Najpiękniejsze i najbogatsze kolekcje mają ludzie którzy zaczynali zbierać zanim dana dziedzina stała się modna, bo jak już zrobi się głośno że coś jest fajne i warto byłoby to mieć wtedy ciężko coś już kupić a przynajmniej w niskiej cenie :)
Ja zaczalem zbierac ksiazki jak mialem 20 lat. Po 38 latach, wraz z moja Sp. malzonka zebralismy ksiegozbior liczacy ponad 5 TYSIECY KSIAZEK. I nie sa to ksiazki kupowane jak leci, byle miec duzo ksiazek, ale ksiazki, ktore dzis sa juz w wiekszosci nie do zdobycia i nie zostana przez nikogo wzowione. Batdzo wiele z nich dzisiaj to prawdziwe perly o duzej wartosci.
Z dołujących poleciłabym Dziurdziów Orzeszkowej albo Ulanę Kraszewskiego...Człowiek po przeczytaniu ich czuje się aż chory ze smutku.Przynajmniej ja tak miałam.
ja jestem w Łodzi i właśnie dwa tygodnie temu po raz pierwszy byłam w muzeum Archeologicznym w Łodzi. Fajnie było się poczuć jak turystka we własnym mieście. Super tag, bardzo mi się podoba. Uwielbiam jesień i tag jesienny jest fantastyczny :)
Na jesienne wieczory, spośród wielu książek z moich półek polecam esej Umberto Eco "Sześć przechadzek polesie fikcji", F.Bodswortha "Odmieniec", Czesława Miłosza "Zaczynając od moich ulic", ks. Jerzego Sikory "Pisarstwo Prymasa Tysiąclecia" oraz wiele ,wiele innych
Cześć Esa, ja dziś szybko odpowiem na pytania więc nie będę się zbytnio rozpisywał, także przykro mi, ale za wiele nię będzie do czytania, zresztą wyjdzie w praniu. 😉 01) Nie posiadam książki z "żywą" oprawą, za to z martwą już sporo. Na początek taki specyficzny czarny humor. 😉 Ponieważ jesień to czas różnych zjaw, duchów, magii i obrzędów to na myśl przyszła mi tu książka jednego z moich ulubionych malarzy (prekursor surrealizmu i rysunku automatycznego), a zarazem okultysty Austina Osmana Spare - "Księga rozkoszy", już nie pamiętam dokładnie o czym ona traktuje, ale związana jest z magią chaosu, z tyłu można przeczytać, że to traktat mistyczny, a zarazem skarbnica oryginalnych idei magicznych i artystycznych (z czym się zgodzę to prawdziwe dzieło sztuki - jeśli tematyka nie interesuje to warto na nią rzucić okiem ze względu na wspaniałe grafiki). Na okładce sporo się dzieje, poza tym przeplatają się tu jesienne kolory (lub pasujące do tego okresu) - czerń, biel, brąz, szarość, rudość, tyle udało mi się wyłapać. Można tu też dostrzec różne "magiczne artefakty", postacie i czające się w pobliżu "stwory". Idealna "żywa" okładka, a przynajmniej mi się tu wkomponowuje. 02) Co prawda jeszcze nie czytałem tego dzieła (być może wkrótce to się zmieni), ale czekam na tę książkę bo jestem jej bardzo ciekaw, w zasadzie to notatnik myśli danego autora, a jest nim włoski pisarz i poeta Giacomo Leopardi i jego "Zibaldone" (co archaicznie w języku włoskim oznacza "przemieszanie"). Są to różnorakie zapiski spontanicznych myśli, notatki nazwane przez Giacomo "zapisanym chaosem" traktującym o naszym "pustkowiu życia", które bądź co bądź mamy za "rzecz nadspodziewanie wspaniałą", chociaż nawet tej wspaniałości nie umiemy zrozumieć, gdyż "tajemne jest tu wszystko - prócz naszego cierpienia" czyli kolejny pesymista do mojej kolekcji, chociaż ponoć jego poezja jest radosna z tego co udało mi się wyczytać (sprawdzimy w swoim czasie). 