Wyjaśniam po co rączka (moja Mama była księgową): papiery mają rozmiar A4 czyli sporo większy od kalkulatora, tych papierów była tez zazwyczaj niezła gruba sterta. Trudno było chwycić papiery i kalkulator jedną ręką. Zmieniając miejsce pracy zabierało się pod pachę taką grubą stertę papierów, a rączka pozwalała na wygodne i bezpieczne chwycenie kalkulatora dłonią tej samej reki, drugą ręką panie niosły torebkę lub zwyczajnie otwierały sobie drzwi.
Nigdy bym nie pomyślał, że film o historii i budowie kalkulatora można oglądać z zaintefesowaniem godnym dobrego filmu sensacyjnego! Dziękuję za odcinek!
Mam 105-LN, odziedziczony po Ojcu. Na tabliczce jest "Made in Poland", ale w środku oczywiście Japonia. Po drobnej naprawie i wymianie kabla wszystko działa. Piękny zabytek elektroniki 🤩
Elwro z klapką - a więc on był japoński! Jako dziecko widywałem kalkulatory Elwro w różnych miejscach, jednak najczęściej był to "zwykły" model 144. Ten z klapką, szlachetniejszy i dla kilkulatka jakiś taki mistycznie fajniejszy, był rzadkością, której zawsze wypatrywałem. Swoje marzenie o kalkulatorze z wyświetlaczem VFD udało mi się spełnić na studiach, gdy dostałem uszkodzony, używany kalkulator Santron 724. Udało mi się go naprawić i do dziś jest jednym z moich skarbów.
Bardzo ciekawy odcinek, gratulacje. Był jeszcze jeden kalkulator z tamtych lat zupełnie nie polski National Semiconductor lub Novus model 4510. To prawdopodobnie rok 1977 - 1979. Kosztował majątek, miał wyświetlacz LED, pracował w odwrotnej notacji polskiej Łukasiewicza i miał wszystkie funkcje kalkulatora naukowego. Podpowiadam odcinek, niestety nie mam, ojciec wyrzucił, szkoda.
W latach 70. miałem na studiach dużo dość prostych obliczeń z hydrologii i bardziej zaawansowanych z hydrauliki i geodezji. Koleżanka przynosiła taki kalkulator, jej mama takowy miała w pracy. Nasza grupa wszystkie ćwiczenia wykonywała bardzo szybko - reszta męczyła się z arytmometrami Trumphator.
Mój tato miał taki kalkulator. Ciekawe, czy japoński czy polski. Uwielbiałam klikać na tej klawiaturce, teraz wiem, dlaczego tak fenomenalnie pracowała
Za ten „vintage” kalkulator podpięty do gniazdka to co byś nie napisał to min. dostateczny powinien wpaść. Prawie jak na studiach „Kto chce dst oddaje kartkę i wychodzi”.
18:15 Panie Adamie w latach 80 mieliśmy praktycznie cały czas stan wojenny. Odcięliśmy się praktycznie całkowicie od dóbr "zgniłego" zachodu. Dodatkowo był nakaz aby każdy techniczny kadet miał obowiązkowo pracę. Więc sprawa wygląda w ten sposób ,że było komu robić ale nie było z czego robić, więc się robiło z tego co się miało. Wisienki na torcie dodaje fakt że polskie hybrydy również były ręcznie montowane. Łatwiej było wymienić źle wlutowany tranzystor w kalkulatorze niż wyrzucić gotową hybrydę której poprawić już nie można było. Poniekąd dotyczy to także późniejszego serwisowania i naprawy kalkulatora. Czasu ówcześnie również nie brakowało bo nie było smartfonów. W żaden sposób nie usprawiedliwiam socjalizmu bo sam pamiętam jak z rodzicami w lutym przy mrozie -10 stopni czekałem 3godz. w jednym z podwarszawskich GS-ów ( na dworzu bo do środka nie można było wejść taka była kolejka) aby zakupić chleb i oczywiście transport chleba nie przyjechał. Okazało się później że kierowca pozbył się chleba na wcześniejszy GS-ach żeby dalej nie jechać bo mu się spieszyło.
W latach 80tych moja mama i siedządza biurko obok jej koleżanka miały oba modele tych kalkulatorów i podczas odwiedzin miałem okazję bawić się oboma egzeplarzami tych urządzeń. Co ciekawe jako małemu dzieciakowi podobała mi się bardziej ta gorsza klawiaturka na stykach mechanicznych bo mniej przypominała maszynę do pisania a bardziej jakieś futurystyczne urządzenie
Moja mama też pracowała w biurze i też za dziecka największą frajdą dla mnie było to gdy czasami zamiast do przedszkola zabierała mnie do swojej pracy i mogłem się pobawić na takim kalkulatorze Elwro ewentualnie postukać na naszynie do pisania Łucznik. Może dlatego do dzisiaj mam słabość do starych kalkulatorów i kilka mam też w swojej kolekcji.
Wiadomo, że byliśmy w tyle, ale coś produkowaliśmy. Pamiętam, że pod filmem o budowie komputerów za PRL jakiś koleś się śmiał, że my robimy przestarzałe komputery, a na zachodzie to już mieli to i tamto. A co mieliśmy siedzieć z założonymi rękami i nie robić nic? Przecież te komputery były wykorzystywane przez uniwersytety i instytuty. Lepiej by było usiąść na piachu jak w Afryce i czekać aż cywilizacja sama się zbuduje? Robiliśmy komputery, samochody. Może i przestarzałe technologicznie. A co teraz produkujemy? Żywność i jakieś szroty w zagranicznych firmach. Może i PRL był kulą u nogi, ale trzeba naszym rodakom przyznać, że zamiast biadolić starali się coś tworzyć, uczyli się i zdobywali doświadczenie. A Moskwa z bólu dupy starała się nas hamować, żebyśmy tylko nie robili lepiej jak sowiety.
@@mattx5499 Tylko że słusznie czy nie ale produkcje wielu takich urządzeń straciliśmy nie tylko my. I PRL bez reform w stylu chińskich albo choć RFN z lat 50 i ich wydajności nie idealnych ale jednak i tak by tego nie utrzymało i nie tylko ono.
@@janmos5178 Wiadomo, że PRL chwiał się w posadach, ale uważam że wiele firm dałoby się uratować, zreformować i zmodernizować. Potrzebowalibyśmy ludzi, którzy mają pojęcie o nowoczesnym zarządzaniu w zachodnim stylu i kolaboracji z zachodnimi firmami. Niestety niektórych przyklejonych do stołków starych wyjadaczy ze starymi przywyczajeniami nie dało się zreformować...
1. 3:46 Ale właśnie Japonia budowała imperium za pomocą środków militarnych 💀 2. 5:30 Trzeba umyć PCB 😯 3. 18:06 Być może inny IC nie był dostępny dla kraju zza żelaznej kurtyny albo też wybrany IC był po prostu tani , łatwy we wdrożeniu do produkcji itp
Intryguje mnie ta fikuśna czwórka na wyświetlaczu pokazanym w 7:14 czy ten ogonek był osobnym segmentem wymagającym osobnej sekcji sterowania? Na to wygląda, bo świeci się najwyraźniej niezależnie, nie jest powiązany z żadnym innym segmentem. Jeśli tak, to było to rozwiązanie "na bogato" :) Sam kalkulator zaś stanowi dla mnie mocne wspomnienie z dzieciństwa - był to pierwszy elektroniczny kalkulator, jaki moja mama, z zawodu księgowa dużego przedsiębiorstwa przynosiła do domu wraz z pracą do wykonania na wczoraj. A dla kilkuletniego wtedy mnie - oczywiście upragniona zabawka. Sposób liczenia, gdzie wystukaną liczbę się dodawało znakiem do rejestru jest faktycznie typowym sposobem liczenia każdej księgowej z tamtych czasów, wywodzącym się jeszcze z mechanicznych sumatorów. Pamiętam, jakim problemem było później dla Mamy przestawienie się na kalkulator liczący ze "szkolną" kolejnością wykonywania operacji (nie 2 + 2 + tylko 2 + 2 =)
Gdy słyszę „Ale to zupełnie inna historia” to czekam aż dopowiesz to, co zwykle Wojciech Mann mówił o żelaznym karle imieniem Wasyl: „którą opowiem wam jak tylko skończę zupę”.
