Paweł Wieczorkiewicz bez wątpienia,był jednym z największych humanistów doby powojennej.A jak kto się ze mną nie zgadza,to wyzywam go na walkę konną lub pieszą.Od chwili gdy go nie ma,docenia się kim był i co wnosił,bo przecież uczucie straty mi towarzyszy.Umarły ale nie umarły,więc śmiem twierdzić że duch jego pisarstwa,będzie jeszcze długo nawet bardzo długo,kształtować polaków zaryzykuję w nie tylko tym pokoleniu.Naukowiec a normalny człowiek,znany a jak zwykła osoba,wielki lecz skromny.
Zanim nie zjebali tego, (przepraszam za słowa), uwielbiałem w Polskim Radiu, jadąc rano do pracy, Jego cykliczne króciutkie wypowiedzi na temat historii, wydarzeń, które były podane w sposób fantastyczny... Nie mam wprost słów, które mogły by odzwierciedlić CIĘŻAR GATUNKOWY, Jego słów...
Ciekaw jestem dlaczego niektóre osoby z widowni mówią w taki sposób żeby prowokować albo w taki żeby ukraść jak najwięcej czasu (przy czym zapowiadają, że będzie "króciutko"). Czasami mówią nawet tak, żeby niby chwaląc autora książki, przypomnieć wszystkim którzy go nie lubią że zarabia na niej pieniądze i zasugerować, że być może napisał ją bo ma jakieś długi do spłacenia. Trudno powiedzieć czy to ukryta złośliwość, czy po prostu zamiłowanie do sensacji czy może jeszcze coś innego.
Fajnie po paru latach się tego słucha. Zwłaszcza tych którzy pod rzekomo grożącym im represjom że strony prokuratury (rządziła wtedy PO) jakoś nikt się wtedy nimi nie zainteresował. A dzisiaj za PiSu wystarczy zadać pytanie na oficjalnym spotkaniu z politykiem PiSu i momentalnie pojawia się Policja i spisuje delikwentów.
super! mozna jakkolwiek tylko teraz polemizowac I jest za pozno 5millionow obywateli I cale 2 pokolenia zniszczone, jedno przez wojne drugie przez komune. Ale milo widziec ze chcemy sie uczyc na bledach poprzez analize bylych decyzji. I dla ZUZIAW999 - wiedz ze Polska sie rowniez interesuja Polacy bez Polskiej klawiatury.
1'33'' - mam wrażenie, że decyzję takich postaci historycznych jak Stanisław August Poniatowski czy Aleksander Wielopolski jednak się podważa i ich nie ubrązawia
Z tego co pamietam, to Zychowicz byl zawsze zauroczony Wieczorkiewiczem. Z cala pewnoscia mozna go nazwac jego uczniem. Chocby to jak propagowal go w Rzepie (jeszcze na studiach), za tym przemawia. Poza tym cala swoja publicystyke Zychowicz oparl na mysli Wieczorkiewicza.
Tak. Ale Zychowicz jest tylko i wylacznie publicysta z wyksztalceniem historycznym. A ponadto: Czy da sie podzielic prace Wieczorkiewicza na takie dwa nurty? Wieczorkiewicz mila pewna wizje historii, ktorej czesc brala sie z badan, a czesc z intuicji. Na tym polegala jego wielkosc. Tak mi sie wydaje.
Jeszcze chwila, a problem, kto spłaci długi Polski nie będzie problemem obywateli tego kraju, lecz stanie się problemem najeźdźcy. Gdyby tak dobrze nadstawić uszy jeszcze dziś można usłyszeć rżenie koni, świst strzał, łoskot mieczy, okrzyki wojenne rycerzy spod Grunwaldu, bo ten czas, kiedy dwa narody polski i niemiecki skrzyżowały ze sobą miecze nie skończył się po dziś dzień. Zbyt wiele ran jedni i drudzy doświadczyli, by móc puścić to w niepamięć. Dlatego walka pomiędzy nami będzie trwała tak długo, póki istnieje świat, a wygra ją silniejszy. Dlaczego wątpię, że kielich zwycięstwa wzniosą Polacy? Bo jesteśmy jak ten niewidomy pies, który tylko udaje, że pilnuje swojego podwórka i dlatego od czasu do czasu musi poszczekać. A powinnyśmy być psem ze stali, który gdy szczeknie choćby raz, obcym włos się jeży na głowie. Tak onegdaj bywało, że słowa: WOJSKO POLSKIE NADCHODZI wzbudzały trwogę. Bo to prawda, my Polacy potrafiliśmy wykuć swoją potęgę ogniem i mieczem. Lecz odkąd zamieniliśmy ogień i miecz na wodę święconą i paciorki różańca zaczęliśmy chylić się ku upadkowi. JA nawet nie wiem, czy jest dla nas jakikolwiek ratunek, kiedy niemiecki żołnierz wkroczy brutalnie na naszą ziemię. Śmiem wątpić. Trzeba być wyjątkowym optymistą, aby liczyć w tym momencie na sojuszników. Przecież w nieodległej przeszłości dane nam już było słyszeć słowa: NIE BĘDZIEMY UMIERAĆ ZA POLSKĘ! Dlaczego teraz miałoby być inaczej? Co my mamy do zaoferowania światu, żeby świat miałby przejąć się naszym losem. Zaprawdę, zaprawdę powiadam Wam, legiony klechów nie są dobrym towarem eksportowym. To przykre, że jeszcze wśród nas są ludzie, którzy tego nie dostrzegają. Jak my będziemy gorzko żałować swojej głupoty, lecz nasze lamenty nie wzruszą nikogo, tak jak nas nie wzruszyły łzy dzieci okrutnie poniewieranych i gwałconych przez księży.
