ja uwielbiam stan szlafroczkowo-dresikowy.Opatulam się dokładnie ,jestem niezrobiona,jwstem nieuczesana,głaszcze psa ,robię racuchy z jabłkiem i bananem,muzyczka opieram się plecami i zwieszam głowe i siedze w ciszy (z nikim nie gadam,do nikogo nie dzwonię,nie siedzę w socialacha każda osoba która chce mi "zabrać" wejść w prestrzeń---jest odprawiana szybko i bez wazeliny :) Uczyłąm się tego od obserwacji nieumytych naczyń i powrzania sobie,że "nikt nie umrze " jak te naczynia i podłogi nie będą umyte. Zero ludzi ,zero bodzców :) polecam
Hej❤ pozdrawiam! Ja tez uczyłam się tego od zostawiania nieumytych naczyń 😂 i jest taka medytacja „co będzie jak umrzesz” wiec przypomniałaś mi te 2 sprawy 😊 tez uważam ze leniuchowanie ma swoje plusy: nie za częste używanie szamponu i make upu itp. można się rozpisać. Życzę miłego chillu podczas słuchania muzyczki 🤗
Az milo sie czytalo Twoj komentarz. Mam podobnie, ale musze dbac o to, by sie w tym za bardzo nie zasiedziec, bo jak 'przedawkuje' dom i swoja samotnie, to czuje sie nieszczesliwa:)
@@ewelina6043 a no każdy ma inaczej,to jest limitowany czas ,bo trzeba wrócić do rzeczywistości (pracy itd) ale wraca się wtedy lżejszym i ta rzeczywistość jest znośniejsza :)
Brzmi bomba, ja akurat jestem towarzyska ale taki czas też sobie robię, czasem z kotami, chciałam powiedzieć że z byłym też tak fajnie było ale nie w sumie on nie potrafił się wyluzować 😂
Ja akurat mam inne podejscie do „strefy komfortu“ dla mnie to nie znaczy nic dobrego. Siedziac w strefie komfortu czlowiek nie poznaje i robi nowych rzeczy i to jest tylko pozornie komfortowe. Jestem introwerykiem z fobia socjalna. Dla mnie „wygodne“ jest siedziec w domu i nie spotykac sie z nikim. Koncowo ma to bardzo negatywne skutki dla mnie. Albo, nienawidzilam kiedys zimna - ale wyszlam ze strefy komfortu i zaczelam morsowac. Teraz to uwielbiam. Moja pozorna strefa komfortu byl tez moj toksyczny zwiazek, z ktorego ciezko bylo mi wyjsc bo balam sie innego zycia i samotnosci
Tak. Ja też podejmuję wyzwania. Byłoby miło gdyby w tej strefie komfortu zawsze było dobrze, jednak z czasem świat obok przeszedł i nie ma już odwagi żeby do niego wyjść, a u siebie w strefie posmutniało.
Bo właśnie to była jedynie pozorna strefa komfortu, podszyta strachem, fobią i fałszywymi przekonaniami. Dopiero opuszczenie tej fałszywej dało Ci szczęście i bycie w swojej własnej strefie komfortu. Tej prawdziwej.
Naprawdę bardzo wartościowy podcast. Osobiście trafił do mnie najbardziej fragment o micie "równego startu" i spełnianiu oczekiwań społeczeństwa. Jestem Francuzem i widzę, że pokoleniu moich rodziców bardzo ciężko jest zrozumieć nasze pokolenie i fakt, że oni mieli w pewnym sensie jednak łatwiej pod wieloma względami. Jak ktoś kończył w ich czasach studia, nawet zwykły licencjat, to od razu czekała na nich dobrze płatna praca, nieruchomości były tańsze itp. Oczekują, że my, tak jak oni, w wieku 30 lat będziemy mieć już bardzo dobrze płatną pracę, koniecznie od 9 do 17, bo freelance to nie jest praca i będzie nas stać na zakup nieruchomośći. Oni są nami rozczarowani, a my czujemy się przez to pod presją i mamy wrażenie, że nam się w życiu nie udaje. Cięzko jest odciąć się totalnie od ich oczekiwań, no bo to przecież nasi rodzice ;)
@@olasokolowskanie rozumiem co jest złego w pracowaniu "freelance". No i lepsza, gwarantowana praca według kogo? Według mnie, czy moich rodziców? Ja na swoją pracę nie narzekam, narzekam na oczekiwania rodziców i pokolenia moich rodziców w stosunku do ich dzieci. Chyba nie zrozumiałaś o co chodziło w mojej wypowiedzi ;) Przykro mi, język polski nie jest moim językiem ojczystym i może nie wyraziłem się jasno.
@@olasokolowskapolecam zainteresować się troszkę Francją i pokoleniem "boomerów", bo mam wrażenie, że się przez to nie zrozumiemy :) dla przykładu, po moich studiach masz tak naprawdę 2 drogi: freelance albo etat. Na freelance zarabiasz więcej, jeśli potrafisz znaleźć klientów. Zarabiam często więcej niż mój tato inżynier, ale moje studia nie są dla niego wystarczająco wartościowe, bo "kilku języków, to się każdy głupi może nauczyć" - z ust osoby, która mówi tylko w swoim języku ojczystym. Mam nadzieję, że to pozwoli Ci spojrzeć na moją wypowiedź z innej perspektywy, A główny przekaz dotyczył tego, że rodzice wolą, żeby dziecko było nieszczęśliwe i męczyło się w pracy, która nie sprawia przyjemności tylko po to, żeby oni mogli się tymi dyplomami chwalić i porównywać nas z dziećmi znajomych.
