GASNĄCA KARIERA geniusza aktorstwa - KOBIELA nigdy nie dostał roli dramatycznej? | Historia z Koprem

แชร์
ฝัง
  • เผยแพร่เมื่อ 28 เม.ย. 2023
  • 🔔 ZASUBSKRYBUJ 🔔 i nie pozwól, by inni zobaczyli więcej: bit.ly/2jYDHyT
    💻 Cały artykuł na stronie: www.se.pl/
    🎙 PODCAST Express Biedrzyckiej: open.spotify.com/show/5YPoge7...
    🎙 PODCAST Raport Złotorowicza i Walczaka: open.spotify.com/show/6EI9Acx...
    ➡ Polub nas na Facebooku: / wwwsepl
    ➡ Instagram Super Express: / superexpress_se.pl
    ➡ Twitter Super Express: / se_pl
    Kanał Super Express to bezkompromisowe rozmowy w programie Express Biedrzyckiej, w którym gościliśmy takie postacie jak: Lech Wałęsa, Bronisław Komorowski, Aleksander Kwaśniewski, Grzegorz Braun, Robert Biedroń, Szymon Hołownia, Janusz Korwin-Mikke, czy Adam Niedzielski. Rozmawiamy z każdym, bez kompromisów i tematów tabu.
    🔶Kanał Super Express: / superexpress1
    🔶Kanał Super Express 2: / superexpress2
    🔷Kanał Super Express Sport: / superexpresssport
    🔷Kanał KOLOSEUM: / koloseumyt
    🔶Kanał ROZRYWKA: / rozrywkase
    🔶Kanał Niezapomniani: / @niezapomniani
    🔶 Kanał Andrzeja Kostyry: / kostyrase
    #kobiela #aktor #koper

ความคิดเห็น • 43

  • @piotrs88
    @piotrs88 ปีที่แล้ว +13

    Kobiela to gwiazdor Polskiego kina , nikt go nie "podrobi" , Stuhr próbował naśladować go w roli Piszczyka , ale tak mu do Bogumiła Kobieli jak wołu do karety ...

  • @JesusMagicPanties
    @JesusMagicPanties ปีที่แล้ว +6

    Geniusz Kobieli polegał na tym, że wszystkie jego "komediowe" role miały więcej dramatycznej głębi, niż Hamlet w wykonaniu niejednego "wielkiego aktora dramatycznego". Swoją drogą, szkoda, że nie dane mu było zagrać Hamleta, bo mógłby sporo "namieszać" w światowej historii interpretacji tej roli. Z takim talentem miał wszelkie dane.

  • @irenakusznir4922
    @irenakusznir4922 ปีที่แล้ว +8

    Super odcinek o wybitnym aktorze komediowym, nieważne że zaszufladkowanym👍😍

  • @34aniaj
    @34aniaj ปีที่แล้ว +9

    Uwielbiam Kobiele!

    • @jakub8860
      @jakub8860 ปีที่แล้ว

      Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo.
      Ono było na początku u Boga.
      Wszystko przez nie powstało, a bez niego nic nie powstało, co powstało.
      W nim było życie, a życie było światłością ludzi.
      A światłość świeci w ciemności, lecz ciemność jej nie przemogła.
      Wystąpił człowiek, posłany od Boga, który nazywał się Jan.
      Ten przyszedł na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy przezeń uwierzyli.
      Nie był on światłością, lecz miał zaświadczyć o światłości.
      Prawdziwa światłość, która oświeca każdego człowieka, przyszła na świat.
      Na świecie był i świat przezeń powstał, lecz świat go nie poznał.
      Do swej własności przyszedł, ale swoi go nie przyjęli.
      Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego, którzy narodzili się nie z krwi ani z cielesnej woli, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga.
      A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas, i ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę, jaką ma jedyny Syn od Ojca, pełne łaski i prawdy.
      Jan świadczył o nim i głośno wołał: Ten to był, o którym powiedziałem: Ten, który za mną idzie, był przede mną, bo pierwej był niż ja.
      A z jego pełni myśmy wszyscy wzięli, i to łaskę za łaską.
      Zakon bowiem został nadany przez Mojżesza, łaska zaś i prawda stała się przez Jezusa Chrystusa.
      Boga nikt nigdy nie widział, lecz jednorodzony Bóg, który jest na łonie Ojca, objawił go.
      A takie jest świadectwo Jana, gdy Żydzi z Jerozolimy wysłali do niego kapłanów i lewitów, aby go zapytali: Kim ty jesteś?
      I wyznał, a nie zaprzeczył, i oświadczył: Ja nie jestem Chrystusem.
      I zapytali go: Kim więc?
      Eliaszem jesteś?
      A on odrzekł: Nie jestem.
      Prorokiem jesteś?
      I odpowiedział: Nie.
      Rzekli mu więc: Kim jesteś?
      Musimy dać odpowiedź tym, którzy nas posłali.
      Cóż powiadasz sam o sobie?
      Rzekł: Ja jestem głosem wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pana, jak powiedział Izajasz prorok.
      A wysłańcy byli z faryzeuszów.
      I pytając go, rzekli mu: Czemu więc chrzcisz, jeśli nie jesteś Mesjaszem ani Eliaszem, ani prorokiem?
      Odpowiedział im Jan, mówiąc: Ja chrzczę wodą, ale pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie; to Ten, który przyjdzie po mnie i któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka sandałów jego.
      To się działo w Betabarze za Jordanem, gdzie Jan chrzcił.
      Nazajutrz ujrzał Jezusa, idącego do niego, i rzekł: Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata.
      To jest Ten, o którym powiedziałem: Za mną idzie mąż, który był przede mną, bo pierwej był niż ja.
      I ja go nie znałem; lecz dlatego przyszedłem, chrząc wodą, aby był objawiony Izraelowi.