jakieś 30 lat temu moja mama miała taki podobny kalkulator, ale nie znam nazwy, był większy i bardziej płaski. Także zasilany z sieci stałym przewodem. cyferki były w jednej bańce, zielone. Charakterystyczną cechą tego kalkulatora, którą pamiętam, było to, że on się strasznie długo włączał - po włączeniu guzikiem trzeba było poczekać chyba nawet z parędziesiąt sekund zanim cokolwiek pojawiło się na wyświetlaczu. edit - znalazłem w internecie co to było - Elektronika C3-22 -
Apropos notacji, to tzw. RPN (odwrotna notacja polska, zaproponowana przez Jana Łukasiewicza), stosowana też w pierwszych kalkulatorach inżynierskich HP: pl.m.wikipedia.org/wiki/Odwrotna_notacja_polska
A u mnie leżakuje 144, używany onegdaj przez mamę. A ja sobie właśnie kupiłem TI-83 Plus. Cudo na procku Z80. Można na nim pisać programy w Ti Basicu, a nawet uruchamiać programy skompilowane dla Z80 - o ile uda mi się uruchomić transmisję szeregową, i dedykowany kompilator pod Linuksem.
Też mam w kolekcji taki jeden niby japoński nie-japoński kalkulator firmy Facit model 1116 z 1972 roku. Firma szwedzka, ale kalkutator japoński, na japońskich podzespołach. Główny układ kalkulatorowy Hitachi i do tego dziewięć układów małej skali integracji Toshiby i Hitachi. Kalkulator działa perfekcyjnie do dzisiaj. Klawiatura też jakby na kontaktronach, ale tych kontaktronów bezpośrednio nie widać, każdy klawisz to osobny moduł. Wyświetlacz tylko ośmiocyfrowy, znak minusa podświetlany żarówką. Tak więc nie tylko ci nasi wredni komuniści ściśle współpracowali w latach siedemdziesiątych z Japończykami.
Tyle że w technice mikroprocesorowej i komputerach to prym jednak wiedli Amerykanie. Japończycy wyspecjalizowali się głównie w miniaturyzacji wszystkiego co się dało w branży elektronicznej i nie tylko, w układach kalkulatorowych, mechanice precyzyjnej no i w tv/audio.
@@rozk7207 Paradoksalnie bardziej w video , audio niż w pełni w OTV. W samych OTV poza kineskopami Trinitron, Europa technicznie była bardzo dobra i przegrywała bardziej kosztowo i mentalnie czyli na azjatycki protekcjonizm nie podpowiedziała swoim, ale nie przegrywała czysto technicznie. Ba była tu nawet lepsza niż USA. I w TV stawiała dłuższy opór niż Ameryka. Tak naprawdę europejski przemysł OTV Japo ńczycy wykrwalili ale nie zabili. To zrobiła dopiero Korea czasem już wtedy Chiny głownie jako podwykonawca.
Komuniści (ci prawdziwi, nie pożyteczni idioci) o tym wiedzą, toteż zawsze dążyli do stworzenia państwa wszechświatowego, aby system był uszczelniony. Wtedy można zaprowadzić "prawdziwy" komunizm i zdegenerować się do szczętu, bez ponoszenia konsekwencji. Sto lat temu marsz bolszewików został zatrzymany, dlatego musieli przyhamować swą inżynierię społeczną. Gdyby Stalin nie cofnął rewolucji seksualnej w 1926, to Rosja padła by przy pierwszym uderzeniu Hitlera (jeszcze jedno pokolenie i Polska byłaby w stanie). Samo istnienie alternatywnego ośrodka siły na drugiej półkuli, jest ratunkiem dla społeczeństwa, bo albo elitka się powściągnie, albo zostanie pokonana przez rywali. Państwo wszechświatowe to najgorsze co może spotkać ludzkość.
najwyraźniej mam pecha do kontraktronów, bo w jednym urządzeniu musiałem w ciągu około 5 lat trzy razy przelutowywać nowy kontaktron, bo stary się zepsuł :(
Podejrzewam, że z hybryd zrezygnowano z powodu ich ogólnej tzw. "jakości" Widzę, że jeden z komentarzy napisał kolega z kanału "Przekaźnikownia", myślę że sporo mógłby opowiedzieć o niezawodnym (xD) działaniu serii LOGISTER od Telpoda w sterowaniach dźwigów :D Generalnie do Telpodu nic nie mam, większość produkcji w tamtym okresie była jak najbarziej OK, ale Logistery i większość chybryd w wersjach w polewie, to był DRAMAT i strzał w kolano. Gdybyśmy działali wówczas w warunkach wolnorynkowych po takiej akcji Telpod byłby już skończony... Chyba Elwro w porę to zauważyło i nie chciało mieć problemu nawet na krajowym rynku, więc powrócono do tradycyjnego montażu.
8 หลายเดือนก่อน +2
Szkoda tylko, że nie naprawiono metody, a nie porzucono ją. Koniec końców takie hybrydy w określonych zastosowaniach miałyby sens.
@Ależ poprawiono, tylko trwało to tyle czasu, że hybrydy zaczęły powoli trącić myszką i suma sumarum zastosowanie znalazły już tylko w stopniach końcowych rodzimych amplitunerów (oczywiście już w nowych obudowach) W mojej prywatnej ocenie technologia "w polewie na gorąco" to była ślepa uliczka, ale może się mylę, wszak specjlizuję się w prądach i napięciach stukrotnie wyższych co najmniej :-)
Dałoby się wysterować, ale nie byłoby w tym niczego ciekawego.
8 หลายเดือนก่อน
No to już zależy dla kogo. Jeśli ktoś w kółko na wszystko narzeka i z lubością wspomina peerel, to zapewne nic ciekawego nie znajdzie także w takich wyświetlaczach :)
o! Mam tego GC-003 jakiś 1kg. Ciekawe, czy te tranzystory są podobne do tych z UL1111, czyli o podobnych/identycznych parametrach, inaczej mówiąc parowane? Wreszcie znalazłoby to jakieś zastosowanie. Na przykład w filtrze drabinkowym -24db/oct.
Fajnie, że mamy dziś ten internet... 35 lat temu jak gdzieś w Bomisie "trafiłeś" takie hybrydy to chux wiedział czy brać czy nie brać... Niektórzy brali i rozkuwali tę zalewę aby odzyskać tranzystory (mam gdzieś w zbiorach krótkonóżkowy bc107 wykuty z hybrydy, ma wszędzie po kątach resztki czerwonej zalewy).
No nie róbżeż żartów. 1111 to było 5 tranzystorów w JEDNEJ mono strukturze, więc były (?) raczej powtarzalne. A hybrydy miały bc107 lutowane do ścieżek na ceramicznej płytce, potem to wszystko zalewane czerwoną masą. Kto by to dobierał/parował ??? Szybko-szybko !!!
@@zbigniewgurak8261 no wlasnie dlaczego? Sensu innego nie widze jak wbudowanie tam tranzystorow zrobionych z jednego wafla. Chyba pobawie sie mlotkiem u sprawdze Hfe i Ube z jednego ,,scalaka''.
