Mistrzostwo świata w upychaniu mechanizmów, optyki i zaawansowanej elektroniki w tak nieregularną, pod względem kształtu, obudowę. Dziękuję i pozdrawiam.
Mimo że cała moja działalność "fotograficzna" ogranicza się tylko do dokumentowania wypraw górskich za pomocą GoPro, to był fascynujący odcinek. Wieczna chwała konstruktorom i dekonstruktorowi!
Super odcinek! Pierwszy raz dokonuję takiego stwierdzenia przed obejrzeniem ale to dlatego, że ten film idealnie trafiła w mój gust ponieważ... mam takiego właśnie Olympusa E-510. Kupiłem go niegdyś wraz z dwoma kitowymi obiektywami 14-42mm i 40-150mm. Potem dokupiłem jeszcze 150-300mm i pierścień pośredni do zdjęć makro. Jest też nasadka szerokokątna na gwint fi58. Nie zapominajmy też o legendarnym radzieckim Heliosie ze światłem 2.0 mocowanym za pomocą adaptera M42. Wcześniej miałem też chińską armatę o ogniskowej 500mm ale rzadko jej używałem bo duża i ciężka, a poza tym znudziło mi sie fotografowanie wciąż tych samych kraterów na Księżycu. Niestety, ufoludki najwyraźniej nie godzą się aby ich baza obserwacyjna Ziemi obróciła się ku nam swą ciemną stroną. Zestawu używam do dziś. Jest mały i poręczny. Rzekłbym nawet - zbyt mały. Ostatni palec zwisa przy trzymaniu body. Przydałby się zatem grip ale producent nie przewidział takiej opcji do tego konkretnego modelu, a szkoda, bo do modelu E-620 grip już był. Jedyne co mnie wkurza to wiecznie psujące się pokrętło zmiany nastawów. W zasadzie ono się nie tyle psuje, co zabrudza. Ale żeby się do tego pokrętła dostać i wyczyścić to należy niestety rozbebeszyć pół aparatu. Znalazłem specjany filmik na YT jak to zrobić i zrobiłem. Można oczywiście oddać aparat do serwisu ale koszt 300 - 350 zł skutecznie zniechęca do takiej naprawy, ponieważ za tę cenę kupimy drugiego używanego sprawnego Olympusa i to z obiektywem. Poza tym naprawa jest skuteczna tylko czasowo i po jakimś roku ulega ponownemu zabrudzeniu. Przynajmniej u mnie tak jest. Dopóki aparat działał od nowości to działał, a jak potem zaczął się psuć to psuje się regularnie, a ja z anielską cierpliwością go naprawiam i naprawdę zachodzę w głowę czemu go jeszcze nie zmieniłem na jakiegoś sensownego bezlusterkowca systemu 4/3 (chcę zachować obiektywy). Podobny problem mam z motocyklem Romet Z-125. Nie chce się on popsuć na amen więc jeżdżę nim do dziś i przejechałem ponad 50 tyś. km chociaż już dwa razy mnie wyglebił, a raz przywaliła we wmnie sarna. Nie ja w nią, tylko ona we mnie. Dobrze, że słonie u nas nie biegają. Najbardziej wkurza mnie w Olympusie malutki wizjer. Przypomina światełko w tunelu. Ręczne ostrzenie w nim Heliosa to ruletka. Uda się albo nie. A szkoda, bo helios daje fenomenalny bokeh, bezkonkurencyjny w cenie 100 zł. Jejku, ależ się rozpisałem dziś. Chyba z wiekiem staję się sentymentalny. Tak czy siak dzięki za filmik i dzięki za cierpliwość jeśli ktoś miał czas by doczytać ten koment do końca. Pozdro i łapka w górę
Piękne! Można by wysnuć pewne podobieństwa w nakładach pracy ręcznej przy montażu - z PRL-owską elektroniką popularną. Choć inżynierowie Olympusa nie mieli ograniczeń co do aktualnej dostępności elementów i nie musieli "obchodzić" niewydolności zaopatrzenia w gospodarce centralnie planowanego kryzysu. Sam jestem do dziś użytkownikiem Olympusa - równie wiekowego choć tylko kompakta "superzooma".
"Była sobie lustrzanka" , ale film o niej trzeba ze trzy razy obejrzeć , aby ogarnąć ogrom o niej wiedzy. I tu wielki szacun dla autora , że chciało mu się rozebrać do ostatniej śrubki ten aparat. A tak poza tematem , to zdjęcie Adama w egzotycznym nakryciu głowy bezcenne.
Lampy wbudowane czasem ratują sprawę w ciemności lub foceniu pod słońce. Bardzo przydatny drobiazg w fotografii podróżniczej gdy każdy dodatkowy sprzęt dokłada wagi naszym bagażom.
W 2010 kupiłem E-520, zestaw z torbą foto, dwoma obiektywami i dwoma akumulatorami. Potem dokupiłem kolejne szkła. Aparat raz był w serwisie gwarancyjnym. Wszystko do dziś działa bezproblemowo. Aku trzymają długo i nie spuchły. Niestety coraz rzadziej wyciągam Olympusa.
Jako (częściowo przez przypadek) użytkownik cyfrowych lustrzanek Olympus bardzo dziękuję za tą niezwykłą podróż do wnętrza. A z tymi przyciskami - zabezpieczeniami (szczególnie przed otwarciem karty pamięci) najlepiej poradzić sobie kawałkiem plastiku stałe wciskającym przycisk.
Wczoraj sam naprawiałem, już po raz drugi, mojego starego Pentaxa K-30. Znowu "skleiła się" na amen kotwiczka elektromagnesu zwalniającego mechanizm przesłony. Kolejny raz byłem pełen podziwu rozwiązaniom technicznym w tej lustrzance. No jedyna wtopa to ten elektromagnes, niestety jako chiński komponent a nie japoński, stąd ten problem. Muszę zdobyć taki oryginalny, japoński elektromagnes stosowany jeszcze w analogowych lustrzankach Pentaxa. Szkoda że na filmie nic nie było na temat sterowania przesłoną w tym Olympusie. Ciekaw jestem jak tam to jest rozwiązane. Ale widzę że podobny elektromagnesik zwalnia w tym Olympusie obudowę lampy błyskowej.
Przygodę z fotografią zacząłem od Olympusa e-410, później był e-510 właśnie. Teraz bezlusterkowiec, też Olympus, ale e-510 leży w szafie, całkiem sprawny.
Nawet nie wiedziałem że OLYMPUS już wycofał się z rynku foto. Szkoda, odeszła pewna epoka. Cholerne smarty zabijają wszystko. Miałem OM 1, OM 10 a moim marzeniem był OM PC. Nie udało się, ale złego słowa nie powiem na temat lustrzanek serii OM i ZUIKO. Dziś znowu logo OLYMPUS bedzie można zobaczyć tylko na sprzęcie medycznym. Pozdrawiam.
Moze nie do konca wycofal co czesc firmy odpowiedzialna za rynek konsumencki oddzielila sie pod nazwa OM System i jakies aparaty wypuszcza nadal, chociaz widac ze okres wiekszych innowacji w tym biznesie minal - teraz inwestuje sie w rozwoj aparatow do smartfonow. Sam mam taki aparat w szafie, ze szwankujacym enkoderem (nie od trybu pracy tylko tym drugim od migawki itp) i mimo ze lubie rozkrecac rozne urzadzenia nawet z samej ciekawosci to w tym jakos balem sie grzebac. Teraz rozumiem ze intuicja mnie nie zawiodla :)
Nie wycofał się tylko dokonały się jakieś podziały itp. Aparaty są dalej produkowane niby pod marką "OM System" ale nad obiektywem nadal jest napis OLYMPUS. Te współczesne Olympusy to już istny kosmos. Genialne przy fotografii przyrodniczej a nawet sportowej. Sprawniej pracujących autofokusów w trybie filmowania to trudno szukać. Ale tak jak w filmie zostało powiedziane na końcu: "zawsze będą dyskusje o wyższości jednego nad drugim".
@@0xUser Chyba już się nie zdecyduję. Posiadam nadal wrak OM 10 z uszkodzoną elektroniką i jednym długim zoomem, nie Zuiko, oraz pełnosprawny Zenit E z kompletem stałoogniskowych obiektywów który przeżył wszystkie moje japońskie odchylenia. A i tak cykam smartem.
Zawsze zaskakiwało mnie jak to wszystko bylo poupychane w takich aparatach, bylo to naprawdę wielkim wyzwaniem dla projektatntow i monterów 😉👍 Najlepsze jest jednak to ze dawniej potrafiono stworzyc tak bardzo skaplikowane urzadzenia a dzisiaj nie potrafią zrobic chocby prostej rzeczy... moze i potrafią ale po co skoro mozna ludziom wciskac tani kit który zaraz sie zepsuje i trzeba bedzie kupic nowy 🙄
Taśmy i drutki są poprzyklejane na taśmę klejącą tylko z jednego prostego powodu. Żeby się nie stroszyły i nie jeżyły i nie właziły w szparki podczas nakładania obudowy. Taśmy siedzą wystarczająco solidnie w gniazdach i bez taśmy klejącej a i kabelki nie będą stukać w zamkniętej obudowie bo tam jest przecież ciasno. To tylko ułatwienie montażu.
podziekowania dla firmy TME za sponsoring ciekawych kanalów - dzięki filmom Pana Adama odkryłem, że firma ma siedzibę niedaleko mnie i teraz jest dla mnie 300 x bardziej rozpoznawalna
A byłem lata temu na wykładzie u Pana Adama. Wtedy się dowiedziałem , że można robić timelapsy panoramowane z użyciem aparatu na statywie , szerokiego obiektywu i prostej postprodukcji. Wiele razy to mi się przydało.
Wiele rzeczy można robić w łatwy i tani sposób. Najważniejsze to trochę pomyśleć i nie słuchać tych co mówią że się nie da. Kiedyś chciałem sfotografować nocne niebo. Zacząłem szukać co kupić, liczyć i przerażony stwierdziłem nie stać mnie. Potem poszedłem po rozum do głowy, przecież mam kilka dobrych obiektywów i lustrzankę, na pewno da się tym robić zdjęcia nieba. Potem pojawił się problem ruchu ziemi. I to udało się rozwiązać za pomocą głowy i umiejętności diy. Stackowanie zdjęć? Rzecz najtrudniejsza wg mnie ale program jest darmowy a opisów trochę też. Niedawno byłem na pokazie człowieka który siedzi w astro od dawna - słuchając go odniosłem wrażenie, że zniechęca ludzi którzy chcieliby zacząć, bo nie pamięta już jak zaczynał. A ludzie pytając co trzeba mieć za sprzęt na początek dostają odpowiedź ile to pieniędzy trzeba wydać. Zacząć trzeba od rzeczy najprostszych a dopiero gdy poznasz ograniczenia sprzętu i wiedząc że już dalszego kroku nie zrobisz - zmienić sprzęt.
