widzę, że wiele osób chciałoby coś o Eckharcie Tolle. Nie sądzę, że to dobry pomysł na ten kanał. Mianowicie książki tego autora są o duchowości - nie można tam doszukać się wątków naukowych, a ten kanał na tym się skupia. Zatem doszłoby do niemiłego dysonansu, a wszystko nie miałoby większego sensu. Duchowość się nauki nie ima. A Potęgę Teraźniejszości (nie Podświadomości) polecam tak czy siak.
Nie stosować tego, nie czytać, i nie oglądać! To jest new age! Ludzie od tego gówna bardzo często źle kończą. To jest zło jak magia. Nie potępiaj się na wieczność Człowieku!
Moim zdaniem, da się włamać do podświadomości za pomocą medytacji. Wydaje mi się też, że wkradło pewne nieporozumienie. Przykładowo: W Biblii napisano, że należy myć ręce przed jedzeniem bo Bóg pokarze cię chorobą. Ktoś w średniowieczu mógł powiedzieć, że nie ma na to żadnych naukowych dowodów. Dziś wiemy, że istnieją bakterie. Podobnie jest ze zdrowiem, często chorujemy dlatego, że się stresujemy. Organizm ma ograniczoną wydajność i energię którą powinien zużyć na walkę z chorobą, zużywa na coś innego. Co do bogactwa, nie wydaje mi się, że bezpośrednio się da. Ale za pomocą medytacji możemy wzmocnić takie cechy jak oszczędność, czy inteligencje. Podkreślam wzmocnić, a nie wykonać pracy, tak jak za pomocą młotka wzmocnić działanie przybijania gwoździa, ale nadal musimy wykonać prace.
"wszystko jest umysłem"Budda. to że jesteś chory od brania narkotyków wynika z twojego umysłu w którym zaistniało wszystko to co przerodziło się w takie działanie . także wszystko {ma źródło} wyłania się z umysłu i do umysłu wraca.
z tym biciem serca to nie dokonca. wyobraz sobie ze twoja bliska Ci osoba ginie w męczarniach albo że twoj ukochany pies zostal spalony żywcem a tętno skoczy Ci do >150 uderzen na minutę
"czy myslami da sie wywołać ból " - u niektórych tak "albo choroby" - niektóre psychiczne "przed rakiem, zawałem może te choroby spowodować" - raka nie, nerwica może mieć wpływ na choroby serca
Powiedziałeś że nie posiadamy 2 świadomości w naszym ciele. Jednakże ostatnio napotkałem się na teorie że jest nas 2. Chodzi tu o 2 połowy mózgu, które po procesie ,,odzielenia'' ich od siebie działają osobno. Film jest autorstwa CP GREY Czy jest nas dwóch
Na samym początku autor mówi żeby nie sugerować się wątkami religijnymi. Nie przeczytałeś tej książki A krytykujesz. To żerowanie na ludzkiej niewiedzy. Ta książka mogłaby pomóc niejednemu twojemu widzowi. Pozdrawiam
Nie mów mamie dokladnie o tym chcialem wspomniec iz wypowiada sie tyle razy na temat reigijnosci ile razy uzyto slow bog itd a prawda jest taka ze nawet wstepu nie przeczytal !!! Az mnie krew sie gotuje jak go slucham
+Tigven Romeo To dobrze, że oddałeś, bo jeszcze jej niestety kompletnie nie zrozumiałeś. Książka o tym, żeby porzucać analityczny umysł, a Ty przyczepiasz się do nic nieznaczącego sformułowania.. :)
kompletnie to na pewno, skoro zaprzestałem czytania w 1/4. Nie jestem fanem książek które nazbyt religijnie podchodzą do świata. "Potęga teraźniejszości" właśnie wydała mi się tego typu książką. Prawo przyciągania, czakry, ekofaszyzm, OOBE, dharma, potęga podświadomości, cudawianki, pamięć wody, nadświadomość, astralne byty- wszystko to wrzucam do jednego worka- dla mnie to sekta "ludzi wolnych". Może mi się błędnie wydawało i "potęga teraźniejszości" nie jest tego typu książką, ale odniosłem wrażenie, że to książka typu - 'Usiądź, zamilknij, obserwuj, czuj jak światło Cię przenika i mocno wierz, że ta cała energia którą właśnie wdychasz (i wizualizujesz sobie, że ją wdychasz), wyzbądź się wszystkie co ziemskie i osiągniesz wszystko czego sobie zapragniesz.' O co chodzi z tą całą wiarą w książki? Za mało tych świętych książek na świecie? Jeśli się mylę, to może podejdę do niej kiedyś ponownie, aczkolwiek pierwsze wrażenie mnie odrzuciło od niej...
Nie chodzi o to, że można się leczyć podświadomością, czy to, że podświadomość generuje choroby. Wokół nas jest pełno zarazków i wirusów - człowiek z depresją prędzej zachoruje niż człowiek wesoły i pewny siebie. Co nie oznaczy, że brak depresji to idealna tarcza obronna.
Piotr Marszałkowski Tutaj mówią głównie o atakach serca i problemach ze snem. Problemy ze snem to domino dalszych problemów. www.webmd.com/depression/guide/untreated-depression-effects Dalej - są też badania, że ludzie lepiej leczą zwierzęgta niż siebie. Prędzej podamy psu lekarstwo zalecone przez weterynarza niż sami przyjmiemy leki zapisane przez lekarza. Im nasza psychika jest słabsza tym większa szansa na złe traktowanie samego siebie. Tu wkraczają afirmacje. Dobrze też jest działać w inne sposoby na podświadomość. Ja mocno przedabiam temat wewnetrznego krytyka. To rzutuje mocno na całe życie i zdrowie. Tu kolejne - depresja wpływa na system immunologiczny. www.psychologytoday.com/us/basics/depression/depression-and-health Coś więc jest w linku między zdrowiem a psychiką i myślę, że trochę to spłyciłeś. Oczywiście z całym szacunkiem dla dobrej roboty jaką robisz.
Cieszę, że nagrałeś ten filmik! Dzięki! Od samego początku książka wydawała mi się naiwna i mało wiarygodna. Sfera psychologii nie powinna być mieszana z religią, a to był mój największy zarzut . Jak i to, że siłą podświadomości nie można zmienić pewnych stanów rzeczy- cudowne wyleczenie, bogactwo, przypisanie szlachetnych tytułów do nazwiska. Fakt, warto być pozytywnym, ale to głównie reakcją na działania zyskujemy więcej niż podpisywanie wszystko, już tak szeroko pojętej w tych czasach, podświadomości. Mimo wszystko uważam, że książka warta polecenia szczególnie tym, którzy potrzebują zmiany sposobu myślenia. Jakby nie było uważam, że ta książka uczy pozytywnego myślenia, no bo dokądś to wszystko ma gdzieś prowadzić (chociażby do bogactwa wg niektórych). Niektóre osoby traktują tę pozycję jako Biblię, niektórzy jako wzór psychologicznego arcydzieła, a my potraktujmy to jako ciekawy temat do dyskusji.
Lubie bardzo Twoje filmy, ale czasami wydaje mi się ze są za długie dla przeciętnego widza. Myślę ze gdyby mialy one do 15 minut, o wiele więcej ludzi by je oglądało
Możliwe, ale ciężko pominąć bardzo ważne elementy, więc i tak mocno skracam odcinki. Dlatego też staram się dodawać spisy treści do dłuższych, aby można był się przeklinać. Postaram się mieścić w 20 minutach.
Piotr Marszałkowski Uwaga! Naukowy bełkot robi jeszcze dłuższe filmiki i nie ma problemu. Ostatnio obejrzałam odcinek w którym Dawid gada przez 1,5h (ten o autyzmie, polecam). Skracanie filmików to nie jest dobry pomysł jeśli chce się dobrze i dokładnie podjąć temat. Albo robimy kanał z ciekawostkami, albo z dobrą dawką wiedzy. Ja wolę tę drugą opcję. Można pójść na kompromis i dodatkowo wrzucać kilkuminutowe filmiki w stylu "funfact" :D
Czy to nie jest aby tak, że kwestionujesz tę książkę tylko że względu na to, że nie wierzysz w Boga? Ogólnie wiara w coś (przekonanie=myśli) oddziałują na nasze postrzeganie świata a co za tym idzie naszą przyszłość. Świat działa na zasadzie jednego wielkiego oprogramowania, w komputerze mamy bajty, a nasz świat składa się z atomów (i tych mniejszych). Czyli wszystko co wystarczy to programować siebie, programować myśli również jak i działać (bo bez tego ani rusz).
