Najgorzej, kiedy ktoś usiądzie obok Ciebie w komunikacji miejskiej, a wiesz, że zaraz masz wysiadać i stresujesz się, w którym momencie przeprosić i czy ta osoba również się nie zestresuje, że musi szybko zrobić miejsce 😃
@@RedLipstickMonster o Boże tak, ja zawsze obliczam czy zdążę dojsc dopóki nikogo nie ma i zaglądam czy nie ma kolejki bo nie lubie stać na środku, wydaje mi sie, ze kazdy na mnie patrzy.... albo staram sie wytrzymac, ostatnio przez 9h sie nie udalo wytrzymac😅
Dla ludzi, którzy również stresują się jedzeniem poza domem gdzie wszyscy się patrzą: Właśnie przełamuję ten strach i siedzę sama w kawiarni opychając się sernikiem i pijąc wielką kawę, oglądając przy tym najbardziej szczerą i prawdziwą TH-camrkę♥️ Pozdrawiam wszystkich zestresowanych czymkolwiek i pamiętajcie, że jesteście super ludźmi. A jak inni się gapią to niech się gapią. Widocznie ich życie jest rak nudne że nią mają co robić 💪💪💪
Oj pamiętam jak składałam życzenia bliskim około 10 osób i miałam przygotowaną ładną przemowę, a się tak zestresowałam że nie mogłam podać opłatka bo tak mi się ręcę trzęsły. Od tego czasu stwierdzilam że muszę coś ze sobą zrobić 😔
Kiedyś na wigilii mój tata zyczyl mi cudownego chłopaka- powiedziałam nawzajem... Na szczęście mój tata obrócił to w zart i nie było aż tak niekomfortowo 😅
Dla mnie moment łamania się opłatkiem i składania życzeń w Święta jest najbardziej cringe'owym z całych świąt XD Bez tej jednej tradycji ten wieczór byłby o wiele przyjemniejszy :)
Strasznie stresuje mnie rozmowa przez telefon. Jak muszę zadzwonić, lub widzę że nieznany numer dzwoni od razu pocą mi się dłonie, zaczynam się trząść, robi mi się gorąco i strasznie się pocę 😣 mogę załatwić wszystko twarzą w twarz, mogę pisać, ale dzwonienie to dla mnie katorga. Jak rozwiązuję ten problem? Po prostu nie odbieram telefonu 😂😂 dopiero jak ten sam numer dzwoni już któryś raz przekazuję telefon narzeczonemu, żeby on odebrał i dowiedział się kto i co chce 😂
Też tak mam chociaż już w trochę mniejszym stopniu niż kiedyś. Staż gdzie byłam do pomocy wykonywania wywiadów epidemiologicznych trochę pomógł 🙂 Jednak nadal gdy trafię na niezbyt miłą osobę, która ewidentnie mnie w rozmowie nie szanuje to łapie mnie stres i język plącze się jak szalony, a w głowie pojawia się pustka 😀
Znam to z doświadczenia. Przed każdym telefonem, który jestem zmuszona wykonać, zapisuję na kartce prawie słowo w słowo, co chcę powiedzieć. Nie potrafię poprowadzić rozmowy na spontanie, ale staram się oswajać 🙈
@@ante2608 w sumie coraz częściej słyszę, że dużo osób tak robi więc jakoś tak raźniej jest 🙂 Ja z natury jestem dosyć nieśmiała i w różnych momentach, gdy musiałam o coś pytać to najpierw w głowie układałam całą rozmowę 🙈
Oj rozumiem niestety aż za dobrze... Jako osoba z lękiem społecznym jest to dla mnie bardzo ciężka kwestia. Staram się przemagać, ale nawet takie błahe rzeczy jak zamówienie jedzenia telefoniczne wymagają ode mnie przemyślenia większości możliwych odpowiedzi w głowie. ZAWSZE ćwiczę co chcę powiedzieć co jest bardzo męczące 🙈 ale staram się pracować nad tym
Dzięki! Jako osoba z fobią społeczną, która boi się większości sytuacji nawet typowo życiowych, fajnie przekonać się, że inni również dzielą podobne lęki :)
Witaj w klubie 😊 Jak sobie radzisz ? Masz jakieś sposoby ? Ja chciałabym pójść do pracy ale nie mogę się przełamać 😕 nie wiem czy dać sobie jeszcze czas ??? Jak pozbyć się tych głupich przemyśleń. Pozdrawiam
@@barbarella4740 Niestety może to zabrzmieć mało pocieszająco, ale mnie do wielu przełamań zmusza po prostu życie. Jeśli nie poszłabym do pracy nie miałabym pieniędzy, jeśli nie zadzwonię do lekarza, to będę chorować i tak dalej. Ale na pewno polecam dobrego specjalistę.
Dzisiaj musiałam pojechać pociągiem, a potem jeszcze ZTM na wf, potem musiałam wygłosić publicznie prezentację na zaliczenie na studiach, musiałam zadzwonić do psychiatry, bo kończą mi się leki, a następnie miałam jazdy do prawka... Ale zjadłam pierogi, pogłaskałam kota i zaraz idę na jogę
Jestem introwertykiem z lękiem społecznym. Jest to dla mnie bardzo ciężka kwestia, bo dzisiaj utrudnia to ogromnie dużo rzeczy. Boję się większości rzeczy z dzisiejszego filmu, chociaż najgorsze jest rozmawianie z ludźmi, dlatego wolę przebywać sama w pokoju i zająć się sobą. Często czuję się samotna, bo mimo tego że mam znajomych to czasem nawet do nich boję się napisać. Ale staram się nad tym pracować. Chodzę do psychologa, medytuję, itp. Mam nadzieję że kiedyś uda mi się zwalczyć chociaż te najważniejsze problemy 🙈
Justyna Latton trzymam kciuki za Twoje marzenie. Pozbycie się lęku wymaga świadomej decyzji, że chcesz przestać się bać. Porównam to do rzucania palenia: jeżeli chcesz rzucić to je rzucisz, jeżeli nie chcesz to ich nie rzucisz. Oczywiście, że później trzeba się pilnować, to często jest trudne, ale najważniejsze jest to aby w ogóle spróbować. Dobrze, robisz coś w tym kierunku, ale jeżeli taki stan trwa za długo to zastanów się, czy tak naprawdę chcesz przestać się wszystkiego bać. Nie odbierz tego co napisałam negatywnie, nie chciałam Cię tym urazić ale jednak to może dać do myślenia. Gdy ostatnio rozmawiałam, ze swoją koleżanką która strasznie narzekała, że kogoś nie lubi, że już nie wytrzymuje z tą osobą to w końcu zapytałam jej czy w ogóle chciałaby ją polubić...? Czy coś robiła coś w tym kierunku, żeby się pogodzić? Powiedziała, że nie...i wszystko jasne. Przepraszam, za mój przydługi komentarz z "poradami" na życie. Napisałam go bo mi kiedyś udało się pokonać wiele lęków. To zasługa tego na górze😉 to On pomaga mi utrzymywać się na powierzchni. Nie boję się. Pozdrawiam i powodzenia w Twoich planach🤗
wow, ciekawe, ja jestem jedynaczką, więc sama w domu zostawałam codziennie na kilka godzin, dla mnie normalka i mnie wręcz męczy to że nie mogę być sama, cieszę się jak mojego chłopaka nie ma cały dzień w domu. Takie wyciszenie, wiem że nikt ode mnie nie będzie nic chciał, nie muszę sprzątać, słuchać kogoś etc. Mnie stresuje praca (bo jeszcze mało umiem, ciągle czuję żę za mało i jestem za głupia), urzędy, załątwianie spraw o których nie mam pojęcia - urzędy, notariusz. Najbardziej stresuje mnie wizyta u dentysty, ginekologa i pobieranie krwi. Ogółem lekarze i to co może wyjść w badaniach. Bycie miłym dla ludzi bardzo pomaga to załatwiać, nie zdarzyło mi się że pani z dziekanatu/urzędu była dla mnie nie miła. A moim sposobem na taki stres jest załatwienie takich rzeczy jak najszybciej - inaczej wiszą w powietrzu, psują atmosferę i drobne rzeczy urastają do rangi mega trudnych i stresujących, a tak wcale nie musi być, staram się patrzeć obiektywnie. Z tym trybem księżyc - przecież wystarczy wyłączyć internet w telefonie XD
Większość tych 'stresów' często mija wraz z upływem czasu i częstotliwością wykonywania danych czynności. Np. im częściej muszę chodzić do lekarza, bo np.muszę zrobić sporo różnych badań, tym mniej mnie to stresuje i jest to dla mnie "normalniejsza" czynność. Albo dzwonienie przez telefon. Pamiętam, że jak zaczynałam pracę 10 lat temu to był dla mnie największy stres, wręcz irracjonalna panika. Po 10 latach, może nie jest idealnie, ale już ta czynność nie wywołuje u mnie palpitacji serca. Ale już np. parkowanie to moja zmora i mega stres, gdy muszę zaparkować w nowym miejscu - a co jak nie będzie miejsca? gdzie jest parkometr? zmieszczę się, czy nie? obrysuję? za bardzo tył wystaje... nie no, krzywo stanęłam.... :) Często taki stres wynika z niewiedzy albo braku doświadczenia - np. jadę pierwszy raz pendolino: jaka jest numeracja miejsc, jak się otwierają drzwi, jak oznaczone są przedziały... a co jeśli ktoś usiądzie na moim miejscu, a co jeśli ja się pomylę i usiądę na czyimś :) W takich sytuacjach zbawienne są wszelkie fora i googlowanie takich rozterek :) Pamiętam, że przed pierwszą jazdą pociągiem Intercity oglądałam na youtube filmik instruktażowy jak otwierać te wielkie drzwi do pociągu ;)
Jakbym czytała o sobie😉 Nawet nie wiesz jak się cieszę, że nie tylko ja przed robieniem nowych rzeczy, nawet zupełnie błahych, przeszukuje fora w poszukiwaniu wskazowek😂 całe szczęście w internecie jest wszystko 😉
Kiedyś jak szlam na pobieranie krwi raz na kilka lat to bardzo się stresowałam, płakałam i na samą myśl źle się czułam. Musiałam zrobić sobie dzień wolny od wszystkich innych zaplanowanych zajęć. Kiedy zaczęłam brać lek, który zmusił mnie do chodzenia co miesiąc na pobieranie krwi, nagle strach zniknął i jest to dla mnie najzwyklejsza rzecz na świecie i chodzę na pobranie krwi zaraz przed wyjściem do pracy. Prawda jest taka, że wszystko siedzi w naszej głowie i nie da się tego czasem racjonalnie wytłumaczyć.
O boziu z tym pociągiem i drzwiami miałam tak samo! Ja prawie zawsze muszę zrobić z siebie nieudacznika, rzadko mi cokolwiek wychodzi ale głowa do góry. Trzeba się czasem z siebie pośmiać, nikt nie jest nieomylny. Tak się pocieszam 😭
Jak się stresuje przed zawodami to zawsze mówię do siebie: "Dobra Kaśka musisz to stresuj, możesz świrować teraz, to całkiem normalne, ale jak nadejdzie czas to ma być pełna mobilizacja i czysta głowa". To mi daje przestrzeń dla moich emocji, a jednocześnie wyznacza termin ważności tego stresu. Sama myśl, że stres jest, ale niedługo minie jest uwalniająca.
Ja byłam sytuacji gdy stanęłam na granicy strefy komfortu. Wsiadłam do komunikacji miejskiej i zauważyłam, że nie mam drobnych. Niemal się popłakałam 😳. Po chwili rozejrzałam się. I przeszłam po autobusie pytając wszystkich, czy ktoś ma rozmienić 20 złotych. Dopiero po kilku osobach pewna młoda para mi pomogła i rozmieniał na drobne 😅. Byłam strasznie z siebie dumna ❤️
Przy rozmowie z kimś w obcym języku pomaga mi uświadomienie sobie dwóch rzeczy: że raczej już nigdy nie spotkam tej osoby, więc jak zrobię jakąś gafę, to nic! Nikt mi jej nie wytknie potem (to też pomaga przy wizytach w urzędzie itp.) Oraz to, że nie mam pewności jak dobrze mój rozmówca zna np. angielski, a może jest w nim gorszy ode mnie? To mi dodaje pewności siebie 👌 Ewa! Dziękuję Ci za ten film ❤
Sranie u kogoś innego, a najgorzej u chłopaka, pamiętam jak byłam pierwszy raz u niego to nie robiłam z 3-4 dni, aż mu musiałam powiedzieć, że mam z tym problem (jelita dawały głośno znać).
