Bardzo inspirująca rozmowa. Jako chłopak prawie 33 letni, wrażliwy i wychowany wśród kobiet, z wszechobecną kobiecą energią w końcu zdecydowałem, że potrzebuję wyjść ze strefy komfortu i wejść do męskiego świata, konkretnie zacząć spotykać się z innymi w ramach męskiego kręgu, uczestniczyć w warsztatach dla mężczyzn, by w końcu poznać tę niezbadaną męska stronę siebie. Faktycznie mi również bardzo brakuje zaopiekowania się mną przez innego mężczyznę.
Genialnie jest posłuchać wreszcie (wśród wielogłosu damsko-męskiego jacy mają być mężczyźni) mądrego i męskiego faceta. Uf, co za gość! Czysta przyjemność i inspiracja.
Właśnie tego typu rozmów i refleksji brakuje na TH-cam. Przepraszam, że nie na temat. Jestem chłopczyca, nie brzydka i nie głupia, osiągam cele i wiem czego chcę. Wiele z 'kobiet' na mojej drodze mnie nie wsparła, tylko oceniały, gnębiły, obniżały moją wartość, obgadywały za plecami i ignorowały moją obecność. Dlatego nie utożsamiam się z ruchem kobiet i ich dążeniem do 'przywilejów', zamiast równouprawnienia. Gdyby faktycznie chciały wspierać się nawzajem, zamiast toksyn i jadu w pracy, dążyłyby do zaufania i akceptacji. Jak na razie, są same marketingowe gadki na LinkedInie. Widzę jak cierpią mężczyźni. Ich też trzeba wspierać.
Zrobiło się tak, że kobiety są w centrum... zainteresowania. Długo nie były. Ale nie można stracić mężczyzn z pola widzenia. Wiem, że wśród nas są harpie, ale jest też mnóstwo czułych, wspierających... Znam je:-) dziękuję za wpis!
Witam. Mam pewną refleksję po wysłuchaniu podcastu, którą chciałbym się podzielić. Mam wrażenie, iż wielu mężczyzn, układając sobie w głowie pojęcie męskości, robi to przez pryzmat domniemanego ideału mężczyzny ich przyszłej, wymarzonej kobiety. Czyli najpierw wyobrażamy sobie nasz typ kobiety idealnej, a później staramy się realizować typ męskości, który, według nas, jest pożądany przez ten typ kobiety. W ten sposób stawiamy sobie przynajmniej drogowskaz przy zjeździe z tego ronda męskiej rzeczywistości w jedną z możliwych w dzisiejszym świecie dróg z napisem "męskość".. 😉 Gdziekolwiek by nas nie zaprowadziła, to lepsze to, niż jazda w kółko bez nawigacji 😁 Gratuluję podcastu. Świetny jest!
:-):-) Dziękuję, że Pan słucha i dziękuję za ten wpis. A wie Pan, o czym teraz kobiety w kółko rozmawiają? Żeby być sobą, żyć w zgodzie z sobą, być w kontakcie z sobą, żeby żyć swoim życiem, żeby nie żyć obok siebie, tylko w prawdzie o sobie etc. Nowy wątek na kobiecych warsztatach, w rozmowach, na szkoleniach, w lekturach. Trochę kpię, ale tylko trochę. Bo generalnie, choć kobiety czasem próbują dyktować mężczyznom to i owo, to dla dobra obu stron, nie zawsze warto się temu poddawać, niech mężczyźni też żyją w zgodzie z sobą. Niech szukają, jeśli jeszcze nie wiedzą, co to znaczy. Na dłuższą metę tak jest chyba najsensowniej i najskuteczniej.
Nie zgadzam się, że kobiety "przestały się bawić w patriarchat", "przestało im się podobać" więc zaczęły to zmieniać. Protestowały. Do XX wieku niemal bezskutecznie. Boleśnie za to płacąc. I nie chodzi o władzę nad mężczyznami, ale o podstawowe prawa - do wykształcenia, do prawa wyborczego, do ekonomicznej niezależności, do dowartościowania tego, co kobiece, a nie lekceważenia i umniejszania... Szkoda, że te słowa padły.
Pełna zgoda co do punktu dojścia@@wojowniczkiiwojownicypodca7689 Ale przecież to jest właśnie jakieś generalizujące wytykanie i ośmieszanie. Takie teksty nie pomagają. Sprowadzają kobiece starania do jakichś nieistotnych fanaberii. Który facet po takim tekście poważnie pomyśli o postulatach kobiet? Czy to jest punkt wyjścia do jakiejkolwiek rozmowy, do jakiegokolwiek wzajemnego zrozumienia?
