ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 27 ม.ค. 2023
- no dzień dobry,
zapraszam na kolejny odcinek z serii Romanse Geralta, gdzie omawiam jego związki z kobietami. Dzisiaj przyszło mi odnieść się do sytuacji Yen/Triss i nie było to łatwe, bo Sapkowski i CD Projekt Red mieli na nie inny pomysł, co narobiło mi mnóstwo smrodu i gówna😁
Wesprzyj mój kanał: / @swayplayyt
⚡️Mój Facebook: / sway-play-120701929726065
⚡Mój Instagram: / swayplayyt
⚡Mój Twitter: / sway_play
Zostaw łapkę w górze i subskrypcję jeśli masz ochotę.
#wiedźmin - เกม
Dla mnie jedyna wlasciwa opcja jest Vernon Roche.Wyglada pieknie o tej porze roku
Vernon Roche wygląda pięknie o każdej porze roku
Dajcie spokój z tym Nilfgaardzkim kundlem nie to co Eskel z talią osy.
Iorweth lepszy.
@@lyna2743 zwłaszcza z cebulom...
@@krismeller209 Ta. Dobry, jak pomidor 🍅
Yen na początku gry odreagowuje na wiedźminie jego związki z Triss z poprzednich gier. Dopiero kiedy wyznaje jej miłość po zadaniu z dżinem łagodnieje. Myśle ze to i ma większy wpływ na jej późniejsze zachowanie niż odnalezienie Ciri. Kiedy wybieramy Triss, splawimy Yen i odnajdziemy Ciry Yen dalej jest wredna i sukowata w swoich kometarzach
Przyznam, ze zawsze wybierałam Yen w trójce (poza przejściem pt. wybieram opcję których bym nigdy nie wybrała) z prostego powodu - Yen zależy na Geralcie, a Triss zależy na tym jak Geralt sprawia, że ona się czuje.
Między Yen a Geraltem widać chemię - to ona pamięta czego Geralt nie lubi (G: "nienawidzę bankietów" Y: "jak i portali oraz placków ziemniaczanych z cukrem" czy jakoś tak ten dialog w Kaer Trolde szedł) ich "pojedynek na przysłowia" z ogrodów Freyi gdy rozmawiają o Morkvargu... to mi najbardziej zapadło w pamięć (dawno nie grałam).
Do tego Yen wcale nie interesowała nigdy polityka (w przeciwieństwie do Triss - ona była w Loży, a Yenna nie), współpracowała z Emhyrem tylko i wyłacznie dlatego, że jako cesarz ten miał władzę, informacje, znajomości i sposobności (no i nie dał jej za bardzo wyboru). Nie wiem czy z Triss miałby Geralt spokojne życie, w końcu ta nadal chciała babrać się w polityce i być doradczynią króla. Za to z Yen mieli bardziej zbierze cele, przynajmniej z mojej perspektywy.
Ogólnie widać nawet w grze, że Yen na Geraltowi zależy i to bardzo (właśnie chociażby pamiętając czego ten nie lubi) i interesuje ją jego osoba (pytanie o brodę lub jej brak, też w Kaer Trolde) oraz jego reputacja (mimo, ze Geralt chciał powiedzieć, że to wina ich oboje (lub nawet tylko jego? Nie pamiętam dokładnie), ze ogród Frey został zniszczony Yen mu przerywa i bierze (słusznie) całą winę na siebie). Też jest ogólnie zupełnie inna reakcja czarodziejek jeśli Geralt je odrzuci. Yen jest zwyczajnie przykro i jest zraniona, a Triss wygląda na bardziej złą, że jak on śmiał nie zrobić tego, czego ona od niego oczekiwała, ale o czym mu nie powiedziała.
Zakończenie w Corvo Bianco też mi nie pasuje do Triss, w końcu ona chce być doradczynią króla w Kovirze. Za to Yen właśnie takiego miejsca jak posiadłość w Toussaint chciała dla nich. Gdzie Geralt by mógł sobie czasem zrobić zlecenie na jakieś Archespory czy inne takie bo czuje potrzebę robienia tego, ale ogólnie żyli by razem, z dala od polityki, przekrętów, zamieszek, w spokoju... Ogólnie Corvo Bianco pasuje do growego opisu tego, jak wyglądało życie Yen i Geralta na Wyspie Jabłoni, a tam byli szczęśliwi.
Co do głosu Triss w W3, to ja mam chyba na odwrót. Mógłbym słuchać godzinami.
dokładnie, kunikowska potrafi sie dostosowac do roli i wg mnie wyszło jej to perfekcyjnie
bez kitu, mega ładny głos
Kurde ale Żebrowski jest dobry jako geralt chyba znowu odświeżę sobie serial bo mnie złapał za serce ten fragment a mam ochote na dobrego wiedzmina po tym calym Rodowodzie Chędożonym
3:12 Zajebiście w tej scenie wygląda.
W dodatku krew i wino powinny być alternatywne zakończenie gdzie na tej kozetce w winnicy kładą się Roche, Zoltan I Lambert :)
2:36 Tu się wkradła manipulacja Netflixa. To nie zmiana wyglądu spowodowała u Yenn bezpłodność, tylko samo używanie magii. Przecież to nie jest tak, że każda czarodziejka była poddawana tej magicznej "operacji plastycznej"
Wspaniale, wywalone w sesję, odcinek trzeba obejrzeć u sway
Jakąż to sesję przyjacielu?
Z tym głosem Triss w grze kompletnie się nie zgodzę. Mnie do Triss za każdym razem gdy przechodzę grę, ciągnie przede wszystkim jej głos. Nawet, jeżeli na początku gry zakładam sobie, że spróbuje tym razem z Yen, to jak tylko ją usłyszę, to i tak wybieram Triss. ;)
Mam nadzieję, że niektóre kwestie związane z Triss (by miała swój charakter, a nie była jeszcze bardziej karykaturalną wersją Yen z trójki) czy wspomnieniami o Yen i Ciri zostaną naprawione w remaku jedynki, bo to trochę chore, że o swojej przyszywanej córce Geralt więcej się dowiaduje od losowego karczmarza z zadupia niż od swoich najbliższych osób, a o samej Yen dowiaduje się po raz pierwszy od Rębaczy na początku dwójki.
Plus, fanom Shani pewnie dopiekę, ale wolałabym by ten wybór między Triss a Shani w remaku kompletnie olali, bo w sequelu i tak nie ma on miejsca. Poza tym, należy pamiętać, że Shani nie jest długowieczna i mimo, że to miła dziewczyna to nijak do Geralta nie pasuje. Jej bardziej pasuje typowo grzeczny medyk czy inny prawnik, Geralt jest zbyt wadliwy jak na jej krystaliczne serce.
Zaś jeśli chodzi o Yennefer to należy pamiętać, że samo zaklęcie dżina niekoniecznie musiało na nich działać jak eliksir miłosny. Gdyby tak było, to nigdy by się nie rozstawali i nie zdradzali. W samej książce treść zaklęcia nawet nie została podana. W trójce natomiast samo "byśmy byli razem" nie musi mieć romantycznej konotacji, wolę o tym myślec jako o splecieniu ich losów. Dzięki temu jeśli wybierzemy Yen, a oni nie czują różnicy w swoim uczuciach ma to sens. Ja gry traktuję jako sequel książki, więc u mnie Geralt zazwyczaj kończy z Yen, choć jestem świadoma jej wad. Ba, tak samo jestem świadoma jego wad. Obydwoje muszą do stabilnego związku dojrzeć i w końcu się to udaje. Czasem mi się zdaje, że Sapkowski chyba wzorował się na samym sobie tworząc obie te postaci. Ale to daje tej historii uroku. Mnie słodkie dziewczyny nudzą i być może dlatego mnie nigdy śmierć Essi nie ruszyła. A Triss to ogółem dla mnie jest przegrana po tym co wyprawiała w grach. Fałszywa miła przyjaciółeczka. Za dużo takich w swoim życiu już spotkałam.
Shani powraca w sercach z kamienia wiec wątek romantyczny powinien zostać ale sam motyw pierścionka itp do kosza moim zdaniem
@@Diego-rt2ot Wątek romantyczny tak, tu nie mam nic przeciwko. Zresztą sama Shani to jedna z moich ulubionych postaci. Tylko, że średnio widzę ją z Geraltem tak na stałe. Aczkolwiek dla jej fanów redzi mogli dać możliwość związania się z nią dla tych, co nie wybrali Yen lub Triss (lub wybrali dwie ( ͡° ͜ʖ ͡°) i zostali na lodzie), by ewentualny związek mieć z Shani po otrzymaniu dodatku Serce z Kamienia. Ale no... Sami redzi chyba też uznali, że bohaterka to typowa śmiertelniczka i nawet jeśli kanonicznie będzie żyć długo to może być to problematyczne logistycznie w kontekście stałego związku z Geraltem, który jest długowieczny.