      Jan świadczył też, mówiąc: Widziałem Ducha, zstępującego z nieba jakby gołębica; i spoczął na nim.
      I ja go nie znałem; lecz Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, rzekł do mnie: Ujrzysz tego, na którego Duch zstępuje i na nim spocznie, Ten chrzci Duchem Świętym.
      A ja widziałem to i złożyłem świadectwo, że ten jest Synem Bożym.
      Nazajutrz znowu stał Jan z dwoma uczniami swoimi.
      I ujrzawszy Jezusa przechodzącego, rzekł: Oto Baranek Boży.
      A owi dwaj uczniowie, usłyszawszy jego słowa, poszli za Jezusem.
      A gdy Jezus się odwrócił i ujrzał, że idą za nim, rzekł do nich: Czego szukacie?
      A oni odpowiedzieli mu: Rabbi! (to znaczy: Nauczycielu) gdzie mieszkasz?
      Rzekł im: Pójdźcie a zobaczycie!
      Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i pozostali u niego w tym dniu; a było to około dziesiątej godziny.
      Andrzej, brat Szymona Piotra, był jednym z tych dwóch, którzy to słyszeli od Jana i poszli za nim.
      Ten spotkał najpierw Szymona, brata swego, i rzekł do niego: Znaleźliśmy Mesjasza (to znaczy: Chrystusa).
      I przyprowadził go do Jezusa.
      Jezus, spojrzawszy na niego, rzekł: Ty jesteś Szymon, syn Jana; ty będziesz nazwany Kefas (to znaczy: Piotr).
      Następnego dnia chciał udać się do Galilei; i spotkał Filipa, i rzekł do niego: Pójdź za mną!
      A Filip był z Betsaidy, miasta Andrzeja i Piotra.
      Filip spotkał Natanaela i rzekł do niego: Znaleźliśmy tego, o którym pisał w zakonie Mojżesz, a także prorocy: Jezusa, syna Józefa, z Nazaretu.
      Wtedy Natanael rzekł do niego: Czy z Nazaretu może być coś dobrego? Filip na to: Pójdź i zobacz!
      A gdy Jezus ujrzał Natanaela, idącego do niego, rzekł o nim: Oto prawdziwy Izraelita, w którym nie ma fałszu.
      Rzecze mu Natanael: Skąd mnie znasz?
      Odpowiedział mu Jezus i rzekł: Zanim cię zawołał Filip, widziałem cię, gdy byłeś pod drzewem figowym.
      Odpowiedział mu Natanael: Mistrzu!
      Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś królem Izraela.
      A Jezus odpowiadając, rzekł do niego: Czy dlatego wierzysz, że powiedziałem ci, iż cię widziałem pod figowym drzewem?
      Ujrzysz większe rzeczy niż to.
      Powiedział też do niego: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, ujrzycie niebo otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego.
      A trzeciego dnia było wesele w Kanie Galilejskiej i była tam matka Jezusa.
      Zaproszono też Jezusa wraz z jego uczniami na to wesele.
      A gdy zabrakło wina, rzekła matka Jezusa do niego: Wina nie mają.
      I rzekł do niej Jezus: Czego chcesz ode mnie, niewiasto?
      Jeszcze nie nadeszła godzina moja.
      Rzekła matka jego do sług: Co wam powie, czyńcie!
      A było tam sześć stągwi kamiennych, ustawionych według żydowskiego zwyczaju oczyszczenia, mieszczących w sobie po dwa lub trzy wiadra.
      Rzecze im Jezus: Napełnijcie stągwie wodą!
      I napełnili je aż po brzegi.
      Potem rzekł do nich: Zaczerpnijcie teraz i zanieście gospodarzowi wesela!
      A oni zanieśli.
      A gdy gospodarz wesela skosztował wody, która się stała winem, (a nie wiedział, skąd jest, lecz słudzy, którzy zaczerpnęli wody, wiedzieli), przywołał oblubieńca i rzekł do niego: Każdy człowiek podaje najpierw dobre wino, a gdy sobie podpiją, wtedy gorsze; a tyś dobre wino zachował aż do tej chwili.
      Takiego pierwszego cudu dokonał Jezus w Kanie Galilejskiej; i objawił chwałę swoją, i uwierzyli weń uczniowie jego.
      Potem udał się do Kafarnaum wraz z matką swoją i braćmi, i uczniami swoimi, i tam pozostali kilka dni.
      A gdy się zbliżała Pascha żydowska, udał się Jezus do Jerozolimy.
      I zastał w świątyni sprzedających woły i owce, i gołębie, i siedzących wekslarzy.
      I skręciwszy bicz z powrózków, wypędził ich wszystkich ze świątyni wraz z owcami i wołami; wekslarzom rozsypał pieniądze i stoły powywracał, a do sprzedawców gołębi rzekł: Zabierzcie to stąd, z domu Ojca mego nie czyńcie targowiska.
      Wtedy uczniowie jego przypomnieli sobie, że napisano: Żarliwość o dom twój pożera mnie.
      Wtedy odezwali się Żydzi, mówiąc do niego: Jaki znak okażesz nam na dowód, że ci to wolno czynić?
      Jezus, odpowiadając, rzekł im: Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzy dni ją odbuduję.
      Na to rzekli Żydzi: Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty w trzy dni chcesz ją odbudować?
      Ale On mówił o świątyni ciała swego.
      Gdy więc został wzbudzony z martwych, przypomnieli sobie uczniowie jego, że to mówił, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.
      A gdy był w Jerozolimie na święcie Paschy, wielu uwierzyło w imię jego, widząc cuda, których dokonywał.
      Ale sam Jezus nie miał do nich zaufania, bo przejrzał wszystkich, i od nikogo nie potrzebował świadectwa o człowieku; sam bowiem wiedział, co było w człowieku.”
      (Ewangelia Jana - Rozdział 1...)