Postawiona na początku teza jest z natury błędna. My jesteśmy dumni że jesteśmy mężczyznami, dumni że jesteśmy silni i niezależni. Środowiska ginocentryczne narzucają taką narracje :( Szczególnie zaklinając rzeczywistość nazywania normalnych mężczyzn toksycznymi mężczyznami
No właśnie, pewnie niektórzy mężczyźni są dumni, silni, niezależni a inni nie za bardzo. Tak samo jak kobiety. Ale przede wszystkim chodzi mi/nam o to, żeby się nie konfrontować, nie walczyć, tylko razem dobrze żyć. Dziękuję za wpis. I do usłyszenia.
Ja tam dumny jestem jak coś sam zrobię. Bycie dumnym z tego, co ode mnie nie zależy - płeć, narodowość, orientacja, wzrost itd - uważam za coś pozbawionego sensu. Mówi się raczej o toksycznych wzorcach męskości,, bo są i takie.
@@wojowniczkiiwojownicypodca7689nie można w związku się nie konfrontować. Jeśli kobieta chodzi do pracy tak jak mężczyzna a po pracy ogarnia dom i dzieci a facet leży sobie z piwkiem przed tv to wcale nie dziwota że ludzie że sobą walczą. Kobiecie taki układ się nie opłaca bo równie dobrze może być sama po co jej balast na plecach.
Drogi Panie Jacku. Jak to jest że wasza strona posiadająca zakładkę kontakt nie odpowiada na pytania w sprawie terapii?? Co takiego chcecie pokazać nam facetom nie udzielając odpowiedzi na pytania zadane tą drogą ? A może warto się pochylić i przyjrzeć co takiego macie we własnych cieniach ? W jednym ze swoich tekstów lub ostatniej książce napisał Pan że to raczej niemożliwe żeby pojawił się w gabinecie facet który sam jest w stanie zdiagnozować co mu dolega ? No i ma pan do czynienia z takim facetem który ma delikatnie mówiąc wyjebane na męskie kręgi i tego typu erzace .. potrzebuje superwizora który pomoże mu określić miejsce w którym się znajduje i ustalenia terapii w lekach które niesie w sobie ... więc może zaczniecie jednak reagować na to co macie na stronie bo jak na razie to cienko wyglądacie merytorycznie ... ale może się myle
Pan Masłowski zajmuje się tylko mężczyznami w związkach. Gratuluję tak wąskiej kretyńskiej perspektywy. "Wojownik" 😅 Wielkomiejski dandys z wymuskaną brodą.
@@wojowniczkiiwojownicypodca7689 Pani wyglądu odgadywać nie mam zamiaru. To co robi ten pan to trzepanie kasy na innych wielkomiejskich dandysach i tatusiach z korpo. O prawdziwych męskich problemach, to może co najwyżej słyszał.
@@gregorpaciorek5194 Nie potwierdzam. Nie rozmawiamy o dandysach, nie rozmawiamy wyłącznie o pracownikach korporacji. Nie uważam przy tym, że pracownicy korporacji to nie są mężczyźni, czy też mężczyźni gorsi od tych, których problemy Pan ma na myśli. Tak czy owak cieszę się, że Pan słuchał.
@@wojowniczkiiwojownicypodca7689 Czyli jak większość feministek "wtymkraju" jest pani klasistką wyczuloną tak jak pani gość jedynie na problemy klasy średniej z Warszafki. Stare, znałem.