@@aga48584 Zasadniczo można w3 zrobić symulacje wyboru naszego z 1 kiedy Witold się nasz pyt kin ona dla nas jest. Jeśli powiemy ze nic między nami nie bylo to będziemy mieli inne dialogi, Shani nawet wspomni ze Geralt wyjechał z Wyzimi razem z Triss
@@Diego-rt2ot Czyli jakiś wpływ jednak ten wybór ma.
Ale no... Potencjalną śmierć Talara na bank skasują w remaku 😛
@@aga48584 Ja sie trochę boje ze oni nic tam nie usną, tylko zrobią kopiuj wlkej łącznie z drewnianymi dialogami Xd
Zacznę od Triss, w książkach była absurdalna z jej obsesja seksualna na punkcie Geralta. Była gowniana przyjaciółka, skoro celowo podrywała faceta przyjaciółki. Wiedziała ile znaczy dla Yen. No i główny minus jej postaci Loża. Myśle ze była zagubiona i chciała być z „każdym” ale tak się nie da. Niestety kiedy trzeba było, nie pomogła Yen, Ciri i Geraltowi, wybrała loże. Jednak na koniec czułam do niej sympatie. Gdy był pogrom, chciała najpierw uciec, Yennefer ja zbesztala, a potem Yen chciała się teleportować a w Triss coś pękło i zmotywowana Yen do zostania i walki. Geralt ją bardzo lubił, miała fajną relacje z Ciri. Generalnie każdy ją lubił, w porównaniu do innych czarodziejek była bardzo sympatyczna. Była też trochę bojaźliwa i wydarzenia pod sodden odbiły swoje piętno. W 1 wiesku była tragiczna, ale to nie wina Triss tylko twórców. Bo była tworem Triss/Yen. W dwójce pomaga Geraltowi, mamy motyw z tym że nie mówiła o Ciri, Yen. Jednak tak samo nie mówił Jaskier, Vesemir, Eskel, Lambert. Także taki trochę durny zamysł twórców. No ale tez była mowa ze Triss nie chciała żeby Geralt miał obraz siebie ze strony Triss . W trójce brakowało mi konfrontacji Triss-Yen. Żałosny był tekst do Ciri - siostrzyczko 🙄. No i te jej pijackie wyczyny, gdzie wytrzeźwiała po chwili. Tak poza tym według mnie ona pasuje do Geralta, ich związek mógłby być trwały. Triss się zmieniła na lepsze, pomaga Geraltowi, Ciri. W ich scenach czuć od niej ciepło i spokój. W dodatku w zakończeniu razi trochę że tam się nie osiedla, tylko musimy wracać do Koviru. Jakieś sprawy polityczne przez Triss też mogą wciągnąć w coś Geralta. No ale generalnie ich związek może być szczęśliwy i bardzo udany.
Jeśli chodzi o Yen, w opowiadaniach była bardzo interesująca, ale również agresywna i toksyczna. Nie mam pojęcia czemu Geralt tak się zadurzył, skoro pomiatała nim, sterowała i chciała zmieniać jego nawyki. Najgorsze jej przewinienie to zdecydowanie Istredd, rano spała z Geraltem, w nocy z Istreddem. Prawie się pozabijali dosłownie. Najgorsze że nie widziała nic w tym złego, traktowała ich jak zabawki. Jednak na swój pokrętny sposób dbała o niego w skrycie, wykupiła jego miecze, pomagała Jaskrowi. Ich spotkania były bardzo ciekawe, namiętne. Nie pasowali do siebie, coś ich ciągnęło ku sobie. Być może ostatnie życzenie. W sadze Yen nadal kłóciła się z Geraltem, ale zmieniała się powoli, była coraz milsza. Poznała Ciri i myśle że to ja najbardziej zmieniło. Ich relacja jest rozczulająca. Tyle że z Geraltem ciagle coś ich rozdzielało. W zasadzie Yen poświęciła wszystko dla Geralta i Ciri, była nawet torturowana. W pogromie jak pisałam wcześniej miała chwile zwątpienia i chciała się teleportować. Jednak na końcu oddała życie za Geralta i mogli razem zaznać spokoju na wyspie jabłoni. Myśle że to było piękne zakończenie. Jednak w grach się to komplikuje, Yen nie przypomina mi tej pod koniec sagi. Jest bardzo kapryśna i złośliwa, może dlatego ze Geralt był z Triss. Tyle że razi to ze nawet go nie szukała, dopiero jak go potrzebowała do znalezienia Ciri. Zrobiło się lepiej gdy wyznał jej miłość. No ale nadal się rządziła i bywała nieuprzejma. Tworzą na swój pokrętny sposób rodzinkę z Ciri. Yennefer bywa opryskliwa w stosunku do innych, ale łatwo to wyjaśnić ze zależy jej na córce. Jako matka totalnie ja usprawiedliwiam tym. W książkach gardziła nekromancja, ale gdy chodzi o życie córki, jest w stanie przekroczyć granice. Ich zakończenie w dodatku jest mega urocze, ale ciężko im wróżyć świetlana przyszłość patrząc na przeszłość, bo w Yen nie zaszlo za dużych zmian (wydaje mi się ze jest regres względem Yen z sagi). Pewnie znowu się rozstaną z przytupem i potem znowu zejdą.
Golodupiec Geralt najbardziej mnie irytował. Nie dość że się łajdaczył, to podejmował decyzje których po chwili żałował. To dość żałosne. Wiadomo jak potraktował Essi, wykorzystał i nara. Był z Triss i potem też żałował. Zostawił Yennefer bez słowa w vengerbergu. Potem zamiast mieć pretensje do Yennefer za zdradę, mial do Istredda. Yennefer była torturowana, on wierzył ze jest zdrajczynia, łajdaczył się z Fringilla. Chyba nawet wyznał jej miłość (mogę się mylić). Potem kłamał Yennefer że nie miał nikogo. Z charakteru Yen mu nie pasowała raczej, ciagle na to narzekał. A zachwycał się jej pięknem, ciałem i zapachem. Są przesłanki że życzenie mogło sprawić że był tak zadurzony. Ona dbała o niego w skrycie, a on jedynie myślał o jej cyckach. Dlatego jak życzenie zostanie złamane, jego obsesja na jej punkcie może minąć. Był wiele razy dupkiem. Dopiero growy Geralt zaczął mi bardziej odpowiadać.
Jak widać wszystko jest bardzo pokręcone. Według mnie opierając sie tak bardzo o przeświadczeniu że trzeba wybrać Yen, bo tak by wybrał Geralt jest słabe. My sterujemy Geraltem i kreujemy jego historie. Na tym polega cała zabawa. Yen i Triss maja dużo zalet i wad. Dlatego najlepiej wybrać taką którą po prostu Lubicie. Większość z was wybiera Yen bo tak wypada i usprawiedliwiacie jej zachowanie i podkoloryzujecie ich związek. Moim zdaniem Yennefer jest dużo ciekawsza postacią niż Triss i Geralt razem wzięci. No ale Triss i Geralt bardziej do siebie pasują, tworzyliby lepszy związek. A najgorszy z nich jest Geralt golodupiec.
Jak ktoś przeczytał te kocopoły, życzę miłego dnia 😅
To jest gra, możesz raz tak, raz inaczej. Po to gramy, bo w życiu jest tylko jedna opcja, której i tak po latach żałujemy.
Ja myślę właśnie, że związek z Triss szybciutko by się skończył, zwłaszcza jak go zaciągnie do polityki w Kovirze. Nikt nigdy nie wspomina, że jest od niej jakieś 60 lat starszy, nie mogę sobie nawet wyobrazić o czym by mogli porozmawiać jeśli w tle się akurat coś nie dzieje. Jak mają się czym zająć to to jakoś działa bo uwagę skupia się na celu, ale w czasie spokoju to pan Gerwant by z nią chyba zwariował a i Triss jak już nabierze doświadczenia z życiem to wyrośnie z dziwacznej obsesji i zobaczy, że wiecznie jęczący i niezadowolony Geralt to nie jest szczyt jej marzeń.
@@Synthia17 Dla mnie Triss to dziecko… Taka naiwna dziewczynka która szuka przygód i dowartościowania w mężczyźnie, bo wolał ją na kilka nocy niż piękną i potężną Yennefer (ale jej pokazałam!). Przymila się do każdego bo chce żeby każdy ją lubił, ale nie ma jednocześnie kręgosłupa moralnego.
A tak w ogóle to o ile uwielbiam wiedźmina i bardzo lubię postać Yen to moje zdanie na temat romansów w sadze i grach jest takie, że myślę że nie chodzi w nich o zbyt wiele więcej niż chędożenie. Nawet te rozstania i powroty mają na celu tylko zbudowanie napięcia seksualnego (zwłaszcza że bohaterowie w tym czasie nie narzekali na brak doznań).