Pobierz mojego ebooka i dołącz do mojego newslettera >>> youtube.marszalkowski.org (wysyłam informacje o nowych filmach)
Obiecany film o Freudzie: th-cam.com/video/jvAFkwAYerU/w-d-xo.html
Pytałem Ciebie Piotrze - czy zechciałbyś zrecenzować działalność Pana Jakuba Midela - czy budzi on w Tobie jakieś negatywne odczucia? Czy powinniśmy czerpać z Niego przykład, czy być może widzisz w Nim jakieś zło? Ja na razie nie miałem do czego się przyczepić - jestem ciekaw Twojego zdania. Chodzi o projekt - akademia bogactwa "sztuka równowagi finansowej".
Piotr Marszałkowski ale Ty jesteś ograniczony koleś, tak Cię dupsko boli, ze nie możesz przeżyć tych pozytywnych kanałów. Jesteś słaby i zawsze będziesz nagrywał bzdury na youtube, żeby mieć na chleb :D kanał naukowy... weź się nie ośmieszaj, TO CO MÓWISZ to właśnie stek bzdur ;)
Wróć lepiej do poziomu Janusza na etacie, bo nie masz pojęcia o dziedzinie, w której próbujesz być ekspertem
tak spotkałam się z tą książką ... polecił ją ktoś memu ojcu, który zmagał się z nowotworem ... niby jako lekarstwo i swoista przestroga, że złe myśli przyczyniły się do choroby (moim zdaniem przyczyną był długoletni stres i nieumiejętne korzystanie z kąpieli słonecznych)
Przyznam szczerze, że książka wzbudziła mój niepokój, a po kilku przeczytanych stronach zrozumiałam, że moje obawy są uzasadnione - jako osoba która ma uszkodzą lewą półkule mózgu, mam podświadomość niezwykle wyostrzoną i wszystko logicznie rozkminiam, w książce dużo treści uduchowionej, metafizyki i czegoś niepewnego, czegoś na co w rezultacie wpływu nie mamy, coś co jest za zasłoną dymną a my powinniśmy intensywnie myśleć żeby ten dym rozwiać .
Książka absolutnie mi się nie spodobała tak jak "50 twarzy Greya" lub "Leczenie dietą wygraj z Cadidią" treść rozczarowała mnie osobiście.
Polecam pozycję "Liderzy jedzą na końcu" SIMONA SINEK - nie jest to książka kulinarna
Wydaje mi się, że Murphy pisząc o "podświadomości", miał na myśli, w pewnym stopniu, ten NewAge'owski Matrix, w którym niby żyjemy. Matrix, który generuje nam naszą rzeczywistość ale na który możemy mieć wpływ, właśnie naszymi wewnętrznymi nastawieniami, afirmacjami, wytrenowanymi przekonaniami itd. Coś w stylu: "Sekret" pani Rhonda Byrne, film "What the Bleep Do We Know", seria książek "Transerfing rzeczywistości" Vadim Zelend, Umysł ponad materią itd. Chodzi tu o odwieczny problem filozoficzny: materializm a idealizm subiektywny tzn. czy umysł/podświadomość tworzy rzeczywistość obiektywną czy jednak to materia tworzy umysł i świadomość.
Słyszałem w pewnym podcaście , że afirmacje są skuteczne wtedy kiedy nastawiasz się raczej na działanie niż na sposób w jaki postrzegasz siebie , np. zamiast powiedzieć , że jestem dobrym piłkarzem mogę powiedzieć w tym miesiącu będę dawał z siebie wszystko na treningach etc. Powtarzać taką "mantrę" codziennie i kopniak motywacyjny gwarantowany ;)
Tak, to na pewno odrobinę skuteczniejsze.
"Powtarzać taką "mantrę" codziennie i kopniak motywacyjny gwarantowany ;)" - raczej nie, habituacja bodźca nastąpi czy ktoś tego chce czy nie. Jeżeli do tego nie zostanie wytworzony nawyk to nic z tego.
Ta książka pomaga mi działać i dążyć do celu
Jezeli chodzi o pozytywne myslenie i odczówane pozytywynych emocji ,dążenie do jak najczęstrzego ich odczówania moim zdaniem jest jak najbardziej wskazane.Jest tylko małe ale...Chodzi o sytuacje gdzie nie powinno sie wypierac na siłe tych nieprzyjemnych emocji.Trzeba byc uwaznym i zaówazać ,jak sie czuje w danej chwili.Z mojego punktu widzenia i doswiadczenia uważam a nwet wiem ,że czasem trzeba odczuć smutek,żal ,gniew.To pomaga oswoic sie z tymi emocjami i nie pozwoli na wyplyniecię w nieoczekiwanym momecie w róznych sytuacjach życiowych.Przykład związki-Kiedy zostane pożucony przez partnerke i czuje żal,zmutek i tesknotę.Co robie?Najlepszym sposobem jest tu zadbanie o lepsze samopoczucie ale jednoczesnie danie sobie mozliwości ,,żałoby,,po skonczonym zwiazku.Jednak nie powinno sie ciągle w tym smutku siedzieć bo jest to dosłownie szkodliwe dla zdrowia.Dobrym sposobem sprawdzonym przezemnie jest danie sobie mozliwości odczówania chustawki nastrojów.To powoduje,że nie człowiek nie katuje sie ciągle mając doła tylko posmuci sie jakiś czas a potem przekierowywuje swoja uważność na pozytywne emocje.To z kolei powoduje ,że złe emocje targaja nami co raz krócej i co raz słabiej.Szybciej wraca sie do równowagi emocjonalnej.Na mój gust to powinno sie dązyć do odczówania w czasie około 70 pozytywne emocje i około 30 czasu przerobic te negatywne.To oczywiscie zalezy od nastawienia w danej chwili i sytuacji.Bo jeżeli naprzykład czujemy ciezkiego doła po zerwaniu wieloletniego związku to te proporcje beda inne na kozyść tych ,,złych,,emocji a dopiero z czasem sie to unormuje.Także niestety, ale nieprzyjemne emocje tez sa potrzebne do zdrowego funkcjonowania.Dałem przykład ze zwiazkami bo kilka razy przyszło mi sie z tym stanem zmierzyć.Nawiasem mówiąc aktualnie również jestem swierzo po zakonczonej relacji ,na której mi zależało.Moje podejsćie pozwala mi trzezwym okiem spojrzec na te sytuacje i upatruje szansy powrotu do tej osoby.Powrotu na zasadzie nowego twożenia relacji od podstaw.Praca nad emocjami i bycie ich świadomym popłaca i inspiruje co najwazniejsze.Pozdrawiam.
Według mnie to jednak trochę działa ale nie jest to magiczna metoda czyniąca cuda. Po raz pierwszy z afirmacjami miałem kontakt będąc w szpitalu z powodu problemów z sercem. Nauczyła mnie ich psycholog pracująca z pacjentami po operacjach. Pomogły mi pokonać strach podczas odczuwania anomalii w pracy serca. Nie były one groźne ale moja psychika potęgowała je strachem o nagłą śmierć . Zmiana myślenia pomogła mi też w pracy oraz w pokonywaniu nieśmiałości. Nie wytworzyła magicznie pieniędzy i szczęścia w miłości ale pomogła podjąć pracę w tym kierunku. I naprawdę sporo się zmieniło. Jednak nie ma w tym nic nadzwyczajnego to tylko zmiana mojego myślenia czego efektem są pewne moje działania. Ale to już chyba bardziej świadome myślenie :)
Czytałem tą ksiązkę, i z wieloma Twoimi spostrzeżeniami się nie zgadzam, zbyt dosłownie wziąłeś zdania, które tam padają. I wiem dlaczego, wyjasniasz to na początku, że dzisiejsza psychologia lepiej opisuje pewne mechanizmy zachodzace w naszym umyśle niż w czasach Murphiego. Ale gdyby uznać to co on pisze za pewne uproszczone modele, czy moze alegorie to ma ta ksiazka duzo sensu. Np.: mówisz o tym, że samym myśleniem nie da się zarobic pieniędzy (owszem zgodzę się), ale Murphy pisze tam też by specjalizowac się i ciągle pogłębiac swoją wiedze w jakiejs dziedzinie ,,czytać pisma branżowe" (cytat z ksiazki, w sumie z głowy :D). Następne: to niewidzialne zrodlo dochodu to nie czasem przychód pasywny? ;) Następne, to pompowanie swojego ego (zgodzę się z Tobą, że Murphy mało rozwiną ten temat- ale moze w jego czasach to co napisał wystarczało?) czy to nie jest czasem cos co dzis niektórzy stosują jako wizualizację? A wizualizacja nie jest w pewnym sensie planowaniem? Owszem, nie wystarczy zwizualizowac ze sięznajdzie prace i leżec na kanapie. Ale gdyby dodać do tego proaktywność i Utworzyć afirmację: ,,Moje działania w poszukiwaniu pracy przyniosą dobry skutek i znajdę pracę." jednocześnie faktycznie wysyłając CV. Lepsze to niż myślenie: nie ma pracy dla mnie. w tym kraju. Kolejna kwestia, samouzdrowienie, zgadzam się, że Murphy przesadza z tym samowywoływaniem chorób. Ale czy myslenie ,,Te tabletki mi pomogą." i faktycznie chodzenie do lekarza (tak, podaje przyklady ze ludzie leczyli się, nigdy nie zanegowal w ksiązce nauk medycznych), generalnie, czy nie chodzi Murphiemu o taki mały efekt placebo i generalnie pozytywno racjonalne myślenie? Pisze przecież w tej książce ,,Lekarz leczy, Pan Bóg uzdrawia." Jeśli chodzi o te afirmacje to ja bym bardziej powiedział ze to swego rodzaju programowanie siebie ( nie chodzi mi ti o samowarunkowanie czy samokotwiczenie), ale swego rodzaju nadanie sobie celu SMART (,,moje wystąpienie spodoba się słuchaczom! Ja tu rządzę! nie stresuję publicznymi wystąpieniami!"
