❤ dziękuję za merytoryczna rozmowę.Od wielu lat nie mogę pomóc córce,mimo porad u specjalistów.Odnosnie poprawy warunków leczenia w pediatrii, przede wszystkim wizyty u specjalistów (endokrynolog, diabetolog)na NFZ,to fikcja, terminy zbyt odległe, powyżej 12 m-cy w Poznaniu.
Ile cierpienia oszczędziłabym mojemu synowi, gdybym 25 lat temu spotkała takiego lekarza, jak dzisiejsza rozmówczyni... Syn cierpiał na zaparcia od urodzenia, karmiony piersią, tył w zastraszającym tempie. Kazali tylko odchudzać, więcej się ruszać, a syn trenował pływanie 6 dni w tygodniu... I dalej tył. doprowadziłam swoje dziecko do głębokiej anemii, był otyły i nikt nie kazał robić badań. Dwunastolatek ważył więcej niż jego tato😢Dopiero prywatny dietetyk spojrzał na moje dziecko i powiedział robimy badania. Wyszła hiperinsulinemia i niedoczynność tarczycy. Syn miał wtedy już 12 lat, na szczęście wdrożone leczenie przyniosło efekt, dziś po nadmiarowych kilogramach nie ma śladu, ale wciąż pamiętam przytyki obcych nam ludzi, że zapuściłam dziecko, że mam założyć kłódkę na lodówkę.... Dziękuję za ten wywiad🙂
Wspaniala rozmowa. Mam dwojke dzieci, żadne na szczescie nie jest otyle. Jednak jedno z nich ma bardzo duza wybiorczosc pokarmową, a w zwiazku z tym sama nie jestem pewna czy przyjmuje wystarczajacą ilosc kcal dziennie. I tutaj sluchajac tego odcinka podcastu zaniepokoilo mnie gdy pani dr powiedziala ze gdy ograniczamy dziecku ilosc przyjmowanych kcal to ono przestaje rosnac. Zastanawiam sie czy jest to coś czego powinni pilnowac rodzice niejadkow/dzieci z duza wybiorczoscią? Jak dotad zylam w przeświadczeniu że dziecko samo sie "nie zagłodzi" o ile ma dostep do dobrego, odżywczego jedzenia.
Dziekuje, za ten podcast. Mieszkam w USA i tutaj jest bardzo duzo otylych dzieci, rodzice maja to gdzies. Poza tym pracuje w sklepie spozywczym i widze co ludzie kupuja- same smieciowe zarcie , ktore wg mnie jest dla biedakow, w dobie internetow. Ludziom nie chce sie poszperac i sprawdzic jak jesc. Ja bylam niestety na rowni pochylej w kwestii odzywiania i prawie zajadlam sie tym syfem. Teraz jem wszystko co jie ma listy skladnikow a twraz was slucham i cwicze sobie .
Rodzice mają to gdzieś? Nie chce mi się wierzyć. Może sami mają problem z otyłością? Może uzależnienie od cukru. Ale nie sądzę,żeby mieli gdzieś zdrowie swoich dzieci.
Mądra rozmowa i wielka garść potrzebnych informacji. Słuchałam z wielkim zainteresowaniem, choć mój syn jest już dorosły i nigdy nie miał problemów z nadwagą. Bez zakazów z naszej strony nigdy nie lubił słodyczy, niestety innych rzeczy też nie lubił, więc raczej miał niedowagę. Szanowna Pani doktor, mam nadzieję, że Pani mi wybaczy😊, ale dziecko jest rodzaju nijakiego, czyli ONO, o którym mówimy TO dziecko. Na medycynie się nie znam, ale jako lingwista dziele się "swoją" wiedzą. Pozdrawiam serdecznie !
I w tym sęk: jeśli lekarz zauważy otyłość i chce się do tego odnieść: jak śmie! Jesli tego nie zrobi: pretensje, że nikt nie zdiagnozował otyłości. A tak w ogóle wspaniała Pani😍
Nie, problem jest inny. Problemem jest że nadal czesc lekarzy robi to źle i nie umie rozmawiać z pacjentem czy rodzicem pacjenta, to się oczywiście zmienia. Ale nadal zdarza się w różnych dziedzinach medycyny, że lekarze nie mają podejścia i nie potrafią rozmawiać. Ba! Nawet i psychiatrów ten problem dotyczy!