Mnie to zawsze zastanawia, dlaczego kobiety mając dużo gorzej w życiu niż mężczyźni doświadczając przez całe życie ciągłego bólu nie robią z siebie wielce pokrzywdzone jak faceci. Powiedz małej dziewczynce 10 letniej,która zaczela krwawić i którą tak boli brzuch, że wytrzymać nie może i myśli że umiera, że tak bedzie juz zawsze. Umiesz to sobie wyobrazić? Sam fakt, że wiekszość kobiet wcale nie cieszy sie, że jest w ciąży a sama ciąża cudownym stanem nie jest a bardziej katorgą i udręką. Poród również uznawany jest przez większość kobiet za traumę. Nie dość że narusza kobiety strefę intymną to zwiazany jest ze strasznym bólem, który to ból po cesarce wcale nie ustępuje a zmienia tylko swoją lokalizację. Kobieta więc z rozpie..przonym brzuchem z ktorego ciurem leje sie krew jeszcze musi wstawac do dziecka, żeby go nakarmić. Warto zaznaczyć, że w trakcie ciąży i trwającego połogu kobieta traci źródło utrzymania i bezpieczeństwo finansowe a i tak faceci umywają ręce od opowiedzialnosci i sobie odchodzą bo rodzicielstwo im sie odwidziało. Potem kobieta zostaje służącą swojego męża i zapiep.. na 3 etatach bo patriarchalne społeczeństwo wmawia jej, że taka jej rola. Pytanie więc do szanownych panów jakie uciążliwosci macie w życiu że nad sobą sie użalacie? Rodzić nie rodzicie, w skutek czego nie sypie wam sie całe życie, ktore od nowa trzeba umeblować. Nie wypadacie z rynku pracy. Nie jesteście pytani na rozmowie kwalifikacyjnej czy planujecie dzieci. Służby wojskowej nie odbywacie. Domu sami nie utrzymujecie.
Kurczę, tu nie chodzi o prześciganie się w bólu. Tylko o pochylenie się nad tymi, którzy akurat tego potrzebują. Licytowanie się, kto ma gorzej… nie, raczej nie o to mi w tym podcaście chodzi. Fajnie by było, żeby świat kobiet i świat mężczyzn zbliżały się do siebie, lepiej rozumiały i czuły. Do usłyszenia🧡
Jeśli spodobał Ci się ten podcast, zostaw suba. To daje napęd. To miłe.🧡
Bardzo inspirująca rozmowa. Jako chłopak prawie 33 letni, wrażliwy i wychowany wśród kobiet, z wszechobecną kobiecą energią w końcu zdecydowałem, że potrzebuję wyjść ze strefy komfortu i wejść do męskiego świata, konkretnie zacząć spotykać się z innymi w ramach męskiego kręgu, uczestniczyć w warsztatach dla mężczyzn, by w końcu poznać tę niezbadaną męska stronę siebie. Faktycznie mi również bardzo brakuje zaopiekowania się mną przez innego mężczyznę.
Genialnie jest posłuchać wreszcie (wśród wielogłosu damsko-męskiego jacy mają być mężczyźni) mądrego i męskiego faceta. Uf, co za gość! Czysta przyjemność i inspiracja.
Słucham absolutnie wszystkiego co Jacek mówi na YT, tu wysypał kilka nowych myśli i coraz bardziej myślę o warsztatach.
Sama bym poszła, gdybym była…:-)
Świetna rozmowa, jak każda w tej parze.
Dziękuję/My, Wierna Słuchaczko!
Właśnie tego typu rozmów i refleksji brakuje na TH-cam.
Przepraszam, że nie na temat.
Jestem chłopczyca, nie brzydka i nie głupia, osiągam cele i wiem czego chcę. Wiele z 'kobiet' na mojej drodze mnie nie wsparła, tylko oceniały, gnębiły, obniżały moją wartość, obgadywały za plecami i ignorowały moją obecność. Dlatego nie utożsamiam się z ruchem kobiet i ich dążeniem do 'przywilejów', zamiast równouprawnienia. Gdyby faktycznie chciały wspierać się nawzajem, zamiast toksyn i jadu w pracy, dążyłyby do zaufania i akceptacji. Jak na razie, są same marketingowe gadki na LinkedInie.
Widzę jak cierpią mężczyźni. Ich też trzeba wspierać.
Zrobiło się tak, że kobiety są w centrum... zainteresowania. Długo nie były. Ale nie można stracić mężczyzn z pola widzenia. Wiem, że wśród nas są harpie, ale jest też mnóstwo czułych, wspierających... Znam je:-) dziękuję za wpis!
@@wojowniczkiiwojownicypodca7689 a ja serdecznie dziękuję za inicjatywę i za ten kanał ❤
@@wiktorian.752 🙏Postaram się nie zawieść.
Witam.
Mam pewną refleksję po wysłuchaniu podcastu, którą chciałbym się podzielić.
Mam wrażenie, iż wielu mężczyzn, układając sobie w głowie pojęcie męskości, robi to przez pryzmat domniemanego ideału mężczyzny ich przyszłej, wymarzonej kobiety.
Czyli najpierw wyobrażamy sobie nasz typ kobiety idealnej, a później staramy się realizować typ męskości, który, według nas, jest pożądany przez ten typ kobiety.
