Kiedy robisz sobie rzeź w skyrimie i przypadkiem zabijesz strażnika ktoremu miales oddac questa, ktorego jeszcze nie skończyłeś i dowiadujesz sie o tym 100 godzin pozniej kiedy strzałka pokazuje ze masz porozmawiać z truchłem XD
Cespenar w Baldur's Gate. Imp który robi "świecuszki" (najsilniejsze bronie w grze) pamięta go ktoś? NPC rzekomo nieśmiertelny. Ma nieskończoność hp i całkowitą odporność na wszystkie zaklęcia w grze. Teoretycznie, nie da się go więc zabić. Nawet jak się używa kodów, nie działa. Ale kto mądry pamięta, że poza czarami i obrażeniami da się też umrzeć w inny, jeden jedyny sposób. Obniżanie cech. Łupieżcy umysłu potrafią pozbawiać ofiarę inteligencji, 3pkt na turę. Gdy inteligencja sięgnie zera, umysł postaci, a więc i sama postać - umiera. Wszystkie inne cechy można mieć na zero i postać sobie poradzi. Ale inteligencja jest wyjątkiem. Tak więc rzucamy na siebie polimorfię, zamieniamy się w łupieżcę i puff - nieśmiertelny chochlik i jego wnerwiające, świecuszkowe przepisy posyłamy na tamten świat.
W takim starutkim RPG - Świątyni Pierwotnego Zła - pod koniec gry walczyliśmy ze złym bóstwem. Naszym zadaniem było po prostu wytrzymać 2-3 tury do pojawienia się dobrego boga, który nam pomagał i fabuła leciała dalej. Złego boga dało się jednak pokonać, trzeba było jednak to zrobić przed pojawieniem się tego dobrego. Kluczowe tutaj było użycie magicznego scimitara, który zawsze trafiał (ponieważ bóstwo miało wysoką wartość uniku). Co jednak lepsze, po zabiciu tego złego możliwe też było zabicie dobrego boga, który pojawiał się, aby nam pomóc. Co jednak najciekawsze - twórcy przewidzieli oba takie zakończenia w planszach końcowych :)
@@TheSzoker18 "Każdy szermierz dupa, kiedy wrogów kupa" Sheldon Skaggs. Krew elfów z tego co pamiętam, konwersacja pod Bleobherisem, po występie Jaskra. Cytat zmieniono, ale wydźwięk wiadomo z czego zaczerpnieto. Pozdrawiam i polecam zgłębianie źródła wspaniałego świata wiedźmińskiego, którym są książki, i wbrew prześmiewczym opinią stawiać książkę wcześniej niż grę.
Przypomina mi się stara historia z 4chana, gdzie pewien anon czekając na Obliviona postanowił przejść jeszce raz Morrowinda tak, by nigdy nie musiał tego robić ponownie. Przez exploity z potionami zrobił dla siebie miksturki siły, które podbijały mu statystykę do niemożliwych poziomów. Podczas pierwszej walki z Dagoth Urem wypił miksturę i pokonał go jednym ciosem, niszcząc zupełnie swoją broń. W drugiej walce, gdzie powinno się zaatakować Serce i Dagoth Ur jest nieśmiertelny, wypił drugą i przyłożył mu Sunderem. Gra się zcrashowała i stwierdził że nigdy już nie musi wracać do gry.
Aż mi się przypomniał Old King Doran z Demon's Souls, miał bardzo dużo obrony a przy mógł też się leczyć więc żeby go zabić ja zawsze brałem broń która sprawia że upadnie on po uderzeniu, tym sposobem można go poprowadzić do klatki schodowej a następnie trzeba go zepchnąć i liczyć że zginie, dobre czasy.
Ja pamiętam serię strategi Disciples gdzie na mapach każda z ras miała swoją cytadelę, każdej z cytadeli bronił potężny obrońca (potencjalnie nie do pokonania) ale można było odpowiednio dobrać i wzmocnić elixirami swoją drużynę, że po pokonaniu jednej z cytadel bezwarunkowo wygrywało się mapę nie wykonując zadań głównej misji.
W Terrarii był Dungeon Guardian z 9999 HP i 9999 Def i zadawał 2000 pkt. obrażeń. Łatwo zginąć, a do tego 1 uderzenie (nieważne, dzięki wysokiemu Def, ile zadajesz normalnie obrażeń) zabiera 1 HP. Jego zadanie polegało na blokowaniu wejścia do dungeonu.
No to mnie zaskoczyliście panowie. Wydawało mi się, że o Baldurach wiem wszystko. Sam wielokrotnie próbowałem ubić Elminstra, ale w BG2. Tam w 1 turę udawało mi się zjechać go do 1hp (a miał ich tam koło 350), ale na tym się zatrzymywał i nie padał. Nie pomyślałem jednak, żeby go próbować ubic w BG1. Ubiłem za to Goriona w Candlekeep na początku 😁
Jak ubiłeś Goriona na początku gry?Ja próbowałem nie raz postaciami na 8 poziomie i za każdym razem zabijał głównego bohatera "błyskawicą" z tego co pamiętam nawet jak ukryłem się nim w domku.
@@piotrekkrzys1300 Prawda, że on Cię generalnie zdejmuje na strzała z błyskawicy. Trikiem jest śmierdząca chmura. Rzucasz tak, żeby być poza jego wzrokiem. Patrzysz w logi, żeby zobaczyć czy zadziałała. Jak wejdzie to od razu pakujesz ze wszystkiego co masz najmocniejsze. Musisz tylko liczyć na to, że się nie ocknie, bo wtedy faktycznie strzał i koniec 😁
@@piotrekkrzys1300 Dostałem expa jak zawsze, chociaż już nie pamiętam ile. I generalnie zablokowałem sobie grę. Nic konkretnego się nie stało, a wiadomo, że bez Goriona z Candlekeep nie wyjdziesz 😁
W Heroes V była taka misja w kampanii Przystani,gdzie trzeba było wysłać jednego z bohaterów po posiłki,a gdy te przybyły wpadały w zasadzkę i ginął jakiś król. Tyle, że te posilki wcale nie były nam potrzebne,bo w tym scenariuszu była możliwość zdobycia Graala. Tym samym ataki wroga były miej groźne i można było wysłać bohatera do króla w momencie,gdy mieliśmy już tak dużą armię,żeby móc ocalić monarchę. Tylko, że twórcy gry tego nie przewidzieli i gra się wtedy glitschowała,bo misja nie chciała się skończyć xD
Tu przypomina mi się misja w Desperados Wanted Dead or Alive. W tej misji zaczynało się samym Coperem a reszta paczki była rozstawiona po mieście i trzeba było do nich dotrzeć by stali się aktywni. Zadanie proste zebrać Paczką i uciec pociągiem co co jakiś czas przyjeżdżał do miast. Ogólnie w grze jak się zabiło nie negatywną postać to automatycznie koniec misji i zaczynaj od początku. Lecz w tej jest sposób by wybić prawie wszystkie neutralne postacie który przedstawię poniżej: - Zbierz całą Paczkę - Wybij wszystkich wrogów na planszy - Za pomocą Kate i Copera ogłuszaj miastowych a Samem ich zwiąż - gdy pociąg przyjeżdża maszynista robi stopa w toalecie, sasadź się na niego i go ogłusz - zbierz wszystkich związanych mieszkańców i połóż ich na torach - Poczekaj aż maszynista się ocknie - Patrz jak wraca do pociągu i unicestwia miasto xD Jedynym NPC którego nie można zabić to maszynista bo bez niego ten plan nie działa
w wiedźminie jedynce twórcy widać że nie chcieli żeby gracze robili totalną rozwałkę jak w GTA i kiedy za bardzo nawywijaliśmy, pojawiała się postać strażnika i nas zabijała (tego samego którego można spotkać na bagnach). Można było przed nią uciekać, ale zgubienie go tak jak większości potworów było niemożliwe bo biegł za nami i nie odpuszczał. Tak samo jak zabicie- pokonywał nas maksymalnie dwoma ciosami, podczas gdy jego trzeba było siekać i siekać. Ale oczywiście został znaleziony sposób jak go uśmiercić- należało się udać do magicznego trójkąta na bagnach w którym w jednej z misji błyskawicą zabijaliśmy golema. I w ten sam sposób można było pokonać strażnika. Nie na długo bo chyba po przejściu do kolejnej lokacji się respawnował, ale jednak.
