W takim razie zapraszam do oglądania innych materiałów i jeżeli możemy prosić to o promocjach naszego kanału na przykład na Facebooku albo wśród znajomych ponieważ jesteśmy małym kanałem i bardzo ciężko się przebić :) serdeczne pozdrowienia
Silna polska armia w 1939 to mit. Z perspektywy czasu najbardziej bawią slowa Rydza-Śmigłego o obronie granic i nie oddaniu nawet guzika. Polska propaganda we wrzesniu starala sie jakoś ratować nastroje ludności ale to już było pudrowanie trupa. O fatalnej polityce zagranicznej Becka też można by sie długo rozwodzić. Z tego co kojarzę to polskie wojsko wyszło kawalerią na niemieckie czołgi, prawdziwy akt desperacji. Trochę za bardzo wykroczyłem do przodu bo w odcinku jest mowa o dwudziestoleciu międzywojennym. Doceniam luźną formę narracji u prowadzącego
Na temat siły polskiej armii w 1939 i przyczyn porażki nie będę się rozwodził. Co do kawalerii to szarże były rzadkością, atakowano w ten sposób z zaskoczenia piechotę, znane są też sytuacje gdzie oddział w trakcie przemieszczania natrafił na siły niemieckie i mogło to przypominać despercki atak na czołgi czy ckm-y. KAwaleria walczyła pieszo czyli konie zostawały na tyłąch, a żołnieże okopywali się, rozstawiali artylerię, karabiny maszynowe itp. Na tej samej zasadzie jak piechota zmotoryzowana nie strzelała z paki ciężarówki tylko za jej pośrednictwem dostawała się na pozycje. Inna sprawa, że brygady kawalerii były dużo słabsze jeśli chodzi o tzw. ilość bagnetów (żołnieży wlaczących w pierwszej linii) czy siły ognia od dywizji piechoty, a często dostawały podobne zadania marnotrwiąc swój główny atut czy większą mobilność.
Jeśli wysłanie oddziałów dobrze wyposażonych w broń ppanc i mobilnych do walki z czołgami to desperacja, to niech tak będzie. Propaganda wiecznie żywa.
@@alanpaczuszkahistorie to nadal pistolet SA bez blokady iglicy. Dodanie wszystkiego co jest wymagane od współczesnego pistoletu to praktycznie skonstruowanie go od nowa. Dlatego nikt tego nie robi i żadne amerykańskie służby nie używają 1911 co jest sugerowane w filmie. Produkowany jest na rynek cywilny.
Najpierw wygrała czeska CZ. Ale zostala odrzucona ze względu że jej licencja była kilkukrotnie droższa niż Browninga. Dopiero później przekonano komisję że jeżeli będzie to konstrukcja rodzima, pozwoli to na zaoszczędzenie pieniędzy za zakup licencji. I tak przyjęto Visa.
A właśnie że nie. Wygrał HP, natomiast komisji nie podobał się dwurzędowy magazynek oraz ciężar tego pistolety, a do tego pamiętano problemy z FN. FB dostała zadanie opracowanie poprawionowego HP według polskich wymagań. Wilniewczyc kłamie w swoich wspomnieniach, a ponieważ to "autorytet" niektórzy, w dobrej wierze, próbują dopasować te wspomnienia do archiwalnych dokumentów i przez to historia Via strasznie się gmatwa. Pozdrawiam
Z mało technologii swojej i duża część za kredyty od Francuzów i innych. Dlatego między innymi Polska nie mogła zmienić sojuszników i pójść z Hitlerem na Sowietów. Bo jak Polacy wyprodukowali by broń? Niemcy by pomogli, chyba nie.
Masz rację popełniliśmy błąd przy montażu. Ale nie z niewiedzy tylko zwykłej ludzkiej pomyłki. Jeżeli na tej podstawie oceniasz merytoryke całego odcinka No to ukłon przed tym co nosisz pod czapką. :)
Pistolet wz. 1935 VIS NIE BYŁ kopią pistoletu M1911A1 produkcji Colta, a konstrukcji Johna Mosesa Browninga (od którego nazwiska bierze się nazwa Browning HP35). Podobnie radziecki pistolet TT. VISowi bliżej konstrukcyjnie właśnie do tego drugiego pistoletu. Ale wszystkie wymienione konstrukcje maja wiele podobieństw konstrukcyjnych: ryglowanie zamka występami grzebieniastymi na lufie i zamku, zasada działania - krótki odrzut lufy i jej przekoszenie, polski i belgijski pistolet były zasilane takim samym nabojem (9x19 mm PARA), magazynek pudełkowy w chwycie, bezpiecznik chwytowy (HP. COLT, VIS),... Owszem - wzorowano się na pistolecie M1911A1, ale różnice konstrukcyjne były. Choćby fakt, że odryglowanie zamka w VISie i HP odbywało się dzięki pracy występu lufy skierowanego do dołu (tzw>: "brodzie"). Tu patentu Browninga, kupionego wraz z konstrukcją pistoletu M1911 przez Amerykanów, skopiować nie można było.
