Słucham Pana podcastów wracając pieszo z pracy do domu. Zakładając słuchawki na uszy, wskakuję natychmiast w inny świat. Nawet w tym odcinku była to podróż, po całym świecie dzięki Marinie Abramović i Ulayowi we wstępie. O Serbołużyczanach uczyłem się w szkole i wydawało mi się, że to już zapomniana historia. Ci ludzie, żyją chcąc zachować język i obyczaje, tak długo jak to możliwe. Słyszałem kiedyś ile to języków, rokrocznie ginie i szkoda, że nie można ich wszystkich nagrać, zapisać, opisać i pozostawić dla potomnych. Może się mylę? Pozdrawiam! Kawał dobrej roboty Pan robi!
Nie wiedzieć czemu ale miałem kilka miesięcy przerwy z "Lotem Drozda" więc zaczynam nadrabiać zaległości. Odtwarzam od najnowszych odcinków, trafiłem tutaj na dość trudny temat - wymaga skupienia. Jak zgubiłem wątek to potem się już nie wstrzeliłem ;-) Aczkolwiek gratuluję wiedzy p. Justynie. Ja jestem tylko prostym słuchaczem - wiadomo - głównie celuję tutaj w podróże i daaalekie kraje. No i te "wstępniaki". Historia Abramović opowiedziana naprawdę profesjonalnie - czyli zwięźle i zachęcająco (do tej pory myślałem, że w historii z krzesłem oni naprawdę się nie widzieli te kilkanaście (?) lat a tu się dowiaduję, że spotkali się rano. Łeeeee ;-)
Widzieli się rano, ale kontekst spotkania podczas performance'u był inny - w pewien sposób powtórzyła się scena, gdy w latach 70. wykonywali podobną sztukę razem, siedząc naprzeciw siebie. Nawet Ulay, który widział, co się stanie, był wyraźnie bardzo poruszony. Bardzo mocna chwila. Jeśli chodzi o Serbołużyczan, początek jest może bardziej wymagający, ponieważ trzeba było wyjaśnić temat. Im dalej, tym łatwiej 😎
cóż, nie jest łatwo utrzymać tożsamość w morzu większościowej kultury. Starczy zobaczyć, co stało się z Rusinami w Rusinsku. Albo z innymi tożsamościami. Niestety, mobilność nie ułatwia zadanie. I czy można mieć kilka tożsamości, można, znam wielu takich ludzi, co są doma i tu i tam. A co do stygmatyzacji przez język i pochodzenie, podobne doświadczało wielu narodów i grup, nawet obecnie (Romowie, Kurdowie). Niestety, wielu krajów nie uznaje mniejszości narodowe powstałe z nowej migracji :/
Świetny ten drugi kawałek oj ubawa. No i mega ciekawy materiał. Pozdrawiam
Dzięki!
"Zanim mój mąż coś powie, to ja już wiem co chce powiedzieć" klasyk :D
Jak zwykle dobry materiał i wysoki poziom.
Dziękuję 😊
Jeszcze się nie zawiodłem 💪🤸💪
Porządna dawka wiedzy, ciekawie podana🥰
Słucham Pana podcastów wracając pieszo z pracy do domu. Zakładając słuchawki na uszy, wskakuję natychmiast w inny świat. Nawet w tym odcinku była to podróż, po całym świecie dzięki Marinie Abramović i Ulayowi we wstępie. O Serbołużyczanach uczyłem się w szkole i wydawało mi się, że to już zapomniana historia. Ci ludzie, żyją chcąc zachować język i obyczaje, tak długo jak to możliwe. Słyszałem kiedyś ile to języków, rokrocznie ginie i szkoda, że nie można ich wszystkich nagrać, zapisać, opisać i pozostawić dla potomnych. Może się mylę? Pozdrawiam! Kawał dobrej roboty Pan robi!
Staram się, jak zawsze! 😎
Nie wiedzieć czemu ale miałem kilka miesięcy przerwy z "Lotem Drozda" więc zaczynam nadrabiać zaległości. Odtwarzam od najnowszych odcinków, trafiłem tutaj na dość trudny temat - wymaga skupienia. Jak zgubiłem wątek to potem się już nie wstrzeliłem ;-) Aczkolwiek gratuluję wiedzy p. Justynie. Ja jestem tylko prostym słuchaczem - wiadomo - głównie celuję tutaj w podróże i daaalekie kraje. No i te "wstępniaki". Historia Abramović opowiedziana naprawdę profesjonalnie - czyli zwięźle i zachęcająco (do tej pory myślałem, że w historii z krzesłem oni naprawdę się nie widzieli te kilkanaście (?) lat a tu się dowiaduję, że spotkali się rano. Łeeeee ;-)
Widzieli się rano, ale kontekst spotkania podczas performance'u był inny - w pewien sposób powtórzyła się scena, gdy w latach 70. wykonywali podobną sztukę razem, siedząc naprzeciw siebie. Nawet Ulay, który widział, co się stanie, był wyraźnie bardzo poruszony. Bardzo mocna chwila.
Jeśli chodzi o Serbołużyczan, początek jest może bardziej wymagający, ponieważ trzeba było wyjaśnić temat. Im dalej, tym łatwiej 😎
+
Świetne!
Przystępne, ale nie płytkie...
Dzięki!
cóż, nie jest łatwo utrzymać tożsamość w morzu większościowej kultury. Starczy zobaczyć, co stało się z Rusinami w Rusinsku. Albo z innymi tożsamościami. Niestety, mobilność nie ułatwia zadanie.
I czy można mieć kilka tożsamości, można, znam wielu takich ludzi, co są doma i tu i tam.
A co do stygmatyzacji przez język i pochodzenie, podobne doświadczało wielu narodów i grup, nawet obecnie (Romowie, Kurdowie). Niestety, wielu krajów nie uznaje mniejszości narodowe powstałe z nowej migracji :/