Silmarillion to absolutnie książka mojego życia, po prawie dwunastu latach od pierwszej lektury mogę to powiedzieć z pewnością - to dlatego zaczęłam tłumaczyć, dlatego nauczyłam się angielskiego (którego wcześniej szczerze nienawidziłam) i poszłam na filologię angielską. Nie jest powieścią w zwykłym rozumieniu tego słowa - łączy elementy mitu, sagi, czasem baśni, kroniki albo romansu rycerskiego. Nieraz opowieść zawiera się w kilku zdaniach - ale to są takie zdania, że życie staje się inne po ich przeczytaniu. Władcę Pierścieni bardzo lubię i doceniam, ale tym, co kocham w nim najbardziej, jest właśnie „głębia”, czyli wszystkie te odwołania silmarillionowe (sam Tolkien pisał, że w swoim dziele najbardziej ceni właśnie tę głębię). Dlatego bardzo polecam ponowną lekturę Władcy po Silmarillionie, dopiero wtedy widać, ile tam tych „przed upadkiem Nargothrondu i Gondolinu” albo wzmianek o najdalszym Zachodzie, na jak potężnych filarach jest wsparta ta historia. I jeszcze - Silmarillion ma świetne tłumaczenie, oczywiście niewolne od drobnych błędów, ale moim zdaniem Skibniewska doskonale oddała język Tolkiena, nie popadając w nadmierną archaizację. Oryginał jest językowo trudny, choć piękny
Dobrze to słyszeć, sposób w jaki opowiadasz o "Silmarillionie" jest mega zachęcający :) Mam nadzieję, że też będę miała taki odbiór, chociaż u mnie z takimi tekstami bywa różnie. No i cieszę się, że przekładała Skibniewska!
Ja Sillmarillion też mam na pewno na liście, bo nie przeczytałam jej w 2022r. a miałam na TBR- zresztą będę też robić reread Władcy Pierścieni 😀 To będzie rok Tolkiena ewidentnie🥰 Zobaczymy jakie inne książki wylosuję na ten rok😀
"Silmarillion" to super książka. Jak wejdziesz to już nie wyjdziesz. "Beren i Luthien" to super historia, ale sądzę, że tworzenie Ardy jest jeszcze ciekawsze.
Trylogia o "Zywostatkach" jest moim zdaniem rzeczywiście nawet lepsza niż pozostałe trylogie. Jest to świetna przygoda, a autorka zadbała również o to by obraz postaci był bardzo głęboki. Naprawdę można się bardzo do nich przywiązać. Tak jest zresztą we wszystkich książkach Hobb.Super klimat, towarzyszące czytaniu silne emocje, piękny język. Dodatkowym atutem "Zywostatkow" jest bardziej wartka akcja niż w pozostałych książkach z tego uniwersum i to oraz dość rzadki w fantasy motyw piratów wyróżnia te trylogię od pozostałych.
@@ksiazkowisko W polskim tłumaczeniu jest to "Bystry", kapitan piratów. Rzeczywiście okropny typ. Ale też i skomplikowana (!) oraz wyrazista postac. Co do tłumaczenia, to są pewne różnice w tłumaczeniu imion.. W ostatnim tomie tych ładnie wydanych trylogii tj. " Wyprawa błazna" wątki z "Żywostatkami" troszkę się łączą i nieco to wtedy mi przeszkadzało.
Jak zwykle świetne książki wybrałaś ☺️ ja bym przesunęła na początek ostatni tom wojny Makowej dla mnie genialna , warto dokończyć trylogię, ale też dlatego że niedługo wyjdzie Babel 😁😁
Ja, jak już pisałam nie za bardzo planuję, ale bardzo lubię filmy tbr-owe, bo to świetne źródło inspiracji😊 spadnę z fotela ( a to naprawdę bardzo trudne ) jak zobaczę w Twoim tbr jakiś prawdziwy, z krwi i kości, romans 😁. Ja aktualnie jestem w "ciągu" czytania kilku serii urban fantasy - nic wybitnego a dodatkowo fatalne wydania i te wręcz zawstydzające okładki - 2 serię duetu Ilony Andrews o Kate Daniels i Nevadzie Baylor, 2 serię Patricii Briggs i robię reread Innych Anne Bishop ( bawię się wspaniale, czystą rozrywka), reszta wyjdzie w praniu 😊 powodzenia z tbr-em😉
@@ksiazkowisko 😂 fatalne - bo z punktu widzenia ślepca są za małe litery, literówki mi nie przeszkadzają, najgorsze są te okładki..... Nie miałam tych książek w ogóle na radarze właśnie że względu na te okładki, ale przemogłam się i wiem, że te książki byłyby hitami, gdyby nie te szkaradne okładki. Mi jest wstyd nawet pokazać je mężowi, zasłaniam je, żeby nie naszły go wątpliwości co do mojej poczytalności😁
@@algemra zguglałam je sobie... no faktycznie, nie jest najlepiej 😂 To tak jak okładki "Córka Dymu i Kości", też w Polsce są załamujące a historia świetna 😂
@@ksiazkowisko trzeba było uwierzyć na słowo, a teraz już tego nie odzobaczysz😂 córka dymu i kości przy tych moich to szczyt artyzmu, choć nie ma nic wspólnego z treścią! Podobnie jest z tymi moimi, to naprawdę wciągające serię, jak bagno, ale należy pomijać okładkę...