  • @magorzatarekusz8469
    @magorzatarekusz8469 ปีที่แล้ว +10

    Bardzo ciekawy odcinek.😊
    Paprotka na stole, zamiast nóg na stole, to korzystna zamiana 😊.

    • @jakub8860
      @jakub8860 ปีที่แล้ว

      Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo.
      Ono było na początku u Boga.
      Wszystko przez nie powstało, a bez niego nic nie powstało, co powstało.
      W nim było życie, a życie było światłością ludzi.
      A światłość świeci w ciemności, lecz ciemność jej nie przemogła.
      Wystąpił człowiek, posłany od Boga, który nazywał się Jan.
      Ten przyszedł na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy przezeń uwierzyli.
      Nie był on światłością, lecz miał zaświadczyć o światłości.
      Prawdziwa światłość, która oświeca każdego człowieka, przyszła na świat.
      Na świecie był i świat przezeń powstał, lecz świat go nie poznał.
      Do swej własności przyszedł, ale swoi go nie przyjęli.
      Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego, którzy narodzili się nie z krwi ani z cielesnej woli, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga.
      A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas, i ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę, jaką ma jedyny Syn od Ojca, pełne łaski i prawdy.
      Jan świadczył o nim i głośno wołał: Ten to był, o którym powiedziałem: Ten, który za mną idzie, był przede mną, bo pierwej był niż ja.
      A z jego pełni myśmy wszyscy wzięli, i to łaskę za łaską.
      Zakon bowiem został nadany przez Mojżesza, łaska zaś i prawda stała się przez Jezusa Chrystusa.
      Boga nikt nigdy nie widział, lecz jednorodzony Bóg, który jest na łonie Ojca, objawił go.
      A takie jest świadectwo Jana, gdy Żydzi z Jerozolimy wysłali do niego kapłanów i lewitów, aby go zapytali: Kim ty jesteś?
      I wyznał, a nie zaprzeczył, i oświadczył: Ja nie jestem Chrystusem.
      I zapytali go: Kim więc?
      Eliaszem jesteś?
      A on odrzekł: Nie jestem.
      Prorokiem jesteś?
      I odpowiedział: Nie.
      Rzekli mu więc: Kim jesteś?
      Musimy dać odpowiedź tym, którzy nas posłali.
      Cóż powiadasz sam o sobie?
      Rzekł: Ja jestem głosem wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pana, jak powiedział Izajasz prorok.
      A wysłańcy byli z faryzeuszów.
      I pytając go, rzekli mu: Czemu więc chrzcisz, jeśli nie jesteś Mesjaszem ani Eliaszem, ani prorokiem?
      Odpowiedział im Jan, mówiąc: Ja chrzczę wodą, ale pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie; to Ten, który przyjdzie po mnie i któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka sandałów jego.
      To się działo w Betabarze za Jordanem, gdzie Jan chrzcił.
      Nazajutrz ujrzał Jezusa, idącego do niego, i rzekł: Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata.
      To jest Ten, o którym powiedziałem: Za mną idzie mąż, który był przede mną, bo pierwej był niż ja.
      I ja go nie znałem; lecz dlatego przyszedłem, chrząc wodą, aby był objawiony Izraelowi.
      Jan świadczył też, mówiąc: Widziałem Ducha, zstępującego z nieba jakby gołębica; i spoczął na nim.
      I ja go nie znałem; lecz Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, rzekł do mnie: Ujrzysz tego, na którego Duch zstępuje i na nim spocznie, Ten chrzci Duchem Świętym.
      A ja widziałem to i złożyłem świadectwo, że ten jest Synem Bożym.
      Nazajutrz znowu stał Jan z dwoma uczniami swoimi.
      I ujrzawszy Jezusa przechodzącego, rzekł: Oto Baranek Boży.
      A owi dwaj uczniowie, usłyszawszy jego słowa, poszli za Jezusem.
      A gdy Jezus się odwrócił i ujrzał, że idą za nim, rzekł do nich: Czego szukacie?
      A oni odpowiedzieli mu: Rabbi! (to znaczy: Nauczycielu) gdzie mieszkasz?
      Rzekł im: Pójdźcie a zobaczycie!
      Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i pozostali u niego w tym dniu; a było to około dziesiątej godziny.
      Andrzej, brat Szymona Piotra, był jednym z tych dwóch, którzy to słyszeli od Jana i poszli za nim.
      Ten spotkał najpierw Szymona, brata swego, i rzekł do niego: Znaleźliśmy Mesjasza (to znaczy: Chrystusa).
      I przyprowadził go do Jezusa.
      Jezus, spojrzawszy na niego, rzekł: Ty jesteś Szymon, syn Jana; ty będziesz nazwany Kefas (to znaczy: Piotr).
      Następnego dnia chciał udać się do Galilei; i spotkał Filipa, i rzekł do niego: Pójdź za mną!
      A Filip był z Betsaidy, miasta Andrzeja i Piotra.
      Filip spotkał Natanaela i rzekł do niego: Znaleźliśmy tego, o którym pisał w zakonie Mojżesz, a także prorocy: Jezusa, syna Józefa, z Nazaretu.
      Wtedy Natanael rzekł do niego: Czy z Nazaretu może być coś dobrego? Filip na to: Pójdź i zobacz!
      A gdy Jezus ujrzał Natanaela, idącego do niego, rzekł o nim: Oto prawdziwy Izraelita, w którym nie ma fałszu.
      Rzecze mu Natanael: Skąd mnie znasz?
      Odpowiedział mu Jezus i rzekł: Zanim cię zawołał Filip, widziałem cię, gdy byłeś pod drzewem figowym.
      Odpowiedział mu Natanael: Mistrzu!
      Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś królem Izraela.
      A Jezus odpowiadając, rzekł do niego: Czy dlatego wierzysz, że powiedziałem ci, iż cię widziałem pod figowym drzewem?
      Ujrzysz większe rzeczy niż to.
      Powiedział też do niego: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, ujrzycie niebo otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego.
      A trzeciego dnia było wesele w Kanie Galilejskiej i była tam matka Jezusa.
      Zaproszono też Jezusa wraz z jego uczniami na to wesele.
      A gdy zabrakło wina, rzekła matka Jezusa do niego: Wina nie mają.
      I rzekł do niej Jezus: Czego chcesz ode mnie, niewiasto?
      Jeszcze nie nadeszła godzina moja.
      Rzekła matka jego do sług: Co wam powie, czyńcie!
      A było tam sześć stągwi kamiennych, ustawionych według żydowskiego zwyczaju oczyszczenia, mieszczących w sobie po dwa lub trzy wiadra.
      Rzecze im Jezus: Napełnijcie stągwie wodą!
      I napełnili je aż po brzegi.
      Potem rzekł do nich: Zaczerpnijcie teraz i zanieście gospodarzowi wesela!
      A oni zanieśli.
      A gdy gospodarz wesela skosztował wody, która się stała winem, (a nie wiedział, skąd jest, lecz słudzy, którzy zaczerpnęli wody, wiedzieli), przywołał oblubieńca i rzekł do niego: Każdy człowiek podaje najpierw dobre wino, a gdy sobie podpiją, wtedy gorsze; a tyś dobre wino zachował aż do tej chwili.
      Takiego pierwszego cudu dokonał Jezus w Kanie Galilejskiej; i objawił chwałę swoją, i uwierzyli weń uczniowie jego.
      Potem udał się do Kafarnaum wraz z matką swoją i braćmi, i uczniami swoimi, i tam pozostali kilka dni.
      A gdy się zbliżała Pascha żydowska, udał się Jezus do Jerozolimy.
      I zastał w świątyni sprzedających woły i owce, i gołębie, i siedzących wekslarzy.
      I skręciwszy bicz z powrózków, wypędził ich wszystkich ze świątyni wraz z owcami i wołami; wekslarzom rozsypał pieniądze i stoły powywracał, a do sprzedawców gołębi rzekł: Zabierzcie to stąd, z domu Ojca mego nie czyńcie targowiska.
      Wtedy uczniowie jego przypomnieli sobie, że napisano: Żarliwość o dom twój pożera mnie.
      Wtedy odezwali się Żydzi, mówiąc do niego: Jaki znak okażesz nam na dowód, że ci to wolno czynić?
      Jezus, odpowiadając, rzekł im: Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzy dni ją odbuduję.
      Na to rzekli Żydzi: Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty w trzy dni chcesz ją odbudować?
      Ale On mówił o świątyni ciała swego.
      Gdy więc został wzbudzony z martwych, przypomnieli sobie uczniowie jego, że to mówił, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.
      A gdy był w Jerozolimie na święcie Paschy, wielu uwierzyło w imię jego, widząc cuda, których dokonywał.
      Ale sam Jezus nie miał do nich zaufania, bo przejrzał wszystkich, i od nikogo nie potrzebował świadectwa o człowieku; sam bowiem wiedział, co było w człowieku.”
      (Ewangelia Jana - Rozdział 1...)

    • @axiom1509
      @axiom1509 ปีที่แล้ว

      Kasia znowu nie obecna. Mogla by usiasc na telewizorze i rzucic nogi na sciane. Jak malolata, Subskrypce poszly by do sufitu.

    • @JesusMagicPanties
      @JesusMagicPanties ปีที่แล้ว

      Małgorzata Rekusz@ Dlaczego?

  • @g.g.7983
    @g.g.7983 ปีที่แล้ว +9

    Pamiętam Kobielę , świetny Aktor szczegulnie komediowy. Był wyjątkowo znaczącą postacią nie tylko wyglądem ale również sposobem bycia. Zbyt szybko skończyło się jego życie został tylko żal bo mógł nas cieszyć jeszcze wieloma rolami. To miłe wspomnienie . Dziękuję.