Od poczatku nienawidzilem tego stwierdzenia “wyjdz ze strefy komfortu”! Zawsze pytalem to gdzie mam isc? Do nie komfortu? To juz mam a pracuje od wielu lat nad tym zeby wlasnie byc w komforcie! 😉
dokładnie! jak już to poszerzajmy strefę naszego komfortu. a przede wszystkim strzeżmy jej jak źrenicy oka - świat nie jest tak przyjazny jak chcielibyśmy, by był.
Dobre spostrzeżenia. Żyjemy w bardzo dziwnych czasach. Wydaje mi się, że w Polsce kultura zapiera...ia jest jednak zbyt silna. W dobrym tonie jest użalanie się i bycie dumnym z tego, że padasz na twarz. Co do freelancerów to wcale wam nie zazdroszczę. Jak nauczyć się dobrze plywac na etacie to w praktyce pracuje się może z 3 godziny dziennie i jest czas na inne istotne sprawy choćby ugotowanie dobrego obiadu i słuchanie podcastów. Zmierzchy sa przeze mnie uwielbiane od czasów srandemii. Jeszcze jedno, dla chcącego przekręcić i skrytykować zawsze znajdzie się powód. Nie mogę się doczekać team Marty i Joasi jestem zagorzałą fanką. Wprowadzając małe protipy martwo/ asiowe coś co uważałam za osobowość smutasa okazało się zła obsługa organizmu. Nie mówie, że na każdego człowieka zadziała to samo, ale spróbować od podstaw; sen,jedzenie, odstawienie sociali, naświetlanie,spacery, pisanie, pognusnienie, nie przebodzcowanie dźwiękami, ludźmi it'd. Pozdrawiam z innej wyspy. Może to nie Bali, ale też jest dobrze.
Dziękuję za ten podcast. Słucham Karoliny od początku roku i jestem zachwycona, bo to są rzeczy, które ja bym chciała wiedzieć w życiu. Po przesłuchaniu tego czuję się uwolniona, chcę słuchać tego podcastu więcej, żebym mogła krok po kroku zrozumieć tak jak teraz rozumiem co to znaczy strefa komfortu i co mogę zrobić, a nie muszę ❤️
Przesłuchałam 3 razy pod rząd :D jak dla mnie właśnie dzisiaj i w ogóle w momencie życia ,w którym znajduje się od jakiegoś czasu, nie mogłyście lepiej trafić z tematem. Mega dla mnie ważne. Zapisuje sobie ten odcinek! Dziękuję
Fantastyczny odcinek😍 Marte kocham ,lubię, szanuje bez zmian😊 jej słowa są balsamem dla mojej duszy w procesie wracania do siebie 🤗 Ty Karolina jestes fantastyczna Twoj podcast daje mi tak wiele możliwości obejrzenia wielu tematów ze strony której nigdy nie znałam Dziekuje
Nie jestem stałą słuchaczką, ale już po przeczytaniu tytułu pomyślałam ze to może być wartościowy materiał👍👍👍 Ja również uważam że ważne jest pobycie z samym sobą, cisza, zdrowy sen, przemyślenia, pamiętnik, bycie interwertycznym ekstrawertykiem i na odwrót ☺️ Prawda jest w środku, zewnętrze jest tylko manifestacją umysłu. Fajny kanał, pozdrawiam👍
Momentami odnoszę wrażenie, że ten permanentny samorozwój i wychodzenie ze stref komfortu to przede wszystkim biznes. W wywiadach celebrytki przechwalają się jak to rozpoczęły pogłębione psychoterapie, treningi czy warsztaty i do tego prowadzą tony jakiś dzienników i samoobserwacji na zorganizowanych wyjazdach za niezła kasę. Kiedyś chwaliły się ciuchami, wycieczkami zagranicznymi a teraz poszerzyły pole prezentacji jakie to są zajebiste i fantastyczne. I to niestety robi wodę z mózgu zwykłym kobietom, bo żyją one w ciągłych wątpliwościach, powinnościach i frustracji w kontekście własnego życia. W tym wywiadzie przebija się komunikat, aby przyjrzeć się temu co świat ma nam do zaoferowania i co my tak naprawdę potrzebujemy, chcemy. I nawet jeśli już wybierzemy coś z tych "aktywności" to po prostu cieszmy się nią, bo sprawia nam frajdę, tylko tyle i aż tyle. A tak na marginesie spacer z psem albo przejażdżka na rowerze też ma dużo atutów tylko nie jest to tak spektakularne jak uprawianie medytacji o wschodzie słońca na górze HonKidakisamaraki.
