Szczerze przyznaje że fabuła Avatara w wielu miejscach jest prosta i kliszowa. Uważam jednak, że uznanie Jake'a jako osoba, która mając przed sobą opcję życia na wózku, albo życie w ciele Na'vi wybiera życie "w świecie fantazji" nie jest trafione. Chodzi mi głównie o to że w świecie przedstawionym to wszystko czego doświadczył jest jak najbardziej realne, więc będąc osobą która straciła wiele i poniekąd była skreślona może nagle wziąć sprawy w swoje ręce. Jest dla niego bardzo budujące i dla osób niepełnosprawnych może to zadziałać raczej jak chwila na rozmarzenie się że to oni mogli by tam być. Tak jak część z nas marzyła o tym żeby być postacią z Marvela albo tym fajnym tańczącym i śpiewającym uczniem z High School Musical. Tutaj bym się doszukiwał jakiegoś przekazu
Już sam fakt że po tylu latach da się patrzeć na ten film bez odwracania wzroku imponuje, nie zliczę filmów z tamtego okresu które zestarzały się wizualnie znacznie gorzej. Odpalcie Beowulfa - raptem dwa lata różnicy a prawdziwa przepaść pod względem wizualnym. O Opowieści Wigilijnej Roberta Zemeckisa z 2009 nawet nie wspominam. Także Istota wody będzie się musiała solidnie postarać : D
Myślę że nadinterpretujesz motyw kolesia na wózku vs Avatara sprawniejszego niż jakikolwiek człowiek. Wydaje mi się że większość wybrałaby bycie kimś innym w pełni sprawnym niż żyć przytwierdzonym do wózka. Ja bym wybrał.
@@MM-zg4wu A dlaczego życie na wózku jest czymś nienormalnym? Jako ktoś, kto nigdy nie chodził,bo ma wadę wrodzoną i rzeczywistość wózka jest dla mnie właśnie tą "normalną", bo nie mam pojęcia, jak to jest chodzić,skakać,itp., w pełni zgadzam się z Autorką materiału. Po pierwsze, zdecydowanie lepiej przyjąć rzeczywistość taką,jaką ona jest,bez względu na to,czy dotyczy niepełnosprawności,choroby,czy jakiekolwiek innej poważnej kwestii,która dotyka po prostu ludzi, niż uciekać w fantazję i udawać, że problemu nie ma. Po drugie, osoby z niepełnosprawnościami naprawdę serdecznie nie znoszą,kiedy się je traktuje jak superbohaterów, a tutaj tak właśnie się stało. Pozdrawiam bardzo serdecznie z pozycji wózka ;-).
@@magdalenagaaj3588 pamiętaj że bohater z filmu stracił możliwość chodzenia a nie urodził się taki. Po za tym można mówić że trzeba zaakceptować rzeczywistość w przypadku kiedy się nie ma innego wyboru podobnie jak przeciętnie zarabiający ludzie mogą mówić że pieniądze szczęścia nie dają bo wiedzą że nie mają szansy zostać milionerami.
@@ricksanchez4257 Miałam tylko na myśli to, że nie ma sensu mówić,co "każdy"by wybrał.Jesteśmy tylko sobą, nie "każdym", ucieczka w fantazję nie zmienia sytuacji, abstrahując od filmu.
jak dla mnie to wspominanie o niepełnosprawności/ podążaniu za marzeniami jest trochę naciągane i jest to szukanie dziury w całym. Aczkolwiek szanuję recenzję :)
Ten film ma 3D i nic poza tym. Tak miało być, tym miał zarobić i zarobił. No chyba że by zanalizować fabułę i odkryć, że gość zdradził ludzkość i Ziemię stawiającą wszystko na ten projekt eksploatacji dla ruchania indiańskich smerfów.
Ilość wspomnień "mi" i "mnie" trochę odrzuca. Każdy opis jest pewną opinią i interpretacją na temat jakiegoś dzieła, lecz równocześnie powinna być kreowana na podstawie rzetelnie dobranych parametrów sztuki danego rzemiosła. Tutaj tego brakuje. I tak oto zostaje 11:39 minut - tak po prawdzie - marudzenia.
"...opowiadające o odkrywaniu siebie, o przyjaźni, o przebaczeniu..." Aż zrobiłam pausę, żeby zastanowić się, gdzie takie elementy mogły pojawić się w tym filmie 🤣 Od 6:40 naprawdę weszłam w narrację prowadzącej - brawo! Choć sama lubię mówić, że ten film jest po prostu przerysowany - w świecie natury wszystko jest dobre, idealne i proste, a wszyscy są fajni i waleczni. A źli są źli. Tak bardzo brakuje tu jakichś niuansów.. Łapka w górę dla pani!
Nigdy wcześniej nie oglądałem Avatara, obejrzałem na VOD w tym roku pierwszy raz w życiu i szczerze to myślałem, że usnę na tym filmie. Zaczynam zgadzać się z ludźmi, którzy twierdzą, że najlepiej oglądać ten film w kinie. Fabuła to typowy przewidywalny akcyjniak, od pierwszych minut filmu jak zobaczyłem tego generała czy kim on tam był to byłem na 99% pewny, że w trakcie filmu stanie się antagonistą, a główny bohater zamieni strony przy pierwszej lepszej okazji
Mnie w 1 części Avatara 10 lat temu powalały widoki Świata Avatara. Teraz patrząc na zwiastun 2 części i na to CGI w drugiej części mam wrażenie jakbym oglądał film jakiś na kanale syfy 😉
Ja mam taki problem z Avatarem, że za pierwszym seansem byłem zachwycony tym jak ten film wygląda, ale po latach gdy obejrzałem go jeszcze raz na Polsacie pomyślałem "Ale to jest kiepski film". Jeden z filmów, przy którym lepiej wyłączyć część swojego mózgu i oglądać obrazki
W sumie ocena Avatara przez prowadząca pasuje do jej filmu , taki byle jaki , nic specjalnego ale za to wyróżnia się dużo słabszym poziomem niż średnia na tym kanale. W dodatku nie potrzebne jest wciskanie wszędzie uwarunkowań rasowych takich jak to, że skoro bohater jest biały i pomaga kosmitom to porównuje się go do białego bohatera ratującego mniejszości i ma to w dodatku wydźwięku jakoby jeszcze był tym złym z nominału bo jest biały. Następnie skoro występuje w filmie ktoś na wózku to odrazu jest reprezentacją tej grupy co to, interpretacja z gimnazjum? Jest na wózku. i ten bohater jest indywidualny, takie podejście w ocenie szkodzi kinu bo wymusza niezdrowe podejście ostrożności i brak charakteru postaci bo skoro ktoś ma jakąś cechę to odrazu reprezentuje jakąś grupę w świecie realnym ,bezsens tak jak interpretacja prowadzącej.
Nie przestanie mnie bawić, że twórcy wzięli oklepany już motyw w stylu "Tańczącego z wilkami" o dobrych, związanych z naturą tubylcach i złej do szpiku kości cywilizacji, stworzyli planetę z typowo wyglądającą dżunglą(tylko grzyby większe xd) zwierzętami w stylu naszych psów i pteranodonów tylko z żywszymi kolorami a ludzie i tak po zobaczeniu filmu zachwycali się "kreatywnością" i "oryginalnością" tego świata bo kolorki fajnie w 3D wyglądały xDDDd
Tak się składa że bardzo często nie trzeba wymyślać koła na nowo. Sam aspekt latających gór alleluja, jest ciekawy. Tak samo jak osadzenie miejsca akcji nie tyle na planecie co na księżycu, bo Pandora jest przecież księżycem ( gazowego olbrzyma).
Najbardziej przereklamowany film świata. Poszedłem bo moja ówczesna kobieta bardzo mnie prosiła żebym jej towarzyszył. Wiedziałem, że nie bedzie mi się podobało ale zrobiłem to dla niej. Jeszcze te śmieszne 3D. Porażka totalna a ludzie mieli wczutke i płakali jak na Titanicu. 🙈😂
Osobiście nie czekałam na 2 część, po prostu natknęłam się na wiadomość o drugiej części w internecie i zapomniałam. Później co jakiś czas wracałam do słuchania piosenki z pierwszej części, a ostatnio patrzę że jest już druga część w kinach. Przyznam szczerze, bardzo chciałam zobaczyć ten film i tak zrobiłam. Głównie dla efektów wizualnych i możliwości wyboru filmu 3D. Jedno mnie tylko zastanawia, jeśli chodzi o polski dubbing, słyszę w wielu filmach te same głosy, a w momencie ich słuchania automatycznie widzę bohaterów filmowych bądź serialowych do których już wcześniej przydzielono głosy.