Tzn ja dzięki tej książce zaczołem tworzyć różne żeczy z drewna. Wyobrażałem sobie fakt że jestem bogaty itp aż w pewnej nocy w pracy na wózku przyszedl mi do głowy pomysł gdzie bym mógł robić żeczy z drewna dizajnerskie, pomijając fakt że nigdy w życiu nie robiłem tego. Zaczerpnolem wiedzy jak i w ogóle robić takie żeczy kupowałem co miesiąc narzędzia i zaczołem tworzyć. Przychodziły mi różne projekty do głowy itp medytowałem nawet wy wysłałem te afirmacje ale działałem a nie siedziałem żeby coś oczekiwać od świata to trzeba dać światu coś żeby za to coś dostac. I właśnie to jest ten klucz, ja tak zrozumiałem ta książkę. Ze mózgowi jak przedstawisz pewna wizualizacje siebie to ci podsyła pomysły jakie mogą ciebie w jakimś stopniu przybliżyć. A w nauce jest znane pojęcie olśnienie. I tyle a to że są książki trochę z bajerowane to tak musi być żeby ludzie ja kupowali. Najgorsza książka jest taka, że są same kłamstwa wyssane z palca. Pozdrawiam, trzeba działać pilnować oczywiście mieć jakiś cały czas cel w głowie do którego człowiek zmierza i działać rozwijać się. Pozdrawiam
Dr Joe Dispenza w naukowy sposób udowadnia, że poprzez myśli, afirmacje i inne techniki opisane w "Potędze Podświadomości" zmieniają się połączenia nerwowe w muzgu i podświadomość wykonuje to co wykreujemy w wyobraźni. Fizyka kwantowa również wyjaśnia zasady działania rzeczywistości, gdzie obserwator wpływa na obserwowaną materię w skali subatomowej. W skali makro działa to bardzo podobnie. Nauka, wiara i filozofie świata, mają w dzisiejszych czasach wspólny mianownik dzięki fizyce kwantowej. Naukowcy oczywiście niezależni od grantów korporacji to udowadniają. Proszę zrewidować poglądy
W 100% zgadzam się z Tobą.
Ja też
czytałem kilka lat temu, podobała mi się bardzo, teraz mam książkę pt Przebudź się , ale nie mogę jej przebrnąć jakoś. tamtą książkę odłożyłem kiedyś na półkę z książkami do wzięcia mam nadzieję , że jest w dobrych rękach;)
Przebrnąć?;)
Dzieki tej książce nauczylem sie zeby nie wierzyc we wszystko co przeczytam
A ja myślałam, że to będzie ciekawa, psychologiczna lektura poparta badaniami biologicznymi/ neurologicznymi itp. Dobrze, że zrobiłeś ten film, miałam ją kupić w najbliższym czasie. Bardzo bym się zawiodła, jestem uczulona na taki bełkot.
jest sfera której nigdy nie zmierzy nauka, i nie powstaną mierniki i inne narzędzia do badania.
Parapsychologia. Szósty zmysł.
zbyt dużo historii o telepatiach i innych tego typu zjawisk.
sam w swoim życiu miałem bardzo często takie zjawisko, gdy o kimś pomyślę intensywnie spotykam tą osobę na ulicy lub sama do mnie zadzwoni do 48-72h. najwiecej w okresie gdy medytowałem i interesowałem się tematyką, teraz już mniej.
dawno temu pytalem wiele osob, kazdy z nich mial przynajmniej raz w zyciu objaw jasnosłyszenia; polegało to na usłyszeniu czyjegos całego zdania w uszach zanim je ta osoba wypowiedziala na głos.
temat parapsychologii probowal opisac w miare naukowy sposob w swoich ksiazkach Milan Ryzl, polecam
21:55 piotr marszałkowski+ nie do końca się z tobą zgadzam , tzn ok prawdą jest ze samo myślenie nie wystarczy , ale to o czym pisze Napoleon hill ma sens w kontekście motywacji i dążenia do celu. Tzn nasz umysł nie odróżnia rzeczywistości od wyobraźni to jest fakt , dlatego to co sobie wyobrazamy i naprawde mocno to przeżyjemy potrafi nas bardzo mocno zmotywować. Sam doświadczylem tego i mogę z calą odpowiedzialnością powiedzieć że to bardzo dobry sposób.
Jedna z moich ulubionych książek, zabieram się do oglądania. ;)
a ja mam całkiem inne zdanie na temat tej książki. Przeczytałam ja kilkanaście razy, przeczytałam tez inne pozycje tego autora. Jestem nia zachwycona i bardzo mi pomogła w moim życiu. Pierwszy raz wpadła mi w rece w 2006 roku i juz ze mna została. Dzieki tej książce rozpoczął sie u mnie rozwój osobisty a w następstwie rozwój duchowy. Nie wiem dlaczego identyfikujesz Boga z religią-to całkiem dwie rożne rzeczy :)Ja polecam ta książkę każdemu kto chce wnieść do swojego życie zmiany. Zycie z ta książką jest piękne :). Jestem autorowi za nia bardzo wdzięczna :)
Tu nie chodzi o moje zdanie tylko o to jak nauka postrzega znajdujące się tam narzędzia. Czyli narzędzia bardzo słabe i mocno naciągane.
zgadzam się z Tobą ,tylko na własnych doświadczeniach jesteśmy w stanie ocenić co działa co nie ..samą teorią każdy może obalić każde mity ..w życiu wszystko się zmienia ,każdy ma w sobie inną podròż ,na każdego działa co innego ..żeby zadziałało ,trzeba się wysilić i pogłębić w tym naukę ...to ciężka praktyka szlifowanie ,uczenie się siebie ,zwracania uwagi co się dzieję obok nas ...Dla mnie działa dużo ,nie będę się ropisywać ...ale mamy takie życie na jakie sobie zapracujemy ..np ...Zeby mieć piękne ciało trzeba,cieżko i mądrze ćwiczyć latami .....ludzie zbyt szybko się poddają ,obalając ,ze coś nie działa itd ..także ten kto przeszedł dużo ,był na dole,praktykował itd może widzieć moc .ciężko wytłumaczyć ...ale nie da sie klepac afirmacji itd i czekać na cud.To ma głębszy przekaz .
Podpisuję się pod tym. Ta książka nigdy nie zniknie z mojej biblioteczki. To genialna pozycja . Jednak jak mówi w niej Murphy... Wiara to klucz do podświadomości. Ludzi takich jak pan na filmie ona nie ruszy. Pozdrawiam
Marszałkowski psychologia skąd wiesz ze to nauka a nie pseudonauka, tyle teraz zaklamania a szczególnie w psychologii, gdzie duchowe doświadczenia sa uważane za szarlatanstwo, nalezy tez wiedzieć ze człowiek żyjący bez doznań duchowych nigdy nie bedzie wiedział co to jest szczęście.
Piotrze, nawet nie wiesz jak się cieszę, że dzielnie zwalczasz odkrycia psychologii potocznej :)
Panie Piotrze, bardzo dobry odcinek.
Co myśli Pan o 'wielkim' Tony Robbinsie? Czy jest tam coś więcej niż storytelling i jak się ma jego współpraca z celebrytami, którzy mu tak ufają.
Pozdrawiam
Tę książkę trzeba zrozumieć- trochę na zasadzie czytania między wierszami. Mi ta książka pomogła dużo zrozumieć i faktycznie zmienić sporo w życiu na tzw:;lepszą wersję siebie. Jeśli ktoś oczekuje że po wizualizacji czy afirmacji bogactwa będzie za miesiąc jeżdził BMW i mieszkał w willi z basenem to już mu współczuje. Przeczytanie tej książki to tylko tzw: pierwsza jaskółka . Reszta to już kwestia zrozumienia, interpretacji i pracy nad sobą pod warunkiem, że się wie czego chce i jaką cenę. TAK NAPRAWDĘ WSZYSTKO ZALEŻY OD NAS SAMYCH, A PESYMISTA I TAK POZOSTANIE PESYMISTĄ I TA KSIĄŻKA MU NIE POMOŻE BO JEJ NIE ZROZUMIE I NIE ODBIERZE POPRAWNIE. rASOWY PESYMISTA POZYTYW I TAK OBRÓCI W NEGATYW.
