Uwielbiam was jako parę, tak samo każde z osobna i przykro mi to pisać, ale myślę że powinnam.. W ostatnim czasie widać między wami napięcie, brak komunikacji, stres. Ola, wygląda to tak, że negatywnie podchodzisz do większości słów Macieja, często mu przerywasz, co wygląda jakbyś nie była zainteresowana jego zdaniem i takie przerywanie mu wygląda na brak szacunku. Maciej stara się załagodzić sytuację. Nie wiem, czy to jakiś wasz prywatny problem, czy może problemy dnia codziennego, ale widać to napięcie. Uwielbiam was oglądać, zgadzam się naprawdę z większością waszych myśli i teraz zwyczajnie martwi mnie panująca atmosfera. Nie piszę tego złośliwie, naprawdę. Mam nadzieję, że cokolwiek złego się dzieje sytuacja się uspokoi i właśnie tego wam życzę- spokoju i porozumienia. Trzymam kciuki i wysyłam pozytywną energię dla was. 🖤
Ja też to zauważyłam. Ola jest czasami nawet znudzona, takie odnoszę wrażenie, ale nie nie miałam odwagi pisać szerzej o tym, bo lubię Olę i jej materiały na temat mody i kosmetyków. Ma też świetne podejście do operacji i zabiegów medycyny estetycznej. Co nie zmienia faktu, że tutaj, wieje chłodem czasami..
Jeszcze niedawno bardzo podobało mi się to jak wypowiada się Ola i jakie ma zdanie na pewne tematy jednak ostatnio mam wrażenie że odlatuje..Daje wrażenie jakby miała się za lepsza od innych,nigdy nie popełniła błędów była idealna. Kiedyś lepiej oglądało mi się odcinki było mniej kłótni i ,,przechwałek’’. Mam nadzieje że stary klimat jeszcze wróci :)
Ojprd postawiłaś jej diagnozę psychiatryczną przez na postawie filmów z TH-cam? XDDDD A może jej ojciec ma raka i ma zły humor z tego powodu albo nagrywali film jak miała PMS albo but ją uwiera w stopę i dlatego jest uszczypliwa. XDDDD
@zuzikson7561 totalnie się zgadzam, niestety z coraz mniejszą przyjemnością się jej słucha, ten oburzony ton, naburmuszenie, zadzieranie nosa. Dziwne to.
Bo Maciek ma taki mocno ścisły tok myślenia że nie bierze pod uwagę co Ola dodaje od siebie... Poza tym często ujawnia różne rzeczy z prywatnego życia i daje Olę jako przykład czegoś - co nie jest komfortowe
Wydaje mi sie, ze pary ktore nie komunikuja daza do rozwodu. Tu jest komunikacja ❤ tak wyglada zycie ludzieee 😅 ps: jakbym widziala siebie i meza ( nie, nie dazymy do rozwodu ;))
@@mag9049 nie widzę komunikacji tam gdzie miszon gada sama do siebie o swoich odczuciach podczas gdy maciek mówi o abstrakcyjnym pojęciu odnoszącym się do ogółu. u niej ciągle słychać "mnie" "mi" "moje" "mój" "ja". Jak dla mnie potwierdza się to co dawno myślałem na jej temat.
Wydaje mi się ona mocno atencyjna i nieco hipochondryczna. Całkowicie dyskredytuje jego wypowiedzi albo odbierając je jako jakiegoś rodzaju atak, albo traktując od razu z góry jego słowa jako coś głupiego. no przykro się tego słucha. I nie ważne jak bardzo miły bądź wyrozumiały będzie w swojej wypowiedzi. Zawsze będzie sprowadzaony na dno. Zawsze będzie mówił " nie tak". To jest wg mnie kompletny brak szacunku do drugiej osoby. Mimo że pewnie każdego dnia się stara dawać równie dużo dla rodziny co ona i się poświęcać. Przypomina mi moją byłą. That's harsh. Ale jako że przeżyłem podobne traktowanie jestem na to jednak mocno wyczulony. To nie jest fajna relacja. Ani trochę.
O ile Maciej stara się przedstawić różne punkty widzenia to odnoszę wrażenie,że Ola jest skupiona na swoich przeżyciach i odczuciach i nie dopuszcza Maćka do głosu. Rozmowa zmienia się w pyskówkę. Trochę szkoda bo format zapowiadał się świetnie a teraz ciężko się tego słucha czasami.
Kurczę, dziwnie się ostatnio tego słucha. Mishon w ogóle nie słucha tego co Maciek mówi. Wszystko odnosi do siebie i swoich własnych myśli kompletnie nie rozszerzając myślenia na innych. Coś sobie ubzdura w głowie i wszystko to co Warga mówi jest przez nią rozumiane zupełnie na opak albo w ogóle pomijane, bo "ja myślę inaczej".
Ola jako kobieta nie potrafi myslec logicznie i racjonalnie tak jak facet. Ciagle gada jak ona czuje i czuje i jak ona sie czuje... rozumiesz jej logika to tylko uczucia.
23:10 a propos placebo - tldr jestem bardzo niepełnosprawna; podczas jednej operacji miałam giga zaognienie depresji i były mega komplikacje, przecieli mi rdzeń kręgowy i musiałam leżeć 3 tygodnie na płasko by sie wygoił, po czym musiałam się uczyć od nowa chodzić. Za to podczas kolejnej operacji byłam pozytywnie nastawiona i wyszłam po 5 dniach ze szpitala, a 7-mego dnia już sama jechałam autobusem, także tak. Mentalne nastawienie jednak BARDZO wpływa na to jak ciało się regeneruje.
pewnie glownie przez to ze strach, stres ogolnie na kazdego źle wplywa, jak masz tradzik i sie tym bardzo stresujesz to ciężej wygoic zmiany niz gdy stosujesz pielęgnacje, leki i pozytywnie nastawiasz sie ze bedzie lepiej, ogolnie stres jest dosc penetrujący w ciele, mnie brzuch boli ze stresu czyli wplywa fizycznie na moje ciało, duzo zdrowia zycze!!!! i malo stresu haha
Gdyby ludzie nie nastawiali się na pozytywny wynik swoich poczynań, to nikt nic by nie osiągnął/zbudował/wynalazł. Mówienie, że nigdy nigdy się nie nastawiało jest mega naciągane.
Oczwistym jest ze nie zawsze w życiu dzieją sie pozytywne rzczy i myślenie pozytywne to przede wszystkim to co byśmy chcieli,ale nawet w takich trudnych sytuacjach warto myśleć pozytywnie i mieć nadzieję,ze wszystko sie ułoży bo inaczej człowiek calkiem by sie załamał i nie miał sił do życia
Miszon się odkleja, troche przykre. 18:49 zawsze wiedziałem ze typiara nie ma poczucia humoru ale to jak zgasiła Warge było nieludzkie. Warga, mrugnij dwa razy jeśli potrzebujesz pomocy.