W ten sposób stawiamy sobie przynajmniej drogowskaz przy zjeździe z tego ronda męskiej rzeczywistości w jedną z możliwych w dzisiejszym świecie dróg z napisem "męskość".. 😉 Gdziekolwiek by nas nie zaprowadziła, to lepsze to, niż jazda w kółko bez nawigacji 😁
Gratuluję podcastu. Świetny jest!
:-):-) Dziękuję, że Pan słucha i dziękuję za ten wpis. A wie Pan, o czym teraz kobiety w kółko rozmawiają? Żeby być sobą, żyć w zgodzie z sobą, być w kontakcie z sobą, żeby żyć swoim życiem, żeby nie żyć obok siebie, tylko w prawdzie o sobie etc. Nowy wątek na kobiecych warsztatach, w rozmowach, na szkoleniach, w lekturach. Trochę kpię, ale tylko trochę. Bo generalnie, choć kobiety czasem próbują dyktować mężczyznom to i owo, to dla dobra obu stron, nie zawsze warto się temu poddawać, niech mężczyźni też żyją w zgodzie z sobą. Niech szukają, jeśli jeszcze nie wiedzą, co to znaczy. Na dłuższą metę tak jest chyba najsensowniej i najskuteczniej.
@@wojowniczkiiwojownicypodca76899
Nie zgadzam się, że kobiety "przestały się bawić w patriarchat", "przestało im się podobać" więc zaczęły to zmieniać. Protestowały. Do XX wieku niemal bezskutecznie. Boleśnie za to płacąc. I nie chodzi o władzę nad mężczyznami, ale o podstawowe prawa - do wykształcenia, do prawa wyborczego, do ekonomicznej niezależności, do dowartościowania tego, co kobiece, a nie lekceważenia i umniejszania... Szkoda, że te słowa padły.
Dziękuję za ten wpis. Myślę, że tu nie chodzi o to, żeby komuś coś wytykać. Niech nam i im, i nam razem będzie lepiej. O to chodzi. Chyba:-)
Pełna zgoda co do punktu dojścia@@wojowniczkiiwojownicypodca7689 Ale przecież to jest właśnie jakieś generalizujące wytykanie i ośmieszanie. Takie teksty nie pomagają. Sprowadzają kobiece starania do jakichś nieistotnych fanaberii. Który facet po takim tekście poważnie pomyśli o postulatach kobiet? Czy to jest punkt wyjścia do jakiejkolwiek rozmowy, do jakiegokolwiek wzajemnego zrozumienia?
Postawiona na początku teza jest z natury błędna. My jesteśmy dumni że jesteśmy mężczyznami, dumni że jesteśmy silni i niezależni. Środowiska ginocentryczne narzucają taką narracje :( Szczególnie zaklinając rzeczywistość nazywania normalnych mężczyzn toksycznymi mężczyznami
No właśnie, pewnie niektórzy mężczyźni są dumni, silni, niezależni a inni nie za bardzo. Tak samo jak kobiety. Ale przede wszystkim chodzi mi/nam o to, żeby się nie konfrontować, nie walczyć, tylko razem dobrze żyć. Dziękuję za wpis. I do usłyszenia.
@@wojowniczkiiwojownicypodca7689Dokładnie tak! :)
Ja tam dumny jestem jak coś sam zrobię. Bycie dumnym z tego, co ode mnie nie zależy - płeć, narodowość, orientacja, wzrost itd - uważam za coś pozbawionego sensu. Mówi się raczej o toksycznych wzorcach męskości,, bo są i takie.
@@arturkoszykowski9592Bardzo dobry komentarz! Bardzo za niego dziekuje!!!!
@@wojowniczkiiwojownicypodca7689nie można w związku się nie konfrontować. Jeśli kobieta chodzi do pracy tak jak mężczyzna a po pracy ogarnia dom i dzieci a facet leży sobie z piwkiem przed tv to wcale nie dziwota że ludzie że sobą walczą. Kobiecie taki układ się nie opłaca bo równie dobrze może być sama po co jej balast na plecach.