Silmarillion, bardzo mi się spodobał, wiele ciekawych wydarzeń, postaci i ich historii :), więc polecam. Również polecam kanał YT Clamavi de prfofundis, pięknie śpiewają, w tym wiele wierszy i pieśni Tolkiena, jak pieśń Durina czy pieśń o Berenie i Luthien i wiele więcej :)
A miałem wstrzymać się z nowymi książkami... Pamięć zwana imperium wygląda ciekawie tym bardziej, że dostała nagrodę Hugo w 2020 a jej kontynuacja w 2022. Bardzo lubię Ziemiomorze, jestem też fanem Dresdena. Sullivan jest świetny, nie wiem dlaczego tam utknęłaś. Ja przeczytałem wszystkie tomy cyklu Odkrycia Riyrii ciurkiem. Drugi cykl tego autora ma tych samych bohaterów :) i dzieje się przed pierwszym cyklem :) Jordan niestety czasem przynudza (przynajmniej jak dla mnie). Drugi i trzeci tom Wojen Makowych nadal przede mną, podobnie jak Expanse i Cornwell z Wikingami. The Green Bone Saga Fondy Lee ma wyjść w Magu, pierwszy tom zapowiadają na marzec, drugi na wrzesień, trzeci jeszcze nie ma daty. Butler Mag ma zamiar wydać dopiero w 2024 natomiast Red Rising zamierzają wznowić. Powergraph zapowiada kolejny tom Wegnera w tym roku. Ruocchio to wielka niewiadoma. Rebis wydał pierwszy tom w rok po amerykańskiej premierze, drugi tom 3 lata po premierze. Na zachodzie 13 grudnia wyszła piąta część. Zemsta... Abercrombiego jest bardzo dobra. Przeczytałem ją na raz, bez przerwy. Silmarillion mnie pokonał. Niestety. Zagubiłem się w postaciach i ich genealogii. Kupcy i ich Żywostatki wydał Pruszyński i Mag w tłumaczeniu Ewy Wojtczak. Mag miał zamiar zrobić dodruk ale, z uwagi na inflację, w listopadzie wycofali się z tego. To nie jest kraj dla starych ludzi - film oparty na tej powieści nakręcili w 2007 bracia Coen. Miał 8 nominacji i z tego zdobył 4 Oscary.
W Sullivanie z tego co pamiętam (to było chyba w 2018 czy coś więc detale już mi się rozmazały...) utknęłam na jakimś momencie gdy księżniczka królestwa gdzieś jeździ i próbuje politykować... wtedy to było dla mnie strasznie nudne. Ale to było 5 lat temu, więc pewnie byłam zupełnie innym czytelnikiem. Myślę, że teraz musiałabym zacząć od nowa ;) Wow, MAG zapowiada zarówno tom 1 jak i 2 Green Bone Saga na 2023? Nieźle. Tym bardziej muszę pocisnąć ;)
@@ksiazkowisko Chyba nie masz co się tak spieszyć z Fondą Lee :) W Magu zwykle są duże poślizgi w porównaniu zapowiedzi z faktami. Przykładowo nowy cykl Sullivana zapowiadali na zeszły rok. Pierwszy tom miał wyjść około września 2022 a drugi koło grudnia 2022. Obecnie jedynka ma być w marcu, a dwójka w lipcu a trójka w drugim półroczu (zapewne około listopada).