    • @jakub8860
      @jakub8860 ปีที่แล้ว

      Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo.
      Ono było na początku u Boga.
      Wszystko przez nie powstało, a bez niego nic nie powstało, co powstało.
      W nim było życie, a życie było światłością ludzi.
      A światłość świeci w ciemności, lecz ciemność jej nie przemogła.
      Wystąpił człowiek, posłany od Boga, który nazywał się Jan.
      Ten przyszedł na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy przezeń uwierzyli.
      Nie był on światłością, lecz miał zaświadczyć o światłości.
      Prawdziwa światłość, która oświeca każdego człowieka, przyszła na świat.
      Na świecie był i świat przezeń powstał, lecz świat go nie poznał.
      Do swej własności przyszedł, ale swoi go nie przyjęli.
      Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego, którzy narodzili się nie z krwi ani z cielesnej woli, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga.
      A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas, i ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę, jaką ma jedyny Syn od Ojca, pełne łaski i prawdy.
      Jan świadczył o nim i głośno wołał: Ten to był, o którym powiedziałem: Ten, który za mną idzie, był przede mną, bo pierwej był niż ja.
      A z jego pełni myśmy wszyscy wzięli, i to łaskę za łaską.
      Zakon bowiem został nadany przez Mojżesza, łaska zaś i prawda stała się przez Jezusa Chrystusa.
      Boga nikt nigdy nie widział, lecz jednorodzony Bóg, który jest na łonie Ojca, objawił go.
      A takie jest świadectwo Jana, gdy Żydzi z Jerozolimy wysłali do niego kapłanów i lewitów, aby go zapytali: Kim ty jesteś?
      I wyznał, a nie zaprzeczył, i oświadczył: Ja nie jestem Chrystusem.
      I zapytali go: Kim więc?
      Eliaszem jesteś?
      A on odrzekł: Nie jestem.
      Prorokiem jesteś?
      I odpowiedział: Nie.
      Rzekli mu więc: Kim jesteś?
      Musimy dać odpowiedź tym, którzy nas posłali.
      Cóż powiadasz sam o sobie?
      Rzekł: Ja jestem głosem wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pana, jak powiedział Izajasz prorok.
      A wysłańcy byli z faryzeuszów.
      I pytając go, rzekli mu: Czemu więc chrzcisz, jeśli nie jesteś Mesjaszem ani Eliaszem, ani prorokiem?
      Odpowiedział im Jan, mówiąc: Ja chrzczę wodą, ale pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie; to Ten, który przyjdzie po mnie i któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka sandałów jego.
      To się działo w Betabarze za Jordanem, gdzie Jan chrzcił.
      Nazajutrz ujrzał Jezusa, idącego do niego, i rzekł: Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata.
      To jest Ten, o którym powiedziałem: Za mną idzie mąż, który był przede mną, bo pierwej był niż ja.
      I ja go nie znałem; lecz dlatego przyszedłem, chrząc wodą, aby był objawiony Izraelowi.
      Jan świadczył też, mówiąc: Widziałem Ducha, zstępującego z nieba jakby gołębica; i spoczął na nim.
      I ja go nie znałem; lecz Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, rzekł do mnie: Ujrzysz tego, na którego Duch zstępuje i na nim spocznie, Ten chrzci Duchem Świętym.
      A ja widziałem to i złożyłem świadectwo, że ten jest Synem Bożym.
      Nazajutrz znowu stał Jan z dwoma uczniami swoimi.
      I ujrzawszy Jezusa przechodzącego, rzekł: Oto Baranek Boży.
      A owi dwaj uczniowie, usłyszawszy jego słowa, poszli za Jezusem.
      A gdy Jezus się odwrócił i ujrzał, że idą za nim, rzekł do nich: Czego szukacie?
      A oni odpowiedzieli mu: Rabbi! (to znaczy: Nauczycielu) gdzie mieszkasz?
      Rzekł im: Pójdźcie a zobaczycie!
      Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i pozostali u niego w tym dniu; a było to około dziesiątej godziny.
      Andrzej, brat Szymona Piotra, był jednym z tych dwóch, którzy to słyszeli od Jana i poszli za nim.
      Ten spotkał najpierw Szymona, brata swego, i rzekł do niego: Znaleźliśmy Mesjasza (to znaczy: Chrystusa).
      I przyprowadził go do Jezusa.
      Jezus, spojrzawszy na niego, rzekł: Ty jesteś Szymon, syn Jana; ty będziesz nazwany Kefas (to znaczy: Piotr).
      Następnego dnia chciał udać się do Galilei; i spotkał Filipa, i rzekł do niego: Pójdź za mną!
      A Filip był z Betsaidy, miasta Andrzeja i Piotra.
      Filip spotkał Natanaela i rzekł do niego: Znaleźliśmy tego, o którym pisał w zakonie Mojżesz, a także prorocy: Jezusa, syna Józefa, z Nazaretu.
      Wtedy Natanael rzekł do niego: Czy z Nazaretu może być coś dobrego? Filip na to: Pójdź i zobacz!
      A gdy Jezus ujrzał Natanaela, idącego do niego, rzekł o nim: Oto prawdziwy Izraelita, w którym nie ma fałszu.
      Rzecze mu Natanael: Skąd mnie znasz?
      Odpowiedział mu Jezus i rzekł: Zanim cię zawołał Filip, widziałem cię, gdy byłeś pod drzewem figowym.
      Odpowiedział mu Natanael: Mistrzu!
      Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś królem Izraela.
      A Jezus odpowiadając, rzekł do niego: Czy dlatego wierzysz, że powiedziałem ci, iż cię widziałem pod figowym drzewem?
      Ujrzysz większe rzeczy niż to.
      Powiedział też do niego: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, ujrzycie niebo otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego.
      A trzeciego dnia było wesele w Kanie Galilejskiej i była tam matka Jezusa.
      Zaproszono też Jezusa wraz z jego uczniami na to wesele.
      A gdy zabrakło wina, rzekła matka Jezusa do niego: Wina nie mają.
      I rzekł do niej Jezus: Czego chcesz ode mnie, niewiasto?
      Jeszcze nie nadeszła godzina moja.
      Rzekła matka jego do sług: Co wam powie, czyńcie!
      A było tam sześć stągwi kamiennych, ustawionych według żydowskiego zwyczaju oczyszczenia, mieszczących w sobie po dwa lub trzy wiadra.
      Rzecze im Jezus: Napełnijcie stągwie wodą!
      I napełnili je aż po brzegi.
      Potem rzekł do nich: Zaczerpnijcie teraz i zanieście gospodarzowi wesela!
      A oni zanieśli.
      A gdy gospodarz wesela skosztował wody, która się stała winem, (a nie wiedział, skąd jest, lecz słudzy, którzy zaczerpnęli wody, wiedzieli), przywołał oblubieńca i rzekł do niego: Każdy człowiek podaje najpierw dobre wino, a gdy sobie podpiją, wtedy gorsze; a tyś dobre wino zachował aż do tej chwili.
      Takiego pierwszego cudu dokonał Jezus w Kanie Galilejskiej; i objawił chwałę swoją, i uwierzyli weń uczniowie jego.
      Potem udał się do Kafarnaum wraz z matką swoją i braćmi, i uczniami swoimi, i tam pozostali kilka dni.
      A gdy się zbliżała Pascha żydowska, udał się Jezus do Jerozolimy.
      I zastał w świątyni sprzedających woły i owce, i gołębie, i siedzących wekslarzy.
      I skręciwszy bicz z powrózków, wypędził ich wszystkich ze świątyni wraz z owcami i wołami; wekslarzom rozsypał pieniądze i stoły powywracał, a do sprzedawców gołębi rzekł: Zabierzcie to stąd, z domu Ojca mego nie czyńcie targowiska.
      Wtedy uczniowie jego przypomnieli sobie, że napisano: Żarliwość o dom twój pożera mnie.
      Wtedy odezwali się Żydzi, mówiąc do niego: Jaki znak okażesz nam na dowód, że ci to wolno czynić?
      Jezus, odpowiadając, rzekł im: Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzy dni ją odbuduję.
      Na to rzekli Żydzi: Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty w trzy dni chcesz ją odbudować?
      Ale On mówił o świątyni ciała swego.
      Gdy więc został wzbudzony z martwych, przypomnieli sobie uczniowie jego, że to mówił, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.
      A gdy był w Jerozolimie na święcie Paschy, wielu uwierzyło w imię jego, widząc cuda, których dokonywał.
      Ale sam Jezus nie miał do nich zaufania, bo przejrzał wszystkich, i od nikogo nie potrzebował świadectwa o człowieku; sam bowiem wiedział, co było w człowieku.”
      (Ewangelia Jana - Rozdział 1...)

    • @piotrekes
      @piotrekes ปีที่แล้ว +1

      @@rufus4333 ale nie tak pszystojny jak Cybólski

  • @Robert_Matysiak
    @Robert_Matysiak ปีที่แล้ว +7

    Uderzenie jest z bekhendu...