I bardzo dobrze, najlepsze są recenzje od "normalnych" ludzi, a nie krytyków z wybujanym ego i każdy kto ma inne zdanie, niż oni nie powinien mieć możliwości wypowiadania się na temat filmu
5:10 Proponuję obejrzeć film kilkukrotnie i robić pauzę przy scenach grupowych, bo nieprawdą jest, że Na'vi wyglądają identycznie. Avatara stworzyli kompetentni ludzie, a nie beztalencia jak te od Pierścieni Władzy, którym za kosmiczny budżet nie chciało się nawet ucharakteryzować tłumu statystów, aby nie straszył atakiem klonów. 7:42 Jake z niewiadomego powodu jest wybrany przez Eywę? Może z tego, że jest ziemskim żołnierzem posiadającym wiedzę na temat zagrożenia, które wisi nad Pandorą i Eywa widzi w nim potencjalnego sojusznika? 8:16 Co oni by bez niego zrobili? Nie wykorzystaliby jego wiedzy i ponieśliby porażkę. 8:59 Jak ktoś już zauważył w komentarzach, Jake stracił władzę w nogach, a nie się z nią urodził. To całkowicie normalne, że chciałby wrócić do poprzedniego życia i faktem jest, że niepełnosprawności utrudniają funkcjonowanie. Przeżycia w ciele awatara to nie fantazja, a przeniesienie świadomości do niego to coś więcej niż ucieczka od kalectwa. Gdyby to była historia o rdzennych Amerykanach i Europejczyku, który staje się częścią ich plemienia, to wciąż uważalibyśmy go za białasa wśród tubylców. Jake natomiast dosłownie rezygnuje ze swojego człowieczeństwa (tym samym upada zarzut o "białym zbawcy") i staje się jednym z Na'vi. Poza tym akcja Avatara dzieje się w dalekiej przyszłości, w której naprawa rdzenia kręgowego jest możliwa, ale z powodu ogromnego bezrobocia wielu ludzi na nią nie stać. Rozumiem, że gdyby Jake wypełnił warunki kontraktu z RDA i wrócił na Ziemię naprawić sobie kręgosłup, to wszystko byłoby lege artis i nie byłoby mowy o "ucieczce w fantazję"? 9:29 Nie wiem jak może brakować głębi światu, nad którego geologią, fauną i florą pracowali naukowcy, aby był jak najbardziej wiarygodny i zgodny z nauką. : )
Lepiej od samego filmu pamiętam drogę na film. Miałam 13 lat i w moim miasteczku w ogóle nie było kina, ale moja mama o dziwo strasznie się na tego "Avatara" napaliła (zwykle nie interesują jej filmowe premiery), bo przeczytała gdzieś, że taka techmolomgnia i przełom, wow wow. No to wsiedliśmy w kolejkę (nieogrzewaną, a było jakieś -15 stopni) i telepaliśmy się rodzinnie prawie 100 km do Gdańska. A sam film... ładniusi, to w zasadzie ten rodzaj filmu, którego oglądanie ma sens jedynie w dobrym kinie, bo rzeczywiście wizualia zachwycają, ale cała reszta nie. Fabułka jest cienka jak sik pająka, postaci generyczne i do dziś pamiętam, jak tuż po seansie stwierdziłam, że "Tańczący z wilkami", tylko gorzej. Od tamtej pory widziałam jedynie fragmenty na domowym tv i niestety, film opierający się w zasadzie tylko na technologii potrzebuje tej technologii jak powietrza, żeby jakoś się prezentować, a nie każdego stać na wypasione kino domowe, więc nigdy nie odczuwałam potrzeby, by sobie do passion projectu Camerona wrócić. Pewnie pójdę na "Istotę wody", dopóki jest w kinach, bo ciągle nie zaliczam się do garstki szczęśliwców posiadających wypasione kino domowe, ale patrząc po recenzjach zanosi się na powtórkę z rozrywki, czyli obejrzeć, zachwycić się technologią i zapomnieć. Nigdy nie rozumiałam fenomenu oryginalnego filmu.
7:29 no nie mogliście się powstrzymać? Idę o zakład, że gdyby głównym bohaterem był afro, Azjata itp...to podobny argument by nie powstał. Jeżeli szukacie problemu w kolorze skóry, to sami wychodzicie na rasistów
Avatar nigdy się nie bronił. Gdyby Cameron poświęcił chociaż procent zaangażowania w grafikę i wsadził w fabułę, to chociaż ten film byłby znośny. A tak, to co mnie obchodzi czy ten film jest bardzo ładny, jak nie mam powodu, żeby oglądać go przez więcej niż 5 minut. Pieniądze też zarobił tylko dlatego, że wszyscy mówili o tym, jaki to ładny film. Way of Water najpewniej skończy tak samo, skoro reklamuje się go tym, jaki to on ładny, a nie jak angażującą ma historie do przekazania. No tylko wtedy był 2010, Avatar już nigdy nie zarobi tyle pieniędzy jak wtedy za samo to, że woda się pięknie świeci. Jeszcze 2 część zarobi całkiem dużo, bo to wciąż Avatar, ale jak mają być jeszcze 2-3 części, to już ta ostatnia miliarda raczej nie przebije. No, zdziwiłbym się. Obecnie gry potrafią być i bardzo ładne i opowiadają genialną, angażującą fabułę, za które na spokojnie dostałyby kilka Oscarów i przy nich Avatar to kilka półek niżej
@@koper6111 W twojej wypowiedzi, tak samo i jak kolegi na górze jest tyle sprzeczności, że aż mi się wydaje, że pojedyncze argumentowanie z mojej strony nie ma sensu. Po co mi kolejny referat do pisania lol
Wczoraj obejrzałem idealnie w ramach dwójki i dla mnie wciąż mimo oczywistych zarzutów jakie mam to Jedynka dla mnie zajebista, epicka i wciągajaca. Fabuła i Postacie mimo iż kliszowe bo od Tańczący z wilkami, Pochahontas czy inny Ostatni samuraj i postacie oczywiście kliszowi to i tak bardzo miło mi się śledzi to wszystko, Aktorstwo spoko, Muzyka genialna, Sceny akcji super, świat super no i oczywiście Wizualnie arcydzieło. Moja ocena 9/10 i czekam na dwójkę i znając że Cameron potrafi robić świetnie sequel (patrz Terminator 2 i Aliens) to myślę że będzie lepiej niż w jedynce ale ale przekonam się jutro jak będę w kinie. Pozdrawiam
Imho całkiem trafione spojrzenie na film, a przynajmniej miałem podobne przemyślenia ^^ W każdym razie piszę komenta, gdyż chciałem się podzielić pewnym spostrzeżeniem/feedbackiem z mojej strony. :) O ile w Twoich pierwszych materiałach widziałem montażowy chaos i spamming memicznych przerywników (co też wtedy skomentowałem), tak teraz widzę progress w tej kwestii i Twoje nowe treści ogląda mi się o wiele przyjemniej :) Trzymam kciuki za kolejne, no i powodzenia ^^
Z punktu widzenia krytyka filmowego można się faktycznie przyczepić do mało ambitnej, a co za tym idzie średniej fabuły, ale istotą tego filmu nigdy nie była fabuła tylko to jak zaawansowany technologicznie to był film na tamte czasy. To miała być głupiutka opowieść o egzotycznej planecie i niebieskich ludzikach. Z założenia film skonstruowany tak by zachwycać widokami, a nie super przemyślaną fabułą. Krytykowanie go po 10 latach od premiery trochę mija się z celem no chyba, że chcemy udowodnić oczywistość, że po 10 latach od premiery film oparty w większości na CGI już tak nie zachwyca jak w dniu premiery? Tylko właśnie moim zdaniem bym powiedział, że nadal zachwyca. Mam głęboką nadzieję, że obejrzysz teraz nowego Avatara w kinie (najlepiej iMAX) i wrzucisz kolejny filmik z porównaniem swoich wrażeń :) Zakładam, że fabularnie dalej to będzie zwykły średniak, ale mam nadzieję (bo jeszcze nie oglądałem), że technologicznie będziemy mieli powtórkę z poprzedniej części i znów powali nas widokami. Pozdrawiam i czekam na kolejny materiał :)
@@wojbas471 słyszałeś kiedyś o koncepcji żartu, czy jest Ci ona obca? A nawet jeżeli nie byłby to oczywisty żart, każdy z kim się nie zgadzasz jest pod razu wyborcą konfy? Bo nie trafiłeś, jestem globalistą, więc wszelkie polskie partie są dla mnie dnem.
Ten GAD nie był żadnym bogiem avatarow... Był poprostu jednym z tych smokow czy tam jaszczurów z którymi ciężko było się połączyć i tyle... Boże nie oglądałem tego filmu a mam wrażenie że go lepiej pamiętam od ciebie... Zaimponował im tylko dlatego że od wieków nikomu się to nie udało a jako że każda istota była połączona z planeta dowodzi to tego że planeta wybrała Jake jako tego który ma połączyć plemiona ...
Ten film to majstersztyk pod względem wizualnym - oczywiście 3D w IMAX. Inaczej traci tak bardzo na jakości, opowieść jest prosta podobna do Pocahontas. Ale chętnie pojadę po kolejne 3D w IMAX.