@@Ikargonczy tak, miałam tego Sullivana na radarze... "Jade City" też miało być w zeszłym roku, ale tu akurat wiem co się stało - przetłumaczyli jade jako nefryt i dopiero w trakcie tłumaczenia drugiego tomu wyszło, że w tym świecie istnieje zarówno jadeit jak i nefryt i nefryt jest "fałszywym jadeitem" 😅 Więc musieli w całym pierwszym tomie i części drugiego zmienić wszystkie okołojadeitowe nazwy a słowo jade jest tam co drugą stronę jak nie częściej 😅😅
Fajne wybory nie wiesz może czy kolejna trylogię hobb można czytać bez znajomości zywostatków bo się wstrzymuje z jej czytaniem z tego powodu że właśnie zywostatków nie ma za bardzo dostępnych chyba że gdzieś się znajda w tych zielonych książeczkach
Tak, z tego co wiem można nie czytać Żywostatków i przeskoczyć od razu dalej do historii skrytobójcy, ponoć są jakieś mega malutkie wspominki o żywostatkach ale nie na tyle żeby to miało jakieś duże znaczenie.
Jeśli mam być szczera z Silmarillionu bardzo mało pamiętam, ale to że czytanie bardzo mi się dłużyło owszem 😋 czy warto? Jeśli będziesz miała dużo wolnego czasu może, ale nie licz na fajerwerki 😁 pozdrawiam!
To trudna lektura, mnie czytanie "Władcy Pierścieni" poszło bardzo szybko, trwało ok. tygodnia. Jednak Silmarillionu nie ukończyłem do dziś i czytam go etapami z kilkumiesięcznymi przerwami. Po prostu jest tam dużo szczegółów, a zwłaszcza imion i genealogii, że wszystko mi się miesza. Pomagają filmy wyjaśniające z TH-cam robione przez fanów-znawców.
@@bladlogiczny7711 przecież z tyłu jest indeks I nawet drzewa genealogiczne, więc można sprawdzić w razie potrzeby. Ja czytając jakieś fantasy też sobie notuję imiona i o co chodzi z postaciami. To tak a propos.
Napiszę pod filmem, żeby podbić zasięg o 0,001 😂 Chciałęm kupić tego "Władcę" po brytyjsku, w tym wydaniu, które posiadasz, a tu pustka. Na amazonie tylko jeden egzemplarz w jakiejś zwariowanej cenie ponad 5 stów xD
Jak będziesz zaczynała "Silmarillion" to daj znać, bo Galadhorn mówił, że warto sobie odświeżyć to dzieło oraz "Niadokończone opowieści", zanim przeczyta się "Naturę Śródziemia", więc może przeczytam z Tobą :PD
@@ksiazkowisko Spoko! Jakby to było koniec lata, to byłoby super. Może zrobiłbym sobie jesień z Tolkienem. 2 września przypadnie 50 rocznica jego śmierci.
Nawet nie wiedziałem, że Memory called empire wyszło po polsku. Nad opowieściami z meekhańskiego pogranicza zastanawiam się, czy sięgnąć, nie wiem, czy to jest taka fantastyka, jaką chcę czytać.
No właśnie jakoś przeszła ta premiera bez echa i na chwilę obecną nie ma drugiego tomu mimo, że pierwszy wydali w 2021... martwię się, że może już się nie ukaże skoro nie była zbyt popularna :( Tomek z Książkowe Bajdurzenie mówił chyba więcej o meekhanie na swoim kanale, może tam znajdziesz odpowiedź :)
@@ksiazkowisko trochę szkoda że coś się ten drugi tom nie pojawia :/ co do meekhanu to oglądałem już wcześniej filmik u Tomka i po jego opisie właśnie jakoś średnio mi się widzi. Kiedyś sięgnę, chociaż zaczyna się od opowiadań, które średnio trawię jako formę.
Tam jeśli dobrze pamiętam są jakieś straszne smęty o tym jak ta księżniczka z poprzednich tomów usiłuje coś tam ambasadorować... dla mnie to było strasznie nudne.
@@ksiazkowisko Rzekłabym, że taki styl pisania Cormacowski 😀 "Droga" to postapo i przez to miałam trochę wrażenie stania w miejscu, a w "To nie jest kraj..." to dreszczowiec, powieść psychologiczna, gdzie cały czas się coś dzieje i zastanawiasz się WTF.
@@ksiazkowisko No właśnie ja w "Drodze" nie miałam WTF 😀 przeczytaj "To nie jest kraj..." i sama porównaj 😀 prawdopodobnie "Droga" będzie ci się podobać bardziej, bo jak wcześniej napisałam jestem chyba jedną z niewielu, która woli "To nie jest kraj..."