Tyle, że jej nie zrozumiał. I oparł się na wyrywkach myśli - tylko na publicystyce. Niestety nie umie oddzielić tego co profesor opowiadał by siać ferment intelektualny lub po prostu dla zabawy, a do czego był rzeczywiście przekonany. Jak by naprawdę był tak blisko profesora zauważyłby, że nie mieszał publicystyki i political-fiction z pracą naukową.
Ja, owszem. Widziałem doskonale co się działo wokół św.p. prof. Wieczorkiewicza w ostatnich latach jego życia. Jestem zaskoczony, że liczba Jego "uczniów" i "przyjaciół" rośnie lawinowo w miarę upływania czasu od śmierci. Ciekawe, że Ci co byli najbliżej jakoś tym nie epatują... No bo co to i za zasługa... Natomiast Pan Zychowicz bronił pracę mgr u prof. Chojnowskiego.
Pojednawczo odpowiem: życzę mu, żeby się wsłuchał w konstruktywną krytykę i wyciągnął z niej wnioski oraz żeby na przyszłość miał więcej odwagi i nie podpierał się nie swoimi osiągnięciami. Wówczas ma szansę na rzeczywiste osiągnięcia, bo rzeczywiście ma ku temu predyspozycje.
Nie mam polskiej klawiatury, bo jestem na emigracji. klawiatura ktora posiadam w niczym nie przypomina europejskiej i czesci znakow musze sie domyslac. Takze nie mam takiej mozliwosci. Troche szacunku to prosze dla mnie, nie jestem zadnym twoim kolega.
To jest prawda, ale Zychowicz jest tylko bardzo mlodym publicysta. Osiagnal i tak bardzo duzo (z te go co pamietam to chyba z jakas protekcja w Rzepie), ale i tak jego osiagniecia robia wrazenie
Ja jednak widzę te dwa nurty. Napisał tylko jeden większy tekst z kategorii political-fiction w "Nosie Kleopatry". I też wyraźnie wyodrębnił w nim co jest spekulacją. Próżno szukać takich spekulacji w "Historii Politycznej 1935-1945", "Łańcuchu śmierci" czy innych pracach historycznych. Niestety w mojej ocenie Panu Zychowiczowi zabrakło odwagi i swoje spekulacje stara się podeprzeć autorytetem prof. Wieczorkiewicza. A ja wielkość profesora widzę właśnie w odwadze stawiania pytań.
To ciekawe, jak panowie Zychowicz i Cenckiewicz promują się przy pomocy św.p. prof. Wieczorkiewicza. Gdzie byli owi wielcy przyjaciele jak profesor chorował i umierał. Pan Zychowicz przedstawiający się jako uczeń profesora nie uczęszczał ani na jego seminarium magisterskie ani doktoranckie. Żenada.
Paweł Wieczorkiewicz bez wątpienia,był jednym z największych humanistów doby powojennej.A jak kto się ze mną nie zgadza,to wyzywam go na walkę konną lub pieszą.Od chwili gdy go nie ma,docenia się kim był i co wnosił,bo przecież uczucie straty mi towarzyszy.Umarły ale nie umarły,więc śmiem twierdzić że duch jego pisarstwa,będzie jeszcze długo nawet bardzo długo,kształtować polaków zaryzykuję w nie tylko tym pokoleniu.Naukowiec a normalny człowiek,znany a jak zwykła osoba,wielki lecz skromny.
Dziękuję za ten materiał.
Zanim nie zjebali tego, (przepraszam za słowa), uwielbiałem w Polskim Radiu, jadąc rano do pracy, Jego cykliczne króciutkie wypowiedzi na temat historii, wydarzeń, które były podane w sposób fantastyczny... Nie mam wprost słów, które mogły by odzwierciedlić CIĘŻAR GATUNKOWY, Jego słów...
