Co robią NAJGORSI gracze, żeby przeżyć
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 3 ต.ค. 2020
- ✔ NASZ DRUGI KANAŁ: / tvgryplus
Znajdź też nas na:
Instagramie Gambrinusa: / grzegorz.bobrek
Instagramie Jordana:
/ yuielliot
Twitterze Heda: / hedgamer
Twitterze Arasza: / araszperskibard
Twitterze Elessara: / elessar90
Instagramie PanaMateusza: / tenpanmateusz
✔ FACEBOOK: / tvgrypl - เกม
Ucieczka zygzakiem albo skakanie i nadzieja że przeciwnik też jest początkującym
full auto nie ważne czym
Ja właśnie biegam zygzakiem żeby nie zostać zabitym lub trafionym przez kampioncego snajpera
Ucieczka zygzakiem przed orkami w gothic xd
@@typowynieogar Ak 47 lub jakiś ciężka szmata i full auto. Chodź nie wszędzie. W armie i cs nie zawsze pomoże. Zwłaszcza cs. W Armie na exile pomaga ubijać z duzej odległości tak do 800 m.
No tak racja
Fangotten: Nikt nie jest prosem od początku.
Syn koleżanki twojej starej: This look's like job for me.
Fangotttttttttttttten
@@mateusz424 nie bo fangottttttttttttten hed mówił że 13 "t" nie 14
@@LisqrTheFox przepraszam
Prawie zapomniałem o tym memie, dzięki za przypomnienie
Mój kolega w 1 sezonie fortnite nigdy w tę gre nie grał i za pierwszym razem zdobył 1 miejsce i powiedział (ta gra jest na mnie za łatwa) ja niegram w Fortnite jakby co
Życie to najgorszy Pay to Win :P
Tylko ze na końcu zawsze giniesz
Można też speedruna zrobić
@@tentrailler3499 wygrałeś xd
@@tentrailler3499 od narodzić do śmierci any% 1 dzień 23h 34min 2sec
@@goatil1890 a co z aborcja
Najlepsze jest kiedy uważasz się za nooba, a cała drużyna uważa Cię za dowódcę i robi to co Ty...
moja pierwsza rozgrywka bate front 2 w pigułce ps wszsyscy mieli 500 lvl
Każdy kiedyś był noobem
~Fanggotten
Każdy gracz był noobem , ale nie każdy noob będzie graczem
@@55sfg55 newbie to jest określenie na osobe nową w grze co słabo gra
Noob to jest osoba co naprawdę nie umie
Gorzej jak ktos gra kilka lat w jedną gre a dalej nie umie 🤣
Zawsze można później wyssać skil z mlekiem matki albo nasieniem ojca.
@@albi2k88 🤣
"Co dwie lufy to nie jedna" - Sasha Grey
Podwójna penetracja
@@kamilhalacz4397 hahahahahahahahah segz, benis, róhańsko
@@RPD49 ruchanie R-U-C-H-A-N-I-E. Chodź Adasiu. Zapraszam na morenkę.
O nie
@@YoungMatson sweet night po angielsku słodka noc
Będąc ostatnią osobą w tabeli staram się chociaż nie wchodzić lepszym w drogę albo regularnie chwalić ich za udane akcje. Dzięki temu staję się maskotką drużyny i szansa na kicka spada :D
Ty. Całkiem niezłe. 🤔
ja robie to samo w CS:GO, ale nawet jak uda mi się wejść wyżej to chwale słabszych za akcje, bo i tak zaraz wejdą na moje miejsce
Jeśli chodzi o symulator farmy to zapierdalasz od 7 do 22 żeby mieć na chleb
Albo sprzedajesz wszystko ogarniasz ze zostalo ci troche hajsu na gowno traktorek i na nic wiecej wiec robisz nowego save
@@warprox5031 nie zawsze
It ain't much, but it's honest work
Kurde pożyczkę bierzesz i splacasz. Powoli zarabiając
Czyli prawie jak w życiu
Metoda lustrzanego odbicia (działa tylko w grach turowych):
Odpalasz grę dwa razy:
1 gra: ty kontra przeciwnik
2 gra: ty kontra bot najwyższej trudności
Ruchy przeciwnika kopiujesz u bota, a u przeciwnika grasz jak bot.
Zdarzało się, że średni szachiści organizowali symultaniczne gry z dwoma mistrzami i kopiowali ruchy figur między szachownicami :)
@@kalaruch1974 powstała chyba nawet o tym książka
.
"Co dwie lufy to nie jedna" Fangotten próbuje nam coś przekazać
...że jak masz dostać 1 to lepiej zgapiac od kolegi?
Bo my wiemy nie powiemy
Haha bo wiecie
Może lubi
@@stanleyowskyyy2496 No wiemy.
Trzeba było wspomnieć o escape from tarkov, tam czasami ludzie 30 minut siedzą w jednym krzaku czekając na okazje
To jest taktyka dobra żeby zdobyc jakies itemki i sprzedac ::P wiesz t aki trick na kase sam to robiłem i w kilka minut mam 2m
Bez sensu
To samo w DayZ 😜
Albo sniper ghost warrior tam cały mecz siedzisz w miejscu nie ruszając się nawet o 1 cm xD
@@BishopPL w dayz ma to wynierne korzyści bo nienkażdy chodzi w couchac za pare milionów.
Biorę tanka i po prostu chodzę po mapie z nadzieją że przydam się komuś lepszemu jako, np. przynęta czy żywa tarcza XD
0:31 ZBIERAM DREWNO RENKOM
To najkorzystniejsze co mozna zrobić.
