Szacunek, ja w 2 lata temu mając 19 lat postanowiłem sobie zrobić trasę z Gorzowa Wlkp. do Lęborka wzdłuż morza. W pierwszy dzień zrobiłem 189 km w 17 godzin 🤣 ale na pewno to powtórze, aż do samego Helu. W 5 dni łącznie około 600 km miałem przejechanych.
Ale fajnie, zawitałeś do mojego kochanego Grudziądza :) Też swego czasu tamtędy śmigałem rowerkiem :) Szacunek za wynik , fajny film mi się wyświetlił w proponowanych xD
Ja mam rower aluminiowy niemiecki z wielkimi kołami, kupiłem za 100zł co to za pierdzielenie że żeby jechać wygodnie i szybko to trzeba mieć rower za 15k. Ja tą strzałą jechałem 35km(mam licznik na kierownicy) normalnie mijałem grupki rowerzystów.
Brawo! Cieszę się bo odżyły wspomnienia. W 1978 roku też przejechałem podobną trasę: Łódź - Jastarnia (na półwyspie Hel). To było 430 km. Start również o 24:00. Dojazd prawie równo o 20:00. Było wspaniale. No i miałem przywitanie się nie tyle z morzem co z wodą w Zatoce Gdańskiej - wspaniała chwila. I tak podziałało, że ostatnie kilometry były z dużą ilością zadowolenia bez poczucia zmęczenia. Warto było.
ogólnie to moje prywatne odczucia, ale trochę błędów porobiłeś. Na swoim najdłuższym wypadzie 610 km. Z poznania pojechałem nad morze i z powrotem. Wypiłem dwie kawy do tego jakieś 7-11 litrów wody, nie piłem nic gazowanego by nie podrażniać żołądka po prostu...Tym bardziej nie ruszałem energetyków. Ale musisz sprawdzić co CI najbardziej pasuje, niektórym orzechy i tłuszcze :) a co do bólów to rozciągaj się na każdym postoju. Całą drogę pokonałem z plecakiem i bez żadnych bólów :) Ja miałem taką zasadę, że po pierwsze się nie śpieszyłem, powoli bez pośpiechu i na każdej górce redukcja przełożenia by pokonywać jak najlżej by oszczędzać siły i po 500 km dalej miałem siłę w nogach :) średnia nieco ponad 25 wyszła.
Te napoje gazowane miały raczej znaczenie dla głowy, a też nie było ich wcale dużo. Poszedł jeden energetyk o 6 rano, kiedy zasypiałem na rowerze a byłem pośrodku niczego i znalazłem jedyny otwarty sklep na wsi, żadnej alternatywy. Drugi też był w podobnej sytuacji, do tego pół litrowa butelka coca-coli gdzieś w okolicach 330 kilometra, która już była typowo dla poprawienia samopoczucia, po 10 godzinach w siodełku i piciu praktycznie tylko wody, to bardzo fajna odskocznia, a i zastrzyk cukru dość przyjemnie wpływa na nastrój w takich momentach. Sam zresztą pewnie wiesz, że mając w nogach 300km głowa pracuje zupełnie inaczej :)
@@zielonydran5966 Hej, robiłem podobna wycieczkę, Warszawa-Stegna-Warszawa. jakieś 640 km. Co do zimna polecam stary kolarski sposób z gazetą ;) wystarczy jedna duża kartka, pod koszulkę, nie wychładzasz się tak. Robi się cieplej to złożyć i schować, wiele miejsca nie zajmuje a życie może jeszcze uratować. Co do picia, zdecydowanie jakiś ISOStar w tabletkach. Podjeżdżasz pod sklep, kupujesz 1,5 wody, jeden bidon czysta woda a drugi z isostarem. Z własnego doświadczenia co do jedzenia i picia to ustalic sobie odstępy czasowe kiedy jesz i pijesz i tego się trzymać, nawet jak nie jesteś głodny ani spragniony. Ja co 20 min piłem a co 30 jadłem. Postoje co 3 godziny na jakieś 5-7 minut w sklepie kupić wodę. Jak dla mnie nie ma nic gorszego niż zatrzymać się na dłużej niż 10 minut, później nie jestem w stanie ruszyć ;) Gratuluje pomysłu i wykonania ;)
@@marekoliwkowski1163 Patent z gazetą super, muszę wypróbować. :) Z odstępami na jedzenia mam podobnie, ja sobie ustalam co godzinę 25-30g węglowodanów, przeważnie batonik zbożowy lub jakiś owoc, i to bez znaczenia czy jadę 50, 100 czy 400 kilometrów. Przy czym robiąc 150+ po stówie (co daje zazwyczaj 3-4H) robie węglowego strzała, u mnie na tej wyprawie się sprawdzała paczka wafli ryżowych (80g węgli), rok wcześniej jadać do Gdańska był to po prostu obiad w restauracji i też było spoko. Co do picia co 20 minut, jak nie masz nawyku picia to dobra metoda, ja zazwyczaj wiem kiedy powinienem się napić więc zawsze robię to na czuja. :)
@@zielonydran5966 Mam wrażenie że jadłem zdecydowanie więcej, ogólnie słodycze jakieś, batony, żelki takie zwykłe bo nie rozpuszczają się na słońcu a tam prawie sam cukier. Tylko z tego co teraz się zastanowiłem to musiało to raczej być raczej z 70 gram węgli i do tego jakiś tłuszcz z czekolady. Przy średniej 30 to ja pale jakieś 500 kcal, 30g węgli x 4 kcal to by mi wyszło tylko 120. Po paru godzinach tracisz cały glikogen z mięśni, a na tłuszczu to noga nie podaje, da się jechać wolniej i do dosyć długo ale to już agonia ;) co do większych posiłków to w moim przypadku uznałem iż nie chce większą objętością obciążać żołądka, bo wtedy organizm pompuje tam krew, która jednak przydałoby się żeby bardziej dotleniała nogi. Ale to zdecydowanie każdy musi poznać swój organizm i sprawdzić co dla niego najlepsze.
