Nie no, z całym szacunkiem, większość emocji które czułem podczas seansu nie były reakcją na fanserwis. Totalnie się nie zgadzam ze stwierdzeniem na miniaturce, że „to w sumie tyle”.
@575agon miałeś bardzo silną potrzebę skomentowania, pomimo tego że to dość oczywiste, że każdy może mieć swoje odmienne zdanie (chociaż może nie dla wszystkich).
5:12 Co?? XDD Jak możesz mówić że Peter jest taki sam jak w homecoming? Przecież wyrażenie widać że dojrzał i radzi sobie sam bez Iron Mana. Wystarczy porównać walkę z Mysterio i finałową walkę z Green Goblinem. Widać że Peter stał się poważniejszy, brutalniejszy i bardziej stanowczy.
jest tak samo naiwny i nieogarnięty, to że był brutalniejszy wynika tylko z tego co sie stalo w tym filmie i było jasno powiedziane ze to jednorazowe wkurwienie a nie zmiana podejscia na stałe
Haha, Peter jest bardziej dojrzały bo nie potrafił kontrolować swojej agresji i postanowił zabić Goblina, to nieźle. Peter zrobił dokładnie ten sam błąd co w Far from home - zaufał nieodpowiednim osobom. I jest tak bardzo samodzielny jak w Homecoming, że musi prosić Strange'a o pomoc, zamiast rozwiązać swój problem w prosty i banalny sposób. No ale najważniejsze, że dobrze się napierdala, to jest oznaka rozwoju bohatera.
Ale przecież w finale homecoming udowodnił że nie potrzebuje ani Starka ani stroju. Ba, zrezygnował nawet z tej dziewczyny Lizz czy jak jej tam bo nie chciał jej narażać.
@@up_my_sleeves Fakt na początku filmu dalej jest niedojrzały, jednak później widać że stał się poważniejszy (szczególnie po śmierci cioci May), chociażby wtedy kiedy zdecydował się walczyć z Dr. Strange. Ale naprawdę uważasz że Peter z Homecoming i Peter z No way home jest taki sam?
Totalnie się nie zgadzam. Dla mnie to jeden z najlepszych (jak nie najlepszy) film MCU. Aktorstwo, fanserwis, humor, emocjonujące sceny oraz chemia między głównymi bohaterami. To tylko kilka rzeczy z wielu
Tak jak już wiele osób powiedziało, to był świetny event popkulturowy, ale jako film, był jedynie ok. Akcyjniak z dobrym początkiem, ale słabiutką końcówką.
@575agon Dobrze to ludzie wypunktowali w komentarzach Łukasza. Mogę zgodzić się w może w trzech kwestiach ale wpominając jego słowa z ok 10 minuty mogę powiedzieć że jest OK mogło być zacznie gorzej i tyle. Nadal nie wiem gdzie fabuła tak bardzo zawiodła na tyle aby mówić że jest głupia
@@blllklbn4055 dla ciebie może, jak tobie się nie podobało, trudno. Po prostu nie patrzysz na pozytywy. Tobey Andrew i Tom razem na ekranie i nawet im to się podoba? Nie to fan serwis.
ten film tak naprawdę był jednym wielkim origin story dla prawdziwego Spider-Mana który w końcu musi radzić sobie sam a nie posiadać armie mega dronów i całego sprzętu Starka
@@krzysztofkaminski6446 Ale zapomniałeś co się stało na końcu ? Każdy zapomniał i Peter został na lodzie tylko z ręcznie zrobionym kostiumem i telefonem z radiem policyjnym . Na Doktora czy pozostałych Avengers Peter nie ma co liczyć gdyż każdy zapomniał kto jest pod maską .
@@krzysztofkaminski6446 właśnie dla tego jest to Origin story. Tylko tak naprawdę historia Spider-Mana zaczyna się dopiero na końcu . I może w kolejnych częściach Peter powoli odzyska swoje bajery dzięki własnej technologii
Powiem szczerze, jestem fanką spider mana odkąd byłam w pieluchach. I jasne jest to fanserwis w dużym stopniu. Ale (moim zdaniem) widać rozwój Petera. Był w stanie dorównać Strange'owi - a przypomnijmy sobie, że w Civil War miał problemy z Kapitanem (genialny strateg, ale przecież mocą jest do tyłu), w Homecoming z osobą z super strojem - ale dalej zwykłym człowiekiem. Widać, że nauczył się korzystać ze swojej wiedzy mądrze. Widać, że po Misterio miał większy dystans do innych - w końcu to May go namówiła do pomocy. No i na koniec możliwość poświęcenia swojej osoby, skazania się na całkowitą samotność! A przecież od zawsze pragnął wsparcia innych, zawsze chciał mieć kogoś z kim mógłby się podzielić swoimi doświadczeniami. To było widoczne nawet na samym początku filmu (od tego w sumie się zaczęło;P). A to, że wykorzystano przeciwników z poprzednich filmów... Hej, dla mnie to było coś świeżego! A przecież często marudzimy, że Marvel staje się oklepany ;)) Nie chce narzucać swojego zdania oczywiście... Po prostu przedstawiam swoją opinię, zarówno jak i wy, haha. Pozdrawiam wszystkich, Wesołego Nowego Roku!
Oglądając film mega zaintrygował mnie wątek Spider-mana, który czego by nie zrobił, niesie za sobą zniszczenie i śmierć, szczególnie widać ten ból i frustracje Petera po scenie śmierci May, gdy słucha JJ Johnsona w wiadomościach jak mówi o szkodach, które Spider-man wyrządził (który i tak zawsze się o nim źle wypowiadał, lecz w tym momencie Peter miał powód, aby te słowa go szczególnie dotknęły). Szkoda tylko że nie skończyli tego wątku jakoś sensownie i gdy Peter stał nad Goblinem w ostatnim pojedynku to nie mógł sam dojść do wniosku, aby go nie zabijać (co mogłoby go jakkolwiek odpokutować) tylko ktoś musiał go powstrzymać przed zabójstwem z zimną krwią (wiadomo kto).
2017: Spider Man Homecoming 2019: Spider Man Daleko od Domu 2021: Spider Man Bez drogi do domu 2023: Spider Man Bez domu 2025: Spider Man buduje szałas
Czemu Doktor Strange nie mógł użyć zaklęcia zapomnienia w Infinity War, tak aby Thanos zapomniał o Kamieniach Nieskończoności. Lub jakby to się nie sprawdziło to żeby cały świat zapomniał o Kamieniach Nieskończoności?
Ciekawe czy superbohaterowie będą pamiętali, że mieli styczność ze Spidermanem (bo w końcu zaklęcie dotyczy tylko znajomości Petera Parkera) czy oleją temat i zrobią tak by im pasowało do fabuły.
@@MaraMara89 powiedział, że poznał ciocie May przez Spidermana więc teoretycznie wszyscy inni też powinni go znać. Pytanie czy w kolejnych filmach MCU to uwzględnią czy inni bohaterowie będą pomijać temat Spidermana.
to jest najgorszy film jaki widziałem od dłuższego czasu, nastawiłem się na zabawę a czułem tylko jak twórcy plują mi w twarz i czułem się traktowany przez nich jak głupiec.
Po tym filmie tylko utwierdziłem się w swojej wielkiej sympatii do Spider Mana Andrew Garfielda. Pomimo iż jego dwa filmy mogły wypaść o wiele lepiej to od początku uwielbiałem go jako postać i cały czas wracam do produkcji od Sony. Jestem też zdziwiony tym że od paru lat jestem przez kolegów wyśmiewany i nazywany Poje***ym bo go uwielbiam a tu się okazuje że ludzie wiwatują na jego widok w kinie, on sam wydaje się nagle mieć jakiś wielki fanbase. No cóż podczas oglądania End Game powiedziałem w kinie że zajebiście by było jak by Amazing Spider Man wyszedł z portalu xD skoro przewidziałem to to teraz mówię że TASM 3 powstanie i będzie w nim Venom. Pozdrawiam cieplutko xD
Zawsze współczuję ludziom, którzy mają inną opinie na temat hype'owanego, popularnego dzieła. Fani nie dadzą się wypowiedzieć, a to, że ich argumenty stają się coraz mniej spójne w ogóle im nie przeszkadza. Straszny syf się w tedy robi w trakcie rozmowy.
Muszę przyznać Łukaszu, że nigdy nie darzyłem Cię szczególną sympatią. Ale w tym filmie na prawdę mi zaimponowałeś. widząc wszystkich piszących jaki to dobry film, nie rozumiałem właśnie co poza fan servicem jest w nim takiego fajnego. Cieszę się, że ktoś o takich zasięgach jak ty też o tym mówi i pokazuje ciemną stronę filmu. Nie wiem na ile ma dla Ciebie znaczenie opinia randomowego subskrybenta, ale na prawdę zdobyłeś dzisiaj mój szacunek. Pozdrawiam i życzę wesołych świąt
To nie jest kino, to nie jest film. To bilecik na kolejkę górską w lunaparku. Samogwałt dla bezkrytycznych głupoli, którym wystarczy dać znajomy obrazek lub osobę żeby wyszli zadowoleni z seansu. Okropne to jest. Najbardziej wychwalane barachło z ogromną armią ślepych fanów. W dodatku ma słabe efekty, finałową walkę w nocy w brzydkim anturażu gdzie mało co widać. Najbardziej naiwnego i durnego bohatera jakiego widział świat, który niczego się nie uczy, nie słucha przyjaciół. Mimo 3 filmów gdzie zwykle robił krok do przodu i krok wstecz, pozostawał w miejscu. W tym filmie robi 3 kroki do tyłu i tylko 2 do przodu i cofa się w rozwoju zarówno tym bohaterskim jak i przyziemnym ludzkim. Najgorszy ,,film'' jaki widziałem ostatnio. Najgorszy argument gawiedzi ,,to ma dawać czysty fun i zabawę'' PRZYPOMINAM można zrobić film dający czystą zabawę i nie musi być tak durny jak ten.
*Uwaga Spoilery* Kompletnie nie jestem w stanie zgodzić się z tym materiałem. Dawno wręcz nie widziałem filmu, który tak dobrze charakteryzowałby relacje między postaciami jak nowy Spiderman. Szczerze mówiąc czułem się jakby oglądał bardzo dobrą sesje D&D i gdyby cały ten film, był oparty w całości na tym to bawiłbym się równie dobrze. Jasne fabuła, w niektórych miejscach jest dziurawa, zwłaszcza motywacje Sandmana, lecz no jest ona pretekstowa. Zwłaszcza na takim meta poziomie. Iron man w symbolicznym rozumieniu nie był nigdy Wujkiem Benem, jego śmierć odbiła się na Pajączku, ale nie w takim stopniu jak śmierć Cioci May. Peter musiał usłyszeć tekst o odpowiedzialności, bo tak jest pisane tej postaci. Jest to niczym fatum, stąd cały tragizm postaci jak i jej wielka siła (I odpowiedzialność :^)). Dlatego też no nie mogę się również zgodzić z zrzutem odnośnie braku emocji zarówno przy tej scenie jak i wielu innych. Come on, kiedy Spiderman w wersji Andrew Garfielda ratuje MF przed upadkiem i zaczyna płakać to no, aż serce samo się kraja, bo wiemy co ta postać przeszła. A nie ukrywam, nigdy nie byłem fanem Pająka w jego wydaniu. I ten film świetnie wykorzystuje właśnie takie niuanse do budowania postaci. Gdy Parker w końcowej scenie chce zaprosić MJ na randkę, ale w ostatniej chwil zmienia zdanie, gdy ta odkrywa ranę na głowie, więc postanawia dla jej dobra tego nie robić. MMmmm
Wczoraj bylem w kinie. GE-NIAL-NY. Jeden z najlepszych filmow jakie widzialem na duzym ekranie, o ile nie najlepszy. No i najlepszy film ze stajni Marvela (tak, wiem ze to Sony), ktory przebił nawet Avengers Infinity War. Niestety, ale nie zgadzam sie z twoja recenzja.
Film jest przeciętny,dla większości fanów,którzy mówią,że jest genialny, bo dostali 2ch spidermenow, którzy kiedys grali,ale film jest przeciętny,fabula troche wieje nuda,brak pomysłu,gdyby nie motyw z multiwersum nawet by nie wiedzieli co by wymyslic
@@artto9839 Prawda, Byłem na filmie w nowym roku widziałem spoilery ale one nie zniszczyły frajdy i cieszyłem sie niczym ja z 2002 na pierwszym spidermanie raimiego
Moim zdaniem spider-Man No way home to najlepszy film o tomie hollandzie w kolorowych rajtkach bo będąc na premierze z wszystkimi OG fanami spidey’go to było to mega mocne pod katem nostalgicznym gdy wszedł Adrew Garfield a potem Tobey Maguire. Wiec nie zgadzam się z twoja opinią Łukaszu choć cenie twój kanał.
Nie zgadzam się, że film był czystym fan serwisem. Na pewno miał elementy, ale nie były one dominującej. Przynajmniej n dla mnie. Co do odbioru filmu to jezeli się komuś podoba to najważniejsze. Liczy się dobra zabawa
Widzę że jak krytykowałeś zwiastun, tak dalej się tego trzymasz i krytykujesz film, choćby nie wiadomo jak był zrobiony. Ja się kompletnie z Tobą nie zgadzam, dla mnie ten film jest po prostu genialny. Na pewno najlepszy film o spider manie i jeden z najlepszych filmów superbohaterskich wszechczasów. Gdyby nie pandemia przebiłby na spokojnie Endgame.
Film gdyby nie fanserwis,film nie mialby kompletnie pomysłu na fabule,wszyscy co robią w gacie i mowia,najlepszy film marvela mowia,to tylko dlatego ponieważ dostali postacie z uniwersum spider-man,ale gdyby zabrać te postacie,to nie mieliby pomysłu na film,musieli gdzieś wcisnąć motyw smierci,i motyw odpowiedzialności,film o nastolatku dla nastolatków,obecność dr strange,malo pomaga,motyw byl ciekawy,ale srednio wykorzystany.Film jest przeciętny tak 2.5 /5
Gdy powstawał pierwszy Spider-Man z Tobeym, nie było mnie na świecie, urodziłem się chwilę przed drugą częścią z Alfredem Moliną. Nie przeszkodziło mi to jednak by już w wieku 5 lat, prawie płakać przy scenie śmierci Harry'ego Osborna, a później odgrywać te scenę z kolegami na placu zabaw. Tak naprawdę chwilę później, oglądałem już Andrew Garfielda który wcielał się w Spider-Mana - a wieku 13 lat za to, z ogromnym uśmiechem na ustach dowiedziałem się że Spider-Man dołączy do MCU, tak naprawdę wychowałem się na każdym Pajęczaku, od Raimi'ego, przez Webb'a, po Watts'a. Jako ogromny fan pierwszej trylogii, nic mnie tu nie chwyciło. Oglądając film w kinie, czekałem ciągle aż ponownie, choć na chwilę zobaczę walkę Green Goblina z Peterem, ponieważ powiedzieć że sceny walki z Goblinem były dobre, to jak nie powiedzieć nic. Niestety koślawa fabuła, doprawiona fatalnym CGI, co chwilę przerywała mi frajdę z oglądania tego eventu. I choć sam pomysł fabuły nie jest dla mnie zbyt ciekawy, i wiem że mogło być dużo lepiej, a finałowa walka jest...no jaka jest, to występ Doc'a i Goblina dostarczył sporo radości, przerywanej przez błędy fabularne filmu, ale radości. Jeżeli chodzi o starą obsadę Peterów to fakt - Andrew wypadł bardzo dobrze, Tobey, no troszkę to jest taka figura posągowa, ale to wciąż Tobey. Zgodzę się że, czy to Tom Holland, czy Zendaya, czy Benedict Cumberbatch, (o Dafoe nie wspominając) obsada była świetna, naprawdę starali się jak mogli. Mimo mojego zawiedzenia się, głównie tą myślą, że mogło z tego wyjść coś naprawdę dobrego, muszę z przykrością pogodzić się że dla mnie samego, ten film jest jedynie dostateczny. Może to trochę moja wina, może zbyt dużo oczekiwałem, no trudno - na szczęście poprzednie odsłony z Tomem Hollandem takie jak Homecoming, Civil War, Far From Home itp. dostarczyły mi dużo bardziej tej ,,pajęczej magii'' która tak hipnotyzuje fanów na całym świecie. Nie jestem jakoś tragicznie nastawiony do No Way Home, po prostu niepotrzebnie oczekiwałem dużo więcej.