"Zbieranie drewna renkom, nieodłączna część każdego letsplay'a"
Coś czuję że szef komuś nie da wypłaty w tym tygodniu
Aż mi się przypomniał kultowy tekst wśród moich znajomych. Jeden znajomy ciągle kampił praktycznie w jednym miejscu które było do tego idealne jego wytłumaczenie. "Ja nie kampie ja pilnuje żeby inni nie kampili" :D
Znam osobiście kolesia od tekstu "wcale nie grasz a kurwa farcisz" XD lan w domu znajomego i grill rozpalany denaturatem :D ehhh to byly czasy
O to ciekawe. Kilka lat już minęło od czasu narodzin tego tekstu. Co koleś teraz porabia? Jak mu się w życiu ułożyło?
@@jannowak9052emigrował do UK, pracuje jako Sous Chef, dzieci, żona. Myślę że jest zadowolony skoro ma czas na hobby w postaci wypadów motocyklowych. Teraz jakaś Hondą jeździ :D Ogólnie trudne dobrego początki.
@@NeoSan1986 A no to spoko. Dobrze, że mu się powodzi. Zawsze byłem ciekawy losu wielu znanych z internetu memicznych ludzi. Dzięki za odpowiedź i że się odezwałeś, że go znasz. Pozdrawiam.
Coś w tym jest, niekiedy trzeba improwizować, zanim człowiek nauczy sie mechaniki gry :)
Gracz rurkowiec, celem gry jest przeżycie.
rururururkowiec ?
Ja zwykle praktykowałem taktykę na "hobbita" :D (zwłaszcza w BF I) czyli brałem swoją ulubioną profesję zwiadowcy/snajpera i łaziłem sobie po mapie możliwie oddalony od głównego pola walki i starałem się eliminować przeciwników od tyłu z pomocą saperki/bagnetu w plecy. Taki trochę kuzyn campera, ale stanowczo mniej statyczny, bo jak już kogoś usieczesz w okopie, to trzeba biec i zgarniać fragi/strzelać flarami jak najszybciej zanim cały team będzie zaalarmowany i rozsmarują Cię po ziemi ;)
Osobiście myślałem, że tamto zapytanie wyszło od Jordana, który chciał zrobić drugą część do swojego materiału o poprawianiu swoich umiejętności w CS-ie. Fangottena się tutaj nie spodziewałem, ale mimo wszystko fajny materiał. Aż się cieszę, że nie pojawiła się tu moja odpowiedź na tamten komentarz z fanpage'a TVGry, bo mogło się zrobić dziwnie.
0:47-1:08 - Niezła ta wiadomość.
1:17-2:58 - W takiej sytuacji nie ździwił bym się, gdyby gracz, którzy dorobili się Przylepy celowo dawali się zabić przeciwnikowi, żeby uwolnić się od niej i po odrodzeniu się móc swobodnie sobie grać do czasu, aż przyczepi się do nich jakaś nowa Przylepa.
2:12-2:25 - W takiej sytuacji można też dorobić się tytułu: Towarzysza z gier pokroju Ashley Graham z Resident Evil; co usłyszenie lub przeczytanie czegoś takiego na czacie gry jest dla wtajemniczonych, chyba znacznie bardziej bolesne niż brak skilla.
2:59-4:15 - Akurat wsparcie potrafi być czasami nieocenione.
4:16-6:12 - Farciarzy nienawidzą zgodnie chyba wszyscy gracze.
6:13-8:03 - Zrobiło się groźnie, ale jakby nie patrzeć wikingowie i kino akcji lat 90 pozostawiło po sobie mocno wojowniczą spuściznę.
8:04-9:39 - Kamper wydaje się być najbardziej rozsądną strategią.
8:21 - Trochę za bardzo na myśl przywodzi to Predatora i serię Assassin's Creed.
Klasycznie: mówię, że przycina mi net z neostrady, że lagi, czy coś.
Medic-mainy, łączmy się
To ja jestem takim wsparciem. Idę za grupą i po prostu nie idę na pierwszą linię a stoję nieco na drugiej, nie wychylam się za bardzo i obserwuję co się dzieje na rozgrywce starając się jednocześnie gdzieś tam wstrzelić i w moim mniemaniu nieco pomóc drużynie :) Nie wiem czy poprawnie tego użyję ale bodajże też ,,kajtuję"
A niekiedy wręcz przeciwnie grupa idzie w jedno miejsce a ja idę zupełnie gdzieś indziej i improwizuję co w tym położeniu ugrać. Niekiedy nawet udaje się przedrzeć na tyły, a niekiedy uczę się na błędach :)
Stosowałem te taktyki w Crossout, Word of Tanks i w War Thunder (akurat w bitwach powietrznych to jedna wielka improwizacja :P ). Niekiedy pomocne jest to przy misjach GTA Online w które nie grałem wcześniej. W CS i Call of Duty (grałem mechanikiem) też nieźle się sprawują.
Te same sposoby można odnieść do np. Skyrima:
Przylepa? To brzmi jak sposób działania wszelkich towarzyszy. Zwłaszcza intensywnie realizują część "włażenie pod miecz, pałętanie się pod nogami i ogólne przeszkadzanie we wszystkim". Jedynie Słowiki były jako tako ogarnięto imo.
Rambo? To brzmi jak mój sposób, jak jest za dużo przeciwników wokół xD jak już jest mnie wkurza, że mnie atakują ze wszystkich stron, to lecę z mieczem na wszystkich po kolei, najlepiej w kolejności: magowie, słabi przeciwnicy, łucznicy, reszta.
5:15 Wazzup??
