Nic nie zrozumieliście z tej intrygi, pozwólcie, że wyjaśnię 1. Valya musi się dostać na obrady aby uratować imperatora przed zamachem i dozyskać wpływy 2. Nie ma tam wstępu więc wymyśla że pójdzie tam jak prawdomówczyni Harkonnenów 3. Ci z kolei nie mają miejsca w radzie 4. Aby otrzymali to miejsce to Bene Geserit namawiają rody aby oskarżyły imperatora rękami Harkonnenów. Cel osiągnięty, Valya wchodzi na obrady. Podsumowując to oskarżenie imperatora to jest tylko narzędzie a nie cel. Moim zdaniem bardzo dobrze napisana intryga, w RoP że świecą szukać takich wątków.
@@ShadowRegis Pretensjonalny, nie pretensjonalny... Serio w jakim świetle to stawia "recenzentów"... Żeby mieć problem z pojęciem tak prostej w summie intrygi... Chłopaki siedzą i we dwóch próbują coś skleić (z tego co widzieli) i im to nie wychodzi. Jak dla mnie uwidocznił się brak podstaw do oceniania tego serialu u tej dwójki. I nie chodzi mi tu o przeczytane książki z uniwersum Diuny itp.
Wszystko ładnie rozpisałeś w punktach, tylko bym dodał jeszcze, że Valya, jak opadnie kurz po zamachu, to grała na to, że Imperator będzie zmuszony usunąć Desmonda. Jak już ktoś napisał wyżej "plany w planach". Moim zdaniem bardzo zręczna intryga. Tym bardziej, że w zamach był zaangażowany Keiran Atryda, więc kolejny punkt dla Valyi, cios w Atrydów
Zgadzam się, rozemocjonowanie bohaterów jest tutaj porażająco niepasujące. Sama Rebecca Ferguson jedną sceną, gdzie gra samymi oczami i czasami lekko poruszy częścią twarzy, wzbudzała we mnie większe emocje niż tutaj krzyki. Dlatego też ten wybuch emocjonalny Paula w 1 filmie tak dobrze działał, cały film jechał na jednej minie i w końcu może z siebie wyrzucić wszystkie emocje. To po prostu nie jest Diuna Villeneuve'a, bliżej temu do Herberta i jego nadto rozgadanego Harkonnena - CO NIE JEST PLUSEM.
Bene Theilax - tłumaczenie (przynajmniej z książek) - "Tancerz oblicza". Generalnie Harkonnen mają rosyjskie imiona, ponieważ musieli wymyślić alternatywę (narrację) o swoim pochodzeniu ze starej Terry (starej Ziemi), bo Atrydzi mieli podbudowę, że pochodzą od jakiś starożytynych rodów greckich, i Harkonnen musieli wymyślić, że wywodzą się od władców Rosji - ich pierwsi znani członkowie nie mieli takich imion (Xavier, Abulurd). Nawigatorzy i inne Wielkie Szkoły już są. Gildia Kosmiczna - powstała przed Bene Gesserit, wydarzenia są datowane od czasu jej powstania. Natomiast podróże wymyśliła Norma Cenva - pierwsza nawigator i to taka superior, podróżowali już tak podczas Dżihadu - zaskoczyli maszyny tym jak szybko mogą dotrzeć np. do Corrinu. Więcej research'u mordeczki - polecam kanał "Usul" albo po prostu ksiązki:) Pozdro
Tak dokładnie to Bene Thailax to rasa ludzi specjalizujących się w bioinżynierii, a Face Dancers to rasa stworzona przez Bene Thailax. Ja też wolę zdecydowanie tłumaczenie "Tancerz oblicza" niż to nowe "Maskaradnik", które kojarzy się trochę z maszkarą i zupełnie mi nie pasuje do wyrafinowania, elitarności, perfekcji rasy Face Dancers. Polskie tłumaczenie "Tancerz oblicza" używane też było w serialu "Children of Dune" z 2003. Ja w rozmowach zazwyczaj używam po prostu oryginału Face Dancers.
Dodam też, że z tego co czytałem (jeśli się mylę, poproszę o sprostowanie), tłumaczenie "Maskaradnik" zostało wprowadzone po raz pierwszy w wydaniu Zysk i S-ka przez tłumacza Jerzego Łozińskiego (pseudonim Ładysław Jerzyński), znanego z kontrowesyjnego słowotwórstwa. Zamiast "czerw" mamy u niego "piaskal", a zamiast "filtrak" jest "destylozon". Nie wspominając już o słynnych tłumaczeniach dzieł Tokiena, gdzie np. zamiast "Obieżyświat" mieliśmy u tego tłumacza "Łazik".
Przypominam ze GALACH czyli oficjalny język Imperium był mieszanką języków anglosaskich oraz słowiańskich więc skąd w ogóle zdziwienie ze jeden z rodów ma imiona i nazwiska brzmiące z "słowiańska"?
@@Pijanarama o ile pamiętam, przekład Marka Marszała również stosuje słowo "maskaradnik", a już na pewno nie "tancerz oblicza". Zdecydowanie nie jest to nowe określenie.
Face Dancer w polskiej wersji to Maskaradnik (nowe tłumaczenie). W tym wątku pojawia się problem, ponieważ byli to słudzy Bene Tleilax: skrytobójcy, infiltratorzy, którzy nie byli akceptowani przez Bene Gesserit; baa Bene Gesserit nawet słynęły z tego, że potrafią rozpoznać Maskaradnika i go zlikwidować. Dlatego pomysł, że Zgromadzenie Żeńskie współpracuje tutaj z Maskaradnikiem wymaga ... bardzo dobrego wyjaśnienia. Choć i tak najbardziej "martwiący" jest wątek Desmond Hart'a, który ma magiczną farelkę w głowie. Nie mogę się doczekać czy twórcy serialu będą w stanie to logicznie wyjaśnić.
@@m0gr1mczy ja wiem, po pierwszym odcinku też się tak wydawało a po drugim sytuacja już była całkiem klarowna. Trzeci imo zepsuł tempo, ten czwarty rozwija jedną intrygę i właściwie doprowadza do końca spisek, imo paradoksalnie całkiem nieźle na tym etapie. Wszystkie będzie zależało od następnego odcinka bo on rozwija dywan dla finału i albo będzie czerwony albo obsrany. Niemniej czekam zainteresowany
Maskaradnik. No k.... Tancerz Oblicza. Tylko tlumaczenie Marka Marszała. Reszta to ABOMINATION. Tancerz oblicza w szeregach Bene Gesserit to również zwyrodnienie. Heretycy Diuny i Kapitularz Diuną wyraźnie zaznacza, że Maszejkowie Bene Thleilax uważali Siostry Bene Geserit za niewiernych "powindah". Jak w takim razie mieli udostępnić jednego ze swoich sług w postaci Tancerzy Oblicza dla o osób, które nie urodziły się w kulturze Tleilaxu? Zgadzam się z Michałem, że nie czuć stawki Uniwersum. W zasadzie nie znając LORE można przyjąć, że cała fabuła toczy się w Wąchocku. Nie wiem, czym są Pierścienie Władzy dla LOTR (odpuściłem oglądanie), ale dla mnie Dune Prophecy dla książek (film Villeneuve nie traktuję jako 100% kanoniczny) to średni fanfik.
Co człowiek, to inna percepcja :-) Dla mnie trzeci odcinek wprowadził nieco oddechu, przełamał schemat i pogłębił postacie i ich motywacje. Bardzo udany, dla mnie chyba najlepszy.
