Każdy scenarzysta liczy się z faktem, że reżyser i aktorzy naniosą swoje poprawki do dialogów. Zwykle dzieje się to w czasie tzw próby czytanej, kiedy osoby, grające w danej scenie, siadają razem przy stole i czytają swoje kwestie, próbując już wstępnie wejść w rolę. Czasem w ramach akcji charytatywnej aktorzy wystawiają później (po wyjściu filmu do kin) na licytację taką wersję scenariusza ze swoimi poprawkami: przekreślone niektóre słowa i zamienione na inne; zmieniony szyk zdania itp. Z improwizacją jest tylko taka różnica, że zmiany powstają przy włączonych kamerach, kiedy już wszyscy są w kostiumach swoich postaci. IMO to jest komplement dla scenarzysty - stworzył tak wyrazistą postać, że aktor dał radę całkowicie w nią "wejść" i samemu dodać kilka zdań w jej stylu.
Jeszcze warto wspomnieć o Di Caprio w roli Calvina Candie z Django, gdy uderza ręką w stół rozbija szklankę, co zrobił przypadkowo. Nie zwracając jednak uwagi na krwawiącą rękę.. gra dalej, po prostu w trakcie owijając ją chusteczką xD
- Jak to jest być skrybą, dobrze? - Wie pan, moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo że nie dobrze. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi. Ekhm... Ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję życiu. Dziękuję mu, życie to śpiew, życie to taniec, życie to miłość. Wielu ludzi pyta mnie o to samo, ale jak ty to robisz?, skąd czerpiesz tę radość? A ja odpowiadam, że to proste, to umiłowanie życia, to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład buduję maszyny, a jutro... kto wie, dlaczego by nie, oddam się pracy społecznej i będę ot, choćby sadzić... znaczy... marchew.
@@WiteXRan tłumaczenie polskie jest na swój sposób genialne, ale mocno odstaje od francuskiego oryginału, w którym słowa o marchwi nie ma. Natomiast scena rzeczywiście była nagrana podobno z dużym udziałem improwizacji aktora, na ile to prawda, a na ile powtarzana plotka - nie wiem.
@@Cyrsztof z tego co się interesowałem - to jest to coś pomiędzy poczuciem humoru tłumacza, a improwizacją aktora, niemniej to nawet nie tyle było w tym momencie improwizowane, co była to jedna z wersji zapisanych w scenariuszu i wszedł dubel, w którym aktor zwyczajnie się pomylił w tekście, ale zabrzmiało najlepiej (w końcu to aktor głosowy)
IMO to, że Pesci poleciał ze scenariuszem to nic - to, że nikt z siedzących przy stole przy tej scenie nie przerwał i pociągnął mistrzowsko ten wątek to jest klasa i kunszt ;)
@@przemasxd8860 w scenariuszu było napisane "ja ciebie też". Ford stwierdził Han by czegoś takie nie powiedział nigdy. Dlatego zmienił na "wiem" i tak zostało
Nascie lat temu, liceum. Wystawialismy kabaret (!) na podstawie cierpień młodego Wertera. Kolega na widowni miał w momencie strzału huknąć w torbę. Kolega grajacy Wertera naciska spust. I nic. Jeszcze raz. Nic. W końcu zwraca sie doniego spokojnym głosem -a może by tak efekt dzwiekowy? - Bum! - ale dopiero jak będę strzelał - odrzekłspokojnie kolega "Werter" Sala w ryk ze smiechu. Ta jedna improwizacja przycmiła cały skecz.
mnie przyćmiewa kila opcji w zdaniach "doniego" "odrzekłspokojnie", przedstawienie może i bomba ale z lat szkolej ławy, Polski dla ciebie to nadal zagdka.
Co do wybuchu szpitala to ekipa piorytechnikow nie zrobila tego specjalnie, tylko to byl błąd. Zreszta jak sobie to wyobrazasz? Ze paru gosci bez wiedzy rezysera stwierdza, a niech zaiprowizuje, najwyzej zburzymymy inny szpital...
Ale to opóźnienie było w skrypcie. On tego nie improwizował. Jest o tym film na yt. Co ciekawe, improwizowane było to jak siedział w autobusie i w ogóle nie zwracał uwagi na wybuch, tylko cały czas patrzył przed siebie, jakby w ogóle nic się nie działo. Niestety tego fragmentu nie znajdziecie w filmie.
Warto było by tu tez dodać scenę z „Titanica”, gdzie Di Caprio i Kate Winslet improwizowali podczas sceny gdzie pluli za burtę. Podobno cała ta scena została przygotowana przez ta dwójkę.
Z tego co słyszałem w Poszukiwaczach zaginionej Arki tak, ta scena powstała przypadkiem ale na tej zasadzie, że na planie Spilberg głośno myślał z Fordem jak Indi ma go zabić i po jakimś czasie ktoś z obsługi powiedział "dlaczego po prostu go nie zastrzeli"
Ja bym dał scenę jak Malfoy odpowiada Harremu przebranemu jako goyl w 2 części na jego słowa „czytałem" zaimprowizował odpowiedź "to ty umiesz czytać?"