Ten film był dla mnie kumulacją Spider-Manów i jego esencji. Owszem, to ten sam przekaz o odpowiedzialności i ile można stracić nieodpowiedzialnością, ale pokazane jakby z większą intensywnością i wzmocnione przez nostalgię. *spoilery* Zrobiła na mnie wrażenie skala i siła tego crossoveru. Mimo, że Spider-Man nie raz nawalił i odczuł tego efekt to w momencie kiedy wszyscy antagoniści wymykają się spod kontroli poczułem, że chyba w żadnym filmowym Spider-Manie nie nawalił aż tak i aż tak go to nie dotknęło, a wewnętrzny dylemat moralny o odpowiedzialności nigdy nie działał tak bardzo jak poprzez konfrontacje z samym sobą. Wiem, że to wszystko jest proste, ale okazało się, że ten sam schemat, tylko więcej i mocniej, podziałał na mnie, a nawet nie przepadam za filmami o superbohaterach. Z pewnością nie jest to w moich oczach przeciętny film MCU jakich wiele. Z drugiej strony nie wiem jak bym na to spojrzał bez znajomości poprzednich Spider-Manów i też nie szczególnie chciało mi się nad tym rozmyślać, więc możesz mieć rację z tytułem.
W sumie trochę się zgadzam. Motyw tego że Peter chciał uratować tych złoczyńców I ich uwolnił był tak głupi I tak na sile że mogliby zrobić cokolwiek innego I byłoby to lepsze. Prawda jest taka że gdyby nie fanserwis to byłoby mega średnie
Ty masz chyba jakieś prywatne wąty do tego filmu. Wszystkie recenzje krytyków(prawdziwych) widzów fanów i reszty są mega pozytywne. A ty już od trailera narzekałeś
Sądze, że mimo fan servicu jaki ten film oferuje czytaj w chuj i jeszcze trochę został idealnie zachowany balans między nostalgią, a wątkiem Petera MCU, który dostał ciekawą historię, której zakończenie jest tak naprawdę otwarciem dla takiego prawdziwego Spider Mana z krwi i kości. Po spierdolonym SW9 sądze, że NWH powinien być akurat przykładem jak zrobić dobry film z jakimś konkretnym przesłaniem, który jednocześnie żongluje masą nawiązań. A jako kolejny rozdział w historii MCU też się ładnie spisał jako event, owszem, dziury fabularne wynikające z ostatniej decyzji Strange'a i Parkera mogą być problematyczne, jednak jestem w stanie na to przymknąć oko.
Po raz moze 3 albo 4 w przeciągu ostatnich 7 lat nie zgadzam się z twoją opinią. Uważam, że ten film miał o wiele więcej do zaoferowania. Uważam, ze w zadnym innym filmie postac Petera Parkera nie została aż tak rozwiniętą. Bardzo ładne podsumowanie trylogii. Peter zaczyna jako dzieciaczek który chcę wziąć udział w jakiejs misji, nie do konca zdając sobie sprawę co w zasadzie jest problemem. Po Thanosie chce odpocząć, nie moze bo Mysterio. Tutaj rozwinął i uniezależnil się jako bohater. w NWH rozwinął się jako czlowiek. Zrozumiał, ze nie moze żyć dwoma zyciami jednocześnie. Wybral odpowiedzialnosc, WRESZCIE Spider-Man MCU odczuwa konsekwencje. Wreszcie jest w pelni samodzielny. No i legendarna odowiedzialnosc wróciła. Tobey i Andrew to tylko dodatek. Bez nich tez film tez by działał. Sandman i Lizard niepptrzebni, kilka uwag na marginesie jeszcze by sie znalazlo ale dla mnie to jest top2 MCU. Czapki z głów
"Zrozumiał, że nie może żyć dwoma życiami jednocześnie"? To największa bzdura jaką można powiedzieć o Spider-Manie, który nie istnieje bez tego całego legionu postaci, z którymi ma jakieś relacje, od bliższych po dalsze.
@@lstelmach89 bardzo źle złożone zdanie, kurczę. Miałem na myśli, że nie może pogodzić obu żyć bez ponoszenia konsekwencji. Ogolnie chaotycznie to opisalem takze pardon.
i pewnie za rok to top2 tez sie zmieni po 2 i 3 obejrzeniu. Jeszcze chyba trzymają emocje ale coraz więcej wad wychodzi. Still jako filmu o Spider-Manie imo wyszło najlepiej od 2004 roku.
Nie ogarniałem motywacji sandmana (może coś pominąłem). Ta końcowa walka też taka mech. Najmocniejsza strona tego filmu to jak dla mnie gra aktorska i interakcje między postaciami. Ostatnie kilka scen dało mi nadzieję, że być może główny bohater wreszczie dorósł do swojej roli i przestanie co film sam sobie robić problemy.
Ja nie ogarnialam w ogóle wątku Sandmana w tym filmie. W swoim oryginalnym filmie nie zginął z rąk Spidermana, ani nie miał do niego jakiejś większej urazy. Ciężko nawet powiedzieć, co w nim trzeba "wyleczyć", skoro jego motywacją było leczenie córki. Czyli wychodzi, że albo po zakończeniu "Spidermana 3" ta postać znowu się stoczyła, albo został oszukany przez Strange'a. Jedno i drugie bez sensu.
[SPOILERY] Mnie się film podobał i właśnie nie mam poczucia, żeby Spider-Man stał w miejscu. Spotkanie innych Spider-Manów uświadomiło mu co znaczy być Spider-Manem. W tym uniwersum nie ma nigdzie powiedziane, żeby był wujek Ben, albo żeby był kimś ważnym dla Petera. Może zginął zanim Peter się przeprowadził do cioci, a może w ogóle go nie było. Nie wiadomo. Koniec końców, to ciocia May jest tutaj ważna. To ona czyni go lepszym Peterem i pozwala mu zrozumieć jak wielką odpowiedzialnością jest bycie Spider-Manem. Peter chce być najlepszą wersją samego siebie, pomóc wszystkim złoczyńcom. Nie dał rady uratować Mysterio, ale może pomóc całej reszcie. Peter odkrywa w pełni swoją tożsamość pośród innych wersji samego siebie i rozumie co czyni go nim. I biorąc z nich przykład postanawia nie gonić za byciem Starkiem, Doktorem Strange'em, czy innym Avengerem, a byciem po prostu przyjaznym Spider-Manem z sąsiedztwa. Rozumie, że powinien zacząć od początku, od korzeni, tam gdzie zaczynali wszyscy Spider-Mani. Jest dorosły i teraz musi bardziej odpowiedzialnie do tego podchodzić. Weźmy pod uwagę, że od końca Far From Home nie minął nawet jeden dzień. Peter nie zdążył tego do końca przeprocesować. Wie, żeby nie zrzucać swoich obowiązków na innych, ale nie chce, żeby obrywało się jego bliskim. Ja najbardziej zawiedziony jestem, że Tom Hardy i Tom Holland się nie spotkali. To mnie zawiodło najbardziej podczas seansu. I zakończenie, które sugeruje, że nie wiedzą za bardzo co będzie dalej w kolejnych filmach z Pajączkiem. Ale wierzę, że jakoś ogarną. Może nawet MJ i Neda wyłączą na cały czwarty film. Trochę kręciłem nosem, ale to może zadziałać. A fabuła No Way Home, chociaż bardzo umowna, moim zdaniem spełniała swoją rolę
Kurcze ale mielisz ten niby brak scenariusza i mielisz. Tak, ma pewne mniejsze dziury, tak jak właściwie każdy fikcyjny film i nie ma w tym nic złego. Bo cała oś historii, co dzieje się, dlaczego i czym jest motywowane ma sens. To, że tobie scenariusz nie pasuje, nie oznacza, że jest zły. I wgl mówienie o tym, że piter jest tu taki sam jak w poprzednich filmach jest trochę z du...serio, na prawdę mocno się zmienił, ale nie, nie stał się dojrzały i odpowiedzialny po jednym filmie, nie wiem dlaczego, może dojrzewanie to jest...proces? I to że po jednej sytuacji nie staje się dojrzałym w pełni świadomym bohaterem jest niesamowicie autentyczne i naturalne. Ciężko jest nie odnosić wrażenia, że krytykujesz ten film, bo jest to twój passion project. Na długo przed premierą tego filmu już go nie lubiłeś, prawie wszystko co z nim związane ci się nie podobało. Na podstawie plotek już krytykowałeś drogę i ton tego filmu, mimo że tak naprawdę go nie znałeś i to były twoje domysły. Ten filmi jest dobry, jest naprawdę solidny, nie musisz go lubić, nie musi ci się podobać, ale jakaś resztka obiektywizmu nakazywałaby to przyznać, że mimo twojej antypatii do niego, twórcy dowieźli i zrobili naprawdę konkretną robotę
@@supremeoverlordvader5552 Nie musi, napisałem, że nie musi mu się podobać, to jest okej, nie ma nic w tym złego. Mi się wogóle nie podobał film Eternals i powiem, że mi się nie podobał, ale nie powiem że jest bez sensu, ze historia się nie trzyma kupy i postacie są napisane na kolanie bo tak nie jest. Pomimo tego, że twój odbiór danej treści jest zawsze subiektywny, to warto jest się chociaż postarać przefiltrować go w głowie i spróbować odzielić to co jest złe od tego co po prostu tobie nie siadło
@@SwieczkaNiweaniewierzeDarek Ciężko mi powiedzieć, wydaje mi się, ze to jeden z tych przypadków, kiedy po prostu coś ci nie podpasowało i tyle. Dla mnie najważniejsze w kinie superbohaterskim są postacie, ich emocje, relacje, rozterki i przemiany, a mam wrażenie że ten film (możliwe że przez samą stylistykę i sposób prowadzenia narracji) strasznie mnie od wszystkich postaci dystansował, mimo tego że były sensownie rozpisane. Do tego jak się nad tym zastanowisz, strukturalnie około 1,5 h tego filmu to swojego rodzaju "zbieranie drużyny" które potrafi być męczące po 30 minutach a tu trwa to o wiele wiele dłużej. Dawno tak się w kinie nie nudziłem. I było to dziwne doświadczenie, bo naprawdę szanuję ten film, oglądając go potrafiłem docenić w nim bardzo wiele elementów, jednocześnie nie byłem w stanie wykrzesać z siebie jakiegokolwiek zainteresowania czy emocjonalnego zaangażowania w to co dzieje się na ekranie
@@bartoszgotlib2658 Dzięki za odpowiedź, czyli po prostu był dla ciebie nudny. Ja osobiście czasami zastanawiam się czy na pewno widziałem ten sam film co inni, patrząc na te negatywne opinie o Eternals, ale to prawda, że panowała w nim zupełnie inna atmosfera niż w typowym marvelku i fani najwyraźniej nie są do tego przyzwyczajeni. Spider-Man i Eternals to rzeczywiście dwa światy.
Identyczne przemyślenia na temat choreografii walk, albo całej serii 'Home' z Hollandem. Żaden fight nie zapada w pamięć, wszystko jest tak generyczne i mdłe, że robi się po prostu smutno. Żadnego pomysłu ani kreatywności. Pomyśleć, że każde spotkanie pomiędzy Pajączkiem i Octopusem w dwójeczce z 2004 zapadało w pamięć. Kto z fanów nie pamięta kultowej "The Train scene"? Film sam w sobie wydaje się tylko pretekstem do spotkania starej obsady, a pierwszy akt to tylko odhaczanie kiepsko rozpisanego wątku do połączenia kilku multiwersów. Film nie jest zły, ale nie jest też arcydziełem. Tęsknię za czasami Raimiego, gdzie Spidey żył sobie samotnie i świetnie radził bez żadnego uniwersum dookoła.
W samo sedno. Brakowało dobrego scenariusza. Deus Ex Machina - Strange, jaszczur w roli równie bezsensownej jak w pierwszych samobójcach, CGI - bez komentarza i ten łzawy patos dyktujący nastrój, jak facet z planszą w programach na żywo. Nie. To nie był dobry film. IMHO.
Zgadzam się, że CGI biednie wygląda, momentami miałem wrażenie, że nie wszyscy aktorzy są w jednym pomieszczeniu a jedynie posklejani jak w jakimś Hobbicie. Nie zmienia to faktu, że całkiem przyjemne kino z moją ulubioną sceną pod względem napięcia z całej trylogii gdzie 'spider sense' w mieszkaniu Happiego demaskuje Goblina.
Nie podoba mi się, że okazuje się, że Peter jednak jest mordercą. Na początku udowadnia, że nie zabił Mysterio, ale na końcu gdyby nie Tobey to zabiłby Green Goblina więc wychodzi na to, że rzeczywiście "Mysterio was right".