Kolejny Wasz komentarz do tego serialu i znów czuję to samo: jesteście uprzedzeni. Książki tak skomplikowane jak seria Diuna nigdy nie spełnią oczekiwań odbiorców bo zawsze coś będzie nie do końca tak jak sobie wyobrażaliście. I mówię o skomplikowaniu nie w kontekście świata (skali) a pewnego motywu przewodniego czyli magii vel mechanizmu kręcącego światem. Tu mamy "zdolności" bo świat zakazał maszyn myślących i mamy wysyp "mocy" a np. fantastyczny świat Altered Carbon ma ten swój mechanizm w postaci przechowywania świadomości w matrycy a ciała są wymienne i traktowane jako doraźne powłoki. I też w tamtym przypadku czytałem książki i chciałem by były zekranizowane i zdawałem sobie, że będzie to trudne do pokazania. I co się okazało gdy wyszedł serial? Totalna polaryzacja gdzie ludzie marudzili a sezon 1 był świetny. 2gi był położony aktorsko a nie światotwórczo. Jako fan hard military sf wiem, że takie sf byłoby dziecinnie proste do przeniesienia na ekran (Honorverse !!!!!). Ale każde sf gdzie jest ta "magia" czyli mające silny element zwykłej fantastyki (smoki, jednorożce, elfy i magia życia, śmierci itp) jest trudne do odtworzenia bo mamy świat generalnie ostro logiczny (hard sf) z nielogiczną, niewytłumaczalną magią. Wracając do serialu Diuna. Jakby oderwać magię od sf to sf mi się podoba (logika, kosmos, imperia, przedstawienie relacji). Aktorsko, widowiskowo, muzycznie, graficznie też ok. Zostaje element magii i według mnie jest w sam raz. Jest go dużo bo nie da się go wyrzucić (bo świat by się zapadł) ale dano tyle ile trzeba - nie więcej. Dlatego trzyma się to tzw. przysłowiowej kupy. Ps: serial jakby miał pokazać jeszcze więcej to zwolniłby poniżej dozwolonego poziomu i by zanudził. Ps2: kurcze, szkoda, że tego serialu nie zrobił Denis Villeneuve bo ten serial jest dobry (jak dla mnie 7-8/10 za 4 odcinki) ale teraz dopiero czuję, że mógłby być genialny w rękach Denisa bo brakuje tych wisienek na torcie jakie były w filmie (skala, monumentalność, epickość, najazdy, narrator w tle, sceny najazdowe, wydłużone ukazujące a nie omawiające w skocie dużo się rozumiało z samego patrzenia i czuło się "klimat"). Ewentualnie ten serial dopieściłyby błyskotliwe szarady, dyskusje słowne jakie mieliśmy w GoT. no ale tego w sumie nie ma. No cóż. Szkoda.
Dobrze powiedziane. Ja uważam, że serial jest bardzo udany i świetnie balansuje pomiędzy tym, co wytłumaczone a tym, co tajemnicze, mistyczne i pozostające w sferze domysłów. Jeśli chodzi o Diunę Villeneuve'a, to ja miałem odczucie, że film się nie zmieścił w metrażu i przez to stracił mnóstwo głębi. Był epicki, ale stracił mnóstwo istotnych elementów z historii książkowej. Gdbyby Villeneuve zdecydował się na serial, jego dzieło zdecydowanie by lepiej wypadło.
Temat jest jeszcze głębszy bo ta tzw.magia to naprawdę nauka na której bazują Bene Geserit,ale też yoga i mudry. Więc zbyt trudne dla wielbicieli jednorożców, czarodziejek itp. Diuna to w zasadzie traktak polityczno-filozoficzny,zbyt trudny do przeniesienia na ekran.
Czy ten złoty szlak o którym Filip opowiadał, to coś co zostaje na śniegu zrobione szajkoludem, kiedy przesadzi się z melanżem? W tym odcinku najbardziej podobał mi się... kran, który jest na początku, tylko musi dużo wody zużywać i przez to cały czas miałem myśl, ze ten serial jest na tyle specyficzny, że oni mogliby taki kran umieścić na Arrakis, skoro mamy wioskę wielorybniczą ze świata wikingów... Tak w ogóle, to jak wyglądają krany na Arrakis? Mam wrażenie, że to jest znacznie ciekawsze niż cokolwiek co padło w 4 odcinku. Albo trzecim. Albo pierwszym...
Odnosnie tej "intrygi" Valyi i tego nieszczesnego votum, przyszlo mi do glowy, że oprócz chęci wejścia do Lansraadu, miała z jednej strony wprowadzić Harkonnenów, a z drugiej ich ośmieszyć, aby nie urośli za bardzo i mogła się zemścić na swojej rodzinie za to, że jej nie doceniła. Ponadto takie ośmieszenie potwierdza slowa wujka Baratheona, żeby Valyii nie ufać, że ona gra pod siebie i takie tam, mogłoby wyjaśnić niechęć Władka Harknnena wobec Bene Gesserit w przyszłości (książka/film). Obawiam się, że to miał być taki "list Tyriona z małżeństwem Myrcelli", w ktorym ubił kilka pieczeni na jednym ogniu. Twórcy mogli chcieć czegoś podobnego, ale nie mają kompetencji Martina. Oczywiście mogę się mylić.
SPOILERS Nie wiem, czy ktoś jest tym zainteresowany, ale zostawię tutaj parę notatek: [1] Desmond Hart nie może być Vorianem Atrydą, ponieważ poza zmianą fryzury i jakimś make-up’em nie jest on w stanie zmienić swojego wyglądu, a zarówno Tula jak i Valia dokładnie wiedzą, jak on wygląda ponieważ (chociażby) walczyły z nim na Corrinie (podczas opuszczania planety uzurpował on swoją śmierć w wybuchu statku, tak więc Valia powinna myśleć, że on nie żyje); [2] co do Głosu, bo było tu parę teorii: pierwsza wzmianka o tym jest w Mentaci Diuny (dokładniej w wydaniu w twardej oprawie REBIS: strona 157 ostatni paragraf i dalej do końca rozdziału), gdzie wyjaśniono, że Valia nabyła tę umiejętność po przemianie w Matkę Wielebną. Dodatkowo nigdy nie użyła głosu w obecności żywej Raquella’i; [3] Co do podróży w czasie: to nie multiwersum. Leto II był w stanie - podobnie jak jego ojciec - patrzeć w przeszłość oraz widzieć przyszłość i to jak ona się zmienia pod wpływem tego co robi, ale W CZASIE, w którym żyje. Nie mogą cofać się w czasie czy teleportować w przyszłość - w takim bardziej fizycznym sensie; [4] w Landsraad’zie mają swoje stołki zarówno ród Harkonnen jak i Atryda (timeline serialu). Zgodna na dołączenie Harkonnenów wpłynęła w tym samym czasie, w którym ciało Gryffina dotarło na Lankiveil, a Willem Atryda dostał miejsce po wcześniejszym wniosku Voriana - co się z tym stało, nie wie nikt … za to mamy Keiran’a Atrydę, który jest totalnie znikąd; [5] Złoty Szlak był wspomniany dopiero w Dzieciach Diuny, a sam Arafel w Bóg Imperator Diuny … wydaje się wysokim absurdem, aby ten serial nawiązywał właśnie do tego. Mamy odcinek 4ty … nie wiemy jak Bene Gesserit doszły do takiego wpływu w Imperium (chyba, że znamy książkę), nie mamy pojęcia o co chodzi z IX’em (chyba, że znamy książkę), nie wiemy co robi Desmond Hart (obstawiam, że rozwinięcie jego wątku zniszczy ten serial tzn. sprawi, że absolutnie nie powinno być to nazwane Diuną), o tym skąd jest jakaś tam rebelia też nic nie wiemy, magicznie do Bene Gesserit wstąpił Maskaradnik … nie wiadomo, dlaczego ani po co, zwłaszcza że Bene Tleilax po Dżihadzie mają tak zszarganą opinię, że będą traktowani z pogardą jeszcze długo, długo później (ale to też wymaga wiedzy z książki). Staram się im kibicować, ale mam wrażenie, że w kolejnych dwóch odcinkach będzie tylko więcej niewiadomych i skonfundowania. Albo co gorsze tak poucinają te wątki, że oglądając to o 3 w nocy, człowiek będzie tylko ronił łzy nad tym jak masakrują jego ukochane Uniwersum (które i tak już nieźle zmasakrowali).