Salut majstry. 😁
Dobry kur*a
Bardzo dobra robota
Siemaneczkoooooo
Ooo kurba, stasiek, patrz jakom perełeczke kupiłem
Kamikaze: bierzesz granat, bazooke czy co tam ci wybuchowego wpadnie i biegniesz licząc że zabierzesz ze sobą kilku przeciwników
Osobiście jako admin na serwie CS'a 1,6 (COD MOD) zawsze grałem jako pielęgniara, snajper lub rusher (z M3 w łapie). Ale to zależało od mapy. No i nikomu z teamu nie przeszkadzało, bo najpierw się zdzwanialiśmy na meczyk i od razu odpalony TS3 dla porozumiewania się (ważne - po śmierci widziałeś tylko ludzi ze swojego teamu). Mało kto nas wówczas był w stanie pokonać... dobranie się i pełne zrozumienie co kto robi i z którego miejsca hehe. Piękne czasy.
Camper - czyli zasada działania drużyn snajperskich oddziałów specjalnych, jak faktycznie drużyna przeciwnika gra konwencjonalnie a moja się wydurnia czyli biega w przód i w tył każda możliwa częścią mapy taki dureń jest w stanie określić nam miejsca położenia przeciwnika. Typowo dobre jest to w obronie fortyfikacji, też wielu graczy nie zwraca uwagi na okna a dobrze ukryty przeciwnik siedzi w oknie i jeżeli jest doświadczony nie będzie ,,walic że świni" czyli np m60 czy m249 tylko z karabinka szturmowego bądź karabinu wyborowego. Dobrym sposobem na przetrwanie jest myślenie jak przeciwnik - uczyć się jego zasad działania a potem wykorzystywać konwencjonalne zasady z taktyki np czarna czy zielona.
Teemo... jeden z powodów przez które odszedłem od grania w lol'a, drugim była przedawkowana toxyczność wielu psychograczy
Ja odszedłem od lola bo jestem w nim totalnym noobem
Nie ma za co dziękować, dodali taki item co jest jak ward, ale wykrywa niewidzialne pułapki i też jest soczewka czerwona, która po użyciu wykrywa niewidzialne obiekty wokół gracza
@@tentutaj2466 też jestem noob, ale lubię wkurwiać ludzi grając teemo
W Dota 2 jest coś jeszcze gorszego - Techies. To coś ma 3 zdolności związane z minami w tym jedna z nich jest normalnie nie wykrywalna chyba, że jesteś w polu rażenia, możesz ją wtedy zniszczyć, ale jeśli nie zdążysz to ci zabierze część paska zdrowia. Może też ich położyć w nieskończoność, ale nie jedna obok drugiej. Druga mina to ogłuszenie, wchodzisz w zasięg wybuch to ogłusza i jak wyżej możesz ją też zniszczyć jak zdążysz. Trzecia mina to mina która istnieje tylko przez określony czas, ale można ich położyć w jednym miejscu ile się chce, same nie wybucha, ale można ją aktywować i zabić całą przeciwną drużynę na raz. Ma też zdolność która, sprawia, że każdy rodzaj min(za wyjątkiem pierwszej, bo ona ma to pasywnie) jest niewykrywalny przez wardy, ale za to jest znak na ziemi, więc albo tam jest pułapka albo to tylko próba przestraszenia
@@Cursed_Crystal To wiem, czym bym grał w dote 2 jebym w lola nie grał
Pamiętam w warface była taka misja pve, i żeby wygrac kluczowy był medyk A KAZDY BRAL STRZELCA więc wziąłem medyka (randomy z medykiem nie ogarniały za bardzo) i podnosiłem mięso armatnie tylko po to żeby wystrzelili magazynek i znowu padli
Najlepsza możliwa taktyka stosowana od CoD 1 - kampa w zwłokach. Brzmi dziwnie, wygląda jeszcze gorzej - ale działa niezawodnie.
oczywiście dopóki zwłoki nie znikną.
*Campienie w kiblu i essa a przy wejściu po dwie miny*
W RPGach jest pełno nowych ze strategią "Ej daj mi coś!!!"
There is another: Leeeroy Jennnkinnnnssss
6:17
Dokładnie 😂😂😂😂
W zależności od sytuacji, weny i chęci samej gry dość różnie podchodzę do "noobskiej" rozgrywki (szczególnie gier pokroju Battlefield 1 - i na tym będę podawał przykłady):
- Snajperstwo - siedzenie na końcu mapy, gdzieś w okolicach bazy/spawnu i zdejmowanie bardzo odległych celów. Choć nie jest to efektywny sposób gry, to jednak potrafi dać nieco zabawy, a dodatkowo nie raz ściągam uwagę wszystkich (dosłownie) snajperów z przeciwnej drużyny.
- Wsparcie Ogniowe - czyli KM lub działo p-panc ustawione w dobrej lokalizacji, pełna obrona i kamp-rzeź. Szczególnie irytujące dla rusherów.
- Nielot - czyli ja, działo p-lot i tryb zamkniętej strefy lotniczej... Dla przeciwników rzecz jasna. Pełne skupienie na tym jedynym zadaniu.
- Nękanie Ptaków - czyli ja, najcelniejszy KM dostępny w grze i prucie w samoloty przeciwników praktycznie z końca mapy, uniemożliwiając im naprawę, utrudniając namierzenie (w końcu nie jestem stacjonarny i do wyuczenia) i swobodne działanie. Efektywność jest niska lub średnia, ale to już od drużyny zależy.
- Rush - coś, co było wspomniane w filmiku, choć powiem szczerze, że to różnie wygląda w praktyce. Czasem faktycznie taki akt desperacji jest skuteczny, ale nie raz spotykam się z tym, że drużyna zwyczajnie nie atakuje celów, przez co kończę jako Rambo-samobójca.