Moja najdłuższa trasa to Gdańsk-Kętrzyn 240km (wyjazd do rodziny, więc miałem nocleg). Przejechałem ją w 2007r podczas potwornego upału (rower ochlapany był asfaltem), w dodatku wtedy droga z Pasłęka do Bartoszyc była w fatalnym stanie. Trasę zrobiłem w 12 godzin na rowerze górskim (Specialized Hardrock XC opony 26x1,5 slick) ze sporym plecakiem na plecach, ubrany byłem w zwykłe szorty i bawełnianą koszulkę (nie lubię typowo kolarskich strojów, pampersów itp, a siodełko mam bardzo wygodne). Było to w czasach gdy "tryskałem" wręcz energią nie zważając np. na kolana, czego teraz trochę żałuję, bo stawy kolanowe mam trochę dobite, ale nadal jeżdżę. Obecnie robię trasy 100-150km, czasem dobiję do 200. Są to całodniowe wycieczki tam i z powrotem z Gdańska np. do Helu, Łeby, Władysławowa, tylko w wakacje. Nadal ten sam rower (geometria mi pasuje idealnie), staruszek ma już przebieg 80kkm i spokojni zrobi drugie tyle. Tylko kolana nie te i prędkości średnie mam ok. 22-23km/h, a kiedyś bywało i 30km/h na dystansie 100km bez zatrzymywania się...
o matko! super wyczyn! gratulacje :) my też jezdzimy na rowerkach, ale to są raczej minimalne odległości porównując do Twoich :) to teraz z Łodzi na Warmię zapraszamy :D pozdrawiamy :)
W 2018r , tuż po skończeniu 18-stki pojechaliśmy z dwoma kolegami z dolnegośląska (Lubin) do Kołobrzegu. Zajęło nam 2 dni (każdy miał bagaż około 20kg-30kg , namioty itp) , po tym jak dojechaliśmy na rower już nie wsiedliśmy przez pół roku i wróciliśmy pociągiem :D
Szacun 😉 toż to kilometrowy zawrót głowy 😀 Ważne że dałeś radę 😎 Też mam marzenie takie top do brata jechać co się wyprowadził mieszka na Kaszubach tylko 360km około bo trzeba po skosie i krętymi drogami jechać ale to melodia odległej przyszłości 😜 Ps może zrób tripa z kimś zawsze raźniej i łatwiej Pozdrowerek
Dość powszechna sytuacja podczas takich wyjazdów, czyli dojeżdżając na miejsce docelowe człowiek myśli tylko o tym, żeby wsiąść do pociągu i wracać do domu bez żadnego zwiedzania.
To prawda, już drugi raz tak miałem. Tutaj była godzina zapasu, a mimo to siedziałem na peronie i tylko czekałem aż otworzą pociąg. Ale też celem nie było zwiedzanie Helu tylko dojechanie, co zobaczyłem po drodze to moje :)
@@cichy00711 na pewno? W sensie... Hel to półwysep: byłem na półwyspie, byłem na Helu. Polonistą nie jestem, ale moje rozumowanie ma jakiś sens chyba. Pozdrawiam
ja ************* chlopie jestem z lodzi a zone mam z helu i tak pociagami sie bujamy . serdeczne grtulacje za TWOJ wyczyn , w zyciu bym tego nie zrobil , jechalbym na polwysep z tydzien no moze poltoa tygodnia
Szanuje za taki wyczyn, ja tez lubie jezdzic dystanse ale my mamy kompletnie inne rowery i styl jazdy, ja mam fulla enduro na ktory tak szybko nie pojade i tak latwo. Zainspirowales mnie do sprobowania przejechania podobnej odleglosci (porownojac do mojego roweru) czyli z lodzi do warszawy w 8 godzin i potem z powrotem w ten sam dzien. Niech noga bedzie z Toba.
Ja do poprzedniej roboty 8 km miałem i na miejscu z rana mega rozbudzony byłem :) tylko prysznica nie bylo w robocie o trzeba bylo sie myc w umywalce...
@@janekniedan Skoro ludzie biegają ultramaratony (znam osobę która w takich biega- maraton traktuje jak przebieżkę a rekord ma bodajże przebiegnięcie 200km za jednym zamachem, więc na rowerze tym bardziej się da
Z przyjemnością obejrzałem tę relację. Smaku właśnie dodają Twoje odczucia. Fakt, że gdyby były wsparte widokami, byłoby pewnie jeszcze ciekawiej. W Ciechocinie nakręciłeś zajawkę ok 300 m od fajnego miejsca na postój nad Drwęcą, dalejw dole po lewej stronie w kierunku Twojej jazdy. Jeżdżę tamtędy czasami 🙂. Swoją drogą zastanawiam się nad takimi wyczynami. Ja pewnie wolałbym to rozłożyć na 2 dni, aby było przyjemniej. Taka ciekawa droga, a w głowie ciągle liczby - trochę szkoda czasu i późniejszych wspomnień. Do planowania tras polecam Komoot. Znacznie prostszy i bardziej intuicyjny niż Locus. A nawierzchnie i podjazdy fajnie widać, a i trasę wyznaczy z dala od dużego natężenia ruchu i wg typu (np. dla szosy czy trekkingu, tylko po asfalcie również szutrami). Czy to takie wrażenie, czy jechałeś raczej większymi, ruchliwymi drogami? Nie używam Stravy - unikam spalarek 🙂 - i nie mogę pobrać pliku gpx. Podeślesz? PozdRower z Ciechocinka 🙋♂️
Drogi właśnie wybrałem takie pośrednie, do Włocławka były to ruchliwe drogi (ale była noc więc mały ruch) a później mniej uczęszczane, głównie wsie, starałem się aby było jak najwięcej lasów. Jutro wrzucę trasę do opisu, dam znać w komentarzu :)
szanuje! ,zawsze chciałem mieć kolarzówkę na trasy,, póki co jeżdzę górskim, mój rekord to 70km, chciałbym osiągnać bynajmniej setkę! takim rowerem uwierzcie mi jest hardcore jak dla mnie. POZDRAWIAM!
