Witam. Jestem na tyle starym człowiekiem, że nieobca jest mi preselekcja przysłony ręczna i automatyczna. Uważam, że jest to udogodnienie 100 razy ważniejsze niż automatyka ekspozycji i automatyka ostrości. To automatycznie domykana przysłona pozwoliła lustrzance wejść na teren dostępny tylko dalmierzowcom - fotografia akcji przy użyciu jasnych obiektywów. Do użycia w bezlusterkowcach polecam szczególnie te obiektywy, które mają przycisk, dźwignię lub przesuwkę do przymykania przysłony do nastawionej na pierścieniu wartości. Genialne rozwiązanie miała Exakta, dość dobre niektóre Heliosy, Pancolary, Biometary. Warto pomyśleć kupując adapter - np niektóre KandF do Nikona i Canona FD na Sony i Fuji - też mają taką przesuwkę. Bardzo pomocna sprawa - wtedy obsługuje każdy obiektyw!
Dziękuję bardzo. Wezmę to pod uwagę :) Nie rozumiem jednak jednej rzeczy. To przymykanie przysłony miało umożliwić ostrzenie na w pełni otwartej przysłonie, a potem domknięcie jej do żądanej wartości docelowej. W bezlusterkowcach można ustawić łatwo ostrość z pomocą Focus peaking (gdzie nie trzeba otwierać i zamykać przysłony). Jakie jest zatem zastosowanie takie domykania? Skrajne warunki, gdzie bezlustro sobie nie radzi? Sprawdzanie, czy automatyka się nie pomyliła? O co tu chodzi? :) No chyba, że coś źle zrozumiałam z twojego wpisu... Bardzo jestem ciekawa twojej opinii.
Manualne obiektywy to fajna przygoda przy robieniu zdjęć. A robienie radzieckimi szkłami to też wielkie emocje. Wyjdzie albo nie. Sam czasami bawię się i dwa takie same obiektywy potrafią zrobić dwa różne obrazki. Wiosna jest piękna w tym roku. Chociaż dzisiaj w Nowej Hucie szaro, buro i temperatura o poranku 1 st. Pozdrawiam.
Tutaj też już zrobiło się jakoś szaro i przede wszystkim zimno. Jest kilka stopni na plusie! Co do emocji i radzieckich obiektywów, to zgadzam się w 100% :)
Obiektyw pochodzi z czasów gdy nie było bezlusterkowców. W starych lustrzankach z kiepskimi matówkami, by ustawić ostrość, trzeba było obiektyw maksymalnie otworzyć. Używano też ręcznych światłomierzy. Przysłonę wskazaną przez światłomierz i wybraną przez fotografującego, ustawiało się na "skokowym" pierścieniu, po czym ustawiało ostrość przy całkowicie otwartym "luźnym" pierścieniu, po ustawieniu ostrości, bez odrywania oka od wizjera, "luźny" pierścień przymykało się do oporu. To dawało prawidłowo naświetlone zdjęcia. Jeśli złości Panią, że ten pierścień przymyka się bardzo łatwo w sposób niekontrolowany, radzę korzystać ze skokowego pierścienia, przynajmniej zabezpieczy to Panią przed niedoświetleniem zdjęć na skutek nadmiernego przymknięcia przysłony. W czasach manualnych obiektywów, bez automatyki przysłony, było to rozwiązanie "rewolucyjne", bardzo ułatwiające i przyśpieszające pracę.
Nie :) nie złości mnie to, po prostu zauważam ten fakt :) Ja zaczynałam robić zdjęcia z analogowymi aparatami (Canonem A-1 i Mamiyą RB67), nikomu nie śnił się nawet autofocus. Pierścień przysłony był na obiektywie, a preselekcja czasu lub przysłony wydawała się niesamowitym osiągnięciem :) W tym, co mówiłam, chodziło mi o to, że ten pierścień naprawdę łatwo się przesuwa. A blokada jest tylko w jedną stronę. No owszem uchroni mnie przed niedoświetleniem, ale przed prześwietleniem już nie... :( Z drugiej strony obecnie w bezlustrach jest tyle systemów zabezpieczających i wspomagających, że wystarczy być czujnym i zwracać na nie uwagę :)
No czekałem i mnie przypadł ten obiektyw, Twoje zdjęcia przykuły uwagę i gdyby to była reklama to kupił bym w ciemno, a tak w ogóle to zdjęcia się podobają i widać że trzeba odkurzać takie obiektywy nie koniecznie za tysiące i miękkie ładne zdjęcia, plener udany film tez- było super.
Ostatecznie ja też jestem bardzo zadowolona :) Ale przyznam, że w obsłudze jest trochę trudny. Będę chciała jeszcze kiedyś zrobić test z pełną klatką. Bo te 200 mm nastręczało pewnych trudności. No i ten pierścień ostrości... Można się nakręcić :) Ale jakość zdjęć - bardzo mi się podoba.
Ten obiektyw to mój ulubiony z m42 jakie mam :) konstrukcyjnie lufa od czołgu i łatwo wyczyścić soczewki w środku a po drugie 20 listków przysłony co jest mega sprawą. I po prostu jest ostry i dobry polecam każdemu. Nie należy do najtańszych m42 ale był nagrodzony na targach chyba w Brukseli razem z Tairem 300tką i Mirem 37 także to o czymś świadczy.