Za każdym razem jak moja siostra wychodzi w sobotę czy środę do chłopaka, to chcę mi się płakać. Rodzice nie pozwalali mi wychodzić samodzielnie z domu. Nigdy u nikogo nie nocowałem, nikt mnie nigdy nigdzie nie zaprosił. Dopiero dwa miesiące przed 19 urodzinami zacząłem wychodzić samodzielnie z domu. Przykro mi, że nie zawalczyłem o to wcześniej, że nie dałem sobie dobrych warunków rozwoju w wieku 11 lat. Zawsze bałem się rodziców, unikałem, negatywnych emocji, kłótni i awantur. To wszystko moja wina. Mam 24 lata i nie mam siły o nic walczyć ani gdzie się wyprowadzić. Nie mam matury ani pracy ani prawa jazdy. Tak mi przykro i żal bo może gdybym zaczął wcześniej to życie wyglądało by inaczej a mój rozwój byłby równy. Śmieję się, że będę nastoletnim 27 latkiem. Co robić? Jest potwornie przykro i nie mam siły by żyć. Jest mi tak smutno. Nawet nie mam wspomnienia kupowania alkoholu na przypał. Nie uprawiałem nastoletniego seksu, później też, nigdy nie uprawiałem seksu bo bałem się że dziewczyna zobaczy w mnie dziecko. Teraz alkohol kupuje normalnie, a jak ktoś mi kupuje to pyta czy mam 18 lat co trochę leczy te kompleksy bo na chwilę nadal mam 17 lat. Znam takich co w wieku 16 lat chodzili normalnie do klubów. Niektórzy rodzice mniej zważają na swoje dzieci, bo mówi się, że nastolatka już nie upilnujesz. Moi rodzice właśnie mnie "upilnowali". Chciałbym cofnąć czas i znów mieć 13 lat, to będzie bolało do końca życia. Znam takich co jak mieli 15 lat to byli sami na festiwalu filmowym. Chciałem być jednym z tych cool kids co mając 16 lat robili co chcieli, teraz nie mam siły się nawet przez to umyć. Słyszałem o takich co będąc trzymani krótko w wieku 16 lat uciekali z domu. Jakiś czas temu Mama kupiła mi buty, boję się, że siostra się niedługo wyniesie a ja nie mam dokąd pójść. Odpaliłem jeszcze znaną już zrzutkę na zrzutce. Mam zaburzenia lękowo - depresyjne i jestem niepełnosprawny, ale nigdy nie potraktowałbym tak siebie będąc swoim dzieckiem albo mając dziecko niepełnosprawne.
"Nie dałem sobie dobrych warunków do rozwoju w wieku 11 lat"? 😢 ale wiesz, że w wieku 11 lat to masz zajebiście mało wpływu na cokolwiek (o dojrzałości psychicznej pomagającej zrozumieć siebie czy swoich bliskich już w ogóle nie wspominam, to gdzieś bliżej 25-tki) i za wszystko odpowiadają Twoi rodzice? Że nie ważne, jaki byś nie był, to oni mają wiedzieć, co Ci jest potrzebne i monitorować swoje własne problemy, które mogą mieć wpływ na Ciebie? Aż mi się serce ścisnęło, czytając Twój komentarz, a ten fragment był najmocniejszy. Nie wiń się proszę za błędy Twoich rodziców. To, że je popełnili, to W OGÓLE nie Twoja wina, a wyłapywanie problemów, analiza tychże, wynajdowanie rozwiązań i przekonywanie rodziców do nich to coś, co absolutnie nie należało do Twoich obowiązków. Dlaczego próbujesz przejąć za nich winę i odpowiedzialność? To dobry temat do pogrzebania w środku, choć pewnie mega trudny. Trzymam kciuki za to, byś miał możliwość pójścia na terapię i zacząć żyć własnym życiem.
@@popkulturalnasciana7818 oj to chyba trzeba spróbować ją zmienić. z terapią trzeba uważać - często utrzymuje ludzi w tym, z czego powinna ich wyprowadzać.
@@popkulturalnasciana7818 trzymam kciuki! jest wiele różnych metod i czasem trzeba długo szukać takiej, co akurat do nas przemawia. A jakie ma Pan hobby?
Jak ktoś pozwala sobie od czasu do czasu na luz spoko, ale to nie może być podstawa życia. Bez tego siedzialem i piłem alkohol, albo waporyzowalem ziółko co wieczór, bo dla mnie to byl komfort, wyjsciem z niego bylo stawienie czoła nałogom. Moja żona jest balaganiarą i cisnę ją żeby sprzątała i dbała o nasz wspólny dom jak ja to robie ale strasznie jest z tym oporna. Ja rozumiem komfort ale to nie moze być coś co nas trzyma w zlych nawykach. Nie otworzysz drzwi dopóki nie otworzysz zasuw
Ja lubię kisnąć butwiejąc :D Szczególnie w weekend. Jak mi jakieś plany nie wyjdą to jest ok. Moja refleksja jest taka, że więcej pomysłów mi przyszło do głowy, kiedy odpoczywałam lub znajdowałam się w obezwładniającej depresji.
Ludzie czy wy już nie umiecie mówić po polsku, po co to wtrącanie angielszczyzny. Widze, że do PL powoli przychodzi to co na zachodzie już jakiś czas temu odkryli....