U mnie do dzisiaj świetnie działa E-520 z 70-300 ;) jak na tamte czasy był to spoko budżetowy aparacik... nawet baterie do dzisiaj trzymają ;) swoją drogą mimo, że mam FF, to dalej zostałem przy 4/3, ale już tym mniejszym, czyli m43 ;)
Kupiłem go z USA w magicznym czasie kiedy dolar kosztowało 2 zł. Mam go do dziś choć oczywiście pokrętło trybów zaliczyło poważną awarię. Te blaszki w środku się powyginały i poskręcały. Jakieś naprostowałem choć drżę jak mam tryb zmienić. Henna uwaga co do wibracji przy wyłączaniu. Kiedyś czytałem że to nie element czyszczenia matrycy, a 'zluzowanie' mechanizmu stabilizacji obrazu. Proszę zwrócić uwagę że jak stabilizację wyłączymy, wibracja znika.
8 หลายเดือนก่อน +6
Najprawdopodobniej spełnia to kilka funkcji, wraz z ogólnym "przesmarowaniem na sucho" teflonowych przepustów z taśmami.
Super odcinek. Od dziecka lubilem rozkladac różne rzeczy i tak mi sie z tym skojarzylo. Czasem udawalo sie pomyslnie je z powrotem zlozyc, a czasem wykorzystac ich podzespoly do czegos innego. Oczyma wyobraznibwidze, jak Adam uzywa podzespolow z tego Olympusa na kanale poswieconym Arduino. 😀😎
E-510 kupiłem zaraz po premierze w 2006 roku w 2016 zrobilem upgrade szkiełek na 14-60 f2.8 SWD + 50-200 f2.8 SWD do tego zmieniłem lampę z fl-36 na fl-50. Akumulatory są bez problemu dostępne, oczywiście zamiwnniki. Mamy 2024 i dla mnie jest wciąż wystarczający , choć powiem szczerze że chciał bym cos juz o mniejszych gabarytach. Robię czysto amatorskie zdjecia ,rodzina ,dzieci itp. Niestety żal to sprzedać bo jedynie szkiełka coś są warte ale z drugiej strony działa wszystko wiec na razie jest jeszcze użytkowany. Poza tym jakość nowych aparatow pozostawia wiele do życzenia, kolega kupił Canona i mial go 3 lata. Poszedł przełącznik, zablokowała sie w pozycji filmowania i nie da sie juz nic zrobić, samo body zapłacić cos koło 700€ a taki bubel.
7 หลายเดือนก่อน
Olympusy też nie były niezniszczalne. W tym, którym robię materiały do filmów, rozleciał się cały spód i stopkę mam tam zamocowaną dodatkowymi wkrętami, wpuszczonymi wprost w obudowę. Do tego przerywa wybieracz trybów, a nie chce mi się strasznie rozkręcać aparatu i naprawiać tego.
@ no nic nie jest wieczne, mimo to mój trzyma się znakomicie jak na swoje lata. U mnie jedynie klapka karty pamięci się rozleciała. To znaczy zamykanie tej klapki ale kropelka trzyma dobrze, zdjęcia i tak zrzucam przez kabel. A karta CF 16GB pomieści dużo zdjęć a w razie braku to jest jeszcze XD 2GB. Kupiło by się coś mniejszego ,nowszego ,bardziej wygodnego ale jak zawsze problem z funduszami 😔
Mam E-620 (kit z 2 Zuiko z zoomem - max 140 i 300 w przeliczeniu). To identyczna konstrukcja tylko matryca 12 Mpx. Tworzywo obudowy to poliwęglan zbrojony włóknem szklanym. Poza "plastikowym" wyglądem to coś lepszego od aluminium w takim wykonaniu.
@@MrBwalecki w biznesie to normalne - była kiedyś i Minolta - dziś nazywa się Sony, Leica była ...nazwa została choć to Panasonic, był Zeiss a to Sony teraz - ale to wszystko nic - chińskie marki produkujące obiektywy sprzedają nieraz jeden model pod kilkoma nazwami co też jest oczywiście tradycją w branży bo kiedyś pod nazwami Porst, Vivitar czy wieloma innymi kryły się Chinony, Ozunony i inne pomniejsze marki - biznes foto to podobny do tego z telefonami - teraz firm robiących smartfony jest bez liku a w większości ze dwa typy procesorów, ze trzy typy aparatów, powtarzające się wyświetlacze a obudowy z napisem może mają własne....
starych obiektywów z serii E używam na M4/3 :) stare lustrzanki z tamtych lat ludzie przerabiają na aparaty do zdjęć w podczerwieni - tu chyba wystarczy wyjąć tą płytkę filtrów?
8 หลายเดือนก่อน +6
Przerobiłem tak EP1, używam czasem do zabawy. Przydałby mi się jeszcze dobry filtr podczerwieni do kompletu. Jako pełnopasmowy zyskuje bardzo na czułości, natomiast nie jest zbyt ostry, bo IR skupia się w innym miejscu niż światło widzialne. Może zrobię o tym film kiedyś.
@ tak, i nie każdy obiektyw do IR się nadaje - to trzeba sprawdzić - co do obiektywów to widziałem ostatnio na ebay Heliosa NIGHT IR - specjalna wersję do podczerwieni i bez przysłony - nawet nie wiedziałem że takie istniały :)
8 หลายเดือนก่อน +1
Zapewne miał przeskalowaną podziałkę, ale nie sądzę, by cokolwiek zmieniono w optyce. Szkło przepuszcza podczerwień, natomiast może być różnie z powłokami.
Czekam na filmik o autofokusie fazowym. Może w końcu zrozumiem, dlaczego muszę robić inne korekcje dla różnych szkieł w moim Pentaksie. A tak w temacie, to 43 ani m43 nie wykorzystuje w pełni swoich przewag nad APSC i FF - np. mogliby bez problemu zrobić synchronizację z lampą błyskową na poziomie 1/400, 1/500s. Ten sam mechanizm, który w FF daje czasy synchro 1/200 i 1/250s dałby właśnie takie czasy synchro na o połowę niższej matrycy. Zresztą APSC też jakoś nie chce wykorzystać tej przewagi nad FF.
8 หลายเดือนก่อน +1
Wystarczy minimalne odchylenie osi, by układ się rozkalibrowywał. Lustro to proteza wobec niemożliwego dawniej pomiaru na matrycy (i wcześniej - filmie) i jego odejście jest jednym z fajniejszych wynalazków w fotografii.
Mam E520 i jak dla mnie pod względem wzornictwa jest nie do pobicia, ten aparat po prostu jest piękny. Żaden Canon, Nikon czy Pentax pod tym względem mu nie dorównuje. Ma bardzo praktyczne menu, choć podatne na przypadkowe zmiany, i kitowy obiektyw który w przeciwieństwie do wielkiej dwójki nie kreci "ryjkiem".
Off-topic zainspirowany fragmentem o rdzeniach ferrytowych @12:24. Pamiętam że dawniej wiele kabli USB, w tym chyba wszystkie USB B (do drukarek) były wyposażone w rdzenie ferrytowe. Teraz większość ich nie ma. Ale kupiłem właśnie kontroler MIDI i tam kabel USB rdzeń ma. Czy oprócz wspomnianej tu funkcji ograniczania EMI, może on pełnić także inne? Zapobiegać utracie danych może? Gdzieś napotkałem zalecenie aby nie stosować kabli USB dłuższych niż 2 metry. To była instrukcja interfejsu audio, ale nie pamiętam już dokładnie którego.
zadaniem ferrytów jest filtrowanie zakłóceń od nadajników radiowych i tv. Długi przewód działa jak antena, a w pobliżu nadajnika natężenie pola jest na tyle wysokie że podobno mogło zakłócać działanie sprzętu komputerowego. Zaobserwowano to chyba w USA i FCC nakazała stosowanie filtrów ferrytowych.
Kable USB przy długościach większych niż 2m, przy dużych prędkościach przesyłu danych, potrafiły wnosić zniekształcenia/zakłócenia. Ja zawsze przyjmowałem graniczną długość 2-3m ale kabel USB w dobrym wykonaniu (ekranowany) poprawnie mógł pracować nawet do 5 m.
Ferryty na kablach swoje kosztują. Jeśli producent jest w stanie wyeliminować zakłócenia już wewnątrz urządzenia, stosując mniejsze i tańsze rozwiązania, to lepiej dla niego i dla nas. Bo normy od tamtego czasu się zmieniły, ale w małym stopniu. Stosowanie rdzenia ferrytowego na zewnątrz urządzenia - na kablu - zwykle stosuje się jako swego rodzaju wyjście awaryjne, gdy urządzenie jest już zasadniczo zaprojektowane, i problemem byłaby jego modyfikacja w bardziej subtelny sposób lub zmieszczenie podobnego rdzenia wewnątrz.
Co do długości przewodu USB, to specyfikacja standardu 2.0 pozwala na 5 metrów, a 3.0 na 2 metry. Długości te można zwiększyć, dokładając w najprostszym przypadku huba w połowie długości, a, gdy potrzeba - interfejs światłowodowy działający nawet na kilkadziesiąt metrów. Przekroczenie długości może spowodować błędy transmisji, i, co za tym idzie, zwykle nie wprost utratę danych, tylko "zniknięcie" urządzenia w systemie.
@@k4be. To prawda ale wiele też zależy od prędkości. USB 3.0 z założenia ma transfer dziesięciokrotnie większy od USB 2.0 Swoją drogą... jak znajdę chwilę czasu to z ciekawości spróbuję "ulepić" kabel USB z przewodów z ekranowanymi żyłami. Sam jestem ciekaw co wyjdzie? 😆
Cyfrowe kompakty z lat 2005-2010 posiadały dużo mniejsze matryce, bardziej napakowane pikselami i oferowały obraz na żywo z sensora (innego zazwyczaj nie posiadały). W mojej opinii lustrzanki cyfrowe były "miękkim" przejściem pomiędzy analogiem a cyfrą z zachowaniem w zasadzie pełnej kompatybilności - zarówno sprzętowej, jak i preferencji ówczesnych fotografów. Dodatkowo problemem był przede wszystkim frame-rate ówczesnych matryc, szczególnie na wyższych czułościach, podatność na przegrzanie sensora, rozdzielczość ekranów LCD oraz rzecz chyba najważniejsza - szybkość i skuteczność autofocusa w technologii pomiaru kontrastu. Dziś lustrzanki cyfrowe nie mają przyszłości zasadniczo z jednego powodu - są droższe w produkcji od bezlusterkowców, które będąc sprzedawane w cenie porównywalnej z DSLR generują znacznie większą marżę dla producentów🙂 Pozdrawiam jako fan z Wrocławia!