Mam podobne odczucia. Film jako całość jest po prostu dobry taka 4 w skali szkolnej jak dla mnie. Bo na plus dla mnie działa tu nostaligia i powroty tych postaci i aktorów. Alfred Molina i jego aktorstwo ciągną idealnie postać doc ocka bo wizualnie przez 100% CGI no ten Octopus nie ma podjazdu do tego z 2004 roku. I to już było wiadomo przed filmem więc bardziej skupiłem się na grze aktora i Molina klasa. Willam Defoe jak dla mnie zrobił tu najlepszą robotę chłop po 20 latach wraca do roli i to z nim i Hollandem mamy jak dla mnie najlepsze sceny (Nie licząc tych fan serwisowych bo na te patrze zupełnie inaczej) Scena z pajęczym zmysłem i monologiem Goblina gdzie czuć to rosnące napięcie no klasa serio czułem się ściśnięty za gardło i po tylu latach ten Goblin wywołał większe poczucie strachu niż ten z filmu Raimiego gdzie byłem małym szczylem. I finałowa walka Goblina i Spider Mana(Holland) to chyba jedyna scena walki która wywołała we mnie większę emocje. Spoko choreografia i aktorsko po raz kolejny coś ekstra daje Defoe z Hollandem. Powroty Maguiera i Garfilda no miód na serduszko. I też fajnie było to zagrana Tobey była takim faktycznie moralnym Ojcem tej trójki na ekranie i to działa bo jak by nie było od niego to wszystko się zaczeło. Garfield tym filmem sporo zyskał w oczach fanów udowadniajac że on dostał poprosty średnie filmy a nie że jest złym Spider Manem na ekranie. Po za tym widać na ekranie że Garfield się jara tym filmem i że znowu może zagrać tą postać zwłaszcza w trio z Tobeyem i Tomem. Ogólnie ich relacja i chemia działa lepiej niż można było sądzić a scena gadana przed walką mogła by być nawet dłuższa bo dobrze się to oglądało. Więc aktorsko ten film jak dla mnie mocno stoi. Gorzej scenariuszowo i sceny akcji są mocno średnie a w zasadzie tej akcji tu nie ma. Jeżeli w filmie gdzie masz 3 pająków i 5 antagonistów emocje wywołuje tylko ostateczna bójka Spidera z Goblinem to niestety słabo to świadczy o filmie. Ale jednak jako Pająkowe Endgame myśle że film spełnia swoją role i tak trzeba go postrzegać. A zakończenie myśle jest takie a nie inne aby było jak to powiedział Oskar na napisach bezpieczne bo kiedy film był napisany i powstawał nie było chyba jasne czy Sony będzie kontynułowało jego przygody w ramach MCU czy jednak nie. I stąd ten fim postawił na zakończenie z którego w każdą stronę jakoś się wyjdzie. Ew naginając zasady co już chyba nikogo nie dziwi i już chyba trzeba przyjać że zasady w MCU są po to aby je naginać w zależności od potrzeb na dany film ;)
Nie jestem fanem Marvela ani DC czy wgl filmów o superbohaterów. Zdecydowałem się pójść na nową część Spidermana ze względu na to że widziałem wcześniejsze Spidermany z Tomem Hollandem i stwierdziłem że są spoko, takie luźne, dla każdego odbiorcy. Takie same wrażenie miałem na najnowszym filmie. Miły luźny film który czasami sprawiał że powietrze z nosa wyleciało szybciej. Przez cały film nie miałem chwili w mojej głowie że "kiedy to już się skończy". Jako przeciętny widz a nie żaden fan dla mnie jak i mojej dziewczyny (też żadna fanka) było to miłe widowisko. To co najbardziej mi się nie podobało to na siłę wymyślony motyw by "naprawić" złoczyńców bo ciocia May tak powiedziała i to było dla mnie kompletnie bez sensu. Zakończenie uważam za ciekawe? Takie niestandardowe i mocno otwarte. Wcześniej byłem w kinie na Venom (jeśli chodzi o filmy Marvela) i taki Venom to dla mnie mega syf w porównaniu do Spidermana. Cały film jako zwykły widz oceniam na takie 8/10
@@seturiN To żeś teraz dowalił XDDD Jeśli już to poprawniej byłoby marvel studios, bo ten oddział marvela zajmuje się produkcją różnego rodzaju filmów/seriali ale na pewno nie MCU - nazywa się tak wszystkie filmy lub seriale które zaliczają się do głównego kanonu właśnie filmów. Dlatego można powiedzieć że teraz już zarówno venom jak i stare spidermany dzięki no way home zaliczają się do MCU choć kiedyś się nie zaliczały. PS. Loga przed filmem niekoniecznie oznaczają że dana wytwórnia zrobiła film, może to być wynik współpracy np. finansowej - dlatego przy nowych spidermanach jest logo sony mimo że robił je marvel.
@@seturiN A był? Jeśli tak to znajdź mi jakiś dowód. Oczywiście cały czas mówimy o filmowym venomie (bo jeśli komiksowy to oczywiście że marvel). Wystarczy wygooglować i wszystko ładnie jest napisane - chociażby na wikipedii. Edit: osz kurka na wiki faktycznie pisze że marvel entertainment, nadal jednak utrzymuję że jest to film od sony bo głównym studiem było Columbia Pictures
W sumie często się zgadzamy, ale w tym przypadku w ok 95%. Ująłeś w słowach to co chodziło mi po głowie i takie wewnętrzne poczucie że coś tam było mocno nie tak i brakowało temu filmu kręgosłupa i celu. Jedną z rzeczy z którą się nie zgodzę to przejęcie pałeczki With Great Power przez Aunt May. Dopiero przy tej scenie trafiło do mnie, że 3ci spiderman nie miał tej sceny. Więc kilka pieczenii na jednym ogniu - niezbędny motyw dla tej postaci, przejęcie pałeczki, dobre wtopienie w multiverse (to samo ale trochę inaczej) oraz zamknięcie dla cyklu trzech inkarnacji Spider-Mana. Egzekucja mogła być lepsza i lepiej przemyślana, to się zgodzę, ale sam motyw uważam pasował idealnie i pomimo trącania nosem nostalgicznego truchła, to trochę serce mocniej zabiło.
Relacje bohaterów Charaktery bohaterów Emocje Relacje parkerów Humor Absurd tego filmu jest świetlny Wizualnie scena po śmierci cioci may Gdzie dokoła są ekrany jest piękna
Czemu CGI jest tu tak chujowe ? Ogladałem 5 min temu urywki z Avengers 2012r i tam wszystko wyglądało jakbyśmy mogli tego dotknąć. Nowy spiderman wygląda jak gra komputerowa czyli dobrze jak na gre ale strasznie slabo jak na film . Nie chce nawet wspominac o tym ze w „spiderman 2” Doc Ock wyglądał 100x lepiej niz tutaj… to było jebane 18 lat temu !!! Te macki z 2004 roku powinny wyglądać groteskowo przy tych z 2021, a jest odwrotnie . Wtf?
O ile pamiętam to macki w starym Spidermanie były prawdziwymi modelami, nie CGI. Wystarczy porównać The Thing Carpentera i ten drugi co miał być prequelem żeby zobaczyć jak lalki, mechatronika itd. wygrywają z plastikowym CGI.którego niestety dużo od jakiegoś czasu w Marvelach. Jakos zbroja Starka z 1szego Iron Mana wygląda lepiej niż np. to co ma sobie Black Panther i tak samo mam WTF?
Mnie na przykład ten film w ogóle nie przypadł do gustu. Wyszedłem z kina i zapomniałem od razu o filmie. Jedynie co mnie się podobało w filmie to fenomenalny Zielony Goblin oraz pojawienie się poprzednich spidermanów, ale i tak ten film nic więcej nie miał do zaoferowania. Dosłownie już mnie to irytowało, że Tom Holland w ogóle niczego się nie nauczył z poprzednich filmów i jest dosłownie ciągle taki sam. Podczas seansu myślałem, że może finał będzie satysfakcjonujący, albo przynajmniej zapadnie mnie w pamięć, lecz... Ostatni walka to było coś okropnego. Już w Black Panther była lepsza...
Błędy w fabule, jakie zauważyłem: - To jak Spider-Man pokonał Doctora Strange'a było takie głupie, że aż się za głowę złapałem. Przecież moc, jaką posiada Strange z łatwością by sobie poradziła z Peterem. Ale oczywiście musieli go gdzieś wykluczuć, żeby dalej na siłę popchnąć fabułę. - Sandman który chce wrócić do swojej córki ale walczy nie wiadomo po jaką cholerę ze Spider-Manem i się mu sprzeciwstawia. - Electro, który nigdy nie znał tożsamości Spider-Mana - Spider-Man Garfielda nigdy nie usłyszał słów, że z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność. Widać że scenariusz był pisany na kolanie, byleby do 2021 zdążyć wypuścić film. A szkoda, bo trochę zmarnowany potencjał. Ale mimo wszystko, z przymrużeniem oka na te wszelkie błędy logiczne można miło obejrzeć ten film.
Smutne jest to, że kiedy w The Flashu Andy Muschetti wpadnie na jakiś odważny, oryginalny pomysł wbrew oczekiwaniom fanów (np: uśmierci Batmana Bena Afflecka jak podają plotki) to fani rozszarpią ten film, bo liczyli pewnie na epicki team-up wszystkich Batmanów i Flashów z multiwersum (albo 100% fabułę Flashpoint).
Wątpię żeby decyzja o uśmierceniu Batflecka była zależna od reżysera to raczej studio wymusiło bo wiedzą że ta postać i tak już jest zaorana a sam Affleck już nie chce grać tej roli. A pozatym to tak czy siak nic nie stoi na przeszkodzie żeby zrobić epicki team-up w trakcie którego Batfleck zginie podczas walki. No chyba że uśmierciliby go w pierwszych minutach to wtedy racja zapewne fani urządziliby rzeź niewiniątek.
Nigdy fanem człowieka-pająka nie byłem. Nazwijcie mnie wychowanym w jaskini ale nie widziałem filmów z Maguirem czy Garfieldem w roli spidermana, no ale cóż. Jednak filmy z Hollandem przypadły mi do gustu, głównie przez fakt, że to MCU. Dla osoby, która nie wie kto to Octopus czy Goblin, No Way Home był filmem miernym. Nie rozumiałem połowy fabuły i przez brak emocjonalnego podejścia związanego z nostalgią przez wzgląd na poprzednie spidermany, mogłem zauważyć niedociągnięcia, które opowiedziałeś w tym materiale. Szczerze, dla mnie najgorszym film z MCU. Naprawdę, lepiej bawiłem się oglądając Hulka niż NWH.
Przecież ten film to złoto. Ps. Filmy Raimiego są dobre, ale, że ktoś powie, że wyglądają lepiej technicznie to bym się nigdy nie spodziewał, przecież to kompletny bezsens XD Film jest dobrze napisany, nawet bardzo dobrze, jak większość filmów z MCU. Ten film nuż jest stawiany obok End Game
Które sceny akcji wyglądają lepiej ? Te nakręcone za dnia z przemyślaną choreografią czy te w których bohater walczy po zmroku w czarnym kostiumie i w ciemnym lesie .
Mi nie przypadł do gustu, wydaje mi się, że FFH wniósł więcej do postaci Parkera ( relacja z MJ) w No Way Home, tak naprawdę finał daje nam typowego spider-mana, wolałem następcę Iron Mana który szuka swojej drogi, a tutaj typowy wątek odpowiedzialności z mocą. Nic sie nie trzyma kupy, jedynie występ Andrew na plus, zawsze ciekawiły mnie dalsze losy jego spider-mana
Co jest, typ chyba przespał film. Masz prawo wyrażać swoją opinię i ją posiadać, ale o iksde. Im dłużej oglądam twój film, tym bardziej się zastnawaim czy byliśmy na tym samym filmie.
5:44 Thorze, tak! Jak usłyszałem ten tekst w tej scenie to czułem taką żenadę. To było tak żałośnie bezczelne. Nie mówiąc już, że reżyseria jest okropna. Naprawdę nie wiem co się dzieje w drugiej połowie filmu, ale te wszystkie sceny mające być emocjonalne są tak w cholerę przeciągnięte, że zatraca się wszelkie wyczucie. To samo zresztą z komediowymi, ale te są przynajmniej zabawne. Ogólnie film mi się nie podobał. Miał masę naprawdę dobrych elementów, które niestety splecione razem dają zły film. Pierwsza połowa jest dla mnie super i nawet jak wbija Zielony Goblin to myślę sobie: "ej, to jest dobre, ciekawe i nieoczywiste". Nie mówiąc już o tym, że jako przeciwnik sprawdzał się rewelacyjnie i to właśnie z nim są jedyne ładne sceny akcji bo 1) dało się w nich coś widzieć 2) czuć siłę Goblina. No i Willem Dafoe jest fantastyczny. I oglądając myślę sobie: "kurczę, jakby wyjebać tych wszystkich innych złoczyńców (ewentualnie Octopusa zostawić bo też wypadł ok) i skupić się na nim, to byłaby tak zajebista opowieść". Mam ochotę wrócić do Spider-manów Raimiego, ale tym razem już bez lektora xD. Przyznaje, bawił mnie ten fan service, ale nie jest to coś do czego chciałbym wracać poza wybranymi scenami na TH-cam (szczególnie że film jest naprawdę brzydki wizualnie xD), ale nawet jeśli przyjmiemy, że "FanService good" to zakończenie... Zakończenie to jest prawdziwa kupa. Ten typ rozwiązania, którego absolutnie nienawidzę, a tu na dodatek jeszcze tak chamsko wymuszone. Zaznaczę jednak i to jest istotne, że akurat ja nie jestem za dużym fanem Spider-mana (chyba, że Milesa, Miles zajebisty). Ot jest w świecie i spoko, ale zawsze bardziej wolałem inne postacie tego świata jak Thor z X-men (X-MEN FOREVER
Ja najbardziej podzielam podejście Oskara z dyskusji na NK. Bawiłem się na filmie świetnie i najbardziej boli mnie zakończenie. Kastrując przyszłe filmy z największej siły tej trylogii (według mnie ofc) czyli ciekawych i barwnych bohaterów. Jeżeli nastepna częśc miałaby być z Venomem (co sugeruje scena po napisach) to aż się prosi o różne interakcjie buca Petera z np Flashem. Tak samo usmiercanie ciotki May było dziwne, do teraz wydawało mi się, że rolę wujka Bena w tej wersji przejął Tony. ta scena wywołała u mnie raczej grymas na twarzy niż żal, bo pająk stracił ciotkę. Jednakże fanserwis mnie i tak kupił i bawiłem się świetnie.
[Spojler] Niestety ale dla mnie główna motywacja spidermana nie jest kompletnie nieuzasadniona. Skoro villanie z innych multiversow zginęli bo walczyli ze spidermanem no to jest to jakiś znak, tak czy...? Kompletnie nie trafiło do mnie
Ale nie zginęli z winy Spider mana, przynajmniej w filmach z Tobym (nie pamiętam nic z amazing Spider mana) Goblin zabił się swoim ślizgaczem Octo poświęcił się by zatonąć z tym świecącym potężnym rzeczem. Nie zabił ich Spider man, więc to całkiem możliwe, że miał taką motywację
@@015kain150 Tak, tak ale właśnie o to mi chodzi. Jakby ta narracja, że trzeba być tym dobrym w tym filmie mi już bokiem wyszla, z jednej strony chcialam pamiętać, że to nastolatek itd. No ale znając moc Dr. Strange'a raczej bym posłuchała jego sugestii a nie naprawiała villanow z innych światów bo...tak. Potem ta końcówka, skoro wszyscy o nim zapomnieli to skąd miał na mieszkanie? To może nie są jakieś duże detale ale dla mnie ważne. Po tym filmie poczulam przesyt Marvela, odnoszę wrażenie, że coraz mniej i mniej uwagi się poświęca przy tworzeniu tych filmów
@@TSK_69_ Ale przecież MJ sama powiedziała że nic by nie zmieniła i że byłaby z Peterem nieważne za jaką cenę. Ten dodatkowo obiecał jej że ją znajdzie i pozna i nie dość że tej obietnicy nie dotrzymał to jeszcze podjął za nią decyzję
@@tomekstec3243 niby tak jednak chodziło tutaj o jej bezpieczeństwo co pokazuje np jego reakcja gdy zobaczył ranę na głowie MJ, wiedział że to przez niego i nie chciał jej dalej narażać pomimo że obiecał jej że znów będą razem. A tak poza tym myślę też że ta scena ma być takim smaczkiem w kierunku spider mana tobeya który podjął taką samą decyzję pomimo że MJ wyznała mu miłość powiedział że nie mogą być razem.
@@TSK_69_ No tak ale to była decyzja MJ że chce dalej z nim być. W tym filmie jest już dorosła i może sama za siebie decydować. Zresztą sama powiedziała Peterowi żeby następnym razem wspólnie z nią ustalał sprawy. I tak Tobey też miał podobie ale 1. To był dopiero pierwszy film z nim a Hollanda szósty a 2. W Spider-manie 2 pod koniec mądrzeje decydując się być z MJ kiedy ta mówi że chce z nim być nieważne za jaką cenę
Mam naprawdę mieszane uczucia do tego filmu.Przez większość czasu mi się podobało np. lubię walkę między Peterem a doktorem Strangem. Jednak muszę przyznać, że humor do mnie nie trafił. A kiedy wbił 3 akt to miałam takie: Co? Serio ? W sensie czułam, że możnaby lepiej wykorzystać te postacie. Niestety to nie jest Spiderverse gdzie lepiej sprzedano motyw z kilkoma pająkami na ekranie na raz. Pomijam fakt, że finałowa walka jest w nocy i gówno widać. A zakończenie było eeeeeeeeeee... Pozostawię bez komentarza.