@@mrokomaroko4429zgadzam się. Niestety wciąż jesteśmy obśmiewani i szykanowani w gabinetach. Przychodzę z problemem x dostaje info że mam schudnąć - Koniec kropka. Następny proszę…
@@mrokomaroko4429 może chodzi o sposób mówienia o tym? ja jako dziecko słyszałam od lekarzy i pielęgniarek zdania typu "a co ty taka gruba jesteś? musisz się więcej ruszać". często słyszałam to od osób, które same szczupłe nie były. :) nic mi to nie dawało, nic z tego nie rozumiałam
@@PaniBiura między innymi na pewno ;) moja żona też usłyszała od otyłej lekarki , że jest " gruba jak swinka piggy ale ma sliczna twarz, jednak ma się więcej ruszać i mniej jeść bo ta buzia się kiedyś zestarzeje" xD to było laaaata wstecz, ale obecnie też się zdarza. Jesteśmy dość aktywnymi ludzmi, moja żona choruje na zesp chorób autoimmunologicznych plus poklosiem jest otylosc wlasnie, kiedyś jechaliśmy w daleka trasę rowerami i pech chciał że jakiś idiota łamiąc przepisy zmusił nas do tego żebyśmy zjechali ze ścieżki rowerowej i niestety moja żona się przewróciła na rowerze. Mimo kasków i ochraniaczy, spuchło jej kolano i bardzo bało, pojechaliśmy więc do lekarza -ile się nasłuchaliście że z taką wielka nogą to ledwo się zmieści i ciekawe czy w ogóle coś wyjdzie w prześwietleniu, lekarz kazał jej "więcej się ruszac" . Kobiecie, która przed chwilą przejechała swoją kolejna 150 km na rowerze i która ten sport uprawia regularnie plus chodzi na nordic walking xD
pamiętam, ze moja mama nerwowo reagowała na to jak ktoś zwracał uwagę na to, ze jestem gruba i brała to bardzo do siebie, tzn. traktowała jako atak na siebie jako na personę matki. mam jej to za złe, że własne puszenie się i potrzeba pokazania, ze jej sprawa i innym wara od tego sprawiły, ze cierpiałam na otyłość, a wiele osób naprawdę próbowało pomoc widząc jak cierpię. w rodzinie było zakazane nawet delikatne zwrócenie uwagi, ze np. może by mi mama nie dawała zupek chińskich i zapiekanek z gotowca. od razu się darła na każdego i każdemu wara od tego, bo ona ma ciężko, nikt jej nie rozumie itd. ogólnie dzieci samotnych matek maja przekichane pod tym względem, bo zawsze problemy emocjonalne matki górą, a dolem cierpienie dziecka i jego potrzeby. są na to badania zreszta ze dzieci samotnych matek są częściej otyłe
Byłam bardzo otyłym dzieckiem,bez wsparcia nikogo wyszłam z tego od nastu lat utrzymuje wagę dzieki zdrowej diecie i odpowiedniemu stylowi zycia.Czy to oznacza ,że jestem chora na otyłość? Bo mam te geny, czy gdybym zmniejszyła żołądek nie musiałabym tak pilnować kalorii? Pytam bez złośliwości,niech jakiś ekspert się wypowie, ciągle mam mieszane odczucia dotyczące tego wszystkiego bo ja nie wybaczyłabym rodzicom gdyby zmniejszyli mi żołądek 30 lat temu.