7 หลายเดือนก่อน +2
Przede wszystkim ograniczenie do pracy bez live view pozwoliło sięgnąć większej dynamiki. Z czasem rozwój matryc dał ją bez ograniczania się do pracy typowo "lustrzankowej".
Byl e410 to prawie to samo 14-42 42-150 dalej leży i czeka na swój czas 😂 czasem bzykal bzykal i nie wyostrzył czasem klapka od kart potrafiła otworzyc się podczas zdjęcia i odklejający skaj pod prawa łapą którego nie mogłem niczym przykleić 😂
8 หลายเดือนก่อน +2
W 450 zakleiłem klapkę karty taśmą na tzw. zawsze. Też się w kółko otwierała.
Super, ale przykład Canona F-1 jakoś mi tu nie pasuje w kontekście lampy błyskowej. "eF jedynka" to klasyczna lustrzanka analogowa - taka na film. W aparatach tej klasy w zasadzie nie spotykało się lampy! Ze stajni Canona ani T-50, T-70, T-90, A-1 nie maiły jej na pokładzie. Zły przykład! Ze strony demoludów ali Praktica ali Zenit ali Pentacon Six nie miały lampy. Tak dla porównania. Owszem - półniejsze np. Olympusy serii IS-xxx ją miały ale to już trochę inna bajka...
Dziękuję za tak profesjonalne rozbebeszenie i opowiedzenie wrażen z tej sadystycznej pasji. Mam kilka towarów modnych w domu i bardzo bym nie chciał by się zmarnowały. Dla mnie mają niestety wartość taką jak w swoich czasach więc nie umiem ich wyrzucić. Chciał bym coś pezekazać Panu. Czy takie zagracenie jest pożądane? Co dokladnie to bym mósiał do piwnicy się zanużyć a to wymaga przebywania w domu bo zazwyczaj jestem w miejscu zmiennym w zakresie Europy i wyspy rozpadającego się niegdyś imperium. Pozdrawiam i bardzo się cieszę że się Pan zdecydował na jutubienie w swoim jedynym niepowtarzalnym i takim jak trzeba stylu. Się młodzieży powinno za wzór pokazywać Pana yutubnięcia różno tematyczne. Na powolną mowę używam 2x i wszystki jest w ok. A zatrzymuje na kadrach gdzie chce się przyjżeć.
7 หลายเดือนก่อน +1
Cierpię na braki powierzchniowe, ale w imię interesujących eksponatów, które mogłyby wystąpić, jestem wstanie iść na kompromis ;) Dziękuję za chęć podzielenia się i w sprawie szczegółów zapraszam na adamsmialek@gmail.com
@ Proszę nie przykładać wagi do komentarzy komentujących Pana mowę. To Pański znak rozpoznawczy i nie wyobrażam sobie, by miał Pan mówić szybciej bądź zrezygnować ze swoich nosowych Ą i Ę :D
Pierwszy "Olek" jaki kupiłem... Tak, mam sentyment do tego sprzętu, choć bez idealizowania. Jakość obrazu była całkiem zadowalająca, o ile nie korzystało się z iso wyższego niż 800. Rozpiętość tonalna też była taka sobie. Ergonomia - dobra, ale w E3 była lepsza. Ciekawostka: lampa błyskowa (tak jak zostało zasygnalizowane - kiepska) została zaprojektowana pod obiektyw kitowy. Z prezentowanym na zdjęciach ZD 14-54 mm f 2.8-3.5 (skądinąd doskonałym obiektywem za te pieniądze) na szerokim kącie pojawiał się cień - obiektyw był zbyt długi, a ramię - na którym osadzono lampę - zbyt krótkie. Czyszczenie matrycy, rzeczywiście wyprzedzało konkurencję.
Mam E500. i leży w szufladzie. I to bynajmniej nie z powodu matrycy. Bardzo podobały mi się kolory a szum przy 100-200 ISO nie przeszkadzał. Ale ten z***ny auto focus i ostrzenie ręczne przez enkoder w obiektywie. To mnie odrzucało od tego sprzętu. Czekam aż będzie na niego hype i sprzedam go w cholerę...
Niepierwszy raz wspomina Pan o małej matrycy i jej zaletach przy fotografii produktowej. Czy mogę prosić o rozwinięcie tego tematu? Chyba ogniskowa obiektywu i odległość od obiektu to kombinacja która załatwi sprawę od micro 4/3 do pełnej klatki???
7 หลายเดือนก่อน +5
Chodzi o dwie rzeczy: jedną wynikającą z fizyki, drugą - z praktyki. Pierwsza to większa głębia ostrości. Produkty mają trzy wymiary i tylko czasem zależy nam na rozmemłanych, nastrojowych zdjęciach. Jeśli naprawdę chcemy pokazać produkt, raczej przydałoby się, by wszystko było ostre. Do tego jeszcze często są to produkty małe i trzeba fotografować z bliska. Pełna klatka wymaga domknięcia przysłony do F/16 i 22, a m43 wystarczy F/8. Przy tak mocnym domykaniu spada ostrość, bo dyfrakcja zaczyna na nią wpływać, a do tego wszelkie brudy na matrycy, a nawet na tylnej powierzchni obiektywu zaczynają być widoczne w postaci przeszkadzających kółek. Przypomnę, że obiektywy najlepiej pracują przy przysłonach mniej więcej z połowy zakresu. Druga sprawa to krycie. Obiektywy kryjące pełną klatkę produkuje się na styk. Rzadko w rogach mamy tak dobry obraz jak w centrum. Dobrej klasy obiektywy do m43 lepiej pracują w rogach, bo muszą mniej kryć, a do tego proporcje z założenia są bliższe kwadratowej i nie leci się już tak "po bandzie". Inaczej jest np. w portrecie i te z małej matrycy wyglądają mniej przyjaźnie, zbyt sterylnie. Aczkolwiek tu zdania są podzielone, bo to kwestia estetyki.
Do pracy dokumentacyjnej przy ekspertyzach konstrukcji również się sprawdza maleńki Olek EPL10. Bez problemu ogarnie obiekt dużą głębią a jeśli trzeba wyizolować szczegóły, można to również załatwić głębią zamiast kreślenia szpetnych strzałek i maskowania części zdjęcia. Dobre i świadome kadrowanie pozwoliło zacząć umieszczać w raportach zdjęcia bliższe fotogracii niż pstrykom, nawet takie "wydawnictwa" mogą być estetyczne.
Okropna konstrukcja ,mam ten aparat. Raz musiałem coś przy nim naprawić ... Leży sobie w kartonie i woła o pomstę do nieba ,czasami coś tam pstrykne . Kilka ładnych lat zastanawiam się komu dać te całe kartonisko + te dziadowe obiektywy . Jest jak nowy ,300 zdjęć tylko nim zrobiłem - tnx i pzdr .
większość ludzi uważa lustrzankę za synonim dobrego aparatu: "mam lustrzankę", "zdjęcia robione lustrzanką". czy faktycznie przekłada się to na jakość, czy to termin w rodzaju "zobaczyć ufo"? no bo lustrzanka oznacza chyba precyzję wykonywanych zdjęć pod kątem przełożenia obrazu widzianego przez obiektyw na wizjer, a we współczesnych kompaktach i tak nie ma to szczególnego znaczenia, bo mówimy o wyświetlaczach ciekłokrystalicznych. no i tak samo to kwestia obiektywu podpiętego pod aparat, chyba że w kompaktach są one z założenia niewymienne i tak samo było w przypadku urządzeń analogowych?
7 หลายเดือนก่อน +1
Lustrzanka była protezą powstałą na skutek ograniczeń technicznych, która musiała sobie poradzić z brakiem możliwości podglądu obrazu cyfrowego wysokiej jakości. Gdy wszystkie tego przyczyny zostały pokonane, można było wyrzucić lustro, czyniąc aparat doskonalszym i to nastąpiło niedawno. A czy lustrzanki były lepsze od kompaktów? To już zależy od konkretnej lustrzanki i konkretnego kompaktu :)
Bardzo lubię te programy. Są świetne. NIEZWYKLE wysoki poziom. Do jednego jednak jest mi b. trudno 'siem dostroidź': - do nienaturalnie podkręconej aż do 'wyższego górnego pasma nieprzyzwoitości' dykcji prowadzącego. Tych wszystkich 'podbitych dynamicznie' 'ę' i 'ą' itp. Język polski jest bardzo trudny. Na liście trudności WSZYSTKICH języków świata jest pozycjonowany albo w pierwszej 10-ce albo góra 20-tce. Nie utrudniajmy go więc 'jeszczę bardzięJ'! To, że jest to nienaturalne brzmienie, łatwo się przekonać słuchając głosu Pan Śmiałka sprzed kilku lat. N.p. th-cam.com/video/ZjWPFFEzdPU/w-d-xo.html ... A więc kompletnie nie wiem z czego ta przedziwna maniera może wynikać. Terapia medyczna? Lekcje dykcji u szalonego profesora Mniamanologii Stosowanej? Przekora? Nie wiem jak innym, ale mnie to utrudnia odbiór tych wspaniałych programów. Jest to (znowu dla mnie) jak nieznośny szum, przydźwięk, zakłocenie, którego moje 'psychiczne Dolby P' nie jest w stanie wyciąć... Dodam tylko jeszcze, że: wychowałem się na Śląsku, ale większość wolnego czasu spędzałem w górach, znam więc gwary i góralskie i śląskie. Drugi dziadek i babcia byli ze Lwowa, więc 'tajoj' znam też mowę wschodniaków. Z tym wyrastałem. Mieszkam i pracuję poza Polską od 35 lat (USA) i w znacznej mierze jęz. ang. jest przez mnie używany na codzień a polski dopiero potem. Ale sposób mówienia autora nie przypomina mi żadnej z gwar polskich. Jest w/g mnie jakiś kompletnie sztuczny twór brzmieniowy. Dziękuję za uwagę. Wyraziłem tu tylko swoją opinię. Mogę się mylić ale nie sĄdzĘ (nikogo).