Zdecydowanie się zgadzam, dodam tylko, że film był mocno przegadany (puste frazesy, rozmowy nie mające później żadnego znaczenia), szczególnie pod koniec. Główny wątek głupi i bezsensowny jak but i.... [SPOJLER ALERT]... . . . Ten pomysł z wynalezieniem lekarstwa dla wszystkich antagonistów w jakimś szkolnym labie w kilka godzin? Serio? Skoro tamci spider mani mu pomogli tutaj, to czemu nie mogli tego zrobić w swoim świecie zamiast walczyć? Wtf?
Bo to byli spidermeni z czasów gdy byli długo po ich pojedynkach z tymi wrogami. Mieli całe lata żeby pomyśleć nad rozwiazaniem. Wrogowie byli z czasów na chwilę przed swoją śmiercią.
Jak zwykle fajna, merytoryczna recenzja. Nie mogę się już doczekać recencji spoilerowej. Łukasz, a gdybyś miał wybrać swojego ulubionego Spider-mena, bądź najlepszego, to kto to by był? :)
Ja tam ciągle uważałem że ten film jest głównie po to żeby dać pretekst do problemów które zobaczymy w nowym Strange'u :P Przy okazji po prostu fanserwisem no bo umówmy się, komu nie podobało się zobaczenie tych wszystkich postaci w jednym filmie? Mimo że jest to tak umowne i głupie to jednak fajne XD Jedyne co w tym filmie mnie zdenerwowało to brak stanowczej i bardziej bezwzględnej postawy Petera wobec Zielonego Goblina, skoro stwierdził że ma własny pomysł i nie chce pomocy to po prostu skop mu tyłek pająku xD A nie że Goblin przebija Peterem połowę ścian w budynku...
[Komentarz ze spojlerami] Ja osobiście nie mam większych zarzutów co do tego filmu poza jednym - to jak on wygląda pod względem wizualnym. Niestety ale na każdym kroku bardzo mocno rzucają się w oczy komputerowe efekty specjalne i nie miałbym zupełnie tego za złe, ale autorzy nie próbują nawet w najmniejszym stopniu tego ukryć. Najbardziej pod tym względem ucierpiała walka końcowa co jest dla mnie największym bólem. Według mnie bitwa trzech Spider-Manów walczących z wrogami ze swoich filmów, która dla wielu osób zyskała miano legendarnego wydarzenia powinna wyglądać w o wiele bardziej czytelny sposób. Widz podczas oglądania tego momentu filmu powinien karmić swój wzrok sceną walki dopieszczoną na ostatni guzik w czytelnej scenerii. Niestety jest zupełnie inaczej. Panująca ciemność mocno utrudnia odróżnienie który Spider-Man to który a bardzo szybka dynamika przemieszczania się bohaterów uniemożliwia to całkowicie. Efekty specjalne mimo panującej ciemności nie zostały w ogóle ukryte co dodatkowo pokazuje jak film był robiony "na odwal się". Bardzo mocno widać to w lądowaniu Andrewa po złapaniu MJ, który przeleciał kilka pięter w dół a wylądował na ziemi jakby wykonał lekki podskok na prostych nogach. Gdyby film wyglądał w całości ładniej ze szczególnym zwróceniem uwagi na tą ostatnią najważniejszą bitwę, która dla wielu z nas bez wątpienia była czymś wyjątkowym uznałbym film za na prawdę najlepsze dzieło Marvela przymykając oczy na te oczywiste luki fabularne lecz niestety przez tą średnią otoczkę wizualną mam trochę niedosyt bo wiem, że mogło być po prostu lepiej.
Nigdy nie lubiłem twoich recenzji, natomiast z tą mogę się w pełni zgodzić. Nigdy nie zrozumiem fanatycznych fanów, którzy piszą *oh ah* jaki ten film był wzruszający
Racja w 100%. Fanservice został podany naprawdę wysmienicie i ciągnął ten film przez cały czas. Natomiast jak się założy przez chwilę że nie widziało się poprzednich filmów ze spidermanem to film wypada średnio. Taki do obejrzenia, wyjścia z kina i nie wspominania o nim nawet w drodze do domu.
Moim zdaniem film był można powiedzieć "poprawny". Niestety zawiodłam się na decyzji jak to ująłeś zatrzymania w rozwoju Petera Parkera z MCU, bo gdyby tego nie zrobiono moim zdaniem film byłby o wiele lepszy. Skrypt rzeczywiście nie trzymał się zbytnio kupy, ale pomimo tego można wrócić to niego przy powiedzmy wieczornym feel good seansie. Niestety zawiodłam się na filmie i mam nadzieję, że postać Petera zostanie lepiej poprowadzona w kolejnych filmach.
Zgadzam się co do braku rozwoju Petera. Autentycznie rzecz, która wyzwala cały film to jego głupie zachowanie w trakcie rzucania zaklęcia (albo już sam fakt, że prosił o to zaklęcie). Trochę słabo, że bohater, który był głupiutkim nastolatkiem w przynajmniej 5 filmach (licząc wszystkie cameo w avengersach) nadal jest głupiutkim nastolatkiem i jego kolejne chaotyczne zachowanie jest powodem kolejnego problemu w nowym filmie. Można by się spodziewać, że Peter, który przeżył już tyle, stracił Tony'ego i wpakował się w wiele problemów, będzie trochę bardziej odpowiedzialny. Scena, gdzie zmienia zdanie w trakcie rzucania zaklęcia wcale nie była dla mnie śmiesznym gagiem, a raczej wywołała zażenowanie.
@@lstelmach89 nie chodziło o konkretnie fanserwis w tym filmie tylko odnoszę wrażenie ze wiele osób narzeka na te zjawisko ogólnie i nie rozumiem dlaczego - przecież jak się jest fanem to fajnie dostać to co się chce
Czekaj co? Czy ty powiedziales ze peter z nwh to ten sam peter co z homecoming? Chyba jakies inne filmy ogladalismy, widzac przemiane petera ze juz nie chce co chwile nowej misji i zostania avengersem, jak bylo to w homecoming przemiane widac i to mocna ale chyba ty tego nie widzisz
@@erasopix1360 To że jest nastolatkiem nie ma żadnego znaczenia. Peter pojawił się w pięciu filmach, miał masę przygód, przeszedł przez piekło w IW i Endgame, współpracował z Avengersami i jeszcze został oszukany przez Mysterio. Po tego typu doświadczeniach Peter powinien być dużo mondrzejszy i bardziej doświadczony.
@@HUBOLBUBOL to ze jest nastolatkiem ma ogromne znaczenie, peter pojawil sie w pieciu filmach racja ale co blip mial go np nauczyc? Po endgame widac ze jest inny niz przed endgame i infinity war
@@erasopix1360 Przez całą tą akcję z Thanosem stracił mentora plus nauczył się działać w drużynie. W no way home powtarzają te same motywy, które widzieliśmy już w poprzednich filmach przez co nie uczy się niczego nowego w nowym filmie. Peter jest tak samo łatwowierny i naiwny jak w Homecoming przez co traci bliską osobę.
Niestety z większością sie zgadzam, ale lepszy taki event niż żaden. Szkoda, że nie zrobili jakiś opadających szczene scen Tobeyowi bo bardzo na to liczyłem, ale tak jak napisałem wcześniej lepsze to niż nic bo prawda jest taka, że on mógł by sie tam na kilka sekund pojawić a i tak większości by sie łza w oku zakręciła. Nikt nam nie odbierze poprzednich solowych Spidermenów. Chociaż tych z Garfieldem a zwłaszcza tego drugiego by mogli :) Pozdro Łukasz
Oj zgadzam się, ten scenariusz mnie boli i fabuła wygląda jak wymyślona na kolanie. Też przykro się robi, jak porównuje się wizualnie pierwszą trylogię a teraz to wygląda jak bardziej masówka a nie prawdziwy film. Garfield na plus, czułam się jakby on wyszedł prosto z Amazing spidermana i nadal przeżywał śmierć Gwen. Mam nadzieję że u Hollanda też zobaczymy jakąś traumę czy większy mrok w postaci a nie parę scen i znowu Peter Parker wesoły chłopak z sąsiedztwa.
Nie no, słaby ten Spiderman jak siki pająka (xd). Może to wynika z mojego braku nostalgii, bo nigdy nie byłem wielkim fanem pająka w rajtkach i przez to zamiast cieszyć się kolejnymi wrzutami z innych filmów, załamywałem się dziurami w scenariuszu i słabym CGI. Autentycznie znielubiłem Spideya Hollanda (nie chodzi o aktora, tylko o postać), który nie dość, że cofa się w rozwoju, to jeszcze zwyczajnie zachowuje się jak debil. To spory wyczyn, bo naprawdę go lubiłem w poprzednich filmach, jedna z ulubionych postaci w Marvelu. Oczywiście są pozytywne elementy i to nie tak, że ten film to jakiś totalny ściek, ale jak na standardy Marvela to słabiutko.
Na na ten przykład ja przez prawie cały film zajmowałem się wyliczaniem błędów w scenariuszu czy nieścisłości fabularnych, jedynie w scenie pojawienia się spidermanów na chwilę zainteresowalem się filmem
Miałem dokładnie takie same odczucia jak autor materiału. Moim zdaniem zmarnowany potencjał wolałbym nowych spidermanow z dobrą historia niż tych starych gdzie, film poswiecił czas na wątki z poprzednich serii i na tym ucierpiała fabuła.
ocena średnia ale wsm to obecnie jesteś w stanie tak mało zaoferować ze 3/4 dobrze odebranych filmów z pozytywnymi relacjami to krytykujesz bo w ten sposób możesz jak kolwiek wybić się z tłumu
Ja to mam mieszane uczucia o tym filmie. Po pierwsze nowy spiderman ma fabułę nie trzymającą się kupy, decyzje podejmowane przez Petera są nielogiczne i w wielu miejscach mocno naciągane. Jeżeli chodzi o CGI to trzyma poziom wszystkich filmów marvela produkowanych taśmowo, jest nienajgorzej. Całość ratuje nostalgia i wyraźne nawiązania do poprzednich spidermanów (np. scena na cmentarzu gdzie każdy z poprzednich spidermanów podejmował ważną decyzje). Ostatecznie film jest dobrym zakończeniem trylogii, gdzie Peter odcina się od technologii Tonego i musi zacząć polegać tylko na sobie. Moja ocena ➡️6/10
Ok film Marvela. Fanserwis i nostalgia, wraz ze świetnymi występami aktorów są świetne... Scenariusz i fabuła, nah za dużo dziur i niedopowiedzeń. Swoją drogą po materiale Łukasza, przypomniały mi się te świetne combo sceny z filmów Avengers. Początek Age of Ultron czy bitwa o NY, tyleż tam było fajnych sekwencji, jak Steve odbijający promienie Tone'go w Chtauri, Thor walący w tarczę Capa i tworzący falę uderzeniową, kurde Ant-Man na strzale Hawkeye (a nie to Civil War). Naprawdę szkoda, że w filmie nie próbowano czegoś więcej mając taką trójkę... Kurde twórcy powinni wykazywać więcej kreatywności, jeśli chodzi o tę sceny walk...
Nie no, z całym szacunkiem, większość emocji które czułem podczas seansu nie były reakcją na fanserwis. Totalnie się nie zgadzam ze stwierdzeniem na miniaturce, że „to w sumie tyle”.
@575agon no tak, to jest tak zwane "wyrażanie własnego zdania", może znasz
@575agon miałeś bardzo silną potrzebę skomentowania, pomimo tego że to dość oczywiste, że każdy może mieć swoje odmienne zdanie (chociaż może nie dla wszystkich).
@@haapsxd25 ostatnio mam wrażenie, że dla mało kogo jest to oczywiste 🥴
5:12 Co?? XDD
Jak możesz mówić że Peter jest taki sam jak w homecoming? Przecież wyrażenie widać że dojrzał i radzi sobie sam bez Iron Mana. Wystarczy porównać walkę z Mysterio i finałową walkę z Green Goblinem. Widać że Peter stał się poważniejszy, brutalniejszy i bardziej stanowczy.
Może to tak wyglądało, ale na moje to miało być takie odniesie to co mówił Tobey w filmie że po śmieci wujka on też chciał zabić
jest tak samo naiwny i nieogarnięty, to że był brutalniejszy wynika tylko z tego co sie stalo w tym filmie i było jasno powiedziane ze to jednorazowe wkurwienie a nie zmiana podejscia na stałe
Haha, Peter jest bardziej dojrzały bo nie potrafił kontrolować swojej agresji i postanowił zabić Goblina, to nieźle. Peter zrobił dokładnie ten sam błąd co w Far from home - zaufał nieodpowiednim osobom. I jest tak bardzo samodzielny jak w Homecoming, że musi prosić Strange'a o pomoc, zamiast rozwiązać swój problem w prosty i banalny sposób. No ale najważniejsze, że dobrze się napierdala, to jest oznaka rozwoju bohatera.
Ale przecież w finale homecoming udowodnił że nie potrzebuje ani Starka ani stroju. Ba, zrezygnował nawet z tej dziewczyny Lizz czy jak jej tam bo nie chciał jej narażać.
@@up_my_sleeves Fakt na początku filmu dalej jest niedojrzały, jednak później widać że stał się poważniejszy (szczególnie po śmierci cioci May), chociażby wtedy kiedy zdecydował się walczyć z Dr. Strange. Ale naprawdę uważasz że Peter z Homecoming i Peter z No way home jest taki sam?
Uważam, że Spiderman Uniwersum jest o wiele, wiele lepszym filmem niż No Way Home
Totalnie się nie zgadzam. Dla mnie to jeden z najlepszych (jak nie najlepszy) film MCU. Aktorstwo, fanserwis, humor, emocjonujące sceny oraz chemia między głównymi bohaterami. To tylko kilka rzeczy z wielu
Tak jak już wiele osób powiedziało, to był świetny event popkulturowy, ale jako film, był jedynie ok. Akcyjniak z dobrym początkiem, ale słabiutką końcówką.
@575agon głupia jak but. obaczaj sobie fabułę black widow albo eternals xD
@575agon Dobrze to ludzie wypunktowali w komentarzach Łukasza. Mogę zgodzić się w może w trzech kwestiach ale wpominając jego słowa z ok 10 minuty mogę powiedzieć że jest OK mogło być zacznie gorzej i tyle. Nadal nie wiem gdzie fabuła tak bardzo zawiodła na tyle aby mówić że jest głupia
@575agon konkretnie chodzi tu o motywacje przeciwników Peter'a?
@@neox9065 dokładnie film ewidentnie świetny, jak zwykle gdy sie stelmachowi nie podoba to jest super film
Może i ten film to Fanserwis ale za to w najlepszym wydaniu.
Wiele elementów działało dla mnie nie tylko z powodu nostalgii
No chyba nie xD
@@blllklbn4055 dla ciebie może, jak tobie się nie podobało, trudno. Po prostu nie patrzysz na pozytywy. Tobey Andrew i Tom razem na ekranie i nawet im to się podoba? Nie to fan serwis.
ten film tak naprawdę był jednym wielkim origin story dla prawdziwego Spider-Mana który w końcu musi radzić sobie sam a nie posiadać armie mega dronów i całego sprzętu Starka
No, bardzo sobie sam poradził. Z Doktorem Strangem i innymi postaciami, które ogarnęły cały bajzel na koniec xD.
@@krzysztofkaminski6446 Ale zapomniałeś co się stało na końcu ? Każdy zapomniał i Peter został na lodzie tylko z ręcznie zrobionym kostiumem i telefonem z radiem policyjnym . Na Doktora czy pozostałych Avengers Peter nie ma co liczyć gdyż każdy zapomniał kto jest pod maską .