Lekarz, który powie "to na pewno zadziała" bierze ogromną odpowiedzialność za te słowa, bo jeśli nie zadziała, bo zawsze jest takie ryzyko, to potem kogo będą za to winić. A Maćku pamietaj, że za chorym pacjentem, który "no jak umrze to trudno" stoi rodzina, która jeśli usłyszała to samo od lekarza co pacjent, czyli "to na pewno zadziała" może mieć naprawdę duży uraz, a zresztą będąc lekarzem przejmujesz się też stanem pacjenta no i nie będziesz pierdolić, że "robilem ten zabieg milion razy i wszystko git" bo wystarczy ten jeden raz, ten jeden pacjent, gdzie prosty zabieg nagle zamienia się w walke o życie, nigdy nie wiesz, i nie sprzedawaj fałszu jeśli jesteś osobą wykształconą jako lekarz i jesteś świadomy ile czynników się składa na procesy leczenia. A jeśli chodzi o lekarza, u którego była Ola to po prostu nie podejście jest źle, ogółem ten lekarz złą praktyke prowadzi, bo nie bagatelizuje się badań, normalnie lekarz powinien o wszystko zadbać, nic nie bagatelizować, chyba, że ma do tego podstawy, bo potem lekarzy, którzy robią swoją robote traktowani są jak bogowie no bo zrobił to to i tamto. No tak no powinien to zrobić.
Prawda. Lekarz nie może powiedzieć, że leczenie zadziała bo nikt nigdy nie ma takiej pewności. Nie można okłamywać pacjenta. Takie jest prawo i należy się tego trzymać.
o autosugestii już Paktofonika śpiewała! „..nie dałbym rady bez autosugestii..” (cyt. Rah)to działa, wiadomo :) jedni lubia, korzystają inni nie! ogólnie to o gustach jest .. trzeba respektować można sie nie zgadzać. Piona! :)
Maćku, z tym zapewnieniem że wszystko będzie dobrze i pozytywnym myśleniem u lekarzy, nie mogłeś się bardziej pomylić. Zapewne to kwestia tego, że nie jesteś związany z medycyną bardziej niż to co sam przechodziłeś jako pacjent, co jest oczywiście zrozumiałe. Lekarz nie może zapewniać pacjenta, że wszystko będzie dobrze jeżeli nie ma takiej pewności (a w zasadzie nigdy jej nie ma). Wyobraź sobie pacjenta w stanie paliatywnym lub młodego człowieka z zaawansowanym glejakiem (szanse wyleczenia są niewielkie), którego lekarz mówi aby się nie martwił, na pewno uda się wyleczyć itd, a potem nagle taki pacjent zderza się z rzeczywistością gdy dostaje skierowanie do hospicjum. Byłoby to postępowanie skrajnie nieetyczne i nigdy nie wolno tak oszukiwać pacjentów. To czego uczy się obecnie studentów i młodych lekarzy, to to, że pacjent zawsze ma prawo do prawdy o stanie swojego zdrowia i rokowaniach. Owszem, takie informacje należy przekazywać delikatnie i z wyczuciem, ale ważne jest też by nie robić człowiekowi fałszywej nadziei. Jeżeli trzeba, pacjent musi pogodzić się z tym, że nie da się nic więcej zrobić, lub jakiś zabieg może skończyć się niepomyślnie. Mam nadzieję, że trochę sprawę rozjaśniłem. Starałem się w krótkiej formie streścić to co przekazywano mi na zajęciach o komunikacji z pacjentem, w tym z tymi chorymi terminalnie. Najważniejsza zasada to aby nigdy nic nie zatajać i mówić prawdę.
Wyobrażam sobie taki podcast w mojej włoskiej rodzinie. Rozjebało by wam głośniki a każdy odcinek kończył by się awanturą i waleniem w stół krzykami i darciem się ! xD 😂😂😂 Maciuś Miszon lofki❤❤❤
Nie zdałem matury. Mam ochotę zalać się tak żeby znaleziono mnie na drugim końcu Polski. Mam jeszcze poprawkę w sierpniu a potem już zdaję w moim przypadku 8 przedmiotów za 400 zł. Nie mam pojęcia czy w takich chwilach po ostatnich latach życia skaczę się z okna czy walczy dalej. Od 2018 marzę o tym by dobrze zdać pięć przedmiotów. Od 2018 roku miałem więcej nauki tylko potwornie bałem się działać. Skupiam się na tym aby być hiperproduktywny, by każdego dnia coś nawet najbardziej bezowocnego od siebie przekazać. Nigdzie nie widzę żadnej gwarancji sukcesu. Bo nie można przegapić dnia. Nienawidzę swojego życia, siebie i swojej rodziny. Mama potrafi mi powiedzieć, że nie wiem gdzie co mam w szafie a ja od lat zaciekle walczę o to by nie wtrącała mi się do szafy. Brzydzę się sobą, nie mam w tym życiu nic. Mój były znajomy, który na mnie nasrał był w wieku 23 na Malcie, na Malediwach, wcześniej w Maroku, w Mediolanie i Amsterdamie. Ja przez swoich rodziców nigdy nie poczułem, że to życie jest moje. Jak miałem 16 lat to nie mogłem wychodzić samemu z domu. Poszukuję pracy, kursu w SKVOT, byłem wolnym słuchaczem na Fizyce na UKSW. A może ja nigdy nie miałem własnego życia? Marzę o pracy, wyprowadzce, studiach i normalnym życiu. Ja tam gdzie mój były znajomy jest teraz będę za 10 lat albo wcale. Mam już wszystkiego serdecznie dosyć. Nie wiem co mam robić i czuję się jak kompletne gówno. Mam już wszystkiego dość, po prostu dość. Nie wiem co mam robić. Najbardziej boli mnie to, że budzę się u rodziców, w miejscu w którym nigdy nie chciałem budzić się po ukończeniu liceum i wtedy jeśli zdam maturę i z życiem, którego nigdy nie chciałem mieć. Nie jestem w stanie już z tym wszystkim wytrzymywać. Otwieram oczy i co rano zalewam się łzami. Przecież jestem taki silny, tak silny, że aż nie mam siły wstać z łóżka. Po prostu płaczę i mam dosyć. Mam prawie 25 lat i nie mam zupełnie nic, nie mam matury ani pracy ani prawa jazdy oraz śpię u rodziców. Nie chciałem tak żyć. Jestem osobą niepełnosprawną oraz od piętnastego roku życia zmagam się z zaburzeniami lękowo - depresyjnymi. Przez swoich toksycznych rodziców nigdy nie byłem u nikogo na imprezie ani nigdy u nikogo nie nocowałem. Zawsze jak moja siostra wychodzi do chłopaka to leję łzy. Miałem iść dziś na koncert Króla, na szkolenie, spróbować się pouczyć sitodruku i zostawić CV, etc.Nigdy nie uprawiałem seksu, ale od sierpnia 2021 co weekend bardzo mocno walczę o "o one night stand" i nie idzie i walczę dalej. Mój kolega z którym utrzymywałem nie wiem jaką relację przez pięć lat stwierdził, że jednak nigdy nie byliśmy kolegami, to ja się myliłem i chciałem się mylić, nie wiem co i jak. Nie wiem na czym polegają relację międzyludzkie, jestem bardzo mylny. Ktoś ma wakacje w Berlinie, ktoś na domkach w austriackiej wsi. Ja przez swoich toksycznych rodziców nigdy nie byłem sam zagranicą. Staram się o miejsce na oddziale w Krakowie albo na Sobieskiego w Warszawie. Tak patrzę na to co ja robiłem przez ostatnie pięć lat. Nie jestem w stanie pojąć tego jak okropny wtedy byłem i jak to wszystko szybko leciało. W 2018 roku w październiku zacząłem chodzić do szkoły policealnej. Nie pamiętam jak to się toczyło i co takiego było z mną. Pamiętam jak kompletnie się załamałem