@@MATIdida Wydaje mi się, że nie. Gdy był w związku ze swoją - bodajże - ostatnią żoną stosował make-up postarzający, ale ona znała prawdę. Natomiast w samych Wielkich Szkołach Diuny został rozpoznany na zebraniu Landsraad z samego wyglądu (mógł to też potwierdzić markerami genetycznymi, jeśli byłaby potrzeba), gdy prosił o objęcie ochroną świata, na którym obecnie mieszkał. Operacja, którą przeszedł była jeszcze na Zsynchronizowanych Światach i poddał go jej Agamemnon, Cymek, jego ojciec - ale ona przedłużała życie, a nie zmieniała wyglądu (zapobiegała starzeniu).
A wszczęcie dochodzenia to nie jest czasem po to żeby zdemaskować Desmonda czy jakmutam i pozbyć się go z pałacu kiedy wyjdzie że jest winny morderstwa?
Filip mówisz że Ci nie pasuje sposób przedstawienia Zakonu, Harkonennów czy Cesarza, ale weź po uwagę to że, akcja dzieje się 10000 lat przed Diuną. A to oznacza że ród Harkonennów jeszcze osiągnął swojej potęgi, Bene Gesserit ma ok. 40 lat i dopiero się kształtuje, a co do imperatora w każdej dynastii zdarzali się władcy miękcy. Nie bardzo rozumiem te zarzuty. Mnie osobiście serial ani ziębi ani grzeje i szczerze powiem że zamiast 6 odcinków wolałbym 3 godzinny film, który zmieścił by te wątki.
zostawiam komentarz bo nie moglem być na live odcinek dalej kiepski miał rozgrzewać przed finałem, ale nie nadbudowano tego angażowaniem w postacie, co jest ogólnym problemem serii serial hbo, który rozczarowuje a wiking to szkieletor z creature commandos jedyne, co pozytywne z serialu to wasze pogadanki i moja recenzja
Co do szoku porówniania do RoP. Wyraziłeś jakoś bliżej początku Filip ten żal fana serii(Villeneuve'a), który miał prawo oczekiwać więcej po Diunach. LOTR ma powiedzmy większy fanbase i dla wielu osób jak ja, odczucie RoP było takie, że to był skrajnie totalny zawód czy porażka #ŻalFanaSerii. A ten serial mnie np. lekko czy po prostu zawodzi, ale bez przesady. Mniej osób miało oczekiwania wobec tego serialu i np. nie niszczy on znanej licznym fanom serii postaci jak Galadriela
A nie uważacie że ten zakon żeński tak wygląda bo to jego początki?? I dopiero później stanie się taki jak był w Diunie? Ja jestem nowy w uniwersum jestem po trzech książkach, ale mi ten serial się bardzo podoba, w sumie bardziej mnie wciąga niż Gra o Tron z którą się męczyłem przez 8 sezonów, bo jak już zacząłem oglądać to wypadało by skończyć, może mam dziwne spojrzenie nie powiem, że nie, ale to tak jakbyśmy dostali lepszy niż netflixa serial o wiedźminie zaczynający się początkami szkoły wilka i narzekali, że nie wygląda jak ta w książkach, jak coś prezentuje początki to zakładam, że dopiero to się przekształca w to co widzimy w głównym uniwersum. Ale może mam krzywe spojrzenie. Taki moje przemyślenie. Pozdrawiam Filipie 😊
Gdyby nie nawigatorzy, już wojna z maszynami byłaby przegrana. Norma Cenva, która stworzyła napęd zaginający przestrzeń, stała się też pierwszym nawigatorem
No niestety z bólem serca przyznaje że ten serial to niewypał i jakimkolwiek uważam że porównywanie go do RoP lub wiedźmina Netflixa to gruba przesada. Tak serial jest typowym przeciętniakiem si-fi cgi dobre, klimat czasami jest ale jako całość po 4 odcinakach stwierdzam że raczej bym go nie polecał znajomym. A Pingwina polecalem każdemu
Tleilaxianie to bardzo ciekawy zakątek diuny. Gdzie ich planeta jest w zasadzie kalifatem, zapożyczenia z islamu tu widac najmocniej. Tancerze oblicza czy maskaradnicy są w zasadzie takimi niewolnikami wykorzystywanych przez niepozornych panów. Chociaż definitywnie najgorzej kobiety są traktowane przez tleilaxian
A ja obstawiam, że ten robotyczny głos i niebieskie świecące oczy należą do jakiejś kopii Omniusa (władcy maszyn) która przetrwała dżihaad i planuje zemstę. Teasowanie boga imperatora na tym etapie nie miałoby sensu skoro nawet filmy do tego nie dojdą a maszyny zawsze będą dobrym pomysłem na antagonistę.
@rodziom1 jeśli mamy rację to jedyne co mi nie pasuje to ujawnienie tak dużego czarnego charakteru praktycznie na sam koniec serialu, nie lubię takich rozwiązań
@@Hans_Olojest to sensowna teoria bo nawet odgłosy tego "Czegoś" wskazują na pochodzenie mechaniczne. A Desmond na początku mówił coś w stylu "Zwycięstwo wymaga poświęceń" czy jakoś tak, zauważcie też jak Desmond patrzył na myślącą maszynę, nie bał się jej jak reszta w sali.
Dużo komentarzy typu "Więcej researchu, czytajcie książki". Ale czy serial ogląda się po to, żeby robić po nim research? Ja czytałam dwie pierwsze książki i ledwo ogarniam, o co chodzi w serialu. Pytanie dla kogo jest ten serial, bo jeśli dla super fanów i znawców wszystkich książek to jednak bardzo niszowa grupa.
A mi się serial dość podoba. Nie jest rewelacyjny ale jest przyjemny. Jest daleki od filmu który niedawno widzieliśmy ale jest dość przyjemny. Wizje bardzo ładnie nawiązują do filmu Lyncha. 🙂
Trzeba namówić chłopaków na omówienie serialu z 2000 roku, to dopiero będzie rant. Chociaż mnie tamten serial skłonił do przeczytania książek i mam taki sam sentyment jak do polskiego Wiedźmina 😊
Serial z 2000 był o niebo lepszy niż film Lyncha. Ale prawdziwą perełką była jego kontynuacja, czyli Dzieci Diuny z 2003. Szczerze mówiąc, zrobiła na mnie większe wrażenie niż Diuna Villeneuve'a, ale to były oczywiście inne czasy. Sposób mówienia Aleca Newmana w roli Paula Atrydy był genialny. Również świetna rola Duncana Idaho. I Stilgar w Dzieci Diuny według mnie lepiej wykreowany niż w nowej Diunie.