Tak, tak! Wilniewczyc był geniuszem! Jego ViS był pierwszym pistoletem na świecie! Skonstruowany (odrysowany) z Colta w tydzień. Podobnie jak paskuda niedorzeczna pt. "MORS". Idiotyzmem było odrzucenie licencji na HP, ale polska, polska, polska produkcja.
@@Paulvanrotte nikt nie twierdzi, że VIS był pierwszym i jedynym, najlepszym itd.... Owszem. Większość pistoletów, nawet obecnie produkowanych, jest kopiami, lub wzoruje się na konstrukcjach Browninga. On w latach 1887 - 1935 był autorem potężnej ilości świetnych konstrukcji broni strzeleckiej, pistoletów, karabinów, strzelb.... Wszystko jest OK. Natomiast napisałem, że VIS nie był KOPIĄ pistoletu M1911A1. Powiem więcej: sam Browning musiał podczas konstruowania broni w Belgii OBCHODZIĆ własne patenty! Bo Amerykanie, kupując od niego ten pistolet nabyli też PATENTY (!) chroniące jego prawa własności intelektualnej. Dopiero po 20 latach (bodajże, ale pewny nie jestem) ochrona patentowa wygasła. Układ części broni VISa , pistoletu Browning HP, nawet radzieckiej TT były bardzo zbliżone do protoplasty (czyli Colta M1911A1). Dlaczego? Odpowiedź tkwi w zastosowanej AMUNICJI!!! Zarówno nabój 9X19 Para, jak .45, a także radziecki (sorry, właściwie niemiecki) pocisk pistoletowy kal. 7,62 to naboje MOCNE! Dlatego nie można zastosować stałej lufy. Odrzut broni musi być pierwotnie koordynowanym odrzutem lufy i zamka. Dlatego konieczne jest ryglowanie zamka nie tylko jego masą, ale także w inny sposób konstrukcyjny. I stąd opracowane przez Browninga do pistoletu M1911A1 występy grzebieniaste. I to zostało skopiowane przez Wilniewczyca i Strzeleckiego, ale także przez samego Browninga przy konstruowaniu pistoletu HP (High Power) - swoją drogą Browning umarł po przygotowaniu założeń konstrukcyjnych, a samą broń zaprojektował i opracował inny konstruktor z belgijskiej fabryki (niestety, nazwisko akurat wypadło mi z głowy, więc nie podam. Przepraszam). Patentem chroniony był także sposób odryglowania przez przekoszenia i zastosowane strzemiączko. Dlatego zarówno w VISie jak w HP pojawiła się"metalowa broda" pod lufą, realizująca ten sam efekt przekoszenia lufy. Wiele innych elementów jest bardzo podobnych, lecz ze względu na ochronę patentową musiały być zaprojektowane nieco inaczej. Zatem: konstrukcje HP i VIS są dość podobne. Istotną różnicą 9z punktu widzenia użytkownika) jest inna pojemność magazynka: HP to 15 nabojów, zaś VIS 8. Magazynek jest pudełkowy, w HP dwurzędowy, w VISie jednorzędowy. Prawdopodobnie mniejsza ładowność magazynka odpowiadała zamawiającemu (armia polska), przy założeniu mniejszej tendencji do zacinania broni. Wiem, HP nie cierpi na poważne problemy z tego powodu. Nie wiem, bo nie doczytałem, czy Belgowie byli chętni, by przekazać Polsce licencję. Owszem, byli w ścisłym sojuszu z Francją (jeszcze), ale niekoniecznie Francuzi musieli np. interweniować w Fabrique National de l'Armee (popularnie :"FN") w tej sprawie. Sami produkowali pistolety i mogli chcieć upchnąć u nas swoje konstrukcje. Należy się cieszyć jednak, że dzięki małemu trickowi i kłamstwu konstruktorów, Polska postawiła jednak na własną broń, rodzimej konstrukcji, bo to dawało nam niezależność. Szkoda, że tylko tyle dało radę zrobić. Jeżeli chodzi o MORSa, to tez nie należy narzekać. Pistolet ten nie trafił do masowej produkcji, ani do linii (czyli do jednostek wojskowych). Stąd nie mamy informacji o jego skuteczności itd. W tamtym czasie jedynymi, w miare ogarniętymi konstrukcjami, były amerykański Thompson-Colt (skomplikowany i drogi), oraz Bergman (też nietani w produkcji). Niemcy, ani nikt w Europie nie rozumieli zalet i potrzeby opracowania i produkcji tego typu broni. Nie widziano jej zastosowania taktycznego. Z kolei Ur inżyniera Maroszka to świetna konstrukcja (bezapelacyjnie najlepsza konstrukcja przedwojenna). Podobnie jak skrócony Mauser czyli karabinek kawaleryjski z Radomia. przemysł był mizerny, nie starczało kasy i surowców, to nie narzekajmy na udane i działające nasze rodzime produkcje. Nie samymi licencjami świat żyje. Ktoś musi coś fajnego wymyśleć, by było co sprzedawać (w sensie licencje).