Nie wiem, czy ktoś jeszcze pamięta rozwiązanie z TES III Morrowind. Mianowicie - Dało się zabić każdego NPC, włącznie z jednym z "bogów" (Vivek). Pojawiał się tylko komunikat, że zabito ważną dla fabuły grę, nić przepowiedni zostałą przerwana itp. Uniemożliwiało to ukończenie głównego wątku fabularnego, ale nie przerywało gry. Był jeden wyjątek, gdy zabiłeś Dagoth Ura, a ściślej zniszczyłeś Serce Lokrhana, bo sam Dagoth respił się co chwilę, gra zachowywała się tak, jakbyś skończył główny wątek. Dało się to zrobić nawet na samym początku gry (sposobem ze zwojami Lotu Ikara jest możliwe ukończenie TES III w czasie poniżej 4 minut)
Pamiętam, jak w deserados chciałem przetestować trochę grę. W przedostatniej misji, po długich próbach - udało mi się tak zaplanować akcję, że Boss nie zdążył uciec, a jednocześnie jego klakierzy poginęli - także nasz bohater też nie ginął, szef nie uciekł - nie wysadził windy 😄 Tyle że wysadzenie windy miało powodować, że nasz główny bohater mógł, jako jedyny wdrapać się do komnaty bossa. Winda - mimo że nie wybuchła - nie zadziałała 🙂
Elminstera da się uśmiercić w bardzo prosty sposób nisko poziomową postacią. Za każdym razem jak go spotykasz w grze. Drizzta tak samo. Nie są trudnymi przeciwnikami wręcz odwrotnie. Warunek: w drużynie musi być złodziej. Trzeba rozstawić pułapki rzędem w odpowiedniej kolejności od siebie tak, aby po uruchomieniu wybuchały jedna po kolei, a nie wszystkie od razu. Oczywiście pułapki rozstawiamy zanim wdamy się w kontakt z przeciwnikiem, tzn zanim ich zobaczymy na mapie. Podchodzimy do nich jedną postacią, na która używamy wcześniej oleju szybkości, można również założyć ,,Buty Geparda,,. Z Elminsterem nie wdajemy się w dyskusje, należy powoli zakraść sie do niego tak aby był tylko ledwo widoczny na mapie. W momencie jak Was zauważy, będzie chciał z Wami porozmawiać, a Wy po prostu zacznijcie się kierować w stronę pułapek. Nie za szybko, tak, aby mieć Go cały czas na oku. Za nim zaatakuje, zostanie zabity przez Waszą zasadzkę. Nie pamiętam ile jest pd za niego, około 26 000 pd. Z Drizztem możemy porozmawiać zanim zaczniemy bój. W oknie dialogowym wybieramy, że mu nie pomożemy. Drizzt jest troche trudniejszy. Zanim będzie Was gonił, użyje magii, więc należy tak długo unikać jego ataków, aż skończy się mu magia. Wtedy dopiero za Wami pobiegnie i nadzieje się na pułapki. Jeszcze ostatnia rzecz, mianowicie trzeba zastawić tyle pułapek ile jest to możliwe na jednej planszy, czyli 6. Powodzenia.
W GTA: Vice City można zabić Lenca 2x w cutscenkach a i tak dziabąg zmartwychwstanie 3-ci raz do ostatniej kutscenki do ktorej oczywiscie tez nie dożywa bo mozna go szybciej zalatwic z piły łańcuchowej :D - Pozdrawiam, speeedrunner fil_maj_rasz
Może nie jest to nieśmiertelny NPC, ale miłe wrażenie zrobiło Capcom w Devil May Cry 5, tworząc alternatywne zakończenie. Mianowicie chodzi o pierwszą walkę z bossem Urizen jako Nero. Choć pierwotnie (i fabularnie) nigdy nie mieliśmy go pokonać, to jednak przy wprawnej grze gracz może go pokonać, prowadząc do ukrytego alternatywnego zakończenia gry. Walka z Urizenem do najłatwiejszych nie należy, ale wygrana nagradza bardzo fajnym easter eggiem.
dodam jeszcze Nightmare z gry End Roll, też miał być niezniszczalny i zabijać bohaterów na hita gdy ich dopadł (kiedy się trafiło na niego trzeba było uciekać) a jednak niektórym się udało go pokonać i autor gry przewidział nawet cutscene dla nich jako taka nagroda xd
W jedi knight: jedi outcast, jeden z pierwszych bossów, z którym biło się na małym obszarze ze statkiem (statek był po prostu obiektem), był nie do ubicia. W ciągu kilku minut zerował punkty życia bohatera, nawet przy bardzo wysokim skillu. No to odpalamy kody, godmode, pełne umiejętności itp. - gość nadal nie do ubicia. Jego HP zjeżdżało w dół w żółwim tempie i gdy w końcu jego pasek życia już był prawie zauważalny i nadal dostawał bęcki to nie chciał paść. 10, 20, 30 minut naparzania przeciwnika z mikro-ilością życia nadal nie pozbawiało go tego życia do końca. I gracz na kodach mógł sobie prowadzić tą walkę godzinami, dniami, a może nawet i latami... Ta walka była zaprojektowana tak, aby gracz "umarł". "Śmierć" gracza odpalała cut-scenkę jak nasz wróg coś sobie tam gada pod nosem i odlatuje, gracz tak naprawdę nie umarł, a w późniejszych etapach gry, już na dużo wyższym lvl gracz znowu sie miał z nim zetrzeć i w końcu ubić. To byłoby coś, jakby ten boss sam miał zaprogramowany godmode ale taki, że życie mu ubywa ale nie spadnie poniżej maksymalnej (+1) wartości ataku/ciosu gracza. Myślę, że na tym etapie to był boss prawdziwie nieśmiertelny, bo jego śmierć w tym momencie diametralnie zmieniłaby scenariusz gry - więc nie mogło się tak stać aby wcześnie umarł gdy zaplanowane było aby umarł dużo później.
W NVN2 był smok któremu trzeba było TYLKO ukraść pas krasnoludów, nie wymagało to specjalnych umiejętności - serio, smok miał range nieśmiertelny. Jaka to była satysfakcja kiedy zbugowales go w górze złota której strzegł i blokowałeś żywiołakami, kiedy Ammon Jerro spamował mackami ciemności i wszyscy w drużynie fire ballami. Po 30 minutach padał :) kumple w gimbazie nie mogli uwierzyć xD
Myślę, że trafiłem w odpowiednie miejsce, aby znaleźć rozwiązanie swojego problemu. Mianowicie ostatnio przypomniałem sobie o istnieniu pewnej gry, w którą miałem okazję zagrać parę razy będąc dzieckiem. (Szacuje, że mogło to być dobre 10-15 lat temu) Jednak za cholere nie mogę sobie przypomnieć jak się nazywa ani jej nigdzie znaleźć. Mianowicie; głównym bohaterem gry była postać o imieniu Zak (albo Zaac, Zac, Zack whatever). Świat był podzielony na cztery: coś na kształt leśnego, pustynego, lodowego, a czwarty to był chyba skalny. I ostatnia rzecz która pamiętam, to to, że pierwsza misją w tej grze, było przyniesienie głowy białego wilka do wioski. Nie wiem czy to wystarczający opis, ale wierzę, że jesteście w stanie mi pomóc! Pozdrawiam!