Witam, Od siebie dodam tak na szybko, że jednym z najchętniej improwizujących aktorów był m.in. Robin Williams. Szczególnie dużo scen improwizowanych jest np. w mało udanym „Popeye” na co pozwolił Altman, którego bawiły popisy kreatywności komika w serialu „Mork & Mindy”. Jednak Altman stanowił wyjątek. Dla większości reżyserów odchodzenie od scenariusza przez Williamsa stanowiło zmorę. Ci najbardziej zdesperowani nakazywali podpisywać na piśmie Williamsowi deklarację zobowiązującą do trzymania się scenariusza. Dokładnie o tym jest mnóstwo w nie do końca uczciwej biografii gwiazdora pióra Dave Itzkoffa, napisanej po śmierci Williamsa, na zamówienie synów i córki aktora (rzecz w przekładzie Macieja Studenckiego wydała rok temu Agora). Jest jednak mnóstwo scen dokumentujących, iż komik, który w końcu zaistniał dzięki wiecznej improwizacji i stand-upie, konsekwentnie rzecz obchodził i pozwalano mu na to, dopóki był na topie i przekładało się to na oglądalność. Innym improwizatorem był także Kirk Douglas a sporo przykładów podaje w swojej autobiografii (nie całkiem jednak napisanej przez niego) „Syn śmieciarza”. Ermey w roli sierżanta z „Full metal Jacket” dostał na improwizację od Kubricka pełną akceptację. Reżyser zresztą z miejsca z tym się liczył a nawet tego oczekiwał jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć. Każdy kto interesuje się współczesną i XIX-wieczną bronią palną wie jakim guru w tym temacie był przez kilka dekad w Stanach Ronald Ermey. Właściwie żadne amerykańskie pismo strzeleckie nie miało niemalże prawa zaistnieć jeśli nie pisywał w nim felietonów Ermey, lub przynajmniej nie pojawiał się na jednym zdjęciu, choćby coś reklamującym. Kubrick w pełni tego świadom, pozwolił mu robić i mówić na planie, co chciał. Zresztą nie on pierwszy i nie ostatni. Dokładnie to samo zrobił Peter Jackson w „The Frighteners”, gdzie spośród kilku dialogów pojawiającego się incydentalnie Ermeya - większość jest przezeń zaimprowizowana. W tym materiale, skądinąd bardzo fajnym, zabrakło mi jednak wzmianki o jednej z najsłynniejszych improwizacji w kinie amerykańskim. Chodzi o scenę zwieńczoną śmiercią Don Vita Corleone: th-cam.com/video/4IRYpjj2_gw/w-d-xo.html nie pamiętam już szczegółów, bo czytałem o tym w latach 80., więc coś mi się mogło pokręcić. Dziecko nie bardzo było zainteresowane grą i wciąż schodziło z planu. Brando próbował je zatrzymać w kadrze na różne sposoby, stąd to wkładanie sobie gadżetu do ust (pierwotnie był to po prostu kawałek drewienka). Z początku efekt był nie taki, jak zakładano - maluch nie wiedział czy się śmiać, czy bać. Uchwycono rzecz zresztą genialnie na filmie. Brando musiał wystraszonego chwilę uspokajać i dopiero po tym, gdy to osiągnął przekonując dziecko, że to takie żarty, zaczęły się pogonie pomiędzy grządkami - już rozpisane zgodnie ze scenariuszem. Można by o tym w nieskończoność. Na niezliczonych przykładach choćby filmów Woody Allena, czy Herzoga a na absolutnie wszystkich rolach Alana Aldy lub Jima Carreya kończąc. Tak - tytułem uzupełniającej ciekawostki. Pozdrawiam.
Ta scena z zastrzeleniem popisującego się przeciwnika została świetnie sparafrazowana w filmie o tytule bodajże "Przygody Sindbada Żeglarza" - gdzie jednak została ograna inaczej, a może nawet ciekawiej. Wygląda to tak: przeciwnik popisuje się nawet o wiele bardziej od tego w "Indianie" - ma 2 szable, kręci nimi młynki, robi salta itd. Protagonista z kolei tak patrzy na niego, potem na swoją szablę, potem znowu na niego, w końcu chowa szablę do pochwy i wymierza solidny prawy prosty nokautując przeciwnika jednym ciosem.
To nie była improwizacja. Obaj odegrali swoje kwestie nieco je zmieniając. W scenariuszu jest cała rozmowa. Dłuższa niż ta w filmie, ale mniej więcej te samo dialogi.
@@ARmy2510 no właśnie mam inne informacje z wywiadu, który został przeprowadzony ze scenarzysta lub producentem, nie pamiętam z kim dokładnie, że oni po prostu usiedli i zaczęli gadać, tak więc ten dialog został wpisany do scenariusza, a scena nie była powtarzana.
Jeszcze Ryan Toby, który w pamiętnej scenie z "Zakonnicy w przebraniu 2" podczas śpiewania piosenki "Oh Happy Day" ("Szczęśliwy dzień") zaimprowizował i śpiewając wyciągnął nutę E6. Reakcje wszystkich na planie były autentyczne.
W scenie z Mrocznego Rycerza, opóźnienie pomiędzy wybuchami było zaplanowane i aktor o tym wiedział. Chodziło by o to by jedna z eksplozji nie przysłoniła widowiskowości drugiej. Aktor według scenariusza miał po prostu iść do autobusu, a wybuch miał nastąpić, gdy miał odjeżdżać lub do niego wsiadać. Heath Ledger jednak zatrzymał się i nerwowo naciskał atrapę przycisku detonatora, a gdy nastąpił wybuch uciekł. Siłą rzeczy ta scena musiała zostać w filmie, gdyż nie było jak nakręcić dubla. :)
Przecież jeszcze kultowa scena z Rejsu. Moment kiedy inżynier Mamoń opowiada przy papierosie. To była zabawa aktora, a jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych scen polskiej komedii.
O ile dobrze pamiętam Robert Deniro w Filmie pt.,,Taksówkarz'' chciał zastrzelić kandydata na prezydenta, a nie policjanta jak to w filmie było powiedziane.
Jeśli będzie kolejny odcinek to proponuje dodać scene z ,,Kevin sam w domu"gdy chłopiec był w łazience i wziął wode po goleniu, którą miał tylko nałożyć sobie na twarz (według scenariusza) a zaczął krzyczeć, co było improwizowane, a wyszło na prawde fajnie. Ta scena jest bardzo rozpoznawalna. 😉
Dodatkowo Brandona trzeba bylo ukryć w mroku, bo przybył na plan tak otyły, ze wyglądałby zupełnie nie przekonującą jako główny schwartz charakter. Z musu wyszło genialnie.
W filmie "Być jak John Malkovich" jest jedna scena w której Malkovich, zły po rozmowie z Craigiem Schwartzem, został trafiony puszką przez pijanego faceta w aucie, który powiedział do niego "Ej, Malkovich! Orientuj się!" To podobno nie było zaplanowane ale spodobało się reżyserowi na tyle że umieścił tą scenę w filmie. A stażysta, który grał tego pijanego, dostał za to podwyżkę. :)
Kocham Full Metal Jacket♥️. Ogólnie fajny temat poruszyłeś. Polecam jeszcze do zobaczenia film Furia i Pluton. Poza tym Nicolson super aktor. Lot nad kukułczym gniazdem genialny dla mnie. Jeśli koś nie widział to zachęcam, ale Lśnienie to klasyk z którego czerpią inne filmy z tego gatunku. Mi sie podobało ale wolę Nicolsona w roli z Lotu nad kukułczhm gniazdem. I rola w Batmanie też petarda💣. ŁAPKA W GÓRĘ I SUB ODE MNIE.😀☻👌👍
Liczyłam na fragment z "Pogromców Duchów". Reżyser i scenarzysta zaufali Rickowi Moranisowi i nie napisali dialogów sceny z imprezą u księgowego Louisa. Świetnie się to ogląda ze świadomością, że statyści towarzyszący Moranisowi również improwizują.