W W3 twórczy starali się do tego dorobić wybór bardziej dojrzałych romansów i wyszło to moim zdaniem bekowo, bo jego związki z Triss, Yen, czy Shani zawsze opierały się głównie na chędożeniu. Wolałam już kiedy Geralt zbierał karty z gołymi babami w W1 i nie musieliśmy udawać że chodzi o coś innego.
@@smutnaryba4937 Zgadzam się, ale przyznam, że z Yennefer wyszło to trochę lepiej bo oboje się wyszaleli to mogliby niby wreszcie się ogarnąć i osiedlić w Corvo Bianco. Reszta to fakt, chędożenie i wymyślne sceny żeby było na czym gały zawiesić, już zwłaszcza szybki numerek z Syanną w chmurach podczas gdy Beauclair się fajczy w tle.
Pamiętam, że gdy przechodziłem W1 to jakoś tak pokierowałem dialogi, że nie zdobyłem karty z Triss, a w W2 nie zaliczyłem kąpieli w elfich ruinach.
Dlatego waga wątku Triss w W3 trochę mnie zaskoczyła - zwłaszcza biorąc pod uwagę, że chyba 90% graczy zaczyna od Novigradu, a nie od Skellige.
Ale w 1 części wiedzmina pojawia się taki dialog, ze geralt pyta się triss czy ta mu może przywrócić pamięć ale mówi że nie i Geralt chce się dowiedzieć o swojej przeszłości i triss mu odpowiada że nie chce mu nic opowiadać bo nie chce aby on stał się jej ,,wyobrażeniem geralta" tylko żeby on sam doszedl do pewnych przemyśleń i odkrył swoją przeszłość
Tak, a potem w drugiej części Geraltowi przypomina się fragment z przeszłości i każe Triss opowiedzieć mu o jego przeszłości i ona mu opowiada xd
@@Marcinnolale to za wiele nie wnosi. Geralt musiał sam odzyskać pamięć. To co mówiła Triss, było tylko jej perspektywą.
Robisz genialne materiały, świetna treść, montaż. No i szacun za For the damaged coda. Trafione - zatopione!
#teamVernonRoche
To jedyny słuszny wybór
Za Temerię kurwa
#teamDijkstra
Roche to Nilfgardzki pies.
Za kanclerza !
@@armadal6105 Nilfgaard rządzi! To obsrane ludy północy czekają na cywilizację.
hhahahahaahahaaha sway znowu robi mi dzień montażem UWIELBIAM KOCHAM DZIĘKUJĘ
Dlaczego dopiero teraz znalazłem ten kanał, genialny film, zabieram się za oglądanie :)
Boshe!!! Jak zwykle cudowny montaż 😍 to wynagradza 3tyg. czekania na nowy filmik!!! Co do żeńskich głownych postaci... każda mnie jakoś wk**wia 🤣 Yen jest sukowata, Triss ma mega krindżowe momenty, Ciri ciągle strzela focha, Syanna to wiadomo, nawet Anarietta jest denerwująca - mało którą babkę lubię, no może Shani. Aktualnie w mojej piątej rozgrywce zeszłam się z Yen, faktycznie jest łagodniejsza wyznaniu miłości Gerwazego. A tak to było 2x Triss, raz żadna :P Shani i Oczko
Szacunek za obiektywizm no i chyba dobre masz serce jak zauważyłaś że Wiesiek był traktowany jak pies ,W ogóle jakoś mądrze mówisz o uczuciach co naprawdę często się nie spotyka. Pozdrawiam
3:57 penkłem ze śmjehu
Co do marzenia Yen o dziecku to z tego co pamiętam (a mogę się mylić) w książkach była informacja że czarodziejki mogły mieć dzieci jeżeli zrezygnowałyby z magii. Po jakimś czasie wracała im ta możliwość. Nie żeby im coś wycinali jak u Netflixa.
W takim wypadku to jednak nie było jej największe marzenie.
A co do wyboru to jak dla mnie Essi Daven ew. Shani.
Visenna jako druidka i czarodziejka na tyle dobrze kontrolowała magię, że mogła urodzić Geralta bez krzywdy dla niego. Typowe czarodziejki były po prostu zbyt nieudolne by łączyć czarowanie z płodnością.
Noooo czy ja wiem :) Czarodziejki w bardzo rzadkich przypadkach faktycznie zachodziły w ciążę, ale cudem było, że dziecko nie miało żadnych deformacji czy mutacji. Dlatego Visenna po urodzeniu Geralta była w ogromnym szoku i nie wiedząc, co zrobić z synem, po prostu go oddała. Myślę, że nie chciała i nie umiała być matką. Co innego Yennefer. Yen nawet przekazywała Ciri wiedzę jak liczyć dni płodne, więc musiała sama też stosować te kalendarzykowe metody, może wiedziały i stosowały je też inne czarodziejki?
W książce była wstawka z pracy "Zatrute źródło" Tissai de Vries. Tissaya domagała się sterylizacji adeptek. Chodziło o to, że magia sama w sobie, podczas zwykłego użytkowania na jako takim poziomie powodowała zmiany w działaniu gruczołów dokrewnych, czyli zmieniała też stężenia wydzielanych hormonów. Tissaya na poparcie postulatu przytaczała fakt, że dzieci czarodziejów często rodzą się z niepełnosprawnością umysłową i mniej typowymi zdolnościami magicznymi, czasem wieszczymi, ale z działającym układem rozrodczym, dzięki czemu też mogą poczynać, rodzic i degenerować się dalej i nie wiadomo jaki będzie ostateczny rezultat takiej wielopokoleniowej degeneracji. I że każda kobieta powinna zdecydować czy chce być czarodziejką czy matką. Nie jestem pewna czy Yennefer załapała się na przymusową sterylizację czy po prostu w wyniku wpływu magii doświadczyła zmian, nie pamiętam czy to wyraźnie wybrzmiało w książce. W serialu to wyglądało jak wymiana - jajniki za wygląd, co było dla mnie mało zrozumiałe.
Yennefer tak bardzo chciała zostać matką, że czasowa rezygnacja z magii mogłaby być dla niej rozsądną ceną, jednak zanik/brak narządów plus zmiany hormonalne były stałe i nieodwracalne. A przynajmniej na to wygląda, bo Yennefer była gotowa zapłacić każde pieniądze i poddać się każdej sensownej kuracji (nie była głupia, nie dałaby się nabrać na nacieranie kurzym gównem czy coś takiego), żeby tylko osiągnąć cel.
Tissaya pisała też, że niektóre czarodziejki zachowują "wydolność gonad, mogą poczynać i rodzic i uznają to za wielkie szczęście" - cytuję z pamieci, może być niedokładnie, ale to jest jakieś wyjaśnienie macierzyństwa niektórych czarodziejek.
Ja mam te same odczucia po przesłuchaniu Fonopolis co Ty, ale odnośnie Yennefer. Uważam, że Dereszowska idealnie pasuje do roli, a pretensonalna maniera Yennefer w grze sprawia, że mam ochotę uzywac przemocy i nie mogę jej słuchać.
Miłość Geralta i Yen nie była tylko sprawką Djinna. Geralt z jakiegoś powodu wypowiedział swoje życzenie, które w jakiś sposób związało jego los z jej losem. W opowiadaniu wyraźnie było widać, że Geralt zaczął ulegać jej urokowi, zanim jeszcze życzenie wypowiedział. Drugą sprawą jest bezpłodność czarodziejek, po tym jak je "upiększono". W książkach raczej dano do zrozumienia, że to sama magia i korzystanie z niej wypaczyło organy rozrodcze Yennefer, nie sama zmiana wyglądu.
Sway play dzięki za film😉🙂
ten materiał to złoto.
Mam takie same refleksje jak ty na końcu. Wolę końcówkę w której odwiedza go Ciri. Poza tym moim ulubionym dodatkiem jest Krew i Wino bo wolę bromance z Regisem niż te dziwne afery z babami zachowującymi się jak dzieci.
Być może nawet wolałam pierwszego Wiedźmina pod względem romansów? Przynajmniej w jedynce zbierało się karty i wiadomo było o co w tym wszystkim chodzi 😏 i redzi nie bawili się w pisanie romansów które im nie wychodzą.
1:24 a ja już nie mogę przestać się chichrać, po wstawce z wąsiskami i kamizelką. :D
te przerywniki ze szkolnej to złoto 😂
Nie mieniaj tego !
@sway play FAjny film. Osobiscie wole Triss przez wygląd i osobowosc a co do dubbing w W3 mi sie bardzo podobał ale kazdy ma inny gust. Mam prośbe mogłabyś wrzucic gdzies miniaturke bo jest fajna? Najlepiej na FB lub IG ale to juz od ciebie zalezy gdzie ci łatwiej.
