Cisnie ładnie tym jelczem, pamiętam jak mój ojciec w latach 90 cisnął Ivecem Turbostarem 190.36 biały z full Oryginalnym ospoilerowaniem z full opcja klimą, elektryką itd. ze skrzynią fullera to było auto zajebiste, na przyspieszenie Scanie, volva wysiadały, i oczywiście bez problemu zamykał licznik..., Ehh fajne czasy były jest co wspominać
Oglądałem kiedyś takiego w prefabecie w miliczu ale to latało. Na parkingu same scanie many volva i jeden jelcz wszyscy staliśmy przy jelonku. Jelcze wychodziły jeszcze z silnikami mercedesa i steyra tak dla ciekawostki. Egzemplarze z silnikiem detroit robiły furorę tylko problem był taki że kosztowały podobno tyle co Volvo FH12, a nadal to tylko jelcz i nikt tego nie kupował.
Widać na drzwiach fioletowy kolor. Co się dzisiaj dzieje z tym ciągnikiem? Jest na YT C424 z fioletowego przemalowany na granatowy. Czy to ten sam? Tam nowy właściciel mówi , że wyszedl tylko jeden ciągnik w tym kolorze.
Oglądam z nostalgią... Mialem 38 lat jak w 93 wypuszczali je na rynek. Mieliśmy jednego na testach ale nie wytrzymywała sprężarka mrozu. Padały zimeringi i niestety wysadzalo cisnienie... Zrobiłem tylko 40tysiecy ale tego zapachu silnika nigdy nie zapomnę. I tylko nieliczni mogą powiedzieć jakim Jelcz był okropnym autem jezeli chodzi o wykończenie i wygłuszenie... Ale miał też zalety. Można było spokojnie wagony chować pod tapicerka bo żaden szanujący się celnik nie chciał wchodzić do kabiny żeby mu coś na głowę nie spadło albo nie daj Boże drzwi przy wsiadaniu się urwały. Natomiast sam silnik i skrzynia biegow byly genialnie spasowane. Sam silnik mozna było podkręcić na pompie. Kopcił ale za to oszczędzał na dobre audi 100 w trzy miesiące. Potem po zimie w 94 jakos marzec dostalem MAZ-a ale to już inna bajka...
ale musieli zamontować odpowiednią skrzynię,wał,most z dyfrem,by przeniósł ten moment obrotowy :).może i są najtwardsze,niezawodne.nie wiem jak Cummins i Caterpillar.tak czy siak Jelczu śmiga bez kagańca 125km/h.
Podobnie bylo z Jelczem. Nie jest problemem zrobienie dobrego auta ale zorganizowanie dotacji, ulg podatkowych, licencji, przeskoczenie testow i inspekcji... jak nie posmarujesz to nie pojedziesz :)
Wszystko co nasze Polskie zostalo sprzedane i rozkradzione,nie zostało nic.Czasem żal wspominać bo dziwne myśli i słowa chodzą po głowie.Może każdy stanie przed sądem ostatecznym i odpowie za swoje czyny-mam taką nadzieję
@@grzesiek8146 no więc właśnie.tu jest pies pogrzebany.najważniejsze być na swoim wspólnym,niepodległym,niezależnym,bez łaski,pomocy i nie na garnuszku innych,obcych,wrogich.a mieliśmy polskie kadry,fachowców,inżynierów,zaplecze logistyczne/techniczne,części,zakłady doświadczalne.ale przybili nas do krzyża,pokazali,że albo z nimi,albo w ogóle.postawili twarde ultimatum,groźby,ostrzeżenia.słuchaj polacy czy tzw "polacy" nigdy nie byli na swoim,własnym,wspólnym,tylko zawsze na cudzym,obcym,więc swego nie cenili,nie szanowali,nie bronili,bo nie znali.jak można coś cenić,bronić,chwalić czego się nie ma/miało i nie zna/znało?to niewykonalne.polacy zawsze byli sługusami,wyrobnikami jak nie na obczyźnie u obcych,to dla obcych.zawsze tak było tylko nie w PRL.ale szybko powrócono na stare śmieci,stary,tradycyjny porządek i to ze zwielokrotnioną,spotęgowaną siłą,bo już w wersji korporacyjnej.zresztą wcześniej różnego rodzaju korpy też zbijały kokosy wykorzystując tanią,polską siłę roboczą,potencjał,eksploatując jako niewolników/więźniów.sytuacja,stan znany,powszechny przed wojnami.ale natura polaka jest właśnie taka,że lubi,pragnie być eksploatowany,on za tym tęskni,chce,domaga się,chętnie oddaje/powierza,oferuje siebie,poleca,zachęca do eksploatacji,bycia do usług,dyspozycji.taka postawa,mentalność sługi,wasala bardzo sprzyja zachodzikowi,jest skarbem,darem.polak bez sprzeciwu,oporu,zgodny,spójny,chętny zapinania to towar deficytowy,na wagę złota.kto się lubi,chce,pragnie sam zapinać poza polakami?polak sam wychodzi z inicjatywą,chęcią,angażuje,macha rączką tu jestem,zauważcie mnie,weźcie w dyspozycje,usługi,a nie pożałujecie haha.polak sam jest sobie winien,że jest na sprzedaż jak towar czy inne narzędzie.polak z tego czyni cud,zaszczyt,akt,a przybija sobie gwóźdż do trumny.a potem narzeka,płacze,lamentuje i znowu kolejny