Z tego co wiem, w scenie z drugiego filmu w której pułkownik Morales wyskakuje z samolotu i wyglebuje się z hukiem bo spadochron się zapłatał, Rewiński dostał wolną rękę na skomentowanie tego tak bardzo w stylu odgrywanej postaci jak tylko mógł. I zrobił to na medal bo ponoć po jego komentarzu cała ekipa rykła śmiechem i wszyscy zgodni że musi to zostać.
2:06 - gdyby to była prawda, to byłoby super, ale czy to może być prawda? Ta scena musiała kosztować fortunę. Drugi raz szpitala się nie dało wysadzić. Gdyby Ledger skopał scenę, to stracili by fortunę na darmo.
Brakuje improwizowanej sceny śmierci Petera Parkera w Avengers Infinity War. Tom Holland dostał polecenie, żeby zagrał, że czuje nadchodzącą śmierć i nie chce umierać. No i cóż... efekt taki, że ta scena złapała niejednego za serce
Czas Apokalipsy to w ogóle jazda bez trzymanki, film dokumentalny o jego powstawaniu jest prawie tak dobry jak sam film. Marlon Brando który najpierw twierdzi że nie będzie czytał Jądra Ciemności, następnie po przeczytaniu zmienia swoją postać o 180 stopni, by po kilku dniach ogolić się na łyso, zmuszając zespół do nagrania scen od nowa i wygłosić 20 minutowy monolog, po którym rzuca tylko do Coppoli coś w stylu "znajdź lepszego aktora na moje miejsce pajacu". Martin Sheen na wiecznym narkotykowym haju. Laurence Fishbourne kłamiący co do swojego wieku żeby zagrać. Wreszcie Coppola zastawiający swój dom w Miami żeby film dokończyć i fatalne recenzje. A wszystko to pośrodku dżungli w latach 70.
@meh Tak uważasz? To teraz idź na ulice, i zapytaj przechodniów po angielsku jak gdzieś dojść, większość tych po 30 nic Ci nie odpowie a przecież jakoś żyją, i to chyba nawet w XXI wieku
@@czarnyrycerz3377 świetnie usprawiedliwiaj swój brak wiedzy tym że inni również są na tyle głupi żeby nie znać podstaw języka gratuluję używania tak świetnych argumentów
Ja bym dodal taka ciekawostke z Fight Clubu; w scenie obok baru gdy Narrator uderza Tylera w twarz, Brad Pitt byl pewien ze Edward Norton zamarkuje uderzenie, jednak Fincher zmienil zdanie i kazal Nortonowi naprawde uderzyc Pitta, co spowodowalo dosc realna i troche improwizowana reakcje.
Przypomina mi się ostatnia scenia Lost in Translation i improwizacji Billa Murraya, która zostawiła po sobie jedno z najbardziej zagadkowych zakończeń a jednocześnie otwartych w interpretacji dla widza
zapomniałeś o filmie Ace Ventura scena w psychiatryku ... jak Ventura gra od tylu swoja role w spódnicy baletnicy to była improwizacja i sam pomysł Jima Carreygo :) no i oczywiście kultowy Polski serial Czterej Pancerni "Pyrkosz pyrkosz i nie jedziesz .."
Scena gdzie Indiana Jones załatwia araba z mieczem z pistoletu nie była nawet konsultowana ze Spielbergiem, Ford miał wtedy mega sraczke i po prostu chciał iść do kibla i szybko skończyć scene xD to jak rozgląda się po strzale - rozglądał się wtedy gdzie jest najbliższy kibel, tylko fartem aktor grający araba szybko zareagował i scena sie udała.
Przejrzałem internet i znalazłem tylko że Nicholson rozwalił 60 drzwi w ciągu 3 dni kręcąc tą scenę i że Kubrick miał kilka dialogów zaplanowanych dla Nicholsona, które aktor prawdopodobnie wykorzystał w scenie.
Scena malowania portretu z Titanica gdy DiCaprio mówi do nagiej Winslet: "Na łóżko...na kanapę" - Sekwencja wyszła tak naturalnie i zabawnie, że reżyser postanowił nie zmieniać jej i dodał do finalnej wersji filmu.
Mi się od razu skojarzyła scena jak Viggo Mortensen (Aragorn z władcy pierścieni) puścił się woli fantazji i uderzył w hełm uruk-hai'a. Krzyk był oszałamiający a to dlatego gdyż był z bólu :) Rekwizyt był twardszy niż mu się zdawało przez co złamał palec u stopy. th-cam.com/video/6n0Uj41zlhU/w-d-xo.html tutaj link do sceny.
W locie nad kukułczym gniazdem scena rozmowy dyrektora szpitalu i mcmurphy'ego jest w pełni improwizowana :) smaczku dodaje fakt, iż pan dyrektor nie jest aktorem tylko faktycznie psychiatrą.
Nocny kowboj - scena gdzie bohaterowie grani przez Voighta i Hoffmana przechodzą przez ulicę i o mało nie potrąca ich taksówka, której kierowca złamał zakaz wjazdu i wjechał podczas nagrywania sceny. Hoffman krzyczy na kierowce słowami "Ja tędy przechodzę" i kłóci się z kierowcą
4.05 nie jest do końca prawdą, czytałem książkę o Georgeu Lucasie i tam była opisana ta sytuacja, dwie różne wersje tej sceny zostały nakręcone zamierzenie, nic nie było wspominane o zatruciu pokarmowym Harrisona Forda.
Było to stosowane w okresie nowej fali francuskiej. Można by powiedzieć że udało im się osiągnąć sukces ale niestety do dzisiaj, taki rodzaj kina chyba nie przetrwał i to chyba nie bez przyczyny.
Wszystko fajnie, ale od filmowego "speca" na jakiego się kierujesz oczekiwałem czegoś więcej niż najbardziej znanych wiadomości. Zresztą tak bardzo często jest. Omawiasz filmy cieszące się wielką popularnością o których informacje można znaleźć na wielu zagranicznych stronach i w dodatku nie trzeba być specjalnym kinomanem aby czegoś nie było wiadomo bez wchodzenia na nie.