Adaś , Ty pewno będziesz wiedział co i jak, bo mam kalkulator Sanyo z 1970 roku (taki właśnie stacjonarny) który ma wyświetlacz zbudowany na pojedynczych lampach Nixie. Wielkość cyfr jest mniej więcej taka sama jak w tym Elwro. Świecą na kolor pomarańczowy. Jednak zastanawia mnie jedna rzecz . W tym kalkulatorze nie można wykonać klasycznego działania odejmowania , tylko aby to wykonać trzeba dodać liczbę z ujemnym znakiem . Zaletę ma taką że ma 12 pozycji (z tego co pamiętam) i zachowuje się na dzisiejsze czasy spektakularnie bo wykonując działania na dużych liczbach (np dzielenie) , zajmuje mu to około pół sekundy i uwidacznia się na wyświetlaczu gonitwą różnych cyfr , aby na końcu wyświetlić wynik. Kalkulator po włączeniu zapala wszystkie lampy Nixie i wyświetla same zera . No takie mam dziwadło :)))
8 หลายเดือนก่อน
Fajne, z czasów gdy takie rzeczy tworzono na piechotę. Stąd dziwna obsługa, oszczędzała pewno sporo elektroniki, a używać się dało nadal.
Co Pan powie na prezentację niezwykle popularnych wśród dzieci i nastolatków latach 80. "radzieckich" kieszonkowych gierek elektronicznych typu "jajeczka" lub jak kto woli Wilk łapie jajeczka, i wielu innych z tej serii? Znając rynek produktów z ZSRR zawsze zadziwiało mnie jak to możliwe by w Związku Radzieckim wyprodukować coś tak skomplikowanego, po latach tajemnica została odkryta :) Mógłby pan zaprezentować nie tylko aspekty techniczne, ale także coś co rajcowało zwykłych użytkowników: dizajn no i przede wszystkim dźwięki tych gierek, ze szczególnym akcentem na "motyw zakończenia gry" :)) Koljeny pomysł: kultowy w latach 80. i 90. zegarek naręczny "Montana" z melodyjkami, oświetleniem obejmującym w nocy jedynie sekundy, przyciskami kłującymi palce i bransoletą brutalnie depilującą ręce :)
👍🎥💥 Mega ciekawy temat! Swoją drogą pewna próba niezależności gospodarczej nie była aż taka zła. Uczyliśmy się wielu rzeczy, a w razie jakiś turbulencji na świecie, zawsze coś tam potrafiono wyprodukować w kraju... nawet jeśli to nie była Ameryka i skomplikowane układy scalone tu nie powstawały... P.S. Co się stało z CEMI po zmianie ustroju? Zaorano to totalnie, czy pozostał jakiś "odprysk"?
8 หลายเดือนก่อน
CEMI nie miała nic do zaoferowania zarówno pod względem produkcji jak i potencjału, więc poszła do pieca.
@ Fakt, że robili tylko proste scalaki. Ale też była to baza do czegoś więcej...
8 หลายเดือนก่อน +1
No właśnie nie było. Należałoby zakupić całą linię do wyższej skali integracji, bo ten poziom szedł już w odstawkę. CEMI nawet nie umiała w SMD. To praktycznie postawienie zakładu od nowa.
@dokładnie, CEMI miała problem by mieć sensowny uzysk w produkcji jedynych w jej karierze procesorów MCY7880. Ilość odrzutów była bardzo duża. Lokalizacja w dość brudnej i głośnej wtedy części Warszawy także w tym nie pomagała. Do dziś można dotrzeć do opowieści że jak przejeżdżał tramwaj (a niedaleko przebiegała linia z zajezdnia na końcu) to ilość odrzutów wzrastała :) modernizacja musiałaby być przeprowadzona od podstaw - zmiana lokalizacji i zakup nowych urządzeń umożliwiających tworzenie układów o większej skali integracji. Budżet państwa po słusznie minionym ustroju był w fatalnym stanie więc nie było z czego.
@ I tak, i nie... Fakt, że są to ogromne zmiany, ale też łatwiej przyuczyć ludzi, którzy mają już jakieś doświadczenie, niż takich z przysłowiowej ulicy...
A nie miało być na 1 kwietnia odcinka o jakiejś kamerze gdzie wielki obiektyw był imitacją, a prawdziwy był malutki pod spodem? Tak mi się coś kojarzy ze społeczności. Ale kalkulator też fajny :)
8 หลายเดือนก่อน +1
Nie wypadł odcinek na pierwszego kwietnia :) Ale nic straconego, kamerka wystąpi.
Dziś w Polsce pracują setki elektroników, którzy projektują/testują elektronikę o imponującej złożoności i to zarówno "board level" jak i w krzemie VLSI oraz FPGA/CPLD. Imponująca złożoność to schemat na kilkadziesiąt stron i setki elementów
8 หลายเดือนก่อน +2
Dodajmy jeszcze, że poziom wiedzy ówczesnych czołowych inżynierów mają nieraz dzisiejsze dzieciaki, odpalający na przykład własne wersje emulowanych ośmiobitowców. Trzeba wyjść z sentymentalo-unitrowskiej bański czasem, żeby zobaczyć jak świat - także ten nasz, polski - poszedł do przodu.
@@KH-lg3xc Układów scalonych nie "produkuje się" w jednym kraju. Projekty masek czy język opisu sprzętu to jedno, fabrykacja - drugie. Większość firm półprzewodnikowych nie ma fabryk. Ogromna część produkcji to na przykład TSMC. Architekt i projektant budowlaniec też niczego nie buduje. Jeśli chodzi o elektronikę "board level" to na świecie jeździ dziesiątki milionów samochodów, gdzie Polacy mają duży udział. BMW czy Ford to doskonały przykład. Więcej polskości jest pod (niestety) cudzymi markami ale to nie zmienia stanu rzeczy - robimy coś na światowym poziomie. To co pozostało z PRL (wczesne lata 90) nie sprzedawało się nawet w Europ. środk. Kocham mój kraj i wolę sprzedawać wiedzę zachodnim markom jednocześnie płacąc podatki i mieszkając tutaj. 100 x lepiej niż pracować w polskiej niekonkurencyjnej i zacofanej firmie i zarabiać 200 dolarów na miesiąc. Kiedyś powstanie więcej polskich firm na poziomie i wówczas też dla nich pracować będziemy. No i proszę pamiętać, to co było w czasach PRLu było albo licencjonowane (obce marki!) albo kradzione i/lub kopiowane
Na tej kosci Mostek jest logo NCM i japonska pieczatka. Czyzby licencyjna produkcja? Co moze tlumaczyc dostawy do nas. Te wyswietlacze w wersji zintegrowanej byly produkcji radzieckiej. Nie wiem - kopia, licencja, wlasne opracowanie.
8 หลายเดือนก่อน +1
Późniejsze, natomiast po drodze używano także konstrukcji japońskich, m. in. NEC-a. MOSTEK zapewne licencjonował swoje układy, była to częsta zasada ze względu na łatwiejsze uzyskiwanie kredytów (banki nie chciały tak chętnie finansować producentów mających tylko jedno źródło układów).
@ nie wiem czy to byly juz te czasy bankowe - moglo nie byc wyboru. A ile komputerow powstalo na poszczegolnych procesorach - i nie bylo drugiego zrodla. I nie wydaje mi się, aby fabryka kalkulatorow wymagala kredytu na model - w koncu jakis zysk wczesniej miala. A jak kosc byla niedostepna lub za droga ... to sam widzisz - inna kosc, inna plytka, te same formy do obudowy. Niech sie producent wzmacniaczy martwi (bo stracil zbyt). Ale licencje na scalaki byly.
8 หลายเดือนก่อน
Pierwsze banki powstały w XVI wieku, więc to na pewno już były czasy bankowe :) Prawie wszystkie masowo produkowane procesory miały kilkoro producentów. Te, które nie miały, zwykle marnie kończyły właśnie dlatego, że projektanta nie było stać na zainicjowanie działań licencyjnych. Na temat kredytów nie wypowiadamy się w kontekście "wydaje mi się", bo wszystko zależy od konkretnego biznesplanu. Czasem jest on pisany pod kredyty, innymi razy tak, by ich unikać - wszystko zależy od bardzo konkretnych czynników, które w danym czasie i miejscu wystąpiły. Zmiana dostawcy w przypadku polskiego kalkulatora miała raczej przyczyny polityczno-finansowe, przy czym ten drugi czynnik wynikał zwykle z prób obejścia płacenia walutą na rzecz handlu wymiennego. Zresztą z licencjami różnie bywało, czasem nie do końca zgodnie z zachodnim sposobem ich traktowania.