Dwie uwagi: 1. Z jednej strony to smutne, że jest potrzeba mówienia ludziom, zeby się zatrzymali. 2. Dało się to zrobić w 10 minut i nie chodzi o to, żeby pędzic do innych spraw. Tylko 80% to gadanie o tym samym na różne sposoby.
No nie wiem, mam różne myśli. A prowadzące nie wyszły ze strefy komfortu żeby zapracować na swoją pozycję ? Dwie kobiety, które "zapierd...ją" na swój sukces mówią żeby inni tego nie robili. W jednym zdaniu mowa o kulturze zapierdolu gdy chwilę wcześniej była mowa o tym że jedna z mówczyń wybiera pracę ponad inne rzeczy. Sukces wymaga niestety "zapier olu" a takie podcasty mają nieść pocieszenie tym co nie dają rady. Niemniej lubię słuchać Pani Niedźwieckiej:)
Tylko, że właśnie tu lezy sedno - musimy, jako ludzie poszukiwać równowagi. Jeśli przedkłada się pracę ponad wszystko, należy się nauczyc odpuszczać i odpoczywać, a jeśli jest się zasiedzianym i "zastanym", wtedy warto iść jednak w aktywność i działanie. Prowadzące mówią ze swojej perspektywy ambitnych, pracowitych kobiet, dla kogoś w innym miejscu recepta na znalezienie równowagi w zyciu może być inna :)
W sumie nic nowego. Przed tematem s#x ab#use powinien byc trigger warning. Falszywa dychtomia pomiedzy tzw wwo, a zaburzeniami - nie wszystko jest choroba. Btw latwo mowic o odpuszczaniu bedac freelancerem i osoba ze stabilna pozycja zawodowa - np pracujacy student z prowincji w Warszawie nie ma takiego przywileju.
Karolina, robisz cudowną robotę ze swoimi audycjami, ale niestety ta nie spełnia założeń merytoryki i logiki, szczególnie odnośnie lenistwa i odpuszczania. Wyginiemy jak myszy w eksperymencie Calhouna. Życie to ruch i działanie i wcale nam się bardziej nie zachce gdy będziemy więcej siedzieć na dupie.
Ośmielę się nie zgodzić - to właśnie ruch i działanie (nadmierne) było najczęściej przyczyną wyginięć wielu cywilizacji, polecam reportaż "Zaginione miasto boga małp" Douglas Preston
Nie ufam takiemu gadania bez żadnych naukowych dowodów, trochę bezwartościowe bajdurzenie - przydałyby się jakieś konkrety, punkty odniesienia a nie - "bo tak".
ja uwielbiam stan szlafroczkowo-dresikowy.Opatulam się dokładnie ,jestem niezrobiona,jwstem nieuczesana,głaszcze psa ,robię racuchy z jabłkiem i bananem,muzyczka opieram się plecami i zwieszam głowe i siedze w ciszy (z nikim nie gadam,do nikogo nie dzwonię,nie siedzę w socialacha każda osoba która chce mi "zabrać" wejść w prestrzeń---jest odprawiana szybko i bez wazeliny :) Uczyłąm się tego od obserwacji nieumytych naczyń i powrzania sobie,że "nikt nie umrze " jak te naczynia i podłogi nie będą umyte. Zero ludzi ,zero bodzców :) polecam
Hej❤ pozdrawiam! Ja tez uczyłam się tego od zostawiania nieumytych naczyń 😂 i jest taka medytacja „co będzie jak umrzesz” wiec przypomniałaś mi te 2 sprawy 😊 tez uważam ze leniuchowanie ma swoje plusy: nie za częste używanie szamponu i make upu itp. można się rozpisać. Życzę miłego chillu podczas słuchania muzyczki 🤗
Aha i jeszcze dziś czytałam naukowy tekst o tym, ze siedzenie w ciszy powoduje tworzenie się nowych komórek w mózgu☺️
Az milo sie czytalo Twoj komentarz. Mam podobnie, ale musze dbac o to, by sie w tym za bardzo nie zasiedziec, bo jak 'przedawkuje' dom i swoja samotnie, to czuje sie nieszczesliwa:)
@@ewelina6043 a no każdy ma inaczej,to jest limitowany czas ,bo trzeba wrócić do rzeczywistości (pracy itd) ale wraca się wtedy lżejszym i ta rzeczywistość jest znośniejsza :)
Brzmi bomba, ja akurat jestem towarzyska ale taki czas też sobie robię, czasem z kotami, chciałam powiedzieć że z byłym też tak fajnie było ale nie w sumie on nie potrafił się wyluzować 😂
"Jak przestaję cisnąć, to się rozpadam." Dokładnie tak mam...
Ja akurat mam inne podejscie do „strefy komfortu“ dla mnie to nie znaczy nic dobrego. Siedziac w strefie komfortu czlowiek nie poznaje i robi nowych rzeczy i to jest tylko pozornie komfortowe. Jestem introwerykiem z fobia socjalna. Dla mnie „wygodne“ jest siedziec w domu i nie spotykac sie z nikim. Koncowo ma to bardzo negatywne skutki dla mnie. Albo, nienawidzilam kiedys zimna - ale wyszlam ze strefy komfortu i zaczelam morsowac. Teraz to uwielbiam. Moja pozorna strefa komfortu byl tez moj toksyczny zwiazek, z ktorego ciezko bylo mi wyjsc bo balam sie innego zycia i samotnosci
To prawda, nie ma jednej recepty w nomen omen psychoedukacji.