😍W każdym razie kolejna lektura, która nie jest łatwa w odbiorze, coś mój jesienny tag na początku ma ciężką i ponurą aurę, czyli o "złotej polskiej jesieni" jak na razie nie ma mowy. 03) W takim razie tu już nie będę się rozpisywał, bo ten filozof musi się u mnie znaleźć wszędzie więc i tu go nie pominę Emil Cioran, mógłbym wpisać każdy tytuł jego książki, ale pozostanę przy "Zeszytach", które ciągną się już za mną od paru miesięcy, a przeczytałem dopiero jedną trzecią z całości. Muszę przebrnąć jeszcze przez około 600 stron, co może nawet potrwać do przyszłego roku, zobaczymy czy uda mi się dobrnąć do końca książki przed styczniem, ale nie spieszę się tu z lekturą, czytam ją powoli i się nią delektuje, jak wybornym winem (chociaż ja akurat wina nie lubię). 😅 Czego mnie nauczyła twórczość Ciorana, że pomimo, iż ludzie to beznadziejne istoty, a nasza egzystencja jest bezsensu to warto żyć, chociażby dla cudownych chwil, które zdarzają się w tym szambie zwanym życiem, i że zamiast targać się na własne życie wystarczy o tym pomyśleć i żyć mimo przeciwności losu, w końcu "przegrać życie" to coś najzupełniej normalnego, każdy z nas może się poślizgnąć, nie raz, nie dwa, a setki, miliony razy. To tak w skrócie, przyznaję przydługim skrócie. 😉 04) Tu sprawa jest prosta jak drut, chociaż to książka pod tym samym tytułem na podstawie drugiej pełnometrażowej części filmu "Rodzina Addamsów". Wyszła spod pióra Todda Strassera, o którym nie mam zielonego pojęcia, kim ten pan w ogóle jest. 🤯Mniejsza o to. Mógłbym też odnaleźć się w "Żukosoczku" (przy okazji we wrześniu w kinach była premiera drugiej części), pewnie ktoś też pokusił się aby przenieść tę fabułę filmu na książkę, chociaż ja nic o tym nie wiem. Sporo niewiadomych w tym punkcie czwartym, nieprawdaż? 😁 05) Tu będzie krótko. 🙄 Czesław Białczyński i jego seria: "Mitologia Słowian", co prawda nie są to książki z literatury faktu, ale opierają się o fakty mimo, że to fantastyka, spisana na podstawie wierzeń naszych przodków. Leksykon "Stworze i Zdusze czyli Starosłowiańskie boginki i demony" ma okładkę szarą i czerwone litery, natomiast "Księga Tura" jest brązowa (nie napiszę z czym mi się w pierwszej kolejności ten kolor kojarzy, ale każdy się chyba domyśla) jak więdnące liście na drzewach ze złotymi literami i "zgniłozielona" (nie wiem jaki kolor to zieleni, ale jako, że jesień to przemijanie i w dodatku moja miłość do dekadentyzmu uznałem, że połączenie zgnilizny i zieleni będzie tu odpowiednie) Księga Ruty również ze złotymi literami. Piękne jesienne kolory, a jak pasują. 😂 06) Tutaj przychodzi mi od razu na myśl Sir Arthur Conan Doyle "Pies Baskervilów", czyli jedna z przygód słynnego detektywa Sherlocka Holmesa i jego wiernego towarzysza Doktora Watsona. Czytałem tę historię dawno temu i mgliście pamiętam, ale ma iście gotycki klimat, taki z dreszczykiem. 😉 07) No może to nie będzie przerażające lektura, ale groza jest tu na pewno, taka z początku XX wieku, opowieści fantastyczne i niesamowite, "Październikowa kraina" Ray Bradbury, to rewelacyjny debiutancki zbiór opowiadań, niektóre z nich są słabsze, ale większość rewelacyjna (więcej o tym dziele napiszę w najnowszym podsumowaniu miesiąca). 