raz oddaje,popełnia notorycznie te same błędy.polak głupotę dziedziczy,odbiera,on ją ma wrodzoną jak bycie "zaradnym cwaniaczkiem" na krótką metę,dystans.to mu nic nie daje,ale on wierzy,łudzi się,marzy hehe.polak to taki człek z wadliwą,zachwianą,niestabilną osobowością,temperamentem,charakterem.chce dobrze,a robi sobie i innym źle,szkody,straty.chyba nie ma świadomości,pojęcia co robi i co powinien robić by realnie działać dla dobra ogółu,wspólnoty.nim kierują,sterują i wpuszczają w maliny,wyprowadzają w pole.tak na prawdę cały czas występuje przeciw sobie i walczy ze sobą i z wiatrakami,marnuje,marnotrawi,zużywa,eksploatuje bez sensu,korzyści,by komuś zrobić przysługę,usatysfakcjonować,dogodzić,zaspokoić elity,wyszychradztwo,dostojeństwo,hierarchizm.polak z tego głupsiostwa nigdy nie wyszedł i nie wyjdzie,bo są tacy,ktorzy o to dbają,pilnują,zabiegają,troszczą,by ideologicznie/kulturowo/duchowo/mentalnie nie wyszedł z kojca,kokonu i był tanim,głupim,ofiarnym,lojalnym,wiernym,oddanym,niewymagającym niewolnikiem czy innym psem na posyłki,do sprzątania,podcierania dup.to ma ich niby zachęcać,motywować,przekonywać i determinować a także szczycić,zadowalać,zaspokajać i faktycznie tak się dzieje.potrzeby polaka sprowadzają się i ograniczają do potrzeb ułomnych dzieci lub istot zezwierzęconych.dać im papu,bajki,telewizorek,adidaski,dresiki,jeansiki,coca-colę,gumę donald,moc igrzysk/widowisk/olimpiad,konkursów i są HAPPY haha.podobnie do dzieci,którym dajesz lizaki,cukierki,batony,czekoladki,zabawki,maskotki,cacuszka.bardzo zbliżony poziom rozwoju intelektualnego.polak nie wie co z czym się je,co bronić,chronić samodzielnie,na drodze badania,weryfikacji,analizy,sprawdzianu.on zawsze wierzy,zdaje się,polega,opiera na "autorytetach" i kieruje tym co one powiedzą,myślą,sadzą,uważają.polak nie ma własnego zdania,osądu,opinii,stanowiska,więc co ma bronić?jakiej idei?wszystkie powiedzenia,motta ma podane/narzucone w formie gotowca/pakietu/zestawu instruktażowego/zachowawczego.nie może,nie jest w stanie samodzielnie do czegoś dojść,skonkludować i uświadomić sobie,przekonać siebie,że tak jest bo to,to,to,to.nie ma podkładu,bazy,fundamentu do argumentacji i samej argumentacji potwierdzające tezy,refleksje/konkluzje/dedukcje.polak nie może się na niczym oprzeć,do niczego odnieść co by było zdrowe,logicznie spójne,racjonalne,wiążące.tacy indianie,aborygeni woleli by dopłacić aby mieć swoje,tak by bronili,chronili.a polacy?olali,oddali,bierzcie sobie nasze dziedzictwo,wkład,projekty,koncepcje,plany,dorobek.tak podchodzi głupi polak,tak to traktuje.polak nie zdolny do szacunku,obrony swojego,bo nikt do tak nie wychował,wykształcił,nie wyczulił,nie wpoił,nie wszczepił wartości,idei,bo nie miał interesu,korzyści.a poza tym polak był tak zaślepiony,zacietrzewiony wiarą/religią i zajęty tyraniem,że nie miał czasu ani siły interesować się egzystencjalnymi niuansami,jak sobie radzić,z czym/kiedy walczyć,kogo/co bronić w jakiej sytuacji.polacy w ogóle nie mają i nie mieli o tym pojęcia.zachowywali się niczym zahipnotyzowane/zaprogramowane istoty.nie wiedzą kiedy być za,a kiedy przeciw,co popierać,co odrzucać.polak nie wie kiedy potrzebna względność,a kiedy stałość,konsekwencja i upór do bólu.nie wie przy czym stać murem,okoniem.brak świadomości,orientacji historycznej,czasoprzestrzennej.polak nie wie w ogóle jak się ma zachowywać,jakie postawy przedstawiać,prezentować i być tego pewnym,świadomym swoich czynów.polak jak chorągiewka na wietrze ustawia się z wiatrem.czasami w życiu trzeba iść pod prąd,czasem z prądem,trzeba wiedzieć kiedy,ile,jak.polakowi powiedzą by sam siebie obesrał,ten tak zrobi,posłucha,ulegnie perswazji,wpływowi,przekonaniu.polak w ogóle wie co to asertywność?na pewno nie.choćby go krzyżowali,ten poprzez krzyż pański.wierność,wiara,fanatyzm też jest zgubny.trzeba mieć dystans do wszystkiego,krytyczny stosunek,nieufność,podejrzliwość,bo świat nie jest łaskawy,litościwy,tolerancyjny w dobie rządów pieniądza.trzeba być ostrożnym,nieufnym,podejrzliwym,wątpiącym,sceptycznym.polak idzie w zaparte kiedy powinien ustąpić,odstąpić od działań.tak ja mówię,polak to jakaś eksperymentalna krzyżówka,mieszanka uczuć,emocji,uporu,zaparcia,szkodliwości,uciążliwości,prostactwa,prymitywizmu,cwaniactwa,zaprzedania,wazeliniarstwa,wasalizmu.polak