Ja z chłopakiem non stop gadamy o kupie 🤣 przełamałam to mówiąc mu że to normalne i nie mamy oporów przed tym bo to coś normalnego i ja mu mówię że idę np na klocka a on mi Xd potrafimy sobie pierdnąć w wiatrak by się rozniosło na tego kto siedzi przed nim 😆😆😆😆😆
Super stres: Jak ktoś dzwoni domofonem album puka do drzwi! Szczególnie niezapowiedziany... Ze zdrowymi sposobami na radzenie sobie ze stresem mam problem więc z chęcią poczytam. 😁
stresowałam się dzwonieniem do ludzi i mówieniem po angielsku - poszłam więc do pracy, która wymagałą ode mnie jednego i drugiego, Pierwszych kilka miesięcy było nieciekawe, teraz przez telefon wszystko mogę załatwić. I mam dużo lepsze flow jak mówię po angielsku przez telefon (jestem wtedy elokwentna!), niż jak rozmawiam z ludźmi twarzą w twarz. Dzięki tej pierwszej pracy (ludzie grozili mi sądem, wyzywali od głupich, straszyli konsekwencjami) prawie nic w urzędach etc nie jest w stanie wyprowadzić mnie z równowagi. Jestem wtedy oazą spokoju. Dalej stresuję się wizytą u dentysty. KAŻDĄ. Jasne, jak idę usuwać ósemki, to wiem, co się z tym wiąże, ale ja się nawet przeglądu boję. Ma to pewnie związek z dentystką-sadystką z dzieciństwa. Ale już nie uciekam jak słyszę wiertło (raz się zdarzyło), jest progres! Moja obecna dentystka zdecydowanie to zauważyła, i tłumaczy mi wszystko jak małemu dziecku. To jest coś, czego potrzebuję. Jak wiem, co się za chwilę stanie, stres mija. Prawa jazdy nie mam, ale stresowałam się jazdą rowerem po mieście, w miejsach gdzie nie ma DDR i musiałam jechać po ulicy z samochodami. Ale jeździłam, bo tłumy w zbiorkomie w pandemii stresowały mnie bardziej. I teraz jest ok i właściwie wycisza mnie to, szczególnie jak jadę do pracy/z pracy, pogoda jest ładna i mogę podziwiać ładne widoczki po drodze.
Tez mam nerwicę lękową 😊 jak sobie radzisz ? Pracujesz? Ja mam problem od nie dawna i przeraża mnie ten stan 😕 Chciałabym pójść do pracy ale mam blokadę wewnętrzną przed ludźmi 😕
@@barbarella4740 psychiatra (leki) i psychoterapia pomogła. Teraz ciąża więc siedzę w domu ale normalnie pracowałam. Wśród ludzi których znam fobia społeczna się mi nie uaktywnia ale w innych obszarach życia już niestety jest problem
Jako introwertyk z fobią społeczną rozumiem chyba wszystkie wymienione tu sytuacje; na szczęście spora cześć po prostu mi przeszła, szczególnie te związane z wyglądem i tym jak inni mnie oceniają. Chciałbym się podzielić jednym sposobem na jedną stresującą sytuację: załatwianie jakiś spraw urzędowych, ale nawet tych mniejszego kalibru, jak złożenie papierów w sekretariacie, gdy trzęsą wam się ręce, jąkacie się, albo nie możecie skupić na prostych pytaniach (typu: "data urodzenia" wiem z autopsji ;) ) to po prostu powiedzcie o tym: "przepraszam ale stresuje się", "wiem że może to wydać się trochę dziwne ale stresują mnie takie sytuacje" itp. Od razu obiór was przez tą osobę "w okienku" się zmieni, będą starali się wam pomóc, uspokoić, będą mili, bardziej wyrozumiali, a nawet jeśli nie (bo nie każdy zareaguje jak spod szablonu) to sama świadomość że ta osoba wie, że poinformowaliście ją że się stresujecie, daje sporą ulgę.
Ja radzę sobie ze stresem na kilka sposobów: 1. Liczenie od 10 do 0. Liczenie w dół jest dla mnie bardzo symboliczne każda niższa cyfra to część stresu mniej. 2. Olejek z drzewa herbacianego. Dla niektórych pachnie jak apteka, dla mnie przed snem totalnie wyciszający i dodatkowo ułatwia oddychanie. 3. Gorąca kąpiel + pielęgnacja. To jest super szczególnie w niedzielę przez tygodniem szkolnym. Super odpręża. 4. Malowanie się. Ogólnie odnoszę wrażenie, że makijaż podnosi mają pewność siebie. Tak po prostu jest. 5. Mówienie po angielsku. Lub w innym języku. Dla niektórych to stresujące, jak jak się stresuję często mieszam języki. Robię to bardzo rzadko z bliskimi osobami, które to rozumieją. 6. Modlitwa. Nie niektórych może to być forma medytacji. Dla mnie jest to bardzo ważny aspekt. 7. Najważniejszy. Gotowanie. Wchodzę do kuchni, włączam muzykę i robię sobie pyszne jedzonko, które potem mogę sobie zjeść. Na maxa super. Ciekawostka: Dla mojego taty najbardziej odstesoeujące jest ostrzenie noży. Dlatego moje noże nigdy nie są tępe 😁. Ja również tego próbuje, ale to musi mi się chcieć.
A dla mnie kiedyś było stresujące mówienie w ojczystym języku zaś w angielskim już super bo to było takie uczucie jakbym była inkognito nie wiem jak to ująć , taka zakamuflowana. I mam wrażenie jakbym była kimś innym.
Bardzo fajny filmik i ciekawy temat, ja bardzo stresowałam się rozmową ogólnie wszystkim z nią związanym, jąkałam się, miałam zacinki słowne, nieśmiałość brak pewności siebie.... ale po takim uspokojeniu się, wszystko przeszło. Uważam że spokojny oddech, praca nad oddychaniem przeponą i lekkie olanie tego 'co ludzie powiedzą' , zdanie sobie sprawy że wszystko jest ok, nic się nie dzieje,wszystko ok, i czasem mały opierdziel w głowie żebym wzięła się w garść, daje fajny efekt spokoju psychicznego. Pozdrawiam ♡
Ja na stres uwielbiam technikę oddechową - wdech licząc do 4, wstrzymywanie powietrza na 7 sekund i wypuszczanie powietrza licząc do 8. Robię to w ciągu dnia gdy dopadnie mnie stres, albo przed snem, żeby szybciej zasnąć. Działa jak magia.
Mnie sprawdza się to o czym mówiłaś przy parkiwaniu, ale rozciągając na inne dziedziny. Czy ja stojąc w kolejce do kasy niecierpliwie się na osobę przede mną? Nie, więc nauczyłam się myśleć że osoba za mną nie zastanawia się czy mogę szybciej, tylko np czy żwirek dla kota się przypadkiem nie skończył xD Odwrócenie sytuacji mi bardzo pomogło i teraz sobię radzę 😁
Dla mnie najlepsze ujście silnym emocją to po prostu płakanie w nocy po cichu. Powolne ujście, zmęczenie ciała by nie myślało o głupotach tylko regenerowało się podczas snu. Czasami trzeba po prostu odpuścić. Dalej żaden z domowników nie wie o mnie tyłu rzeczy.. bawi mnie to i jednocześnie intryguje oraz zasmuca. Ludzie to ciekawe stworzenia 👽
Zawsze gdy mam stresową sytuację z roszczeniowym klientem, który wymaga by przyciągnąć mu inną planetę pod nogi. Stosuję kilka trików by wygrać: ściszam głos, mówię wolniej niż zazwyczaj, dykcja perfekt i co ważne przed każdą odpowiedzią jaką mam wygłosić na atak robię nienaturalne przerwy. Powoduje to, że klient opada z emocji bo zaczyna się podświadomie zastanawiać co się dzieje. I co najważniejsze zaczyna słuchać co mówię i rozumie moje argumenty i je przyjmuje. Stawiam też granice. Komunikuję, że nie życzę sobie by ktoś na mnie krzyczał czy stał zbyt blisko.
Mam wiele sytuacji stresujących, kilka z nich pojawiło się w filmie, dużo mam takich osobistych. A pomaga mi masowanie twarzy, nakładanie balsamu, ogólnie pielęgnacja sama w sobie. I wspomniany został w filmie smak kawy. Czarna bez cukru w konkretnym kubku. Rytuał kawowy jest bezcenny 🥰🥰🥲
U mnie działa zasada im starsza tym bardziej mam 'wywalone' na większość opisanych sytuacji. Kiedyś działały na mnie traumatycznie, to wszystko trzeba przepracować.
co do języków obcych to zawsze się bałem, ale od kiedy pracuję z osobami z ukrainy zauważyłem, że oni nie mają problemu z mówieniem po polsku, bo nie mają wyboru, a ja nie mam z tym problemu, że popełniają problemy, no i teraz mówię po angielsku bez problemu, mimo że popełniam błędy
Jazda samochodem również bardzo mnie stresowała, było to związane ze strachem przed zgaśnięciem silnika podczas ruszania i stoczeniem się auta w tył, rozwiązaniem był samochód z automatyczną skrzynią biegów- żałuje, że wczesniej sie na to nie zdecydowałam :)
Mnie to stresują dwie rzeczy. Jednq to wyjście na pocztę z awizo, kiedy nie wiem co to może być, a druga rzecz to kłótnie, awantury czy jakieś sprzeczki. W takich sytuacjach zazwyczaj zakładam słuchawki i wychodzę z synkiem na spacer. To mnie bardzo relaksuje
Co do sklepu i pakowania - najlepiej pakować się na stolikach/ławkach które są za kasą/przed wyjście,. O dziwo niewiele ludzi o tym wie lub zwraca uwagę, ale one tam często gęsto są dla waszego spokoju i można je używać jeśli się ma i wózek i koszyk - koszyk wystarczy po spakowaniu odnieść na miejsce lub zostawić pod ławką tak by nie zawadzał A jeśli już musimy się pakować przy kasie jeśli kasjer pyta czym dzisiaj płacimy, nie ignorujmy go/jej - kasjer tez człowiek i po całym dniu na kasie można sie poczuć jak maszyna a nie istota jeśli jesteśmy tylko ignorowani - mowie z własnego doświadczenia ; )
Mam dość stresująca pracę, zarządzam ludźmi i maszynami dlatego takie pierdolki jak jazda komunikacją czy odbieranie telefonów dla mnie nie są stresujące. Mojego 10letniego syna uczę życia. Jeździ sam autobusem, ogarnia rzeczywistość obok siebie. Uważam że im więcej człowiek ma doświadczeń tym mu potem będzie łatwiej. Pozdrawiam z Krakowa.
Oj jazda komunikacją miejską jest również dla mnie stresująca. Szczególnie jak ludzie między sobą za głośno gadają lub ktoś, kto siedzi obok mnie gada przez telefon. Dzięki Ewa za poruszony temat. Pozdrawiam 🙂
Ja jestem z tych ludzi których jazda samochodem odstresowuje ale nie zawsze na przykład zmiana pasa w godzinach szczytu jest dla mnie stresującym momentem i jak surykatka sprawdzam wszystko 5-6 razy. 😂 Co do telefonów do obcych typu: lekarz, w sprawie pracy itd. Kiedyś było to dla mnie niesamowicie stresująca sytuacja 🙈. Ale poradziłam sobie z tym pracując na dyspozytorni taxi - zahartowało mnie to do końca życia. 😁 Mój sposób na stres życia codziennego ? Biorę gorący prysznic, nakładam maseczkę w płachcie na ryjek albo po prostu pod oczka plasterki, kładę się na macie do akupresury, nakrywam kołderka i włączam ulubiony podcast lub play booka.Polecam 💖 Co do moich stresów to na pewno wizyty które wiążą się z igłami : pobieranie krwi, tatuaż, szczepienia. Zawsze jestem mega spięta mimo że wiem że będzie dobrze- po prostu sama świadomość tego mnie stresuje 🙈.
Ja stresuje sie totalnie wszystkim i staram sie nad tym pracowac ale uwaga: Zawsze jak mam poziom stresu milion to pierwsze co robie to oglądam filmy na Twoim kanale, ostatnio nawet te nagrywane 2 lata temu, bo masz taki vibe ze czuje sie calm, hah
Co mi pomaga? Przede wszystkim terapia, akceptacja, medytacja i praktykowanie uważnego oddechu, to jest rzecz ktora mozemy wykonac wszedzie o kazdej porze. Spokojna, wyciszająca muzyka, moje pieski.
Ja całe życie się mocno stresowałam do tego stopnia, że się często nic nie odzywałam ze stresu. Bałam się wszystkiego. Aż do momentu gdy poznałam mojego chłopaka i wytłumaczył mi, że trzeba mieć na wszystko wyje*bane i że mam się niczym nie przejmować i wszystko na spokojnie robić.