Z tym domem to może być tak, że tego po prawej widzili, a tego po lewej nie widzieli przez co go nie wybierali przez strach przed nie znanym. Powinni jeszcze zrobić próbę z villą na lewym obrazku i sprawdzeniem, czy wtedy lewy obrazek będzie wybierany częściej.
A ja bardzo lubię takie długie odcinki :)
Swego czasu wybrałem się do Empika rozejrzeć się za książkami z dziedziny psychologii, która mnie interesuje. Natknąłem się właśnie na "Potęgę podświadomości" Murphy'ego, której tyczy się cały twój film. Następnego dnia kupiłem ją za 15 złotych, bo akurat była w przecenie. Spodobał mi się tytuł i okładka, a temat podświadomości wydał mi się głębokim zagadnieniem. Rankiem następnego dnia zacząłem ją czytać i szczerze zacząłem żałować tych pieniędzy, bo to nie było to, czego szukałem. Wstęp był wypchany religijnymi "prawdami objawionymi", myślałem, że po prostu przestanę czytać i komuś oddam tę książkę, bp był to kompletny stek bzdur. Na szczęście jednak tego nie zrobiłem, a okazało się, że w późniejszych rozdziałach robi się ciekawiej. Autor opisuje intrygujące badania dotyczące działania podświadomości w szpitalach psychiatrycznych, jak wywoływanie stygmatów na życzenie i schodzi na rozważania metafizyczne. Cała książka jest widocznie tendencyjna i wciąż dąży do błędnej tezy, ale gdy przymknie się oko na pseudonaukowe rewelacje wynikające z ówczesnego poziomu zaawansowania psychologii (bo jeśli się nie mylę, to wówczas ledwo skończyły się czasy, gdy psychicznie chorych w psychiatrykach zabijano "dla ich dobra", ewentualnie stosowano lobotomię bo nie istniały nawet metody leczenia) i/lub niepewnych źródeł autora, to w ujęciu metafizycznym otrzymuje się ciekawy obraz. Autor nieświadomie otarł się też o faktyczne mechanizmy działania podświadomości w ujęciu psychologicznym, na przykład, kiedy stwierdza, że do osoby gardzącej pieniądzem, uznającej biedę za cnotę nigdy on nie przyjdzie - można, przy dzisiejszych standardach poznania ludzkiej psychiki, stwierdzić, że dzieje się tak, faktycznie, ale ze względu na to, że podświadoma psychika podpowiada nadświadomości działania, przez które się go będzie sukcesywnie wyzbywać, a nie za sprawą Wewnętrznej Wszechmogącej Energii, jak to Murphy w swojej książce postuluje. Trudno go za to winić. W takich żył czasach i tak bardzo był wierzącą osobą, że widział w ten sposób boga wewnątrz ludzkiej istoty. Dążąc jednak do meritum... Moim zdaniem tej książki nie powinno brać się dosłownie, bo tylko odczytywana w ujęciu metafizycznym niesie ze sobą jakąkolwiek wartość poznawczą, w kwestiach jej faktycznej naukowości doszliśmy do podobnych wniosków. Trudno szukać nauki tam, gdzie wdziera się religia.
Dla sceptyka to chyba ta właściwa interpretacja książki. Uważam, że książka duchownego jest napisana w taki sposób, że sxeptyk jest w stanie ją przeczytać a to moim zdaniem duży sukces sam w sobie. To jedyna znana mi książka z dziedziny samorozwoju w której pada co rusz słowo modlitwa a która potrafiłem ścierpieć.
Pewnie dlatego, że Murphy pisał ją mając jasny pomysł na ujęcie swoich myśli w słowa. Wiedział też, w przeciwieństwie do wielu guru rozwoju osobistego, co chce nią udowodnić - i nawet jeśli jego teza jest błędna, to zamysł całej książki czuć już od pierwszej strony. Nie są to przypadkowe, zestawione koło siebie historyjki, które tylko mają ci pokazać "to, czego nie zauważasz", a każdy rozdział skonstruowany jest tak, by stopniowo rozrysowywać czytelnikowi myśl autora względem danej dziedziny życia. Dzięki temu, pomimo swych licznych wad, w tym błędu poznawczego i braku naukowych podstaw - całkiem dobrze się ją czyta.
jaros218 Jaros... ty tutaj? :D
No... Tak
jaros218 Widzę, że mamy podobne zainteresowania przyjacielu
Piotrek nagraj odcinek o relacjach wiary z nauką. Trzeba by się cofnąć do Platona i Arystotelesa, którzy traktowali fizykę i metafizykę na równi. Od kiedy uznaliśmy metafizykę za bajdurzenie? Poruszasz kwestie duszy... może coś więcej na ten temat? Jeśli metafizyka jest twoim zdaniem nienaukowa to jak wytłumaczyć istnienie wydziałów teologicznych na uniwersytetach? Czy nauka wyklucza wiarę? a może ją uzupełnia?
Świetny odcinek. Robisz świetną robotę i zawsze czekam z niecierpliwością na nowy kawałek wiedzy. Pozdrawiam.
Dobry odcinek. Ta książka bardzo pomogła mi w życiu i sporo jej zawdzięczam. Na szczęście nie zepsuł mi Pan jej za bardzo ;) Dziękuję.
PS. Panie Piotrze, "dobzi"? nie ma takiego słowa... To nawet nie wygląda jak poprawne słowo ;) Pozdrawiam.
Prosze w takim razie wytlumaczyc Na czym polega efekt wyparcia I mozliwosc powrotu do tego po'przez terapie, gdzie przechowywaly sie te emocje, czesto przez wiele lat I jest mozliwy powrot?
Piotrze, mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że "pozytywny i "pozytywistyczny" to nie to samo.
Ja myśle ze po prostu do takich spraw nie mozna podchodzic stricte naukowo ale jednak z jakas wiara , bo niestety ale jak czlowiek chce w 100% racjonalnie podchodzic do zycia i wierzyc tylko w to co jest poparte konkretnym badaniem naukowym to wiekszosc rzeczy typu znaki zodiaku , numerologia , medytacja , afirmacje czy wlasnie programowanie podswiadomosci mozna wyrzuci do kosza , bo jak to nam profesor z fizjologi mowil ktory rowniez byl bardzo "uduchowionym" czlowiekem czym jest swiadomosc , mozna powiedzidc ze suma reakcji biochemicznych i calej reszty w mozgu , ale byc moze mozg jest tylko odbiornikiem a nasza swiadomosc , podswiadomosc ( mozna to np nazwać duszą) są poza tym wszystkim , byc moze swiat jest wytworem czegos wiekszego , i dziala na zupelnie innych zasadach , konkludujac wydaje mi sie ze po prostu jezeli ktos naprawde chce z takich rzeczy czerpac pozytywne rzeczy to musi w to wierzyc i racjonalne myslenie zostawic sobie w szafce , bo jednak zdarzały sie na tym świecie rzeczy ktore nauka nie potrafila wyjasnic ( niektorzy nazywaja je np cudam) takze uwazam sam jako czlowiek mocno zwiazany z nauka i konkretnymi potwierdzeniem danych przykładów ze jednak jak ktos kto mysli w 100% racjonalnie i wszedzie chce szukac logicznego i zgodnego z uwczesna wiedza naukowa wyjasnienia to nie powinien sie takich rzeczy tykac bo po 5 min stwierdzi ze to jakies bajki , psychologia bada wlasciwoaci umyslu ale tak naprawde o mozgu nadal wiemy za malo , ja osobiscir mam zdanie na temat wiekszosci takich rzeczy ze trzeba podchodzic z chlodna glowa ale jednak dopuszczac mysl ze moze cos jest na rzeczy , teoria heliocentryczna tez byla swego czasu uwazana za bajki prze ówczesnych naukowcow , im bardziej nauka sie rozwija tym wiecej pojmujemy , ale no wlasnie czy nauka i efekt poznania ma jakies granice czy nie ? I to jest bardzo dobre pytanie moim zdaniem :)
25:20 i niestety religie też dają takie proste odpowiedzi na pytania i skupiają tylu zwolenników, PS dzięki za odcinek
Bardzo dobra ksiażka. Jeśli chcesz to Ci pomoze
To że czegoś chcesz nie oznacza że pomoże. Ja np. chciałbym żeby czekolada odchudzała ale czekolada takich właściwości nie ma.