7 หลายเดือนก่อน +2
Nie ma w tym głębszej myśli, po prostu lubię tak :)
@ Jasne, dziękujĘ za wyjaśnienie. A więc dobra wiadomość: to bynajmniej nie jest to wynik terapii mowy, n.p. po udarze, bo już się martwiłem. A zła, że to siĘ, chyba po polsku nazywa, że 'uszy bolą' nadal. (Moje). Niemniej nadal podziw za odlotową jakość programów i ogrom wiedzy. „ Chodzi mi o to, aby język giętki, powiedział wszystko, co pomyśli głowa…” Juliusz Słowacki Ale... Naprawdę zaczyna się mówić w jakimś języku kiedy się (mimowolnie) potrafi w nim myśleć. (Jest jednak wyjątek: liczy się tylko tym języku, w którym oryginalnie nauczyło się liczyć. Sugestia na temat przyszłego programu: ewolucja jednostek miary. Ja na codzień używam i litry i galony. I metry i stopy. N.p. w ostatnich latach w lotnictwo światowe wkradły się węzły i stopy, choć wystarczy zajrzeć do kabiny (kokpitu hahaha) dowolnego polskiego samolotu czy szybowca sprzed paru dekad, żeby widzieć metry i km/h. Oczywiście nowyszych nie ma, bo praktycznie nie ma już w Polsce tej produkcji a nieliczne próby w rodzaju Flaris 1 to wyjątki. P.S. Na codzień mam do czynienia z bardzo przykrym mieszaniem języków (ang. i pol.), czyli czymś w rodzaju: 'luknij przez łindoł czy kara na konerze stoi' (tł. 'popatrz przez okno czy auto stoi na rogu')... Czyli objawem, że już nie po polsku a jeszcze nie po angielsku. Taki stan przejściowy? Nie, stan marny. Ale i coraz więcej słów ang. wypiera w jęz. polskim rodzime. Czy to kwestia maniery czy wygody nie wiem. I pewnie we wszystkich językach tak jest. (N.p. 'Spanglish').
...n.p. tu, w 2:20 pada hasło 'wosiem tysjacz futow' (8k ') th-cam.com/video/fFxxAGK2C-g/w-d-xo.html !
7 หลายเดือนก่อน +2
Zmiany w języku są naturalną koleją rzeczy. Natomiast mogą one mieć różną postać, a przy okazji zdradzają wiele o posługującym się konkretnym narzeczem.
@ Dokładnie tak. N.p. weźmy takiego mnie. I to jak wszedłem do USofA. Nocą. 'Prawie legalnie' (czyli nielegalnie) przez przejście graniczne. I miejsce akcji i szczególnie czas były tu krytyczne. Bo po tym jak zamknęli bary w Tijuanie (Meksyk) i całe 'morskie' napite jak 'ryby podwodne i nawodne' towarzystwo US Navy (niższe rangi) - dreptu-dreptu na granicę, do domciu. Tłumy. A ja z nimi. (Przyjaźnie nawiązane w barach nie należą do trwałych ale tu nie o to chodzilo). I tam fundamentalne pytanie urzędowe do każdego białego: NATIONALITY? 'American'! 'American'! 'American' itd. No to myślę trzeźwo (po tych paru piwach), że ani chybi wyłapie mi akcent! 'Przecież on to słowo słyszy tysiące razy każdej doby!' Murzyn był. Bystro wyglądał. 3-ca rano a on kolnierzyk zapięty na ostatni guzik służbowo, regulaminowo, więc ani chybi były wojak bo jakaś taka 'sierżancka' łączność była między nim a tymi marynarzami z San Diego (to wielki port wojenny nieopodal). No to stanąłem na baczność i wyszczekałem jak rekrut: 'JUES! SIR!' Popatrzył groźnie, bo 'zameldowałem inaczej' niż reszta i chciał pewnie wiedzieć czy aby jaj nie robię (z niego). I nastąpiła niestety seria dalszych pytań, a ja na przemian: 'YES SIR!', 'NO, SIR' (Na pytania w rodzaju czy jestem pijany i czy wiem gdzie jestem itd.) Aż wreszcie padło 'fundamentalne' w każdej biurokracji: 'NEXT!' Czyli 'Welcome to United States'. Oto siła języka i akcentu wojskowego o wiele silniejsza niż paszportu. I moja historia o sile języka kinowego. A w wojsku nigdy nie byłem. To wszystko w mojej głowie, to z filmow w polskich kinach wtedy. N.p. Czas Apokalipsy - wiele razy. Dodam jeszcze tylko, że do Tijuany przyleciałem z Mexico City a tam z Moskwy Ił-em 62 Aeroflotu przez Shannon i Hawanę a do Moskwy z New Delhi a do New Delhi z Kathmandu a... itd. Do rzeczy: w latach 80 brałem czynny udział w przemycie sporych ilości elektroniki z Singapuru do Indii. A zawsze zaczynało się trasę od exportu elektroniki i aparatów Zenith z Polski... Nawet lipnych zegarków Ruhla od Jubilera. (Aby z bransoletką, z paskiem Hindus nie ubierze). 'Se ne vrati'. I dobrze. Pozdrawiam.
Olympusa znam głównie z okłamywania klientów. Nie wycofamy się ze standardu 4/3. Nie planujemy sprzedać działu fotografii. W obu przypadkach kłamali w oczy do ostatniego dnia ;)
bajki piszesz - o tym że sprzedadzą wiadomo było już z rok wcześniej, z 4/3 się nie wycofali - matryca nadal w użyciu - bagnet się zmienił ale stary jest w pełni użyteczny przez przejściówkę - przejście na bezlusterkowce wzorem Olympusa zrobiły i Sony i Nikon i Canon tak samo zmieniając bagnet zwyczajnie z powodu tego że nie potrzeba już miejsca na lustro i obiektyw może być bliżej matrycy - też uważasz że cię oszukały? tylko Pentax nie oszukał? a to on niedługo zniknie...
@@Mrkrzyha próbowałeś używać tej przejściówki z obiektywem 4/3 z czymś innym niż EM1? Obiektyw systemu autofocusa fazowego + aparat z autofocusem kontrastowym = tragedia, nie dało się tego używać.
8 หลายเดือนก่อน +3
No ale co z tego? System nadal jest produkowany, na rynku jest mnóstwo obiektywów i do tego są relatywnie tanie, biorąc pod uwagę jakość. Mam sześć olków i nie zamierzam na razie wydawać pieniędzy na cokolwiek innego :)
Co prawda nie dotrwałem do końca, ale bardzo sobie cenię możliwość korzystania z napisów miast tortury nadpoprawnie kaleczonej polszczyzny. Najlepszy był odcinek „o żarówce i liczniku energii”.
Mam nadzieję, że aktywnie nie korzystasz i ograniczasz leczenie do rumianku zerwanego i zaparzonego samodzielnie, a na zapalenie płuc tylko chleb z pajęczyną. Grunt to konsekwencja w poglądach i życiu.
Fotografia jest bez sensu bo nie daje nam informacji o stanie rzeczy w przeszłości a jedynie o tym, jak w owym czasie chciano nas wprowadzić w błąd. Tak mi się wydaje, ale muszę to jeszcze przemyśleć...:)
A ja właśnie to cenię. Podoba mi się, że ktoś na TH-cam przykłada do tego wagę i potrafi poprawnie wymawiać polskie słowa. Szlag mnie trafia kiedy słyszę niektórych prezenterów czy dziennikarzy w radiu i telewizji. Poziom i wymagania warsztatu opadły dramatycznie.
![Krótkie życie przenośnego odtwarzacza DVD [TOWARY MODNE 179]](http://i.ytimg.com/vi/de1hKTAZY0U/mqdefault.jpg)
![Krótkie życie przenośnego odtwarzacza DVD [TOWARY MODNE 179]](/img/tr.png)
![Do czego służy cyrkiel? Zestawy kreślarskie Skala [TOWARY MODNE 207]](http://i.ytimg.com/vi/ZyUksoWtFEk/mqdefault.jpg)
![Historia kart muzycznych, część pierwsza [TOWARY MODNE 17]](/img/n.gif)
Mistrzostwo świata w upychaniu mechanizmów, optyki i zaawansowanej elektroniki w tak nieregularną, pod względem kształtu, obudowę.
Dziękuję i pozdrawiam.
Podziwiam inżynierów, którzy tworzyli i tworzą takie rzeczy. Pozdrawiam Panie Adamie i życzę Zdrowych i Pogodnych Świąt.
Mimo że cała moja działalność "fotograficzna" ogranicza się tylko do dokumentowania wypraw górskich za pomocą GoPro, to był fascynujący odcinek. Wieczna chwała konstruktorom i dekonstruktorowi!
Super odcinek! Pierwszy raz dokonuję takiego stwierdzenia przed obejrzeniem ale to dlatego, że ten film idealnie trafiła w mój gust ponieważ... mam takiego właśnie Olympusa E-510. Kupiłem go niegdyś wraz z dwoma kitowymi obiektywami 14-42mm i 40-150mm. Potem dokupiłem jeszcze 150-300mm i pierścień pośredni do zdjęć makro. Jest też nasadka szerokokątna na gwint fi58. Nie zapominajmy też o legendarnym radzieckim Heliosie ze światłem 2.0 mocowanym za pomocą adaptera M42. Wcześniej miałem też chińską armatę o ogniskowej 500mm ale rzadko jej używałem bo duża i ciężka, a poza tym znudziło mi sie fotografowanie wciąż tych samych kraterów na Księżycu. Niestety, ufoludki najwyraźniej nie godzą się aby ich baza obserwacyjna Ziemi obróciła się ku nam swą ciemną stroną.
Zestawu używam do dziś. Jest mały i poręczny. Rzekłbym nawet - zbyt mały. Ostatni palec zwisa przy trzymaniu body. Przydałby się zatem grip ale producent nie przewidział takiej opcji do tego konkretnego modelu, a szkoda, bo do modelu E-620 grip już był. Jedyne co mnie wkurza to wiecznie psujące się pokrętło zmiany nastawów. W zasadzie ono się nie tyle psuje, co zabrudza. Ale żeby się do tego pokrętła dostać i wyczyścić to należy niestety rozbebeszyć pół aparatu. Znalazłem specjany filmik na YT jak to zrobić i zrobiłem. Można oczywiście oddać aparat do serwisu ale koszt 300 - 350 zł skutecznie zniechęca do takiej naprawy, ponieważ za tę cenę kupimy drugiego używanego sprawnego Olympusa i to z obiektywem. Poza tym naprawa jest skuteczna tylko czasowo i po jakimś roku ulega ponownemu zabrudzeniu. Przynajmniej u mnie tak jest. Dopóki aparat działał od nowości to działał, a jak potem zaczął się psuć to psuje się regularnie, a ja z anielską cierpliwością go naprawiam i naprawdę zachodzę w głowę czemu go jeszcze nie zmieniłem na jakiegoś sensownego bezlusterkowca systemu 4/3 (chcę zachować obiektywy). Podobny problem mam z motocyklem Romet Z-125. Nie chce się on popsuć na amen więc jeżdżę nim do dziś i przejechałem ponad 50 tyś. km chociaż już dwa razy mnie wyglebił, a raz przywaliła we wmnie sarna. Nie ja w nią, tylko ona we mnie. Dobrze, że słonie u nas nie biegają.
Najbardziej wkurza mnie w Olympusie malutki wizjer. Przypomina światełko w tunelu. Ręczne ostrzenie w nim Heliosa to ruletka. Uda się albo nie. A szkoda, bo helios daje fenomenalny bokeh, bezkonkurencyjny w cenie 100 zł.