8 minuta przestaje to oglądać... Twoja wypowiedź na temat tego filmu omija dużo wątków wygląda jak byś wcale się na tym filmie nie skupiła a i obejrzała go tylko po to żeby zrobić jakiś odcinek przed premierą Avatar 2 żeby dobrze sprzedać odcinek ... Tragedia
Avatar to taki Crysis branży filmowej. Jako swoisty benchmark i pokaz tego jak daleko zaszła technologia filmowa, jest świetny. Ale fabularnie to kiepścizna i nuda.
Avatar to tylko last airbender. Ta śmieszna animacja 3D jest tak turbo aciekawa i naciągana. W sensie rozumiem że ktoś to kupuje, good for you, ale ja nie rozumiem. To że film jest 3D nie jest żadną wartością dodaną. Dzięki
@@ricksanchez4257 No teraz wychodziła tak długo, bo Cameron wymyślał wodę na nowo. Jeśli scenariusz nie był zmieniany od tych kilkunastu lat to dopiero będzie zabawnie
Hm. Jestem chyba ciut starsza od Weroniki i pierwszego Avatara kojarzę już z czasów nastoletnich. No i moje rodzinne miasto graniczy z Warszawą, w wyniku czego moje główne wspomnienie o tym filmie to noc filmowa w kinie w Złotych Tarasach (centrum Warszawy). Nie pamiętam co oglądałam jako pierwsze, ale pamiętam że między 2 a 5 nad ranem oglądałam to cudowne dzieło właśnie. Jak łatwo się domyślić w miarę utrzymywałam przytomność póki musiałam czytać dialogi (moja przyjaciółka uparła się żeby iść na wersję z napisami) ale jak się zaczęła bitwa to odpłynęłam 😝
Avatar 1 był popisem techniki filmowej, do której trzeba było dorzucić jakąkolwiek narrację. Myślę że z 2 jest podobnie, dlatego nie wybieram się do kina, ale to tylko kwestia gustu. Pozdrawiam
Avatar w moim odbiorze nie bronił się nawet w latach jego świetności. Fabuła była prosta jak cep. Nowy, kolorowy, przedstawiony w filmie świat nie wnosił nic ciekawego ani nic nowego. Postacie z tego świata w każdym calu byli ludzcy. A najgorsze jest to, że wszystko było wykładane jak kawa na ławę. Żadnej intrygi, żadnej zagadki. Sądzę, że Avatar nie miał być filmem jako takim, przełomowym pod względem swojej treści a był raczej pokazówą na co stać technologie 3D. W mojej ocenie ten film zasłużył na słabiutkie 3/10.
Więc uważam że skoro są avatarowie tak bardzo związani z planeta że potrafią ją poczuć ... To Jake nie tylko został przez nią wybrany ale ... Aż został przez nią wybrany ...to tylko jeden z przykładów który nie pasuje mi w twojej interpretacji. Jake też min innymi nie został wybrany bez powodu tylko pokazał nie dosyć że planecie swoją odwagę to jeszcze chęć jej zrozumienia a nie jak inni chęć zagarnięcia jej zasobów ... Bardzo słaba interpretacja
A to Avatar ma jakąś fabułe? Bo z tego co próbowąłem oglądać to dzielni wspaniami amerykanie walcza pif paf z niebieskimi ufokami. Gdyby nie te efekty które można było zobaczyć tylko w kinach to nikt by o tym filmie nie pamiętał po miesiącu
Dla mnie twm film zrobił dzieciństwo i jak w wieku 12 lat zobaczyłem to cudo w kinach to myślałem że przyszłość nadeszła a szczenę miałem otwarta przez cały seans. Osobiście kocham filmy długo metrażowe bo pozwala to mega w czyc się w świat przedtawiainy który w Avatarze jest wręcz obłędny gdy usłyszałem zapowiedź 2 części dizeń w dizeń czekałem aż wręście się doczekałem. Lece w sobotę fo kina napalony jak holera miłego oglądania ży że wszystkim
Pamiętam jak poszedłem na Avatar tuż po premierze. Ależ te efekty zrobiły wrażenie. No generalnie lewitujące napisy. Tak to płaskie sprajty z delikatną głębia, nie więcej niż 3 plany. Noo i pierwszy plan napisy. 3d dla kina zrobiło to samo co wynalezienie bomby atomowej dla Japonii. Refleksje, że to niszczy świat i nigdy czegoś takiego więcej nie powinno być. Filmy w ktor położony jest nacisk na 3d są tak strasznie nijakie..
Avatar fatalnie podszedł do tematu ludzi z ziemi. Próbowano ich zdemonizować, zrobić z nich tych złych, niedobrych potworów, bla bla bla. A jak jest na prawdę? Ludzie potrzebują konkretnego surowca z Pandory. Przez kilka lat próbują dogadać się z Xenosami, budują szkołę językową, wysyłają naukowców itp. Xenos jednak odrzucają wszelkie próby kontaktu. Dopiero jak przyszedł Jake, Eva go "Naznaczyła", a szamanka pozwoliła zostać Jakowi bo ten jest żołnierzem, a nie naukowcem. Potem jest atak na drzewo, bo ludzie przypominam muszą zdobyć ten surowiec, by samemu przetrwać, to po udanym przegonieniu xenosów, ludzie pozwalają im odejść i chcą tylko wydobyć minerały. To Jake organizuje armię przeciw ludziom i generał musi wyprowadzić atak poprzedzający. I jak Jake przekonuje xenosów do zjednoczenia? Argumentami? Logiką? Dyplomacją? A skąd! Dosiada pomarańczowego smoka, którego xenos traktują jak pół Boga. Xenos w tym filmie to dzikusy, dla których liczy się tylko siła, a ludzkość to gatunek, który jest przyparty do muru.
Powidz jescze że indianie też było źli to odrazu wiadomo że mamy do czynienia z faszolem. Cieszy mnie że w 21 wieku korporacje takich ja ty będą wyrzucać poza nawias społeczny
czy tylko mnie jak słysze że koleś na wózku to ,,reprezentacja'' to od razu słabo się robi? był to był, już homo obrzydzili mi takim gadaniem, nie róbcie tego też z ludzmi na wózku
Pierwszy avatar był bardzo ładny, bardzo mi się podobał i wtedy byłem nim zachwycony. Wiele lat później jak już minął efekt WOW dla oprawy to został film głupi i nielogiczny. Zarówno ci dobrzy jak i ci źli podejmują dziwne, nielogiczne decyzje przez co odnosi się wrażenie, że fabuła była czymś sztucznym, powierzchownym i stworzonym tylko po to aby pokazać jak najwięcej Pandory i graficznych wodotrysków. Nie widziałem jeszcze drugiej części, ale jej recenzje są dziwnie zbieżne z moimi odczuciami co do pierwszej części.
Na Avatara miałem kompletnie wywalone. Przerost formy nad treścią, a już robienie sequela po 13 latach i od razu kolejnych produktów odbieram jako skok na kasę.
Po wielkim debiucie i mnóstwie reklam skusiłem się aby iść do kina 3d. Potem wielki zawód bardzo wtórna historia bohaterów ogólnie nudni i do tego bardzo przewidywalni. Jedynie fauna i flora budowała klimat.
Analizowanie tego filmu to psucie sobie zabawy, chociaż faktycznie lepsze wrażenie robi w odpowiednich wizualnie warunkach. Szczerze obejrzałem go chyba z 15 razy i zawsze chętnie do niego wracałem.
Ja jestem technicznym onanistą i o ile fabuła Avatara jest taka sobie to 3D, jakość animacji jest niesamowita! Bardzo szkoda że uśmiercili 3D w kinie domowym. 🫤
Miałem taką samą sytuację - u mnie w mieście również nie było żadnego normalnego kina, z taką różnicą że ja akurat nie byłem w stanie się z tym pogodzić i aby wciąż rozwijać swoje zamiłowanie do kinematografii jeździłem regularnie do kina w innym mieście oddalonego o 60 km. Jak to się mówi "chętny szuka sposobu, a nie wymówki"
@@szklanedomy9675 może Cię zaskoczę, ale budowanie własnej opinii właśnie na tym polega, że musisz jechać i obejrzeć żeby mieć o jakimś filmie zdanie. poza tym, o gustach też się nie dyskutuje, każdy ogląda to na co ma ochotę, ale chyba masz zbyt ograniczone myślenie żeby to pojąć.