Moja dziewczyna dostała tą książke od siostry na święta. Wiedziałem, że będzie to warte przeczytania xD
Czekałem, aż zrobisz film na ten temat i już od pewnego czasu było dla mnie oczywiste, że taki materiał powstanie na Twoim kanale (może przekonałem o tym moją podświadomość, i proszę, jest :D). Jakieś 2 lata temu przeczytałem ową książkę. Był to okres, kiedy dużo czytałem o placebo i zastanawiało mnie to, czy nasze nastawienie, ma wpływ np. na nasze zdrowie. Książka mocno na mnie wpłynęła, mimo, że podszedłem do niej jak najbardziej racjonalnie. Uważam ją za ciekawą pozycje, choć nie twierdzę, że praktyki w niej przedstawione są skuteczne. Czytając ją miałem momentami wrażenie, jakbym miał w rękach totalny stek bzdur, jednak nie żałuję czasu który jej poświęciłem. Uważam, że wpłynęła na mnie bardzo pozytywnie. W ciągu kilku miesięcy po skończeniu tej książki, spotkało mnie sporo przyjemnych rzeczy, które (może nawet z pewnością) były przypadkiem oraz skutkiem moich świadomych dążeń. Niemniej jednak, bardzo często zastanawiam się nad tym, co przeczytałem w ''Potędze podświadomości''. Najbardziej daje mi do myślenia zjawisko właśnie placebo oraz nocebo. Możesz się do tego odnieść? Może akurat nie w formie w jakiej opisuje to Murphy, ale w jakiś inny sposób, nastawienie człowieka może pływać na jego życie. Jeśli nie na ilość zarabianych pieniędzy, co brzmi absurdalnie, to właśnie na zdrowie, samopoczucie itd.
Analizując takie książki jak Potęga Podświadomości, Biedny Ojciec; Bogaty Ojciec oraz wyjaśniając pewne prawdy lub mity typu wpływ książek lub nawyków na nasze życie jesteś Piotrze takim ojcem, który mówi dziecku że Mikołaj nie istnieje i żeby przestał myśleć, że wszystko się może zdarzyć. Dla wielu pewnie jest to frustrujące (również dla mnie) że proste schematy nie mają prawa znacząco wpłynąć na poprawę naszego życia i majątku. I dlatego dziękuje Ci Piotrze za to uświadamianie i pokazywanie że cudów i trzeba pracować nad sobą a nie wierzyć w magiczne właściwości przeróżnych "technik działania". Pozdrawiam serdecznie i czekam na następne materiały.
Dziękuję :)
To była moja ulubiona książka w latach szkoły średniej! :D Bardzo miło usłyszeć tak dobrą jej krytyczną interpretację. Dzięki i gratulacje! :)
Tłumaczenie duchowości naukowo to jak przetłumaczyć Pana Tadeusza na chiński i stwierdzić, że się jednak nie rymuje :)
Mimo wszystko dzięki za odcinek. Słucham Cię często do spania lub podczas jazdy autem :D Pozdrówki
Przeczytałam najnowsze wydanie tej książki (Rozszerzone z okładką, na której są krople wody). Wiele rzeczy wydaje się niedorzecznych, czy wręcz trywialnych jednak coś w tym jest. Jak wytłumaczyć, że osoby, które naprawdę stosują afirmacje, czy modlitwy mają doskonale zdrowie, szczęście i wymarzone życie? Nie można wykluczać całkowicie wpływu takiego typu działań na przyszłość. Choć jako realistka jestem sceptycznie nastawiona, wiem że coś jednak ma wpływ na te doświadczenia ludzi, którzy "posłuchali Murphiego". Z góry przepraszam za bałagan wypowiedzi, ale chyba każdy wie, co chciałam przez to powiedzieć. Pozdrawiam :)
"Jak wytłumaczyć, że osoby, które naprawdę stosują afirmacje, czy modlitwy mają doskonale zdrowie, szczęście i wymarzone życie?" - a skąd pewność, że lepszą od osób niewierzących? Obawiam się, że to wyłącznie dowód anegdotyczny i korelacja, bez przyczynowo skutkowości.
"Nie można wykluczać całkowicie wpływu takiego typu działań na przyszłość." - można, przeprowadzono na ten temat szereg badań naukowych
Pozdrawiam :)
Zrób proszę odcinek o istnieniu bądź nieistnieniu wolnej woli u ludzi.
Panie Piotrze,
Fajny odcinek. Ostatnio koleżanka mówiła, że to przeczytała, ja jej mówiłem, że ta książka jest dla mnie zbyt religijna. Ma w sobie niby trochę mądrości, ale za bardzo przeczy logice czy nauce- moim zdaniem.
Mówiłeś o tych afirmacjach to mi się skojarzyło;
pytanie: czy jak będę myślał np. O tym, że gram na gitarze to rzeczywiście neurony wiążą się tak jak bym to czynił, w rezultacie nauczę się trochę grania?
Proszę byś przeanalizował kanał "rozwojowiec". Prowadzi go głównie "Damian Radner" o ile dobrze pamiętam. Mają platformę "bestYou". Dosyć sporo materiału wrzucają i to jest jednak pewien zespół, nie wiem czy nie za dużo jak dla takiego samego Ciebie do przeanalizowania, ale bardzo chętnie bym zobaczył takową analizę.
Rozszerzając temat zauważmy, że tzw "potęga podświadomości" będzie najlepiej działać w odpowiednim towarzystwie. Musi to być grono ludzi nastawionych do życia w podobny sposób, nagminnie korzystające z dowodów anegdotycznych, samoutwierdzające się w tym w co wierzy. Kiedy trzydziestu ludzi opowiada jak to cudownie im się żyje, osobie trzydziestej pierwszej po prostu nie wypada być nieszczesliwą. Nie chcę się rozpisywać, ale oprócz skali makro w postaci upadku PRLu, istotny też jest świat mikro pod postacią sekt, zgrupowań i gabinetów energoterapeutów.
:)
Muszę przyznać że po raz pierwszy przekonałeś mnie na swoim kanale żeby z tego o czym mówisz nie korzystać. Chociaż jakbym sam zaczął czytać tą książkę to pewnie natrafiając na religijne odniesienia sam bym zrezygnował z kontynuowania :)
Warto ją przeczytać by zrozumieć fenomen prostoty i tym samym popularności tego tworu ;)
Jak przestałem wierzyć w bogów to przeczytałem dużo takich religijno-dziwnych tekstów dla przeanalizowania ich pod kątem logicznym i argumenty w większości zawarte się nie zmieniają. Szanuje swój czas dlatego zrezygnuje z przeczytania tej książki :)
Miałem się uczyć, cyk film od Piotra :D
Przypadek ;)?
Kiedyś na święta zażyczyłem sobie jako prezent od siostry "jakąś książkę o inwestowaniu". Interesowałem się już wtedy bardzo mocno inwestowaniem na giełdzie, ale chciałem, żeby siostra sama coś ciekawego dla mnie wybrała... bo liczyłem, że trafi Ona na coś nowego... no i trafiła.
W moje ręce trafiła książka "Fast Lane Milionera", która bardzo przypomina mi (nie czytałem "Potęgi podświadomości") książkę z tego odcinka. Dlaczego? "Fast Lane" ma chyba 600 stron, wprowadza jakich cholernie rozdmuchany koncept "Trzech prędkości" poruszania się po finansowej drodze. Opowiada niestworzone historie wokół dość prostych koncepcji, które ja mógłbym sprowadzić do prostego "Weź się za robotę i pracuj mądrze, a nie ciężko". Podobne odczucie na temat omawianej ksiażki dał mi Pański film. Podejrzewam, że po kilku latach od przeczytania tejże książki, pamiętałbym coś w stylu "Nie bądź takim smutasem".
Ale prezent od siostry był na pewno udany - to była pierwsza książka o finansach, która była "super" i w ogóle miała "zmienić moje życie", a okazała się totalnym bullshittem.
A co do samego filmu - coraz większe stężenie konkretów na minutę - mam nadzieję, że kiedyś dotrzesz do odcinków poniżej 15 minut, ponieważ obecnie odcinki są (przynajmniej w moim odczuciu) za bardzo rozciągnięte.
Ludzie myślą że poproszą podświadomość np o pieniądze . Będą czekać i myślą że same do nich przyjdą :) ... To tak jakbym prosił podświadomość o kaloryfer i czekał na niego nie wykonując ćwiczeń na mięśnie brzucha :) ...
Jaki wniosek z tego. Podświadomość nic za nas nie zrobi ludzie obudźcie się SAMO NIC SIĘ NIE ZROBI. Za to własną pracą można wszystko osiągnąć , już lepiej jest zrobić afirmacje rano i pomedytować i zabrać się do żeby osiągnąć to co chcecie !