To że scenariusz się różni, to nie jest "improwizacja". Kamery pracują i każda scena jest precyzyjnie rozpisana ujęcie po ujęciu - tak się profesjonalnie kręci filmy.
Z improwizowanych scen najbardziej podobała się scena z Avengers Infinity War , kiedy Spider-man ,,umiera". Tom Holland świetnie odegrał tą jakże dramatyczną scene. Moim zdaniem jest on bezdyskusyjnie najlepszym Spider-manem!!
Aktorzy dostają scenariusz, ignorują go i zaczynają improwizować
Scenarzysci: "Am I a joke to you?"
Każdy scenarzysta liczy się z faktem, że reżyser i aktorzy naniosą swoje poprawki do dialogów. Zwykle dzieje się to w czasie tzw próby czytanej, kiedy osoby, grające w danej scenie, siadają razem przy stole i czytają swoje kwestie, próbując już wstępnie wejść w rolę. Czasem w ramach akcji charytatywnej aktorzy wystawiają później (po wyjściu filmu do kin) na licytację taką wersję scenariusza ze swoimi poprawkami: przekreślone niektóre słowa i zamienione na inne; zmieniony szyk zdania itp. Z improwizacją jest tylko taka różnica, że zmiany powstają przy włączonych kamerach, kiedy już wszyscy są w kostiumach swoich postaci.
IMO to jest komplement dla scenarzysty - stworzył tak wyrazistą postać, że aktor dał radę całkowicie w nią "wejść" i samemu dodać kilka zdań w jej stylu.
@@Machefi to jest taki mem, tego sie nie bierze na poważnie
Tak
@@Machefi tell me what the fuc
@Callan Hassan to jakie to hasło
Jeszcze warto wspomnieć o Di Caprio w roli Calvina Candie z Django, gdy uderza ręką w stół rozbija szklankę, co zrobił przypadkowo. Nie zwracając jednak uwagi na krwawiącą rękę.. gra dalej, po prostu w trakcie owijając ją chusteczką xD
XDDDD
A sam film zajebisty
@@idsfaisfasiftestxdd potwierdzam
To było wspaniale
możesz podesłać linka :d
- Jak to jest być skrybą, dobrze?
- Wie pan, moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo że nie dobrze. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi. Ekhm... Ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję życiu. Dziękuję mu, życie to śpiew, życie to taniec, życie to miłość. Wielu ludzi pyta mnie o to samo, ale jak ty to robisz?, skąd czerpiesz tę radość? A ja odpowiadam, że to proste, to umiłowanie życia, to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład buduję maszyny, a jutro... kto wie, dlaczego by nie, oddam się pracy społecznej i będę ot, choćby sadzić... znaczy... marchew.
😂😂 taaaaaak, to musiało się tu pojawić. 😀
Naprawdę jest to improwizowany tekst? :D Wydaje się zbyt idealny by tak mogło być
@@WiteXRan tłumaczenie polskie jest na swój sposób genialne, ale mocno odstaje od francuskiego oryginału, w którym słowa o marchwi nie ma. Natomiast scena rzeczywiście była nagrana podobno z dużym udziałem improwizacji aktora, na ile to prawda, a na ile powtarzana plotka - nie wiem.
@@Cyrsztof z tego co się interesowałem - to jest to coś pomiędzy poczuciem humoru tłumacza, a improwizacją aktora, niemniej to nawet nie tyle było w tym momencie improwizowane, co była to jedna z wersji zapisanych w scenariuszu i wszedł dubel, w którym aktor zwyczajnie się pomylił w tekście, ale zabrzmiało najlepiej (w końcu to aktor głosowy)
mój ulubiony tekst
IMO to, że Pesci poleciał ze scenariuszem to nic - to, że nikt z siedzących przy stole przy tej scenie nie przerwał i pociągnął mistrzowsko ten wątek to jest klasa i kunszt ;)
Bo wiedzieli że to jest dobre 😊
Księżniczka Leia- I love you
Han Solo- i know
Odpowiedź solo była improwizacją Forda czy co
Tak, Ford improwizował
@@przemasxd8860 w scenariuszu było napisane "ja ciebie też". Ford stwierdził Han by czegoś takie nie powiedział nigdy. Dlatego zmienił na "wiem" i tak zostało
@@przemasxd8860 Tak,Oryginalna kwestia była za długa i nudna chyba.
Czaje bazę mordeczki, dzięki. Niby taka mała głupota a jednak bardzo ciekawe
Nascie lat temu, liceum. Wystawialismy kabaret (!) na podstawie cierpień młodego Wertera. Kolega na widowni miał w momencie strzału huknąć w torbę. Kolega grajacy Wertera naciska spust. I nic. Jeszcze raz. Nic. W końcu zwraca sie doniego spokojnym głosem
-a może by tak efekt dzwiekowy?
- Bum!
- ale dopiero jak będę strzelał - odrzekłspokojnie kolega "Werter"
Sala w ryk ze smiechu. Ta jedna improwizacja przycmiła cały skecz.
XDDDD
Hahahaahaha Dobre :)
mnie przyćmiewa kila opcji w zdaniach "doniego" "odrzekłspokojnie", przedstawienie może i bomba ale z lat szkolej ławy, Polski dla ciebie to nadal zagdka.
@@gen_robert_lee To tak jakby ktoś miał się przyczepić do Ciebie, że napisałeś "szkolej" a nie "szkolnej" . Pozdrawiam :D
@@gen_robert_lee I jeszcze "kila" a nie "kilka" ;p
Joker Ledgera zachwyca mnie za każdym razem, gdy go widzę. Nie znudzi mi się. Wybitnie zrobiona postać!
Rola życia ;p
Niby sie nie powinni wpierdalać w scenariusz ale to są takie smaczki które dodają pikantności. Tak trzymać!
*Jak dla mnie Jokera niewiele przebije* :D
Moja ulubiona postać :)
Ja wiem co go przebije. Harley Quinn
@@BabaJaga-ls8xl chyba nie za bardzo go przebiła xd
@@jakubmoskalik3692 ale Joker z tego roku go przebił o 102 procent
@@mistermusztarda9658 każdy ma swoje zdanie wole jokera z mrocznego rycerza
Jestem prostym człowiekiem: widzę Na Gałęzi, oglądam.