Ciekaw jestem dlaczego niektóre osoby z widowni mówią w taki sposób żeby prowokować albo w taki żeby ukraść jak najwięcej czasu (przy czym zapowiadają, że będzie "króciutko"). Czasami mówią nawet tak, żeby niby chwaląc autora książki, przypomnieć wszystkim którzy go nie lubią że zarabia na niej pieniądze i zasugerować, że być może napisał ją bo ma jakieś długi do spłacenia. Trudno powiedzieć czy to ukryta złośliwość, czy po prostu zamiłowanie do sensacji czy może jeszcze coś innego.
Fajnie po paru latach się tego słucha. Zwłaszcza tych którzy pod rzekomo grożącym im represjom że strony prokuratury (rządziła wtedy PO) jakoś nikt się wtedy nimi nie zainteresował. A dzisiaj za PiSu wystarczy zadać pytanie na oficjalnym spotkaniu z politykiem PiSu i momentalnie pojawia się Policja i spisuje delikwentów.
super! mozna jakkolwiek tylko teraz polemizowac I jest za pozno 5millionow obywateli I cale 2 pokolenia zniszczone, jedno przez wojne drugie przez komune. Ale milo widziec ze chcemy sie uczyc na bledach poprzez analize bylych decyzji.
I dla ZUZIAW999 - wiedz ze Polska sie rowniez interesuja Polacy bez Polskiej klawiatury.
chciałbym mieć takiego znajomego "oszołoma"
1'33'' - mam wrażenie, że decyzję takich postaci historycznych jak Stanisław August Poniatowski czy Aleksander Wielopolski jednak się podważa i ich nie ubrązawia
Co sp prof P. W. myslal o bliźniakach oraz ich aniołach stróżach z sb i wsi aż po dziś dzień ???
o jakiego historyka/medveiste/pupila Wyborczej się rozchodzi?
Z tego co pamietam, to Zychowicz byl zawsze zauroczony Wieczorkiewiczem. Z cala pewnoscia mozna go nazwac jego uczniem. Chocby to jak propagowal go w Rzepie (jeszcze na studiach), za tym przemawia. Poza tym cala swoja publicystyke Zychowicz oparl na mysli Wieczorkiewicza.
Tak. Ale Zychowicz jest tylko i wylacznie publicysta z wyksztalceniem historycznym. A ponadto: Czy da sie podzielic prace Wieczorkiewicza na takie dwa nurty? Wieczorkiewicz mila pewna wizje historii, ktorej czesc brala sie z badan, a czesc z intuicji. Na tym polegala jego wielkosc. Tak mi sie wydaje.
Jeszcze chwila, a problem, kto spłaci długi Polski nie będzie problemem obywateli tego kraju, lecz stanie się problemem najeźdźcy. Gdyby tak dobrze nadstawić uszy jeszcze dziś można usłyszeć rżenie koni, świst strzał, łoskot mieczy, okrzyki wojenne rycerzy spod Grunwaldu, bo ten czas, kiedy dwa narody polski i niemiecki skrzyżowały ze sobą miecze nie skończył się po dziś dzień. Zbyt wiele ran jedni i drudzy doświadczyli, by móc puścić to w niepamięć. Dlatego walka pomiędzy nami będzie trwała tak długo, póki istnieje świat, a wygra ją silniejszy. Dlaczego wątpię, że kielich zwycięstwa wzniosą Polacy? Bo jesteśmy jak ten niewidomy pies, który tylko udaje, że pilnuje swojego podwórka i dlatego od czasu do czasu musi poszczekać. A powinnyśmy być psem ze stali, który gdy szczeknie choćby raz, obcym włos się jeży na głowie. Tak onegdaj bywało, że słowa: WOJSKO POLSKIE NADCHODZI wzbudzały trwogę. Bo to prawda, my Polacy potrafiliśmy wykuć swoją potęgę ogniem i mieczem. Lecz odkąd zamieniliśmy ogień i miecz na wodę święconą i paciorki różańca zaczęliśmy chylić się ku upadkowi. JA nawet nie wiem, czy jest dla nas jakikolwiek ratunek, kiedy niemiecki żołnierz wkroczy brutalnie na naszą ziemię. Śmiem wątpić. Trzeba być wyjątkowym optymistą, aby liczyć w tym momencie na sojuszników. Przecież w nieodległej przeszłości dane nam już było słyszeć słowa: NIE BĘDZIEMY UMIERAĆ ZA POLSKĘ! Dlaczego teraz miałoby być inaczej? Co my mamy do zaoferowania światu, żeby świat miałby przejąć się naszym losem. Zaprawdę, zaprawdę powiadam Wam, legiony klechów nie są dobrym towarem eksportowym. To przykre, że jeszcze wśród nas są ludzie, którzy tego nie dostrzegają. Jak my będziemy gorzko żałować swojej głupoty, lecz nasze lamenty nie wzruszą nikogo, tak jak nas nie wzruszyły łzy dzieci okrutnie poniewieranych i gwałconych przez księży.
więcej takich korów
Może chodzi o Karola Modzelewskiego?