Jejku, ależ się rozpisałem dziś. Chyba z wiekiem staję się sentymentalny. Tak czy siak dzięki za filmik i dzięki za cierpliwość jeśli ktoś miał czas by doczytać ten koment do końca.
Pozdro i łapka w górę
Wesołych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego dla Autora cyklu i nas, wiernych Widzów!
Jak zwykle niezwykły materiał, dużo szczegółów i zaangażowania. Polecam 😊
WOW, to była potężna porcja mechaniki precyzyjnej i elektroniki!
🙂
Piękne!
Można by wysnuć pewne podobieństwa w nakładach pracy ręcznej przy montażu - z PRL-owską elektroniką popularną. Choć inżynierowie Olympusa nie mieli ograniczeń co do aktualnej dostępności elementów i nie musieli "obchodzić" niewydolności zaopatrzenia w gospodarce centralnie planowanego kryzysu.
Sam jestem do dziś użytkownikiem Olympusa - równie wiekowego choć tylko kompakta "superzooma".
Pamiętam jak pracowałem w sklepie i go sprzedawałem 😂. To były moje początki w handlu elektroniką.
Ależ to skomplikowane… i to nie żeby uratować świat albo zwalczyć raka, ale żeby zrobić fotkę
450! Miałem, pamiętam, ciepło wspominam :) Całkiem niedawno oddałem koledze w prezencie :)
Dziękuję Panie Adamie za dość ciekawy odcinek i za komentarz. Jestem ciekaw czy po rozmontowaniu tego aparatu zmontował go pan z powrotem. Pozdrawiam.
"Była sobie lustrzanka" , ale film o niej trzeba ze trzy razy obejrzeć , aby ogarnąć ogrom o niej wiedzy. I tu wielki szacun dla autora , że chciało mu się rozebrać do ostatniej śrubki ten aparat. A tak poza tematem , to zdjęcie Adama w egzotycznym nakryciu głowy bezcenne.
Ooooo matko! Jest Pan mistrzem Panie Adamie! Wielki szacun, za to co Pan robi!
Lampy wbudowane czasem ratują sprawę w ciemności lub foceniu pod słońce. Bardzo przydatny drobiazg w fotografii podróżniczej gdy każdy dodatkowy sprzęt dokłada wagi naszym bagażom.
W 2010 kupiłem E-520, zestaw z torbą foto, dwoma obiektywami i dwoma akumulatorami. Potem dokupiłem kolejne szkła. Aparat raz był w serwisie gwarancyjnym. Wszystko do dziś działa bezproblemowo. Aku trzymają długo i nie spuchły. Niestety coraz rzadziej wyciągam Olympusa.
Jako (częściowo przez przypadek) użytkownik cyfrowych lustrzanek Olympus bardzo dziękuję za tą niezwykłą podróż do wnętrza. A z tymi przyciskami - zabezpieczeniami (szczególnie przed otwarciem karty pamięci) najlepiej poradzić sobie kawałkiem plastiku stałe wciskającym przycisk.
Bardzo ciekawy i bliski mi temat. Proszę o więcej, jeśli można.
Wczoraj sam naprawiałem, już po raz drugi, mojego starego Pentaxa K-30. Znowu "skleiła się" na amen kotwiczka elektromagnesu zwalniającego mechanizm przesłony. Kolejny raz byłem pełen podziwu rozwiązaniom technicznym w tej lustrzance. No jedyna wtopa to ten elektromagnes, niestety jako chiński komponent a nie japoński, stąd ten problem. Muszę zdobyć taki oryginalny, japoński elektromagnes stosowany jeszcze w analogowych lustrzankach Pentaxa. Szkoda że na filmie nic nie było na temat sterowania przesłoną w tym Olympusie. Ciekaw jestem jak tam to jest rozwiązane. Ale widzę że podobny elektromagnesik zwalnia w tym Olympusie obudowę lampy błyskowej.
Fascynująco skomplikowana maszyneria.
Przygodę z fotografią zacząłem od Olympusa e-410, później był e-510 właśnie. Teraz bezlusterkowiec, też Olympus, ale e-510 leży w szafie, całkiem sprawny.
Pozdrawiam serdecznie ☀️💚❤️🍀💯
OLYMPUS.... lustrzanka bez lustra. Genialna konstrukcja -mój PEN-1 ma już 16 lat i nadal śmiga
Panie Adamie, wesołych Świąt! Dzięki, że Pan nagrywa dla nas tak ciekawe filmy
Miałem taki aparacik i dawał radę aż nie posmakował odrobiny deszczówki.
Nawet nie wiedziałem że OLYMPUS już wycofał się z rynku foto.
Szkoda, odeszła pewna epoka. Cholerne smarty zabijają wszystko.
Miałem OM 1, OM 10 a moim marzeniem był OM PC. Nie udało się,
ale złego słowa nie powiem na temat lustrzanek serii OM i ZUIKO.
Dziś znowu logo OLYMPUS bedzie można zobaczyć tylko na sprzęcie medycznym.
Pozdrawiam.
Moze nie do konca wycofal co czesc firmy odpowiedzialna za rynek konsumencki oddzielila sie pod nazwa OM System i jakies aparaty wypuszcza nadal, chociaz widac ze okres wiekszych innowacji w tym biznesie minal - teraz inwestuje sie w rozwoj aparatow do smartfonow.
Sam mam taki aparat w szafie, ze szwankujacym enkoderem (nie od trybu pracy tylko tym drugim od migawki itp) i mimo ze lubie rozkrecac rozne urzadzenia nawet z samej ciekawosci to w tym jakos balem sie grzebac. Teraz rozumiem ze intuicja mnie nie zawiodla :)
Nie wycofał się tylko dokonały się jakieś podziały itp.
Aparaty są dalej produkowane niby pod marką "OM System" ale nad obiektywem nadal jest napis OLYMPUS. Te współczesne Olympusy to już istny kosmos. Genialne przy fotografii przyrodniczej a nawet sportowej. Sprawniej pracujących autofokusów w trybie filmowania to trudno szukać. Ale tak jak w filmie zostało powiedziane na końcu: "zawsze będą dyskusje o wyższości jednego nad drugim".
Marzenie kosztuje 250pln na znanym portalu :-D
@@0xUser Chyba już się nie zdecyduję.
Posiadam nadal wrak OM 10 z uszkodzoną elektroniką i jednym długim zoomem, nie Zuiko, oraz pełnosprawny Zenit E z kompletem stałoogniskowych obiektywów który przeżył wszystkie moje japońskie odchylenia.
A i tak cykam smartem.
Zawsze zaskakiwało mnie jak to wszystko bylo poupychane w takich aparatach, bylo to naprawdę wielkim wyzwaniem dla projektatntow i monterów 😉👍
Najlepsze jest jednak to ze dawniej potrafiono stworzyc tak bardzo skaplikowane urzadzenia a dzisiaj nie potrafią zrobic chocby prostej rzeczy... moze i potrafią ale po co skoro mozna ludziom wciskac tani kit który zaraz sie zepsuje i trzeba bedzie kupic nowy 🙄
Taśmy i drutki są poprzyklejane na taśmę klejącą tylko z jednego prostego powodu. Żeby się nie stroszyły i nie jeżyły i nie właziły w szparki podczas nakładania obudowy. Taśmy siedzą wystarczająco solidnie w gniazdach i bez taśmy klejącej a i kabelki nie będą stukać w zamkniętej obudowie bo tam jest przecież ciasno. To tylko ułatwienie montażu.
podziekowania dla firmy TME za sponsoring ciekawych kanalów - dzięki filmom Pana Adama odkryłem, że firma ma siedzibę niedaleko mnie i teraz jest dla mnie 300 x bardziej rozpoznawalna
Nauczyłem się sporo od Adama, to może też coś przekażę. Liczba - dla rzeczy policzalnych, ilość - dla rzeczy niepoliczalnych. Dziękuję i pozdrawiam!
Sprawa wiadoma, tylko czasem umyka, zwłaszcza jak się podmiot długo ciągnie, a w pisaniu scenariusza nastąpiła przerwa.
Oglądam
Witam panie Adamie będzie może w najbliższym czasie film o radiu Śnieżka R-207 i Taraban 3 R -510 ?
A byłem lata temu na wykładzie u Pana Adama. Wtedy się dowiedziałem , że można robić timelapsy panoramowane z użyciem aparatu na statywie , szerokiego obiektywu i prostej postprodukcji. Wiele razy to mi się przydało.
Wiele rzeczy można robić w łatwy i tani sposób. Najważniejsze to trochę pomyśleć i nie słuchać tych co mówią że się nie da. Kiedyś chciałem sfotografować nocne niebo. Zacząłem szukać co kupić, liczyć i przerażony stwierdziłem nie stać mnie. Potem poszedłem po rozum do głowy, przecież mam kilka dobrych obiektywów i lustrzankę, na pewno da się tym robić zdjęcia nieba. Potem pojawił się problem ruchu ziemi. I to udało się rozwiązać za pomocą głowy i umiejętności diy. Stackowanie zdjęć? Rzecz najtrudniejsza wg mnie ale program jest darmowy a opisów trochę też.
Niedawno byłem na pokazie człowieka który siedzi w astro od dawna - słuchając go odniosłem wrażenie, że zniechęca ludzi którzy chcieliby zacząć, bo nie pamięta już jak zaczynał. A ludzie pytając co trzeba mieć za sprzęt na początek dostają odpowiedź ile to pieniędzy trzeba wydać. Zacząć trzeba od rzeczy najprostszych a dopiero gdy poznasz ograniczenia sprzętu i wiedząc że już dalszego kroku nie zrobisz - zmienić sprzęt.
U mnie do dzisiaj świetnie działa E-520 z 70-300 ;) jak na tamte czasy był to spoko budżetowy aparacik... nawet baterie do dzisiaj trzymają ;) swoją drogą mimo, że mam FF, to dalej zostałem przy 4/3, ale już tym mniejszym, czyli m43 ;)
Z ogromną przyjemnością obejrzałbym podobny odcinek o jakimś starym flagowcu, na przykład D3! Dziękuję i pozdrawiam.
Dobrze opowiedziane ! Warto wiedzieć wiecej !
Pamiętam jak gdzieś kiedyś czytałem że firma Olympus została opanowana przez Yakuzę
Kupiłem go z USA w magicznym czasie kiedy dolar kosztowało 2 zł. Mam go do dziś choć oczywiście pokrętło trybów zaliczyło poważną awarię. Te blaszki w środku się powyginały i poskręcały. Jakieś naprostowałem choć drżę jak mam tryb zmienić. Henna uwaga co do wibracji przy wyłączaniu. Kiedyś czytałem że to nie element czyszczenia matrycy, a 'zluzowanie' mechanizmu stabilizacji obrazu. Proszę zwrócić uwagę że jak stabilizację wyłączymy, wibracja znika.