Diuna wciąga z każdą stroną jest coraz lepiej przeczytałam 2 tomy. Teraz niestety "męczę" moje postanowienie na ten rok Hardą. Powinnam nauczyć się DNF😐
Gdy mówimy o Joe Abercrombie to srodzę zawiodłem się na nim. Trylogia pierwszego prawa właściwie jest o niczym, zaś sama "Zemsta najlepiej..." jest pozycją kompletnie zbędną. Podczas gdy Jay Kristoff w trylogii Nibynocy katował czytelnika beznadziejną, uwłaczającą inteligencji logiką, Abercrombie wyszedł z założenia iż samo epatowanie bezsensownym cierpieniem wystarczy by napisać dobrą książkę. Rozumiem zamysł iż nie wszystko musi mieć szczęśliwe zakończenie a dobro nie zawsze musi zwyciężać. Nasze wewnętrzne poczucie piękna możemy wzbudzić tak przez afirmację jak i bunt ukazując brzydotę. Ale... jeśli nie damy czytelnikowi tej odrobiny nadziei, tego światełka za którym będzie mógł podążać, mgły w której będzie mógł się schronić... dostanie on brutalny świat z brutalnymi ludźmi robiącymi brutalne rzeczy... który zwyczajnie przestanie go interesować. A bohaterowie staną mu się całkowicie obojętni. I to Abercrombiemu niestety udało się doskonale.
To bardzo ciekawe co piszesz - totalnie rozumiem twój punkt widzenia, słyszałam już nawet parokrotnie podobną opinię, ale ja tych książek tak ponuro nie odebrałam. Może to kwestia tego, że jeśli chodzi o ludzkość jako całościową masę to jestem bardzo dużym sceptykiem i raczej bliżej mi do pesymistycznego myślenia o ludziach, więc jak czytałam te książki to miałam bardziej wrażenie, że "w sumie nie dziwi mnie, że ten i ten tak się zachowuje, w ludziach to totalnie normalne". No i Abercrombie jest dość sarkastyczny, więc dla mnie w ogóle te książki były dość "lekkie".
@@ksiazkowisko Nie w tym rzecz że Abercrombie wyciąga mnie ze strefy komfortu i uprzykrza życie. Wręcz przeciwnie, przedstawione okrucieństwo jest u niego jak najbardziej naturalne i na miejscu. Świat nie jest ugładzony, wypachniony. I to akurat mam mu na plus. Sęk w tym że Abercrombie nie robi nic by swoją opowieścią zainteresować czytelnika. Jeśli mamy niewiarygodne cierpienie musimy też mieć absolutne dobro. Równowaga. Choćby po to, by to zło jeszcze bardziej nami wstrząsnęło. Abercrombie serwuje nam tylko jedną stronę, a później jej jeszcze gorszy aspekt . To zwyczajnie nudzi. Wiemy co się stanie. Wiemy że autor nie pozwoli by postać wyszła bez szwanku. Wiemy jak skończy się historia. Brakuje pasji, emocjonalnej więzi z bohaterami czy samą opowieścią. Co w efekcie daje poczucie że wszystko nam jedno co się stanie. A to chyba najgorsze co może osiągnąć autor.
Opowieści z meekhańskiego pogranicza to jest złoto, kocham tę serię ❤️❤️❤️
militarne fantasy, jakoś nie jestem zdziwiona :)
@@ksiazkowisko 😁
Silmarillion to absolutnie książka mojego życia, po prawie dwunastu latach od pierwszej lektury mogę to powiedzieć z pewnością - to dlatego zaczęłam tłumaczyć, dlatego nauczyłam się angielskiego (którego wcześniej szczerze nienawidziłam) i poszłam na filologię angielską. Nie jest powieścią w zwykłym rozumieniu tego słowa - łączy elementy mitu, sagi, czasem baśni, kroniki albo romansu rycerskiego. Nieraz opowieść zawiera się w kilku zdaniach - ale to są takie zdania, że życie staje się inne po ich przeczytaniu. Władcę Pierścieni bardzo lubię i doceniam, ale tym, co kocham w nim najbardziej, jest właśnie „głębia”, czyli wszystkie te odwołania silmarillionowe (sam Tolkien pisał, że w swoim dziele najbardziej ceni właśnie tę głębię). Dlatego bardzo polecam ponowną lekturę Władcy po Silmarillionie, dopiero wtedy widać, ile tam tych „przed upadkiem Nargothrondu i Gondolinu” albo wzmianek o najdalszym Zachodzie, na jak potężnych filarach jest wsparta ta historia. I jeszcze - Silmarillion ma świetne tłumaczenie, oczywiście niewolne od drobnych błędów, ale moim zdaniem Skibniewska doskonale oddała język Tolkiena, nie popadając w nadmierną archaizację. Oryginał jest językowo trudny, choć piękny
Dobrze to słyszeć, sposób w jaki opowiadasz o "Silmarillionie" jest mega zachęcający :) Mam nadzieję, że też będę miała taki odbiór, chociaż u mnie z takimi tekstami bywa różnie. No i cieszę się, że przekładała Skibniewska!