po powrocie do domowego piekła z Nowych Horyzontów gdzie przez dwa tygodnie byłem sam i poczułem, że mogę żyć i było cudownie. Nie potrafiłem się po tym pozbierać i z przerwą na chodzenie do szkoły policealnej i przez krótki czas do kina do byłych już kolegów i koleżanek, jeszcze jakieś festiwale filmowe w Warszawie były. Rozmawiałem na ten temat z mamą i pamiętam to wszystko bardzo dziurawo. Pamiętam, że potwornie się wtedy załamałem i do pierwszej matury w ogóle się nie uczyłem, do tej jeszcze mogłem podejść zupełnie za darmo z pięcioma przedmiotami. Później przez dwa lata poprawiałem Matematykę i Polski, a potem tylko Matematykę. Od 2018 marzę o tym by dobrze napisać pięć przedmiotów na maturze. Mam zaburzenia lękowo - depresyjne i jestem osobą niepełnosprawną. Zastanawiam się ile przez te ostatnie pięć lat się wydarzyło, ile straciłem i ile mogło się wydarzyć. Czasem chciałbym znów mieć 13 lat i pojechać z Mamą na dzień otwarty do swojego macierzystego masowego gimnazjum albo jak chodziłem do fizjoterapeutki, która dziś ma 33 lata a wtedy miała 25. Szybko zleciało nie? Już w wieku 13 lat tak bardzo nie chciałem jeździć gdziekolwiek z mamą i chciałem wychodzić z kolegami i koleżankami. Potem nastąpiło oświecenie ile w moim życiu jest nie tak jak być powinno pod gigantyczną dyrektywą rodziców. Do tej pory walczę o niesprzątanie, niewybieranie ciuchów i niewtrącanie się do szafy. Chciałem iść do dobrego masowego liceum, być kimś i czuć, że coś znaczę. Potem uwierzyłem, że mi się to nie uda i się załamałem. Potem zostałem w szkole przyszpitalnej do której chodziłem od dziecka, trafiłem tam na oddział psychiatryczny. Ludzie po tamtej szkole też dostawali się na wymarzone studia np. Politechnika Warszawska. Od 2018 marzę o tym by dobrze napisać pięć przedmiotów na maturze, bardzo bałem się działać. Chciałbym wynieść się z domu, znaleźć pracę, iść na Fizykę do Łodzi. Chciałbym wiedziećć czy starannie się uczyłem od 11 roku życia. Przeszedłem przez piekło w liceum. Nie biorę leków regularnie bo czasem mam bardzo daleko do torby, mam poczucie odklejenia się od siebie psychofizyczne. Nie myłem się pięć dni. Chodzę dziewięć lat na terapię. A może ja nigdy w życiu nic nie robiłem? Podobno długotrwały płacz powoduje nieodwracalne zmiany w mózgu. Chciałbym dobrze napisać maturę z Biologii. Marzę o tym by jeszcze zostać harcerzem bo nie zapytałem o to rodziców jak byłem dzieckiem z strachu, że mi nie pozwolą. Nie mam spektrum autyzmu, ale zostaje mi jedyna taka grupa dla osób 21 + w Warszawie. Dopiero zaczynam dostrzegać odpowiedzialność za swoje życie.
@@olaniecenieze Zupełnie odkleiłem się od siebie ! Nie myłem się pięć dni. Nie wiem co ja mam robić. Stan przypominający derealizację i depersonalizację.
Oj Warga Warga xD Mi człowiek którego uważano za najlepszego chirurga w Polsce powiedział że po operacji będzie wszystko dobrze, zajebiście i jak się okazało (w Niemczech już) nic dobrze nie poszło. Cały zabieg spierdolił koncertowo i to cud że mogę chodzić. Takie nastawianie pacjenta jest krzywdzące w chuj. Mój obecny chirurg za to powiedział prosto - Zrobię wszystko co w mojej mocy żeby było dobrze, ale trzeba mieć na uwadze że ten zabieg może pomóc tylko trochę w problemie i mogą być wymagany poważniejszy zabieg niż teni to mnie nastawiło na realne myślenie. Miałam nadzieję że pomoże ale się na to nie nastawiałam i słusznie. Mojemu lekarzowi było bardziej przykro niż mi że on nie zdołał mi pomóc nie inwazyjnie. Obecnie czekam na 3 kolejne operacje, które przywrócą mi sprawność w 85%. Podchodząc do operacji trzeba myśleć realnie
dokladnie, lekarze to nie czarodzieje i trudno zapewnic na 100% ze cos bedzie dobrze, ja mialem 3 chirurgow, o ironio z zupełnie nie skomplikowanym schorzeniem, dwoch mówiło ze po tygodniu bede zdrowy, nie bylem i po roku dopiero 3 chirurg zrobil potrzebny zabieg ale mówil z gory ze tkanki moga sie roznie goic, moze byc nawrot i trzeba obserwowac rane, teraz jest wszystko okej, po roku, a doktor nie zapewnial ze bedzie, tylko uprzedzil ze raczej bedzie dobrze a jak nie to bedziemy leczyc inaczej, to mi dalo wiecej komfortu niz zapewnienia o tygodniu i po problemie
Pierwszy raz trafilam na ten kanal i dotrwalam do 13-tej minuty. Jedna strona jest inteligentna i ma cos do powiedzenia, druga zas nieco ograniczona. Podziwiam mezczyzn, ktorzy maja cierpliwosc do rozmowy z tego typu kobietami.
Oby Warga dominował w zwiazku, bo baba sie do tego nie nadaje i gardzi facetem w zwiazku ktorym dowodzi, bo traci na wartości w jej oczach. Niech żyje moc mężczyzn.
Co do przykładu efektu placebo powiązanego razem z lekami to świetnym odniesiem dla mnie jest autorka książek Regina Brett i jej książka "Bóg nigdy nie mruga". Mimo iż nie jestem wierząca a jej książka często się do Boga odnosi to naprawdę mogę z czystego swojego niewierzącego serca polecić tą książkę każdemu
Polecam afirmację mojej mamy. Po moim wypadku leżałam pod respiratorem i maszyna oddychała za mnie i lekarz podszedł do niej i powiedział jej ,, pani córka ma 10 procent szansz ,że przeżyje jeśli nawet przeżyje zostanie roślinką ,, na co ,,afirmacja,, mojej mamy brzmiała. Ja Ci chuju pokaże 😂 i żyje chodzę funkcjonuje
@@tajemniczasciepa ja jestem spokojna, w przeciwieństwie do prowadzących. Odnoszę wrażenie, że się nie słuchają. Maciej podważa uczucia Oli. A Ola reaguje na większość poglądów Maćka w sposób alergiczny. Dyskusją nie jest to jak ktoś wie lepiej co czujesz albo co chciało się powiedzieć
Po pierwsze 16:45, ciekawe dlaczego od razu przypomniała mi się ostatnio wspominana przez Ciebie Olu sytuacja z Brzozą (bosz to takie fajne drzewo, zupełnie nie pasuje)😅 po drugie, czemu nie kliknęliście kulką mocy na koniec ja się pytam?👀
Ale się łapiecie za słówka, zamiast zrozumieć istotę wypowiedzi, nawet jeśli była nieprecyzyjnie wyrażona. To nawet ja rozumiem o co chodziło, a nie jestem z Wami w związku od 20 lat.
Pan Stanowski ze wszystkiego się śmieje, taki oświecony jest. Ciekawe czy się śmiał z nieprzebadanych szczepionek na covid, pewnie nie bo parę przyjął więc są skuteczne.
Srebro jest znane od lat jako środek antybakteryjny, ALE jest bardzo silne, dlatego zaczęliśmy używać antybiotyków. Picie srebra czy łykanie. Boże, ludzie nie róbcie tego. Srebra jest naprawdę toksyczne. Jeszcze na ranę czy coś można, na oparzenie położyć opatrunek że srebrem i działa świetnie (dostępne w aptece), ale nie jedzcie tego.