Mój chłopak w tym roku na prezent urodzinowo rocznicowy dostał zamek 🏰 LEGO Hogwart! Cieszył się jak dziecko. :) Co mnie stresuje? Ja w sumie cały czas żyje w stresie trochę. Stresuje się chodzenia do pracy. Zawsze między dzień pracy jest dla mnie koszmarem! A nie wiem dlaczego, mam super ludzi w pracy! Jak sobie z tym radzę? Totalnie staram się odstresować dzień przed masowym sprzątaniem i praniem. Kocham to robić i jest to dla mnie ultra relaks. + Gdy już mam się kłaść spać, staram się już z 2h wcześniej leżec w łóżku i oglądać gameplaye, które uwielbiam. I oczywiście głaszcze przy tym mojego kotka Józefa :)
Mnie stresuje każdorazowo gdy zbliżam się do bramek w sklepie, np. w galerii, ze zaraz zaczną pikać lub gdy już pikają, bo kasjerKa zapomniałA nam odmagnesować rzeczy😆
Ja ostatnio mialam rozmowę o pracę. Myk polega na tym, że była to rozmowa z Niemcem. (Mieszkam za granicą) I bylam tak zestresowana, że będę musiała rozmawiac z kimś w nieoczystym języku (rozmowa była po angielsku) Kompletnie wtedy nic nie jadłam. 🤷♀️Jedyne co mi pomagało to moja ulubiona muzyka puszczona na cały regulator. 🙈🎧🎼🎵Rozmowa przebiegła pomyślnie. 😃😃
W kwestii komunikacji miejskiej. Ja strasznie stresuję się, kiedy nią jadę, szczególnie jeśli są godziny szczytu. Po pierwsze, nienawidzę dotyku, oddechu innych ludzi, który słyszę albo czuję, a jak jest ścisk, to nie da się tego uniknąć. Zawsze chowam się w kącie jak najdalej od reszty ludzi, ale i tak czasem ktoś mnie przypadkiem dotknie. Kolejna rzeczą jest to, jak różni są ludzie i nie wiemy, kto stoi obok nas. Chodzi mi tu konkretnie o tzw. zboczeńców. Sama miałam niejedną taką sytuację, kiedy ktoś non stop się na mnie patrzył. Nawet kilka razy, w metrze, zupełnie obcy mi facet wykorzystał to, że było dużo ludzi i zaczął się do mnie zbliżać i próbować łapać kontakt fizyczny, nie zwracając uwagi na moje prośby, żeby się odsunął. To było cholernie traumatyczne i po prostu obrzydliwe. Dla mnie komunikacja miejska jest okropnym miejscem, którego staram się unikać jak mogę, bo mam z nim bardzo złe skojarzenia i po prostu trzęsie mną, kiedy ktoś stanie zbyt blisko mnie i naruszy moją strefę osobistą.
Kiedy się stresuje lub po prostu się czymś bardzo przejmuje to często ogladam moje takie powiedzmy komfortowe filmy np. Trylogia iron mana, pierwszy film avengers, jak wytresować smoka, strażnicy marzeń, więzień labiryntu to parę moich tych komfortowych filmów zawsze mi jest jakoś po nich lepiej
Osobiście bardzo lubię jeździć komunikacją miejską, zwłaszcza kolejką miejską, ale od zawsze miałam problem z siadaniem obok kogoś (ale dosiadanie kogoś do mnie nie robiło mi różnicy). Jednak wszystko zmieniło się, gdy zaczęłam chodzić na studia i musiałam codziennie dojeżdżać 1,5h różnymi środkami transportu. Momentalnie przestałam mieć z tym problem XD. Część z wymienionych sytuacji też była dla mnie stresująca, ale z czasem po prostu przestała - czasem dlatego że byłam zmuszona robić te czynności tak często, że przywykłam, a czasem tak po prostu, bez żadnego powodu. Myślę, że pomogła moja zmiana myślenia i mówienie sobie, że to przecież nie koniec świata i są gorsze rzeczy. Tak długo sobie to mówiłam, aż naprawdę w to uwierzyłam. Jednak myślę, że stres przed formami sprawdzającymi i prezentacjami nigdy nie zniknie XD A na stres zawsze pomaga słuchanie piosenek ukochanych zespołów lub granie w gry. No i przytulasy - przytulasy zawsze są najlepsze
A ja się bardzo stresuję, kiedy muszę zawrócić np. na ulicy, bo zapomniałam czegoś z domu, czy na uczelni, bo miałam o coś spytać wykładowcę. Mam wrażenie, że jak tak odwracam się na pięcie i zmieniam kierunek to ludzie patrzą się jak na wariatkę. Stresuje mnie też wychodzenie ze sklepów, szczególnie mniejszych, gdzie obsługa zarejestrowała moje przyjście, nie kupiwszy niczego.
Mój stres obecnie największy jest przy parkowaniu XDD Ale skoro już nie spinam się z jedzeniem przy ludziach i opanowałam stres w wielu innych sytuacjach too ogarnę i to. W sumie kiedyś stresowalo mnie prawie wszystko poza domem z moimi domownikami. Ale pracowałam nad tym i właśnie przy tym filmie uświadomiłam sobie jak wiele zmieniło się na plus. Jestem dumna. I wiem ze wiele rzeczy mogę w swoim życiu zmieniać na lepsze, bo widzę po prostu efekty
Co do dzwonienia (szczególnie do urzędów itp.) to kiedyś spisywałam sobie na kartce po co dzwonię, bo gdy dzwoniłam bez tego to mnie odcinało i nie mogłam się wysłowić, a tak karteczka a na niej: "Dzień dobry, dzwonię bo chciałam się umówił na wizytę lekarską" itp. a potem rozmowa już sama leci, bo ktoś już dopytuje my odpowiadamy i jest git, mało tego po wykonaniu w ten sposób wielu telefonów nie mam już tego problemu i karteczki odeszły w zapomnienie, ale nadal mam że jak dzwonię to wychodzę, gdy jest ktoś obok mnie i jak odbieram telefon to też od razu wychodzę :) trochę pomogła mi też praca, gdzie musiałam wykonywać telefony, na początku czekałam aż koleżanka wyjdzie do łazienki, czy do innego pomieszczenia, a potem dzwoniłam już przy wszystkich i tyle, starałam sobie też to racjonalizować, że skoro koleżanki dzwonią i ja mam to gdzies to tak samo one nie kodują jak ja z kimś rozmawiam :)
A co do parkowania, to jak parkuje a ktoś czeka albo patrzy się to ja mam takie "widzisz jakim jestem dobrym kierowcą? W jakie wąskie miejsce parkuje tyłem? Patrz i się ucz, tak to się robi😂"
Mnie natomiast ostatnio mocno zestresowała sytuacja jaka miała miejsce w autobusie. Ale mogło by to w każdym miejscu. Dwie dziewczyny tak się mizialy na moich oczach że nie wiedziałam gdzie patrzeć. I nie chodzi o to że to akurat były dziewczyny, ale sam fakt dotykania się w miejscu publicznym. :/
Ja większość stresów nabyłam w pandemii.. Kiedyś wszystko w biegu i zero stresu, teraz każde wyjście stres czy się nie spóźnię itd. Dzwonić to zależy u mnie od dnia. Czasami spoko, a wczoraj narzeczony musiał oddzwaniać do kuriera..
Zawsze bałam się że przejadę moja stacje pociągowa i pojadę dalej i kiedyś się zapatrzylam w telefon i przejechałam i wiesz co? Wysiadłam i od razu miałam pociąg powrotny i cała akcja powrotu trwała jakieś 5 min, od tego czasu już nie mam leku :D
Świetny odcinek!! Cieszę się, że poruszasz takie tematy w tak relaksujący sposób jednocześnie dając rady jakie często dostaje od mojej psycholożki. Pozdrawiam
Ja zaczęłam medytowac,interesować się fizyka kwantową, jeśli się w to wszystko zagłębi życie zmienia się o 360stopni, umysł jest zrelaksowany a nasze intencje się spełniają. Polecam każdemu wejść na inny poziom rzeczywistości..
Mnie stresuje parkowanie 😂 ale to dlatego ze niedawno zmieniłam samochód, wcześniej miałam hatchbacka małego, który był krótki, miał krótka maskę, był wysoki, krótki tył, wszędzie wszystko było widać i wiedzialam ze wszędzie się zmieszcze. I wtedy stresowała mnie ogólnie jazda autem, bo od razu po zdaniu prawka w zasadzie po odebraniu już wsiadlam w swój samochód i jeździłam bo auto czekało na mnie już jakiś czas, parkowanie było łatwe bo był gabarytów jak toyotą Yaris więc...małe 😃 inni uczestnicy ruchu mnie stresowali bo ludzie czasem są nieobliczalni ,zwłaszcza piesi. Jeździłam sobie długo tym moim autkiem, dokąd w końcu mnie coś nie podkusiło ze ja chce inne auto, zawsze marzyl mi się duży sedan typu Limuzyna. I Kupiłam inne. Nie dość że z zupełnie innym silnikiem bo benzynę, a wcześniej miałam Diesla, to jeszcze w dodatku landare taka że wciskanie się gdzieś kończy się zawałami. Przez pierwszy miesiąc jeździłam nim na luzie, przeszkadzało mi to że miał długa maskę przez która nic nie widziałam ale parkowalam, było ok. Stres się zaczął w momencie kiedy po miesiącu, ja dalej nie byłam przyzwyczajona do tej krowy, musiałam, powtarzam MUSIAŁAM się wcisnąć między 2 auta bo to było jedyne miejsce żeby zaparkować, wcisnąć się wcisnęłam, ale miałam problem żeby wyjechać i przywalilam w inny samochód jak próbowałam tą landara wykręcić żeby się wydostać z tego parkingu. Od tamtej pory parkowajie to horror, a moja miłość do sedanów i limuzyn musiała iść w bok i poszłam z sobą na kompromis i sprzedałam i Kupiłam sobie landare ale bezpieczniejsza - kombi w której więcej widać 😂 jeździć jeżdżę, parkować parkuje. Ale trauma pozostała 😂 więc totalnie rozumiem ludzi których stresuje jazda samochodem. Nie każdy się do tego niestety nadaje a ja mam wrażenie że ja się nie nadaje, jeżdżę bo muszę, a jak nie muszę to chętnie siedzę na miejscu pasażera 😂😂😂
Mnie mega stresuje sprawdzanie zeszytów. ( Szkolnych i nie tylko. ) Oraz jak ktoś chce żebym pokazała mu coś. W telefonie. No po prostu aż mi serce przyspiesza
Ja myślałam ze jestem aspołeczna ale jak tak słucham tych przypadków to jednak ani trochę 😀😀 Kocham być sama w domu, zreszta wszędzie ale z listy jedynie każda samochodem mnie stresuje ;)
Będąc na studiach stresowałam się że się spóźnię na zajęcia/egzamin, bo autobus nie jest na czas itd. Przestalam się stresować kiedy przeczytałam książkę Beaty Pawlikowskiej gdzie napisała, że na ten stres dobre jest uświadomienie sobie, że będąc w autobusie/taksówce nie mamy wpływu że np. stoimy w korku i stresowanie się tym nic nie da. Dopiero po wyjściu możemy spróbować nadrobić czas.
Też się stresowałam pakowaniem zakupów przy kasie. Teraz wszystko wkładam znowu do wózka i po zapłaceniu na boku spokojnie pakuje swoje zakupy. Nikt mnie nie pogania i nie patrzy dziwnie.
Mi te wszystkie lęki odeszły, gdy zaczęłam pracować właśnie z czynnościami których się bałam. Bo później gdy byłam znowu tą druga strona, np klientka, to wiedziałam, ze bardziej może stresować się pani ekspedientka niż ja:)
Generalnie jestem osobą która wszystko analizuje po 150 milionów razy, więc w sytuacjach które powodują u mnie spinę, staram się myśleć tak jak mówiłaś, że to np. nic takiego że pakuję powoli rzeczy, przecież nikomu to nie przeszkadza, czy że to normalne że muszę zaparkować auto, że ten ktoś za mną po prostu poczeka :) A tak bardziej ogólnie to joga, i ćwiczenia oddechowe robią niesamowitą robotę. Można w ten sposób "wydmuchać" z siebie cały stres. Polecam !
Chyba najbardziej stresująca rzeczą jest dla mnie witanie się i żegnanie z ludźmi. Nie lubię gdy ktoś podchodzi do mnie z tyłu lub przodu a większość z sotoczenia oczekuje (!) Odemnie że będę się przytulać czy całować. To samo z nowymi ludźmi, nie życzę sobie by taka osoba całowała mnie w policzki ... naprawdę zwyczajne witam w 100% komunikuje powitanie nie trzeba kogoś stresować nadmiernym dotykiem. Chyba najgorsza częścią tego problemu jest to że nie wiem jak to komuś zakomunikować nie obrażając osoby i nie wypadając źle w jego oczach...