Co do wybuchu szpitala to ekipa piorytechnikow nie zrobila tego specjalnie, tylko to byl błąd. Zreszta jak sobie to wyobrazasz? Ze paru gosci bez wiedzy rezysera stwierdza, a niech zaiprowizuje, najwyzej zburzymymy inny szpital...
No właśnie, co jakby Joker powiedział ,,ku*wa, powtarzamy"
@@Gorn221 Jakby tak powiedzial to by wyszlo lepiej niz oryginalnie :D
Ale to opóźnienie było w skrypcie. On tego nie improwizował. Jest o tym film na yt. Co ciekawe, improwizowane było to jak siedział w autobusie i w ogóle nie zwracał uwagi na wybuch, tylko cały czas patrzył przed siebie, jakby w ogóle nic się nie działo. Niestety tego fragmentu nie znajdziecie w filmie.
Grzeczny Łobuz podobno wcześniej aktor grający jokera został poinformowany że tylko raz mogą tą sene nagrać i jagby coś nie pykło to ma improwizować.
Jak się nazywa ten film z klaskaniem Jokera? I z tym szpitalem?
Scena z "Chłopców z Ferajny" najlepsza z całego zestawienia.
Warto było by tu tez dodać scenę z „Titanica”, gdzie Di Caprio i Kate Winslet improwizowali podczas sceny gdzie pluli za burtę. Podobno cała ta scena została przygotowana przez ta dwójkę.
Z tego co słyszałem w Poszukiwaczach zaginionej Arki tak, ta scena powstała przypadkiem ale na tej zasadzie, że na planie Spilberg głośno myślał z Fordem jak Indi ma go zabić i po jakimś czasie ktoś z obsługi powiedział "dlaczego po prostu go nie zastrzeli"
Super pomysł na odcinek. Nie obraził bym się jak by powstał jeszcze jeden.
A gdzie jest "Mr. Stark i don't feel so good"??
Bez kitu, że to była improwizacja?
@@Micek97 No, zaimprowizował to
tak samo jak "why is gamora"
@@retardv.299 doczytałem w necie i ponoć nie do końca to była improwizacja. W sensie tekst miał gotowy.
@@trwsky6864 a tego to już w ogóle nie wiedziałem, ale jeśli tak, to szanuję w chuj xD
Chętnie zobaczyłbym też jakieś najgorsze improwizowane sceny filmowe, ale pewnie zaginęły w mrokach historii.
Daj bicz
"garbage day" improwizowany na pewno nie jest ale wśród najgorszych scen musiałby się znaleźć xD
setny like, sory że o tym piszę ale dowartościowywuje mnie to i czuję satysafakcję
Improwizacja nie może być zła po to odwaga aktorów
Nie prześladuje mnie Kropol
Ta, niespodziewanie wybuchające szpitale, to mój ulubiony rodzaj humoru :D
Według mnie też xd
4:49 wielki mix wypalił mi to w psychice :D
Dodałbym tutaj scene z 2 części Insygni Smierci gdy Voldemort przytula Malfoya ;)
Sylwoo to byla taka scena?
@@BabaJaga-ls8xl no tak gdy przynosza 'niezywego' harrego na plac przed zamkiem i voldemort czeka az ktos do niego dolaczy
Ja bym dał scenę jak Malfoy odpowiada Harremu przebranemu jako goyl w 2 części na jego słowa „czytałem" zaimprowizował odpowiedź "to ty umiesz czytać?"
Sylwio Co?!
Ja też o tym wiem
Swietny material "tuba galezi" jest do bani, te produkcje sa rewelacyjne, niekiedy wracam do nich 2 krotnie. Pozdro
Witam,
Od siebie dodam tak na szybko, że jednym z najchętniej improwizujących aktorów był m.in. Robin Williams. Szczególnie dużo scen improwizowanych jest np. w mało udanym „Popeye” na co pozwolił Altman, którego bawiły popisy kreatywności komika w serialu „Mork & Mindy”. Jednak Altman stanowił wyjątek. Dla większości reżyserów odchodzenie od scenariusza przez Williamsa stanowiło zmorę. Ci najbardziej zdesperowani nakazywali podpisywać na piśmie Williamsowi deklarację zobowiązującą do trzymania się scenariusza. Dokładnie o tym jest mnóstwo w nie do końca uczciwej biografii gwiazdora pióra Dave Itzkoffa, napisanej po śmierci Williamsa, na zamówienie synów i córki aktora (rzecz w przekładzie Macieja Studenckiego wydała rok temu Agora). Jest jednak mnóstwo scen dokumentujących, iż komik, który w końcu zaistniał dzięki wiecznej improwizacji i stand-upie, konsekwentnie rzecz obchodził i pozwalano mu na to, dopóki był na topie i przekładało się to na oglądalność. Innym improwizatorem był także Kirk Douglas a sporo przykładów podaje w swojej autobiografii (nie całkiem jednak napisanej przez niego) „Syn śmieciarza”.
Ermey w roli sierżanta z „Full metal Jacket” dostał na improwizację od Kubricka pełną akceptację. Reżyser zresztą z miejsca z tym się liczył a nawet tego oczekiwał jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć. Każdy kto interesuje się współczesną i XIX-wieczną bronią palną wie jakim guru w tym temacie był przez kilka dekad w Stanach Ronald Ermey. Właściwie żadne amerykańskie pismo strzeleckie nie miało niemalże prawa zaistnieć jeśli nie pisywał w nim felietonów Ermey, lub przynajmniej nie pojawiał się na jednym zdjęciu, choćby coś reklamującym. Kubrick w pełni tego świadom, pozwolił mu robić i mówić na planie, co chciał. Zresztą nie on pierwszy i nie ostatni. Dokładnie to samo zrobił Peter Jackson w „The Frighteners”, gdzie spośród kilku dialogów pojawiającego się incydentalnie Ermeya - większość jest przezeń zaimprowizowana.