Ola jak Ciebie slucham jak mowisz o swoich problemach emocjinalnych to czuje czasami jakby ktos opowiadal o mnie samej . Mam niektore cechy tak bardzo podobne i wiem jak ciezko mi sie z tym zyje. Nie wiem czy to kwestia wychowania , bkedow rodzicow czy po prostu charakteru. Nie odbieraj tego jako krytyke, absolutnie nie o to mi chodzi , tez sie stresuje wszyatkim dookola, nie mam chwili spokoju w glowie i ciagle czuje jakis dyskomfort , nawet jak nie ma ku yemu powodu. To omropne , widze ze ty nad tym pracujesz , zapewne z psychologiem , ja nie mam jak na razie takiej mozliwosci ale moze kiedys jak sie poloze na kozetke to raczej oredko z niek nie wstane😅
Maciek mam jak Ty. Najlepsze co zrobił dla mnie nefrolog córki, to wyśmiał moje obawy (nie mnie, tylko to czego się bałam). Nawet nakrzyczał, że poszłam prywatnie do niego, kiedy on przyjmuje też na NFZ. Potem wziął do ręki wyniki badań córki i jak debilowi tłumaczył mi jakie są normy, w których sytuacjach odstępstwa od normy są wytłumaczalne itp, a na końcu powiedział, że inni lekarze, to debile, bo jak nikt mi nic nie wytłumaczył to się nie ma co dziwić, że miałam obawy.
Według praw hermetycznych afirmować nie można rzeczy fizycznych jedynie wewnętrzne przemiany własnego siebie. Ludzie zinterpretowali i przemielili sobie wszystko po swojemu.
placebo itp. o tym, o czym mówicie - możemy to nazwać torowaniem. Jest to opisane w psychologii, można powiedzieć, że na niektórych ludzi to działa w jakimś sensie.
Afirmacje to oszustwo. Mishon spójrz w lustro, posłuchaj swoich nagrań, siebie. Coś sie z Toba dzieje niepokojacego. Poczytaj o narcyzmie, bo ciagle gadasz o sobie i skupiasz swoja uwage wylacznie na sobie. Nie słuchasz Macieja co Ci tłumaczy a chlopak ma racje naprawde. Mam nadzieje, że tak nie wygladaja wasze prywatne rozmowy, że on coś mówi a ty ciagle o sobie. Zauwaz to. Nie pisze tego ze złośliwości tylko z tego, że zauważylam iz wiele kobiet obecnie tak ma. Nie słuchają swoich partnerów i nikogo. Może to wynika z nieufności do ludzi...
wszyscy sie skupiacie na Mishonie ale Maciek często niezbyt trafnie rzuca myślami z ktorymi zgodzilbym sie z Ola, np samo slowo obśmianie, to raczej nie bylo by fajne, zostac obsmianym, a chodzilo o jakis komfort i nadzieje na wyleczenie ktore lekarz daje pacjentowi jesli ma do niego pozytywne nastawienie, przynajmniej ja tak to widze, ale ostatecznie i tak raczej czesto dochodza do jednej mysli, moze ja po prostu mam bardziej styl komunikacji Oli wiec bardziej ją rozumiem, dla mnie nie ma tu kłótni tylko rozmowa dwoch roznych osób pod względem charakteru ktore zgadzaja sie co do wartosci IMAO
To sie nazywa brak dystansu do pewnych rzeczy dlatego masz wrażenie, że Maciek Ci nie pasuje. On jest bardzo zabawny a Ty może z tym nie rezonujesz i tyle.
Hm nie rozumiem hur dur na Ole. Maciek rownie mocno przygrywa w nutę "mi sie wydaje", "ale Ty nie nasz racji, bo ja myślę". Wydaje mi się, ze oboje mają taki vibe i taki urok tego podcastu. Wprawdzie jestem sluchaczem od niedawna, ale dostrzegam urok w tej prawdziwie związkowej rozmowie. Plus rozbraja mnie jak Ola gasi glupote Maćka docinkami, ale wszystko w ramach ich żartów 😅
Przesłuchałem wszystkie Numery MotherNight ... Każdy jeden utwór jest wybitnie zjebany ... Nie polecam serdecznie ... Nieważne jak byś Aleksandro afirmowała sukces tych piosenek to niestety Ci to nie wyjdzie ... Wokal brzmiący jak wycie przestraszonego kota niestety ... Pomimo wszystko pozdrawiam ...
Uwielbiam was jako parę, tak samo każde z osobna i przykro mi to pisać, ale myślę że powinnam.. W ostatnim czasie widać między wami napięcie, brak komunikacji, stres. Ola, wygląda to tak, że negatywnie podchodzisz do większości słów Macieja, często mu przerywasz, co wygląda jakbyś nie była zainteresowana jego zdaniem i takie przerywanie mu wygląda na brak szacunku. Maciej stara się załagodzić sytuację. Nie wiem, czy to jakiś wasz prywatny problem, czy może problemy dnia codziennego, ale widać to napięcie. Uwielbiam was oglądać, zgadzam się naprawdę z większością waszych myśli i teraz zwyczajnie martwi mnie panująca atmosfera. Nie piszę tego złośliwie, naprawdę. Mam nadzieję, że cokolwiek złego się dzieje sytuacja się uspokoi i właśnie tego wam życzę- spokoju i porozumienia. Trzymam kciuki i wysyłam pozytywną energię dla was. 🖤
dokładnie, też chciałam napisać komentarz i ująć to w ten sposób
Ja też to zauważyłam. Ola jest czasami nawet znudzona, takie odnoszę wrażenie, ale nie nie miałam odwagi pisać szerzej o tym, bo lubię Olę i jej materiały na temat mody i kosmetyków. Ma też świetne podejście do operacji i zabiegów medycyny estetycznej. Co nie zmienia faktu, że tutaj, wieje chłodem czasami..
Przez tych wszystkich oszolomow slowo afirmacja zostalo mi tak obrzydzone, ze jak je slysze to od razu widze tych wszystkivh pseudo kołczów.
Jeszcze niedawno bardzo podobało mi się to jak wypowiada się Ola i jakie ma zdanie na pewne tematy jednak ostatnio mam wrażenie że odlatuje..Daje wrażenie jakby miała się za lepsza od innych,nigdy nie popełniła błędów była idealna. Kiedyś lepiej oglądało mi się odcinki było mniej kłótni i ,,przechwałek’’. Mam nadzieje że stary klimat jeszcze wróci :)
Ola może mieć zaburzenia ukrytego narcyzmu.
Ojprd postawiłaś jej diagnozę psychiatryczną przez na postawie filmów z TH-cam? XDDDD A może jej ojciec ma raka i ma zły humor z tego powodu albo nagrywali film jak miała PMS albo but ją uwiera w stopę i dlatego jest uszczypliwa. XDDDD
@zuzikson7561 totalnie się zgadzam, niestety z coraz mniejszą przyjemnością się jej słucha, ten oburzony ton, naburmuszenie, zadzieranie nosa. Dziwne to.
