Olbijskie delfinki to jedne z moich ulubionych antycznych walorów. Jednocześnie nie podoba mi się to, jak w szkole ilekroć pojawiało się hasło pieniądza zdawkowego, był on nazywany płacidłem, co ma moim zdaniem wybitnie pejoratywny wydźwięk. Takie nazewnictwo spotykałem także przy innych, pozaszkolnych okazjach. Dziś, z obecną wiedzą i sympatią, nazywałbym je być może jeszcze dumniej niż pieniądz (gdyby dodatkowo były kruszcowe, choć w tamtych czasach musiałyby raczej być wielkości małego paznokcia :) ). Kłaniam się Panie Profesorze
Termin "płacidło" jest funkcjonalny, gdy mówimy o przedmiotach powstałych w innym celu, a wykorzystywanych jako pośrednik w transakcjach, jak np. muszelki kauri, skóry, kawałki metalu, ewentualnie siekańce, które kiedyś były monetami, lecz swą monetarną funkcję utraciły, by stać się przede wszystkim kruszcem. Olbijskie delfinki czy np. odlewane miniaturowe miecze i narzędzia chińskie to pieniądze, bo w celach monetarnych, powstały, a są zdawkowe, bo brąz o tej wadze miał mniejszą wartość niż nominał monety. Zresztą od "płacidła" wolę termin "pieniądz niemonetarny". Z uszanowaniem i serdecznymi pozdrowieniami z Torunia!
@@bartoszawianowicz1753 Odwzajemniam pozdrowienia Panie Profesorze. Ja tu się udzielam od pierwszych filmów, ale przeszedłem w tryb incognito :) "Pieniądz niemonetarny" to termin tak precyzyjny i subtelny, że nie można mu nic zarzucić i w pełni się zgadzam.
Dziękuję za oglądanie i za komentarz. Tuńczyk to tradycyjna identyfikacja związaną z rolą, jaką w kontaktach poleis północnego wybrzeża Morza Czarnego odgrywał Kyzikos. Może mieć Pan jednak rację, że jesiotr dla tych stron jest właściwszym symbolem. Pozdrawiam!
@@bartoszawianowicz1753 W ogóle północne nadczarnomorze to bardzo ciekawy region, gdzie stykają się i przenikają zachód ze wschodem. Świat śródziemnomorski ze światem północy. Nie tylko w starożytnności, gdzie Olbia handlowała ze Scytami, Bospor to był konglomerat grecko - scytyjsko - sarmacki (według mojej początkującej wiedzy). Następnie świat bizantyjski czyli też grecki przekazywał swoją kulturę Rusinom. Oczywiście wcześniej przemieścili się Goci, Bułgarzy, Węgrzy. Potem nastąpiły podboje tatarskie. Tatarzy przyjęli islam - a więc mennictwo tatarsko-islamskie. Do tego kolonie genueńskie i weneckie. Mennictwo genueńsko-tatarskie. Te tereny znajdowały się też pod wpływami Wielkiego Księstwa Litewskiego i Korony (poprzez lenne Hospodarstwo Mołdawskie). Następnie Rzeczypospolitej. Stąd nasze mennictwo. To co prawda mój ogląd, ale tak to widzę i coraz bardziej mnie to wciąga.
Bardzo fajny materiał
Olbijskie delfinki to jedne z moich ulubionych antycznych walorów. Jednocześnie nie podoba mi się to, jak w szkole ilekroć pojawiało się hasło pieniądza zdawkowego, był on nazywany płacidłem, co ma moim zdaniem wybitnie pejoratywny wydźwięk. Takie nazewnictwo spotykałem także przy innych, pozaszkolnych okazjach. Dziś, z obecną wiedzą i sympatią, nazywałbym je być może jeszcze dumniej niż pieniądz (gdyby dodatkowo były kruszcowe, choć w tamtych czasach musiałyby raczej być wielkości małego paznokcia :) ). Kłaniam się Panie Profesorze
Termin "płacidło" jest funkcjonalny, gdy mówimy o przedmiotach powstałych w innym celu, a wykorzystywanych jako pośrednik w transakcjach, jak np. muszelki kauri, skóry, kawałki metalu, ewentualnie siekańce, które kiedyś były monetami, lecz swą monetarną funkcję utraciły, by stać się przede wszystkim kruszcem. Olbijskie delfinki czy np. odlewane miniaturowe miecze i narzędzia chińskie to pieniądze, bo w celach monetarnych, powstały, a są zdawkowe, bo brąz o tej wadze miał mniejszą wartość niż nominał monety. Zresztą od "płacidła" wolę termin "pieniądz niemonetarny". Z uszanowaniem i serdecznymi pozdrowieniami z Torunia!
@@bartoszawianowicz1753 Odwzajemniam pozdrowienia Panie Profesorze. Ja tu się udzielam od pierwszych filmów, ale przeszedłem w tryb incognito :) "Pieniądz niemonetarny" to termin tak precyzyjny i subtelny, że nie można mu nic zarzucić i w pełni się zgadzam.
Ciekawy film. W skrócie ustawia mennictwo helleńskie północnego.wybrzeża Morxa Czarnego. Wydaje mi się tylko, że to raczej jesiotr a nie tuńczyk.
Dziękuję za oglądanie i za komentarz. Tuńczyk to tradycyjna identyfikacja związaną z rolą, jaką w kontaktach poleis północnego wybrzeża Morza Czarnego odgrywał Kyzikos. Może mieć Pan jednak rację, że jesiotr dla tych stron jest właściwszym symbolem. Pozdrawiam!
@@bartoszawianowicz1753 W ogóle północne nadczarnomorze to bardzo ciekawy region, gdzie stykają się i przenikają zachód ze wschodem. Świat śródziemnomorski ze światem północy. Nie tylko w starożytnności, gdzie Olbia handlowała ze Scytami, Bospor to był konglomerat grecko - scytyjsko - sarmacki (według mojej początkującej wiedzy). Następnie świat bizantyjski czyli też grecki przekazywał swoją kulturę Rusinom. Oczywiście wcześniej przemieścili się Goci, Bułgarzy, Węgrzy. Potem nastąpiły podboje tatarskie. Tatarzy przyjęli islam - a więc mennictwo tatarsko-islamskie. Do tego kolonie genueńskie i weneckie. Mennictwo genueńsko-tatarskie. Te tereny znajdowały się też pod wpływami Wielkiego Księstwa Litewskiego i Korony (poprzez lenne Hospodarstwo Mołdawskie). Następnie Rzeczypospolitej. Stąd nasze mennictwo. To co prawda mój ogląd, ale tak to widzę i coraz bardziej mnie to wciąga.
@@jerzyziemniak9939 To prawda. A do tego jeszcze emporia i kolonie genueńczyków...