@@jojek333 Przepraszam Cię bardzo, ale w kwestii Urugwaja mam jedno pytanie: Co tam było SKONSTRUOWANE? Chyba tylko nabój, bo poza tym był to długolufy Mauser z nieco zmodernizowanym ryglowaniem i nic ponad to. Doskonałym przykładem do czego się przydawał kb Ur było potraktowanie tej broni zdobytej przez Niemców czyli sprzedanie jej bohaterskiej armii włoskiej. Peany na temat tego, jak to Urugwaj skutecznie zwalczał PzKpfw. IV można dołożyć do dzieł Andersena. (Chyba, że udało się trafić w głowę dowódcę czołgu, stojącego we włazie wieżyczki.) W momencie wprowadzenia do linii (pominę już typowo polską paranoję tajności) Ur już był przestarzały. Ciekawe jest, dlaczego żadna armia świata nie użytkowała broni ppanc o kalibrze zwykłej broni indywidualnej? Począwszy od Mausera 1918, przez Boys'a, PTRD, PTRS, czy choćby kolosa jak Lahti - L-39. (50 000J, Urugwaj około 12 000J.) Dziwne, nieprawdaż? Czym innym był opisywany przez Ciebie "skrócony Mauser czyli karabinek kawaleryjski z Radomia", jak nie Mauserem 98k? Co do pistoletów maszynowych to "w tych czasach" absolutnie niczego nie było poza TommyGunem i Bergmanem. Oczywiście! Nie było MP18, MP28, MP38, nie było Suomi, nie było Beretty, nie było PPD, nie było Ermy. (W wielkim skrócie!) I wtedy na scenę wkracza MORS, będący bezlitośnie skalkowaną Ermą, za to w cenie połowy taniego samochodu, np. FIATA Topolino.) (Ponad 12 razy droższy od kbk Mauser wz.29, droższy od motocykla Sokół 200 i rkm wz.28!) Co jak co, ale do biznesu Polacy mają kiepełę! O ile przyjąć, że kurs $ w 1939 roku to około 5,30 zł., a Thompson kosztował około 200$, ohyda pt. MORS była o jakieś 1000 (TYSIĄC!) złotych droższa! To była pensja generała brygady, cena 5 ton węgla, 10 pensji robotnika, 1515 kilogramów chleba pszennego, 500 kilogramów dobrej kiełbasy, 10 ton ziemniaków! Dobre, bo polskie :D Ubawiłem się po pachy! Może gdyby konstruowaniem broni zajmował się niejaki Szczepanik - coś by z tego wyszło. A tak - bieda, nędza i nieudaczność. I żadne "Bóg, Honor i Ojczyzna" tego nie przesłonią. O wyższości HP nad VISem nie ma co pisać, bo to rzecz oczywista. Niemniej VIS nadal jest fetyszystyczno - onanistycznym przedmiotem. Ceny dochodzą do absurdalnego poziomu w porównaniu do o wiele rzadszych sztuk broni. Dlaczego? Tego nie wiem akurat. Przy okazji - karabinów (lub ich projektów) w podobie 38M pana Maroszka było wtedy dziesiątki, jeśli nie setki na całym świecie. Maroszek też Ameryki nie odkrył, ale skorzystał z istniejących od I WŚ wzorów. Oczywiście kolejny geniusz...Owszem -- HP był rozpatrywany i został zatwierdzony w konkursie na pistolet dla WP w roku 1929 ("....zatwierdza się jako typ pistoletu dla armii, pistolet automatyczny 13 strzałowy Browning kal. 9 mm wyrobu F.N.”.), ale Państwowa Wytwórnia Uzbrojenia SKŁAMAŁA (Jakie to polskie!), że trwają zaawansowane prace nad własną konstrukcją, co było bzdurą! VIS powstał dopiero po siedmiu latach! P.S. Ciekawe czemu nie wspomniałeś o B. Jurku, który był chyba jedynym polskim konstruktorem, potrafiącym coś innego niż posługiwanie się kalką...P.S. bis. Ten Belg nazywał się Dieudonne Saive i FN/HP jest nadal produkowany, a po VISie...nawet psy nie szczekają, pominąwszy "kolekcjonerską" serię z Radomia. Pozdrawiam! Paweł