@@xxxShineeooookej 👀😄😄🙈
Coraz częściej papiery i papierki rozwodowe dążą do rozwodu XD Mishon ostatnio bardzo burzliwie i nie do końca słucha co Maciek chce powiedzieć
Bo Maciek ma taki mocno ścisły tok myślenia że nie bierze pod uwagę co Ola dodaje od siebie... Poza tym często ujawnia różne rzeczy z prywatnego życia i daje Olę jako przykład czegoś - co nie jest komfortowe
Wydaje mi sie, ze pary ktore nie komunikuja daza do rozwodu. Tu jest komunikacja ❤ tak wyglada zycie ludzieee 😅 ps: jakbym widziala siebie i meza ( nie, nie dazymy do rozwodu ;))
Znalazł się k#### Rutkowski xD
@@mag9049 nie widzę komunikacji tam gdzie miszon gada sama do siebie o swoich odczuciach podczas gdy maciek mówi o abstrakcyjnym pojęciu odnoszącym się do ogółu. u niej ciągle słychać "mnie" "mi" "moje" "mój" "ja". Jak dla mnie potwierdza się to co dawno myślałem na jej temat.
Wydaje mi się ona mocno atencyjna i nieco hipochondryczna. Całkowicie dyskredytuje jego wypowiedzi albo odbierając je jako jakiegoś rodzaju atak, albo traktując od razu z góry jego słowa jako coś głupiego. no przykro się tego słucha. I nie ważne jak bardzo miły bądź wyrozumiały będzie w swojej wypowiedzi. Zawsze będzie sprowadzaony na dno. Zawsze będzie mówił " nie tak". To jest wg mnie kompletny brak szacunku do drugiej osoby. Mimo że pewnie każdego dnia się stara dawać równie dużo dla rodziny co ona i się poświęcać. Przypomina mi moją byłą. That's harsh. Ale jako że przeżyłem podobne traktowanie jestem na to jednak mocno wyczulony. To nie jest fajna relacja. Ani trochę.
O ile Maciej stara się przedstawić różne punkty widzenia to odnoszę wrażenie,że Ola jest skupiona na swoich przeżyciach i odczuciach i nie dopuszcza Maćka do głosu. Rozmowa zmienia się w pyskówkę. Trochę szkoda bo format zapowiadał się świetnie a teraz ciężko się tego słucha czasami.
Kurczę, dziwnie się ostatnio tego słucha. Mishon w ogóle nie słucha tego co Maciek mówi. Wszystko odnosi do siebie i swoich własnych myśli kompletnie nie rozszerzając myślenia na innych. Coś sobie ubzdura w głowie i wszystko to co Warga mówi jest przez nią rozumiane zupełnie na opak albo w ogóle pomijane, bo "ja myślę inaczej".
jesteś nowy na tym kanale....?
Ej ujelas idealnie to co myślałam wczoraj. Niestety ciężko się słucha takich rozmów, wręcz drażnią.
Solipsyzm. Ja, ja, ja, ja...
A ja, bo ja...
Ola jako kobieta nie potrafi myslec logicznie i racjonalnie tak jak facet. Ciagle gada jak ona czuje i czuje i jak ona sie czuje... rozumiesz jej logika to tylko uczucia.
@@xxxShinee mam nadzieję że ten komentarz to sarkazm.
23:10 a propos placebo - tldr jestem bardzo niepełnosprawna; podczas jednej operacji miałam giga zaognienie depresji i były mega komplikacje, przecieli mi rdzeń kręgowy i musiałam leżeć 3 tygodnie na płasko by sie wygoił, po czym musiałam się uczyć od nowa chodzić. Za to podczas kolejnej operacji byłam pozytywnie nastawiona i wyszłam po 5 dniach ze szpitala, a 7-mego dnia już sama jechałam autobusem, także tak. Mentalne nastawienie jednak BARDZO wpływa na to jak ciało się regeneruje.
pewnie glownie przez to ze strach, stres ogolnie na kazdego źle wplywa, jak masz tradzik i sie tym bardzo stresujesz to ciężej wygoic zmiany niz gdy stosujesz pielęgnacje, leki i pozytywnie nastawiasz sie ze bedzie lepiej, ogolnie stres jest dosc penetrujący w ciele, mnie brzuch boli ze stresu czyli wplywa fizycznie na moje ciało,
duzo zdrowia zycze!!!! i malo stresu haha
Taki fajny materiał! Komentarze dodadzą zasięgów, szczególnie te odklejone. Mi się taki format bardzo podoba ! Ola i Maciek róbcie tak dalej ❤
Gdyby ludzie nie nastawiali się na pozytywny wynik swoich poczynań, to nikt nic by nie osiągnął/zbudował/wynalazł. Mówienie, że nigdy nigdy się nie nastawiało jest mega naciągane.
Oczwistym jest ze nie zawsze w życiu dzieją sie pozytywne rzczy i myślenie pozytywne to przede wszystkim to co byśmy chcieli,ale nawet w takich trudnych sytuacjach warto myśleć pozytywnie i mieć nadzieję,ze wszystko sie ułoży bo inaczej człowiek calkiem by sie załamał i nie miał sił do życia
Miszon się odkleja, troche przykre. 18:49 zawsze wiedziałem ze typiara nie ma poczucia humoru ale to jak zgasiła Warge było nieludzkie. Warga, mrugnij dwa razy jeśli potrzebujesz pomocy.
a nie pomyślałes/as o tym, ze ona cos mówi, chce sie wreszcie wypowiedziec, a on sobie jaja robi i jej przerywa jak ostatni głąb? xd
Lekarz, który powie "to na pewno zadziała" bierze ogromną odpowiedzialność za te słowa, bo jeśli nie zadziała, bo zawsze jest takie ryzyko, to potem kogo będą za to winić. A Maćku pamietaj, że za chorym pacjentem, który "no jak umrze to trudno" stoi rodzina, która jeśli usłyszała to samo od lekarza co pacjent, czyli "to na pewno zadziała" może mieć naprawdę duży uraz, a zresztą będąc lekarzem przejmujesz się też stanem pacjenta no i nie będziesz pierdolić, że "robilem ten zabieg milion razy i wszystko git" bo wystarczy ten jeden raz, ten jeden pacjent, gdzie prosty zabieg nagle zamienia się w walke o życie, nigdy nie wiesz, i nie sprzedawaj fałszu jeśli jesteś osobą wykształconą jako lekarz i jesteś świadomy ile czynników się składa na procesy leczenia. A jeśli chodzi o lekarza, u którego była Ola to po prostu nie podejście jest źle, ogółem ten lekarz złą praktyke prowadzi, bo nie bagatelizuje się badań, normalnie lekarz powinien o wszystko zadbać, nic nie bagatelizować, chyba, że ma do tego podstawy, bo potem lekarzy, którzy robią swoją robote traktowani są jak bogowie no bo zrobił to to i tamto. No tak no powinien to zrobić.
Prawda. Lekarz nie może powiedzieć, że leczenie zadziała bo nikt nigdy nie ma takiej pewności. Nie można okłamywać pacjenta. Takie jest prawo i należy się tego trzymać.
Mishon chill
Czekam na koszulki odkąd się dowiedziałam o tej współpracy ❤ sztos pomysł 7 i idealnie połączenie artystów 🔥🔥🔥
Fajni jesteście jako para. Pozdrawiam 🙂
Jesteście chłodnym deszczykiem w ten upalny poniedziałek Pozdrawiam z dusznej Warszawy
a u mnie pada deszcz,i to od rana,również pozdrawiam,deszczowo
Oooo, tak się cieszę! Czekałam na ten odcinek!
o autosugestii już Paktofonika śpiewała! „..nie dałbym rady bez autosugestii..” (cyt. Rah)to działa, wiadomo :) jedni lubia, korzystają inni nie! ogólnie to o gustach jest .. trzeba respektować można sie nie zgadzać. Piona! :)
Uwielbiam Wasz duet!❤❤
"Pamiętaj, że w słowie lekceważąco jest słowo LEK" 😂😂😂 Padłam 🤣🤣🤣 idealny komentarz, szkoda, że Mishon nawet lekko się nie uśmiechnęła 😓
Maćku, z tym zapewnieniem że wszystko będzie dobrze i pozytywnym myśleniem u lekarzy, nie mogłeś się bardziej pomylić.