@@Flanel_ wolanie się wzięli od wolnych ludzi czyli free men :D na obronę Łozińskiego można powiedzieć, że oryginalnie nazwa fremen też ma taką etymologię
@@Flanel_ Mój ulubiony jest Radostek Gorzaleń z Gorzaleniowa (Meriadock Brandybuck z Brandywiny). A już mistrzostwem jest nota od tłumacza, gdzie wychodzi od tego że "krasnolud" nie jest dobrym tłumaczeniem a kończy na sugestii że Śródziemie istnieje naprawdę xD
@@Kaszkieciorz_TG tam nie było "krzaty"? skoro Pagórek przetłumaczono, to czemu Bilbo nie? Frodo nie? i czemu bagosz a nie torbacz? Krystian Kleofas Torbicki ? jak tłumaczyć, polszczyć to Wszystko.
teeej 🤔 a Jeśli włochatoportki jest zarówno Vorianem Atrydną i prorokiem Boga imperatora?! Bo dlaczego akurat jakiś żołnierz miałby być prorokiem. Sens ma to że prorokiem jest przodek Boga. To by było dla mnie satysfakcjonujące zakończenie.
+1 za niemal całe początkowe uwagii. Poprzedni odcinek to dla mnie 3/10 i zawód totalny, a ten może nawet 6/10 i chyba najlepszy. Już miałem pisać o Landsraadzie w ławach kościelnych ale zaoraliście. Intryga Valyi nawet miała sens, ale ogólnie 'ukazanie Landsraadu i jego procedur' to duży zawód. Zmarnowany potencjał, chciałem zobaczyć różne frakcje w kostiumach i jakieś smaczki. NATOMIAST bardzo liczyłem na to że po wystąpieniu i wysłuchaniu pustynnej spoko bajki Harta, Imperator dostanie ze 3 linijki dobrze napisanego tekstu... Ale nie. Consistent popychadło imperator. Tylko w ramach gestu potwierdził i też żadnej reakcji widowni, meh (no ale to przecież ten miałki Landsraad). To mógł być jego moment na pokazanie charakteru, ale skoro nie umieli dobrze pokazać jego słabości wcześniej no to nic dziwnego
Dla mnie to zaskakująco bezbarwny serial, z bezbarwnymi bohaterami i średnim aktorstwem. Nikt mnie tam nie obchodzi, a to, co ma być pełne grozy i dramatyzmu jest wręcz zabawne i kiczowate (scena z rysującymi akolitkami, użycie głosu). Ja do totalnych krytyków TROP nie należę (nie oceniam tu podejścia do materiału źródłowego), ten serial ma swoje problemy, ale w Rings przynajmniej dostałam kilka ciekawych postaci (Adar, Sauron, Durin i Disa), kreacji aktorskich (Vickers i Edwards, Mawle/Hazeldine) i wątków (Celebrimbor i Annatar), które budzą emocje. Nie wspominając już o efektach i muzyce Beara McCreary'ego, która zapada w pamięć. To już czwarty odcinek i jeśli nikt i nic nie jest mnie w stanie zaangażować, to nie sądzę, aby dwa ostatnie odcinki sprawiły, że zmienię zdanie.
A propos porównania Diuny do RoP to uważam że jest ono obraźliwe dla RoP. A tak na serio to moim zdaniem Diuna, RoP i HotD to konceptualnie dokładnie te same seriale różniące się tylko poziomem wykonania.
Jezu jaki ten aktor grający Desmonda jest beznadziejny w tej roli xD Dawno nie widziałem tak przeszarżowanej gry, wygląda jak coś z filmu Vegi albo edgy gimnazjalista z koła teatralnego. Ciekawi mnie ta postać ale cringe mnie łapie z każdą coraz bardziej wykrzywioną mamałygą
Ten serial to "syf, kiła i mogiła", "dżihad butlerjański" został w nim sprowadzony do walki rodem z..."Terminatora 1", Więcej po tej scenie juz nie oglądałem...
Spotkanie wszystkich rodów w jakieś małej sali rodem z Gry o Tron 🤭🤭🤭….. seriooooo, sala powinna być 6 razy większa pokazująca siłę i majestat. Taka tam pierdoła.
Nic nie zrozumieliście z tej intrygi, pozwólcie, że wyjaśnię
1. Valya musi się dostać na obrady aby uratować imperatora przed zamachem i dozyskać wpływy
2. Nie ma tam wstępu więc wymyśla że pójdzie tam jak prawdomówczyni Harkonnenów
3. Ci z kolei nie mają miejsca w radzie
4. Aby otrzymali to miejsce to Bene Geserit namawiają rody aby oskarżyły imperatora rękami Harkonnenów. Cel osiągnięty, Valya wchodzi na obrady.
Podsumowując to oskarżenie imperatora to jest tylko narzędzie a nie cel. Moim zdaniem bardzo dobrze napisana intryga, w RoP że świecą szukać takich wątków.
Fajny komentarz tylko początek zbyt pretensjonalny
„Plany w planach”
@@ShadowRegis trochę był 😅, jednak coś tam zrozumieli z tej intrygi.
@@ShadowRegis Pretensjonalny, nie pretensjonalny... Serio w jakim świetle to stawia "recenzentów"... Żeby mieć problem z pojęciem tak prostej w summie intrygi... Chłopaki siedzą i we dwóch próbują coś skleić (z tego co widzieli) i im to nie wychodzi. Jak dla mnie uwidocznił się brak podstaw do oceniania tego serialu u tej dwójki. I nie chodzi mi tu o przeczytane książki z uniwersum Diuny itp.
Wszystko ładnie rozpisałeś w punktach, tylko bym dodał jeszcze, że Valya, jak opadnie kurz po zamachu, to grała na to, że Imperator będzie zmuszony usunąć Desmonda. Jak już ktoś napisał wyżej "plany w planach". Moim zdaniem bardzo zręczna intryga. Tym bardziej, że w zamach był zaangażowany Keiran Atryda, więc kolejny punkt dla Valyi, cios w Atrydów
Zgadzam się, rozemocjonowanie bohaterów jest tutaj porażająco niepasujące. Sama Rebecca Ferguson jedną sceną, gdzie gra samymi oczami i czasami lekko poruszy częścią twarzy, wzbudzała we mnie większe emocje niż tutaj krzyki. Dlatego też ten wybuch emocjonalny Paula w 1 filmie tak dobrze działał, cały film jechał na jednej minie i w końcu może z siebie wyrzucić wszystkie emocje. To po prostu nie jest Diuna Villeneuve'a, bliżej temu do Herberta i jego nadto rozgadanego Harkonnena - CO NIE JEST PLUSEM.
Bene Theilax - tłumaczenie (przynajmniej z książek) - "Tancerz oblicza".
Generalnie Harkonnen mają rosyjskie imiona, ponieważ musieli wymyślić alternatywę (narrację) o swoim pochodzeniu ze starej Terry (starej Ziemi), bo Atrydzi mieli podbudowę, że pochodzą od jakiś starożytynych rodów greckich, i Harkonnen musieli wymyślić, że wywodzą się od władców Rosji - ich pierwsi znani członkowie nie mieli takich imion (Xavier, Abulurd).