❤ Uwielbiam twój gust czytelniczy. Same perełki 😁❣️
Ja Sillmarillion też mam na pewno na liście, bo nie przeczytałam jej w 2022r. a miałam na TBR- zresztą będę też robić reread Władcy Pierścieni 😀 To będzie rok Tolkiena ewidentnie🥰 Zobaczymy jakie inne książki wylosuję na ten rok😀
Mam nadzieję, że w tym roku się uda :)
"Silmarillion" to super książka. Jak wejdziesz to już nie wyjdziesz. "Beren i Luthien" to super historia, ale sądzę, że tworzenie Ardy jest jeszcze ciekawsze.
Zuza, "Zemsta najlepiej smakuje na zimno" to zaje...ta książka! w dwa dni ją przeczytałam :) wciąga straszliwie :D
No zobaczymy zobaczymy :D
"Ship of Magic" - jest super😍😍😍😍😍
Trylogia o "Zywostatkach" jest moim zdaniem rzeczywiście nawet lepsza niż pozostałe trylogie. Jest to świetna przygoda, a autorka zadbała również o to by obraz postaci był bardzo głęboki. Naprawdę można się bardzo do nich przywiązać. Tak jest zresztą we wszystkich książkach Hobb.Super klimat, towarzyszące czytaniu silne emocje, piękny język. Dodatkowym atutem "Zywostatkow" jest bardziej wartka akcja niż w pozostałych książkach z tego uniwersum i to oraz dość rzadki w fantasy motyw piratów wyróżnia te trylogię od pozostałych.
Mam nadzieję, że mi się spodoba :) Słyszałam, że jest tam jeden z najgorszych czarnych charakterów do nienawidzenia - Kennit? Jestem bardzo ciekawa :D
@@ksiazkowisko W polskim tłumaczeniu jest to "Bystry", kapitan piratów. Rzeczywiście okropny typ. Ale też i skomplikowana (!) oraz wyrazista postac. Co do tłumaczenia, to są pewne różnice w tłumaczeniu imion.. W ostatnim tomie tych ładnie wydanych trylogii tj. " Wyprawa błazna" wątki z "Żywostatkami" troszkę się łączą i nieco to wtedy mi przeszkadzało.
@@ksiazkowisko Tak że rzeczywiście warto czytać po angielsku. Tym bardziej, że to jedyne, stare już wydanie polskie jest trudno dostępne i drogie.
Jak zwykle świetne książki wybrałaś ☺️ ja bym przesunęła na początek ostatni tom wojny Makowej dla mnie genialna , warto dokończyć trylogię, ale też dlatego że niedługo wyjdzie Babel 😁😁
Niedługo po niego sięgam! Ale "Babel" z kolei w ogóle mnie nie interesuje ;)
Ja, jak już pisałam nie za bardzo planuję, ale bardzo lubię filmy tbr-owe, bo to świetne źródło inspiracji😊 spadnę z fotela ( a to naprawdę bardzo trudne ) jak zobaczę w Twoim tbr jakiś prawdziwy, z krwi i kości, romans 😁. Ja aktualnie jestem w "ciągu" czytania kilku serii urban fantasy - nic wybitnego a dodatkowo fatalne wydania i te wręcz zawstydzające okładki - 2 serię duetu Ilony Andrews o Kate Daniels i Nevadzie Baylor, 2 serię Patricii Briggs i robię reread Innych Anne Bishop ( bawię się wspaniale, czystą rozrywka), reszta wyjdzie w praniu 😊 powodzenia z tbr-em😉
Mam ochotę to zrobić tylko po to, żeby to zobaczyć 😂😂😂😂
Czemu fatalne? Błędy?
@@ksiazkowisko 😂 fatalne - bo z punktu widzenia ślepca są za małe litery, literówki mi nie przeszkadzają, najgorsze są te okładki..... Nie miałam tych książek w ogóle na radarze właśnie że względu na te okładki, ale przemogłam się i wiem, że te książki byłyby hitami, gdyby nie te szkaradne okładki. Mi jest wstyd nawet pokazać je mężowi, zasłaniam je, żeby nie naszły go wątpliwości co do mojej poczytalności😁
@@algemra zguglałam je sobie... no faktycznie, nie jest najlepiej 😂 To tak jak okładki "Córka Dymu i Kości", też w Polsce są załamujące a historia świetna 😂
@@ksiazkowisko trzeba było uwierzyć na słowo, a teraz już tego nie odzobaczysz😂 córka dymu i kości przy tych moich to szczyt artyzmu, choć nie ma nic wspólnego z treścią! Podobnie jest z tymi moimi, to naprawdę wciągające serię, jak bagno, ale należy pomijać okładkę...