Najprawdopodobniej spełnia to kilka funkcji, wraz z ogólnym "przesmarowaniem na sucho" teflonowych przepustów z taśmami.
Super odcinek. Od dziecka lubilem rozkladac różne rzeczy i tak mi sie z tym skojarzylo. Czasem udawalo sie pomyslnie je z powrotem zlozyc, a czasem wykorzystac ich podzespoly do czegos innego.
Oczyma wyobraznibwidze, jak Adam uzywa podzespolow z tego Olympusa na kanale poswieconym Arduino. 😀😎
E-510 kupiłem zaraz po premierze w 2006 roku w 2016 zrobilem upgrade szkiełek na 14-60 f2.8 SWD + 50-200 f2.8 SWD do tego zmieniłem lampę z fl-36 na fl-50. Akumulatory są bez problemu dostępne, oczywiście zamiwnniki. Mamy 2024 i dla mnie jest wciąż wystarczający , choć powiem szczerze że chciał bym cos juz o mniejszych gabarytach. Robię czysto amatorskie zdjecia ,rodzina ,dzieci itp.
Niestety żal to sprzedać bo jedynie szkiełka coś są warte ale z drugiej strony działa wszystko wiec na razie jest jeszcze użytkowany. Poza tym jakość nowych aparatow pozostawia wiele do życzenia, kolega kupił Canona i mial go 3 lata. Poszedł przełącznik, zablokowała sie w pozycji filmowania i nie da sie juz nic zrobić, samo body zapłacić cos koło 700€ a taki bubel.
Olympusy też nie były niezniszczalne. W tym, którym robię materiały do filmów, rozleciał się cały spód i stopkę mam tam zamocowaną dodatkowymi wkrętami, wpuszczonymi wprost w obudowę. Do tego przerywa wybieracz trybów, a nie chce mi się strasznie rozkręcać aparatu i naprawiać tego.
@ no nic nie jest wieczne, mimo to mój trzyma się znakomicie jak na swoje lata. U mnie jedynie klapka karty pamięci się rozleciała. To znaczy zamykanie tej klapki ale kropelka trzyma dobrze, zdjęcia i tak zrzucam przez kabel. A karta CF 16GB pomieści dużo zdjęć a w razie braku to jest jeszcze XD 2GB. Kupiło by się coś mniejszego ,nowszego ,bardziej wygodnego ale jak zawsze problem z funduszami 😔
Mam E-620 (kit z 2 Zuiko z zoomem - max 140 i 300 w przeliczeniu).
To identyczna konstrukcja tylko matryca 12 Mpx.
Tworzywo obudowy to poliwęglan zbrojony włóknem szklanym.
Poza "plastikowym" wyglądem to coś lepszego od aluminium w takim wykonaniu.
To jest ciekawe.
dokladnie mówiąc oddział zajmujący się fotografia został wydzielony i jest pod marką OM 😊
Raczej wykupiony, OM nie należy już zupełnie do Olympusa.
@ tak ale należał, to ci sami ludzie pod inną marką należącą do funduszu JIP- czyli sprzęt Olympus’a nie ginie 🤓
@@MrBwalecki w biznesie to normalne - była kiedyś i Minolta - dziś nazywa się Sony, Leica była ...nazwa została choć to Panasonic, był Zeiss a to Sony teraz - ale to wszystko nic - chińskie marki produkujące obiektywy sprzedają nieraz jeden model pod kilkoma nazwami co też jest oczywiście tradycją w branży bo kiedyś pod nazwami Porst, Vivitar czy wieloma innymi kryły się Chinony, Ozunony i inne pomniejsze marki - biznes foto to podobny do tego z telefonami - teraz firm robiących smartfony jest bez liku a w większości ze dwa typy procesorów, ze trzy typy aparatów, powtarzające się wyświetlacze a obudowy z napisem może mają własne....
w nowych Olympusach czy jak tam teraz mu OM matryce podobno są od Sony - co ciekawe fani Sony o tym nie wiedzą i spierają się że Sony jest lepsze :)
Są już od dawna, od pierwszego modelu 16Mpx. Ta matryca jest znakomita, o czym świadczą zdjęcia we wszystkich moich filmach :)
Dobra robota
starych obiektywów z serii E używam na M4/3 :) stare lustrzanki z tamtych lat ludzie przerabiają na aparaty do zdjęć w podczerwieni - tu chyba wystarczy wyjąć tą płytkę filtrów?
Przerobiłem tak EP1, używam czasem do zabawy. Przydałby mi się jeszcze dobry filtr podczerwieni do kompletu. Jako pełnopasmowy zyskuje bardzo na czułości, natomiast nie jest zbyt ostry, bo IR skupia się w innym miejscu niż światło widzialne. Może zrobię o tym film kiedyś.
@ tak, i nie każdy obiektyw do IR się nadaje - to trzeba sprawdzić - co do obiektywów to widziałem ostatnio na ebay Heliosa NIGHT IR - specjalna wersję do podczerwieni i bez przysłony - nawet nie wiedziałem że takie istniały :)
Zapewne miał przeskalowaną podziałkę, ale nie sądzę, by cokolwiek zmieniono w optyce. Szkło przepuszcza podczerwień, natomiast może być różnie z powłokami.
Ciekawi mnie jak wyglądała linia produkcyjna tego aparatu i przez ile rąk on przechodził :) Niesamowicie złożona konstrukcja :D
Ten trzeci, to, jak rozumiem, odmiana bezlusterkowca zwana smartfonem?
Mialem kiedyś e-30. Obudowa była ze wzmacnianych włókien szklanych. w przypadku serii e410 i 510 jest podobnie.
Dzięki
Dużo jest rozbierania żeby wyczyścić styki encodera od trybu pracy? Też mam E-510 w szafie i niestety ten element bardzo szwankuje.
Może być to co u mnie, nie styki a całe blaszki się wyginają. Dobranie się do nich to 30-60 minut, ale dużo trzeba cierpliwości przy ich prostowaniu.
Czekam na filmik o autofokusie fazowym. Może w końcu zrozumiem, dlaczego muszę robić inne korekcje dla różnych szkieł w moim Pentaksie.
A tak w temacie, to 43 ani m43 nie wykorzystuje w pełni swoich przewag nad APSC i FF - np. mogliby bez problemu zrobić synchronizację z lampą błyskową na poziomie 1/400, 1/500s. Ten sam mechanizm, który w FF daje czasy synchro 1/200 i 1/250s dałby właśnie takie czasy synchro na o połowę niższej matrycy. Zresztą APSC też jakoś nie chce wykorzystać tej przewagi nad FF.
Wystarczy minimalne odchylenie osi, by układ się rozkalibrowywał. Lustro to proteza wobec niemożliwego dawniej pomiaru na matrycy (i wcześniej - filmie) i jego odejście jest jednym z fajniejszych wynalazków w fotografii.
dobry materiał
Mam E520 i jak dla mnie pod względem wzornictwa jest nie do pobicia, ten aparat po prostu jest piękny. Żaden Canon, Nikon czy Pentax pod tym względem mu nie dorównuje. Ma bardzo praktyczne menu, choć podatne na przypadkowe zmiany, i kitowy obiektyw który w przeciwieństwie do wielkiej dwójki nie kreci "ryjkiem".
niesamowite pierdoły opowiadasz
Konkurs! Kto policzy wszystkie elementy 26:18 i poda prawidłową ich liczbę w komentarzu pod filmem otrzymana nagrodę 🙂
Super film.
Off-topic zainspirowany fragmentem o rdzeniach ferrytowych @12:24. Pamiętam że dawniej wiele kabli USB, w tym chyba wszystkie USB B (do drukarek) były wyposażone w rdzenie ferrytowe. Teraz większość ich nie ma. Ale kupiłem właśnie kontroler MIDI i tam kabel USB rdzeń ma. Czy oprócz wspomnianej tu funkcji ograniczania EMI, może on pełnić także inne? Zapobiegać utracie danych może?
Gdzieś napotkałem zalecenie aby nie stosować kabli USB dłuższych niż 2 metry. To była instrukcja interfejsu audio, ale nie pamiętam już dokładnie którego.
zadaniem ferrytów jest filtrowanie zakłóceń od nadajników radiowych i tv. Długi przewód działa jak antena, a w pobliżu nadajnika natężenie pola jest na tyle wysokie że podobno mogło zakłócać działanie sprzętu komputerowego. Zaobserwowano to chyba w USA i FCC nakazała stosowanie filtrów ferrytowych.
Kable USB przy długościach większych niż 2m, przy dużych prędkościach przesyłu danych, potrafiły wnosić zniekształcenia/zakłócenia. Ja zawsze przyjmowałem graniczną długość 2-3m ale kabel USB w dobrym wykonaniu (ekranowany) poprawnie mógł pracować nawet do 5 m.
Ferryty na kablach swoje kosztują. Jeśli producent jest w stanie wyeliminować zakłócenia już wewnątrz urządzenia, stosując mniejsze i tańsze rozwiązania, to lepiej dla niego i dla nas. Bo normy od tamtego czasu się zmieniły, ale w małym stopniu.
Stosowanie rdzenia ferrytowego na zewnątrz urządzenia - na kablu - zwykle stosuje się jako swego rodzaju wyjście awaryjne, gdy urządzenie jest już zasadniczo zaprojektowane, i problemem byłaby jego modyfikacja w bardziej subtelny sposób lub zmieszczenie podobnego rdzenia wewnątrz.
Co do długości przewodu USB, to specyfikacja standardu 2.0 pozwala na 5 metrów, a 3.0 na 2 metry. Długości te można zwiększyć, dokładając w najprostszym przypadku huba w połowie długości, a, gdy potrzeba - interfejs światłowodowy działający nawet na kilkadziesiąt metrów. Przekroczenie długości może spowodować błędy transmisji, i, co za tym idzie, zwykle nie wprost utratę danych, tylko "zniknięcie" urządzenia w systemie.
@@k4be. To prawda ale wiele też zależy od prędkości. USB 3.0 z założenia ma transfer dziesięciokrotnie większy od USB 2.0 Swoją drogą... jak znajdę chwilę czasu to z ciekawości spróbuję "ulepić" kabel USB z przewodów z ekranowanymi żyłami. Sam jestem ciekaw co wyjdzie? 😆
Obudowa wykonana jest z odlewu magnezowego o dużej wytrzymałości i pokryta jest utwardzanym tworzywem.