Pozdrawiam was serdecznie :)
Niemiecka autorka Petra Bock napisala swietna moim zdaniem ksiazke, pt Mindfuck, o mentalnym sabotowaniu samego siebie, kiedy to w naszych dzialaniachn jestesmy przekonani np. ze musimy zadowolic wszystkich dookola, kiedy trzymamy sie jakichs sztywnych regul,chronicznie nie ufamy sobie i innym, bez przerwy siebie i innych wartosciujemy. A takze, kiedy wpadamy w madmierny zachwyt, euforie, kompletnie ignorujac realia. To wszystko sa swietne sposobyba hamowaniu samego siebie i na rzucaniu samemu sobie klod pod nogi. Niestety nie wiem, czy pozycja ta ukazala sie po polsku lub po angielsku., ale goraco polecam.
Świetny odcinek :)
Lubię takie długie materiały :3
Zaciekawił mnie moment, gdy mówisz, że nie ma czegoś takiego jak "kanał komunikacji z podświadomością". W jaki sposób zatem wyjaśnisz sukcesy terapeutyczne kogoś takiego jak Milton H. Erickson oraz jego uczniowie, stosujący hipnozę ericksonowską. Jestem bardzo ciekawy Twojej opinii na temat tego nurtu "pracy z podświadomością".
PS. Świetny kanał. Gratulacje! :)
Myślę, że to się ze sobą nie kłóci, Milton odnosił się do podświadomości jak do dodatkowej bazy wspomnień oraz kreatywności. Co jako osobne procesy istnieją w naszej głowie w różnych formach. Jednakże nie ma dowodu na fakt.
Tak, czy inaczej, zwracał się werbalnie do podświadomości swoich klientów w stanie transu hipnotycznego, rozmawiał z nią, otrzymywał odpowiedzi na pytania oraz zgody na polecenia. Wygląda to trochę magicznie, trochę "nienaukowo", ale działało!
Czy operował w ten sposób w ramach paradygmatu psychologicznego (pojecie podświadomości, w ujęciu psychoanalitycznym jest bardzo silnie wbudowane w kulturę zachodu), w ramach paradygmatu językowego, czy wręcz religijnego (świadomość różnych, niezależnych od ego, sił wpływających na umysł i życie, dawniej byli to bogowie, aniołowie, demony, dziś są to części podświadomości), odnosił sukcesy. :)
Bardzo ciekawy i merytoryczny film i na najwyższym poziomie. I jeśli mogę mieć sugestię co do tematu odcinka to może w jednym z nich byś się pokusił o temat "wykrywacza kłamstw"? Bo czytałem już kilka opinii, że jednak nie działa i da się go oszukać :)
Może udało by się stworzyć odcinek o Jordanie B. Petersonie. To może być ciekawe. Jako psycholog jest kreowany na mentora młodych mężczyzn. Pobieżnie wydaję się że ma nawet kompetencje. Jednak rzuca skrajnymi opiniami i wygłasza ostateczne prawdy i to wydaję się podejrzane :)
Bardzo ładnie. Nikt nie obrażony a wszystko wyjaśnione. Oby tak dalej :-)
Bardzo lubię Twój kanał. Świetnie przygotowany każdy odcinek. Mam pytanko. Czy podcast kiedyś zrobisz? Fajnie byłoby moc możliwość posłuchania w drodze
Zrób odcinek o Marku Kotońskim, to jest dopiero zjawisko..
To ja może powiem tak.... Po przeczytaniu tej książki, ale i wielu innych, gdzie model ten jest zastosowany (pozytywne myślenie) pomogło mi rozwinąć biznes 3 krotnie. Przede wszystkim nie mówiłem już sobie "że coś się nie da". Uważam, że ta literatura przełamała we mnie kilka słabości dlatego uważam ją za bardzo dobrą pozycję. Zgodzę się Tobą, że najważniejszy jest zdrowy rozsądek. Pozdrawiam.
Wyczerpujący materiał :) 2 lata temu czytałem i wierzyłem w podejście przedstawiane w tej książce, dziś uważam, że to bzdury. Chociaż by z tego względu, że to nie działa ( uwaga, bo ktoś mi jeszcze zarzuci zbyt małą wiarę ). Twój materiał pomógł mi domknąć furtkę. Skłonił mnie materiał do ponownej refleksji, dlaczego zostawiłem tą, nazwijmy, filozofię. Argumenty, które przytoczyłeś są jak najbardziej logiczne, rzetelne i realistyczne ;) Widać, że porządnie się przygotowałeś do tego filmu i dziękuję Ci za twoją pracę. Na koniec pytanie, czytałem o autorze, że miał również powiązania z protestantyzmem? Spotkałeś się gdzieś z tym podczas przygotowywanie materiału ?
Dobra robota Piotrek 😎
pare lat temu kupilem ksiazke sekret, bardzo fajnie wygladala :D czytanie tek malutkiej ksiazki zajelo znacznie wiecej czasu niz sie spodziewalem. czytajac doswiadczalem bardzo nieprzyjemnego dysonansu poznawczego.To naprawde kawal badziewia :] btw. bardzo fajnie przygotowany i merytoryczny film. ogladam od prawie 3 lat, fajnie widziec ze jakosc i suby rosna! :D
Mam swój egzemplarz, ale szczerze nigdy nie czytałam. Początek już mnie odrzucił. Jak sam powiedziałeś, nie mieszajmy nauk. To nie jest książka psychologiczna, tylko bardziej teologiczna. Przykre to jest, że pod psychologię podpina się teraz coraz to częściej miałkich książek - w kontekście naukowym.
Ja mam w drugą stronę-przez takie książki i zepsutą opinię zagadnień okołopsychologicznych nie wierzę w żadne wydawnictwo na ten temat albo podchodzę do niego baaaardzo sceptycznie, jak już ktoś coś poleca. Bo właśnie - ile już było takich bestsellerów ("miliony much nie mogą się mylić" ;) ), które są wręcz szkodliwe. Łapię się na tym, że wstyd mi podchodzić do półki z książkami dot. marketingu,rozwoju osobistego, psychologii w popularnym rozumieniu, itd., bo jeszcze mnie ktoś skojarzy z takimi gniotkami :P
BTW, fajnie by było jak byś zrobił film, w którym polecisz te faktycznie wartościowe pozycje. Wiem, że robisz to nieraz przy okazji jakichś tematów, bo obejrzałam większość Twoich filmów, ale chodzi mi o taki jeden film-ściągę.
Mówisz ciekawie i merytorycznie, więc takie długie formaty bez fajerwerków w montażu mnie osobiście odpowiadają, natomiast fajnie, że wróciłeś do podawania definicji trudniejszych terminów na ekran i to w takiej ciekawej oprawie wizualnej. Ogólnie to bardzo lubię Twój kanał i oby tak dalej :)
Myślałem, że pociągniesz bardziej temat samej podświadomości, podczas gdy nagranie było w większej mierze recenzją pewnej książki nt. podświadomości. Moim zdaniem ne powinno się skreślać potęgi podświadomości tylko dlatego, że tytuł był wątpliwej jakości naukowej.
Mimo to ciekawie się oglądało jak zwykle i dzięki za odcinek.
Ja bym świadomość i podświadomość porównał do kraju federacyjnego, gdzie rząd federalny to nasza świadomość która prowadzi całość w konkretnym kierunku, a nasza podświadomość to poszczególne lokalne rządy, które mają pewną swobodę w kierowaniu procesami zachodzącymi na ich terenie.
Bardzo trafna metafora ale otwiera ogromną przestrzeń na niekończącą się dyskusje :)
Owszem metafora jest jednocześnie ogromnym polem do popisu wiedzy jeśli ktoś zechce się wypowiedzieć.
Uważam ta książkę za ogolnie srednia i pelna klamstw. Lepsza na temat tego jak mozemy korzystac z naszej podswiadomosc jest "Bogac sie kiedy spisz". Natomiast najlepsza ksiazka, ktora zawiera w sobie samo sedno jesli chodzi o umysł to "Ego-rcyzmy" Mateusza Grzesiaka. Najwazniejsza zas i nie do porownania z czymkolwiem innym jest Biblia. Pozdrawiam
Doskonały materiał. Treść Potęgi to pomieszanie z poplątaniem. Trochę nauki, religii i metafizyki. Faktycznie podświadomość steruje wieloma funkcjami biologicznymi, jednak przypisywanie jej działania o charakterze metafizycznym jest niewyobrażalną głupotą. Popieram Twoją opinię o Potędze w 100%
Super materiał, Piotrze! Może odcinek od tym czemu kłamiemy z błahych rzeczy i o tzw. "białych kłamstwach"? Pozdrawiam :)
Na wszelki wypadek, po przeczytaniu tej książki, nie zapomnij o prawie Murphy'ego :D
Co Pan myśli o książce „Insight - droga do emocjonalnej dojrzałości” Michała Pasterskiego oraz o samej postaci Pana Michała?