Załatwianie spraw urzędowych / u lekarza jest mega stresujące Żeby to ogarnąć np dzwoniąc do danej instytucji muszę być sama w domu itp ogólnie sam fakt załatwienia tego mnie mega stresuje a co dopiero jak ktoś jest przy tym gdy to próbuje jakoś załatwić to już jest turbo stresujące wiec rozwiązanie mam takie, ze muszę być wtedy sama w domu i lecę na żywioł przy czym staram się być po prostu miła bo tak jak wspomniałaś osoby, które wtedy mają z nami kontakt są po to żeby nam pomóc. A wymarzony zestaw to Taj Mahal Lego 🤩 to jakieś arcydzieło 🕌😱🥵
Słuchajcie bądźcie mili i uśmiechnięci, bo tak jak mówi Ewa to wy przychodzicie po pomoc i ta osoba ma wam pomoc w tej kwestii, jakie nastawienie dajecie od siebie takie też otrzymujecie!
Lubię oglądać siebie na zdjęciach 🤷🏼♀️ uwielbiam być sama w domu, 3 lata mieszkałam sama ♥️ najlepsze czasy. Mam wywalone na inne samochody ale jazda autem jest trudna bo trzeba mieć oczy w dupie - tyle jest aut. 🛺 Nie używam obcych języków - nigdy nie miałam okazji użyć. 🇵🇱 Nie lubie jezdzic transportem publicznym ale nie stresuje mnie to specjalnie. Widzę ze młodzież stoi jak słup soli przy kasie kiedy baba liczy zakupy i nie pakują ich do torby, tylko stoją 🤦🏼♀️ potem baba liczy kolejna osobę a oni zaczynaja pakować zakupy 🤦🏼♀️ nie mogę się doczekac iść zjeść na mieście omomom 🌭🌮🌯
Ja mam z jazdą samochodem trochę jak właśnie z tymi pracami manualnymi- skupiam się maksymalnie na czymś innym niż problem/stresor. Jadę w samochodzie, muszę się skupić na tym co dzieje się na drodze i z moim samochodem ☺️ Poza tym siedzenie za kółkiem chyba dodaje mi pewności siebie, jestem w samochodzie- co (mimo że już daleko mi do nastolatki) sprawia że czuje się doroślej plus jestem odgrodzona od innych ludzi, nikt do mnie nie się nie odezwie jak ma jakiś problem, co najwyżej może zatrąbić 😜
Ja mam tak, że jak zostaję w domu sama to upewniam się dwa razy, że wszystkie szafy są pozamykane, tak jakby miało coś z nich wyskoczyć i mnie zadźgać w śnie
Ja to mam combo trzech rzeczy - zadzwonić do lekarza i umówić się na wizytę w innym języku 😱. Zawsze stres, że coś źle usłyszę albo źle wymówię. No masakra. Dniami to odwlekam i staram się przygotować mentalnie. Jeszcze nie znalazłam sposobu żeby mnie to nie stresowało.
🤣😂 Na pierwszej randce byłam w KFC 🤣🤣🤣 i wstydziłam się jeść , jadłam bardzo powoli a kiedy on poszedł do toalety wtedy zaczęłam z ogromną szybkością pakować jak najwięcej do buzi aby zjeść poza jego wzrokiem i żeby mieć to za sobą 😂😂 Najgorzej to było kiedy chciało mi się bekać przy facecie i to długo wstrzymywałam po napojach gazowanych i kiedy mogłam już beknąć to trwało to naprawdę mega długo 😂😂 na serio nigdy nie udało mi się tak długo bekać .
Ja np. maluje obrazy żeby się odstresować. Nie maluje nic konkretnego tylko to na co mam akurat ochotę. Po prostu takie luźne pociąganie pędzlem po płótnie tak mnie odstresowuje, że szok! :)
Jestem wysoko wrażliwą introwertyczką. Stresują mnie rozmowy telefoniczne, wizyty w urzędach i u lekarzy, interakcje z obcymi ludźmi, zbyt długi czas spędzony w towarzystwie innych, nawet bliskich mi osób (stresuje mnie, że silnie odczuwam emocje im towarzyszące), zbyt duży tłok. Łagodzę stres szyjąc, malując i słuchając muzyki leżąc na plecach z zamkniętymi oczami. Mój ulubiony zestaw Lego to 7744 😍
Dla mnie relaksem jest długi sen. Po prostu kiedy mogę się wyspać dłużej niż do 6:00 rano jestem szczęśliwa. Wiele ludzi tego nie rozumie… Mówią, że jestem nieodpowiedzialna, że robię z siebie księżniczkę, a ja po prostu jak mam dzień wolny od pracy, to chce się zrelaksować, odprężyć, odstresować. Każdy ma przecież swój sposób na to, prawda? Przecież wcale nie trzeba wstawać o 7:00 codziennie, bo można przełożyć jakieś zajęcia o godzinę czy dwie, dla mnie bez różnicy 🤷🏻♀️ a dzięki temu mam spokojniejszą głowę 🙂
Dwa tygodnie temu zostałam mamą. Jest to dla mnie mega stresująca sytuacja bo musimy się siebie nauczyć. Gdy synek zaśnie cudownym ukojeniem jest gdy widzę że spokojnie śpi a ja mogę tez przymknąć oczy na chwilę. Duże ukojenie to kąpiel. Moze i szybka ale ta ciepła woda na plecach ojojojjjj 🥰 spokój w głowie mam też wtedy gdy wiem ze moje dziecko ma co zjeść. Jestem w trudnej sytuacji ale staram się nie poddawać mimo zmęczenia głodu i zarwanych nocek
Dopoki nie wspomnialas o jezykach myslalam, ze to przesada z mojej strony. Ucze sie angielskiego od 17 lat, koncze translatoryke, a kiedy mam przejac inicjatywe rozmowy w tym jezyku czuje jakbym nie pamietala jak sie mowi. Boje sie, ze ktos pomysli ze nie ogarniam zadnych zasad slownictwa ani gramatyki i wszystkie lata poszly na nic. Tak samo czuje z rosyjskim, ktorego uczylam sie 9 lat i specjalnie zdawalam rozszerzona mature zeby cos wszystkim i sobie udowodnic
Najgorzej jest wyjść z domu , rozmawiać z innymi , jednak właśnie podczas jazdy samochodem , kąpieli jestem w stanie się zrelaksować , tak jak mówisz olejki eteryczne , muzyka relaksująca , autohipnoza. Jednak u mnie problem jest trochę większy :) staram sobie z nim radzić na codzień. Odpowiednia motywacja naprawdę pomaga , przede wszystkim nie wolno się zamykać 🍭
Telefon to dla mnie straszny stres, często jak nie potrafię czegoś powiedzieć to, to dopokazuje a potem się orientuję, że druga osoba mnie nie widzi i że stresu zapominam co chciałam powiedzieć.. jeśli chodzi o jedzenie samemu w miejscu publicznym to ostatnio po raz pierwszy w moim 32letnim życiu sama byłam w cukierni na kawie i ciastku i wiecie co? Przeżyłam, może nie było super komfortowo, ale pierwsze koty za ploty. Jeśli chodzi o parkowanie to nauczyłam się, że czasem lepiej zaparkować dalej, ale bez stresu niż pchać się pod same drzwi i stresować się, że oceniają mnie jak parkuje i czy zmieszczę mojego zlomka🤷♀️
Ja również nie płacę za zakupy dopóki ich nie zapakuje do siatek. Niestety w naszym kraju obsługa klienta pod tym względem kuleje. Często zakupy spadały niż blatu. Gdzie mieszkając w UK każdorazowo byłam pytana, czy pomoc mi w pakowaniu.
jak dobrze rozumiem każdą z tych rzeczy.... mam fobię społeczną i już z większości z nich udało mi się "wyjść", ale na przykład dzwonienie to wciąż nieprzyjemny obowiązek xd
Ja myślę, że fsjnie redukować codzienne małe napięcie i dawać sobie odrobinę jakiegoś relaksu na co dzień a nie tylko po sytuacji stresowej. Mi bardzo pomaga wyłączenie wieczorem WiFi w telefonie, kolorowanki albo puzzle czyli jakieś przyjemne, manualne zajęcie 🙂
Co do mówienia po angielsku: mnie pomogła myśl, że dla większości osób, z którymi muszę rozmawiać po angielsku to tez jest język obcy. Więc nikt mi nic nie powie :D pomaga!
Jestem w szoku, ze tyle osob stresuje dzwonienie!Moglabym sie zatrudnic jako ich osobista telefonistka bo dla mnie to proste!😁Za to mam inne zmory np.wyjscie do toalety w czasie spotkania lub w samolocie kiedy trzeba kogos obudzic🙉🤣😂
Mieszkam w internecie i jak wracam na weekend do domu, to cały stres ze mnie schodzi i dostaje migren. Ten tydzień mialam tak zarobiony i męczący, że w nocy ból obudzil mnie 4 razy. Wiem, że to dzieje się dlatego, że mój pokój w domu jest moim miejscem izolacji i wyciszenia. W internecie niestety nie ma prywatności i mimo, że kocham dziewczyny z pokoju, to brakuje mi samotności
Oj miałam to samo i dostawałam aż rozwolnienia ,że tak pozwolę sobie na takie wyznanie . Przeniosłam się do nowej pracy do , której musiałam dojeżdżać trzema autobusami . To była istna gehenna . Już jadą na rozmowę o to pracę uciekał mi trzeci autobus , złapałam go w ostatniej chwili wysiadając na wcześniejszym przystanku. Innym razem kierowca mnie nie zauważył i sobie pojechał , musiałam biec na skróty i go łapać po drodze . Myślałam ,że mi serce wysiądzie . W pracy aż ręce mi się trzęsły a na na dzień dobry musiałam podpisać raporty . Powiedziałam ,że niby wypiłam więcej kawy i temu tak mam :-)
Najgorzej, kiedy ktoś usiądzie obok Ciebie w komunikacji miejskiej, a wiesz, że zaraz masz wysiadać i stresujesz się, w którym momencie przeprosić i czy ta osoba również się nie zestresuje, że musi szybko zrobić miejsce 😃
Albo "przepraszam" i słyszysz "ja też będę wysiadać" 😂 creepy
@@weronika4186 omg taaaaaak! Najgorzej jak to wybrzmi z pretensją, takie „no spokojnie, co się pani niecierpliwi, ja tez tu wysiadam” 😅
Albo w samolocie, jak chce się siku i ktoś kto blokuje przejście śpi 😅
@@RedLipstickMonster każdy chciałby zostać obudzony przez obcą osobę słowami „przepraszam... heeeeej! muszę iść siku” 😄
@@RedLipstickMonster o Boże tak, ja zawsze obliczam czy zdążę dojsc dopóki nikogo nie ma i zaglądam czy nie ma kolejki bo nie lubie stać na środku, wydaje mi sie, ze kazdy na mnie patrzy.... albo staram sie wytrzymac, ostatnio przez 9h sie nie udalo wytrzymac😅
Dla ludzi, którzy również stresują się jedzeniem poza domem gdzie wszyscy się patrzą:
Właśnie przełamuję ten strach i siedzę sama w kawiarni opychając się sernikiem i pijąc wielką kawę, oglądając przy tym najbardziej szczerą i prawdziwą TH-camrkę♥️ Pozdrawiam wszystkich zestresowanych czymkolwiek i pamiętajcie, że jesteście super ludźmi. A jak inni się gapią to niech się gapią. Widocznie ich życie jest rak nudne że nią mają co robić 💪💪💪
Ja się stresuję w kawiarni
Trzymam kciuki za ciebie!!♥️
O matko, jesteś dzielna! Niby nic, a dla Ciebie wielki krok! Gratulacje - takie turbo :))
Ooooo 🥳🥳🥳
Cudownie ❤️
gdy powiedziałaś „to są tylko myśli” to nagle się uspokoiłem po całym dniu, bo kojarzę ten zwrot z moją terapeutką, a terapia mnie bardzo uspokaja
Mnie stresują życzenia w wigilie. Często są nietrafine w moją stronę no i ja nie wiem co komu życzyć. Wszystkim to samo życzę zdrowia itp.