Do niedawna to był też mój ulubiony spośród starych obiektywów. Ale teraz to będzie chyba jednak Tair :) Pewnie za jakiś czas pojawi się inny ulubiony :)
Dla.zainteresowanych, kilka informacji : Tair - 11 ma wiele wersji. Tair -11 srebrny -pierwsza wersja do fotografii z mocowaniem M-39. Otrzymał Grand Prix na WystawienPowszechnej w Brukseli w 1958 roku. Tair 11-2 druga wersja do fotografii, wyprodukowany pod koniec lat 60-tych. Była to modyfikacja Tair -11 z czarnym lakierem i mocowaniem M42, była to główna wersja eksportowa. Tair -11T - wersja telewizyjna, wyprodukowana dla kamery studyjnej (telewizyjnej) KT-27. Produkowany był w małych ilościach i w konkretnym mocowaniu. Nie miał pierścienia ustawionego, ponieważ nie był to obiektyw fotograficzny. Tair 11K -Wersja kinowa oparta na Tair -11A. Posiada mocowanie OST, więc został zaprojektowany dla profesjonalnego aparatu Konvas 35mm. Tair 11A - trzecia i ostatnia generacja Tair -11 do fotografii. Został wyprodukowany z nowym wymiennym mocowaniem typu "A" . Pozwoliło to na użycie z aparatem M42, aparatem M39, aparatem z mocowaniem Nikon i mocowaniem K. Tair -11 czarny był prawdopodobnie pierwszą generacją kinowego Tair-11. Była również wersja srebrna, prawdopodobnie przed czarną. W identycznym kształcie wyprodukowano jeszcze Tair -3. Starzy fotografowie uważali, że najlepszą wersją (ostrą) Była wersja srebrna pierwszą. Pozdrawiam serdecznie.
Dokładnie. Ja jak robię foto kwiatów, roślin to szukam nietypowej perspektywy, spojrzenia na obiekt... Świetny ten obiektyw. Lubię fotografie starymi. manualnymi.. Pozdrawiam. Milo sie Panią ogląda 🍀🍀🤗👌👌
Ten pierścień "blokady przysłony" to właśnie właściwy pierścień ustawiania przysłony a ten drugi pierścień jest jakby dodatkowy. Wszystko to służy po prostu temu żeby ustawić ostrość na pełnym otworze (bo jest łatwiej i dokładniej) a potem bez odrywania oka od wizjera przymknąć przysłonę do tej ustawionej wartości. Rzecz więc przydatna także przy fotografii. Taki patent jest stosowany nie tylko w tym obiektywie - tak mam np w radzieckim obiektywie Mir (też mam taki) i widziałem w innych manualnych obiektywach. Pozdrawiam :)
To ma sens :) Dawniej nie było precyzyjnego wyświetlania podglądu. Człowiek zapomina, że elektroniczne pomoce to stosunkowo niedawny wynalazek. Dzięki za info :)
Dokładnie. W radzieckich obiektywach ten "luźno" chodzący pierścień pełni taką rolę, jak popychacz w obiektywach z bolcem. Tak samo ma Jupiter-9, Mir-1W, albo Helios-44-2. Ustawiamy przysłonę na pierścieniu preselekcji a później tylko zamykamy ją do zdjęcia jednym palcem obracając "luźny" pierścień do oporu. Jak się człowiek przyzwyczai, to jest całkiem fajne rozwiązanie.
@@-Kamyk- Na pewno można się przyzwyczaić. Z drugiej strony w bezlustrach jest tzw. asystent ostrości (focus peaking), który całkiem nieźle się sprawuje i dość łatwo można ustawić ostrość bez ruszania przesłoną. Ale zawsze dobrze jest mieć dodatkową opcję :)
Ostrząc manualnie w bezlusterkowcu najlepiej najpierw wstępnie zakomponować kadr, wybrać sobie punkt ostrości, powiększyć ten fragment w podglądzie, wyostrzyć, domknąć ewentualnie przysłonę do odpowiedniej i od razu strzelać. Wyostrzenie bez powiększenia z dłuższą ogniskową i na małej przysłonie "w punkt" jest prawie nie do zrobienia ;)
W bezlustrach jest teraz wspomaganie ostrzenia w postaci kolorowych punkcików. To się bardzo sprawdza. Ja połowę zdjęć robiłam "z ręki" i nie było większego problemu z ostrzeniem w porównaniu do ostrzenia ze statywu. Nie wiem, jak by to wyglądało, gdybym robiła portret i chciałabym mieć ostrość dokładnie w punkt, np. na rzęsach.
@@JoannaMalak Focus peaking potrafi oszukać. On tylko pokazuje miejsca, w których kontrast pomiędzy sąsiednimi pikselami jest największy i ma dość sporą tolerancję co znaczy, że miejsca poza ostrością też czasem pokazuje. Zawodziłem się na nim i w Sony i w Panasonicu. Przy większej GO ogólnie łatwo trafić z ostrością, ale jak masz 135/2.8 albo jakieś 50/1.4, to już nie polecam. Serio.
