23:31 - sumujesz niepowiązane dystrybucje prawdopodobieństwa, kobiety z pękniętym kroczem też mogą mieć depresję poporodową, prawidłowe prawdopodobieństwo alternatywy to coś pomiędzy 13% a 16%, zależnie od korelacji pomiędzy tymi wydarzeniami. Co wcale nie umniejsza tego argumentu bo oczywiście już samo 13% szans na depresję to duże ryzyko.
Jasne, to było uproszczenie, na pewno to się w jakimś tam stopniu pokrywa. Nie ma to zresztą większego znaczenia, czy byłoby to łącznie 13, 15 czy 16,5%
Tak się obawiałeś jak będziesz brzmieć live, bez cięć, każdemu zdażają się zająknięcia, nawrt dziennikarzą z tvp czy tvn, ważne że słyszę twój uroczy głosik mordeczko 😁
15:20 Miałam okazję uczestniczyć w debacie o dzietności i zadać pytanie z tym związane Łukaszowi, bo też mi się to nie zgadzało: przecież mniej ludzi, to mniejsza ingerencja w środowisko. I Łukasz wyjaśnił, że ogólnie tak, ale problem widzi nie w samej zmniejszającej się liczbie ludności, tylko w tym, że proces ten odbywa się zbyt szybko i może doprowadzić do kryzysów społeczno-ekonomicznych, co samo w sobie nie jest wskazane, a dodatkowo może odsunąć uwagę ludzi od środowiska. Więc gdyby liczba ludności spadała po prostu zdecydowanie wolniej, to już spoko. Myślę, że chyba faktycznie zabrakło podkreślenia tego w przekazie - że nie tyle chodzi o liczbę, co o tempo zmian.
To było przekazane w książce (ja siłą rzeczy nie mogłem Wam zacytować zbyt obszernych fragmentów), tylko że moim zdaniem to kompletnie niczego nie zmienia. Istnienie problemu związanego z niską dzietnością nie neguje tego, że pod pewnymi względami jest ona korzystna i uczciwie byłoby to przyznać. Nie chodzi mi przecież o uznanie przez niego, że dzietność na poziomie 1,2 jest generalnie społecznie dobra (bo tak mało kto uważa), tylko o to, żeby nie bronił się za wszelką cenę przed przyznaniem tego, że proponowany przez niego wzrost dzietności do 2-2,2 też byłby problematyczny pod niektórymi względami. A Łukasz niestety kiedy mu wygodnie, to krytykuje perspektywę indywidualistyczną, a kiedy mu wygodnie, to sam ją przyjmuje, ignorując szerszy obraz - tak się nie pisze książek popularnonaukowych
6 วันที่ผ่านมา +3
@ Rozumiem, jasne. Ja mam książkę jeszcze w stosiku „rozpoczęte i czekające na dokończenie”, ale jak usłyszałam o bliskim mi problemie, to od razu chciałam się podzielić doświadczeniem :)
Przykro patrzeć jak stoczył się Łukasz Sakowski. Kupiłem kiedyś jego książkę pt. „ Bioksiążka biologia dla niewtajemniczonych” i uważam że do dziś jest ona rewalecyjna. Szkoda że aktualnie zachowuje się tak jak przed czym przestrzegał w tej książce.
Te fragmenty z Katarzyną Szumlewicz są wyjątkowo wkurwogenne. Nie rozumiem jak poważny człowiek może coś takiego wstawić do książki popularnonaukowej. "Sterylizacja w wieku 20 lat jest nieetyczna w stosunku do przyszłej siebie"... Ta sama myśl mi przyszła do głowy, że w takim razie co z zachodzeniem w ciążę w wieku 20 lat. "Kobieta odsuwa na bok mężczyznę", tak jakby mężczyźni byli dużymi dziećmi którzy nie są w stanie tyle samo uwagi poświęcić dziecku i tak samo poprzestawiać życia emocjonalnego. To co pokazuje to stereotypowy boomerski przykład małżeństwa, kobieta przy dziecku bo gdzie ma być, facet jest zniechęcony bo on też chce uwagi i czasami nawet odchodzi, no takie barwy życia co zrobisz jak nic nie zrobisz, ale to takie szczęście w codziennej szarości... Większość ludzi chce czegoś lepszego dla siebie i ewentualnych dzieci, a nie rozmnożenia się bo tak trzeba. A i ten subtelny sztandarowy guilt tripping Łukasza, że lęk kobiety przed ciążą i porodem to "wymówki" bo to przecież nic takiego xD Całe szczęście że nikt się już na to nie nabiera.
Łukasz serio bardzo potrzebuje mieć kamienie nerkowe - to jest ból porównywalny z porodem - by się dowiedzieć dlaczego to kobiety obawiają się porodów. Albo chociaż tego symulatora spróbować...