Jestem strasznie rozczarowany jakością tego materiału. Niestety, ale w MOJEJ opinii ta "recenzja" czy jak to nazwać, bardziej nadaje się na prywatny blog niż na kanał poświęcony filmom. Główny bohater jest niepełnosprawny nie po to by reprezentować sobą jakąś mniejszość. Po prostu miał wypadek. Jest zwykłym człowiekiem, któremu coś się przytrafiło. Naprawdę nie rozumiem idei tworzenia bohaterów pod reprezentację jakiejś konkretniej grupy. A fakt, że osoba niepełnosprawna marzy by wrócić do pełni sprawności nie jest niczym złym, jest czymś naturalnym. Nawiasem mówiąc Jake niezależnie od tego, którą stronę by wybrał i tak wrócił by do sprawności. Pułkownik obiecał mu przecież sfinansowanie operacji. Nie rozumiem więc argumentu ucieczki w "fantazję" Film jest stworzony "bezpiecznie", ale w zupełnie inny sposób, bohaterowie są podręcznikowi i prości, najważniejsi są reprezentacja prostych archetypów, zły generał, zbuntowani naukowcy, których nikt nie słucha itp. Ale nie jest tak, że inni ludzie są niewinni, po prostu reszta stanowi tło, nieistotnych statystów. Nie doszukiwał bym się też w tym filmie jakiegoś "podnoszenia tematu kolonializmu". Fakt, że fabuła opowiada o złych ziemianach, kolonizujących "biedną" Pandorę, ale bądźmy szczerzy, to od początku miał być jedynie pretekst do przedstawienia świata. Cała fabuła, służyła tylko po to by przedstawić piękno i unikatowość stworzonego przez Camerona świata. Nie bez przyczyny Avatar dostał Oscary za scenografię, zdjęcia i efekty specjalne. Warto porównać sobię ten materiał ze stworzonym niedawno na kanale Na Gałęzi: th-cam.com/video/iES-CErwjLY/w-d-xo.html W mojej opinii materiał w trafniejszy i bardziej rzeczowy sposób oddaje mocne i słabe strony produkcji
Avatar to przede wszystkim świat, dlatego film jest najlepszy do połowy gdy ten świat poznajemy. Potem już jest tylko znakomity. A nastawienie 13 lat czekania, 13 lat zapuszczania włosów i dalej są za krótkie na Tsaheylu...
Dzięki za wypowiedź. Ja obejrzałem ten film jakoś niedługo po premierze, nie w 3D, ale jednak i... zapomniałem, że taki film powstał. Więc na kontynuację nie czekam.
Zgadzam się z autorką w 100% Avatar to dzieło swoich czasów. Naprawdę spoko film ale tylko tyle albo aż tyle. Nic wybitnego. Rzeczywiście było by ciekawe gdyby kolejna część miała więcej niuansu, odcieni szarości.
Film Avatar oglądałem raz. Już na dniach premiery czułem się lekko głupio że wszyscy się brandzlują do tego czegoś a ja nie odczuwam nic. Obejrzałem i wzruszyłem ramionami. Film mnie nie porwał i nie poraził jakoś efektami. Jest na wskroś plastikowy, sztuczny, wygenerowany w komputerze. Jak chcę grać w grę to w nią gram a nie oglądam i udaję że to film. Ja bardziej doceniam dorobek Camerona z jego największych produkcji. Titanic z 1997 jest o niebo lepszy od Avatara. Dlaczego? Bo jest autentyczny. Bo wykonano wiele makiet statku by pokazać jak tonie i dramat ludzi na jego pokładzie, bo stworzono autentycznie wyglających bohaterów którym kibicujesz i boisz się o ich losy do ostatniej sekundy filmu.
Niech jej ktoś powie by tak tymi rękami nie machała bo sobie oko wydłubie. Jeśli nie znałaś Avatara , a jedyne z czym ci się kojarzy Avatar to z legendą Anga czy Kory. To jeśli masz się za osobę inteligentną , to nie wypowiadaj się na temat filmów , Osoba inteligentna nie wypowiada się na tematy o których nie ma pojęcia. Fabuła filmu jest oklepana , ale to jak ty ją spłaszczyłaś dowodzi tylko tego że nie wiesz o czym mówisz dziecko ...
Avatar był pierwszym (i zarazem ostatnim) filmem na który poszedłem do kina tylko ze względu na silny hype i pamiętam, że mocno się wtedy zawiodłem. Ciekawy jestem jak teraz bym to odebral po tak długim czasie.
Mam wrażenie, że filmy Camerona nie ogląda się dla fabuły. To są raczej spektakularne widowiska. Produkcja tego filmu podobno trwała tak długo ponieważ reżyser czekał na odpowiednią technologię która pozwoli na jeszcze lepsze wrażenia. Z tego co pamiętam przy okazji Terminatora 2 powstał program o wdzięcznej nazwie Photoshop. Ja osobiście traktuję twórcę Awatara jako odkrywcę aniżeli reżysera, chociaż tym drugim jest naprawdę niezłym.
Szczerze przyznaje że fabuła Avatara w wielu miejscach jest prosta i kliszowa. Uważam jednak, że uznanie Jake'a jako osoba, która mając przed sobą opcję życia na wózku, albo życie w ciele Na'vi wybiera życie "w świecie fantazji" nie jest trafione. Chodzi mi głównie o to że w świecie przedstawionym to wszystko czego doświadczył jest jak najbardziej realne, więc będąc osobą która straciła wiele i poniekąd była skreślona może nagle wziąć sprawy w swoje ręce. Jest dla niego bardzo budujące i dla osób niepełnosprawnych może to zadziałać raczej jak chwila na rozmarzenie się że to oni mogli by tam być. Tak jak część z nas marzyła o tym żeby być postacią z Marvela albo tym fajnym tańczącym i śpiewającym uczniem z High School Musical. Tutaj bym się doszukiwał jakiegoś przekazu
Z tym że miał szansę na wyleczenie jego ludzkiego ciała
Przyszłam tu tylko po to, by twórca miniaturki wiedział, że jestem nim/nią zawiedziona. Nie jestem zła, jestem zawiedziona
Przykro mi, ale mnie akurat duma rozpiera, że przekroczyłem kolejną granicę.
@@Aleksy2OOO inspiracja pitch meetingami?
@@Aleksy2OOO Nie pogratuluję pomysłu, ale muszę przyznać, że wykonane jest staranne. Tego nie odbieram 👍
@@Flircik. Trochę tak.
Zawiedziona, że typiara odleciała? tak
Już sam fakt że po tylu latach da się patrzeć na ten film bez odwracania wzroku imponuje, nie zliczę filmów z tamtego okresu które zestarzały się wizualnie znacznie gorzej. Odpalcie Beowulfa - raptem dwa lata różnicy a prawdziwa przepaść pod względem wizualnym. O Opowieści Wigilijnej Roberta Zemeckisa z 2009 nawet nie wspominam.
Także Istota wody będzie się musiała solidnie postarać : D
Łoł łoł sam filmweb zaszczycił Tvfilmy
@@PrimalElf cała przyjemność z obczajenia dobrego materiału po naszej stronie :)
@@PrimalElf ty kolego jesteś wszędzie nie masz życia czy co do Teo wszędzie komentujesz.Maskara jak współczesna młodzież jest debilna
@@Filmweb Miło
Postarała się, zaorała jedynkę wizualnie.
Myślę że nadinterpretujesz motyw kolesia na wózku vs Avatara sprawniejszego niż jakikolwiek człowiek. Wydaje mi się że większość wybrałaby bycie kimś innym w pełni sprawnym niż żyć przytwierdzonym do wózka. Ja bym wybrał.
Większość? Kto normalny wybrałby wózek inwalidzki mogąc żyć normalnie?
@@MM-zg4wu mój dziadek (btw nie żyje)
@@MM-zg4wu A dlaczego życie na wózku jest czymś nienormalnym?
Jako ktoś, kto nigdy nie chodził,bo ma wadę wrodzoną i rzeczywistość wózka jest dla mnie właśnie tą "normalną", bo nie mam pojęcia, jak to jest chodzić,skakać,itp., w pełni zgadzam się z Autorką materiału. Po pierwsze, zdecydowanie lepiej przyjąć rzeczywistość taką,jaką ona jest,bez względu na to,czy dotyczy niepełnosprawności,choroby,czy jakiekolwiek innej poważnej kwestii,która dotyka po prostu ludzi, niż uciekać w fantazję i udawać, że problemu nie ma.
Po drugie, osoby z niepełnosprawnościami naprawdę serdecznie nie znoszą,kiedy się je traktuje jak superbohaterów, a tutaj tak właśnie się stało.
Pozdrawiam bardzo serdecznie z pozycji wózka ;-).
@@magdalenagaaj3588 pamiętaj że bohater z filmu stracił możliwość chodzenia a nie urodził się taki. Po za tym można mówić że trzeba zaakceptować rzeczywistość w przypadku kiedy się nie ma innego wyboru podobnie jak przeciętnie zarabiający ludzie mogą mówić że pieniądze szczęścia nie dają bo wiedzą że nie mają szansy zostać milionerami.
@@ricksanchez4257 Miałam tylko na myśli to, że nie ma sensu mówić,co "każdy"by wybrał.Jesteśmy tylko sobą, nie "każdym", ucieczka w fantazję nie zmienia sytuacji, abstrahując od filmu.
jak dla mnie to wspominanie o niepełnosprawności/ podążaniu za marzeniami jest trochę naciągane i jest to szukanie dziury w całym. Aczkolwiek szanuję recenzję :)
Hej recenzja jest z dupy bo teraz to jak bym ją wziął jej film zrecenzował za 13 lat, takie samo gówno
W pierwszej gimnazjum AVATAR zrobił na mnie BARDZO duże wrażenie, zresztą jak na większości osób.