Do TVGRY: APELUJE O WIĘCEJ ATMOSPHERIC DRUM AND BASS w filmach! ;) pasuje jak ulał dla zainteresowanych zostawie to: soundcloud.com/thebenios/atmosphere ;)
W sumie nie mam pewności czy to prawda, bo samemu nigdy nie chciało mi się sprawdzać, ale podobno da się zabić Pyrokara w drugiej części Gothica - kiedy Pyrokar idzie do kamiennego kręgu, trzeba po drodze sprowokować magicznego golema. Also nazywanie Two Worlds polskim Oblivionem to obraza dla Obliviona (i to pomimo tego, że mam tej grze sporo do zarzucenia xD)
Devil May Cry 5 - głównego bossa o imieniu Urizen można zabić już na początku gry w pierwszym starciu z nim. Zgodnie z zamysłem twórców walkę z Urizenem na tym etapie gracz musi przegrać, żeby fabuła toczyła się dalej, ale jest możliwe pokonanie go, mimo, że jest to trudne.
jeszcze ciekawy przykład z pierwszej części Fable, kiedy po wygranej na Arenie przechadzasz się w cutscence po Hali Bohaterów z Jackiem Rzeźnikiem, którego i tak pod koniec trzeba zabić
Może nie nieśmiertelny NPC (jego jedyna "nieśmiertelność" to tarcza fabularna), ale taki, którego możemy zlikwidować przed pisanym mu w przeznaczeniu czasem zgonu. W Shadow Tactics w jednej misji należy podsłuchać pewnego generała współpracującego z głównym złym. Dwie misje później ten sam generał jest celem do zlikwidowania dla naszej drużyny, ale można go zabić już w tej wcześniejszej misji (mechanicznie nie różni się on od samurajów, najtrudniejszych, ale jednak możliwych do zabicia przeciwników). Oczywiście misja kończy się wtedy porażką, bo "wywołaliśmy paradoks czasowy". Na pocieszenie dostajemy Trofeum/Osiągnięcie.
Taki pro tip: Gdy w GTA online modder zespawnuje nieśmiertelnego npc z bronią lub kilku to da się ich zabić w jeden sposób: Najechać na nich samochodem i kołem zablokować im możliwość wstania. NPC wydropi kasę co oznacza śmierć ale w przeciwieństwie do normalnych npc ich zwłoki nie znikają do zmiany sesji.
Neverwinter Nights. Postać nekromanta. Finałowa lokacja, pcham się do przodu walcząc z mobami i zapominając zrobić "save", jak też i zapamiętać zaklęcia, wbijam się do lokacji z głównym złolem. Z zaklęć bojowych zostało mi tylko Wycie Banshe i jakieś pierdółki. Wbiegłem na środek, poczekałem, ąż podlezą bliżej i rzuciłem banshee. Flood rolli (miałem taki modyfikator, że gra mogła sobie darować) i wszystko padło, został tylko Cieciu moja postać i Linu mój ulubiony pomagier. Aż mi szczena opadła, że to już tako i po zawodach. i koniec gry:D
W The Saboteur można było wygrindować perk dający wyścigówce karabin maszynowy. I tak można było zabić Kurta Dierkera podczas wyścigu w Saarbrucken, na samym początku rozgrywki.
Dziś gier MMO, które każdy gracz może przejść dokładnie tak samo, jest pełno. Takim przykładem jest Neverwinter Online, gdzie nie ważne, jakie decyzje podejmą gracze, dla każdego scenariusz wygląda dokładnie tak samo (zero wpływu decyzji graczy na świat).
To ja chciałbym wspomnieć najlepszych trolli w zabijaniu "nieśmiertelnych" ever. Twórcy stalkera zew prypeci. Stacja janów to bezpieczna przystań. Gracz nie tylko nie jest w stanie wyciągnąć tam broni, ale też musi ją schować zanim będzie na tyle blisko by otworzyć drzwi do środka. Ale im dalej w grze tym niebezpieczniejsze cholerstwa się respią tu i ówdzie. I np właśnie owa stacja jest regularnie rajdowana przez zombie. A ich nie dotyczy ograniczenie w kwestii broni. Ba nawet drzwi nie zawsze stanowią dla nich przeszkodę, bo potrafią się przez nie przestrzelić. A stalkerzy w środku nie reagują na atak. W najgorszym przypadku może nawet dojść do wpuszczenia zombie do środka...
Archimonde'a z Warcrafta III w ostatniej scenie też da się zabić i to na Hardzie. Wymaga to całkowicie nowego spojrzenia na mechanikę tej strategii, ale udało się to co najmniej kilku osobom.
1:04 - 1:14 w falout3 moja dziewczyna szła przez kanały do bractwa stali gdzie po drodze zginęła doktor Li przez co nie można było dostać się do bractwa i doprowadzić do zakończenia gry ;) Kobiety potrafią
Jeżeli dobrze pamiętam to w grze Morrowind można było zabić każdą postać i jeżeli to się zrobiło a postać miała znaczenie dla fabuły to wyskakiwał komunikat, że nić przygody została zerwana.
Dla mnie najciekawszym doświadczeniem podobnego typu była sytuacja z Ser Cauthrien w Dragon Age'u: Początek. *SPOILERY* Z Cauthrien gracz walkę raczej przegrać, przynajmniej za pierwszym razem. Nie jest ona nieśmiertelna, ale dość potężna i w krótkim czasie wyeliminowuje całą drużynę co jednak zamiast zakończyć grę prowadzi do dalszej części fabuły. Zabawna sprawa to to, że wczytując grę jeszcze zanim cała drużyna padła, przez dłuższy czas nie wiedziałam o tym i dowiedziałam się dopiero kiedy zamiast reloadować poczekałam na to aż pojawi się napis oznajmiający koniec gry. Ser Cauthrien jednak jest zabijalna i twórcy przewidują że gracz może ją zabić - w takim przypadku po prostu pomija się cały moduł związany z uwięzieniem bohatera w lochach.
Zarombali ostatnio Cespenara z BG2 (kojarzysz... "świecuszka") - okazało się, że jest nieodporny na wyssanie cechy... a gdy dowolna cecha zejdzie do zera, postać umiera.
Golemy z banku w Spellforce Cień Feniksa. Pamiętam jaki był z nimi problem ale na odpowiednim poziomie zaklęcie zarazy (permanentnie rosnące obrażenia ale strasznie mała szansa powodzenia) kładło je w stan klinicznej śmierci. Zawsze po zjechaniu paska HP do 0 traciły przytomność ale nigdy nie umierały ale z zaklęciem zarazy wychodziła z tego co najmniej śpiączka kliniczna :3
Czekać teraz na implementację do MMO czegoś na kształt systemu nemesis z shadow of mordor. Gdzie każdego NPC da się zabić i zostaje on zastąpiony innym. Do tego jakiś bardziej złożony system zależności pomiędzy npc i gospodarką/polityką. Najlepiej jeszcze różne randomowe zdarzenia i kataklizmy wprowadzane w czasie rzeczywistym przez deweloperów. I mamy żyjący wiarygodny świat, w którym wszystko ma znaczenie.
Proszę o odpowiedź Czy Adaon z Exiled Kingdoms którego spotykamy na początku 1.Da się go ominąć na początku? 2.Czy da się go ostatecznie znaleźć i zabić?
Nie jestem pewien ale możliwe że to jest Talion, lub Allegiance vs Empire obydwie gry to MMORPG z opcją autoplay oczywiście bo na telefon nie na fajnych samodzielnych MMORPGów
O tym Two Worlds to już chyba trzeci raz mówicie. Zawsze o tej samej przedwczesnej walce z finalnym bossem. Zwykły błąd, których w tej starej słabej i zepsutej grze było całe multum. Naprawdę w TVGRY nie możecie znaleźć innych przykładów?