@@Truenofan86 no, tak. Tylko w tym filmie wcale sam sobie nie musiał radzić, sam będzie sobie musiał radzić dopiero teraz.
@@krzysztofkaminski6446 właśnie dla tego jest to Origin story. Tylko tak naprawdę historia Spider-Mana zaczyna się dopiero na końcu . I może w kolejnych częściach Peter powoli odzyska swoje bajery dzięki własnej technologii
@@Truenofan86 tak, dlatego uważam, że ten film otwiera ciekawą perspektywę na przyszłość.
To już jest swego rodzaju mem , że gdy łukasz nie poleca jakiegoś nowego filmu to znaczy że trzeba jak najprędzej obejrzeć go w kinie xD
Powiem szczerze, jestem fanką spider mana odkąd byłam w pieluchach. I jasne jest to fanserwis w dużym stopniu. Ale (moim zdaniem) widać rozwój Petera. Był w stanie dorównać Strange'owi - a przypomnijmy sobie, że w Civil War miał problemy z Kapitanem (genialny strateg, ale przecież mocą jest do tyłu), w Homecoming z osobą z super strojem - ale dalej zwykłym człowiekiem. Widać, że nauczył się korzystać ze swojej wiedzy mądrze. Widać, że po Misterio miał większy dystans do innych - w końcu to May go namówiła do pomocy. No i na koniec możliwość poświęcenia swojej osoby, skazania się na całkowitą samotność! A przecież od zawsze pragnął wsparcia innych, zawsze chciał mieć kogoś z kim mógłby się podzielić swoimi doświadczeniami. To było widoczne nawet na samym początku filmu (od tego w sumie się zaczęło;P).
A to, że wykorzystano przeciwników z poprzednich filmów... Hej, dla mnie to było coś świeżego! A przecież często marudzimy, że Marvel staje się oklepany ;))
Nie chce narzucać swojego zdania oczywiście... Po prostu przedstawiam swoją opinię, zarówno jak i wy, haha.
Pozdrawiam wszystkich,
Wesołego Nowego Roku!
Oglądając film mega zaintrygował mnie wątek Spider-mana, który czego by nie zrobił, niesie za sobą zniszczenie i śmierć, szczególnie widać ten ból i frustracje Petera po scenie śmierci May, gdy słucha JJ Johnsona w wiadomościach jak mówi o szkodach, które Spider-man wyrządził (który i tak zawsze się o nim źle wypowiadał, lecz w tym momencie Peter miał powód, aby te słowa go szczególnie dotknęły). Szkoda tylko że nie skończyli tego wątku jakoś sensownie i gdy Peter stał nad Goblinem w ostatnim pojedynku to nie mógł sam dojść do wniosku, aby go nie zabijać (co mogłoby go jakkolwiek odpokutować) tylko ktoś musiał go powstrzymać przed zabójstwem z zimną krwią (wiadomo kto).
W momencie gdy Peter zamachnął się na Green Goblina wszystkie nauki cioci May jak i przesłanie całego filmu poszło się jebać.
Kolejny raz się sprawdziło. Kiedy Stelmachowi coś się nie podoba, wiem ze bedzie dobrym filmem. Świetnie się bawiłem na nowym Spiderze 😀
2017: Spider Man Homecoming
2019: Spider Man Daleko od Domu
2021: Spider Man Bez drogi do domu
2023: Spider Man Bez domu
2025: Spider Man buduje szałas
kolejna część to prawdopodobnie Spider-Man moving home czy coś
2027: Spider Man bierze kredyt na dom
2029: Spider Man kupuje bliźniaka w stanie surowym
Czemu Doktor Strange nie mógł użyć zaklęcia zapomnienia w Infinity War, tak aby Thanos zapomniał o Kamieniach Nieskończoności. Lub jakby to się nie sprawdziło to żeby cały świat zapomniał o Kamieniach Nieskończoności?
Ciekawe czy superbohaterowie będą pamiętali, że mieli styczność ze Spidermanem (bo w końcu zaklęcie dotyczy tylko znajomości Petera Parkera) czy oleją temat i zrobią tak by im pasowało do fabuły.
kurde to jest bardzo dobre pytanie, o którym totalnie nie pomyślałam. Bo Happy nie zna Petera, ale pytanie czy znałby Spidermana zostaje otwarte o.O
@@MaraMara89 powiedział, że poznał ciocie May przez Spidermana więc teoretycznie wszyscy inni też powinni go znać. Pytanie czy w kolejnych filmach MCU to uwzględnią czy inni bohaterowie będą pomijać temat Spidermana.
@@taniarmani nie zapamiętalam tego tak dokładnie, dzięki :)
4:03 elektro znał imię Spidermana, ale nigdy go nie widział
Totalnie się zgadzam i naprawdę nie wiem, co ludzie widzą w tym filmie. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz wyszedłem tak rozczarowany z kina.
to jest najgorszy film jaki widziałem od dłuższego czasu, nastawiłem się na zabawę a czułem tylko jak twórcy plują mi w twarz i czułem się traktowany przez nich jak głupiec.
Po tym filmie tylko utwierdziłem się w swojej wielkiej sympatii do Spider Mana Andrew Garfielda. Pomimo iż jego dwa filmy mogły wypaść o wiele lepiej to od początku uwielbiałem go jako postać i cały czas wracam do produkcji od Sony. Jestem też zdziwiony tym że od paru lat jestem przez kolegów wyśmiewany i nazywany Poje***ym bo go uwielbiam a tu się okazuje że ludzie wiwatują na jego widok w kinie, on sam wydaje się nagle mieć jakiś wielki fanbase. No cóż podczas oglądania End Game powiedziałem w kinie że zajebiście by było jak by Amazing Spider Man wyszedł z portalu xD skoro przewidziałem to to teraz mówię że TASM 3 powstanie i będzie w nim Venom. Pozdrawiam cieplutko xD
Fani tasm łączymy się!🔥🥰
Zawsze współczuję ludziom, którzy mają inną opinie na temat hype'owanego, popularnego dzieła. Fani nie dadzą się wypowiedzieć, a to, że ich argumenty stają się coraz mniej spójne w ogóle im nie przeszkadza. Straszny syf się w tedy robi w trakcie rozmowy.
Muszę przyznać Łukaszu, że nigdy nie darzyłem Cię szczególną sympatią. Ale w tym filmie na prawdę mi zaimponowałeś. widząc wszystkich piszących jaki to dobry film, nie rozumiałem właśnie co poza fan servicem jest w nim takiego fajnego. Cieszę się, że ktoś o takich zasięgach jak ty też o tym mówi i pokazuje ciemną stronę filmu. Nie wiem na ile ma dla Ciebie znaczenie opinia randomowego subskrybenta, ale na prawdę zdobyłeś dzisiaj mój szacunek.
Pozdrawiam i życzę wesołych świąt
To nie jest kino, to nie jest film. To bilecik na kolejkę górską w lunaparku. Samogwałt dla bezkrytycznych głupoli, którym wystarczy dać znajomy obrazek lub osobę żeby wyszli zadowoleni z seansu. Okropne to jest. Najbardziej wychwalane barachło z ogromną armią ślepych fanów. W dodatku ma słabe efekty, finałową walkę w nocy w brzydkim anturażu gdzie mało co widać. Najbardziej naiwnego i durnego bohatera jakiego widział świat, który niczego się nie uczy, nie słucha przyjaciół. Mimo 3 filmów gdzie zwykle robił krok do przodu i krok wstecz, pozostawał w miejscu. W tym filmie robi 3 kroki do tyłu i tylko 2 do przodu i cofa się w rozwoju zarówno tym bohaterskim jak i przyziemnym ludzkim. Najgorszy ,,film'' jaki widziałem ostatnio. Najgorszy argument gawiedzi ,,to ma dawać czysty fun i zabawę'' PRZYPOMINAM można zrobić film dający czystą zabawę i nie musi być tak durny jak ten.
*Uwaga Spoilery*
Kompletnie nie jestem w stanie zgodzić się z tym materiałem. Dawno wręcz nie widziałem filmu, który tak dobrze charakteryzowałby relacje między postaciami jak nowy Spiderman. Szczerze mówiąc czułem się jakby oglądał bardzo dobrą sesje D&D i gdyby cały ten film, był oparty w całości na tym to bawiłbym się równie dobrze. Jasne fabuła, w niektórych miejscach jest dziurawa, zwłaszcza motywacje Sandmana, lecz no jest ona pretekstowa. Zwłaszcza na takim meta poziomie. Iron man w symbolicznym rozumieniu nie był nigdy Wujkiem Benem, jego śmierć odbiła się na Pajączku, ale nie w takim stopniu jak śmierć Cioci May. Peter musiał usłyszeć tekst o odpowiedzialności, bo tak jest pisane tej postaci. Jest to niczym fatum, stąd cały tragizm postaci jak i jej wielka siła (I odpowiedzialność :^)). Dlatego też no nie mogę się również zgodzić z zrzutem odnośnie braku emocji zarówno przy tej scenie jak i wielu innych. Come on, kiedy Spiderman w wersji Andrew Garfielda ratuje MF przed upadkiem i zaczyna płakać to no, aż serce samo się kraja, bo wiemy co ta postać przeszła. A nie ukrywam, nigdy nie byłem fanem Pająka w jego wydaniu. I ten film świetnie wykorzystuje właśnie takie niuanse do budowania postaci. Gdy Parker w końcowej scenie chce zaprosić MJ na randkę, ale w ostatniej chwil zmienia zdanie, gdy ta odkrywa ranę na głowie, więc postanawia dla jej dobra tego nie robić. MMmmm
Nie "dla jej dobra", tylko "wbrew jej woli". No i płaczący Garfield to nie jest żaden niuanse, to naprawdę dość łopatologiczne :D
Nie ważne czy fanserwis czy nie ważne żeby dobrze się bawić.
Totalnie nie zgadzam się z opinią. 3000 razy lepszy niż Eternals
Nie zgadzam się
+1 zdecydowanie. Eternals tak ssie
Wczoraj bylem w kinie. GE-NIAL-NY.
Jeden z najlepszych filmow jakie widzialem na duzym ekranie, o ile nie najlepszy.
No i najlepszy film ze stajni Marvela (tak, wiem ze to Sony), ktory przebił nawet Avengers Infinity War.
Niestety, ale nie zgadzam sie z twoja recenzja.
Film jest przeciętny,dla większości fanów,którzy mówią,że jest genialny, bo dostali 2ch spidermenow, którzy kiedys grali,ale film jest przeciętny,fabula troche wieje nuda,brak pomysłu,gdyby nie motyw z multiwersum nawet by nie wiedzieli co by wymyslic
@@Oubliesa film jest tak przecietny, ze bije kolejne rekordy, a wszyscy fqni sa zachwyceni i daja mu wysokie oceny xD
Przestan sie osmieszac.
@@artto9839 Prawda, Byłem na filmie w nowym roku widziałem spoilery ale one nie zniszczyły frajdy i cieszyłem sie niczym ja z 2002 na pierwszym spidermanie raimiego
Moim zdaniem spider-Man No way home to najlepszy film o tomie hollandzie w kolorowych rajtkach bo będąc na premierze z wszystkimi OG fanami spidey’go to było to mega mocne pod katem nostalgicznym gdy wszedł Adrew Garfield a potem Tobey Maguire. Wiec nie zgadzam się z twoja opinią Łukaszu choć cenie twój kanał.
Wait! Najlepszy film o Spider-manie TOMA HOLLANDA ponieważ nostalgia do poprzednich inkarnacji? CO!? To stwierdzenie nie ma sensu xD
@@michadudek4051 nie pytam czy to ma sens pytanie czy tam zysk jest
Tylko pod kątem nostalgicznym. Na pozostałych polach wypada średnio lub słabo.
Najgorzej gdy najlepszą rzeczą w filmie są elementy wywodzące się spoza tego filmu
o to w nim chodziło
@@Shark-jt9vo Ale to nie świadczy dobrze o samym filmie
Nie zgadzam się, że film był czystym fan serwisem. Na pewno miał elementy, ale nie były one dominującej. Przynajmniej n dla mnie.
Co do odbioru filmu to jezeli się komuś podoba to najważniejsze. Liczy się dobra zabawa
Widzę że jak krytykowałeś zwiastun, tak dalej się tego trzymasz i krytykujesz film, choćby nie wiadomo jak był zrobiony. Ja się kompletnie z Tobą nie zgadzam, dla mnie ten film jest po prostu genialny. Na pewno najlepszy film o spider manie i jeden z najlepszych filmów superbohaterskich wszechczasów. Gdyby nie pandemia przebiłby na spokojnie Endgame.
Ależ wiadomo, jest zrobiony po taniosci i z minimalnym włożonym wysiłkiem, stąd moja ocena.
Kiedy omówienie trailera jest dwa razy dłuższe niż recenzja całego filmu xd
Czekałem na ten film wiedząc, że będziesz nie do końca pozytywną opinię XD
Jeszcze w ogóle ma być animowany serial o Spider-Manie, który żył przed ugryzieniem pająka.
Film gdyby nie fanserwis,film nie mialby kompletnie pomysłu na fabule,wszyscy co robią w gacie i mowia,najlepszy film marvela mowia,to tylko dlatego ponieważ dostali postacie z uniwersum spider-man,ale gdyby zabrać te postacie,to nie mieliby pomysłu na film,musieli gdzieś wcisnąć motyw smierci,i motyw odpowiedzialności,film o nastolatku dla nastolatków,obecność dr strange,malo pomaga,motyw byl ciekawy,ale srednio wykorzystany.Film jest przeciętny tak 2.5 /5
Far From Home dużo bardziej mi się podobało pod każdym względem
Gdy powstawał pierwszy Spider-Man z Tobeym, nie było mnie na świecie, urodziłem się chwilę przed drugą częścią z Alfredem Moliną. Nie przeszkodziło mi to jednak by już w wieku 5 lat, prawie płakać przy scenie śmierci Harry'ego Osborna, a później odgrywać te scenę z kolegami na placu zabaw. Tak naprawdę chwilę później, oglądałem już Andrew Garfielda który wcielał się w Spider-Mana - a wieku 13 lat za to, z ogromnym uśmiechem na ustach dowiedziałem się że Spider-Man dołączy do MCU, tak naprawdę wychowałem się na każdym Pajęczaku, od Raimi'ego, przez Webb'a, po Watts'a.
Jako ogromny fan pierwszej trylogii, nic mnie tu nie chwyciło. Oglądając film w kinie, czekałem ciągle aż ponownie, choć na chwilę zobaczę walkę Green Goblina z Peterem, ponieważ powiedzieć że sceny walki z Goblinem były dobre, to jak nie powiedzieć nic. Niestety koślawa fabuła, doprawiona fatalnym CGI, co chwilę przerywała mi frajdę z oglądania tego eventu. I choć sam pomysł fabuły nie jest dla mnie zbyt ciekawy, i wiem że mogło być dużo lepiej, a finałowa walka jest...no jaka jest, to występ Doc'a i Goblina dostarczył sporo radości, przerywanej przez błędy fabularne filmu, ale radości. Jeżeli chodzi o starą obsadę Peterów to fakt - Andrew wypadł bardzo dobrze, Tobey, no troszkę to jest taka figura posągowa, ale to wciąż Tobey. Zgodzę się że, czy to Tom Holland, czy Zendaya, czy Benedict Cumberbatch, (o Dafoe nie wspominając) obsada była świetna, naprawdę starali się jak mogli.