Tak. Ja też podejmuję wyzwania. Byłoby miło gdyby w tej strefie komfortu zawsze było dobrze, jednak z czasem świat obok przeszedł i nie ma już odwagi żeby do niego wyjść, a u siebie w strefie posmutniało.
Bo właśnie to była jedynie pozorna strefa komfortu, podszyta strachem, fobią i fałszywymi przekonaniami. Dopiero opuszczenie tej fałszywej dało Ci szczęście i bycie w swojej własnej strefie komfortu. Tej prawdziwej.
oczywiscie ze tak. nie wiem wogole skad pomysl na taki podcast. robienie nowych rzeczy to wiecej polaczen w mozgu.. umiejetnosci itd itd...
💙
Naprawdę bardzo wartościowy podcast. Osobiście trafił do mnie najbardziej fragment o micie "równego startu" i spełnianiu oczekiwań społeczeństwa. Jestem Francuzem i widzę, że pokoleniu moich rodziców bardzo ciężko jest zrozumieć nasze pokolenie i fakt, że oni mieli w pewnym sensie jednak łatwiej pod wieloma względami. Jak ktoś kończył w ich czasach studia, nawet zwykły licencjat, to od razu czekała na nich dobrze płatna praca, nieruchomości były tańsze itp. Oczekują, że my, tak jak oni, w wieku 30 lat będziemy mieć już bardzo dobrze płatną pracę, koniecznie od 9 do 17, bo freelance to nie jest praca i będzie nas stać na zakup nieruchomośći. Oni są nami rozczarowani, a my czujemy się przez to pod presją i mamy wrażenie, że nam się w życiu nie udaje. Cięzko jest odciąć się totalnie od ich oczekiwań, no bo to przecież nasi rodzice ;)
A może by tak zrezygnować z freelancu to będzie więcej czasu na naukę, udział w jakiś kółkach naukowych a potem lepsza, gwarantowana praca?
@@olasokolowskanie rozumiem co jest złego w pracowaniu "freelance". No i lepsza, gwarantowana praca według kogo? Według mnie, czy moich rodziców? Ja na swoją pracę nie narzekam, narzekam na oczekiwania rodziców i pokolenia moich rodziców w stosunku do ich dzieci. Chyba nie zrozumiałaś o co chodziło w mojej wypowiedzi ;) Przykro mi, język polski nie jest moim językiem ojczystym i może nie wyraziłem się jasno.
@@objectif.francais rozumiem, ale mówimy o sytuacji w której rodzic poświęca dziecku czas i uwagę czy tylko wymaga?
Czasem też bywają sytuacje, w której to dziecko jest rozpieszczone a rodzic nie umie spełnić jego oczekiwań...
@@olasokolowskapolecam zainteresować się troszkę Francją i pokoleniem "boomerów", bo mam wrażenie, że się przez to nie zrozumiemy :) dla przykładu, po moich studiach masz tak naprawdę 2 drogi: freelance albo etat. Na freelance zarabiasz więcej, jeśli potrafisz znaleźć klientów. Zarabiam często więcej niż mój tato inżynier, ale moje studia nie są dla niego wystarczająco wartościowe, bo "kilku języków, to się każdy głupi może nauczyć" - z ust osoby, która mówi tylko w swoim języku ojczystym. Mam nadzieję, że to pozwoli Ci spojrzeć na moją wypowiedź z innej perspektywy, A główny przekaz dotyczył tego, że rodzice wolą, żeby dziecko było nieszczęśliwe i męczyło się w pracy, która nie sprawia przyjemności tylko po to, żeby oni mogli się tymi dyplomami chwalić i porównywać nas z dziećmi znajomych.
Niedzwiedzka i Brzezinski. Najdoskonalsi ♡
Ta sama klasa, ten sam polot inteligencja takt i humor. Kocham...
Marta zapros Goscia do siebie
Od poczatku nienawidzilem tego stwierdzenia “wyjdz ze strefy komfortu”! Zawsze pytalem to gdzie mam isc? Do nie komfortu? To juz mam a pracuje od wielu lat nad tym zeby wlasnie byc w komforcie! 😉
dokładnie! jak już to poszerzajmy strefę naszego komfortu. a przede wszystkim strzeżmy jej jak źrenicy oka - świat nie jest tak przyjazny jak chcielibyśmy, by był.
@
Pieknie powiedziane w punkt👍
Kradne to😉
Kocham Martę Niedźwiedzką! Co za mądra, fascynująca kobieta o cholernie pociagajacym głosie. O jaaa! Kosmos...
Ten odcinek jest wybitny. Słucham Marty Niedźwieckiej od roku. Jest genialna.
rozwój tylko osobisty,tylko intelektualny,zatrzymać się,odetchnąć,zastanowić czego się pragnie a nie co społeczeństwo...