@@Paulvanrotte Nie porównujmy rzeczy nieporównywalnych. Po pierwsze : ile Pzkpw IV Niemcy wystawili przeciw Polsce w 1939? Wszystkie lekkie czołgi niemieckie były niszczone przez Ur-a. Poza tym - z jakiej odległości? prawdopodobnie Panzer IV też by się poddał (a raczej jego załoga by była poraniona) z 200 metrów (ale to tylko moje domniemanie). A czołgi lekkie stanowiły większość. Dopiero podczas agresji na radziecką Rosję podstawowym czołgiem niemieckim stał się panzer IV. Jeżeli pisałem o pistoletach maszynowych, to żadna z konstrukcji przez Ciebie wymienionych nie da się porównać (zarówno kwestia skuteczności jak kosztów produkcji) z pomysłami z okresu samej wojny (sten, olejarka, konstrukcja radzieckie, mp-40,...) Z tych wszystkich przez Ciebie wymienionych żaden (z wyjątkiem TC i może suomi) nie był produkowany na masową skalę. Niektóre były konstrukcyjnymi koszmarami, jak chociażby produkcja włoska. Poza tym brak było założeń taktycznych do wykorzystania tego typu broni. W wielu armiach (w tym polskiej) szkolono do porażania wroga celnym ogniem pojedynczym na dużą odległość (kilkaset metrów), a taki sprzęt nie spełniał kryteriów celności (bo "rzucał") ani siły obalającej (bo amunicja pistoletowa). Do pistoletów maszynowych podchodzono jak pies do jeża. Naboje pośrednie zaczęły być brane pod uwagę dopiero w drugiej połowie wojny (stąd stg, karabinki garanda, ...). Zatem pistolety maszynowe przed II WŚ były takim "kwiatkiem do kożucha", którego nikt specjalnie nie potrzebował. Stąd małe serie produkcyjne i - w konsekwencji - duże koszty produkcji. Nie wszystko w Polsce było przerżnięte, jak twierdzisz - przekalkowane - z rozwiązań innych producentów. W ten sposób można rzec, że po Daimlerze nikt nic nowego nie wymyślił w motoryzacji, bo to on opracował silnik spalinowy itd. A po Browningu to już nikt nic nowego nie opracował, ale właściwie, to pistolety powtarzalne były już wcześniej, bo idea takiego rozwiązania była z końca XIX wieku. Przecież Borchardt francuski był opracowany w 1880-tych latach, a Mauser w 1897, bodajże. No, to usprawiedliwione jest nazywanie Browninga plagiatorem? Czasami wystarczy drobna zmiana konstrukcyjna, niemal niedostrzegalna, bądź technologiczna, by zmienić diametralnie parametry broni, choćby jej niezawodność.... Ale nie wiem, czy jest sens o tym dyskutować, bo miejsca strasznie szczupło....Pozdrawiam.
@@jojek333 Masz rację. Nieskalkowana była Matka Boska z Częstochowy i Państwowy Monopol Cukrowy i Tytoniowy, który miał być ostoją i podstawą polskiej gospodarki (albo gospodraki raczej). W kwestii nieskopiowanego uzbrojenia wojsk lądowych dodam jeszcze ckm wz.30 i rkm wz.28 i licencyjną armatkę Boforsa wz.36 plot. i ppanc. (akurat bardzo udaną), że nie wspomnę o artylerii cięższej Schneidera i w/w Boforsa. Z "małymi, kosmetycznymi zmianami". O dziwo Czesi, Niemcy, Anglicy, Francuzi. Japończycy, Amerykanie, Włosi itd., nie poszli tą drogą. Może mieli za mało kalki? Jeżeli mamy się czym pochwalić, to ryglem Steckego. P.S. Hugo Borchardt był Niemcem i jego pistolet raczej nie był francuski.
Bardzo fajny materiał, ten sarkazm i sposób opowiadania wzajemnie się uzupełniają 😉
Dzięki ;)
Czyli nic się nie zmieniło od powrotu Polski na mapę Europy .Nadal mamy burdel😂
Alan kolejny fajny materiał,szacun
No mamy mamy nie da się ukryć. 🤣 Nie wiadomo płakać czy się śmiać.
Zdecydowanie na plus👌
Wulgaryzmy, zdecydowanie na miejscu i uzasadnione. 👍
No ba,😁
Dobry film
Nie chcę szukać analogi ale przed ll wojną też wszystko było brane na kredyt.
A odcinek? Był za*ebisty 😂💪👍
kapitalny program ogladnolem o visie czekam na dalsze programy
W takim razie zapraszam do oglądania innych materiałów i jeżeli możemy prosić to o promocjach naszego kanału na przykład na Facebooku albo wśród znajomych ponieważ jesteśmy małym kanałem i bardzo ciężko się przebić :) serdeczne pozdrowienia
A może byś tak elementarz "ogladnol"?