@ banki sa stare, kredyty tez, ale watpie, czy wtedy tak bardzo banki sprawdzaly biznes. A uP przez pierwsze lata nie były licencjonowane. Za to byly mniej lub bardziej legalnie kopiowane - mozna przeczytac o bojach NEC z Intelem i Zilogiem. Ale to trwa, a oryginalny producent chcial zarobic zanim konkurencja sie pojawila.
8 หลายเดือนก่อน
Banki zawsze sprawdzają biznes, jeśli biznes chce kredytu :) Każda z wymienionych firm miała kilku producentów, licencja to jedno, a dywersyfikacja produkcji to drugie. Zilog stworzył własny mikroprocesor, bazujący na wiedzy Intela, a NEC - własny, w pełni kompatybilny z Zilogiem. W żadnym przypadku nikt nikomu nie ukradł masek, jak to było w przypadku serii układów kalkulatorowych z CEMI. O tych szczegółach opowiadam zresztą w serii Historia Komputerów.
Ach gdyby tak przyjąć że czas wpisywania liczb na których chcemy przeprowadzić obliczenia był pomijalnie mały, to jak szybko by taki układ scalony w takim kalkulatorze potrafił by liczyć ? 😐
8 หลายเดือนก่อน +1
No nawet widać gołym okiem - wyniki pojawiają się w ułamkach sekund. Generalnie mogły trwać milisekundy (dodawanie) jak i prawie sekundę (w przypadku zaawansowanej matematyki zmiennoprzecinkowej, której tu nie mamy).
Te modele to nie wiem, ale to nie byly na poczatku tanie rzeczy. No ale potrzebowal ksiegowy w panstwowym przedsiebiorstwie, to co go cena interesowala. Potem byly bateryjne bolek i lolek, i jesli mnie skleroza nie myli, to kosztowaly ok 1000-2000zl, czyli ok 1/3 i 2/3 sredniej pensji. Ale na swiecie to tez nie byly tanie rzeczy, ale szybko tanialy. U nas tez tanialy, tylko wolniej/pozniej ... i elwro przestalo robic kalkulatory.
Elwro Junior miał klawiaturę kontaktronową. Niby komuna, ale klawiatura na wypasie. I tylko dlatego, że komuniści nawet czasem sp...ić czegoś nie potrafili nawet porządnie.
8 หลายเดือนก่อน +4
Wyszło taniej dać drogą, a gotową niż zaprojektować tanią :)
PRL słusznie miniony był delikatnie mówiąc uciążliwy dla obywateli. Za to obywatele robili swoje i dzięki temu w końcu ten ustrój upadł. Ale ludzie byli dla siebie wzajemnie życzliwsi.
@@januszkowalski864 PRL był znacznie mniej uciążliwy dla ludzi, niż to coś, co jest teraz.
8 หลายเดือนก่อน +3
A propos "nic się nie da": justpaste.it/bfdg2 W peerelu większość czasu straciłem na staniu w kolejkach, kombinowaniu żeby mieć, a najczęściej i tak nie miałem. Jeśli ktoś mówi, że teraz jest bardziej uciążliwie, to znaczy, że ma bardzo zaawansowaną sklerozę.
@ Można byłoby wymienić wiele innych firm. O dziwo dają sobie radę pomimo "azjatyckiego potopu". 🙂 Ale żeby było śmieszniej to dziś stać mnie na większość rzeczy o których w PRL-u tylko marzyłem a życie przewartościowało potrzeby i sporej części moich "marzeń" dzisiaj najzwyczajniej nie potrzebuję 🤣
Jest taki film o starszym gościu, który ma chyba z tuzin magnetofonów szpulowych (chyba Koncert). Mówi tam, że strasznie trudno jest taki kupić. Ktoś skomentował, że trudno jest kupić, bo wszystkie są u niego w pokoju.
![Kalkulator na tranzystorach: Soemtron ETR220 [TOWARY MODNE 219]](http://i.ytimg.com/vi/bmxzneayup8/mqdefault.jpg)
![Kalkulator na tranzystorach: Soemtron ETR220 [TOWARY MODNE 219]](/img/tr.png)
![Radio Szarotka. [TOWARY MODNE 158]](http://i.ytimg.com/vi/d-G0-OtJb4s/mqdefault.jpg)
![6 problemów świetlówek [TOWARY MODNE 136]](/img/n.gif)
Okejka leci w ciemno. Jeden z niewielu kanałów który trzyma poziom i konsekwencje w jakości
Wyjaśniam po co rączka (moja Mama była księgową): papiery mają rozmiar A4 czyli sporo większy od kalkulatora, tych papierów była tez zazwyczaj niezła gruba sterta. Trudno było chwycić papiery i kalkulator jedną ręką. Zmieniając miejsce pracy zabierało się pod pachę taką grubą stertę papierów, a rączka pozwalała na wygodne i bezpieczne chwycenie kalkulatora dłonią tej samej reki, drugą ręką panie niosły torebkę lub zwyczajnie otwierały sobie drzwi.
Aha. 🤨
Nigdy bym nie pomyślał, że film o historii i budowie kalkulatora można oglądać
z zaintefesowaniem godnym dobrego filmu sensacyjnego! Dziękuję za odcinek!
No i mój dziecięcy świat rozsypał się jak domek z kart - zawsze myślałem, że to było nasze, polskie, na miarę naszych możliwości!
Mam 105-LN, odziedziczony po Ojcu. Na tabliczce jest "Made in Poland", ale w środku oczywiście Japonia. Po drobnej naprawie i wymianie kabla wszystko działa. Piękny zabytek elektroniki 🤩
Elwro z klapką - a więc on był japoński! Jako dziecko widywałem kalkulatory Elwro w różnych miejscach, jednak najczęściej był to "zwykły" model 144. Ten z klapką, szlachetniejszy i dla kilkulatka jakiś taki mistycznie fajniejszy, był rzadkością, której zawsze wypatrywałem. Swoje marzenie o kalkulatorze z wyświetlaczem VFD udało mi się spełnić na studiach, gdy dostałem uszkodzony, używany kalkulator Santron 724. Udało mi się go naprawić i do dziś jest jednym z moich skarbów.
Bardzo ciekawy odcinek, gratulacje. Był jeszcze jeden kalkulator z tamtych lat zupełnie nie polski National Semiconductor lub Novus model 4510. To prawdopodobnie rok 1977 - 1979. Kosztował majątek, miał wyświetlacz LED, pracował w odwrotnej notacji polskiej Łukasiewicza i miał wszystkie funkcje kalkulatora naukowego. Podpowiadam odcinek, niestety nie mam, ojciec wyrzucił, szkoda.
Właśnie znalazłem w piwnicy Elwro 141, dalej dziala 😊
W latach 70. miałem na studiach dużo dość prostych obliczeń z hydrologii i bardziej zaawansowanych z hydrauliki i geodezji. Koleżanka przynosiła taki kalkulator, jej mama takowy miała w pracy. Nasza grupa wszystkie ćwiczenia wykonywała bardzo szybko - reszta męczyła się z arytmometrami Trumphator.
O, akuratnie w Wielki Piątek nie oglądałem poprzednich "Towarów" - to obejrzałem dzisiaj, czekając na ten nowy odcinek. 😉
Warto było. Pozdrawiam!
Mój tato miał taki kalkulator. Ciekawe, czy japoński czy polski. Uwielbiałam klikać na tej klawiaturce, teraz wiem, dlaczego tak fenomenalnie pracowała
Mam taki kalkulator! W 2008 zabrałem go na maturę próbną, bo nie mogłem znaleźć żadnego innego... Całe szczęście, że znalazłem miejsce przy gniazdku!
Za ten „vintage” kalkulator podpięty do gniazdka to co byś nie napisał to min. dostateczny powinien wpaść. Prawie jak na studiach „Kto chce dst oddaje kartkę i wychodzi”.