Zapewne to kwestia tego, że nie jesteś związany z medycyną bardziej niż to co sam przechodziłeś jako pacjent, co jest oczywiście zrozumiałe.
Lekarz nie może zapewniać pacjenta, że wszystko będzie dobrze jeżeli nie ma takiej pewności (a w zasadzie nigdy jej nie ma).
Wyobraź sobie pacjenta w stanie paliatywnym lub młodego człowieka z zaawansowanym glejakiem (szanse wyleczenia są niewielkie), którego lekarz mówi aby się nie martwił, na pewno uda się wyleczyć itd, a potem nagle taki pacjent zderza się z rzeczywistością gdy dostaje skierowanie do hospicjum.
Byłoby to postępowanie skrajnie nieetyczne i nigdy nie wolno tak oszukiwać pacjentów.
To czego uczy się obecnie studentów i młodych lekarzy, to to, że pacjent zawsze ma prawo do prawdy o stanie swojego zdrowia i rokowaniach.
Owszem, takie informacje należy przekazywać delikatnie i z wyczuciem, ale ważne jest też by nie robić człowiekowi fałszywej nadziei. Jeżeli trzeba, pacjent musi pogodzić się z tym, że nie da się nic więcej zrobić, lub jakiś zabieg może skończyć się niepomyślnie.
Mam nadzieję, że trochę sprawę rozjaśniłem. Starałem się w krótkiej formie streścić to co przekazywano mi na zajęciach o komunikacji z pacjentem, w tym z tymi chorymi terminalnie. Najważniejsza zasada to aby nigdy nic nie zatajać i mówić prawdę.
„Hope for the best prepare for the worst”
36:18 po niedzielnych wydarzeniach z Poznania uderzylo dziesieciokrotnie mocniej to zdanie...
To jest typowy szacunek do kobiet atakowanie że mówią o sukcesie itp albo teksty jak chciałaś się zemną przespać brawo.
Wyobrażam sobie taki podcast w mojej włoskiej rodzinie. Rozjebało by wam głośniki a każdy odcinek kończył by się awanturą i waleniem w stół krzykami i darciem się ! xD 😂😂😂 Maciuś Miszon lofki❤❤❤
Olu, bardzo Cię proszę, żebyś troszkę uspokoiła swoje ego, ciężko się ogląda ten odcinek
Nie zdałem matury. Mam ochotę zalać się tak żeby znaleziono mnie na drugim końcu Polski. Mam jeszcze poprawkę w sierpniu a potem już zdaję w moim przypadku 8 przedmiotów za 400 zł. Nie mam pojęcia czy w takich chwilach po ostatnich latach życia skaczę się z okna czy walczy dalej. Od 2018 marzę o tym by dobrze zdać pięć przedmiotów. Od 2018 roku miałem więcej nauki tylko potwornie bałem się działać. Skupiam się na tym aby być hiperproduktywny, by każdego dnia coś nawet najbardziej bezowocnego od siebie przekazać. Nigdzie nie widzę żadnej gwarancji sukcesu. Bo nie można przegapić dnia. Nienawidzę swojego życia, siebie i swojej rodziny. Mama potrafi mi powiedzieć, że nie wiem gdzie co mam w szafie a ja od lat zaciekle walczę o to by nie wtrącała mi się do szafy. Brzydzę się sobą, nie mam w tym życiu nic. Mój były znajomy, który na mnie nasrał był w wieku 23 na Malcie, na Malediwach, wcześniej w Maroku, w Mediolanie i Amsterdamie. Ja przez swoich rodziców nigdy nie poczułem, że to życie jest moje. Jak miałem 16 lat to nie mogłem wychodzić samemu z domu. Poszukuję pracy, kursu w SKVOT, byłem wolnym słuchaczem na Fizyce na UKSW. A może ja nigdy nie miałem własnego życia? Marzę o pracy, wyprowadzce, studiach i normalnym życiu. Ja tam gdzie mój były znajomy jest teraz będę za 10 lat albo wcale.
Mam już wszystkiego serdecznie dosyć. Nie wiem co mam robić i czuję się jak kompletne gówno. Mam już wszystkiego dość, po prostu dość. Nie wiem co mam robić. Najbardziej boli mnie to, że budzę się u rodziców, w miejscu w którym nigdy nie chciałem budzić się po ukończeniu liceum i wtedy jeśli zdam maturę i z życiem, którego nigdy nie chciałem mieć. Nie jestem w stanie już z tym wszystkim wytrzymywać. Otwieram oczy i co rano zalewam się łzami. Przecież jestem taki silny, tak silny, że aż nie mam siły wstać z łóżka. Po prostu płaczę i mam dosyć. Mam prawie 25 lat i nie mam zupełnie nic, nie mam matury ani pracy ani prawa jazdy oraz śpię u rodziców. Nie chciałem tak żyć. Jestem osobą niepełnosprawną oraz od piętnastego roku życia zmagam się z zaburzeniami lękowo - depresyjnymi. Przez swoich toksycznych rodziców nigdy nie byłem u nikogo na imprezie ani nigdy u nikogo nie nocowałem. Zawsze jak moja siostra wychodzi do chłopaka to leję łzy. Miałem iść dziś na koncert Króla, na szkolenie, spróbować się pouczyć sitodruku i zostawić CV, etc.Nigdy nie uprawiałem seksu, ale od sierpnia 2021 co weekend bardzo mocno walczę o "o one night stand" i nie idzie i walczę dalej. Mój kolega z którym utrzymywałem nie wiem jaką relację przez pięć lat stwierdził, że jednak nigdy nie byliśmy kolegami, to ja się myliłem i chciałem się mylić, nie wiem co i jak. Nie wiem na czym polegają relację międzyludzkie, jestem bardzo mylny. Ktoś ma wakacje w Berlinie, ktoś na domkach w austriackiej wsi. Ja przez swoich toksycznych rodziców nigdy nie byłem sam zagranicą. Staram się o miejsce na oddziale w Krakowie albo na Sobieskiego w Warszawie.
Tak patrzę na to co ja robiłem przez ostatnie pięć lat. Nie jestem w stanie pojąć tego jak okropny wtedy byłem i jak to wszystko szybko leciało. W 2018 roku w październiku zacząłem chodzić do szkoły policealnej. Nie pamiętam jak to się toczyło i co takiego było z mną. Pamiętam jak kompletnie się załamałem po powrocie do domowego piekła z Nowych Horyzontów gdzie przez dwa tygodnie byłem sam i poczułem, że mogę żyć i było cudownie. Nie potrafiłem się po tym pozbierać i z przerwą na chodzenie do szkoły policealnej i przez krótki czas do kina do byłych już kolegów i koleżanek, jeszcze jakieś festiwale filmowe w Warszawie były. Rozmawiałem na ten temat z mamą i pamiętam to wszystko bardzo dziurawo. Pamiętam, że potwornie się wtedy załamałem i do pierwszej matury w ogóle się nie uczyłem, do tej jeszcze mogłem podejść zupełnie za darmo z pięcioma przedmiotami. Później przez dwa lata poprawiałem Matematykę i Polski, a potem tylko Matematykę. Od 2018 marzę o tym by dobrze napisać pięć przedmiotów na maturze. Mam zaburzenia lękowo - depresyjne i jestem osobą niepełnosprawną. Zastanawiam się ile przez te ostatnie pięć lat się wydarzyło, ile straciłem i ile mogło się wydarzyć.