08) Krótka na pewno nie, bo bywają krótsze, ale tutaj z pomocą przychodzi do mnie Stephen King "Zielona Mila", chociaż pierwotnie chciałem zamieścić moją ulubioną "Martwą strefę". Obie powieści kończą się tak jak lubię tragicznie, no i warte są przeczytania, znajduje się w nich trochę elementów fantastycznych, ale jak na Kinga niezbyt wiele. Król jest tylko jeden, a te dwie pozycje są wprost przewspaniałe. 09) Jerzy Krzysztoń "Obłęd", aż trzy tomy w których zagłębimy się razem z autorem w inny świat, świat aberracji umysłowej. Kolejna ciężka książka na mojej jesiennej liście. 10) Nie mam takich akcesoriów, ale kiedyś myślałem by kupić zakładkę w postaci nietoperza wampira, ale prawda jest taka, że ja podczas czytania potrzebuję wyłącznie ciszy i spokoju abym mógł się skupić, zero rozpraszaczy, a jak już ktoś wparuje do mnie podczas raczenia się dobrą lekturą to może liczyć, na to że usłyszy parę cierpkich słów i zostanie odesłany z kwitkiem dopóki nie skończę czytania. 😉 Jednak rozpisałem się, a miało być krótko i szybko, cóż pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć.😂 Dobrej nocy i do następnego filmiku. 😊
"Teraz okladka" Jana Strausa cudna.Zachorowalam.Popatrzyłam na Allegro i niestety poza finansowym zasięgiem.Jest w bibliotece wojewódzkiej I jak zatęsknię, to pojadę na dzień do czytelni i sobie pooglądam. Jestem pod wrażeniem.
Najpiękniejsze i najbogatsze kolekcje mają ludzie którzy zaczynali zbierać zanim dana dziedzina stała się modna, bo jak już zrobi się głośno że coś jest fajne i warto byłoby to mieć wtedy ciężko coś już kupić a przynajmniej w niskiej cenie :)
Ja zaczalem zbierac ksiazki jak mialem 20 lat. Po 38 latach, wraz z moja Sp. malzonka zebralismy ksiegozbior liczacy ponad 5 TYSIECY KSIAZEK. I nie sa to ksiazki kupowane jak leci, byle miec duzo ksiazek, ale ksiazki, ktore dzis sa juz w wiekszosci nie do zdobycia i nie zostana przez nikogo wzowione. Batdzo wiele z nich dzisiaj to prawdziwe perly o duzej wartosci.
Jesienią zawsze "dolina muminków w listopadzie"
Piękny, ciekawy,klimatyczny filmik. Dziękuję.
Z dołujących poleciłabym Dziurdziów Orzeszkowej albo Ulanę Kraszewskiego...Człowiek po przeczytaniu ich czuje się aż chory ze smutku.Przynajmniej ja tak miałam.
Cieszę się, że przywołała pani W. Myśliwskiego, chociaż nie było moich ukochanych: "Kamień na kamieniu" i "Widnokrąg".
Kocham ten profil, bo mówi o różnych książkach, nie tylko tych modnych i nowych!
ja jestem w Łodzi i właśnie dwa tygodnie temu po raz pierwszy byłam w muzeum Archeologicznym w Łodzi. Fajnie było się poczuć jak turystka we własnym mieście.
Super tag, bardzo mi się podoba. Uwielbiam jesień i tag jesienny jest fantastyczny :)
Cały filmik uroczy jak i gospodyni oraz kociaczki.
Na jesienne wieczory, spośród wielu książek z moich półek polecam esej Umberto Eco "Sześć przechadzek polesie fikcji", F.Bodswortha "Odmieniec", Czesława Miłosza "Zaczynając od moich ulic", ks. Jerzego Sikory "Pisarstwo Prymasa Tysiąclecia" oraz wiele ,wiele innych
Baranowskiego mam i bardzo lubię jego książki, a Babę Jagę kupiłam pod Twoim wpływem, i czeka w kolejce do czytania - zapowiada się bosko 😊.