Generalnie, nie jestem ekspertem, ale na otyłość choruje się całe życie. Ona ma tendencje do nawrotów, niestety otyli ludzie powinni być pod opieką dietetyków, nawetbjesli nauczymy się już odpowiednio jeść i zredukowaliśmy masę ciała to nadal powinniśmy co jakiś czas przedyskutować dietę, jej kaloryczność i ogólny bilans z dietetykiem klinicznym itp. Nie wiem, co na to eksperci, ale moi lekarze tak mii mowia, u mnie jedyna różnica jest to że nadal jestem na redukcji. Nie mam jeszcze "zdrowej" wagi
Otyłość jest chorobą o szerokim spektrum natężenia. Bariatria w pediatrii zarezerwowana jest do tej „skrajnej” otyłości, która już powoduje powikłania albo na pewno je spowoduje. Jeśli nie ma metabolicznych powikłań na chwilę obecną, po redukcji masy ciała, to oznacza, że nie było potrzeby prowadzenia takiej terapii więc nie ma też co dywagować, czy by się wybaczyło rodzicom czy nie. Rodzice dzieci, którzy decydują się na bariatrie, to rodzice pacjentów, którzy przy samym „pilnowaniu diety” i ruchu mają małe szanse, by odzyskać pełnię zdrowia. Natomiast genreralnie niektóre zmiany w organizmie pod wplywem otyłości w wieku dziecięcym są nieodwracalne lub nie wiemy jeszcze jak je odwrócić i należy do nich znacznie zwiększona tendencja do nadmiernej masy ciała w dorosłości niż rówieśnicy, którzy charakteryzują się tą samą dietą i aktywnością, ale nie mieli przerostu tkanki tłuszczowej w dzieciństwie. Albo po ludzku- do końca życia trzeba „pilnować się bardziej”. Dagmara Adamska-Tomaszewska
świetna, merytoryczna rozmowa.Oby takich lekarek podchodzących z pasją do medycyny i sercem do pacjenta było jak najwięcej!!
❤ dziękuję za merytoryczna rozmowę.Od wielu lat nie mogę pomóc córce,mimo porad u specjalistów.Odnosnie poprawy warunków leczenia w pediatrii, przede wszystkim wizyty u specjalistów (endokrynolog, diabetolog)na NFZ,to fikcja, terminy zbyt odległe, powyżej 12 m-cy w Poznaniu.
Ile cierpienia oszczędziłabym mojemu synowi, gdybym 25 lat temu spotkała takiego lekarza, jak dzisiejsza rozmówczyni... Syn cierpiał na zaparcia od urodzenia, karmiony piersią, tył w zastraszającym tempie. Kazali tylko odchudzać, więcej się ruszać, a syn trenował pływanie 6 dni w tygodniu... I dalej tył. doprowadziłam swoje dziecko do głębokiej anemii, był otyły i nikt nie kazał robić badań. Dwunastolatek ważył więcej niż jego tato😢Dopiero prywatny dietetyk spojrzał na moje dziecko i powiedział robimy badania. Wyszła hiperinsulinemia i niedoczynność tarczycy. Syn miał wtedy już 12 lat, na szczęście wdrożone leczenie przyniosło efekt, dziś po nadmiarowych kilogramach nie ma śladu, ale wciąż pamiętam przytyki obcych nam ludzi, że zapuściłam dziecko, że mam założyć kłódkę na lodówkę.... Dziękuję za ten wywiad🙂
Najważniejsze, że zawalczyła Pani o swojego dziecko i się nie poddała! Brawo :)
Świetna rozmowa! Oby więcej takich lekarzy pojawiało się na drodze pacjentów❤
O matko co to za rozmowa 😮 super , dziękuje 😊♥️
Swietny wywiad,jak kazdy na tym kanale!
Bardzo ciekawa rozmowa i super pani doktor!
Świetna lekarka
Moje dzieci nie maja nadwagi, ja nie mam nadwagi, ale dobrze sie sluchalo. Bardzo ważny temat, coraz wiecej dzieci ma nadwage.