Nawigatorzy i inne Wielkie Szkoły już są. Gildia Kosmiczna - powstała przed Bene Gesserit, wydarzenia są datowane od czasu jej powstania. Natomiast podróże wymyśliła Norma Cenva - pierwsza nawigator i to taka superior, podróżowali już tak podczas Dżihadu - zaskoczyli maszyny tym jak szybko mogą dotrzeć np. do Corrinu.
Więcej research'u mordeczki - polecam kanał "Usul" albo po prostu ksiązki:)
Pozdro
Tak dokładnie to Bene Thailax to rasa ludzi specjalizujących się w bioinżynierii, a Face Dancers to rasa stworzona przez Bene Thailax. Ja też wolę zdecydowanie tłumaczenie "Tancerz oblicza" niż to nowe "Maskaradnik", które kojarzy się trochę z maszkarą i zupełnie mi nie pasuje do wyrafinowania, elitarności, perfekcji rasy Face Dancers. Polskie tłumaczenie "Tancerz oblicza" używane też było w serialu "Children of Dune" z 2003. Ja w rozmowach zazwyczaj używam po prostu oryginału Face Dancers.
Dodam też, że z tego co czytałem (jeśli się mylę, poproszę o sprostowanie), tłumaczenie "Maskaradnik" zostało wprowadzone po raz pierwszy w wydaniu Zysk i S-ka przez tłumacza Jerzego Łozińskiego (pseudonim Ładysław Jerzyński), znanego z kontrowesyjnego słowotwórstwa. Zamiast "czerw" mamy u niego "piaskal", a zamiast "filtrak" jest "destylozon". Nie wspominając już o słynnych tłumaczeniach dzieł Tokiena, gdzie np. zamiast "Obieżyświat" mieliśmy u tego tłumacza "Łazik".
Przypominam ze GALACH czyli oficjalny język Imperium był mieszanką języków anglosaskich oraz słowiańskich więc skąd w ogóle zdziwienie ze jeden z rodów ma imiona i nazwiska brzmiące z "słowiańska"?
Amen
@@Pijanarama o ile pamiętam, przekład Marka Marszała również stosuje słowo "maskaradnik", a już na pewno nie "tancerz oblicza". Zdecydowanie nie jest to nowe określenie.
Ten moment kiedy bardziej ciekawi mnie wasz komentarz do serialu niż sam serial
Face Dancer w polskiej wersji to Maskaradnik (nowe tłumaczenie). W tym wątku pojawia się problem, ponieważ byli to słudzy Bene Tleilax: skrytobójcy, infiltratorzy, którzy nie byli akceptowani przez Bene Gesserit; baa Bene Gesserit nawet słynęły z tego, że potrafią rozpoznać Maskaradnika i go zlikwidować. Dlatego pomysł, że Zgromadzenie Żeńskie współpracuje tutaj z Maskaradnikiem wymaga ... bardzo dobrego wyjaśnienia. Choć i tak najbardziej "martwiący" jest wątek Desmond Hart'a, który ma magiczną farelkę w głowie. Nie mogę się doczekać czy twórcy serialu będą w stanie to logicznie wyjaśnić.
Dokładnie tak! Pomyślałem o tym samym. Lepiej aby mieli na to jakieś wyjaśnienie.
@@BezSchematu Zostały dwa odcinki. Nie wydaje mi się by to udźwignęli. Tu jest za dużo wątków do rozwinięcia i zakończenia.
@@m0gr1mczy ja wiem, po pierwszym odcinku też się tak wydawało a po drugim sytuacja już była całkiem klarowna. Trzeci imo zepsuł tempo, ten czwarty rozwija jedną intrygę i właściwie doprowadza do końca spisek, imo paradoksalnie całkiem nieźle na tym etapie. Wszystkie będzie zależało od następnego odcinka bo on rozwija dywan dla finału i albo będzie czerwony albo obsrany. Niemniej czekam zainteresowany
Maskaradnik. No k.... Tancerz Oblicza. Tylko tlumaczenie Marka Marszała. Reszta to ABOMINATION.
Tancerz oblicza w szeregach Bene Gesserit to również zwyrodnienie. Heretycy Diuny i Kapitularz Diuną wyraźnie zaznacza, że Maszejkowie Bene Thleilax uważali Siostry Bene Geserit za niewiernych "powindah". Jak w takim razie mieli udostępnić jednego ze swoich sług w postaci Tancerzy Oblicza dla o osób, które nie urodziły się w kulturze Tleilaxu?
Zgadzam się z Michałem, że nie czuć stawki Uniwersum. W zasadzie nie znając LORE można przyjąć, że cała fabuła toczy się w Wąchocku.
Nie wiem, czym są Pierścienie Władzy dla LOTR (odpuściłem oglądanie), ale dla mnie Dune Prophecy dla książek (film Villeneuve nie traktuję jako 100% kanoniczny) to średni fanfik.
Co człowiek, to inna percepcja :-) Dla mnie trzeci odcinek wprowadził nieco oddechu, przełamał schemat i pogłębił postacie i ich motywacje. Bardzo udany, dla mnie chyba najlepszy.
Kolejny Wasz komentarz do tego serialu i znów czuję to samo: jesteście uprzedzeni. Książki tak skomplikowane jak seria Diuna nigdy nie spełnią oczekiwań odbiorców bo zawsze coś będzie nie do końca tak jak sobie wyobrażaliście. I mówię o skomplikowaniu nie w kontekście świata (skali) a pewnego motywu przewodniego czyli magii vel mechanizmu kręcącego światem. Tu mamy "zdolności" bo świat zakazał maszyn myślących i mamy wysyp "mocy" a np. fantastyczny świat Altered Carbon ma ten swój mechanizm w postaci przechowywania świadomości w matrycy a ciała są wymienne i traktowane jako doraźne powłoki. I też w tamtym przypadku czytałem książki i chciałem by były zekranizowane i zdawałem sobie, że będzie to trudne do pokazania. I co się okazało gdy wyszedł serial? Totalna polaryzacja gdzie ludzie marudzili a sezon 1 był świetny. 2gi był położony aktorsko a nie światotwórczo. Jako fan hard military sf wiem, że takie sf byłoby dziecinnie proste do przeniesienia na ekran (Honorverse !!!!!). Ale każde sf gdzie jest ta "magia" czyli mające silny element zwykłej fantastyki (smoki, jednorożce, elfy i magia życia, śmierci itp) jest trudne do odtworzenia bo mamy świat generalnie ostro logiczny (hard sf) z nielogiczną, niewytłumaczalną magią. Wracając do serialu Diuna. Jakby oderwać magię od sf to sf mi się podoba (logika, kosmos, imperia, przedstawienie relacji). Aktorsko, widowiskowo, muzycznie, graficznie też ok. Zostaje element magii i według mnie jest w sam raz. Jest go dużo bo nie da się go wyrzucić (bo świat by się zapadł) ale dano tyle ile trzeba - nie więcej. Dlatego trzyma się to tzw. przysłowiowej kupy. Ps: serial jakby miał pokazać jeszcze więcej to zwolniłby poniżej dozwolonego poziomu i by zanudził. Ps2: kurcze, szkoda, że tego serialu nie zrobił Denis Villeneuve bo ten serial jest dobry (jak dla mnie 7-8/10 za 4 odcinki) ale teraz dopiero czuję, że mógłby być genialny w rękach Denisa bo brakuje tych wisienek na torcie jakie były w filmie (skala, monumentalność, epickość, najazdy, narrator w tle, sceny najazdowe, wydłużone ukazujące a nie omawiające w skocie dużo się rozumiało z samego patrzenia i czuło się "klimat"). Ewentualnie ten serial dopieściłyby błyskotliwe szarady, dyskusje słowne jakie mieliśmy w GoT. no ale tego w sumie nie ma. No cóż. Szkoda.
