Daje traktorom drugie życie. Pasja i zaangażowanie Andrzeja Ochockiego

แชร์
ฝัง
  • เผยแพร่เมื่อ 10 ก.ย. 2024
  • Zazwyczaj takie maszyny kończą swój żywot na złomie, bądź też stoją zapomniane w starych stodołach i garażach, ale nie w Mieleszynie w powiecie wieruszowskim. Pan Andrzej Ochocki nadaje drugie życie traktorom, których lata świetności już dawno minęły.
    Dawniej takie maszyny pracowały niemal na każdym polu, dziś to już historia. Aby zachować dobrą pamięć o poczciwych ciągnikach, pan Andrzej postanowił je odnowić. - Pasja zaczęła się w 2012 r. a tak prawdę mówiąc to nie zaczęło się od traktorów, tylko od motocykli - mówi pasjonat z gminy Bolesławiec. - Był pierwszy motor rodzinny SHL-ka w domu i postanowiłem go sobie tak wyremontować z grubsza, żeby na grzyby jechać, gdzieś nad rzekę pojeździć.
    Z czasem okazało się, że rozbieranie pojazdów do ostatniej śrubki oraz ich konserwacja stały się prawdziwą pasją. Dziś kolekcjoner może pochwalić się kilkoma ciągnikami oraz grupą motocykli. Każdy przedmiot zrealizowany dokładnie, z należytą starannością.
    I zaczęło się od 28, bo wychowywałem się na 28. Tata składał 28 od podstaw i tak człowiek przy nim siedział wieczorami z braćmi, tak wychował się na tym ciągniku, no i pierwszy ciągnik się kupiło niedaleko, bo w Sokolnikach, i zaczęło się wtedy!
    Żona pana Andrzeja, która początkowo dość sceptycznie podchodziła do hobby męża, dziś sama czasem udaje się w przejażdżki traktorami po okolicy. - Mając 40 lat rozpoczął swoje hobby, najpierw były motory, potem były te traktory, nie wiem jakoś to spontanicznie tak wyszło.
    Renowacja maszyn zajmuje mieszkańcowi gminy Bolesławiec często całe popołudnia. - Coraz gorzej było, bo coraz bardziej to wciągało. Żona z początku krzyczała, wyzywała, no ale dzięki niej, dzięki jej wsparciu, potem tak szybko to poszło, że ulegała, polubiła tak samo, no i tak do dzisiaj to się ciągnie.
    Pasjonat niedawno dotarł traktorem nad morze. W wyprawie towarzyszyło mu kilku kolegów. W dwie strony trzeba było pokonać aż 800 km. - Postanowiliśmy jechać tam zawieźć flagę traktorami. A zaraz za tym wszystkim to musieliśmy wykąpać się w morzu. Plamy oleju, głośno nie mówiąc, zostawić w morzu. Wjechaliśmy do morza, atrakcja była przepiękna!
    Dziś małżeństwo państwa Ochockich miłością do starych maszyn rolniczych i motocykli zaraża swoją wnuczkę.
    Patryk Hodera

ความคิดเห็น •