- Dodatkowy KM - całkiem zabawnie się gra jako dodatkowy, leżący na dachu czołgu kaemista. Potrafi to niekiedy zaskoczyć przeciwników, wesprzeć czołg w bardziej krytycznych momentach, ale też sprawia, że jestem dość podatny na atak, więc czasem trudno przeżyć dostatecznie długo.
- Za Linią Wroga - czyli skrytobójstwo będąc za przeciwnikiem. To dość trudne, ale niezwykle satysfakcjonujące, gdy (po pierwsze) uda się przedrzeć za linię wroga i skutecznie (choć z rozsądnie wolnym tempem) ubijać i osłabiać przeciwników, wprowadzając dodatkowy chaos w szeregach wroga. Czasem używam broni, czasem noża, a innym razem dobrze się sprawdzają ładunki wybuchowe.
- Gradobicie - czyli moździerz na całego, irytując po całości przeciwników precyzyjnymi trafieniami pociskami p-panc, niszcząc pojazdy, piechotę, budynki i inne osłony, przyciskając przeciwników i umożliwiając natarcie sojusznikom.
- Road Rage - czyli niedzielna przejażdżka po trupach.
Takich przykładów i pomysłów jest mega dużo i naprawdę to wszystko zależy od chwili i pomysłu. Raz pamiętam, że tak od niechcenia zmierzyłem się swoim motorem z kawalerzystą z przeciwnej drużyny. W skrócie, dwóch debili próbowało siebie nawzajem zabić (ja road kill, on lancą) - ale ubaw był dla nas obu duży, bo kilka takich rund ze sobą stoczyliśmy i trochę pogadaliśmy. xD
Kiedyś spędzałem ogromne ilości czasu w Sniper Elite, grając setki godzin w tą grę wyrobiłem sobie niesamowitego skilla na snajperki samopowtarzalne.
Problem w tym że gdy biorę np. kałacha w jakiejkolwiek grze to gram w najlepszym wypadku słabo. Efektem tego było to że np. w SKILLU a nawet w CS latałem ze snajperką nawet w ciasnych lokacjach odnosząc przy tym dość dobre wyniki. Oczywiście inni gracze byli tym dość oburzeni, wielokrotnie byłem nawet oskarżany przez nich o cheaty i oczywiście wyzywany. Ale ja to raczej odbieram jako powód do dumy.
Moją taktyką jest oglądanie poradników na youtube przed samą grą 😁😁😁
Ile to ja razy w overwatchu spotkałem takiego rambo który grał reinem. :')
Kiedyś w Batllefieldzie 3 nagminnie używałem CKMu z dwójnogiem i i magazynkiem 200 pocisków leżałem na różnych przejściach. Dwójnóg zapewniał niezłą celność przy ogniu ciągłym do tego efekt przygwożdżania (który w BF3 był aż przesadzony) powodował że przeciwnicy nawet nie trafiani pociskami mieli mocno pogorszoną celność. Kiedyś leżąc na mapie metro przez cały mecz w jednym wąskim przejściu wykręciłem KD 49:1. Jeszcze we wspomnianym BF3 użycie min przeciwpancernych było skuteczniejszy, gdy się obłożyło nimi pojazd na spawnie punktu albo podrzuciło taki pojazd w odpowiednie miejsce. Do tego maskowanie min przeciwpiechotnym przy użyciu torby z amunicją albo łączenie w sznur miny przeciw piechocie razem z przeciwpancernymi aby zwiększyć efektywność na ciasnych mapach. Nie mówiąc o zrzucaniu C4 ze spadochronu po spawnie.
W Bf3 czy Bf4 na mapie Metro największą szansa na wielka ilość fragow było położenie się w konkretnym miejscu z RKM i walenie ile się da, co chwila rzucając skrzynkę z ammo dla innych graczy, którzy uzupełniają sobie dzięki nim nie tylko ammo ale i granaty czy miny, których była zazwyczaj skromna ilość w naszym eq. W ten sposób odblokowywalem sobie dodatki do większości broni w grze.
Szkoda, że w grę zwaną życiem nie można grać na kodach.
Leżenie w krzaku 30 minut w takrovie aby lepiej uzbrojeni gracze wyszli z mapy
Po zobaczeniu kibla na miniaturce miałem nadzieję na odcinek o maksymalnie noobskich taktykach na przechodzenie gier dla jednego gracza, lub jak kto woli (czyli na przykład ja) maksymalne optymalizowanie gry w takim np falloucie gdzie steampacki odpowiedniki apteczek są drogie ale woda w kiblu w przydrożnym domku jest całkiem pożywna - na kolejkę przywraca 5 hp - a nawet nie jest taka zła, bo dodaje zero radów na spożycie
O jedzeniu wszystkiego co popadnie jak np w skyrimie gdzie na starcia gdzie trochę mi brakuje żeby zabić a samemu przeżyć noszę takie wspaniałości jak żeberka ważące 2 jednostki i przywracające 5 hp (to jest bardzo zły współczynnik wartości leczniczej do wagi, niektóre typy żywności dają kilkanaście za no 0.5 jednostki wagi, o potkach i ich kilkuset hpkach na jedną jednostkę już nawet nie wspominam) bo wiadomo, za darmo i nawet nie tuczy, bo kradzione nie tuczy...
W grach "gracze kontra AI": podglądactwo. Zwłaszcza gdy gra lubi elementy platformówkowe jak Destiny 2. Ok, przeciwnicy kochają umieszczać w swoich czułych punktach luki w pancerzu i wielkie plamy światła. Ale gdy nie wiesz, gdzie hopnąć, patrz gdzie hopią inni.