Dobrze powiedziane. Ja uważam, że serial jest bardzo udany i świetnie balansuje pomiędzy tym, co wytłumaczone a tym, co tajemnicze, mistyczne i pozostające w sferze domysłów.
Jeśli chodzi o Diunę Villeneuve'a, to ja miałem odczucie, że film się nie zmieścił w metrażu i przez to stracił mnóstwo głębi. Był epicki, ale stracił mnóstwo istotnych elementów z historii książkowej. Gdbyby Villeneuve zdecydował się na serial, jego dzieło zdecydowanie by lepiej wypadło.
Temat jest jeszcze głębszy bo ta tzw.magia to naprawdę nauka na której bazują Bene Geserit,ale też yoga i mudry. Więc zbyt trudne dla wielbicieli jednorożców, czarodziejek itp. Diuna to w zasadzie traktak polityczno-filozoficzny,zbyt trudny do przeniesienia na ekran.
Serial dla diuniarzy, którzy niewiele wymagają od sztuki filmowej.
Evgeny Harkonnen to nie Robert Baratheon to... PROF. BRALCZYK! (i już tego nie odzobaczycie :))
Dzięki za filmik!
Czy ten złoty szlak o którym Filip opowiadał, to coś co zostaje na śniegu zrobione szajkoludem, kiedy przesadzi się z melanżem?
W tym odcinku najbardziej podobał mi się... kran, który jest na początku, tylko musi dużo wody zużywać i przez to cały czas miałem myśl, ze ten serial jest na tyle specyficzny, że oni mogliby taki kran umieścić na Arrakis, skoro mamy wioskę wielorybniczą ze świata wikingów... Tak w ogóle, to jak wyglądają krany na Arrakis? Mam wrażenie, że to jest znacznie ciekawsze niż cokolwiek co padło w 4 odcinku. Albo trzecim. Albo pierwszym...
Odnosnie tej "intrygi" Valyi i tego nieszczesnego votum, przyszlo mi do glowy, że oprócz chęci wejścia do Lansraadu, miała z jednej strony wprowadzić Harkonnenów, a z drugiej ich ośmieszyć, aby nie urośli za bardzo i mogła się zemścić na swojej rodzinie za to, że jej nie doceniła. Ponadto takie ośmieszenie potwierdza slowa wujka Baratheona, żeby Valyii nie ufać, że ona gra pod siebie i takie tam, mogłoby wyjaśnić niechęć Władka Harknnena wobec Bene Gesserit w przyszłości (książka/film).
Obawiam się, że to miał być taki "list Tyriona z małżeństwem Myrcelli", w ktorym ubił kilka pieczeni na jednym ogniu.
Twórcy mogli chcieć czegoś podobnego, ale nie mają kompetencji Martina.
Oczywiście mogę się mylić.
Nawigatorzy nie latali w niesamowitą prędkością... tylko zaginali czasoprzestrzeń
Zgadza się, moja pomyłka. Tzn. pomagali nawigować w zagiętej czasoprzestrzeni
SPOILERS
Nie wiem, czy ktoś jest tym zainteresowany, ale zostawię tutaj parę notatek:
[1] Desmond Hart nie może być Vorianem Atrydą, ponieważ poza zmianą fryzury i jakimś make-up’em nie jest on w stanie zmienić swojego wyglądu, a zarówno Tula jak i Valia dokładnie wiedzą, jak on wygląda ponieważ (chociażby) walczyły z nim na Corrinie (podczas opuszczania planety uzurpował on swoją śmierć w wybuchu statku, tak więc Valia powinna myśleć, że on nie żyje);
[2] co do Głosu, bo było tu parę teorii: pierwsza wzmianka o tym jest w Mentaci Diuny (dokładniej w wydaniu w twardej oprawie REBIS: strona 157 ostatni paragraf i dalej do końca rozdziału), gdzie wyjaśniono, że Valia nabyła tę umiejętność po przemianie w Matkę Wielebną. Dodatkowo nigdy nie użyła głosu w obecności żywej Raquella’i;
[3] Co do podróży w czasie: to nie multiwersum. Leto II był w stanie - podobnie jak jego ojciec - patrzeć w przeszłość oraz widzieć przyszłość i to jak ona się zmienia pod wpływem tego co robi, ale W CZASIE, w którym żyje. Nie mogą cofać się w czasie czy teleportować w przyszłość - w takim bardziej fizycznym sensie;
[4] w Landsraad’zie mają swoje stołki zarówno ród Harkonnen jak i Atryda (timeline serialu). Zgodna na dołączenie Harkonnenów wpłynęła w tym samym czasie, w którym ciało Gryffina dotarło na Lankiveil, a Willem Atryda dostał miejsce po wcześniejszym wniosku Voriana - co się z tym stało, nie wie nikt … za to mamy Keiran’a Atrydę, który jest totalnie znikąd;
[5] Złoty Szlak był wspomniany dopiero w Dzieciach Diuny, a sam Arafel w Bóg Imperator Diuny … wydaje się wysokim absurdem, aby ten serial nawiązywał właśnie do tego.
Mamy odcinek 4ty … nie wiemy jak Bene Gesserit doszły do takiego wpływu w Imperium (chyba, że znamy książkę), nie mamy pojęcia o co chodzi z IX’em (chyba, że znamy książkę), nie wiemy co robi Desmond Hart (obstawiam, że rozwinięcie jego wątku zniszczy ten serial tzn. sprawi, że absolutnie nie powinno być to nazwane Diuną), o tym skąd jest jakaś tam rebelia też nic nie wiemy, magicznie do Bene Gesserit wstąpił Maskaradnik … nie wiadomo, dlaczego ani po co, zwłaszcza że Bene Tleilax po Dżihadzie mają tak zszarganą opinię, że będą traktowani z pogardą jeszcze długo, długo później (ale to też wymaga wiedzy z książki).
Staram się im kibicować, ale mam wrażenie, że w kolejnych dwóch odcinkach będzie tylko więcej niewiadomych i skonfundowania. Albo co gorsze tak poucinają te wątki, że oglądając to o 3 w nocy, człowiek będzie tylko ronił łzy nad tym jak masakrują jego ukochane Uniwersum (które i tak już nieźle zmasakrowali).
Być może ktoś mnie poprawi, ale Vorian lorowo poddał się chyba operacji plastycznej, więc mógł zrobić więcej niż make-up.
@@MATIdida Wydaje mi się, że nie. Gdy był w związku ze swoją - bodajże - ostatnią żoną stosował make-up postarzający, ale ona znała prawdę. Natomiast w samych Wielkich Szkołach Diuny został rozpoznany na zebraniu Landsraad z samego wyglądu (mógł to też potwierdzić markerami genetycznymi, jeśli byłaby potrzeba), gdy prosił o objęcie ochroną świata, na którym obecnie mieszkał.
Operacja, którą przeszedł była jeszcze na Zsynchronizowanych Światach i poddał go jej Agamemnon, Cymek, jego ojciec - ale ona przedłużała życie, a nie zmieniała wyglądu (zapobiegała starzeniu).