Podczas opowiadania ostatniego przykładu o scenkach przypomiał mi się glith z wiedźmina 2 er gdzie podczas rozmowy tuż przed rozpoczęciem walki na pięści wyjołem miecz i gra zgliczowała się w taki sposób że mogłem zabić npc którego nie da się zabić oraz przez ten sam glith miałem noclipa w pewnym sensie. Mogłem przechodzić przez ściany ale nie mogłem zmieniać wysokości ale i to udało mi się obejść po przez drabiny i tak mogłem zwiedzić całą mape loc muine z lotu noclipem tak jakby.
Strasznie irytuje mnie to, że gracze dostają bany za rzeczy, które są dostępne w grze (swoją drogą to może być ciekawy materiał na filmik). To, że gracze wykorzystują pewne rzeczy czy sytuacje inaczej niż twórcy to sobie zaplanowali nie powinno mieć żadnego znaczenia. I ja rozumiem takich twórców, twierdzących że, np. kopiowanie przedmiotów w Fallout 3/New Vegas/4/76, czy tworzenie coraz to droższych kamieni w Wolcen może doprowadzić do zniszczenia ekonomii gry, a zabicie głównego "złego" na początku gry do jej zakończenia po 10 minutach, ale z jakiej racji gracze dostają bana za wykorzystywanie czegoś, co jest w grze jak najbardziej dostępne?!?! Dlaczego to gracze są karani za niekompetencje twórców, a nie ludzie, którzy do takiego błędu doprowadzili? Przecież to gość, który testował grę powinien zostać zwolniony za to, że dopuścił do tak prostych błędów. Firmy produkujące gry zrobiły się strasznie bezczelne - najpierw wypuszczają niedokończony produkt, jednocześnie żądając za niego zapłaty (co już samo w sobie powinno być niedopuszczalne i karalne grubymi grzywnami), a później dziwią się, że jest tak dużo błędów w ich produkcjach. Nie chcą "marnować" pieniędzy na testerów, a później mają wielkie pretensje, że ktoś znalazł jakieś błędy i im tego nie zgłosił. Przecież po Fallout 76 powinny polecieć takie kary, że Bethesda by zbankrutowała, a ten kłamliwy pajac, który zapowiadał grę dobrze wiedząc, że nijak ma się ona do jego zapewnień powinien dostać tak z 10 lat w pierdlu na zachętę, bo to zwykła manipulacja akcjami firmy na giełdzie. Inną sprawą jest pobieranie pieniędzy za jakieś alfy czy bety, z których jakieś 95% nigdy nie zostaje ukończonych, bo i po co, skoro gracze i tak już za nie zapłacili (tak, mówię tu o prawie wszystkich survivalach). Twórcy twierdzą, że piractwo niszczy rynek gier, ale prawda jest taka, że ten rynek zniszczyły wszelkie early accessy, płatne DLC i abonamenty oraz ten cały crap zalewający Steam i inne platformy, który jest praktycznie niegrywalny (np. wszystkie "gry z kosza"). No i ceny, nie wiem skąd bierze się cena 350zł za grę z season passem, a później jeszcze za każdy DLC i tak trzeba dopłacić (tak, mowa tu o The Division 2 i ogólnie grach Ubisoftu). Kogoś tu nieźle poniosło i wcale nie dziwie się piratom, szczególnie w czasach, gdy nie ma już czegoś takiego, jak dema. Zacznijmy wyciągać konsekwencje od twórców gier za kłamstwa i przekręty, a nie od graczy, którzy zapłacili za skończony produkt bez błędów.
W far cry 5 kopałem postacie fabularne takie jak Hurk i jego ojciec, bo jak leżeli z bólu na ziemi to latali po kolejnych kopniakach. Ale raz, gdy kopałem księdza (wiem dziwnie brzmi xD) to zginął. Trochę był strach bo to postać ważna w fabule, a akurat miał misję fabularną. Na szczęście odrodził się.
Warcraft reign of chaos ostatnia misja gdzie trzeba było chronić duże drzewo można było użyć kodu który pozwala rzekomo zabić na strzała i ubić dowalonego demona . Po jego zabiciu nie pojawiał się w scenkach ale można było słyszeć jego głos
Kiedy robisz sobie rzeź w skyrimie i przypadkiem zabijesz strażnika ktoremu miales oddac questa, ktorego jeszcze nie skończyłeś i dowiadujesz sie o tym 100 godzin pozniej kiedy strzałka pokazuje ze masz porozmawiać z truchłem XD
ciekawe czy dałoby się z nim pogadać po rzuceniu ozywienia zwlok ;p
No to cyk konsola i "resurrect"
przypominają mi się znikający npc w Gothic II. A potem spawnowanie.
@@marcin7054 na PS4 nie bylo konsoli xDDD
Podobnie miałem w Morrowind...
00:00 gdy maszyna losująca została oddana do serwisu
Zaraz a ta maszyna losująca nie była od początku zepsuta?
Gdy bierze kurwica
Gdy odbywasz kwarantanne :E
losulosulosulosu..
Kiedyś byłem podróżnikiem jak Ty ale dostałem strzałą w kolano
Cespenar w Baldur's Gate. Imp który robi "świecuszki" (najsilniejsze bronie w grze) pamięta go ktoś? NPC rzekomo nieśmiertelny. Ma nieskończoność hp i całkowitą odporność na wszystkie zaklęcia w grze. Teoretycznie, nie da się go więc zabić. Nawet jak się używa kodów, nie działa. Ale kto mądry pamięta, że poza czarami i obrażeniami da się też umrzeć w inny, jeden jedyny sposób. Obniżanie cech. Łupieżcy umysłu potrafią pozbawiać ofiarę inteligencji, 3pkt na turę. Gdy inteligencja sięgnie zera, umysł postaci, a więc i sama postać - umiera. Wszystkie inne cechy można mieć na zero i postać sobie poradzi. Ale inteligencja jest wyjątkiem. Tak więc rzucamy na siebie polimorfię, zamieniamy się w łupieżcę i puff - nieśmiertelny chochlik i jego wnerwiające, świecuszkowe przepisy posyłamy na tamten świat.
O chuj i ja to przeczytałem zaciekawiło mnie to 😀😀
W takim starutkim RPG - Świątyni Pierwotnego Zła - pod koniec gry walczyliśmy ze złym bóstwem. Naszym zadaniem było po prostu wytrzymać 2-3 tury do pojawienia się dobrego boga, który nam pomagał i fabuła leciała dalej. Złego boga dało się jednak pokonać, trzeba było jednak to zrobić przed pojawieniem się tego dobrego. Kluczowe tutaj było użycie magicznego scimitara, który zawsze trafiał (ponieważ bóstwo miało wysoką wartość uniku). Co jednak lepsze, po zabiciu tego złego możliwe też było zabicie dobrego boga, który pojawiał się, aby nam pomóc. Co jednak najciekawsze - twórcy przewidzieli oba takie zakończenia w planszach końcowych :)
"Ostatni boss zabity na początku gry"
Czekam na speedrun 2WŚ gdzie Chamberlane zabija Hitlera w 38
Skąd wiesz że śmierć Hitlera z 38 nie sprowadzi czegoś gorszego? Przeszłości zmieniać nie można
@@oskarmadry550 skąd ta pewność?
@@MicroMiro12 byłoby gorzej, himmler przejalby wladze więc polaków by nie zostało
@@admiralburyat327 to i lepiej, bo nie byloby PiSu ;)
@@MicroMiro12 i ciebie by nie było xS
„I czarodziej dupa, kiedy chłopów kupa.” - Złoto XD 03:06
haha:-)
W każdym odc musi być nawiązanie do wiedźmina 3 xd
@@TheSzoker18 akurat to nawiązanie do wiedźmina 3 jest nawiązaniem do książki do której nawiązuje wiedźmin 3 😁 mam nadzieję że rozumiesz.
@@BoreaszMoon tak myślałem xd a z jakiej ?
@@TheSzoker18 "Każdy szermierz dupa, kiedy wrogów kupa" Sheldon Skaggs.
Krew elfów z tego co pamiętam, konwersacja pod Bleobherisem, po występie Jaskra.