Wspaniala rozmowa. Mam dwojke dzieci, żadne na szczescie nie jest otyle. Jednak jedno z nich ma bardzo duza wybiorczosc pokarmową, a w zwiazku z tym sama nie jestem pewna czy przyjmuje wystarczajacą ilosc kcal dziennie. I tutaj sluchajac tego odcinka podcastu zaniepokoilo mnie gdy pani dr powiedziala ze gdy ograniczamy dziecku ilosc przyjmowanych kcal to ono przestaje rosnac. Zastanawiam sie czy jest to coś czego powinni pilnowac rodzice niejadkow/dzieci z duza wybiorczoscią? Jak dotad zylam w przeświadczeniu że dziecko samo sie "nie zagłodzi" o ile ma dostep do dobrego, odżywczego jedzenia.
Dziekuje, za ten podcast. Mieszkam w USA i tutaj jest bardzo duzo otylych dzieci, rodzice maja to gdzies. Poza tym pracuje w sklepie spozywczym i widze co ludzie kupuja- same smieciowe zarcie , ktore wg mnie jest dla biedakow, w dobie internetow. Ludziom nie chce sie poszperac i sprawdzic jak jesc. Ja bylam niestety na rowni pochylej w kwestii odzywiania i prawie zajadlam sie tym syfem. Teraz jem wszystko co jie ma listy skladnikow a twraz was slucham i cwicze sobie .
Rodzice mają to gdzieś? Nie chce mi się wierzyć. Może sami mają problem z otyłością? Może uzależnienie od cukru. Ale nie sądzę,żeby mieli gdzieś zdrowie swoich dzieci.
Mądra rozmowa i wielka garść potrzebnych informacji. Słuchałam z wielkim zainteresowaniem, choć mój syn jest już dorosły i nigdy nie miał problemów z nadwagą. Bez zakazów z naszej strony nigdy nie lubił słodyczy, niestety innych rzeczy też nie lubił, więc raczej miał niedowagę.
Szanowna Pani doktor, mam nadzieję, że Pani mi wybaczy😊, ale dziecko jest rodzaju nijakiego, czyli ONO, o którym mówimy TO dziecko.
Na medycynie się nie znam, ale jako lingwista dziele się "swoją" wiedzą. Pozdrawiam serdecznie !
Dziękuję! Niedawno pokonałam problem tę/tą w kwestii kobiet, teraz wezmę na warsztat TO dziecko 😅
I w tym sęk: jeśli lekarz zauważy otyłość i chce się do tego odnieść: jak śmie! Jesli tego nie zrobi: pretensje, że nikt nie zdiagnozował otyłości.
A tak w ogóle wspaniała Pani😍
Nie, problem jest inny. Problemem jest że nadal czesc lekarzy robi to źle i nie umie rozmawiać z pacjentem czy rodzicem pacjenta, to się oczywiście zmienia. Ale nadal zdarza się w różnych dziedzinach medycyny, że lekarze nie mają podejścia i nie potrafią rozmawiać. Ba! Nawet i psychiatrów ten problem dotyczy!
@@mrokomaroko4429zgadzam się. Niestety wciąż jesteśmy obśmiewani i szykanowani w gabinetach. Przychodzę z problemem x dostaje info że mam schudnąć -
Koniec kropka. Następny proszę…
@@mrokomaroko4429 może chodzi o sposób mówienia o tym? ja jako dziecko słyszałam od lekarzy i pielęgniarek zdania typu "a co ty taka gruba jesteś? musisz się więcej ruszać". często słyszałam to od osób, które same szczupłe nie były. :) nic mi to nie dawało, nic z tego nie rozumiałam
@@PaniBiura między innymi na pewno ;) moja żona też usłyszała od otyłej lekarki , że jest " gruba jak swinka piggy ale ma sliczna twarz, jednak ma się więcej ruszać i mniej jeść bo ta buzia się kiedyś zestarzeje" xD to było laaaata wstecz, ale obecnie też się zdarza.