deklaruje,że chce mieć lepiej,a robi wszystko by mieć gorzej.wszystkie jego działania,czyny,wybory do tego zmierzają,sprowadzają i ograniczają.polak musi się zdecydować,określić kim w ogóle jest,komu służy,dla kogo żyje.bez rewizji nie zrobi żadnego postępu.cały czas będzie na usługach i na garnuszku czy na walizkach,na obczyźnie,a jego praca służyć obcym,wrogim.zaiste nie poprawi swojego położenia,sytuacji,bo te próby,starania,działania zostaną przekierowane i wykorzystane na użytek obcych,wrogich.więc polak od wieków stoi w miejscu,a nawet się cofa,jest na wstecznym biegu niczym chomik na karuzeli,któremu się zdaje,że przemieszcza czy inny "sportowiec" na bieżni.on tylko rusza kończynami,ale realnie nie zmienia to jego położenia.podobnie z polakami.ile by nie stękali,wytężali,spinali,to i tak wszystko marność,idzie w powietrze,na przerób,przemiał.polacy nie zdają sobie sprawy,nie mają świadomości jak bardzo sobie zaszkodzili,zbłądzili,zagubili i pogrążyli czy przypieczętowali swój los.jeszcze polecieli walczyć o anglię głuptaki haha.a churchil wypiął się na nich,zrobił frajerów.polak ma wpojoną/zakorzenioną/wszczepioną jakąś dziwną godność,honor,poczucie misji,winy,samoocenę,poczucie wartości,znaczenia,dziwne maniery,skłonności/tendencje do bezzasadnej,bezmyślnej,bezpodstawnej ofiarności,poświęcania życia,dziwną wizję,wyobraźnię.zachowanie,postępowanie,postawę indian,aborygenów,słowian rozumiem była spójna logicznie,zwarta,nie ma sprzeczności,kolizji,wykluczeń,nieścisłości.polacy są chyba bardzo rozwarstwieni,podzieleni,zwadzeni,skłóceni,że nie potrafią się dogadać,porozumieć,że lekką ręką oddali to na co ciężko,ofiarnie pracowali,budowali,do czego dochodzili.nie wiem właśnie co im kto zaoferował,obiecał,że tak ulegli,ustąpili,poddali,zrezygnowali,odstąpili i przeszli na stronę wywrotowców/wichrzycieli
Zeby wejsc na rynek nie trzeba miec nic wybitnego... wystarcza znajomosci i wtyki w ministerstwie, plus kolega w TV. Przyklad Apple lub Smart, ekrany dotykowe i maluchy robiono juz wczesniej ale nikt nie byl w stanie przeskoczyc barier "wolnego rynku" w zwiazku radzieckim zjednoczonej yewropy.
Autobusy, szybowce, drogie małe jachty, programy i gry komputerowe. Jeszcze istniejemy w Świecie, ale zapomnijmy o własnych samochodach i dużym przemyśle. Rynek europejski jest już na tyle obstawiony, że jeśli nie będzie wojny która zniszczyła by tę gospodarkę nie mamy najmniejszych szans. Polscy rolnicy też woleli Zetory zamiast URSUS-a, choć w przypadku ciężkich modeli były to praktycznie te same maszyny.
Myślę, iż chodziło Ci o zniecierpliwienie i nabijanie kilometrów, bo nie o doświadczenie. To drugie wszakże niema tu nic do rzeczy. Może i masz rację. Odkąd zacząłem pracować kawałek od miejsca zamieszkania łamanie przepisów weszło mi w nawyk i kiedy ktoś porusza się zgodnie z nimi jak ja jeszcze z rok temu to już mi to przeszkadza :-). Nie mniej jednak wiem, że to są złe nawyki. Dodatkowo- ja prowadzę osobówkę i z 80km/h zatrzymam się na ok. 20m a taki jelcz z ładunkiem?
Pamiętaj, że były to czasy, kiedy Jelcz "zderzał się" z wolnym rynkiem, różne rzeczy próbowali. Jeśli dobrze rozumiem, to ta wersja poza numerkiem od C422 różni się tylko użytym silnikiem (może jakimiś drobiazgami), więc to nie tak, że opracowali całkowicie nowy pojazd. Swoja droga nawet nie wiedziałem, że w Jelczach były te silniki...
Różnił się sporo od strony bezpieczeństwa przy wypadku - inna konstrukcja zderzaka. Miały ABS i chyba ESP. Skrzynie EATON i chyba inny most napędowy. Do tego wysoka kabina i takie pierdoły jak owiewki. Ze starego Jelcza to została Rama, most przedni i konstrukcja kabiny tak w skrócie.
@@mikus876 rama jako podłużnice się nie różniła. Były inne poprzecznice, i inna obsada siodła względem "wcześniejszych" Jelczy. No i zawieszenie z tyłu na 4 poduszkach a nie na parabolach ....
Samochodzik luksus. Tylko kierowca trochę nieodpowiedzialny. Jakby zamiast na kurs "zawodowego" prawa jazdy poszedł na lekcję fizyki, to by tak nie szalał. Wiem- kusi :-) Ale jakby jakaś baba (jak to mają w okropnym zwyczaju) wypadła z polnej dróżki kilkanaście metrów przed Jelczem by mknąć z prędkością 15km/h , to Jelczyk by wyhamował dopiero na jej plecach...