👌
A mi sie podoba spuchniety pistolet bonda 🤗
Witajcie.😊
Hej
Silna polska armia w 1939 to mit. Z perspektywy czasu najbardziej bawią slowa Rydza-Śmigłego o obronie granic i nie oddaniu nawet guzika. Polska propaganda we wrzesniu starala sie jakoś ratować nastroje ludności ale to już było pudrowanie trupa. O fatalnej polityce zagranicznej Becka też można by sie długo rozwodzić. Z tego co kojarzę to polskie wojsko wyszło kawalerią na niemieckie czołgi, prawdziwy akt desperacji. Trochę za bardzo wykroczyłem do przodu bo w odcinku jest mowa o dwudziestoleciu międzywojennym. Doceniam luźną formę narracji u prowadzącego
Na temat siły polskiej armii w 1939 i przyczyn porażki nie będę się rozwodził. Co do kawalerii to szarże były rzadkością, atakowano w ten sposób z zaskoczenia piechotę, znane są też sytuacje gdzie oddział w trakcie przemieszczania natrafił na siły niemieckie i mogło to przypominać despercki atak na czołgi czy ckm-y. KAwaleria walczyła pieszo czyli konie zostawały na tyłąch, a żołnieże okopywali się, rozstawiali artylerię, karabiny maszynowe itp. Na tej samej zasadzie jak piechota zmotoryzowana nie strzelała z paki ciężarówki tylko za jej pośrednictwem dostawała się na pozycje. Inna sprawa, że brygady kawalerii były dużo słabsze jeśli chodzi o tzw. ilość bagnetów (żołnieży wlaczących w pierwszej linii) czy siły ognia od dywizji piechoty, a często dostawały podobne zadania marnotrwiąc swój główny atut czy większą mobilność.
Jeśli wysłanie oddziałów dobrze wyposażonych w broń ppanc i mobilnych do walki z czołgami to desperacja, to niech tak będzie. Propaganda wiecznie żywa.
Super
Nie mógł by być używany przez polską armię ani służby choćby z powodu małego magazynka na 8 nabojów. Żadne amerykańskie służby nie używają dziś 1911.
To akurat żaden problem. Wystarczy 2 rzędowy magazynek. Rozwiązane znane od lat 30 XX wieku.
@@alanpaczuszkahistorie to nadal pistolet SA bez blokady iglicy. Dodanie wszystkiego co jest wymagane od współczesnego pistoletu to praktycznie skonstruowanie go od nowa. Dlatego nikt tego nie robi i żadne amerykańskie służby nie używają 1911 co jest sugerowane w filmie. Produkowany jest na rynek cywilny.
@@andrzejandrzejowicz9292
Nie zwracaj uwagi gościu nie ma pojęcia o czym gada 😂😂😂 szkoda mu tłumaczyć tego 🤣
Pytanie do autora, jaki pistolet wygrał konkurs na pistolet dla WP?
Najpierw wygrała czeska CZ. Ale zostala odrzucona ze względu że jej licencja była kilkukrotnie droższa niż Browninga. Dopiero później przekonano komisję że jeżeli będzie to konstrukcja rodzima, pozwoli to na zaoszczędzenie pieniędzy za zakup licencji. I tak przyjęto Visa.
A właśnie że nie. Wygrał HP, natomiast komisji nie podobał się dwurzędowy magazynek oraz ciężar tego pistolety, a do tego pamiętano problemy z FN. FB dostała zadanie opracowanie poprawionowego HP według polskich wymagań. Wilniewczyc kłamie w swoich wspomnieniach, a ponieważ to "autorytet" niektórzy, w dobrej wierze, próbują dopasować te wspomnienia do archiwalnych dokumentów i przez to historia Via strasznie się gmatwa.
Pozdrawiam
Z mało technologii swojej i duża część za kredyty od Francuzów i innych. Dlatego między innymi Polska nie mogła zmienić sojuszników i pójść z Hitlerem na Sowietów. Bo jak Polacy wyprodukowali by broń? Niemcy by pomogli, chyba nie.
Poska miała przestaci istnieci a polacy razem z nią taka była doktryna 3 rzeszy
@@MirekA2 Doucz się historii oraz ortografii, "polaku"...
Van karaczan@@Paulvanrotte
@@MirosawSwiatek-mm6gm Zabłysnąłeś wiedzą. Katolicką :)
@@MirosawSwiatek-mm6gm Twoja katolicka wiedz o broni zwala z nóg!
🫶witam.
Francuzi...😂 też skopiowali Colt'a 1911...no i KICHA 😂😂😂 ( MAC 50)
9mm/para. ; 900g.; 9 poc. = na 9m mògł zastrzelić kròlika 9cio mieśięcznego 😂😂😂
Colt..to Colt, i niema Hu..ja 😂😂😂
Ŝwieć Panie duszom polskich patyjotòw, zamordowanych przez niemieckich szubrawcòw.