Mimo mojego zawiedzenia się, głównie tą myślą, że mogło z tego wyjść coś naprawdę dobrego, muszę z przykrością pogodzić się że dla mnie samego, ten film jest jedynie dostateczny. Może to trochę moja wina, może zbyt dużo oczekiwałem, no trudno - na szczęście poprzednie odsłony z Tomem Hollandem takie jak Homecoming, Civil War, Far From Home itp. dostarczyły mi dużo bardziej tej ,,pajęczej magii'' która tak hipnotyzuje fanów na całym świecie.
Nie jestem jakoś tragicznie nastawiony do No Way Home, po prostu niepotrzebnie oczekiwałem dużo więcej.
Ten film był dla mnie kumulacją Spider-Manów i jego esencji. Owszem, to ten sam przekaz o odpowiedzialności i ile można stracić nieodpowiedzialnością, ale pokazane jakby z większą intensywnością i wzmocnione przez nostalgię.
*spoilery*
Zrobiła na mnie wrażenie skala i siła tego crossoveru. Mimo, że Spider-Man nie raz nawalił i odczuł tego efekt to w momencie kiedy wszyscy antagoniści wymykają się spod kontroli poczułem, że chyba w żadnym filmowym Spider-Manie nie nawalił aż tak i aż tak go to nie dotknęło, a wewnętrzny dylemat moralny o odpowiedzialności nigdy nie działał tak bardzo jak poprzez konfrontacje z samym sobą. Wiem, że to wszystko jest proste, ale okazało się, że ten sam schemat, tylko więcej i mocniej, podziałał na mnie, a nawet nie przepadam za filmami o superbohaterach. Z pewnością nie jest to w moich oczach przeciętny film MCU jakich wiele.
Z drugiej strony nie wiem jak bym na to spojrzał bez znajomości poprzednich Spider-Manów i też nie szczególnie chciało mi się nad tym rozmyślać, więc możesz mieć rację z tytułem.
W sumie trochę się zgadzam. Motyw tego że Peter chciał uratować tych złoczyńców I ich uwolnił był tak głupi I tak na sile że mogliby zrobić cokolwiek innego I byłoby to lepsze. Prawda jest taka że gdyby nie fanserwis to byłoby mega średnie
Ty masz chyba jakieś prywatne wąty do tego filmu. Wszystkie recenzje krytyków(prawdziwych) widzów fanów i reszty są mega pozytywne. A ty już od trailera narzekałeś
Owszem, mam prywatne wąty, głównie to, że to wyjątkowo kiepski film.
@@lstelmach89 wrrr
Mógłbyś mi łopatologicznie wyjaśnić kim są ci "prawdziwi krytycy"?
Sądze, że mimo fan servicu jaki ten film oferuje czytaj w chuj i jeszcze trochę został idealnie zachowany balans między nostalgią, a wątkiem Petera MCU, który dostał ciekawą historię, której zakończenie jest tak naprawdę otwarciem dla takiego prawdziwego Spider Mana z krwi i kości. Po spierdolonym SW9 sądze, że NWH powinien być akurat przykładem jak zrobić dobry film z jakimś konkretnym przesłaniem, który jednocześnie żongluje masą nawiązań. A jako kolejny rozdział w historii MCU też się ładnie spisał jako event, owszem, dziury fabularne wynikające z ostatniej decyzji Strange'a i Parkera mogą być problematyczne, jednak jestem w stanie na to przymknąć oko.
Po raz moze 3 albo 4 w przeciągu ostatnich 7 lat nie zgadzam się z twoją opinią. Uważam, że ten film miał o wiele więcej do zaoferowania. Uważam, ze w zadnym innym filmie postac Petera Parkera nie została aż tak rozwiniętą. Bardzo ładne podsumowanie trylogii. Peter zaczyna jako dzieciaczek który chcę wziąć udział w jakiejs misji, nie do konca zdając sobie sprawę co w zasadzie jest problemem. Po Thanosie chce odpocząć, nie moze bo Mysterio. Tutaj rozwinął i uniezależnil się jako bohater. w NWH rozwinął się jako czlowiek. Zrozumiał, ze nie moze żyć dwoma zyciami jednocześnie. Wybral odpowiedzialnosc, WRESZCIE Spider-Man MCU odczuwa konsekwencje. Wreszcie jest w pelni samodzielny. No i legendarna odowiedzialnosc wróciła. Tobey i Andrew to tylko dodatek. Bez nich tez film tez by działał. Sandman i Lizard niepptrzebni, kilka uwag na marginesie jeszcze by sie znalazlo ale dla mnie to jest top2 MCU. Czapki z głów
"Zrozumiał, że nie może żyć dwoma życiami jednocześnie"? To największa bzdura jaką można powiedzieć o Spider-Manie, który nie istnieje bez tego całego legionu postaci, z którymi ma jakieś relacje, od bliższych po dalsze.
@@lstelmach89 bardzo źle złożone zdanie, kurczę. Miałem na myśli, że nie może pogodzić obu żyć bez ponoszenia konsekwencji. Ogolnie chaotycznie to opisalem takze pardon.
i pewnie za rok to top2 tez sie zmieni po 2 i 3 obejrzeniu. Jeszcze chyba trzymają emocje ale coraz więcej wad wychodzi. Still jako filmu o Spider-Manie imo wyszło najlepiej od 2004 roku.
Nie ogarniałem motywacji sandmana (może coś pominąłem). Ta końcowa walka też taka mech. Najmocniejsza strona tego filmu to jak dla mnie gra aktorska i interakcje między postaciami. Ostatnie kilka scen dało mi nadzieję, że być może główny bohater wreszczie dorósł do swojej roli i przestanie co film sam sobie robić problemy.
Ja nie ogarnialam w ogóle wątku Sandmana w tym filmie. W swoim oryginalnym filmie nie zginął z rąk Spidermana, ani nie miał do niego jakiejś większej urazy. Ciężko nawet powiedzieć, co w nim trzeba "wyleczyć", skoro jego motywacją było leczenie córki. Czyli wychodzi, że albo po zakończeniu "Spidermana 3" ta postać znowu się stoczyła, albo został oszukany przez Strange'a. Jedno i drugie bez sensu.
[SPOILERY]
Mnie się film podobał i właśnie nie mam poczucia, żeby Spider-Man stał w miejscu. Spotkanie innych Spider-Manów uświadomiło mu co znaczy być Spider-Manem. W tym uniwersum nie ma nigdzie powiedziane, żeby był wujek Ben, albo żeby był kimś ważnym dla Petera. Może zginął zanim Peter się przeprowadził do cioci, a może w ogóle go nie było. Nie wiadomo. Koniec końców, to ciocia May jest tutaj ważna. To ona czyni go lepszym Peterem i pozwala mu zrozumieć jak wielką odpowiedzialnością jest bycie Spider-Manem. Peter chce być najlepszą wersją samego siebie, pomóc wszystkim złoczyńcom. Nie dał rady uratować Mysterio, ale może pomóc całej reszcie. Peter odkrywa w pełni swoją tożsamość pośród innych wersji samego siebie i rozumie co czyni go nim. I biorąc z nich przykład postanawia nie gonić za byciem Starkiem, Doktorem Strange'em, czy innym Avengerem, a byciem po prostu przyjaznym Spider-Manem z sąsiedztwa. Rozumie, że powinien zacząć od początku, od korzeni, tam gdzie zaczynali wszyscy Spider-Mani. Jest dorosły i teraz musi bardziej odpowiedzialnie do tego podchodzić. Weźmy pod uwagę, że od końca Far From Home nie minął nawet jeden dzień. Peter nie zdążył tego do końca przeprocesować. Wie, żeby nie zrzucać swoich obowiązków na innych, ale nie chce, żeby obrywało się jego bliskim.
Ja najbardziej zawiedziony jestem, że Tom Hardy i Tom Holland się nie spotkali. To mnie zawiodło najbardziej podczas seansu. I zakończenie, które sugeruje, że nie wiedzą za bardzo co będzie dalej w kolejnych filmach z Pajączkiem. Ale wierzę, że jakoś ogarną. Może nawet MJ i Neda wyłączą na cały czwarty film. Trochę kręciłem nosem, ale to może zadziałać.
A fabuła No Way Home, chociaż bardzo umowna, moim zdaniem spełniała swoją rolę
Kurcze ale mielisz ten niby brak scenariusza i mielisz. Tak, ma pewne mniejsze dziury, tak jak właściwie każdy fikcyjny film i nie ma w tym nic złego. Bo cała oś historii, co dzieje się, dlaczego i czym jest motywowane ma sens. To, że tobie scenariusz nie pasuje, nie oznacza, że jest zły. I wgl mówienie o tym, że piter jest tu taki sam jak w poprzednich filmach jest trochę z du...serio, na prawdę mocno się zmienił, ale nie, nie stał się dojrzały i odpowiedzialny po jednym filmie, nie wiem dlaczego, może dojrzewanie to jest...proces? I to że po jednej sytuacji nie staje się dojrzałym w pełni świadomym bohaterem jest niesamowicie autentyczne i naturalne.
Ciężko jest nie odnosić wrażenia, że krytykujesz ten film, bo jest to twój passion project. Na długo przed premierą tego filmu już go nie lubiłeś, prawie wszystko co z nim związane ci się nie podobało. Na podstawie plotek już krytykowałeś drogę i ton tego filmu, mimo że tak naprawdę go nie znałeś i to były twoje domysły. Ten filmi jest dobry, jest naprawdę solidny, nie musisz go lubić, nie musi ci się podobać, ale jakaś resztka obiektywizmu nakazywałaby to przyznać, że mimo twojej antypatii do niego, twórcy dowieźli i zrobili naprawdę konkretną robotę
Tak, jak ty mówisz, że twórcy zrobili dobrą robotę to każdy musi mówić tak samo... Obiektywność, nijak się ma do subiektywnych odczuć po seansie...
@@supremeoverlordvader5552 Nie musi, napisałem, że nie musi mu się podobać, to jest okej, nie ma nic w tym złego. Mi się wogóle nie podobał film Eternals i powiem, że mi się nie podobał, ale nie powiem że jest bez sensu, ze historia się nie trzyma kupy i postacie są napisane na kolanie bo tak nie jest. Pomimo tego, że twój odbiór danej treści jest zawsze subiektywny, to warto jest się chociaż postarać przefiltrować go w głowie i spróbować odzielić to co jest złe od tego co po prostu tobie nie siadło
@@bartoszgotlib2658 Tak z ciekawości, z jakiego powodu nie podobało ci się Eternals?
@@SwieczkaNiweaniewierzeDarek Ciężko mi powiedzieć, wydaje mi się, ze to jeden z tych przypadków, kiedy po prostu coś ci nie podpasowało i tyle. Dla mnie najważniejsze w kinie superbohaterskim są postacie, ich emocje, relacje, rozterki i przemiany, a mam wrażenie że ten film (możliwe że przez samą stylistykę i sposób prowadzenia narracji) strasznie mnie od wszystkich postaci dystansował, mimo tego że były sensownie rozpisane. Do tego jak się nad tym zastanowisz, strukturalnie około 1,5 h tego filmu to swojego rodzaju "zbieranie drużyny" które potrafi być męczące po 30 minutach a tu trwa to o wiele wiele dłużej. Dawno tak się w kinie nie nudziłem. I było to dziwne doświadczenie, bo naprawdę szanuję ten film, oglądając go potrafiłem docenić w nim bardzo wiele elementów, jednocześnie nie byłem w stanie wykrzesać z siebie jakiegokolwiek zainteresowania czy emocjonalnego zaangażowania w to co dzieje się na ekranie
@@bartoszgotlib2658 Dzięki za odpowiedź, czyli po prostu był dla ciebie nudny. Ja osobiście czasami zastanawiam się czy na pewno widziałem ten sam film co inni, patrząc na te negatywne opinie o Eternals, ale to prawda, że panowała w nim zupełnie inna atmosfera niż w typowym marvelku i fani najwyraźniej nie są do tego przyzwyczajeni. Spider-Man i Eternals to rzeczywiście dwa światy.
Otóż nie
Identyczne przemyślenia na temat choreografii walk, albo całej serii 'Home' z Hollandem. Żaden fight nie zapada w pamięć, wszystko jest tak generyczne i mdłe, że robi się po prostu smutno. Żadnego pomysłu ani kreatywności.
Pomyśleć, że każde spotkanie pomiędzy Pajączkiem i Octopusem w dwójeczce z 2004 zapadało w pamięć. Kto z fanów nie pamięta kultowej "The Train scene"?
Film sam w sobie wydaje się tylko pretekstem do spotkania starej obsady, a pierwszy akt to tylko odhaczanie kiepsko rozpisanego wątku do połączenia kilku multiwersów. Film nie jest zły, ale nie jest też arcydziełem. Tęsknię za czasami Raimiego, gdzie Spidey żył sobie samotnie i świetnie radził bez żadnego uniwersum dookoła.
W samo sedno. Brakowało dobrego scenariusza. Deus Ex Machina - Strange, jaszczur w roli równie bezsensownej jak w pierwszych samobójcach, CGI - bez komentarza i ten łzawy patos dyktujący nastrój, jak facet z planszą w programach na żywo. Nie. To nie był dobry film. IMHO.
Zgadzam się, że CGI biednie wygląda, momentami miałem wrażenie, że nie wszyscy aktorzy są w jednym pomieszczeniu a jedynie posklejani jak w jakimś Hobbicie. Nie zmienia to faktu, że całkiem przyjemne kino z moją ulubioną sceną pod względem napięcia z całej trylogii gdzie 'spider sense' w mieszkaniu Happiego demaskuje Goblina.
Nie podoba mi się, że okazuje się, że Peter jednak jest mordercą. Na początku udowadnia, że nie zabił Mysterio, ale na końcu gdyby nie Tobey to zabiłby Green Goblina więc wychodzi na to, że rzeczywiście "Mysterio was right".