Z tej samej gry, ale PvP. Sprzęt z bonusem. Mam pancerz z dwoma slotami na granaty, zamiast standardowego jednego. Gdy rzucę granat 3/4 graczy nie liczy się z tym, że mogę rzucić kolejny. A tu niespodzianka. I to bombowa.
"Świeżé podejścié" - czyli złamanie wszystkich reguł, jakimi rządzą się gracze. A nuż jakaś zaskutkuje? Ok, prędzej losowa męska postać zajdzie w ciąże i zrodzi legion nowych przeciwników AI, ale skoro już zaczynamy bez przyzwyczajeń i dopiero je wyrabiamy, czy musimy mieć takie jak inni gracze?
4:50 kiedy jeszcze grałem w wot i grałem artylerią to zawsze na początku meczu pierwszy wystrzał waliłem gdzieś w okolice respa wroga, nawet zdarzało mi się kogoś tak trafić albo ubić, jak wtedy płakali że cziter xd
Możliwe że raz tak mnie jebłeś ;D
5:38 IDZ MI Z TYM GRZYBIARZEM ZASRANYM
w warface często dezorientuje położenie się kiedy zobaczysz przeciwnika, bo celują z reguły w tors/głowę, a postać bardzo szubko kładzie się. W tej samej grzr można wybiegać zza przeszkody wślizgiem, szczególnie automatyczne strzelby medyka są bardzo dobre w tym.
Klasa 'sed' ma/miała nieograniczoną amunicję, ale przegrzewający się minigun, któremu po wciśnięciu spustu zajmuje ułamek sekundy zanim się "rozpędzi" przy odpowiednim zgraniu można wychodzić zza osłony strzelając już. W większości bardziej doświadczeni strzelają na pamięć w miejsca gdzie często ukrywają się mniej doświadczeni.
kampienienzbreguły działa do dwóch zgonów w jednym miejscu
Można całkiem olać główny cel na początku i samemu porozglądać się po mapie, ogarnąć mechaniki walcząc z powietrzem, jak już się okaże, że mimo twojego braku zainteresowania drużyna wygrywa to biegniesz na front i fartem zdobywasz zwycięskiego fraga, a jak nie to i tak na wiele nie liczyłeś :D
Grasz Medykiem i leszysz pierwszego który jest w tabeli i ma ładnego skiną XD
Geniusz
+1
Dzieciaczkowe podejście
@@badboy_5716 jak każdy
Głupek - biegam gdzie popadnie i inni gracze mnie nie trafiają.
Pamiętam, jak stawiałem pierwsze kroki w Battlefieldzie. Na początku grałem dużo technikiem, naprawiałem pojazdy drużyny, pomagałem w niszczeniu pojazdów wroga, powoli się uczyłem. Później poszedłem krok dalej w szturmowca, leczyłem innych i nabierałem pewności w strzelaniu. Każdy najpierw gra nieco z boku, by powoli stawać się coraz bardziej znaczącym w grze
bierzesz szotgana i miny lecisz na środek a potem zwiewasz rzucając miny pod siebie
Najlepsza taktyka jeśli jestem najgorszy na serwerze:
1. ESC+Enter. Potem idziesz na kolejny serwer/mecz gdzie nie będziesz najgorszy.
2. Jeśli się nie udało patrz punk powyżej.
Na Laga
Stoisz i udajesz, że masz problem z siecią. (licząc, że przeciwnik się zlituje, a drużyna zrobi resztę)
Ja mam 36 lat od półtorej roku dopiero zacząłem przygodę z strzelankami multiplayer i po półtorej roku jest w Battlefield V jednym z najlepszych graczy. Dosłownie co drugą mapę kończę w czołówce, często pierwszy i mam często najwięcej zabójstw. Zadziwiające biorąc pod uwagę fakt że zacząłem mając 35 lat. Ale pamiętam swój początek jak wpadłem na mapę Arras do tego rzepaku boże, wszyscy coś krzyczeli, biegali, wybuchy strzały... a ja nie wiedziałem gdzie jestem ani co się dzieje, dokładnie ze mną tak właśnie było jak mówisz.
Kiedy zaczynałem z Bf5 to moja strategia była "misz maszem" wszystkich możliwych. Brałem supporta albo medyka i biegałem za lepszymi graczami w celu ogarnięcia jak co działa i kradnięcia fragów. Bywało, że jak ktoś kampił to i ja, a czasem sam z siebie, ale nie należę do cierpliwych osób.
Co robi TV gry aby przeżyć robi 10min materiały :d
Teraz to już 8 minut ziomek
@Victor Wis Że co.
Rambo, aktualnie znana jako "im going full monke"
Moją początkową taktyką prawie zawsze było wpierdalanie się w najwiekszy bój. Tylko w Heroes i Generals próbowałem wykorzystać element zaskoczenia lub siedzieć gdzieś z za drzewem i napierdalać na dystans od boku w idącego na pole walki wroga.
Jak dla mnie dobrą taktyką [ często wyzywaną ] jest siedzenie w jakimś pomieszczeniu ,budynku ,zakamarku do którego jet tylko jedno lub dwa wejścia. W tedy zalepia się te wejścia minami, C-4, bombami przylepnymi, dynamitem lub czymkolwiek czego wybuch można kontrolować i gdy ktoś chce wejść to w tedy odpalamy ładunek i koleś nie żyje. [NAJLEPIEJ MI SZŁO DEMO Z TF2]
Na początku byliśmy NEWBIE nie NOOBEM 😉
Noob to gracz już ze sporym czasem w grze ale nadal nic nie umiejący.
Troll
Kiedy wiem, że nie umiem grać, po prostu trolluję. Przynajmniej się pośmieję.