Nie mialo by znaczenia czy leciał 110 czy tam 88, jak wypadnie na droge 100m przez pojazdem do i tak zginie, natomiast jeśli kierowca jest dobry to na 200 metrach poradzi sobie i nie zabije takiego kogoś kto wtargnie na droge, bo opcji awaryjnych jest cała masa. Zawsze trzeba mieć 2 lub 3 plany zapasowe na rozwiązanie każdej potencjalnej sytuacji i wtedy można sobie szybciej pojechać, tylko trzeba wiedzieć jak i kiedy. Znam kierowcow z 30 letnim stażem co jeszcze do 2002 roku latali na wylaczonych tachografach 120km/h po kraju i do tej pory jeżdżą bez żadnego wypadku bo mają głowe i z głową jeżdżą, tam gdzie można to wcisną a tam gdzie instynkt podpowiada zagrożenie odpuszczą. Natomiast jakaś zachowawczość i wyrabianie w sobie poczucia strachu do predkości i wmawianie sobie że sam fakt przekroczenia prędkości nawet na idealnej drodze jest od razu skazaniem siebie na porażkę jest uwsteczniający dla ludzi oraz powodujący regres umiejętności i inteligencji z pokolenia na pokolenie. Człowiek bez podejmowania ryzyka w życiu i przełamywania kolejnych barier uwstecznia się w rozwoju w kolejnych pokoleniach.
@@PanStrange tak tak. Pijani kierowcy też w większości bezpiecznie docierają do celu i też mają tak niemądrą filozofię. Gratuluję i życzę dorosłości najszybciej jak to będzie możliwe.
@@donfranki To ze jestes przestraszonym tuptusiem sluchajacym sie lewicowej propagandy strachu to juz widze, i tacy ludzie sa jak to powiedzial pewien czlowiek...jak takie male zyjatka ma dnie oceanu, Rurkowce, zyja po to zeby przezyc, a nie po to zeby zdobyc cos wiecej poza przetrwaniem i rozmnozeniem sie. Propaganda strachu przez samym zagrozeniem jest bardzo dobrym narzedziem lewackiej polityki ktora opanowala cala UE i juz powoli wdziera sie do nas. Jak nie rozumiesz o co chodzi z predkoscia to posluchaj sobie kanadyjskich truckersow ktorzy po drogach takich jak nasze do 120 moga sobie latac, i w cale nie ma plagi wypadkow ponad statystyke....ciekawe dlaczego, bo maja mozgi to raz a dwa to sa jeszcze normalni ludzie. Czym bardziej jest sie doswiadczonym w skrajnych i niebezpiecznych warunkach, tym lepiej radzi sobie czlowiek w sytuacjacj standardowych, i tak samo jest w lotnictwie, u kierowcow, na morzu, i w kazdym zawodzie wynagajacym pracy w warunkach naturalnie niebezpiecznych. Niebezpieczne jest dopiero robienie z kierowcy robota ktory poza granica 90kmh uczony jest ze trafia do strefy smierci z ktorej nie ma powrotu i powoduje to sytuacje stresowe i lekowe ktore dopiero sa zagrozeniem a nie zadne smieszne 98kmh.
@@donfranki A co rozumiesz przez pijanego kierowce? Bo w UK masz limit 0.5 promila, w Niemczech i Francji tez, natomiast w Polsce gdzies kolo 60% tzw pijanych maja wlasnie ponizej 0.5 promila, a wedlug statystyk w w/w krajach nie ma plagi wypadkow powodowanych przez takich kierowcow....normalnie cud.
@@PanStrange w Polsce również. Jak napisałem większość pijanych dojeżdża do celu bez wypadku i niektórzy przez to tłumacza sobie ze jazda po alkoholu jest bezpieczna. No cóż- selekcja naturalna nie zawsze działa na słabe osobniki.
![[UNCUT]"ทนายตั้ม" แฉยับ! ความลับสวรรค์ ใครคือ "บิ๊กเทวดา" ของบอสพอล l คนดังนั่งเคลียร์ l 15 ต.ค. 67](http://i.ytimg.com/vi/ru9fpSaUwdA/mqdefault.jpg)
Cisnie ładnie tym jelczem, pamiętam jak mój ojciec w latach 90 cisnął Ivecem Turbostarem 190.36 biały z full Oryginalnym ospoilerowaniem z full opcja klimą, elektryką itd. ze skrzynią fullera to było auto zajebiste, na przyspieszenie Scanie, volva wysiadały, i oczywiście bez problemu zamykał licznik..., Ehh fajne czasy były jest co wspominać
Sądząc po wyglądzie i po tej kiecie na ręce to będzie pewno jakiś przedsiębiorca, biznesmen,prywaciarz 😀
Zapier.....la nieźle. Nie to co Scania czy Volvo z ogranicznikiem. Jest fun z jazdy, no i dźwięk motoru.