Czasem chciałbym znów mieć 13 lat i pojechać z Mamą na dzień otwarty do swojego macierzystego masowego gimnazjum albo jak chodziłem do fizjoterapeutki, która dziś ma 33 lata a wtedy miała 25. Szybko zleciało nie? Już w wieku 13 lat tak bardzo nie chciałem jeździć gdziekolwiek z mamą i chciałem wychodzić z kolegami i koleżankami. Potem nastąpiło oświecenie ile w moim życiu jest nie tak jak być powinno pod gigantyczną dyrektywą rodziców. Do tej pory walczę o niesprzątanie, niewybieranie ciuchów i niewtrącanie się do szafy. Chciałem iść do dobrego masowego liceum, być kimś i czuć, że coś znaczę. Potem uwierzyłem, że mi się to nie uda i się załamałem. Potem zostałem w szkole przyszpitalnej do której chodziłem od dziecka, trafiłem tam na oddział psychiatryczny. Ludzie po tamtej szkole też dostawali się na wymarzone studia np. Politechnika Warszawska. Od 2018 marzę o tym by dobrze napisać pięć przedmiotów na maturze, bardzo bałem się działać. Chciałbym wynieść się z domu, znaleźć pracę, iść na Fizykę do Łodzi. Chciałbym wiedziećć czy starannie się uczyłem od 11 roku życia. Przeszedłem przez piekło w liceum. Nie biorę leków regularnie bo czasem mam bardzo daleko do torby, mam poczucie odklejenia się od siebie psychofizyczne. Nie myłem się pięć dni. Chodzę dziewięć lat na terapię. A może ja nigdy w życiu nic nie robiłem? Podobno długotrwały płacz powoduje nieodwracalne zmiany w mózgu. Chciałbym dobrze napisać maturę z Biologii. Marzę o tym by jeszcze zostać harcerzem bo nie zapytałem o to rodziców jak byłem dzieckiem z strachu, że mi nie pozwolą. Nie mam spektrum autyzmu, ale zostaje mi jedyna taka grupa dla osób 21 + w Warszawie. Dopiero zaczynam dostrzegać odpowiedzialność za swoje życie.
Hej ziomku, jeszcze bedzie dobrze, zobaczysz :) trzymam za Ciebie mocno kciuki!
@@olaniecenieze Zupełnie odkleiłem się od siebie ! Nie myłem się pięć dni. Nie wiem co ja mam robić. Stan przypominający derealizację i depersonalizację.
@EwelinaWerynska-vi8iu Ok
@EwelinaWerynska-vi8iu Masz rację ja przez całe życie czekam na otwarte drzwi
@@user-ze6oz5tt9x Czy z tekstu nie wynika, że chodzę na psychoterapię?
Maciek super 😊
Oj Warga Warga xD Mi człowiek którego uważano za najlepszego chirurga w Polsce powiedział że po operacji będzie wszystko dobrze, zajebiście i jak się okazało (w Niemczech już) nic dobrze nie poszło. Cały zabieg spierdolił koncertowo i to cud że mogę chodzić. Takie nastawianie pacjenta jest krzywdzące w chuj. Mój obecny chirurg za to powiedział prosto - Zrobię wszystko co w mojej mocy żeby było dobrze, ale trzeba mieć na uwadze że ten zabieg może pomóc tylko trochę w problemie i mogą być wymagany poważniejszy zabieg niż teni to mnie nastawiło na realne myślenie. Miałam nadzieję że pomoże ale się na to nie nastawiałam i słusznie. Mojemu lekarzowi było bardziej przykro niż mi że on nie zdołał mi pomóc nie inwazyjnie. Obecnie czekam na 3 kolejne operacje, które przywrócą mi sprawność w 85%. Podchodząc do operacji trzeba myśleć realnie
dokladnie, lekarze to nie czarodzieje i trudno zapewnic na 100% ze cos bedzie dobrze, ja mialem 3 chirurgow, o ironio z zupełnie nie skomplikowanym schorzeniem, dwoch mówiło ze po tygodniu bede zdrowy, nie bylem i po roku dopiero 3 chirurg zrobil potrzebny zabieg ale mówil z gory ze tkanki moga sie roznie goic, moze byc nawrot i trzeba obserwowac rane, teraz jest wszystko okej, po roku, a doktor nie zapewnial ze bedzie, tylko uprzedzil ze raczej bedzie dobrze a jak nie to bedziemy leczyc inaczej, to mi dalo wiecej komfortu niz zapewnienia o tygodniu i po problemie
"martwienie się jestem modlitwą o to czego nie chcesz"
jestescie zajebisci ❤
Pierwszy raz trafilam na ten kanal i dotrwalam do 13-tej minuty. Jedna strona jest inteligentna i ma cos do powiedzenia, druga zas nieco ograniczona. Podziwiam mezczyzn, ktorzy maja cierpliwosc do rozmowy z tego typu kobietami.
W polowie troche Ola odkleiła się od tematu i nawet nie dala dojść do słowa 😵💫 ten odcinek słabszy, czekam na lepsze 👏🏼
Zrobcie odcinek kto dominuje w waszym zwiazku? ( chodzi o zycie codzienne)
Oby Warga dominował w zwiazku, bo baba sie do tego nie nadaje i gardzi facetem w zwiazku ktorym dowodzi, bo traci na wartości w jej oczach. Niech żyje moc mężczyzn.
Wszyscy skupiacie się na Oli a nikt nie napisał jaki Maciek jest mimo wszystko wspierający dla niej
Hallo Hallo
Koszulki super❤ Pewnie się skuszę😉😘
Co do przykładu efektu placebo powiązanego razem z lekami to świetnym odniesiem dla mnie jest autorka książek Regina Brett i jej książka "Bóg nigdy nie mruga". Mimo iż nie jestem wierząca a jej książka często się do Boga odnosi to naprawdę mogę z czystego swojego niewierzącego serca polecić tą książkę każdemu
Polecam afirmację mojej mamy. Po moim wypadku leżałam pod respiratorem i maszyna oddychała za mnie i lekarz podszedł do niej i powiedział jej ,, pani córka ma 10 procent szansz ,że przeżyje jeśli nawet przeżyje zostanie roślinką ,, na co ,,afirmacja,, mojej mamy brzmiała. Ja Ci chuju pokaże 😂 i żyje chodzę funkcjonuje
Ciężko się to ogląda za dużo kłótni
To nie są kłótnie tylko dyskusja, uspokój się
@@tajemniczasciepa ja jestem spokojna, w przeciwieństwie do prowadzących. Odnoszę wrażenie, że się nie słuchają. Maciej podważa uczucia Oli. A Ola reaguje na większość poglądów Maćka w sposób alergiczny. Dyskusją nie jest to jak ktoś wie lepiej co czujesz albo co chciało się powiedzieć
Po pierwsze 16:45, ciekawe dlaczego od razu przypomniała mi się ostatnio wspominana przez Ciebie Olu sytuacja z Brzozą (bosz to takie fajne drzewo, zupełnie nie pasuje)😅 po drugie, czemu nie kliknęliście kulką mocy na koniec ja się pytam?👀
Ale się łapiecie za słówka, zamiast zrozumieć istotę wypowiedzi, nawet jeśli była nieprecyzyjnie wyrażona. To nawet ja rozumiem o co chodziło, a nie jestem z Wami w związku od 20 lat.
w punkt
A srebro koloidalne z którego się śmiał Pan Stanowski działa❤️ sprawdzone, musi być krystalicznie, niejonowe i mieć wysoki pmm... Wsio ;)
Pan Stanowski ze wszystkiego się śmieje, taki oświecony jest. Ciekawe czy się śmiał z nieprzebadanych szczepionek na covid, pewnie nie bo parę przyjął więc są skuteczne.