  • @andrzejgrom4620
    @andrzejgrom4620 ปีที่แล้ว +3

    Dzięki

    • @jakub8860
      @jakub8860 ปีที่แล้ว

      Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo.
      Ono było na początku u Boga.
      Wszystko przez nie powstało, a bez niego nic nie powstało, co powstało.
      W nim było życie, a życie było światłością ludzi.
      A światłość świeci w ciemności, lecz ciemność jej nie przemogła.
      Wystąpił człowiek, posłany od Boga, który nazywał się Jan.
      Ten przyszedł na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy przezeń uwierzyli.
      Nie był on światłością, lecz miał zaświadczyć o światłości.
      Prawdziwa światłość, która oświeca każdego człowieka, przyszła na świat.
      Na świecie był i świat przezeń powstał, lecz świat go nie poznał.
      Do swej własności przyszedł, ale swoi go nie przyjęli.
      Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego, którzy narodzili się nie z krwi ani z cielesnej woli, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga.
      A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas, i ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę, jaką ma jedyny Syn od Ojca, pełne łaski i prawdy.
      Jan świadczył o nim i głośno wołał: Ten to był, o którym powiedziałem: Ten, który za mną idzie, był przede mną, bo pierwej był niż ja.
      A z jego pełni myśmy wszyscy wzięli, i to łaskę za łaską.
      Zakon bowiem został nadany przez Mojżesza, łaska zaś i prawda stała się przez Jezusa Chrystusa.
      Boga nikt nigdy nie widział, lecz jednorodzony Bóg, który jest na łonie Ojca, objawił go.
      A takie jest świadectwo Jana, gdy Żydzi z Jerozolimy wysłali do niego kapłanów i lewitów, aby go zapytali: Kim ty jesteś?
      I wyznał, a nie zaprzeczył, i oświadczył: Ja nie jestem Chrystusem.
      I zapytali go: Kim więc?
      Eliaszem jesteś?
      A on odrzekł: Nie jestem.
      Prorokiem jesteś?
      I odpowiedział: Nie.
      Rzekli mu więc: Kim jesteś?
      Musimy dać odpowiedź tym, którzy nas posłali.
      Cóż powiadasz sam o sobie?
      Rzekł: Ja jestem głosem wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pana, jak powiedział Izajasz prorok.
      A wysłańcy byli z faryzeuszów.
      I pytając go, rzekli mu: Czemu więc chrzcisz, jeśli nie jesteś Mesjaszem ani Eliaszem, ani prorokiem?
      Odpowiedział im Jan, mówiąc: Ja chrzczę wodą, ale pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie; to Ten, który przyjdzie po mnie i któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka sandałów jego.
      To się działo w Betabarze za Jordanem, gdzie Jan chrzcił.
      Nazajutrz ujrzał Jezusa, idącego do niego, i rzekł: Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata.
      To jest Ten, o którym powiedziałem: Za mną idzie mąż, który był przede mną, bo pierwej był niż ja.
      I ja go nie znałem; lecz dlatego przyszedłem, chrząc wodą, aby był objawiony Izraelowi.
      Jan świadczył też, mówiąc: Widziałem Ducha, zstępującego z nieba jakby gołębica; i spoczął na nim.
      I ja go nie znałem; lecz Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, rzekł do mnie: Ujrzysz tego, na którego Duch zstępuje i na nim spocznie, Ten chrzci Duchem Świętym.
      A ja widziałem to i złożyłem świadectwo, że ten jest Synem Bożym.
      Nazajutrz znowu stał Jan z dwoma uczniami swoimi.
      I ujrzawszy Jezusa przechodzącego, rzekł: Oto Baranek Boży.
      A owi dwaj uczniowie, usłyszawszy jego słowa, poszli za Jezusem.
      A gdy Jezus się odwrócił i ujrzał, że idą za nim, rzekł do nich: Czego szukacie?
      A oni odpowiedzieli mu: Rabbi! (to znaczy: Nauczycielu) gdzie mieszkasz?
      Rzekł im: Pójdźcie a zobaczycie!
      Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i pozostali u niego w tym dniu; a było to około dziesiątej godziny.
      Andrzej, brat Szymona Piotra, był jednym z tych dwóch, którzy to słyszeli od Jana i poszli za nim.
      Ten spotkał najpierw Szymona, brata swego, i rzekł do niego: Znaleźliśmy Mesjasza (to znaczy: Chrystusa).
      I przyprowadził go do Jezusa.
      Jezus, spojrzawszy na niego, rzekł: Ty jesteś Szymon, syn Jana; ty będziesz nazwany Kefas (to znaczy: Piotr).
      Następnego dnia chciał udać się do Galilei; i spotkał Filipa, i rzekł do niego: Pójdź za mną!
      A Filip był z Betsaidy, miasta Andrzeja i Piotra.
      Filip spotkał Natanaela i rzekł do niego: Znaleźliśmy tego, o którym pisał w zakonie Mojżesz, a także prorocy: Jezusa, syna Józefa, z Nazaretu.
      Wtedy Natanael rzekł do niego: Czy z Nazaretu może być coś dobrego? Filip na to: Pójdź i zobacz!
      A gdy Jezus ujrzał Natanaela, idącego do niego, rzekł o nim: Oto prawdziwy Izraelita, w którym nie ma fałszu.
      Rzecze mu Natanael: Skąd mnie znasz?
      Odpowiedział mu Jezus i rzekł: Zanim cię zawołał Filip, widziałem cię, gdy byłeś pod drzewem figowym.
      Odpowiedział mu Natanael: Mistrzu!
      Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś królem Izraela.
      A Jezus odpowiadając, rzekł do niego: Czy dlatego wierzysz, że powiedziałem ci, iż cię widziałem pod figowym drzewem?
      Ujrzysz większe rzeczy niż to.
      Powiedział też do niego: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, ujrzycie niebo otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego.
      A trzeciego dnia było wesele w Kanie Galilejskiej i była tam matka Jezusa.
      Zaproszono też Jezusa wraz z jego uczniami na to wesele.
      A gdy zabrakło wina, rzekła matka Jezusa do niego: Wina nie mają.
      I rzekł do niej Jezus: Czego chcesz ode mnie, niewiasto?
      Jeszcze nie nadeszła godzina moja.
      Rzekła matka jego do sług: Co wam powie, czyńcie!
      A było tam sześć stągwi kamiennych, ustawionych według żydowskiego zwyczaju oczyszczenia, mieszczących w sobie po dwa lub trzy wiadra.
      Rzecze im Jezus: Napełnijcie stągwie wodą!
      I napełnili je aż po brzegi.
      Potem rzekł do nich: Zaczerpnijcie teraz i zanieście gospodarzowi wesela!
      A oni zanieśli.
      A gdy gospodarz wesela skosztował wody, która się stała winem, (a nie wiedział, skąd jest, lecz słudzy, którzy zaczerpnęli wody, wiedzieli), przywołał oblubieńca i rzekł do niego: Każdy człowiek podaje najpierw dobre wino, a gdy sobie podpiją, wtedy gorsze; a tyś dobre wino zachował aż do tej chwili.
      Takiego pierwszego cudu dokonał Jezus w Kanie Galilejskiej; i objawił chwałę swoją, i uwierzyli weń uczniowie jego.
      Potem udał się do Kafarnaum wraz z matką swoją i braćmi, i uczniami swoimi, i tam pozostali kilka dni.
      A gdy się zbliżała Pascha żydowska, udał się Jezus do Jerozolimy.
      I zastał w świątyni sprzedających woły i owce, i gołębie, i siedzących wekslarzy.
      I skręciwszy bicz z powrózków, wypędził ich wszystkich ze świątyni wraz z owcami i wołami; wekslarzom rozsypał pieniądze i stoły powywracał, a do sprzedawców gołębi rzekł: Zabierzcie to stąd, z domu Ojca mego nie czyńcie targowiska.
      Wtedy uczniowie jego przypomnieli sobie, że napisano: Żarliwość o dom twój pożera mnie.
      Wtedy odezwali się Żydzi, mówiąc do niego: Jaki znak okażesz nam na dowód, że ci to wolno czynić?
      Jezus, odpowiadając, rzekł im: Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzy dni ją odbuduję.
      Na to rzekli Żydzi: Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty w trzy dni chcesz ją odbudować?
      Ale On mówił o świątyni ciała swego.
      Gdy więc został wzbudzony z martwych, przypomnieli sobie uczniowie jego, że to mówił, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.
      A gdy był w Jerozolimie na święcie Paschy, wielu uwierzyło w imię jego, widząc cuda, których dokonywał.
      Ale sam Jezus nie miał do nich zaufania, bo przejrzał wszystkich, i od nikogo nie potrzebował świadectwa o człowieku; sam bowiem wiedział, co było w człowieku.”
      (Ewangelia Jana - Rozdział 1...)