Silmarillion, bardzo mi się spodobał, wiele ciekawych wydarzeń, postaci i ich historii :), więc polecam. Również polecam kanał YT Clamavi de prfofundis, pięknie śpiewają, w tym wiele wierszy i pieśni Tolkiena, jak pieśń Durina czy pieśń o Berenie i Luthien i wiele więcej :)
O super, sprawdzę, lubię takie pieśni :)
A miałem wstrzymać się z nowymi książkami...
Pamięć zwana imperium wygląda ciekawie tym bardziej, że dostała nagrodę Hugo w 2020 a jej kontynuacja w 2022.
Bardzo lubię Ziemiomorze, jestem też fanem Dresdena. Sullivan jest świetny, nie wiem dlaczego tam utknęłaś. Ja przeczytałem wszystkie tomy cyklu Odkrycia Riyrii ciurkiem. Drugi cykl tego autora ma tych samych bohaterów :) i dzieje się przed pierwszym cyklem :)
Jordan niestety czasem przynudza (przynajmniej jak dla mnie). Drugi i trzeci tom Wojen Makowych nadal przede mną, podobnie jak Expanse i Cornwell z Wikingami.
The Green Bone Saga Fondy Lee ma wyjść w Magu, pierwszy tom zapowiadają na marzec, drugi na wrzesień, trzeci jeszcze nie ma daty.
Butler Mag ma zamiar wydać dopiero w 2024 natomiast Red Rising zamierzają wznowić.
Powergraph zapowiada kolejny tom Wegnera w tym roku.
Ruocchio to wielka niewiadoma. Rebis wydał pierwszy tom w rok po amerykańskiej premierze, drugi tom 3 lata po premierze. Na zachodzie 13 grudnia wyszła piąta część.
Zemsta... Abercrombiego jest bardzo dobra. Przeczytałem ją na raz, bez przerwy.
Silmarillion mnie pokonał. Niestety. Zagubiłem się w postaciach i ich genealogii.
Kupcy i ich Żywostatki wydał Pruszyński i Mag w tłumaczeniu Ewy Wojtczak. Mag miał zamiar zrobić dodruk ale, z uwagi na inflację, w listopadzie wycofali się z tego.
To nie jest kraj dla starych ludzi - film oparty na tej powieści nakręcili w 2007 bracia Coen. Miał 8 nominacji i z tego zdobył 4 Oscary.
W Sullivanie z tego co pamiętam (to było chyba w 2018 czy coś więc detale już mi się rozmazały...) utknęłam na jakimś momencie gdy księżniczka królestwa gdzieś jeździ i próbuje politykować... wtedy to było dla mnie strasznie nudne. Ale to było 5 lat temu, więc pewnie byłam zupełnie innym czytelnikiem. Myślę, że teraz musiałabym zacząć od nowa ;)
Wow, MAG zapowiada zarówno tom 1 jak i 2 Green Bone Saga na 2023? Nieźle. Tym bardziej muszę pocisnąć ;)
@@ksiazkowisko Chyba nie masz co się tak spieszyć z Fondą Lee :) W Magu zwykle są duże poślizgi w porównaniu zapowiedzi z faktami. Przykładowo nowy cykl Sullivana zapowiadali na zeszły rok. Pierwszy tom miał wyjść około września 2022 a drugi koło grudnia 2022. Obecnie jedynka ma być w marcu, a dwójka w lipcu a trójka w drugim półroczu (zapewne około listopada).
@@Ikargonczy tak, miałam tego Sullivana na radarze... "Jade City" też miało być w zeszłym roku, ale tu akurat wiem co się stało - przetłumaczyli jade jako nefryt i dopiero w trakcie tłumaczenia drugiego tomu wyszło, że w tym świecie istnieje zarówno jadeit jak i nefryt i nefryt jest "fałszywym jadeitem" 😅 Więc musieli w całym pierwszym tomie i części drugiego zmienić wszystkie okołojadeitowe nazwy a słowo jade jest tam co drugą stronę jak nie częściej 😅😅
@@ksiazkowisko U Sullivana był z kolei kłopot z okładką ale podobno już jest wszystko ok.
Żywostatki TAAAK 😁
Fajne wybory nie wiesz może czy kolejna trylogię hobb można czytać bez znajomości zywostatków bo się wstrzymuje z jej czytaniem z tego powodu że właśnie zywostatków nie ma za bardzo dostępnych chyba że gdzieś się znajda w tych zielonych książeczkach
Tak, z tego co wiem można nie czytać Żywostatków i przeskoczyć od razu dalej do historii skrytobójcy, ponoć są jakieś mega malutkie wspominki o żywostatkach ale nie na tyle żeby to miało jakieś duże znaczenie.