Ten film ma 3D i nic poza tym. Tak miało być, tym miał zarobić i zarobił. No chyba że by zanalizować fabułę i odkryć, że gość zdradził ludzkość i Ziemię stawiającą wszystko na ten projekt eksploatacji dla ruchania indiańskich smerfów.
Spłycasz fabułę. Czytałeś coś o fizyce kwantowej? Nieprzystępne słownictwo? Polecam kanał smartgasm
I tak się matole akurat składa że nie wolno podbijać krajów innych . Ale Rosja i Ameryka ma to gdzieś niestety
I widzę że kolega jest typowym mizogista i kultywuje kulturę gwałtu
Ilość wspomnień "mi" i "mnie" trochę odrzuca. Każdy opis jest pewną opinią i interpretacją na temat jakiegoś dzieła, lecz równocześnie powinna być kreowana na podstawie rzetelnie dobranych parametrów sztuki danego rzemiosła.
Tutaj tego brakuje. I tak oto zostaje 11:39 minut - tak po prawdzie - marudzenia.
"...opowiadające o odkrywaniu siebie, o przyjaźni, o przebaczeniu..."
Aż zrobiłam pausę, żeby zastanowić się, gdzie takie elementy mogły pojawić się w tym filmie 🤣
Od 6:40 naprawdę weszłam w narrację prowadzącej - brawo! Choć sama lubię mówić, że ten film jest po prostu przerysowany - w świecie natury wszystko jest dobre, idealne i proste, a wszyscy są fajni i waleczni. A źli są źli. Tak bardzo brakuje tu jakichś niuansów..
Łapka w górę dla pani!
Nigdy wcześniej nie oglądałem Avatara, obejrzałem na VOD w tym roku pierwszy raz w życiu i szczerze to myślałem, że usnę na tym filmie. Zaczynam zgadzać się z ludźmi, którzy twierdzą, że najlepiej oglądać ten film w kinie. Fabuła to typowy przewidywalny akcyjniak, od pierwszych minut filmu jak zobaczyłem tego generała czy kim on tam był to byłem na 99% pewny, że w trakcie filmu stanie się antagonistą, a główny bohater zamieni strony przy pierwszej lepszej okazji
Coś z dźwiękiem nie poszło...
Mnie też nie porwał, ładnie opakowany,ale nietrafiony prezent
Bo nie widziałeś go w kinie dziacieku
Mnie w 1 części Avatara 10 lat temu powalały widoki Świata Avatara.
Teraz patrząc na zwiastun 2 części i na to CGI w drugiej części mam wrażenie jakbym oglądał film jakiś na kanale syfy 😉
Poziom wam spada
Ja mam taki problem z Avatarem, że za pierwszym seansem byłem zachwycony tym jak ten film wygląda, ale po latach gdy obejrzałem go jeszcze raz na Polsacie pomyślałem "Ale to jest kiepski film". Jeden z filmów, przy którym lepiej wyłączyć część swojego mózgu i oglądać obrazki
Przecież to Pocahontas ale inaczej podany
W sumie ocena Avatara przez prowadząca pasuje do jej filmu , taki byle jaki , nic specjalnego ale za to wyróżnia się dużo słabszym poziomem niż średnia na tym kanale.
W dodatku nie potrzebne jest wciskanie wszędzie uwarunkowań rasowych takich jak to, że skoro bohater jest biały i pomaga kosmitom to porównuje się go do białego bohatera ratującego mniejszości i ma to w dodatku wydźwięku jakoby jeszcze był tym złym z nominału bo jest biały. Następnie skoro występuje w filmie ktoś na wózku to odrazu jest reprezentacją tej grupy co to, interpretacja z gimnazjum? Jest na wózku. i ten bohater jest indywidualny, takie podejście w ocenie szkodzi kinu bo wymusza niezdrowe podejście ostrożności i brak charakteru postaci bo skoro ktoś ma jakąś cechę to odrazu reprezentuje jakąś grupę w świecie realnym ,bezsens tak jak interpretacja prowadzącej.
Nie przestanie mnie bawić, że twórcy wzięli oklepany już motyw w stylu "Tańczącego z wilkami" o dobrych, związanych z naturą tubylcach i złej do szpiku kości cywilizacji, stworzyli planetę z typowo wyglądającą dżunglą(tylko grzyby większe xd) zwierzętami w stylu naszych psów i pteranodonów tylko z żywszymi kolorami a ludzie i tak po zobaczeniu filmu zachwycali się "kreatywnością" i "oryginalnością" tego świata bo kolorki fajnie w 3D wyglądały xDDDd
Tak się składa że bardzo często nie trzeba wymyślać koła na nowo. Sam aspekt latających gór alleluja, jest ciekawy. Tak samo jak osadzenie miejsca akcji nie tyle na planecie co na księżycu, bo Pandora jest przecież księżycem ( gazowego olbrzyma).
NIgdy nie lubiłem i nie rozumiałem czym ten film zachwyca, fakt, efekty są świetne ale nic poza tym, zwykła wydmuszka
Najbardziej przereklamowany film świata. Poszedłem bo moja ówczesna kobieta bardzo mnie prosiła żebym jej towarzyszył. Wiedziałem, że nie bedzie mi się podobało ale zrobiłem to dla niej. Jeszcze te śmieszne 3D. Porażka totalna a ludzie mieli wczutke i płakali jak na Titanicu. 🙈😂
Osobiście nie czekałam na 2 część, po prostu natknęłam się na wiadomość o drugiej części w internecie i zapomniałam. Później co jakiś czas wracałam do słuchania piosenki z pierwszej części, a ostatnio patrzę że jest już druga część w kinach. Przyznam szczerze, bardzo chciałam zobaczyć ten film i tak zrobiłam. Głównie dla efektów wizualnych i możliwości wyboru filmu 3D. Jedno mnie tylko zastanawia, jeśli chodzi o polski dubbing, słyszę w wielu filmach te same głosy, a w momencie ich słuchania automatycznie widzę bohaterów filmowych bądź serialowych do których już wcześniej przydzielono głosy.
Szkoda że w redakcji TvFilmy nie pracuje żaden krytyk filmowy, lub osoba która zna się na rzeczy i wie na co zwrócić uwagę recenzując filmy
No rel
I bardzo dobrze, najlepsze są recenzje od "normalnych" ludzi, a nie krytyków z wybujanym ego i każdy kto ma inne zdanie, niż oni nie powinien mieć możliwości wypowiadania się na temat filmu
@@crazyyLexa nie każdy krytyk filmowy ma ,,wybujane ego" znam takich którzy nie narzucają własnego zdania
Z ciekawości: Na co według ciebie powinno się zwracać uwagę przy recenzowani filmu? xd
Czyli że co? Nie trafiła z oceną filmu w Twoje gusta więc się nie nadaje? :P
5:10
Proponuję obejrzeć film kilkukrotnie i robić pauzę przy scenach grupowych, bo nieprawdą jest, że Na'vi wyglądają identycznie. Avatara stworzyli kompetentni ludzie, a nie beztalencia jak te od Pierścieni Władzy, którym za kosmiczny budżet nie chciało się nawet ucharakteryzować tłumu statystów, aby nie straszył atakiem klonów.
7:42
Jake z niewiadomego powodu jest wybrany przez Eywę?
Może z tego, że jest ziemskim żołnierzem posiadającym wiedzę na temat zagrożenia, które wisi nad Pandorą i Eywa widzi w nim potencjalnego sojusznika?
8:16
Co oni by bez niego zrobili?
Nie wykorzystaliby jego wiedzy i ponieśliby porażkę.
8:59
Jak ktoś już zauważył w komentarzach, Jake stracił władzę w nogach, a nie się z nią urodził. To całkowicie normalne, że chciałby wrócić do poprzedniego życia i faktem jest, że niepełnosprawności utrudniają funkcjonowanie. Przeżycia w ciele awatara to nie fantazja, a przeniesienie świadomości do niego to coś więcej niż ucieczka od kalectwa. Gdyby to była historia o rdzennych Amerykanach i Europejczyku, który staje się częścią ich plemienia, to wciąż uważalibyśmy go za białasa wśród tubylców. Jake natomiast dosłownie rezygnuje ze swojego człowieczeństwa (tym samym upada zarzut o "białym zbawcy") i staje się jednym z Na'vi.
Poza tym akcja Avatara dzieje się w dalekiej przyszłości, w której naprawa rdzenia kręgowego jest możliwa, ale z powodu ogromnego bezrobocia wielu ludzi na nią nie stać. Rozumiem, że gdyby Jake wypełnił warunki kontraktu z RDA i wrócił na Ziemię naprawić sobie kręgosłup, to wszystko byłoby lege artis i nie byłoby mowy o "ucieczce w fantazję"?