  • @mieczysawfilipowicz6264
    @mieczysawfilipowicz6264 ปีที่แล้ว +2

    Dobre ciekawe pozdrawiam

  • @tomasztrafny3040
    @tomasztrafny3040 9 หลายเดือนก่อน +1

    "6 wcieleń Jana Piszczyka" napisał Jerzy Stefan Stawiński a nie Jerzy Stefan Stanisławski jak mówi Pan w 4:09 min. a w 06:04 min. nazywa Pan tenisowy popis Kobieli w kuchni z jajkiem i patelnią w 'Człowieku z M3' "uderzeniem z forhenda" zamiast poprawnie forhendu (ang. forehand) a na dodatek uderzenie jakie zaprezentował Kobiela było uderzeniem bekhendowym (ang. backhand). Informacje ciekawe ale takie wpadki merytoryczne, co by nie mówić w wykonaniu pisarza i historyka nie powinny się zdarzyć w prezentowanym materiale, który przecież przed umieszczeniem w sieci można było poprawić czy skonsultować.Wszystko przez to,że naprawdę uważnie Pana słuchałem.

    • @blekfut5763
      @blekfut5763 9 หลายเดือนก่อน +2

      To samo zauważyłem,a Koper robi takie błędy non stop. Mało wiarygodny kanał, historii to bym się z niego nie uczył. Szukanie sensacji i tyle.

  • @albinbar
    @albinbar 10 หลายเดือนก่อน +2

    To był był backhand a nie forehand

  • @radziodm5939
    @radziodm5939 ปีที่แล้ว +8

    To było kino...a nie to co teraz.

    • @jakub8860
      @jakub8860 ปีที่แล้ว

      Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo.
      Ono było na początku u Boga.
      Wszystko przez nie powstało, a bez niego nic nie powstało, co powstało.
      W nim było życie, a życie było światłością ludzi.
      A światłość świeci w ciemności, lecz ciemność jej nie przemogła.
      Wystąpił człowiek, posłany od Boga, który nazywał się Jan.
      Ten przyszedł na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy przezeń uwierzyli.
      Nie był on światłością, lecz miał zaświadczyć o światłości.
      Prawdziwa światłość, która oświeca każdego człowieka, przyszła na świat.
      Na świecie był i świat przezeń powstał, lecz świat go nie poznał.
      Do swej własności przyszedł, ale swoi go nie przyjęli.
      Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego, którzy narodzili się nie z krwi ani z cielesnej woli, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga.
      A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas, i ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę, jaką ma jedyny Syn od Ojca, pełne łaski i prawdy.
      Jan świadczył o nim i głośno wołał: Ten to był, o którym powiedziałem: Ten, który za mną idzie, był przede mną, bo pierwej był niż ja.
      A z jego pełni myśmy wszyscy wzięli, i to łaskę za łaską.
      Zakon bowiem został nadany przez Mojżesza, łaska zaś i prawda stała się przez Jezusa Chrystusa.
      Boga nikt nigdy nie widział, lecz jednorodzony Bóg, który jest na łonie Ojca, objawił go.
      A takie jest świadectwo Jana, gdy Żydzi z Jerozolimy wysłali do niego kapłanów i lewitów, aby go zapytali: Kim ty jesteś?
      I wyznał, a nie zaprzeczył, i oświadczył: Ja nie jestem Chrystusem.
      I zapytali go: Kim więc?
      Eliaszem jesteś?
      A on odrzekł: Nie jestem.
      Prorokiem jesteś?
      I odpowiedział: Nie.
      Rzekli mu więc: Kim jesteś?
      Musimy dać odpowiedź tym, którzy nas posłali.
      Cóż powiadasz sam o sobie?
      Rzekł: Ja jestem głosem wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pana, jak powiedział Izajasz prorok.
      A wysłańcy byli z faryzeuszów.
      I pytając go, rzekli mu: Czemu więc chrzcisz, jeśli nie jesteś Mesjaszem ani Eliaszem, ani prorokiem?
      Odpowiedział im Jan, mówiąc: Ja chrzczę wodą, ale pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie; to Ten, który przyjdzie po mnie i któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka sandałów jego.
      To się działo w Betabarze za Jordanem, gdzie Jan chrzcił.
      Nazajutrz ujrzał Jezusa, idącego do niego, i rzekł: Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata.
      To jest Ten, o którym powiedziałem: Za mną idzie mąż, który był przede mną, bo pierwej był niż ja.
      I ja go nie znałem; lecz dlatego przyszedłem, chrząc wodą, aby był objawiony Izraelowi.
      Jan świadczył też, mówiąc: Widziałem Ducha, zstępującego z nieba jakby gołębica; i spoczął na nim.
      I ja go nie znałem; lecz Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, rzekł do mnie: Ujrzysz tego, na którego Duch zstępuje i na nim spocznie, Ten chrzci Duchem Świętym.
      A ja widziałem to i złożyłem świadectwo, że ten jest Synem Bożym.
      Nazajutrz znowu stał Jan z dwoma uczniami swoimi.
      I ujrzawszy Jezusa przechodzącego, rzekł: Oto Baranek Boży.
      A owi dwaj uczniowie, usłyszawszy jego słowa, poszli za Jezusem.
      A gdy Jezus się odwrócił i ujrzał, że idą za nim, rzekł do nich: Czego szukacie?
      A oni odpowiedzieli mu: Rabbi! (to znaczy: Nauczycielu) gdzie mieszkasz?
      Rzekł im: Pójdźcie a zobaczycie!
      Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i pozostali u niego w tym dniu; a było to około dziesiątej godziny.
      Andrzej, brat Szymona Piotra, był jednym z tych dwóch, którzy to słyszeli od Jana i poszli za nim.
      Ten spotkał najpierw Szymona, brata swego, i rzekł do niego: Znaleźliśmy Mesjasza (to znaczy: Chrystusa).
      I przyprowadził go do Jezusa.
      Jezus, spojrzawszy na niego, rzekł: Ty jesteś Szymon, syn Jana; ty będziesz nazwany Kefas (to znaczy: Piotr).
      Następnego dnia chciał udać się do Galilei; i spotkał Filipa, i rzekł do niego: Pójdź za mną!
      A Filip był z Betsaidy, miasta Andrzeja i Piotra.
      Filip spotkał Natanaela i rzekł do niego: Znaleźliśmy tego, o którym pisał w zakonie Mojżesz, a także prorocy: Jezusa, syna Józefa, z Nazaretu.
      Wtedy Natanael rzekł do niego: Czy z Nazaretu może być coś dobrego? Filip na to: Pójdź i zobacz!
      A gdy Jezus ujrzał Natanaela, idącego do niego, rzekł o nim: Oto prawdziwy Izraelita, w którym nie ma fałszu.
      Rzecze mu Natanael: Skąd mnie znasz?
      Odpowiedział mu Jezus i rzekł: Zanim cię zawołał Filip, widziałem cię, gdy byłeś pod drzewem figowym.
      Odpowiedział mu Natanael: Mistrzu!
      Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś królem Izraela.
      A Jezus odpowiadając, rzekł do niego: Czy dlatego wierzysz, że powiedziałem ci, iż cię widziałem pod figowym drzewem?
      Ujrzysz większe rzeczy niż to.
      Powiedział też do niego: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, ujrzycie niebo otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego.
      A trzeciego dnia było wesele w Kanie Galilejskiej i była tam matka Jezusa.
      Zaproszono też Jezusa wraz z jego uczniami na to wesele.
      A gdy zabrakło wina, rzekła matka Jezusa do niego: Wina nie mają.
      I rzekł do niej Jezus: Czego chcesz ode mnie, niewiasto?
      Jeszcze nie nadeszła godzina moja.
      Rzekła matka jego do sług: Co wam powie, czyńcie!
      A było tam sześć stągwi kamiennych, ustawionych według żydowskiego zwyczaju oczyszczenia, mieszczących w sobie po dwa lub trzy wiadra.
      Rzecze im Jezus: Napełnijcie stągwie wodą!
      I napełnili je aż po brzegi.
      Potem rzekł do nich: Zaczerpnijcie teraz i zanieście gospodarzowi wesela!
      A oni zanieśli.
      A gdy gospodarz wesela skosztował wody, która się stała winem, (a nie wiedział, skąd jest, lecz słudzy, którzy zaczerpnęli wody, wiedzieli), przywołał oblubieńca i rzekł do niego: Każdy człowiek podaje najpierw dobre wino, a gdy sobie podpiją, wtedy gorsze; a tyś dobre wino zachował aż do tej chwili.
      Takiego pierwszego cudu dokonał Jezus w Kanie Galilejskiej; i objawił chwałę swoją, i uwierzyli weń uczniowie jego.
      Potem udał się do Kafarnaum wraz z matką swoją i braćmi, i uczniami swoimi, i tam pozostali kilka dni.
      A gdy się zbliżała Pascha żydowska, udał się Jezus do Jerozolimy.
      I zastał w świątyni sprzedających woły i owce, i gołębie, i siedzących wekslarzy.
      I skręciwszy bicz z powrózków, wypędził ich wszystkich ze świątyni wraz z owcami i wołami; wekslarzom rozsypał pieniądze i stoły powywracał, a do sprzedawców gołębi rzekł: Zabierzcie to stąd, z domu Ojca mego nie czyńcie targowiska.
      Wtedy uczniowie jego przypomnieli sobie, że napisano: Żarliwość o dom twój pożera mnie.
      Wtedy odezwali się Żydzi, mówiąc do niego: Jaki znak okażesz nam na dowód, że ci to wolno czynić?
      Jezus, odpowiadając, rzekł im: Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzy dni ją odbuduję.
      Na to rzekli Żydzi: Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty w trzy dni chcesz ją odbudować?
      Ale On mówił o świątyni ciała swego.
      Gdy więc został wzbudzony z martwych, przypomnieli sobie uczniowie jego, że to mówił, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.
      A gdy był w Jerozolimie na święcie Paschy, wielu uwierzyło w imię jego, widząc cuda, których dokonywał.
      Ale sam Jezus nie miał do nich zaufania, bo przejrzał wszystkich, i od nikogo nie potrzebował świadectwa o człowieku; sam bowiem wiedział, co było w człowieku.”
      (Ewangelia Jana - Rozdział 1...)