Pięknie mu świszczy turbina. :-)
Oglądałem kiedyś takiego w prefabecie w miliczu ale to latało. Na parkingu same scanie many volva i jeden jelcz wszyscy staliśmy przy jelonku. Jelcze wychodziły jeszcze z silnikami mercedesa i steyra tak dla ciekawostki. Egzemplarze z silnikiem detroit robiły furorę tylko problem był taki że kosztowały podobno tyle co Volvo FH12, a nadal to tylko jelcz i nikt tego nie kupował.
zgadza się to były Jelcze ze Steyrami 280KM i 320KM i mercedowskimi silnikami podobnego rzędu mocy.
Super ,że JELCZ teraz pełna parą dla wojska produkuje 🇵🇱💖🔥🔥🔥🔥
❤❤❤😂😂😂❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤😂😂😂❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤😂😂😂😂😂😂😂😂❤❤❤❤❤❤😂😂😂😂😂😂❤❤❤❤❤❤
Moja najbardziej ulubiona ciężarówka
Widać na drzwiach fioletowy kolor. Co się dzisiaj dzieje z tym ciągnikiem? Jest na YT C424 z fioletowego przemalowany na granatowy. Czy to ten sam? Tam nowy właściciel mówi , że wyszedl tylko jeden ciągnik w tym kolorze.
Oglądam z nostalgią... Mialem 38 lat jak w 93 wypuszczali je na rynek. Mieliśmy jednego na testach ale nie wytrzymywała sprężarka mrozu. Padały zimeringi i niestety wysadzalo cisnienie... Zrobiłem tylko 40tysiecy ale tego zapachu silnika nigdy nie zapomnę. I tylko nieliczni mogą powiedzieć jakim Jelcz był okropnym autem jezeli chodzi o wykończenie i wygłuszenie... Ale miał też zalety. Można było spokojnie wagony chować pod tapicerka bo żaden szanujący się celnik nie chciał wchodzić do kabiny żeby mu coś na głowę nie spadło albo nie daj Boże drzwi przy wsiadaniu się urwały. Natomiast sam silnik i skrzynia biegow byly genialnie spasowane. Sam silnik mozna było podkręcić na pompie. Kopcił ale za to oszczędzał na dobre audi 100 w trzy miesiące. Potem po zimie w 94 jakos marzec dostalem MAZ-a ale to już inna bajka...
"Kopcił ale za to oszczędzał na dobre audi 100"
No jo.... Tak to jeden drugiego okrada.
Detroit Diesel to moim zdaniem najtwardsze silniki.
i najladniejsze i najwygodniejsze kabiny,szkoda że tak mało ich zostało
ale musieli zamontować odpowiednią skrzynię,wał,most z dyfrem,by przeniósł ten moment obrotowy :).może i są najtwardsze,niezawodne.nie wiem jak Cummins i Caterpillar.tak czy siak Jelczu śmiga bez kagańca 125km/h.
Cummins też :)
Podobnie bylo z Jelczem. Nie jest problemem zrobienie dobrego auta ale zorganizowanie dotacji, ulg podatkowych, licencji, przeskoczenie testow i inspekcji... jak nie posmarujesz to nie pojedziesz :)
Wszystko co nasze Polskie zostalo sprzedane i rozkradzione,nie zostało nic.Czasem żal wspominać bo dziwne myśli i słowa chodzą po głowie.Może każdy stanie przed sądem ostatecznym i odpowie za swoje czyny-mam taką nadzieję
@@grzesiek8146 no więc właśnie.tu jest pies pogrzebany.najważniejsze być na swoim wspólnym,niepodległym,niezależnym,bez łaski,pomocy i nie na garnuszku innych,obcych,wrogich.a mieliśmy polskie kadry,fachowców,inżynierów,zaplecze logistyczne/techniczne,części,zakłady doświadczalne.ale przybili nas do krzyża,pokazali,że albo z nimi,albo w ogóle.postawili twarde ultimatum,groźby,ostrzeżenia.słuchaj polacy czy tzw "polacy" nigdy nie byli na swoim,własnym,wspólnym,tylko zawsze na cudzym,obcym,więc swego nie cenili,nie szanowali,nie bronili,bo nie znali.jak można coś cenić,bronić,chwalić czego się nie ma/miało i nie zna/znało?to niewykonalne.polacy zawsze byli sługusami,wyrobnikami jak nie na obczyźnie u obcych,to dla obcych.zawsze tak było tylko nie w PRL.ale szybko powrócono na stare śmieci,stary,tradycyjny porządek i to ze zwielokrotnioną,spotęgowaną siłą,bo już w wersji korporacyjnej.zresztą wcześniej różnego rodzaju korpy też zbijały kokosy wykorzystując tanią,polską siłę roboczą,potencjał,eksploatując jako niewolników/więźniów.sytuacja,stan znany,powszechny przed wojnami.ale natura polaka jest właśnie taka,że lubi,pragnie być eksploatowany,on za tym tęskni,chce,domaga się,chętnie oddaje/powierza,oferuje siebie,poleca,zachęca do eksploatacji,bycia do usług,dyspozycji.taka postawa,mentalność sługi,wasala bardzo sprzyja zachodzikowi,jest skarbem,darem.polak bez sprzeciwu,oporu,zgodny,spójny,chętny zapinania to towar deficytowy,na wagę złota.kto się lubi,chce,pragnie sam zapinać poza polakami?polak sam wychodzi z inicjatywą,chęcią,angażuje,macha rączką tu jestem,zauważcie