Oj pamiętam jak składałam życzenia bliskim około 10 osób i miałam przygotowaną ładną przemowę, a się tak zestresowałam że nie mogłam podać opłatka bo tak mi się ręcę trzęsły. Od tego czasu stwierdzilam że muszę coś ze sobą zrobić 😔
Nawzajem
Kiedyś na wigilii mój tata zyczyl mi cudownego chłopaka- powiedziałam nawzajem... Na szczęście mój tata obrócił to w zart i nie było aż tak niekomfortowo 😅
Dla mnie moment łamania się opłatkiem i składania życzeń w Święta jest najbardziej cringe'owym z całych świąt XD Bez tej jednej tradycji ten wieczór byłby o wiele przyjemniejszy :)
Strasznie stresuje mnie rozmowa przez telefon. Jak muszę zadzwonić, lub widzę że nieznany numer dzwoni od razu pocą mi się dłonie, zaczynam się trząść, robi mi się gorąco i strasznie się pocę 😣 mogę załatwić wszystko twarzą w twarz, mogę pisać, ale dzwonienie to dla mnie katorga. Jak rozwiązuję ten problem? Po prostu nie odbieram telefonu 😂😂 dopiero jak ten sam numer dzwoni już któryś raz przekazuję telefon narzeczonemu, żeby on odebrał i dowiedział się kto i co chce 😂
Mi nie pomogły nawet 3 lata pracy w call center :D
Też tak mam chociaż już w trochę mniejszym stopniu niż kiedyś. Staż gdzie byłam do pomocy wykonywania wywiadów epidemiologicznych trochę pomógł 🙂 Jednak nadal gdy trafię na niezbyt miłą osobę, która ewidentnie mnie w rozmowie nie szanuje to łapie mnie stres i język plącze się jak szalony, a w głowie pojawia się pustka 😀
Znam to z doświadczenia. Przed każdym telefonem, który jestem zmuszona wykonać, zapisuję na kartce prawie słowo w słowo, co chcę powiedzieć. Nie potrafię poprowadzić rozmowy na spontanie, ale staram się oswajać 🙈
@@ante2608 w sumie coraz częściej słyszę, że dużo osób tak robi więc jakoś tak raźniej jest 🙂 Ja z natury jestem dosyć nieśmiała i w różnych momentach, gdy musiałam o coś pytać to najpierw w głowie układałam całą rozmowę 🙈
Oj rozumiem niestety aż za dobrze... Jako osoba z lękiem społecznym jest to dla mnie bardzo ciężka kwestia. Staram się przemagać, ale nawet takie błahe rzeczy jak zamówienie jedzenia telefoniczne wymagają ode mnie przemyślenia większości możliwych odpowiedzi w głowie. ZAWSZE ćwiczę co chcę powiedzieć co jest bardzo męczące 🙈 ale staram się pracować nad tym
Dzięki! Jako osoba z fobią społeczną, która boi się większości sytuacji nawet typowo życiowych, fajnie przekonać się, że inni również dzielą podobne lęki :)
Witaj w klubie 😊
Jak sobie radzisz ? Masz jakieś sposoby ?
Ja chciałabym pójść do pracy ale nie mogę się przełamać 😕 nie wiem czy dać sobie jeszcze czas ??? Jak pozbyć się tych głupich przemyśleń. Pozdrawiam
@@barbarella4740 Niestety może to zabrzmieć mało pocieszająco, ale mnie do wielu przełamań zmusza po prostu życie. Jeśli nie poszłabym do pracy nie miałabym pieniędzy, jeśli nie zadzwonię do lekarza, to będę chorować i tak dalej. Ale na pewno polecam dobrego specjalistę.
Dzisiaj musiałam pojechać pociągiem, a potem jeszcze ZTM na wf, potem musiałam wygłosić publicznie prezentację na zaliczenie na studiach, musiałam zadzwonić do psychiatry, bo kończą mi się leki, a następnie miałam jazdy do prawka... Ale zjadłam pierogi, pogłaskałam kota i zaraz idę na jogę
Jestem introwertykiem z lękiem społecznym.
Jest to dla mnie bardzo ciężka kwestia, bo dzisiaj utrudnia to ogromnie dużo rzeczy. Boję się większości rzeczy z dzisiejszego filmu, chociaż najgorsze jest rozmawianie z ludźmi, dlatego wolę przebywać sama w pokoju i zająć się sobą. Często czuję się samotna, bo mimo tego że mam znajomych to czasem nawet do nich boję się napisać.
Ale staram się nad tym pracować. Chodzę do psychologa, medytuję, itp. Mam nadzieję że kiedyś uda mi się zwalczyć chociaż te najważniejsze problemy 🙈
same
Justyna Latton trzymam kciuki za Twoje marzenie. Pozbycie się lęku wymaga świadomej decyzji, że chcesz przestać się bać. Porównam to do rzucania palenia: jeżeli chcesz rzucić to je rzucisz, jeżeli nie chcesz to ich nie rzucisz. Oczywiście, że później trzeba się pilnować, to często jest trudne, ale najważniejsze jest to aby w ogóle spróbować. Dobrze, robisz coś w tym kierunku, ale jeżeli taki stan trwa za długo to zastanów się, czy tak naprawdę chcesz przestać się wszystkiego bać. Nie odbierz tego co napisałam negatywnie, nie chciałam Cię tym urazić ale jednak to może dać do myślenia. Gdy ostatnio rozmawiałam, ze swoją koleżanką która strasznie narzekała, że kogoś nie lubi, że już nie wytrzymuje z tą osobą to w końcu zapytałam jej czy w ogóle chciałaby ją polubić...? Czy coś robiła coś w tym kierunku, żeby się pogodzić? Powiedziała, że nie...i wszystko jasne. Przepraszam, za mój przydługi komentarz z "poradami" na życie. Napisałam go bo mi kiedyś udało się pokonać wiele lęków. To zasługa tego na górze😉 to On pomaga mi utrzymywać się na powierzchni. Nie boję się. Pozdrawiam i powodzenia w Twoich planach🤗
wow, ciekawe, ja jestem jedynaczką, więc sama w domu zostawałam codziennie na kilka godzin, dla mnie normalka i mnie wręcz męczy to że nie mogę być sama, cieszę się jak mojego chłopaka nie ma cały dzień w domu. Takie wyciszenie, wiem że nikt ode mnie nie będzie nic chciał, nie muszę sprzątać, słuchać kogoś etc. Mnie stresuje praca (bo jeszcze mało umiem, ciągle czuję żę za mało i jestem za głupia), urzędy, załątwianie spraw o których nie mam pojęcia - urzędy, notariusz. Najbardziej stresuje mnie wizyta u dentysty, ginekologa i pobieranie krwi. Ogółem lekarze i to co może wyjść w badaniach. Bycie miłym dla ludzi bardzo pomaga to załatwiać, nie zdarzyło mi się że pani z dziekanatu/urzędu była dla mnie nie miła. A moim sposobem na taki stres jest załatwienie takich rzeczy jak najszybciej - inaczej wiszą w powietrzu, psują atmosferę i drobne rzeczy urastają do rangi mega trudnych i stresujących, a tak wcale nie musi być, staram się patrzeć obiektywnie. Z tym trybem księżyc - przecież wystarczy wyłączyć internet w telefonie XD
Totalnym game-changerem dla mnie było odróżnienie uczucia stresu od ekscytacji. Okazało się wtedy, że prawie w ogóle się nie stresuje!
Dobre, dobre!
Ty... czy ja umiem odróżniać te uczucia u siebie? 🤔
Ja np mam tylko ekscytację i jestem z tego powodu zadowolona!
Większość tych 'stresów' często mija wraz z upływem czasu i częstotliwością wykonywania danych czynności. Np. im częściej muszę chodzić do lekarza, bo np.muszę zrobić sporo różnych badań, tym mniej mnie to stresuje i jest to dla mnie "normalniejsza" czynność. Albo dzwonienie przez telefon. Pamiętam, że jak zaczynałam pracę 10 lat temu to był dla mnie największy stres, wręcz irracjonalna panika. Po 10 latach, może nie jest idealnie, ale już ta czynność nie wywołuje u mnie palpitacji serca. Ale już np. parkowanie to moja zmora i mega stres, gdy muszę zaparkować w nowym miejscu - a co jak nie będzie miejsca? gdzie jest parkometr? zmieszczę się, czy nie? obrysuję? za bardzo tył wystaje... nie no, krzywo stanęłam.... :) Często taki stres wynika z niewiedzy albo braku doświadczenia - np. jadę pierwszy raz pendolino: jaka jest numeracja miejsc, jak się otwierają drzwi, jak oznaczone są przedziały... a co jeśli ktoś usiądzie na moim miejscu, a co jeśli ja się pomylę i usiądę na czyimś :) W takich sytuacjach zbawienne są wszelkie fora i googlowanie takich rozterek :) Pamiętam, że przed pierwszą jazdą pociągiem Intercity oglądałam na youtube filmik instruktażowy jak otwierać te wielkie drzwi do pociągu ;)
Jakbym czytała o sobie😉 Nawet nie wiesz jak się cieszę, że nie tylko ja przed robieniem nowych rzeczy, nawet zupełnie błahych, przeszukuje fora w poszukiwaniu wskazowek😂 całe szczęście w internecie jest wszystko 😉
Kiedyś jak szlam na pobieranie krwi raz na kilka lat to bardzo się stresowałam, płakałam i na samą myśl źle się czułam. Musiałam zrobić sobie dzień wolny od wszystkich innych zaplanowanych zajęć. Kiedy zaczęłam brać lek, który zmusił mnie do chodzenia co miesiąc na pobieranie krwi, nagle strach zniknął i jest to dla mnie najzwyklejsza rzecz na świecie i chodzę na pobranie krwi zaraz przed wyjściem do pracy. Prawda jest taka, że wszystko siedzi w naszej głowie i nie da się tego czasem racjonalnie wytłumaczyć.
O boziu z tym pociągiem i drzwiami miałam tak samo! Ja prawie zawsze muszę zrobić z siebie nieudacznika, rzadko mi cokolwiek wychodzi ale głowa do góry. Trzeba się czasem z siebie pośmiać, nikt nie jest nieomylny. Tak się pocieszam 😭
Ja potrafię się stresować nawet tym, że kończą mi się powody do stresu.
Same 😅
Uzależnienie od kortyzolu i adrenaliny wbrew pozorom jest dość częste. Wiele osób nawet nie zdaje sobie z tego sprawy.
Ewa, ogromnie dziękuję za to, że nagrywasz takie filmy, które pomagają nam oswajać nasze "małe demony" - biorę się za oglądanie :)
🥰
Jak się stresuje przed zawodami to zawsze mówię do siebie: "Dobra Kaśka musisz to stresuj, możesz świrować teraz, to całkiem normalne, ale jak nadejdzie czas to ma być pełna mobilizacja i czysta głowa". To mi daje przestrzeń dla moich emocji, a jednocześnie wyznacza termin ważności tego stresu. Sama myśl, że stres jest, ale niedługo minie jest uwalniająca.
Ja byłam sytuacji gdy stanęłam na granicy strefy komfortu. Wsiadłam do komunikacji miejskiej i zauważyłam, że nie mam drobnych. Niemal się popłakałam 😳. Po chwili rozejrzałam się. I przeszłam po autobusie pytając wszystkich, czy ktoś ma rozmienić 20 złotych. Dopiero po kilku osobach pewna młoda para mi pomogła i rozmieniał na drobne 😅.
Byłam strasznie z siebie dumna ❤️
To mały wielki sukces, gratuluję!
Ja kilka dobrych razy jeździłam na gapę, na szczęście nikt biletów nie sprawdzał.
Przy rozmowie z kimś w obcym języku pomaga mi uświadomienie sobie dwóch rzeczy: że raczej już nigdy nie spotkam tej osoby, więc jak zrobię jakąś gafę, to nic! Nikt mi jej nie wytknie potem (to też pomaga przy wizytach w urzędzie itp.) Oraz to, że nie mam pewności jak dobrze mój rozmówca zna np. angielski, a może jest w nim gorszy ode mnie? To mi dodaje pewności siebie 👌
Ewa! Dziękuję Ci za ten film ❤
Sranie u kogoś innego, a najgorzej u chłopaka, pamiętam jak byłam pierwszy raz u niego to nie robiłam z 3-4 dni, aż mu musiałam powiedzieć, że mam z tym problem (jelita dawały głośno znać).
Najgorzej jak łazienki nie można na klucz zamknąć, a chłop ci z buta wchodzi kiedy próbujesz zrobić kupkę 💩💩💩
Ja mam problemy z kupą, tak pierdzę że aw xdd a drzwi u chłopaka nie są dźwiękoszczelne więc kazuje mu iść ze mną żeby myśleli że to on sra 😂😂😂
Ja z chłopakiem non stop gadamy o kupie 🤣 przełamałam to mówiąc mu że to normalne i nie mamy oporów przed tym bo to coś normalnego i ja mu mówię że idę np na klocka a on mi Xd potrafimy sobie pierdnąć w wiatrak by się rozniosło na tego kto siedzi przed nim 😆😆😆😆😆
@@toriss_0229 hahahha dobre 😂
@@adrianna8862 No to z nim jest problem.
Super stres: Jak ktoś dzwoni domofonem album puka do drzwi! Szczególnie niezapowiedziany...