Ekstra
Na miniaturce Browning HiPower podpisany jako ViS 😂
Po co autor sie bierze za coś o czym nie ma pojęcia
Masz rację popełniliśmy błąd przy montażu. Ale nie z niewiedzy tylko zwykłej ludzkiej pomyłki. Jeżeli na tej podstawie oceniasz merytoryke całego odcinka No to ukłon przed tym co nosisz pod czapką. :)
Pistolet wz. 1935 VIS NIE BYŁ kopią pistoletu M1911A1 produkcji Colta, a konstrukcji Johna Mosesa Browninga (od którego nazwiska bierze się nazwa Browning HP35). Podobnie radziecki pistolet TT. VISowi bliżej konstrukcyjnie właśnie do tego drugiego pistoletu. Ale wszystkie wymienione konstrukcje maja wiele podobieństw konstrukcyjnych: ryglowanie zamka występami grzebieniastymi na lufie i zamku, zasada działania - krótki odrzut lufy i jej przekoszenie, polski i belgijski pistolet były zasilane takim samym nabojem (9x19 mm PARA), magazynek pudełkowy w chwycie, bezpiecznik chwytowy (HP. COLT, VIS),... Owszem - wzorowano się na pistolecie M1911A1, ale różnice konstrukcyjne były. Choćby fakt, że odryglowanie zamka w VISie i HP odbywało się dzięki pracy występu lufy skierowanego do dołu (tzw>: "brodzie"). Tu patentu Browninga, kupionego wraz z konstrukcją pistoletu M1911 przez Amerykanów, skopiować nie można było.
Tak, tak! Wilniewczyc był geniuszem! Jego ViS był pierwszym pistoletem na świecie! Skonstruowany (odrysowany) z Colta w tydzień. Podobnie jak paskuda niedorzeczna pt. "MORS". Idiotyzmem było odrzucenie licencji na HP, ale polska, polska, polska produkcja.
@@Paulvanrotte nikt nie twierdzi, że VIS był pierwszym i jedynym, najlepszym itd.... Owszem. Większość pistoletów, nawet obecnie produkowanych, jest kopiami, lub wzoruje się na konstrukcjach Browninga. On w latach 1887 - 1935 był autorem potężnej ilości świetnych konstrukcji broni strzeleckiej, pistoletów, karabinów, strzelb.... Wszystko jest OK. Natomiast napisałem, że VIS nie był KOPIĄ pistoletu M1911A1. Powiem więcej: sam Browning musiał podczas konstruowania broni w Belgii OBCHODZIĆ własne patenty! Bo Amerykanie, kupując od niego ten pistolet nabyli też PATENTY (!) chroniące jego prawa własności intelektualnej. Dopiero po 20 latach (bodajże, ale pewny nie jestem) ochrona patentowa wygasła. Układ części broni VISa , pistoletu Browning HP, nawet radzieckiej TT były bardzo zbliżone do protoplasty (czyli Colta M1911A1). Dlaczego? Odpowiedź tkwi w zastosowanej AMUNICJI!!! Zarówno nabój 9X19 Para, jak .45, a także radziecki (sorry, właściwie niemiecki) pocisk pistoletowy kal. 7,62 to naboje MOCNE! Dlatego nie można zastosować stałej lufy. Odrzut broni musi być pierwotnie koordynowanym odrzutem lufy i zamka. Dlatego konieczne jest ryglowanie zamka nie tylko jego masą, ale także w inny sposób konstrukcyjny. I stąd opracowane przez Browninga do pistoletu M1911A1 występy grzebieniaste. I to zostało skopiowane przez Wilniewczyca i Strzeleckiego, ale także przez samego Browninga przy konstruowaniu pistoletu HP (High Power) - swoją drogą Browning umarł po przygotowaniu założeń konstrukcyjnych, a samą broń zaprojektował i opracował inny konstruktor z belgijskiej fabryki (niestety, nazwisko akurat wypadło mi z głowy, więc nie podam. Przepraszam). Patentem chroniony był także sposób odryglowania przez przekoszenia i zastosowane strzemiączko. Dlatego zarówno w VISie jak w HP pojawiła się"metalowa broda" pod lufą, realizująca ten sam efekt przekoszenia lufy. Wiele innych elementów jest bardzo podobnych, lecz ze względu na ochronę patentową musiały być zaprojektowane nieco inaczej. Zatem: konstrukcje HP i VIS są dość podobne. Istotną różnicą 9z punktu widzenia użytkownika) jest inna pojemność magazynka: HP to 15 nabojów, zaś VIS 8. Magazynek jest pudełkowy, w HP dwurzędowy, w VISie jednorzędowy. Prawdopodobnie mniejsza ładowność magazynka odpowiadała zamawiającemu (armia polska), przy założeniu mniejszej tendencji do zacinania broni. Wiem, HP nie cierpi na poważne problemy z tego powodu. Nie wiem, bo nie doczytałem, czy Belgowie byli chętni, by przekazać Polsce licencję. Owszem, byli w ścisłym sojuszu z Francją (jeszcze), ale niekoniecznie Francuzi musieli np. interweniować w Fabrique National de l'Armee (popularnie :"FN") w tej sprawie. Sami produkowali pistolety i mogli chcieć upchnąć u nas swoje konstrukcje. Należy się cieszyć jednak, że dzięki małemu trickowi i kłamstwu konstruktorów, Polska postawiła jednak na własną broń, rodzimej konstrukcji, bo to dawało nam niezależność. Szkoda, że tylko tyle dało radę zrobić. Jeżeli chodzi o MORSa, to tez nie należy narzekać. Pistolet ten nie trafił do masowej produkcji, ani do linii (czyli do jednostek wojskowych). Stąd nie mamy informacji o jego skuteczności itd. W tamtym czasie jedynymi, w miare ogarniętymi konstrukcjami, były amerykański Thompson-Colt (skomplikowany i drogi), oraz Bergman (też nietani w produkcji). Niemcy, ani nikt w Europie nie rozumieli zalet i potrzeby opracowania i produkcji tego typu broni. Nie widziano jej zastosowania taktycznego. Z kolei Ur inżyniera Maroszka to świetna konstrukcja (bezapelacyjnie najlepsza konstrukcja przedwojenna). Podobnie jak skrócony Mauser czyli karabinek kawaleryjski z Radomia. przemysł był mizerny, nie starczało kasy i surowców, to nie narzekajmy na udane i działające nasze rodzime produkcje. Nie samymi licencjami świat żyje. Ktoś musi coś fajnego wymyśleć, by było co sprzedawać (w sensie licencje).