Mam jeden ulubiony serwer w Insurgency (co-op) gdzie w sumie używam mieszanki tych wszystkich taktyk. Jestem jednym z najlepszych graczy na serwerze i ostatnio sam się osłabiam grając jedynie pompką albo pistoletem maszynowym, bez możliwości zwiększenia magazynka i wyżerającym amunicję szybciej niż jesteś w stanie ładować. Rzecz w tym, że robię to świadomie i ze skillem.
Jeżeli chodzi o takie taktyki nooba znane mi z tej konkretnej gry, to jest pewna odmiana "Rambo" - rush na punkt kontrolny nie zważając na resztę drużyny, która później jest potrzebna do obrony, bo zwykle na każdy punkt masz przynajmniej trzy wejścia. Dodatkowo, ostatnio punkty do wydania na sprzęt są zależne od tego, w ile osób weźmiesz punkt kontrolny, więc tym bardziej tacy kretyni psują wszystko reszcie drużyny, jeżeli ktoś ogarnia swoją broń i nie daje się zabić, pół biedy, ale jeżeli nie bardzo, to generalnie padasz na obronie pierwszego punktu. Ponadto, klasyczne dla gier sieciowych nadużywanie materiałów wybuchowych, sam pamiętam czasy CoD 4 i zakazane na wielu serwerach RPG. Osobiście sam używałem ich tylko do likwidowania śmigłowców, ale byli cwaniacy walący do innych graczy bez opamiętania, tak samo z tzw. tubą. Nie dawałbym tego do "szczęściarzy", raczej nazwałbym to "pójście po najmniejszej linii oporu".
Jak kiedyś grałem overwatcha i trafiały się mecze Ja low master wróg high master/stacked/top500 to były 2 opcje
1) Módl się i staraj się koordynować drużynę jak najlepiej, dawaj info cały czas, rób callouty, kontroluj ulte - ale tak było jako tank/heal
2) Jako dps - Element zaskoczenia. Wiedząc że Ja i moje ledwo 60 fpsów na najniższych w 1280 zamiast 1920 monitora nie mamy szans na zabicie gościa co na Widowce ma ponad 800 godzin - Reaper - teleport na plecy, i zabić chociaż jednego healer'a. Jeżeli wszystko poszło zgodnie z planem i nikt mnie nie widział mam spore szanse sukcesu a jeżeli umrę to chociaż wyszło 1 za 1 + zmusiłem przeciwników do reakcji co powinno dać mojej drużynie chociaż chwilę żeby albo złapali oddech albo całkiem wykorzystali szansę gdzie prawdopodobnie co najmniej 2 osoby się obróciły dając krótkie 5v4
Moja taktyka: LEROY JANKINS
Jenkins
Yummi w lolu nic dodać nic ująć klikasz tylko e
Raz kiedyś w WoT, za czasów jak były jeszcze 3 drzewka, a pluton 3 osobowy mógł założyć tylko gracz z kontem premium, graliśmy we 3 osoby, i los rzucił nas na Malinowke. I podczas odliczania zaczęliśmy we trzech spamować do naszych na czacie "RUSH!!!". I po wystartowaniu bitwy prawie cała ekipa ruszyła z nami przez pole prosto na przeciwnika. Iście ułańska szarża. Piękny widok. Złapaliśmy przeciwników jadących na młyn (na górę) ustawionych bokiem do nas, kompletnie zaskoczonych. Bitwa trwała może 5 minut. Ech złote czasy... I tylko raz się ten numer udał.
Moja taktyka to kamikadze. Lecę przyjąć kule, czasem się wysadze, czasem nie, a jeśli mi się uda, to zaprowadzę przeciwnika do mojego pokoju. Zaminowanego pokoju :)
80% camperow w MW
Niestety :(
Każdy ma wyjebane w to kto jest pierwszy
Taktyka na 3 lub 9 w Verdun- grać klasą z potrójnym bądź wiązką 9 granatów, podejść pod okop przeciwnika (trzeba znaleźć ciasne wejście czy inny lej) i po prostu walnąć tam to narzędzie masowej zagłady. 5 fragów gwarantowane albo szybki respawn xD
W rozgrywkach ze znajomymi niepisaną zasadą jest posiadanie pakietu granatów gotowych do spamowania -rzucić za przeszkodę licząc,że obrońcy zostaną dosięgnięci. Granaty są też na tyle uniwersalne,że nawet w pojedynkach są cennym środkiem rażenia,a do tego mają dwa tryby działania.
I oczywiście w pojedynkach kto się nie rusza ginie od razu, chociaż jeśli mam przeciwko siebie sprawniejszego gracza to nawet bycie mobilnym nie jest dla niego żadnym problemem. Osobiście staram się podczas ostrzału zataczać celownikiem krąg by mieć jakieś większe szanse na trafienie przeciwnika.
Także w ramach naszych turniejów powstała etykietka "rambo" ,przy czym u nas oznaczała "samobójcę" i tytuł ten przypadł mi. I nie ma się co dziwić, ponieważ nikt tak jak ja nie ginie od własnych granatów, ponieważ zapomina o opóźnieniach na serwerze lub w jakiś absurdalny sposób ześlizgnie się krawędzi budynku lub wzgórza...
Metodę "feign death" z wielką pasją używało paru kumpli zauważając jak skuteczna jest ta taktyka. Jednak najgorzej na tym wychodzili , gdy przeciwnik nie dawał się na to nabrać.
O rozrzucaniu min nie zapominamy, chociaż odnoszę wrażenie,że obecnie używamy ich mniej.
Campa również jest na porządku dziennym,jednak lepiej prezentuje się w wydaniu wytrawnych snajperów.