Ja już wiem czemu oglądam twoje filmy, to przez twój głos 👌
Ja za pierwszym razem jak przechodziłem po zakończeniu poprzedniej część i ciągłym próbowaniu przejścia jedynki wybierałem opcje romansowe z większość postaci oprócz właśnie Yen i Triss ( i Syanny oraz Keiry ale to dlatego że dziewczyny kolegi się nie tyka)
Gracze ktorych kreci Yen z gier w pigulce:
"Alternatywko usiadz mi na mordzie"
XD
długo czekałem na ten film
Opłacało się czekać 3 tygodnie
Jak ja za Tobą tęskniłem
Plusik za serial ♥️
Poza tym, to ciekawe, że to raczej, nie jestem pewny, ale dziewuchy (mówiąc językiem Janka) lubią się wyzywać od małp 😅
Otwieram wątek na refleksje! Piszcie swoje przemyślenia dotyczące tych czarodziejek, np. czy Geralt jest ofiarą manipulacji ich obu i dlatego nie potrafi znaleźć kogoś innego? Czy powinna istnieć jakaś alternatywna opcja? Czy myślicie, że inni wiedźmini też mieli tyle kobiet? Może Geralt jest wyjątkiem.
Cokolwiek chcecie
Jeszcze chciałam przeprosić za tą zmianę wyglądu, Netflix tak narobił, że i mi w głowie się kręci się od tego wszystkiego xd
Mnie zastanawia czy wszystkie czarodziejki wchodząc w związek emocjonalny były dwulcowymi sukami. Bo zarówno Triss jak i Yen manipulowały Geraltem. Ciekawe czy Keira też tak bawiła się Lambertem?
Osobiście uważam, że gdyby Sapek pisał hentaie a nie książki to wszystkie by miały *#uglybastard* Serio, żadna z czarodziejek tak naprawdę nie miała realnego powodu by dobrowolnie (rip Yenn) lecieć na obsranego, siwego brudasa. To tak jakby Kardashianki porzuciły swoją willę w pizdu i przyjechały na Podlasie po Nitroszczura
Jak dla mnie Geralt powinnien wybrać Yenn bo najpierw ona poświęciła życie żeby go uratować a kiedy Geralt ruszył w pościg za dzikim gonem który porwał Yenn postanowił oddać swoją duszę za jej. A Triss nie dość że wcześniej popierdoliła mu magią we łbie to jeszcze kompletnie zataiła przed Geraltem istnienie Ciri i Yenn jak dla mnie Triss powinna być z Eskelem obaj takie smutasy trochę.
byłam wściekła jak osa gdy okazało się, że mimo mojego wcześniejszego wyboru Shani nie ma w W3 opcji z nią. No więc padło ma Yen, po części książkowo a po części dlatego, że mimo swojej wredoty i oschłości to Yen była we wszystkim szczera wobez Geralta. A ta ryża małpa Triss to manipulantka zgrywająca niewiniątko a pogrywająca Geraltem i urabiająca go jak chce a takim zachowaniem gardzę. No więc jakby był wybór to nr 1 Shani, nr 2 Yen, Triss niech spada na drzewo.
Sway tak z innej beczki miałaś problem z odpaleniem gry po grudniowym patchu? Trzy lata temu wszystko chodziło cacy, potem odinstalowałam W3 bo dysk z gumy nie jest. Teraz chciałam pograć, instalacja z płyt ok, jakiś patch się na GOGu ściągnął, klikam start, przycisk się wyszarza na momet iiii zero reakcji. Na tech support był wątek o problemach z launchem gry na Windows 7 który posiadam, zrobiłam co kazali ale gucio to dało. Ktoś gdzieś pisał, żeby grę uruchamiać z folderu a nie przez GOG ale też pupa, ani z folderu od directx11 ani directx12 (bo podobno on sprawia problemy). Jeszcze nie próbowałam odinstalowania i zainstalowania od nowa sterowników od grafiki ale komputer twierdzi, ze są aktualne więc skończyły mi się pomysły... Jestem zdesperowana więc jakby ktoś mnie naprowadził na rozwiązanie to byłabym wdzięczna😔
@@armadal6105 Triss nie popierdoliła geraltowi magią w łbie.
17:30 Szerokie Kuchty atakują Geralta a wielkie Triss i Yennefer pomagają mu w walce xD
W KOŃCU NOWY ODCINEK!!!!!!!
Witam wszystkich serdecznie prawdę mówiąc straciłem już nadzieję że usłyszę taką opinię, ale się pomyliłem. Ja również uważam że najlepszym wyborem dla Geralta są przyjaźnie a nie miłosne rozterki z czarodziejkami.
Pozdrawiam
Ten twój montaż jest cudowny XD
Głupio przyznać, ale w wiedźminie 3 wybrałam Yen tylko dlatego, że w misji z Dżinem, gdy ona wyznaje miłość to głupio mi było jej powiedzieć, że nic do niej nie czuję xDD
Jest duża szansa, że w życiu też wpadasz w tego typu sytuacje, gdzie nie potrafisz powiedzieć "nie". Czyż nie?
Przeczytaj "pasta o Sylwii" To o tobie ;)
@@stanisaw8100 nie mogę znaleźć, wyskakuje mi tylko jakiś makaron
@@jan.kowalski W życiu prawdzwiwym nie miałam okazji by się przekonać (jeśli chodzi o miłość) w pracy natomiast jak najbardziej potrafię powiedzieć nie. Tak jakoś wyszło że w grze głupio mi było dać inną opcję, ale to nie oznacza, że w życiu nie jestem asertywna, więc luz
@@anonimowyodpowiadacz7062 luz jest, tylko w grach zwykle jesteśmy lustrami emocjonalnymi, więc jeśli naprawdę w grze nie chcesz powiedzieć nie, a w życiu to robisz, to prawda jest jeszcze gorsza - to w życiu udajesz asertywną i zdecydowaną, podczas gdy naprawdę potrzebujesz czegoś innego. To opinia internetowego randoma, więc musi być prawdziwa jakby co.
Oglądanie ponad 20 MIN dobrej argumentacji, przedstawienie książek i gier w wybitny sposób, dodanie groteskowych scen żeby na koniec się rozczarować nie usłyszawszy ostatecznej decyzji.
Przecież powiedziała że wybierała przeważnie Triss. No ale teraz jej wszystko jedno
Shani top, i bardzo ładna miniaturka
Nie wiem kto jest lepszy, ale dla mnie wódeczka, dobra, żytnia, taka wiecie - prosto z piwniczki!
Super montaż hahaa
Mi zawsze się wydawało, że triss była taką odskocznią dla geralta gdy coś mu nie wyszło z yennefer, albo jak akurat jej szukał. Zawsze jak gdzieś sie pojawiała, geralt korzystał z okazji, w taki lub inny sposób, ale koniec końców i tak lądował z yen. Na pewno mieli długą relację, zawsze gdzię na siebie wpadali, ale to głównie triss inicjowała jakiś kontakt czy sugerowała więcej niż przyjaźń. Według mnie jeśli wiedźmin nie dostałby sygnału z jej strony, że ma inne intencje, że mogą stworzyć parę, nie pomyślałby o tym żeby "zdadzić" yennefer (nie wiem czy można tu mówić o zdradzie, ale wiadomo, o co chodzi, był związany w jakiś dziwny sposób z yen więc zmiana partnerki, że nagle jest z triss byłaby jak zdrada).
Poza tym, jeśli chodzi o yen, to zawsze czułam tą dziwną chemię między nimi, tak jak mowiłam, zawsze do siebie w końcu wracali. Może to przez życzenie, może nie, ale coś musiało skłonić geralta, żeby je wypowiedzieć. Gdy się spotkali w Rinde pierwszy raz, to była taka ahh miłość od pierwszego wejrzenia, no coś ich ciągnęło. Jak dla mnie, Triss była po prostu alternatywą po tym jak geralt dostał po dupie od tej drugiej :>
xx
padam na pysk już zawsze będe oglądał jaśnie wielmożną swayplej hauhał błagam błagam
A mi bardzo pasuje głos Triss. Ma w sobie jakąś tajemnice😊
Prawdziwemu wiedźminowi nie jest potrzebna miłość, tylko wolna Temeria
Dzieciństwo w Kaedwen, mianowany Geraltem z Rivii... jasne.
Wiedźminom lepiej płacono w Kovirze.
@@GrimK77
1. Napisałem to dla żartu
2. Nie czytałem książek (chociaż raczej fabułę jakoś znam), ale:
- nie wiem czy Geralt miał jakiś powód aby pałać sympatią do Kaedwen (niby to tam jest Kaer Morhen, ale raczej nigdy Kaedwen się nim nie interesowało)
- Rivia nie ma szans na niepodległość
- I co z tego że w Kovirze lepiej płacą? Do mnie, podobnie jak ten argument z Keadwen, w ogóle nie trafia
@@bajsjjj Cynizm Geralta , nawet tego z gier, zupełnie nie daje się dopasować do porywów patriotycznych Vernona. Pierwsze minuty w Białym Sadzie.