@@jojek333 Przepraszam Cię bardzo, ale w kwestii Urugwaja mam jedno pytanie: Co tam było SKONSTRUOWANE? Chyba tylko nabój, bo poza tym był to długolufy Mauser z nieco zmodernizowanym ryglowaniem i nic ponad to. Doskonałym przykładem do czego się przydawał kb Ur było potraktowanie tej broni zdobytej przez Niemców czyli sprzedanie jej bohaterskiej armii włoskiej. Peany na temat tego, jak to Urugwaj skutecznie zwalczał PzKpfw. IV można dołożyć do dzieł Andersena. (Chyba, że udało się trafić w głowę dowódcę czołgu, stojącego we włazie wieżyczki.) W momencie wprowadzenia do linii (pominę już typowo polską paranoję tajności) Ur już był przestarzały. Ciekawe jest, dlaczego żadna armia świata nie użytkowała broni ppanc o kalibrze zwykłej broni indywidualnej? Począwszy od Mausera 1918, przez Boys'a, PTRD, PTRS, czy choćby kolosa jak Lahti - L-39. (50 000J, Urugwaj około 12 000J.) Dziwne, nieprawdaż? Czym innym był opisywany przez Ciebie "skrócony Mauser czyli karabinek kawaleryjski z Radomia", jak nie Mauserem 98k? Co do pistoletów maszynowych to "w tych czasach" absolutnie niczego nie było poza TommyGunem i Bergmanem. Oczywiście! Nie było MP18, MP28, MP38, nie było Suomi, nie było Beretty, nie było PPD, nie było Ermy. (W wielkim skrócie!) I wtedy na scenę wkracza MORS, będący bezlitośnie skalkowaną Ermą, za to w cenie połowy taniego samochodu, np. FIATA Topolino.) (Ponad 12 razy droższy od kbk Mauser wz.29, droższy od motocykla Sokół 200 i rkm wz.28!) Co jak co, ale do biznesu Polacy mają kiepełę! O ile przyjąć, że kurs $ w 1939 roku to około 5,30 zł., a Thompson kosztował około 200$, ohyda pt. MORS była o jakieś 1000 (TYSIĄC!) złotych droższa! To była pensja generała brygady, cena 5 ton węgla, 10 pensji robotnika, 1515 kilogramów chleba pszennego, 500 kilogramów dobrej kiełbasy, 10 ton ziemniaków! Dobre, bo polskie :D Ubawiłem się po pachy! Może gdyby konstruowaniem broni zajmował się niejaki Szczepanik - coś by z tego wyszło. A tak - bieda, nędza i nieudaczność. I żadne "Bóg, Honor i Ojczyzna" tego nie przesłonią. O wyższości HP nad VISem nie ma co pisać, bo to rzecz oczywista. Niemniej VIS nadal jest fetyszystyczno - onanistycznym przedmiotem. Ceny dochodzą do absurdalnego poziomu w porównaniu do o wiele rzadszych sztuk broni. Dlaczego? Tego nie wiem akurat. Przy okazji - karabinów (lub ich projektów) w podobie 38M pana Maroszka było wtedy dziesiątki, jeśli nie setki na całym świecie. Maroszek też Ameryki nie odkrył, ale skorzystał z istniejących od I WŚ wzorów. Oczywiście kolejny geniusz...Owszem -- HP był rozpatrywany i został zatwierdzony w konkursie na pistolet dla WP w roku 1929 ("....zatwierdza się jako typ pistoletu dla armii, pistolet automatyczny 13 strzałowy Browning kal. 9 mm wyrobu F.N.”.), ale Państwowa Wytwórnia Uzbrojenia SKŁAMAŁA (Jakie to polskie!), że trwają zaawansowane prace nad własną konstrukcją, co było bzdurą! VIS powstał dopiero po siedmiu latach! P.S. Ciekawe czemu nie wspomniałeś o B. Jurku, który był chyba jedynym polskim konstruktorem, potrafiącym coś innego niż posługiwanie się kalką...P.S. bis. Ten Belg nazywał się Dieudonne Saive i FN/HP jest nadal produkowany, a po VISie...nawet psy nie szczekają, pominąwszy "kolekcjonerską" serię z Radomia. Pozdrawiam! Paweł