To nie ta bajka :)
Nie. PC-GF
Cyfrowe kompakty z lat 2005-2010 posiadały dużo mniejsze matryce, bardziej napakowane pikselami i oferowały obraz na żywo z sensora (innego zazwyczaj nie posiadały). W mojej opinii lustrzanki cyfrowe były "miękkim" przejściem pomiędzy analogiem a cyfrą z zachowaniem w zasadzie pełnej kompatybilności - zarówno sprzętowej, jak i preferencji ówczesnych fotografów. Dodatkowo problemem był przede wszystkim frame-rate ówczesnych matryc, szczególnie na wyższych czułościach, podatność na przegrzanie sensora, rozdzielczość ekranów LCD oraz rzecz chyba najważniejsza - szybkość i skuteczność autofocusa w technologii pomiaru kontrastu. Dziś lustrzanki cyfrowe nie mają przyszłości zasadniczo z jednego powodu - są droższe w produkcji od bezlusterkowców, które będąc sprzedawane w cenie porównywalnej z DSLR generują znacznie większą marżę dla producentów🙂 Pozdrawiam jako fan z Wrocławia!
Przede wszystkim ograniczenie do pracy bez live view pozwoliło sięgnąć większej dynamiki. Z czasem rozwój matryc dał ją bez ograniczania się do pracy typowo "lustrzankowej".
no właśnie, bezlustra są tańsze w produkcji, a sprzedawane są dużo drożej niż lustrzanki
Bo sprzedaje się ich o wiele mniej, stąd konieczność zwiększenia marż.
To ja mam chyba najstarszego z serii bo E300. I jak to u Olympusa działa do dzisiaj po 19 latach.
5:21 z tego co widziałem to będzie PC GF10, prawdopodobnie z włóknem szklanym.
No właśnie na to stawiałem, ale nie miałem potwierdzenia.
Tak
Byl e410 to prawie to samo 14-42 42-150 dalej leży i czeka na swój czas 😂 czasem bzykal bzykal i nie wyostrzył czasem klapka od kart potrafiła otworzyc się podczas zdjęcia i odklejający skaj pod prawa łapą którego nie mogłem niczym przykleić 😂
W 450 zakleiłem klapkę karty taśmą na tzw. zawsze. Też się w kółko otwierała.
@ 😀
Super, ale przykład Canona F-1 jakoś mi tu nie pasuje w kontekście lampy błyskowej. "eF jedynka" to klasyczna lustrzanka analogowa - taka na film. W aparatach tej klasy w zasadzie nie spotykało się lampy! Ze stajni Canona ani T-50, T-70, T-90, A-1 nie maiły jej na pokładzie. Zły przykład! Ze strony demoludów ali Praktica ali Zenit ali Pentacon Six nie miały lampy. Tak dla porównania. Owszem - półniejsze np. Olympusy serii IS-xxx ją miały ale to już trochę inna bajka...
Mówią "zrozumieć to wybaczyć". Teraz łatwiej pogodzić się z ceną kilkunastu /dziesięciu tysi za samo body.
Dziękuję za tak profesjonalne rozbebeszenie i opowiedzenie wrażen z tej sadystycznej pasji. Mam kilka towarów modnych w domu i bardzo bym nie chciał by się zmarnowały. Dla mnie mają niestety wartość taką jak w swoich czasach więc nie umiem ich wyrzucić. Chciał bym coś pezekazać Panu. Czy takie zagracenie jest pożądane? Co dokladnie to bym mósiał do piwnicy się zanużyć a to wymaga przebywania w domu bo zazwyczaj jestem w miejscu zmiennym w zakresie Europy i wyspy rozpadającego się niegdyś imperium. Pozdrawiam i bardzo się cieszę że się Pan zdecydował na jutubienie w swoim jedynym niepowtarzalnym i takim jak trzeba stylu. Się młodzieży powinno za wzór pokazywać Pana yutubnięcia różno tematyczne. Na powolną mowę używam 2x i wszystki jest w ok. A zatrzymuje na kadrach gdzie chce się przyjżeć.
Cierpię na braki powierzchniowe, ale w imię interesujących eksponatów, które mogłyby wystąpić, jestem wstanie iść na kompromis ;) Dziękuję za chęć podzielenia się i w sprawie szczegółów zapraszam na adamsmialek@gmail.com
@ dziękuję
@ Proszę nie przykładać wagi do komentarzy komentujących Pana mowę. To Pański znak rozpoznawczy i nie wyobrażam sobie, by miał Pan mówić szybciej bądź zrezygnować ze swoich nosowych Ą i Ę :D
@@kaleka_spoleczny popieram
Pierwszy "Olek" jaki kupiłem... Tak, mam sentyment do tego sprzętu, choć bez idealizowania. Jakość obrazu była całkiem zadowalająca, o ile nie korzystało się z iso wyższego niż 800. Rozpiętość tonalna też była taka sobie. Ergonomia - dobra, ale w E3 była lepsza. Ciekawostka: lampa błyskowa (tak jak zostało zasygnalizowane - kiepska) została zaprojektowana pod obiektyw kitowy. Z prezentowanym na zdjęciach ZD 14-54 mm f 2.8-3.5 (skądinąd doskonałym obiektywem za te pieniądze) na szerokim kącie pojawiał się cień - obiektyw był zbyt długi, a ramię - na którym osadzono lampę - zbyt krótkie. Czyszczenie matrycy, rzeczywiście wyprzedzało konkurencję.
Mam E500. i leży w szufladzie. I to bynajmniej nie z powodu matrycy. Bardzo podobały mi się kolory a szum przy 100-200 ISO nie przeszkadzał. Ale ten z***ny auto focus i ostrzenie ręczne przez enkoder w obiektywie. To mnie odrzucało od tego sprzętu. Czekam aż będzie na niego hype i sprzedam go w cholerę...
Chyba nie ma drugiego takiego inżyniera na YT.
Dzięki za filmy!
Na polskim nie ma. Za wielką wodą jest engineering guy i applied science. A za dwiema wielkimi wodami, w krainie kangurów jest eeVlog.
Niepierwszy raz wspomina Pan o małej matrycy i jej zaletach przy fotografii produktowej. Czy mogę prosić o rozwinięcie tego tematu? Chyba ogniskowa obiektywu i odległość od obiektu to kombinacja która załatwi sprawę od micro 4/3 do pełnej klatki???
Chodzi o dwie rzeczy: jedną wynikającą z fizyki, drugą - z praktyki. Pierwsza to większa głębia ostrości. Produkty mają trzy wymiary i tylko czasem zależy nam na rozmemłanych, nastrojowych zdjęciach. Jeśli naprawdę chcemy pokazać produkt, raczej przydałoby się, by wszystko było ostre. Do tego jeszcze często są to produkty małe i trzeba fotografować z bliska. Pełna klatka wymaga domknięcia przysłony do F/16 i 22, a m43 wystarczy F/8. Przy tak mocnym domykaniu spada ostrość, bo dyfrakcja zaczyna na nią wpływać, a do tego wszelkie brudy na matrycy, a nawet na tylnej powierzchni obiektywu zaczynają być widoczne w postaci przeszkadzających kółek. Przypomnę, że obiektywy najlepiej pracują przy przysłonach mniej więcej z połowy zakresu.
Druga sprawa to krycie. Obiektywy kryjące pełną klatkę produkuje się na styk. Rzadko w rogach mamy tak dobry obraz jak w centrum. Dobrej klasy obiektywy do m43 lepiej pracują w rogach, bo muszą mniej kryć, a do tego proporcje z założenia są bliższe kwadratowej i nie leci się już tak "po bandzie". Inaczej jest np. w portrecie i te z małej matrycy wyglądają mniej przyjaźnie, zbyt sterylnie. Aczkolwiek tu zdania są podzielone, bo to kwestia estetyki.
Do pracy dokumentacyjnej przy ekspertyzach konstrukcji również się sprawdza maleńki Olek EPL10. Bez problemu ogarnie obiekt dużą głębią a jeśli trzeba wyizolować szczegóły, można to również załatwić głębią zamiast kreślenia szpetnych strzałek i maskowania części zdjęcia. Dobre i świadome kadrowanie pozwoliło zacząć umieszczać w raportach zdjęcia bliższe fotogracii niż pstrykom, nawet takie "wydawnictwa" mogą być estetyczne.
A teraz prosze złożyć spowrotem tak żeby działał😂
Okropna konstrukcja ,mam ten aparat. Raz musiałem coś przy nim naprawić ... Leży sobie w kartonie i woła o pomstę do nieba ,czasami coś tam pstrykne . Kilka ładnych lat zastanawiam się komu dać te całe kartonisko + te dziadowe obiektywy . Jest jak nowy ,300 zdjęć tylko nim zrobiłem - tnx i pzdr .
większość ludzi uważa lustrzankę za synonim dobrego aparatu: "mam lustrzankę", "zdjęcia robione lustrzanką". czy faktycznie przekłada się to na jakość, czy to termin w rodzaju "zobaczyć ufo"? no bo lustrzanka oznacza chyba precyzję wykonywanych zdjęć pod kątem przełożenia obrazu widzianego przez obiektyw na wizjer, a we współczesnych kompaktach i tak nie ma to szczególnego znaczenia, bo mówimy o wyświetlaczach ciekłokrystalicznych. no i tak samo to kwestia obiektywu podpiętego pod aparat, chyba że w kompaktach są one z założenia niewymienne i tak samo było w przypadku urządzeń analogowych?
Lustrzanka była protezą powstałą na skutek ograniczeń technicznych, która musiała sobie poradzić z brakiem możliwości podglądu obrazu cyfrowego wysokiej jakości. Gdy wszystkie tego przyczyny zostały pokonane, można było wyrzucić lustro, czyniąc aparat doskonalszym i to nastąpiło niedawno. A czy lustrzanki były lepsze od kompaktów? To już zależy od konkretnej lustrzanki i konkretnego kompaktu :)
U mnie wysiadł przełącznik trybów…
# Zasięgi
Bardzo lubię te programy.
Są świetne. NIEZWYKLE wysoki poziom.
Do jednego jednak jest mi b. trudno 'siem dostroidź':
- do nienaturalnie podkręconej aż do 'wyższego górnego pasma nieprzyzwoitości' dykcji prowadzącego. Tych wszystkich 'podbitych dynamicznie' 'ę' i 'ą' itp.
Język polski jest bardzo trudny. Na liście trudności WSZYSTKICH języków świata jest pozycjonowany albo w pierwszej 10-ce albo góra 20-tce. Nie utrudniajmy go więc 'jeszczę bardzięJ'!
To, że jest to nienaturalne brzmienie, łatwo się przekonać słuchając głosu Pan Śmiałka sprzed kilku lat.
N.p. th-cam.com/video/ZjWPFFEzdPU/w-d-xo.html
...
A więc kompletnie nie wiem z czego ta przedziwna maniera może wynikać. Terapia medyczna? Lekcje dykcji u szalonego profesora Mniamanologii Stosowanej? Przekora?