W tym materiale, skądinąd bardzo fajnym, zabrakło mi jednak wzmianki o jednej z najsłynniejszych improwizacji w kinie amerykańskim. Chodzi o scenę zwieńczoną śmiercią Don Vita Corleone:
th-cam.com/video/4IRYpjj2_gw/w-d-xo.html
nie pamiętam już szczegółów, bo czytałem o tym w latach 80., więc coś mi się mogło pokręcić. Dziecko nie bardzo było zainteresowane grą i wciąż schodziło z planu. Brando próbował je zatrzymać w kadrze na różne sposoby, stąd to wkładanie sobie gadżetu do ust (pierwotnie był to po prostu kawałek drewienka). Z początku efekt był nie taki, jak zakładano - maluch nie wiedział czy się śmiać, czy bać. Uchwycono rzecz zresztą genialnie na filmie. Brando musiał wystraszonego chwilę uspokajać i dopiero po tym, gdy to osiągnął przekonując dziecko, że to takie żarty, zaczęły się pogonie pomiędzy grządkami - już rozpisane zgodnie ze scenariuszem.
Można by o tym w nieskończoność. Na niezliczonych przykładach choćby filmów Woody Allena, czy Herzoga a na absolutnie wszystkich rolach Alana Aldy lub Jima Carreya kończąc.
Tak - tytułem uzupełniającej ciekawostki.
Pozdrawiam.
Ta scena z zastrzeleniem popisującego się przeciwnika została świetnie sparafrazowana w filmie o tytule bodajże "Przygody Sindbada Żeglarza" - gdzie jednak została ograna inaczej, a może nawet ciekawiej. Wygląda to tak: przeciwnik popisuje się nawet o wiele bardziej od tego w "Indianie" - ma 2 szable, kręci nimi młynki, robi salta itd. Protagonista z kolei tak patrzy na niego, potem na swoją szablę, potem znowu na niego, w końcu chowa szablę do pochwy i wymierza solidny prawy prosty nokautując przeciwnika jednym ciosem.
Chyba zabrakło wg mnie najlepszej improwizacji z filmu Heat z De Niro i Al Pacino, gdy spotykają się w pubie i rozmawiają ze sobą. Genialna scena
To nie była improwizacja. Obaj odegrali swoje kwestie nieco je zmieniając. W scenariuszu jest cała rozmowa. Dłuższa niż ta w filmie, ale mniej więcej te samo dialogi.
@@ARmy2510 no właśnie mam inne informacje z wywiadu, który został przeprowadzony ze scenarzysta lub producentem, nie pamiętam z kim dokładnie, że oni po prostu usiedli i zaczęli gadać, tak więc ten dialog został wpisany do scenariusza, a scena nie była powtarzana.
Dobry pomysł i dobrze zrealizowany :-)
Co do sceny z Wściekłych Psów, to też moja ulubiona scena z tego filmy, a nie wiedziałem, że gadanie do ucha było improwizacją:)
4:49 toć ten dźwięk był w cs na zombie modach xD
Super odcinek!
Jeszcze Ryan Toby, który w pamiętnej scenie z "Zakonnicy w przebraniu 2" podczas śpiewania piosenki "Oh Happy Day" ("Szczęśliwy dzień") zaimprowizował i śpiewając wyciągnął nutę E6. Reakcje wszystkich na planie były autentyczne.
I pomyśleć że gdyby oni nie improwizowali to mogła by wyjść kaszana
W scenie z Mrocznego Rycerza, opóźnienie pomiędzy wybuchami było zaplanowane i aktor o tym wiedział. Chodziło by o to by jedna z eksplozji nie przysłoniła widowiskowości drugiej. Aktor według scenariusza miał po prostu iść do autobusu, a wybuch miał nastąpić, gdy miał odjeżdżać lub do niego wsiadać. Heath Ledger jednak zatrzymał się i nerwowo naciskał atrapę przycisku detonatora, a gdy nastąpił wybuch uciekł. Siłą rzeczy ta scena musiała zostać w filmie, gdyż nie było jak nakręcić dubla. :)
Kurt Russel rozwalający gitarę w ''Nienawistnej ósemce''.
Przecież jeszcze kultowa scena z Rejsu. Moment kiedy inżynier Mamoń opowiada przy papierosie. To była zabawa aktora, a jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych scen polskiej komedii.
Świetny film :)
4:49 najlepszy dzwienk ever
Dzwienk !? Ja pier...
@@michaskiba7784 Znaki interpunkcyjne po spacji? Ja pier
@@cyklop517 lepsze to niż dzwienk. Ja pier
Klasa, jak zawsze.
O ile dobrze pamiętam Robert Deniro w Filmie pt.,,Taksówkarz'' chciał zastrzelić kandydata na prezydenta, a nie policjanta jak to w filmie było powiedziane.
Wincyj takich smaczków! Uwielbiam!
"Jak świr to nie można zapomnieć o Jokerze" xD
To było niemiłe
Myślę,że warto wspomnieć także o Buntowniku z wyboru, gdzie Robin Williams ma kilka świetnych improwizacji.
Jak zwykle - wspaniałe.
Jeśli będzie kolejny odcinek to proponuje dodać scene z ,,Kevin sam w domu"gdy chłopiec był w łazience i wziął wode po goleniu, którą miał tylko nałożyć sobie na twarz (według scenariusza) a zaczął krzyczeć, co było improwizowane, a wyszło na prawde fajnie. Ta scena jest bardzo rozpoznawalna. 😉
Brakuje improwizacji Di caprio z filmu Django jak sobie rozwalil reke :D Mistrz
Dodatkowo Brandona trzeba bylo ukryć w mroku, bo przybył na plan tak otyły, ze wyglądałby zupełnie nie przekonującą jako główny schwartz charakter. Z musu wyszło genialnie.
W filmie "Być jak John Malkovich" jest jedna scena w której Malkovich, zły po rozmowie z Craigiem Schwartzem, został trafiony puszką przez pijanego faceta w aucie, który powiedział do niego "Ej, Malkovich! Orientuj się!" To podobno nie było zaplanowane ale spodobało się reżyserowi na tyle że umieścił tą scenę w filmie. A stażysta, który grał tego pijanego, dostał za to podwyżkę. :)
Johnny Depp i "I've got jar of dirt, I've got jar of dirt and guess what's inside it! " XD
Dodałbym jeszcze scenę "wczołgiwania się" Jordana do swojego Lambo pod Country Clubem z Wilka z Wall street, Leo zagrał to epicko :D
Kocham Full Metal Jacket♥️.
Ogólnie fajny temat poruszyłeś.