mnie,weźcie w dyspozycje,usługi,a nie pożałujecie haha.polak sam jest sobie winien,że jest na sprzedaż jak towar czy inne narzędzie.polak z tego czyni cud,zaszczyt,akt,a przybija sobie gwóźdż do trumny.a potem narzeka,płacze,lamentuje i znowu kolejny raz oddaje,popełnia notorycznie te same błędy.polak głupotę dziedziczy,odbiera,on ją ma wrodzoną jak bycie "zaradnym cwaniaczkiem" na krótką metę,dystans.to mu nic nie daje,ale on wierzy,łudzi się,marzy hehe.polak to taki człek z wadliwą,zachwianą,niestabilną osobowością,temperamentem,charakterem.chce dobrze,a robi sobie i innym źle,szkody,straty.chyba nie ma świadomości,pojęcia co robi i co powinien robić by realnie działać dla dobra ogółu,wspólnoty.nim kierują,sterują i wpuszczają w maliny,wyprowadzają w pole.tak na prawdę cały czas występuje przeciw sobie i walczy ze sobą i z wiatrakami,marnuje,marnotrawi,zużywa,eksploatuje bez sensu,korzyści,by komuś zrobić przysługę,usatysfakcjonować,dogodzić,zaspokoić elity,wyszychradztwo,dostojeństwo,hierarchizm.polak z tego głupsiostwa nigdy nie wyszedł i nie wyjdzie,bo są tacy,ktorzy o to dbają,pilnują,zabiegają,troszczą,by ideologicznie/kulturowo/duchowo/mentalnie nie wyszedł z kojca,kokonu i był tanim,głupim,ofiarnym,lojalnym,wiernym,oddanym,niewymagającym niewolnikiem czy innym psem na posyłki,do sprzątania,podcierania dup.to ma ich niby zachęcać,motywować,przekonywać i determinować a także szczycić,zadowalać,zaspokajać i faktycznie tak się dzieje.potrzeby polaka sprowadzają się i ograniczają do potrzeb ułomnych dzieci lub istot zezwierzęconych.dać im papu,bajki,telewizorek,adidaski,dresiki,jeansiki,coca-colę,gumę donald,moc igrzysk/widowisk/olimpiad,konkursów i są HAPPY haha.podobnie do dzieci,którym dajesz lizaki,cukierki,batony,czekoladki,zabawki,maskotki,cacuszka.bardzo zbliżony poziom rozwoju intelektualnego.polak nie wie co z czym się je,co bronić,chronić samodzielnie,na drodze badania,weryfikacji,analizy,sprawdzianu.on zawsze wierzy,zdaje się,polega,opiera na "autorytetach" i kieruje tym co one powiedzą,myślą,sadzą,uważają.polak nie ma własnego zdania,osądu,opinii,stanowiska,więc co ma bronić?jakiej idei?wszystkie powiedzenia,motta ma podane/narzucone w formie gotowca/pakietu/zestawu instruktażowego/zachowawczego.nie może,nie jest w stanie samodzielnie do czegoś dojść,skonkludować i uświadomić sobie,przekonać siebie,że tak jest bo to,to,to,to.nie ma podkładu,bazy,fundamentu do argumentacji i samej argumentacji potwierdzające tezy,refleksje/konkluzje/dedukcje.polak nie może się na niczym oprzeć,do niczego odnieść co by było zdrowe,logicznie spójne,racjonalne,wiążące.tacy indianie,aborygeni woleli by dopłacić aby mieć swoje,tak by bronili,chronili.a polacy?olali,oddali,bierzcie sobie nasze dziedzictwo,wkład,projekty,koncepcje,plany,dorobek.tak podchodzi głupi polak,tak to traktuje.polak nie zdolny do szacunku,obrony swojego,bo nikt do tak nie wychował,wykształcił,nie wyczulił,nie wpoił,nie wszczepił wartości,idei,bo nie miał interesu,korzyści.a poza tym polak był tak zaślepiony,zacietrzewiony wiarą/religią i zajęty tyraniem,że nie miał czasu ani siły interesować się egzystencjalnymi niuansami,jak sobie radzić,z czym/kiedy walczyć,kogo/co bronić w jakiej sytuacji.polacy w ogóle nie mają i nie mieli o tym pojęcia.zachowywali się niczym zahipnotyzowane/zaprogramowane istoty.nie wiedzą kiedy być za,a kiedy przeciw,co popierać,co odrzucać.polak nie wie kiedy potrzebna względność,a kiedy stałość,konsekwencja i upór do bólu.nie wie przy czym stać murem,okoniem.brak świadomości,orientacji historycznej,czasoprzestrzennej.polak nie wie w ogóle jak się ma zachowywać,jakie postawy przedstawiać,prezentować i być tego pewnym,świadomym swoich czynów.polak jak chorągiewka na wietrze ustawia się z wiatrem.czasami w życiu trzeba iść pod prąd,czasem z prądem,trzeba wiedzieć kiedy,ile,jak.polakowi powiedzą by sam siebie obesrał,ten tak zrobi,posłucha,ulegnie perswazji,wpływowi,przekonaniu.polak w ogóle wie co to asertywność?na pewno nie.choćby go krzyżowali,ten poprzez krzyż pański.wierność,wiara,fanatyzm też jest zgubny.trzeba mieć dystans do wszystkiego,krytyczny stosunek,nieufność,podejrzliwość,bo świat nie jest łaskawy,litościwy,tolerancyjny w dobie rządów pieniądza.trzeba być