18:15 Panie Adamie w latach 80 mieliśmy praktycznie cały czas stan wojenny. Odcięliśmy się praktycznie całkowicie od dóbr "zgniłego" zachodu. Dodatkowo był nakaz aby każdy techniczny kadet miał obowiązkowo pracę. Więc sprawa wygląda w ten sposób ,że było komu robić ale nie było z czego robić, więc się robiło z tego co się miało.
Wisienki na torcie dodaje fakt że polskie hybrydy również były ręcznie montowane. Łatwiej było wymienić źle wlutowany tranzystor w kalkulatorze niż wyrzucić gotową hybrydę której poprawić już nie można było. Poniekąd dotyczy to także późniejszego serwisowania i naprawy kalkulatora.
Czasu ówcześnie również nie brakowało bo nie było smartfonów.
W żaden sposób nie usprawiedliwiam socjalizmu bo sam pamiętam jak z rodzicami w lutym przy mrozie -10 stopni czekałem 3godz. w jednym z podwarszawskich GS-ów ( na dworzu bo do środka nie można było wejść taka była kolejka) aby zakupić chleb i oczywiście transport chleba nie przyjechał. Okazało się później że kierowca pozbył się chleba na wcześniejszy GS-ach żeby dalej nie jechać bo mu się spieszyło.
Ale tu jest mowa o latach 72-75 :)
@ elwro 144 na układzie Cemi był produkowany w latach 80?
Gdzieś od 1975-76 roku. Projekt powstał wtedy i był produkowany do lat dziewięćdziesiątych bez zmian (równolegle z innymi kalkulatorami).
Dobrze się wspomina. Pozdrawiam serdecznie 💚❤️🍀💯
Ciekawa historia ! Warto wiedzieć wiecej !
Bardzo ciekawy odcinek. W zbiorach kolka takich kalkulatorów. Zaglądając do środka można całą tą historię zobaczyć.
Pozdrawiam serdecznie.
Super ciekawy materiał, dziękuje bardzo ;)
Dobra robota, świetny materiał/
W latach 80tych moja mama i siedządza biurko obok jej koleżanka miały oba modele tych kalkulatorów i podczas odwiedzin miałem okazję bawić się oboma egzeplarzami tych urządzeń. Co ciekawe jako małemu dzieciakowi podobała mi się bardziej ta gorsza klawiaturka na stykach mechanicznych bo mniej przypominała maszynę do pisania a bardziej jakieś futurystyczne urządzenie
Moja mama też pracowała w biurze i też za dziecka największą frajdą dla mnie było to gdy czasami zamiast do przedszkola zabierała mnie do swojej pracy i mogłem się pobawić na takim kalkulatorze Elwro ewentualnie postukać na naszynie do pisania Łucznik. Może dlatego do dzisiaj mam słabość do starych kalkulatorów i kilka mam też w swojej kolekcji.
Radzilismy sobie wtedy jak w pewnym zarcie: "gdybysmy mieli wiecej blachy, moglibysmy produkowac konserwy, ale nie mamy miesa"
Wiadomo, że byliśmy w tyle, ale coś produkowaliśmy. Pamiętam, że pod filmem o budowie komputerów za PRL jakiś koleś się śmiał, że my robimy przestarzałe komputery, a na zachodzie to już mieli to i tamto. A co mieliśmy siedzieć z założonymi rękami i nie robić nic? Przecież te komputery były wykorzystywane przez uniwersytety i instytuty. Lepiej by było usiąść na piachu jak w Afryce i czekać aż cywilizacja sama się zbuduje? Robiliśmy komputery, samochody. Może i przestarzałe technologicznie. A co teraz produkujemy? Żywność i jakieś szroty w zagranicznych firmach. Może i PRL był kulą u nogi, ale trzeba naszym rodakom przyznać, że zamiast biadolić starali się coś tworzyć, uczyli się i zdobywali doświadczenie. A Moskwa z bólu dupy starała się nas hamować, żebyśmy tylko nie robili lepiej jak sowiety.
@@mattx5499 Tylko że słusznie czy nie ale produkcje wielu takich urządzeń straciliśmy nie tylko my. I PRL bez reform w stylu chińskich albo choć RFN z lat 50 i ich wydajności nie idealnych ale jednak i tak by tego nie utrzymało i nie tylko ono.
@@janmos5178 Wiadomo, że PRL chwiał się w posadach, ale uważam że wiele firm dałoby się uratować, zreformować i zmodernizować. Potrzebowalibyśmy ludzi, którzy mają pojęcie o nowoczesnym zarządzaniu w zachodnim stylu i kolaboracji z zachodnimi firmami. Niestety niektórych przyklejonych do stołków starych wyjadaczy ze starymi przywyczajeniami nie dało się zreformować...
@@mattx5499 A jak zmusiłbyś naród do kupowania ich produktów? Unimor jako producent TV czy Elemis nie padły od razu w 1989. Ale nie przetrwały.
@@mattx5499 Moskwy nic a nic nie obchodziło co my robimy - byle trwał socjalizm i rządy monopartii
Ciekawy i dobrze poprowadzony materiał. Serdecznie pozdrawiam
1. 3:46 Ale właśnie Japonia budowała imperium za pomocą środków militarnych 💀
2. 5:30 Trzeba umyć PCB 😯
3. 18:06 Być może inny IC nie był dostępny dla kraju zza żelaznej kurtyny albo też wybrany IC był po prostu tani , łatwy we wdrożeniu do produkcji itp
Intryguje mnie ta fikuśna czwórka na wyświetlaczu pokazanym w 7:14 czy ten ogonek był osobnym segmentem wymagającym osobnej sekcji sterowania? Na to wygląda, bo świeci się najwyraźniej niezależnie, nie jest powiązany z żadnym innym segmentem. Jeśli tak, to było to rozwiązanie "na bogato" :)
Sam kalkulator zaś stanowi dla mnie mocne wspomnienie z dzieciństwa - był to pierwszy elektroniczny kalkulator, jaki moja mama, z zawodu księgowa dużego przedsiębiorstwa przynosiła do domu wraz z pracą do wykonania na wczoraj. A dla kilkuletniego wtedy mnie - oczywiście upragniona zabawka. Sposób liczenia, gdzie wystukaną liczbę się dodawało znakiem do rejestru jest faktycznie typowym sposobem liczenia każdej księgowej z tamtych czasów, wywodzącym się jeszcze z mechanicznych sumatorów. Pamiętam, jakim problemem było później dla Mamy przestawienie się na kalkulator liczący ze "szkolną" kolejnością wykonywania operacji (nie 2 + 2 + tylko 2 + 2 =)
Gdy słyszę „Ale to zupełnie inna historia” to czekam aż dopowiesz to, co zwykle Wojciech Mann mówił o żelaznym karle imieniem Wasyl: „którą opowiem wam jak tylko skończę zupę”.
Mam elwro 143 z 80r na scalaku nec nadal dziala bez problemu
Dobry film.
jakieś 30 lat temu moja mama miała taki podobny kalkulator, ale nie znam nazwy, był większy i bardziej płaski. Także zasilany z sieci stałym przewodem. cyferki były w jednej bańce, zielone. Charakterystyczną cechą tego kalkulatora, którą pamiętam, było to, że on się strasznie długo włączał - po włączeniu guzikiem trzeba było poczekać chyba nawet z parędziesiąt sekund zanim cokolwiek pojawiło się na wyświetlaczu.
edit - znalazłem w internecie co to było - Elektronika C3-22 -
Apropos notacji, to tzw. RPN (odwrotna notacja polska, zaproponowana przez Jana Łukasiewicza), stosowana też w pierwszych kalkulatorach inżynierskich HP:
pl.m.wikipedia.org/wiki/Odwrotna_notacja_polska
A u mnie leżakuje 144, używany onegdaj przez mamę. A ja sobie właśnie kupiłem TI-83 Plus. Cudo na procku Z80. Można na nim pisać programy w Ti Basicu, a nawet uruchamiać programy skompilowane dla Z80 - o ile uda mi się uruchomić transmisję szeregową, i dedykowany kompilator pod Linuksem.