@@ArekRyba Zgadzam się, że bywa zawodny. Zwłaszcza na niższych przysłonach, jak piszesz. Jak przeglądałam zdjęcia w ogrodzie to wydawało mi się, że jest trochę nieostrych i myślałam, że może to z tego powodu. Ale gdy przeglądałam je na dużym monitorze, to okazało się, że nie ma ich aż tak dużo. Nawet byłam tym zaskoczona. Ale faktem jest, że na 2.8 nie robiłam zbyt dużo kadrów. Zazwyczaj byłam troszkę dalej :)
Używam czasami Jupitera 37A ( 135 , 3.5) i jestem zadowolony .Z Mirem 1B mój aparat nie chce współpracować , Heliosem się jeszcze nie zająłem , ale pewnie przyjdzie jeszcze na niego czas .🙂
No dobrze te zdjęcia wyglądają, bardzo dobrze! Szkoda, że nie znalazł się w filmie żaden przykład aberracji, chętnie bym ją zobaczył. Manualne szkła ćwiczą cierpliwość i wytrwałość fotografa, nie da się szybko i bez problemów robić zdjęć 😅
Będę robila niedługo film, gdzie omówię ze dwa zdjęcia z tej sesji. Będzie i o aberracji, bo to jest temat, który szczególnie mnie irytuje, hi, hi... Może też zrobię kiedyś film o tym, jak usuwać w PS aberrację, gdy automatyka nie daje rady :)
@@JoannaMalak chętnie obejrzę, choć obrabiam zdjęcia w innym programie, Capture One. Zastanawiam się jak duża jest aberracja w Tairze bo swego czasu patrzyłem na niego z utęsknieniem 😅
@@radelgitban Spora. Oczywiście, głównie pod światło, albo przy dużych kontrastach. Ale pojawia się czasem i tam, gdzie światło się ślizga. Aberrację ze współczesnych obiektywów (np. z mojej ulubionej Sigmy Art 24-70) PS usuwa jednym klikiem. Czaaaasem muszę sama suwaczkami coś poprawić. A tutaj i suwaczki nie pomagały. Bo jak z jednej strony usuwały, to z drugiej się coś pojawiało. Ale mimo wszystko, uważam, że obraz jest tak fajny, że warto chyba się poświęć i usuwać ręcznie :) Ja jakoś nie mogę się przekonać do Capture One. Wiem, ma swoje zalety :) Ale brakuje mi tam pracy na warstwach maskach, blendingu itp. Może jednak w CaptureOne da się usunąć podobnie jak w PS. Nie znam go tak dobrze.
@@JoannaMalak Capture One zdecydowanie nie ma możliwości PS-a, ale na moje potrzeby wystarcza. Czekam zatem na film o aberracji, może jednak konkluzja będzie taka że trzeba ją polubić 🤭
..a ja go bardzo lubię, choć wszystko ze statywu ...wiadomo !... 20 listków przysłony i przy każdej wartości przysłony idealnie okrągły otwór, robi ten magiczny czasami bokeh .. tu wiele zależy jak się do światła z nim ustawi :) ..mam jeszcze Tair 3S 300/4.5, ten ma 16 listków przysłony i też w każdej sytuacji okrągły otwór, więc i w nim bokeh to idealne kółeczka - ale ten waży ponad 1.5 kilo.. he he :) a z takich wielolistkowych to może jeszcze Takumar 200/3.5 - 18 listków przysłony i również idealnie okrągły otwór przy każdej wartości !!!.... ale co tu gadać, cierpliwości do nich potrzeba.. i na taki spontaniczny wypad w plener, to one nie za bardzo się nadają ! :)
Ja bardzo lubię stare obiektywy. Mam kilka, ale same 50-tki i cały czas się zastanawiam, czy warto inwestować w 135 przy APS-C. Chyba niekoniecznie, prawda?
Moim zdaniem warto. Jeśli trafi się gdzieś dobry egzemplarz takiego Taira, to można nim robić przepiękne zdjęcia! Ale oczywiście to nie może być podstawowy obiektyw, bo w wielu sytuacjach się nie sprawdzi, albo będzie "trudny w obsłudze" :)
Co do tego łatwego przypadkowego przekręcania przysłony, to może z tego powodu dodano tą blokadę przysłony? Chociaż działa tylko w jędną stronę, ale to już coś, a użytkownik tego obiektywu może sobie wyrobić nawyk takiego chwytania obbiektywu, żeby dociskac przysłonę do blokady i w ten sposób unikać jej przekręcania. To taka hipoteza, ale prawdopodobna ;)
Też tak w pierwszej chwili pomyślałam. Ale ponieważ ona działa tylko w jedną stronę, to trochę traci to sens. Dla filmowców, zgoda - w trakcie kręcenia zmienia się przysłonę, nie można wtedy patrzeć na pierścień. Ale do fotorafii? Przecież to można niechcący przesunąć w obie strony...
Jeden z najlepszych manualnych obiektywów 135mm na M42. Fenomenalny bokeh, zwłaszcza w nocy. Zdjęcia mają w sobie to coś czego nie mają nowoczesne 20x droższe obiektywy z automatyką - poprawne do porzygu, ale kompletnie bez charakteru. Świetnie wyglądają filmy w trybie kinowym, czyli 25fps i migawka 1/50 sek. Jedyne czego brakuje to stabilizacja, rzeczywiście ciężko utrzymać stabilnie obiektyw założony na bezlusterkowca, zwłaszcza przy filmowaniu.
Jak by ktoś chciał to mam ten obiektyw w stanie NOS (new old stock) w oryginalnym opakowaniu z metką cenową i datą z roku 1987 Obiektyw nie użynany bo nie mam zenita ani adapterów aby podłączyć do A7III
Proszę, nie rób więcej tzw. testów obiektywów. To co robisz to kompromitacja ! Np.: sprawa pierścieni, ten drugi służy przed niekontrolowanym przesunięciem wartości wcześniej wybranej przysłony ! Nie wspmnę o ogniskowej, która do szerokich planów i to jeszcze przy małej matrycy poprostu się nie nadaje. To nie jest zoom ! Szerokie plany to krótkie ogniskowe. Pozdrawiam.