IMO te oczy to są światła tej AI którą mają w kazamatach
Oooooo! Ciekawe! Naprawdę sensowna teoria.
A wszczęcie dochodzenia to nie jest czasem po to żeby zdemaskować Desmonda czy jakmutam i pozbyć się go z pałacu kiedy wyjdzie że jest winny morderstwa?
Zgadza się
A widzisz pospieszyłem się, bo potem wam to wyjaśnili, A ja dopiero teraz doszedłem do tego fragmentu 😅
Filip mówisz że Ci nie pasuje sposób przedstawienia Zakonu, Harkonennów czy Cesarza, ale weź po uwagę to że, akcja dzieje się 10000 lat przed Diuną. A to oznacza że ród Harkonennów jeszcze osiągnął swojej potęgi, Bene Gesserit ma ok. 40 lat i dopiero się kształtuje, a co do imperatora w każdej dynastii zdarzali się władcy miękcy.
Nie bardzo rozumiem te zarzuty. Mnie osobiście serial ani ziębi ani grzeje i szczerze powiem że zamiast 6 odcinków wolałbym 3 godzinny film, który zmieścił by te wątki.
zostawiam komentarz bo nie moglem być na live odcinek dalej kiepski miał rozgrzewać przed finałem, ale nie nadbudowano tego angażowaniem w postacie, co jest ogólnym problemem serii serial hbo, który rozczarowuje a wiking to szkieletor z creature commandos jedyne, co pozytywne z serialu to wasze pogadanki i moja recenzja
42:17 - "Bo to zła kobieta była". Przecież to Boguś Linda:)
Ten Duri czy jak mu tam, ten ze złotym zębem, to czarnorynkowy handlarz przecież :)
Śmiem twierdzić ,że Desmond widzi przyszłość. Wątpię w zbieg okoliczności, że wysłał ludzi żeby szukali rebeliantow i uprzedził Valie.
serial sprawił, że kupiłem vpna i obejrzałem wczoraj obie części Diuny ponownie
Tymczasem mam wrażenie, że ciekawsze postaci powstały w Dune: Spice Wars.
Co do szoku porówniania do RoP. Wyraziłeś jakoś bliżej początku Filip ten żal fana serii(Villeneuve'a), który miał prawo oczekiwać więcej po Diunach. LOTR ma powiedzmy większy fanbase i dla wielu osób jak ja, odczucie RoP było takie, że to był skrajnie totalny zawód czy porażka #ŻalFanaSerii. A ten serial mnie np. lekko czy po prostu zawodzi, ale bez przesady. Mniej osób miało oczekiwania wobec tego serialu i np. nie niszczy on znanej licznym fanom serii postaci jak Galadriela
A nie uważacie że ten zakon żeński tak wygląda bo to jego początki?? I dopiero później stanie się taki jak był w Diunie? Ja jestem nowy w uniwersum jestem po trzech książkach, ale mi ten serial się bardzo podoba, w sumie bardziej mnie wciąga niż Gra o Tron z którą się męczyłem przez 8 sezonów, bo jak już zacząłem oglądać to wypadało by skończyć, może mam dziwne spojrzenie nie powiem, że nie, ale to tak jakbyśmy dostali lepszy niż netflixa serial o wiedźminie zaczynający się początkami szkoły wilka i narzekali, że nie wygląda jak ta w książkach, jak coś prezentuje początki to zakładam, że dopiero to się przekształca w to co widzimy w głównym uniwersum. Ale może mam krzywe spojrzenie. Taki moje przemyślenie. Pozdrawiam Filipie 😊
Gdyby nie nawigatorzy, już wojna z maszynami byłaby przegrana. Norma Cenva, która stworzyła napęd zaginający przestrzeń, stała się też pierwszym nawigatorem
No niestety z bólem serca przyznaje że ten serial to niewypał i jakimkolwiek uważam że porównywanie go do RoP lub wiedźmina Netflixa to gruba przesada. Tak serial jest typowym przeciętniakiem si-fi cgi dobre, klimat czasami jest ale jako całość po 4 odcinakach stwierdzam że raczej bym go nie polecał znajomym. A Pingwina polecalem każdemu
Bez Gildii nie ma ta opowieść sensu. Oni decydują o samym fakcie podróżowania, a te bez melanżu nie są możliwe.
Jak pojawiają się te niebieskie oczy to towarzyszy temu taki robotyczny głos (dźwięk). Może tu chodzi o Omniusa??
13:41 Czyli jak serial Diuna z 2000 roku
Tleilaxianie to bardzo ciekawy zakątek diuny. Gdzie ich planeta jest w zasadzie kalifatem, zapożyczenia z islamu tu widac najmocniej. Tancerze oblicza czy maskaradnicy są w zasadzie takimi niewolnikami wykorzystywanych przez niepozornych panów. Chociaż definitywnie najgorzej kobiety są traktowane przez tleilaxian
Czy będzie omówienie, Skeleton Crew, na etapie 2 odcinków już jest lepiej niż Proroctwo.
A ja obstawiam, że ten robotyczny głos i niebieskie świecące oczy należą do jakiejś kopii Omniusa (władcy maszyn) która przetrwała dżihaad i planuje zemstę. Teasowanie boga imperatora na tym etapie nie miałoby sensu skoro nawet filmy do tego nie dojdą a maszyny zawsze będą dobrym pomysłem na antagonistę.
Też mi to pasi, szczególnie że jedna z kopi omnibusa została połknięta przez czerwia teoretycznie jak Dezmont
@rodziom1 jeśli mamy rację to jedyne co mi nie pasuje to ujawnienie tak dużego czarnego charakteru praktycznie na sam koniec serialu, nie lubię takich rozwiązań
@@Hans_Olojest to sensowna teoria bo nawet odgłosy tego "Czegoś" wskazują na pochodzenie mechaniczne. A Desmond na początku mówił coś w stylu "Zwycięstwo wymaga poświęceń" czy jakoś tak, zauważcie też jak Desmond patrzył na myślącą maszynę, nie bał się jej jak reszta w sali.
@@VertiaNo1bo sam jest robotem
Dużo komentarzy typu "Więcej researchu, czytajcie książki". Ale czy serial ogląda się po to, żeby robić po nim research? Ja czytałam dwie pierwsze książki i ledwo ogarniam, o co chodzi w serialu. Pytanie dla kogo jest ten serial, bo jeśli dla super fanów i znawców wszystkich książek to jednak bardzo niszowa grupa.
A mi się serial dość podoba. Nie jest rewelacyjny ale jest przyjemny. Jest daleki od filmu który niedawno widzieliśmy ale jest dość przyjemny. Wizje bardzo ładnie nawiązują do filmu Lyncha. 🙂
Jak was słucham do dochodzę do wniosku że macie wyśrubowane zbyt oczekiwania. i dlatego głównie narzekacie.
Trzeba namówić chłopaków na omówienie serialu z 2000 roku, to dopiero będzie rant. Chociaż mnie tamten serial skłonił do przeczytania książek i mam taki sam sentyment jak do polskiego Wiedźmina 😊
Serial z 2000 był o niebo lepszy niż film Lyncha. Ale prawdziwą perełką była jego kontynuacja, czyli Dzieci Diuny z 2003. Szczerze mówiąc, zrobiła na mnie większe wrażenie niż Diuna Villeneuve'a, ale to były oczywiście inne czasy. Sposób mówienia Aleca Newmana w roli Paula Atrydy był genialny. Również świetna rola Duncana Idaho. I Stilgar w Dzieci Diuny według mnie lepiej wykreowany niż w nowej Diunie.