Polecam jeszcze do zobaczenia film Furia i Pluton. Poza tym
Nicolson super aktor. Lot nad kukułczym gniazdem genialny dla mnie. Jeśli koś nie widział to zachęcam, ale Lśnienie to klasyk z którego czerpią inne filmy z tego gatunku. Mi sie podobało ale wolę Nicolsona w roli z Lotu nad kukułczhm gniazdem. I rola w Batmanie też petarda💣. ŁAPKA W GÓRĘ I SUB ODE MNIE.😀☻👌👍
Chłopaki z Baraków to jedna wielka improwizacja
EVERYONE!!!!!
Leon zawodowiec
hehe To samo miałem napisać!
Funny
@Zwi@dowca nie kwestia, ale sposób jej wypowiedzenia, a raczej wykrzyczenia ;)
Bring me here everyone
ditro TM What do you mean everyone?
Liczyłam na fragment z "Pogromców Duchów". Reżyser i scenarzysta zaufali Rickowi Moranisowi i nie napisali dialogów sceny z imprezą u księgowego Louisa. Świetnie się to ogląda ze świadomością, że statyści towarzyszący Moranisowi również improwizują.
Ciekawe ile Janusz Rewiński w Kilerze i Kilerów 2óch miał improwizowanych scen ? :D
zakładamm że wiekszosc :D
Mają rozmach skurwysyny.
Z tego co wiem, w scenie z drugiego filmu w której pułkownik Morales wyskakuje z samolotu i wyglebuje się z hukiem bo spadochron się zapłatał, Rewiński dostał wolną rękę na skomentowanie tego tak bardzo w stylu odgrywanej postaci jak tylko mógł. I zrobił to na medal bo ponoć po jego komentarzu cała ekipa rykła śmiechem i wszyscy zgodni że musi to zostać.
2:06 - gdyby to była prawda, to byłoby super, ale czy to może być prawda? Ta scena musiała kosztować fortunę. Drugi raz szpitala się nie dało wysadzić. Gdyby Ledger skopał scenę, to stracili by fortunę na darmo.
moze dobrym pomysłem byłoby dodanie napisow do fragmentow filmow? :)
0:41 ja na tym gagu Hopkinsa zawsze wybucham śmiechem. Jest raczej zabawny a nie straszny :)
Brakuje improwizowanej sceny śmierci Petera Parkera w Avengers Infinity War. Tom Holland dostał polecenie, żeby zagrał, że czuje nadchodzącą śmierć i nie chce umierać. No i cóż... efekt taki, że ta scena złapała niejednego za serce
Te filmy to syf
"Tears in rain" - moim zdaniem najlepsza scena w historii kina...
Full Metal Jacket został nakręcony na podstawie książki The Short Timers , a więc improwizowany dialog to tak naprawde dialog pochodzący z książki.
Najlepszy kanał na temat kina :D
Cudze chwalicie, swego nie znacie - „Rejs” - klasyk filmowej improwizacji!
Nie można też zapomnieć o wspaniałej improwizacji młodych aktorów w Klubie Winowajców, gdy siadają i palą marihuanę
chcemy 2 część!
O masakra, prawie sobie zaspojlerowałam jeden z filmów ;_; w ostatniej chwili zdążyłam wszystko zatrzymać. TAKICH EMOCJI NIE CZUŁAM OD TYGODNI! D:
Czas Apokalipsy to w ogóle jazda bez trzymanki, film dokumentalny o jego powstawaniu jest prawie tak dobry jak sam film. Marlon Brando który najpierw twierdzi że nie będzie czytał Jądra Ciemności, następnie po przeczytaniu zmienia swoją postać o 180 stopni, by po kilku dniach ogolić się na łyso, zmuszając zespół do nagrania scen od nowa i wygłosić 20 minutowy monolog, po którym rzuca tylko do Coppoli coś w stylu "znajdź lepszego aktora na moje miejsce pajacu". Martin Sheen na wiecznym narkotykowym haju. Laurence Fishbourne kłamiący co do swojego wieku żeby zagrać. Wreszcie Coppola zastawiający swój dom w Miami żeby film dokończyć i fatalne recenzje. A wszystko to pośrodku dżungli w latach 70.
Mógłbyś dodać napisy z tłumaczem do tego co mówią
Paweł Witowski właśnie, leń śmierdzący z tego Dela
Współczuję nie rozumieć tak prostych dialogów
@@DzonsonJohnson Nie wiem czy wiesz, ale nie każdy musi znać angielski.
@meh Tak uważasz? To teraz idź na ulice, i zapytaj przechodniów po angielsku jak gdzieś dojść, większość tych po 30 nic Ci nie odpowie a przecież jakoś żyją, i to chyba nawet w XXI wieku
@@czarnyrycerz3377 świetnie usprawiedliwiaj swój brak wiedzy tym że inni również są na tyle głupi żeby nie znać podstaw języka gratuluję używania tak świetnych argumentów
ta improwizacja z goodfellas jest świetna i bardzo dobrze ukazuje jak mafiozi mogą się bardzo zdenerwować bo jednym źle wypowiedzianym słowie
Ja bym dodal taka ciekawostke z Fight Clubu; w scenie obok baru gdy Narrator uderza Tylera w twarz, Brad Pitt byl pewien ze Edward Norton zamarkuje uderzenie, jednak Fincher zmienil zdanie i kazal Nortonowi naprawde uderzyc Pitta, co spowodowalo dosc realna i troche improwizowana reakcje.
Przypomina mi się ostatnia scenia Lost in Translation i improwizacji Billa Murraya, która zostawiła po sobie jedno z najbardziej zagadkowych zakończeń a jednocześnie otwartych w interpretacji dla widza
Film "Ajami" był w całości improwizowany. Aktorzy się przygotowywali do roli na specjalnych, kilkumiesięcznych warsztatach.
zapomniałeś o filmie Ace Ventura scena w psychiatryku ... jak Ventura gra od tylu swoja role w spódnicy baletnicy to była improwizacja i sam pomysł Jima Carreygo :) no i oczywiście kultowy Polski serial Czterej Pancerni "Pyrkosz pyrkosz i nie jedziesz .."
Sądząc po miniaturkach, Heath Ledger powinien zostać patronem tego kanału.