Ze zdrowymi sposobami na radzenie sobie ze stresem mam problem więc z chęcią poczytam. 😁
stresowałam się dzwonieniem do ludzi i mówieniem po angielsku - poszłam więc do pracy, która wymagałą ode mnie jednego i drugiego, Pierwszych kilka miesięcy było nieciekawe, teraz przez telefon wszystko mogę załatwić. I mam dużo lepsze flow jak mówię po angielsku przez telefon (jestem wtedy elokwentna!), niż jak rozmawiam z ludźmi twarzą w twarz. Dzięki tej pierwszej pracy (ludzie grozili mi sądem, wyzywali od głupich, straszyli konsekwencjami) prawie nic w urzędach etc nie jest w stanie wyprowadzić mnie z równowagi. Jestem wtedy oazą spokoju.
Dalej stresuję się wizytą u dentysty. KAŻDĄ. Jasne, jak idę usuwać ósemki, to wiem, co się z tym wiąże, ale ja się nawet przeglądu boję. Ma to pewnie związek z dentystką-sadystką z dzieciństwa. Ale już nie uciekam jak słyszę wiertło (raz się zdarzyło), jest progres! Moja obecna dentystka zdecydowanie to zauważyła, i tłumaczy mi wszystko jak małemu dziecku. To jest coś, czego potrzebuję. Jak wiem, co się za chwilę stanie, stres mija.
Prawa jazdy nie mam, ale stresowałam się jazdą rowerem po mieście, w miejsach gdzie nie ma DDR i musiałam jechać po ulicy z samochodami. Ale jeździłam, bo tłumy w zbiorkomie w pandemii stresowały mnie bardziej. I teraz jest ok i właściwie wycisza mnie to, szczególnie jak jadę do pracy/z pracy, pogoda jest ładna i mogę podziwiać ładne widoczki po drodze.
Fobia społeczna i nerwica lękowa u mnie😉 większość "stresujących" momentów które wymieniłaś jest właśnie tego objawem.
Tez mam nerwicę lękową 😊 jak sobie radzisz ? Pracujesz? Ja mam problem od nie dawna i przeraża mnie ten stan 😕 Chciałabym pójść do pracy ale mam blokadę wewnętrzną przed ludźmi 😕
@@barbarella4740 psychiatra (leki) i psychoterapia pomogła. Teraz ciąża więc siedzę w domu ale normalnie pracowałam. Wśród ludzi których znam fobia społeczna się mi nie uaktywnia ale w innych obszarach życia już niestety jest problem
Jako introwertyk z fobią społeczną rozumiem chyba wszystkie wymienione tu sytuacje; na szczęście spora cześć po prostu mi przeszła, szczególnie te związane z wyglądem i tym jak inni mnie oceniają. Chciałbym się podzielić jednym sposobem na jedną stresującą sytuację: załatwianie jakiś spraw urzędowych, ale nawet tych mniejszego kalibru, jak złożenie papierów w sekretariacie, gdy trzęsą wam się ręce, jąkacie się, albo nie możecie skupić na prostych pytaniach (typu: "data urodzenia" wiem z autopsji ;) ) to po prostu powiedzcie o tym: "przepraszam ale stresuje się", "wiem że może to wydać się trochę dziwne ale stresują mnie takie sytuacje" itp. Od razu obiór was przez tą osobę "w okienku" się zmieni, będą starali się wam pomóc, uspokoić, będą mili, bardziej wyrozumiali, a nawet jeśli nie (bo nie każdy zareaguje jak spod szablonu) to sama świadomość że ta osoba wie, że poinformowaliście ją że się stresujecie, daje sporą ulgę.
Ja radzę sobie ze stresem na kilka sposobów:
1. Liczenie od 10 do 0. Liczenie w dół jest dla mnie bardzo symboliczne każda niższa cyfra to część stresu mniej.
2. Olejek z drzewa herbacianego. Dla niektórych pachnie jak apteka, dla mnie przed snem totalnie wyciszający i dodatkowo ułatwia oddychanie.
3. Gorąca kąpiel + pielęgnacja. To jest super szczególnie w niedzielę przez tygodniem szkolnym. Super odpręża.
4. Malowanie się. Ogólnie odnoszę wrażenie, że makijaż podnosi mają pewność siebie. Tak po prostu jest.
5. Mówienie po angielsku. Lub w innym języku. Dla niektórych to stresujące, jak jak się stresuję często mieszam języki. Robię to bardzo rzadko z bliskimi osobami, które to rozumieją.
6. Modlitwa. Nie niektórych może to być forma medytacji. Dla mnie jest to bardzo ważny aspekt.
7. Najważniejszy. Gotowanie. Wchodzę do kuchni, włączam muzykę i robię sobie pyszne jedzonko, które potem mogę sobie zjeść. Na maxa super.
Ciekawostka: Dla mojego taty najbardziej odstesoeujące jest ostrzenie noży. Dlatego moje noże nigdy nie są tępe 😁. Ja również tego próbuje, ale to musi mi się chcieć.
A dla mnie kiedyś było stresujące mówienie w ojczystym języku zaś w angielskim już super bo to było takie uczucie jakbym była inkognito nie wiem jak to ująć , taka zakamuflowana. I mam wrażenie jakbym była kimś innym.
Bardzo fajny filmik i ciekawy temat, ja bardzo stresowałam się rozmową ogólnie wszystkim z nią związanym, jąkałam się, miałam zacinki słowne, nieśmiałość brak pewności siebie.... ale po takim uspokojeniu się, wszystko przeszło. Uważam że spokojny oddech, praca nad oddychaniem przeponą i lekkie olanie tego 'co ludzie powiedzą' , zdanie sobie sprawy że wszystko jest ok, nic się nie dzieje,wszystko ok, i czasem mały opierdziel w głowie żebym wzięła się w garść, daje fajny efekt spokoju psychicznego. Pozdrawiam ♡
Ja na stres uwielbiam technikę oddechową - wdech licząc do 4, wstrzymywanie powietrza na 7 sekund i wypuszczanie powietrza licząc do 8. Robię to w ciągu dnia gdy dopadnie mnie stres, albo przed snem, żeby szybciej zasnąć. Działa jak magia.
Mnie sprawdza się to o czym mówiłaś przy parkiwaniu, ale rozciągając na inne dziedziny. Czy ja stojąc w kolejce do kasy niecierpliwie się na osobę przede mną? Nie, więc nauczyłam się myśleć że osoba za mną nie zastanawia się czy mogę szybciej, tylko np czy żwirek dla kota się przypadkiem nie skończył xD
Odwrócenie sytuacji mi bardzo pomogło i teraz sobię radzę 😁
Dla mnie najlepsze ujście silnym emocją to po prostu płakanie w nocy po cichu. Powolne ujście, zmęczenie ciała by nie myślało o głupotach tylko regenerowało się podczas snu. Czasami trzeba po prostu odpuścić.
Dalej żaden z domowników nie wie o mnie tyłu rzeczy.. bawi mnie to i jednocześnie intryguje oraz zasmuca. Ludzie to ciekawe stworzenia 👽
Zawsze gdy mam stresową sytuację z roszczeniowym klientem, który wymaga by przyciągnąć mu inną planetę pod nogi. Stosuję kilka trików by wygrać: ściszam głos, mówię wolniej niż zazwyczaj, dykcja perfekt i co ważne przed każdą odpowiedzią jaką mam wygłosić na atak robię nienaturalne przerwy. Powoduje to, że klient opada z emocji bo zaczyna się podświadomie zastanawiać co się dzieje. I co najważniejsze zaczyna słuchać co mówię i rozumie moje argumenty i je przyjmuje.
Stawiam też granice. Komunikuję, że nie życzę sobie by ktoś na mnie krzyczał czy stał zbyt blisko.
Mnie stresują ludzie chodzący po domach po prośbie albo tacy którzy wciskają róże jak np na rynku we Wrocławiu.
Mam wiele sytuacji stresujących, kilka z nich pojawiło się w filmie, dużo mam takich osobistych. A pomaga mi masowanie twarzy, nakładanie balsamu, ogólnie pielęgnacja sama w sobie. I wspomniany został w filmie smak kawy. Czarna bez cukru w konkretnym kubku. Rytuał kawowy jest bezcenny 🥰🥰🥲
I teraz powstaje pytanie, czy większość z nas ma jakąś fobie społeczna? 😬 Czy może skoro wszyscy "tak mamy" to to jest normalne ?🤣
U mnie działa zasada im starsza tym bardziej mam 'wywalone' na większość opisanych sytuacji. Kiedyś działały na mnie traumatycznie, to wszystko trzeba przepracować.
co do języków obcych to zawsze się bałem, ale od kiedy pracuję z osobami z ukrainy zauważyłem, że oni nie mają problemu z mówieniem po polsku, bo nie mają wyboru, a ja nie mam z tym problemu, że popełniają problemy, no i teraz mówię po angielsku bez problemu, mimo że popełniam błędy
Jazda samochodem również bardzo mnie stresowała, było to związane ze strachem przed zgaśnięciem silnika podczas ruszania i stoczeniem się auta w tył, rozwiązaniem był samochód z automatyczną skrzynią biegów- żałuje, że wczesniej sie na to nie zdecydowałam :)
Mnie to stresują dwie rzeczy.
Jednq to wyjście na pocztę z awizo, kiedy nie wiem co to może być, a druga rzecz to kłótnie, awantury czy jakieś sprzeczki.
W takich sytuacjach zazwyczaj zakładam słuchawki i wychodzę z synkiem na spacer.
To mnie bardzo relaksuje
Co do sklepu i pakowania - najlepiej pakować się na stolikach/ławkach które są za kasą/przed wyjście,. O dziwo niewiele ludzi o tym wie lub zwraca uwagę, ale one tam często gęsto są dla waszego spokoju i można je używać jeśli się ma i wózek i koszyk - koszyk wystarczy po spakowaniu odnieść na miejsce lub zostawić pod ławką tak by nie zawadzał
A jeśli już musimy się pakować przy kasie jeśli kasjer pyta czym dzisiaj płacimy, nie ignorujmy go/jej - kasjer tez człowiek i po całym dniu na kasie można sie poczuć jak maszyna a nie istota jeśli jesteśmy tylko ignorowani - mowie z własnego doświadczenia ; )
Mam dość stresująca pracę, zarządzam ludźmi i maszynami dlatego takie pierdolki jak jazda komunikacją czy odbieranie telefonów dla mnie nie są stresujące. Mojego 10letniego syna uczę życia. Jeździ sam autobusem, ogarnia rzeczywistość obok siebie. Uważam że im więcej człowiek ma doświadczeń tym mu potem będzie łatwiej. Pozdrawiam z Krakowa.
Oj jazda komunikacją miejską jest również dla mnie stresująca. Szczególnie jak ludzie między sobą za głośno gadają lub ktoś, kto siedzi obok mnie gada przez telefon. Dzięki Ewa za poruszony temat. Pozdrawiam 🙂
Ja jestem z tych ludzi których jazda samochodem odstresowuje ale nie zawsze na przykład zmiana pasa w godzinach szczytu jest dla mnie stresującym momentem i jak surykatka sprawdzam wszystko 5-6 razy. 😂
Co do telefonów do obcych typu: lekarz, w sprawie pracy itd. Kiedyś było to dla mnie niesamowicie stresująca sytuacja 🙈. Ale poradziłam sobie z tym pracując na dyspozytorni taxi - zahartowało mnie to do końca życia. 😁
Mój sposób na stres życia codziennego ? Biorę gorący prysznic, nakładam maseczkę w płachcie na ryjek albo po prostu pod oczka plasterki, kładę się na macie do akupresury, nakrywam kołderka i włączam ulubiony podcast lub play booka.Polecam 💖
Co do moich stresów to na pewno wizyty które wiążą się z igłami : pobieranie krwi, tatuaż, szczepienia. Zawsze jestem mega spięta mimo że wiem że będzie dobrze- po prostu sama świadomość tego mnie stresuje 🙈.
Ja stresuje sie totalnie wszystkim i staram sie nad tym pracowac ale uwaga:
Zawsze jak mam poziom stresu milion to pierwsze co robie to oglądam filmy na Twoim kanale, ostatnio nawet te nagrywane 2 lata temu, bo masz taki vibe ze czuje sie calm, hah
Uspokoiło mnie że wszyscy jesteśmy świrami.😂 Totalnie mam 90proc. Z wymienionych.
Ja też.
Co mi pomaga? Przede wszystkim terapia, akceptacja, medytacja i praktykowanie uważnego oddechu, to jest rzecz ktora mozemy wykonac wszedzie o kazdej porze. Spokojna, wyciszająca muzyka, moje pieski.
Ja całe życie się mocno stresowałam do tego stopnia, że się często nic nie odzywałam ze stresu. Bałam się wszystkiego. Aż do momentu gdy poznałam mojego chłopaka i wytłumaczył mi, że trzeba mieć na wszystko wyje*bane i że mam się niczym nie przejmować i wszystko na spokojnie robić.
Mój chłopak w tym roku na prezent urodzinowo rocznicowy dostał zamek 🏰 LEGO Hogwart! Cieszył się jak dziecko. :)
Co mnie stresuje?