Jesteśmy dość aktywnymi ludzmi, moja żona choruje na zesp chorób autoimmunologicznych plus poklosiem jest otylosc wlasnie, kiedyś jechaliśmy w daleka trasę rowerami i pech chciał że jakiś idiota łamiąc przepisy zmusił nas do tego żebyśmy zjechali ze ścieżki rowerowej i niestety moja żona się przewróciła na rowerze. Mimo kasków i ochraniaczy, spuchło jej kolano i bardzo bało, pojechaliśmy więc do lekarza -ile się nasłuchaliście że z taką wielka nogą to ledwo się zmieści i ciekawe czy w ogóle coś wyjdzie w prześwietleniu, lekarz kazał jej "więcej się ruszac" . Kobiecie, która przed chwilą przejechała swoją kolejna 150 km na rowerze i która ten sport uprawia regularnie plus chodzi na nordic walking xD
pamiętam, ze moja mama nerwowo reagowała na to jak ktoś zwracał uwagę na to, ze jestem gruba i brała to bardzo do siebie, tzn. traktowała jako atak na siebie jako na personę matki. mam jej to za złe, że własne puszenie się i potrzeba pokazania, ze jej sprawa i innym wara od tego sprawiły, ze cierpiałam na otyłość, a wiele osób naprawdę próbowało pomoc widząc jak cierpię. w rodzinie było zakazane nawet delikatne zwrócenie uwagi, ze np. może by mi mama nie dawała zupek chińskich i zapiekanek z gotowca. od razu się darła na każdego i każdemu wara od tego, bo ona ma ciężko, nikt jej nie rozumie itd. ogólnie dzieci samotnych matek maja przekichane pod tym względem, bo zawsze problemy emocjonalne matki górą, a dolem cierpienie dziecka i jego potrzeby. są na to badania zreszta ze dzieci samotnych matek są częściej otyłe
👍
Byłam bardzo otyłym dzieckiem,bez wsparcia nikogo wyszłam z tego od nastu lat utrzymuje wagę dzieki zdrowej diecie i odpowiedniemu stylowi zycia.Czy to oznacza ,że jestem chora na otyłość? Bo mam te geny, czy gdybym zmniejszyła żołądek nie musiałabym tak pilnować kalorii? Pytam bez złośliwości,niech jakiś ekspert się wypowie, ciągle mam mieszane odczucia dotyczące tego wszystkiego bo ja nie wybaczyłabym rodzicom gdyby zmniejszyli mi żołądek 30 lat temu.
Generalnie, nie jestem ekspertem, ale na otyłość choruje się całe życie. Ona ma tendencje do nawrotów, niestety otyli ludzie powinni być pod opieką dietetyków, nawetbjesli nauczymy się już odpowiednio jeść i zredukowaliśmy masę ciała to nadal powinniśmy co jakiś czas przedyskutować dietę, jej kaloryczność i ogólny bilans z dietetykiem klinicznym itp.
Nie wiem, co na to eksperci, ale moi lekarze tak mii mowia, u mnie jedyna różnica jest to że nadal jestem na redukcji. Nie mam jeszcze "zdrowej" wagi
Otyłość jest chorobą o szerokim spektrum natężenia. Bariatria w pediatrii zarezerwowana jest do tej „skrajnej” otyłości, która już powoduje powikłania albo na pewno je spowoduje. Jeśli nie ma metabolicznych powikłań na chwilę obecną, po redukcji masy ciała, to oznacza, że nie było potrzeby prowadzenia takiej terapii więc nie ma też co dywagować, czy by się wybaczyło rodzicom czy nie. Rodzice dzieci, którzy decydują się na bariatrie, to rodzice pacjentów, którzy przy samym „pilnowaniu diety” i ruchu mają małe szanse, by odzyskać pełnię zdrowia.
Natomiast genreralnie niektóre zmiany w organizmie pod wplywem otyłości w wieku dziecięcym są nieodwracalne lub nie wiemy jeszcze jak je odwrócić i należy do nich znacznie zwiększona tendencja do nadmiernej masy ciała w dorosłości niż rówieśnicy, którzy charakteryzują się tą samą dietą i aktywnością, ale nie mieli przerostu tkanki tłuszczowej w dzieciństwie. Albo po ludzku- do końca życia trzeba „pilnować się bardziej”.
Dagmara Adamska-Tomaszewska
@@dagmaraadamska6396 dziękujemy za odpowiedź! Dla mnie to także cenna wiedzą!