ostrożnym,nieufnym,podejrzliwym,wątpiącym,sceptycznym.polak idzie w zaparte kiedy powinien ustąpić,odstąpić od działań.tak ja mówię,polak to jakaś eksperymentalna krzyżówka,mieszanka uczuć,emocji,uporu,zaparcia,szkodliwości,uciążliwości,prostactwa,prymitywizmu,cwaniactwa,zaprzedania,wazeliniarstwa,wasalizmu.polak deklaruje,że chce mieć lepiej,a robi wszystko by mieć gorzej.wszystkie jego działania,czyny,wybory do tego zmierzają,sprowadzają i ograniczają.polak musi się zdecydować,określić kim w ogóle jest,komu służy,dla kogo żyje.bez rewizji nie zrobi żadnego postępu.cały czas będzie na usługach i na garnuszku czy na walizkach,na obczyźnie,a jego praca służyć obcym,wrogim.zaiste nie poprawi swojego położenia,sytuacji,bo te próby,starania,działania zostaną przekierowane i wykorzystane na użytek obcych,wrogich.więc polak od wieków stoi w miejscu,a nawet się cofa,jest na wstecznym biegu niczym chomik na karuzeli,któremu się zdaje,że przemieszcza czy inny "sportowiec" na bieżni.on tylko rusza kończynami,ale realnie nie zmienia to jego położenia.podobnie z polakami.ile by nie stękali,wytężali,spinali,to i tak wszystko marność,idzie w powietrze,na przerób,przemiał.polacy nie zdają sobie sprawy,nie mają świadomości jak bardzo sobie zaszkodzili,zbłądzili,zagubili i pogrążyli czy przypieczętowali swój los.jeszcze polecieli walczyć o anglię głuptaki haha.a churchil wypiął się na nich,zrobił frajerów.polak ma wpojoną/zakorzenioną/wszczepioną jakąś dziwną godność,honor,poczucie misji,winy,samoocenę,poczucie wartości,znaczenia,dziwne maniery,skłonności/tendencje do bezzasadnej,bezmyślnej,bezpodstawnej ofiarności,poświęcania życia,dziwną wizję,wyobraźnię.zachowanie,postępowanie,postawę indian,aborygenów,słowian rozumiem była spójna logicznie,zwarta,nie ma sprzeczności,kolizji,wykluczeń,nieścisłości.polacy są chyba bardzo rozwarstwieni,podzieleni,zwadzeni,skłóceni,że nie potrafią się dogadać,porozumieć,że lekką ręką oddali to na co ciężko,ofiarnie pracowali,budowali,do czego dochodzili.nie wiem właśnie co im kto zaoferował,obiecał,że tak ulegli,ustąpili,poddali,zrezygnowali,odstąpili i przeszli na stronę wywrotowców/wichrzycieli
@@shitosawpasterski2978 ale to się chujowo czyta...
@@shitosawpasterski2978 CHYBA JEDYNE ŚCIANY TEKSTU NA YOUTUBIE, KTÓRE CZYTAM :D
Szacun
Zeby wejsc na rynek nie trzeba miec nic wybitnego... wystarcza znajomosci i wtyki w ministerstwie, plus kolega w TV. Przyklad Apple lub Smart, ekrany dotykowe i maluchy robiono juz wczesniej ale nikt nie byl w stanie przeskoczyc barier "wolnego rynku" w zwiazku radzieckim zjednoczonej yewropy.
To od was jakis czas temu na allegro był rozowy jelonek ? I jak znalazl nowego wlasciciela ?
Nie wiem czy gdyby fabryka wyprodukowała tylko 15 sztuk, to czy to trafiłoby do sprzedaży.
jaki łańcuch na ręce hahaha
Jakie ci wychodzi spalanie
tombak na reku sie swieci i zajebioza prawdzwy wsiur na drodze
Autobusy, szybowce, drogie małe jachty, programy i gry komputerowe. Jeszcze istniejemy w Świecie, ale zapomnijmy o własnych samochodach i dużym przemyśle. Rynek europejski jest już na tyle obstawiony, że jeśli nie będzie wojny która zniszczyła by tę gospodarkę nie mamy najmniejszych szans. Polscy rolnicy też woleli Zetory zamiast URSUS-a, choć w przypadku ciężkich modeli były to praktycznie te same maszyny.
mamy ep 09 lokomotywe i wiele innych jelcz niczym nie różni sie od Liaza kamaza czy tatry
Myślę, iż chodziło Ci o zniecierpliwienie i nabijanie kilometrów, bo nie o doświadczenie. To drugie wszakże niema tu nic do rzeczy. Może i masz rację. Odkąd zacząłem pracować kawałek od miejsca zamieszkania łamanie przepisów weszło mi w nawyk i kiedy ktoś porusza się zgodnie z nimi jak ja jeszcze z rok temu to już mi to przeszkadza :-). Nie mniej jednak wiem, że to są złe nawyki. Dodatkowo- ja prowadzę osobówkę i z 80km/h zatrzymam się na ok. 20m a taki jelcz z ładunkiem?
Przecież po pustej drodze jedzie.
O mon. Da t is LOory
Pamiętaj, że były to czasy, kiedy Jelcz "zderzał się" z wolnym rynkiem, różne rzeczy próbowali. Jeśli dobrze rozumiem, to ta wersja poza numerkiem od C422 różni się tylko użytym silnikiem (może jakimiś drobiazgami), więc to nie tak, że opracowali całkowicie nowy pojazd. Swoja droga nawet nie wiedziałem, że w Jelczach były te silniki...