Działać działa - ale zewnętrznie. Wewnętrznie to jak marzysz o byciu Papą Smurfem
Srebro jest znane od lat jako środek antybakteryjny, ALE jest bardzo silne, dlatego zaczęliśmy używać antybiotyków. Picie srebra czy łykanie. Boże, ludzie nie róbcie tego. Srebra jest naprawdę toksyczne. Jeszcze na ranę czy coś można, na oparzenie położyć opatrunek że srebrem i działa świetnie (dostępne w aptece), ale nie jedzcie tego.
@@IwonaKlichDokładnie. To jest metal ciężki. Trzeba być debilem, żeby pić srebro. Co następne? Może rtęć,?
@@IwonaKlich skąd takie newsy;)? Oczywiście że działa. Robię nawet dożylnie. Ważne aby było niejonowe i krystaliczne.
Ola jak Ciebie slucham jak mowisz o swoich problemach emocjinalnych to czuje czasami jakby ktos opowiadal o mnie samej . Mam niektore cechy tak bardzo podobne i wiem jak ciezko mi sie z tym zyje. Nie wiem czy to kwestia wychowania , bkedow rodzicow czy po prostu charakteru. Nie odbieraj tego jako krytyke, absolutnie nie o to mi chodzi , tez sie stresuje wszyatkim dookola, nie mam chwili spokoju w glowie i ciagle czuje jakis dyskomfort , nawet jak nie ma ku yemu powodu. To omropne , widze ze ty nad tym pracujesz , zapewne z psychologiem , ja nie mam jak na razie takiej mozliwosci ale moze kiedys jak sie poloze na kozetke to raczej oredko z niek nie wstane😅
A ja chce sie dowiedziec co robi prowadzaca, ze ma taka piekna skore
Jak coś, to na jej kanale są filmy z jej codzienną pielęgnacją.
Maciek mam jak Ty.
Najlepsze co zrobił dla mnie nefrolog córki, to wyśmiał moje obawy (nie mnie, tylko to czego się bałam). Nawet nakrzyczał, że poszłam prywatnie do niego, kiedy on przyjmuje też na NFZ. Potem wziął do ręki wyniki badań córki i jak debilowi tłumaczył mi jakie są normy, w których sytuacjach odstępstwa od normy są wytłumaczalne itp, a na końcu powiedział, że inni lekarze, to debile, bo jak nikt mi nic nie wytłumaczył to się nie ma co dziwić, że miałam obawy.
Ola nie słucha lub nie próbuje zrozumieć co Maciek do niej mówi. Cala rozmow wyglada tak że jedno o chlebie drugie o niebie.
Nic nowego, od dawna było widać ze interesuje ja tylko czubek własnego nosa i niewiele więcej. Moje zdanie jest najmojsze i moja racja jest najmojsza.
Ola może miec zaburzenia narcystyczne. Moglaby to przebadać, bo to jest toksyczne dla samej siebie takie myślenie tylko ,, ja.. jaaa i tylko Jaaaa..."
Konfa strzela do ludzi w Poznaniu!? Afirmacja totalna.
34:45, a więc w taki sposób postacie z Mody na Sukces wracały do życia.
Łapka w górę dla Maćka, łapka w dół dla MishOn.
Według praw hermetycznych afirmować nie można rzeczy fizycznych jedynie wewnętrzne przemiany własnego siebie. Ludzie zinterpretowali i przemielili sobie wszystko po swojemu.
placebo itp. o tym, o czym mówicie - możemy to nazwać torowaniem. Jest to opisane w psychologii, można powiedzieć, że na niektórych ludzi to działa w jakimś sensie.
ale pani podobna do Mirelle Mathieu (mogłam przekręcić), tylko ładniejsza od niej
Zakłady bukmacherskie też są złe a ciągle widzę tego reklamy.
Afirmacje to oszustwo.
Mishon spójrz w lustro, posłuchaj swoich nagrań, siebie. Coś sie z Toba dzieje niepokojacego. Poczytaj o narcyzmie, bo ciagle gadasz o sobie i skupiasz swoja uwage wylacznie na sobie. Nie słuchasz Macieja co Ci tłumaczy a chlopak ma racje naprawde. Mam nadzieje, że tak nie wygladaja wasze prywatne rozmowy, że on coś mówi a ty ciagle o sobie. Zauwaz to. Nie pisze tego ze złośliwości tylko z tego, że zauważylam iz wiele kobiet obecnie tak ma. Nie słuchają swoich partnerów i nikogo. Może to wynika z nieufności do ludzi...
Uwielbiam te dyskusję 😮
Kiedy Dąbrowska ❤ udowadnia swoje racje KOCHAM!!!!
A mi się wydaję, że Ola od jakiegoś czasu ciągle uważa,że ma rację i nie daje dojść do głosu Maćkowi.
To Bydgoszcz chyba...miasto sexu i biznesu
wszyscy sie skupiacie na Mishonie ale Maciek często niezbyt trafnie rzuca myślami z ktorymi zgodzilbym sie z Ola, np samo slowo obśmianie, to raczej nie bylo by fajne, zostac obsmianym, a chodzilo o jakis komfort i nadzieje na wyleczenie ktore lekarz daje pacjentowi jesli ma do niego pozytywne nastawienie, przynajmniej ja tak to widze, ale ostatecznie i tak raczej czesto dochodza do jednej mysli, moze ja po prostu mam bardziej styl komunikacji Oli wiec bardziej ją rozumiem, dla mnie nie ma tu kłótni tylko rozmowa dwoch roznych osób pod względem charakteru ktore zgadzaja sie co do wartosci IMAO
To sie nazywa brak dystansu do pewnych rzeczy dlatego masz wrażenie, że Maciek Ci nie pasuje. On jest bardzo zabawny a Ty może z tym nie rezonujesz i tyle.
@@xxxShinee imao brak dystansu nie ma tu nic do rzeczy, z reszta sie zgadzam
Ale Skierniewice to Ty szanuj 😂😂
Piła ;) - była miastem biznesu i seksu ;)
Hm nie rozumiem hur dur na Ole. Maciek rownie mocno przygrywa w nutę "mi sie wydaje", "ale Ty nie nasz racji, bo ja myślę". Wydaje mi się, ze oboje mają taki vibe i taki urok tego podcastu. Wprawdzie jestem sluchaczem od niedawna, ale dostrzegam urok w tej prawdziwie związkowej rozmowie. Plus rozbraja mnie jak Ola gasi glupote Maćka docinkami, ale wszystko w ramach ich żartów 😅
Przykro pisać ale strasznie asłuchalny odcinek. 😢
Warga, lekarz nie może dawać fałszywej nadziei i kłamać.
Błagam, nie
Skierniewice to miasto seksu i biznesu xD
Ppm
Masturbujmy sukces, afirmujmy masturbacje
Przesłuchałem wszystkie Numery MotherNight ... Każdy jeden utwór jest wybitnie zjebany ... Nie polecam serdecznie ... Nieważne jak byś Aleksandro afirmowała sukces tych piosenek to niestety Ci to nie wyjdzie ... Wokal brzmiący jak wycie przestraszonego kota niestety ... Pomimo wszystko pozdrawiam ...