9:29
Nie wiem jak może brakować głębi światu, nad którego geologią, fauną i florą pracowali naukowcy, aby był jak najbardziej wiarygodny i zgodny z nauką. : )
Ale pięknie wypunktowane, absolutnie bym tego lepiej nie zrobiła, materiał zgnieciony jednym komentarzem, kocham Cię ❤️
Lepiej od samego filmu pamiętam drogę na film. Miałam 13 lat i w moim miasteczku w ogóle nie było kina, ale moja mama o dziwo strasznie się na tego "Avatara" napaliła (zwykle nie interesują jej filmowe premiery), bo przeczytała gdzieś, że taka techmolomgnia i przełom, wow wow. No to wsiedliśmy w kolejkę (nieogrzewaną, a było jakieś -15 stopni) i telepaliśmy się rodzinnie prawie 100 km do Gdańska. A sam film... ładniusi, to w zasadzie ten rodzaj filmu, którego oglądanie ma sens jedynie w dobrym kinie, bo rzeczywiście wizualia zachwycają, ale cała reszta nie. Fabułka jest cienka jak sik pająka, postaci generyczne i do dziś pamiętam, jak tuż po seansie stwierdziłam, że "Tańczący z wilkami", tylko gorzej. Od tamtej pory widziałam jedynie fragmenty na domowym tv i niestety, film opierający się w zasadzie tylko na technologii potrzebuje tej technologii jak powietrza, żeby jakoś się prezentować, a nie każdego stać na wypasione kino domowe, więc nigdy nie odczuwałam potrzeby, by sobie do passion projectu Camerona wrócić. Pewnie pójdę na "Istotę wody", dopóki jest w kinach, bo ciągle nie zaliczam się do garstki szczęśliwców posiadających wypasione kino domowe, ale patrząc po recenzjach zanosi się na powtórkę z rozrywki, czyli obejrzeć, zachwycić się technologią i zapomnieć. Nigdy nie rozumiałam fenomenu oryginalnego filmu.
3:20 Mam tak samo, pierwszy raz widziałem film w 2012.r? Kiedy to pierwszy raz puszczali na Polsacie i przyznam, że "robi wrażenie" 👍
5:13 przecież wszystkie chińczyki też wyglądają identycznie i nie da się ich rozróżnić
kurrrr... a chciałem już posłuchać o Aangu :(
Spokojnie, mamy o tym odcinek.
7:29 no nie mogliście się powstrzymać? Idę o zakład, że gdyby głównym bohaterem był afro, Azjata itp...to podobny argument by nie powstał. Jeżeli szukacie problemu w kolorze skóry, to sami wychodzicie na rasistów
Kocham ten film z całym serduszkiem i nie zamierzam przestać! 😍
Czy ty widziałaś jak ona obraża film?!
@@szach-i-mat film ma uczucia że można go obrazić? Co ty ćpałeś/aś? :)
Oglądałem go w kinie w okolicach premiery. 3D w Avatarze jest dla mnie jak cyfrowy dźwięk w Matrixie.
Ten zły generał z Avatara to taki trochę urealniony Kapitan Bomba
Kapitan Bomba to jedna z tych postaci, którą się dobrze ogląda, ale nikt nie chciałby się z nim spotkać w prawdziwym życiu
Prawda
@@indrickboreale7381 już sama próba brania produkcji Walaszka jakkolwiek na poważnie, to błąd logiczny. To satyra i komedia absurdów.
Obejrzyj serial ,,TerraNova", Lang gra tam jedną z głównych postaci. Serial ma niestety tylko jeden sezon ze względu na koszty ale warto obejrzeć.
Kapitan bomba to typowy prawak
Film typu obejrzeć i nie wracać- warto znać by po prostu znać, ale film przeciętny, żeby nie powiedzieć słaby. I za długi. Na 2 część szkoda mi życia
Piękne oczy Pani ma - i to jest fakt!
kocham za wstep z og avatara
Avatar nigdy się nie bronił. Gdyby Cameron poświęcił chociaż procent zaangażowania w grafikę i wsadził w fabułę, to chociaż ten film byłby znośny. A tak, to co mnie obchodzi czy ten film jest bardzo ładny, jak nie mam powodu, żeby oglądać go przez więcej niż 5 minut. Pieniądze też zarobił tylko dlatego, że wszyscy mówili o tym, jaki to ładny film. Way of Water najpewniej skończy tak samo, skoro reklamuje się go tym, jaki to on ładny, a nie jak angażującą ma historie do przekazania. No tylko wtedy był 2010, Avatar już nigdy nie zarobi tyle pieniędzy jak wtedy za samo to, że woda się pięknie świeci. Jeszcze 2 część zarobi całkiem dużo, bo to wciąż Avatar, ale jak mają być jeszcze 2-3 części, to już ta ostatnia miliarda raczej nie przebije. No, zdziwiłbym się. Obecnie gry potrafią być i bardzo ładne i opowiadają genialną, angażującą fabułę, za które na spokojnie dostałyby kilka Oscarów i przy nich Avatar to kilka półek niżej
Jestem na haju, czy ty właśnie powiedziałeś, że Avatar nie ma angażującej historii?
@@anoykoaoi bo nie ma
@@koper6111 Czyli wy na haju
@@anoykoaoi kopia Pocahontasa z masą deus ex machin i klisz w kosmosie nie jest czymś od nowym i odkrywczym
@@koper6111 W twojej wypowiedzi, tak samo i jak kolegi na górze jest tyle sprzeczności, że aż mi się wydaje, że pojedyncze argumentowanie z mojej strony nie ma sensu. Po co mi kolejny referat do pisania lol
Pandorę to ja znam z BORDELANDS
Wczoraj obejrzałem idealnie w ramach dwójki i dla mnie wciąż mimo oczywistych zarzutów jakie mam to Jedynka dla mnie zajebista, epicka i wciągajaca. Fabuła i Postacie mimo iż kliszowe bo od Tańczący z wilkami, Pochahontas czy inny Ostatni samuraj i postacie oczywiście kliszowi to i tak bardzo miło mi się śledzi to wszystko, Aktorstwo spoko, Muzyka genialna, Sceny akcji super, świat super no i oczywiście Wizualnie arcydzieło. Moja ocena 9/10 i czekam na dwójkę i znając że Cameron potrafi robić świetnie sequel (patrz Terminator 2 i Aliens) to myślę że będzie lepiej niż w jedynce ale ale przekonam się jutro jak będę w kinie.
Pozdrawiam
Imho całkiem trafione spojrzenie na film, a przynajmniej miałem podobne przemyślenia ^^
W każdym razie piszę komenta, gdyż chciałem się podzielić pewnym spostrzeżeniem/feedbackiem z mojej strony. :)
O ile w Twoich pierwszych materiałach widziałem montażowy chaos i spamming memicznych przerywników (co też wtedy skomentowałem), tak teraz widzę progress w tej kwestii i Twoje nowe treści ogląda mi się o wiele przyjemniej :)
Trzymam kciuki za kolejne, no i powodzenia ^^
Z punktu widzenia krytyka filmowego można się faktycznie przyczepić do mało ambitnej, a co za tym idzie średniej fabuły, ale istotą tego filmu nigdy nie była fabuła tylko to jak zaawansowany technologicznie to był film na tamte czasy. To miała być głupiutka opowieść o egzotycznej planecie i niebieskich ludzikach. Z założenia film skonstruowany tak by zachwycać widokami, a nie super przemyślaną fabułą.
Krytykowanie go po 10 latach od premiery trochę mija się z celem no chyba, że chcemy udowodnić oczywistość, że po 10 latach od premiery film oparty w większości na CGI już tak nie zachwyca jak w dniu premiery? Tylko właśnie moim zdaniem bym powiedział, że nadal zachwyca.
Mam głęboką nadzieję, że obejrzysz teraz nowego Avatara w kinie (najlepiej iMAX) i wrzucisz kolejny filmik z porównaniem swoich wrażeń :) Zakładam, że fabularnie dalej to będzie zwykły średniak, ale mam nadzieję (bo jeszcze nie oglądałem), że technologicznie będziemy mieli powtórkę z poprzedniej części i znów powali nas widokami.
Pozdrawiam i czekam na kolejny materiał :)
Avatar w kinie to była masakra :d na dwójkę jadę 100 km do imaxa jak oczywiście będzie tam
Awatar to historia o wielkich ludziach, którzy mieli wielkie ambicje. Ale te niebieskie indiance musiały wszystko spierdolić.
Hahahaha ta może amerykance też byli wielki co ??? Tacy ludzie jak ty tworzą hitlerow i Bushow . Niech zgadnę wyborca konfy nacjolo ???😁
@@wojbas471 słyszałeś kiedyś o koncepcji żartu, czy jest Ci ona obca?
A nawet jeżeli nie byłby to oczywisty żart, każdy z kim się nie zgadzasz jest pod razu wyborcą konfy? Bo nie trafiłeś, jestem globalistą, więc wszelkie polskie partie są dla mnie dnem.