Różnił się sporo od strony bezpieczeństwa przy wypadku - inna konstrukcja zderzaka. Miały ABS i chyba ESP. Skrzynie EATON i chyba inny most napędowy. Do tego wysoka kabina i takie pierdoły jak owiewki. Ze starego Jelcza to została Rama, most przedni i konstrukcja kabiny tak w skrócie.
Co ty kur""" wiesz o jelczach
@@stawiniakpol2891 rama też się różniła
@@marcinmajos730 Tyle wiem, że tych z Detrioitami wyprodukowano 16 sztuk a jest na dzień dzisiejszy zarejestrowane w PL 6 sztuk.
@@mikus876 rama jako podłużnice się nie różniła. Były inne poprzecznice, i inna obsada siodła względem "wcześniejszych" Jelczy. No i zawieszenie z tyłu na 4 poduszkach a nie na parabolach ....
Samochodzik luksus. Tylko kierowca trochę nieodpowiedzialny. Jakby zamiast na kurs "zawodowego" prawa jazdy poszedł na lekcję fizyki, to by tak nie szalał. Wiem- kusi :-) Ale jakby jakaś baba (jak to mają w okropnym zwyczaju) wypadła z polnej dróżki kilkanaście metrów przed Jelczem by mknąć z prędkością 15km/h , to Jelczyk by wyhamował dopiero na jej plecach...
Nie mialo by znaczenia czy leciał 110 czy tam 88, jak wypadnie na droge 100m przez pojazdem do i tak zginie, natomiast jeśli kierowca jest dobry to na 200 metrach poradzi sobie i nie zabije takiego kogoś kto wtargnie na droge, bo opcji awaryjnych jest cała masa. Zawsze trzeba mieć 2 lub 3 plany zapasowe na rozwiązanie każdej potencjalnej sytuacji i wtedy można sobie szybciej pojechać, tylko trzeba wiedzieć jak i kiedy. Znam kierowcow z 30 letnim stażem co jeszcze do 2002 roku latali na wylaczonych tachografach 120km/h po kraju i do tej pory jeżdżą bez żadnego wypadku bo mają głowe i z głową jeżdżą, tam gdzie można to wcisną a tam gdzie instynkt podpowiada zagrożenie odpuszczą. Natomiast jakaś zachowawczość i wyrabianie w sobie poczucia strachu do predkości i wmawianie sobie że sam fakt przekroczenia prędkości nawet na idealnej drodze jest od razu skazaniem siebie na porażkę jest uwsteczniający dla ludzi oraz powodujący regres umiejętności i inteligencji z pokolenia na pokolenie. Człowiek bez podejmowania ryzyka w życiu i przełamywania kolejnych barier uwstecznia się w rozwoju w kolejnych pokoleniach.
@@PanStrange tak tak. Pijani kierowcy też w większości bezpiecznie docierają do celu i też mają tak niemądrą filozofię. Gratuluję i życzę dorosłości najszybciej jak to będzie możliwe.
@@donfranki To ze jestes przestraszonym tuptusiem sluchajacym sie lewicowej propagandy strachu to juz widze, i tacy ludzie sa jak to powiedzial pewien czlowiek...jak takie male zyjatka ma dnie oceanu, Rurkowce, zyja po to zeby przezyc, a nie po to zeby zdobyc cos wiecej poza przetrwaniem i rozmnozeniem sie. Propaganda strachu przez samym zagrozeniem jest bardzo dobrym narzedziem lewackiej polityki ktora opanowala cala UE i juz powoli wdziera sie do nas. Jak nie rozumiesz o co chodzi z predkoscia to posluchaj sobie kanadyjskich truckersow ktorzy po drogach takich jak nasze do 120 moga sobie latac, i w cale nie ma plagi wypadkow ponad statystyke....ciekawe dlaczego, bo maja mozgi to raz a dwa to sa jeszcze normalni ludzie. Czym bardziej jest sie doswiadczonym w skrajnych i niebezpiecznych warunkach, tym lepiej radzi sobie czlowiek w sytuacjacj standardowych, i tak samo jest w lotnictwie, u kierowcow, na morzu, i w kazdym zawodzie wynagajacym pracy w warunkach naturalnie niebezpiecznych. Niebezpieczne jest dopiero robienie z kierowcy robota ktory poza granica 90kmh uczony jest ze trafia do strefy smierci z ktorej nie ma powrotu i powoduje to sytuacje stresowe i lekowe ktore dopiero sa zagrozeniem a nie zadne smieszne 98kmh.
@@donfranki A co rozumiesz przez pijanego kierowce? Bo w UK masz limit 0.5 promila, w Niemczech i Francji tez, natomiast w Polsce gdzies kolo 60% tzw pijanych maja wlasnie ponizej 0.5 promila, a wedlug statystyk w w/w krajach nie ma plagi wypadkow powodowanych przez takich kierowcow....normalnie cud.
@@PanStrange w Polsce również. Jak napisałem większość pijanych dojeżdża do celu bez wypadku i niektórzy przez to tłumacza sobie ze jazda po alkoholu jest bezpieczna. No cóż- selekcja naturalna nie zawsze działa na słabe osobniki.
Ciekawe!@**..
Tyle co ten załadunek to sama Tatra 815 balast waży a lepiej się buja jak ten jeleń 🤣🤣