Dobre spostrzeżenia. Żyjemy w bardzo dziwnych czasach. Wydaje mi się, że w Polsce kultura zapiera...ia jest jednak zbyt silna. W dobrym tonie jest użalanie się i bycie dumnym z tego, że padasz na twarz. Co do freelancerów to wcale wam nie zazdroszczę. Jak nauczyć się dobrze plywac na etacie to w praktyce pracuje się może z 3 godziny dziennie i jest czas na inne istotne sprawy choćby ugotowanie dobrego obiadu i słuchanie podcastów. Zmierzchy sa przeze mnie uwielbiane od czasów srandemii. Jeszcze jedno, dla chcącego przekręcić i skrytykować zawsze znajdzie się powód. Nie mogę się doczekać team Marty i Joasi jestem zagorzałą fanką. Wprowadzając małe protipy martwo/ asiowe coś co uważałam za osobowość smutasa okazało się zła obsługa organizmu. Nie mówie, że na każdego człowieka zadziała to samo, ale spróbować od podstaw; sen,jedzenie, odstawienie sociali, naświetlanie,spacery, pisanie, pognusnienie, nie przebodzcowanie dźwiękami, ludźmi it'd. Pozdrawiam z innej wyspy. Może to nie Bali, ale też jest dobrze.
Zależy na jakim etacie. Ja też na nim pracuje, ale gdybym robił to przez 3 godziny to wylaliby mnie na zbity pysk.
Chetnie dosluchalabym do konca, ale mnogosc zangielszczenia jest nie do zniesienia...
Było też dużo polskich słów
Uwielbiam takie podcasty a la' przywalic glowa w ziemie i spojrzec jeszcze raz na prawdziwa rzeczywistość.
Dziękuję za ten podcast. Słucham Karoliny od początku roku i jestem zachwycona, bo to są rzeczy, które ja bym chciała wiedzieć w życiu. Po przesłuchaniu tego czuję się uwolniona, chcę słuchać tego podcastu więcej, żebym mogła krok po kroku zrozumieć tak jak teraz rozumiem co to znaczy strefa komfortu i co mogę zrobić, a nie muszę ❤️
ja nie leżę,nie kisne ale robię to co mnie ekscytuje i gdzieśped i gromadzenie.Trumny nie mają kieszeni.
Przesłuchałam 3 razy pod rząd :D jak dla mnie właśnie dzisiaj i w ogóle w momencie życia ,w którym znajduje się od jakiegoś czasu, nie mogłyście lepiej trafić z tematem. Mega dla mnie ważne. Zapisuje sobie ten odcinek! Dziękuję
Fantastyczny odcinek😍 Marte kocham ,lubię, szanuje bez zmian😊 jej słowa są balsamem dla mojej duszy w procesie wracania do siebie 🤗 Ty Karolina jestes fantastyczna Twoj podcast daje mi tak wiele możliwości obejrzenia wielu tematów ze strony której nigdy nie znałam Dziekuje
Pognić na kanapie, ażeby, jak ktoś kiedyś powiedział taki sposób na "dogonienie swojej duszy".
Dziękuję za te wartościowe, wnoszące coś podcasty ;)
Nie wiem dlaczego trafiłam na ten kanał dopiero teraz, ale zostaję na dłużej! Słucham wszystkie po koleji, miód na moje uszy. I serce
😊
Nie jestem stałą słuchaczką, ale już po przeczytaniu tytułu pomyślałam ze to może być wartościowy materiał👍👍👍 Ja również uważam że ważne jest pobycie z samym sobą, cisza, zdrowy sen, przemyślenia, pamiętnik, bycie interwertycznym ekstrawertykiem i na odwrót ☺️ Prawda jest w środku, zewnętrze jest tylko manifestacją umysłu. Fajny kanał, pozdrawiam👍
Momentami odnoszę wrażenie, że ten permanentny samorozwój i wychodzenie ze stref komfortu to przede wszystkim biznes. W wywiadach celebrytki przechwalają się jak to rozpoczęły pogłębione psychoterapie, treningi czy warsztaty i do tego prowadzą tony jakiś dzienników i samoobserwacji na zorganizowanych wyjazdach za niezła kasę. Kiedyś chwaliły się ciuchami, wycieczkami zagranicznymi a teraz poszerzyły pole prezentacji jakie to są zajebiste i fantastyczne. I to niestety robi wodę z mózgu zwykłym kobietom, bo żyją one w ciągłych wątpliwościach, powinnościach i frustracji w kontekście własnego życia. W tym wywiadzie przebija się komunikat, aby przyjrzeć się temu co świat ma nam do zaoferowania i co my tak naprawdę potrzebujemy, chcemy. I nawet jeśli już wybierzemy coś z tych "aktywności" to po prostu cieszmy się nią, bo sprawia nam frajdę, tylko tyle i aż tyle. A tak na marginesie spacer z psem albo przejażdżka na rowerze też ma dużo atutów tylko nie jest to tak spektakularne jak uprawianie medytacji o wschodzie słońca na górze HonKidakisamaraki.
Super, tylko szkoda, że Was nie widać tak jak na poprzednim podcaście. mogłabyś do tego wrócić!