Nie zgadzam się z tobą. Dodatkowy pierścień służy do zablokowania wybranej przysłony, żeby móc ustawić ostrość na pełnym otwarciu przysłony. W analogowych aparatach na wysokich przysłonach było to utrudnione. Ale obecnie w bezlustrach nie jest to już potrzebne, bo w inny sposób ustawiana jest ostrość. Ten pierścień wcale nie służy do zablokowania przysłony, bo co to za blokowanie tylko w jedną stronę. Moim zdaniem każdy obiektyw nadaje się do szerokich, średnich i wąskich planów. Jeden jest wygodniejszy, drugi mniej wygodny w użyciu, ale każdym można robić zdjęcia. Osiąga się po prostu inny obraz. I może on być znacznie ciekawszy niż ten zrobiony w standardowy sposób.
Nie wiem, czy zauważyłeś, że to jest test. To nie jest recenzja obiektywu. Chcę pokazać, co się dzieje, kiedy pierwszy raz bierze się do ręki jakiś sprzęt (w tym wypadku obiektyw) i zaczyna robić zdjęcia. To jest takie pierwsze wrażenie. Wypisałam sobie podstawowe rzeczy o tym obiektywie, ale przedtem nie robiłam nim zdjęć. Chcę, żebyście towarzyszyli mi w odkrywaniu świata. Odkrywaniu sprzętu, myleniu się, popełnianiu błędów, albo... wpadaniu w kałużę. To nie są filmy, które omawiają wszystkie za i przeciw, które przedstawiają wszelkie problemy mogące wynikać z używania jakiegoś sprzętu. Takich filmów jest dużo. Ja chcę zabrać was w mój świat :) Chcę podzielić się tym, co wiem, a tam gdzie nie wiem - przedstawić proces dochodzenia do wiedzy :)
@@krzysztofkowalsji5244 Spoko :) Dzięki niemu mogłam wyjaśnić moje podejście nie tylko do tej konkretnej sprawy, ale ogólnie moje podejście do filmów, które robię :) Też myślę, że do portretów będzie świetny. Ja przez większość życia robiłam portrety i dopiero ostatnio przerzuciłam się na krajobraz :) Czasem zresztą jeszcze robię portrety, ale komercyjnie :)
Mam ten obiektyw - jest naprawdę niezły, ale (niestety) tylko w centrum. Blisko krawędzi kadru dość szybko pogarsza się ostrość - albo może mój egzemplarz jest z „poniedziałkowej produkcji”. Jupiter 37A (oraz 11A) są znacznie bardziej „równomierne” jeśli chodzi o (dobrą) jakość obrazu. Tyle, że są nieco „ciemniejsze” - i może właśnie dlatego łatwiej w ich przypadku było tę jakość utrzymać. Szczególnie Jupiter 11A jest interesujący - jednakowo ostry niezależnie od wartości przysłony. Uzyskanym obrazkiem można się wręcz golić.
@@speed33334 muszę przyznać, że ze względu na niesamowitą ostrość obrazka nieco bardziej lubię Jupitera 11A - chociaż 37A również oceniam b. wysoko zwłaszcza w syrtuacji, gdy można mieć tak dobry obiektyw za nieduże pieniądze.
Witam. Jestem na tyle starym człowiekiem, że nieobca jest mi preselekcja przysłony ręczna i automatyczna. Uważam, że jest to udogodnienie 100 razy ważniejsze niż automatyka ekspozycji i automatyka ostrości. To automatycznie domykana przysłona pozwoliła lustrzance wejść na teren dostępny tylko dalmierzowcom - fotografia akcji przy użyciu jasnych obiektywów. Do użycia w bezlusterkowcach polecam szczególnie te obiektywy, które mają przycisk, dźwignię lub przesuwkę do przymykania przysłony do nastawionej na pierścieniu wartości. Genialne rozwiązanie miała Exakta, dość dobre niektóre Heliosy, Pancolary, Biometary. Warto pomyśleć kupując adapter - np niektóre KandF do Nikona i Canona FD na Sony i Fuji - też mają taką przesuwkę. Bardzo pomocna sprawa - wtedy obsługuje każdy obiektyw!
Dziękuję bardzo. Wezmę to pod uwagę :)
Nie rozumiem jednak jednej rzeczy. To przymykanie przysłony miało umożliwić ostrzenie na w pełni otwartej przysłonie, a potem domknięcie jej do żądanej wartości docelowej. W bezlusterkowcach można ustawić łatwo ostrość z pomocą Focus peaking (gdzie nie trzeba otwierać i zamykać przysłony). Jakie jest zatem zastosowanie takie domykania? Skrajne warunki, gdzie bezlustro sobie nie radzi? Sprawdzanie, czy automatyka się nie pomyliła? O co tu chodzi? :) No chyba, że coś źle zrozumiałam z twojego wpisu...
Bardzo jestem ciekawa twojej opinii.
aj aj aj... odszukam swoje Heliosy dziś.:) Ale te obiektywy Tairy całkiem całkiem. Dzięki za powiew wiosny:)
Tair super, ale Helios też niczego sobie :)
Dziękujemy.
Baaaaardzo dziękuję :) Takie wsparcie jest super fajne, tym bardziej, że to przecież nie jest to żaden mus :) Dziękuję jeszcze raz :)
Manualne obiektywy to fajna przygoda przy robieniu zdjęć. A robienie radzieckimi szkłami to też wielkie emocje. Wyjdzie albo nie. Sam czasami bawię się i dwa takie same obiektywy potrafią zrobić dwa różne obrazki. Wiosna jest piękna w tym roku. Chociaż dzisiaj w Nowej Hucie szaro, buro i temperatura o poranku 1 st. Pozdrawiam.