@@GrimK77Mów za siebie, mój gerwant gołodupiec masowo produkuje kurwiego syna przez co zwiększa bogactwo Temerii
"Ale jeżeli ktoś lubi być pomiatany, to sugeruję jakąś terapię" - Nie ma to jak pomiatać pomiatanymi..
Terapia to nic złego😊
Jeśli lubi, to z definicji dla niego dodatkowa przyjemność, że i tutaj nim Sway pomiata.
potwierdzam yennefer jest zajebista #femdom
Hmmmmm kocham twoje filmy
Najlepiej byłoby jakby wybrał Essi Daven lata temu i byłby spokój, i żeby Emhyrowi ujebał łeb jak go Calanthe prosiła, suka i tak by zdechła. W ogóle by miał chłop spokój, siedziałby w Kaer Morhen z Lambertem, Eskelem i Vesemirem, Vesemir by żył i Cohen by żył, bo Brenny by nie było bez Emhyra, tylko ten Vilgefortz, tutaj jeszcze pies pogrzebany, ale piłby sobie wódeczkę z Braćmi i Ojcem, w męskim gronie, po pedalsku i miałby spokój.
A tak btw. Zrób odcinek
Essi Daven vs Shani
I dla Jaskra
Priscilla vs Radowid vs Vizimir
I co gdyby Zoltan i Lambert stali się homoparą w Zerrikańskiej dżungli gonieni przez tysiąc mursynów i dwa smoki. XD
To nie sarkazm, nie kpię mam odpał ze stresu. Pozdrawiam.
Czy ja wiem czy Yen traktuje Geralta jak psa w3? Jak dla mnie jest znacznie bardziej dojrzałą i rozumie wiedzmina kiedy Triis marzy o polityce i balach Yen chce tylko małedo domu z geratlem, kiedy Geralt wraca z moczarów Triss robi mu wyrzuty sumienia na temat bezpieczeństwa na temat ciri kiedy to yen mu gratuluje wsparcia, widac ze jest to relacja bardziej dojrzała a to ze yen czasami daje mu rozkazy jak w kaher morhen to po prostu dlatego ze jest mądrzejsza i ma racja co geralt wie a tutaj chodzi o ich córke a ich dialogi przypominaja stare dobre malżenstwo gdzie nie musza przed soba udawac kogoś kim nie sa tylko akceptują siebie i ich charaktery
z tego co pamietam, gdy wybralo sie triss to byla scena przy fontannie gdzie triss wyznala geraltowi ze myslala tez o mmieszkaniu w malym domku na zadupiu z geraltem takze nie do konca
A jaką Ty tam politykę masz w Kovirze... Neutralny region nie wtrącający się do wojen i innych machlojek, dostała propozycję to nie dziwne, że chce skorzystać, kasa zawsze się przyda. Myślę, że tam Geralt miał by taki sam spokój jak z Yennefer.
Ale pamiętajcie że kiedy tris była w Kerr moren sorry jeśli źle napisałem to ona zajmowała się z ciri
O tym, że Yen traktuje Geralta jak psa mówi Keira, która traktowała go jak psa stokroć mocniej 😅
Te kuźwa misje w jaskiniach i z mysią wieżą to chyba najbardziej denerwujące misje w grze.
@@SpinyInternetowe Trris to zawsze była karierowiczka, doradczyni królów, tajna loża spiskowanie a Kovir jest bardzo polityczny to dzięki im północ potajemnie wygrał 2 wojne
Ja w wiedźmina gram od roku i aktualnie jestem w trakcie 3. Od pierwszego wejrzenia kocham Triss jak tylko zobaczyłom ją w samouczku w wiedźmin 1. Dlatego mam zamiar wybrać Triss. Ale jeśli chodzi o głos to osobiście się nie zgodzę z tobą. Ten głos tak strasznie do niej pasuje według mnie 🤩
hm...... jeśli po 1000 godzin przestało ci zależeć na tym z kim na koniec jest Wiedźmin - to to znaczy że przedawkowałeś gierkę.A film jak zwykle super
Jak nie można kupca korzennego to wybieram Triss
Edit; dobra co będę się ukrywal, jestem erosomanem jak Boczek, Adda biała!
Ja zawsze miałam wrażenie, że redzi woleli żeby Geralt wybierał Triss bo jest non stop usprawiedliwiana za jej wszystkie przewinienia, nawet wiedźmin jej mówi, że nigdy nie widział jej poczynań jako manipulowanie nim. Wszyscy, którzy mogą mówią też ciągle jaka to Yennefer jest paskudna, Dijkstra nazywa cię debilem jak puszczasz Triss z magami i tym podobne, jest to trochę irytujące. Jeśli chcieli dać rudej większą rolę niż miała w książkach to proszę bardzo, ale bądźmy sprawiedliwi. Ostatecznie to tylko gra i każdy może sobie wybrać co chce, a kłótnie, która jest "prawidłowa" są stratą czasu.
Jeśli przechodzimy grę w normalnej kolejności (Velen, Novigrad, Skelige), to Yen widzimy tylko na początku gry, sprawia wrażenie trochę takiej uszczypliwej, a później w Novigradzie spędzamy z Triss dużo czasu, idziemy na bal z nią, ogólnie poznajemy ją z dobrej strony. Aż w końcu musimy podjąć decyzję, czy chcemy, by została, czy nie. Można powiedzieć, że gra trochę sugeruje wybór Triss.
Podobnie jest w dodatku Krew i Wino, gdzie jak jesteśmy w krainie 1000 baśni, to gra niejako narzuca nam zagranie w gwinta o tę wstążkę (większość lubi grać w gwinta i gra przy każdej możliwej okazji), co skutkuje uratowaniem Syanny i śmierć Detlafa.
czy mam przypomnieć że trylogia Wiedźmina dzieje się po ostatniej książce sagi , a przy okazji Geralt stracił pamięć i ukształtował mu się na nowo osobowość lub raczej połączyła się że starą i tak oto powstała taka jaką znamy z gier . Innym przypadkiem jest też odwrócenie działania Djina . Przez to że wybór partnerki miłosnej mamy to właśnie dochodzi do tego tak jak było w grze . A ja myślę że Geralt wybrał by nadal Yen . Mieli bardzo silną więź ,która była nie do rozerwania choć jak wspominał Ciri to z Triss było najspokojniej , bez ciągłych kłótni .
Największe miłością Geralta jest wódeczka papy Vesemira taka schłodzona prosto z piwniczki na wpół z białom mewom
"- Zło to zło, Stregoborze - rzekł poważnie wiedźmin wstając. - Mniejsze, większe, średnie, wszystko jedno, proporcje są umowne a granice zatarte. Nie jestem świątobliwym pustelnikiem, nie samo dobro czyniłem w życiu. Ale jeżeli mam wybierać pomiędzy jednym złem a drugim, to wolę nie wybierać wcale."
szkoda że nie ma "audiobooka" dwoch ostatnich częsci ksiazki. dialogi w wykonaniu aktorów są swietne wciągajace. i jeśli już mowimy o głosie triss to według mnie "czytany" głos jaskra jest mistrzostwem.
Wstawka z Majorem genialna😄
Znoszona po całodniowym grzybobraniu - padłam 😂❤
3:57
Ale się zaryłem...