Mialem kiedys lampe blyskowa Elektronika W5-22.
Lampa miala wlasna automatyke, na kablu widnial napis "nikatsu wire japan".
Też mam w kolekcji taki jeden niby japoński nie-japoński kalkulator firmy Facit model 1116 z 1972 roku. Firma szwedzka, ale kalkutator japoński, na japońskich podzespołach. Główny układ kalkulatorowy Hitachi i do tego dziewięć układów małej skali integracji Toshiby i Hitachi. Kalkulator działa perfekcyjnie do dzisiaj. Klawiatura też jakby na kontaktronach, ale tych kontaktronów bezpośrednio nie widać, każdy klawisz to osobny moduł. Wyświetlacz tylko ośmiocyfrowy, znak minusa podświetlany żarówką. Tak więc nie tylko ci nasi wredni komuniści ściśle współpracowali w latach siedemdziesiątych z Japończykami.
Owszem. Zachód w tych dziedzinach szybko się poddał i to mentalnie nie technicznie.
Tyle że w technice mikroprocesorowej i komputerach to prym jednak wiedli Amerykanie. Japończycy wyspecjalizowali się głównie w miniaturyzacji wszystkiego co się dało w branży elektronicznej i nie tylko, w układach kalkulatorowych, mechanice precyzyjnej no i w tv/audio.
@@rozk7207 Paradoksalnie bardziej w video , audio niż w pełni w OTV. W samych OTV poza kineskopami Trinitron, Europa technicznie była bardzo dobra i przegrywała bardziej kosztowo i mentalnie czyli na azjatycki protekcjonizm nie podpowiedziała swoim, ale nie przegrywała czysto technicznie. Ba była tu nawet lepsza niż USA. I w TV stawiała dłuższy opór niż Ameryka. Tak naprawdę europejski przemysł OTV Japo ńczycy wykrwalili ale nie zabili. To zrobiła dopiero Korea czasem już wtedy Chiny głownie jako podwykonawca.
Na pokazanym wyświetlaczu iw20 mam zegarek zrobiony, jakieś 13lat temu zrobiłem go dla mojej dziewczyny a obecnie żony 😂
Dokladnie tak. Socjalizm byl na bakier ze zdroworozsadkowa gospodarka. Socjalizm to byl taki prymat zyczeniowego myslenia nad gorzka rzeczywistoscia.
Socjalizm i komunizm dla mnie wyrazy bliskoznaczne. To takie ustroje w których z całych sił walczy się z problemami nie znanymi w innych systemach.
Komuniści (ci prawdziwi, nie pożyteczni idioci) o tym wiedzą, toteż zawsze dążyli do stworzenia państwa wszechświatowego, aby system był uszczelniony. Wtedy można zaprowadzić "prawdziwy" komunizm i zdegenerować się do szczętu, bez ponoszenia konsekwencji. Sto lat temu marsz bolszewików został zatrzymany, dlatego musieli przyhamować swą inżynierię społeczną. Gdyby Stalin nie cofnął rewolucji seksualnej w 1926, to Rosja padła by przy pierwszym uderzeniu Hitlera (jeszcze jedno pokolenie i Polska byłaby w stanie). Samo istnienie alternatywnego ośrodka siły na drugiej półkuli, jest ratunkiem dla społeczeństwa, bo albo elitka się powściągnie, albo zostanie pokonana przez rywali. Państwo wszechświatowe to najgorsze co może spotkać ludzkość.
Mam EW 116 klawiatura działa nadal bez ingerencji
Jesteś bardzo inteligentnym człowiekiem ogarniasz elektronikę na poziomie UNITRY jak też zachodnie układy IC oglądam co nagrywasz z przyjemnością.
Ok. Adam jest wielki.
najwyraźniej mam pecha do kontraktronów, bo w jednym urządzeniu musiałem w ciągu około 5 lat trzy razy przelutowywać nowy kontaktron, bo stary się zepsuł :(
0:39 dla księgowego, inżyniera, sapera i artylerzysty
Podejrzewam, że z hybryd zrezygnowano z powodu ich ogólnej tzw. "jakości" Widzę, że jeden z komentarzy napisał kolega z kanału "Przekaźnikownia", myślę że sporo mógłby opowiedzieć o niezawodnym (xD) działaniu serii LOGISTER od Telpoda w sterowaniach dźwigów :D Generalnie do Telpodu nic nie mam, większość produkcji w tamtym okresie była jak najbarziej OK, ale Logistery i większość chybryd w wersjach w polewie, to był DRAMAT i strzał w kolano. Gdybyśmy działali wówczas w warunkach wolnorynkowych po takiej akcji Telpod byłby już skończony... Chyba Elwro w porę to zauważyło i nie chciało mieć problemu nawet na krajowym rynku, więc powrócono do tradycyjnego montażu.
Szkoda tylko, że nie naprawiono metody, a nie porzucono ją. Koniec końców takie hybrydy w określonych zastosowaniach miałyby sens.
@Ależ poprawiono, tylko trwało to tyle czasu, że hybrydy zaczęły powoli trącić myszką i suma sumarum zastosowanie znalazły już tylko w stopniach końcowych rodzimych amplitunerów (oczywiście już w nowych obudowach) W mojej prywatnej ocenie technologia "w polewie na gorąco" to była ślepa uliczka, ale może się mylę, wszak specjlizuję się w prądach i napięciach stukrotnie wyższych co najmniej :-)
1:27 To mi wygląda jak kalkulator Jacek.
Super są te stare wyświetlacze. Dałoby się je wysterować przez Arduino i zrobić ciekawy zegarek?
Pewno :) th-cam.com/video/WLFRXs0ebco/w-d-xo.html
No masz, przegapiłem taki odcinek? Dziękuję uprzejmie i pozdrawiam.
Dałoby się wysterować, ale nie byłoby w tym niczego ciekawego.
No to już zależy dla kogo. Jeśli ktoś w kółko na wszystko narzeka i z lubością wspomina peerel, to zapewne nic ciekawego nie znajdzie także w takich wyświetlaczach :)
o! Mam tego GC-003 jakiś 1kg. Ciekawe, czy te tranzystory są podobne do tych z UL1111, czyli o podobnych/identycznych parametrach, inaczej mówiąc parowane? Wreszcie znalazłoby to jakieś zastosowanie. Na przykład w filtrze drabinkowym -24db/oct.
Obawiam się, że para to tam była głównie wodna ;)
Fajnie, że mamy dziś ten internet... 35 lat temu jak gdzieś w Bomisie "trafiłeś" takie hybrydy to chux wiedział czy brać czy nie brać... Niektórzy brali i rozkuwali tę zalewę aby odzyskać tranzystory (mam gdzieś w zbiorach krótkonóżkowy bc107 wykuty z hybrydy, ma wszędzie po kątach resztki czerwonej zalewy).
No nie róbżeż żartów. 1111 to było 5 tranzystorów w JEDNEJ mono strukturze, więc były (?) raczej powtarzalne. A hybrydy miały bc107 lutowane do ścieżek na ceramicznej płytce, potem to wszystko zalewane czerwoną masą. Kto by to dobierał/parował ??? Szybko-szybko !!!
@@zbigniewgurak8261 no wlasnie dlaczego? Sensu innego nie widze jak wbudowanie tam tranzystorow zrobionych z jednego wafla. Chyba pobawie sie mlotkiem u sprawdze Hfe i Ube z jednego ,,scalaka''.
Może zrobić materiał o kalkulatorach elektronika , ja miałem kieszonkowy Elektronika B3-38 w połowie lat 80-tych.
Kilka czeka na swój film.