36 min: Odnosnie UK, to te czynniki, ktore mialy zwiekszac dzietnosc niestety w Anglii (nie wiem jak w Szkocji i Walii) nie istnieja. Elastycznosc zatrudniania moze akurat teraz jest wieksza, ale zlobki i przeszkola sa platne i ceny sa bardzo wysokie, jest potworny kryzys mieszkaniowy i wrost kosztow zycia (inflancja, wieksze koszty gazu i pradu). Takze te czynniki faktycznie moga miec wplyw na dzietnosc, bo pewnie dlatego spadla.
Bardzo dobry live! 👏 Świetnie sobie poradziłeś. Podziwiam za ilość włożonej pracy i przygotowanie merytoryczne. 👍 Gratuluję udanego debiutu na live ☺️🏆
Generalnie pierwsza połowa jeśli chodzi o formę zdecydowanie gorzej niż druga, kwestia wyrobienia się. Treść oczywiście jak zawsze 10/10. Tak na marginesie wrzuciłbym w tytuł jakąś adnotację, że to zapis live, bo jednak zmiana formatu bierze nieco z zaskoczenia jak film pojawia się na liście proponowanych.
Dziwny wstęp, myślałam, że niechcący włączyłam film w środku a nie na początku. Ja wiedziałam że Sakowski jest krytykowany, ale nie wiedziałam, że on jest aż tak niemerytoryczny.
20:03 Wartości samej w sobie nie ma, wydaje mi się że to o co mu chodziło to "byłoby zło, i nie byłoby nikogo kto mógłby coś z tym zrobić, bo by nawet nie było klasyfikowane jako złe"
24:00 Zupełnie nie tak się dodaje procenty. ok. 50% społeczeństwa to mężczyźni ok. 60% społeczeństwa ma brązowe oczy 110% społeczeństwa ma brązowe oczy lub jest mężczyzną
Wiem, to było uproszczenie na żywo. Gdy dodajesz dużo mniejsze procenty, to obraz nie jest mocno zafałszowany (gdybyśmy uznali, że te dwie kwestie o których mówiłem nie są powiązane, to wyjdzie na to, że łącznie występują nie u 16,5% osób, a 16%. Jeśli istnieje tam jakaś przyczynowość, to może coś pomiędzy 15 a 16, więc w żaden sposób nie wpływa to na wniosek)
Przy tych dyskusjach o demografii interesujące jest to zaniepokojenie się sytuacją tzw. prawaków a przecież z ich punktu widzenia powinno to być coś wspaniałego, dzięki swojej większej płodności będą mogli raz na zawsze wyprzeć tzw. lewactwo.
Chciałbym żeby zamiast promować bezmyślne rozmnażanie ludzie przestali sobie robić dzieci których nie są w stanie wychować i zaczynać dbać o tych ludzi którzy juz na świecie są.
Zawsze mnie odrzucają książki-wywiady, nawet jak to tylko część książki. To tak jakbym dostała produkt niekompletny, w sensie ktoś (autor) zbierał sobie materiały, ale mu się ni uja nie chciało opracowywać tych wszystkich rozmów więc je po prostu wciepał do książki i radź se czytelniku sam. Jak sięgam po książkę popularnonaukową to nie po to by poczytać sobie wywiad z kimś a po to by dostać opracowane w jakiejś przystępnej formie informacje. Opracowane - w sensie rozwinięte i uzupełnione. Niektórzy idą zaś po absolutnej łatwiźnie i po prostu publikują "wywiady". Nie wiem czy to wina produkcji dokumentalnych - gdzie taka forma ma sens, jak jest uzupełnieniem treści - ale to nie działa jako książka.
Dzięki za materiał. Bardzo mało jest obiektywnych prób ujęcia tematu demografii. To na co można głównie natrafić to ponure straszenie smutnych panów, które do niczego na dłuższą metę nie prowadzi.
Generalnie jeżeli przyszedłby do mnie człowiek który chce napisać książkę popularno-naukową i używałby takiego poziomu argumentacji rozmawiając o antynataliźmie to nie wiem czy byłby sens kontynuacji tej rozmowy. O ile nie zmieniłaby się w wyjaśnienie od podstaw czym jest antynatalizm i jakie ma argumenty, bo najwidoczniej rozmówca nie zadał sobie trudu zbadania tematu... edit: w temacie wywiadu z początku z antynatalistką - piszę jako antynatalista.
Wow całkiem sprawnie ci wychodzi analiza, komentowanie i rozzbrajanie argumentów "w biegu". Robiłeś wcześniej jakieś przygotowanie, wstępne rozenznaie czy wszystko na spontanie? Słychać drobną różnicę względem odcinków ze scenariusza ale podejrzewam że czas przygotowania odcinka jest nieporównywanie krótszy.
Nudniejsze od filmu o demografii? No ja nie mogę :D A serio -- film o demografii mnie nie nudził. Niedooglądałem "praw mężczyzn", bo jakoś się nie czuję dyskryminowany (nie żebym polemizował z tezami, po prostu zabrakło mi motywacji -- oglądanie YT to czasem taka nagroda dla mózgu: ma być miło, fajnie -- krytyka idiotów się tu mieści; dyskutowanie nierówności prawa -- niekoniecznie). PS. Kultura antydziecięca? Powiedziałbym, że częściowo tak (patrz książka Wiśniewskiego), ale nie jest to "antynatalizm", raczej niechęć do znoszenia ciężarów cudzych dzieci. PS. Ale ta Szumlewicz jeszcze lepsza: "natura działa, że... w różnych kulturach". Czyli to kultura, czy natura?
Nie wiem czy pisanie recenzji idzie Ci tak dobrze, jak robienie filmów, ale może zaproponuj Nowej Konfederacji napisanie recenzji na ich portalu. Albo Klubowi Jagiellońskiemu, który też jest prawicowym medium. Już dłuższy czas nie śledzę ich, ale kojarzę że są otwarci na krytykę swoich artykułów czy poglądów na swoich łamach. A widzę też że lubisz trafiać do ludzi, którzy mogą wierzyć w poglądy które krytykujesz, więc jest to dobre miejsce dla Ciebie. ☺️ Chociaż z drugiej strony nie wiem czy NK będzie chciała publikować wrzucać negatywną recenzję książki na której zarabia.
"Chęć przekazania genów" - jaki to jest zły tejk w tekście biologa. Ludzie nie różnią się genetycznie - różnice mówiące o kolorze skóry, kształcie stopy czy wielkości oczu są opcją tego samego zestawu genów. Wiemy, że nie dziedziczymy nawet inteligencji a nasze sukcesy życiowe korelują raczej z dziedziczonym kapitałem kulturowym a nie z materiałem genetycznym.
Oczywiście, że ludzie różnią się między sobą genetycznie. To że mamy uogólniając takie same geny nie oznacza, ale różnice w tychże wersjach genów determinują, że jednak się różnimy. W skali jednostek te różnice będą całkiem spore, w skali populacji mniejsze. Stąd obecny pogląd w nauce, że nie powinno mówić się o rasach ludzkich (bo jesteśmy zbyt jednorodni genetycznie jako cała ludzkość). Jednak nie można nie zauważyć, że jednak jakieś różnice w rozkładzie alleli wśród populacji ludzkich występują. Ale to dłuższy temat. Jeszcze co do inteligencji. Z tego co wiem odziedziczalność inteligencji wynosi jakieś 80-90 procent. Chociaż tutaj też istnieje problem, że żeby taką odziedziczalność osiągnąć, warunki środowiskowe również muszą być sprzyjające (nie możemy głodować w dzieciństwie). Co do sukcesu a kapitału kulturowego i genetycznego się nie odniosę, bo się nie znam
@mikoajradosz5583 najpierw piszesz, że ludzie rożnia sie genetycznie i że to jest oczywiste a potem piszesz, że odchodzi sie od konceptu rasy bo jesteśmy zbyt jednorodni. No wlasnie jesteśmy zbyt jednorodni żeby mówić o tym że różnimy się genetycznie i kształt stopy czy kolor skóry nic tu nie zmienia - dalej jesteśmy jednorodni genetycznie co pokazuje bezsens konceptu "chęci przekazywania genów" - o czym był mój wpis.
@wojti8877 Bo zdanie "ludzie nie różnią się genetycznie" jest bardzo ogólne i jak wszystko w świecie ten temat też jest zniuansowany. Różnice w rozkładzie alleli w populacjach mogą objawiać się różnym dostosowaniem tych populacji w odpowiedzi na warunki środowiskowe. Będę się powtarzać ale to, że wszyscy ludzie mają takie same geny nie oznacza, że są jednorodni genetycznie. Mają różne allele w różnych kombinacjach. Pod tym względem każdy człowiek różni się genetycznie od drugiego (no może poza bliźniętami jednojajowymi). Nawet jeśli nasze geny sat takie same jak u innych osób, to ktoś mógłby chcieć przekazać "swój zestaw alleli" (który i tak się całkowicie rozwodni w ciągu kilku pokoleń). Co do braku ras. Również zaznaczyłem w moim pierwszym komentarzu. Geny jako cała ludzkość mamy praktycznie takie same, bo jesteśmy zbyt młodym gatunkiem żeby doszło tu do większych zmian (które teraz przez globalizację i medycynę i tak stanęły). Ale populacje różnią się rozkładem alleli. W ten sposób większość białych Europejczyków może pić mleko, dalekowschodni Azjaci prawie nie mogą pić alkoholu, a Czarni są najlepszymi sprinterami. I czasami niektóre allele w ogóle nie występują w niektórych populacjach, gdzie w innych są najbardziej powszechne. Dlatego uważam, że stwierdzenie "ludzie nie różnią się genetycznie" jest przesadzone i nieprecyzyjne
Słabe zarówno po stronie pisarza jak i komentatora. 1 uwaga dlaczego do rozwiązania problemu wybierane są kraje w których próg >2.1 nie jest osiągnięty zamysł nie działa lub nie dość efektywy ? 2. uwaga wrost ludności jest korzystny zawsze i na rozwój gdyż przedsięwzięcia czy to produkcyjne/naukowe/budowlane mogą wymagać nawet milionów lub miliardów roboczo-godzin a z automatyznacji korzyści bedą mieć wylko nieliczni. 3. Nikt normalny nie przejmuje się problemai klimatycznymi z wielu powodów jak chociażby "przewrót żarówkowy" czyli kapitalizm świat tak działa i trudno, Chiny mają to gdzieś a my powinniśmy? 4. to zjawisko istnieje od conajmiej 30 lat i nikt nie porusza faktu Rosnącego Ginocentryzmu(społeczne i prawne) jako jednego z czynników wiodących. 5. Problem z Fiducjarna Walutą spowodowała powstanie cryptowalut czyli klęska systemu finansowego może być również czynnikiem wpływającym wskażnik.
Przyczepię sie do samego początku: Najpierw wspominasz, że zbiórka (która miała na celu zebranie kasy na redakcję) się nie powiodła, a potem gadasz, że redakcja ksiązki jest fatalna... No weź.. xD To z logiki wynika, że redakcji i korekty ta książka mieć nie mogła. Nie ogladałem jeszcze reszty filmu, ale mam nadzieję, ze nie będziesz narzekać na niedobory tuszu i odklejające się strony 🤣
Oczywiście, że ta książka miała redakcję, miała też korektę (zresztą korektę akurat całkiem dobrze zrobioną), po prostu opłacenie tych rzeczy nie było uzależnione od powodzenia zbiórki.
Nazwex czemu zmieniasz zdanie na temat słowa które chcesz wypowiedzieć co chwile, i zastępujesz je wtedy synonimem już po wypowiedzeniu go? Dziwnie sie tego... znaczy nietypowo się tego..znaczy niezbyt normalnie się tego słucha
Akurat słowa "dziwnie" i "nietypowo" mają różne konotacje - słowo "dziwnie" może wywoływać niegatywne skojarzenia; więc całkiem normalne że ktoś woli użyć jednego zamiast drugiego.
@@joajoa1776 bez zmieniania co chwile słowa oczywiście. Nie trzeba byc geniuszem to jest dosłownie pierwszy raz jak widze kogoś kto tak zmienia słowa które już wypowiedział na ich synonimy.
Im dłużej się słucham tym lepiej. Im więcej lajwów tym będzie płynniej. Fajny materiał.
23:31 - sumujesz niepowiązane dystrybucje prawdopodobieństwa, kobiety z pękniętym kroczem też mogą mieć depresję poporodową, prawidłowe prawdopodobieństwo alternatywy to coś pomiędzy 13% a 16%, zależnie od korelacji pomiędzy tymi wydarzeniami.
Co wcale nie umniejsza tego argumentu bo oczywiście już samo 13% szans na depresję to duże ryzyko.
Jasne, to było uproszczenie, na pewno to się w jakimś tam stopniu pokrywa. Nie ma to zresztą większego znaczenia, czy byłoby to łącznie 13, 15 czy 16,5%
Dziękujemy 🫀
Tak się obawiałeś jak będziesz brzmieć live, bez cięć, każdemu zdażają się zająknięcia, nawrt dziennikarzą z tvp czy tvn, ważne że słyszę twój uroczy głosik mordeczko 😁
nie chce być niemiły, ale ja np. nie potrafię tego słuchać, pomimo tego, że inne materiały zwyczajnie wciągam bez problemu ;p
Dla mnie zajebiste, czuję taką większą bliskość jakby do twórcy, jakby ze mną rozmawiał, dużo przyjemniej mi się konsumuje takie materiały.
Co to jest "dziennikarzą"? XDDDDDD
@@maciejadamczyk8033 oj tam oj tam, każdemu się zdarza
@@maciejadamczyk8033zluzuj i spuść z pary
15:20 Miałam okazję uczestniczyć w debacie o dzietności i zadać pytanie z tym związane Łukaszowi, bo też mi się to nie zgadzało: przecież mniej ludzi, to mniejsza ingerencja w środowisko. I Łukasz wyjaśnił, że ogólnie tak, ale problem widzi nie w samej zmniejszającej się liczbie ludności, tylko w tym, że proces ten odbywa się zbyt szybko i może doprowadzić do kryzysów społeczno-ekonomicznych, co samo w sobie nie jest wskazane, a dodatkowo może odsunąć uwagę ludzi od środowiska. Więc gdyby liczba ludności spadała po prostu zdecydowanie wolniej, to już spoko. Myślę, że chyba faktycznie zabrakło podkreślenia tego w przekazie - że nie tyle chodzi o liczbę, co o tempo zmian.
To było przekazane w książce (ja siłą rzeczy nie mogłem Wam zacytować zbyt obszernych fragmentów), tylko że moim zdaniem to kompletnie niczego nie zmienia. Istnienie problemu związanego z niską dzietnością nie neguje tego, że pod pewnymi względami jest ona korzystna i uczciwie byłoby to przyznać. Nie chodzi mi przecież o uznanie przez niego, że dzietność na poziomie 1,2 jest generalnie społecznie dobra (bo tak mało kto uważa), tylko o to, żeby nie bronił się za wszelką cenę przed przyznaniem tego, że proponowany przez niego wzrost dzietności do 2-2,2 też byłby problematyczny pod niektórymi względami. A Łukasz niestety kiedy mu wygodnie, to krytykuje perspektywę indywidualistyczną, a kiedy mu wygodnie, to sam ją przyjmuje, ignorując szerszy obraz - tak się nie pisze książek popularnonaukowych
@ Rozumiem, jasne. Ja mam książkę jeszcze w stosiku „rozpoczęte i czekające na dokończenie”, ale jak usłyszałam o bliskim mi problemie, to od razu chciałam się podzielić doświadczeniem :)
Gratuluję pierwszego live!
Jaki ten tytuł książki jest pretensjonalny
Łukasz Sakowski walczący z dobrem. Coś pięknego
Świetny odcinek! Czekam na kolejne live!
Przykro patrzeć jak stoczył się Łukasz Sakowski. Kupiłem kiedyś jego książkę pt. „ Bioksiążka biologia dla niewtajemniczonych” i uważam że do dziś jest ona rewalecyjna. Szkoda że aktualnie zachowuje się tak jak przed czym przestrzegał w tej książce.
Te fragmenty z Katarzyną Szumlewicz są wyjątkowo wkurwogenne. Nie rozumiem jak poważny człowiek może coś takiego wstawić do książki popularnonaukowej. "Sterylizacja w wieku 20 lat jest nieetyczna w stosunku do przyszłej siebie"... Ta sama myśl mi przyszła do głowy, że w takim razie co z zachodzeniem w ciążę w wieku 20 lat. "Kobieta odsuwa na bok mężczyznę", tak jakby mężczyźni byli dużymi dziećmi którzy nie są w stanie tyle samo uwagi poświęcić dziecku i tak samo poprzestawiać życia emocjonalnego. To co pokazuje to stereotypowy boomerski przykład małżeństwa, kobieta przy dziecku bo gdzie ma być, facet jest zniechęcony bo on też chce uwagi i czasami nawet odchodzi, no takie barwy życia co zrobisz jak nic nie zrobisz, ale to takie szczęście w codziennej szarości... Większość ludzi chce czegoś lepszego dla siebie i ewentualnych dzieci, a nie rozmnożenia się bo tak trzeba.
A i ten subtelny sztandarowy guilt tripping Łukasza, że lęk kobiety przed ciążą i porodem to "wymówki" bo to przecież nic takiego xD Całe szczęście że nikt się już na to nie nabiera.
Łukasz serio bardzo potrzebuje mieć kamienie nerkowe - to jest ból porównywalny z porodem - by się dowiedzieć dlaczego to kobiety obawiają się porodów. Albo chociaż tego symulatora spróbować...
Dzięki.
Super live, czekam na kolejne!! ❤️🔥
36 min: Odnosnie UK, to te czynniki, ktore mialy zwiekszac dzietnosc niestety w Anglii (nie wiem jak w Szkocji i Walii) nie istnieja. Elastycznosc zatrudniania moze akurat teraz jest wieksza, ale zlobki i przeszkola sa platne i ceny sa bardzo wysokie, jest potworny kryzys mieszkaniowy i wrost kosztow zycia (inflancja, wieksze koszty gazu i pradu). Takze te czynniki faktycznie moga miec wplyw na dzietnosc, bo pewnie dlatego spadla.
a mi się bardzo dobrze słucha, a jestem pewny że z czasem będzie jeszcze lepiej ❤
Bardzo dobry live! 👏 Świetnie sobie poradziłeś. Podziwiam za ilość włożonej pracy i przygotowanie merytoryczne. 👍 Gratuluję udanego debiutu na live ☺️🏆
Super live, nie wahaj się robić ich więcej
Generalnie pierwsza połowa jeśli chodzi o formę zdecydowanie gorzej niż druga, kwestia wyrobienia się.
Treść oczywiście jak zawsze 10/10.
Tak na marginesie wrzuciłbym w tytuł jakąś adnotację, że to zapis live, bo jednak zmiana formatu bierze nieco z zaskoczenia jak film pojawia się na liście proponowanych.
Dziwny wstęp, myślałam, że niechcący włączyłam film w środku a nie na początku.
Ja wiedziałam że Sakowski jest krytykowany, ale nie wiedziałam, że on jest aż tak niemerytoryczny.
20:03 Wartości samej w sobie nie ma, wydaje mi się że to o co mu chodziło to "byłoby zło, i nie byłoby nikogo kto mógłby coś z tym zrobić, bo by nawet nie było klasyfikowane jako złe"
Jest nieźle jak na lajt borzy, wyrobisz się.
Bardzo dobre omówienie dziękuję za nie!
Dużo tych konfederacji...
24:00
Zupełnie nie tak się dodaje procenty.
ok. 50% społeczeństwa to mężczyźni
ok. 60% społeczeństwa ma brązowe oczy
110% społeczeństwa ma brązowe oczy lub jest mężczyzną
Wiem, to było uproszczenie na żywo. Gdy dodajesz dużo mniejsze procenty, to obraz nie jest mocno zafałszowany (gdybyśmy uznali, że te dwie kwestie o których mówiłem nie są powiązane, to wyjdzie na to, że łącznie występują nie u 16,5% osób, a 16%. Jeśli istnieje tam jakaś przyczynowość, to może coś pomiędzy 15 a 16, więc w żaden sposób nie wpływa to na wniosek)
Przy tych dyskusjach o demografii interesujące jest to zaniepokojenie się sytuacją tzw. prawaków a przecież z ich punktu widzenia powinno to być coś wspaniałego, dzięki swojej większej płodności będą mogli raz na zawsze wyprzeć tzw. lewactwo.
No nie większość kobiet to to lewaczki
Sens jest w bezsensie jedynym awansem
22:00 wg autora książki depresja to wymysł więc o czym my mówimy
Nie widać po Tobie że to Twój pierwszy live. Świetne przygotowanie robi robotę
wnoszę postulat o więcej streamów na kanale
Chciałbym żeby zamiast promować bezmyślne rozmnażanie ludzie przestali sobie robić dzieci których nie są w stanie wychować i zaczynać dbać o tych ludzi którzy juz na świecie są.
Zawsze mnie odrzucają książki-wywiady, nawet jak to tylko część książki. To tak jakbym dostała produkt niekompletny, w sensie ktoś (autor) zbierał sobie materiały, ale mu się ni uja nie chciało opracowywać tych wszystkich rozmów więc je po prostu wciepał do książki i radź se czytelniku sam. Jak sięgam po książkę popularnonaukową to nie po to by poczytać sobie wywiad z kimś a po to by dostać opracowane w jakiejś przystępnej formie informacje.
Opracowane - w sensie rozwinięte i uzupełnione. Niektórzy idą zaś po absolutnej łatwiźnie i po prostu publikują "wywiady". Nie wiem czy to wina produkcji dokumentalnych - gdzie taka forma ma sens, jak jest uzupełnieniem treści - ale to nie działa jako książka.
47:02 tylko że...Niebiali imigranci🧐
(Oczywiście tutaj podejrzenie do Sakowskiego, nie dla naszej słodkiej pandki małej🥰)
Ciężko się słucha ale zupełnie mi to nie przeszkadza. Każdy kiedyś zaczynał. 🎉
dawaj kiedys jakis test polityczny
Dzięki za materiał. Bardzo mało jest obiektywnych prób ujęcia tematu demografii. To na co można głównie natrafić to ponure straszenie smutnych panów, które do niczego na dłuższą metę nie prowadzi.
Generalnie jeżeli przyszedłby do mnie człowiek który chce napisać książkę popularno-naukową i używałby takiego poziomu argumentacji rozmawiając o antynataliźmie to nie wiem czy byłby sens kontynuacji tej rozmowy. O ile nie zmieniłaby się w wyjaśnienie od podstaw czym jest antynatalizm i jakie ma argumenty, bo najwidoczniej rozmówca nie zadał sobie trudu zbadania tematu...
edit: w temacie wywiadu z początku z antynatalistką - piszę jako antynatalista.
Wow całkiem sprawnie ci wychodzi analiza, komentowanie i rozzbrajanie argumentów "w biegu". Robiłeś wcześniej jakieś przygotowanie, wstępne rozenznaie czy wszystko na spontanie? Słychać drobną różnicę względem odcinków ze scenariusza ale podejrzewam że czas przygotowania odcinka jest nieporównywanie krótszy.
Miałem dużo notatek, przy czym im dalej, tym mniej z nich korzystałem (i przez to o kilku kwestiach zapomniałem wspomnieć, ale raczej mniej ważnych)
Nudniejsze od filmu o demografii? No ja nie mogę :D
A serio -- film o demografii mnie nie nudził. Niedooglądałem "praw mężczyzn", bo jakoś się nie czuję dyskryminowany (nie żebym polemizował z tezami, po prostu zabrakło mi motywacji -- oglądanie YT to czasem taka nagroda dla mózgu: ma być miło, fajnie -- krytyka idiotów się tu mieści; dyskutowanie nierówności prawa -- niekoniecznie).
PS.
Kultura antydziecięca? Powiedziałbym, że częściowo tak (patrz książka Wiśniewskiego), ale nie jest to "antynatalizm", raczej niechęć do znoszenia ciężarów cudzych dzieci.
PS.
Ale ta Szumlewicz jeszcze lepsza: "natura działa, że... w różnych kulturach". Czyli to kultura, czy natura?
Uwielbiam jak bezdzietni z wyboru wypowiadają się nt. rodzicielstwa i przyrostu naturalnego. 😍
Sakowski co się z tobą stało
jak nie starasz się być na maxa obiektywny i pozwalasz sobie na pojechanie po sakowskim, to automatycznie łatwiej mnie przekonujesz :
Nie wiem czy pisanie recenzji idzie Ci tak dobrze, jak robienie filmów, ale może zaproponuj Nowej Konfederacji napisanie recenzji na ich portalu. Albo Klubowi Jagiellońskiemu, który też jest prawicowym medium. Już dłuższy czas nie śledzę ich, ale kojarzę że są otwarci na krytykę swoich artykułów czy poglądów na swoich łamach. A widzę też że lubisz trafiać do ludzi, którzy mogą wierzyć w poglądy które krytykujesz, więc jest to dobre miejsce dla Ciebie. ☺️
Chociaż z drugiej strony nie wiem czy NK będzie chciała publikować wrzucać negatywną recenzję książki na której zarabia.
Mógłbym to rozważyć, gdyby nie to, że na mojego wcześniejszego maila Nowa Konfederacja nie zareagowała
@@Nazwex może w klubie jagiellońskim siedzą trochę mądrzejsi ludzie
@@xavieresano8100 XD
@@Nazwex fair point
Apeluje o wiecej streamow, podwojny profit. My mamy dluzszy material a ty masz mniej roboty przy montowaniu
"Chęć przekazania genów" - jaki to jest zły tejk w tekście biologa. Ludzie nie różnią się genetycznie - różnice mówiące o kolorze skóry, kształcie stopy czy wielkości oczu są opcją tego samego zestawu genów.
Wiemy, że nie dziedziczymy nawet inteligencji a nasze sukcesy życiowe korelują raczej z dziedziczonym kapitałem kulturowym a nie z materiałem genetycznym.
Oczywiście, że ludzie różnią się między sobą genetycznie. To że mamy uogólniając takie same geny nie oznacza, ale różnice w tychże wersjach genów determinują, że jednak się różnimy. W skali jednostek te różnice będą całkiem spore, w skali populacji mniejsze. Stąd obecny pogląd w nauce, że nie powinno mówić się o rasach ludzkich (bo jesteśmy zbyt jednorodni genetycznie jako cała ludzkość). Jednak nie można nie zauważyć, że jednak jakieś różnice w rozkładzie alleli wśród populacji ludzkich występują. Ale to dłuższy temat. Jeszcze co do inteligencji. Z tego co wiem odziedziczalność inteligencji wynosi jakieś 80-90 procent. Chociaż tutaj też istnieje problem, że żeby taką odziedziczalność osiągnąć, warunki środowiskowe również muszą być sprzyjające (nie możemy głodować w dzieciństwie). Co do sukcesu a kapitału kulturowego i genetycznego się nie odniosę, bo się nie znam
@mikoajradosz5583 najpierw piszesz, że ludzie rożnia sie genetycznie i że to jest oczywiste a potem piszesz, że odchodzi sie od konceptu rasy bo jesteśmy zbyt jednorodni.
No wlasnie jesteśmy zbyt jednorodni żeby mówić o tym że różnimy się genetycznie i kształt stopy czy kolor skóry nic tu nie zmienia - dalej jesteśmy jednorodni genetycznie co pokazuje bezsens konceptu "chęci przekazywania genów" - o czym był mój wpis.
@wojti8877
Bo zdanie "ludzie nie różnią się genetycznie" jest bardzo ogólne i jak wszystko w świecie ten temat też jest zniuansowany. Różnice w rozkładzie alleli w populacjach mogą objawiać się różnym dostosowaniem tych populacji w odpowiedzi na warunki środowiskowe. Będę się powtarzać ale to, że wszyscy ludzie mają takie same geny nie oznacza, że są jednorodni genetycznie. Mają różne allele w różnych kombinacjach. Pod tym względem każdy człowiek różni się genetycznie od drugiego (no może poza bliźniętami jednojajowymi). Nawet jeśli nasze geny sat takie same jak u innych osób, to ktoś mógłby chcieć przekazać "swój zestaw alleli" (który i tak się całkowicie rozwodni w ciągu kilku pokoleń). Co do braku ras. Również zaznaczyłem w moim pierwszym komentarzu. Geny jako cała ludzkość mamy praktycznie takie same, bo jesteśmy zbyt młodym gatunkiem żeby doszło tu do większych zmian (które teraz przez globalizację i medycynę i tak stanęły). Ale populacje różnią się rozkładem alleli. W ten sposób większość białych Europejczyków może pić mleko, dalekowschodni Azjaci prawie nie mogą pić alkoholu, a Czarni są najlepszymi sprinterami. I czasami niektóre allele w ogóle nie występują w niektórych populacjach, gdzie w innych są najbardziej powszechne. Dlatego uważam, że stwierdzenie "ludzie nie różnią się genetycznie" jest przesadzone i nieprecyzyjne
Rozumiem, że na żywo nagrania brzmią inaczej ale... Słucha mi się tego równie źle jak czyta mi się teksty Sakowskiego.
@@GromKuba tez właśnie miałem problem z wysłuchaniem do końca. Musiałem gierke odpalić i to puścić w tle.
Słabe zarówno po stronie pisarza jak i komentatora. 1 uwaga dlaczego do rozwiązania problemu wybierane są kraje w których próg >2.1 nie jest osiągnięty zamysł nie działa lub nie dość efektywy ? 2. uwaga wrost ludności jest korzystny zawsze i na rozwój gdyż przedsięwzięcia czy to produkcyjne/naukowe/budowlane mogą wymagać nawet milionów lub miliardów roboczo-godzin a z automatyznacji korzyści bedą mieć wylko nieliczni. 3. Nikt normalny nie przejmuje się problemai klimatycznymi z wielu powodów jak chociażby "przewrót żarówkowy" czyli kapitalizm świat tak działa i trudno, Chiny mają to gdzieś a my powinniśmy? 4. to zjawisko istnieje od conajmiej 30 lat i nikt nie porusza faktu Rosnącego Ginocentryzmu(społeczne i prawne) jako jednego z czynników wiodących. 5. Problem z Fiducjarna Walutą spowodowała powstanie cryptowalut czyli klęska systemu finansowego może być również czynnikiem wpływającym wskażnik.
Przyczepię sie do samego początku: Najpierw wspominasz, że zbiórka (która miała na celu zebranie kasy na redakcję) się nie powiodła, a potem gadasz, że redakcja ksiązki jest fatalna... No weź.. xD To z logiki wynika, że redakcji i korekty ta książka mieć nie mogła. Nie ogladałem jeszcze reszty filmu, ale mam nadzieję, ze nie będziesz narzekać na niedobory tuszu i odklejające się strony 🤣
Oczywiście, że ta książka miała redakcję, miała też korektę (zresztą korektę akurat całkiem dobrze zrobioną), po prostu opłacenie tych rzeczy nie było uzależnione od powodzenia zbiórki.
@Nazwex to był sarkazm.
@@piottr2gkw ?
@@piottr2gkwsrakazm pierdakazm
w sumie psiecko rozwiązuje wszelkie problemy współczesnego świata XD
dziękuję za trafny, inteligentny i wnoszący wiele do dyskusji komentarz, panie Tytusie
@@Oscypex dzieci to problem, psiecko to mniejszy problem a oksytocynka ta sama
Nazwex czemu zmieniasz zdanie na temat słowa które chcesz wypowiedzieć co chwile, i zastępujesz je wtedy synonimem już po wypowiedzeniu go? Dziwnie sie tego... znaczy nietypowo się tego..znaczy niezbyt normalnie się tego słucha
To był pierwszy stream, takie rzeczy są jeszcze do dopracowania
Jezu, przecież to live byl
Ciekawe jakbys Ty sie wypowiadal ,,geniuszu''
Akurat słowa "dziwnie" i "nietypowo" mają różne konotacje - słowo "dziwnie" może wywoływać niegatywne skojarzenia; więc całkiem normalne że ktoś woli użyć jednego zamiast drugiego.
@@joajoa1776 bez zmieniania co chwile słowa oczywiście. Nie trzeba byc geniuszem to jest dosłownie pierwszy raz jak widze kogoś kto tak zmienia słowa które już wypowiedział na ich synonimy.