@@Paulvanrotte Nie porównujmy rzeczy nieporównywalnych. Po pierwsze : ile Pzkpw IV Niemcy wystawili przeciw Polsce w 1939? Wszystkie lekkie czołgi niemieckie były niszczone przez Ur-a. Poza tym - z jakiej odległości? prawdopodobnie Panzer IV też by się poddał (a raczej jego załoga by była poraniona) z 200 metrów (ale to tylko moje domniemanie). A czołgi lekkie stanowiły większość. Dopiero podczas agresji na radziecką Rosję podstawowym czołgiem niemieckim stał się panzer IV. Jeżeli pisałem o pistoletach maszynowych, to żadna z konstrukcji przez Ciebie wymienionych nie da się porównać (zarówno kwestia skuteczności jak kosztów produkcji) z pomysłami z okresu samej wojny (sten, olejarka, konstrukcja radzieckie, mp-40,...) Z tych wszystkich przez Ciebie wymienionych żaden (z wyjątkiem TC i może suomi) nie był produkowany na masową skalę. Niektóre były konstrukcyjnymi koszmarami, jak chociażby produkcja włoska. Poza tym brak było założeń taktycznych do wykorzystania tego typu broni. W wielu armiach (w tym polskiej) szkolono do porażania wroga celnym ogniem pojedynczym na dużą odległość (kilkaset metrów), a taki sprzęt nie spełniał kryteriów celności (bo "rzucał") ani siły obalającej (bo amunicja pistoletowa). Do pistoletów maszynowych podchodzono jak pies do jeża. Naboje pośrednie zaczęły być brane pod uwagę dopiero w drugiej połowie wojny (stąd stg, karabinki garanda, ...). Zatem pistolety maszynowe przed II WŚ były takim "kwiatkiem do kożucha", którego nikt specjalnie nie potrzebował. Stąd małe serie produkcyjne i - w konsekwencji - duże koszty produkcji. Nie wszystko w Polsce było przerżnięte, jak twierdzisz - przekalkowane - z rozwiązań innych producentów. W ten sposób można rzec, że po Daimlerze nikt nic nowego nie wymyślił w motoryzacji, bo to on opracował silnik spalinowy itd. A po Browningu to już nikt nic nowego nie opracował, ale właściwie, to pistolety powtarzalne były już wcześniej, bo idea takiego rozwiązania była z końca XIX wieku. Przecież Borchardt francuski był opracowany w 1880-tych latach, a Mauser w 1897, bodajże. No, to usprawiedliwione jest nazywanie Browninga plagiatorem? Czasami wystarczy drobna zmiana konstrukcyjna, niemal niedostrzegalna, bądź technologiczna, by zmienić diametralnie parametry broni, choćby jej niezawodność.... Ale nie wiem, czy jest sens o tym dyskutować, bo miejsca strasznie szczupło....Pozdrawiam.
@@jojek333 Masz rację. Nieskalkowana była Matka Boska z Częstochowy i Państwowy Monopol Cukrowy i Tytoniowy, który miał być ostoją i podstawą polskiej gospodarki (albo gospodraki raczej). W kwestii nieskopiowanego uzbrojenia wojsk lądowych dodam jeszcze ckm wz.30 i rkm wz.28 i licencyjną armatkę Boforsa wz.36 plot. i ppanc. (akurat bardzo udaną), że nie wspomnę o artylerii cięższej Schneidera i w/w Boforsa. Z "małymi, kosmetycznymi zmianami". O dziwo Czesi, Niemcy, Anglicy, Francuzi. Japończycy, Amerykanie, Włosi itd., nie poszli tą drogą. Może mieli za mało kalki? Jeżeli mamy się czym pochwalić, to ryglem Steckego. P.S. Hugo Borchardt był Niemcem i jego pistolet raczej nie był francuski.
🤘
cz bardzo dobra bron
Tylko suby i suby 😜
No a jak 😁
@@alanpaczuszkahistorie 😆
No już z dwóch kont dałem suba, więcej nie mam😎
Zajebisty odcinek 😊
Nie dość że dawka wiedzy, to jeszcze z dobrym humorem 🔥🙋
Tylko z dwóch. Łeeee a to nie możesz jeszcze z 50 kont założyć ? 😁
Dzięki wielkie i pozdrawiamy ;)
Żałość jak penis.
A pampersa masz założnego?
Zdecydowanie proszę o takie kolejne odcinki .
Mówisz masz. W takim razie niedziela godzina 12.00 kolega wchodzi na naszego YT ;)
@@alanpaczuszkahistorie Oczywiście będę.