    • @rudaruda5981
      @rudaruda5981 ปีที่แล้ว +1

      aż się chce, żeby ktoś zrobił film własnie w tym stylu, chociaż w 10%. Tylko czy to się uda wycisnąć z obecnych gwiazdek ;)

    • @radziodm5939
      @radziodm5939 ปีที่แล้ว +1

      @@jakub8860 Zmień se dawke tego czegoś.

    • @axiom1509
      @axiom1509 ปีที่แล้ว +1

      Kasia znowu nie obecna. Mogla by usiasc na telewizorze i rzucic nogi na sciane. Jak malolata, Subskrypce poszly by do sufitu.

    • @czesawblich8966
      @czesawblich8966 ปีที่แล้ว

      @@radziodm5939 Mniemam iż ni ciul to nic nie da. Chłopina zatracony fanatycznie w głupoto-durnocie.

  • @hindagsxr
    @hindagsxr ปีที่แล้ว

    Fajna wedrówka w czasie

  • @jerzyazoryk8467
    @jerzyazoryk8467 ปีที่แล้ว +4

    Kobiela to był polski Fernandel

    • @czesawblich8966
      @czesawblich8966 ปีที่แล้ว +2

      Kobiela to Kobiela, Fernandel to Fernandel. Jakoś nie wyłapuję po ciul te porównania.

  • @kij_w_mrowisko4015
    @kij_w_mrowisko4015 ปีที่แล้ว +3

    4:09 Jerzego Stefana STAWIŃSKIEGO, a nie Stanisławskiego

  • @dg5454
    @dg5454 9 หลายเดือนก่อน

    Dlaczego ci najwybitniejszy zgineli❓👑👑👑👑

  • @radosawmusia4390
    @radosawmusia4390 4 วันที่ผ่านมา

    No nic oryginalnego. Pozbierane „do kupy” fakty o Kobieli. A Kobiela geniusz
    I wszystkie jego role są dramatyczne - proszę przypomnieć sobie co to dramat.

  • @axiom1509
    @axiom1509 ปีที่แล้ว +2

    Kasia znowu nie obecna. Mogla by usiasc na telewizorze i rzucic nogi na sciane. Jak malolata, Subskrypce poszly by do sufitu.

  • @blekfut5763
    @blekfut5763 9 หลายเดือนก่อน +1

    6:03 oglądam trzeci filmik z tego kanału i już mam dość. Jesteś niewiarygodnie niekompetentny. Po pierwsze - nie "forhenda", tylko "forhendu"! A po drugie - to co robi Kobiela to jest bekhend! :)))

  • @leszekkulon101
    @leszekkulon101 ปีที่แล้ว

    Błąd. Sp. Kobieta w " człowieku z M5 jajko patelia uderzą z bechandu

    • @blekfut5763
      @blekfut5763 9 หลายเดือนก่อน

      Poprawiasz, a sam piszesz źle. Jaki, k..., "bechand"??? Bekhend albo backhand!

  • @moonchild9237
    @moonchild9237 ปีที่แล้ว +7

    JPII ❤️ = dobro, mądrość, patriotyzm
    Chudy Ruj z POKO = zło, jad, rtęć, zdrada

    • @kontomu
      @kontomu ปีที่แล้ว +3

      do rudy wieprz jest

    • @andrzejwiniarski4672
      @andrzejwiniarski4672 ปีที่แล้ว +2

      Na początku było Słowo a z niego wzięło sie S……two i trolizm?!Troche dziwne to twoje Pismo Święte …