Ten GAD nie był żadnym bogiem avatarow... Był poprostu jednym z tych smokow czy tam jaszczurów z którymi ciężko było się połączyć i tyle... Boże nie oglądałem tego filmu a mam wrażenie że go lepiej pamiętam od ciebie... Zaimponował im tylko dlatego że od wieków nikomu się to nie udało a jako że każda istota była połączona z planeta dowodzi to tego że planeta wybrała Jake jako tego który ma połączyć plemiona ...
Ten film to majstersztyk pod względem wizualnym - oczywiście 3D w IMAX. Inaczej traci tak bardzo na jakości, opowieść jest prosta podobna do Pocahontas. Ale chętnie pojadę po kolejne 3D w IMAX.
8 minuta przestaje to oglądać... Twoja wypowiedź na temat tego filmu omija dużo wątków wygląda jak byś wcale się na tym filmie nie skupiła a i obejrzała go tylko po to żeby zrobić jakiś odcinek przed premierą Avatar 2 żeby dobrze sprzedać odcinek ... Tragedia
Avatar to taki Crysis branży filmowej. Jako swoisty benchmark i pokaz tego jak daleko zaszła technologia filmowa, jest świetny. Ale fabularnie to kiepścizna i nuda.
Avatar to tylko last airbender. Ta śmieszna animacja 3D jest tak turbo aciekawa i naciągana. W sensie rozumiem że ktoś to kupuje, good for you, ale ja nie rozumiem. To że film jest 3D nie jest żadną wartością dodaną. Dzięki
Ponoć scenariusze na Avatara 2,3,4 były już przy pierwszym napisane. Może to ściema
Patrząc na to, jak ambitny i zaawansowany scenariusz miała pierwsza część, to Cameron na stworzenie 3 kolejnych poświęcił jedno popołudnie
@@dominikstasiak4247 szkoda że z realizacją inaczej chociaż jak druga część wychodzi zbyt szybko to wychodzi gniot
@@ricksanchez4257 No teraz wychodziła tak długo, bo Cameron wymyślał wodę na nowo. Jeśli scenariusz nie był zmieniany od tych kilkunastu lat to dopiero będzie zabawnie
Przy trzeciej minucie wyłączam. Serio, minęła ponad ćwiartka filmu, a zamiast analizy wciąż mam autobiografię
Hm. Jestem chyba ciut starsza od Weroniki i pierwszego Avatara kojarzę już z czasów nastoletnich. No i moje rodzinne miasto graniczy z Warszawą, w wyniku czego moje główne wspomnienie o tym filmie to noc filmowa w kinie w Złotych Tarasach (centrum Warszawy). Nie pamiętam co oglądałam jako pierwsze, ale pamiętam że między 2 a 5 nad ranem oglądałam to cudowne dzieło właśnie. Jak łatwo się domyślić w miarę utrzymywałam przytomność póki musiałam czytać dialogi (moja przyjaciółka uparła się żeby iść na wersję z napisami) ale jak się zaczęła bitwa to odpłynęłam 😝
W ogóle nie wiem ,po co oglądać ten film?
A po co oglądasz każdy inny film?
Bo tak ci każę. Oglądaj psie, już!
Avatar 1 był popisem techniki filmowej, do której trzeba było dorzucić jakąkolwiek narrację. Myślę że z 2 jest podobnie, dlatego nie wybieram się do kina, ale to tylko kwestia gustu. Pozdrawiam
Czekam aż ktoś zrobi materiał Kapitanie Bombie. Za rok minie 10 lat, kiedy grubas Walaszek nas pozbawił arcydzieła narodowego.
Avatar w moim odbiorze nie bronił się nawet w latach jego świetności. Fabuła była prosta jak cep. Nowy, kolorowy, przedstawiony w filmie świat nie wnosił nic ciekawego ani nic nowego. Postacie z tego świata w każdym calu byli ludzcy. A najgorsze jest to, że wszystko było wykładane jak kawa na ławę. Żadnej intrygi, żadnej zagadki. Sądzę, że Avatar nie miał być filmem jako takim, przełomowym pod względem swojej treści a był raczej pokazówą na co stać technologie 3D. W mojej ocenie ten film zasłużył na słabiutkie 3/10.
Więc uważam że skoro są avatarowie tak bardzo związani z planeta że potrafią ją poczuć ... To Jake nie tylko został przez nią wybrany ale ... Aż został przez nią wybrany ...to tylko jeden z przykładów który nie pasuje mi w twojej interpretacji. Jake też min innymi nie został wybrany bez powodu tylko pokazał nie dosyć że planecie swoją odwagę to jeszcze chęć jej zrozumienia a nie jak inni chęć zagarnięcia jej zasobów ... Bardzo słaba interpretacja
Trzynastu?! Ale ja jestem stary xd
Mi sie podoba chociaż nigdy nie oglądałem.
A to Avatar ma jakąś fabułe? Bo z tego co próbowąłem oglądać to dzielni wspaniami amerykanie walcza pif paf z niebieskimi ufokami. Gdyby nie te efekty które można było zobaczyć tylko w kinach to nikt by o tym filmie nie pamiętał po miesiącu
Zdecydowanie nie oglądałeś tego filmu, bo jest on dokładnym przeciwieństwiem tego co napisałeś
A ta inna gdzie nabrali ludzi na 2 część a była 1 część
Ten montaż jest męczący…
Dla mnie twm film zrobił dzieciństwo i jak w wieku 12 lat zobaczyłem to cudo w kinach to myślałem że przyszłość nadeszła a szczenę miałem otwarta przez cały seans. Osobiście kocham filmy długo metrażowe bo pozwala to mega w czyc się w świat przedtawiainy który w Avatarze jest wręcz obłędny gdy usłyszałem zapowiedź 2 części dizeń w dizeń czekałem aż wręście się doczekałem. Lece w sobotę fo kina napalony jak holera miłego oglądania ży że wszystkim
Cały film można podsumować "Pocahontas w kosmosie"
Pamiętam jak poszedłem na Avatar tuż po premierze. Ależ te efekty zrobiły wrażenie. No generalnie lewitujące napisy.
Tak to płaskie sprajty z delikatną głębia, nie więcej niż 3 plany. Noo i pierwszy plan napisy.
3d dla kina zrobiło to samo co wynalezienie bomby atomowej dla Japonii. Refleksje, że to niszczy świat i nigdy czegoś takiego więcej nie powinno być. Filmy w ktor położony jest nacisk na 3d są tak strasznie nijakie..
oglądanie avatara w 2d na zwykłym telewizorze jest jak oglądanie pornosa dla samej fabuły i dialogów
Avatar fatalnie podszedł do tematu ludzi z ziemi. Próbowano ich zdemonizować, zrobić z nich tych złych, niedobrych potworów, bla bla bla. A jak jest na prawdę? Ludzie potrzebują konkretnego surowca z Pandory. Przez kilka lat próbują dogadać się z Xenosami, budują szkołę językową, wysyłają naukowców itp. Xenos jednak odrzucają wszelkie próby kontaktu. Dopiero jak przyszedł Jake, Eva go "Naznaczyła", a szamanka pozwoliła zostać Jakowi bo ten jest żołnierzem, a nie naukowcem.
Potem jest atak na drzewo, bo ludzie przypominam muszą zdobyć ten surowiec, by samemu przetrwać, to po udanym przegonieniu xenosów, ludzie pozwalają im odejść i chcą tylko wydobyć minerały. To Jake organizuje armię przeciw ludziom i generał musi wyprowadzić atak poprzedzający. I jak Jake przekonuje xenosów do zjednoczenia? Argumentami? Logiką? Dyplomacją? A skąd! Dosiada pomarańczowego smoka, którego xenos traktują jak pół Boga.
Xenos w tym filmie to dzikusy, dla których liczy się tylko siła, a ludzkość to gatunek, który jest przyparty do muru.
Hahaha no tak masz typowe myślenie prawicowego faszola . Ale to normalne dla wyborców Konfy
Powidz jescze że indianie też było źli to odrazu wiadomo że mamy do czynienia z faszolem. Cieszy mnie że w 21 wieku korporacje takich ja ty będą wyrzucać poza nawias społeczny
@@wojbas471 no to gdzie się myliłem?
Nie nosisz okularów korekcyjnych, to nie odczułaś jak idiotyczny jest pomysł podwójnej paru okularów.
czy tylko mnie jak słysze że koleś na wózku to ,,reprezentacja'' to od razu słabo się robi? był to był, już homo obrzydzili mi takim gadaniem, nie róbcie tego też z ludzmi na wózku
Pierwszy avatar był bardzo ładny, bardzo mi się podobał i wtedy byłem nim zachwycony. Wiele lat później jak już minął efekt WOW dla oprawy to został film głupi i nielogiczny. Zarówno ci dobrzy jak i ci źli podejmują dziwne, nielogiczne decyzje przez co odnosi się wrażenie, że fabuła była czymś sztucznym, powierzchownym i stworzonym tylko po to aby pokazać jak najwięcej Pandory i graficznych wodotrysków. Nie widziałem jeszcze drugiej części, ale jej recenzje są dziwnie zbieżne z moimi odczuciami co do pierwszej części.