Cytat zmieniono, ale wydźwięk wiadomo z czego zaczerpnieto.
Pozdrawiam i polecam zgłębianie źródła wspaniałego świata wiedźmińskiego, którym są książki, i wbrew prześmiewczym opinią stawiać książkę wcześniej niż grę.
Automatycznie przypomniał mi się Łowca Głów z Wiedźmina, którego można było zabić przy golemie.
choo choo albo wysadzić łatwopalnymi perfumami + igni 😂😄
Szukałem tego komentarza xd
Przypomina mi się stara historia z 4chana, gdzie pewien anon czekając na Obliviona postanowił przejść jeszce raz Morrowinda tak, by nigdy nie musiał tego robić ponownie. Przez exploity z potionami zrobił dla siebie miksturki siły, które podbijały mu statystykę do niemożliwych poziomów. Podczas pierwszej walki z Dagoth Urem wypił miksturę i pokonał go jednym ciosem, niszcząc zupełnie swoją broń. W drugiej walce, gdzie powinno się zaatakować Serce i Dagoth Ur jest nieśmiertelny, wypił drugą i przyłożył mu Sunderem. Gra się zcrashowała i stwierdził że nigdy już nie musi wracać do gry.
Dawno nie było tak niezwykle quality wstawki
0:15 -> Ta mina gdy myslisz, "no, to będzie zajebiste"
0:17 -> Ta mina gdy myślisz: "nieee, jednak chu*owe"
:D
"I czarodziej dupa kiedy chłopów kupa" no poeta 🖤 skislem xD
Aż mi się przypomniał Old King Doran z Demon's Souls, miał bardzo dużo obrony a przy mógł też się leczyć więc żeby go zabić ja zawsze brałem broń która sprawia że upadnie on po uderzeniu, tym sposobem można go poprowadzić do klatki schodowej a następnie trzeba go zepchnąć i liczyć że zginie, dobre czasy.
10:02 ASMR aż mnie ciary przeszły xd
Ooo pan Stefan tak jak ja:)
"w odnalezieniu kiry"
*L theme startuje*
*b i t e s t h e d u s t*
*za warudo*
@@akires8816 spadaj dio sam jesteś dust w Diamond is unbreakable
@@namenotappropriate8756 jim walks barely down the street...
@@genreg9038 wat?
Świetny materiał, bardzo mi się podobał temat i elementy humorystyczne.
Pozdrawiam
jesteście chyba jedynym tak dobrym w samoświadomości kanałem, który przekuwa zarzuto-memy w żarty. kc was.
"Nawet czarodziej dupa kiedy chłopów kupa" ~szef
Ja pamiętam serię strategi Disciples gdzie na mapach każda z ras miała swoją cytadelę, każdej z cytadeli bronił potężny obrońca (potencjalnie nie do pokonania) ale można było odpowiednio dobrać i wzmocnić elixirami swoją drużynę, że po pokonaniu jednej z cytadel bezwarunkowo wygrywało się mapę nie wykonując zadań głównej misji.
"Druga część Q&A będzie na TVgry Plus"
Daję suba.
Nie ma Q&A.
Ale są Flesze. Ależ inteligentne Gambrinusie.
Zmusiłeś mnie.
W Terrarii był Dungeon Guardian z 9999 HP i 9999 Def i zadawał 2000 pkt. obrażeń. Łatwo zginąć, a do tego 1 uderzenie (nieważne, dzięki wysokiemu Def, ile zadajesz normalnie obrażeń) zabiera 1 HP. Jego zadanie polegało na blokowaniu wejścia do dungeonu.
No to mnie zaskoczyliście panowie. Wydawało mi się, że o Baldurach wiem wszystko. Sam wielokrotnie próbowałem ubić Elminstra, ale w BG2. Tam w 1 turę udawało mi się zjechać go do 1hp (a miał ich tam koło 350), ale na tym się zatrzymywał i nie padał. Nie pomyślałem jednak, żeby go próbować ubic w BG1. Ubiłem za to Goriona w Candlekeep na początku 😁
Jak ubiłeś Goriona na początku gry?Ja próbowałem nie raz postaciami na 8 poziomie i za każdym razem zabijał głównego bohatera "błyskawicą" z tego co pamiętam nawet jak ukryłem się nim w domku.
@@piotrekkrzys1300 Prawda, że on Cię generalnie zdejmuje na strzała z błyskawicy. Trikiem jest śmierdząca chmura. Rzucasz tak, żeby być poza jego wzrokiem. Patrzysz w logi, żeby zobaczyć czy zadziałała. Jak wejdzie to od razu pakujesz ze wszystkiego co masz najmocniejsze. Musisz tylko liczyć na to, że się nie ocknie, bo wtedy faktycznie strzał i koniec 😁
@@yaerius Miałeś po tym jakiś komunikat?Czy pojawił się po tym filmik jakbyś zginął?
@@piotrekkrzys1300 Dostałem expa jak zawsze, chociaż już nie pamiętam ile. I generalnie zablokowałem sobie grę. Nic konkretnego się nie stało, a wiadomo, że bez Goriona z Candlekeep nie wyjdziesz 😁
W Heroes V była taka misja w kampanii Przystani,gdzie trzeba było wysłać jednego z bohaterów po posiłki,a gdy te przybyły wpadały w zasadzkę i ginął jakiś król. Tyle, że te posilki wcale nie były nam potrzebne,bo w tym scenariuszu była możliwość zdobycia Graala. Tym samym ataki wroga były miej groźne i można było wysłać bohatera do króla w momencie,gdy mieliśmy już tak dużą armię,żeby móc ocalić monarchę. Tylko, że twórcy gry tego nie przewidzieli i gra się wtedy glitschowała,bo misja nie chciała się skończyć xD
3:33 ahh.. cudownie jest sie w słuchać w muzyczke z wrót baldura 2
Tu przypomina mi się misja w Desperados Wanted Dead or Alive. W tej misji zaczynało się samym Coperem a reszta paczki była rozstawiona po mieście i trzeba było do nich dotrzeć by stali się aktywni. Zadanie proste zebrać Paczką i uciec pociągiem co co jakiś czas przyjeżdżał do miast. Ogólnie w grze jak się zabiło nie negatywną postać to automatycznie koniec misji i zaczynaj od początku. Lecz w tej jest sposób by wybić prawie wszystkie neutralne postacie który przedstawię poniżej:
- Zbierz całą Paczkę
- Wybij wszystkich wrogów na planszy
- Za pomocą Kate i Copera ogłuszaj miastowych a Samem ich zwiąż
- gdy pociąg przyjeżdża maszynista robi stopa w toalecie, sasadź się na niego i go ogłusz
- zbierz wszystkich związanych mieszkańców i połóż ich na torach
- Poczekaj aż maszynista się ocknie
- Patrz jak wraca do pociągu i unicestwia miasto xD
Jedynym NPC którego nie można zabić to maszynista bo bez niego ten plan nie działa
w wiedźminie jedynce twórcy widać że nie chcieli żeby gracze robili totalną rozwałkę jak w GTA i kiedy za bardzo nawywijaliśmy, pojawiała się postać strażnika i nas zabijała (tego samego którego można spotkać na bagnach).
Można było przed nią uciekać, ale zgubienie go tak jak większości potworów było niemożliwe bo biegł za nami i nie odpuszczał. Tak samo jak zabicie- pokonywał nas maksymalnie dwoma ciosami, podczas gdy jego trzeba było siekać i siekać.
Ale oczywiście został znaleziony sposób jak go uśmiercić- należało się udać do magicznego trójkąta na bagnach w którym w jednej z misji błyskawicą zabijaliśmy golema. I w ten sam sposób można było pokonać strażnika. Nie na długo bo chyba po przejściu do kolejnej lokacji się respawnował, ale jednak.