Ja w sumie cały czas żyje w stresie trochę. Stresuje się chodzenia do pracy. Zawsze między dzień pracy jest dla mnie koszmarem! A nie wiem dlaczego, mam super ludzi w pracy!
Jak sobie z tym radzę?
Totalnie staram się odstresować dzień przed masowym sprzątaniem i praniem. Kocham to robić i jest to dla mnie ultra relaks. + Gdy już mam się kłaść spać, staram się już z 2h wcześniej leżec w łóżku i oglądać gameplaye, które uwielbiam. I oczywiście głaszcze przy tym mojego kotka Józefa :)
Mnie stresuje każdorazowo gdy zbliżam się do bramek w sklepie, np. w galerii, ze zaraz zaczną pikać lub gdy już pikają, bo kasjerKa zapomniałA nam odmagnesować rzeczy😆
Jeżu tak!
Zamawiam windę, ale jak widzę, ze jedzie do mnie z góry to się stresuje, ze ktoś już w niej będzie, wiec schodzę klatką schodową
Ja ostatnio mialam rozmowę o pracę. Myk polega na tym, że była to rozmowa z Niemcem. (Mieszkam za granicą) I bylam tak zestresowana, że będę musiała rozmawiac z kimś w nieoczystym języku (rozmowa była po angielsku) Kompletnie wtedy nic nie jadłam. 🤷♀️Jedyne co mi pomagało to moja ulubiona muzyka puszczona na cały regulator. 🙈🎧🎼🎵Rozmowa przebiegła pomyślnie. 😃😃
W kwestii komunikacji miejskiej. Ja strasznie stresuję się, kiedy nią jadę, szczególnie jeśli są godziny szczytu. Po pierwsze, nienawidzę dotyku, oddechu innych ludzi, który słyszę albo czuję, a jak jest ścisk, to nie da się tego uniknąć. Zawsze chowam się w kącie jak najdalej od reszty ludzi, ale i tak czasem ktoś mnie przypadkiem dotknie. Kolejna rzeczą jest to, jak różni są ludzie i nie wiemy, kto stoi obok nas. Chodzi mi tu konkretnie o tzw. zboczeńców. Sama miałam niejedną taką sytuację, kiedy ktoś non stop się na mnie patrzył. Nawet kilka razy, w metrze, zupełnie obcy mi facet wykorzystał to, że było dużo ludzi i zaczął się do mnie zbliżać i próbować łapać kontakt fizyczny, nie zwracając uwagi na moje prośby, żeby się odsunął. To było cholernie traumatyczne i po prostu obrzydliwe. Dla mnie komunikacja miejska jest okropnym miejscem, którego staram się unikać jak mogę, bo mam z nim bardzo złe skojarzenia i po prostu trzęsie mną, kiedy ktoś stanie zbyt blisko mnie i naruszy moją strefę osobistą.
Kiedy się stresuje lub po prostu się czymś bardzo przejmuje to często ogladam moje takie powiedzmy komfortowe filmy np. Trylogia iron mana, pierwszy film avengers, jak wytresować smoka, strażnicy marzeń, więzień labiryntu to parę moich tych komfortowych filmów zawsze mi jest jakoś po nich lepiej
Osobiście bardzo lubię jeździć komunikacją miejską, zwłaszcza kolejką miejską, ale od zawsze miałam problem z siadaniem obok kogoś (ale dosiadanie kogoś do mnie nie robiło mi różnicy). Jednak wszystko zmieniło się, gdy zaczęłam chodzić na studia i musiałam codziennie dojeżdżać 1,5h różnymi środkami transportu. Momentalnie przestałam mieć z tym problem XD. Część z wymienionych sytuacji też była dla mnie stresująca, ale z czasem po prostu przestała - czasem dlatego że byłam zmuszona robić te czynności tak często, że przywykłam, a czasem tak po prostu, bez żadnego powodu. Myślę, że pomogła moja zmiana myślenia i mówienie sobie, że to przecież nie koniec świata i są gorsze rzeczy. Tak długo sobie to mówiłam, aż naprawdę w to uwierzyłam. Jednak myślę, że stres przed formami sprawdzającymi i prezentacjami nigdy nie zniknie XD A na stres zawsze pomaga słuchanie piosenek ukochanych zespołów lub granie w gry. No i przytulasy - przytulasy zawsze są najlepsze
A ja się bardzo stresuję, kiedy muszę zawrócić np. na ulicy, bo zapomniałam czegoś z domu, czy na uczelni, bo miałam o coś spytać wykładowcę. Mam wrażenie, że jak tak odwracam się na pięcie i zmieniam kierunek to ludzie patrzą się jak na wariatkę. Stresuje mnie też wychodzenie ze sklepów, szczególnie mniejszych, gdzie obsługa zarejestrowała moje przyjście, nie kupiwszy niczego.
Mój stres obecnie największy jest przy parkowaniu XDD Ale skoro już nie spinam się z jedzeniem przy ludziach i opanowałam stres w wielu innych sytuacjach too ogarnę i to. W sumie kiedyś stresowalo mnie prawie wszystko poza domem z moimi domownikami. Ale pracowałam nad tym i właśnie przy tym filmie uświadomiłam sobie jak wiele zmieniło się na plus. Jestem dumna. I wiem ze wiele rzeczy mogę w swoim życiu zmieniać na lepsze, bo widzę po prostu efekty
Co do dzwonienia (szczególnie do urzędów itp.) to kiedyś spisywałam sobie na kartce po co dzwonię, bo gdy dzwoniłam bez tego to mnie odcinało i nie mogłam się wysłowić, a tak karteczka a na niej: "Dzień dobry, dzwonię bo chciałam się umówił na wizytę lekarską" itp. a potem rozmowa już sama leci, bo ktoś już dopytuje my odpowiadamy i jest git, mało tego po wykonaniu w ten sposób wielu telefonów nie mam już tego problemu i karteczki odeszły w zapomnienie, ale nadal mam że jak dzwonię to wychodzę, gdy jest ktoś obok mnie i jak odbieram telefon to też od razu wychodzę :) trochę pomogła mi też praca, gdzie musiałam wykonywać telefony, na początku czekałam aż koleżanka wyjdzie do łazienki, czy do innego pomieszczenia, a potem dzwoniłam już przy wszystkich i tyle, starałam sobie też to racjonalizować, że skoro koleżanki dzwonią i ja mam to gdzies to tak samo one nie kodują jak ja z kimś rozmawiam :)
A co do parkowania, to jak parkuje a ktoś czeka albo patrzy się to ja mam takie "widzisz jakim jestem dobrym kierowcą? W jakie wąskie miejsce parkuje tyłem? Patrz i się ucz, tak to się robi😂"
Mnie natomiast ostatnio mocno zestresowała sytuacja jaka miała miejsce w autobusie. Ale mogło by to w każdym miejscu. Dwie dziewczyny tak się mizialy na moich oczach że nie wiedziałam gdzie patrzeć. I nie chodzi o to że to akurat były dziewczyny, ale sam fakt dotykania się w miejscu publicznym. :/
A uwielbiam prace manualne wymagajace skupienia np składanie przyklejanie malowanie itp, a do tego jeszcze muzyka relaksacyjna i jestem w niebie ❤
Ja większość stresów nabyłam w pandemii.. Kiedyś wszystko w biegu i zero stresu, teraz każde wyjście stres czy się nie spóźnię itd. Dzwonić to zależy u mnie od dnia. Czasami spoko, a wczoraj narzeczony musiał oddzwaniać do kuriera..
Zawsze bałam się że przejadę moja stacje pociągowa i pojadę dalej i kiedyś się zapatrzylam w telefon i przejechałam i wiesz co? Wysiadłam i od razu miałam pociąg powrotny i cała akcja powrotu trwała jakieś 5 min, od tego czasu już nie mam leku :D
Świetny odcinek!! Cieszę się, że poruszasz takie tematy w tak relaksujący sposób jednocześnie dając rady jakie często dostaje od mojej psycholożki. Pozdrawiam
Bardzo ważny i potrzebny film!
ja sie stresuje wszystkim,poza rozmową czy spedzaniem czasu z dobrymi znajomymi. czasem nawet jak kogos lubię to sie stresuje ze zrobie cos nie tak xD
Ja zaczęłam medytowac,interesować się fizyka kwantową, jeśli się w to wszystko zagłębi życie zmienia się o 360stopni, umysł jest zrelaksowany a nasze intencje się spełniają. Polecam każdemu wejść na inny poziom rzeczywistości..
Mnie stresuje parkowanie 😂 ale to dlatego ze niedawno zmieniłam samochód, wcześniej miałam hatchbacka małego, który był krótki, miał krótka maskę, był wysoki, krótki tył, wszędzie wszystko było widać i wiedzialam ze wszędzie się zmieszcze. I wtedy stresowała mnie ogólnie jazda autem, bo od razu po zdaniu prawka w zasadzie po odebraniu już wsiadlam w swój samochód i jeździłam bo auto czekało na mnie już jakiś czas, parkowanie było łatwe bo był gabarytów jak toyotą Yaris więc...małe 😃 inni uczestnicy ruchu mnie stresowali bo ludzie czasem są nieobliczalni ,zwłaszcza piesi. Jeździłam sobie długo tym moim autkiem, dokąd w końcu mnie coś nie podkusiło ze ja chce inne auto, zawsze marzyl mi się duży sedan typu Limuzyna. I Kupiłam inne. Nie dość że z zupełnie innym silnikiem bo benzynę, a wcześniej miałam Diesla, to jeszcze w dodatku landare taka że wciskanie się gdzieś kończy się zawałami. Przez pierwszy miesiąc jeździłam nim na luzie, przeszkadzało mi to że miał długa maskę przez która nic nie widziałam ale parkowalam, było ok. Stres się zaczął w momencie kiedy po miesiącu, ja dalej nie byłam przyzwyczajona do tej krowy, musiałam, powtarzam MUSIAŁAM się wcisnąć między 2 auta bo to było jedyne miejsce żeby zaparkować, wcisnąć się wcisnęłam, ale miałam problem żeby wyjechać i przywalilam w inny samochód jak próbowałam tą landara wykręcić żeby się wydostać z tego parkingu. Od tamtej pory parkowajie to horror, a moja miłość do sedanów i limuzyn musiała iść w bok i poszłam z sobą na kompromis i sprzedałam i Kupiłam sobie landare ale bezpieczniejsza - kombi w której więcej widać 😂 jeździć jeżdżę, parkować parkuje. Ale trauma pozostała 😂 więc totalnie rozumiem ludzi których stresuje jazda samochodem. Nie każdy się do tego niestety nadaje a ja mam wrażenie że ja się nie nadaje, jeżdżę bo muszę, a jak nie muszę to chętnie siedzę na miejscu pasażera 😂😂😂
Mnie mega stresuje sprawdzanie zeszytów. ( Szkolnych i nie tylko. ) Oraz jak ktoś chce żebym pokazała mu coś. W telefonie. No po prostu aż mi serce przyspiesza
Kocham jazdę samochodem 😍 a jak nie wiem gdzie parkować to jadę dalej, aż znajdę komfortowe miejsce + spalam kalorie na dojście 😂
Same
Ewa, nawet nie wiesz, jak bardzo dziękuję Ci za ten film
Ja myślałam ze jestem aspołeczna ale jak tak słucham tych przypadków to jednak ani trochę 😀😀 Kocham być sama w domu, zreszta wszędzie ale z listy jedynie każda samochodem mnie stresuje ;)
Będąc na studiach stresowałam się że się spóźnię na zajęcia/egzamin, bo autobus nie jest na czas itd. Przestalam się stresować kiedy przeczytałam książkę Beaty Pawlikowskiej gdzie napisała, że na ten stres dobre jest uświadomienie sobie, że będąc w autobusie/taksówce nie mamy wpływu że np. stoimy w korku i stresowanie się tym nic nie da. Dopiero po wyjściu możemy spróbować nadrobić czas.
Ten film dał mi dużo do myślenia, super odcinek, czuje się jakaś spokojniejsza po obejrzeniu go😁❤️
Też się stresowałam pakowaniem zakupów przy kasie. Teraz wszystko wkładam znowu do wózka i po zapłaceniu na boku spokojnie pakuje swoje zakupy. Nikt mnie nie pogania i nie patrzy dziwnie.
Ja zaś spokojnie pakuję i dopiero płacę - polecam! 😎
Ja zawsze układam na taśmie produkty w takiej kolejności w jakieś sprawnie będę wszystko pakować do torby.
ja wrzucam do wózka i pakuję przy aucie ;p
Mi te wszystkie lęki odeszły, gdy zaczęłam pracować właśnie z czynnościami których się bałam. Bo później gdy byłam znowu tą druga strona, np klientka, to wiedziałam, ze bardziej może stresować się pani ekspedientka niż ja:)
Generalnie jestem osobą która wszystko analizuje po 150 milionów razy, więc w sytuacjach które powodują u mnie spinę, staram się myśleć tak jak mówiłaś, że to np. nic takiego że pakuję powoli rzeczy, przecież nikomu to nie przeszkadza, czy że to normalne że muszę zaparkować auto, że ten ktoś za mną po prostu poczeka :) A tak bardziej ogólnie to joga, i ćwiczenia oddechowe robią niesamowitą robotę. Można w ten sposób "wydmuchać" z siebie cały stres. Polecam !