wątek triss i yennefer jest najbardziej burzliwym jaki kiedykolwiek powstał pośród fanów uniwersum wiedźmina, też się kiedyś do niego dołączyłem i do teraz nie otrzymałem konstruktywnej odpowiedzi od kogokolwiek dlaczego yennefer a nie triss i na odwrót, zawsze to było spłakiwanie się, a argumenty które podawały te dwie strony były absolutnie płytkie i dawało je się odbić jak piłeczkę pingpongową. obecnie moja pamięć już trocha wadzi, książki przeczytałem rok temu, ale odkąd tylko sięgam pamięcią, zawsze zastanowiało mnie, dlaczego triss jest tak jechana w internecie, napotkałem się na setki wypowiedzi przyrównujących ją do pań lekkich obyczajów, a ja nie pamiętam żeby triss kiedykolwiek za taką uchodziła. opisana w książce jest jak napalona nastolatka która poszukuje bardzo czyjejś uwagi, ciepła i czułości, takimi też cechami ona się wyróżna i takie cechy zauważa u geralta, jest w nim absolutnie zauroczona żeby nie powiedzieć zakochana, z tego co pamiętam triss nie posiadała innego wybranka niż geralt. uważam że triss została lekko skrzywdzona przez społeczność, uważam że gdyby nie zaklęcie dżina które związało yen z geraltem wybór niebyłby taki oczywisty i geralt mógłby dokonać wyboru na triss, szczególnie że wtedy w rinde to co geralt poczuł do yen to mogła być ta słynna miłość od pierwszego wejrzenia a równie dobrze mogło to być krótkie zauroczenie, takie które go obdarzało przy wielu czarodziejkach, a ta traktowała go wtedy jak śmiecia, co dalej nie otworzyło oczu geralta, wnioski pozostawiam do osobistej refleksji. chce też wspomnieć że równie bardzo triss jest skrzywdzona w 3 części gry, gdzie w teorii i w praktyce, geralt może zajść w romans z triss i to z nią pozostać, ale to co mnie dziwi to w teorii nie powinno być to możliwe, ponieważ wątek triss i geralt jest wcześniej od tego z yen na skellige a to dopiero na skellige geralt jest w stanie złamać klątwe dżina, więc w praktyce geralt nie powinien mieć możliwość zakochania się w triss. dziwne że nikt tak nie jebie geralta, bo chciałbym przypomnieć że ma na swoim końcie uwiedzenie i spędzenie nocy z przyjaciółką jaskra essi daven i pozostawienie jej podając za argument że po prostu nie może. łamie jej serce i ta niedługo po tym umiera ciągle myśląc tylko o geralcie. z drugiej strony mamy yen, kobiete o wielu wadach, ale posiadającą też równie mocne zalety. kobieta starsza, bardziej doświadczona, namiętna, zdaje się że trafia w samo sedno gustów geralta, jest oschła chodź potrafi być też przyjemniejsza, stanowcza, odnajduje się w świecie, nikt nie musi jej prowadzić za rączkę tak jak odnosze wrażenie że jest w przypadku triss. póki nie łączy ich ciri, yen zdaje się cały czas mieć żal do geralta o to życzenie do dżina, jest wobec niego arogancka i zimna zazwyczaj. co mnie też boli, a mało osób zdaje się to dostrzegać, yen na początku nie widzi w ciri córki czy w ogóle człowieka, a probówkę nad którą pracowała tak jak wielu innych czarodzei, nigdy nie mówi tego ciri chodź z tego co tam pamiętam, ciri chyba sama się o tym dowiedziała w końcu na jednym z zebrań loży. chociaż książki w końcu weryfikują, i to pod koniec yennefer wychodzi ubrana na biało i daje każdemu do zrozumienia komu na prawdę zależy na geralcie, pogrom w rivii i dzielna yen która próbuje wszystkich swoich sił by uspokoić motłoch i uratować geralta, scena przepełniona jest emocjami i w mojej opinii, to co się tam podziało nie było tylko zza sprawą zaklęcia dżina, ale yen na prawdę pokazała jak bardzo jej zależy na geralcie i że to jest coś więcej pomiędzy nimi, podobnie wrażenie można odnieść gdy ta kłóci się wtedy z niedawno przybyłą triss, która proponuje koleżance ucieczkę. ta scena chyba najbardziej do bólu jest w stanie podkreślić dlaczego najcześciej fanowie wybierają yen nad triss. strony mam wrażenie że i tak po zssumowaniu się znoszą i każda czarodziejka ma równie dużo za uszami, dlatego wybór yennefer a triss uważam za absolutną kwestię gustu i nieda się powiedzieć kogo by wybrał geralt. (pomijając fakt że romans z triss tak jak wspomniałem wcześniej w grze jest poddany absolutnemu niedopatrzeniu). jeśli ktoś ma uwagi do tego co napisałem bądź coś jeszcze do dodania to zachęcam, to nie tak że ja uważam się za wszechwiedzącego, fajnie by było dowiedzieć się czegoś z czego ja se nie zdaję sprawy
To chyba najbardziej konstruktywny komentarz jaki kiedykolwiek przeczytałem w sporze między jedną a drugą postacią :D
@@TheGrochu1996 xD twój komentarz właśnie sprawił że dostałem powiadomienie i tu powróciłem, cieszę się że ci się podobał ten mój komentarz chociaż na obecny moment trochę skręca mnie to co napisałem ten rok temu, trochę taka odklejka, widać jaki był ze mnie zapaleniec
Powiedziałaś błędną informacje ona nie straciła możliwości rodzenia dzieci przez to że zmieniła sobie wygląd a przez to że czarodzieje postanowili że posiadanie dzieci jest zakazane przy byciu czarodziejem (nie pamiętam z jakiego względu) i przy obdarowywaniu czarodziejek i czarodziejów mocą stają się oni bezpłodni
W książkach było o tym, że moc wrodzona a nie wyuczona powoduje, że ludzie nie potrafią jej opanować albo lądują w psychiatryku ew rynsztoku
w końcu pierwszy raz wspomniałaś o twiterze już myślałem że do końca bedzie to dla ciebie nichowa platforma na której nic nie będziesz wrzucać
Hahahaha ! Widzisz mnie ? Haha ! Te przerywniki w opowiadaniu są zaje..ste! Haha
Przeszedłem kilka razy wiedźmina, grając aktualnie na Nintendo wybrałem Yen. Sceny miłosne są jakby bardziej dopasowane i pare scen(Bo szczerze nigdy jej nie wybrałem). Ale boli mnie i tak ze ją wybrałem. Zawsze wolałem Triss nie wiem czemu xD a co do jej głosu lubie ja słuchać. W jednej scenie moze ma dziwny nie natrualny rechot tak to jest supcio
Kiedy przechodziłeś tyle razy wiedźmina ze już jeden uj kogo wybierzesz
Ja tam jak myślę o tej rudej wiedźmie i tej drugiej, to przypomina mi się tekst z W3 który mniej więcej wyglądał tak "Geralt, masz jakiś awers do czarodziejek" na co Geralt "No, i nie mam pojęcia skąd mi się to wzięło" XD
Te kąpiące się laski za Geraltem i Yen mnie rozwaliły. Xd
Dla mnie spór w stylu team Yen i team Triss jest bezpodstawny, bo każdy i tak w grze wybierze według siebie, jak powiwedziałaś - gra to nie książka. Romans Geralta zależy od tego kogo woli gracz (albo nie woli), czy stara się robić tak jak w książkach czy przeciwnie i tak dalej... Ja osobiście zawsze wybieram Yen, bo jestem raczej z tej grupy, która stara się robić tak jak w książkach. Wiadomo, że nie jest to tak do końca możliwe, ale przy kluczowych decyzjach przynajmniej staram się wybierać to co prawdopodobnie zrobiłby Geralt z sagi - a przynajmniej co ja uważam, że by zrobił, a to też na pewno jest dość indywidualne. Poza tym jak się nad tym zastanowię to po prostu wolałam Yen już w książkach. Chcę tu podkreślić, że i tak bardzo lubię Triss z książek oraz gier, ale według mnie ma ona więcej wad od Yen. Co do samej Yen to jej zaciętość w grach i pomiatanie Geraltem tłumaczę sobie właśnie tak, że nie wiedziała czy znajdą Ciri, czy jej córka żyje, czy jest cała, czy wszystko się uda. To jest mocno stresujące i w sumie ma sens - w prawdziwym świecie jest naprawdę dużo spraw, gdzie nawet najzgodniejsze i najbardziej kochające się małżeństwa rozpadają się, gdy zaginie ich dziecko. To jest na tyle trudna i stresująca sytuacja, że takie osoby potrafią rozejść się już na zawsze wręcz w niezgodzie i po wcześniejszym pomiataniu sobą przez dłuższy czas kiedy jeszcze małżeństwem po tym zaginięciu byli. Takie sytuacje po prostu generują gniew, poczucie niesprawiedliwości, traumę i stres z którym nie każdy sobie radzi nawet na dłuższą metę, nic więc dziwnego, że kobieta dopiero po odnalezieniu Ciri łagodnieje wobec Geralta i generalnie wszystkich. Nie jestem pewna czy akurat w przypadku Yen są przerysowane te reakcje czy nie, wiem za to, że w życiu to się niestety zdarza, więc zwykle tak to sobie tłumaczę i wtedy nabiera sensu jej późniejsza przemiana. No i na początku gry jest jeszcze zła na Geralta za związek z Triss więc całkiem ją rozumiem. Z kolei Yen z książek cechuje się swego rodzaju skorupą. Coś w stylu "kocha, ale nie do końca chce o tym mówić", "skoczy za bliskimi w ogień, ale rozdaje kary". To jest dość toksyczna i ta wręcz przesadna skorupa Yen jest jej wadą, generalnie ona ma sporo wad, więc nawet do siebie z Geraltem pasują :D Uważam ją za jednak wartą zachodu wybrankę na Geralta, bo według mnie bardzo jej zależy i fakt, że była gotowa oddać za niego żyje tylko to potwierdza. Dżin czy nie, ich miłość istnieje, ale nie przypadkowo była taka trudna i wyboista. W tym w sumie tkwi cały sens ich związku, że dwie tak różne osoby o rozbieżnych priorytetach się w sobie zakochały. Triss z kolei według mnie potrafi zrobić pierwsze dobre wrażenie i być po prostu miła z czym u Yen bywa różnie zależnie od sytuacji. Triss jest mniej pragmatyczna, faktycznie jest cieplejsza w obyciu - szczególnie ta z gier przy tej początkowej Yen, to już w ogóle niebo, a ziemia. Dziewczyna jest miła, poukładana, kochana, lubię ją z tego powodu, bo to są ważne zalety. Ale jednocześnie jest irytująca i nieco dziecinna, szczególnie ta z książek. Romans z Geraltem był głupi, wiedziała o tym, a się w to wpakowała i co więcej, nie potrafiła się pogodzić z tym, że dostała kosza i te desperackie próby flirtowania z Geraltem nawet gdy wiedziała, że nic z tego nie będzie były dość... śmieszne. Fakt też że w przeciwieństwie do Yen chyba bardziej stawiała karierę ponad bliskich, a dodanie tego do jej uporczywej zazdrości tworzyło ciekawą mieszankę. Fakt, że jest też młodsza (tak kojarzę) co przełożyło się na jej niezbyt mądre decyzje, ale nie jest dla niej usprawiedliwieniem. Ogólnie uważam, że w książkach często była po prostu irytująca w wielu sytuacjach, bo podchodziła do nich infantylnie mimo, że generalnie lubiłam, gdy się pojawiała. Z kolei w grze bardzo lubię jej głos i nie uważam, że podkreśla jej dziecinność - przeciwnie, uważam, że tak właśnie powinna brzmieć Triss, jak w 3 części gry :) Mam też wrażenie, że w 3 części ta jej zazdrość została wręcz.. rozdmuchana do jakichś niebotycznych rozmiarów, jeszcze bardziej nie potrafi pogodzić się z tym, że dostała kosza od Geralta i zachowuje się jak zakochana nastolatka, która nie potrafi się opanować. Fakt, że zostało to tak zrobione też dlatego by z poziomu gry dać graczowi wybór między Yen, a Triss, ale i tak jest to dla mnie dość głupie, bo stawia Triss (jeśli zna się sagę) w jeszcze gorszym świetle niż ona faktycznie zasługuje. Tak czułam, że pokażesz to jej spojrzenie, gdy Yen całuje Geralta. Ciri wróciła uciekając śmierci, a ta nawet ją przytulając myśli tylko o tym, że jest o niego zazdrosna xD aż mi nawet szkoda tej postaci, że tak została przedstawiona, ale gra ma swoje prawa.