Ale Mysterio był na całym świecie uważany za Bohatera przed wyjaśnieniem
Mam podobne odczucia. Film jako całość jest po prostu dobry taka 4 w skali szkolnej jak dla mnie. Bo na plus dla mnie działa tu nostaligia i powroty tych postaci i aktorów. Alfred Molina i jego aktorstwo ciągną idealnie postać doc ocka bo wizualnie przez 100% CGI no ten Octopus nie ma podjazdu do tego z 2004 roku. I to już było wiadomo przed filmem więc bardziej skupiłem się na grze aktora i Molina klasa. Willam Defoe jak dla mnie zrobił tu najlepszą robotę chłop po 20 latach wraca do roli i to z nim i Hollandem mamy jak dla mnie najlepsze sceny (Nie licząc tych fan serwisowych bo na te patrze zupełnie inaczej) Scena z pajęczym zmysłem i monologiem Goblina gdzie czuć to rosnące napięcie no klasa serio czułem się ściśnięty za gardło i po tylu latach ten Goblin wywołał większe poczucie strachu niż ten z filmu Raimiego gdzie byłem małym szczylem. I finałowa walka Goblina i Spider Mana(Holland) to chyba jedyna scena walki która wywołała we mnie większę emocje. Spoko choreografia i aktorsko po raz kolejny coś ekstra daje Defoe z Hollandem. Powroty Maguiera i Garfilda no miód na serduszko. I też fajnie było to zagrana Tobey była takim faktycznie moralnym Ojcem tej trójki na ekranie i to działa bo jak by nie było od niego to wszystko się zaczeło. Garfield tym filmem sporo zyskał w oczach fanów udowadniajac że on dostał poprosty średnie filmy a nie że jest złym Spider Manem na ekranie. Po za tym widać na ekranie że Garfield się jara tym filmem i że znowu może zagrać tą postać zwłaszcza w trio z Tobeyem i Tomem. Ogólnie ich relacja i chemia działa lepiej niż można było sądzić a scena gadana przed walką mogła by być nawet dłuższa bo dobrze się to oglądało. Więc aktorsko ten film jak dla mnie mocno stoi. Gorzej scenariuszowo i sceny akcji są mocno średnie a w zasadzie tej akcji tu nie ma. Jeżeli w filmie gdzie masz 3 pająków i 5 antagonistów emocje wywołuje tylko ostateczna bójka Spidera z Goblinem to niestety słabo to świadczy o filmie. Ale jednak jako Pająkowe Endgame myśle że film spełnia swoją role i tak trzeba go postrzegać. A zakończenie myśle jest takie a nie inne aby było jak to powiedział Oskar na napisach bezpieczne bo kiedy film był napisany i powstawał nie było chyba jasne czy Sony będzie kontynułowało jego przygody w ramach MCU czy jednak nie. I stąd ten fim postawił na zakończenie z którego w każdą stronę jakoś się wyjdzie. Ew naginając zasady co już chyba nikogo nie dziwi i już chyba trzeba przyjać że zasady w MCU są po to aby je naginać w zależności od potrzeb na dany film ;)
Nie jestem fanem Marvela ani DC czy wgl filmów o superbohaterów. Zdecydowałem się pójść na nową część Spidermana ze względu na to że widziałem wcześniejsze Spidermany z Tomem Hollandem i stwierdziłem że są spoko, takie luźne, dla każdego odbiorcy. Takie same wrażenie miałem na najnowszym filmie. Miły luźny film który czasami sprawiał że powietrze z nosa wyleciało szybciej. Przez cały film nie miałem chwili w mojej głowie że "kiedy to już się skończy". Jako przeciętny widz a nie żaden fan dla mnie jak i mojej dziewczyny (też żadna fanka) było to miłe widowisko. To co najbardziej mi się nie podobało to na siłę wymyślony motyw by "naprawić" złoczyńców bo ciocia May tak powiedziała i to było dla mnie kompletnie bez sensu. Zakończenie uważam za ciekawe? Takie niestandardowe i mocno otwarte. Wcześniej byłem w kinie na Venom (jeśli chodzi o filmy Marvela) i taki Venom to dla mnie mega syf w porównaniu do Spidermana. Cały film jako zwykły widz oceniam na takie 8/10
Venom nie był robiony przez marvela a przez sony, stąd taka różnica.
@@seba33334 wtf XDDD
Venom nie był robiony przez mcu*
Marvel to nie tylko mcu
@@seturiN To żeś teraz dowalił XDDD
Jeśli już to poprawniej byłoby marvel studios, bo ten oddział marvela zajmuje się produkcją różnego rodzaju filmów/seriali ale na pewno nie MCU - nazywa się tak wszystkie filmy lub seriale które zaliczają się do głównego kanonu właśnie filmów. Dlatego można powiedzieć że teraz już zarówno venom jak i stare spidermany dzięki no way home zaliczają się do MCU choć kiedyś się nie zaliczały.
PS. Loga przed filmem niekoniecznie oznaczają że dana wytwórnia zrobiła film, może to być wynik współpracy np. finansowej - dlatego przy nowych spidermanach jest logo sony mimo że robił je marvel.
@@seba33334 trudno przebić stwierdzenie że Venom nie był robiony przez Marvela XD
@@seturiN A był? Jeśli tak to znajdź mi jakiś dowód. Oczywiście cały czas mówimy o filmowym venomie (bo jeśli komiksowy to oczywiście że marvel). Wystarczy wygooglować i wszystko ładnie jest napisane - chociażby na wikipedii.
Edit: osz kurka na wiki faktycznie pisze że marvel entertainment, nadal jednak utrzymuję że jest to film od sony bo głównym studiem było Columbia Pictures
W sumie często się zgadzamy, ale w tym przypadku w ok 95%. Ująłeś w słowach to co chodziło mi po głowie i takie wewnętrzne poczucie że coś tam było mocno nie tak i brakowało temu filmu kręgosłupa i celu. Jedną z rzeczy z którą się nie zgodzę to przejęcie pałeczki With Great Power przez Aunt May. Dopiero przy tej scenie trafiło do mnie, że 3ci spiderman nie miał tej sceny. Więc kilka pieczenii na jednym ogniu - niezbędny motyw dla tej postaci, przejęcie pałeczki, dobre wtopienie w multiverse (to samo ale trochę inaczej) oraz zamknięcie dla cyklu trzech inkarnacji Spider-Mana. Egzekucja mogła być lepsza i lepiej przemyślana, to się zgodzę, ale sam motyw uważam pasował idealnie i pomimo trącania nosem nostalgicznego truchła, to trochę serce mocniej zabiło.
Chciałbym żeby 99% tego filmu to był Andrew
Relacje bohaterów
Charaktery bohaterów
Emocje
Relacje parkerów
Humor
Absurd tego filmu jest świetlny
Wizualnie scena po śmierci cioci may
Gdzie dokoła są ekrany jest piękna
jak my chyba nie tego samego spider mana ogladalismy
Czemu CGI jest tu tak chujowe ? Ogladałem 5 min temu urywki z Avengers 2012r i tam wszystko wyglądało jakbyśmy mogli tego dotknąć. Nowy spiderman wygląda jak gra komputerowa czyli dobrze jak na gre ale strasznie slabo jak na film . Nie chce nawet wspominac o tym ze w „spiderman 2” Doc Ock wyglądał 100x lepiej niz tutaj… to było jebane 18 lat temu !!! Te macki z 2004 roku powinny wyglądać groteskowo przy tych z 2021, a jest odwrotnie . Wtf?
O ile pamiętam to macki w starym Spidermanie były prawdziwymi modelami, nie CGI. Wystarczy porównać The Thing Carpentera i ten drugi co miał być prequelem żeby zobaczyć jak lalki, mechatronika itd. wygrywają z plastikowym CGI.którego niestety dużo od jakiegoś czasu w Marvelach. Jakos zbroja Starka z 1szego Iron Mana wygląda lepiej niż np. to co ma sobie Black Panther i tak samo mam WTF?
Mnie na przykład ten film w ogóle nie przypadł do gustu. Wyszedłem z kina i zapomniałem od razu o filmie. Jedynie co mnie się podobało w filmie to fenomenalny Zielony Goblin oraz pojawienie się poprzednich spidermanów, ale i tak ten film nic więcej nie miał do zaoferowania. Dosłownie już mnie to irytowało, że Tom Holland w ogóle niczego się nie nauczył z poprzednich filmów i jest dosłownie ciągle taki sam. Podczas seansu myślałem, że może finał będzie satysfakcjonujący, albo przynajmniej zapadnie mnie w pamięć, lecz... Ostatni walka to było coś okropnego. Już w Black Panther była lepsza...
Wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku
Szczerze mówiac. Nie pamiętam żeby tobie się podobał jakikolwiek film.
To musisz mieć słabą pamięć
Błędy w fabule, jakie zauważyłem:
- To jak Spider-Man pokonał Doctora Strange'a było takie głupie, że aż się za głowę złapałem. Przecież moc, jaką posiada Strange z łatwością by sobie poradziła z Peterem. Ale oczywiście musieli go gdzieś wykluczuć, żeby dalej na siłę popchnąć fabułę.
- Sandman który chce wrócić do swojej córki ale walczy nie wiadomo po jaką cholerę ze Spider-Manem i się mu sprzeciwstawia.
- Electro, który nigdy nie znał tożsamości Spider-Mana
- Spider-Man Garfielda nigdy nie usłyszał słów, że z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność.
Widać że scenariusz był pisany na kolanie, byleby do 2021 zdążyć wypuścić film. A szkoda, bo trochę zmarnowany potencjał. Ale mimo wszystko, z przymrużeniem oka na te wszelkie błędy logiczne można miło obejrzeć ten film.
Smutne jest to, że kiedy w The Flashu Andy Muschetti wpadnie na jakiś odważny, oryginalny pomysł wbrew oczekiwaniom fanów (np: uśmierci Batmana Bena Afflecka jak podają plotki) to fani rozszarpią ten film, bo liczyli pewnie na epicki team-up wszystkich Batmanów i Flashów z multiwersum (albo 100% fabułę Flashpoint).
Wątpię żeby decyzja o uśmierceniu Batflecka była zależna od reżysera to raczej studio wymusiło bo wiedzą że ta postać i tak już jest zaorana a sam Affleck już nie chce grać tej roli. A pozatym to tak czy siak nic nie stoi na przeszkodzie żeby zrobić epicki team-up w trakcie którego Batfleck zginie podczas walki. No chyba że uśmierciliby go w pierwszych minutach to wtedy racja zapewne fani urządziliby rzeź niewiniątek.
Nigdy fanem człowieka-pająka nie byłem. Nazwijcie mnie wychowanym w jaskini ale nie widziałem filmów z Maguirem czy Garfieldem w roli spidermana, no ale cóż. Jednak filmy z Hollandem przypadły mi do gustu, głównie przez fakt, że to MCU. Dla osoby, która nie wie kto to Octopus czy Goblin, No Way Home był filmem miernym. Nie rozumiałem połowy fabuły i przez brak emocjonalnego podejścia związanego z nostalgią przez wzgląd na poprzednie spidermany, mogłem zauważyć niedociągnięcia, które opowiedziałeś w tym materiale. Szczerze, dla mnie najgorszym film z MCU. Naprawdę, lepiej bawiłem się oglądając Hulka niż NWH.
To słuszny i bardzo istotny głos. Nie wiem ile osób jak ty podziela taką opinię, ale i tak
Jedyna scena, która spowodowała u mnie szybsze bicie serca, to scena z "prawnikiem" ;) Parkera.
Przecież ten film to złoto.
Ps. Filmy Raimiego są dobre, ale, że ktoś powie, że wyglądają lepiej technicznie to bym się nigdy nie spodziewał, przecież to kompletny bezsens XD
Film jest dobrze napisany, nawet bardzo dobrze, jak większość filmów z MCU. Ten film nuż jest stawiany obok End Game
Czyli twierdzisz, że prawdziwe macki Octopusa są gorsze od tych CGI?
Które sceny akcji wyglądają lepiej ? Te nakręcone za dnia z przemyślaną choreografią czy te w których bohater walczy po zmroku w czarnym kostiumie i w ciemnym lesie .
Mi nie przypadł do gustu, wydaje mi się, że FFH wniósł więcej do postaci Parkera ( relacja z MJ) w No Way Home, tak naprawdę finał daje nam typowego spider-mana, wolałem następcę Iron Mana który szuka swojej drogi, a tutaj typowy wątek odpowiedzialności z mocą. Nic sie nie trzyma kupy, jedynie występ Andrew na plus, zawsze ciekawiły mnie dalsze losy jego spider-mana
Co jest, typ chyba przespał film. Masz prawo wyrażać swoją opinię i ją posiadać, ale o iksde. Im dłużej oglądam twój film, tym bardziej się zastnawaim czy byliśmy na tym samym filmie.
Być może poszedłeś na inny, skąd mam wiedzieć co oglądałeś zamiast Spider-Mana?
Sama aktorka mówi w wywiadach, że jej pseudonim czyta się przez E. Zen-DAY-a, jak słowo dzień po angielsku. :)
5:44 Thorze, tak! Jak usłyszałem ten tekst w tej scenie to czułem taką żenadę. To było tak żałośnie bezczelne. Nie mówiąc już, że reżyseria jest okropna. Naprawdę nie wiem co się dzieje w drugiej połowie filmu, ale te wszystkie sceny mające być emocjonalne są tak w cholerę przeciągnięte, że zatraca się wszelkie wyczucie. To samo zresztą z komediowymi, ale te są przynajmniej zabawne.
Ogólnie film mi się nie podobał. Miał masę naprawdę dobrych elementów, które niestety splecione razem dają zły film. Pierwsza połowa jest dla mnie super i nawet jak wbija Zielony Goblin to myślę sobie: "ej, to jest dobre, ciekawe i nieoczywiste". Nie mówiąc już o tym, że jako przeciwnik sprawdzał się rewelacyjnie i to właśnie z nim są jedyne ładne sceny akcji bo 1) dało się w nich coś widzieć 2) czuć siłę Goblina. No i Willem Dafoe jest fantastyczny. I oglądając myślę sobie: "kurczę, jakby wyjebać tych wszystkich innych złoczyńców (ewentualnie Octopusa zostawić bo też wypadł ok) i skupić się na nim, to byłaby tak zajebista opowieść". Mam ochotę wrócić do Spider-manów Raimiego, ale tym razem już bez lektora xD.
Przyznaje, bawił mnie ten fan service, ale nie jest to coś do czego chciałbym wracać poza wybranymi scenami na TH-cam (szczególnie że film jest naprawdę brzydki wizualnie xD), ale nawet jeśli przyjmiemy, że "FanService good" to zakończenie... Zakończenie to jest prawdziwa kupa. Ten typ rozwiązania, którego absolutnie nienawidzę, a tu na dodatek jeszcze tak chamsko wymuszone.
Zaznaczę jednak i to jest istotne, że akurat ja nie jestem za dużym fanem Spider-mana (chyba, że Milesa, Miles zajebisty). Ot jest w świecie i spoko, ale zawsze bardziej wolałem inne postacie tego świata jak Thor z X-men (X-MEN FOREVER
Ja najbardziej podzielam podejście Oskara z dyskusji na NK. Bawiłem się na filmie świetnie i najbardziej boli mnie zakończenie. Kastrując przyszłe filmy z największej siły tej trylogii (według mnie ofc) czyli ciekawych i barwnych bohaterów. Jeżeli nastepna częśc miałaby być z Venomem (co sugeruje scena po napisach) to aż się prosi o różne interakcjie buca Petera z np Flashem. Tak samo usmiercanie ciotki May było dziwne, do teraz wydawało mi się, że rolę wujka Bena w tej wersji przejął Tony. ta scena wywołała u mnie raczej grymas na twarzy niż żal, bo pająk stracił ciotkę. Jednakże fanserwis mnie i tak kupił i bawiłem się świetnie.
[Spojler]
Niestety ale dla mnie główna motywacja spidermana nie jest kompletnie nieuzasadniona. Skoro villanie z innych multiversow zginęli bo walczyli ze spidermanem no to jest to jakiś znak, tak czy...? Kompletnie nie trafiło do mnie
Ale nie zginęli z winy Spider mana, przynajmniej w filmach z Tobym (nie pamiętam nic z amazing Spider mana)
Goblin zabił się swoim ślizgaczem
Octo poświęcił się by zatonąć z tym świecącym potężnym rzeczem.
Nie zabił ich Spider man, więc to całkiem możliwe, że miał taką motywację
@@015kain150 Tak, tak ale właśnie o to mi chodzi. Jakby ta narracja, że trzeba być tym dobrym w tym filmie mi już bokiem wyszla, z jednej strony chcialam pamiętać, że to nastolatek itd. No ale znając moc Dr. Strange'a raczej bym posłuchała jego sugestii a nie naprawiała villanow z innych światów bo...tak. Potem ta końcówka, skoro wszyscy o nim zapomnieli to skąd miał na mieszkanie? To może nie są jakieś duże detale ale dla mnie ważne. Po tym filmie poczulam przesyt Marvela, odnoszę wrażenie, że coraz mniej i mniej uwagi się poświęca przy tworzeniu tych filmów
@@MsRitahayworth Wydaję mi się, że Peter widział ich bardziej jak chorych psychicznie ludzi, których trzeba wyleczyć.
Nie rozumiem zachwytu tym filmem, ma on swoje lepsze chwile ale na dobrą sprawę jest to kolejny Marvelowy średniak
Nie zgadzam się z twoją recenzją ,bez urazy
Nie zgodzę się.