Nie zapomnijmy o scenie z ojca chrzestnego z kotem na kolanach xD
@Na Gałęzi ten typ w filmie "Lśnienie" był w filmie "IT: CHAPTER TWO" tak dokładnie to scena z 1:19
Scena gdzie Indiana Jones załatwia araba z mieczem z pistoletu nie była nawet konsultowana ze Spielbergiem, Ford miał wtedy mega sraczke i po prostu chciał iść do kibla i szybko skończyć scene xD to jak rozgląda się po strzale - rozglądał się wtedy gdzie jest najbliższy kibel, tylko fartem aktor grający araba szybko zareagował i scena sie udała.
Why is Gamora?
Skoro 'Here's Johnny' było improwizowane to jak miała wyglądać ta scena według scenariusza? Miał nic nie powiedzieć czy powiedzieć coś innego?
Przejrzałem internet i znalazłem tylko że Nicholson rozwalił 60 drzwi w ciągu 3 dni kręcąc tą scenę i że Kubrick miał kilka dialogów zaplanowanych dla Nicholsona, które aktor prawdopodobnie wykorzystał w scenie.
Scena malowania portretu z Titanica gdy DiCaprio mówi do nagiej Winslet: "Na łóżko...na kanapę" - Sekwencja wyszła tak naturalnie i zabawnie, że reżyser postanowił nie zmieniać jej i dodał do finalnej wersji filmu.
Podobno Leto tak się wczuł w rolę Jokera, że obsada zaczęła się go bać.
Film Kapitan Phillips- scena gdy ten „pirat” mówi „I’m the captain now” nie była zapisana w scenariuszu:)
Słyszałem, że kolejną z improwizowanych scen z udziałem Jokera jest ta z magiczną sztuczką ze znikającym ołówkiem.
Mi się od razu skojarzyła scena jak Viggo Mortensen (Aragorn z władcy pierścieni) puścił się woli fantazji i uderzył w hełm uruk-hai'a. Krzyk był oszałamiający a to dlatego gdyż był z bólu :) Rekwizyt był twardszy niż mu się zdawało przez co złamał palec u stopy.
th-cam.com/video/6n0Uj41zlhU/w-d-xo.html tutaj link do sceny.
W locie nad kukułczym gniazdem scena rozmowy dyrektora szpitalu i mcmurphy'ego jest w pełni improwizowana :) smaczku dodaje fakt, iż pan dyrektor nie jest aktorem tylko faktycznie psychiatrą.
Nocny kowboj - scena gdzie bohaterowie grani przez Voighta i Hoffmana przechodzą przez ulicę i o mało nie potrąca ich taksówka, której kierowca złamał zakaz wjazdu i wjechał podczas nagrywania sceny. Hoffman krzyczy na kierowce słowami "Ja tędy przechodzę" i kłóci się z kierowcą
Tej sceny z blade runnera nigdy dosyć;)))
4.05 nie jest do końca prawdą, czytałem książkę o Georgeu Lucasie i tam była opisana ta sytuacja, dwie różne wersje tej sceny zostały nakręcone zamierzenie, nic nie było wspominane o zatruciu pokarmowym Harrisona Forda.
Warto dodać, że słynna scena w "Lśnieniu" jest żywcem zdjęta z "Furmana Śmierci". Może kiedyś program o takich inspirowanych scenach?
w jakiej piosence był użyty tekst z chlopcow z ferajny? bo kojarze skads ale nie wiem skąd
Jak ja uwielbiam tę scenę z Blade Runnera. Jest taka idealna...
Szkoda że bez napisów
No i dziesiątki chyba scen w Fight Club.
No1. Unusal Suspects th-cam.com/video/tDfZ5HmA6fs/w-d-xo.html
No2. Friends (Lisa Kudrow) th-cam.com/video/g0z18rM68D8/w-d-xo.html
No3. Star Wars (Harrison Ford) th-cam.com/video/VU3vYa_mBDQ/w-d-xo.html
Co to za film z 1:12?
Czasem powinni robić jedynie zarys fabuły, a aktorom dać wolną wolę
Było to stosowane w okresie nowej fali francuskiej. Można by powiedzieć że udało im się osiągnąć sukces ale niestety do dzisiaj, taki rodzaj kina chyba nie przetrwał i to chyba nie bez przyczyny.
Spadkobiercy? :D
Polecam serial Chłopaki z Baraków. Tam mają ogólny zarys, jakieś ważniejsze dialogi, a reszta to już czyste impro ;D a serial jest mega
Potwierdzam słowa kolegi :D
@@StudioDzikiStyl potwierdzam, jest klawy
Wszystko fajnie, ale od filmowego "speca" na jakiego się kierujesz oczekiwałem czegoś więcej niż najbardziej znanych wiadomości. Zresztą tak bardzo często jest. Omawiasz filmy cieszące się wielką popularnością o których informacje można znaleźć na wielu zagranicznych stronach i w dodatku nie trzeba być specjalnym kinomanem aby czegoś nie było wiadomo bez wchodzenia na nie.
4:16 czemu? Autor nie dostał mute od Indiana?
Gdzie Infinity War - "I don't wanna go" i "Why is Gamora"?
Rejs. Dlaczego go tu zabrakło. monolog o filmie polskim. MASH i scena powiadomienia o śmierci pułkownika.
Scena z MASH'a zawsze łamie mi serce
To że scenariusz się różni, to nie jest "improwizacja". Kamery pracują i każda scena jest precyzyjnie rozpisana ujęcie po ujęciu - tak się profesjonalnie kręci filmy.
Z rewolweru. Indiana zastrzelil go z rewolweru. To nie to samo co pistolet. :-)
Spokojnie, to i to strzela, podobna wielkość i są to bronie palne więc chill :>
@@vejev551 Jaka broń biała. Palna !
@@arielo1989 Fuck, pomyliło mi się xD już zmieniam :>
@@maciek5407 Pomyłka już zmieniam xD
Wiem, że to dawno ale rewolwer a pistolet to duża różnica. Rewolwery mają mocniejsze kopnięcie, że tak powiem.
Z improwizowanych scen najbardziej podobała się scena z Avengers Infinity War , kiedy
Spider-man ,,umiera". Tom Holland świetnie odegrał tą jakże dramatyczną scene. Moim zdaniem jest on bezdyskusyjnie najlepszym Spider-manem!!
I w sumie będzie ten ból, gdy dobra scena, mająca jakiś wydźwięk. zostanie zniweczona, bo kolejny SM będzie dział się po A:EG.