Tutaj też już zrobiło się jakoś szaro i przede wszystkim zimno. Jest kilka stopni na plusie! Co do emocji i radzieckich obiektywów, to zgadzam się w 100% :)
Fajny objektyw, świetne rozmycia.
Rozmycia są przepiękne. Nie są tak dziwne jak w Heliosie, ale miękkie, delikatne, pełne szlachetności :)
@@JoannaMalakPolecam Industara 61 L/Z 50mm ze światełkiem 2.8.
@@jarosawkonotopski3944 Dzięki :) Dopiszę do listy :)
Bardzo ładny plener. 👍😊 Zdjęcia tym obiektywem podobają mi się. 👍🌿 Zawsze warto eksperymentować i szukać czegoś nowego. Pozdrawiam 😊
Eksperymenty są super :) Nawet jak czasem nic z tego nie wyjdzie, to ważne są poszukiwania. I często bardzo przyjemne :)
Ciekawy odcinek i świetne zdjęcia ❤
Baaaardzo dziękuję 😀
Obiektyw pochodzi z czasów gdy nie było bezlusterkowców. W starych lustrzankach z kiepskimi matówkami, by ustawić ostrość, trzeba było obiektyw maksymalnie otworzyć. Używano też ręcznych światłomierzy. Przysłonę wskazaną przez światłomierz i wybraną przez fotografującego, ustawiało się na "skokowym" pierścieniu, po czym ustawiało ostrość przy całkowicie otwartym "luźnym" pierścieniu, po ustawieniu ostrości, bez odrywania oka od wizjera, "luźny" pierścień przymykało się do oporu. To dawało prawidłowo naświetlone zdjęcia. Jeśli złości Panią, że ten pierścień przymyka się bardzo łatwo w sposób niekontrolowany, radzę korzystać ze skokowego pierścienia, przynajmniej zabezpieczy to Panią przed niedoświetleniem zdjęć na skutek nadmiernego przymknięcia przysłony. W czasach manualnych obiektywów, bez automatyki przysłony, było to rozwiązanie "rewolucyjne", bardzo ułatwiające i przyśpieszające pracę.
Nie :) nie złości mnie to, po prostu zauważam ten fakt :) Ja zaczynałam robić zdjęcia z analogowymi aparatami (Canonem A-1 i Mamiyą RB67), nikomu nie śnił się nawet autofocus. Pierścień przysłony był na obiektywie, a preselekcja czasu lub przysłony wydawała się niesamowitym osiągnięciem :)
W tym, co mówiłam, chodziło mi o to, że ten pierścień naprawdę łatwo się przesuwa. A blokada jest tylko w jedną stronę. No owszem uchroni mnie przed niedoświetleniem, ale przed prześwietleniem już nie... :( Z drugiej strony obecnie w bezlustrach jest tyle systemów zabezpieczających i wspomagających, że wystarczy być czujnym i zwracać na nie uwagę :)
No czekałem i mnie przypadł ten obiektyw, Twoje zdjęcia przykuły uwagę i gdyby to była reklama to kupił bym w ciemno, a tak w ogóle to zdjęcia się podobają i widać że trzeba odkurzać takie obiektywy nie koniecznie za tysiące i miękkie ładne zdjęcia, plener udany film tez- było super.
Ostatecznie ja też jestem bardzo zadowolona :) Ale przyznam, że w obsłudze jest trochę trudny. Będę chciała jeszcze kiedyś zrobić test z pełną klatką. Bo te 200 mm nastręczało pewnych trudności. No i ten pierścień ostrości... Można się nakręcić :) Ale jakość zdjęć - bardzo mi się podoba.
@@JoannaMalak
Z Nikonem nie będzie współpracował. Inna odległość robocza. Pozdrawiam. Marek
@@barbarawol-gajewska5915 No właśnie wiem... I martwi mnie to :( Będę musiała pożyczyć od kogoś body... Albo może w końcu sama zmienię system... :)
fajny film, piękne zdjęcia, ja używam a6300 z obiektywami Yashica (28, 50 i 135) i jestem bardzo zadowolony - biorąc pod uwagę ich cenę.
Może Yashicę też kiedyś przetestuję. Moi znajomi mają dwa takie obiektywy. Może mi pożyczą :)
Ten obiektyw to mój ulubiony z m42 jakie mam :) konstrukcyjnie lufa od czołgu i łatwo wyczyścić soczewki w środku a po drugie 20 listków przysłony co jest mega sprawą. I po prostu jest ostry i dobry polecam każdemu. Nie należy do najtańszych m42 ale był nagrodzony na targach chyba w Brukseli razem z Tairem 300tką i Mirem 37 także to o czymś świadczy.
Do niedawna to był też mój ulubiony spośród starych obiektywów. Ale teraz to będzie chyba jednak Tair :) Pewnie za jakiś czas pojawi się inny ulubiony :)
Dla.zainteresowanych, kilka informacji :
Tair - 11 ma wiele wersji.
Tair -11 srebrny -pierwsza wersja do fotografii z mocowaniem M-39. Otrzymał Grand Prix na WystawienPowszechnej w Brukseli w 1958 roku.
Tair 11-2 druga wersja do fotografii, wyprodukowany pod koniec lat 60-tych. Była to modyfikacja Tair -11 z czarnym lakierem i mocowaniem M42, była to główna wersja eksportowa.
Tair -11T - wersja telewizyjna, wyprodukowana dla kamery studyjnej (telewizyjnej) KT-27. Produkowany był w małych ilościach i w konkretnym mocowaniu. Nie miał pierścienia ustawionego, ponieważ nie był to obiektyw fotograficzny.