Próby ataków z ukrycia na krótkich dystansach również mają miejsce jeśli mapa na to pozwala.
zrobcie reportarz o nowej grze "genshin impact"
5:42 na dragons and titans mialem taka taktyke mialem smoka co zostawia ogien w powietrzu jak wlecisz obrazenia w czasie i mialem bron co zwieksza dmg o 100% i jak postac sie zabije wybuch po smierci wiec jak sie nie zginelo od tego ognia to wybuch po smierci moze dobic a jak sie ta postac gonilo to mozna bylo caly czas obrywac od ognia :D
W DayZ srałem w gacie kiedy usłyszałem po raz pierwszy strzał w takiej bliskiej odległości ode mnie (było to w Berezinie) i skampiłem się w jednym domku koło supermarketu czekając ze Skorpionem w gotowości. Kiedy wchodziłem do nowej miejscowości, to raczej olewałem bycie cichociemnym i po prostu lootowałem sobie na spokojnie, bo liczyłem raczej na to, że to ja pierwszy zobaczę człowieka albo na to, że gościu zwali pierwszą serię i będę miał czas na obronę.
Akurat na pewnym modowanym serwerze za parę godzin był wipe i zechciałem sobie poćwiczyć PvP. Powiedziałem na Discordzie serwera, że będę czekać w dużej policji w Czernogorsku. Byłem uzbrojony w Glocka + 1 zapasowy magazynek. Pierwszy chłop miał (chyba) strzelbę i chciał do mnie podejść od tylniego wejścia. Wychylałem wtedy i prawie oberwałem. Później na spokojnie wychyliłem z gotowym pistoletem i położyłem go 8 kulami w klatę. Chciałem go zlootować, ale kiedy wyszedłem z policji to kolejny strzał przyszedł. Z jakiegoś powodu dalej chciałem lootować, ale zostałem położony.
Gdzie to ja słyszałem w odniesieniu do amerykańskich żołnierzy podczas II WŚ w 1944 roku że pierwsze trzy dni decydowały czy się nabędzie pewnych odruchów, nawyków by zwiększyć szansę na przetrwanie czy szybko zostanie się "bohaterem". Raz bycie wyrywnym jest korzystne innym powiększa grono KIA. Zastanawiam się jak grali by gracze komputerowi gdyby nie było sejwów, respienia się w chwilę po śmierci, gdyby był ból związany z postrzałem albo głupie zwichnięcie kostki podczas przeskakiwania przez murek znacznie utrudniające poruszanie się. Może czasem bycie nubem to jedyna szansa na przetrwanie. Nie tylko w grze.
Ja jak zaczynałem swoją przygodę z grami to byłem przylepą. Prawdopodobnie dlatego teraz jestem mainem supporta. W sumie teraz też jak pierwszy raz odpalam grę online to zazwyczaj pierwsze co robię to wchodzę nastrój jakąś grupę i pytam się bardziej ogarniętych o porady
Jest też inna metoda, gra się cały czas z jedną bronią i dzięki temu opanowywuje się ją do perfekcji.
Moja najleprza noobsa taktyka w BFBC2 to nawalanie z Carla Gustawa do każdego okna w którym zobaczę ruch. A dodatkowo po opanowaniu toru lotu CG staje się idealną bronią anty kamperską.
W Holdfaście często szedłem skrajem mapy na tyły wroga, całkowicie ignorując linię frontu i szturm, podkradałem się jak najbliżej, chowałem za jakąś skałą i strzelałem w plecy. Czasem udawało się zaliczyć kilka fragów, zanim orientowali się, co się dzieje i wysyłali kilkuosobową grupkę, żeby mnie zdjąć.
W nieistniejącym już (RIP) Battlestar Galactica online od Bigpoint kampiłem sobie czasami (wymagało to bycia poza zasięgiem czujników przeciwnika).Gracze,którzy nie chcieli walczyć salwowali się ucieczką w kierunku posterunku swojej frakcji (który ostrzeliwuje automatycznie zbliżających się graczy frakcji przeciwnej) lub w pobliże statków NPC,które też podejmowały walkę z graczami przeciwnej frakcji.
W modzie do BF 2 PR, moim sposobem było zostać kierowcą, (w tym modzie kierowcą np. czołgu nie mógł zostać każden jeden żołnierz, no i kierowca nie obsługiwał działa), tak więc na dziale siadał jakiś pro, szczególnie z kolegami, to ja całą bitwę jeździłem po mapie tam gdzie mi kazano, efekt mało śmierci, mało zabójstw, (co najwyżej jak się kogoś rozjechało...), ale całkiem sporo punktów za grę drużynową. Podobnie było np. z bawieniem się w transport ludzi z lotniskowca na punkty kontrolne, ale tutaj śmigłowiec często stawał się celem przeciwników na ziemi.
W lolu na przyklad caly czas stoje pod wieza, nie zawsze dziala jak juz nafeedowales postac z armorem lub duzym hp. Ale najlepiej jest wyjsc z meczu jak nie boisz sie bana.
Ja zazwyczaj staram się przykleić do jakiegoś supporta, który mógłby potrzebować `Bodyguarda`, a skoro jakis medyk lata po mapie i leczy co popadnie, also engineer jest zajęty budowaniem to przydała by im sie jakaś ochrona. i tak oto zostałem Main Pyro w TF2 który skupia sie na Airblastowaniu wrogich rakiet i medyków, paląc przy okazji każdego podejrzanego gracza zamiast latać po mapie i uczyć sie layouta każdej z nich.
Jak to kiedyś LazyPurple powiedział: "I have to protect my babies!"
Szarża, to moja ulubiona taktyka w WOT. Czasem kończy się jednym odstrzałem, ale czasem potrafi na mieszać w szykach wroga.