Cześć Esa, ja dziś szybko odpowiem na pytania więc nie będę się zbytnio rozpisywał, także przykro mi, ale za wiele nię będzie do czytania, zresztą wyjdzie w praniu. 😉
01) Nie posiadam książki z "żywą" oprawą, za to z martwą już sporo. Na początek taki specyficzny czarny humor. 😉 Ponieważ jesień to czas różnych zjaw, duchów, magii i obrzędów to na myśl przyszła mi tu książka jednego z moich ulubionych malarzy (prekursor surrealizmu i rysunku automatycznego), a zarazem okultysty Austina Osmana Spare - "Księga rozkoszy", już nie pamiętam dokładnie o czym ona traktuje, ale związana jest z magią chaosu, z tyłu można przeczytać, że to traktat mistyczny, a zarazem skarbnica oryginalnych idei magicznych i artystycznych (z czym się zgodzę to prawdziwe dzieło sztuki - jeśli tematyka nie interesuje to warto na nią rzucić okiem ze względu na wspaniałe grafiki). Na okładce sporo się dzieje, poza tym przeplatają się tu jesienne kolory (lub pasujące do tego okresu) - czerń, biel, brąz, szarość, rudość, tyle udało mi się wyłapać. Można tu też dostrzec różne "magiczne artefakty", postacie i czające się w pobliżu "stwory". Idealna "żywa" okładka, a przynajmniej mi się tu wkomponowuje.
02) Co prawda jeszcze nie czytałem tego dzieła (być może wkrótce to się zmieni), ale czekam na tę książkę bo jestem jej bardzo ciekaw, w zasadzie to notatnik myśli danego autora, a jest nim włoski pisarz i poeta Giacomo Leopardi i jego "Zibaldone" (co archaicznie w języku włoskim oznacza "przemieszanie"). Są to różnorakie zapiski spontanicznych myśli, notatki nazwane przez Giacomo "zapisanym chaosem" traktującym o naszym "pustkowiu życia", które bądź co bądź mamy za "rzecz nadspodziewanie wspaniałą", chociaż nawet tej wspaniałości nie umiemy zrozumieć, gdyż "tajemne jest tu wszystko - prócz naszego cierpienia" czyli kolejny pesymista do mojej kolekcji, chociaż ponoć jego poezja jest radosna z tego co udało mi się wyczytać (sprawdzimy w swoim czasie). 😍W każdym razie kolejna lektura, która nie jest łatwa w odbiorze, coś mój jesienny tag na początku ma ciężką i ponurą aurę, czyli o "złotej polskiej jesieni" jak na razie nie ma mowy.
03) W takim razie tu już nie będę się rozpisywał, bo ten filozof musi się u mnie znaleźć wszędzie więc i tu go nie pominę Emil Cioran, mógłbym wpisać każdy tytuł jego książki, ale pozostanę przy "Zeszytach", które ciągną się już za mną od paru miesięcy, a przeczytałem dopiero jedną trzecią z całości. Muszę przebrnąć jeszcze przez około 600 stron, co może nawet potrwać do przyszłego roku, zobaczymy czy uda mi się dobrnąć do końca książki przed styczniem, ale nie spieszę się tu z lekturą, czytam ją powoli i się nią delektuje, jak wybornym winem (chociaż ja akurat wina nie lubię). 😅 Czego mnie nauczyła twórczość Ciorana, że pomimo, iż ludzie to beznadziejne istoty, a nasza egzystencja jest bezsensu to warto żyć, chociażby dla cudownych chwil, które zdarzają się w tym szambie zwanym życiem, i że zamiast targać się na własne życie wystarczy o tym pomyśleć i żyć mimo przeciwności losu, w końcu "przegrać życie" to coś najzupełniej normalnego, każdy z nas może się poślizgnąć, nie raz, nie dwa, a setki, miliony razy. To tak w skrócie, przyznaję przydługim skrócie. 😉