A jeśli chodzi o partnerkę dla Geralta, tak już wykluczając w ogóle miłość do Yen czy Triss i w ogóle wykluczając czarodziejki, szczególnie te dwie, to może Essie Daven? Co prawda nie pamiętam już zbyt dobrze tego opowiadania, ale Oczko była w nim nieszczęśliwie zakochana, a kojarzę, że naprawdę fajna i kochana dziewczyna z niej była. Może to właśnie ona dałaby wiedźminowemu serduszku Geralta spokój i harmonię :D
W wielu ale to zbyt wielu kwestiach w3 zdaje się być kontynuacją W1 zamiast W2. Smaczki i postacie to jedno ale konsekwencji trochę brak w tym wzysktim.
No i sugerują się tymi bardziej prawdopodobnymi wyborami? No nic. Tak to jest jak Dev goni czas a czas goni hajs ..
Zgadzam się ze sway. Żadna z pań nie zasługuje. +. Shani z książek to podlotek czysty flirt, dobrze ze nie brnęli w ten wątek w grze (aż do dodatku… ech) natomiast wiedźma z Bindugi to byłby niezły Match. No i zachowaliby wspólnie amulet Melitele ;)))
A na serio to Keira wydawała się być w More racjonalna i bez zwyrol-pobudek. Aj.. Lambert, Lambert …
Salamandre i tak by ścigał, jedyne co to mógł to dać Aldersbergowi mutować, prawdopodobnie załatwiłoby to północne waśnie i nilfów. (W tym Cynthi i Felicii;)
Pozdro!
Ciekawe... mam wrażenie że czytaliśmy różne książki i różne gry, ale to pewnie inne postrzeganie podtekstów.
Zacznę więc od Loży Czarodziejek... która próbowała "położyć łapy" na Ciri. Triss była w Loży Czarodziejek i jednak jej priorytetem wstępnie było wykonywanie poleceń Filippy. Yennefer zresztą jej to wypomina... "On ci tego nigdy nie wybaczy". W grze Wiedźmin 1, Triss wykorzystuje fakt amnezji Geralta do nadzorowania i kontrolowania go, domyślnie właśnie by wydobyć od nieświadomego Geralta informacje o Ciri. Jest scena gdy Triss rozmawia z jakąś inną czarodziejką przez lustro.
Bonus trivia: w pierwszej grze, Triss... bawiła się nadzwyczaj dobrze z Lambertem (widać ślady od łóżka do okna)... co Eskel wypomina mu z pełną pogardą w trzeciej grze (gdy podczas pijackiej gry wybierzemy pytanie o uciekanie oknem od kochanki). Od Lamberta wygrywamy też gwintową kartę Triss (kto pamięta karty z pierwszej gry, ten wie o co chodzi).
Lojalność Triss wobec loży była chwiejna, ale nadal była ona narzędziem Loży do poszkiwań Ciri za plecami Geralta, którego "Przeznaczenie" mianowało jej przybranym ojcem.
Z moich "cringe moments" w grze dotyczących Triss, wcale nie było to spojrzenie podczas przytulania Ciri, ale próba Triss w "odbijaniu" Geralta na balu poprzez manipulowanie i zgrywanie niesfornej, pijanej, itd.
Yennefer... cóż... nie należała do Loży, miała początkowo paskudny charakter, ale kompetencji w czarowaniu nie można było jej odmówić. Od samego początku dowiadujemy się że bezbłędnie radzi sobie z portalami, co nie jest powszechne wśród czarodziejów. Pamiętam z książek że Yennefer była brzydka i zdeformowana za młodu, ale dysponowała dużą mocą. Niemniej podjeła próbę samobójczą, bo nie mogła znieść samej siebie... podcięła żyły, ale tak bardzo głęboko, więc nawet jej nauczycielka-czarodziejka ledwie ją uratowała. Wtedy też zapadła decyzja o magicznym poprawieniu wyglądu Yen. Nawet Geralt w swoich książkowych przemyśleniach domyśla się że Yen to była brzydula, której bardzo ciąży to, że z oczu tej pięknej kobiety patrzy na niego była brzydula, która nie jest w stanie tego zapomnieć. To by wyjaśniało jej zachowanie... odreagowanie przeszłości... wyjaśniało, nie usprawiedliwiało.
Co do zmiany charakterów między książkami a grami naszej trójki... nawet takie postacie, gdy zostają rodzicami, nawet przybranymi, hierarchia ich wartości dostaje totalnego przestawienia.
Tak, nie zawsze tak jest, ale zdarza się.
Gra daje nadal dużą swobodę by Geralt kierowany przez nas miał więcej wad i egoizmu.
Gry 1 i 2 to projekcja charakteru gracza na Geralta i poznawanie skutków naszych wyborów.
Gra 3 to też projekcja charakteru Geralta, ale dochodzi jeszcze sprawdzanie się gracza w postaci Geralta, jako przybrany ojciec.
Co do Geralta i czarodziejek... Geralt jest synem druidki-czarodziejki. Mając swobodę w grze, oczywiście sami decydujemy, na ile gra pozwala.
Związek z kimś innym jak czarodziejka? Shani ze swojej strony w dodatku ma całkiem zasadne uwagi co do stylu życia... ale z drugiej strony jest też Tauler, który się urządził w takim związku. Geralt ma jednak zupełnie inną przybraną córkę. Każdy gra tak jak chce. Każdy powinien grać tak jak chce i poznać konsekwencje tego.
Ja zawsze wybieram yen, bo poprostu nie jestem w stanie powiedzieć jej po zabiciu dżina, po tym wszystkim co gerat z yen przeżyli, że wiedzmin nic do niej nie czuje.
1:21 akurat sumika łowili ;)
No jak wywaliłem brechtem na 3:57 to ja nawet nie
Dzięki mordo
W pełni się zgadzam. Podziwiam za to jaka jesteś obiektywna. Często ludzie koloryzują Yennefer i ich związek.
7:23 - pozwolę sobie przedstawić pewną teorię na ten temat. W momencie gdy zjawiamy się w Kaer Morhen przed onalezieniem Ciri, pierwsze co robi Yen to wystrzeliwuje z magicznej balisty najlepsze dębowe łóżko w całym uniwersum - znaczy - jest wściekła. Trudno się jej dziwić, ponieważ:
" -Ciesz się, że nie mszczę się inaczej... ech, Geralt, nie chcę wyjść na pamiętliwą zołzę, ale jednak pieprzyłeś moją przyjaciółkę, w tym właśnie łóżku.
-...