W ostatnim tomie, tzn "Wyprawa błazna" te wątki nieco się łączą, ale nie na tyle żeby nie można było czytać bez znajomości "Kupców i ich żywostatków"
Jeśli mam być szczera z Silmarillionu bardzo mało pamiętam, ale to że czytanie bardzo mi się dłużyło owszem 😋 czy warto? Jeśli będziesz miała dużo wolnego czasu może, ale nie licz na fajerwerki 😁 pozdrawiam!
no cóż 😂😂😂
To trudna lektura, mnie czytanie "Władcy Pierścieni" poszło bardzo szybko, trwało ok. tygodnia. Jednak Silmarillionu nie ukończyłem do dziś i czytam go etapami z kilkumiesięcznymi przerwami. Po prostu jest tam dużo szczegółów, a zwłaszcza imion i genealogii, że wszystko mi się miesza. Pomagają filmy wyjaśniające z TH-cam robione przez fanów-znawców.
@@bladlogiczny7711 przecież z tyłu jest indeks I nawet drzewa genealogiczne, więc można sprawdzić w razie potrzeby. Ja czytając jakieś fantasy też sobie notuję imiona i o co chodzi z postaciami. To tak a propos.
"Imperium ciszy" ma fantastyczną okładkę w wersji angielskiej!!! :O
Powodzenia w realizacji tego TBRu!!!
Tak, chociaz mają też takie same okładki jak te polskie 😁
Też chcę w tym roku skończyć Uniwersum Pierwszego Prawa, a przynajmniej te jednotomówki.
No to mamy jakiś wspólny cel :D Ciekawe czy będą nam się podobały te same czy nie 😂
Napiszę pod filmem, żeby podbić zasięg o 0,001 😂
Chciałęm kupić tego "Władcę" po brytyjsku, w tym wydaniu, które posiadasz, a tu pustka. Na amazonie tylko jeden egzemplarz w jakiejś zwariowanej cenie ponad 5 stów xD
wow... ja kupiłam ten box set za 120zł... jeszcze jak jakiś czas temu sprawdzałam to były :/
Jak będziesz zaczynała "Silmarillion" to daj znać, bo Galadhorn mówił, że warto sobie odświeżyć to dzieło oraz "Niadokończone opowieści", zanim przeczyta się "Naturę Śródziemia", więc może przeczytam z Tobą :PD
Dobra, dam znać! Ale to jeszcze nie teraz, bo muszę skończyć kilka trylogii żeby zrobiło mi się miejsce na nowe :D
@@ksiazkowisko Spoko! Jakby to było koniec lata, to byłoby super. Może zrobiłbym sobie jesień z Tolkienem. 2 września przypadnie 50 rocznica jego śmierci.
👍
Nawet nie wiedziałem, że Memory called empire wyszło po polsku. Nad opowieściami z meekhańskiego pogranicza zastanawiam się, czy sięgnąć, nie wiem, czy to jest taka fantastyka, jaką chcę czytać.
No właśnie jakoś przeszła ta premiera bez echa i na chwilę obecną nie ma drugiego tomu mimo, że pierwszy wydali w 2021... martwię się, że może już się nie ukaże skoro nie była zbyt popularna :(
Tomek z Książkowe Bajdurzenie mówił chyba więcej o meekhanie na swoim kanale, może tam znajdziesz odpowiedź :)
@@ksiazkowisko trochę szkoda że coś się ten drugi tom nie pojawia :/ co do meekhanu to oglądałem już wcześniej filmik u Tomka i po jego opisie właśnie jakoś średnio mi się widzi. Kiedyś sięgnę, chociaż zaczyna się od opowiadań, które średnio trawię jako formę.
Miałam tak samo z Rise of the Empire, jakoś nie mogłam przebrnąć przez tę pierwszą połowę
Tam jeśli dobrze pamiętam są jakieś straszne smęty o tym jak ta księżniczka z poprzednich tomów usiłuje coś tam ambasadorować... dla mnie to było strasznie nudne.
"To nie jest kraj dla starych ludzi" podobała mi się bardziej niż "Droga". Być może jestem jedną z niewielu, która tak ma 😉
A czy tam też jest taki styl pisania jak w "Drodze"?
@@ksiazkowisko Rzekłabym, że taki styl pisania Cormacowski 😀 "Droga" to postapo i przez to miałam trochę wrażenie stania w miejscu, a w "To nie jest kraj..." to dreszczowiec, powieść psychologiczna, gdzie cały czas się coś dzieje i zastanawiasz się WTF.