Tair 11K -Wersja kinowa oparta na Tair -11A. Posiada mocowanie OST, więc został zaprojektowany dla profesjonalnego aparatu Konvas 35mm.
Tair 11A - trzecia i ostatnia generacja Tair -11 do fotografii. Został wyprodukowany z nowym wymiennym mocowaniem typu "A" . Pozwoliło to na użycie z aparatem M42, aparatem M39, aparatem z mocowaniem Nikon i mocowaniem K.
Tair -11 czarny był prawdopodobnie pierwszą generacją kinowego Tair-11. Była również wersja srebrna, prawdopodobnie przed czarną.
W identycznym kształcie wyprodukowano jeszcze Tair -3.
Starzy fotografowie uważali, że najlepszą wersją (ostrą) Była wersja srebrna pierwszą.
Pozdrawiam serdecznie.
Dzięki za tyle informacji! ❤❤❤ Jeżeli najlepsza była wersja inna niż 11a (który jest naprawdę ostry), to rzeczywiście musiał być świetny.
Dokładnie. Ja jak robię foto kwiatów, roślin to szukam nietypowej perspektywy, spojrzenia na obiekt... Świetny ten obiektyw. Lubię fotografie starymi. manualnymi.. Pozdrawiam. Milo sie Panią ogląda 🍀🍀🤗👌👌
Bardzo dziękuję :) Takie stare obiektywy mogą być dużą inspiracją do szukania kreatewnego podejścia do fotografii.
Ten pierścień "blokady przysłony" to właśnie właściwy pierścień ustawiania przysłony a ten drugi pierścień jest jakby dodatkowy. Wszystko to służy po prostu temu żeby ustawić ostrość na pełnym otworze (bo jest łatwiej i dokładniej) a potem bez odrywania oka od wizjera przymknąć przysłonę do tej ustawionej wartości.
Rzecz więc przydatna także przy fotografii.
Taki patent jest stosowany nie tylko w tym obiektywie - tak mam np w radzieckim obiektywie Mir (też mam taki) i widziałem w innych manualnych obiektywach.
Pozdrawiam :)
To ma sens :) Dawniej nie było precyzyjnego wyświetlania podglądu. Człowiek zapomina, że elektroniczne pomoce to stosunkowo niedawny wynalazek. Dzięki za info :)
Dokładnie. W radzieckich obiektywach ten "luźno" chodzący pierścień pełni taką rolę, jak popychacz w obiektywach z bolcem. Tak samo ma Jupiter-9, Mir-1W, albo Helios-44-2. Ustawiamy przysłonę na pierścieniu preselekcji a później tylko zamykamy ją do zdjęcia jednym palcem obracając "luźny" pierścień do oporu. Jak się człowiek przyzwyczai, to jest całkiem fajne rozwiązanie.
@@-Kamyk- Na pewno można się przyzwyczaić. Z drugiej strony w bezlustrach jest tzw. asystent ostrości (focus peaking), który całkiem nieźle się sprawuje i dość łatwo można ustawić ostrość bez ruszania przesłoną. Ale zawsze dobrze jest mieć dodatkową opcję :)
Ostrząc manualnie w bezlusterkowcu najlepiej najpierw wstępnie zakomponować kadr, wybrać sobie punkt ostrości, powiększyć ten fragment w podglądzie, wyostrzyć, domknąć ewentualnie przysłonę do odpowiedniej i od razu strzelać. Wyostrzenie bez powiększenia z dłuższą ogniskową i na małej przysłonie "w punkt" jest prawie nie do zrobienia ;)
W bezlustrach jest teraz wspomaganie ostrzenia w postaci kolorowych punkcików. To się bardzo sprawdza. Ja połowę zdjęć robiłam "z ręki" i nie było większego problemu z ostrzeniem w porównaniu do ostrzenia ze statywu. Nie wiem, jak by to wyglądało, gdybym robiła portret i chciałabym mieć ostrość dokładnie w punkt, np. na rzęsach.
@@JoannaMalak Focus peaking potrafi oszukać. On tylko pokazuje miejsca, w których kontrast pomiędzy sąsiednimi pikselami jest największy i ma dość sporą tolerancję co znaczy, że miejsca poza ostrością też czasem pokazuje. Zawodziłem się na nim i w Sony i w Panasonicu. Przy większej GO ogólnie łatwo trafić z ostrością, ale jak masz 135/2.8 albo jakieś 50/1.4, to już nie polecam. Serio.
@@ArekRyba Zgadzam się, że bywa zawodny. Zwłaszcza na niższych przysłonach, jak piszesz. Jak przeglądałam zdjęcia w ogrodzie to wydawało mi się, że jest trochę nieostrych i myślałam, że może to z tego powodu. Ale gdy przeglądałam je na dużym monitorze, to okazało się, że nie ma ich aż tak dużo. Nawet byłam tym zaskoczona. Ale faktem jest, że na 2.8 nie robiłam zbyt dużo kadrów. Zazwyczaj byłam troszkę dalej :)
Używam czasami Jupitera 37A ( 135 , 3.5) i jestem zadowolony .Z Mirem 1B mój aparat nie chce współpracować , Heliosem się jeszcze nie zająłem , ale pewnie przyjdzie jeszcze na niego czas .🙂
Heliosy są super :) Jupitera nie znam, ale może kiedyś wpadnie mi w ręce :)
No dobrze te zdjęcia wyglądają, bardzo dobrze! Szkoda, że nie znalazł się w filmie żaden przykład aberracji, chętnie bym ją zobaczył. Manualne szkła ćwiczą cierpliwość i wytrwałość fotografa, nie da się szybko i bez problemów robić zdjęć 😅
Będę robila niedługo film, gdzie omówię ze dwa zdjęcia z tej sesji. Będzie i o aberracji, bo to jest temat, który szczególnie mnie irytuje, hi, hi...