-Tak, wiem, straciłeś pamięć. NIECH CI BĘDZIE." - jak usłyszałem to "niech Ci będzie" to się we mnie delikatnie zagotowało, ponieważ z natury nienawidzę niesprawiedliwej stronniczości, ponieważ wystarczy wspomnieć Istredd'a, co zresztą zrobiłaś, ale to taka moja cecha.
Może pod płaszczem przerysowania REDzi chcieli przemycić jej żal i zawód? Ew., REDzi mogli planowo wszystko zrobić, by tak przedstawić Yen. By podkreślić iż Gerwazy jednak był z Triss podczas gdy w dalszym ciągu oficjalnie był z Yen. Możliwe że to źle interpretujemy - nie wiadomo. Pamiętajmy też dialog Triss i Yen gdy docierały do Rivii w dniu w którym odbyło się zawiązanie całej sagi, który sama zacytowałaś. Nasze czarodziejki wręcz się wyzywały.
Pamiętajmy też, że w momencie gdy nasza trójka była w komplecie - negatywne emocje zawsze opadały i wyglądało to naprawdę jak (na swój sposób) w miarę normalna i poniekąd szczęśliwa rodzina. Tak jak powiedziałaś - Ciri to katalizator. W momencie kiedy Ciri już nie grozi gon i ryzyko śmierci w każdej minucie jej istnienia, to Yen złagodniała, zszedł jej stres i zmartwienia o Ciri jak i o Geralta, co mogło być powodem takiego stanu rzeczy. (jak ja uwielbiam tą łagodniejszą Yen, naprawdę!)
Pozwolę sobie jeszcze wyrazić opinię na temat różnicy pomiędzy książkową a grową wersją Yennefer. Moim skromnym osobistym zdaniem Yenna była bardziej sukowata w książkach, niźli w grach. Jak wspominałem o Istredd'zie to warto wspomnieć jeden cytat naszej kruczowłosej:
"Wiem, jak się teraz czujesz, i przykro mi z tego powodu. Ale nie, nie czuję się winna." - Miecz Przeznaczenia, str. 103
Nie dość że jest to podłe podejście, wypowiedź i szczerość bezczelna do granic możliwości - to jest to kurwa mać jakiś chory oksymoron. Przykro jej że on się źle czuje, ale nie czuje się winna, mimo że wie, że jest winna... Yennefer i Geralt to temat rzeka.
Co do Triss natomiast - w większości się zgadzam, ale głos Kunikowskiej bynajmniej mi nie przeszkadza będąc szczerym. Kompletnie nie odczuwam takiego problemu, czy jakichś pejoratywnych odczuć z nim związanych, tym niemniej nie wiem jak jest - możliwe że jestem dziwny (nie czytałem jeszcze komentarzy pod filmem).
Wątpię, czy przeczytasz tą ścianę tekstu :v
Pozdrawianko i dziękuję za materiał popędzający do teoretyzowania (:
EDIT: Przeczytałem parę komentarzy i muszę przyznać iż ta teoria z zadaniem z Dżinnem rzeczywiście ma ręce i nogi. Teraz mam dobry dylemat.
Przeczytałam😀 ciekawe spojrzenie na sprawę
Ja tam nie zamierzam zmieniać Twojego zdania i może się mylę bo źle interpretowałem książki i gry ale wydaje mi się, że Triss to taka Judy z Cyberpunka a Yennefer to Panam. Zarówno Triss jak i Judy wydają się lekkomyślne, kierujące się uczuciami cytując Silverhanda "Obraża się na drzwi więc skacze z okna a potem się dziwi, że bolało" co więcej to w niektórych misjach w dwójeczce (bo w trójce trochę zmężniała) wydaje się mieć syndrom ofiary. A z kolej Yennefer (Panam również) mają charakter,utrzymują równowagę pomiędzy pomocy innym a skupieniu się na sobie analizując za i przeciw a także to czy zwycięstwo w danej sytuacji nie nada tylko chwilowej satysfakcji a poniesione straty będą o wiele za duże dlatego, że cel nie uświęca środków... Koniec tej przydługawej epopei
Jeśli miałbym wybierać dziewuche Geraltowi to zdecydowanie Shani, ona jedna nie traktowała Geralta jak zabawkę no i jej postać ma w sobie coś uroczego 😊
Związek Geralta z dziadkiem z Wyzimskiego więzienia
15:27 punkt widzenia zależy od punktu patrzenia xd
Skąd jest screen 0:20 w zbroi kota? Pięknie to wygląda.
17:30 jak ktoś jest porąbany wybierze Ciri
Są jakieś informacje o tym czy słuchowisko o którym wspomniałaś zostanie dokończone?
#teamshani jedyna prawilna.
Ale generalnie myślę, że zasada jest prosta z wyborem. Kto czytał książki wybierze Yen. Kto ograł trylogię a przynajmniej drugą część to wybierze Triss. Ale dla osób których trójka(z dodatkami) to jedyna gra to właśnie Shani może być tą właściwą.
Wcale nie. Już za czasów gdy poznałem Wiedźmina 3 pierwszy raz razem z dodatkami przed 2 i 1 to myślałem o Triss. Teraz gdy znam jej charakter to nie chciałbym żadnej z nich. Ja chce Ciri.
Trias w grach mnie irytowała we wszystkich częściach i w jedynce zawsze wybierałam Shani.
Większym dylematem byłby wybór między Shani i Yen 😜
Żaden dylemat. Shani ^^
No cóż ja z kolei nie lubię Shani.
@@lyna2743 też nie jest ideałem 😉
A napiszesz za co? (Z ciekawości pytam 🙂)
@@mandragora5605 Za to jakie ma podejście do czarodziejek w Wiedźminie 1. Jest to obrażliwe dla mnie bo lubię magie i chciałabym być czarodziejką. Ok wiem to trochę głupie bo wiadomo że nigdy do tego nie dojdzie ale no nie zmienie tego co czuje i w sumie w jedynce czułam że jest taka wredna trochę i ok w Sercach z Kamienia jest lepsza ale w jedynce naprawdę ona wkurza.
@@mandragora5605 Powiem Ci, że dla mnie wybór jest prosty. Za każdym podejściem do Wieśka wybieram Yen z tego powodu jak wygląda jej relacja z Geraltem. Podczas każdej sceny z nimi czuć to napięcie, przekomarzanie się czy walka na przysłowia to jest dla mnie złoto. Shani jest spoko opcją ale ja tego nie czuję jakoś. A Triss jest moim zdaniem najbardziej irytującą postacią w W3, więc ją omijam szerokim łukiem.
Jak się nazywa muzyka, której używasz do outtro jest kozacka?
Ja osobiście zawsze bardziej lubiałem Triss, ale no nie akceptuje innego wyboru jak Yen, wtedy całe książki by nie miały sensu. A ja w ogóle zainstalowałem se mod, co przyjeżdza Jaskier, Ciri i Yen lub Triss, bo potrzebowałem tego, szkoda że wszystkich się nie da zaprosić, żeby był i Zoltan, Eskel i w ogóle (szkoda ze Eskel nie dostał swojego wątku). Na szczęście powstało "Pożegnanie Białego Wilka", co załatało moją pustke w serduszku, takie pożegnanie jakiego potrzebowałem.
niesamowite że po 8 latach powstają takie materiały. i to nie jest krytyka, po prostu natchnęło mnie zastanowienie czy w jakiejkolwiek grze, w jakimkolwiek fandomie growym jest taka zażarta dyskusja o wybór postaci albo czegokolwike. po tym jak się przejdzie każdego w wiedźmina nie da się grać w większość RPGów przez te dialogi drewniane i fabułe napisaną przez pierwszego lepszego debila. Zastanawiam się czemu twórcy nie skupią się na tym elemencie bo nie jest jakos mega kosztowny wystarczy zatrudnic do tego dobry zespol.
Tak naprawde chodzi tylko o "chędożenie"Pozdrawiam
Ale w 1 części Triss była hybrydą Triss i Yennefer nawet w jakimś dokumencie twórcy tak mówili stąd ta jej dojrzałość.
Hasztagyenn :O
Ja najpierw przeszedłem grę a później sięgnełem do książek , dla mnie Yen była zbyt wredna , miałem wrażenie że Geralt i Triss mają lepszą relację.
Czy tylko ja mam tak, że na dźwięk głosu Kożuchowskiej mnie mdli? 🫣 Naprawdę te jej wszystkie jęki i achy oraz wręcz uszczypliwie wysoki/piskliwy ton głosu są dla mnie bardzo niestrawne i rozumiem, że pewnie sens tego zabiegu był taki żeby "udziecinnić" postać Triss i zrobić ją bardziej infantylną, nie mniej jednak jak reszta dubbingu jest genialna i mogłabym go słuchać godzinami, to w tym przypadku po paru wersach uszy mi krwawią...
A co z wątkiem wyskakiwanie przez okna? (W grze)