  • @jakub8860
    @jakub8860 ปีที่แล้ว +1

    Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo.
    Ono było na początku u Boga.
    Wszystko przez nie powstało, a bez niego nic nie powstało, co powstało.
    W nim było życie, a życie było światłością ludzi.
    A światłość świeci w ciemności, lecz ciemność jej nie przemogła.
    Wystąpił człowiek, posłany od Boga, który nazywał się Jan.
    Ten przyszedł na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy przezeń uwierzyli.
    Nie był on światłością, lecz miał zaświadczyć o światłości.
    Prawdziwa światłość, która oświeca każdego człowieka, przyszła na świat.
    Na świecie był i świat przezeń powstał, lecz świat go nie poznał.
    Do swej własności przyszedł, ale swoi go nie przyjęli.
    Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego, którzy narodzili się nie z krwi ani z cielesnej woli, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga.
    A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas, i ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę, jaką ma jedyny Syn od Ojca, pełne łaski i prawdy.
    Jan świadczył o nim i głośno wołał: Ten to był, o którym powiedziałem: Ten, który za mną idzie, był przede mną, bo pierwej był niż ja.
    A z jego pełni myśmy wszyscy wzięli, i to łaskę za łaską.
    Zakon bowiem został nadany przez Mojżesza, łaska zaś i prawda stała się przez Jezusa Chrystusa.
    Boga nikt nigdy nie widział, lecz jednorodzony Bóg, który jest na łonie Ojca, objawił go.
    A takie jest świadectwo Jana, gdy Żydzi z Jerozolimy wysłali do niego kapłanów i lewitów, aby go zapytali: Kim ty jesteś?
    I wyznał, a nie zaprzeczył, i oświadczył: Ja nie jestem Chrystusem.
    I zapytali go: Kim więc?
    Eliaszem jesteś?
    A on odrzekł: Nie jestem.
    Prorokiem jesteś?
    I odpowiedział: Nie.
    Rzekli mu więc: Kim jesteś?
    Musimy dać odpowiedź tym, którzy nas posłali.
    Cóż powiadasz sam o sobie?
    Rzekł: Ja jestem głosem wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pana, jak powiedział Izajasz prorok.
    A wysłańcy byli z faryzeuszów.
    I pytając go, rzekli mu: Czemu więc chrzcisz, jeśli nie jesteś Mesjaszem ani Eliaszem, ani prorokiem?
    Odpowiedział im Jan, mówiąc: Ja chrzczę wodą, ale pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie; to Ten, który przyjdzie po mnie i któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka sandałów jego.
    To się działo w Betabarze za Jordanem, gdzie Jan chrzcił.
    Nazajutrz ujrzał Jezusa, idącego do niego, i rzekł: Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata.
    To jest Ten, o którym powiedziałem: Za mną idzie mąż, który był przede mną, bo pierwej był niż ja.
    I ja go nie znałem; lecz dlatego przyszedłem, chrząc wodą, aby był objawiony Izraelowi.
    Jan świadczył też, mówiąc: Widziałem Ducha, zstępującego z nieba jakby gołębica; i spoczął na nim.
    I ja go nie znałem; lecz Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, rzekł do mnie: Ujrzysz tego, na którego Duch zstępuje i na nim spocznie, Ten chrzci Duchem Świętym.
    A ja widziałem to i złożyłem świadectwo, że ten jest Synem Bożym.
    Nazajutrz znowu stał Jan z dwoma uczniami swoimi.
    I ujrzawszy Jezusa przechodzącego, rzekł: Oto Baranek Boży.
    A owi dwaj uczniowie, usłyszawszy jego słowa, poszli za Jezusem.
    A gdy Jezus się odwrócił i ujrzał, że idą za nim, rzekł do nich: Czego szukacie?
    A oni odpowiedzieli mu: Rabbi! (to znaczy: Nauczycielu) gdzie mieszkasz?
    Rzekł im: Pójdźcie a zobaczycie!
    Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i pozostali u niego w tym dniu; a było to około dziesiątej godziny.
    Andrzej, brat Szymona Piotra, był jednym z tych dwóch, którzy to słyszeli od Jana i poszli za nim.
    Ten spotkał najpierw Szymona, brata swego, i rzekł do niego: Znaleźliśmy Mesjasza (to znaczy: Chrystusa).
    I przyprowadził go do Jezusa.
    Jezus, spojrzawszy na niego, rzekł: Ty jesteś Szymon, syn Jana; ty będziesz nazwany Kefas (to znaczy: Piotr).
    Następnego dnia chciał udać się do Galilei; i spotkał Filipa, i rzekł do niego: Pójdź za mną!
    A Filip był z Betsaidy, miasta Andrzeja i Piotra.
    Filip spotkał Natanaela i rzekł do niego: Znaleźliśmy tego, o którym pisał w zakonie Mojżesz, a także prorocy: Jezusa, syna Józefa, z Nazaretu.
    Wtedy Natanael rzekł do niego: Czy z Nazaretu może być coś dobrego? Filip na to: Pójdź i zobacz!
    A gdy Jezus ujrzał Natanaela, idącego do niego, rzekł o nim: Oto prawdziwy Izraelita, w którym nie ma fałszu.
    Rzecze mu Natanael: Skąd mnie znasz?
    Odpowiedział mu Jezus i rzekł: Zanim cię zawołał Filip, widziałem cię, gdy byłeś pod drzewem figowym.
    Odpowiedział mu Natanael: Mistrzu!
    Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś królem Izraela.
    A Jezus odpowiadając, rzekł do niego: Czy dlatego wierzysz, że powiedziałem ci, iż cię widziałem pod figowym drzewem?
    Ujrzysz większe rzeczy niż to.
    Powiedział też do niego: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, ujrzycie niebo otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego.
    A trzeciego dnia było wesele w Kanie Galilejskiej i była tam matka Jezusa.
    Zaproszono też Jezusa wraz z jego uczniami na to wesele.
    A gdy zabrakło wina, rzekła matka Jezusa do niego: Wina nie mają.
    I rzekł do niej Jezus: Czego chcesz ode mnie, niewiasto?
    Jeszcze nie nadeszła godzina moja.
    Rzekła matka jego do sług: Co wam powie, czyńcie!
    A było tam sześć stągwi kamiennych, ustawionych według żydowskiego zwyczaju oczyszczenia, mieszczących w sobie po dwa lub trzy wiadra.
    Rzecze im Jezus: Napełnijcie stągwie wodą!
    I napełnili je aż po brzegi.
    Potem rzekł do nich: Zaczerpnijcie teraz i zanieście gospodarzowi wesela!
    A oni zanieśli.
    A gdy gospodarz wesela skosztował wody, która się stała winem, (a nie wiedział, skąd jest, lecz słudzy, którzy zaczerpnęli wody, wiedzieli), przywołał oblubieńca i rzekł do niego: Każdy człowiek podaje najpierw dobre wino, a gdy sobie podpiją, wtedy gorsze; a tyś dobre wino zachował aż do tej chwili.
    Takiego pierwszego cudu dokonał Jezus w Kanie Galilejskiej; i objawił chwałę swoją, i uwierzyli weń uczniowie jego.
    Potem udał się do Kafarnaum wraz z matką swoją i braćmi, i uczniami swoimi, i tam pozostali kilka dni.
    A gdy się zbliżała Pascha żydowska, udał się Jezus do Jerozolimy.
    I zastał w świątyni sprzedających woły i owce, i gołębie, i siedzących wekslarzy.
    I skręciwszy bicz z powrózków, wypędził ich wszystkich ze świątyni wraz z owcami i wołami; wekslarzom rozsypał pieniądze i stoły powywracał, a do sprzedawców gołębi rzekł: Zabierzcie to stąd, z domu Ojca mego nie czyńcie targowiska.
    Wtedy uczniowie jego przypomnieli sobie, że napisano: Żarliwość o dom twój pożera mnie.
    Wtedy odezwali się Żydzi, mówiąc do niego: Jaki znak okażesz nam na dowód, że ci to wolno czynić?
    Jezus, odpowiadając, rzekł im: Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzy dni ją odbuduję.
    Na to rzekli Żydzi: Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty w trzy dni chcesz ją odbudować?
    Ale On mówił o świątyni ciała swego.
    Gdy więc został wzbudzony z martwych, przypomnieli sobie uczniowie jego, że to mówił, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.
    A gdy był w Jerozolimie na święcie Paschy, wielu uwierzyło w imię jego, widząc cuda, których dokonywał.
    Ale sam Jezus nie miał do nich zaufania, bo przejrzał wszystkich, i od nikogo nie potrzebował świadectwa o człowieku; sam bowiem wiedział, co było w człowieku.”
    (Ewangelia Jana - Rozdział 1...)

  • @derekobrian4285
    @derekobrian4285 ปีที่แล้ว +1

    UCHROŃ BOŻE ŚWIAT PRZED AKTORZYNAMI , JAK POLOKOWE DEKLAMATORY !!! CYBULSKI , - ŚWIETNY AKTOR - BUUU - HAHAHA !!!.MACIE TAM WYBITNE AKTORZYNY JAK PAZURA CZY PINDA . - BUUU - HAHA- HAHAHAAAAA !!!!