Może też zrobię kiedyś film o tym, jak usuwać w PS aberrację, gdy automatyka nie daje rady :)
@@JoannaMalak chętnie obejrzę, choć obrabiam zdjęcia w innym programie, Capture One. Zastanawiam się jak duża jest aberracja w Tairze bo swego czasu patrzyłem na niego z utęsknieniem 😅
@@radelgitban Spora. Oczywiście, głównie pod światło, albo przy dużych kontrastach. Ale pojawia się czasem i tam, gdzie światło się ślizga. Aberrację ze współczesnych obiektywów (np. z mojej ulubionej Sigmy Art 24-70) PS usuwa jednym klikiem. Czaaaasem muszę sama suwaczkami coś poprawić. A tutaj i suwaczki nie pomagały. Bo jak z jednej strony usuwały, to z drugiej się coś pojawiało. Ale mimo wszystko, uważam, że obraz jest tak fajny, że warto chyba się poświęć i usuwać ręcznie :)
Ja jakoś nie mogę się przekonać do Capture One. Wiem, ma swoje zalety :) Ale brakuje mi tam pracy na warstwach maskach, blendingu itp. Może jednak w CaptureOne da się usunąć podobnie jak w PS. Nie znam go tak dobrze.
@@JoannaMalak Capture One zdecydowanie nie ma możliwości PS-a, ale na moje potrzeby wystarcza. Czekam zatem na film o aberracji, może jednak konkluzja będzie taka że trzeba ją polubić 🤭
@@radelgitban Ja nie dam rady... ja usuwam ręcznie :)
..a ja go bardzo lubię, choć wszystko ze statywu ...wiadomo !... 20 listków przysłony i przy każdej wartości przysłony idealnie okrągły otwór, robi ten magiczny czasami bokeh .. tu wiele zależy jak się do światła z nim ustawi :) ..mam jeszcze Tair 3S 300/4.5, ten ma 16 listków przysłony i też w każdej sytuacji okrągły otwór, więc i w nim bokeh to idealne kółeczka - ale ten waży ponad 1.5 kilo.. he he :) a z takich wielolistkowych to może jeszcze Takumar 200/3.5 - 18 listków przysłony i również idealnie okrągły otwór przy każdej wartości !!!.... ale co tu gadać, cierpliwości do nich potrzeba.. i na taki spontaniczny wypad w plener, to one nie za bardzo się nadają ! :)
Tak, one potrzebują skupienia przy robieniu zdjęć. W przyszłości będę testowała i inne obiektywy, może i Takumar się załapie :)
Proponuję sprawdzić Meyer optik orestor 135mm 😊
Dopisuję do listy. Dzięki :)
Ja bardzo lubię stare obiektywy. Mam kilka, ale same 50-tki i cały czas się zastanawiam, czy warto inwestować w 135 przy APS-C. Chyba niekoniecznie, prawda?
Moim zdaniem warto. Jeśli trafi się gdzieś dobry egzemplarz takiego Taira, to można nim robić przepiękne zdjęcia! Ale oczywiście to nie może być podstawowy obiektyw, bo w wielu sytuacjach się nie sprawdzi, albo będzie "trudny w obsłudze" :)
Co do tego łatwego przypadkowego przekręcania przysłony, to może z tego powodu dodano tą blokadę przysłony? Chociaż działa tylko w jędną stronę, ale to już coś, a użytkownik tego obiektywu może sobie wyrobić nawyk takiego chwytania obbiektywu, żeby dociskac przysłonę do blokady i w ten sposób unikać jej przekręcania. To taka hipoteza, ale prawdopodobna ;)
Też tak w pierwszej chwili pomyślałam. Ale ponieważ ona działa tylko w jedną stronę, to trochę traci to sens. Dla filmowców, zgoda - w trakcie kręcenia zmienia się przysłonę, nie można wtedy patrzeć na pierścień. Ale do fotorafii? Przecież to można niechcący przesunąć w obie strony...
Jeden z najlepszych manualnych obiektywów 135mm na M42. Fenomenalny bokeh, zwłaszcza w nocy. Zdjęcia mają w sobie to coś czego nie mają nowoczesne 20x droższe obiektywy z automatyką - poprawne do porzygu, ale kompletnie bez charakteru. Świetnie wyglądają filmy w trybie kinowym, czyli 25fps i migawka 1/50 sek. Jedyne czego brakuje to stabilizacja, rzeczywiście ciężko utrzymać stabilnie obiektyw założony na bezlusterkowca, zwłaszcza przy filmowaniu.
Pod koniec roku będę zmieniała aparat, to zrobię trochę zdjęć na pełnej klatce. Bo na razie z Nikonem nie chce współpracować :(
Jak by ktoś chciał to mam ten obiektyw w stanie NOS (new old stock) w oryginalnym opakowaniu z metką cenową i datą z roku 1987 Obiektyw nie użynany bo nie mam zenita ani adapterów aby podłączyć do A7III
A może przetestujesz obiektyw Jupiter 37a
A czemu sam nie przetestujesz?
Bo nie mam cyfrówki mam analog Robię zdjęcia czarno białe
@@krzysztoforman6490 Jupiter 37A jest właśnie obiektywem przede wszystkim do „kliszaków”.