Ja to sie wzruszyłem w scenie jak przychodzi do sklepu pod koniec i nie mowi nic MJ która go nie pamięta bo widzi ze lepiej jej bez niego
To nie chodzi o to że widział że jej lepiej bez niego tylko o to by chronić ją i Neda. Nie chciał ich narażać na niebezpieczeństwa.
@@TSK_69_ Ale przecież MJ sama powiedziała że nic by nie zmieniła i że byłaby z Peterem nieważne za jaką cenę. Ten dodatkowo obiecał jej że ją znajdzie i pozna i nie dość że tej obietnicy nie dotrzymał to jeszcze podjął za nią decyzję
@@tomekstec3243 niby tak jednak chodziło tutaj o jej bezpieczeństwo co pokazuje np jego reakcja gdy zobaczył ranę na głowie MJ, wiedział że to przez niego i nie chciał jej dalej narażać pomimo że obiecał jej że znów będą razem. A tak poza tym myślę też że ta scena ma być takim smaczkiem w kierunku spider mana tobeya który podjął taką samą decyzję pomimo że MJ wyznała mu miłość powiedział że nie mogą być razem.
@@TSK_69_ No tak ale to była decyzja MJ że chce dalej z nim być. W tym filmie jest już dorosła i może sama za siebie decydować. Zresztą sama powiedziała Peterowi żeby następnym razem wspólnie z nią ustalał sprawy. I tak Tobey też miał podobie ale 1. To był dopiero pierwszy film z nim a Hollanda szósty a 2. W Spider-manie 2 pod koniec mądrzeje decydując się być z MJ kiedy ta mówi że chce z nim być nieważne za jaką cenę
Mam naprawdę mieszane uczucia do tego filmu.Przez większość czasu mi się podobało np. lubię walkę między Peterem a doktorem Strangem. Jednak muszę przyznać, że humor do mnie nie trafił. A kiedy wbił 3 akt to miałam takie:
Co?
Serio ?
W sensie czułam, że możnaby lepiej wykorzystać te postacie. Niestety to nie jest Spiderverse gdzie lepiej sprzedano motyw z kilkoma pająkami na ekranie na raz.
Pomijam fakt, że finałowa walka jest w nocy i gówno widać. A zakończenie było eeeeeeeeeee... Pozostawię bez komentarza.
zakończenie tego filmu jest pozbawione logiki
Zdecydowanie się zgadzam, dodam tylko, że film był mocno przegadany (puste frazesy, rozmowy nie mające później żadnego znaczenia), szczególnie pod koniec. Główny wątek głupi i bezsensowny jak but i.... [SPOJLER ALERT]...
.
.
.
Ten pomysł z wynalezieniem lekarstwa dla wszystkich antagonistów w jakimś szkolnym labie w kilka godzin? Serio? Skoro tamci spider mani mu pomogli tutaj, to czemu nie mogli tego zrobić w swoim świecie zamiast walczyć? Wtf?
No Tobey o tym myślał, ale coś nie było okazji spróbować zrobić xD
Bo to byli spidermeni z czasów gdy byli długo po ich pojedynkach z tymi wrogami. Mieli całe lata żeby pomyśleć nad rozwiazaniem. Wrogowie byli z czasów na chwilę przed swoją śmiercią.
Dla mnie No way home się podobał ale i tak Pierwsze 3 części są dla mnie Najlepsze i zawsze Pozostaną w moim serduszku
To chyba ja inny film oglądałem, ten film to jeden z najlepszych filmów mcu
Jak zwykle fajna, merytoryczna recenzja. Nie mogę się już doczekać recencji spoilerowej. Łukasz, a gdybyś miał wybrać swojego ulubionego Spider-mena, bądź najlepszego, to kto to by był? :)
Tobey ze Spider-Mana 2, ma najlepiej napisany arc
@@lstelmach89 Tak samo sądze, ale może to też nostalgia, bo wychowałem się na tych filmach z Tobey. Wielkie dzięki i pozdrawiam!
Ej ale to dobra baza chyba by włączyć X-Menów że zaklęcie też ich "tknęło" ;)
Ja tam ciągle uważałem że ten film jest głównie po to żeby dać pretekst do problemów które zobaczymy w nowym Strange'u :P Przy okazji po prostu fanserwisem no bo umówmy się, komu nie podobało się zobaczenie tych wszystkich postaci w jednym filmie? Mimo że jest to tak umowne i głupie to jednak fajne XD
Jedyne co w tym filmie mnie zdenerwowało to brak stanowczej i bardziej bezwzględnej postawy Petera wobec Zielonego Goblina, skoro stwierdził że ma własny pomysł i nie chce pomocy to po prostu skop mu tyłek pająku xD A nie że Goblin przebija Peterem połowę ścian w budynku...
15:05 możliwe że to dlatego bo każdy mówił że spider man to mały iron man
[Komentarz ze spojlerami] Ja osobiście nie mam większych zarzutów co do tego filmu poza jednym - to jak on wygląda pod względem wizualnym. Niestety ale na każdym kroku bardzo mocno rzucają się w oczy komputerowe efekty specjalne i nie miałbym zupełnie tego za złe, ale autorzy nie próbują nawet w najmniejszym stopniu tego ukryć. Najbardziej pod tym względem ucierpiała walka końcowa co jest dla mnie największym bólem. Według mnie bitwa trzech Spider-Manów walczących z wrogami ze swoich filmów, która dla wielu osób zyskała miano legendarnego wydarzenia powinna wyglądać w o wiele bardziej czytelny sposób. Widz podczas oglądania tego momentu filmu powinien karmić swój wzrok sceną walki dopieszczoną na ostatni guzik w czytelnej scenerii. Niestety jest zupełnie inaczej. Panująca ciemność mocno utrudnia odróżnienie który Spider-Man to który a bardzo szybka dynamika przemieszczania się bohaterów uniemożliwia to całkowicie. Efekty specjalne mimo panującej ciemności nie zostały w ogóle ukryte co dodatkowo pokazuje jak film był robiony "na odwal się". Bardzo mocno widać to w lądowaniu Andrewa po złapaniu MJ, który przeleciał kilka pięter w dół a wylądował na ziemi jakby wykonał lekki podskok na prostych nogach. Gdyby film wyglądał w całości ładniej ze szczególnym zwróceniem uwagi na tą ostatnią najważniejszą bitwę, która dla wielu z nas bez wątpienia była czymś wyjątkowym uznałbym film za na prawdę najlepsze dzieło Marvela przymykając oczy na te oczywiste luki fabularne lecz niestety przez tą średnią otoczkę wizualną mam trochę niedosyt bo wiem, że mogło być po prostu lepiej.
Nigdy nie lubiłem twoich recenzji, natomiast z tą mogę się w pełni zgodzić. Nigdy nie zrozumiem fanatycznych fanów, którzy piszą *oh ah* jaki ten film był wzruszający
natężenie cringu i prędkość tego filmu mnie przerażały w czasie seansu a nie wzruszały.
Racja w 100%. Fanservice został podany naprawdę wysmienicie i ciągnął ten film przez cały czas. Natomiast jak się założy przez chwilę że nie widziało się poprzednich filmów ze spidermanem to film wypada średnio. Taki do obejrzenia, wyjścia z kina i nie wspominania o nim nawet w drodze do domu.
Moim zdaniem film był można powiedzieć "poprawny". Niestety zawiodłam się na decyzji jak to ująłeś zatrzymania w rozwoju Petera Parkera z MCU, bo gdyby tego nie zrobiono moim zdaniem film byłby o wiele lepszy. Skrypt rzeczywiście nie trzymał się zbytnio kupy, ale pomimo tego można wrócić to niego przy powiedzmy wieczornym feel good seansie. Niestety zawiodłam się na filmie i mam nadzieję, że postać Petera zostanie lepiej poprowadzona w kolejnych filmach.
Zgadzam się co do braku rozwoju Petera. Autentycznie rzecz, która wyzwala cały film to jego głupie zachowanie w trakcie rzucania zaklęcia (albo już sam fakt, że prosił o to zaklęcie). Trochę słabo, że bohater, który był głupiutkim nastolatkiem w przynajmniej 5 filmach (licząc wszystkie cameo w avengersach) nadal jest głupiutkim nastolatkiem i jego kolejne chaotyczne zachowanie jest powodem kolejnego problemu w nowym filmie. Można by się spodziewać, że Peter, który przeżył już tyle, stracił Tony'ego i wpakował się w wiele problemów, będzie trochę bardziej odpowiedzialny. Scena, gdzie zmienia zdanie w trakcie rzucania zaklęcia wcale nie była dla mnie śmiesznym gagiem, a raczej wywołała zażenowanie.
A co złego w fanservisie?
Przed komentowaniem proponuje wysłuchać treści wideo
@@lstelmach89 nie chodziło o konkretnie fanserwis w tym filmie tylko odnoszę wrażenie ze wiele osób narzeka na te zjawisko ogólnie i nie rozumiem dlaczego - przecież jak się jest fanem to fajnie dostać to co się chce
@@wojtekatorski7525 Gorzeje jest jak poza fan serwisem film nie ma nic wiecej dobrego do zaoferowania
@@grzegorzgrzywacz6073tylko że ten film ma wiele do zaoferowania
Czekaj co? Czy ty powiedziales ze peter z nwh to ten sam peter co z homecoming? Chyba jakies inne filmy ogladalismy, widzac przemiane petera ze juz nie chce co chwile nowej misji i zostania avengersem, jak bylo to w homecoming przemiane widac i to mocna ale chyba ty tego nie widzisz
Dalej jest tak samo naiwny, łatwowierny i lekkomyślny, niczego się nie nauczył.
@@lstelmach89 bo mimo wszystko dalej jest nastolatkiem ktory dopier przedchwila skonczyl szkole a nie 30 latkiem z calym bagarzem doswiadczen
@@erasopix1360 To że jest nastolatkiem nie ma żadnego znaczenia. Peter pojawił się w pięciu filmach, miał masę przygód, przeszedł przez piekło w IW i Endgame, współpracował z Avengersami i jeszcze został oszukany przez Mysterio. Po tego typu doświadczeniach Peter powinien być dużo mondrzejszy i bardziej doświadczony.
@@HUBOLBUBOL to ze jest nastolatkiem ma ogromne znaczenie, peter pojawil sie w pieciu filmach racja ale co blip mial go np nauczyc? Po endgame widac ze jest inny niz przed endgame i infinity war
@@erasopix1360 Przez całą tą akcję z Thanosem stracił mentora plus nauczył się działać w drużynie. W no way home powtarzają te same motywy, które widzieliśmy już w poprzednich filmach przez co nie uczy się niczego nowego w nowym filmie. Peter jest tak samo łatwowierny i naiwny jak w Homecoming przez co traci bliską osobę.
najgorsza ocena jaka widziałem
Niestety z większością sie zgadzam, ale lepszy taki event niż żaden. Szkoda, że nie zrobili jakiś opadających szczene scen Tobeyowi bo bardzo na to liczyłem, ale tak jak napisałem wcześniej lepsze to niż nic bo prawda jest taka, że on mógł by sie tam na kilka sekund pojawić a i tak większości by sie łza w oku zakręciła. Nikt nam nie odbierze poprzednich solowych Spidermenów. Chociaż tych z Garfieldem a zwłaszcza tego drugiego by mogli :) Pozdro Łukasz
Mi się film podobał jednak uważam że efekty specjalne i reżyseria w finałowej bitwie jest słaba. Ale całościowo film był spoko.
Oj zgadzam się, ten scenariusz mnie boli i fabuła wygląda jak wymyślona na kolanie. Też przykro się robi, jak porównuje się wizualnie pierwszą trylogię a teraz to wygląda jak bardziej masówka a nie prawdziwy film. Garfield na plus, czułam się jakby on wyszedł prosto z Amazing spidermana i nadal przeżywał śmierć Gwen. Mam nadzieję że u Hollanda też zobaczymy jakąś traumę czy większy mrok w postaci a nie parę scen i znowu Peter Parker wesoły chłopak z sąsiedztwa.
Nie no, słaby ten Spiderman jak siki pająka (xd). Może to wynika z mojego braku nostalgii, bo nigdy nie byłem wielkim fanem pająka w rajtkach i przez to zamiast cieszyć się kolejnymi wrzutami z innych filmów, załamywałem się dziurami w scenariuszu i słabym CGI. Autentycznie znielubiłem Spideya Hollanda (nie chodzi o aktora, tylko o postać), który nie dość, że cofa się w rozwoju, to jeszcze zwyczajnie zachowuje się jak debil. To spory wyczyn, bo naprawdę go lubiłem w poprzednich filmach, jedna z ulubionych postaci w Marvelu. Oczywiście są pozytywne elementy i to nie tak, że ten film to jakiś totalny ściek, ale jak na standardy Marvela to słabiutko.
Na na ten przykład ja przez prawie cały film zajmowałem się wyliczaniem błędów w scenariuszu czy nieścisłości fabularnych, jedynie w scenie pojawienia się spidermanów na chwilę zainteresowalem się filmem
Miałem dokładnie takie same odczucia jak autor materiału. Moim zdaniem zmarnowany potencjał wolałbym nowych spidermanow z dobrą historia niż tych starych gdzie, film poswiecił czas na wątki z poprzednich serii i na tym ucierpiała fabuła.
ocena średnia ale wsm to obecnie jesteś w stanie tak mało zaoferować ze 3/4 dobrze odebranych filmów z pozytywnymi relacjami to krytykujesz bo w ten sposób możesz jak kolwiek wybić się z tłumu
Mam wrażenie, że często się powtarzasz w tym materiale. Może to przez to co sam zauważyłeś, czyli częste używanie tych samych słow.
Fisstech, rozpuszczalnik nitro, czy kocia miętka przed filmem?
Ja to mam mieszane uczucia o tym filmie. Po pierwsze nowy spiderman ma fabułę nie trzymającą się kupy, decyzje podejmowane przez Petera są nielogiczne i w wielu miejscach mocno naciągane. Jeżeli chodzi o CGI to trzyma poziom wszystkich filmów marvela produkowanych taśmowo, jest nienajgorzej. Całość ratuje nostalgia i wyraźne nawiązania do poprzednich spidermanów (np. scena na cmentarzu gdzie każdy z poprzednich spidermanów podejmował ważną decyzje). Ostatecznie film jest dobrym zakończeniem trylogii, gdzie Peter odcina się od technologii Tonego i musi zacząć polegać tylko na sobie.
Moja ocena ➡️6/10
Te same odczucia. Może klątwa tytułu "Bez drogi do domu" :)? Jednak suma sumarum obejrzałam z sympatią :)
Ok film Marvela. Fanserwis i nostalgia, wraz ze świetnymi występami aktorów są świetne... Scenariusz i fabuła, nah za dużo dziur i niedopowiedzeń. Swoją drogą po materiale Łukasza, przypomniały mi się te świetne combo sceny z filmów Avengers. Początek Age of Ultron czy bitwa o NY, tyleż tam było fajnych sekwencji, jak Steve odbijający promienie Tone'go w Chtauri, Thor walący w tarczę Capa i tworzący falę uderzeniową, kurde Ant-Man na strzale Hawkeye (a nie to Civil War). Naprawdę szkoda, że w filmie nie próbowano czegoś więcej mając taką trójkę... Kurde twórcy powinni wykazywać więcej kreatywności, jeśli chodzi o tę sceny walk...
Również się nie zgadzam, z całą recenzją, pierwszy raz 😎 Dla mnie film świetny 😜🤪
A w jaki sposób green goblin wrócił do życia?
Albo może coś przegapiłem