Ale nie no, aktualność nagrania z Lola to po prostu 100%
Tak mapa wyglądała 6 lat temu... XD
Moją technikę nazwałem ,,Zbijak,,. Coś jak rambo tyle że nie lata z karabinem a z jakąś bronią ręczną. Zbijak biega po całej mapie ogłuszając każdego walnięciem w łeb. W darmowej strzelance Dirty Bomb uderzenie ogłuszało przeciwnika i dosłownie leżał i można go było tylko dobić. Natomiast w innej grze: Splitgate od uderzenia wróg umierał na hita. W drugim wspomnianym przykładzie gościa z ,,pałą,, wysyłano gdy wróg miał przewagę na mapie żeby mu dosłownie nastukać.
Taktyka na ,, tchórza,, bijesz granatem/czarem opszarowym/łukiem poczym uciekasz i tak z 15 razy wreszcie zmęczeni przeciwnicy albo na ciebie idą pełną parą przez co są podatni na ataki reszty albo nic nie robią bo jestem mało znaczący i wybijam ich po kolei podbiegając i uciekając a oni się nawet nie orientując
Cod mw2/mw3 :
-klasa postaci sprinter
-wybieram same atuty do biegania i szybkosci
-biegam po mapie jak zygzag mcqueen
-macham nozem jak tylko kogos zobacze
Taktyka na Finlandię tzn leżenie gdzieś ukryty i modlenie się, że któryś z moich teammatów przyjdzie mi na pomoc :C
8:54 nie camper tylko assassin, bo jak się gdzieś czaisz w krzaku albo w ciemnym kącie, ktoś tam idzie żeby se np hp zregenerować to ty go dobijasz i dalej nie wychodzisz ze swojej kampy xD
moja taktyka: siedzisz jak najwyżej i snajpisz - przy odrobinie szczęście kogoś zabijesz
World of Warship wchodzisz w pancernik i z drugiego końca mapy strzelasz do przeciwników kiedy twoja drużyna wykrwawia się na lini frontu.
Taktyka na żółwia.
Zabijasz się ze wszystkimi w kupę na przedzie i tyle stawiasz tanka po środku healerów otoczonych Damage Dealerami. Świetna strategia do heroshooterów i MMO rpg
Taa, też zaczynałam grać w tf2 medem żeby patrzeć na innych, co robią, poznać mapy, skończyłam mainując będąc zawsze grupowym doktorem xD
Jeśli chodzi o Rush to jest to dobra strategia wykorzystywana w CS.
A ten przykład z lolem i atakiem przez środek to głupota a jeszcze większa głupota gdy my na tą głupotę zareagujemy tym samym...
Na środek do obrony powinien ruszyć tylko i wyłącznie support do pomocy na mida a reszta powinna robić swoje.
Stracimy 2 wieże ale...
Przeciwnik będzie miał 3-4 lv a nasza drużyna 6-7 plus farma na itemy.
Chyba nie muszę przypominać jak minimalna różnica lv czy 1 lub pół itemka daje nam mjazdzacą przewage...
Przez resztę gry przeciwnicy bedą przytulać wieże i trącić farmę i trącić dodatkowy lv przez recale do bazy.
Już przerabiałem to dziesiątki razy.
Na nietypowe taktyki czy zachowania trzeba znać kontr zachowanie.
LOL to nie tylko skill ale przede wszystkim taktyka.
Bardzo wielu graczy którzy mają skilla na poziomie platyny czy diamentu mają umysł ameby
Nie myślą i nie wiedzą jak w danym momencie się zachować.
Tacy często wyzywają innych graczy no bo on gra zeedem i ma więcej killi...
czasem tak jest że jesteś bardziej przydatny jako AFK i po prostu tam idziesz
Pójście gdzieś w ustronne i ciche, a jednak dosyć dobrze zlokalizowane miejsce, raczej bliżej spawnu przeciwnika niż twojego własnego, zaszycie się tam i obserwowanie ukradkiem całej rozgrywki, łapiąc co jakiś czas killa czy dwa
Ja jak zaczynałem grać w TF2 to grałem inżynierem bo wiedziałem że najlepszy nie będę, teraz idzie mi nim bardzo dobrze, blokuje przejścia działkami, buduje teleporty gdy potrzeba i stawiam zasobniki tam gdzie jest najwięcej graczy którzy potrzebują amunicji i heala
W grze BF4 starając się ogarnąć grę snajperem robiłem pułapkę na graczy chcących sprzedać mi kosę w plecy. Ustawiałem minę claymore w miejscu gdzie leżałem, ta stawała się niewidoczna ponieważ model gracza zakrywał model miny. Często ginąłem zabierając ze sobą nożownika.
Wiele lat wcześniej, grając w Wolfenstein: Enemy Territory wybierałem inżyniera i większość gry zajmowałem się stawianiem min gdzie popadnie. Na jednym serwerze nawet był limit 100 min i przez całą rozgrywkę próbowałem wykorzystać cały ten limit, ale niestety ktoś ciągle w nie wchodził i gdy byłem blisko celu kończył się czas...
Na początku gry w W:ET stosowałem wybitnie noobowską praktykę, którą niektórzy grający mogą pamiętać jako PaNzEr KaMiKaZe... :D
Taktyka na tarzana:
Kiedy przechodzisz przez pomieszczenie lub pole bitwy a nagle przed twarzą pojawia się przeciwnik ze shotgunem i myślisz "jakim cudem on się tam znalazł" więc odpalasz powtórke meczu i widzisz jak twój przeciwnil wspina się na wysoki punkt gdzie nie można go zobaczyć za pomocą swoich umiejętności lub buga i oczekuje na ofiarę.
Edit:
Np. Overwatch, tf2