@Pijanarama Alec był świetny, dla mnie lepszy niż Chalamet. No i Barbara jako Chani, prześliczna kobieta
To prawda. Chani była piękna. I bardziej dzika niż postać wykreowana przez Zendayę
Czy paskudnik to tłumaczenie Łozińskiego ? Jak z Tancerza Olbicza uzyskano paskudnika? a z Fremenów wolan?
@@Flanel_ wolanie się wzięli od wolnych ludzi czyli free men :D na obronę Łozińskiego można powiedzieć, że oryginalnie nazwa fremen też ma taką etymologię
@@Hans_Olo Ano. warto wspomnieć o : bagoszanach, hobbitowach, tajarach czy innych lolalorach i łazikach. Grunt to konsekwencja.
@@Flanel_ Mój ulubiony jest Radostek Gorzaleń z Gorzaleniowa (Meriadock Brandybuck z Brandywiny). A już mistrzostwem jest nota od tłumacza, gdzie wychodzi od tego że "krasnolud" nie jest dobrym tłumaczeniem a kończy na sugestii że Śródziemie istnieje naprawdę xD
@@Kaszkieciorz_TG tam nie było "krzaty"? skoro Pagórek przetłumaczono, to czemu Bilbo nie? Frodo nie? i czemu bagosz a nie torbacz? Krystian Kleofas Torbicki ? jak tłumaczyć, polszczyć to Wszystko.
@@Flanel_tam byli krzatowie, co akurat było kreatywne
Z RoPała to jednak jest nieco naciągane porównanie. Tutaj jednak tfurcy nie nienawidzą Diuny
Można by się spierać, skoro adaptują książki jego syna xD
Ten serial ma bardzo przeciętne aktorstwo.
Paul Ruskay ❤
*Sny to wiadomości z otchłani*
teeej 🤔 a Jeśli włochatoportki jest zarówno Vorianem Atrydną i prorokiem Boga imperatora?! Bo dlaczego akurat jakiś żołnierz miałby być prorokiem. Sens ma to że prorokiem jest przodek Boga. To by było dla mnie satysfakcjonujące zakończenie.
Ewa zajaczkowska wyglada jak ksiezniczka Ynez
Może gdyby księżniczka Ynez przez 20lat wpierdalała metaamfetaminę to by wyglądała jak Zajączkowska
Miałem to samo skojarzenie, tylko z młodą Tulą z poprzedniego odcinka
Jednak czy to czasami tleilaxanie nie wyglądają inaczej, natomiast ixanie to normalni ludzie?
Ale niech będą sobie normalni. Tylko przez „normalni” niech nie wyglądają jak Pan Włodek Postrach Osiedla
to nie iXianie a PRZEMYTNICY. Jakby iXianie się pojawili to od razu by ich ścieli.
Przecież kumpel Kierana mówi o nim „mój ulubiony Ixianin”.
+1 za niemal całe początkowe uwagii. Poprzedni odcinek to dla mnie 3/10 i zawód totalny, a ten może nawet 6/10 i chyba najlepszy. Już miałem pisać o Landsraadzie w ławach kościelnych ale zaoraliście. Intryga Valyi nawet miała sens, ale ogólnie 'ukazanie Landsraadu i jego procedur' to duży zawód. Zmarnowany potencjał, chciałem zobaczyć różne frakcje w kostiumach i jakieś smaczki.
NATOMIAST bardzo liczyłem na to że po wystąpieniu i wysłuchaniu pustynnej spoko bajki Harta, Imperator dostanie ze 3 linijki dobrze napisanego tekstu... Ale nie. Consistent popychadło imperator. Tylko w ramach gestu potwierdził i też żadnej reakcji widowni, meh (no ale to przecież ten miałki Landsraad). To mógł być jego moment na pokazanie charakteru, ale skoro nie umieli dobrze pokazać jego słabości wcześniej no to nic dziwnego
Zamach to słaby pomysł, Corrinowie rządzą 10000 lat później...
Słuszna uwaga. Można było założyć jaki będzie rezultat, chociaż z drugiej strony mogli mieć przerwę na tronie :)
Twórcy serialu wyraźnie mają coś do łysych...
Dla mnie to zaskakująco bezbarwny serial, z bezbarwnymi bohaterami i średnim aktorstwem. Nikt mnie tam nie obchodzi, a to, co ma być pełne grozy i dramatyzmu jest wręcz zabawne i kiczowate (scena z rysującymi akolitkami, użycie głosu). Ja do totalnych krytyków TROP nie należę (nie oceniam tu podejścia do materiału źródłowego), ten serial ma swoje problemy, ale w Rings przynajmniej dostałam kilka ciekawych postaci (Adar, Sauron, Durin i Disa), kreacji aktorskich (Vickers i Edwards, Mawle/Hazeldine) i wątków (Celebrimbor i Annatar), które budzą emocje. Nie wspominając już o efektach i muzyce Beara McCreary'ego, która zapada w pamięć. To już czwarty odcinek i jeśli nikt i nic nie jest mnie w stanie zaangażować, to nie sądzę, aby dwa ostatnie odcinki sprawiły, że zmienię zdanie.
Jak dla mnie Dasmond to mszyna na uslugach glosu z kosmosu
A propos porównania Diuny do RoP to uważam że jest ono obraźliwe dla RoP. A tak na serio to moim zdaniem Diuna, RoP i HotD to konceptualnie dokładnie te same seriale różniące się tylko poziomem wykonania.
Co tak skromnym składem ostatnio
Kur oo co o tym serialu rozmawiacie jak go nie rozumiecie!
Wynudzam się na tym serialu równie mocno co przy lekturze Boga Imperatora
"Bóg Imperator Diuny" to moja ulubiona część a serial jest spoko, choć bez szału faktycznie. :)
Jezu jaki ten aktor grający Desmonda jest beznadziejny w tej roli xD Dawno nie widziałem tak przeszarżowanej gry, wygląda jak coś z filmu Vegi albo edgy gimnazjalista z koła teatralnego. Ciekawi mnie ta postać ale cringe mnie łapie z każdą coraz bardziej wykrzywioną mamałygą
Ale Ragnara to ty szanuj 😢
Mam zupełnie przeciwne odczucia, uważam że jest świetny. Tajemniczy i intrygujący
Moim zdaniem za dużo wątków za mało czasu a i śmierdzi trochę takim star wars the acolyte
Mi to bardziej zalatuje Problemem 3 Ciał Netflixa. To samo nawalenie niedokończonych wątków przy jednoczesnej umiarkowanej dbałości o szczegóły.
Ten serial to "syf, kiła i mogiła", "dżihad butlerjański" został w nim sprowadzony do walki rodem z..."Terminatora 1", Więcej po tej scenie juz nie oglądałem...
To skąd wiesz jaki jest, skoro odpuściłeś po pierwszych 3 minutach
@@BezSchematu A po jakiego grzyba mam tracić na to swój czas. Wolę pozostać przy książkach i wyjśc sobie na spacer z psem...
Spotkanie wszystkich rodów w jakieś małej sali rodem z Gry o Tron 🤭🤭🤭….. seriooooo, sala powinna być 6 razy większa pokazująca siłę i majestat. Taka tam pierdoła.