Tego filmu nie powinno oglądać się w 2d. On po prostu został stworzony do trójwymiaru.
Nie oglądałem Avatara ani Pocahontas...
Na Avatara miałem kompletnie wywalone. Przerost formy nad treścią, a już robienie sequela po 13 latach i od razu kolejnych produktów odbieram jako skok na kasę.
Wydaje mi się że jesteś uprzedzona do Avatara bo wyżej cenisz filmy azjatyckie i kreskówki.
1:30 O rany dziewczyno. Szczerze współczuję...
+1 za dzwonek do telefonu i ogólnie za wstęp
Z bajek wolę te z repertuaru braci Grimm. Są o wiele bardziej hardcorowe. Choć przyznam - był to wizualny majstersztyk!
Każdy starszy widz na temat fabuły Avatara powie już to widziałem "Tańczący z wilkami", który był duuuuuzo lepszy 🤷♂️
Po wielkim debiucie i mnóstwie reklam skusiłem się aby iść do kina 3d.
Potem wielki zawód bardzo wtórna historia bohaterów ogólnie nudni i do tego bardzo przewidywalni.
Jedynie fauna i flora budowała klimat.
Analizowanie tego filmu to psucie sobie zabawy, chociaż faktycznie lepsze wrażenie robi w odpowiednich wizualnie warunkach. Szczerze obejrzałem go chyba z 15 razy i zawsze chętnie do niego wracałem.
Cudowny wstęp hahahaha
Nie oglądałem Avatara. No i nie mam zamiaru
Smutne :((
Kto pytał?
Czekałam na premierę i do dzisiaj nie obejrzałam 😅🤣
Grzech.
Ja jestem technicznym onanistą i o ile fabuła Avatara jest taka sobie to 3D, jakość animacji jest niesamowita!
Bardzo szkoda że uśmiercili 3D w kinie domowym. 🫤
Hahahah ja wczoraj pierwszy raz w życiu obejrzałem ten film
Miałem taką samą sytuację - u mnie w mieście również nie było żadnego normalnego kina, z taką różnicą że ja akurat nie byłem w stanie się z tym pogodzić i aby wciąż rozwijać swoje zamiłowanie do kinematografii jeździłem regularnie do kina w innym mieście oddalonego o 60 km. Jak to się mówi "chętny szuka sposobu, a nie wymówki"
trzeba było być debilem by jechać 60 kilometrów by obejrzeć tego gniota ;)
@@szklanedomy9675 może Cię zaskoczę, ale budowanie własnej opinii właśnie na tym polega, że musisz jechać i obejrzeć żeby mieć o jakimś filmie zdanie. poza tym, o gustach też się nie dyskutuje, każdy ogląda to na co ma ochotę, ale chyba masz zbyt ograniczone myślenie żeby to pojąć.
Jest to tytuł który muszę obejrzeć, dzięki Tobie :) Myślę, że to dobry film 2 godz. 42 min. całkiem spoko czas, nie tak długi ten film.
Powrót Króla trwa prawie 4 godziny.
Jestem strasznie rozczarowany jakością tego materiału. Niestety, ale w MOJEJ opinii ta "recenzja" czy jak to nazwać, bardziej nadaje się na prywatny blog niż na kanał poświęcony filmom.
Główny bohater jest niepełnosprawny nie po to by reprezentować sobą jakąś mniejszość. Po prostu miał wypadek. Jest zwykłym człowiekiem, któremu coś się przytrafiło. Naprawdę nie rozumiem idei tworzenia bohaterów pod reprezentację jakiejś konkretniej grupy. A fakt, że osoba niepełnosprawna marzy by wrócić do pełni sprawności nie jest niczym złym, jest czymś naturalnym. Nawiasem mówiąc Jake niezależnie od tego, którą stronę by wybrał i tak wrócił by do sprawności. Pułkownik obiecał mu przecież sfinansowanie operacji. Nie rozumiem więc argumentu ucieczki w "fantazję"
Film jest stworzony "bezpiecznie", ale w zupełnie inny sposób, bohaterowie są podręcznikowi i prości, najważniejsi są reprezentacja prostych archetypów, zły generał, zbuntowani naukowcy, których nikt nie słucha itp. Ale nie jest tak, że inni ludzie są niewinni, po prostu reszta stanowi tło, nieistotnych statystów.
Nie doszukiwał bym się też w tym filmie jakiegoś "podnoszenia tematu kolonializmu". Fakt, że fabuła opowiada o złych ziemianach, kolonizujących "biedną" Pandorę, ale bądźmy szczerzy, to od początku miał być jedynie pretekst do przedstawienia świata. Cała fabuła, służyła tylko po to by przedstawić piękno i unikatowość stworzonego przez Camerona świata. Nie bez przyczyny Avatar dostał Oscary za scenografię, zdjęcia i efekty specjalne.
Warto porównać sobię ten materiał ze stworzonym niedawno na kanale Na Gałęzi: th-cam.com/video/iES-CErwjLY/w-d-xo.html
W mojej opinii materiał w trafniejszy i bardziej rzeczowy sposób oddaje mocne i słabe strony produkcji
Avatar to przede wszystkim świat, dlatego film jest najlepszy do połowy gdy ten świat poznajemy. Potem już jest tylko znakomity. A nastawienie 13 lat czekania, 13 lat zapuszczania włosów i dalej są za krótkie na Tsaheylu...
Dzięki za wypowiedź.
Ja obejrzałem ten film jakoś niedługo po premierze, nie w 3D, ale jednak i... zapomniałem, że taki film powstał. Więc na kontynuację nie czekam.
Avatar jest tylko jeden. Reinkarnacje Wana
Zgadzam się z autorką w 100% Avatar to dzieło swoich czasów. Naprawdę spoko film ale tylko tyle albo aż tyle. Nic wybitnego. Rzeczywiście było by ciekawe gdyby kolejna część miała więcej niuansu, odcieni szarości.
Ocenimy jej film za 12 lat, ciekawe czy będzie tak idealne
Film Avatar oglądałem raz. Już na dniach premiery czułem się lekko głupio że wszyscy się brandzlują do tego czegoś a ja nie odczuwam nic. Obejrzałem i wzruszyłem ramionami. Film mnie nie porwał i nie poraził jakoś efektami. Jest na wskroś plastikowy, sztuczny, wygenerowany w komputerze. Jak chcę grać w grę to w nią gram a nie oglądam i udaję że to film. Ja bardziej doceniam dorobek Camerona z jego największych produkcji. Titanic z 1997 jest o niebo lepszy od Avatara. Dlaczego? Bo jest autentyczny. Bo wykonano wiele makiet statku by pokazać jak tonie i dramat ludzi na jego pokładzie, bo stworzono autentycznie wyglających bohaterów którym kibicujesz i boisz się o ich losy do ostatniej sekundy filmu.
Byłam i powiem, że nie czuć tych 3 godzin w ogóle. W chodzisz, wsiąkasz i nie czujesz przeskoku lat. Jakby poetwsza część była 2 lata temu 😁
Avatar to Pocahontas w kosmosie.... I tyle
dla mnie ten film jest super
hej laska, skoro w 2009 nie odczułaś tego co było , a po wielu latach to doświadczyłaś mam nadzieję, że w końcu zrozumiesz :P
Niech jej ktoś powie by tak tymi rękami nie machała bo sobie oko wydłubie.
Jeśli nie znałaś Avatara , a jedyne z czym ci się kojarzy Avatar to z legendą Anga czy Kory. To jeśli masz się za osobę inteligentną , to nie wypowiadaj się na temat filmów , Osoba inteligentna nie wypowiada się na tematy o których nie ma pojęcia.
Fabuła filmu jest oklepana , ale to jak ty ją spłaszczyłaś dowodzi tylko tego że nie wiesz o czym mówisz dziecko ...
Na'vi wygladadają identycznie? wtf xD
Avatar był pierwszym (i zarazem ostatnim) filmem na który poszedłem do kina tylko ze względu na silny hype i pamiętam, że mocno się wtedy zawiodłem. Ciekawy jestem jak teraz bym to odebral po tak długim czasie.
Kina nie było? Pani z Podlasia, tak?
Opowiadujące...
Mam wrażenie, że filmy Camerona nie ogląda się dla fabuły. To są raczej spektakularne widowiska. Produkcja tego filmu podobno trwała tak długo ponieważ reżyser czekał na odpowiednią technologię która pozwoli na jeszcze lepsze wrażenia. Z tego co pamiętam przy okazji Terminatora 2 powstał program o wdzięcznej nazwie Photoshop. Ja osobiście traktuję twórcę Awatara jako odkrywcę aniżeli reżysera, chociaż tym drugim jest naprawdę niezłym.
Oglądałem Avatara jak miałem 10 lat i już wtedy mi się nie podobał XD