Marta jak zwykle genialna i nie mówię z miejsca idealizacji, a faktu:)
Gnuśnieć brzmi mało pozytywnie lepiej brzmi dolce far niente💆♀️
Bardzo inspirująca i wartościowa rozmowa. 💖
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
Fantastycznie się słucha !
Cudownie Was słuchać! Poezja żywa!
Dużo za długie wstępy!!
Za każdym razem jak moja siostra wychodzi w sobotę czy środę do chłopaka, to chcę mi się płakać. Rodzice nie pozwalali mi wychodzić samodzielnie z domu. Nigdy u nikogo nie nocowałem, nikt mnie nigdy nigdzie nie zaprosił. Dopiero dwa miesiące przed 19 urodzinami zacząłem wychodzić samodzielnie z domu. Przykro mi, że nie zawalczyłem o to wcześniej, że nie dałem sobie dobrych warunków rozwoju w wieku 11 lat. Zawsze bałem się rodziców, unikałem, negatywnych emocji, kłótni i awantur. To wszystko moja wina. Mam 24 lata i nie mam siły o nic walczyć ani gdzie się wyprowadzić. Nie mam matury ani pracy ani prawa jazdy. Tak mi przykro i żal bo może gdybym zaczął wcześniej to życie wyglądało by inaczej a mój rozwój byłby równy. Śmieję się, że będę nastoletnim 27 latkiem. Co robić? Jest potwornie przykro i nie mam siły by żyć. Jest mi tak smutno. Nawet nie mam wspomnienia kupowania alkoholu na przypał. Nie uprawiałem nastoletniego seksu, później też, nigdy nie uprawiałem seksu bo bałem się że dziewczyna zobaczy w mnie dziecko. Teraz alkohol kupuje normalnie, a jak ktoś mi kupuje to pyta czy mam 18 lat co trochę leczy te kompleksy bo na chwilę nadal mam 17 lat. Znam takich co w wieku 16 lat chodzili normalnie do klubów. Niektórzy rodzice mniej zważają na swoje dzieci, bo mówi się, że nastolatka już nie upilnujesz. Moi rodzice właśnie mnie "upilnowali". Chciałbym cofnąć czas i znów mieć 13 lat, to będzie bolało do końca życia. Znam takich co jak mieli 15 lat to byli sami na festiwalu filmowym. Chciałem
być jednym z tych cool kids co mając 16 lat robili co chcieli, teraz nie mam siły się nawet przez to umyć. Słyszałem o takich co będąc trzymani krótko w wieku 16 lat uciekali z domu. Jakiś czas temu Mama kupiła mi buty, boję się, że siostra się niedługo wyniesie a ja nie mam dokąd pójść. Odpaliłem jeszcze znaną już zrzutkę na zrzutce. Mam zaburzenia lękowo - depresyjne i jestem niepełnosprawny, ale nigdy nie potraktowałbym tak siebie będąc swoim dzieckiem albo mając dziecko niepełnosprawne.
"Nie dałem sobie dobrych warunków do rozwoju w wieku 11 lat"? 😢 ale wiesz, że w wieku 11 lat to masz zajebiście mało wpływu na cokolwiek (o dojrzałości psychicznej pomagającej zrozumieć siebie czy swoich bliskich już w ogóle nie wspominam, to gdzieś bliżej 25-tki) i za wszystko odpowiadają Twoi rodzice? Że nie ważne, jaki byś nie był, to oni mają wiedzieć, co Ci jest potrzebne i monitorować swoje własne problemy, które mogą mieć wpływ na Ciebie? Aż mi się serce ścisnęło, czytając Twój komentarz, a ten fragment był najmocniejszy. Nie wiń się proszę za błędy Twoich rodziców. To, że je popełnili, to W OGÓLE nie Twoja wina, a wyłapywanie problemów, analiza tychże, wynajdowanie rozwiązań i przekonywanie rodziców do nich to coś, co absolutnie nie należało do Twoich obowiązków. Dlaczego próbujesz przejąć za nich winę i odpowiedzialność? To dobry temat do pogrzebania w środku, choć pewnie mega trudny.
Trzymam kciuki za to, byś miał możliwość pójścia na terapię i zacząć żyć własnym życiem.
@@Memkiss Jestem od dziewięciu lat w psychoterapii.
@@popkulturalnasciana7818 oj to chyba trzeba spróbować ją zmienić. z terapią trzeba uważać - często utrzymuje ludzi w tym, z czego powinna ich wyprowadzać.
@@AnnaSenoje Teraz szukam nowej psychoterapii poznawczo - behawioralnej.
@@popkulturalnasciana7818 trzymam kciuki! jest wiele różnych metod i czasem trzeba długo szukać takiej, co akurat do nas przemawia. A jakie ma Pan hobby?
Dołujący przekaz...
I na własnym przykładzie stwierdzam że przez weekend da się dużą a nawet ogromną zmianę na lepsze w życiu wprowadzić...
Jezuita ojciec Mieczysław Łusiak, jedenz moich przewodnikow w swiecie NVC tez nie wierzy w lenistwo:)
Sztos. Uwielbiam❤️❤️❤️
Haha ale śmiechłam przy tym timerze na leżenie na kanapie :) Fajnie, że mówisz o swoich wadach i ważkach. Super rozmowa!
Świetna odpowiedź!