Adaś , Ty pewno będziesz wiedział co i jak, bo mam kalkulator Sanyo z 1970 roku (taki właśnie stacjonarny) który ma wyświetlacz zbudowany na pojedynczych lampach Nixie. Wielkość cyfr jest mniej więcej taka sama jak w tym Elwro. Świecą na kolor pomarańczowy. Jednak zastanawia mnie jedna rzecz . W tym kalkulatorze nie można wykonać klasycznego działania odejmowania , tylko aby to wykonać trzeba dodać liczbę z ujemnym znakiem . Zaletę ma taką że ma 12 pozycji (z tego co pamiętam) i zachowuje się na dzisiejsze czasy spektakularnie bo wykonując działania na dużych liczbach (np dzielenie) , zajmuje mu to około pół sekundy i uwidacznia się na wyświetlaczu gonitwą różnych cyfr , aby na końcu wyświetlić wynik. Kalkulator po włączeniu zapala wszystkie lampy Nixie i wyświetla same zera . No takie mam dziwadło :)))
Fajne, z czasów gdy takie rzeczy tworzono na piechotę. Stąd dziwna obsługa, oszczędzała pewno sporo elektroniki, a używać się dało nadal.
Co Pan powie na prezentację niezwykle popularnych wśród dzieci i nastolatków latach 80. "radzieckich" kieszonkowych gierek elektronicznych typu "jajeczka" lub jak kto woli Wilk łapie jajeczka, i wielu innych z tej serii? Znając rynek produktów z ZSRR zawsze zadziwiało mnie jak to możliwe by w Związku Radzieckim wyprodukować coś tak skomplikowanego, po latach tajemnica została odkryta :) Mógłby pan zaprezentować nie tylko aspekty techniczne, ale także coś co rajcowało zwykłych użytkowników: dizajn no i przede wszystkim dźwięki tych gierek, ze szczególnym akcentem na "motyw zakończenia gry" :))
Koljeny pomysł: kultowy w latach 80. i 90. zegarek naręczny "Montana" z melodyjkami, oświetleniem obejmującym w nocy jedynie sekundy, przyciskami kłującymi palce i bransoletą brutalnie depilującą ręce :)
Ależ proszę:
th-cam.com/video/Oxk9mQLD-Hk/w-d-xo.html
th-cam.com/video/yt3PpxHqKB0/w-d-xo.html
40 lat temu gdzieś to cudo widziałem
👍🎥💥 Mega ciekawy temat! Swoją drogą pewna próba niezależności gospodarczej nie była aż taka zła. Uczyliśmy się wielu rzeczy, a w razie jakiś turbulencji na świecie, zawsze coś tam potrafiono wyprodukować w kraju... nawet jeśli to nie była Ameryka i skomplikowane układy scalone tu nie powstawały... P.S. Co się stało z CEMI po zmianie ustroju? Zaorano to totalnie, czy pozostał jakiś "odprysk"?
CEMI nie miała nic do zaoferowania zarówno pod względem produkcji jak i potencjału, więc poszła do pieca.
@ Fakt, że robili tylko proste scalaki. Ale też była to baza do czegoś więcej...
No właśnie nie było. Należałoby zakupić całą linię do wyższej skali integracji, bo ten poziom szedł już w odstawkę. CEMI nawet nie umiała w SMD. To praktycznie postawienie zakładu od nowa.
@dokładnie, CEMI miała problem by mieć sensowny uzysk w produkcji jedynych w jej karierze procesorów MCY7880. Ilość odrzutów była bardzo duża. Lokalizacja w dość brudnej i głośnej wtedy części Warszawy także w tym nie pomagała. Do dziś można dotrzeć do opowieści że jak przejeżdżał tramwaj (a niedaleko przebiegała linia z zajezdnia na końcu) to ilość odrzutów wzrastała :) modernizacja musiałaby być przeprowadzona od podstaw - zmiana lokalizacji i zakup nowych urządzeń umożliwiających tworzenie układów o większej skali integracji. Budżet państwa po słusznie minionym ustroju był w fatalnym stanie więc nie było z czego.
@ I tak, i nie... Fakt, że są to ogromne zmiany, ale też łatwiej przyuczyć ludzi, którzy mają już jakieś doświadczenie, niż takich z przysłowiowej ulicy...
Pracowałem na takim❤
Mam taki sam.
Jak za Gierka dostalem kalkulator to zaraz obliczylem, ze powierzchnia Ukladu Warszawskiego byla wieksza od NATO. I mielismy wiecej czolgow, itd,itd
Fajne były te ceramiczne scakaki
👍👍
A nie miało być na 1 kwietnia odcinka o jakiejś kamerze gdzie wielki obiektyw był imitacją, a prawdziwy był malutki pod spodem? Tak mi się coś kojarzy ze społeczności. Ale kalkulator też fajny :)
Nie wypadł odcinek na pierwszego kwietnia :) Ale nic straconego, kamerka wystąpi.
Fajnie że im się chciało to robić. Dzisiaj najlepiej kupić gotowca w Azji. Po co się męczyć, lepiej posiedzieć na Fejsie.
justpaste.it/bfdg2
Dziś w Polsce pracują setki elektroników, którzy projektują/testują elektronikę o imponującej złożoności i to zarówno "board level" jak i w krzemie VLSI oraz FPGA/CPLD. Imponująca złożoność to schemat na kilkadziesiąt stron i setki elementów
Dodajmy jeszcze, że poziom wiedzy ówczesnych czołowych inżynierów mają nieraz dzisiejsze dzieciaki, odpalający na przykład własne wersje emulowanych ośmiobitowców. Trzeba wyjść z sentymentalo-unitrowskiej bański czasem, żeby zobaczyć jak świat - także ten nasz, polski - poszedł do przodu.
@@napiecie_krytyczne A ile układów VLSI/FPGA/CPLD produkuje się w Polsce w ciągu roku?
@@KH-lg3xc Układów scalonych nie "produkuje się" w jednym kraju. Projekty masek czy język opisu sprzętu to jedno, fabrykacja - drugie. Większość firm półprzewodnikowych nie ma fabryk. Ogromna część produkcji to na przykład TSMC. Architekt i projektant budowlaniec też niczego nie buduje. Jeśli chodzi o elektronikę "board level" to na świecie jeździ dziesiątki milionów samochodów, gdzie Polacy mają duży udział. BMW czy Ford to doskonały przykład. Więcej polskości jest pod (niestety) cudzymi markami ale to nie zmienia stanu rzeczy - robimy coś na światowym poziomie. To co pozostało z PRL (wczesne lata 90) nie sprzedawało się nawet w Europ. środk. Kocham mój kraj i wolę sprzedawać wiedzę zachodnim markom jednocześnie płacąc podatki i mieszkając tutaj. 100 x lepiej niż pracować w polskiej niekonkurencyjnej i zacofanej firmie i zarabiać 200 dolarów na miesiąc. Kiedyś powstanie więcej polskich firm na poziomie i wówczas też dla nich pracować będziemy. No i proszę pamiętać, to co było w czasach PRLu było albo licencjonowane (obce marki!) albo kradzione i/lub kopiowane
czysta logika kobiet
🖖🖖
Na tej kosci Mostek jest logo NCM i japonska pieczatka.
Czyzby licencyjna produkcja?
Co moze tlumaczyc dostawy do nas.
Te wyswietlacze w wersji zintegrowanej byly produkcji radzieckiej. Nie wiem - kopia, licencja, wlasne opracowanie.
Późniejsze, natomiast po drodze używano także konstrukcji japońskich, m. in. NEC-a. MOSTEK zapewne licencjonował swoje układy, była to częsta zasada ze względu na łatwiejsze uzyskiwanie kredytów (banki nie chciały tak chętnie finansować producentów mających tylko jedno źródło układów).
@ nie wiem czy to byly juz te czasy bankowe - moglo nie byc wyboru. A ile komputerow powstalo na poszczegolnych procesorach - i nie bylo drugiego zrodla. I nie wydaje mi się, aby fabryka kalkulatorow wymagala kredytu na model - w koncu jakis zysk wczesniej miala.