Hej. Brawo, fajna trasa dałeś rade. Mnie przy dłuższych trasach też bolał kark i poślady. Dlatego z lemondką lepiej mi się jeździ, można na łokciach odpocząć ale jeszcze bardziej kark dostaje. Przy większej ilości treningów w pozycji aero to już było spoko. Zostaw te energetyki bo pikawa jest tylko jedna. Pozdrawiam.
Nie wiem czemu tu trafiłem, ale może mi wyjaśnisz przy okazji czemu wśród rowerzystów takich długodystansowych jest moda na takie bardzo długie i kolorowe skiety? Jak jest gorąc to gorąco przecież, ładne to nie jest, męskie też nie.. o co chodzi?
Odpowiem: nie wiem. Na pewno nie jest gorąco, bo taka kolarska skieta elegancko odprowadza pot i tak dalej. Krótka skieta moim zdaniem wygląda mega chujowo na rowerze, kolorowe to chyba po prostu jakaś tam moda i sposób na wyróżnienie się. Ja mam takie bo są dobre jakościowo i były przecenione o połowe (pewnie dlatego ze nikt nie chciał :P)
Oglądam kiedy jest pandemia i w domu nudy a nowy rower mam to śmigam codziennie parę km i ostatnio rekordzie zrobiłam (20km, najwięcej z rodziny a jechaliśmy podobna trasą). Bardzo fajny film i szacun (mam 12lat jak coś)
Mozna? Mozna. Tylko po co? Jaka z tego frajda? Robiemie km dla samych km to bez sensu... a jak stukniesz na zawal albo udar przez taki wysilek bezsensowny... to gratuluje za czasu.
@@zielonydran5966 masz racje, tylko wydaje Ci się :) mnóstwo sportowców z tych powodów już nie ma na świecie. Poza tym jest drugi aspekt, stukasz km dla km, odwiedzasz fajne miejsca, bez zwiedzania tak naprawdę, poznawania historii tych miejsc. Sam stukam trase R10, ale 100 dziennie, zatrzymuje się w mieście, następny dzień swiedzam, poznaje, a po nocy kolejne 100km i to ma sens moim zdaniem.
@@jasiekq86 Dlaczego na siłę próbujesz mnie przekonać że to co robie nie ma sensu? Czy ja imputuje Ci że jazda rekreacyjna jest bez sensu? Nie, mało tego, sam tak jeżdżę, niedaleko szukać, dwa filmy dalej na moim kanale pojechałem na Hel z bagażem i też się świetnie bawiłem. Co nie zmienia faktu że równie fajna jest jazda nieco bardziej wyczynowa, w której głównym celem jest dystans i czas. Twój zarzut wobec mnie jest równie absurdalny, co pretensje do zawodowych kierowców że nie zwiedzają każdej miejscowości przez którą przejeżdżają.
@@zielonydran5966 Szkoda, że nie odniosłeś się do pierwszego zdania mojej wypowiedzi o sportowcach :) Nie atakuję Ciebie, bo niby za co? Robisz to co lubisz, wyrażam swoje zdanie, że 1. takie wyzwanie może być ciekawsze jak jest rozłożone w czasie i połączone z poznawaniem miejsc. 2. możesz mi zaprzeczyć i nie zgadzać się ze mną, ale zdrowia nie oszukasz, to jest za duży wysiłek, sam o tym mówiłeś i ledwo ciągnąłeś w końcówce. Za dużo ryzykowałeś, to taka koleżeńska rada, jeśli sądzisz że wroga to patrz odnośnik w moim pierwszym zdaniu ;)
Wielki szacun dla ciebie ziomek, ja nigdy bym nie dał rady takiego dystansu przejechać. Najwięcej w dzień przejechałem 100 km rowerem, niestety nie wiem w jakim czasie ale 50 km udaje mi się przejechać w niecałą godzinę 50 mimut
Moim takim małym marzeniem i wyzwaniem jest pojechać do Torunia (od mojej miejscowości 50-60km) pozwiedzać to miasto i wrócić tego samego dnia. Mam na ten moment 16 lat ale wierze że kiedyś mi się uda
Jeżdżę tez bardziej turystycznie, zabierając ze sobą mniejszy bagaż i planując noclegi, ale tu był jasny cel, zrobić 450km w mniej niż 24 godziny. Nie było mowy o braniu żadnego bagażu, nawet podstawowych rzeczach jak bielizna na przebranie, więc spanie w pensjonacie czy hotelu w tej sytuacji było pozbawione sensu.
Komu wyskoczyło na głównej?
@krystusx też mg do klubu?
lol
@krystusx ja też ?
Jo
Me too
Jo
Mamo idę na rower
tak było :)
@@zielonydran5966 o 23:58 jeszcze mogłeś się wycofać
Niezły wyczyn, ja zamiast 17h jechał bym 17 dni.Pozdro.
Ja bym nawet nie dojechal
Ja bym nawet nie wystartował
Ja bym nawet nie pomyślał
Ja nawet nie umiem jeździć na rowerze
Ja nawed nie wiem co to rower
Nie no dobra :)
Niesamowity wyczyn!..ja bym jechał 3÷4 dni. Pozdrawiam Serdecznie
dzieki!
Szanuję i podziwiam,też lubię takie długie dystanse. Powodzenia i niech noga podaje.
Dupa mnie boli na samą myśl o takim dystansie. Brawo chłopie!
A mnie moje zatoki na myśl o jechaniu w taką porę i z gołymi nogami xD
5:38 :) Z tego co wiem, jesiotr to ryba, więc raczej z lasu nie wyskoczy pod koła roweru :P Nawet podczas kompletnych ciemności :)
Nie takie rzeczy w archiwum x...
Ale on się naoglądał Archiwum X a tam różne rzeczy się zdarzają. Wcale bym się nie zdziwił gdyby miał wrażenie że jednak UFO go śledzi
To był sarkazm
W dzisiejszych czasach to i samochody latają, a ryba z lasu nie może wyjść 👍😂
Jesiotr Cię dziwi ale Yeti i Sasquatch to już nie...
Szanuję za odwagę i wytrwałość! Oby tak dalej!
Odwagę?.. A co on w czasie tsunami jechał?? I wcale nie 17 godzin.. Oglądajcie uważnie.. Klamczuszek
Trasa robi wrażenie!! Obserwowaliśmy Cię w trakcie wyczynu na endomondo on line. Emocje jak na V etapie tegorocznej Vuelty :) Brawo OLO !!
Dzieki, taki kibic to skarb? :D :D :D
Super wycieczka! Ja we wrześniu 2022 pojechałem do Warszawy, ale miałem dystans o połowę mniejszy. Podziwiam i pozdrawiam!
3:42 nad ranem ja ogladam gościa który jedzie 450km rowerem.
A ja o 1:48 haha
2:47 pacze
3:57 xD same shit
To w wolnej chwili oglądaj Gustav. Gość jeździ ultra dystanse
@@michag5175 A, gość od "kołoczków" i makaronu na zimno. Spoko jest:)
WOW. Szacunek!
Ja max w dzień 196 km, rowerem na szerokich oponach z bagażem, Sandomierz - Sanok.
Takie wartościowe filmy to aż miło oglądać
Good luck
Szacunek, ja w 2 lata temu mając 19 lat postanowiłem sobie zrobić trasę z Gorzowa Wlkp. do Lęborka wzdłuż morza. W pierwszy dzień zrobiłem 189 km w 17 godzin 🤣 ale na pewno to powtórze, aż do samego Helu. W 5 dni łącznie około 600 km miałem przejechanych.
Szacunek ode mnie. Ogromny wysiłek i praca.
Szacun mordo. Ja dwa lata temu z Warszawy do Gdanska 367km w ok 18h na mtbku, ale satysfakcja jest.
Cenie ludzi którzy mają wielkie jaja - Szacun.
Dzieki!
Za duże na rowerze przeszkadzają ;D
Ale fajnie, zawitałeś do mojego kochanego Grudziądza :) Też swego czasu tamtędy śmigałem rowerkiem :) Szacunek za wynik , fajny film mi się wyświetlił w proponowanych xD
Ale chłop musi mieć mocne nogi.
@@JanKowalski-uu5zt jakie ryzyko?
@Kobi ludzie w dzień są potrącani przez samochody... Ryzykujemy żyjąc więc po co takie komentarze
@@JanKowalski-uu5zt To najlepiej sie nie ruszaj z domu wgle bo coś sie stanie....
@@_Moki__ no najlepiej sie nie ruszac teraz byczki ;)
Ja mam rower aluminiowy niemiecki z wielkimi kołami, kupiłem za 100zł co to za pierdzielenie że żeby jechać wygodnie i szybko to trzeba mieć rower za 15k. Ja tą strzałą jechałem 35km(mam licznik na kierownicy) normalnie mijałem grupki rowerzystów.
Wow naprawdę gratuluję wytrwałości , energii no i chęci oczywiście. Pozdrawiam cieplutko
Trafiłem tu przez przypadek, nie żałuję! Podziwiam!
Ja też.
Brawo! Cieszę się bo odżyły wspomnienia. W 1978 roku też przejechałem podobną trasę: Łódź - Jastarnia (na półwyspie Hel). To było 430 km. Start również o 24:00. Dojazd prawie równo o 20:00. Było wspaniale. No i miałem przywitanie się nie tyle z morzem co z wodą w Zatoce Gdańskiej - wspaniała chwila. I tak podziałało, że ostatnie kilometry były z dużą ilością zadowolenia bez poczucia zmęczenia. Warto było.
Aż się cieszę do monitora czytając takie komentarze!
Niezły koleś z Ciebie! Zaimponowałeś mi
Ogromny szacunek!
ogólnie to moje prywatne odczucia, ale trochę błędów porobiłeś. Na swoim najdłuższym wypadzie 610 km. Z poznania pojechałem nad morze i z powrotem. Wypiłem dwie kawy do tego jakieś 7-11 litrów wody, nie piłem nic gazowanego by nie podrażniać żołądka po prostu...Tym bardziej nie ruszałem energetyków. Ale musisz sprawdzić co CI najbardziej pasuje, niektórym orzechy i tłuszcze :) a co do bólów to rozciągaj się na każdym postoju. Całą drogę pokonałem z plecakiem i bez żadnych bólów :) Ja miałem taką zasadę, że po pierwsze się nie śpieszyłem, powoli bez pośpiechu i na każdej górce redukcja przełożenia by pokonywać jak najlżej by oszczędzać siły i po 500 km dalej miałem siłę w nogach :) średnia nieco ponad 25 wyszła.
Te napoje gazowane miały raczej znaczenie dla głowy, a też nie było ich wcale dużo. Poszedł jeden energetyk o 6 rano, kiedy zasypiałem na rowerze a byłem pośrodku niczego i znalazłem jedyny otwarty sklep na wsi, żadnej alternatywy. Drugi też był w podobnej sytuacji, do tego pół litrowa butelka coca-coli gdzieś w okolicach 330 kilometra, która już była typowo dla poprawienia samopoczucia, po 10 godzinach w siodełku i piciu praktycznie tylko wody, to bardzo fajna odskocznia, a i zastrzyk cukru dość przyjemnie wpływa na nastrój w takich momentach. Sam zresztą pewnie wiesz, że mając w nogach 300km głowa pracuje zupełnie inaczej :)
@@zielonydran5966 Hej, robiłem podobna wycieczkę, Warszawa-Stegna-Warszawa. jakieś 640 km. Co do zimna polecam stary kolarski sposób z gazetą ;) wystarczy jedna duża kartka, pod koszulkę, nie wychładzasz się tak. Robi się cieplej to złożyć i schować, wiele miejsca nie zajmuje a życie może jeszcze uratować. Co do picia, zdecydowanie jakiś ISOStar w tabletkach. Podjeżdżasz pod sklep, kupujesz 1,5 wody, jeden bidon czysta woda a drugi z isostarem. Z własnego doświadczenia co do jedzenia i picia to ustalic sobie odstępy czasowe kiedy jesz i pijesz i tego się trzymać, nawet jak nie jesteś głodny ani spragniony. Ja co 20 min piłem a co 30 jadłem. Postoje co 3 godziny na jakieś 5-7 minut w sklepie kupić wodę. Jak dla mnie nie ma nic gorszego niż zatrzymać się na dłużej niż 10 minut, później nie jestem w stanie ruszyć ;) Gratuluje pomysłu i wykonania ;)
@@marekoliwkowski1163 Patent z gazetą super, muszę wypróbować. :) Z odstępami na jedzenia mam podobnie, ja sobie ustalam co godzinę 25-30g węglowodanów, przeważnie batonik zbożowy lub jakiś owoc, i to bez znaczenia czy jadę 50, 100 czy 400 kilometrów. Przy czym robiąc 150+ po stówie (co daje zazwyczaj 3-4H) robie węglowego strzała, u mnie na tej wyprawie się sprawdzała paczka wafli ryżowych (80g węgli), rok wcześniej jadać do Gdańska był to po prostu obiad w restauracji i też było spoko. Co do picia co 20 minut, jak nie masz nawyku picia to dobra metoda, ja zazwyczaj wiem kiedy powinienem się napić więc zawsze robię to na czuja. :)
@@zielonydran5966 Mam wrażenie że jadłem zdecydowanie więcej, ogólnie słodycze jakieś, batony, żelki takie zwykłe bo nie rozpuszczają się na słońcu a tam prawie sam cukier. Tylko z tego co teraz się zastanowiłem to musiało to raczej być raczej z 70 gram węgli i do tego jakiś tłuszcz z czekolady. Przy średniej 30 to ja pale jakieś 500 kcal, 30g węgli x 4 kcal to by mi wyszło tylko 120. Po paru godzinach tracisz cały glikogen z mięśni, a na tłuszczu to noga nie podaje, da się jechać wolniej i do dosyć długo ale to już agonia ;) co do większych posiłków to w moim przypadku uznałem iż nie chce większą objętością obciążać żołądka, bo wtedy organizm pompuje tam krew, która jednak przydałoby się żeby bardziej dotleniała nogi. Ale to zdecydowanie każdy musi poznać swój organizm i sprawdzić co dla niego najlepsze.
Ja bym nie pił kawy bo od kawy chce się więcej pić
Moja najdłuższa trasa to Gdańsk-Kętrzyn 240km (wyjazd do rodziny, więc miałem nocleg). Przejechałem ją w 2007r podczas potwornego upału (rower ochlapany był asfaltem), w dodatku wtedy droga z Pasłęka do Bartoszyc była w fatalnym stanie. Trasę zrobiłem w 12 godzin na rowerze górskim (Specialized Hardrock XC opony 26x1,5 slick) ze sporym plecakiem na plecach, ubrany byłem w zwykłe szorty i bawełnianą koszulkę (nie lubię typowo kolarskich strojów, pampersów itp, a siodełko mam bardzo wygodne). Było to w czasach gdy "tryskałem" wręcz energią nie zważając np. na kolana, czego teraz trochę żałuję, bo stawy kolanowe mam trochę dobite, ale nadal jeżdżę. Obecnie robię trasy 100-150km, czasem dobiję do 200. Są to całodniowe wycieczki tam i z powrotem z Gdańska np. do Helu, Łeby, Władysławowa, tylko w wakacje. Nadal ten sam rower (geometria mi pasuje idealnie), staruszek ma już przebieg 80kkm i spokojni zrobi drugie tyle. Tylko kolana nie te i prędkości średnie mam ok. 22-23km/h, a kiedyś bywało i 30km/h na dystansie 100km bez zatrzymywania się...
Szacun że nadal masz zapał do jazdy! Oby utrzymał się jak najdłużej!
Polecam ci trasę Alpe-Adria około 500km ścieżki rowerowej. Startuje w Alpach w Austrii a kończy nad Adriatykiem we Włoszech
Dobra robota, pozdrawiam serdecznie 👍
ogromne gratulacje !
o matko! super wyczyn! gratulacje :) my też jezdzimy na rowerkach, ale to są raczej minimalne odległości porównując do Twoich :) to teraz z Łodzi na Warmię zapraszamy :D pozdrawiamy :)
Z pewnością odwiedze w tym roku Warmię(już po raz drugi, byłem w majówkę kajakiem, też jest film na kanale : ))
Pozdrawiam!
Gratuluję stary!
Gratulacje.Zrobiłeś kawał trasy. Masz powera.
Narracja pierwsza klasa szacun:)
O tak, fajnie się słucha i ogląda. Moja pasja nie są rowery, ale jak włączyłem, to obejrzałem do końca.
podziwiam Twoja wytrzymalosc
Ładny trip. Ja sobie na 40-stkę zrobiłem życiówkę: 505 km Częstochowa - Gdańsk na góralu z oponami 1,5 :) 20 h efektywnej jazdy. Całość 23:46.
O ja tez
Cierpiał, co?
wy jestescie jeszcze ludzmi czy jakies autoandroidy?
W 2018r , tuż po skończeniu 18-stki pojechaliśmy z dwoma kolegami z dolnegośląska (Lubin) do Kołobrzegu. Zajęło nam 2 dni (każdy miał bagaż około 20kg-30kg , namioty itp) , po tym jak dojechaliśmy na rower już nie wsiedliśmy przez pół roku i wróciliśmy pociągiem :D
Szacuneczek z Gdyni, łapa w górę 🤙🏻
Fajne masz poczucie humoru! Fajnie się ogląda. Trzymaj się zdrowo!
Szacun 😉 toż to kilometrowy zawrót głowy 😀
Ważne że dałeś radę 😎
Też mam marzenie takie top do brata jechać co się wyprowadził mieszka na Kaszubach tylko 360km około bo trzeba po skosie i krętymi drogami jechać ale to melodia odległej przyszłości 😜
Ps może zrób tripa z kimś zawsze raźniej i łatwiej
Pozdrowerek
Dzięki! Cały sęk był w tym żeby trase zrobić samemu, z kimś to też już zupełnie inna jazda, ale pewnie w przyszłości coś wymysle
@@zielonydran5966 też bym tak posmigal z tobą tylko że mam gorala z grubymi oponami
@@zielonydran5966 f
Miło popatrzeć że ludzi ciągnie do mojego powiatu z takich dziwnych przyczyn : P
5:40 losie jelenie sarny dziki lisy borsuki kuny jenoty i wilki xd
z ptaków kuropatwy, bażanty , dzikie kaczki , gęsi, łyski, bekasy i cietrzewie
Jest żubr, bóbr, kurwa, łoś. Lis, wilk, kuna, koń, wydra, ryjówka, zając -- to są zwierzęta, które żyją w Polsce. xD pozdro ; )
JEZOZWIERZ..
@@krzysztofolinski927 taki duzy jez :D
Myszojeleń
Wow. Niezły wyczyn w nogach. Zakwasy. Super że bez problemu. I usterek. W rowerze. ☺️😊Pozdro.
8:30 ostry cień mgły
hahaha
Jesteś przegościu... Gratuluję i zazdroszczę kondycji jak i samozaparcia...
Nie ma czego zazdrościć, trzeba samemu próbować i cisnąć! :)
Czemu ja wcześniej tego nie widziałem? Złoto 👏👏👏
Jest i mój mentor! :D
Wielki szacun kolego
Dość powszechna sytuacja podczas takich wyjazdów, czyli dojeżdżając na miejsce docelowe człowiek myśli tylko o tym, żeby wsiąść do pociągu i wracać do domu bez żadnego zwiedzania.
To prawda, już drugi raz tak miałem. Tutaj była godzina zapasu, a mimo to siedziałem na peronie i tylko czekałem aż otworzą pociąg. Ale też celem nie było zwiedzanie Helu tylko dojechanie, co zobaczyłem po drodze to moje :)
@@zielonydran5966 Musialeś kupować dodatkowy bilet za transport roweru?
@@arturue tak, 7 zl
Sam jestem rowerzystą (mam szosę Gravela i MTB) i pyzatym że sporo gadasz o kupie :D (żart) to bardzo fajny film :D szerokości :D
Gratulacje
Ja kilka lat temu przeszedłem 101km w 17.30godz
Najs
spoko sie oglada, powodzenia w realizowaniu kolejnych wypraw.
Mamo dzisiaj cały dzień na rowerze!
Mama: ok
Potem...
Mama: gdzie byłeś?
A na Helu 😂😂😂
ale to w jedną strone jest XD
@@kubamapper5646 dobra ale i taaaak😉
W Helu!!! W Helu... Nie na Helu
@@cichy00711 na pewno? W sensie... Hel to półwysep: byłem na półwyspie, byłem na Helu.
Polonistą nie jestem, ale moje rozumowanie ma jakiś sens chyba.
Pozdrawiam
@@argonhel710 mieszkam w Helu więc wiem 🤟
wracajac do tego to za 3 min bylyby moje urodziny ;3
Wow! 🤯Szacunek!Masz krzepę chłopie!
ja ************* chlopie jestem z lodzi a zone mam z helu i tak pociagami sie bujamy . serdeczne grtulacje za TWOJ wyczyn , w zyciu bym tego nie zrobil , jechalbym na polwysep z tydzien no moze poltoa tygodnia
brawo za trase , mega wyczyn..moj rekord to 350 km..a w tym roku chce zrobic trase z Katowic do Gdańska...może się przyłaczysz
Szanuje za taki wyczyn, ja tez lubie jezdzic dystanse ale my mamy kompletnie inne rowery i styl jazdy, ja mam fulla enduro na ktory tak szybko nie pojade i tak latwo. Zainspirowales mnie do sprobowania przejechania podobnej odleglosci (porownojac do mojego roweru) czyli z lodzi do warszawy w 8 godzin i potem z powrotem w ten sam dzien. Niech noga bedzie z Toba.
Przed Włocławkiem w tym lesie to są tylko ssaki leśne hahahh
Korzystałem polecam
@@lokalnychopaczek3269 hahahaha
Oj tak byczq, jesteś kozak. Też bym chciał tak spróbować ale nie wiem czy dam radę. Na prawdę kozak z cb.
Trzeba próbować!
Warszawa - Molo w Sopocie, 380km, 23:58 MTB na pełnych sakwach, 2014 rok :)
W to uwierzę
i to jest jazda to co masz ze sobą to używasz a nie kupowanie po drodze w żabkach batoników ja jeszcze mam siatę taką na zakupy na kierownicy
@@sawomirmajak7310 To nie tak było, załadowałem obie sakwy pieniędzmi i wydałem wszystko po drodze na banany i batoniki.
@@szczyps nie bałeś się że ktoś ci zakosi sakwy na postoju?
Hel to nasza ulubiona miejscówka, jesteśmy co roku. W głowie mi się nie mieści Twój wyczyn, wielkie gratulacje :)
U mnie podobnie, co roku jeżdżę na Hel, obowiązkowo z wizytą w fokarium :)
Pozdrawiam!
Super wyprawa
Ja zrobiłem trasę Kutno-Zakopane 420km w 14godz.20min śr.29/h
Bogdan Adamczyk trzasnął ze Świnoujśća do Ustrzyk 1008km z tą średnią ;)
@@WytwórniaStyropianu Mam w planie BBT ale z taką śr.😲
Szacun 👏
Super tempo pewnie jesteś szosowcem mnie na moim trekkingu zajęłoby to pewnie ponad 20 godzin
Nie ma co gadać, jesteś kozak.
Widzę fan chłopaków z baraków i kolarstwa w jednym, szanuje:,-)
Oj zdecydowanie tak! :D
Czekamy na skok przez cheesburgera :)
To teraz z Łodzi na Podhale! ;) Super film pozdro
To teraz dawaj z Łodzi do Zakopanego :D
Jesteś gość szacun. :-) :-)
kurde, ja rano jestem zmęczony po 4km jazdy rowerem do pracy a tutaj 450km 😂
Wiesz co prawda to prawda to jest prefosjanilstą i jedzie po prostej drodze, lecz trzeba mu przyznać zrobił coś wielkiego
Ja tam nie wierze że człowiek jest w stanie tyle przejechać jednego dnia. Nie ma opcji, serce by tego nie wytrzymało
@@janekniedan kondycja robi swoje
Ja do poprzedniej roboty 8 km miałem i na miejscu z rana mega rozbudzony byłem :) tylko prysznica nie bylo w robocie o trzeba bylo sie myc w umywalce...
@@janekniedan Skoro ludzie biegają ultramaratony (znam osobę która w takich biega- maraton traktuje jak przebieżkę a rekord ma bodajże przebiegnięcie 200km za jednym zamachem, więc na rowerze tym bardziej się da
Z przyjemnością obejrzałem tę relację. Smaku właśnie dodają Twoje odczucia. Fakt, że gdyby były wsparte widokami, byłoby pewnie jeszcze ciekawiej. W Ciechocinie nakręciłeś zajawkę ok 300 m od fajnego miejsca na postój nad Drwęcą, dalejw dole po lewej stronie w kierunku Twojej jazdy. Jeżdżę tamtędy czasami 🙂.
Swoją drogą zastanawiam się nad takimi wyczynami. Ja pewnie wolałbym to rozłożyć na 2 dni, aby było przyjemniej. Taka ciekawa droga, a w głowie ciągle liczby - trochę szkoda czasu i późniejszych wspomnień.
Do planowania tras polecam Komoot. Znacznie prostszy i bardziej intuicyjny niż Locus. A nawierzchnie i podjazdy fajnie widać, a i trasę wyznaczy z dala od dużego natężenia ruchu i wg typu (np. dla szosy czy trekkingu, tylko po asfalcie również szutrami).
Czy to takie wrażenie, czy jechałeś raczej większymi, ruchliwymi drogami?
Nie używam Stravy - unikam spalarek 🙂 - i nie mogę pobrać pliku gpx. Podeślesz?
PozdRower z Ciechocinka 🙋♂️
Drogi właśnie wybrałem takie pośrednie, do Włocławka były to ruchliwe drogi (ale była noc więc mały ruch) a później mniej uczęszczane, głównie wsie, starałem się aby było jak najwięcej lasów.
Jutro wrzucę trasę do opisu, dam znać w komentarzu :)
5:50 HAHA Dobre XDDD
Szacunek, ja najwięcej ile przejechałem rowerem to 100km w dzień, z Łodzi jest trudno wyjechać także podziwiam. Szacunek dożywotni
Czemu trudno wyjechać z Łodzi?
Spoko mi trudno dojść z kompa do kuchni.... a mam niecałe 10m T.T" =D
jest casting do 2 serii kanapowców
@@sawomirmajak7310 Skąd wiesz zapisałeś się już :) daj namiary polecimy razem :*
@@marcindymek4518 nie teraz z podhala szukają a ja ze Śląska powodzenia góralu
szanuje! ,zawsze chciałem mieć kolarzówkę na trasy,, póki co jeżdzę górskim, mój rekord to 70km, chciałbym osiągnać bynajmniej setkę! takim rowerem uwierzcie mi jest hardcore jak dla mnie. POZDRAWIAM!
Respekt :)
TERMINATOR! Gratuluję!
11:51 Chyba jadą🤣
Grudziądz zawsze na propsie💪
W dupę igły walone
Ale nie przypominam sobie aby w jakimś odcinku z archiwum X UFO porwało rowerzystę 😂
Szacun chłopie!
Czemu to jest takie świetne za mało wyświetleń i subów
Świetny pomysł i film ❤!
Ja rowerkiem do Częstochowy, 350km tylko że podzielone na 3 dni
też mega wycieczka :)
Chłopie szacun za dystans . 👍👊
Ja kiedyś na rowerze zrobiłem 13 km
Ja 70 km
Na stacjonarnym?
Szacun ziom! Też chce wyruszyć w taką trasę ale do okoła Polski. Trzymaj się!
Wooow! Mi to by się tyle nie chciało 🤣
Hej. Brawo, fajna trasa dałeś rade. Mnie przy dłuższych trasach też bolał kark i poślady. Dlatego z lemondką lepiej mi się jeździ, można na łokciach odpocząć ale jeszcze bardziej kark dostaje. Przy większej ilości treningów w pozycji aero to już było spoko. Zostaw te energetyki bo pikawa jest tylko jedna. Pozdrawiam.
Nie wiem czemu tu trafiłem, ale może mi wyjaśnisz przy okazji czemu wśród rowerzystów takich długodystansowych jest moda na takie bardzo długie i kolorowe skiety? Jak jest gorąc to gorąco przecież, ładne to nie jest, męskie też nie.. o co chodzi?
Odpowiem: nie wiem. Na pewno nie jest gorąco, bo taka kolarska skieta elegancko odprowadza pot i tak dalej. Krótka skieta moim zdaniem wygląda mega chujowo na rowerze, kolorowe to chyba po prostu jakaś tam moda i sposób na wyróżnienie się. Ja mam takie bo są dobre jakościowo i były przecenione o połowe (pewnie dlatego ze nikt nie chciał :P)
@@zielonydran5966 myślałem że jakiś głębszy sens w tym był 😂 często jeździsz? Tygodniowo np.?