@@kata.ep01 no nie wiem, ja w "Drodze" cały czas miałam jedno wielkie "WTF" :P
@@ksiazkowisko No właśnie ja w "Drodze" nie miałam WTF 😀 przeczytaj "To nie jest kraj..." i sama porównaj 😀 prawdopodobnie "Droga" będzie ci się podobać bardziej, bo jak wcześniej napisałam jestem chyba jedną z niewielu, która woli "To nie jest kraj..."
Diuna wciąga z każdą stroną jest coraz lepiej przeczytałam 2 tomy. Teraz niestety "męczę" moje postanowienie na ten rok Hardą. Powinnam nauczyć się DNF😐
Też kiedyś brnęłam przez "Hardą", niestety nie udało się i cała dylogia czeka na półce na drugą szansę.
Ja się niestety od „Silmarillionu” odbiłam mimo wielkiej miłości do autora :(
Mam nadzieje, ze zakończenie Wojen makowych Cię usatysfakcjonuje :)
Też mam taką nadzieję 😁😁
No nie wiem czy lepiej nie odpuścić tego "Miasta którym się staliśmy", chyba, że faktycznie chcesz sobie popsuć opinię o N. K. Jemisin 😂
Oj może nie będzie tak źle ;) Mam też oryginał, który może być lepszy.
Ludzie wolą Liveship traders bo ma więcej POVs i więcej fabuły. Dla mnie akurat to jest jej minus 😂
No zobaczymy, ja tam lubię dużo fabuły 😂
Gdy mówimy o Joe Abercrombie to srodzę zawiodłem się na nim. Trylogia pierwszego prawa właściwie jest o niczym, zaś sama "Zemsta najlepiej..." jest pozycją kompletnie zbędną. Podczas gdy Jay Kristoff w trylogii Nibynocy katował czytelnika beznadziejną, uwłaczającą inteligencji logiką, Abercrombie wyszedł z założenia iż samo epatowanie bezsensownym cierpieniem wystarczy by napisać dobrą książkę. Rozumiem zamysł iż nie wszystko musi mieć szczęśliwe zakończenie a dobro nie zawsze musi zwyciężać. Nasze wewnętrzne poczucie piękna możemy wzbudzić tak przez afirmację jak i bunt ukazując brzydotę. Ale... jeśli nie damy czytelnikowi tej odrobiny nadziei, tego światełka za którym będzie mógł podążać, mgły w której będzie mógł się schronić... dostanie on brutalny świat z brutalnymi ludźmi robiącymi brutalne rzeczy... który zwyczajnie przestanie go interesować. A bohaterowie staną mu się całkowicie obojętni. I to Abercrombiemu niestety udało się doskonale.
To bardzo ciekawe co piszesz - totalnie rozumiem twój punkt widzenia, słyszałam już nawet parokrotnie podobną opinię, ale ja tych książek tak ponuro nie odebrałam. Może to kwestia tego, że jeśli chodzi o ludzkość jako całościową masę to jestem bardzo dużym sceptykiem i raczej bliżej mi do pesymistycznego myślenia o ludziach, więc jak czytałam te książki to miałam bardziej wrażenie, że "w sumie nie dziwi mnie, że ten i ten tak się zachowuje, w ludziach to totalnie normalne". No i Abercrombie jest dość sarkastyczny, więc dla mnie w ogóle te książki były dość "lekkie".
@@ksiazkowisko Nie w tym rzecz że Abercrombie wyciąga mnie ze strefy komfortu i uprzykrza życie. Wręcz przeciwnie, przedstawione okrucieństwo jest u niego jak najbardziej naturalne i na miejscu. Świat nie jest ugładzony, wypachniony. I to akurat mam mu na plus. Sęk w tym że Abercrombie nie robi nic by swoją opowieścią zainteresować czytelnika. Jeśli mamy niewiarygodne cierpienie musimy też mieć absolutne dobro. Równowaga. Choćby po to, by to zło jeszcze bardziej nami wstrząsnęło. Abercrombie serwuje nam tylko jedną stronę, a później jej jeszcze gorszy aspekt . To zwyczajnie nudzi. Wiemy co się stanie. Wiemy że autor nie pozwoli by postać wyszła bez szwanku. Wiemy jak skończy się historia. Brakuje pasji, emocjonalnej więzi z bohaterami czy samą opowieścią. Co w efekcie daje poczucie że wszystko nam jedno co się stanie. A to chyba najgorsze co może osiągnąć autor.