Nie wiem, czy ktoś jeszcze pamięta rozwiązanie z TES III Morrowind. Mianowicie - Dało się zabić każdego NPC, włącznie z jednym z "bogów" (Vivek). Pojawiał się tylko komunikat, że zabito ważną dla fabuły grę, nić przepowiedni zostałą przerwana itp. Uniemożliwiało to ukończenie głównego wątku fabularnego, ale nie przerywało gry. Był jeden wyjątek, gdy zabiłeś Dagoth Ura, a ściślej zniszczyłeś Serce Lokrhana, bo sam Dagoth respił się co chwilę, gra zachowywała się tak, jakbyś skończył główny wątek. Dało się to zrobić nawet na samym początku gry (sposobem ze zwojami Lotu Ikara jest możliwe ukończenie TES III w czasie poniżej 4 minut)
Po przeczytaniu tytułu od razu nasunął mi się na myśl wrzód z gothica. Co prawda chyba każdy go zabił, ale zaskarbił sobie miejsce w naszej pamięci ;)
Gra: on jest nieśmiertelny
Gracz: zabija go
i chuj
Dzieki, ze rozrysowales, bo nie skumalem xD
gra: meme z halo "wait thats illegal"
to miało być zabawne?
@@nosiema7789 nie
Pamiętam, jak w deserados chciałem przetestować trochę grę. W przedostatniej misji, po długich próbach - udało mi się tak zaplanować akcję, że Boss nie zdążył uciec, a jednocześnie jego klakierzy poginęli - także nasz bohater też nie ginął, szef nie uciekł - nie wysadził windy 😄
Tyle że wysadzenie windy miało powodować, że nasz główny bohater mógł, jako jedyny wdrapać się do komnaty bossa. Winda - mimo że nie wybuchła - nie zadziałała 🙂
Kiedy w Skyrimie chcesz sobie zniszczyć obóz cesarskich ale jest tam jeden nieśmiertelny typ który nie chce zdychać
To teraz czekamy na Nieśmiertelni gracze, których NPC i tak zabili
Elminstera da się uśmiercić w bardzo prosty sposób nisko poziomową postacią. Za każdym razem jak go spotykasz w grze. Drizzta tak samo. Nie są trudnymi przeciwnikami wręcz odwrotnie. Warunek: w drużynie musi być złodziej. Trzeba rozstawić pułapki rzędem w odpowiedniej kolejności od siebie tak, aby po uruchomieniu wybuchały jedna po kolei, a nie wszystkie od razu. Oczywiście pułapki rozstawiamy zanim wdamy się w kontakt z przeciwnikiem, tzn zanim ich zobaczymy na mapie. Podchodzimy do nich jedną postacią, na która używamy wcześniej oleju szybkości, można również założyć ,,Buty Geparda,,. Z Elminsterem nie wdajemy się w dyskusje, należy powoli zakraść sie do niego tak aby był tylko ledwo widoczny na mapie. W momencie jak Was zauważy, będzie chciał z Wami porozmawiać, a Wy po prostu zacznijcie się kierować w stronę pułapek. Nie za szybko, tak, aby mieć Go cały czas na oku. Za nim zaatakuje, zostanie zabity przez Waszą zasadzkę. Nie pamiętam ile jest pd za niego, około 26 000 pd. Z Drizztem możemy porozmawiać zanim zaczniemy bój. W oknie dialogowym wybieramy, że mu nie pomożemy. Drizzt jest troche trudniejszy. Zanim będzie Was gonił, użyje magii, więc należy tak długo unikać jego ataków, aż skończy się mu magia. Wtedy dopiero za Wami pobiegnie i nadzieje się na pułapki. Jeszcze ostatnia rzecz, mianowicie trzeba zastawić tyle pułapek ile jest to możliwe na jednej planszy, czyli 6. Powodzenia.
Jak zwykle wysoki poziom materiałów, dzięki redaktorze!
początek filmu świetnie pokazuje dodatkową pracę szefa, gdy maszyna losująca jest w serwisie
Nareszcie materiał, gdzie Szefu nie nudzi o historii.
-Gdzie Elminster?
- wiesz... aaaaaUmar(ł) xD
Łapie niezłe
00:01 kiedy maszyna nie pokazała tematu o II wojnie światowej
W GTA: Vice City można zabić Lenca 2x w cutscenkach a i tak dziabąg zmartwychwstanie 3-ci raz do ostatniej kutscenki do ktorej oczywiscie tez nie dożywa bo mozna go szybciej zalatwic z piły łańcuchowej :D - Pozdrawiam, speeedrunner fil_maj_rasz
Jest to mój pierwszy mapping z góry dziękuje za wyrozumiałość :D
Może nie jest to nieśmiertelny NPC, ale miłe wrażenie zrobiło Capcom w Devil May Cry 5, tworząc alternatywne zakończenie. Mianowicie chodzi o pierwszą walkę z bossem Urizen jako Nero. Choć pierwotnie (i fabularnie) nigdy nie mieliśmy go pokonać, to jednak przy wprawnej grze gracz może go pokonać, prowadząc do ukrytego alternatywnego zakończenia gry. Walka z Urizenem do najłatwiejszych nie należy, ale wygrana nagradza bardzo fajnym easter eggiem.
0:43 Kuźwa dopiero teraz powstrzymałem się przed oglądaniem dalej i wyszukałem TVGRYplus. Promujcie to na koniec ;P
dodam jeszcze Nightmare z gry End Roll, też miał być niezniszczalny i zabijać bohaterów na hita gdy ich dopadł (kiedy się trafiło na niego trzeba było uciekać) a jednak niektórym się udało go pokonać i autor gry przewidział nawet cutscene dla nich jako taka nagroda xd
00:08 Uuuuuuuu niemoc twórcza. Czas odkurzyć maszynę losującą.
Zepsuła się jest w naprawie
>Ja na początku: "ooooookurwa znowu będzie o Two Worlds..."
>szefo: * Mówi o Two Worlds"
>Ja: "ookurwa"
ostatnio zwężyłem swój słownik..
Minimalizm jest spoko
Mnie pierwsze co to Far Cry wszedł do głowy i tak było.
Też odrazu pomyślałem o two world's, sam kiedyś do tego doszedłem jak ogrywałem tą gierkę z 8 lat temu 😪
W jedi knight: jedi outcast, jeden z pierwszych bossów, z którym biło się na małym obszarze ze statkiem (statek był po prostu obiektem), był nie do ubicia. W ciągu kilku minut zerował punkty życia bohatera, nawet przy bardzo wysokim skillu. No to odpalamy kody, godmode, pełne umiejętności itp. - gość nadal nie do ubicia. Jego HP zjeżdżało w dół w żółwim tempie i gdy w końcu jego pasek życia już był prawie zauważalny i nadal dostawał bęcki to nie chciał paść. 10, 20, 30 minut naparzania przeciwnika z mikro-ilością życia nadal nie pozbawiało go tego życia do końca. I gracz na kodach mógł sobie prowadzić tą walkę godzinami, dniami, a może nawet i latami... Ta walka była zaprojektowana tak, aby gracz "umarł". "Śmierć" gracza odpalała cut-scenkę jak nasz wróg coś sobie tam gada pod nosem i odlatuje, gracz tak naprawdę nie umarł, a w późniejszych etapach gry, już na dużo wyższym lvl gracz znowu sie miał z nim zetrzeć i w końcu ubić. To byłoby coś, jakby ten boss sam miał zaprogramowany godmode ale taki, że życie mu ubywa ale nie spadnie poniżej maksymalnej (+1) wartości ataku/ciosu gracza. Myślę, że na tym etapie to był boss prawdziwie nieśmiertelny, bo jego śmierć w tym momencie diametralnie zmieniłaby scenariusz gry - więc nie mogło się tak stać aby wcześnie umarł gdy zaplanowane było aby umarł dużo później.
W NVN2 był smok któremu trzeba było TYLKO ukraść pas krasnoludów, nie wymagało to specjalnych umiejętności - serio, smok miał range nieśmiertelny. Jaka to była satysfakcja kiedy zbugowales go w górze złota której strzegł i blokowałeś żywiołakami, kiedy Ammon Jerro spamował mackami ciemności i wszyscy w drużynie fire ballami. Po 30 minutach padał :) kumple w gimbazie nie mogli uwierzyć xD
Grzeob to zdecydowanie mój ulubiony redaktor
Myślę, że trafiłem w odpowiednie miejsce, aby znaleźć rozwiązanie swojego problemu.
Mianowicie ostatnio przypomniałem sobie o istnieniu pewnej gry, w którą miałem okazję zagrać parę razy będąc dzieckiem. (Szacuje, że mogło to być dobre 10-15 lat temu) Jednak za cholere nie mogę sobie przypomnieć jak się nazywa ani jej nigdzie znaleźć. Mianowicie; głównym bohaterem gry była postać o imieniu Zak (albo Zaac, Zac, Zack whatever). Świat był podzielony na cztery: coś na kształt leśnego, pustynego, lodowego, a czwarty to był chyba skalny. I ostatnia rzecz która pamiętam, to to, że pierwsza misją w tej grze, było przyniesienie głowy białego wilka do wioski.
Nie wiem czy to wystarczający opis, ale wierzę, że jesteście w stanie mi pomóc! Pozdrawiam!
Pan od broni umie także w reklamę na równie profesjonalnym poziomie, fajen
Jestem zawiedziony brakiem skyrima xD
Do TVGRY: APELUJE O WIĘCEJ ATMOSPHERIC DRUM AND BASS w filmach! ;) pasuje jak ulał
dla zainteresowanych zostawie to: soundcloud.com/thebenios/atmosphere ;)
W sumie nie mam pewności czy to prawda, bo samemu nigdy nie chciało mi się sprawdzać, ale podobno da się zabić Pyrokara w drugiej części Gothica - kiedy Pyrokar idzie do kamiennego kręgu, trzeba po drodze sprowokować magicznego golema.
Also nazywanie Two Worlds polskim Oblivionem to obraza dla Obliviona (i to pomimo tego, że mam tej grze sporo do zarzucenia xD)
Devil May Cry 5 - głównego bossa o imieniu Urizen można zabić już na początku gry w pierwszym starciu z nim. Zgodnie z zamysłem twórców walkę z Urizenem na tym etapie gracz musi przegrać, żeby fabuła toczyła się dalej, ale jest możliwe pokonanie go, mimo, że jest to trudne.
1:46 soundtrack z two worlds xD
jeszcze ciekawy przykład z pierwszej części Fable, kiedy po wygranej na Arenie przechadzasz się w cutscence po Hali Bohaterów z Jackiem Rzeźnikiem, którego i tak pod koniec trzeba zabić
Cześć moi drodzy, mam pytanie: Jak nazywa sie mmo ktore zostalo pokazane w filmiku w czasie 8:08 - 8:15 ??
Może nie nieśmiertelny NPC (jego jedyna "nieśmiertelność" to tarcza fabularna), ale taki, którego możemy zlikwidować przed pisanym mu w przeznaczeniu czasem zgonu.
W Shadow Tactics w jednej misji należy podsłuchać pewnego generała współpracującego z głównym złym. Dwie misje później ten sam generał jest celem do zlikwidowania dla naszej drużyny, ale można go zabić już w tej wcześniejszej misji (mechanicznie nie różni się on od samurajów, najtrudniejszych, ale jednak możliwych do zabicia przeciwników). Oczywiście misja kończy się wtedy porażką, bo "wywołaliśmy paradoks czasowy". Na pocieszenie dostajemy Trofeum/Osiągnięcie.
Taki pro tip:
Gdy w GTA online modder zespawnuje nieśmiertelnego npc z bronią lub kilku to da się ich zabić w jeden sposób:
Najechać na nich samochodem i kołem zablokować im możliwość wstania. NPC wydropi kasę co oznacza śmierć ale w przeciwieństwie do normalnych npc ich zwłoki nie znikają do zmiany sesji.
B Marvin B
Edit Focus
Flags = 0
Zapomniałeś o "F2"
mmmmmmm kody w Gothicu
Neverwinter Nights. Postać nekromanta. Finałowa lokacja, pcham się do przodu walcząc z mobami i zapominając zrobić "save", jak też i zapamiętać zaklęcia, wbijam się do lokacji z głównym złolem. Z zaklęć bojowych zostało mi tylko Wycie Banshe i jakieś pierdółki. Wbiegłem na środek, poczekałem, ąż podlezą bliżej i rzuciłem banshee. Flood rolli (miałem taki modyfikator, że gra mogła sobie darować) i wszystko padło, został tylko Cieciu moja postać i Linu mój ulubiony pomagier. Aż mi szczena opadła, że to już tako i po zawodach. i koniec gry:D
W The Saboteur można było wygrindować perk dający wyścigówce karabin maszynowy. I tak można było zabić Kurta Dierkera podczas wyścigu w Saarbrucken, na samym początku rozgrywki.
Co to za gra w 8:09 ? Wygląda naprawdę nieźle
Też szukam bo spodobała mi się grafa
Dziś gier MMO, które każdy gracz może przejść dokładnie tak samo, jest pełno. Takim przykładem jest Neverwinter Online, gdzie nie ważne, jakie decyzje podejmą gracze, dla każdego scenariusz wygląda dokładnie tak samo (zero wpływu decyzji graczy na świat).
To ja chciałbym wspomnieć najlepszych trolli w zabijaniu "nieśmiertelnych" ever. Twórcy stalkera zew prypeci. Stacja janów to bezpieczna przystań. Gracz nie tylko nie jest w stanie wyciągnąć tam broni, ale też musi ją schować zanim będzie na tyle blisko by otworzyć drzwi do środka. Ale im dalej w grze tym niebezpieczniejsze cholerstwa się respią tu i ówdzie. I np właśnie owa stacja jest regularnie rajdowana przez zombie. A ich nie dotyczy ograniczenie w kwestii broni. Ba nawet drzwi nie zawsze stanowią dla nich przeszkodę, bo potrafią się przez nie przestrzelić. A stalkerzy w środku nie reagują na atak. W najgorszym przypadku może nawet dojść do wpuszczenia zombie do środka...
Archimonde'a z Warcrafta III w ostatniej scenie też da się zabić i to na Hardzie. Wymaga to całkowicie nowego spojrzenia na mechanikę tej strategii, ale udało się to co najmniej kilku osobom.
Już myślałem ,że będzie o tym jak zabić każdego npc w Skyrimie
XDDDDDD......przydało by się
WoW to nie tylko krok w tył, to po prostu jedna z porażek
Fajne drumy na koncu. Kiedy zobaczymy cos o Hell let losse ?!
1:04 - 1:14 w falout3 moja dziewczyna szła przez kanały do bractwa stali gdzie po drodze zginęła doktor Li przez co nie można było dostać się do bractwa i doprowadzić do zakończenia gry ;) Kobiety potrafią
"Czekają nas rozczarowania jak niemożliwość zabicia dzieci w fallout 3" ~Grzegorz Bobrek
Świetny początek :D
"Ale i czarodziej dupa, kiedy chłopów kupa". DAJCIE MI ZESZYT, ku#wa musze to zapisać! XDD
Jeżeli dobrze pamiętam to w grze Morrowind można było zabić każdą postać i jeżeli to się zrobiło a postać miała znaczenie dla fabuły to wyskakiwał komunikat, że nić przygody została zerwana.
Dla mnie najciekawszym doświadczeniem podobnego typu była sytuacja z Ser Cauthrien w Dragon Age'u: Początek. *SPOILERY*
Z Cauthrien gracz walkę raczej przegrać, przynajmniej za pierwszym razem. Nie jest ona nieśmiertelna, ale dość potężna i w krótkim czasie wyeliminowuje całą drużynę co jednak zamiast zakończyć grę prowadzi do dalszej części fabuły. Zabawna sprawa to to, że wczytując grę jeszcze zanim cała drużyna padła, przez dłuższy czas nie wiedziałam o tym i dowiedziałam się dopiero kiedy zamiast reloadować poczekałam na to aż pojawi się napis oznajmiający koniec gry. Ser Cauthrien jednak jest zabijalna i twórcy przewidują że gracz może ją zabić - w takim przypadku po prostu pomija się cały moduł związany z uwięzieniem bohatera w lochach.
Zarombali ostatnio Cespenara z BG2 (kojarzysz... "świecuszka") - okazało się, że jest nieodporny na wyssanie cechy... a gdy dowolna cecha zejdzie do zera, postać umiera.
1:05 ,,czekają nas rozczarowania jak niemożliwość ubicia dzieci "Jak to strasznie brzmi :D ! ale w grach komputerowych tak to jest hehe
Ultima Online! Ale to było piękne
"I czarodziej dupa, kiedy chłopów kupa" XD
Golemy z banku w Spellforce Cień Feniksa. Pamiętam jaki był z nimi problem ale na odpowiednim poziomie zaklęcie zarazy (permanentnie rosnące obrażenia ale strasznie mała szansa powodzenia) kładło je w stan klinicznej śmierci. Zawsze po zjechaniu paska HP do 0 traciły przytomność ale nigdy nie umierały ale z zaklęciem zarazy wychodziła z tego co najmniej śpiączka kliniczna :3
Skoro cos jest niesmiertelne, ale tworcy zrobili go smiertelnym to znaczy, ze to fabula gry nadal XD
Tirion Fordring, nie Fodring tak jak coś XD
Mam dla was wyzwanie: zabijcie kukłę treningową w metinie xDD
Czekać teraz na implementację do MMO czegoś na kształt systemu nemesis z shadow of mordor. Gdzie każdego NPC da się zabić i zostaje on zastąpiony innym. Do tego jakiś bardziej złożony system zależności pomiędzy npc i gospodarką/polityką. Najlepiej jeszcze różne randomowe zdarzenia i kataklizmy wprowadzane w czasie rzeczywistym przez deweloperów. I mamy żyjący wiarygodny świat, w którym wszystko ma znaczenie.
10:04 To chyba prawdziwy skok magika.
Nie mogę się doczekać aż wykończę Combine Dropship w Gmodzie
Proszę o odpowiedź
Czy Adaon z Exiled Kingdoms którego spotykamy na początku
1.Da się go ominąć na początku?
2.Czy da się go ostatecznie znaleźć i zabić?
Przypomnieli mi się Strażnicy zamków w Apostołach, ale gra nie przewidywała dalszej rozgrywki po pokonaniu Strażnika
8:09 powie ktoś co to za gra?
Nie jestem pewien ale możliwe że to jest Talion, lub Allegiance vs Empire obydwie gry to MMORPG z opcją autoplay oczywiście bo na telefon nie na fajnych samodzielnych MMORPGów
Zajebisty materiał, bardzo ciekawy temat. WINCYJ
O tym Two Worlds to już chyba trzeci raz mówicie. Zawsze o tej samej przedwczesnej walce z finalnym bossem. Zwykły błąd, których w tej starej słabej i zepsutej grze było całe multum. Naprawdę w TVGRY nie możecie znaleźć innych przykładów?
Podczas opowiadania ostatniego przykładu o scenkach przypomiał mi się glith z wiedźmina 2 er gdzie podczas rozmowy tuż przed rozpoczęciem walki na pięści wyjołem miecz i gra zgliczowała się w taki sposób że mogłem zabić npc którego nie da się zabić oraz przez ten sam glith miałem noclipa w pewnym sensie. Mogłem przechodzić przez ściany ale nie mogłem zmieniać wysokości ale i to udało mi się obejść po przez drabiny i tak mogłem zwiedzić całą mape loc muine z lotu noclipem tak jakby.
Strasznie irytuje mnie to, że gracze dostają bany za rzeczy, które są dostępne w grze (swoją drogą to może być ciekawy materiał na filmik). To, że gracze wykorzystują pewne rzeczy czy sytuacje inaczej niż twórcy to sobie zaplanowali nie powinno mieć żadnego znaczenia. I ja rozumiem takich twórców, twierdzących że, np. kopiowanie przedmiotów w Fallout 3/New Vegas/4/76, czy tworzenie coraz to droższych kamieni w Wolcen może doprowadzić do zniszczenia ekonomii gry, a zabicie głównego "złego" na początku gry do jej zakończenia po 10 minutach, ale z jakiej racji gracze dostają bana za wykorzystywanie czegoś, co jest w grze jak najbardziej dostępne?!?! Dlaczego to gracze są karani za niekompetencje twórców, a nie ludzie, którzy do takiego błędu doprowadzili? Przecież to gość, który testował grę powinien zostać zwolniony za to, że dopuścił do tak prostych błędów. Firmy produkujące gry zrobiły się strasznie bezczelne - najpierw wypuszczają niedokończony produkt, jednocześnie żądając za niego zapłaty (co już samo w sobie powinno być niedopuszczalne i karalne grubymi grzywnami), a później dziwią się, że jest tak dużo błędów w ich produkcjach. Nie chcą "marnować" pieniędzy na testerów, a później mają wielkie pretensje, że ktoś znalazł jakieś błędy i im tego nie zgłosił. Przecież po Fallout 76 powinny polecieć takie kary, że Bethesda by zbankrutowała, a ten kłamliwy pajac, który zapowiadał grę dobrze wiedząc, że nijak ma się ona do jego zapewnień powinien dostać tak z 10 lat w pierdlu na zachętę, bo to zwykła manipulacja akcjami firmy na giełdzie. Inną sprawą jest pobieranie pieniędzy za jakieś alfy czy bety, z których jakieś 95% nigdy nie zostaje ukończonych, bo i po co, skoro gracze i tak już za nie zapłacili (tak, mówię tu o prawie wszystkich survivalach). Twórcy twierdzą, że piractwo niszczy rynek gier, ale prawda jest taka, że ten rynek zniszczyły wszelkie early accessy, płatne DLC i abonamenty oraz ten cały crap zalewający Steam i inne platformy, który jest praktycznie niegrywalny (np. wszystkie "gry z kosza"). No i ceny, nie wiem skąd bierze się cena 350zł za grę z season passem, a później jeszcze za każdy DLC i tak trzeba dopłacić (tak, mowa tu o The Division 2 i ogólnie grach Ubisoftu). Kogoś tu nieźle poniosło i wcale nie dziwie się piratom, szczególnie w czasach, gdy nie ma już czegoś takiego, jak dema. Zacznijmy wyciągać konsekwencje od twórców gier za kłamstwa i przekręty, a nie od graczy, którzy zapłacili za skończony produkt bez błędów.
W far cry 5 kopałem postacie fabularne takie jak Hurk i jego ojciec, bo jak leżeli z bólu na ziemi to latali po kolejnych kopniakach. Ale raz, gdy kopałem księdza (wiem dziwnie brzmi xD) to zginął. Trochę był strach bo to postać ważna w fabule, a akurat miał misję fabularną. Na szczęście odrodził się.
Warto wspomnieć o łowcy głów w wiedźminie 1. Ludzie zabili go poprzez blyskawice w kręgu w którym znajduje się golem.
Warcraft reign of chaos ostatnia misja gdzie trzeba było chronić duże drzewo można było użyć kodu który pozwala rzekomo zabić na strzała i ubić dowalonego demona . Po jego zabiciu nie pojawiał się w scenkach ale można było słyszeć jego głos
Ile to czasy spędziłem nawalając w niezniszczalną wieżę Orthanku w Isengardzie...
Ta ja zawsze lubie jak ten chłop tak mówi i to jest ciekawe
Zróbcie takie coś co by było gdyby TVgry stworzyło Minecraft
smyslowa była ta filmowośc
niech jordan zrobi asmr