Moim zdaniem nauczycieli z powołania potrzebujemy tak czy siak. Problemem jest zakres wiedzy, jaką musimy przyjąć. Np. fajnie jeśliby taki chemik z powołania odpytywał klasę ogólną tylko z typu: niskie ph - niebezpieczne, to kwas i parzy, wysokie ph - też niebezpieczne, zasada i parzy, ph neutralne - dobre, jak dotknie skóry to nic się nie stanie; albo w żołądku musi być odpowiednie ph aby funkcjonował Jest to wiedza niezbędna do przeżycia. Niestety nie wszyscy uczniowie chcą być wybitnymi chemikami, a i tak muszą zdawać skróty z tablicy Mendelejewa czy wiązania atomowe, przydające się chyba tylko fizykom nuklearnym. Dobrze, gdyby nauczyciel miał w programie możliwość zainteresoania ucznia takimi rzeczami. To jednak absurd, aby nieukierunowane na chemię klasy musiały dostawać oceny z takich niuansów. To nie nauczyciele z powołania są szkodliwi dla niezainteresoanych uczniów. To odgórny wymóg wtłoczenia "cennej" wiedzy. Znam nauczyciela z powołania, humanistę i idealistę który wtłoczył mi pewne wartości, ale oszczędzał mat-fizowi niepotrzebnej wiedzy, gdy zewn. egzaminy jej nie wymagały (:
Bardzo nam Pana brakowało. Niezmiernie się cieszymy, że znowu możemy Pana słuchać.
Och. Nawet nie wiem, co napisać. Bardzo mi miło i liczę na to, że już więcej takiej przerwy zdrowotnej nie będzie.
@@tomfijakowski-panodpolaka My też mamy nadzieję, że będzie Pan już zdrowy.
super
Moim zdaniem nauczycieli z powołania potrzebujemy tak czy siak. Problemem jest zakres wiedzy, jaką musimy przyjąć.
Np. fajnie jeśliby taki chemik z powołania odpytywał klasę ogólną tylko z typu: niskie ph - niebezpieczne, to kwas i parzy, wysokie ph - też niebezpieczne, zasada i parzy, ph neutralne - dobre, jak dotknie skóry to nic się nie stanie; albo w żołądku musi być odpowiednie ph aby funkcjonował
Jest to wiedza niezbędna do przeżycia.
Niestety nie wszyscy uczniowie chcą być wybitnymi chemikami, a i tak muszą zdawać skróty z tablicy Mendelejewa czy wiązania atomowe, przydające się chyba tylko fizykom nuklearnym. Dobrze, gdyby nauczyciel miał w programie możliwość zainteresoania ucznia takimi rzeczami. To jednak absurd, aby nieukierunowane na chemię klasy musiały dostawać oceny z takich niuansów.
To nie nauczyciele z powołania są szkodliwi dla niezainteresoanych uczniów. To odgórny wymóg wtłoczenia "cennej" wiedzy. Znam nauczyciela z powołania, humanistę i idealistę który wtłoczył mi pewne wartości, ale oszczędzał mat-fizowi niepotrzebnej wiedzy, gdy zewn. egzaminy jej nie wymagały (: