Pani Magdo uwielbiam te filmy o PRL :) Wychowywała mnie babcia, dziadek pływał więc prawie wszystkie zakupy od zerowej klasy robiłam ja w osiedlowym sklepie. Zawsze przy sobie miałam pieniądze i jak widziałam że jedzie wóz dostawczy to biegłam do sklepu zajmowałam kolejkę (tak co 15 osób kolejny raz póki mnie nie wygonili :) Wracałam do domu z kilkoma paczkami kawy, herbaty czy cukru albo ręcznikami itd. To prawda że niektóre wyroby zwłaszcza wędliny smakowały inaczej. Mieszkałam na osiedlu domków jednorodzinnych i w każdej chwili mogłam iść do sąsiadów zerwać sobie jabłko czy śliwki choć na ogrodzie miałam to samo ale nikt nie powiedział „nie” Kiedy ktoś z okolicy zawołam by iść do kiosku po gazetę też nie wolno było powiedzieć „nie” Sąsiedzi bezinteresownie sobie pomagali zupełnie jak w rodzinie. A z zakupów dla siebie nie mogłam się oprzeć lizakom kogucikom 20 gr. kosztowały i zawsze miałam dylemat czy kupić sobie czerwoną czy żółtą oranżadę. Pozdrawiam serdecznie ze Świnoujścia. 🥰
witaj Magdalenko, ja owszem pamiętam te wszystkie smaki - oranżada w proszku, ciasteczka, maczki - ale najczęściej na stole do obiadu królował kompot, a z cukierków oczywiście dropsy owocowe, miętowe, landrynki i kawki równie dobre jak kukułki. Tych smaków było wiele. Ale to prawda, że pomarańcze były tylko na święta. Pozdrawiam ciepło.
Ogladam z zaciekawieniem te odcinki i powiem szczerze że wiem to wszystko jak Pani opowiada to się przypomina to wszystkie slodycze jadłam mimo ze mam 29 lat. Zastanawiam się dzieki komu to znam dziadkom, "tradycji" czy tego ze my się szybko przyzwyczajamy do czegoś i długo nie chcemy nowego mowie o starszym pokoleniu. Dziekuje za te odcinki sa naprawdę cudowne 🌷⚘🌹🌺
Co do jogurtu to muszę Ci powiedzieć, że jak byłam dzieckiem, to nigdy w życiu nie jadłam, za to mama robiła zsiadłe mleko i dodawałam do naszych koktajli.
Witam Cię Magdalenki ,też pamiętam tamte czasy .były trudne ,ale dla mnie nie bo mama pracowała w społem ,więc nic nam nie brakowało ,ojciec miał wszędzie znajomości więc jako dziecko nie wiem co to znaczyło ,że nie ma czegoś .Mój syn jeszcze urodził się ,przez 2 lata były kartki ,i wtedy dopiero było mi trudno ,bo już nie było ani Mamy ,ani Taty i trzeba było stać w kolejce i może się coś trafiło.Pozdrawiam cieplutko Magdaleno😍😍😍
Śmieje się sama do siebie ,że dużo chyba mamy wspólnego ,też miałam taki wazon z takimi kolami na święta identyczny ,zastanawiam się czy nie prowadzisz bloga też o kwiatach w domu doniczkowych ,widzę że lubisz kwiatu ,unie pełno kwiatów koleżanki mówią że jak w kwiaciarni i podziwiają.Pozdrwawiam 👏👏👏
Woda sodowa za moich czasow kosztowala 10groszy a z sokiem malinowym 30 groszy, te pieguski to byly moje ulubione ciasteczka,biegalam do pobliskiej cukierenki i kupowalam krajanke - rozne ciasteczka w tym kochane pieguski sprzedawane na wage, pozdrawiam z San Diego
Witam Ciebie Magdalenko w piękny zimowy dzień, który już dawno minął:) Bardzo ciekawy materiał wspaniale przez Ciebie zaprezentowany - przyjemny powrót do niezapomnianych czasów, które i ja przeżywałam - nie było mi źle:) Pozdrawiam Ciebie serdecznie, uściski zostawiam i nieustannie zdrówka życzę:)
Bardzo fajnie opowiadasz,dawno u Ciebie nie byłam gdyż brakuje mi czasu na oglądanie wszystkich zasubskrybowanych kanałów.Gotuję,sama nagrywam i to mi tuję ,to jak może wiesz dużo czasu na to trzeba.Pozdrawiam serdecznie.
I pewnie nie palisz papierosów i nigdy nie palilas ? Tak jak ja nigdy nie palił papierosów.Tak mi się wydaje ,że taka jesteś osobą .Takie ciepło bije od Ciebie Magdo 😍😍😍😍
No i tu pomyliłaś, paliłam, ale 30 lat temu rzuciłam, jak zaszłam w ciążę. Nie wróciłam do nałogu, bo mój Mąż nie znosi smrodu dymu. Miłość mnie skutecznie oduczyła tego nałogu. Buziaki ;)
@@MagdalenkoweFrykasy Buziaki jesteś taka pozytywną i sympatyczną osobą Magdaleno ,niedawno odkryłam Twój kanał i będę śledzić .Mam nadzieję że czegoś od Ciebie się nauczę Ja też gotuje ,podobno dobrze ???? Ha ha Robię też różne stroiki świąteczne ,lubię kwiaty m ich duuuuuuuo w domu .A Ty Magdo też lubisz kwiaty tak mi się zdaje bo jakieś tam się przemycili w nagraniu Chciałabym i pewnie nie tylko ja ,zobaczyć jak dekorujesz na Święta i wiosnę dom choć troszkę byś nam przemyciła .Pozdrawiam cieplutko.🥰🥰🥰🥰🥰🥰
Nam mleczarka też przynosiła codziennie rano mleko do bloków. Wystawiało się garnek albo butelkę. A raz w tygodniu w sobotę przywoziła to mleko po południu (na niedzielę) i rozliczała się za cały tydzień dostaw. A w piątek przychodził do nas w latach 60tych pan "Rychło" który przynosił nam biały ser i śmietanę - taki wiejski . Pseudonim "rychło" wziął się stąd że pod nieobecność babci pan z twarogiem dobijał się do mnie ale ja nie mogłam go wpuścić ani też zobaczyć kto to bo "judasz" w drzwiach pojawił się dużo później. Pan od twarogu pytał więc mnie zza drzwi "kaj babcia poszła ?" A potem zapytał "czy rychło przyjdzie?" I tu ja - wówczas kilkulatek miałam problem co odpowiedzieć - wieczorem pytałam mamy co to jest to "rychło" co miało przyjść? 😂😂😂
Pamiętam z początku lat 80 kalmary. Tego nikt nie chciał kupować, moja zapracowana mama kupowała je, panierowała i smażyła. Podobnie bardzo łatwo dostępna była ryba kargulena. Przepyszne białe mięso. No i dorsz, teraz tak pożądany, a wtedy chyba pojawiło się powiedzenie "jedzcie dorsze- gówno gorsze". Polacy wtedy pożądali mięsa i to był towar deficytowy bardzo. Nie było tyle drobiu, ja w ogóle nie kojarzę jedzenia kurczaków, bo nie było ich przemysłowej produkcji na taką skalę jak teraz.
U nas w domu była taka cerata w kuchni na stole na timiast w stołowym pokoju zawsze był obrós i jest do tej pory.Niedzielnd obiadu, były odświętne natomiast w tygodniu, zwyczajne.
Super wspomnienia,moze mi ktos powiedziec kiedy to site wszystko skonczylo? Bo jestem urodzina w listopadzie 78 i mam wrazenie wszystko pamietac,milicja godziny policyjne itd
Tak pamiętam te wózki ,takie były w Szczecinie jak jeździliśmy w odwiedziny do Cioci ,czasami mama nam kupiła szklankę takiej wody z sokiem.No ,ale to fakt szklanki były myte w ten sposób, że po prostu były brudne.Dobrze ,że się niczym nie zaraziliesmt.Mamma nie jak teraz o tym pomyślę ,to mam dreszcze.
@@MagdalenkoweFrykasy witaj Magdaleno cieplutko właśnie po obiedzie.ogladam sobie Twoje odpowiedzi dziękuję i pozdrawiam Cieplutko 😍😍😍😍u mnie dziś zasmażana kapustą i ziemniaczki ,z kotletem z piersi ,paluch lizał mąż, Pozdrawiam mam nadzieję że smakuje tak jak Twoja Magdo.❤️❤️❤️❤️
Witaj Magdalenko. Uwielbiam wspominać te czasy a najbardziej z mojej rodziny wspominają te czasy moi synowie dla nich samochody legendy z tamtych lat to poprostu pasja do tego stopnia ,że starszy kupił sobie dużego fiata ,którego jako mechanik zrobil na prawdziwy wóz z tamtych lat. Zawsze się śmieje, że ja jadąc go rodzic jechałam właśnie dużym, białym fiatem więc ta miłość była już od początku. Młodszy ma 9 lat i kokekcjonuje wszystkie modele samochodów z tamtych czasów . Może jakiś piąteczek o modzie i fryzurach z tamtych lat , do dzisiaj mam w piwnicy Relaxy buty wszechczasów. Pozdrawiam. 👍🌹
...❤️😄👏🏻dziękuje serdecznie ( pamietam pieguski 😋)...a może tez coś o modzie w czasach PRL ? ( bananowe spódnice , buty na koturnach itp...) pozdrawiam mocno i życzę miłego weekendu 😊...
Dzieki za przypomnienie me "moich sciezek " gdzie przez mlode lata wlasnie tam bywalam. Na kebab w Sopocie czekalam nieraz kilka godzin.Serdecznie pozdrawiam z Toronto
Co do szklanek to nigdy nie podawalo się herbaty w linku,święta racja.Tersz jak do mnie przychodzą goście to pytam się czy podać herbatę w szklance czy w kubku.
Oj, jak fajnie powspominać. Wielu rzeczy już nie pamiętałam. Mam okazuję pokazać mojej córce, jak było za moich czasach, tak odmiennych od dzisiejszych. Dziękuję!
Te ciasteczka rozetki są do tej pory. Bardzo je lubię, zwłaszcza do kawy lub herbaty. Może zrobi Pani odcinek o daniach z kolonii, obozów harcerskich czy ośrodków wczasowych PRL?
@@MagdalenkoweFrykasy Ja jeździłem na początku lat 90 tych. Przed każdym posiłkiem śpiewało się Międzynarodowke ha ha. Jedzenie w dużych kotlach i herbata we wiadrach w których zawsze pływała masa os i pszczół. Teraz to taki obóz by zamknął sanepid ha ha. Pozdrawiam Panią serdecznie 😀
Pomarańcze kubański miały skórkę w kolorze żółto zielonym,miąższ był niezbyt słodki i twardy."Prawdziwe" pomarańcze było jeszcze trudniej kupić.Pozdrawiam cieplutko.🍊
W PRL były przynajmniej naturalne przysmaki, nie tak jak teraz, sama chemia i smród, w tamtych czasach jak weszło się do mięsnego to od zapachu kiełbasy i mięsa, aż flaki wykręcało, teraz muszą spryskać sztucznymi zapachami, bo smród, fetor jedzie z każdej strony, tak śmierdzi mięso świń karmionych na sztucznych witaminach, jednym słowem padlina.
@@MagdalenkoweFrykasy witam, sklep tu nie ma żadnego znaczenia, kiedyś świnka rosła minimum 6 msc, teraz ok 4 msc, co takiego się stało że tak szybko rosną? odpowiedź jest prosta, sztuczne witaminy, które obecnie stanowią w paszy dla zwierząt ok 50% pokarmu, dotyczy to wszystkich zwierząt hodowlanych, np, gęsi w pierwszych tygodniach życia dostają ok 70% witamin w pożywieniu, dlatego to wszystko tak szybko rośnie, mam znajomego, który kupuje dorosłego świniaka, i przez miesiąc przed ubojem karmi go naturalną paszą, jak mówi struktura mięsa zmienia się radykalnie, do sklepów nie zagląda. Pozdrawiam.
@@MagdalenkoweFrykasy to może jeszcze jedna zagadka, kto jest największym dostawcą pożywienia dla zwierząt? pewnie wszyscy napiszą że rolnik, który zabiera zboże z pola i przeznacza je na pasze, otóż nie, największym dostawcą produktów dla paszy jest, uwaga!! Polfa Kutno.
Właściwie jak się jadło takie rarytasy to się czuło atmosferę świat.🙂🙂🙂
Pani Magdo uwielbiam te filmy o PRL :) Wychowywała mnie babcia, dziadek pływał więc prawie wszystkie zakupy od zerowej klasy robiłam ja w osiedlowym sklepie. Zawsze przy sobie miałam pieniądze i jak widziałam że jedzie wóz dostawczy to biegłam do sklepu zajmowałam kolejkę (tak co 15 osób kolejny raz póki mnie nie wygonili :) Wracałam do domu z kilkoma paczkami kawy, herbaty czy cukru albo ręcznikami itd. To prawda że niektóre wyroby zwłaszcza wędliny smakowały inaczej. Mieszkałam na osiedlu domków jednorodzinnych i w każdej chwili mogłam iść do sąsiadów zerwać sobie jabłko czy śliwki choć na ogrodzie miałam to samo ale nikt nie powiedział „nie” Kiedy ktoś z okolicy zawołam by iść do kiosku po gazetę też nie wolno było powiedzieć „nie” Sąsiedzi bezinteresownie sobie pomagali zupełnie jak w rodzinie. A z zakupów dla siebie nie mogłam się oprzeć lizakom kogucikom 20 gr. kosztowały i zawsze miałam dylemat czy kupić sobie czerwoną czy żółtą oranżadę. Pozdrawiam serdecznie ze Świnoujścia. 🥰
Witam Madziu,miło Cię odwiedzić,u Ciebie zawsze ciekawie,super kulinarne nowości,pozdrawiam i życzę udanego weekendu:)
witaj Magdalenko, ja owszem pamiętam te wszystkie smaki - oranżada w proszku, ciasteczka, maczki - ale najczęściej na stole do obiadu królował kompot, a z cukierków oczywiście dropsy owocowe, miętowe, landrynki i kawki równie dobre jak kukułki. Tych smaków było wiele. Ale to prawda, że pomarańcze były tylko na święta. Pozdrawiam ciepło.
Dzięki, równie ciepło pozdrawiam;)
Ogladam z zaciekawieniem te odcinki i powiem szczerze że wiem to wszystko jak Pani opowiada to się przypomina to wszystkie slodycze jadłam mimo ze mam 29 lat. Zastanawiam się dzieki komu to znam dziadkom, "tradycji" czy tego ze my się szybko przyzwyczajamy do czegoś i długo nie chcemy nowego mowie o starszym pokoleniu. Dziekuje za te odcinki sa naprawdę cudowne 🌷⚘🌹🌺
Co do jogurtu to muszę Ci powiedzieć, że jak byłam dzieckiem, to nigdy w życiu nie jadłam, za to mama robiła zsiadłe mleko i dodawałam do naszych koktajli.
Witam Cię Magdalenki ,też pamiętam tamte czasy .były trudne ,ale dla mnie nie bo mama pracowała w społem ,więc nic nam nie brakowało ,ojciec miał wszędzie znajomości więc jako dziecko nie wiem co to znaczyło ,że nie ma czegoś .Mój syn jeszcze urodził się ,przez 2 lata były kartki ,i wtedy dopiero było mi trudno ,bo już nie było ani Mamy ,ani Taty i trzeba było stać w kolejce i może się coś trafiło.Pozdrawiam cieplutko Magdaleno😍😍😍
Śmieje się sama do siebie ,że dużo chyba mamy wspólnego ,też miałam taki wazon z takimi kolami na święta identyczny ,zastanawiam się czy nie prowadzisz bloga też o kwiatach w domu doniczkowych ,widzę że lubisz kwiatu ,unie pełno kwiatów koleżanki mówią że jak w kwiaciarni i podziwiają.Pozdrwawiam 👏👏👏
Woda sodowa za moich czasow kosztowala 10groszy a z sokiem malinowym 30 groszy, te pieguski to byly moje ulubione ciasteczka,biegalam do pobliskiej cukierenki i kupowalam krajanke - rozne ciasteczka w tym kochane pieguski sprzedawane na wage, pozdrawiam z San Diego
Pozdrawiam również;)
Świetnie ,że masz zamiar nagrać tyle fajnych rzeczy.Powodzenia i czekam te cudowne wspomnienia.Pozdrawiam serdecznie że Stargardu (,jeszcze).
Witam Ciebie Magdalenko w piękny zimowy dzień, który już dawno minął:)
Bardzo ciekawy materiał wspaniale przez Ciebie zaprezentowany - przyjemny
powrót do niezapomnianych czasów, które i ja przeżywałam - nie było mi źle:)
Pozdrawiam Ciebie serdecznie, uściski zostawiam i nieustannie zdrówka życzę:)
Tak, pamiętam, że każdy miał taki imbryk na herbatę,która była stopka, były do tego też sitka gdzue wsypywalo się herbatę i pażylo.
Bardzo fajnie opowiadasz,dawno u Ciebie nie byłam gdyż brakuje mi czasu na oglądanie wszystkich zasubskrybowanych kanałów.Gotuję,sama nagrywam i to mi tuję ,to jak może wiesz dużo czasu na to trzeba.Pozdrawiam serdecznie.
Pozdrawiam i subskrybuje od dzisiaj!
Dziękuje i również pozdrawiam;)
I pewnie nie palisz papierosów i nigdy nie palilas ? Tak jak ja nigdy nie palił papierosów.Tak mi się wydaje ,że taka jesteś osobą .Takie ciepło bije od Ciebie Magdo 😍😍😍😍
No i tu pomyliłaś, paliłam, ale 30 lat temu rzuciłam, jak zaszłam w ciążę. Nie wróciłam do nałogu, bo mój Mąż nie znosi smrodu dymu. Miłość mnie skutecznie oduczyła tego nałogu. Buziaki ;)
@@MagdalenkoweFrykasy Buziaki jesteś taka pozytywną i sympatyczną osobą Magdaleno ,niedawno odkryłam Twój kanał i będę śledzić .Mam nadzieję że czegoś od Ciebie się nauczę Ja też gotuje ,podobno dobrze ???? Ha ha Robię też różne stroiki świąteczne ,lubię kwiaty m ich duuuuuuuo w domu .A Ty Magdo też lubisz kwiaty tak mi się zdaje bo jakieś tam się przemycili w nagraniu Chciałabym i pewnie nie tylko ja ,zobaczyć jak dekorujesz na Święta i wiosnę dom choć troszkę byś nam przemyciła .Pozdrawiam cieplutko.🥰🥰🥰🥰🥰🥰
Nam mleczarka też przynosiła codziennie rano mleko do bloków. Wystawiało się garnek albo butelkę. A raz w tygodniu w sobotę przywoziła to mleko po południu (na niedzielę) i rozliczała się za cały tydzień dostaw. A w piątek przychodził do nas w latach 60tych pan "Rychło" który przynosił nam biały ser i śmietanę - taki wiejski .
Pseudonim "rychło" wziął się stąd że pod nieobecność babci pan z twarogiem dobijał się do mnie ale ja nie mogłam go wpuścić ani też zobaczyć kto to bo "judasz" w drzwiach pojawił się dużo później. Pan od twarogu pytał więc mnie zza drzwi "kaj babcia poszła ?" A potem zapytał "czy rychło przyjdzie?"
I tu ja - wówczas kilkulatek miałam problem co odpowiedzieć - wieczorem pytałam mamy co to jest to "rychło" co miało przyjść? 😂😂😂
O jak miło powspominałam te lata , to moje dzieciństwo , a póki co zostaję na dłużej 😊⚘😘☘🤲
Witam w moich skromnych progach!
Pamiętam z początku lat 80 kalmary. Tego nikt nie chciał kupować, moja zapracowana mama kupowała je, panierowała i smażyła. Podobnie bardzo łatwo dostępna była ryba kargulena. Przepyszne białe mięso. No i dorsz, teraz tak pożądany, a wtedy chyba pojawiło się powiedzenie "jedzcie dorsze- gówno gorsze". Polacy wtedy pożądali mięsa i to był towar deficytowy bardzo. Nie było tyle drobiu, ja w ogóle nie kojarzę jedzenia kurczaków, bo nie było ich przemysłowej produkcji na taką skalę jak teraz.
U nas w domu była taka cerata w kuchni na stole na timiast w stołowym pokoju zawsze był obrós i jest do tej pory.Niedzielnd obiadu, były odświętne natomiast w tygodniu, zwyczajne.
Super wspomnienia ja też pamiętam PRL i mieszkałam na wsi chyba Pani jest w podobnym wieku co ja pozdrawiam
Super wspomnienia,moze mi ktos powiedziec kiedy to site wszystko skonczylo? Bo jestem urodzina w listopadzie 78 i mam wrazenie wszystko pamietac,milicja godziny policyjne itd
Nie pamiętam soków kupnych może dlatego ,że na wsi były wszystkie owoce i mama robiła wszystko włącznie z sokami.Fajnie że o tym wspominasz.👍❤🙂.
Tak pamiętam te wózki ,takie były w Szczecinie jak jeździliśmy w odwiedziny do Cioci ,czasami mama nam kupiła szklankę takiej wody z sokiem.No ,ale to fakt szklanki były myte w ten sposób, że po prostu były brudne.Dobrze ,że się niczym nie zaraziliesmt.Mamma nie jak teraz o tym pomyślę ,to mam dreszcze.
Droga Magdalenki widzę że chyba jesteśmy ten sam rocznik 1966 rok .też pamiętam te oranzadki że słomki i ta gruźliczanke .Pozdrawiam cieplutko 😍😍😍😍
Jesteś ode mnie młodsza o 2 lata. To, w naszym wieku nie jest takie istotne. Równie cieplutko Cię pozdrawiam Dziękuję 🥰
@@MagdalenkoweFrykasy witaj Magdaleno cieplutko właśnie po obiedzie.ogladam sobie Twoje odpowiedzi dziękuję i pozdrawiam Cieplutko 😍😍😍😍u mnie dziś zasmażana kapustą i ziemniaczki ,z kotletem z piersi ,paluch lizał mąż, Pozdrawiam mam nadzieję że smakuje tak jak Twoja Magdo.❤️❤️❤️❤️
Z Tobą Magdalenko nie można się nudzić :-) Buziam ❤️
Ściskam;)
Witaj Magdalenko. Uwielbiam wspominać te czasy a najbardziej z mojej rodziny wspominają te czasy moi synowie dla nich samochody legendy z tamtych lat to poprostu pasja do tego stopnia ,że starszy kupił sobie dużego fiata ,którego jako mechanik zrobil na prawdziwy wóz z tamtych lat. Zawsze się śmieje, że ja jadąc go rodzic jechałam właśnie dużym, białym fiatem więc ta miłość była już od początku. Młodszy ma 9 lat i kokekcjonuje wszystkie modele samochodów z tamtych czasów . Może jakiś piąteczek o modzie i fryzurach z tamtych lat , do dzisiaj mam w piwnicy Relaxy buty wszechczasów. Pozdrawiam. 👍🌹
Świetny pomysł na piąteczek. Na Ciebie zawsze mogę liczyć. Ściskam;)
Magdaleno co z Tobą ? Mam nadzieję, że wszystko dobrze . 😘🌹
Beatko, jestem u Rodziców, Tatę mi ukoronowali, ale teraz juz jest dobrze. Ściskam;)
@@MagdalenkoweFrykasy Dobrze,że już wszystko w porządku. . Pozdrów rodziców bardzo serdecznie i życzę dużo dużo zdrówka. ❤
...❤️😄👏🏻dziękuje serdecznie ( pamietam pieguski 😋)...a może tez coś o modzie w czasach PRL ? ( bananowe spódnice , buty na koturnach itp...) pozdrawiam mocno i życzę miłego weekendu 😊...
Będzie i o modzie. Dzięki za pomysł ;)
@@MagdalenkoweFrykasy ...😄❤️dziękuje serdecznie , cieszę się bardzo ...
A gofry w Jelitkowie, rybka w Gdyni przy skwerze i arbuzy w Brzeźnie? 😉
O tym będę mówiła w odcinku o randkach. Dzięki. Pozdrawiam;)
Dzieki za przypomnienie me "moich sciezek " gdzie przez mlode lata wlasnie tam bywalam. Na kebab w Sopocie czekalam nieraz kilka godzin.Serdecznie pozdrawiam z Toronto
❤️❤️❤️❤️🤗
Co do szklanek to nigdy nie podawalo się herbaty w linku,święta racja.Tersz jak do mnie przychodzą goście to pytam się czy podać herbatę w szklance czy w kubku.
Jako dzieci ja i rodzeństwo ,uwiekbialismy oranżadę ta,w butelkach.Zawsze spaliśmy do mamy ,aby nam kupiła, uwielbiałam ją.
Oj, jak fajnie powspominać. Wielu rzeczy już nie pamiętałam. Mam okazuję pokazać mojej córce, jak było za moich czasach, tak odmiennych od dzisiejszych. Dziękuję!
Te ciasteczka rozetki są do tej pory. Bardzo je lubię, zwłaszcza do kawy lub herbaty. Może zrobi Pani odcinek o daniach z kolonii, obozów harcerskich czy ośrodków wczasowych PRL?
Och o obozach harcerskich ! Świetny pomysł jeździłam, jeździłam. I było fajnie! Dzięki. Pozdrawiam i dzięki za inspiracje;)
@@MagdalenkoweFrykasy Ja jeździłem na początku lat 90 tych. Przed każdym posiłkiem śpiewało się Międzynarodowke ha ha. Jedzenie w dużych kotlach i herbata we wiadrach w których zawsze pływała masa os i pszczół. Teraz to taki obóz by zamknął sanepid ha ha. Pozdrawiam Panią serdecznie 😀
Te groszki w pudełku z dziurką to były cukierki "Czarna perełka" 😅
U nas w domu były krochmalone,obrusy serwetki ścierki i pościel oraz koszulę męskie .Wszystko to się potem pięknie pasowało .
Pomarańcze kubański miały skórkę w kolorze żółto zielonym,miąższ był niezbyt słodki i twardy."Prawdziwe" pomarańcze było jeszcze trudniej kupić.Pozdrawiam cieplutko.🍊
Madziu do dziś te ciasteczka sprzedają w tych dużych pudełkach.
Postaram sie byc na biezaco . Chyba kiedys gotowalas u Aniola na resorach...pa!
TAK! Witaj, miło Cię gościć w mojej kuchni ;)
Kto pamieta slynna ciastkarnie W-Z w Gdansku? Smak tych ciastek do dzis pamietam.
O tak! Ciastka były wspaniałe! Pozdrawiam;)
Były też cukierki anyżowe.
Były cocktail bary i tam były sprzedawane coctajle.
W PRL były przynajmniej naturalne przysmaki, nie tak jak teraz, sama chemia i smród, w tamtych czasach jak weszło się do mięsnego to od zapachu kiełbasy i mięsa, aż flaki wykręcało, teraz muszą spryskać sztucznymi zapachami, bo smród, fetor jedzie z każdej strony, tak śmierdzi mięso świń karmionych na sztucznych witaminach, jednym słowem padlina.
Coś w tym jest, ale może nie jest tak tragicznie? Może chodzisz do złych sklepów?
Pozdrawiam Cię serdecznie
@@MagdalenkoweFrykasy witam, sklep tu nie ma żadnego znaczenia, kiedyś świnka rosła minimum 6 msc, teraz ok 4 msc, co takiego się stało że tak szybko rosną? odpowiedź jest prosta, sztuczne witaminy, które obecnie stanowią w paszy dla zwierząt ok 50% pokarmu, dotyczy to wszystkich zwierząt hodowlanych, np, gęsi w pierwszych tygodniach życia dostają ok 70% witamin w pożywieniu, dlatego to wszystko tak szybko rośnie, mam znajomego, który kupuje dorosłego świniaka, i przez miesiąc przed ubojem karmi go naturalną paszą, jak mówi struktura mięsa zmienia się radykalnie, do sklepów nie zagląda.
Pozdrawiam.
@@MagdalenkoweFrykasy to może jeszcze jedna zagadka, kto jest największym dostawcą pożywienia dla zwierząt? pewnie wszyscy napiszą że rolnik, który zabiera zboże z pola i przeznacza je na pasze, otóż nie, największym dostawcą produktów dla paszy jest, uwaga!! Polfa Kutno.
Pamiętam jak robiliśmy taki ser smażony teraz żeby to zrobić to trzeba lenia przegrać
HaHaHa!
te groszki w pudełeczku z dziurką,
te ciemne to "czarna perełka"
Czy ktoś pamięta cukierki „Jolka”???