Ps. Świetny materiał!
Spotkałem Michała, muszę przyznać, ze to bardzo miły i kontaktowy człowiek, niestety książki nie czytałem więc trudno mi się wypowiadać na ten temat.
Chyba Artur Krol na swoim blogu jakis czas temu recenzował tą książkę.poszukaj tam.
Ciekawy materiał, informacja o ślepowidzeniu SUPER, mam już plany na popołudnie dzięki tobie :D Jednak w 18:40 jest mały błąd. Nie mamy nic zapisanego w kodzie genetycznym. Kod genetyczny jest regułą, według której INFORMACJA genetyczna jest tłumaczona na kolejność aminokwasów w białku.
Może jeden z kolejnych odcinków były o binaural beats?
Słuchałem audiobooka tej książki, zawiodłem się i zmanowałem czas .
Przyłączam się, Ktoś próbował podpiąć pod EEG ludzi i przeprowadzić badania ??. Ja nie zauważyłem zauważalnych efektów na sobie.
Super film. Właśnie niedawno miałem styczność z tą książką, niestety nie dobrnąłem do końca :D Byłem bardzo ciekawy twojej opini na jej temat a także co na to nauka, także odcinek w 10! Dzięki i pozdrawiam ;)
Cześć
Bardzo fajny odcinek. Chciałbym poprosi o jakieś źródła bo temat super ciekawy :)
Pozdrawiam :)
Rzuć okiem w opis tam dodałem źródła
Dziękuje za odpowiedź :)
Ale potraktowałeś temat mega obszernie i myślę że opierałeś się na jeszcze jakichś źródłach :)
Jeszcze raz podkreślam że szanuję temat i jestem bardzo tego ciekawy
Pozdrawiam :)
2:06 Zawsze i wszędzie dziewica? :-) Ale jest coś, co jest może niesłusznie przypisywane podświadomości, ale co naprawdę działa. Otóż to uzdrawianie się z chorób poprzez modlitwę plus biczowanie, ranienie ciała, przekłuwanie, stawianie baniek, nacinanie lub kłucie. Stare prymitywne metody, a działają, bo jest to wg mnie sztuczne zmuszenie organizmu do tego, aby uruchomił swój system odpornościowy i ratował poranione ciało, a przy okazji wyleczy jakąś chorobę, np grypę, jak w przypadku baniek.
I tu pojawia się problem "egzystencjalny" ;) Czytać takich wypocin i tak nie miałem zamiaru bo to strata czasu jak mlm czy gdybanie o kosmitach. Ale opinii żadnej wydać nie mogę bo nie czytałem. Hm. :)
Akurat mam w swojej kolekcji ;)
Czasami mnie nudzi jak długo opisowo gadasz. Ten odcinek ma więcej konkretów moim zdaniem. dzięki
Btw. Daję pierwszą łapkę w górę z tego konta. Nie dawałem żadnych bo nie chciałem by mi się utworzyła dziwna plejlista z lajków, ale zapewne to poszerza zasięg, a naukę powinno sie promować.
Także tak, polecam innym jeszcze kanały; "Uwaga naukowy bełkot", "scifun", "polimaty", "historia bez cenzury" czy "Kasia Gandor"- choć ją dopiero zacząłem oglądać. Ale łapcie ludzie i się edukujcie. Noo a jeśli Wam źle się czyta to co piszę, przez moją składnie to to zajrzyjcie na "mówiąc inaczej".
Pozdrawiam ;)
Ciekawie prawisz. Z jednym się nie zgadzam. Twierdzisz, ze podświadomość wykształciła się w pewnym okresie tak jak rodzi się popcorn (szybko, energicznie a później nic). Moim zdaniem ona coraz szybciej ewoluuje, bo coraz bardziej jest rozbudowana.
Oczywiście zmiany postępują ale wolniej niż nam się wydaje, dlatego ludzie reagują zamarzaniem na pasach w reakcji na zagrożenie coś jest mało skuteczne a nadal jest.
Świetnie! Długo czekałam na ten odcinek. Dzięki :)
Ciekawa jestem, co sądzisz na temat Braina Tracy? Albo Anthonego de Mello i jego "Przebudzenia". Twoje analizy są pełne zdrowego rozsądku i za to Cię cenię.
Anthony de Mello to dobry temat na materiał ! Jego bajki ryły beret ! ;-)
W sumie to trochę smutne, że w księgarniach tego typu książki są wrzucane między naprawdę dobre książki jak na przykład "Mózg się myli" H. Becka i "Sztuka jasnego myślenia, czyli 52 błędy poznawcze, które lepiej nich popełniają inni" R. Dobelliego, a na dodatek są w regałach oznaczanych jako "Rozwój osobisty" -_-
A jakąś dobrą książka o optymizmie z dawką rozsądku? Z góry dziękuję
Bardzo polecam książki Olivera Sacksa i Michaela Gazzanigi. Opisują w nich to, o czym mówisz. W którejś jest też np. o tym, że u osoby, u której półkule nie mogą się komunikować, każda półkula podaje inne odpowiedzi na te same pytania. ;)
BTW, mnie na studiach uczono, że podświadomość w ogóle nie istnieje. W nauce istnieje tylko nieświadomość, a podświadomość to wymysł laików.
Jest jeszcze John Keho słucham po rosyjsku bo po polsku posłuchac nie mozna tylko kup .Nie znam metody Murphy może podobny do Keho Ja sama wszystkiego nauczyłam się a zaczęłam od Junga i inni.Moja droga była bardzo ciężka ale za to wiem dziś bardzo dużo o tym
Mam wielką prośbę. Zna ktoś jakąś książkę o optymizmie ale opartym o ROZSADEK? Bo uwierzyłem w treści zawarte w książce którego generalnie w niektórych aspektach są dobre ale jednak brak rozsądku sprawił że zacząłem wątpić, bardzo proszę o taki tytuł k z góry dziękuję
Bo książka jest dla wszystkich ale nie dla każdego 😊
Hej!
Ja miałam tę książke i czytałam ją ze trzy razy w wieku licealnym. Jakkolwiek ze względów naukowych nie wnosi nic spektakularnego, popartego rzetelnymi badaniami (powiedziałabym że jet na etapie hipotezy) to z punktu widzenia chrześcijańskiego - jako książka religijna jak podpowiadasz - też nie spotka się z aprobatą. Głównie przez kult podświadomosci jako mocy stworczej, którą dla osób wierzących w chrześcijańskie wyznania powinien być Bóg, a tak już literalnie Duch Święty.
Bardzo pro materiał, lubię Twoje materiały - nawet kiedy się z nimi nie zgadzam, a nawet tym bardziej wtedy, bo wydajesz się być osobą, z którą można merytorycznie porozmawiać, jednocześnie nie zgadzając się - ale skupiając na argumentach.
ALBO taki przedstawiasz wizerunek :D
Pozdrawiam!
Dziękuję miło mi to słyszeć. To nie łatwo poddawać pod wątpliwość swoje doświadczenia, a warto.
Widzę, że wiele osób chciałoby coś o Eckharcie Tolle. Nie sądzę, że to dobry pomysł na ten kanał. Mianowicie książki tego autora są o duchowości - nie można tam doszukać się wątków naukowych, a ten kanał na tym się skupia. Zatem doszłoby do niemiłego dysonansu, a wszystko nie miałoby większego sensu. Duchowość się nauki nie ima. A Potęgę Teraźniejszości (nie Podświadomości) polecam tak czy siak.
Jan Depardiusz Racja, po co analizować coś co wykracza poza analizę :)
Nie stosować tego, nie czytać, i nie oglądać! To jest new age! Ludzie od tego gówna bardzo często źle kończą. To jest zło jak magia. Nie potępiaj się na wieczność Człowieku!
Może się czepiam. Ale "udał się na wiele podróży"..? W jakim to języku?
Świetny odcinek!! Teraz może czas na Potęgę Teraźniejszości hmmmm ;)?
Bardzo bogate, ciekawe materiały tworzysz. Polecam Twój kanał wszystkim znajomym dookoła! :)
Sama kiedys chcialam to kupic
Moim zdaniem, da się włamać do podświadomości za pomocą medytacji.
Wydaje mi się też, że wkradło pewne nieporozumienie. Przykładowo: W Biblii napisano, że należy myć ręce przed jedzeniem bo Bóg pokarze cię chorobą. Ktoś w średniowieczu mógł powiedzieć, że nie ma na to żadnych naukowych dowodów. Dziś wiemy, że istnieją bakterie.
Podobnie jest ze zdrowiem, często chorujemy dlatego, że się stresujemy. Organizm ma ograniczoną wydajność i energię którą powinien zużyć na walkę z chorobą, zużywa na coś innego.
