PRAGA GADA: O fantach i grach ferajny

Pan Stanisław ma 91 lat i znakomicie pamięta folklor praskich podwórzy. Detalicznie opisuje zasady uczestnictwa w ferajnie złożonej z chłopaków w różnym wieku, psoty, jakie robiło się dorosłym oraz liczne gry zręcznościowe dzieciaków z międzywojennej Pragi.
::: Materiał zarejestrowany w ramach projektu Fundacji Animacja pn. Praga Gada. Więcej zaskakujących epizodów z życia prażan znajdziesz na www.PragaGada.pl
::: Rozmówca: Stanisław Zalewski
::: Prowadzenie wywiadu:
Przemysław J. Olszewski [Fundacja Animacja],
::: Zdjęcia: Piotr Strojnowski
::: Realizacja: Piotr Strojnowski
::: Warszawa Praga, grudzień 2016.

[@adambr5582]

Wartość sama w sobie.....Świat który nigdy nie wróci

Graliśmy w pikuty . Dziękuję , piękne opowieści .

[@zbigniewgab3936]

Piękne opowieści.
Jestem już wiekowym człowiekiem z Krakowa.
Ktoś powinien zrobić podobny kanał o Krakowiak ach lub baciarach ze Lwowa

[@aVeColleCter]

Szanowny Panie Zbigniewie,
muszę Pana zasmucić, niestety tych ludzi już nie ma.
th-cam.com/video/e6__Wbzf_zA/w-d-xo.htmlsi=5ooKXGwGH4KG0AS4

[@gymmenpoland4652]

Bardzo ciekawe opowieści super sie słucha Pozdrawiam serdecznie

[@pan_dreptak]

O przepraszam ale ta kolejka jeździła z Jabłonny do Karczewa, do Góry Kalwarii jeździła Wilanowska z drugiej strony Wisły. To również moje tereny ale z lat siedemdziesiątych, radio z zapałek robiło się z chrabąszcza, pikuty owszem, karty, podchody, parapetki, dmuchane, kupki, kapsle, wojny na chacle, rurki, śnieżki, obrazki z czekolady i zapałek też się zbierało.

[@pt477]

Grałem w "pikutę" ale to się nazywało zwyczajnie tj. graniem w noża, gdzie był tzw. widelec, czyli nóż położony na wskazującym i małym palcu :)

[@blski]

Wielokrotnie bywalem na Pradze, na ogol przejazdem na Dworzec Wschodni (przez dlugi czas pociag podmiejski do Swidra odjezdzal z tego dworca. W Swidrze, ze wzgledu na to, ze jej dom w Warszawie byl zniszczony, mieszkala moja Babcia). Chyba tez w tym czasie matka zabierala mnie ze soba do kobiety (cingciary) ktorej matka sprzedawala zlote monety, za co utrzymywala (w czasie gdy ojciec byl w wiezieniu, a jej odebrano prawo wykonywania zawodu do 1955) siebie, mnie i siostre. Matka tez pewnie obawiala sie tych ktorzy handlowali na ulicy i to pewnie bylo powodem dla ktorego tranzakcje mialy miejsce w domu tej pani na rogu Zabkowskiej i Targowej. Ta cinkciara, targowala sie z matka, do granic klotni. Z drugiej strony zapraszala nas wszystkich na wystawne obiady, jak tez do Teatru "Syrena". Ta nie majaca zadnego formalnego wyksztalcenia byla nie tylko niezwykle inteligentna, ale tez duzo czytala (ckliwe romanse), byla tez czlowiekiem wielkiego serca. Mysmy zyli na skraju nedzy i ta kobieta wysylala nas wszystkich na wakacje i jeszcze placila mojej matce zeby opiekowala sie jej corka (ona sama byla czlowiekiem interesu i nie mogla sobie pozwolic na dluzsze wakacje).
Praga to byl zupelnie inny swiat. My, mieszkancy lewobrzeznej W-wy nie uwazalismy Pragi za czesc Warszawy, w pozniejszych latach (ok 1960tego na Prage jechalem ze strachem). Siostra natomiast bywala na Placu Rozyckiego i na ciuchach zachwycajac sie pyzami.
Najprawdopodobniej powodem moich strachow bylo to, ze Zoliborz byl odizolowany i tak nieduzy, ze wszyscy mieszkancy sie znali (Marymont czy tereny ponizej Pl. Lelewela nie uznawalismy za czesc Zoliborza). O Kaczynskich slyszalem ze wzgledu na film, ale ci ktorzy byli z Zoliborza chodzili do Jedynki, a oni chyba do 13nastki.

[@ThePuffka]

Jak bym swojego dziadka słyszała :)

[@mareknowicki3102]

to chwilowy impuls :)

[@zbigniewmajewski7432]

Grałem w gry , o ktorych pan opowiada

[@ernestmaslach1638]

Pikuty, państwa też się grało

[@JanKowalski-qv1oe]

Zaraz, zaraz... jak to nie ma już ulicy Olszowej??? pl.wikipedia.org/wiki/Ulica_Olszowa_w_Warszawie

[@richardwawrzyk2385]

Niebylo komputerow nie bylo Elektroniki.........🤣🤣🤣