Jak ktoś pozwala sobie od czasu do czasu na luz spoko, ale to nie może być podstawa życia. Bez tego siedzialem i piłem alkohol, albo waporyzowalem ziółko co wieczór, bo dla mnie to byl komfort, wyjsciem z niego bylo stawienie czoła nałogom. Moja żona jest balaganiarą i cisnę ją żeby sprzątała i dbała o nasz wspólny dom jak ja to robie ale strasznie jest z tym oporna. Ja rozumiem komfort ale to nie moze być coś co nas trzyma w zlych nawykach. Nie otworzysz drzwi dopóki nie otworzysz zasuw
to jest super :-) dziękuję!
Kocham Was za to ja od dwóch lat też leżę i kisnę😍😍
ja mchem obrastam coraz bardziej i dobrze mi z tym.
Te wtrącanie angielskich słów 🙈🙈🙈🙈
Albo "walnij medytke"..
Dobrze było posłuchać tego podcastu 😌
Podcast pro!♥️, ale macie RSS feed do podcatchera?
Woooow ! Zrobilyscie mi dzien!!💚😵💫🙏
A kim jest psychoedukacja? Dziennikarzem? A może często robi za psychologa tutaj? No to prawnikiem...
Ja lubię kisnąć butwiejąc :D Szczególnie w weekend. Jak mi jakieś plany nie wyjdą to jest ok. Moja refleksja jest taka, że więcej pomysłów mi przyszło do głowy, kiedy odpoczywałam lub znajdowałam się w obezwładniającej depresji.
A ten odcinek jest w jakimś kontekście czy wyrwany z kontekstu?
"Kisnę butwiejąc"😁😁😁
Ludzie czy wy już nie umiecie mówić po polsku, po co to wtrącanie angielszczyzny.
Widze, że do PL powoli przychodzi to co na zachodzie już jakiś czas temu odkryli....
Dwie uwagi:
1. Z jednej strony to smutne, że jest potrzeba mówienia ludziom, zeby się zatrzymali.
2. Dało się to zrobić w 10 minut i nie chodzi o to, żeby pędzic do innych spraw. Tylko 80% to gadanie o tym samym na różne sposoby.
Jest niuńka Marta. Dorbze mowi jebac te rozwoje jak ktos nie rezonuje z tym na sile sie nie zmieni w rok czy dwa musi sam chciec.
No nie wiem, mam różne myśli. A prowadzące nie wyszły ze strefy komfortu żeby zapracować na swoją pozycję ? Dwie kobiety, które "zapierd...ją" na swój sukces mówią żeby inni tego nie robili. W jednym zdaniu mowa o kulturze zapierdolu gdy chwilę wcześniej była mowa o tym że jedna z mówczyń wybiera pracę ponad inne rzeczy. Sukces wymaga niestety "zapier olu" a takie podcasty mają nieść pocieszenie tym co nie dają rady. Niemniej lubię słuchać Pani Niedźwieckiej:)
Tylko, że właśnie tu lezy sedno - musimy, jako ludzie poszukiwać równowagi. Jeśli przedkłada się pracę ponad wszystko, należy się nauczyc odpuszczać i odpoczywać, a jeśli jest się zasiedzianym i "zastanym", wtedy warto iść jednak w aktywność i działanie. Prowadzące mówią ze swojej perspektywy ambitnych, pracowitych kobiet, dla kogoś w innym miejscu recepta na znalezienie równowagi w zyciu może być inna :)
Chyba dyskomfortu
👌👌👌👌❤
W sumie nic nowego. Przed tematem s#x ab#use powinien byc trigger warning. Falszywa dychtomia pomiedzy tzw wwo, a zaburzeniami - nie wszystko jest choroba. Btw latwo mowic o odpuszczaniu bedac freelancerem i osoba ze stabilna pozycja zawodowa - np pracujacy student z prowincji w Warszawie nie ma takiego przywileju.
Karolina, robisz cudowną robotę ze swoimi audycjami, ale niestety ta nie spełnia założeń merytoryki i logiki, szczególnie odnośnie lenistwa i odpuszczania. Wyginiemy jak myszy w eksperymencie Calhouna. Życie to ruch i działanie i wcale nam się bardziej nie zachce gdy będziemy więcej siedzieć na dupie.
Ośmielę się nie zgodzić - to właśnie ruch i działanie (nadmierne) było najczęściej przyczyną wyginięć wielu cywilizacji, polecam reportaż "Zaginione miasto boga małp" Douglas Preston
Źle się słucha wulgaryzmów w podcaście.Luz luzem...ale bez przesady:(
Nie ufam takiemu gadania bez żadnych naukowych dowodów, trochę bezwartościowe bajdurzenie - przydałyby się jakieś konkrety, punkty odniesienia a nie - "bo tak".
A po co ci te badania naukowe ty jesteś i badasz na sobie co ci służy a co nie.Badania naukowe to są dla ego...
@@emiliaszydelko Badania naukowe są dla ego..?? Mój boże, a myślałem, ze płaskoziemcy gadają głupoty.
@@ziiz79 No oczywiście że dla ego duszą nasza nie potrzebuje takich dowodów 🥰
takie gadu gadu o niczym.