Co do bogactwa, nie wydaje mi się, że bezpośrednio się da. Ale za pomocą medytacji możemy wzmocnić takie cechy jak oszczędność, czy inteligencje. Podkreślam wzmocnić, a nie wykonać pracy, tak jak za pomocą młotka wzmocnić działanie przybijania gwoździa, ale nadal musimy wykonać prace.
"wszystko jest umysłem"Budda. to że jesteś chory od brania narkotyków wynika z twojego umysłu w którym zaistniało wszystko to co przerodziło się w takie działanie . także wszystko {ma źródło} wyłania się z umysłu i do umysłu wraca.
to karma poprzednich wcieleń , ale ty tego jeszcze nie rozumiesz
Poprzednich wcieleń ? hahahaha ale bzdury xD
Jako student Cognitive science, muszę Cię pochwalić :)
W podobny sposób, może Eckhart Tolle następny ?
z tym biciem serca to nie dokonca. wyobraz sobie ze twoja bliska Ci osoba ginie w męczarniach albo że twoj ukochany pies zostal spalony żywcem a tętno skoczy Ci do >150 uderzen na minutę
Tak, ale co w tym dziwnego? Nieświadome reakcje dzieją się bez Twojej wiedzy.
a czy myslami da sie wywołać ból ? albo choroby ? paniczny strach przed rakiem, zawałem może te choroby spowodować ?
"czy myslami da sie wywołać ból " - u niektórych tak
"albo choroby" - niektóre psychiczne
"przed rakiem, zawałem może te choroby spowodować" - raka nie, nerwica może mieć wpływ na choroby serca
Powiedziałeś że nie posiadamy 2 świadomości w naszym ciele. Jednakże ostatnio napotkałem się na teorie że jest nas 2. Chodzi tu o 2 połowy mózgu, które po procesie ,,odzielenia'' ich od siebie działają osobno. Film jest autorstwa CP GREY Czy jest nas dwóch
Na samym początku autor mówi żeby nie sugerować się wątkami religijnymi. Nie przeczytałeś tej książki A krytykujesz. To żerowanie na ludzkiej niewiedzy. Ta książka mogłaby pomóc niejednemu twojemu widzowi. Pozdrawiam
Nie mów mamie dokladnie o tym chcialem wspomniec iz wypowiada sie tyle razy na temat reigijnosci ile razy uzyto slow bog itd a prawda jest taka ze nawet wstepu nie przeczytal !!! Az mnie krew sie gotuje jak go slucham
Panie piotrze chcialem polecic ten program komus z zagranicy, kiedy pojawia sie angielskie napisy? ;p
Mysle ze jedynym dzialaniem afirmacji jest intuicyjne podejmowanie decyzji
Może coś o Potędze Teraźniejszości Tollego?:)
Jak przeczytałem, że kamienie mają świadomość to przestałem czytać i oddałem książkę...
Jestem za !
+Tigven Romeo To dobrze, że oddałeś, bo jeszcze jej niestety kompletnie nie zrozumiałeś. Książka o tym, żeby porzucać analityczny umysł, a Ty przyczepiasz się do nic nieznaczącego sformułowania.. :)
to jest książka, do której się dojrzewa
kompletnie to na pewno, skoro zaprzestałem czytania w 1/4.
Nie jestem fanem książek które nazbyt religijnie podchodzą do świata.
"Potęga teraźniejszości" właśnie wydała mi się tego typu książką. Prawo przyciągania, czakry, ekofaszyzm, OOBE, dharma, potęga podświadomości, cudawianki, pamięć wody, nadświadomość, astralne byty- wszystko to wrzucam do jednego worka-
dla mnie to sekta "ludzi wolnych".
Może mi się błędnie wydawało i "potęga teraźniejszości" nie jest tego typu książką, ale odniosłem wrażenie, że to książka typu - 'Usiądź, zamilknij, obserwuj, czuj jak światło Cię przenika i mocno wierz, że ta cała energia którą właśnie wdychasz (i wizualizujesz sobie, że ją wdychasz), wyzbądź się wszystkie co ziemskie i osiągniesz wszystko czego sobie zapragniesz.'
O co chodzi z tą całą wiarą w książki? Za mało tych świętych książek na świecie?
Jeśli się mylę, to może podejdę do niej kiedyś ponownie, aczkolwiek pierwsze wrażenie mnie odrzuciło od niej...
Nie chodzi o to, że można się leczyć podświadomością, czy to, że podświadomość generuje choroby. Wokół nas jest pełno zarazków i wirusów - człowiek z depresją prędzej zachoruje niż człowiek wesoły i pewny siebie. Co nie oznaczy, że brak depresji to idealna tarcza obronna.
Pierwsze pytanie na co prędzej zachoruję, na wirusa HIV? Ebola, złapie wirusa grypy?
Druga kwestia czy sprawdziłeś dane na ten temat?
Piotr Marszałkowski Tutaj mówią głównie o atakach serca i problemach ze snem. Problemy ze snem to domino dalszych problemów. www.webmd.com/depression/guide/untreated-depression-effects
Dalej - są też badania, że ludzie lepiej leczą zwierzęgta niż siebie. Prędzej podamy psu lekarstwo zalecone przez weterynarza niż sami przyjmiemy leki zapisane przez lekarza. Im nasza psychika jest słabsza tym większa szansa na złe traktowanie samego siebie. Tu wkraczają afirmacje. Dobrze też jest działać w inne sposoby na podświadomość. Ja mocno przedabiam temat wewnetrznego krytyka. To rzutuje mocno na całe życie i zdrowie. Tu kolejne - depresja wpływa na system immunologiczny.
www.psychologytoday.com/us/basics/depression/depression-and-health
Coś więc jest w linku między zdrowiem a psychiką i myślę, że trochę to spłyciłeś. Oczywiście z całym szacunkiem dla dobrej roboty jaką robisz.
Cieszę, że nagrałeś ten filmik! Dzięki! Od samego początku książka wydawała mi się naiwna i mało wiarygodna. Sfera psychologii nie powinna być mieszana z religią, a to był mój największy zarzut . Jak i to, że siłą podświadomości nie można zmienić pewnych stanów rzeczy- cudowne wyleczenie, bogactwo, przypisanie szlachetnych tytułów do nazwiska. Fakt, warto być pozytywnym, ale to głównie reakcją na działania zyskujemy więcej niż podpisywanie wszystko, już tak szeroko pojętej w tych czasach, podświadomości. Mimo wszystko uważam, że książka warta polecenia szczególnie tym, którzy potrzebują zmiany sposobu myślenia. Jakby nie było uważam, że ta książka uczy pozytywnego myślenia, no bo dokądś to wszystko ma gdzieś prowadzić (chociażby do bogactwa wg niektórych). Niektóre osoby traktują tę pozycję jako Biblię, niektórzy jako wzór psychologicznego arcydzieła, a my potraktujmy to jako ciekawy temat do dyskusji.
Lubie bardzo Twoje filmy, ale czasami wydaje mi się ze są za długie dla przeciętnego widza. Myślę ze gdyby mialy one do 15 minut, o wiele więcej ludzi by je oglądało
Możliwe, ale ciężko pominąć bardzo ważne elementy, więc i tak mocno skracam odcinki. Dlatego też staram się dodawać spisy treści do dłuższych, aby można był się przeklinać. Postaram się mieścić w 20 minutach.
Ja oglądam / słucham na 2x speed. Robi robotę. :)
Na 1.5 speed wszystko rozumiem. Inne kanały tylko na 1.25
Wyraz przeklinać, w powyższym wpisie, to działanie twojej podświadomości. ;-)
Piotr Marszałkowski Uwaga! Naukowy bełkot robi jeszcze dłuższe filmiki i nie ma problemu. Ostatnio obejrzałam odcinek w którym Dawid gada przez 1,5h (ten o autyzmie, polecam). Skracanie filmików to nie jest dobry pomysł jeśli chce się dobrze i dokładnie podjąć temat. Albo robimy kanał z ciekawostkami, albo z dobrą dawką wiedzy. Ja wolę tę drugą opcję. Można pójść na kompromis i dodatkowo wrzucać kilkuminutowe filmiki w stylu "funfact" :D
Czy to nie jest aby tak, że kwestionujesz tę książkę tylko że względu na to, że nie wierzysz w Boga? Ogólnie wiara w coś (przekonanie=myśli) oddziałują na nasze postrzeganie świata a co za tym idzie naszą przyszłość.
Świat działa na zasadzie jednego wielkiego oprogramowania, w komputerze mamy bajty, a nasz świat składa się z atomów (i tych mniejszych). Czyli wszystko co wystarczy to programować siebie, programować myśli również jak i działać (bo bez tego ani rusz).
@
Karolina Pe
Czyli jeśli komuś wstrzyknie się ebolę lub inny wirus z wysoką śmiertelnością to za pomocą samej wiary taka osoba nie zachoruję?