Chyba najbardziej stresująca rzeczą jest dla mnie witanie się i żegnanie z ludźmi. Nie lubię gdy ktoś podchodzi do mnie z tyłu lub przodu a większość z sotoczenia oczekuje (!) Odemnie że będę się przytulać czy całować. To samo z nowymi ludźmi, nie życzę sobie by taka osoba całowała mnie w policzki ... naprawdę zwyczajne witam w 100% komunikuje powitanie nie trzeba kogoś stresować nadmiernym dotykiem.
Chyba najgorsza częścią tego problemu jest to że nie wiem jak to komuś zakomunikować nie obrażając osoby i nie wypadając źle w jego oczach...
Załatwianie spraw urzędowych / u lekarza jest mega stresujące
Żeby to ogarnąć np dzwoniąc do danej instytucji muszę być sama w domu itp ogólnie sam fakt załatwienia tego mnie mega stresuje a co dopiero jak ktoś jest przy tym gdy to próbuje jakoś załatwić to już jest turbo stresujące wiec rozwiązanie mam takie, ze muszę być wtedy sama w domu i lecę na żywioł przy czym staram się być po prostu miła bo tak jak wspomniałaś osoby, które wtedy mają z nami kontakt są po to żeby nam pomóc.
A wymarzony zestaw to
Taj Mahal Lego 🤩 to jakieś arcydzieło 🕌😱🥵
Słuchajcie bądźcie mili i uśmiechnięci, bo tak jak mówi Ewa to wy przychodzicie po pomoc i ta osoba ma wam pomoc w tej kwestii, jakie nastawienie dajecie od siebie takie też otrzymujecie!
Lubię oglądać siebie na zdjęciach 🤷🏼♀️ uwielbiam być sama w domu, 3 lata mieszkałam sama ♥️ najlepsze czasy. Mam wywalone na inne samochody ale jazda autem jest trudna bo trzeba mieć oczy w dupie - tyle jest aut. 🛺 Nie używam obcych języków - nigdy nie miałam okazji użyć. 🇵🇱 Nie lubie jezdzic transportem publicznym ale nie stresuje mnie to specjalnie. Widzę ze młodzież stoi jak słup soli przy kasie kiedy baba liczy zakupy i nie pakują ich do torby, tylko stoją 🤦🏼♀️ potem baba liczy kolejna osobę a oni zaczynaja pakować zakupy 🤦🏼♀️ nie mogę się doczekac iść zjeść na mieście omomom 🌭🌮🌯
Pozdrawiam wszystkich, którzy nie znoszą dzwonić do obcych ludzi 😜
Ja mam z jazdą samochodem trochę jak właśnie z tymi pracami manualnymi- skupiam się maksymalnie na czymś innym niż problem/stresor. Jadę w samochodzie, muszę się skupić na tym co dzieje się na drodze i z moim samochodem ☺️ Poza tym siedzenie za kółkiem chyba dodaje mi pewności siebie, jestem w samochodzie- co (mimo że już daleko mi do nastolatki) sprawia że czuje się doroślej plus jestem odgrodzona od innych ludzi, nikt do mnie nie się nie odezwie jak ma jakiś problem, co najwyżej może zatrąbić 😜
ogólnie chodzenie do szkoły jest dla mnie bardzo stresujące mimo że jest się tam codziennie
Ja mam tak, że jak zostaję w domu sama to upewniam się dwa razy, że wszystkie szafy są pozamykane, tak jakby miało coś z nich wyskoczyć i mnie zadźgać w śnie
Super te kwiatki lego! Najwiekszy stres u mnie: Jazda samochodem w obce miejsca. Najlepszy spodob na relaks: mizianie mojego kota😍
Ja to mam combo trzech rzeczy - zadzwonić do lekarza i umówić się na wizytę w innym języku 😱. Zawsze stres, że coś źle usłyszę albo źle wymówię. No masakra. Dniami to odwlekam i staram się przygotować mentalnie. Jeszcze nie znalazłam sposobu żeby mnie to nie stresowało.
🤣😂 Na pierwszej randce byłam w KFC 🤣🤣🤣 i wstydziłam się jeść , jadłam bardzo powoli a kiedy on poszedł do toalety wtedy zaczęłam z ogromną szybkością pakować jak najwięcej do buzi aby zjeść poza jego wzrokiem i żeby mieć to za sobą 😂😂 Najgorzej to było kiedy chciało mi się bekać przy facecie i to długo wstrzymywałam po napojach gazowanych i kiedy mogłam już beknąć to trwało to naprawdę mega długo 😂😂 na serio nigdy nie udało mi się tak długo bekać .
ja mam na to myk: na koniec beknięcia powiedz "psik" to tak jakbyś kichnęła -jest wtedy śmieszniej i mniej obrzydliwie xD
Ja np. maluje obrazy żeby się odstresować. Nie maluje nic konkretnego tylko to na co mam akurat ochotę. Po prostu takie luźne pociąganie pędzlem po płótnie tak mnie odstresowuje, że szok! :)
Opowiadanie lub zapisywanie sytuacji. To pomaga je dokładnie przeanalizować i wyciągnąć wnioski, które mogą pomóc nam w przyszłości.
Jestem wysoko wrażliwą introwertyczką. Stresują mnie rozmowy telefoniczne, wizyty w urzędach i u lekarzy, interakcje z obcymi ludźmi, zbyt długi czas spędzony w towarzystwie innych, nawet bliskich mi osób (stresuje mnie, że silnie odczuwam emocje im towarzyszące), zbyt duży tłok. Łagodzę stres szyjąc, malując i słuchając muzyki leżąc na plecach z zamkniętymi oczami.
Mój ulubiony zestaw Lego to 7744 😍
Mega przyjemnie ogląda się ten odcinek *.*
Dla mnie relaksem jest długi sen. Po prostu kiedy mogę się wyspać dłużej niż do 6:00 rano jestem szczęśliwa. Wiele ludzi tego nie rozumie… Mówią, że jestem nieodpowiedzialna, że robię z siebie księżniczkę, a ja po prostu jak mam dzień wolny od pracy, to chce się zrelaksować, odprężyć, odstresować. Każdy ma przecież swój sposób na to, prawda? Przecież wcale nie trzeba wstawać o 7:00 codziennie, bo można przełożyć jakieś zajęcia o godzinę czy dwie, dla mnie bez różnicy 🤷🏻♀️ a dzięki temu mam spokojniejszą głowę 🙂
Proszę o więcej takich filmów! Psychoedukacja przede wszystkim!
Dwa tygodnie temu zostałam mamą. Jest to dla mnie mega stresująca sytuacja bo musimy się siebie nauczyć. Gdy synek zaśnie cudownym ukojeniem jest gdy widzę że spokojnie śpi a ja mogę tez przymknąć oczy na chwilę. Duże ukojenie to kąpiel. Moze i szybka ale ta ciepła woda na plecach ojojojjjj 🥰 spokój w głowie mam też wtedy gdy wiem ze moje dziecko ma co zjeść. Jestem w trudnej sytuacji ale staram się nie poddawać mimo zmęczenia głodu i zarwanych nocek
Dopoki nie wspomnialas o jezykach myslalam, ze to przesada z mojej strony. Ucze sie angielskiego od 17 lat, koncze translatoryke, a kiedy mam przejac inicjatywe rozmowy w tym jezyku czuje jakbym nie pamietala jak sie mowi. Boje sie, ze ktos pomysli ze nie ogarniam zadnych zasad slownictwa ani gramatyki i wszystkie lata poszly na nic. Tak samo czuje z rosyjskim, ktorego uczylam sie 9 lat i specjalnie zdawalam rozszerzona mature zeby cos wszystkim i sobie udowodnic
Najgorzej jest wyjść z domu , rozmawiać z innymi , jednak właśnie podczas jazdy samochodem , kąpieli jestem w stanie się zrelaksować , tak jak mówisz olejki eteryczne , muzyka relaksująca , autohipnoza. Jednak u mnie problem jest trochę większy :) staram sobie z nim radzić na codzień. Odpowiednia motywacja naprawdę pomaga , przede wszystkim nie wolno się zamykać 🍭
Dodam jeszcze, ze rysuje od kilku dni :) jestem mega zadowolona z efektów , nie dość, ze relaksuje to dodatkowo naprawdę mnie podbudowuje :)
Telefon to dla mnie straszny stres, często jak nie potrafię czegoś powiedzieć to, to dopokazuje a potem się orientuję, że druga osoba mnie nie widzi i że stresu zapominam co chciałam powiedzieć.. jeśli chodzi o jedzenie samemu w miejscu publicznym to ostatnio po raz pierwszy w moim 32letnim życiu sama byłam w cukierni na kawie i ciastku i wiecie co? Przeżyłam, może nie było super komfortowo, ale pierwsze koty za ploty. Jeśli chodzi o parkowanie to nauczyłam się, że czasem lepiej zaparkować dalej, ale bez stresu niż pchać się pod same drzwi i stresować się, że oceniają mnie jak parkuje i czy zmieszczę mojego zlomka🤷♀️
Oglądam ten film w pociągu i właśnie sobie uświadomiłam, jak wiele rzeczy sprawia u mnie dyskomfort w pociągu 😂
Ja również nie płacę za zakupy dopóki ich nie zapakuje do siatek. Niestety w naszym kraju obsługa klienta pod tym względem kuleje. Często zakupy spadały niż blatu. Gdzie mieszkając w UK każdorazowo byłam pytana, czy pomoc mi w pakowaniu.
jak dobrze rozumiem każdą z tych rzeczy.... mam fobię społeczną i już z większości z nich udało mi się "wyjść", ale na przykład dzwonienie to wciąż nieprzyjemny obowiązek xd
Ja myślę, że fsjnie redukować codzienne małe napięcie i dawać sobie odrobinę jakiegoś relaksu na co dzień a nie tylko po sytuacji stresowej. Mi bardzo pomaga wyłączenie wieczorem WiFi w telefonie, kolorowanki albo puzzle czyli jakieś przyjemne, manualne zajęcie 🙂
O tak! Puzzle to życie! Kocham ❤️ mogę grzebać pół godziny w pudełku żeby znaleźć jeden konkretny element 😀
@@martaborowska2368 hahah ja tak samo! I człowiekowi się nie nudzi!
@@RedmylipsArt po ile elementów układasz? Ja jestem na etapie 1000 😊
@@martaborowska2368 ja tak samo 😃
@@RedmylipsArt no to piona! 😀
Co do mówienia po angielsku: mnie pomogła myśl, że dla większości osób, z którymi muszę rozmawiać po angielsku to tez jest język obcy. Więc nikt mi nic nie powie :D pomaga!
Ewa może nagraj filmik o PMDD .dużo dziewczyn nawet nie wie że zmaga się z czymś tak poważnym tylko dlatego że słyszą że to ich "uroda"
Jestem w szoku, ze tyle osob stresuje dzwonienie!Moglabym sie zatrudnic jako ich osobista telefonistka bo dla mnie to proste!😁Za to mam inne zmory np.wyjscie do toalety w czasie spotkania lub w samolocie kiedy trzeba kogos obudzic🙉🤣😂
Mieszkam w internecie i jak wracam na weekend do domu, to cały stres ze mnie schodzi i dostaje migren. Ten tydzień mialam tak zarobiony i męczący, że w nocy ból obudzil mnie 4 razy. Wiem, że to dzieje się dlatego, że mój pokój w domu jest moim miejscem izolacji i wyciszenia. W internecie niestety nie ma prywatności i mimo, że kocham dziewczyny z pokoju, to brakuje mi samotności
Mnie też mega stresują pociągi, nienawidzę. Jeszcze nie daj podróż z przesiadka😦
Oj miałam to samo i dostawałam aż rozwolnienia ,że tak pozwolę sobie na takie wyznanie . Przeniosłam się do nowej pracy do , której musiałam dojeżdżać trzema autobusami . To była istna gehenna . Już jadą na rozmowę o to pracę uciekał mi trzeci autobus , złapałam go w ostatniej chwili wysiadając na wcześniejszym przystanku. Innym razem kierowca mnie nie zauważył i sobie pojechał , musiałam biec na skróty i go łapać po drodze . Myślałam ,że mi serce wysiądzie . W pracy aż ręce mi się trzęsły a na na dzień dobry musiałam podpisać raporty . Powiedziałam ,że niby wypiłam więcej kawy i temu tak mam :-)