04) Tu sprawa jest prosta jak drut, chociaż to książka pod tym samym tytułem na podstawie drugiej pełnometrażowej części filmu "Rodzina Addamsów". Wyszła spod pióra Todda Strassera, o którym nie mam zielonego pojęcia, kim ten pan w ogóle jest. 🤯Mniejsza o to. Mógłbym też odnaleźć się w "Żukosoczku" (przy okazji we wrześniu w kinach była premiera drugiej części), pewnie ktoś też pokusił się aby przenieść tę fabułę filmu na książkę, chociaż ja nic o tym nie wiem. Sporo niewiadomych w tym punkcie czwartym, nieprawdaż? 😁
05) Tu będzie krótko. 🙄 Czesław Białczyński i jego seria: "Mitologia Słowian", co prawda nie są to książki z literatury faktu, ale opierają się o fakty mimo, że to fantastyka, spisana na podstawie wierzeń naszych przodków. Leksykon "Stworze i Zdusze czyli Starosłowiańskie boginki i demony" ma okładkę szarą i czerwone litery, natomiast "Księga Tura" jest brązowa (nie napiszę z czym mi się w pierwszej kolejności ten kolor kojarzy, ale każdy się chyba domyśla) jak więdnące liście na drzewach ze złotymi literami i "zgniłozielona" (nie wiem jaki kolor to zieleni, ale jako, że jesień to przemijanie i w dodatku moja miłość do dekadentyzmu uznałem, że połączenie zgnilizny i zieleni będzie tu odpowiednie) Księga Ruty również ze złotymi literami. Piękne jesienne kolory, a jak pasują. 😂
06) Tutaj przychodzi mi od razu na myśl Sir Arthur Conan Doyle "Pies Baskervilów", czyli jedna z przygód słynnego detektywa Sherlocka Holmesa i jego wiernego towarzysza Doktora Watsona. Czytałem tę historię dawno temu i mgliście pamiętam, ale ma iście gotycki klimat, taki z dreszczykiem. 😉
07) No może to nie będzie przerażające lektura, ale groza jest tu na pewno, taka z początku XX wieku, opowieści fantastyczne i niesamowite, "Październikowa kraina" Ray Bradbury, to rewelacyjny debiutancki zbiór opowiadań, niektóre z nich są słabsze, ale większość rewelacyjna (więcej o tym dziele napiszę w najnowszym podsumowaniu miesiąca).
08) Krótka na pewno nie, bo bywają krótsze, ale tutaj z pomocą przychodzi do mnie Stephen King "Zielona Mila", chociaż pierwotnie chciałem zamieścić moją ulubioną "Martwą strefę". Obie powieści kończą się tak jak lubię tragicznie, no i warte są przeczytania, znajduje się w nich trochę elementów fantastycznych, ale jak na Kinga niezbyt wiele. Król jest tylko jeden, a te dwie pozycje są wprost przewspaniałe.
09) Jerzy Krzysztoń "Obłęd", aż trzy tomy w których zagłębimy się razem z autorem w inny świat, świat aberracji umysłowej. Kolejna ciężka książka na mojej jesiennej liście.
10) Nie mam takich akcesoriów, ale kiedyś myślałem by kupić zakładkę w postaci nietoperza wampira, ale prawda jest taka, że ja podczas czytania potrzebuję wyłącznie ciszy i spokoju abym mógł się skupić, zero rozpraszaczy, a jak już ktoś wparuje do mnie podczas raczenia się dobrą lekturą to może liczyć, na to że usłyszy parę cierpkich słów i zostanie odesłany z kwitkiem dopóki nie skończę czytania. 😉
Jednak rozpisałem się, a miało być krótko i szybko, cóż pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć.😂 Dobrej nocy i do następnego filmiku. 😊
"Teraz okladka" Jana Strausa cudna.Zachorowalam.Popatrzyłam na Allegro i niestety poza finansowym zasięgiem.Jest w bibliotece wojewódzkiej I jak zatęsknię, to pojadę na dzień do czytelni i sobie pooglądam. Jestem pod wrażeniem.
😊