Drogi Panie Jacku. Jak to jest że wasza strona posiadająca zakładkę kontakt nie odpowiada na pytania w sprawie terapii?? Co takiego chcecie pokazać nam facetom nie udzielając odpowiedzi na pytania zadane tą drogą ? A może warto się pochylić i przyjrzeć co takiego macie we własnych cieniach ? W jednym ze swoich tekstów lub ostatniej książce napisał Pan że to raczej niemożliwe żeby pojawił się w gabinecie facet który sam jest w stanie zdiagnozować co mu dolega ? No i ma pan do czynienia z takim facetem który ma delikatnie mówiąc wyjebane na męskie kręgi i tego typu erzace .. potrzebuje superwizora który pomoże mu określić miejsce w którym się znajduje i ustalenia terapii w lekach które niesie w sobie ... więc może zaczniecie jednak reagować na to co macie na stronie bo jak na razie to cienko wyglądacie merytorycznie ... ale może się myle
Warto sprawdzić i napisać, gdzie indziej. Tutaj Jacek Masłowski nie zagląda raczej. Pisał Pan na str Fundacji Masculinum czy do przychodni?
Pan Masłowski zajmuje się tylko mężczyznami w związkach. Gratuluję tak wąskiej kretyńskiej perspektywy. "Wojownik" 😅 Wielkomiejski dandys z wymuskaną brodą.
Otóż, nie. Nie dandys. Ta rozmowa dobitnie o ty świadczy. Ciekawe na kogo Pan wygląda:-) Buuu. Wróć. Nie osądzam po wyglądzie.
@@wojowniczkiiwojownicypodca7689 Pani wyglądu odgadywać nie mam zamiaru. To co robi ten pan to trzepanie kasy na innych wielkomiejskich dandysach i tatusiach z korpo. O prawdziwych męskich problemach, to może co najwyżej słyszał.
@@gregorpaciorek5194 Nie potwierdzam. Nie rozmawiamy o dandysach, nie rozmawiamy wyłącznie o pracownikach korporacji. Nie uważam przy tym, że pracownicy korporacji to nie są mężczyźni, czy też mężczyźni gorsi od tych, których problemy Pan ma na myśli. Tak czy owak cieszę się, że Pan słuchał.
@@wojowniczkiiwojownicypodca7689 Czyli jak większość feministek "wtymkraju" jest pani klasistką wyczuloną tak jak pani gość jedynie na problemy klasy średniej z Warszafki. Stare, znałem.
@@gregorpaciorek5194Ma pan swieta racje!
Mnie to zawsze zastanawia, dlaczego kobiety mając dużo gorzej w życiu niż mężczyźni doświadczając przez całe życie ciągłego bólu nie robią z siebie wielce pokrzywdzone jak faceci. Powiedz małej dziewczynce 10 letniej,która zaczela krwawić i którą tak boli brzuch, że wytrzymać nie może i myśli że umiera, że tak bedzie juz zawsze. Umiesz to sobie wyobrazić? Sam fakt, że wiekszość kobiet wcale nie cieszy sie, że jest w ciąży a sama ciąża cudownym stanem nie jest a bardziej katorgą i udręką. Poród również uznawany jest przez większość kobiet za traumę. Nie dość że narusza kobiety strefę intymną to zwiazany jest ze strasznym bólem, który to ból po cesarce wcale nie ustępuje a zmienia tylko swoją lokalizację. Kobieta więc z rozpie..przonym brzuchem z ktorego ciurem leje sie krew jeszcze musi wstawac do dziecka, żeby go nakarmić. Warto zaznaczyć, że w trakcie ciąży i trwającego połogu kobieta traci źródło utrzymania i bezpieczeństwo finansowe a i tak faceci umywają ręce od opowiedzialnosci i sobie odchodzą bo rodzicielstwo im sie odwidziało. Potem kobieta zostaje służącą swojego męża i zapiep.. na 3 etatach bo patriarchalne społeczeństwo wmawia jej, że taka jej rola. Pytanie więc do szanownych panów jakie uciążliwosci macie w życiu że nad sobą sie użalacie? Rodzić nie rodzicie, w skutek czego nie sypie wam sie całe życie, ktore od nowa trzeba umeblować. Nie wypadacie z rynku pracy. Nie jesteście pytani na rozmowie kwalifikacyjnej czy planujecie dzieci. Służby wojskowej nie odbywacie. Domu sami nie utrzymujecie.
Kurczę, tu nie chodzi o prześciganie się w bólu. Tylko o pochylenie się nad tymi, którzy akurat tego potrzebują. Licytowanie się, kto ma gorzej… nie, raczej nie o to mi w tym podcaście chodzi. Fajnie by było, żeby świat kobiet i świat mężczyzn zbliżały się do siebie, lepiej rozumiały i czuły. Do usłyszenia🧡