Jeżeli, jak twierdzi Wolski, przy okrągłym stole siedzieli agenci SB ze swoimi oficerami prowadzącymi, to której grupy zalicza on braci Kaczyńskich?
Bronisław Geremek?
Prywatnie to całkiem sympatyczny facet. Umów się...
Chodzil. Studiowalem razem z nim. A ty?
Tyle, że jej nie zrozumiał. I oparł się na wyrywkach myśli - tylko na publicystyce. Niestety nie umie oddzielić tego co profesor opowiadał by siać ferment intelektualny lub po prostu dla zabawy, a do czego był rzeczywiście przekonany. Jak by naprawdę był tak blisko profesora zauważyłby, że nie mieszał publicystyki i political-fiction z pracą naukową.
Czy U W to do dziś nie najwieksza kuźnia marksizmu ??? ...
Ja, owszem. Widziałem doskonale co się działo wokół św.p. prof. Wieczorkiewicza w ostatnich latach jego życia. Jestem zaskoczony, że liczba Jego "uczniów" i "przyjaciół" rośnie lawinowo w miarę upływania czasu od śmierci. Ciekawe, że Ci co byli najbliżej jakoś tym nie epatują... No bo co to i za zasługa... Natomiast Pan Zychowicz bronił pracę mgr u prof. Chojnowskiego.
Skoro go znasz i rzucasz takie oskarżenia, to przedstaw nam się ładnie. Co, nie masz odwagi?
Pojednawczo odpowiem: życzę mu, żeby się wsłuchał w konstruktywną krytykę i wyciągnął z niej wnioski oraz żeby na przyszłość miał więcej odwagi i nie podpierał się nie swoimi osiągnięciami. Wówczas ma szansę na rzeczywiste osiągnięcia, bo rzeczywiście ma ku temu predyspozycje.
Bronisław..... geremek ??? !!! ...
O KOGO TAM CHODZILO ZYCHOWICZOWI ?
Nie mam polskiej klawiatury, bo jestem na emigracji. klawiatura ktora posiadam w niczym nie przypomina europejskiej i czesci znakow musze sie domyslac. Takze nie mam takiej mozliwosci. Troche szacunku to prosze dla mnie, nie jestem zadnym twoim kolega.
Zginęło 6 mln Polaków? Raczej obywateli Polski.
Zychowicz z chłopięcą twarzą 😅
To jest prawda, ale Zychowicz jest tylko bardzo mlodym publicysta. Osiagnal i tak bardzo duzo (z te go co pamietam to chyba z jakas protekcja w Rzepie), ale i tak jego osiagniecia robia wrazenie
Ja jednak widzę te dwa nurty. Napisał tylko jeden większy tekst z kategorii political-fiction w "Nosie Kleopatry". I też wyraźnie wyodrębnił w nim co jest spekulacją. Próżno szukać takich spekulacji w "Historii Politycznej 1935-1945", "Łańcuchu śmierci" czy innych pracach historycznych. Niestety w mojej ocenie Panu Zychowiczowi zabrakło odwagi i swoje spekulacje stara się podeprzeć autorytetem prof. Wieczorkiewicza. A ja wielkość profesora widzę właśnie w odwadze stawiania pytań.
fajna, choc Piotr Zychowicz mogl sie troche lepiej przygotowac do odczytania fragmentow.
Kolego - nie daje się czytać Twoich komentarzy! Trochę szacunku dla języka polskiego - używaj polskich znaków leksykalnych.
Sr 71 vs takie bzury
To ciekawe, jak panowie Zychowicz i Cenckiewicz promują się przy pomocy św.p. prof. Wieczorkiewicza. Gdzie byli owi wielcy przyjaciele jak profesor chorował i umierał. Pan Zychowicz przedstawiający się jako uczeń profesora nie uczęszczał ani na jego seminarium magisterskie ani doktoranckie. Żenada.
Zychowicz był moim znajomym z roku. Po obejrzeniu tego utwierdziłem się w przekonaniu, że to oszołom.
I to jest ta wspaniała zależność... On jest oszołomem i występuje publicznie a ty tylko piszesz anonimowe komentarze w internecie