Nie wiem jak innym, ale mnie to utrudnia odbiór tych wspaniałych programów. Jest to (znowu dla mnie) jak nieznośny szum, przydźwięk, zakłocenie, którego moje 'psychiczne Dolby P' nie jest w stanie wyciąć...
Dodam tylko jeszcze, że:
wychowałem się na Śląsku, ale większość wolnego czasu spędzałem w górach, znam więc gwary i góralskie i śląskie. Drugi dziadek i babcia byli ze Lwowa, więc 'tajoj' znam też mowę wschodniaków. Z tym wyrastałem.
Mieszkam i pracuję poza Polską od 35 lat (USA) i w znacznej mierze jęz. ang. jest przez mnie używany na codzień a polski dopiero potem.
Ale sposób mówienia autora nie przypomina mi żadnej z gwar polskich. Jest w/g mnie jakiś kompletnie sztuczny twór brzmieniowy.
Dziękuję za uwagę.
Wyraziłem tu tylko swoją opinię. Mogę się mylić ale nie sĄdzĘ (nikogo).
Nie ma w tym głębszej myśli, po prostu lubię tak :)
@ Jasne, dziękujĘ za wyjaśnienie.
A więc dobra wiadomość: to bynajmniej nie jest to wynik terapii mowy, n.p. po udarze, bo już się martwiłem.
A zła, że to siĘ, chyba po polsku nazywa, że 'uszy bolą' nadal. (Moje).
Niemniej nadal podziw za odlotową jakość programów i ogrom wiedzy.
„ Chodzi mi o to, aby język giętki, powiedział wszystko, co pomyśli głowa…”
Juliusz Słowacki
Ale... Naprawdę zaczyna się mówić w jakimś języku kiedy się (mimowolnie) potrafi w nim myśleć.
(Jest jednak wyjątek: liczy się tylko tym języku, w którym oryginalnie nauczyło się liczyć.
Sugestia na temat przyszłego programu: ewolucja jednostek miary.
Ja na codzień używam i litry i galony. I metry i stopy.
N.p. w ostatnich latach w lotnictwo światowe wkradły się węzły i stopy, choć wystarczy zajrzeć do kabiny (kokpitu hahaha) dowolnego polskiego samolotu czy szybowca sprzed paru dekad, żeby widzieć metry i km/h. Oczywiście nowyszych nie ma, bo praktycznie nie ma już w Polsce tej produkcji a nieliczne próby w rodzaju Flaris 1 to wyjątki.
P.S. Na codzień mam do czynienia z bardzo przykrym mieszaniem języków (ang. i pol.), czyli czymś w rodzaju:
'luknij przez łindoł czy kara na konerze stoi'
(tł. 'popatrz przez okno czy auto stoi na rogu')...
Czyli objawem, że już nie po polsku a jeszcze nie po angielsku. Taki stan przejściowy? Nie, stan marny.
Ale i coraz więcej słów ang. wypiera w jęz. polskim rodzime. Czy to kwestia maniery czy wygody nie wiem. I pewnie we wszystkich językach tak jest. (N.p. 'Spanglish').
...n.p. tu, w 2:20 pada hasło 'wosiem tysjacz futow' (8k ') th-cam.com/video/fFxxAGK2C-g/w-d-xo.html
!
Zmiany w języku są naturalną koleją rzeczy. Natomiast mogą one mieć różną postać, a przy okazji zdradzają wiele o posługującym się konkretnym narzeczem.
@ Dokładnie tak. N.p. weźmy takiego mnie. I to jak wszedłem do USofA. Nocą. 'Prawie legalnie' (czyli nielegalnie) przez przejście graniczne. I miejsce akcji i szczególnie czas były tu krytyczne. Bo po tym jak zamknęli bary w Tijuanie (Meksyk) i całe 'morskie' napite jak 'ryby podwodne i nawodne' towarzystwo US Navy (niższe rangi) - dreptu-dreptu na granicę, do domciu. Tłumy. A ja z nimi. (Przyjaźnie nawiązane w barach nie należą do trwałych ale tu nie o to chodzilo).
I tam fundamentalne pytanie urzędowe do każdego białego: NATIONALITY?
'American'!
'American'! 'American' itd.
No to myślę trzeźwo (po tych paru piwach), że ani chybi wyłapie mi akcent! 'Przecież on to słowo słyszy tysiące razy każdej doby!'
Murzyn był. Bystro wyglądał. 3-ca rano a on kolnierzyk zapięty na ostatni guzik służbowo, regulaminowo, więc ani chybi były wojak bo jakaś taka 'sierżancka' łączność była między nim a tymi marynarzami z San Diego (to wielki port wojenny nieopodal).
No to stanąłem na baczność i wyszczekałem jak rekrut: 'JUES! SIR!'
Popatrzył groźnie, bo 'zameldowałem inaczej' niż reszta i chciał pewnie wiedzieć czy aby jaj nie robię (z niego).
I nastąpiła niestety seria dalszych pytań, a ja na przemian: 'YES SIR!', 'NO, SIR' (Na pytania w rodzaju czy jestem pijany i czy wiem gdzie jestem itd.)
Aż wreszcie padło 'fundamentalne' w każdej biurokracji:
'NEXT!'
Czyli 'Welcome to United States'.
Oto siła języka i akcentu wojskowego o wiele silniejsza niż paszportu. I moja historia o sile języka kinowego.
A w wojsku nigdy nie byłem. To wszystko w mojej głowie, to z filmow w polskich kinach wtedy. N.p. Czas Apokalipsy - wiele razy.
Dodam jeszcze tylko, że do Tijuany przyleciałem z Mexico City a tam z Moskwy Ił-em 62 Aeroflotu przez Shannon i Hawanę a do Moskwy z New Delhi a do New Delhi z Kathmandu a... itd.
Do rzeczy: w latach 80 brałem czynny udział w przemycie sporych ilości elektroniki z Singapuru do Indii. A zawsze zaczynało się trasę od exportu elektroniki i aparatów Zenith z Polski... Nawet lipnych zegarków Ruhla od Jubilera. (Aby z bransoletką, z paskiem Hindus nie ubierze).
'Se ne vrati'.
I dobrze.
Pozdrawiam.
Czy ten aparat nadal żyje i robi zdjęcia??
On już nie żył zanim do mnie w gości przyszedł.
@ czyli operacja się udała, pacjent zmarł.
Jak Pan to złożył do kupy. Poszło do śmieci?
Nie złożył, dostałem to już popsute i niekompletne. Poszło do wora, kiedyś złożę z tego obraz :)
@Słyszałem o takich obrazkach z części starych iphonów.
Mogę podesłać Canona starego do ogarnięcia, też lustrzanka, stan bdb.
Można by go kiedyś wziąć na warsztat i porównać.
@ przywiozę do pl i podeślę :)
Matryce nie potrafiły pracować non-stop.
Że co?
A te wszystkie kompakty, to niby w jakim trybie pracowały?
Matryce tego typu, dające w zamian dużą dynamikę, małe szumy i ogólnie lepsze parametry.
12 płytek + 20 taśm + 30 przewodów + 200 różnych śrubek, sprężynek i podkładek + 8 elementów obudowy + 10 części lustra + 10 zewnętrznych przycisków i uchwytów = 300 elementów, pewnie i tak niedoszacowane
Olympusa znam głównie z okłamywania klientów. Nie wycofamy się ze standardu 4/3. Nie planujemy sprzedać działu fotografii. W obu przypadkach kłamali w oczy do ostatniego dnia ;)
bajki piszesz - o tym że sprzedadzą wiadomo było już z rok wcześniej, z 4/3 się nie wycofali - matryca nadal w użyciu - bagnet się zmienił ale stary jest w pełni użyteczny przez przejściówkę - przejście na bezlusterkowce wzorem Olympusa zrobiły i Sony i Nikon i Canon tak samo zmieniając bagnet zwyczajnie z powodu tego że nie potrzeba już miejsca na lustro i obiektyw może być bliżej matrycy - też uważasz że cię oszukały? tylko Pentax nie oszukał? a to on niedługo zniknie...
@@Mrkrzyhmoże i było wiadomo ale nieoficjalnie. Mogę podlinkować stanowisko Olympusa na kilka tygodni przed ogłoszeniem sprzedaży do JIP.
@@cefalloidpoprosimy
@@Mrkrzyha próbowałeś używać tej przejściówki z obiektywem 4/3 z czymś innym niż EM1? Obiektyw systemu autofocusa fazowego + aparat z autofocusem kontrastowym = tragedia, nie dało się tego używać.
No ale co z tego? System nadal jest produkowany, na rynku jest mnóstwo obiektywów i do tego są relatywnie tanie, biorąc pod uwagę jakość. Mam sześć olków i nie zamierzam na razie wydawać pieniędzy na cokolwiek innego :)
xD
Co prawda nie dotrwałem do końca, ale bardzo sobie cenię możliwość korzystania z napisów miast tortury nadpoprawnie kaleczonej polszczyzny. Najlepszy był odcinek „o żarówce i liczniku energii”.
Jakoś tak.... od około 4 lat, nie wierzę firmom produkującym sprzęt "medyczny" itp.
Mam nadzieję, że aktywnie nie korzystasz i ograniczasz leczenie do rumianku zerwanego i zaparzonego samodzielnie, a na zapalenie płuc tylko chleb z pajęczyną. Grunt to konsekwencja w poglądach i życiu.
@@pawekurowski oczywiście mośku, razem z całą rodziną sramy szeroko na wasze pseudofarmecutyki
Fotografia jest bez sensu bo nie daje nam informacji o stanie rzeczy w przeszłości a jedynie o tym, jak w owym czasie chciano nas wprowadzić w błąd. Tak mi się wydaje, ale muszę to jeszcze przemyśleć...:)
Może i mądrze mówisz, ale to Twoje ą ę, nie da się słuchać ...
Nic nie poradzimy, lubię to swoje ą i ę ;)
Każdy ma prawo do własnej maniery zaś wypominanie jej zdradza brak dobrych manier;)
A ja właśnie to cenię. Podoba mi się, że ktoś na TH-cam przykłada do tego wagę i potrafi poprawnie wymawiać polskie słowa. Szlag mnie trafia kiedy słyszę niektórych prezenterów czy dziennikarzy w radiu i telewizji. Poziom i wymagania warsztatu opadły dramatycznie.
@@freedivert to nie jest poprawna wymowa, to ą i ę nie powinny być zaznaczane tak wyraźnie
Wiem :)
Wesołych świąt 🐰🐰🐰🐰🐑🐑🐑🐣🐣☎️💾💿🔦💡🖨️🔋🎤🎧🎚️📺📼📹👍👍👍👍 Pozdrawiam rocznik 71😉 i Wszystkich oglądających 🎉
Miałem identyczną, mile wspominam, chociaż lepsze technicznie zdjęcia robi dzisiaj mój telefon.
technika jest niesamowita. 😀