A jak kosc byla niedostepna lub za droga ... to sam widzisz - inna kosc, inna plytka, te same formy do obudowy. Niech sie producent wzmacniaczy martwi (bo stracil zbyt). Ale licencje na scalaki byly.
Pierwsze banki powstały w XVI wieku, więc to na pewno już były czasy bankowe :) Prawie wszystkie masowo produkowane procesory miały kilkoro producentów. Te, które nie miały, zwykle marnie kończyły właśnie dlatego, że projektanta nie było stać na zainicjowanie działań licencyjnych. Na temat kredytów nie wypowiadamy się w kontekście "wydaje mi się", bo wszystko zależy od konkretnego biznesplanu. Czasem jest on pisany pod kredyty, innymi razy tak, by ich unikać - wszystko zależy od bardzo konkretnych czynników, które w danym czasie i miejscu wystąpiły. Zmiana dostawcy w przypadku polskiego kalkulatora miała raczej przyczyny polityczno-finansowe, przy czym ten drugi czynnik wynikał zwykle z prób obejścia płacenia walutą na rzecz handlu wymiennego. Zresztą z licencjami różnie bywało, czasem nie do końca zgodnie z zachodnim sposobem ich traktowania.
@ banki sa stare, kredyty tez, ale watpie, czy wtedy tak bardzo banki sprawdzaly biznes.
A uP przez pierwsze lata nie były licencjonowane. Za to byly mniej lub bardziej legalnie kopiowane - mozna przeczytac o bojach NEC z Intelem i Zilogiem.
Ale to trwa, a oryginalny producent chcial zarobic zanim konkurencja sie pojawila.
Banki zawsze sprawdzają biznes, jeśli biznes chce kredytu :) Każda z wymienionych firm miała kilku producentów, licencja to jedno, a dywersyfikacja produkcji to drugie. Zilog stworzył własny mikroprocesor, bazujący na wiedzy Intela, a NEC - własny, w pełni kompatybilny z Zilogiem. W żadnym przypadku nikt nikomu nie ukradł masek, jak to było w przypadku serii układów kalkulatorowych z CEMI. O tych szczegółach opowiadam zresztą w serii Historia Komputerów.
Ach gdyby tak przyjąć że czas wpisywania liczb na których chcemy przeprowadzić obliczenia był pomijalnie mały, to jak szybko by taki układ scalony w takim kalkulatorze potrafił by liczyć ? 😐
No nawet widać gołym okiem - wyniki pojawiają się w ułamkach sekund. Generalnie mogły trwać milisekundy (dodawanie) jak i prawie sekundę (w przypadku zaawansowanej matematyki zmiennoprzecinkowej, której tu nie mamy).
Na przelomie 80/90 programy ladowalo sie do Ramu I programy na PC kompilowaly sie tak szybko jak odswierzal sie ekran😂
Jakie to ma znaczenie, kto pierwszy? 🤷♀️
Czekamy na jakikolwiek merytoryczny komentarz odnośnie FILMU
Zabrakło mi informacji, ile te kalkulatory kosztowały, gdy były w produkcji.
Te modele to nie wiem, ale to nie byly na poczatku tanie rzeczy. No ale potrzebowal ksiegowy w panstwowym przedsiebiorstwie, to co go cena interesowala.
Potem byly bateryjne bolek i lolek, i jesli mnie skleroza nie myli, to kosztowaly ok 1000-2000zl, czyli ok 1/3 i 2/3 sredniej pensji.
Ale na swiecie to tez nie byly tanie rzeczy, ale szybko tanialy. U nas tez tanialy, tylko wolniej/pozniej ... i elwro przestalo robic kalkulatory.
92 to już trzy lata nie było PRLelu
Ale był kalkulator :)
@ gość ma 32 lata i jak ma nie być
Miałem nadzieję że to może będzie Elwro ale 800 jr 😢
13:42 - th-cam.com/video/NTvChNTkGoQ/w-d-xo.html
Mam bolka na MOS.
logiczne kalkulatory były ale to już mnie w szkole nie było
może bym i zmarnował talent
:)
Elwro Junior miał klawiaturę kontaktronową. Niby komuna, ale klawiatura na wypasie. I tylko dlatego, że komuniści nawet czasem sp...ić czegoś nie potrafili nawet porządnie.
Wyszło taniej dać drogą, a gotową niż zaprojektować tanią :)
lego z chin i autka z japoni
może japonczycy umieli liczyć logarytmy ja nie
Również pierwszy
Nie ma niczego dziwnego w tym, że zamiast importowanego układu scalonego, użyto części produkowanych w Polsce.
Ktoś tu chyba nie zrozumiał filmu :) Dziwne jest to, że zaczęto produkować najgorszy z dostępnych.
Nie zawsze to miało sens.
Jakoś dziwnie udało się kupić od RCA nowoczesną technologię produkcji kineskopów. To dziwne, że w ogóle to Polsce sprzedali.
Rosjanie też planowali ale jak zwykle armia okazała się ważniejsza.
Mam nadzieje, ze wszyscy chwalący PRL już poumierali. Nawet kalkulator musieliśmy robić na licencji. Ruski nadzór i nasz kraj zawsze w plecy.
PRL słusznie miniony był delikatnie mówiąc uciążliwy dla obywateli. Za to obywatele robili swoje i dzięki temu w końcu ten ustrój upadł. Ale ludzie byli dla siebie wzajemnie życzliwsi.
Teraz nawet i takiego kalkulatora nie dałoby się w Polsce samodzielnie wyprodukować.
@@januszkowalski864 PRL był znacznie mniej uciążliwy dla ludzi, niż to coś, co jest teraz.
A propos "nic się nie da":
justpaste.it/bfdg2
W peerelu większość czasu straciłem na staniu w kolejkach, kombinowaniu żeby mieć, a najczęściej i tak nie miałem. Jeśli ktoś mówi, że teraz jest bardziej uciążliwie, to znaczy, że ma bardzo zaawansowaną sklerozę.
@ Można byłoby wymienić wiele innych firm. O dziwo dają sobie radę pomimo "azjatyckiego potopu". 🙂 Ale żeby było śmieszniej to dziś stać mnie na większość rzeczy o których w PRL-u tylko marzyłem a życie przewartościowało potrzeby i sporej części moich "marzeń" dzisiaj najzwyczajniej nie potrzebuję 🤣
Pierwszy, ci dwaj poniżej kłamią
Zgadza sie
Potwierdzam swoim niezaprzeczalnym autorytetem
Dziendoberek!
Pierwszy!!!!
Pierwszy tym razem
Niestety tym razem drugi o kilka sekund.
dewizy jak wtedy kantorów nie było
No, takie cuda: kantorów nie było, a dolary były :)
@ nie było dolarów bony były
@ czarnym rynkiem panstwo się nie interesowało
Przedsiębiorstwa jak najbardziej miały dostęp do dolarów. To właśnie bony były dla ludu. A czarnym rynkiem państwo interesowało się żywo :)
Cuda niewolnego rynku :)
dość inteligentny jest ten kanał ale nie do końca hehe
Hehe.
że technik cię bije na łeb na szyje ?
człowiek twojego pokroju powinien lepiej myśleć
Myślę, że moje myślenie zostało wymyślone najlepiej jak to możliwe.
@ wymyślone ale czy prawdziwe
@marcin!4396 Musisz pamiętać, że anonimowy głupek w Internecie, to nadal głupek.
jak ktoś konczy liceum wychodzi raczej normalny
ja moge z prawnikami na policji gadać i nic mi nie zrobią
Mam trzy egzemplarze modelu 144. Wszystkie sprawują się znakomicie. :D
Jest taki film o starszym gościu, który ma chyba z tuzin magnetofonów szpulowych (chyba Koncert).
Mówi tam, że strasznie trudno jest taki kupić.
Ktoś skomentował, że trudno jest kupić, bo wszystkie są u niego w pokoju.
@@lukask7445 Mam to co lubię i lubię to co mam.
Ja mam Braun et 23 sprawny