No brawo. W końcu prawdziwy obiektyw, a nie te plastikowe zabawki 😮
To prawda, ma ten obiektyw swój urok :)
Zaskoczona jestem tymi zdjęciami, lepiej wychodzą niż z heliosa.
Tak sobie myślę,do krajobrazu to ten obiektyw pewnie się nie nadaje...
Ku mojemu zaskoczeniu, całkiem nieźle może się nadawać. Zrobię za jakiś czas chyba film o szerokich, dalekich kadrach, to będzie wiadomo na pewno :)
Rosjanie robili bardzo dobre obiektywy. Gdyby pociągnęli temat, pewnie zawojowaliby świat...
No tak, ale te obiektywy to były kopie zachodnich obiektywów. Sami chyba niczego nie wymyślili :)
@@JoannaMalak No tak, generalnie chodzi mi o to, że postanowili zawojować świat innymi metodami
@@andrzejanielski9635 No niestety... Rzeczywiście lepiej wyszliby, gdy skupili się np. na robieniu świetnych obiektywów.
Proszę, nie rób więcej tzw. testów obiektywów. To co robisz to kompromitacja ! Np.: sprawa pierścieni, ten drugi służy przed niekontrolowanym przesunięciem wartości wcześniej wybranej przysłony ! Nie wspmnę o ogniskowej, która do szerokich planów i to jeszcze przy małej matrycy poprostu się nie nadaje. To nie jest zoom ! Szerokie plany to krótkie ogniskowe. Pozdrawiam.
Nie zgadzam się z tobą. Dodatkowy pierścień służy do zablokowania wybranej przysłony, żeby móc ustawić ostrość na pełnym otwarciu przysłony. W analogowych aparatach na wysokich przysłonach było to utrudnione. Ale obecnie w bezlustrach nie jest to już potrzebne, bo w inny sposób ustawiana jest ostrość. Ten pierścień wcale nie służy do zablokowania przysłony, bo co to za blokowanie tylko w jedną stronę.
Moim zdaniem każdy obiektyw nadaje się do szerokich, średnich i wąskich planów. Jeden jest wygodniejszy, drugi mniej wygodny w użyciu, ale każdym można robić zdjęcia. Osiąga się po prostu inny obraz. I może on być znacznie ciekawszy niż ten zrobiony w standardowy sposób.
Z całym szacunkiem do Ciebie! Ale nie masz pojęcia o tym co starasz się przekazać. Nagrywasz film, a nawet nie wiesz jak nazywa się obiektyw?
Nie wiem, czy zauważyłeś, że to jest test. To nie jest recenzja obiektywu. Chcę pokazać, co się dzieje, kiedy pierwszy raz bierze się do ręki jakiś sprzęt (w tym wypadku obiektyw) i zaczyna robić zdjęcia. To jest takie pierwsze wrażenie. Wypisałam sobie podstawowe rzeczy o tym obiektywie, ale przedtem nie robiłam nim zdjęć. Chcę, żebyście towarzyszyli mi w odkrywaniu świata. Odkrywaniu sprzętu, myleniu się, popełnianiu błędów, albo... wpadaniu w kałużę.
To nie są filmy, które omawiają wszystkie za i przeciw, które przedstawiają wszelkie problemy mogące wynikać z używania jakiegoś sprzętu. Takich filmów jest dużo.
Ja chcę zabrać was w mój świat :) Chcę podzielić się tym, co wiem, a tam gdzie nie wiem - przedstawić proces dochodzenia do wiedzy :)
Jest to świetny obiektyw do portretu w odpowiednim świetle. Wybacz za mój komentarz! Uwielbiam Twoje filmy ❤
@@krzysztofkowalsji5244 Spoko :) Dzięki niemu mogłam wyjaśnić moje podejście nie tylko do tej konkretnej sprawy, ale ogólnie moje podejście do filmów, które robię :)
Też myślę, że do portretów będzie świetny. Ja przez większość życia robiłam portrety i dopiero ostatnio przerzuciłam się na krajobraz :) Czasem zresztą jeszcze robię portrety, ale komercyjnie :)
2:40 „ma 20 listków przesłony” - przYsłony, nie „przesłony”, jeśli chodzi o ścisłość.
Mam ten obiektyw - jest naprawdę niezły, ale (niestety) tylko w centrum. Blisko krawędzi kadru dość szybko pogarsza się ostrość - albo może mój egzemplarz jest z „poniedziałkowej produkcji”.
Jupiter 37A (oraz 11A) są znacznie bardziej „równomierne” jeśli chodzi o (dobrą) jakość obrazu. Tyle, że są nieco „ciemniejsze” - i może właśnie dlatego łatwiej w ich przypadku było tę jakość utrzymać. Szczególnie Jupiter 11A jest interesujący - jednakowo ostry niezależnie od wartości przysłony. Uzyskanym obrazkiem można się wręcz golić.
J37 to produkowany w ZSRR Sonar Zeissa. 11 - dokładna kontynacja - światło 4 a 37 później - już tylko do lustrzanek, jaśniejszy o pół działki.
@@speed33334 muszę przyznać, że ze względu na niesamowitą ostrość obrazka nieco bardziej lubię Jupitera 11A - chociaż 37A również oceniam b. wysoko zwłaszcza w syrtuacji, gdy można mieć tak dobry obiektyw za nieduże pieniądze.
Taki to model sony to wiem. Raczej która to wersja????
Co to znaczy, która to wersja? Bo nie bardzo rozumiem?
@@JoannaMalakwersja-znaczy (6300+++
@@JoannaMalak 6300, 6400, 6500, 6600
@@bogdankrupa9011 Aaaa. 6400 :)