@@Suchy19994m Staram się tygodniowo zrobić minimum 200km ;)
@@zielonydran5966 podziw :)
Woah, gratuluję wyczynu i czekam na kolejne :)
9:39 źle zasłoniłeś dowód ;)
Lil Ikren xddd
@Lil Ikren co ty bredzisz ? Przecie i tak tam gówno widać
@@arizonawildcats2583 widać imiona i nazwisko..
Szacunek przyjacielu.👍
Czaicie, ze przebudzacie sie w nocy, patrzycie przypadkiem przez okno z pokoju a tu gosc napierdala na rowerze o 2 w nocy? co za chlop
Oglądam kiedy jest pandemia i w domu nudy a nowy rower mam to śmigam codziennie parę km i ostatnio rekordzie zrobiłam (20km, najwięcej z rodziny a jechaliśmy podobna trasą). Bardzo fajny film i szacun (mam 12lat jak coś)
Mozna? Mozna. Tylko po co? Jaka z tego frajda? Robiemie km dla samych km to bez sensu... a jak stukniesz na zawal albo udar przez taki wysilek bezsensowny... to gratuluje za czasu.
A to lepiej siedzieć w domu czy robić tylko treningi po 50 km ? Bo nie rozumiem. Taki miał cel, kręcą chłopaka takie wyzwania to niech jeździ, proste
Nic dodać nic ująć :) Taki był cel, nie wydaje mi się żeby aktywność fizyczna była przyczynkiem do udaru czy zawału
@@zielonydran5966 masz racje, tylko wydaje Ci się :) mnóstwo sportowców z tych powodów już nie ma na świecie. Poza tym jest drugi aspekt, stukasz km dla km, odwiedzasz fajne miejsca, bez zwiedzania tak naprawdę, poznawania historii tych miejsc. Sam stukam trase R10, ale 100 dziennie, zatrzymuje się w mieście, następny dzień swiedzam, poznaje, a po nocy kolejne 100km i to ma sens moim zdaniem.
@@jasiekq86 Dlaczego na siłę próbujesz mnie przekonać że to co robie nie ma sensu? Czy ja imputuje Ci że jazda rekreacyjna jest bez sensu? Nie, mało tego, sam tak jeżdżę, niedaleko szukać, dwa filmy dalej na moim kanale pojechałem na Hel z bagażem i też się świetnie bawiłem.
Co nie zmienia faktu że równie fajna jest jazda nieco bardziej wyczynowa, w której głównym celem jest dystans i czas.
Twój zarzut wobec mnie jest równie absurdalny, co pretensje do zawodowych kierowców że nie zwiedzają każdej miejscowości przez którą przejeżdżają.
@@zielonydran5966 Szkoda, że nie odniosłeś się do pierwszego zdania mojej wypowiedzi o sportowcach :) Nie atakuję Ciebie, bo niby za co? Robisz to co lubisz, wyrażam swoje zdanie, że 1. takie wyzwanie może być ciekawsze jak jest rozłożone w czasie i połączone z poznawaniem miejsc. 2. możesz mi zaprzeczyć i nie zgadzać się ze mną, ale zdrowia nie oszukasz, to jest za duży wysiłek, sam o tym mówiłeś i ledwo ciągnąłeś w końcówce. Za dużo ryzykowałeś, to taka koleżeńska rada, jeśli sądzisz że wroga to patrz odnośnik w moim pierwszym zdaniu ;)
Wielki szacun dla ciebie ziomek, ja nigdy bym nie dał rady takiego dystansu przejechać. Najwięcej w dzień przejechałem 100 km rowerem, niestety nie wiem w jakim czasie ale 50 km udaje mi się przejechać w niecałą godzinę 50 mimut
Nigdy nie mów nigdy, dla mnie kiedyś 100km było abstrakcją :)
Moim takim małym marzeniem i wyzwaniem jest pojechać do Torunia (od mojej miejscowości 50-60km) pozwiedzać to miasto i wrócić tego samego dnia. Mam na ten moment 16 lat ale wierze że kiedyś mi się uda
piękna wyprawa :) też ostatnio zyciówke zrobiłem ale na nogach po górach th-cam.com/video/vSk0iUXQuzM/w-d-xo.html
Chłopie masz u mnie szacunek daje suba, like pozdrawiam
Nie wiem po co tak jeździć. Lepiej było sobie nocleg zarezerwować w jakims dobrym hotelu czy pensjonacie i odpocząć a nie od razu wracać.
Jeżdżę tez bardziej turystycznie, zabierając ze sobą mniejszy bagaż i planując noclegi, ale tu był jasny cel, zrobić 450km w mniej niż 24 godziny. Nie było mowy o braniu żadnego bagażu, nawet podstawowych rzeczach jak bielizna na przebranie, więc spanie w pensjonacie czy hotelu w tej sytuacji było pozbawione sensu.
@@zielonydran5966 ta szkoda Ci kasy na hotel ,w domu za darmo spanie to wróciłeś.
@@visionstreetwear108 masz mnie, dokładnie tak było
Piękny film
Prosze o więcej:)
Mega kozak :) Mi do tej pory udało się najwięcej 45 km przejechać na góralu. Gratulacje!
Dzięki! Trzeba jeździć i przesuwać granicę, chociaż czasy teraz mamy niesprzyjające :/
Szacun stary. Ja to bym musiał na dwa dni rozłożyć conajmniej. Szerokości!
Dziekuje! Na dwa dni to tez super przygoda, no i mozna znacznie więcej zobaczyć, niż sam asfalt tak jak ja :)
@@zielonydran5966 Dlatego jeżdżę grawelem. Jadę sobie gdzie mi się chce:).